Czy szata zdobi człowieka - Biblioteka Publiczna w Żurominie

Transkrypt

Czy szata zdobi człowieka - Biblioteka Publiczna w Żurominie
Czy szata zdobi człowieka
Wpisany przez Adam Ejnik
poniedziałek, 29 września 2008 12:28
Kiedy ktoś zapytałby nas, jak ubierali się nasi przodkowie, z pewnością przed oczami stanąłby
nam obraz roztańczonego dziewczęcia z zespołu Mazowsze. Wszak Żuromin leży w
północnych krańcach tego regionu, a zespół często przebierał się w łowickie, kurpiowskie stroje
ludowe.
Okazuje się jednak, że stroje naszych dziadków wyglądały zupełnie inaczej, a na przestrzeni
XIX wieku ulegały różnym wpływom.
Moda pruska.
Ludność naszego regionu emigrowała zarobkowo do pobliskich Prus. Werbunek do pracy w
pobliskim Lidzbarku czy Działdowie rozpoczynał się już wiosną, a na jesieni podczas zbioru
ziemniaków osiągał apogeum. Żurominianie przez wiele miesięcy w roku przebywali poza
domem. Za granicą przede wszystkim pracowali, ale też bawili się, modlili – słowem żyli.
Dlatego przygraniczne tereny z całą pewnością są miejscem mieszania się obyczajów, języka.
Także strojów. „W Działdowie – więc na Mazurach – wspomina Emilia Sukertowa – widoczne
były w XIX wieku wpływy ludowych strojów Północnego Mazowsza na ubiór miejscowej
ludności”. Podobnie było i w Żurominie – wprowadzano do lokalnego stroju elementy strojów
mazurskich. Na pewno te, które były praktyczne lub najzwyczajniej w świecie się podobały.
Elementami takiego stroju były kwiaciaste chusty, które noszono skrzyżowane na piersiach.
Mężczyźni ubierali wełniane sukmany, zimą kożuchy.
Warto zauważyć, że jakość materiału była zależna od zamożności mieszkańca. W Żurominie
bogatszą część ludności stanowili rolnicy, kupcy i rzemieślnicy. To oni mogli pozwolić sobie na
1/3
Czy szata zdobi człowieka
Wpisany przez Adam Ejnik
poniedziałek, 29 września 2008 12:28
ubrania wykonane z dobrej jakości materiałów. Ubogich wyrobników czy komorników spotyka
się przede wszystkim w zgrzebnych koszulach, czy parcianych spodniach.
Moda amerykańska.
Niezwykłość ubioru naszych pradziadków nie wiązała się jedynie z przygranicznym położeniem
miasta. Wpływała na nie również estetyka zza Oceanu: moda amerykańska.
Wielu mieszkańców naszego miasteczka szczęścia postanowiło szukać w Ameryce. Co
odważniejsi lub bardziej zdesperowani zostawiali rodzinę i „majątek”, by przeprawić się przez
Atlantyk. W Ameryce jest łatwiej – mówiono. Ci, którym się poszczęściło, znajdując upragnione
Eldorado, legendarną krainę obfitości – przysyłali do swych rodzin pieniądze, z czasem
sprowadzali do siebie bliskich. Inni wracali do swych domów – bogatsi tylko o doświadczenia.
Jedni i drudzy jednak bogacili żuromińską modę, a strój – jak pisze żuromiński historyk
Grzegorz Spychalski – uchodził za „najwyższy wyraz i najdoskonalszy surogat kultury”
Żuromina.
Ubiór żurominian był niezwykły. Wpływało na niego tak wiele kultur, że chyba nie ma w Polsce
podobnej mieszaniny. Przenikały się inspiracje mazurskie i mazowieckie, do nich przedostawały
się wpływy pruskie, a wszystko to uzupełniane było modą amerykańską.
2/3
Czy szata zdobi człowieka
Wpisany przez Adam Ejnik
poniedziałek, 29 września 2008 12:28
Swoista elegancja czy bezładna brzydota?
Rozstrzygać tego nie warto, tym bardziej, że w obliczu śmierci pozostawano przy szacie od
wieków charakterystycznej dla naszych ziem. Była to do połowy XIX wieku biała koszula
nazywana zgłem.
{gallery}moja_mala_ojczyzna/adam_ejnik/czy_szata_zdobi_czlowieka{/gallery}
Na zdjęciu: Żuromińska rodzina w eleganckich strojach najprawdopodobniej
pochodzących z Ameryki.
3/3

Podobne dokumenty