Po tragedii boją się czadu
Transkrypt
Po tragedii boją się czadu
Po tragedii boją się czadu Express Bydgoski | 28.2.2011 | rubryka: U nas | strona: 3 | autor: Włodzimierz Szczepański HU UH HU UH Część mieszkańców bloków „Eltry“ obawia się powtórki tragicznych wydarzeń z grudnia - Wynik sekcji zwłok, a szczególnie badań toksykologicznych, powie nam, co było przyczyną śmierci rodziny mówi Leon Bojarski, szef prokuratury Bydgoszcz Południe. Blok przy ul. Chłodnej. Na drzwiach do mieszkania widać długą rysę po pęknięciu. Wokół zamka wygięta od uderzeń blacha. Na futrynie podobnie. To ślady po wyłamaniu drzwi. Gdy w grudniu doszło do tragedii, w domu znajdowało się starsze małżeństwo, ich córka i syn oraz pies. - Po tym wydarzeniu przeraziłam się, jak ulotne jest życie. Może też czuję się trochę nieswojo z tym, że oni przez kilka dni leżeli za ścianą, a my się nie zorientowaliśmy. Dopiero znajomy najmłodszej ofary - Wojtka - dostrzegł, że coś jest nie tak. - Wojtek miał przyjść na urodziny - mówi kobieta, której mieszkanie sąsiaduje z opustoszałym lokum. Drzwi dalej mieszka młoda kobieta. - Byliśmy z nimi w dobrych stosunkach - mówi. - Ich wnuk Wojtek pomagał mi zanieść psa do taksówki, gdy musiałam jechać do weterynarza. Małżeństwo rzadko wychodziło z mieszkania. - On był na emeryturze, a jego żona bardzo schorowana. opowiada Edmund Grześkiewicz. - Trzydzieści lat tutaj mieszkamy. Znaliśmy się wszyscy. W tej klatce to zostali sami starsi ludzie. Straszne to co się stało. Strach z piecyka - Po tym wszystkim boję się zapachu gazu. Ciągle sprawdzam, czy wentylacja działa - opowiada lokatorka sąsiedniego bloku. Mieszkańcy snują przypuszczenia o przyczynach tragedii. Zdaniem jednych lokatorzy musieli zapchać kratki wentylacyjne, inni uważają, że to wina piecyka gazowego, który mieli w łazience. - Nastąpiło odwrócenie ciągu. Spaliny wróciły do mieszkania -uważa kobieta z klatki schodowej na Chłodnej. Zaraz po tragedii została przeprowadzona ponowna kontrola wentylacji w bloku. - Nie stwierdzono nieprawidłowości. Czuję się bezpiecznie. Mam nowy piecyk. Chociaż… Może kupię jeszcze jakiś czujnik - dodaje Grześkiewicz. Stan przewodów wentylacyjnych sprawdzany był dwa dni przed tragedią. Zenon Jabłoński, mieszka piętro wyżej niż ofiary tragedii. Nie boi się, że może dojść do kolejnego nieszczęścia. - Ja się nie boję, bo kominiarze sprawdzali już któryś raz nasze kominy. Trudno zrozumieć Lokatorka nad nim nie jest do tego przekonana. - To dziwne, że kontrola nic nie wykazała. To normalne, że się trochę boję. Niby wszystko było w porządku, a ci ludzie zginęli. Trudno zrozumieć co się tam stało - mówi Iwona Kołodziejczyk. W piątek bezskutecznie usiłowaliśmy się w tej sprawie skontaktować z Grażyną Rucińską, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Eltra“. Jak się dowiedzieliśmy, śledczy nie mają zastrzeżeń do administracji. Ta wywiązała się z obowiązku kontroli. Prawdopodobnie czad pochodził z niesprawnego piecyka gazowego i zabrakło też wentylacji. - Pewnie umorzymy sprawę - dodaje jeden ze śledczych.