Kępice 2012
Transkrypt
Kępice 2012
PULS danie Jubileuszowe y W Kępic gazeta bezpłatna Gmina i Miasto WRZESIEŃ 2012 Hammermühle – Businko – Kępice Małe miasto z ciekawą historią Jubileusz 45-lecia nadania Kępicom praw miejskich i 55-lecie garbarstwa w gminie 2 Str. 3 Spis treści Gazeta Jubileuszowa Podwójny jubileusz – tak świętujemy Str. 4-5 Burmistrz Magdalena Gryko: przed nami nowe wyzwania Str. 6-7 Starosta Sławomir Ziemianowicz: uczyliśmy się demokracji Str. 8-9 Jak to z Kępicami było Str. 10-11 Od kombinatu do kapitalizmu Str. 12-13 Władza w gminie: od Gromadzkiej Rady Narodowej do Rady Miasta Str. 14-15 Gmina Kępice dzisiaj Str. 16-17 Od papierni do garbarni Str. 18-19 „Kegar” Sp. z o.o. – jakość i nowoczesność Str. 20-21 Historia garbarstwa w fotografiach Str. 22-23 Bismarck w Warcinie Str. 24 Papiernia w starej fotografii Gazeta bezpłatna Wydawca: Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury w Kępicach, ul. M. Buczka 1, 59 857 68 70, Gazeta jubileuszowa redagowana we współpracy z „Kegar” Sp. z o.o. Nakład: 2500 egz., wydanie specjalne Pulsu Kępic, wrzesień 2012 r. Kontakt: Urząd Miejski w Kępicach ul. Niepodległości 6, 77-230 Kępice tel. 59 857 66 21 www.kepice.pl, [email protected] Zdjęcia: UM Kępice i „Kegar” Sp. z o.o. Miasto widziane ze wsi Kępice jako wieś..? Nie, nie, nie… większość mieszkańców wsi nie wyobraża sobie tego. Od kiedy pamiętam Kępice były miastem, i to przez duże „M”. To tutaj przyjeżdżało się ze wsi do kiosku po goździka na uroczystości szkolne. Z autobusu nie było daleko, dwie niewielkie kwiaciarnie, jedna tuż obok przystanku PKS, kolejna po drugiej stronie ulicy, przy pawilonie handlowym. I doskonale pamiętam pięknie zadbany ogródek przy przystanku, w który z ogromną uwagą wpatrywałam się czekając na autobus… I pochody pierwszomajowe, robiące ogromne wrażenie na młodym człowieku. I szkolne występy w Dianie, czyli mój pierwszy debiut „na dużej scenie”. Pierwsze zdjęcie do legitymacji szkolnej, pierwsze sprawy w urzędzie, i pierwsza wizyta u dentysty… A jak już udało się załatwić „ważne sprawy” kolejnym stałym punktem były zakupy w kiosku spożywczym przy dawnej ulicy Świerczewskiego albo gofry przy ulicy Kościuszki. Dla mnie jako dziecka Kępice były miastem, w którym można było się zgubić. Dla nastolatka urodzonego w latach siedemdziesiątych lekcją żywej historii, zmian ustrojowych, szarości, upadku zakładów, strajków i ogromnego bezrobocia kiedy startowałam w dorosłe życie. A Kępice dzisiaj? Dzisiaj nie ma już rozlewni oranżady, nie ma fotografa, dentysta też przyjmuje w innym miejscu… Nie ma też uczucia beznadziejności z początku lat dziewięćdziesiątych… Teraz idziemy do przodu, pokonując kolejne trudności. Przyszłości jeszcze nie znamy. Jaka będzie zależy w dużej mierze od nas. Od wszystkich razem i każdego z osobna. Każdy Kępice widzi inaczej, po swojemu. Ja widzę Kępice jako miasto rozwijające się i dające szanse mieszkańcom i robię wszystko, żeby to moje marzenie się spełniło. Magdalena Gryko, burmistrz Kępic Kępice 2012 3 Atrakcje z okazji 45-lecia nadania praw miejskich i 55-lecia garbarstwa w mieście Trzy dni świętowania na podwójny jubileusz Kępice to najmłodsze miasto w powiecie słupskim i jedno z najmłodszych na Pomorzu. Dawniej Hammermühle, Businko, a potem Kępice, świętują we wrześniu 2012 roku jubileusz nadania praw miejskich. Ten jubileusz będzie obchodzony wspólnie z 55-leciem garbarstwa w Kępicach. Jakie atrakcje nas czekają? Podwójny jubileusz obchodzony będzie w weekend, od 21 do 23 września. Program obchodów zapowiada się bardzo interesująco – będzie uroczysta sesja Rady Miejskiej, zabytkowy pociąg-Maślak, który zawiezie mieszkańców i gości na wielkie grzybobranie, piknik rodzinny i koncert zespołu – Lady Pank. Z okazji jubileuszu garbarstwa w Kępicach bardzo ważne dla historii miasta i jego rozwoju „Kegar” Sp. z o.o. organizuje w sobotę, 22 września, Dzień Otwarty. Każdy mieszkaniec gminy będzie mógł zobaczyć, jak wygląda dzisiaj garbarnia, posłuchać jakie były początki garbarstwa. W sobotę mieszkańcy wezmą udział w festynie rodzinnym, zabawa rozpocznie się o godz. 16 na stadionie miejskim, zaplanowano m.in. wielki okolicznościowy tort, występy artystyczne, satyryczne – Kabaret Klika oraz zabawę taneczną. Niedziela upłynie pod znakiem corocznego grzybobrania nad jeziorem w Korzybiu. Rejestracja uczestników rozpocznie się o godz. 9.30. Gości z całej Polski na imprezę przywiezie specjalny zabytkowy pociąg Maślak. Podczas grzybobrania mistrz kuchni myśliwskiej Grzegorz Russak poprowadzi prelekcję na temat gotowania, pod jego okiem odbędzie się też pokaz kulinarny. Grzybobraniu towarzyszyć będą zawody wędkarskie o Puchar Burmistrza Kępic, obowiązują wcześniejsze zapisy. Od godziny 16 impreza przeniesie się na stadion miejski, gdzie rozpoczną się występy zespołów muzycznych. Gwiazdą imprezy będzie zespół Lady Pank. Program jubileuszu miastem partnerskim Kępic z miastem Cegłów. zawody w zbieraniu grzybów – indywidualne oraz w kat. Król Grzybobrania. Imprezie towarzyszyć będą stoiska z potrawami regionalnymi, konkursy dla dzieci i dorosłych, pokaz kulinarny prowadzony pod okiem Grzegorza Russaka. Gości na imprezę przywiezie pociąg – Maślak (ok. godz. 9.30 – rejestracja uczestników, godz. 10 - początek grzybobrania; godz. 14 powrót z lasu). Godz. 14 pokaz kulinarny prowadzony przez Grzegorza Russaka Godz. 15 wręczenie nagród w VI Otwartych Mistrzostwach w Zbieraniu Grzybów Godz. 16 stadion miejski w Kępicach: występy zespołów muzycznych, koncert gwiazdy dnia – Lady Pank Godz. 21 pokaz fajerwerków 21 września, piątek Godz. 15.00 Uroczysta sesja z okazji nadania Kępicom praw miejskich – sala konferencyjna Urzędu Miejskiego w Kępicach Na sesji zaplanowano m.in. prelekcję na temat początków Kępic oraz historii garbarstwa w gminie, okolicznościowe wystąpienia gości, burmistrza gminy Kępice, wręczenie pamiątkowych upominków z okazji święta, występy artystyczne. Sesja jest otwarta dla mieszkańców gminy, będą na niej obecni także goście z zaprzyjaźnionych miast partnerskich – Bomlitz i Bystrej-Sidziny. Podczas sesji podpisane też będzie porozumienie o współpracy z nowym Fot. Mat. promocyjne Podczas grzybobrania odbywają się pokazy kulinarne. W 2011 roku prowadził go Dariusz Gnatowski. 22 września, sobota Godz. 9-16 Dzień Otwarty „Kegar” Sp. z o.o. w Kępicach Stadion miejski Godz. 16 Festyn rodzinny Godz. 17 Tort dla wszystkich mieszkańców Godz. 18 Występ Kabaretu Klika Godz. 19 Występy lokalnych zespołów muzycznych Godz. 21 Zabawa taneczna 23 września, niedziela VI Otwarte Mistrzostwa w Zbieraniu Grzybów: teren przy jeziorze w Korzybiu Godz. 9.30-14: Grzybobranie, w ramach imprezy zaplanowano 4 Burmistrz o przyszłości gminy Kępice Gazeta Jubileuszowa Wykorzystamy nasze atuty ROZMOWA Z burmistrzem Kępic Magdaleną Gryko - Kępice to młode miasto, zaledwie z 45-letnią historią. Jego powstanie związane jest z Otto von Bismarckiem, papiernią, a później zakładem garbarskim. Gdyby nie przemysł, być może dawne Businko nadal byłoby wsią. Dzisiaj, poza garbarnią, nie ma w tej okolicy dużych firm, ludzie wyjeżdżają za pracą do Słupska, Miastka, często za granicę. Jak pani uważa, co powinno determinować rozwój miasta i gminy, w którym kierunku miasto powinno się rozwijać? - Musimy wykorzystać potencjał, który mamy. Chodzi o rozwój szeroko rozumianej turystyki, stworzenie produktu turystycznego. Nie uważam jednak, żeby gmina utrzymała się z turystyki, ale ta gałąź gospodarki może być źródłem utrzymania wielu rodzin. Robimy wszystko, by szukać inwestorów gotowych zainwestować na naszym terenie, pomóc im w znalezieniu atrakcyjnej lokalizacji. Nie jest to jednak proste i szybkie. Położenie naszej gminy sprawia, że wielki przemysł nas omija. Miasto otaczają praktycznie same lasy, 63 procent całej gminy Kępice to obszary leśne. Dlatego taką dużą wagę przykładamy do wspierania firm już działających na naszym terenie. Chcemy by miały odpowiednie warunki do dalszego rozwoju i tworzenia nowych miejsc pracy i to nam się udaje. Uważam, że szansą dla gminy jest dobrze zorganizowana sieć dróg i szybkie połączenie kolejowe łączące Kępice ze Słupskiem i innymi większymi ośrodkami. Mieszkańcy Kępic nie powinni bać się szukać pracy poza granicami swojej miejscowości. Kępice, w odróżnieniu od gminy Kobylnica, Słupsk czy Ustka, nie leżą w sąsiedztwie dużego miasta, stąd trudniej tu o pracę. Powstaje tu też mniej firm, które dawałyby zatrudnienie. Bezrobocie to główny pro- blem mieszkańców i gminy. Aby temu zaradzić gmina sięga po pieniądze unijne, które trafiają do osób bezrobotnych – na szkolenia i zakładanie własnych firm. Jakie inne działania dla osób poszukujących pracy pani i pani urzędnicy przewidujecie? - Jesteśmy obecnie w trakcie realizacji projektu Strategia zarządzania zmianą gospodarczą. Ten projekt pozwoli przede wszystkim na identyfikację problemów oraz uwidoczni wiele zagadnień z jakimi borykają się mieszkańcy oraz przedsiębiorcy. W październiku rusza już kolejna edycja programu, którego uczestnicy otrzymają finansowe wsparcie na założenie firmy. Podkreślam, że wszystkie nasze działania są w 100 procentach finansowane przez Unię Europejską, więc nie obciąża to portfela podatnika. - No właśnie, w ramach tworzenia Strategii zarządzania zmianą gospodarczą przeprowadzono ankiety badające sytuację społeczno-gospodarczą wśród mieszkańców. Z ankiet wynika m.in., że główny problem mieszkańców to brak pracy, kolejny to słaby stan dróg, potrzeba kanalizacji gminy. Mieszkańcy mówią też o tym, że chcieliby, aby powstało więcej placów zabaw dla dzieci w małych miejscowościach. Kolejny ważny problem to słaba komunikacja ze Słupskiem – mało autobusów, niewiele pociągów. Tych potrzeb jest wiele, jaki ma pani pomysł na ich rozwiązanie? - Zdaję sobie sprawę z tych problemów. Brak pracy jest problemem ogólnopolskim, a nasza gmina nie jest wyjątkiem, stąd pomysły na dofinansowanie tworzenia nowych firm. Drogi są remontowane na bieżąco i tu także pozyskujemy dodatkowe fundusze na ten cel. Warto zaznaczyć, że tylko w tym roku w drogi na terenie Gminy zainwestujemy około trzy miliony złotych. Jeżeli chodzi o place zabaw to jeszcze w tym roku wybudujemy dwa także miejsca dzięki pieniądzom europejskim. Zostaną one postawione w Kotłowie i w Kępicach przy ulicy Kępka, a w październiku złożymy kolejne wnioski, by w przyszłym roku budować następne. Natomiast problem komunikacji poruszam na każdym spotkaniu z osobami za to Kępice 2012 odpowiedzialnymi i mam nadzieję, że niedługo on zniknie. - Wkrótce miną dwa lata, odkąd pani została burmistrzem Kępic, to połowa kadencji. W kampanii wyborczej deklarowała pani m.in., że gmina będzie pozyskiwała więcej pieniędzy unijnych, obiecywała pani remonty dróg, świetlic. Co z tych obietnic udało 5 się już zrobić? - Myślę, że każdy widzi różnicę w pozyskanych ilości pozyskanych pieniędzy. W pierwszym roku mojej kadencji udało się nam pozyskać blisko 10 milionów złotych, a to tyle co przez cztery lata poprzedniej kadencji. Ten rok także planujemy zakończyć z „bardzo dobrym wynikiem”. Jak wcześniej wspominałam, remontujemy drogi często w partnerstwie ze Starostwem Powiatowym lub pozyskujemy zewnętrze środki, jak choćby na budowę ulicy Długiej w Korzybiu, która była współfinansowana przez Narodowy Program Przebudowy Dróg Lokalnych. Gmina Kępice jako jedyna w powiecie zdobyła to dofinansowanie. Obecnie remontujemy świetlice w Obłężu, Barcinie, Płocku, Podgórach, Korzybiu. Wszystkie te inwestycje są współfinansowane przez Unię Europejską. W przyszłym roku restaurowana będzie świetlica we Mzdowie. Czekamy również na wyniki konkursu na budowę nowej świetlicy w Bronowie. Inwestujemy także w sport przy zaangażowaniu środków zewnętrznych. Wybudowaliśmy Orlika w Kępicach oraz boisko wielofunkcyjne w Barcinie. Bliźniacze boisko ma powstać także w Warcinie jeżeli otrzymamy dofinansowanie. Podgóry wraz z remontem świetlicy też będą mogły się pochwalić boiskiem. Myślę, że jak na pierwsze dwa lata to naprawdę sporo, jednakże nie zamierzamy na tym poprzestać. Póki będzie możliwość starania się o jakiekolwiek środki zewnętrzne będziemy to robić, gdyż dzięki temu każdą złotówkę podatnika możemy pomnożyć. Bez dofinansowań zrobilibyśmy do tej pory czterokrotnie mniej niż się udało. - Proszę powiedzieć, jakie są plany na przyszłość? Które inwestycje są najważniejsze? Jeżeli chodzi o plany to musimy się zmierzyć z nie lada wyzwaniem tzw. ustawą śmieciową, której wprowadzenie w życie nas czeka. Ustawodawca daje nam termin do połowy przyszłego roku i w tym czasie musimy się wyrobić. Jedyne co mogę obiecać to swoją i moich współpracowników ciężką pracę, by każdy mieszkaniec został profesjonalnie obsłużony w urzędzie. Jeżeli chodzi o inwestycje to moim zdaniem każda jest ważna. Dla mieszkańców Barcina najważniejsze będą inwestycje, które będziemy realizować w ich miejscowości, czyli budowa kanalizacji czy remont drogi do pałacu, znowu dla Płocka remont drogi na Kolonię. Długo by wymieniać przykłady. Najważniejsze, by w miarę możliwości każda inwestycja była realizowana przy udziale pieniędzy z zewnątrz. 6 Starosta: Kępice zmieniają się na naszych oczach Gazeta Jubileuszowa To miasto ma potencjał Sławomirem Ziemianowiczem starostą słupskim, wiceburmistrzem Kępic w latach 1990-98. ROZMOWA ZE - Pamięta pan co pan robił 16 stycznia 1967 r., w dniu nadania Kępicom praw miejskich? - Z tym dniem i wydarzeniem wiąże się pewna osobista anegdota. W 1967 roku miałem 6 lat, pamiętam, że właśnie z okazji nadania praw miejskich ja i dwie moje koleżanki z przedszkola, ubrani chyba w stroje krakowiaków, wręczaliśmy kwiaty jakimś ważnym osobistościom. Pamiętam dużą mównicę, przy której odbywały się przemówienia, tłum ludzi w sali domu kultury. Chyba nawet byliśmy uwiecznieni później na zdjęciu w gazecie. - Widział pan jako chłopiec, później nastolatek, a wreszcie dorosły mężczyzna, zmiany zachodzące w Kępicach przez te 45 lat. Jaki ma pan obraz miasta? - Kępice bardzo się zmieniły, kiedyś było tu niewiele utwardzonych ulic, z tego co pamiętam, to asfaltowa była jedynie dawna Lenina, dzisiejsza Niepodległości, w części Buczka, poza tym Sikorskiego i Szkolna do skrzyżowania z Mickiewicza. Pozostałe drogi były gruntowe. W latach 60. były 3-4 sklepy spożywcze, w jednym z nich można było kupić ryby, był też tzw. sklep żelazny, w którym było wszystko – w tym rowery, gwoździe, narzędzia. Pamiętam też „tanią jatkę” w zielonej budce, w której można było kupić mięso prosto od rzeźnika. Dzisiaj mamy wiele sklepów spożywczych, mniejszych i większych, sklepy wielobranżowe, zakłady usługowe, asfaltowe drogi. - Mówi pan, że dużo się zmieniło. Brał pan, jako wiceburmistrz, przez osiem lat udział w kreowaniu tych zmian. To był ciekawy czas, wolnej Polski po pierwszych wolnych wyborach. - O tym, że będę pracował w samorządzie zdecydował przypadek. Studiowałem elektrotechnikę okrętową na Politechnice Gdańskiej, miałem roczną praktykę na morzu - chciałem być marynarzem. Nie myślałem, że będę pracował w urzędzie. Jednak okres studiów przypadł na koniec lat 80., czas przemian demokratycznych w Polsce. Mieszkałem w Gdańsku, centrum zrywu wolnościowego, walki o nowe państwo. Widziałem na własne oczy stan wojenny w Gdańsku, naładowałem się tam myśleniem o nowym społeczeństwie demokratycznym. Po politechnice podjąłem studia podyplomowe na kierunku zarządzanie, w nadziei, że uniknę służby wojskowej. Nie udało się to jednak, mimo że byłem żonaty a na świecie był już wtedy nasz pierworodny syn. Rok 1990., czas pierwszych wolnych wyborów był dla nas, młodych ludzi, bardzo ważny. Sporo się wtedy mówiło o nowej szansie, tworzyły się lokalne komitety wyborcze jako konkurencja dla trzech partii – PZPR, ZSL i SD. My także O tym, że będę pracował w samorządzie zdecydował przypadek. Chciałem być marynarzem. Sławomir Ziemanowicz utworzyliśmy Komitet Obywatelski Solidarność w Kępicach i wygraliśmy te wybory. Wprowadziliśmy do rady aż 16 radnych, na 25. Wtedy władza wykonawcza wyglądała inaczej niż dziś, w gminie tak naprawdę rządził zarząd, który liczył do 7 osób. Burmistrzem wybrano wówczas Marka Piotra Mazura, ja zostałem jego zastępcą. - Pełnił pan tę funkcję 8 lat, do 1998 roku. Jak to się stało, że to właśnie pan, 29-letni człowiek, bez doświadczenia w pracy samorządowej, został wiceburmistrzem? - W wielu gminach do władzy dochodzili młodzi ludzie, podobnie było np. w Dębnicy Kaszubskiej czy w innych gminach województwa. Ja sam nie miałem aspiracji bycia wiceburmistrzem, chciałem być radnym, pracować dla lokalnej społeczności. Wybory pokazały jednak, że ludzie chcieli zmian i my tę odpowiedzialność za ich wprowadzanie na siebie wzięliśmy. Pierwsza kadencja była poruszaniem się po dziewiczym gruncie, nie było uregulowań prawnych dotyczących wielu działań. Sami musieliśmy tworzyć procedury i standardy rządzenia. Ogłaszaliśmy na przykład pierwsze przetargi na niektóre prace, tworzyliśmy system zamówień publicznych. Przepisy nie nadążały za zmianami, jakie zachodziły w samorządach. Sporo się musieliśmy nauczyć, m.in. nowością było to, że sami tworzyliśmy budżety gmin. Wcześniej budżety były przyznawane z góry, na podstawie różnych wskaźników. Napotykaliśmy na różne trudności – na przykład podatek od środków transportu był wpłacany na poczcie, nie było możliwości weryfikowania, kto go wpłacił. Ponadto wielkim zadaniem okazała się komunalizacja mienia gminnego i staliśmy się też gospodarzami tego majątku. - No właśnie, nie było wtedy internetu, komputerów, baz danych…. - Pierwszy komputer – PC - mieliśmy w urzędzie w 1992 r. W tamtych latach pracowało w urzędzie ok. 25 osób. Była wówczas obawa, że przez komputery ludzie stracą pracę. Tak się jednak nie stało. Samorządy stopniowo otrzymywały nowe kompetencje, przejęliśmy na przykład zarząd nad wodociągami, ciepłownictwem, gospodarką komunalną, szkołami i przedszkolami. - Pamięta pan pierwsze inwestycje, pierwsze ważne decyzje? - Tak, było sporo pilnych spraw do załatwienia. Najważniejszą chyba było wówczas wybudowanie wysypiska odpadów w Obłężu i ogrodzenie cmentarza w Kępicach. Ktoś kiedyś zażartował, że zaczęliśmy od śmieci i cmentarza. Poza tym zastaliśmy też kilka rozpoczętych budów, np. były fundamenty szkoły w Biesowicach i sali gimnastycznej w Korzybiu, które trzeba było dokończyć. - Mówi pan, że pierwsza kadencja była pionierska, trzeba było uczyć się demokracji. A jaka była Kępice 2012 druga, lata 1994-98? - Z każdym miesiącem przybywało uregulowań prawnych, przybywało też kompetencji. Wtedy też ukuło się powiedzenie, że państwo daje nam zadania, a nie daje pieniędzy. W drugiej kadencji najważniejszą sprawą była kanalizacja, bo ścieki komunalne z miasta spływały bezpośrednio do Wieprzy. Dlatego rozpoczęto budowę oczyszczalni ścieków i kanalizację całej gminy, co jest kontynuowane do dnia dzisiejszego. Staraliśmy się przy tym korzystać z możliwości łagodzenia bezrobocia, na przykład zatrudnialiśmy ludzi na prace interwencyjne i roboty publiczne. Był taki rok, że łącznie zatrudniliśmy ponad 400 osób, które m.in. układały chodniki, pracowały przy budowach, kanalizacji. Gmina była wtedy największym pracodawcą. - Po dwóch kadencjach rządów mieszkańcy jednak nie dali wam 7 kolejnego mandatu do sprawowania władzy. Wybory w 1998 r. wygrał Stanisław Grześkowiak i to on został burmistrzem. Jak pan myśli, dlaczego przegraliście? - Być może powodem było to, że nastąpiło zmęczenie inwestycjami a nie było odpowiedniego dialogu z mieszkańcami, za mało informacji o tym, co robimy, jakie mamy plany, trafiało do ludzi, pewnie też zbyt rzadko pytaliśmy ich o zdanie. Skupiliśmy się na inwestycjach, a być może sprawy społeczne, kulturalne zeszły na drugi plan. To była taka lekcja dla mnie, że władza musi rozmawiać z ludźmi, słuchać i reagować na to, co mają do zaproponowania. Zresztą, spora grupa ludzi w tamtym czasie była rozgoryczona, bo upadła kępicka garbarnia, wcześniej zlikwidowano PGR-y, które dawały pracę, organizowały w pewien sposób życie na wsi. Ponadto mieliśmy wysokie bezrobocie - ok. 1800 osób z naszej gminy nie miało pracy. - Jest pan mieszkańcem Kępic, ale jako starosta patrzy pan z pewnym dystansem na to, co się w gminie dzieje. W którym kierunku powinna się, pana zdaniem, rozwijać? - Na pewno warto sięgać po pieniądze zewnętrzne – unijne, rządowe, z grantów. To pobudza inwestycje, daje szansę na poprawę jakości życia. Cieszę się, że tak się dzieje. Kępice to gmina należąca do średniozamożnych, nie ma tu szans na rozwój wielkiego przemysłu, dlatego pewnie miejsca pracy dla części mieszkańców znajdą się w Słupsku i innych ośrodkach. Ale moim zdaniem to bardzo dobre miejsce do spokojnego życia i mieszkania. Myślę, że te piękne, lesiste tereny doceniać będzie coraz więcej osób, które ze względu na to zechcą tu zamieszkać. Gazeta Jubileuszowa 8 Tak wyglądały przed laty Kępice. 45-lecie nadania praw miejskich: młode miasto z ciekawą przeszłością Na początku była puszcza, czyli Na początku była puszcza, po niej nastał Bismarck i stworzona przez niego fabryka papieru i celulozy. Potem powstała garbarnia, która dawała pracę, przyciągała nowych mieszkańców. Historia jednego z najmłodszych i najmniejszych miast na Pomorzu - Kępic – jest niedługa, ale niezwykle ciekawa. W średniowieczu tereny te były niemal w całości zalesione, prawie nie było tu mieszkańców. Obszar dzisiejszych Kępic stanowił część majątku warcińskiego, należącego do pomorskiego rodu, prawdopodobnie o słowiańskich korzeniach - von Zitzewitz. Na temat historii miasta pojawiają się sprzeczne informacje, niektóre publikacje podają, że ok. X w. istniał tu średniowieczny gródek albo osada. Skąd nasz ród? Jednak, jak podają wiarygodne źródła historyczne, przytacza je także w swoich artykułach historyk dr Tomasz Katafiasz „Rzut oka na dzieje Kępic na tle obszarów przyległych”, „Dzieje Kępic”, najstarszą miejscowością w gminie Kępice jest wieś Obłęże (niem. Woblanse, informacje o niej pochodzą z 1301 r.), XIV-wieczne korzenie mają także Podgóry czy Biesowice. W XV w. notowano także Barcino, Węgorzyno, Płocko, Przytocko, Osowo, Ciecholub, Osieki, Pustowo i Warcino. Tereny te stopniowo, wskutek procesów osadniczych i gospodarczych, nabierały niemieckich cech kulturalnych i etnicznych, podobnie jak całe Pomorze Środkowe. doprowadził do powstania osiedla Historia Kępic wiąże się z dziejami robotniczego, którego pozostałości Warcina, wsi założonej prawdopodob- widać jeszcze na ul. Niepodległości. nie przez księcia Warcisława IV. Wieś Wraz z jej rozwojem zaczęło brakować ta trafiła z rąk Zitzewitzów, poprzez rąk do pracy, przybywało więc do Massowów i Podewilsów (z Kręgu) na Hammermühle coraz więcej mieszpoczątku XIX w. w ręce Blumenthalów. kańców – powstawały nowe ulice, Werner Ewald, jeden z dziedziców tego domy, m.in. przy obecnych: ul. 1 Maja, rodu, stojąc w obliczu ruiny, sprzedał Kopernika, Kościelnej. Jak pisze dr dobra ówczesnemu premierowi Prus Tomasz Katafiasz, na potrzeby fabryki Otto von Bismarckowi 7 czerwca 1867 ściągano robotników nawet z Ukrainy r. Nabytek kanc(od 1909 do 1914 Według spisu ludności z 17 maja, lerza składał się r.). To im swoją w 1939 r. miejscowość liczyła 648 m.in. z Osowa, nazwę - Mała Rosja Podgór, Mzdowa, gospodarstw domowych, mieszkało tu - zawdzięcza była 2168 osób. Żelic, Chorowa i kolonia za papierKruszki. Bismarck nią (w pobliżu zdecydował się na tereny na Pomorzu obecnej oczyszczalni ścieków). Zachodnim, bo jego żona Joanna pochoPapiernia pracowała do początków dziła z osadzonych tu Puttkamerów. 1945 r. Po wojnie krótko w jej budynku - według zasłyszanych informacji - był zakład zielarski, planowano tu także Bismarck był nie tylko świetnym podobno produkcję papierosów, późpolitykiem, ale też ekonomistą. Szybko niej stała się siedzibą garbarni – dziś dostrzegł dobry interes w bogactwie „Kegar” Sp. z o.o. Intensywna działalność Bismarcka lasów. Wkrótce nadarzyła się okazja na budowę szlifierni drewna w Kruszce jako przedsiębiorcy i polityka sprawiła, (dawniej Lisi Młyn), a później papierni że przyspieszył także proces rozbudowy w dzisiejszych Kępicach, dawniej infrastruktury, w tym sieci kolejowej w Hammermühle, osadzie nazwanej tak tym rejonie. W 1878 r. rozpoczęła się od młyna młotkowego, który służył w budowa linii na trasie Słupsk – Miastko tamtych czasach do przemiału węgla, – Szczecinek, pociągnięta w 1879 r. do karbidu, cementu, wapienia czy żwiru. Poznania. W tym też roku powstała Szlifiernia razem z papiernią nosiła stacja w Korzybiu wraz z osiedlem nazwę Warcińska Fabryka Papieru oraz stacja kolejowa Hammermühle. Hammermühle (przyjmuje się, że data Przybywały nowe ulice, m.in. przedłużezałożenia Hammermühle to 4 kwietnia nie dzisiejszych: Mickiewicza, Szkolnej, 1870 r.). Dynamiczny rozwój fabryki Kościuszki, Podgórnej, Słowackiego. Bismarck w warcińskich lasach Kępice 2012 9 Osiedle T. Bielaka – początki budowy. Widok na kościół. od Wojna Hammermühle do Kępic zmienia wszystko byli pociągami wywożeni na Zachód. Po 1945 roku osiedle rozwinęło się jako Jednocześnie z akcją wysiedleńczą ośrodek przemysłowy, oparty o zakład odbywała się akcja osadnicza – osadnicy garbarski, który powstał na bazie daw- przybywali tu początkowo z Pomorza niejszej papierni. Tereny gminy Kępice Gdańskiego, a potem m.in. z Polski cenrosyjskie wojska zajęły na początku tralnej i Wielkopolski, osiedliło się też marca 1945 r., same Kępice 2-4 marca nieco byłych robotników przymusowych 1945 r. Według ustaleń historyków, kiedy z różnych stron. Z czasem pochodzili też 220-osobowy oddział rosyjski dotarł na z akcji „W”. Głównie pociągami, przykraniec Kępic, wśród ludności niemieckiej jeżdżały tu polskie i ukraińskie rodziny. wybuchło zamieszanie. Funkcjonowały Ludność ukraińska osiedliła się głównie w Biesowicach, tu bowiem jeszcze Ciecholubiu, niemieckie władze. Nie wiadomo, kto zmienił w 1945 roku Początkowo zwianazwę Hammermühle na Businko, ani Płocku i Przytocku, dowców radzieckich dlaczego ta nazwa się nie przyjęła. pozostałe miejscowości zasiedlała odparto, ostatecznie ludność mieszana. jednak Rosjanie zajęli osadę 4 marca 1945 r. Wyzwolenie przy- „Właściwe zasiedlanie Kępic polskimi niosło też nową nazwę, jej geneza nie jest rodzinami nastąpiło w 1946 r., wraz z jednoznaczna. Niektóre pisma podają, że napływem repatriantów – Polaków wysieto Rosjanie nazwali ją Businko, historyk dlanych przed ostatecznym zamknięciem dr Tomasz Katafiasz uważa natomiast, że granic, z terytoriów zamkniętych przez zapewne funkcjonowała ona za sprawą ZSRR (…) Tak ruszali w niepewną podróż, administracji polskiej. Nazwa ta prze- w nieznane, najczęściej kobiety z dziećmi, trwała tylko do 1947 r., kiedy to komisja bowiem ojcowie jeszcze nie wrócili z URM zamieniła ją na Kępice (być może wojny, a kobiety musiały podjąć decyzję od kępa, kępka). Status gromady Kępice i udźwignąć trudy wielodniowej tułaczki, posiadały do 1962 r. (w 1959 r. otrzymały wybierając nowe miejsce do życia – pisała status osiedla miejskiego), a w 1967 r. na str. 23 w książce „Takich Kępic nie znacie” Elżbieta Mazur-Sołtysik. Poza przyznano im prawa miejskie. repatriantami, nową ludność stanowiły osoby z głębi kraju, wysłane przez władze Zmiany w papierni i powstanie garbarni do organizowania tu życia – szkół, inni zbiegły się z akcją repatriacyjną ludno- zatrzymywali się tu wracając z wojny, ści niemieckiej. Niemcy opuszczali te bądź niewoli. Byli w różnym wieku – matki tereny przez kilka lat, punktem zbornym z małymi dziećmi, ludzie w sile wieku, masowych przesiedleń w latach 1945-47 starsi. Zastali niewielką osadę, z główną była stacja w Korzybiu, skąd Niemcy ulicą brukowaną kamienną kostką, wysa- Nowi mieszkańcy dzoną po obu stronach lipami, sporo było tu ogródków, w których – jak wspominają bohaterowie książki Elżbiety MazurSołtysik - rosły m.in. czereśnie, jaśminy. „Domki – szczególnie na ul. Wojska Polskiego, której niemiecka nazwa brzmiała Blummenstrasse, a i jeszcze po wyzwoleniu Kwiatowa - tonęły w różach” (str. 2). Czekamy na monografię Gmina i miasto Kępice nie doczekały się monografii - książki pokazującej jej historię, stąd przygotowując się do napisania tekstów o powstaniu miasta korzystaliśmy m.in. z publikacji i nieocenionej wiedzy dr Tomasza Katafiasza, historyka, autora m.in. takich publikacji jak Dzieje Kępic oraz książki Elżbiety Mazur-Sołtysik, która jako dyrektor biblioteki, wspólnie z grupą młodzieży, w 2008 roku napisała wyjątkową książkę - Takich Kępic nie znacie. Za materiał posłużyły jej dostępne źródła historyczne oraz informacje dr Katafiasza. Książka to w pierwszej części chronologiczny układ wydarzeń związanych z powstaniem miasta, a w drugiej wspomnienia mieszkańców tych terenów. – Zebrałam wspomnienia pierwszych powojennych mieszkańców, były to często osobiste wypowiedzi, próbowałam na ich podstawie stworzyć obraz miasta, pokazać jego historię – opowiada Elżbieta MazurSołtysik. – Wielu wspomnień nie udało mi się zamieścić, dlatego pozostał pewien niedosyt, ale myślę, że ta książka była potrzebna. Gazeta Jubileuszowa 10 Budowa szkoły w Kępicach. Ochotnicza Straż Pożarna powstała w 1951 r. przy Zakładach Garbarskich. Życie po wojnie – czas osadników, czas przemian Od kombinatu do kapitalizmu Na dzisiejszy obraz Kępic duży wpływ mieli osadnicy, którzy po wojnie zaczęli się tu osiedlać. Przyjeżdżali za chlebem, za pracą, za lepszym życiem. Osadnicy po wojnie przybywali do Kępic z różnych stron Polski z Pomorza Gdańskiego, centralnej części kraju, Wielkopolski, przyjeżdżali też byli robotnicy przymusowi i przesiedleńcy z akcji „W”. Utrzymanie ludziom w dużym stopniu zapewniał las – runo leśne, praca w lesie, tartaku. Z czasem coraz więcej osób miało własny inwentarz, zaczęły powstawać sklepy, zakłady rzemieślnicze, usługowe. Pierwszą piekarnię otworzył Franciszek Bronk przy ul. Sikorskiego 15, który przyjechał tu w 1946 r. z Kościerzyny. W budynku tym początkowo mieścił się także sklepik z wypiekami i magazyn mąki, który z czasem zastąpiła poczta, zresztą funkcjonuje tam do dziś. Obok, przy ul. Sikorskiego 16, znajdowała się rzeźnia z masarnią Gackowskiego, którą potem przejął Śmielewski. Zatrudniał on Niemca, znakomitego masarza, którego produkty były poszukiwane nawet przez słupszczan. Życie zaczęło nabierać tempa – powstawały zakłady krawieckie (Bernarda Derry), szewski (Franciszka Mani) czy fryzjerskie (pani Holcowej). Pierwszą restaurację otworzył w domu przed wiaduktem pan Pietroń. Puste domy się zapełniają Przesiedleńcy mieli prawo do wybrania domu w zamian za pozostawione mienie. Jeśli w domach mieszkali jeszcze Niemcy, „(…) przenosili się do innej rodziny niemieckiej, bądź ścieśniali się zajmując górę domu, a Polacy zajmowali dół” – czytamy w książce Elżbiety Sołtysik-Mazur „Takich Kępic nie znacie” na str. 24. Jednak niemal z każdym dniem ubywało niemieckich rodzin. Jedni przygotowywali się do wyjazdu, inni siedzieli na walizkach, oczekując na transport, również czerwonych wagonów podstawionych na bocznicy, inni musieli zbierać się w ciągu kilkunastu minut, by opuścić dom. Stopniowo powstawały nowe i otwierały się stare zakłady – stolarnie, tartak, powstał też posterunek MO, w 1946 r. zaczęto uruchamiać szkoły we wsiach, w większości z jednym nauczycielem. Także w 1946 r. rozpoczęły się starania o utworzenie Państwowego Leśnego Ośrodka Szkoleniowego, w którym szkolono m.in. leśniczych czy gajowych. W 1951 r. rozpoczęło działalność Technikum Leśne, które istnieje do dzisiaj. Po wojnie zaczęły też powstawać parafie katolickie – najpierw w Barcinie, a potem Biesowicach, obsługująca także Kępice. Jak pisze w swoich artykułach dr Katafiasz, były one ważne zwłaszcza dla integracji kulturowej osadników na Ziemiach Odzyskanych. Kościół protestancki działał w Ciecholubiu do 1950 r. (po wyjeździe Niemców został zamknięty), a do lat 60. w Osowie. Ten ostatni przejęła potem parafia kępicka, utworzona początkowo jako samodzielny wikariat w 1963 r. Kombinat garbarski W 1956 r. przyjęto dezyderat Kępice 2012 11 Restauracja Diana wygląda dzisiaj zupełnie inaczej. mówiący o utworzeniu w powiecie miasteckim (do którego należały tereny Kępic) kombinatu garbarskiego. Odbudowa przemysłu, zdaniem ówczesnych władz, miała się przyczynić do integracji społeczności lokalnej i polepszenia zatrudnienia. Formalnie garbarnia, pn. Kępickie Zakłady Garbarskie w budowie, zaczęła działać 1 czerwca 1957 r., ale aż do 1959 r. trwały prace adaptacyjne i wyposażanie obiektu w nowe maszyny. Przez pierwsze kilkanaście lat po wojnie Kępice były gromadą, prawa miejskie uzyskały w 1967 roku. Czas przełomu osady i miasta tak opisano w „Głosie Pomorza”: „Kępice były wtedy osiedlem. Tkwił ten administracyjny dziwoląg między sołeckimi wsiami i wsiami gromadzkimi oraz miastami. Już nie wieś, co tu z naciskiem podkreślano. Ale jeszcze nie miasto. Ambicje „umiastowienia się” znalazły jednak dość szybko swoje racje: postanowiono w Kępicach wybudować zakłady garbarskie, ba, kombinat cały. No i zrobił się w Kępicach ruch (…).” Od PRL-u do współczesności Z nowe inne m.in. czasem zaczęły powstawać bloki, część zakładów upadała, powstawały. Powstał także Miejsko-Gminny Hufiec ZHP, klub Honorowych Dawców Krwi, Zakładowy Dom Kultury, przy zakładzie garbarskim od 1951 r. działała OSP, koło LOK, wędkarskie. Bardzo ważnymi dla kępickiej kultury osobami są Helena Nowakowska i Stanisław Bohatkiewicz. Helena Nowakowska przez kilkadziesiąt lat kierowała domem kultury, mieszczącym się w różnych budynkach. To za jej czasów był czynny do godz. 22 i zawsze był pełen młodzieży. Stanisław Bohatkiewicz społecznie pracował przez dziesiątki lat w domu kultury jako twórca i reżyser nagradzanych wielokrotnie spektakli teatralnych. Był „ojcem” jednego z najlepszych teatrów amatorskich w Polsce lat 50. i 60. Idzie nowe Zmiany dotknęły także innych dziedzin naszego życia – oświatę, kulturę, służbę zdrowia. W jednej z zachowanych gazet, w artykule: Program rozwoju budownictwa w Kępicach, czytamy: „Największy kłopot władzom miasta sprawiają mieszkania. Wprawdzie w latach 1971-73 oddano 125 mieszkań spółdzielczych, ale nie zaspokoiły one potrzeb. Naczelnik miasta i gminy Stanisław Szyszko poinformował nas, że 35 rodzin czeka na mieszkania kwaterunkowe. Ponadto na spółdzielcze mieszkania 49 członków i 58 kandydatów Miasteckiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Z powodu braku mieszkań sporo młodych małżeństw emigruje do Słupska”. Kalendarium n 7 czerwca 1867 r. Otto von Bismarck kupuje od rodu Blumenthalów majątek warciński, później dokupuje kolejne sąsiadujące dobra, w tym dzisiejsze Kępice n 1869 r. zbudowana zostaje szlifiernia drewna w Kruszce n 4 IV 1870 r. budowa szlifierni drewna w Hammermühle (dziś Kępice) n 1945 r. Hammermühle zmienia nazwę na Businko n 1947 r. Businko zmienia nazwę na Kępice n 1957 r. powstają Kępickie Zakłady Garbarskie w budowie, które są podstawą przemysłu w regionie n 1 stycznia 1960 r. Kępice otrzymały status osiedla miejskiego n styczeń 1967 r. Kępice zyskują prawa miejskie n 1999 r. „Kegar” Sp. z o.o. kupuje dawną garbarnię 12 Początki samorządu w gminie Kępice Gazeta Jubileuszowa Jak z sołtysa zrobił się burmistrz Jedno z zachowanych zdjęć sprzed lat - pochód 1-majowy. Zanim Kępice stały się miastem, przez wiele lat były gromadą, a później osiedlem. Głównym „kołem zamachowym” rozwoju była papiernia a później garbarnia, która potrzebowała pracowników. W XIX w. tereny obecnych Kępic były niemal niezamieszkane, dopiero po wybudowaniu przez Otto von Bismarcka papierni, zaczęło tu osiadać coraz więcej osób - pracowników papierni. Lasy ustępowały powoli przestrzeni życiowej ludziom - powstawały domy, zakłady rzemieślnicze. Gromada i sołtys Pierwszym powojennym sołtysem gromady Kępice był Józef Ciepliński, następnym Antoni Kuligowski. W latach 1951-53 tę funkcję pełnił Bernard Derra. W 1952 r. Kępice należały jeszcze do gminy Warcino, z siedzibą w Biesowicach, przewodniczącym Gromadzkiej Rady Narodowej (dzisiejszy odpowiednik rad gmin czy miast) był Roman Szarniewicz. Ważnym dla rozwoju gromady wydarzeniem było przeniesienie 17 lipca 1953 roku siedziby prezydium Gromadzkiej Rady Narodowej z Biesowic do Kępic, do budynku przy ul. Sikorskiego 6. Mieścił się tu pierwszy „urząd”, w którym mieszkańcy załatwiali najpilniejsze sprawy, m.in. z Gromadzkiej Rady wydzielono wówczas gromadę Płocko, Mzdowo i właśnie Kępice. Pierwszym przewodniczącym GRN w Kępicach został Marian Konieczny, sekretarzem Bernard Derra. Osiedle Kępice Wraz z rozwojem garbarni i napływem pracowników z centralnej Polski i Wielkopolski oraz osadników zza Buga i Akcji „Wisła”, miejscowość się rozrastała: zaczęto myśleć o budowie zakładów usługowych i sklepów. W 1960 r. z GRN wydzielono Osiedlową Radę Narodową, wtedy to właśnie Kępice z gromady stały się osiedlem. Osiedlowa Rada Narodowa urzędowała na parterze budynku przy ul. Sikorskiego 6. Jej przewodniczącym został 16 stycznia 1967 r. odbyła się uroczysta sesja Miejskiej Rady Narodowej z okazji Nadania Praw Miejskich oraz... otwarcia Zakładowego Domu Kultury. Marian Konieczny, sekretarzem Kazimierz Góra. Na piętrze natomiast mieściła się Gromadzka Rada Narodowa, z przewodniczącym Bernardem Derrą i sekretarzem Andrzejem Pilawką (wcześniej sekretarzem był Jan Kropidłowski). - Obie rady miały wspólną salę narad - wspomina Andrzej Pilawka, który sekretarzem został jako 18-latek i w samorządzie przepracował 35 lat. - Zaproponowano mi tę funkcję, gdy nie dostałem się na studia, a chciałem studiować energetykę. I tak zacząłem pracę najpierw jako sekretarz GRN, później już w Urzędzie Gminy, również jako sekretarz. Z budynku przy ul. Sikorskiego władze osiedla Kępice przeniosły się do kamienicy przy ul. Niepodległości 6. Początkowo mieściły się w starej części po byłej piekarni, z lewej strony. Nową część Urzędu Miejskiego oddano do użytku w 1992 r. Lata 60. to intensywny rozwój garbarstwa w Kępicach, garbarnia zatrudniała kilkaset osób, była nie tylko największym pracodawcą, ale też „czynnikiem miastotwórczym” - wspomina Andrzej Pilawka. Jednocześnie powstawały sklepiki, zakłady usługowe, ludzie pracowali w lesie, przy wycinkach. Wszystko to sprawiało, że osiedle wciąż się powiększało. Propozycje, by Kępice stały się miastem rodziły się w ówczesnych władzach gminy, powiatu miasteckiego oraz szefów jednostek gospodarczych, a także w garbarni. Zaczęła o tym wspominać ludność. Wszyscy zwracali uwagę na korzyści, jakie z tego będą wynikały, m.in. dotyczące przydziałów reglamentowanych wówczas dóbr. Mamy miasto I tak w listopadzie 1966 r. Pilawka z sekretarzem prezydium powiatu Józefem Stachowiczem pojechał do ministerstwa zawieźć dokumenty dotyczące uzyskania statusu miasta. Ostatecznie zdecydowała o tym Rada Ministrów, która uznała, że od 1 stycznia 1967 r. Kępice będą miastem. – Tuż po wojnie nie było niezależności, decyzje podejmowano raczej politycznie niż samorządnie – wspomina Andrzej Pilawka. - Budżety gmin i miast ustalano według wskaźników. Po wojnie wiele rzeczy robiono niejako „na wariackich papierach”, często ludzie działali na zasadzie wspólnego czynu, tak budowano przystanki, stołówkę, przychodnię. Z czasem było więcej niezależności w rządzeniu, samorządności. Kępice 2012 13 Władza w gminie Kępice Tak zmieniał się samorząd Trzech burmistrzów, pięciu wiceburmistrzów i łącznie 109 radnych – to oni decydowali o rozwoju miasta podczas sześciu kadencji od wolnych wyborów w Polsce. Po wojnie osadą Kępice rządził sołtys, potem przyszedł czas osiedla miejskiego, Gromadzkiej Rady Narodowej i naczelników. Wreszcie wybory w 1990 roku sprawiły, że w ręce samorządów miast i gmin trafiło więcej realnej władzy. 27 maja 1990 r. mieszkańcy sami po raz pierwszy decydowali, kto będzie nimi rządził. W 1990 r. głosowali na 20 radnych, w 1994 i 1998 aż 22, w latach 2002, 2006 i 2010 liczbę tę zmniejszono do 15. Przypominamy nazwiska radnych wszystkich kadencji, a także naczelników, burmistrzów i wiceburmistrzów. I kadencja samorządu: 1990-94 27 maja 1990 r. odbyły się I demokratyczne wybory do rad gmin. W mieście i gminie wybierano 20 radnych w jednomandatowych wyborach. Radnymi zostali: Andrzej Pawlukiewicz, Grzegorz Jakubowski, Otylia Wiśniowska (zm.), Sławomir Ziemianowicz, Mieczysław Orzechowski, Jan Piekarski (zm.), Ryszard Żurawik, Piotr Mańka, Zygmunt Biernacki, Romuald Nesterowicz (zm.), Andrzej Gwiżdż, Józef Cichosz, Bogdan Czepiel, Aleksander Wodnicki, Krystyna Pamuła, Kazimierz Król, Roman Łoboda (przewodniczący), Tomasz Finster, Andrzej Pilawka, Jadwiga Sahajdak. Pierwsza sesja odbyła się 7 czerwca 1990 r., 12 czerwca odbyła się kolejna, na której rada wybrała na burmistrza w głosowaniu tajnym Marka Piotra Mazura. 27 czerwca odbyła się kolejna sesja, na której na zastępcę burmistrza wybrano Sławomira Ziemianowicza. Rada pierwszej kadencji obradowała na 46 sesjach i podjęła 215 uchwał. II kadencja samorządu 1994-98 Wybory odbyły się 19 czerwca 1994 r. Do Rady Miejskiej wybrano: Jerzego Augustowskiego, Stanisława Pliskowskiego, Otylię Wiśniowską (zm.), Sławomira Ziemianowicza, Bohdana Reszetar (zm.), Edwarda Bubnowskiego, Ryszarda Żurawika, Stanisława Grześkowiaka, Augustyna Misiewicza, Jerzego Rapta, Andrzeja Gwiźdź, Andrzeja Zimnego, Bogdana Czepiela, Zbigniewa Kuźnickiego, Czesława Weiwera, Krystynę Pamułę, Ryszarda Adamskiego, Marka Olejarczyka, Wiesława Boratyńskiego (przewodniczący), Stanisława Gosławskiego, Marka Piotra Mazura i Jadwigę Sahajdak. Pierwsza sesja odbyła się 4 lipca 1994 r. Na kolejnej, 11 lipca 1994 r., wybrano burmistrza - został nim Marek Piotr Mazur, na sesji 29 lipca na wiceburmistrza wybrano Sławomira Ziemianowicza. Rada podczas kadencji obradowała na 53 sesjach i przyjęła 207 uchwał. III kadencja 1998-2002 16 lipca 1998 r. Sejm przyjął nową ordynację wyborczą - zostały powołane powiaty, 16 województw, a ustawa o samorządzie terytorialnym przyjęła nazwę o samorządzie gminnym. 11 października 1998 r. odbyły się wybory do rad miast, gmin i powiatów. Wybrano 22 radnych, zostali nimi: Maria Derra, Andrzej Pilawka (przewodniczący), Piotr Szafrański, Urszula Witkowska, Władysław Żmuda Trzebiatowski, Marek Piotr Mazur, Bartłomiej Drojman, Krzysztof Maciąg, Krzysztof Pilawka, Wiesław Leończuk, Zdzisław Watral, Ryszard Żurawik, Józef Makar, Leszek Michlewicz, Zygmunt Biernacki, Henryk Pańków, Paweł Bućko, Leszek Kraska, Bogusław Bartosik, Krystyna Pamuła, Eugeniusz Kluk, Henryk Burek. Pierwsza sesja odbyła się 4 listopada 1998 r. W głosowaniu tajnym rada wybrała na burmistrza Stanisława Grześkowiaka, na sesji 24 listopada burmistrz zaproponował na swojego zastępcę Aleksandra Sikorskiego, radni w tajnym głosowaniu zaakceptowali tę kandydaturę. IV kadencja 2002-2006 Na mocy nowej ordynacji wyborczej 27 października 2002 r. burmistrza, wójta i prezydenta wybierano w wyborach bezpośrednich. Skład Rady Miejskiej: Andrzej Czech, Maria Derra, Eugeniusz Deszczyków, Waldemar Tylski, Wanda Dąbrowa, Krystyna Łabędzka, Leszek Michlewicz, Piotr Bućko, Zenon Słomski, Eugeniusz Wiśniewski (przewodniczący), Eugeniusz Kluk, Kazimierz Pamuła, Wiesław Leończuk, Mariola Kmieć (zm), Leszek Nędzi (zm). W pierwszej turze wyborów wybrano burmistrza - został nim Marek Piotr Mazur, który na wiceburmistrza powołał Krystynę Pamułę. Rada obradowała na 58 sesjach i podjęła 375 uchwał. V kadencja 2006-10 Wybory samorządowe odbyły się 12 listopada 2006 r. W pierwszej turze zwyciężył Marek Piotr Mazur. Na zastępcę zaproponował Krystynę Pamułę, która piastowała to stanowisko do 2008 r. Od 2009 r. wiceburmistrzem byli: Zdzisław Maciaszek i Magdalena Gryko. Skład Rady Miasta (lata 2006-10): Marek Busłowicz (przewodniczący), Ilona Janczewska, Marzanna Hylarecka, Maria Zegadło, Mariola Kmieć (zm.), Joanna Rabenda, Waldemar Tylski, Henryk Palewski, Paweł Lisowski, Bronisław Braczkowski, Zenon Słomski, Eugeniusz Kluk, Krzysztof Bińczak, Krzysztof Wudarowicz, Jerzy Augustowski. Radni zebrali się na 56 sesjach, podjęli 402 uchwały. VI kadencja 2010-14 Wybory samorządowe odbyły się 21 listopada 2010 r. W drugiej turze wyborów zwyciężyła Magdalena Gryko, zdobywając 66,33 proc. głosów. Jako wiceburmistrza wskazała Sylwestra Biernackiego. Skład rady: Paweł Lisowski (przewodniczący), Piotr Bućko, Władysław Żmuda Trzebiatowski, Jadwiga Sahajdak, Przemysław Gębusia, Eugeniusz Kluk, Marek Busłowicz, Grażyna Szwarc, Wanda Dąbrowa, Henryk Palewski, Adam Szewczyk, Artur Szewc, Ewa Gębczyńska , Jan Leonczuk, Krzysztof Bińczak. Do 28 sierpnia 2012 r. odbyły się 23 sesje, na których podjęto 200 uchwał. Oni rządzili Sołtysi – pierwszy sołtys po wojnie Józef Ciepliński, po nim tę funkcję pełnił Antoni Kuligowski. W latach 1951-53 - Bernard Derra. 17 lipca 1953 r. prezydium Gromadzkiej Rady Narodowej przeniesione zostaje z Biesowic do Kępic, przewodniczącym zostaje Marian Konieczny, sekretarzem Andrzej Pilawka (1955-72), od 1960 r. przewodniczącym GRN jest Bernard Derra. 13 lutego 1960 r. powstaje Osiedlowa Rada Narodowa (Kępice z gromady stają się osiedlem): przewodniczący ORN – Marian Konieczny, sekretarzem Kazimierz Góra. 1967 r. naczelnik w gminie Kępice Ryszard Śniegulski, od 13 lutego 1973 r. tę funkcję sprawował Stanisław Szyszko, od 7 maja 1975 r. do 1986 r. naczelnikiem był Wojciech Fiećko. Lata 1986-89 naczelnik: Stanisław Gajek. n 1990-98: burmistrz Marek Piotr Mazur; wiceburmistrz Sławomir Ziemianowicz n 1998-2002: burmistrz Stanisław Grześkowiak, wiceburmistrz Aleksander Sikorski n 2002-2010: burmistrz Marek Piotr Mazur, wiceburmistrz Krystyna Pamuła (20022006 i 2006-2007), wiceburmistrz Zdzisław Maciaszek (luty 2007-luty 2008), wiceburmistrz Magdalena Gryko (2008-2009-listopad) n 2010-obecnie: burmistrz Magdalena Gryko, wiceburmistrz Sylwester Biernacki Gazeta Jubileuszowa 14 Siedziba władz miasta i gminy Kępice Urząd od kuchni Urząd Miejski przed remontem. Każdy chyba mieszkaniec gminy Kępice był chociaż raz w budynku przy ulicy Niepodległości 6 - załatwić urzędową sprawę, wyrobić dowód osobisty, odebrać zasiłek, czy zapłacić podatki. Zajrzeliśmy do Urzędu Miejskiego od kuchni policzyliśmy okna, drzwi, schody. Sprawdziliśmy, ile kartek dziennie zużywają urzędnicy, ile pieczątek dziennie przystawiają i gdzie są przechowywane tajne miejskie dokumenty. Dzisiaj w Urzędzie Miejskim w Kępicach pracuje 36 urzędników i dwie osoby do obsługi. Najdłuższym stażem pracy w urzędzie może pochwalić się Maria Łyszyk, która pracę rozpoczęła tu 16 lipca 1976 r. Obecnie jest kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego i kierownikiem referatu spraw społecznych i obywatelskich. Najmłodsza stażem jest Sylwia Ziemianowicz. Łącznie urzędnicy mają 68 dzieci (średnio po dwoje), dochowali się też 23 wnucząt. Budynek ma powierzchnię ok. 1500 m kw., znajduje się w nim nie tylko siedziba urzędu, władz miasta i gminy, ale też Ośrodek Pomocy Społecznej i Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. W obiekcie są 33 pokoje, średnio w każdym stoją po 2-3 biurka. Budynek ma 90 okien, 56 drzwi. Do pokonania jest tu 19 stopni schodów wewnętrznych w starym budynku, 57 w nowym oraz 17 na zewnątrz, co daje łącznie 90 stopni. Każdego miesiąca urzędnicy wysyłają setki listów, w lipcu 537, w maju 649. Średnio miesięcznie zużywają 50 ryz papieru. Jest tu 180 krzeseł, 217 kwiatów (w samej kasie 44, a w Sali narad i holu 41), 110 lamp, tylko cztery rolety. Urzędnicy pracują na 54 komputerach stacjonarnych i siedmiu laptopach. Czy w urzędzie znajdują się tajne dokumenty? – Tak, pewne informacje muszą być przechowywane w odrębnym pomieszczeniu – mówi Ewa Derra, odpowiedzialna za obsługę Rady Miejskiej. - Drzwi do tego pomieszczenia spełniają określone przepisami normy i zabezpieczenia. Klucz posiada tylko jedna osoba. Pracownicy mogą sobie zrobić herbatę czy kawę w kuchni, która znajduje się na piętrze. – Pani burmistrz rzadko pija kawę, woli herbatę – owocową, zieloną lub tradycyjną. Kawę pije z mleczkiem, nie słodzi jej – zdradza sekretarka w urzędzie Danuta ŻmudaTrzebiatowska. – Wiceburmistrz Sylwester Biernacki natomiast pija tylko herbatę, zresztą sam ją kupuje, ma ulubioną markę, parzoną z fusów. Kępice to młode miasto, zaledwie 45-letnie. Ostatnia kadencja samorządu jeszcze bardziej je odmłodziła. Burmistrz Magdalena Gryko ma 35 lat, zastępca burmistrza Sylwester Biernacki ma 38 lat, sekretarz Maciej Chaberski - 31 lat, skarbnik –Anna Kurzawa-Gerczak 27 lat, a przewodniczący Rady Miejskiej Paweł Lisowski 29 lat i jest najprawdopodobniej najmłodszym przewodniczącym RM w Polsce. Liczba mieszkańców gminy Kępice Zgony w gminie Kępice Z historii 2011 r. 08.08.2012 r. 2010 r. 2011 r. 2009 r. 2010 r. 2008 r. 2009 r. 2007 r. 2008 r. 9300 9350 9400 9450 9500 9550 9600 9650 0 20 40 60 80 100 120 140 W Księdze Miasta i Gminy Kępice w artykule z czerwca 1974 r. czytamy, że: 9 czerwca 1974 r. do gminy przybyło 81 interesantów. 22 petentów regulowało tego dnia zobowiązania podatkowe, opłacało czynsze, uzgadniało wymiary podatków. Obecnie średnio każdego dnia urząd odwiedza około 50 petentów. Kępice 2012 15 Gmina Kępice – inwestujemy, by się rozwijać Mała gmina dużych możliwości Odnowione elewacje szkół, remonty dróg, świetlic wiejskich, nowe boiska sportowe, utworzenie Środowiskowego Domu Samopomocy i Centrum Integracji Społecznej, dokończenie budowy Gminnego Centrum Ratownictwa w Kępicach – to tylko niektóre inwestycje ostatnich kilku lat w gminie Kępice. A zmian jest i będzie dużo więcej. Gmina Kępice, pod względem obszaru, zajmuje trzecie miejsce w powiecie słupskim. To najbardziej zalesiona gmina w województwie. Bogactwo lasów sprawia, że silna jest tu branża drzewna, mocną stroną tych terenów jest też rolnictwo i agroturystyka. Kępice stawiają na nowoczesne technologie, ekologię i turystykę. Ostatnie dwa lata to intensywny rozwój gminy – władze poczyniły wiele inwestycji, większość jest realizowana dzięki unijnym i rządowym pieniądzom – to m.in. remonty świetlic w Obłężu, Płocku i Podgórach, budowa stacyjek rowerowych przy ul. Kępka i w Kotłowie – miejsc rekreacji, z placem zabaw dla mieszkańców. Ważną inwestycją, zwłaszcza dla młodych ludzi, jest zbudowane w 2011 roku boisko wielofunkcyjne Orlik. Każdego dnia można tu spotkać chłopców grających w piłkę nożną, koszykówkę czy siatkówkę. Budowa boiska kosztowała blisko milion złotych. Pieniądze pochodziły z dotacji Ministerstwa Sportu, Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku oraz wkładu własnego Kępic. Długo oczekiwaną przez mieszkańców inwestycją był remont ulicy Długiej w Korzybiu. - Na jej remont otrzymaliśmy dofinansowanie z rządowego programu tzw. „schetynówek” jako jedyna gmina w powiecie słupskim w 2012 roku – mówi Magdalena Gryko, burmistrz Kępic. – Ważną dla nas sprawą jest także kanalizacja gminy. Została już podpisana umowa na wykonanie sieci kanalizacyjnej w Barcinie, wkrótce rozpoczną się roboty budowlane. Ale gmina inwestuje nie tylko w infrastrukturę – budowę i remonty dróg, odnawianie obiektów, jej działania skierowane są także na pomoc potrzebującym – osobom bezrobotnym, niepełnosprawnym i wykluczonym społecznie. Osoby bezrobotne mogą liczyć na wsparcie – szkolenia, doradztwo i pomoc finansową przy otwieraniu własnej działalności gospodar- Nowoczesne Gminne Centrum Ratownictwa wkrótce będzie gotowe. Od listopada 2011 roku w Przytocku działa Środowiskowy Dom Samopomocy. Kępicki Orlik otwarto w marcu 2011 roku. czej w ramach projektów unijnych, m.in. Wykluczeniu mówię NIE, Aktywne Kępice, czy Mój biznes mój sukces. Dzięki pozyskaniu unijnych pieniędzy powstało mieszczące się w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury Centrum Integracji Społecznej, w którym odbywają się m.in. szkolenia dla osób bezrobotnych i niepełnosprawnych. Specjalnie z myślą o osobach niepełnosprawnych w Przytocku powstał natomiast Środowiskowy Dom Samopomocy, który jest ośrodkiem wsparcia dla osób z zaburzeniami psychicznymi. Odbywają się tam zajęcia w ramach indywidualnych lub zespołowych treningów samoobsługi i treningów umiejętności społecznych, polegających na nauce, rozwijaniu lub podtrzymywaniu umiejętności dotyczących czynności dnia codziennego. Edukacja i kultura w gminie W gminie Kępice jest siedem szkół, w tym jedna ponadgimnazjalna – Technikum Leśne w Warcinie, jedno przedszkole gminne, funkcjonuje Środowiskowy Dom Samopomocy i Centrum Integracji Społecznej. Działają dwa domy kultury – Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury w Kępicach i Wiejski Dom Kultury w Biesowicach, jest tu też 10 świetlic wiejskich. Gazeta Jubileuszowa 16 Od papierni do garbarni – historia miasta przez przemysł pisana Był las, jest garbarnia Gdyby nie papiernia, a później garbarnia – być może nie byłoby na mapie Polski dzisiejszych Kępic. Te dwie gałęzie przemysłu wpłynęły na rozwój dawnego Hammermühle i współczesnego miasta. Dawały zatrudnienie, sprawiały, że powstawały tu nowe domy, bloki, szkoły. Garbarnia, zwłaszcza w latach 80., skupiała wokół siebie także życie towarzyskie, kulturalne i sportowe. Powstanie oraz rozwój Kępic, a tym samym przemysłu garbarskiego, wiąże się z rodziną Bismarcków. Kanclerz zaczął przebywać w Warcinie w 1867 r., majątek kupił, gdy otrzymał wynagrodzenie za wygraną wojnę z Austrią. Łącznie cała jego zakupiona posiadłość liczyła 32,5 tys. mórg. Bismarck jako przedsiębiorca „O wyborze Warcina zdecydowały: jego atrakcyjne położenie wśród pięknych lasów, obfitość zwierzyny łownej, cisza i usytuowanie sprzyjające wypoczynkowi (…). Nie bez znaczenia była też (…) dobra komunikacja z Berlinem” - pisze Piotr Pilak w książce „Walory historyczno-przyrodnicze okolic Warcina”. Wykorzystał też potencjał przemysłowy regionu. „Bismarck dostrzegł szansę rozwoju przemysłu papierniczego wzdłuż przecinającej jego włości rzeki Wieprzy. (…) Postanowił więc sfinansować budowę papierni, potrzebował jedynie kogoś, kto miał doświadczenie w produkcji i handlu papierem” – czytamy w polskim tłumaczeniu amerykańskiej książki „The Best Known Name in Paper: Hammermill. A History of the Name Company”, poświęconej historii przemysłu papierniczego, która znajduje się w spółce „Kegar”. W odległym o kilkadziesiąt kilometrów Koszalinie taka fabryka funkcjonowała, prowadzili ją bracia Moritz i Georg Behrend. Bismarck zaproponował, że wybuduje fabrykę, którą oni będą od niego dzierżawili. Na lokalizację bracia wybrali dzisiejszą Kruszkę (Fuchsmühle), w 1870 r. wynegocjowali kolejny kontrakt na budowę na terenie starego zakładu przemiału kruszyw, nazywanego „Hamernią” Historyczne zdjęcie garbarni z lat 80/90. drugiego zakładu, odtąd nazywanego Hammermühle (rozpoczął działalność w styczniu 1873 r.). wyjazd do USA i założenie tam własnej fabryki. Na przełomie 1889/90 r. uzyskał zgodę kanclerza na zamianę formy własności – powstała spółka akcyjna – Warcińska Fabryka Behrendowie, z pieniędzy Papieru Hammermühle, notowana na Bismarcka, wybudowali też wytwór- berlińskiej giełdzie papierów wartonię masy celulozowej w Kampmühlle ściowych. Moritz, za pieniądze ze - Kępce, dzierżawili ją od 1875 r. Tak sprzedanych udziałów, wyjechał do więc kanclerz finansował i dzierża- Stanów Zjednoczonych i tam, w Erie w 1899 r., wspólnie wił Behrendom w latach 70. Historycy ustalili także, że w papierni z synami zbudoXIX w. trzy pracowali m.in. robotnicy ściągnięci wał Hammermill wytwórnie masy z obozów koncentracyjnych, wśród Paper Company. celulozowej których powstała komórka wywia- Z a i n w e s t o w a l i i dwie papiernie. dowcza AK „Odra”. W fabrykach Kępka w nią z czasem m.in. Współpraca i Kruszka produkowano też niektóre także akcjonariusze warcińskiej z jednym z braci części do niemieckich myśliwców Hammermühle. Georgiem, nie (owiewki i śmigła). Fabryka doskonale układała się prosperowała, dobrze, dlatego w 1883 r. Bismarck podzielił kilkuprocentowy udział we wszystpomiędzy nich dzierżawę: Georg kich zakładach rodzina Bismarcka zajął się papiernią Fuchsmühle zachowała aż do 1945 r. W trakcie (po kilku latach ogłosił upadłość), opracowywania tablicy chronoloMoritz Hammermühle i Kampmühle. gicznej „Kegar” Sp. z o.o. znaleziono Ten ostatni zarządzał wszystkimi w internecie informacje na temat fabrykami „Żelaznego Kanclerza”, sprzedaży w 1987 r. Hammermill przynosząc mu znaczne zyski. Paper Company potentatowi w proFabryki produkowały wysokiej dukcji papieru: International Paper jakości papier książkowy, kopertowy Company. W czasie II wojny światowej zakłady i szary - pakowy, stając się jednymi z najlepszych w Niemczech. Papier w Kępicach produkowały papier wysyłano do Niemiec i innych kra- banknotowy, służący do produkcji jów. Jednak marzeniem dzierżawcy fałszywych dolarów i funtów, w które papierni Moritza Behrenda był zaopatrywali się niemieccy szpiedzy. Papierniczy sukces Kępice 2012 17 Garbarnia była ważnym elementem życia społecznego Kępic - działała przy niej m.in. OSP. Czas garbarni Fabryki działały do końca wojny. Maszyny i sprzęt zabrali albo zniszczyli Rosjanie. Po zakończeniu wojny zakłady papiernicze w Kępicach i Dębnicy Kaszubskiej przejęły pod zarząd Poznańskie Zakłady Papiernicze. Odtworzenie produkcji było niemożliwe, bo nie było maszyn. W Koszalińskim Dzienniku Wojewódzkim z 16.10.1950 r. czytamy, że Bogdan Janca – przedstawiciel Centralnego Zarządu Przemysłu Garbarskiego przejął dla tego przemysłu kępicką fabrykę (protokół przejęcia od Przedsiębiorstwa Zakładu Papierniczego majątku nosi datę 30 maja 1957 r.). 9 marca 1959 r. uruchomiono wydział skór miękkich, określany jako P-I. Zdolność przerobu wynosiła 6 ton wagi. Po 3 latach - 9 ton. 1 października 1964 r. zaczął działać wydział skór twardych, P-II, w którym przerabiano 24,5 tony. Główny asortyment stanowiły skóry podeszwowe. Początki funkcjonowania garbarni były trudne, w latach 1963/4 trwały tu prace budowlane i montaż urządzeń do produkcji skór twardych. Jednocześnie budowano oczyszczalnię ścieków dla garbarni. Fachowcy poszukiwani Problemem było nie tylko uruchomienie garbarni, ale i pozyskanie kadry. W gazetach z lat 70., jakie zachowały się do dziś czytamy: „Przychodzili wczorajsi robotnicy rolni i leśni. Ściągnięto z Radomia i Nowego Targu grupy garbarzy, co się na rzemiośle znali” (wycinek znajduje się w Kronice Miasta i Gminy, niestety nie wiadomo, z jakiej gazety pochodzi). Pierwsze grupy przyjechały z Gniezna i Chojnic, pojedyncze z innych miast. Przyciągano ich mieszkaniami - przy ul. M. Buczka przystosowano dwa budynki –48 mieszkań – mieszkała tu główna kadra. Jednym z pierwszych, który podjął tu pracę był Janusz Katafiasz z Gnieźnieńskich Zakładów Garbarskich, który przez wiele lat był wicedyrektorem ds. administracyjno-handlowych. Kępice stały się siedzibą kombinatu – budowała się wtedy garbarnia w Dębnicy Kaszubskiej, a w powiatowym Miastku – Fabryka Rękawiczek i Odzieży Skórzanej, z Kępic też wyszedł pomysł budowania w Słupsku fabryki obuwia „Alka”. Załoga garbarni rosła, liczyła od kilkudziesięciu, do ponad 800 osób. Fabryka była centrum życia społeczno-gospodarczego Kępic. Miała swoją Ochotniczą Straż Pożarną, stołówkę, Zakładowy Dom Kultury, klub sportowy, WOPR, koła LOK, wędkarskie, ogniska TKKF „Florentick”, ośrodek wypoczynkowy „Sobótka”, działała także przyzakładowa przychodnia, którą kierował dr Wiesław Leończuk. Koniec kombinatu Garbarnia, po rozpadzie kombinatu i przemianach społeczno-politycznych u progu III Rzeczypospolitej, przekształcona została w Kępickie Zakłady Garbarskie „Kegar” Sp. z o.o. Lata 90. nie były dobrym okresem dla garbarni – kolejny raz zmieniła właściciela w 1999 - nabyła ją „Kegar” Sp. z o.o. (wówczas nosząca nazwę „AALC Poland”). W 2000 r. zawarła ona umowę o partnerskiej współpracy z firmą „Freudenberg Leder” KG, Weinheim. Do garbarni w Kępicach zostało przeniesione kompletne wyposażenie warsztatu mokrego niemieckiej garbarni. W styczniu 2002 r. koncern, w skład którego wchodziła ta garbarnia, podjął decyzję o zamknięciu jej działalności z dniem 31.12.2002r. Jeszcze tego samego roku, w grudniu, powstała nowa spółka „Weinheimer Leder” GmbH, która jest partnerem „Kegar” Sp. z o.o. Dyrektorzy garbarni Bogdan Janca, Jan Prynkiewicz, Karol Szuflita, Jerzy Nienartowicz, Janusz Orłowski, Andrzej Śliwiński, Godfryd Buchwald, Tomasz Kleszczewski, obecni właściciele „Kegar” Sp. z o.o.: Steffen Weinmeister, prezes zarządu, Anna Ćwiękowska, dyrektor generalny. 18 „KEGAR” Sp. z o.o. – garbarnia z tradycją Gazeta Jubileuszowa Patrząc w przyszłość, czerpiemy Steffen Weinmeister, prezes zarządu „Kegar” Sp. z o.o. i Anna Ćwiękowska, dyrektor generalny spółki w rozmowie o swoim przedsiębiorstwie - Garbarstwo, kiedyś popularne rzemiosło, niosące prestiż, obecnie chyba przechodzi trudny okres. Dotyka on zresztą wielu zawodów rzemieślniczych. Być może powodem jest to, że niewiele o pracy garbarza wiemy, choć wszyscy na co dzień z wyrobami ze skóry się stykamy. - Tak, od wielu lat widać, że to rzemiosło jest marginalizowane, także w społecznym odbiorze. A szkoda, bo to piękny, ale i wymagający zawód. Szkoda też, że ludzie tak niewiele o nim wiedzą. Wielu z nas wie, jak powstaje stal, jak sieje się zboże, piecze chleb, a zapominamy o takim rzemiośle jak garbarstwo. Dzieci mieszkające w miejscowości, w której działa garbarnia, tak jak to ma miejsce w Kępicach, mają szansę zobaczyć produkcję na własne oczy. Gościmy czasem uczniów, pokazujemy, na czym polega nasza praca. To ciekawe doświadczenie, zresztą także dla dorosłych. Bo dzisiaj „Kegar” to zakład, który w sposób tradycyjny, rzemieślniczy, od 12-13 lat prowadzi produkcję. - Taka szansa zobaczenia garbarni będzie podczas Dnia Otwartego w „Kegar” Sp. z o.o., 22 września, od godz. 9 do 16. Gdy przyglądałam się produkcji w państwa firmie, zdziwiło mnie to, że przy tak rozwiniętej technologii, tylu maszynach, wiele czynności wykonuje się rzemieślniczo, z użyciem maszyn sprzed lat. Widać tu wielką rolę człowieka, który pracuje ze skórą. - W naszym zakładzie, ale też zawodzie, najważniejszą rolę odgrywa człowiek, tak jak wiele lat temu, tak dziś. W zasadzie jest prosto pokazać komuś jak ma obsługiwać maszynę i obrabiać na niej skórę, ale jest bardzo trudno wyczuć ten produkt, zrozumieć, jak on się zachowuje. Do tego właśnie potrzebni są fachowcy, kochający i czujący ten zawód. I z tym jest kłopot. - Dlaczego, przecież mamy bezrobocie, rynek powinien reagować, kształcąc kadrę w tej dziedzinie. - Teraz w zasadzie nie kształci się na poziomie zawodowym i średnim w kierunku garbarstwa. Jedyna szkoła wyższa znajduje się w Radomiu. Problem braku wykształconej zawodowo kadry leży nam bardzo na sercu. Poszukujemy i będziemy poszukiwać ludzi posiadających kierunkowe wykształcenie. Jesteśmy gotowi ufundować stypendium lub inną formę wsparcia finansowego, żeby wesprzeć młodych, którzy zechcą uczyć się garbarstwa. Nasi pracownicy w większości wywodzą się z innych branż. Aby móc kontrolować procesy produkcyjne, nadzorować je, potrzebna jest jednak kadra z kierunkowym wykształceniem. Dzisiejsza kadra zarządzająca produkcją na średnim szczeblu wywodzi się częściowo z KZG „Kegar” Sp. z o.o. W pewnym momencie swojego zatrudnienia w naszej spółce osoby te zaczęły odgrywać coraz większą rolę i powierzyliśmy im obowiązki kierownicze. Ale znalezienie następców dla nich to dla nas niełatwe zadanie. - Wspominaliście państwo o KZG „Kegar” Sp. z o.o. Jak bardzo zmieniła się garbarnia od czasu, gdy funkcjonowały tu Kępickie Zakłady Garbarskie? - Dzisiejszy „Kegar” uformował się na nowo w trudnej sytuacji - w okresie, gdy w Europie redukował się przemysł garbarski. Mieliśmy odwagę, by stworzyć zakład, który się będzie specjalizował w wykonywaniu usług garbarskich. I w ten sposób powstała współpraca z „Weinheimer Leder” GmbH, spółką, która zleca nam produkcję wysokiej jakości skór cielęcych „box” oraz innych asortymentów ze skór cielęcych. To nie było proste. Zastaliśmy zbyt duży zakład i tę „wielkość” już na początku należało podzielić. Dlatego właśnie określone części zakładu, od początku, z założenia, nie były przez nas użytkowane. Chodziło o scentralizowanie produkcji, dostosowanie do możliwości produkowania małych szarży. - Współczesny „Kegar”, mimo że wywodzi się z tradycji kępickiej garbarni-kombinatu, to zupełnie inny zakład. Wymusiły to zmiany rynku, ale też określiła to filozofia firmy, jaką przyjęliście już na początku działania, decydując się na bardzo wymagającą skórę cielęcą, produkt luksusowy. - W wyniku zamknięcia produkcji garbarskiej w 2002 r. w niemieckiej garbarni „Freudenberg Leder” KG, która specjalizowała się w wytwarzaniu skór cielęcych „box”, próbowaliśmy naszą całą wiedzą garbarską stworzyć warunki, by ten właśnie produkt nie wymarł. Kadra zarządzająca garbarni „Freudenberg Leder” KG i my jako zarząd KEGAR byliśmy zgodni, że warto to zrobić, tym bardziej, że już mieliśmy opanowany pierwszy etap produkcji, byliśmy więc w stanie oszacować ryzyko podjęcia produkcji drugiego i trzeciego etapu wyprawy skór cielęcych „box”. I to nam się udało. Nasz partner niemiecki „Weinheimer Leder” GmbH, spółka która powstała w 2002 r., zachował klientów „Freudenberg Leder” KG. - Co było najtrudniejsze – uruchomienie produkcji dla wymagającego produktu, kupno maszyn, unowocześnienie firmy, znalezienie odpowiedniej kadry? - Trudne było to, że równolegle robiliśmy kilka rzeczy. Z jednej strony wprowadzaliśmy nowy produkt, nowy asortyment, z drugiej należało przeprowadzić konieczne zmiany w obiekcie, halach, wykonać remonty, skoncentrować produkcję na mniejszej Kępice 2012 Fot. W. Nowak y z historii powierzchni, kupić częściowo nowy park maszynowy i zatrudnić ludzi – w tym specjalistów, o co było i jest niezwykle trudno. Przy tym wszystkim jednocześnie zarządzaliśmy spółką. Przede wszystkim musieliśmy pracować nad jakością, która wyróżnia nasz produkt, czyni go unikatowym. Było dla nas jasne, że tylko przy pomocy własnej załogi i nas jesteśmy w stanie zrealizować nasze plany. Ta pionierska praca trwała cztery lata. Z roku na rok widać było, że jesteśmy lepiej zorganizowani, dzięki temu ubywała część problemów. Były jednak trudne chwile - sytuacje, gdy musieliśmy zrobić krok wstecz, potem jednak szybko szliśmy do przodu. Niektóre zadania wykonywaliśmy dwa razy, ale zawsze była określona linia działania. Niewielu w nas wierzyło, ale my tę wiarę mieliśmy i mieli ją ci, którzy nas znali oraz nasi partnerzy po stronie niemieckiej. - Mówicie państwo dużo o jakości i tradycji. Wyznaczają ją standardy firmy „Freudenberg Leder” KG , która była międzynarodowym wzorcem w produkcji skór cielęcych „box”. Oprócz nowoczesnych maszyn, używane są sprzęty starej garbarni, jest też wiele maszyn, które wymagają precyzyjnej pracy rzemieślniczej. Na pewnych etapach widać człowieka, który pracuje ze skórą, choćby specjalne prasowanie, podczas którego pracownik własnymi rękoma nadaje jej charakter. - To nas wyróżnia, wyprawiana u nas skóra cielęca „ box” jest nie do porównania. W Europie wykonuje ją kilka wyspecjalizowanych garbarni. W Polsce tylko my wytwarzamy ten produkt. To niezwykle wymagający materiał, to co wyróżnia nasz „box” to stabilność, nazywana przez garbarzy stójką, ale też elegancja. Nasza skóra ma swój charakter, tak jak osoba. Kępicki produkt jest trudny do skopiowania, ponieważ ma swoje specjalne cechy. - Za tą jakością w parze idzie cena i konkretny klient. Nie każda fabryka obuwnicza czy produkująca galanterię skórzaną sięga po skórę cielęcą i to wytwarzaną w taki sposób. Wasi klienci, o czym wie chyba niewiele osób, to znane i prestiżowe światowe marki. - Nasz partner - „Weinheimer Leder” GmbH - ma klientów z całego świata, a my mamy wyłączność na produkcję wyprawionych skór cielęcych. Pierwszy filar naszej produkcji to „box” – skóry do produkcji obuwia męskiego, drugi to skóry do produkcji wyrobów galanteryjnych. Jeśli chodzi o klasyków produkcji obuwia, to wśród naszych klientów są m.in. angielskie zakłady produkcji obuwia Church’s, Crockett & Jones i Allen Edmond w USA, ale także firmy z Włoch, Japonii, Chin. Naszym największym klientem jeśli chodzi o galanterię jest firma Hermès, jedna z najbardziej znanych marek na świecie, produkująca m.in. słynne, limitowane torebki „Kelly bag”. - Firma się zmienia, widać nowe inwestycje, remonty w halach i na zewnątrz obiektów. Jakie zmiany czekają w najbliższym czasie „Kegar”? - W pierwszej połowie tego roku zainwestowaliśmy ponad 1 milion złotych w maszyny, remonty i odnowienia obiektów. Szacujemy, że wydamy w tym roku jeszcze około pół miliona na kolejne zadania. Przy tej wielkości naszego obiektu koniecznym jest stałe inwestowanie, np. w nowoczesne technologie i energię odnawialną. I to jest nasze drugie równolegle z nowoczesną produkcją wysokiej jakości – zadanie. To zadanie i nasz obowiązek, jako garbarzy, być przyjaznym dla środowiska, oszczędnie gospodarować energią, nie działać przeciwko naturze. Perspektywa to 19 nie tyle inwestycje w coraz to nowe maszyny, ale właśnie w środowisko, jego ochronę i poszukiwanie nowych, odnawialnych źródeł energii. - 55-lecie garbarstwa zbiega się z 45-leciem nadania Kępicom praw miejskich. Gdyby nie było papierni, nie byłoby powojennych zakładów garbarskich i pewnie miasta Kępice. Czy czujecie państwo tę tradycję, pamięć o postaci kanclerza, ale też z drugiej strony pewnego rodzaju spuściznę po garbarni-kombinacie, który dawał pracę ponad 800 ludziom, inicjował życie społeczne, kulturalne, sportowe? - W pierwszych latach czuliśmy się trochę jak płatnicy podatku od nieruchomości. Z biegiem czasu i wewnątrz zakładu i poza nim poznaliśmy wiele osób nam przyjaznych. Powstawały ważne znajomości, które sobie cenimy. Jeżeli podejmuje się inwestycję w takim zakładzie jak nasz, to trzeba mieć przekonanie, że otoczenie jest nam przychylne. Bez tego przekonania nie byłoby to możliwe. Mamy dobre relacje z władzami miasta, z Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej, mieszkańcami. - W gazetach z lat 80. na temat życia w Kępicach pisano, m.in.: kto pracuje w garbarni, ten nie musi się martwić, bo ma stabilną pracę. Dzisiaj czasy się zmieniły, ale to przekonanie, że „Kegar” to solidny pracodawca, dający poczucie bezpieczeństwa, nadal funkcjonuje. - Cieszy nas, że taka opinia jest na terenie Kępic, możemy być z niej dumni. To, co może wpływać na to poczucie bezpieczeństwa, to fakt, że przedsiębiorstwo osiągnęło stabilność finansową. Bo przecież nie chodzi tu o jednego pracownika, ale znacznie więcej osób – całe rodziny. Wydaje nam się, że nasza załoga, patrząc na nasze zachowanie, czuje ponoszoną przez nas odpowiedzialność, a to przekłada się na klimat pracy. Przedsiębiorstwo to wzajemne dawanie i branie, chcielibyśmy, by pracownicy to odczuwali. Steffen Weinmeister, prezes zarządu „Kegar” Sp. z o.o., dyplomowany inżynier garbarz i inżynier budowy maszyn, wywodzi się z rodziny garbarskiej, jego ojciec także był garbarzem. W miejscowości Mittweida zarządzał garbarnią, w której produkowane były skóry cielęce – to m.in. pod okiem ojca syn uczył się zawodu. Anna Ćwiękowska, dyrektor generalny „Kegar” Sp. z o.o., magister ekonomii, wychowana w domu, w którym dziadek i rodzice kierowali przedsiębiorstwami produkcyjnymi i uczyli bycia zawodowo odpowiedzialnym za przedsiębiorstwa i ich pracowników. Gazeta Jubileuszowa 20 Od papierni do garbarni – historia miasta przez przemysł pisana Ważne daty dla przemysłu w 7 VI 1867 Bismarck nabywa Warcino 1 IV 1868 Bismarck nabywa nadrzeczne tereny w Kruszce, zwanej wówczas Fuchsmühle („Lisi Młyn”) 8 X 1868 Moritz i Gregor Behrend zawierają z Bismarckiem umowę na budowę i dzierżawę zakładów w Kruszce na 20 lat 4 IV 1870 Bismarck zawiera kontrakt z braćmi Behrend na budowę kolejnego zakładu – Hammermühle; datę tę traktuje się jako datę założenia Kępic 1871-1890 Bismarck zostaje Kanclerzem Rzeszy styczeń 1873 Bismarck wydzierżawia braciom Behrend drugi zakład, nazywany odtąd Hammermühle 1875 Bismarck wydzierżawia braciom Behrend trzeci zakład, Kampmühle (Kępka) 1878 Kępice uzyskują połączenie kolejowe Słupsk – Miastko - Szczecinek 1879 otwarcie gorzelni w Warcinie 1880 rozwój osady 1883 budowa szkoły oraz okazałego budynku stacji kolejowej; osada liczy już ponad tysiąc mieszkańców 1883 Bismarck na prośbę barci Behrend dzieli pomiędzy nich prowadzenie zakładów: Gerorg Behrend prowadzi Fuchsmühle, którego upadłość ogłasza po kilku latach; Moritz Behrend prowadzi Hammermühle i Kampmühle, z czasem wszystkie trzy zakłady 1886 pożar w fabryce Hammermühle 1888 powódź w fabryce Hammermühle 1890 zmiana formy własności zakładów, powstaje spółka akcyjna o nazwie „Varziner Papierfabrik”, Hammermühle; akcjonariuszami zostają Bismarck, cesarz Wilhelm II oraz późniejszy kanclerz Buelow luty 1986 Ernst Behrend, syn Moritza wyjeżdża do USA wiosna 1898 Moritz Behrend wyjeżdża do USA wraz z żoną Rebeccą, córką Henriettą, a w lipcu tego samego roku dołączają synowie Otto i Bernard czerwiec 1898 Moritz Behrend rozpoczyna wspólnie z synami Ernstem i Ottonem budowę nowej fabryki papieru w Erie, w stanie Pensylwania, USA; inwestycję wykonuje koncern partnerski E.R. Behrend Company, którego udziałowcem jest Moritz Behrend i jego niemieccy wspólnicy 30 VII 1898 umiera Otto von Bismarck, syn kanclerza, Wilhelm von Bismarck zostaje nowym właścicielem Warcina 11 V 1899 przekształcenie firmy partnerskiej E.R.Behrend Company w spółkę akcyjną o nazwie „Hammermill Paper Company” 24 X 1899 rusza produkcja papieru w Erie, w stanie Pensylwania, USA 1910 Moritz Behrend, pełniący do tego roku funkcję prezesa, kończy swoją pracę w „Varziner Papierfabrik” AG 1915 „Varziner Papierfabrik” AG zatrudnia 450 pracowników i jest największym zakładem przemysłowym pomiędzy Gdańskiem a Koszalinem 1918 na Wieprzy powstaje system 4 elektrowni wodnych: Kampmühle (Kępka), Fuchsmühle (Kruszka), Beßwitz (Biesowice) i Hammermühle (Kępice) 1928 w wyniku reformy administracyjnej powstaje gmina Hammermühle, z osadami Fuchsmühle, Kampmühle, Hammermühle i dworcem w okręgu Rummelsburg 1938 „Varziner Papierfabrik” AG zatrudnia 850 pracowników 6 III 1945 zajęcie Kępic przez wojska radzieckie; Kępice do 1947 roku noszą nazwę Businko 1945 do początku tego roku działa „Varziner Papierfabrik” AG; po zakończeniu II wojny światowej papiernia w Kępicach i Dębnicy Kaszubskiej przejęta zostaje przez zarząd Poznańskich Zakładów Papierniczych, jednak ze względu na brakujące maszyny, wznowienie produkcji papieru jest niemożliwe 1946 otwarcie szkoły podstawowej w Kępicach 1 VIII 1946 inauguracja 3-miesięcznego I kursu dla gajowych w pałacu w Warcinie; początek działalności Zespołu Szkół Leśnych im. prof. S. Sokołowskiego 16 X 1950 Bogdan Janca, przedstawiciel Centralnego Zarządu Przemysłu Garbarskiego, przejmuje zakład w Kępicach, położony przy ul. Żabiej 5; zostaje pierwszym dyrektorem Kępickich Zakładów Garbarskich Początek przebudowy istniejącej fabryki papieru w garbarnię. 29 VIII 1957 oficjalne przejęcie całego majątku od Poznańskich Zakładów Papierniczych przez Kępickie Zakłady Garbarskie w budowie; odbudowa i rozbudowa realizowana była przez Bydgoskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego, z ramienia którego prace nadzorował inż. Zygmunt Stawiński 9 III 1959 uruchomiony zostaje wydział skór miękkich, P I (z całości użytkowane są dzisiaj dwie hale) 1962 utworzenie Kępickich Zakładów Przemysłu Skórzanego, jako przedsiębiorstwa wielozakładowego, w skład którego wchodzą: garbarnia w Kępicach, Fabryka Rękawiczek i Odzieży Skórzanej w Miastku, garbarnia w Dębnicy Kaszubskiej, garbarnia w Białogardzie 1 X 1964 uruchomiony zostaje wydział skór twardych, P II; główny asortyment stanowią skóry podeszwowe garbowane w dołach zatopowych i produkowane w 60-65-dniowym cyklu produkcyjnym 1963–1964 budowa oczyszczalni ścieków dla garbarni 1967 Kępice uzyskują prawa miejskie 1972 powstaje Zakład Obuwia „Alka” w Słupsku, dyrekcja KZPS przeniesiona zostaje do Słupska; powstaje kombinat pod nazwą Północne Zakłady Przemysłu Skórzanego ALKA (PZPS ALKA), w którym kępicka garbarnia pozostaje do 1989 roku 1984 wprowadzenie prototypowych tuneli suszarniczych oraz 45-dniowego cyklu produkcyjnego, zwanego Hot-Pit 1990 powstaje przedsiębiorstwo państwowe Kępickie Zakłady Garbarskie Papiernia w Kępicach. Garbowanie roślinne. Kępice 2012 21 Fot. Kegar Kępicach Tak wygląda dziś cykl produkcyjny w „Kegar” Sp. z o.o. Fot. Kegar Fot. Kegar Kępickie Zakłady Garbarskie. Fot. Kegar Klientami garbarni są znane międzynarodowe marki. „KEGAR” 1 XII 1991 w Chile umiera Rule von Bismarck, nie pozostawiając po sobie potomstwa, był ostatnim spadkobiercą Warcina i prowadził majątek do marca 1945 r. 1990–1992 wprowadzenie dynamicznej metody garbowania roślinnego w KZG „Kegar” 31 III 1995 przekształcenie Kępickich Zakładów Garbarskich w „Kępickie Zakłady Garbarskie Kegar” Sp. z o.o. 26 VII 1996 opatentowanie znaku firmowego KZG „KEGAR” Sp. z o.o. - Kegar 17 VII 1998 ogłoszenie upadłości „Kępickich Zakładów Garbarskich Kegar” Sp. z o.o. 31 III 1999 nabycie w całości „KZG Kegar Sp. z o.o. w upadłości” przez Kegar Sp. z o.o. (wówczas noszącej nazwę „AALC Poland” 20 IX 1999 rozpoczęcie produkcji garbarskiej w nowej spółce październik 2000 zawarcie umowy o partnerskiej współpracy pomiędzy „Kegar” Sp. z o.o. a „Freudenberg Leder” KG, Weinheim. Montaż kompletnego wyposażenia warsztatu mokrego niemieckiej garbarni w garbarni w Kępicach. grudzień 2002 zawarcie umowy o partnerskiej współpracy pomiędzy „Kegar” Sp. z o.o. a „Weinheimer Leder” GmbH, Weinheim styczeń 2003 rozpoczęcie produkcji wyprawionych skór cielęcych box, zgodnie ze standardami niemieckiej garbarni „Freudenberg Leder” KG 2006 – 2007 częściowe wyburzenia budynków garbarni marzec 2009 rozpoczęcie prac związanych z odnawianiem istniejących budynków wrzesień 2009 przystąpienie do Polskiego Centrum Czystszej Produkcji sierpień 2010 dalsze wyburzenia budynków grudzień 2011 osiągnięto wzrost produkcji o ponad 100% w stosunku do 2003 roku „Kegar” Sp. z o.o. dzisiaj Obecnie w „Kegar” Sp. z o.o. pracuje 130 osób. W 2012 r. spółka planuje osiągnąć roczną produkcję na poziomie 300 tys. m kw. (dla porównania w 2003 r. roczna produkcja wynosiła 132 tys. m kw.). W bieżącym roku spółka przewiduje obrót w wysokości 28 mln zł. W 1999 r., gdy obecni właściciele kupili KZG „Kegar” Sp. z o.o. w upadłości powierzchnia gruntów wynosiła 14 ha, a obecnie 12 ha. Powierzchnia użytkowa budynków w 1999 r. wynosiła 40 tys. m kw., obecnie ok. 16 tys. m kw. Średnio produkcja skóry cielęcej „box” trwa 4 tygodnie, przez ten czas ok. 100 razy poddawana jest obróbce maszynowej. Gazeta Jubileuszowa 22 Warcińska idylla „Żelaznego Kanclerza” Bismarck lubił tu żyć Człowiek, który wyprawiał na rzezie miliony żołnierzy, opisywany był przez ich synów jako dobroduszny pan. Skromny, ale i hojny. Uwielbiany przez prostych ludzi i arystokrację. - Gdy przejeżdżał przez swoje pola, chłopi przerywali pracę i śpiewali „Deutschland, Deutschland ueber Alles” wspominał świadek. Otto von Bismarck, człowiek, który w XIX wieku stworzył nowoczesne, zjednoczone państwo niemieckie i który planując nową Europę przepowiadał (sprawdziło się!), że powstanie niepodległej Polski oznaczać będzie kres Prus, stworzył sobie prywatną idyllę koło Kępic, w powiecie słupskim. Kupił sobie tutaj posiadłość za nagrodę, którą otrzymał od króla pruskiego za zwycięstwo w wojnie z Austrią w 1867 roku. W Warcinie miał pałac i lasy, a w Kępicach prężną papiernię, produkującą najlepszej jakości papier. Jeden z przyjaciół, von Blancenburg, pisał do znajomego w 1868 r., że Bismarck z ogromną pasją naprawia luki w drzewostanie, poczynione wcześniej przez bezmyślność. I że wydaje na to ogromne pieniądze. Bismarck podobno faktycznie dużo nasadzał. Mawiał, że gdy przeminie pamięć o jego dokonaniach politycznych, te drzewa będą jedynym dowodem, że kiedykolwiek istniał. Dobra jakość papieru z Kępic, a także zapewne wpływy Bismarcka sprawiały, że portfel z zamówieniami Warcińskie Fabryki Papieru miały zawsze pełny. A pan Bismarck z kolei pełne kieszenie pieniędzy. Preferował jednak brzęczącą monetę, a nie szeleszczący pieniądz, nawet mimo faktu, że sam produkował papier, na którym drukowane były banknoty. Napiwek na 40 flaszek piw Taki obraz wyłania się z relacji sługi pułkownika von Zitzewitza. Ów Zitzewitz był właścicielem pałacu w Biesowicach, a jego włości graniczyły z bismarckowskimi. Wspomnienia sługi spisał i opublikował w latach 30. XX wieku na łamach „Ostpommersche Heimat” Erich Johannes. Kanclerz lubił sąsiada. - Kiedy przebywał w Warcinie, niemal każdego dnia przed południem odbywał do niego podróż powozem. W cywilnym ubraniu, w czarnym kapeluszu z szerokim, opuszczonym rondem, tym samym, który znamy z obrazów Lenbacha. A gdy przybywał, serwowano mu śniadanie. To właśnie mój wuj wtedy go obsługiwał. Za każdym razem dostawał od kanclerza talara napiwku, bo innych pieniędzy nigdy przy sobie nie miał – pisał Johannes. Talar stanowił wtedy równowartość trzech marek, czyli dwóch – trzech dniówek. Jak na napiwek, było to mnóstwo pieniędzy: za tyle w tamtych czasach można było kupić aż około 20 litrów piwa, czyli 40 półlitrowych flaszek. A propos: Wuj wspominał też, że do każdego śniadania w Biesowicach Bismarckowi podawano piwo Spatenbraeu. Zamawiano je specjalnie w związku z pobytem kanclerza. Przyjeżdżało aż z Bawarii, z Monachium. Marka tego piwa istnieje do dziś. Podobnie jak teraz, także wtedy bawarskie piwa były na Pomorzu droższe od miejscowych – nawet dwukrotnie. Kępice 2012 Biznes na nadpalonych patyczkach Talary Bismarck zwykł nosić w swoich kieszeniach luzem – nie w sakiewkach, czy portmonetkach, jak to było w zwyczaju. Przekonywał się o tym często także woźnica dworski z Biesowic, który na polecenie pułkownika von Zitzewitza zawoził do Warcina w prezencie wędzone węgorze. Dziś gazety pisałyby pewnie, że pułkownik podlizywał się kanclerzowi, a może nawet wietrzyłyby korupcję. Ale jeszcze w latach 30. widocznie tego typu działania uznawano za normalne. Johannes pisze o tym ciepło jako o ludzkiej stronie relacji polityka z sąsiadami. Powszechnie było wiadomo, że Bismarck przepada za wędzonymi węgorzami. Dlatego młynarz z wodnego młyna koło Biesowic miał polecone, by odławiać co dorodniejsze sztuki i dawać do wędzenia dworskiemu stolarzowi von Zitzewitzów. Te po uwędzeniu woźnica zawoził do Warcina, gdzie otrzymywał swój napiwek. Zawsze w jednotalarowej monecie. 23 - Z tymi bismarckowymi talarami to były dopiero historie – pisze Johannes. - Gdy mój wuj dostał już swój codzienny napiwek, zaraz otaczało go grono czcicieli kanclerza. Zawsze bowiem podczas pobytu Bismarcka w Warcinie, do Biesowic zjeżdżało się bardzo wielu gości w nadziei, że uda im się choć z daleka obejrzeć księcia. Zwłaszcza damy były natarczywe wobec wuja. Mawiały: Franz, dostaliście dziś znowu od kanclerza talara. Dajcież go nam! I za każdym razem za monetę o równowartości trzech marek dawały wujowi cztery. Ale nie tylko na tym specyficznym kursie zarabiał sługa pułkownika von Zitzewitza. Wszedł on w układ ze sługą Bismarcka z Warcina i jeszcze za życia kanclerza, gdy wyjeżdżał on do stolicy, razem sprzedawali jako „pamiątki po Bismarcku” nadpalone drzazgi drewniane i papierowe zwitki, którymi rzekomo właściciel Warcina przypalał sobie fajkę. Ponieważ popyt przerastał ilość oryginalnych przedmiotów, słudzy sami produkowali „pamiątki”, kasując od 5 do 50 fenigów za sztukę. Tajniacy okupowali kępicką knajpę I jeszcze jeden obrazek mający świadczyć o kulcie Bismarcka opisał Johannesowi jego wuj. Otóż gdy kanclerz przejeżdżał w powozie przez swoje włości, chłopi pracujący na polach przerywali pracę. - Stawali wzdłuż drogi i śpiewali jego ulubioną pieśń „Deutschland, Deutschland ueber alles”. Zawsze go to wyraźnie radowało. W podzięce dawał ich szefowi pokaźną sumkę, aby robotnicy mogli urządzić sobie miły wieczór. Jednak liczono się wówczas, że nie wszyscy mogą tak wielbić kanclerza. Zawsze, gdy przebywał w Warcinie, jego bezpieczeństwa strzegło dwóch tajnych policjantów. Mieli oni obowiązek m. in. wychodzić na najbliższy dworzec kolejowy i sprawdzać, kto wsiada i wysiada z pociągów. Cel: zapobieżenie ewentualnemu zamachowi terrorystycznemu. - Bismarck ich nie lubił. Mawiał, że taka asysta niczym nie różni się od tego, jakby sam miał policyjny dozór za karę – pisze Johannes. - Dlatego ci tajniacy większość czasu przypadającego na służbę spędzali w gospodzie. Marcin Barnowski