Adwentowa godzina słuchania
Transkrypt
Adwentowa godzina słuchania
Piątek III tygodnia Adwentu 16 grudnia 2011 Z komentarza św. Augustyna, biskupa, do Psalmów (Ps 37, 13-14) Twoje pragnienie już jest modlitwą „Jęczę, bo drży moje serce”. Jest jęk ukryty, którego człowiek nie dosłyszy. Jednakże, gdy serce ludzkie zaprząta tak wielkie pragnienie, że w sposób oczywisty uzewnętrznia się owa rana zadana temu sercu, wtedy się szuka, co by to było, i mówi się do siebie: może powodem jego jęków jest to, a może uczyniono mu to czy tamto? Któż zdoła to pojąć, jeśli nie ten, dla którego oczu i uszu te jęki są przeznaczone? Toteż i psalmista mówi: „Jęczę, bo drży moje serce”, albowiem gdy ludzie słyszą jęk ludzki, najczęściej słyszą tylko jęk udręczonego człowieka, a nie dosłyszą jęku wyrywającego się z serca. Ale oto psalmista wskazuje, kto rozpoznaje, skąd płynie ten jęk, i mówi: „Znasz, Panie, wszystkie me pragnienia”. Nie przed ludźmi, bo oni nie widzą, co jest w sercu, lecz „znasz, Panie, wszelkie me pragnienia”. Jeśli On zna wszelkie twoje pragnienia, to i Ojciec, który widzi w ukryciu, odda tobie. Albowiem to właśnie twoje pragnienie jest twoją modlitwą. Gdy ono nie ustaje, to i modlitwa nie ustaje. Nie na próżno powiedział Apostoł: „Módlcie się nieustannie”. Czyż to bez przerwy zginamy kolana, chylimy się w pokłonie, wznosimy ręce ku górze, i dlatego tak on nam mówi? A jeśli twierdzimy, że właśnie w ten sposób się modlimy, to sądzę, iż tego rodzaju ustawiczna modlitwa nie jest możliwa. Ale istnieje inna, wewnętrzna, nieustanna modlitwa, a jest nią pragnienie. Choćbyś się oddawał innemu zajęciu, to przecież nie przestajesz się modlić, jeśli tylko zachowujesz pragnienie tego szabatu, którym jest odpoczynek nieba. Jeżeli chcesz nieustannej modlitwy, nie ustawaj w pragnieniu. Owo nieustanne pragnienie jest i nieustannym wołaniem. Zamilknie ono, gdy przestaniesz miłować. Którzy to w ten sposób zamilkli? Ci, o których powiedziano: „Ponieważ wzmogła się nieprawość, oziębnie miłość wielu”. Gdy ziębnie miłość, milknie serce, natomiast żar miłości jest krzykiem serca. Gdy miłość nie ustaje, nie ustaje i wołanie, a gdy nie przestajesz wołać, nie przestajesz i pragnąć; a gdy pragniesz, to znaczy, że myślisz o wiekuistym pokoju. „Jęczę, bo drży moje serce”. Gdy jawne jest Bogu nasze pragnienie, to jawnym jest Mu również i nasz jęk. Nie może być inaczej, ponieważ właśnie jęk jest głosem pragnienia. Stąd też mówi psalmista: „I jęk mój nie ukryje się przed Tobą”. Nie jest ukryty przed Tobą, choć jest ukryty przed wieloma ludźmi. Niekiedy, jak się wydaje, pokorny sługa Boga mówi: „I jęk mój nie ukryje się przed Tobą”; czasami też wydaje się, że ów sługa jest radosny. Czy więc zamarło w jego sercu pragnienie? Lecz gdy w sercu trwa pragnienie, nie ustaje tam i jęk. Nie zawsze usłyszy go ucho ludzkie, ale słyszy go zawsze ucho Boże.