Nie umrę! (3)
Transkrypt
Nie umrę! (3)
Nie umrę! (3) wtorek, 02 lutego 2016 18:29 - cd - Słuchaj, stary! Nie podobasz mi się! - Nie muszę, nie jestem panną na wydaniu – próbował obrócić w żart Irek. - Mówię poważnie, więc nie pajacuj! Jutro rano zaprowadzę cię osobiście do lekarza. - Po co? Prześpię się i rano będę zdrów jak ryba! Koniec z imprezowaniem! Przynajmniej przez kilka dni. - Jak cię znam, to nie dotrzymasz słowa. To była koszmarna noc. Irek nie mógł zasnąć z powodu potwornego bólu głowy, w końcu zdecydował się obudzić Czarka. - Nie ma co czekać do rana. Dzwonię na pogotowie – stwierdził przyjaciel, gdy zobaczył zielonoszarą twarz lidera. Karetka zjawiła się po kilku minutach. Lekarz zbadał Irka zwijającego się z bólu. 1/6 Nie umrę! (3) wtorek, 02 lutego 2016 18:29 - - Nie wygląda to najlepiej, ale bez badań trudno mi powiedzieć, co jest powodem tych dolegliwości. Zabieram pana do szpitala. Trzeba przeprowadzić kilka szczegółowych badań, poobserwować. To może potrwać dzień, dwa. Mam w szpitalu wojewódzkim znajomych lekarzy. Poproszę, by zrobili wszystkie badania poza kolejką. - No to kicha z koncertami! Trzeba odwołać! Pobyt w szpitalu się przedłużył do kilku dni. Nie informowano go, dlaczego kierują go na kolejne badania, jednak Irek spostrzegł, że personel przygląda się mu z jakąś powagą i zatroskaniem. Po tygodniu ordynator zaprosił go do swojego gabinetu. - Ma pan żonę, rodzinę? - Nie, nie mam. - Kogoś szczególnie bliskiego, z kim mógłbym zamienić kilka słów? -Tylko przyjaciela z zespołu. - Przykro mi, ale nie mam dla pana dobrych wiadomości. W takim razie powiem bez owijania w bawełnę. Toczy pana rak trzustki. Jest już w takiej fazie, że właściwie nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Oczywiście zrobimy co w naszej mocy, ale jest już za późno. To prawda, ze zdarzają się cuda i ktoś wychodzi na prostą nawet z takiego stanu, ale to naprawdę nikła nadzieja. Irek milczał, jakby nie słyszał diagnozy. 2/6 Nie umrę! (3) wtorek, 02 lutego 2016 18:29 - Lekarz spojrzał na niego zatroskanym wzrokiem. Nie pierwszy raz zdarzyło mu się odczytać pacjentowi wyrok śmierci, ale po raz pierwszy miał przed sobą osobę tak znaną, że wydawało się, że niemal nieśmiertelną. - Mógłbym tu posłużyć się fachowymi łacińskimi określeniami, przytoczyć jakieś liczby, ale co to zmieni? Muszę powiedzieć to wprost – pan umiera. Nie wiem, ile zostało panu jeszcze życia – tydzień, dwa, miesiąc czy nawet rok, w co wątpię, bo to już byłby cud. - Mam pieniądze, jeśli o to chodzi. Może u nas wyleczenie jest niemożliwe, bo nie ma odpowiednich specjalistów i leków, ale w Stanach lub klinikach na Zachodzie … Lekarz zirytował się. - Proszę pana, powiem wprost - tam też nie potrafią wskrzeszać nieboszczyków! Tu forsa i znane nazwisko niczego nie zmieni! Jesteście tak samo śmiertelni jak my, szaraki! Irek uniósł się gniewem. - Czy choć raz powoływałem się na swoje nazwisko i żądałem od was więcej niż zwykły szarak, jak się pan wyraził? - To prawda, pan nie, ale te tłumy, jakie się gromadziły codziennie pod szpitalem i jak ci cholerni dziennikarze, którzy nie pozwalali mi normalnie funkcjonować! Oprócz pana są tu inni, normalni pacjenci. Świat nie może się kręcić tylko wokół celebrytów! Irek zdumiał się. - Nie sądziłem, że moja obecność wywołuje tu takie zamieszanie. Wobec tego przepraszam. 3/6 Nie umrę! (3) wtorek, 02 lutego 2016 18:29 - - To ja przepraszam, że się uniosłem. Nie powinienem z panem rozmawiać takim tonem. Po prostu puściły mi nerwy. Nie jest łatwo powiedzieć komuś, że dla niego nie ma już ratunku. Nie po to poszedłem na medycynę, by mówić pacjentom, że nie mogę im pomóc, bo jestem bezradny nie mając władzy nad procesem umierania. Medycyna w wielu przypadkach jest jeszcze bezsilna. Jest mi bardzo przykro. Może jednak chciałby pan z kimś o tym porozmawiać? Mamy tu psychologa i kapelana. - A cóż mi oni pomogą? Przepędzą śmierć? Powiedzą rakowi „ stop”? - Nie powiedzą, ale może poradzą, jak z tym żyć. Zawsze to łatwiej w takiej sytuacji, jeśli mamy się przed kim wygadać. - Może to i racja? Proszę jednak zachować wszystko w tajemnicy. Nie chcę, by te informacje przedostały się do prasy. - To oczywiste. Obowiązuje mnie tajemnica zawodowa, więc bez pana wiedzy nikogo nie będę informował o stanie zdrowia, chyba że wskaże pan kogoś, kogo będę mógł informować o tym. Irek wyszedł z gabinetu. Niemal natychmiast otoczyła go grupka dziennikarzy. - Cóż chce pan powiedzieć swoim fanom zatroskanym o pana zdrowie? - Nie umrę! Będę żył! – wybełkotał z niemrawym uśmiechem przyczepionym do skrzywionych ust. Nie chciał, by ktokolwiek z prasy domyślił się, że jest tak źle, bo pomyślał, że zanim by go stoczył rak, wcześniej zamęczyłaby go i uśmierciła prasa oraz pozostałe media. Nie zamierzał zostać męczennikiem za życia i nie znosił nieszczerego, udawanego użalania się nad sobą. 4/6 Nie umrę! (3) wtorek, 02 lutego 2016 18:29 - Odepchnął natręta i z trudem przeciskając się między żądnymi sensacji reporterami, biegiem skierował się do windy. - Skąd się tu wzięli? Kto ich wpuścił? – rzucił zdenerwowany pod adresem kobiety, która wycierała mopem posadzkę na korytarzu. - Panie, to ludzie gorsze od szarańczy. Sami się wcisnęli nie wiadomo jaką drogą! O widzi pan? Znowu tu idą! Nie dadzą panu spokoju, jak czego nie wycisną, byle tylko za parę groszy sprzedać! Pan pójdzie za mną, to nie dogonią. Kobiecinka, klucząc wąskimi korytarzami, zmyliła tropiących ich dziennikarzy. Podeszła do drzwi pomieszczenia gospodarczego. - Pan tu przeczeka jakąś godzinkę. Wrócę do nich i powiem, że pojechał pan windą i już wyszedł z budynku. - Dziękuję! Jest pani boska! - Ciężkie jest życie znanych osób – stwierdziła i ciągnąć za sobą mopa podreptała w kierunku głównego korytarza. Kiedy się uciszyło, wróciła i z tryumfalnym uśmiechem zakomunikowała. - Uwierzyli i poszli sobie, ale nie jestem pewna, czy nie zaczaili się gdzieś w krzakach przed głównym wejściem, więc lepiej będzie, jeśli wyjdzie pan awaryjnym, wychodzącym na małą uliczkę. Dzięki incydentowi z dziennikarzami na chwilę zapomniał o raku, który ponoć ukryty we wnętrznościach trawił jego ciało. Teraz jednak dotarło do jego świadomości, że to koniec. Koniec życia, koniec kariery i powolne staczanie się w nicość. Przypomniał sobie tamto spotkanie, zanim stał się sławny. 5/6 Nie umrę! (3) wtorek, 02 lutego 2016 18:29 - cdn - Viagra mastercard online pharmacy Viagra for men in india price Using viagra spray Viagra anyone know Cheapest cialis to canada Buy viagra germany Where to buy generic propecia in australia Cialis suppliers india Kamagra direct uk Online viagra by pfizer Viagra for cheap fast ship Buy viagra pros cons Levitra 10 mg for sale Viagra cost usa 6/6