Kępice 2012

Transkrypt

Kępice 2012
PULS
danie Jubileuszowe
y
W
Kępic
gazeta bezpłatna
Gmina i Miasto
WRZESIEŃ 2012
Hammermühle – Businko – Kępice
Małe miasto z ciekawą historią
Jubileusz 45-lecia nadania Kępicom
praw miejskich
i 55-lecie garbarstwa w gminie
2
Str. 3
Spis treści
Gazeta Jubileuszowa
Podwójny jubileusz – tak
świętujemy
Str. 4-5
Burmistrz Magdalena
Gryko: przed nami nowe
wyzwania
Str. 6-7
Starosta Sławomir
Ziemianowicz: uczyliśmy
się demokracji
Str. 8-9
Jak to z Kępicami było
Str. 10-11 Od kombinatu do
kapitalizmu
Str. 12-13 Władza w gminie:
od Gromadzkiej Rady
Narodowej do Rady Miasta
Str. 14-15 Gmina Kępice dzisiaj
Str. 16-17 Od papierni do garbarni
Str. 18-19 „Kegar” Sp. z o.o. – jakość
i nowoczesność
Str. 20-21 Historia garbarstwa
w fotografiach
Str. 22-23 Bismarck w Warcinie
Str. 24
Papiernia w starej
fotografii
Gazeta bezpłatna
Wydawca:
Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury
w Kępicach, ul. M. Buczka 1, 59 857 68 70, Gazeta jubileuszowa redagowana we współpracy z „Kegar” Sp. z o.o.
Nakład:
2500 egz., wydanie specjalne Pulsu Kępic,
wrzesień 2012 r.
Kontakt:
Urząd Miejski w Kępicach
ul. Niepodległości 6, 77-230 Kępice
tel. 59 857 66 21
www.kepice.pl, [email protected]
Zdjęcia: UM Kępice i „Kegar” Sp. z o.o.
Miasto widziane ze wsi
Kępice jako wieś..? Nie, nie, nie… większość mieszkańców wsi nie wyobraża
sobie tego. Od kiedy pamiętam Kępice były miastem, i to przez duże „M”. To
tutaj przyjeżdżało się ze wsi do kiosku po goździka na uroczystości szkolne. Z
autobusu nie było daleko, dwie niewielkie kwiaciarnie, jedna tuż obok przystanku
PKS, kolejna po drugiej stronie ulicy, przy pawilonie handlowym. I doskonale
pamiętam pięknie zadbany ogródek przy przystanku, w który z ogromną uwagą
wpatrywałam się czekając na autobus… I pochody pierwszomajowe, robiące
ogromne wrażenie na młodym człowieku. I szkolne występy w Dianie, czyli mój
pierwszy debiut „na dużej scenie”. Pierwsze zdjęcie do legitymacji szkolnej,
pierwsze sprawy w urzędzie, i pierwsza wizyta u dentysty… A jak już udało się
załatwić „ważne sprawy” kolejnym stałym punktem były zakupy w kiosku spożywczym przy dawnej ulicy Świerczewskiego albo gofry przy ulicy Kościuszki.
Dla mnie jako dziecka Kępice były miastem, w którym można było się zgubić.
Dla nastolatka urodzonego w latach siedemdziesiątych lekcją żywej historii,
zmian ustrojowych, szarości, upadku zakładów, strajków i ogromnego bezrobocia
kiedy startowałam w dorosłe życie. A Kępice dzisiaj? Dzisiaj nie ma już rozlewni
oranżady, nie ma fotografa, dentysta też przyjmuje w innym miejscu… Nie ma też
uczucia beznadziejności z początku lat dziewięćdziesiątych… Teraz idziemy do
przodu, pokonując kolejne trudności. Przyszłości jeszcze nie znamy. Jaka będzie
zależy w dużej mierze od nas. Od wszystkich razem i każdego z osobna. Każdy
Kępice widzi inaczej, po swojemu. Ja widzę Kępice jako miasto rozwijające się i
dające szanse mieszkańcom i robię wszystko, żeby to moje marzenie się spełniło.
Magdalena Gryko, burmistrz Kępic
Kępice 2012
3
Atrakcje z okazji 45-lecia nadania praw miejskich i 55-lecia garbarstwa w mieście
Trzy dni świętowania
na podwójny jubileusz
Kępice to najmłodsze miasto w
powiecie słupskim i jedno z najmłodszych na Pomorzu. Dawniej
Hammermühle, Businko, a potem
Kępice, świętują we wrześniu
2012 roku jubileusz nadania praw
miejskich. Ten jubileusz będzie
obchodzony wspólnie z 55-leciem
garbarstwa w Kępicach. Jakie
atrakcje nas czekają?
Podwójny jubileusz obchodzony
będzie w weekend, od 21 do 23 września. Program obchodów zapowiada
się bardzo interesująco – będzie uroczysta sesja Rady Miejskiej, zabytkowy pociąg-Maślak, który zawiezie
mieszkańców i gości na wielkie grzybobranie, piknik rodzinny i koncert
zespołu – Lady Pank.
Z okazji jubileuszu garbarstwa w
Kępicach bardzo ważne dla historii
miasta i jego rozwoju „Kegar” Sp. z
o.o. organizuje w sobotę, 22 września, Dzień Otwarty. Każdy mieszkaniec gminy będzie mógł zobaczyć, jak
wygląda dzisiaj garbarnia, posłuchać
jakie były początki garbarstwa.
W sobotę mieszkańcy wezmą udział
w festynie rodzinnym, zabawa rozpocznie się o godz. 16 na stadionie
miejskim, zaplanowano m.in. wielki
okolicznościowy tort, występy artystyczne, satyryczne – Kabaret Klika
oraz zabawę taneczną.
Niedziela upłynie pod znakiem
corocznego grzybobrania nad jeziorem w Korzybiu. Rejestracja uczestników rozpocznie się o godz. 9.30.
Gości z całej Polski na imprezę przywiezie specjalny zabytkowy pociąg
Maślak. Podczas grzybobrania mistrz
kuchni myśliwskiej Grzegorz Russak
poprowadzi prelekcję na temat gotowania, pod jego okiem odbędzie się
też pokaz kulinarny. Grzybobraniu
towarzyszyć będą zawody wędkarskie o Puchar Burmistrza Kępic,
obowiązują wcześniejsze zapisy. Od
godziny 16 impreza przeniesie się
na stadion miejski, gdzie rozpoczną
się występy zespołów muzycznych.
Gwiazdą imprezy będzie zespół Lady
Pank.
Program jubileuszu
miastem partnerskim Kępic z miastem Cegłów.
zawody w zbieraniu grzybów –
indywidualne oraz w kat. Król
Grzybobrania. Imprezie towarzyszyć
będą stoiska z potrawami regionalnymi, konkursy dla dzieci i dorosłych,
pokaz kulinarny prowadzony pod
okiem Grzegorza Russaka. Gości na
imprezę przywiezie pociąg – Maślak
(ok. godz. 9.30 – rejestracja uczestników, godz. 10 - początek grzybobrania; godz. 14 powrót z lasu).
Godz. 14 pokaz kulinarny prowadzony przez Grzegorza Russaka
Godz.
15 wręczenie nagród
w VI Otwartych Mistrzostwach
w Zbieraniu Grzybów
Godz.
16
stadion
miejski
w Kępicach: występy zespołów
muzycznych, koncert gwiazdy dnia
– Lady Pank
Godz. 21 pokaz fajerwerków
21 września, piątek
Godz. 15.00 Uroczysta sesja
z okazji nadania Kępicom praw miejskich – sala konferencyjna Urzędu
Miejskiego w Kępicach
Na sesji zaplanowano m.in. prelekcję na temat początków Kępic
oraz historii garbarstwa w gminie,
okolicznościowe wystąpienia gości,
burmistrza gminy Kępice, wręczenie
pamiątkowych upominków z okazji
święta, występy artystyczne. Sesja
jest otwarta dla mieszkańców gminy,
będą na niej obecni także goście
z zaprzyjaźnionych miast partnerskich – Bomlitz i Bystrej-Sidziny.
Podczas sesji podpisane też będzie
porozumienie o współpracy z nowym
Fot. Mat. promocyjne
Podczas grzybobrania odbywają
się pokazy kulinarne. W 2011 roku
prowadził go Dariusz Gnatowski.
22 września, sobota
Godz. 9-16 Dzień Otwarty „Kegar”
Sp. z o.o. w Kępicach
Stadion miejski
Godz. 16 Festyn rodzinny
Godz. 17 Tort dla wszystkich
mieszkańców
Godz. 18 Występ Kabaretu Klika
Godz. 19 Występy lokalnych
zespołów muzycznych
Godz. 21 Zabawa taneczna
23 września, niedziela
VI
Otwarte
Mistrzostwa
w Zbieraniu Grzybów: teren przy
jeziorze w Korzybiu
Godz.
9.30-14: Grzybobranie,
w ramach imprezy zaplanowano
4
Burmistrz o przyszłości gminy Kępice
Gazeta Jubileuszowa
Wykorzystamy nasze atuty
ROZMOWA Z
burmistrzem Kępic
Magdaleną Gryko
- Kępice to młode miasto, zaledwie z 45-letnią historią. Jego
powstanie związane jest z Otto
von
Bismarckiem,
papiernią,
a później zakładem garbarskim.
Gdyby nie przemysł, być może
dawne Businko nadal byłoby wsią.
Dzisiaj, poza garbarnią, nie ma
w tej okolicy dużych firm, ludzie
wyjeżdżają za pracą do Słupska,
Miastka, często za granicę. Jak
pani uważa, co powinno determinować rozwój miasta i gminy,
w którym
kierunku
miasto
powinno się rozwijać?
- Musimy wykorzystać potencjał,
który mamy. Chodzi o rozwój szeroko
rozumianej turystyki, stworzenie
produktu turystycznego. Nie uważam jednak, żeby gmina utrzymała
się z turystyki, ale ta gałąź gospodarki może być źródłem utrzymania
wielu rodzin.
Robimy wszystko,
by szukać inwestorów gotowych
zainwestować na naszym terenie,
pomóc im w znalezieniu atrakcyjnej
lokalizacji. Nie jest to jednak proste
i szybkie. Położenie naszej gminy
sprawia, że wielki przemysł nas
omija. Miasto otaczają praktycznie
same lasy, 63 procent całej gminy
Kępice to obszary leśne. Dlatego
taką dużą wagę przykładamy do
wspierania firm już działających na
naszym terenie. Chcemy by miały
odpowiednie warunki do dalszego
rozwoju i tworzenia nowych miejsc
pracy i to nam się udaje. Uważam,
że szansą dla gminy jest dobrze
zorganizowana sieć dróg i szybkie
połączenie kolejowe łączące Kępice
ze Słupskiem i innymi większymi
ośrodkami. Mieszkańcy Kępic nie
powinni bać się szukać pracy poza
granicami swojej miejscowości.
Kępice, w odróżnieniu od
gminy Kobylnica, Słupsk czy
Ustka, nie leżą w sąsiedztwie
dużego miasta, stąd trudniej tu
o pracę. Powstaje tu też mniej
firm, które dawałyby zatrudnienie. Bezrobocie to główny pro-
blem mieszkańców i gminy. Aby
temu zaradzić gmina sięga po
pieniądze unijne, które trafiają
do osób bezrobotnych – na szkolenia i zakładanie własnych firm.
Jakie inne działania dla osób
poszukujących pracy pani i pani
urzędnicy przewidujecie?
- Jesteśmy obecnie w trakcie realizacji projektu Strategia zarządzania
zmianą gospodarczą. Ten projekt
pozwoli przede wszystkim na identyfikację problemów oraz uwidoczni
wiele zagadnień z jakimi borykają
się mieszkańcy oraz przedsiębiorcy.
W październiku rusza już kolejna
edycja programu, którego uczestnicy otrzymają finansowe wsparcie
na założenie firmy. Podkreślam, że
wszystkie nasze działania są w 100
procentach finansowane przez Unię
Europejską, więc nie obciąża to portfela podatnika.
- No właśnie, w ramach tworzenia Strategii zarządzania zmianą
gospodarczą
przeprowadzono
ankiety badające sytuację społeczno-gospodarczą wśród mieszkańców. Z ankiet wynika m.in., że
główny problem mieszkańców to
brak pracy, kolejny to słaby stan
dróg, potrzeba kanalizacji gminy.
Mieszkańcy mówią też o tym, że
chcieliby, aby powstało więcej
placów zabaw dla dzieci w małych
miejscowościach. Kolejny ważny
problem to słaba komunikacja
ze Słupskiem – mało autobusów,
niewiele pociągów. Tych potrzeb
jest wiele, jaki ma pani pomysł na
ich rozwiązanie?
- Zdaję sobie sprawę z tych problemów. Brak pracy jest problemem
ogólnopolskim, a nasza gmina nie
jest wyjątkiem, stąd pomysły na dofinansowanie tworzenia nowych firm.
Drogi są remontowane na bieżąco
i tu także pozyskujemy dodatkowe
fundusze na ten cel. Warto zaznaczyć, że tylko w tym roku w drogi
na terenie Gminy zainwestujemy
około trzy miliony złotych. Jeżeli
chodzi o place zabaw to jeszcze
w tym roku wybudujemy dwa także
miejsca dzięki pieniądzom europejskim. Zostaną one postawione
w Kotłowie i w Kępicach przy ulicy
Kępka, a w październiku złożymy
kolejne wnioski, by w przyszłym
roku budować następne. Natomiast
problem komunikacji poruszam na
każdym spotkaniu z osobami za to
Kępice 2012
odpowiedzialnymi i mam nadzieję,
że niedługo on zniknie.
- Wkrótce miną dwa lata, odkąd
pani została burmistrzem Kępic,
to połowa kadencji. W kampanii
wyborczej
deklarowała
pani
m.in., że gmina będzie pozyskiwała więcej pieniędzy unijnych,
obiecywała pani remonty dróg,
świetlic. Co z tych obietnic udało
5
się już zrobić?
- Myślę, że każdy widzi różnicę
w pozyskanych ilości pozyskanych
pieniędzy. W pierwszym roku mojej
kadencji udało się nam pozyskać
blisko 10 milionów złotych, a to tyle
co przez cztery lata poprzedniej
kadencji. Ten rok także planujemy
zakończyć z „bardzo dobrym wynikiem”. Jak wcześniej wspominałam,
remontujemy drogi często w partnerstwie ze Starostwem Powiatowym
lub pozyskujemy zewnętrze środki,
jak choćby na budowę ulicy Długiej
w Korzybiu, która była współfinansowana przez Narodowy Program
Przebudowy Dróg Lokalnych. Gmina
Kępice jako jedyna w powiecie zdobyła to dofinansowanie. Obecnie
remontujemy świetlice w Obłężu,
Barcinie,
Płocku,
Podgórach,
Korzybiu. Wszystkie te inwestycje
są współfinansowane przez Unię
Europejską. W przyszłym roku
restaurowana będzie świetlica we
Mzdowie. Czekamy również na wyniki
konkursu na budowę nowej świetlicy
w Bronowie.
Inwestujemy także
w sport przy zaangażowaniu środków zewnętrznych. Wybudowaliśmy
Orlika w Kępicach oraz boisko wielofunkcyjne w Barcinie. Bliźniacze
boisko ma powstać także w Warcinie
jeżeli otrzymamy dofinansowanie.
Podgóry wraz z remontem świetlicy też będą mogły się pochwalić
boiskiem. Myślę, że jak na pierwsze
dwa lata to naprawdę sporo, jednakże
nie zamierzamy na tym poprzestać.
Póki będzie możliwość starania się
o jakiekolwiek środki zewnętrzne
będziemy to robić, gdyż dzięki temu
każdą złotówkę podatnika możemy
pomnożyć. Bez dofinansowań zrobilibyśmy do tej pory czterokrotnie
mniej niż się udało.
- Proszę powiedzieć, jakie są
plany na przyszłość? Które inwestycje są najważniejsze?
Jeżeli chodzi o plany to musimy
się zmierzyć z nie lada wyzwaniem
tzw. ustawą śmieciową, której
wprowadzenie w życie nas czeka.
Ustawodawca daje nam termin do
połowy przyszłego roku i w tym
czasie musimy się wyrobić. Jedyne
co mogę obiecać to swoją i moich
współpracowników ciężką pracę, by
każdy mieszkaniec został profesjonalnie obsłużony w urzędzie. Jeżeli
chodzi o inwestycje to moim zdaniem
każda jest ważna. Dla mieszkańców
Barcina najważniejsze będą inwestycje, które będziemy realizować w ich
miejscowości, czyli budowa kanalizacji czy remont drogi do pałacu,
znowu dla Płocka remont drogi na
Kolonię. Długo by wymieniać przykłady. Najważniejsze, by w miarę
możliwości każda inwestycja była
realizowana przy udziale pieniędzy
z zewnątrz.
6
Starosta: Kępice zmieniają się na naszych oczach
Gazeta Jubileuszowa
To miasto ma potencjał
Sławomirem Ziemianowiczem
starostą słupskim, wiceburmistrzem Kępic w latach 1990-98.
ROZMOWA ZE
- Pamięta pan co pan robił 16
stycznia 1967 r., w dniu nadania
Kępicom praw miejskich?
- Z tym dniem i wydarzeniem wiąże
się pewna osobista anegdota. W 1967
roku miałem 6 lat, pamiętam, że właśnie z okazji nadania praw miejskich
ja i dwie moje koleżanki z przedszkola,
ubrani chyba w stroje krakowiaków,
wręczaliśmy kwiaty jakimś ważnym
osobistościom.
Pamiętam
dużą
mównicę, przy której odbywały się
przemówienia, tłum ludzi w sali domu
kultury. Chyba nawet byliśmy uwiecznieni później na zdjęciu w gazecie.
- Widział pan jako chłopiec, później nastolatek, a wreszcie dorosły
mężczyzna, zmiany zachodzące
w Kępicach przez te 45 lat. Jaki ma
pan obraz miasta?
- Kępice bardzo się zmieniły, kiedyś
było tu niewiele utwardzonych ulic,
z tego co pamiętam, to asfaltowa
była jedynie dawna Lenina, dzisiejsza
Niepodległości, w części Buczka, poza
tym Sikorskiego i Szkolna do skrzyżowania z Mickiewicza. Pozostałe
drogi były gruntowe. W latach 60.
były 3-4 sklepy spożywcze, w jednym
z nich można było kupić ryby, był też
tzw. sklep żelazny, w którym było
wszystko – w tym rowery, gwoździe,
narzędzia. Pamiętam też „tanią jatkę”
w zielonej budce, w której można
było kupić mięso prosto od rzeźnika.
Dzisiaj mamy wiele sklepów spożywczych, mniejszych i większych, sklepy
wielobranżowe, zakłady usługowe,
asfaltowe drogi.
- Mówi pan, że dużo się zmieniło.
Brał pan, jako wiceburmistrz,
przez osiem lat udział w kreowaniu tych zmian. To był ciekawy
czas, wolnej Polski po pierwszych
wolnych wyborach.
- O tym, że będę pracował w samorządzie
zdecydował
przypadek.
Studiowałem elektrotechnikę okrętową na Politechnice Gdańskiej, miałem roczną praktykę na morzu - chciałem być marynarzem. Nie myślałem,
że będę pracował w urzędzie. Jednak
okres studiów przypadł na koniec lat
80., czas przemian demokratycznych
w Polsce. Mieszkałem w Gdańsku,
centrum zrywu wolnościowego, walki
o nowe państwo. Widziałem na własne
oczy stan wojenny w Gdańsku, naładowałem się tam myśleniem o nowym
społeczeństwie demokratycznym. Po
politechnice podjąłem studia podyplomowe na kierunku zarządzanie,
w nadziei, że uniknę służby wojskowej. Nie udało się to jednak, mimo
że byłem żonaty a na świecie był już
wtedy nasz pierworodny syn. Rok
1990., czas pierwszych wolnych wyborów był dla nas, młodych ludzi, bardzo
ważny. Sporo się wtedy mówiło o nowej
szansie, tworzyły się lokalne komitety
wyborcze jako konkurencja dla trzech
partii – PZPR, ZSL i SD. My także
O tym, że będę pracował
w samorządzie zdecydował
przypadek. Chciałem być
marynarzem.
Sławomir Ziemanowicz
utworzyliśmy Komitet Obywatelski
Solidarność w Kępicach i wygraliśmy
te wybory. Wprowadziliśmy do rady
aż 16 radnych, na 25. Wtedy władza
wykonawcza wyglądała inaczej niż
dziś, w gminie tak naprawdę rządził zarząd, który liczył do 7 osób.
Burmistrzem
wybrano
wówczas
Marka Piotra Mazura, ja zostałem
jego zastępcą.
- Pełnił pan tę funkcję 8 lat, do
1998 roku. Jak to się stało, że to
właśnie pan, 29-letni człowiek, bez
doświadczenia w pracy samorządowej, został wiceburmistrzem?
- W wielu gminach do władzy dochodzili młodzi ludzie, podobnie było np.
w Dębnicy Kaszubskiej czy w innych
gminach województwa. Ja sam nie
miałem aspiracji bycia wiceburmistrzem, chciałem być radnym, pracować dla lokalnej społeczności. Wybory
pokazały jednak, że ludzie chcieli
zmian i my tę odpowiedzialność za ich
wprowadzanie na siebie wzięliśmy.
Pierwsza kadencja była poruszaniem
się po dziewiczym gruncie, nie było
uregulowań prawnych dotyczących
wielu działań. Sami musieliśmy tworzyć procedury i standardy rządzenia.
Ogłaszaliśmy na przykład pierwsze
przetargi na niektóre prace, tworzyliśmy system zamówień publicznych.
Przepisy nie nadążały za zmianami,
jakie zachodziły w samorządach.
Sporo się musieliśmy nauczyć, m.in.
nowością było to, że sami tworzyliśmy
budżety gmin. Wcześniej budżety były
przyznawane z góry, na podstawie
różnych wskaźników. Napotykaliśmy
na różne trudności – na przykład
podatek od środków transportu był
wpłacany na poczcie, nie było możliwości weryfikowania, kto go wpłacił.
Ponadto wielkim zadaniem okazała
się komunalizacja mienia gminnego
i staliśmy się też gospodarzami tego
majątku.
- No właśnie, nie było wtedy
internetu,
komputerów,
baz
danych….
- Pierwszy komputer – PC - mieliśmy w urzędzie w 1992 r. W tamtych
latach pracowało w urzędzie ok. 25
osób. Była wówczas obawa, że przez
komputery ludzie stracą pracę. Tak
się jednak nie stało. Samorządy stopniowo otrzymywały nowe kompetencje, przejęliśmy na przykład zarząd
nad wodociągami, ciepłownictwem,
gospodarką komunalną, szkołami
i przedszkolami.
- Pamięta pan pierwsze inwestycje, pierwsze ważne decyzje?
- Tak, było sporo pilnych spraw do
załatwienia. Najważniejszą chyba
było wówczas wybudowanie wysypiska odpadów w Obłężu i ogrodzenie
cmentarza w Kępicach. Ktoś kiedyś
zażartował, że zaczęliśmy od śmieci
i cmentarza. Poza tym zastaliśmy też
kilka rozpoczętych budów, np. były
fundamenty szkoły w Biesowicach
i sali gimnastycznej w Korzybiu,
które trzeba było dokończyć.
- Mówi pan, że pierwsza kadencja była pionierska, trzeba było
uczyć się demokracji. A jaka była
Kępice 2012
druga, lata 1994-98?
- Z każdym miesiącem przybywało
uregulowań prawnych, przybywało
też kompetencji. Wtedy też ukuło
się powiedzenie, że państwo daje
nam zadania, a nie daje pieniędzy.
W drugiej kadencji najważniejszą
sprawą była kanalizacja, bo ścieki
komunalne z miasta spływały bezpośrednio do Wieprzy. Dlatego rozpoczęto budowę oczyszczalni ścieków
i kanalizację całej gminy, co jest
kontynuowane do dnia dzisiejszego.
Staraliśmy się przy tym korzystać
z możliwości łagodzenia bezrobocia,
na przykład zatrudnialiśmy ludzi
na prace interwencyjne i roboty
publiczne. Był taki rok, że łącznie
zatrudniliśmy ponad 400 osób, które
m.in. układały chodniki, pracowały
przy budowach, kanalizacji. Gmina
była wtedy największym pracodawcą.
- Po dwóch kadencjach rządów
mieszkańcy jednak nie dali wam
7
kolejnego mandatu do sprawowania władzy. Wybory w 1998 r.
wygrał Stanisław Grześkowiak
i to on został burmistrzem. Jak
pan myśli, dlaczego przegraliście?
- Być może powodem było to, że
nastąpiło zmęczenie inwestycjami
a nie było odpowiedniego dialogu
z mieszkańcami, za mało informacji o tym, co robimy, jakie mamy
plany, trafiało do ludzi, pewnie też
zbyt rzadko pytaliśmy ich o zdanie.
Skupiliśmy się na inwestycjach, a być
może sprawy społeczne, kulturalne
zeszły na drugi plan. To była taka
lekcja dla mnie, że władza musi rozmawiać z ludźmi, słuchać i reagować
na to, co mają do zaproponowania.
Zresztą, spora grupa ludzi w tamtym
czasie była rozgoryczona, bo upadła
kępicka garbarnia, wcześniej zlikwidowano PGR-y, które dawały pracę,
organizowały w pewien sposób życie
na wsi. Ponadto mieliśmy wysokie
bezrobocie - ok. 1800 osób z naszej
gminy nie miało pracy.
- Jest pan mieszkańcem Kępic,
ale jako starosta patrzy pan
z pewnym dystansem na to, co
się w gminie dzieje. W którym
kierunku powinna się, pana zdaniem, rozwijać?
- Na pewno warto sięgać po pieniądze zewnętrzne – unijne, rządowe,
z grantów. To pobudza inwestycje,
daje szansę na poprawę jakości życia.
Cieszę się, że tak się dzieje. Kępice
to gmina należąca do średniozamożnych, nie ma tu szans na rozwój
wielkiego przemysłu, dlatego pewnie
miejsca pracy dla części mieszkańców
znajdą się w Słupsku i innych ośrodkach. Ale moim zdaniem to bardzo
dobre miejsce do spokojnego życia
i mieszkania. Myślę, że te piękne,
lesiste tereny doceniać będzie coraz
więcej osób, które ze względu na to
zechcą tu zamieszkać.
Gazeta Jubileuszowa
8
Tak wyglądały przed
laty Kępice.
45-lecie nadania praw miejskich: młode miasto z ciekawą przeszłością
Na początku była puszcza, czyli
Na początku była puszcza, po niej
nastał Bismarck i stworzona przez
niego fabryka papieru i celulozy.
Potem powstała garbarnia, która
dawała pracę, przyciągała nowych
mieszkańców. Historia jednego z
najmłodszych i najmniejszych miast
na Pomorzu - Kępic – jest niedługa,
ale niezwykle ciekawa.
W średniowieczu tereny te były niemal
w całości zalesione, prawie nie było tu
mieszkańców. Obszar dzisiejszych Kępic
stanowił część majątku warcińskiego,
należącego do pomorskiego rodu, prawdopodobnie o słowiańskich korzeniach
- von Zitzewitz. Na temat historii miasta
pojawiają się sprzeczne informacje,
niektóre publikacje podają, że ok. X w.
istniał tu średniowieczny gródek albo
osada.
Skąd nasz ród?
Jednak, jak podają wiarygodne źródła
historyczne, przytacza je także w swoich
artykułach historyk dr Tomasz Katafiasz
„Rzut oka na dzieje Kępic na tle obszarów
przyległych”, „Dzieje Kępic”, najstarszą
miejscowością w gminie Kępice jest wieś
Obłęże (niem. Woblanse, informacje o
niej pochodzą z 1301 r.), XIV-wieczne
korzenie mają także Podgóry czy
Biesowice. W XV w. notowano także
Barcino, Węgorzyno, Płocko, Przytocko,
Osowo, Ciecholub, Osieki, Pustowo i
Warcino. Tereny te stopniowo, wskutek
procesów osadniczych i gospodarczych,
nabierały niemieckich cech kulturalnych
i etnicznych, podobnie jak całe Pomorze
Środkowe.
doprowadził do powstania osiedla
Historia Kępic wiąże się z dziejami robotniczego, którego pozostałości
Warcina, wsi założonej prawdopodob- widać jeszcze na ul. Niepodległości.
nie przez księcia Warcisława IV. Wieś Wraz z jej rozwojem zaczęło brakować
ta trafiła z rąk Zitzewitzów, poprzez rąk do pracy, przybywało więc do
Massowów i Podewilsów (z Kręgu) na Hammermühle coraz więcej mieszpoczątku XIX w. w ręce Blumenthalów. kańców – powstawały nowe ulice,
Werner Ewald, jeden z dziedziców tego domy, m.in. przy obecnych: ul. 1 Maja,
rodu, stojąc w obliczu ruiny, sprzedał Kopernika, Kościelnej. Jak pisze dr
dobra ówczesnemu premierowi Prus Tomasz Katafiasz, na potrzeby fabryki
Otto von Bismarckowi 7 czerwca 1867 ściągano robotników nawet z Ukrainy
r. Nabytek kanc(od 1909 do 1914
Według spisu ludności z 17 maja,
lerza składał się
r.). To im swoją
w 1939 r. miejscowość liczyła 648
m.in. z Osowa,
nazwę - Mała Rosja
Podgór, Mzdowa, gospodarstw domowych, mieszkało tu - zawdzięcza była
2168 osób.
Żelic, Chorowa i
kolonia za papierKruszki. Bismarck
nią (w pobliżu
zdecydował się na tereny na Pomorzu obecnej oczyszczalni ścieków).
Zachodnim, bo jego żona Joanna pochoPapiernia pracowała do początków
dziła z osadzonych tu Puttkamerów.
1945 r. Po wojnie krótko w jej budynku
- według zasłyszanych informacji - był
zakład zielarski, planowano tu także
Bismarck był nie tylko świetnym podobno produkcję papierosów, późpolitykiem, ale też ekonomistą. Szybko niej stała się siedzibą garbarni – dziś
dostrzegł dobry interes w bogactwie „Kegar” Sp. z o.o.
Intensywna działalność Bismarcka
lasów. Wkrótce nadarzyła się okazja
na budowę szlifierni drewna w Kruszce jako przedsiębiorcy i polityka sprawiła,
(dawniej Lisi Młyn), a później papierni że przyspieszył także proces rozbudowy
w dzisiejszych Kępicach, dawniej infrastruktury, w tym sieci kolejowej w
Hammermühle, osadzie nazwanej tak tym rejonie. W 1878 r. rozpoczęła się
od młyna młotkowego, który służył w budowa linii na trasie Słupsk – Miastko
tamtych czasach do przemiału węgla, – Szczecinek, pociągnięta w 1879 r. do
karbidu, cementu, wapienia czy żwiru. Poznania. W tym też roku powstała
Szlifiernia razem z papiernią nosiła stacja w Korzybiu wraz z osiedlem
nazwę Warcińska Fabryka Papieru oraz stacja kolejowa Hammermühle.
Hammermühle (przyjmuje się, że data Przybywały nowe ulice, m.in. przedłużezałożenia Hammermühle to 4 kwietnia nie dzisiejszych: Mickiewicza, Szkolnej,
1870 r.). Dynamiczny rozwój fabryki Kościuszki, Podgórnej, Słowackiego.
Bismarck w warcińskich lasach
Kępice 2012
9
Osiedle T. Bielaka –
początki budowy.
Widok na kościół.
od Wojna
Hammermühle
do
Kępic
zmienia wszystko
byli pociągami wywożeni na Zachód.
Po 1945 roku osiedle rozwinęło się jako Jednocześnie z akcją wysiedleńczą
ośrodek przemysłowy, oparty o zakład odbywała się akcja osadnicza – osadnicy
garbarski, który powstał na bazie daw- przybywali tu początkowo z Pomorza
niejszej papierni. Tereny gminy Kępice Gdańskiego, a potem m.in. z Polski cenrosyjskie wojska zajęły na początku tralnej i Wielkopolski, osiedliło się też
marca 1945 r., same Kępice 2-4 marca nieco byłych robotników przymusowych
1945 r. Według ustaleń historyków, kiedy z różnych stron. Z czasem pochodzili też
220-osobowy oddział rosyjski dotarł na z akcji „W”. Głównie pociągami, przykraniec Kępic, wśród ludności niemieckiej jeżdżały tu polskie i ukraińskie rodziny.
wybuchło zamieszanie. Funkcjonowały Ludność ukraińska osiedliła się głównie
w
Biesowicach,
tu bowiem jeszcze
Ciecholubiu,
niemieckie
władze.
Nie wiadomo, kto zmienił w 1945 roku
Początkowo
zwianazwę Hammermühle na Businko, ani Płocku i Przytocku,
dowców radzieckich
dlaczego ta nazwa się nie przyjęła. pozostałe miejscowości zasiedlała
odparto, ostatecznie
ludność mieszana.
jednak Rosjanie zajęli
osadę 4 marca 1945 r. Wyzwolenie przy- „Właściwe zasiedlanie Kępic polskimi
niosło też nową nazwę, jej geneza nie jest rodzinami nastąpiło w 1946 r., wraz z
jednoznaczna. Niektóre pisma podają, że napływem repatriantów – Polaków wysieto Rosjanie nazwali ją Businko, historyk dlanych przed ostatecznym zamknięciem
dr Tomasz Katafiasz uważa natomiast, że granic, z terytoriów zamkniętych przez
zapewne funkcjonowała ona za sprawą ZSRR (…) Tak ruszali w niepewną podróż,
administracji polskiej. Nazwa ta prze- w nieznane, najczęściej kobiety z dziećmi,
trwała tylko do 1947 r., kiedy to komisja bowiem ojcowie jeszcze nie wrócili z
URM zamieniła ją na Kępice (być może wojny, a kobiety musiały podjąć decyzję
od kępa, kępka). Status gromady Kępice i udźwignąć trudy wielodniowej tułaczki,
posiadały do 1962 r. (w 1959 r. otrzymały wybierając nowe miejsce do życia – pisała
status osiedla miejskiego), a w 1967 r. na str. 23 w książce „Takich Kępic nie
znacie” Elżbieta Mazur-Sołtysik. Poza
przyznano im prawa miejskie.
repatriantami, nową ludność stanowiły
osoby z głębi kraju, wysłane przez władze
Zmiany w papierni i powstanie garbarni do organizowania tu życia – szkół, inni
zbiegły się z akcją repatriacyjną ludno- zatrzymywali się tu wracając z wojny,
ści niemieckiej. Niemcy opuszczali te bądź niewoli. Byli w różnym wieku – matki
tereny przez kilka lat, punktem zbornym z małymi dziećmi, ludzie w sile wieku,
masowych przesiedleń w latach 1945-47 starsi. Zastali niewielką osadę, z główną
była stacja w Korzybiu, skąd Niemcy ulicą brukowaną kamienną kostką, wysa-
Nowi mieszkańcy
dzoną po obu stronach lipami, sporo było
tu ogródków, w których – jak wspominają
bohaterowie książki Elżbiety MazurSołtysik - rosły m.in. czereśnie, jaśminy.
„Domki – szczególnie na ul. Wojska
Polskiego, której niemiecka nazwa
brzmiała Blummenstrasse, a i jeszcze po
wyzwoleniu Kwiatowa - tonęły w różach”
(str. 2).
Czekamy na monografię
Gmina i miasto Kępice nie doczekały
się monografii - książki pokazującej
jej historię, stąd przygotowując się do
napisania tekstów o powstaniu miasta
korzystaliśmy m.in. z publikacji i nieocenionej wiedzy dr Tomasza Katafiasza,
historyka, autora m.in. takich publikacji
jak Dzieje Kępic oraz książki Elżbiety
Mazur-Sołtysik, która jako dyrektor
biblioteki, wspólnie z grupą młodzieży,
w 2008 roku napisała wyjątkową książkę
- Takich Kępic nie znacie. Za materiał
posłużyły jej dostępne źródła historyczne
oraz informacje dr Katafiasza. Książka
to w pierwszej części chronologiczny
układ wydarzeń związanych z powstaniem miasta, a w drugiej wspomnienia
mieszkańców tych terenów. – Zebrałam
wspomnienia pierwszych powojennych
mieszkańców, były to często osobiste
wypowiedzi, próbowałam na ich podstawie stworzyć obraz miasta, pokazać
jego historię – opowiada Elżbieta MazurSołtysik. – Wielu wspomnień nie udało mi
się zamieścić, dlatego pozostał pewien
niedosyt, ale myślę, że ta książka była
potrzebna.
Gazeta Jubileuszowa
10
Budowa szkoły w Kępicach.
Ochotnicza Straż Pożarna powstała w 1951 r.
przy Zakładach Garbarskich.
Życie po wojnie – czas osadników, czas przemian
Od kombinatu do kapitalizmu
Na dzisiejszy obraz Kępic duży
wpływ mieli osadnicy, którzy po
wojnie zaczęli się tu osiedlać.
Przyjeżdżali za chlebem, za pracą,
za lepszym życiem.
Osadnicy po wojnie przybywali
do Kępic z różnych stron Polski z Pomorza Gdańskiego, centralnej
części kraju, Wielkopolski, przyjeżdżali też byli robotnicy przymusowi i przesiedleńcy z akcji „W”.
Utrzymanie ludziom w dużym stopniu
zapewniał las – runo leśne, praca
w lesie, tartaku. Z czasem coraz
więcej osób miało własny inwentarz,
zaczęły powstawać sklepy, zakłady
rzemieślnicze, usługowe. Pierwszą
piekarnię otworzył Franciszek Bronk
przy ul. Sikorskiego 15, który przyjechał tu w 1946 r. z Kościerzyny.
W budynku tym początkowo mieścił
się także sklepik z wypiekami i magazyn mąki, który z czasem zastąpiła
poczta, zresztą funkcjonuje tam do
dziś. Obok, przy ul. Sikorskiego 16,
znajdowała się rzeźnia z masarnią
Gackowskiego, którą potem przejął
Śmielewski. Zatrudniał on Niemca,
znakomitego masarza, którego produkty były poszukiwane nawet przez
słupszczan. Życie zaczęło nabierać
tempa – powstawały zakłady krawieckie (Bernarda Derry), szewski
(Franciszka Mani) czy fryzjerskie
(pani Holcowej). Pierwszą restaurację
otworzył w domu przed wiaduktem
pan Pietroń.
Puste domy się zapełniają
Przesiedleńcy mieli prawo do
wybrania domu w zamian za pozostawione mienie. Jeśli w domach mieszkali jeszcze Niemcy, „(…) przenosili
się do innej rodziny niemieckiej, bądź
ścieśniali się zajmując górę domu,
a Polacy zajmowali dół” – czytamy
w książce Elżbiety Sołtysik-Mazur
„Takich Kępic nie znacie” na str.
24. Jednak niemal z każdym dniem
ubywało niemieckich rodzin. Jedni
przygotowywali się do wyjazdu, inni
siedzieli na walizkach, oczekując na
transport, również czerwonych wagonów podstawionych na bocznicy, inni
musieli zbierać się w ciągu kilkunastu
minut, by opuścić dom. Stopniowo
powstawały nowe i otwierały się stare
zakłady – stolarnie, tartak, powstał
też posterunek MO, w 1946 r. zaczęto
uruchamiać
szkoły
we
wsiach,
w większości z jednym nauczycielem. Także w 1946 r. rozpoczęły się
starania o utworzenie Państwowego
Leśnego Ośrodka Szkoleniowego,
w którym szkolono m.in. leśniczych
czy gajowych. W 1951 r. rozpoczęło
działalność Technikum Leśne, które
istnieje do dzisiaj. Po wojnie zaczęły
też powstawać parafie katolickie
– najpierw w Barcinie, a potem
Biesowicach,
obsługująca
także
Kępice. Jak pisze w swoich artykułach
dr Katafiasz, były one ważne zwłaszcza
dla integracji kulturowej osadników
na Ziemiach Odzyskanych. Kościół
protestancki działał w Ciecholubiu do
1950 r. (po wyjeździe Niemców został
zamknięty), a do lat 60. w Osowie.
Ten ostatni przejęła potem parafia
kępicka, utworzona początkowo jako
samodzielny wikariat w 1963 r.
Kombinat garbarski
W 1956
r.
przyjęto
dezyderat
Kępice 2012
11
Restauracja Diana wygląda
dzisiaj zupełnie inaczej.
mówiący o utworzeniu w powiecie
miasteckim (do którego należały
tereny Kępic) kombinatu garbarskiego. Odbudowa przemysłu, zdaniem
ówczesnych władz, miała się przyczynić do integracji społeczności lokalnej
i polepszenia zatrudnienia. Formalnie
garbarnia, pn. Kępickie Zakłady
Garbarskie w budowie, zaczęła działać 1 czerwca 1957 r., ale aż do 1959
r. trwały prace adaptacyjne i wyposażanie obiektu w nowe maszyny. Przez
pierwsze kilkanaście lat po wojnie
Kępice były gromadą, prawa miejskie
uzyskały w 1967 roku. Czas przełomu
osady i miasta tak opisano w „Głosie
Pomorza”: „Kępice były wtedy osiedlem. Tkwił ten administracyjny
dziwoląg między sołeckimi wsiami
i wsiami gromadzkimi oraz miastami.
Już nie wieś, co tu z naciskiem podkreślano. Ale jeszcze nie miasto. Ambicje
„umiastowienia się” znalazły jednak
dość szybko swoje racje: postanowiono
w Kępicach wybudować zakłady garbarskie, ba, kombinat cały. No i zrobił
się w Kępicach ruch (…).”
Od PRL-u do współczesności
Z nowe
inne
m.in.
czasem zaczęły powstawać
bloki, część zakładów upadała,
powstawały. Powstał także
Miejsko-Gminny Hufiec ZHP,
klub Honorowych Dawców Krwi,
Zakładowy Dom Kultury, przy zakładzie garbarskim od 1951 r. działała
OSP, koło LOK, wędkarskie. Bardzo
ważnymi dla kępickiej kultury osobami
są Helena Nowakowska i Stanisław
Bohatkiewicz. Helena Nowakowska
przez kilkadziesiąt lat kierowała
domem kultury, mieszczącym się
w różnych budynkach. To za jej czasów był czynny do godz. 22 i zawsze
był pełen młodzieży. Stanisław
Bohatkiewicz społecznie pracował
przez dziesiątki lat w domu kultury
jako twórca i reżyser nagradzanych
wielokrotnie spektakli teatralnych.
Był „ojcem” jednego z najlepszych
teatrów amatorskich w Polsce lat 50.
i 60.
Idzie nowe
Zmiany dotknęły także innych dziedzin naszego życia – oświatę, kulturę,
służbę zdrowia. W jednej z zachowanych gazet, w artykule: Program
rozwoju budownictwa w Kępicach,
czytamy: „Największy kłopot władzom miasta sprawiają mieszkania.
Wprawdzie w latach 1971-73 oddano
125 mieszkań spółdzielczych, ale nie
zaspokoiły one potrzeb. Naczelnik
miasta i gminy Stanisław Szyszko
poinformował nas, że 35 rodzin
czeka na mieszkania kwaterunkowe.
Ponadto na spółdzielcze mieszkania 49
członków i 58 kandydatów Miasteckiej
Spółdzielni Mieszkaniowej. Z powodu
braku mieszkań sporo młodych małżeństw emigruje do Słupska”.
Kalendarium
n
7 czerwca 1867 r. Otto
von Bismarck kupuje od rodu
Blumenthalów majątek warciński,
później dokupuje kolejne sąsiadujące
dobra, w tym dzisiejsze Kępice
n 1869 r. zbudowana zostaje szlifiernia drewna w Kruszce
n 4 IV 1870 r. budowa szlifierni
drewna w Hammermühle (dziś
Kępice)
n 1945 r. Hammermühle zmienia
nazwę na Businko
n 1947 r. Businko zmienia nazwę
na Kępice
n
1957 r. powstają Kępickie
Zakłady Garbarskie w budowie,
które są podstawą przemysłu
w regionie
n 1 stycznia 1960 r. Kępice otrzymały status osiedla miejskiego
n styczeń 1967 r. Kępice zyskują
prawa miejskie
n 1999 r. „Kegar” Sp. z o.o. kupuje
dawną garbarnię
12
Początki samorządu w gminie Kępice
Gazeta Jubileuszowa
Jak z sołtysa zrobił się burmistrz
Jedno z zachowanych
zdjęć sprzed lat - pochód
1-majowy.
Zanim Kępice stały się miastem,
przez wiele lat były gromadą, a później
osiedlem. Głównym „kołem zamachowym” rozwoju była papiernia a później garbarnia, która potrzebowała
pracowników.
W XIX w. tereny obecnych Kępic były
niemal niezamieszkane,
dopiero po
wybudowaniu przez Otto von Bismarcka
papierni, zaczęło tu osiadać coraz więcej osób - pracowników papierni. Lasy
ustępowały powoli przestrzeni życiowej
ludziom - powstawały domy, zakłady
rzemieślnicze.
Gromada i sołtys
Pierwszym powojennym sołtysem
gromady Kępice był Józef Ciepliński,
następnym Antoni Kuligowski. W latach
1951-53 tę funkcję pełnił Bernard Derra.
W 1952 r. Kępice należały jeszcze do
gminy Warcino, z siedzibą w Biesowicach,
przewodniczącym Gromadzkiej Rady
Narodowej (dzisiejszy odpowiednik rad
gmin czy miast) był Roman Szarniewicz.
Ważnym dla rozwoju gromady wydarzeniem było przeniesienie 17 lipca 1953
roku siedziby prezydium Gromadzkiej
Rady Narodowej z Biesowic do Kępic, do
budynku przy ul. Sikorskiego 6. Mieścił
się tu pierwszy „urząd”, w którym mieszkańcy załatwiali najpilniejsze sprawy,
m.in. z Gromadzkiej Rady wydzielono
wówczas gromadę Płocko, Mzdowo
i właśnie Kępice. Pierwszym przewodniczącym GRN w Kępicach został Marian
Konieczny, sekretarzem Bernard Derra.
Osiedle Kępice
Wraz z rozwojem garbarni i napływem pracowników z centralnej Polski
i Wielkopolski oraz osadników zza Buga
i Akcji „Wisła”, miejscowość się rozrastała: zaczęto myśleć o budowie zakładów
usługowych i sklepów. W 1960 r. z GRN
wydzielono Osiedlową Radę Narodową,
wtedy to właśnie Kępice z gromady stały
się osiedlem. Osiedlowa Rada Narodowa
urzędowała na parterze budynku przy ul.
Sikorskiego 6. Jej przewodniczącym został
16 stycznia 1967 r. odbyła się uroczysta
sesja Miejskiej Rady Narodowej
z okazji Nadania Praw Miejskich oraz...
otwarcia Zakładowego Domu Kultury.
Marian Konieczny, sekretarzem Kazimierz
Góra. Na piętrze natomiast mieściła się
Gromadzka Rada Narodowa, z przewodniczącym Bernardem Derrą i sekretarzem
Andrzejem Pilawką (wcześniej sekretarzem
był Jan Kropidłowski). - Obie rady miały
wspólną salę narad - wspomina Andrzej
Pilawka, który sekretarzem został jako
18-latek i w samorządzie przepracował
35 lat. - Zaproponowano mi tę funkcję,
gdy nie dostałem się na studia, a chciałem
studiować energetykę. I tak zacząłem pracę
najpierw jako sekretarz GRN, później już w
Urzędzie Gminy, również jako sekretarz.
Z budynku przy ul. Sikorskiego władze
osiedla Kępice przeniosły się do kamienicy
przy ul. Niepodległości 6. Początkowo
mieściły się w starej części po byłej piekarni, z lewej strony. Nową część Urzędu
Miejskiego oddano do użytku w 1992 r.
Lata 60. to intensywny rozwój garbarstwa w Kępicach, garbarnia zatrudniała
kilkaset osób, była nie tylko największym
pracodawcą, ale też „czynnikiem miastotwórczym” - wspomina Andrzej Pilawka. Jednocześnie powstawały sklepiki, zakłady
usługowe, ludzie pracowali w lesie, przy
wycinkach. Wszystko to sprawiało, że
osiedle wciąż się powiększało. Propozycje,
by Kępice stały się miastem rodziły się
w ówczesnych władzach gminy, powiatu
miasteckiego oraz szefów jednostek gospodarczych, a także w garbarni. Zaczęła
o tym wspominać ludność. Wszyscy zwracali uwagę na korzyści, jakie z tego będą
wynikały, m.in. dotyczące przydziałów
reglamentowanych wówczas dóbr.
Mamy miasto
I tak w listopadzie 1966 r. Pilawka
z sekretarzem prezydium powiatu Józefem
Stachowiczem pojechał do ministerstwa
zawieźć dokumenty dotyczące uzyskania
statusu miasta. Ostatecznie zdecydowała
o tym Rada Ministrów, która uznała, że
od 1 stycznia 1967 r. Kępice będą miastem.
– Tuż po wojnie nie było niezależności,
decyzje podejmowano raczej politycznie
niż samorządnie – wspomina Andrzej
Pilawka. - Budżety gmin i miast ustalano
według wskaźników. Po wojnie wiele rzeczy
robiono niejako „na wariackich papierach”,
często ludzie działali na zasadzie wspólnego
czynu, tak budowano przystanki, stołówkę,
przychodnię. Z czasem było więcej niezależności w rządzeniu, samorządności.
Kępice 2012
13
Władza w gminie Kępice
Tak zmieniał się samorząd
Trzech burmistrzów, pięciu wiceburmistrzów i łącznie 109 radnych – to oni
decydowali o rozwoju miasta podczas
sześciu kadencji od wolnych wyborów w
Polsce.
Po wojnie osadą Kępice rządził sołtys,
potem przyszedł czas osiedla miejskiego,
Gromadzkiej Rady Narodowej i naczelników.
Wreszcie wybory w 1990 roku sprawiły, że w
ręce samorządów miast i gmin trafiło więcej
realnej władzy. 27 maja 1990 r. mieszkańcy
sami po raz pierwszy decydowali, kto będzie
nimi rządził. W 1990 r. głosowali na 20 radnych, w 1994 i 1998 aż 22, w latach 2002,
2006 i 2010 liczbę tę zmniejszono do 15.
Przypominamy nazwiska radnych wszystkich
kadencji, a także naczelników, burmistrzów i
wiceburmistrzów.
I kadencja samorządu: 1990-94
27 maja 1990 r. odbyły się I demokratyczne
wybory do rad gmin. W mieście i gminie wybierano 20 radnych w jednomandatowych wyborach. Radnymi zostali: Andrzej Pawlukiewicz,
Grzegorz Jakubowski, Otylia Wiśniowska
(zm.), Sławomir Ziemianowicz, Mieczysław
Orzechowski, Jan Piekarski (zm.), Ryszard
Żurawik, Piotr Mańka, Zygmunt Biernacki,
Romuald Nesterowicz (zm.), Andrzej Gwiżdż,
Józef Cichosz, Bogdan Czepiel, Aleksander
Wodnicki, Krystyna Pamuła, Kazimierz Król,
Roman Łoboda (przewodniczący), Tomasz
Finster, Andrzej Pilawka, Jadwiga Sahajdak.
Pierwsza sesja odbyła się 7 czerwca 1990 r.,
12 czerwca odbyła się kolejna, na której rada
wybrała na burmistrza w głosowaniu tajnym
Marka Piotra Mazura. 27 czerwca odbyła
się kolejna sesja, na której na zastępcę burmistrza wybrano Sławomira Ziemianowicza.
Rada pierwszej kadencji obradowała na 46
sesjach i podjęła 215 uchwał.
II kadencja samorządu 1994-98
Wybory odbyły się 19 czerwca 1994
r. Do Rady Miejskiej wybrano: Jerzego
Augustowskiego, Stanisława Pliskowskiego,
Otylię
Wiśniowską
(zm.),
Sławomira
Ziemianowicza, Bohdana Reszetar (zm.),
Edwarda Bubnowskiego, Ryszarda Żurawika,
Stanisława
Grześkowiaka,
Augustyna
Misiewicza, Jerzego Rapta, Andrzeja Gwiźdź,
Andrzeja Zimnego, Bogdana Czepiela,
Zbigniewa Kuźnickiego, Czesława Weiwera,
Krystynę Pamułę, Ryszarda Adamskiego,
Marka Olejarczyka, Wiesława Boratyńskiego
(przewodniczący), Stanisława Gosławskiego,
Marka Piotra Mazura i Jadwigę Sahajdak.
Pierwsza sesja odbyła się 4 lipca 1994 r. Na
kolejnej, 11 lipca 1994 r., wybrano burmistrza
- został nim Marek Piotr Mazur, na sesji 29
lipca na wiceburmistrza wybrano Sławomira
Ziemianowicza. Rada podczas kadencji obradowała na 53 sesjach i przyjęła 207 uchwał.
III kadencja 1998-2002
16 lipca 1998 r. Sejm przyjął nową ordynację
wyborczą - zostały powołane powiaty, 16 województw, a ustawa o samorządzie terytorialnym
przyjęła nazwę o samorządzie gminnym. 11
października 1998 r. odbyły się wybory do rad
miast, gmin i powiatów. Wybrano 22 radnych,
zostali nimi: Maria Derra, Andrzej Pilawka
(przewodniczący), Piotr Szafrański, Urszula
Witkowska, Władysław Żmuda Trzebiatowski,
Marek Piotr Mazur, Bartłomiej Drojman,
Krzysztof Maciąg, Krzysztof Pilawka, Wiesław
Leończuk, Zdzisław Watral, Ryszard Żurawik,
Józef Makar, Leszek Michlewicz, Zygmunt
Biernacki, Henryk Pańków, Paweł Bućko,
Leszek Kraska, Bogusław Bartosik, Krystyna
Pamuła, Eugeniusz Kluk, Henryk Burek.
Pierwsza sesja odbyła się 4 listopada 1998
r. W głosowaniu tajnym rada wybrała na
burmistrza Stanisława Grześkowiaka, na
sesji 24 listopada burmistrz zaproponował
na swojego zastępcę Aleksandra Sikorskiego,
radni w tajnym głosowaniu zaakceptowali tę
kandydaturę.
IV kadencja 2002-2006
Na mocy nowej ordynacji wyborczej 27
października 2002 r. burmistrza, wójta i
prezydenta wybierano w wyborach bezpośrednich. Skład Rady Miejskiej: Andrzej
Czech, Maria Derra, Eugeniusz Deszczyków,
Waldemar Tylski, Wanda Dąbrowa, Krystyna
Łabędzka, Leszek Michlewicz, Piotr Bućko,
Zenon Słomski, Eugeniusz Wiśniewski (przewodniczący), Eugeniusz Kluk, Kazimierz
Pamuła, Wiesław Leończuk, Mariola Kmieć
(zm), Leszek Nędzi (zm). W pierwszej turze
wyborów wybrano burmistrza - został nim
Marek Piotr Mazur, który na wiceburmistrza
powołał Krystynę Pamułę. Rada obradowała
na 58 sesjach i podjęła 375 uchwał.
V kadencja 2006-10
Wybory samorządowe odbyły się 12 listopada 2006 r. W pierwszej turze zwyciężył
Marek Piotr Mazur. Na zastępcę zaproponował Krystynę Pamułę, która piastowała to
stanowisko do 2008 r. Od 2009 r. wiceburmistrzem byli: Zdzisław Maciaszek i Magdalena
Gryko. Skład Rady Miasta (lata 2006-10):
Marek Busłowicz (przewodniczący), Ilona
Janczewska, Marzanna Hylarecka, Maria
Zegadło, Mariola Kmieć (zm.), Joanna
Rabenda, Waldemar Tylski, Henryk Palewski,
Paweł Lisowski, Bronisław Braczkowski,
Zenon Słomski, Eugeniusz Kluk, Krzysztof
Bińczak, Krzysztof Wudarowicz, Jerzy
Augustowski. Radni zebrali się na 56 sesjach,
podjęli 402 uchwały.
VI kadencja 2010-14
Wybory samorządowe odbyły się 21 listopada 2010 r. W drugiej turze wyborów zwyciężyła Magdalena Gryko, zdobywając 66,33
proc. głosów. Jako wiceburmistrza wskazała
Sylwestra Biernackiego. Skład rady: Paweł
Lisowski (przewodniczący), Piotr Bućko,
Władysław Żmuda Trzebiatowski, Jadwiga
Sahajdak, Przemysław Gębusia, Eugeniusz
Kluk, Marek Busłowicz, Grażyna Szwarc,
Wanda Dąbrowa, Henryk Palewski, Adam
Szewczyk, Artur Szewc, Ewa Gębczyńska , Jan
Leonczuk, Krzysztof Bińczak. Do 28 sierpnia
2012 r. odbyły się 23 sesje, na których podjęto
200 uchwał.
Oni rządzili
Sołtysi – pierwszy sołtys po wojnie Józef
Ciepliński, po nim tę funkcję pełnił Antoni
Kuligowski. W latach 1951-53 - Bernard Derra.
17 lipca 1953 r. prezydium Gromadzkiej
Rady Narodowej przeniesione zostaje z
Biesowic do Kępic, przewodniczącym zostaje
Marian Konieczny, sekretarzem Andrzej
Pilawka (1955-72), od 1960 r. przewodniczącym GRN jest Bernard Derra.
13 lutego 1960 r. powstaje Osiedlowa
Rada Narodowa (Kępice z gromady stają się
osiedlem): przewodniczący ORN – Marian
Konieczny, sekretarzem Kazimierz Góra.
1967 r. naczelnik w gminie Kępice Ryszard
Śniegulski, od 13 lutego 1973 r. tę funkcję
sprawował Stanisław Szyszko, od 7 maja 1975
r. do 1986 r. naczelnikiem był Wojciech Fiećko.
Lata 1986-89 naczelnik: Stanisław Gajek.
n 1990-98: burmistrz Marek Piotr Mazur;
wiceburmistrz Sławomir Ziemianowicz
n
1998-2002: burmistrz Stanisław
Grześkowiak, wiceburmistrz Aleksander
Sikorski
n 2002-2010: burmistrz Marek Piotr Mazur,
wiceburmistrz Krystyna Pamuła (20022006 i 2006-2007), wiceburmistrz Zdzisław
Maciaszek (luty 2007-luty 2008), wiceburmistrz Magdalena Gryko (2008-2009-listopad)
n 2010-obecnie: burmistrz Magdalena
Gryko, wiceburmistrz Sylwester Biernacki
Gazeta Jubileuszowa
14
Siedziba władz miasta i gminy Kępice
Urząd od kuchni
Urząd Miejski przed remontem.
Każdy chyba mieszkaniec gminy
Kępice był chociaż raz w budynku
przy ulicy Niepodległości 6 - załatwić urzędową sprawę, wyrobić
dowód osobisty, odebrać zasiłek,
czy zapłacić podatki. Zajrzeliśmy
do Urzędu Miejskiego od kuchni policzyliśmy okna, drzwi, schody.
Sprawdziliśmy, ile kartek dziennie
zużywają urzędnicy, ile pieczątek
dziennie przystawiają i gdzie są
przechowywane
tajne
miejskie
dokumenty.
Dzisiaj
w Urzędzie
Miejskim
w Kępicach pracuje 36 urzędników
i dwie osoby do obsługi. Najdłuższym
stażem pracy w urzędzie może pochwalić się Maria Łyszyk, która pracę rozpoczęła tu 16 lipca 1976 r. Obecnie jest
kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego
i kierownikiem referatu spraw społecznych i obywatelskich. Najmłodsza stażem jest Sylwia Ziemianowicz. Łącznie
urzędnicy mają 68 dzieci (średnio po
dwoje), dochowali się też 23 wnucząt.
Budynek ma powierzchnię ok. 1500
m kw., znajduje się w nim nie tylko
siedziba urzędu, władz miasta i gminy,
ale też Ośrodek Pomocy Społecznej
i Przedsiębiorstwo
Gospodarki
Komunalnej. W obiekcie są 33 pokoje,
średnio w każdym stoją po 2-3 biurka.
Budynek ma 90 okien, 56 drzwi. Do
pokonania jest tu 19 stopni schodów
wewnętrznych w starym budynku, 57
w nowym oraz 17 na zewnątrz, co daje
łącznie 90 stopni.
Każdego miesiąca urzędnicy wysyłają
setki listów, w lipcu 537, w maju 649.
Średnio miesięcznie zużywają 50 ryz
papieru. Jest tu 180 krzeseł, 217 kwiatów (w samej kasie 44, a w Sali narad
i holu 41), 110 lamp, tylko cztery rolety.
Urzędnicy pracują na 54 komputerach
stacjonarnych i siedmiu laptopach.
Czy w urzędzie znajdują się tajne
dokumenty? – Tak, pewne informacje
muszą być przechowywane w odrębnym
pomieszczeniu – mówi Ewa Derra, odpowiedzialna za obsługę Rady Miejskiej.
- Drzwi do tego pomieszczenia spełniają
określone przepisami normy i zabezpieczenia. Klucz posiada tylko jedna osoba.
Pracownicy mogą sobie zrobić herbatę czy kawę w kuchni, która znajduje
się na piętrze. – Pani burmistrz rzadko
pija kawę, woli herbatę – owocową,
zieloną lub tradycyjną. Kawę pije
z mleczkiem, nie słodzi jej – zdradza
sekretarka w urzędzie Danuta ŻmudaTrzebiatowska.
–
Wiceburmistrz
Sylwester Biernacki natomiast pija tylko
herbatę, zresztą sam ją kupuje, ma ulubioną markę, parzoną z fusów.
Kępice to młode miasto, zaledwie
45-letnie. Ostatnia kadencja samorządu
jeszcze bardziej je odmłodziła. Burmistrz
Magdalena Gryko ma 35 lat, zastępca
burmistrza Sylwester Biernacki ma 38
lat, sekretarz Maciej Chaberski - 31 lat,
skarbnik –Anna Kurzawa-Gerczak 27 lat,
a przewodniczący Rady Miejskiej Paweł
Lisowski 29 lat i jest najprawdopodobniej najmłodszym przewodniczącym RM
w Polsce.
Liczba mieszkańców gminy Kępice
Zgony w gminie Kępice
Z historii
2011 r.
08.08.2012 r.
2010 r.
2011 r.
2009 r.
2010 r.
2008 r.
2009 r.
2007 r.
2008 r.
9300
9350
9400
9450
9500
9550
9600
9650
0
20
40
60
80
100
120
140
W Księdze Miasta i Gminy Kępice
w artykule z czerwca 1974 r. czytamy,
że: 9 czerwca 1974 r. do gminy przybyło
81 interesantów. 22 petentów regulowało
tego dnia zobowiązania podatkowe,
opłacało czynsze, uzgadniało wymiary
podatków. Obecnie średnio każdego dnia
urząd odwiedza około 50 petentów.
Kępice 2012
15
Gmina Kępice – inwestujemy, by się rozwijać
Mała gmina dużych możliwości
Odnowione
elewacje
szkół,
remonty dróg, świetlic wiejskich,
nowe boiska sportowe, utworzenie
Środowiskowego Domu Samopomocy
i Centrum Integracji Społecznej,
dokończenie
budowy
Gminnego
Centrum Ratownictwa w Kępicach –
to tylko niektóre inwestycje ostatnich
kilku lat w gminie Kępice. A zmian jest
i będzie dużo więcej.
Gmina Kępice, pod względem obszaru,
zajmuje trzecie miejsce w powiecie słupskim. To najbardziej zalesiona gmina w
województwie. Bogactwo lasów sprawia,
że silna jest tu branża drzewna, mocną
stroną tych terenów jest też rolnictwo i
agroturystyka. Kępice stawiają na nowoczesne technologie, ekologię i turystykę.
Ostatnie dwa lata to intensywny rozwój
gminy – władze poczyniły wiele inwestycji,
większość jest realizowana dzięki unijnym
i rządowym pieniądzom – to m.in. remonty
świetlic w Obłężu, Płocku i Podgórach,
budowa stacyjek rowerowych przy ul.
Kępka i w Kotłowie – miejsc rekreacji, z
placem zabaw dla mieszkańców. Ważną
inwestycją, zwłaszcza dla młodych ludzi,
jest zbudowane w 2011 roku boisko wielofunkcyjne Orlik. Każdego dnia można tu
spotkać chłopców grających w piłkę nożną,
koszykówkę czy siatkówkę. Budowa boiska
kosztowała blisko milion złotych. Pieniądze
pochodziły z dotacji Ministerstwa
Sportu, Urzędu Marszałkowskiego w
Gdańsku oraz wkładu własnego Kępic.
Długo oczekiwaną przez mieszkańców
inwestycją był remont ulicy Długiej w
Korzybiu. - Na jej remont otrzymaliśmy
dofinansowanie z rządowego programu
tzw. „schetynówek” jako jedyna gmina
w powiecie słupskim w 2012 roku –
mówi Magdalena Gryko, burmistrz
Kępic. – Ważną dla nas sprawą jest także
kanalizacja gminy. Została już podpisana
umowa na wykonanie sieci kanalizacyjnej
w Barcinie, wkrótce rozpoczną się roboty
budowlane.
Ale gmina inwestuje nie tylko w infrastrukturę – budowę i remonty dróg, odnawianie obiektów, jej działania skierowane
są także na pomoc potrzebującym – osobom bezrobotnym, niepełnosprawnym i
wykluczonym społecznie. Osoby bezrobotne mogą liczyć na wsparcie – szkolenia, doradztwo i pomoc finansową przy
otwieraniu własnej działalności gospodar-
Nowoczesne Gminne
Centrum Ratownictwa
wkrótce będzie gotowe.
Od listopada 2011 roku
w Przytocku działa
Środowiskowy Dom
Samopomocy.
Kępicki Orlik otwarto
w marcu 2011 roku.
czej w ramach projektów unijnych, m.in.
Wykluczeniu mówię NIE, Aktywne Kępice,
czy Mój biznes mój sukces. Dzięki pozyskaniu unijnych pieniędzy powstało mieszczące się w Miejsko-Gminnym Ośrodku
Kultury Centrum Integracji Społecznej, w
którym odbywają się m.in. szkolenia dla
osób bezrobotnych i niepełnosprawnych.
Specjalnie z myślą o osobach niepełnosprawnych w Przytocku powstał natomiast Środowiskowy Dom Samopomocy,
który jest ośrodkiem wsparcia dla osób
z zaburzeniami psychicznymi. Odbywają
się tam zajęcia w ramach indywidualnych
lub zespołowych treningów samoobsługi
i treningów umiejętności społecznych,
polegających na nauce, rozwijaniu lub
podtrzymywaniu umiejętności dotyczących czynności dnia codziennego.
Edukacja i kultura
w gminie
W gminie Kępice jest siedem szkół, w tym
jedna ponadgimnazjalna – Technikum Leśne
w Warcinie, jedno przedszkole gminne, funkcjonuje Środowiskowy Dom Samopomocy i
Centrum Integracji Społecznej. Działają dwa
domy kultury – Miejsko-Gminny Ośrodek
Kultury w Kępicach i Wiejski Dom Kultury w
Biesowicach, jest tu też 10 świetlic wiejskich.
Gazeta Jubileuszowa
16
Od papierni do garbarni – historia miasta przez przemysł pisana
Był las, jest garbarnia
Gdyby nie papiernia, a później
garbarnia – być może nie byłoby
na mapie Polski dzisiejszych
Kępic. Te dwie gałęzie przemysłu wpłynęły na rozwój dawnego
Hammermühle i współczesnego
miasta.
Dawały
zatrudnienie,
sprawiały, że powstawały tu nowe
domy, bloki, szkoły. Garbarnia,
zwłaszcza w latach 80., skupiała
wokół siebie także życie towarzyskie, kulturalne i sportowe.
Powstanie oraz rozwój Kępic, a tym
samym
przemysłu
garbarskiego,
wiąże się z rodziną Bismarcków.
Kanclerz zaczął przebywać w Warcinie
w 1867 r., majątek kupił, gdy otrzymał
wynagrodzenie za wygraną wojnę
z Austrią. Łącznie cała jego zakupiona
posiadłość liczyła 32,5 tys. mórg.
Bismarck jako przedsiębiorca
„O wyborze Warcina zdecydowały:
jego atrakcyjne położenie wśród pięknych lasów, obfitość zwierzyny łownej,
cisza i usytuowanie sprzyjające wypoczynkowi (…). Nie bez znaczenia była
też (…) dobra komunikacja z Berlinem”
- pisze Piotr Pilak w książce „Walory
historyczno-przyrodnicze
okolic
Warcina”. Wykorzystał też potencjał
przemysłowy regionu. „Bismarck
dostrzegł szansę rozwoju przemysłu
papierniczego wzdłuż przecinającej jego włości rzeki Wieprzy. (…)
Postanowił więc sfinansować budowę
papierni, potrzebował jedynie kogoś,
kto miał doświadczenie w produkcji
i handlu papierem” – czytamy w polskim tłumaczeniu amerykańskiej
książki „The Best Known Name in
Paper: Hammermill. A History of the
Name Company”, poświęconej historii
przemysłu papierniczego, która znajduje się w spółce „Kegar”. W odległym
o kilkadziesiąt kilometrów Koszalinie
taka fabryka funkcjonowała, prowadzili ją bracia Moritz i Georg
Behrend. Bismarck zaproponował,
że wybuduje fabrykę, którą oni będą
od niego dzierżawili. Na lokalizację
bracia wybrali dzisiejszą Kruszkę
(Fuchsmühle), w 1870 r. wynegocjowali kolejny kontrakt na budowę na
terenie starego zakładu przemiału
kruszyw, nazywanego „Hamernią”
Historyczne zdjęcie
garbarni z lat 80/90.
drugiego zakładu, odtąd nazywanego
Hammermühle (rozpoczął działalność
w styczniu 1873 r.).
wyjazd do USA i założenie tam własnej fabryki. Na przełomie 1889/90
r. uzyskał zgodę kanclerza na
zamianę formy własności – powstała
spółka akcyjna – Warcińska Fabryka
Behrendowie,
z pieniędzy Papieru Hammermühle, notowana na
Bismarcka, wybudowali też wytwór- berlińskiej giełdzie papierów wartonię masy celulozowej w Kampmühlle ściowych. Moritz, za pieniądze ze
- Kępce, dzierżawili ją od 1875 r. Tak sprzedanych udziałów, wyjechał do
więc kanclerz finansował i dzierża- Stanów Zjednoczonych i tam, w Erie
w 1899 r., wspólnie
wił Behrendom
w latach 70.
Historycy ustalili także, że w papierni z synami zbudoXIX
w.
trzy
pracowali m.in. robotnicy ściągnięci wał Hammermill
wytwórnie masy
z obozów koncentracyjnych, wśród Paper Company.
celulozowej
których powstała komórka wywia- Z a i n w e s t o w a l i
i dwie papiernie.
dowcza AK „Odra”. W fabrykach Kępka w nią z czasem m.in.
Współpraca
i Kruszka produkowano też niektóre także akcjonariusze
warcińskiej
z jednym z braci
części do niemieckich myśliwców
Hammermühle.
Georgiem,
nie
(owiewki i śmigła).
Fabryka doskonale
układała
się
prosperowała,
dobrze,
dlatego w 1883 r. Bismarck podzielił kilkuprocentowy udział we wszystpomiędzy nich dzierżawę: Georg kich zakładach rodzina Bismarcka
zajął się papiernią Fuchsmühle zachowała aż do 1945 r. W trakcie
(po kilku latach ogłosił upadłość), opracowywania tablicy chronoloMoritz Hammermühle i Kampmühle. gicznej „Kegar” Sp. z o.o. znaleziono
Ten ostatni zarządzał wszystkimi w internecie informacje na temat
fabrykami „Żelaznego Kanclerza”, sprzedaży w 1987 r. Hammermill
przynosząc mu znaczne zyski. Paper Company potentatowi w proFabryki
produkowały
wysokiej dukcji papieru: International Paper
jakości papier książkowy, kopertowy Company.
W czasie II wojny światowej zakłady
i szary - pakowy, stając się jednymi
z najlepszych w Niemczech. Papier w Kępicach produkowały papier
wysyłano do Niemiec i innych kra- banknotowy, służący do produkcji
jów. Jednak marzeniem dzierżawcy fałszywych dolarów i funtów, w które
papierni Moritza Behrenda był zaopatrywali się niemieccy szpiedzy.
Papierniczy sukces
Kępice 2012
17
Garbarnia była ważnym elementem życia
społecznego Kępic - działała przy niej m.in. OSP.
Czas garbarni
Fabryki działały do końca wojny.
Maszyny i sprzęt zabrali albo zniszczyli
Rosjanie. Po zakończeniu wojny zakłady
papiernicze w Kępicach i Dębnicy
Kaszubskiej przejęły pod zarząd
Poznańskie
Zakłady
Papiernicze.
Odtworzenie produkcji było niemożliwe,
bo nie było maszyn. W Koszalińskim
Dzienniku Wojewódzkim z 16.10.1950
r. czytamy, że Bogdan Janca – przedstawiciel
Centralnego
Zarządu
Przemysłu Garbarskiego przejął dla
tego przemysłu kępicką fabrykę (protokół przejęcia od Przedsiębiorstwa
Zakładu Papierniczego majątku nosi
datę 30 maja 1957 r.). 9 marca 1959 r.
uruchomiono wydział skór miękkich,
określany jako P-I. Zdolność przerobu
wynosiła 6 ton wagi. Po 3 latach - 9 ton.
1 października 1964 r. zaczął działać
wydział skór twardych, P-II, w którym
przerabiano 24,5 tony. Główny asortyment stanowiły skóry podeszwowe.
Początki funkcjonowania garbarni
były trudne, w latach 1963/4 trwały tu
prace budowlane i montaż urządzeń do
produkcji skór twardych. Jednocześnie
budowano oczyszczalnię ścieków dla
garbarni.
Fachowcy poszukiwani
Problemem było nie tylko uruchomienie garbarni, ale i pozyskanie kadry.
W gazetach z lat 70., jakie zachowały się
do dziś czytamy: „Przychodzili wczorajsi robotnicy rolni i leśni. Ściągnięto
z Radomia i Nowego Targu grupy
garbarzy, co się na rzemiośle znali”
(wycinek znajduje się w Kronice Miasta
i Gminy, niestety nie wiadomo, z jakiej
gazety pochodzi). Pierwsze grupy
przyjechały z Gniezna i Chojnic, pojedyncze z innych miast. Przyciągano ich
mieszkaniami - przy ul. M. Buczka przystosowano dwa budynki –48 mieszkań
– mieszkała tu główna kadra. Jednym
z pierwszych, który podjął tu pracę
był Janusz Katafiasz z Gnieźnieńskich
Zakładów Garbarskich, który przez
wiele lat był wicedyrektorem ds.
administracyjno-handlowych.
Kępice stały się siedzibą kombinatu – budowała się wtedy garbarnia
w Dębnicy Kaszubskiej, a w powiatowym Miastku – Fabryka Rękawiczek
i Odzieży Skórzanej, z Kępic też
wyszedł pomysł budowania w Słupsku
fabryki obuwia „Alka”. Załoga garbarni rosła, liczyła od kilkudziesięciu,
do ponad 800 osób. Fabryka była
centrum życia społeczno-gospodarczego Kępic. Miała swoją Ochotniczą
Straż Pożarną, stołówkę, Zakładowy
Dom Kultury, klub sportowy, WOPR,
koła LOK, wędkarskie, ogniska TKKF
„Florentick”, ośrodek wypoczynkowy
„Sobótka”, działała także przyzakładowa przychodnia, którą kierował dr
Wiesław Leończuk.
Koniec kombinatu
Garbarnia, po rozpadzie kombinatu
i przemianach społeczno-politycznych u progu III Rzeczypospolitej,
przekształcona została w Kępickie
Zakłady Garbarskie „Kegar” Sp.
z o.o. Lata 90. nie były dobrym okresem dla garbarni – kolejny raz zmieniła właściciela w 1999 - nabyła ją
„Kegar” Sp. z o.o. (wówczas nosząca
nazwę „AALC Poland”). W 2000 r.
zawarła ona umowę o partnerskiej
współpracy z firmą „Freudenberg
Leder” KG, Weinheim. Do garbarni
w Kępicach zostało przeniesione
kompletne wyposażenie warsztatu
mokrego niemieckiej garbarni. W
styczniu 2002 r. koncern, w skład którego wchodziła ta garbarnia, podjął
decyzję o zamknięciu jej działalności
z dniem 31.12.2002r. Jeszcze tego
samego roku, w grudniu, powstała
nowa spółka „Weinheimer Leder”
GmbH, która jest partnerem „Kegar”
Sp. z o.o.
Dyrektorzy garbarni
Bogdan Janca, Jan Prynkiewicz, Karol
Szuflita, Jerzy Nienartowicz, Janusz
Orłowski, Andrzej Śliwiński, Godfryd
Buchwald, Tomasz Kleszczewski,
obecni właściciele „Kegar” Sp.
z o.o.: Steffen Weinmeister, prezes
zarządu, Anna Ćwiękowska, dyrektor
generalny.
18
„KEGAR” Sp. z o.o. – garbarnia z tradycją
Gazeta Jubileuszowa
Patrząc w przyszłość, czerpiemy
Steffen Weinmeister, prezes zarządu „Kegar” Sp.
z o.o. i Anna Ćwiękowska, dyrektor generalny
spółki w rozmowie o swoim przedsiębiorstwie
- Garbarstwo, kiedyś popularne rzemiosło, niosące prestiż, obecnie chyba
przechodzi trudny okres. Dotyka on
zresztą wielu zawodów rzemieślniczych.
Być może powodem jest to, że niewiele
o pracy garbarza wiemy, choć wszyscy na
co dzień z wyrobami ze skóry się stykamy.
- Tak, od wielu lat widać, że to rzemiosło jest
marginalizowane, także w społecznym odbiorze. A szkoda, bo to piękny, ale i wymagający
zawód. Szkoda też, że ludzie tak niewiele
o nim wiedzą. Wielu z nas wie, jak powstaje
stal, jak sieje się zboże, piecze chleb, a zapominamy o takim rzemiośle jak garbarstwo.
Dzieci mieszkające w miejscowości, w której
działa garbarnia, tak jak to ma miejsce
w Kępicach, mają szansę zobaczyć produkcję
na własne oczy. Gościmy czasem uczniów,
pokazujemy, na czym polega nasza praca.
To ciekawe doświadczenie, zresztą także dla
dorosłych. Bo dzisiaj „Kegar” to zakład, który
w sposób tradycyjny, rzemieślniczy, od 12-13
lat prowadzi produkcję.
- Taka szansa zobaczenia garbarni
będzie
podczas
Dnia
Otwartego
w „Kegar” Sp. z o.o., 22 września, od godz.
9 do 16. Gdy przyglądałam się produkcji
w państwa firmie, zdziwiło mnie to, że
przy tak rozwiniętej technologii, tylu
maszynach, wiele czynności wykonuje się
rzemieślniczo, z użyciem maszyn sprzed
lat. Widać tu wielką rolę człowieka, który
pracuje ze skórą.
- W naszym zakładzie, ale też zawodzie,
najważniejszą rolę odgrywa człowiek, tak jak
wiele lat temu, tak dziś. W zasadzie jest prosto
pokazać komuś jak ma obsługiwać maszynę
i obrabiać na niej skórę, ale jest bardzo
trudno wyczuć ten produkt, zrozumieć, jak
on się zachowuje. Do tego właśnie potrzebni
są fachowcy, kochający i czujący ten zawód.
I z tym jest kłopot.
- Dlaczego, przecież mamy bezrobocie,
rynek powinien reagować, kształcąc
kadrę w tej dziedzinie.
- Teraz w zasadzie nie kształci się na
poziomie zawodowym i średnim w kierunku
garbarstwa. Jedyna szkoła wyższa znajduje
się w Radomiu. Problem braku wykształconej
zawodowo kadry leży nam bardzo na sercu.
Poszukujemy i będziemy poszukiwać ludzi
posiadających kierunkowe wykształcenie.
Jesteśmy gotowi ufundować stypendium
lub inną formę wsparcia finansowego, żeby
wesprzeć młodych, którzy zechcą uczyć się
garbarstwa. Nasi pracownicy w większości
wywodzą się z innych branż. Aby móc kontrolować procesy produkcyjne, nadzorować je,
potrzebna jest jednak kadra z kierunkowym
wykształceniem. Dzisiejsza kadra zarządzająca produkcją na średnim szczeblu wywodzi
się częściowo z KZG „Kegar” Sp. z o.o.
W pewnym momencie swojego zatrudnienia
w naszej spółce osoby te zaczęły odgrywać
coraz większą rolę i powierzyliśmy im obowiązki kierownicze. Ale znalezienie następców dla nich to dla nas niełatwe zadanie.
- Wspominaliście państwo o KZG
„Kegar” Sp. z o.o. Jak bardzo zmieniła się
garbarnia od czasu, gdy funkcjonowały
tu Kępickie Zakłady Garbarskie?
- Dzisiejszy „Kegar” uformował się na nowo
w trudnej sytuacji - w okresie, gdy w Europie
redukował się przemysł garbarski. Mieliśmy
odwagę, by stworzyć zakład, który się będzie
specjalizował w wykonywaniu usług garbarskich. I w ten sposób powstała współpraca
z „Weinheimer Leder” GmbH, spółką, która
zleca nam produkcję wysokiej jakości skór
cielęcych „box” oraz innych asortymentów ze
skór cielęcych. To nie było proste. Zastaliśmy
zbyt duży zakład i tę „wielkość” już na
początku należało podzielić. Dlatego właśnie określone części zakładu, od początku,
z założenia, nie były przez nas użytkowane.
Chodziło o scentralizowanie produkcji,
dostosowanie do możliwości produkowania
małych szarży.
- Współczesny „Kegar”, mimo że
wywodzi się z tradycji kępickiej garbarni-kombinatu, to zupełnie inny zakład.
Wymusiły to zmiany rynku, ale też określiła to filozofia firmy, jaką przyjęliście
już na początku działania, decydując się
na bardzo wymagającą skórę cielęcą,
produkt luksusowy.
- W wyniku zamknięcia produkcji garbarskiej w 2002 r. w niemieckiej garbarni
„Freudenberg Leder” KG, która specjalizowała się w wytwarzaniu skór cielęcych „box”,
próbowaliśmy naszą całą wiedzą garbarską
stworzyć warunki, by ten właśnie produkt
nie wymarł. Kadra zarządzająca garbarni
„Freudenberg Leder” KG i my jako zarząd
KEGAR byliśmy zgodni, że warto to zrobić,
tym bardziej, że już mieliśmy opanowany
pierwszy etap produkcji, byliśmy więc w stanie oszacować ryzyko podjęcia produkcji
drugiego i trzeciego etapu wyprawy skór
cielęcych „box”. I to nam się udało. Nasz partner niemiecki „Weinheimer Leder” GmbH,
spółka która powstała w 2002 r., zachował
klientów „Freudenberg Leder” KG.
- Co było najtrudniejsze – uruchomienie
produkcji dla wymagającego produktu,
kupno maszyn, unowocześnienie firmy,
znalezienie odpowiedniej kadry?
- Trudne było to, że równolegle robiliśmy
kilka rzeczy. Z jednej strony wprowadzaliśmy nowy produkt, nowy asortyment,
z drugiej należało przeprowadzić konieczne
zmiany w obiekcie, halach, wykonać remonty,
skoncentrować produkcję na mniejszej
Kępice 2012
Fot. W. Nowak
y z historii
powierzchni, kupić częściowo nowy park
maszynowy i zatrudnić ludzi – w tym specjalistów, o co było i jest niezwykle trudno.
Przy tym wszystkim jednocześnie zarządzaliśmy spółką. Przede wszystkim musieliśmy
pracować nad jakością, która wyróżnia nasz
produkt, czyni go unikatowym. Było dla nas
jasne, że tylko przy pomocy własnej załogi
i nas jesteśmy w stanie zrealizować nasze
plany. Ta pionierska praca trwała cztery
lata. Z roku na rok widać było, że jesteśmy
lepiej zorganizowani, dzięki temu ubywała
część problemów. Były jednak trudne chwile
- sytuacje, gdy musieliśmy zrobić krok wstecz,
potem jednak szybko szliśmy do przodu.
Niektóre zadania wykonywaliśmy dwa razy,
ale zawsze była określona linia działania.
Niewielu w nas wierzyło, ale my tę wiarę
mieliśmy i mieli ją ci, którzy nas znali oraz
nasi partnerzy po stronie niemieckiej.
- Mówicie państwo dużo o jakości
i tradycji. Wyznaczają ją standardy firmy
„Freudenberg Leder” KG , która była
międzynarodowym wzorcem w produkcji
skór cielęcych „box”. Oprócz nowoczesnych maszyn, używane są sprzęty
starej garbarni, jest też wiele maszyn,
które wymagają precyzyjnej pracy rzemieślniczej. Na pewnych etapach widać
człowieka, który pracuje ze skórą, choćby
specjalne prasowanie, podczas którego
pracownik własnymi rękoma nadaje jej
charakter.
- To nas wyróżnia, wyprawiana u nas
skóra cielęca „ box” jest nie do porównania.
W Europie wykonuje ją kilka wyspecjalizowanych garbarni. W Polsce tylko my wytwarzamy ten produkt. To niezwykle wymagający
materiał, to co wyróżnia nasz „box” to stabilność, nazywana przez garbarzy stójką, ale też
elegancja. Nasza skóra ma swój charakter,
tak jak osoba. Kępicki produkt jest trudny do
skopiowania, ponieważ ma swoje specjalne
cechy.
- Za tą jakością w parze idzie cena
i konkretny klient. Nie każda fabryka
obuwnicza czy produkująca galanterię
skórzaną sięga po skórę cielęcą i to
wytwarzaną w taki sposób. Wasi klienci,
o czym wie chyba niewiele osób, to znane
i prestiżowe światowe marki.
- Nasz partner - „Weinheimer Leder” GmbH
- ma klientów z całego świata, a my mamy
wyłączność na produkcję wyprawionych skór
cielęcych. Pierwszy filar naszej produkcji to
„box” – skóry do produkcji obuwia męskiego,
drugi to skóry do produkcji wyrobów galanteryjnych. Jeśli chodzi o klasyków produkcji
obuwia, to wśród naszych klientów są m.in.
angielskie zakłady produkcji obuwia Church’s,
Crockett & Jones i Allen Edmond w USA, ale
także firmy z Włoch, Japonii, Chin. Naszym
największym klientem jeśli chodzi o galanterię jest firma Hermès, jedna z najbardziej
znanych marek na świecie, produkująca m.in.
słynne, limitowane torebki „Kelly bag”.
- Firma się zmienia, widać nowe inwestycje, remonty w halach i na zewnątrz
obiektów. Jakie zmiany czekają w najbliższym czasie „Kegar”?
- W pierwszej połowie tego roku zainwestowaliśmy ponad 1 milion złotych w maszyny,
remonty i odnowienia obiektów. Szacujemy,
że wydamy w tym roku jeszcze około pół
miliona na kolejne zadania. Przy tej wielkości naszego obiektu koniecznym jest stałe
inwestowanie, np. w nowoczesne technologie
i energię odnawialną. I to jest nasze drugie równolegle z nowoczesną produkcją wysokiej
jakości – zadanie. To zadanie i nasz obowiązek, jako garbarzy, być przyjaznym dla środowiska, oszczędnie gospodarować energią, nie
działać przeciwko naturze. Perspektywa to
19
nie tyle inwestycje w coraz to nowe maszyny,
ale właśnie w środowisko, jego ochronę
i poszukiwanie nowych, odnawialnych źródeł
energii.
- 55-lecie garbarstwa zbiega się
z 45-leciem nadania Kępicom praw miejskich. Gdyby nie było papierni, nie byłoby
powojennych zakładów garbarskich
i pewnie miasta Kępice. Czy czujecie
państwo tę tradycję, pamięć o postaci
kanclerza, ale też z drugiej strony
pewnego rodzaju spuściznę po garbarni-kombinacie, który dawał pracę ponad
800 ludziom, inicjował życie społeczne,
kulturalne, sportowe?
- W pierwszych latach czuliśmy się trochę
jak płatnicy podatku od nieruchomości.
Z biegiem czasu i wewnątrz zakładu i poza
nim poznaliśmy wiele osób nam przyjaznych.
Powstawały ważne znajomości, które sobie
cenimy. Jeżeli podejmuje się inwestycję
w takim zakładzie jak nasz, to trzeba mieć
przekonanie, że otoczenie jest nam przychylne. Bez tego przekonania nie byłoby to
możliwe. Mamy dobre relacje z władzami
miasta, z Przedsiębiorstwem Gospodarki
Komunalnej, mieszkańcami.
- W gazetach z lat 80. na temat życia
w Kępicach pisano, m.in.: kto pracuje
w garbarni, ten nie musi się martwić,
bo ma stabilną pracę. Dzisiaj czasy się
zmieniły, ale to przekonanie, że „Kegar”
to solidny pracodawca, dający poczucie
bezpieczeństwa, nadal funkcjonuje.
- Cieszy nas, że taka opinia jest na terenie
Kępic, możemy być z niej dumni. To, co może
wpływać na to poczucie bezpieczeństwa, to
fakt, że przedsiębiorstwo osiągnęło stabilność finansową. Bo przecież nie chodzi tu
o jednego pracownika, ale znacznie więcej
osób – całe rodziny. Wydaje nam się, że
nasza załoga, patrząc na nasze zachowanie,
czuje ponoszoną przez nas odpowiedzialność, a to przekłada się na klimat pracy.
Przedsiębiorstwo to wzajemne dawanie
i branie, chcielibyśmy, by pracownicy to
odczuwali.
Steffen Weinmeister, prezes zarządu
„Kegar” Sp. z o.o., dyplomowany inżynier
garbarz i inżynier budowy maszyn, wywodzi
się z rodziny garbarskiej, jego ojciec także
był garbarzem. W miejscowości Mittweida
zarządzał garbarnią, w której produkowane
były skóry cielęce – to m.in. pod okiem ojca
syn uczył się zawodu.
Anna Ćwiękowska, dyrektor generalny
„Kegar” Sp. z o.o., magister ekonomii, wychowana w domu, w którym dziadek i rodzice
kierowali przedsiębiorstwami produkcyjnymi
i uczyli bycia zawodowo odpowiedzialnym za
przedsiębiorstwa i ich pracowników.
Gazeta Jubileuszowa
20
Od papierni do garbarni – historia miasta przez przemysł pisana
Ważne daty dla przemysłu w
7 VI 1867 Bismarck nabywa Warcino
1 IV 1868 Bismarck nabywa nadrzeczne
tereny w Kruszce, zwanej wówczas Fuchsmühle
(„Lisi Młyn”)
8 X 1868 Moritz i Gregor Behrend zawierają
z Bismarckiem umowę na budowę i dzierżawę
zakładów w Kruszce na 20 lat
4 IV 1870 Bismarck zawiera kontrakt z
braćmi Behrend na budowę kolejnego zakładu
– Hammermühle; datę tę traktuje się jako datę
założenia Kępic
1871-1890 Bismarck zostaje Kanclerzem
Rzeszy
styczeń 1873 Bismarck wydzierżawia braciom Behrend drugi zakład, nazywany odtąd
Hammermühle
1875 Bismarck wydzierżawia braciom
Behrend trzeci zakład, Kampmühle (Kępka)
1878 Kępice uzyskują połączenie kolejowe
Słupsk – Miastko - Szczecinek
1879 otwarcie gorzelni w Warcinie
1880 rozwój osady
1883 budowa szkoły oraz okazałego budynku
stacji kolejowej; osada liczy już ponad tysiąc
mieszkańców
1883 Bismarck na prośbę barci Behrend
dzieli pomiędzy nich prowadzenie zakładów:
Gerorg Behrend prowadzi Fuchsmühle,
którego upadłość ogłasza po kilku latach;
Moritz Behrend prowadzi Hammermühle i
Kampmühle, z czasem wszystkie trzy zakłady
1886 pożar w fabryce Hammermühle
1888 powódź w fabryce Hammermühle
1890 zmiana formy własności zakładów,
powstaje spółka akcyjna o nazwie „Varziner
Papierfabrik”, Hammermühle; akcjonariuszami
zostają Bismarck, cesarz Wilhelm II oraz późniejszy kanclerz Buelow
luty 1986 Ernst Behrend, syn Moritza wyjeżdża do USA
wiosna 1898 Moritz Behrend wyjeżdża do
USA wraz z żoną Rebeccą, córką Henriettą, a w
lipcu tego samego roku dołączają synowie Otto
i Bernard
czerwiec 1898 Moritz Behrend rozpoczyna wspólnie z synami Ernstem i Ottonem
budowę nowej fabryki papieru w Erie, w
stanie Pensylwania, USA; inwestycję wykonuje
koncern partnerski E.R. Behrend Company,
którego udziałowcem jest Moritz Behrend i
jego niemieccy wspólnicy
30 VII 1898 umiera Otto von Bismarck,
syn kanclerza, Wilhelm von Bismarck zostaje
nowym właścicielem Warcina
11 V 1899 przekształcenie firmy partnerskiej E.R.Behrend Company w spółkę akcyjną o
nazwie „Hammermill Paper Company”
24 X 1899 rusza produkcja papieru w Erie, w
stanie Pensylwania, USA
1910 Moritz Behrend, pełniący do tego
roku funkcję prezesa, kończy swoją pracę w
„Varziner Papierfabrik” AG
1915 „Varziner Papierfabrik” AG zatrudnia 450 pracowników i jest największym
zakładem przemysłowym pomiędzy Gdańskiem
a Koszalinem
1918 na Wieprzy powstaje system 4
elektrowni wodnych: Kampmühle (Kępka),
Fuchsmühle (Kruszka), Beßwitz (Biesowice) i
Hammermühle (Kępice)
1928 w wyniku reformy administracyjnej
powstaje gmina Hammermühle, z osadami
Fuchsmühle, Kampmühle, Hammermühle i
dworcem w okręgu Rummelsburg
1938 „Varziner Papierfabrik” AG zatrudnia
850 pracowników
6 III 1945 zajęcie Kępic przez wojska
radzieckie; Kępice do 1947 roku noszą nazwę
Businko
1945 do początku tego roku działa
„Varziner Papierfabrik” AG; po zakończeniu II
wojny światowej papiernia w Kępicach i Dębnicy
Kaszubskiej przejęta zostaje przez zarząd
Poznańskich Zakładów Papierniczych, jednak
ze względu na brakujące maszyny, wznowienie
produkcji papieru jest niemożliwe
1946 otwarcie szkoły podstawowej w
Kępicach
1 VIII 1946 inauguracja 3-miesięcznego
I kursu dla gajowych w pałacu w Warcinie;
początek działalności Zespołu Szkół Leśnych
im. prof. S. Sokołowskiego
16 X 1950 Bogdan Janca, przedstawiciel
Centralnego Zarządu Przemysłu Garbarskiego,
przejmuje zakład w Kępicach, położony przy
ul. Żabiej 5; zostaje pierwszym dyrektorem
Kępickich Zakładów Garbarskich
Początek przebudowy istniejącej fabryki
papieru w garbarnię.
29 VIII 1957 oficjalne przejęcie całego
majątku
od
Poznańskich
Zakładów
Papierniczych przez Kępickie Zakłady
Garbarskie w budowie; odbudowa i
rozbudowa
realizowana
była
przez
Bydgoskie Przedsiębiorstwo Budownictwa
Przemysłowego, z ramienia którego prace
nadzorował inż. Zygmunt Stawiński
9 III 1959 uruchomiony zostaje wydział
skór miękkich, P I (z całości użytkowane są
dzisiaj dwie hale)
1962 utworzenie Kępickich Zakładów
Przemysłu Skórzanego, jako przedsiębiorstwa wielozakładowego, w skład którego
wchodzą: garbarnia w Kępicach, Fabryka
Rękawiczek i Odzieży Skórzanej w Miastku,
garbarnia w Dębnicy Kaszubskiej, garbarnia
w Białogardzie
1 X 1964 uruchomiony zostaje wydział skór
twardych, P II; główny asortyment stanowią
skóry podeszwowe garbowane w dołach
zatopowych i produkowane w 60-65-dniowym
cyklu produkcyjnym
1963–1964 budowa oczyszczalni ścieków
dla garbarni
1967 Kępice uzyskują prawa miejskie
1972 powstaje Zakład Obuwia „Alka” w
Słupsku, dyrekcja KZPS przeniesiona zostaje
do Słupska; powstaje kombinat pod nazwą
Północne Zakłady Przemysłu Skórzanego
ALKA (PZPS ALKA), w którym kępicka garbarnia pozostaje do 1989 roku
1984 wprowadzenie
prototypowych
tuneli suszarniczych oraz 45-dniowego cyklu
produkcyjnego, zwanego Hot-Pit
1990 powstaje
przedsiębiorstwo
państwowe Kępickie Zakłady Garbarskie
Papiernia w Kępicach.
Garbowanie roślinne.
Kępice 2012
21
Fot. Kegar
Kępicach
Tak wygląda dziś cykl produkcyjny w „Kegar” Sp. z o.o.
Fot. Kegar
Fot. Kegar
Kępickie Zakłady
Garbarskie.
Fot. Kegar
Klientami garbarni są znane międzynarodowe marki.
„KEGAR”
1 XII 1991 w Chile umiera Rule von
Bismarck, nie pozostawiając po sobie potomstwa, był ostatnim spadkobiercą Warcina i
prowadził majątek do marca 1945 r.
1990–1992 wprowadzenie dynamicznej
metody garbowania roślinnego w KZG
„Kegar”
31 III 1995 przekształcenie Kępickich
Zakładów Garbarskich w „Kępickie Zakłady
Garbarskie Kegar” Sp. z o.o.
26 VII 1996 opatentowanie znaku firmowego KZG „KEGAR” Sp. z o.o. - Kegar
17 VII 1998 ogłoszenie upadłości „Kępickich
Zakładów Garbarskich Kegar” Sp. z o.o.
31 III 1999 nabycie w całości „KZG Kegar
Sp. z o.o. w upadłości” przez Kegar Sp. z o.o.
(wówczas noszącej nazwę „AALC Poland”
20 IX 1999 rozpoczęcie produkcji garbarskiej w nowej spółce
październik 2000 zawarcie umowy o partnerskiej współpracy pomiędzy „Kegar” Sp. z
o.o. a „Freudenberg Leder” KG, Weinheim.
Montaż kompletnego wyposażenia warsztatu
mokrego niemieckiej garbarni w garbarni w
Kępicach.
grudzień 2002 zawarcie umowy o partnerskiej współpracy pomiędzy „Kegar” Sp. z
o.o. a „Weinheimer Leder” GmbH, Weinheim
styczeń 2003 rozpoczęcie
produkcji
wyprawionych skór cielęcych box, zgodnie ze standardami niemieckiej garbarni
„Freudenberg Leder” KG
2006 – 2007 częściowe wyburzenia budynków garbarni
marzec 2009 rozpoczęcie prac związanych
z odnawianiem istniejących budynków
wrzesień 2009 przystąpienie
do
Polskiego Centrum Czystszej Produkcji
sierpień
2010
dalsze
wyburzenia
budynków
grudzień 2011 osiągnięto wzrost produkcji
o ponad 100% w stosunku do 2003 roku
„Kegar” Sp. z o.o. dzisiaj
Obecnie w „Kegar” Sp. z o.o. pracuje 130
osób. W 2012 r. spółka planuje osiągnąć
roczną produkcję na poziomie 300 tys.
m kw. (dla porównania w 2003 r. roczna
produkcja wynosiła 132 tys. m kw.). W
bieżącym roku spółka przewiduje obrót w
wysokości 28 mln zł. W 1999 r., gdy obecni
właściciele kupili KZG „Kegar” Sp. z o.o.
w upadłości powierzchnia gruntów wynosiła 14 ha, a obecnie 12 ha. Powierzchnia
użytkowa budynków w 1999 r. wynosiła
40 tys. m kw., obecnie ok. 16 tys. m kw.
Średnio produkcja skóry cielęcej „box”
trwa 4 tygodnie, przez ten czas ok. 100
razy poddawana jest obróbce maszynowej.
Gazeta Jubileuszowa
22
Warcińska idylla „Żelaznego Kanclerza”
Bismarck lubił tu żyć
Człowiek, który wyprawiał na
rzezie miliony żołnierzy, opisywany był przez ich synów jako
dobroduszny pan. Skromny, ale
i hojny. Uwielbiany przez prostych ludzi i arystokrację. - Gdy
przejeżdżał przez swoje pola,
chłopi przerywali pracę i śpiewali „Deutschland, Deutschland
ueber
Alles”
wspominał
świadek.
Otto von Bismarck, człowiek,
który w XIX wieku stworzył nowoczesne,
zjednoczone
państwo
niemieckie i który planując nową
Europę przepowiadał (sprawdziło
się!), że powstanie niepodległej
Polski oznaczać będzie kres Prus,
stworzył sobie prywatną idyllę koło
Kępic, w powiecie słupskim. Kupił
sobie tutaj posiadłość za nagrodę,
którą otrzymał od króla pruskiego
za zwycięstwo w wojnie z Austrią
w 1867 roku. W Warcinie miał pałac
i lasy, a w Kępicach prężną papiernię, produkującą najlepszej jakości
papier. Jeden z przyjaciół, von
Blancenburg, pisał do znajomego
w 1868 r., że Bismarck z ogromną
pasją naprawia luki w drzewostanie, poczynione wcześniej przez
bezmyślność. I że wydaje na to
ogromne
pieniądze.
Bismarck
podobno faktycznie dużo nasadzał.
Mawiał, że gdy przeminie pamięć
o jego dokonaniach politycznych, te
drzewa będą jedynym dowodem, że
kiedykolwiek istniał.
Dobra jakość papieru z Kępic,
a także zapewne wpływy Bismarcka
sprawiały, że portfel z zamówieniami Warcińskie Fabryki Papieru
miały zawsze pełny. A pan Bismarck
z kolei pełne kieszenie pieniędzy.
Preferował
jednak
brzęczącą
monetę, a nie szeleszczący pieniądz,
nawet mimo faktu, że sam produkował papier, na którym drukowane
były banknoty.
Napiwek na 40 flaszek piw
Taki obraz wyłania się z relacji
sługi pułkownika von Zitzewitza.
Ów Zitzewitz był właścicielem
pałacu w Biesowicach, a jego włości graniczyły z bismarckowskimi.
Wspomnienia sługi spisał i opublikował w latach 30. XX wieku na
łamach „Ostpommersche Heimat”
Erich Johannes.
Kanclerz lubił sąsiada. - Kiedy
przebywał w Warcinie, niemal
każdego dnia przed południem
odbywał do niego podróż powozem.
W cywilnym ubraniu, w czarnym
kapeluszu z szerokim, opuszczonym
rondem, tym samym, który znamy
z obrazów Lenbacha. A gdy przybywał, serwowano mu śniadanie.
To właśnie mój wuj wtedy go obsługiwał. Za każdym razem dostawał
od kanclerza talara napiwku, bo
innych pieniędzy nigdy przy sobie
nie miał – pisał Johannes.
Talar stanowił wtedy równowartość trzech marek, czyli dwóch
– trzech dniówek. Jak na napiwek,
było to mnóstwo pieniędzy: za tyle
w tamtych czasach można było
kupić aż około 20 litrów piwa, czyli
40 półlitrowych flaszek.
A propos: Wuj wspominał też, że do
każdego śniadania w Biesowicach
Bismarckowi
podawano
piwo
Spatenbraeu. Zamawiano je specjalnie w związku z pobytem kanclerza. Przyjeżdżało aż z Bawarii,
z Monachium. Marka tego piwa
istnieje do dziś. Podobnie jak teraz,
także wtedy bawarskie piwa były na
Pomorzu droższe od miejscowych –
nawet dwukrotnie.
Kępice 2012
Biznes na nadpalonych
patyczkach
Talary Bismarck zwykł nosić
w swoich kieszeniach luzem – nie
w sakiewkach, czy portmonetkach, jak to było w zwyczaju.
Przekonywał się o tym często
także woźnica dworski z Biesowic,
który na polecenie pułkownika
von Zitzewitza zawoził do Warcina
w prezencie wędzone węgorze.
Dziś gazety pisałyby pewnie, że
pułkownik podlizywał się kanclerzowi, a może nawet wietrzyłyby
korupcję. Ale jeszcze w latach 30.
widocznie tego typu działania
uznawano za normalne. Johannes
pisze o tym ciepło jako o ludzkiej
stronie relacji polityka z sąsiadami. Powszechnie było wiadomo, że Bismarck przepada za
wędzonymi węgorzami. Dlatego
młynarz z wodnego młyna koło
Biesowic
miał
polecone,
by
odławiać co dorodniejsze sztuki
i dawać do wędzenia dworskiemu
stolarzowi von Zitzewitzów. Te
po uwędzeniu woźnica zawoził do
Warcina, gdzie otrzymywał swój
napiwek. Zawsze w jednotalarowej monecie.
23
- Z tymi bismarckowymi talarami
to były dopiero historie – pisze
Johannes. - Gdy mój wuj dostał
już swój codzienny napiwek, zaraz
otaczało go grono czcicieli kanclerza. Zawsze bowiem podczas
pobytu Bismarcka w Warcinie,
do Biesowic zjeżdżało się bardzo
wielu gości w nadziei, że uda im
się choć z daleka obejrzeć księcia.
Zwłaszcza damy były natarczywe
wobec wuja. Mawiały: Franz,
dostaliście dziś znowu od kanclerza talara. Dajcież go nam! I za
każdym razem za monetę o równowartości trzech marek dawały
wujowi cztery.
Ale nie tylko na tym specyficznym kursie zarabiał sługa pułkownika von Zitzewitza. Wszedł
on w układ ze sługą Bismarcka
z Warcina i jeszcze za życia kanclerza, gdy wyjeżdżał on do stolicy,
razem sprzedawali jako „pamiątki
po Bismarcku” nadpalone drzazgi
drewniane i papierowe zwitki, którymi rzekomo właściciel Warcina
przypalał sobie fajkę. Ponieważ
popyt przerastał ilość oryginalnych przedmiotów, słudzy sami
produkowali „pamiątki”, kasując
od 5 do 50 fenigów za sztukę.
Tajniacy okupowali kępicką
knajpę
I jeszcze jeden obrazek mający
świadczyć o kulcie Bismarcka opisał Johannesowi jego wuj. Otóż gdy
kanclerz przejeżdżał w powozie
przez swoje włości, chłopi pracujący
na polach przerywali pracę. - Stawali
wzdłuż drogi i śpiewali jego ulubioną
pieśń „Deutschland, Deutschland
ueber alles”. Zawsze go to wyraźnie
radowało. W podzięce dawał ich szefowi pokaźną sumkę, aby robotnicy
mogli urządzić sobie miły wieczór.
Jednak liczono się wówczas, że nie
wszyscy mogą tak wielbić kanclerza.
Zawsze, gdy przebywał w Warcinie,
jego bezpieczeństwa strzegło dwóch
tajnych policjantów. Mieli oni obowiązek m. in. wychodzić na najbliższy dworzec kolejowy i sprawdzać,
kto wsiada i wysiada z pociągów.
Cel: zapobieżenie ewentualnemu
zamachowi terrorystycznemu.
- Bismarck ich nie lubił. Mawiał, że
taka asysta niczym nie różni się od
tego, jakby sam miał policyjny dozór
za karę – pisze Johannes. - Dlatego ci
tajniacy większość czasu przypadającego na służbę spędzali w gospodzie.
Marcin Barnowski

Podobne dokumenty