KW 98sz.qxd - Architektura i planowanie przestrzenne
Transkrypt
KW 98sz.qxd - Architektura i planowanie przestrzenne
CZYLI O KONKURSIE NA MUZEUM WOJSKA POLSKIEGO Nr 103 PAŹDZIERNIK 2009 Tożsamość Polaków w ogromnym wymiarze kształtuje nasza wojskowa tradycja. Przez wiele lat odwołanie do niej utrudnione było przez niedostateczną bazę, jaką dysponowało Muzeum Wojska Polskiego. W 2006 r. zapadła jednak decyzja o budowie nowej siedziby, a w sierpniu tego roku rozstrzygnięto międzynarodowy konkurs architektoniczny na nową siedzibę, która zrealizowana będzie w Cytadeli. Warszawa, ba, cała Polska, zasługuje na nowe muzeum wojska. Jesteśmy bowiem jedynym krajem NATO, którego siły zbrojne nie posiadają własnej muzealnej siedziby. Od rozstrzygnięcia konkursu na główną siedzibę posunęliśmy się wszakże dalej. 17 września 2008 r. Minister Obrony Narodowej podjął decyzję o zlokalizowaniu Muzeum Katyńskiego, które jest oddziałem Muzeum Wojska Polskiego – w kaponierze Cytadeli. Jeśli zważy się, że znajduje się tam już Muzeum X Pawilonu i Brama Straceń – to okaże się że cała Cytadela, licząca ponad 30 hektarów, zamieni się w park historyczny, unikalny nie tylko w skali kraju, ale i w wymiarze ogólnoeuropejskim. W takiej też perspektywie oceniać należy przedsięwzięcie, z jakim się zmagamy. Oznacza ono bowiem nie tylko przeniesienie zasłużonej instytucji w nowe miejsce, ale i otwarcie unikalnego kompleksu obronnego dla szerokiej publiczności. Warszawa zyska kolejną ofertę kulturową, a popularne hasło nowej polityki historycznej – kolejnego sojusznika. Liczymy, że pomimo trudności budżetowych inwestycja tak ważna dla nas wszystkich zostanie skutecznie i szybko zrealizowana. prof. Janusz Cisek Dyrektor Muzeum Wojska Polskiego KONKURS NA KONCEPCJĘ URBANISTYCZNO-ARCHITEKTONICZNĄ KOMPLEKSU MUZEUM WOJSKA POLSKIEGO W CYTADELI WARSZAWSKIEJ Organizator Muzeum Wojska Polskiego Sąd konkursowy Krzysztof Chwalibóg Marian Fikus Marcin Gawlicki Jerzy Grochulski Janusz B. Jaworski – sędzia referent Witold Kalinowski Konrad Kucza-Kuczyński – przewodniczący Roman Łukasik Roman Matuszewski Marek Mikos Małgorzata Rozbicka Witold Sielewicz Marek Trzybiński Marek Szeniawski – sekretarz 2 Miejsce i termin rozstrzygnięcia Warszawa, 31 sierpnia 2009 r. UWOLNIĆ CYTADELĘ Rozmowa z Dariuszem Matlakiem – zastępcą dyrektora Muzeum Wojska Polskiego ds. inwestycyjnych Jak Pan ocenia poziom konkursu? Patrząc już z pewnej perspektywy, można zdecydowanie stwierdzić, że konkurs okazał się dość skomplikowanym przedsięwzięciem. Na wstępie obawialiśmy się, że wymogi muzealne, ograniczenia konserwatorskie związane z przyrodą i całym zabytkowym otoczeniem obiektu z jednej strony będą stanowić istotne ograniczenie, z drugiej zaś narzucać pewne oczywiste rozwiązania. Okazało się, że wielu architektów zdecydowało się jednak szukać rozwiązań nowatorskich. Decydowali się na rozwiązania przestrzenne, które czasami w ogóle przeczyły obecnej tam historycznej urbanistyce. Warto to docenić. Jestem dla nich pełen uznania. Chwała zwyciężonym, bo wykonana została ogromna praca twórcza. Chociaż te śmiałe realizacje urbanistyczne nie zyskały uznania w oczach sądu konkursowego, mamy poczucie, że poprzez konkurs publiczny przynajmniej zostały rozważone. Uzyskaliśmy dzięki temu przekonanie, że wybitni architekci przeanalizowali każdą możliwość, jaką ta przestrzeń tworzyła, i przez to spełniony został walor wszechstronności, pełne rozpatrzenie różnych rozwiązań. Natomiast, co się tyczy pracy wyróżnionej pierwszą nagrodą, jak i pozostałych laureatów konkursu, to tutaj analizując rozwiązania architektoniczne, trzeba zwrócić uwagę, że prace te proponują skrajnie odmienne rozwiązania. To też zapewne wskazuje na rozterki, jakie miał sąd konkursowy przy dokonywaniu wyboru. Można sobie oczywiście zadawać pytanie, dlaczego akurat ta, a nie inna, praca wygrała. Nie chciałbym się nad tym rozwodzić, ponieważ nie jestem architektem. Jako przedstawiciel inwestora patrzę na projekt w bardzo praktyczny sposób. Muzeum Wojska Polskiego posiada ok. 250 tys. muzealiów, zarówno dzieł sztuki, dokumentów, jak też wyposażenia i uzbrojenia. Jest to muzeum historyczne, którego celem, i jest to również proza związana z funkcjonowaniem takiej instytucji, nie jest to, co najbardziej doceniane i dostrzegane, czyli ekspozycja, ale przede wszystkim gromadzenie zabytków, ich konserwacja i opracowanie naukowe, czyli ważne jest, żeby w takim muzeum było miejsce nie tylko na tę spektakularną działalność, która jest zawsze najbardziej interesująca dla mediów i dla publiczności, ale również na to, co się dzieje w magazynach, w pracowniach konserwatorskich czy gabinetach naukowych. Wybrany projekt spełnia te oczekiwania. Może nie jest on nadzwyczaj nowatorski w formie, ale my nie oczekiwaliśmy rewolucyjnych koncepcji, proponujących wyszukaną formę, wyznaczających nowe trendy w architekturze tego typu obiektów. I dlatego w warunkach konkursu, które zostały skonsultowane zarówno z muzealnikami, jak i specjalistami od spraw wystawienniczych, zostały dość precyzyjnie zapisane określone funkcje, metraże, kubatury i standardy pomieszczeń, które są nam niezbędne do realizacji zapisanych ustawowo funkcji zadań muzeum. To z pewnością zawęziło architektom pole do fantazjowania. Nam zależało jednak przede wszystkim na funk- cjonalności tego obiektu. Dziś wiemy, analizując projekt, że otrzymaliśmy to, o co nam chodziło. Mówiłem do tej pory głównie o tych mniej znanych funkcjach muzeum, ale zawarliśmy oczywiście w naszej koncepcji również elementy ekspozycyjne. W tych wnętrzach i na tych powierzchniach można znakomicie pomieścić i połączyć program muzealny ukazujący w istocie całe dzieje Polski Ale w zwycięskim projekcie dużo miejsca poświęcono części ekspozycyjnej i zagospodarowaniu otoczenia budynku: okopy, woda, posadzka odbijająca niebo. Czy to jest możliwe do realizacji? Oczywiście, że jest, ale weźmy pod uwagę to, że głównym przedmiotem konkursu był przede wszystkim gmach muzeum wraz z parkingami, drogami dojazdowymi, bramą wjazdową od Wisłostrady i ekspozycjami zadaszonymi. Cała reszta to licentia poetica architektów. Jedni ograniczyli się tylko do zaprojektowania samego budynku i tego, co było w programie obowiązkowym, inni, tak jak młodzi architekci z WXCA, zaprojektowali program ponadpodstawowy, chociaż nie było to obowiązkowe. To, co zaproponowali, jest na pewno interesujące, a nawet przekroczyło nasze oczekiwania, chociaż niektóre elementy koncepcji oczywiście mogą wywoływać pewne emocje i kontrowersje. Miejmy jednak na uwadze, że był to konkurs na koncepcję urbanistyczno-architektoniczną, w którym ważna była idea, kierunek koncepcji. Na jej uszczegółowienie przyjdzie niebawem czas. My nie narzucaliśmy nic więcej oprócz tego, co ustaliliśmy w kryteriach. Nie dawaliśmy specjalnych warunków czy wytycznych do projektowania ekspozycji plenerowych. Zaproponowane rozwiązania są na pewno twórcze i interesujące, i myślę, że będą realizowane, choć pewnie niektóre ulegną modyfikacji. Istotą całego projektu jest nie tylko zbudowanie Muzeum Wojska Polskiego, ale również otwarcie Cytadeli. Stworzenie dla niej takiego programu, który uwolni ją z wieloletniego „aresztu”. To miejsce ma niesłychany potencjał. Forteca jest w bardzo dobrym stanie, spełnia też wszelkie walory, żeby znaleźć się na Liście Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO. To nas dodatkowo zobowiązuje, żeby myśleć o programie tego miejsca szerzej, i zdaję sobie sprawę, że tym jednym konkursem całości tematu nie załatwimy. Chcielibyśmy, żeby był to kompleks historyczno-parkowo-rekreacyjny czy kulturalno-historyczny związany z wojskiem, ale wiadomo, jak wielkich pieniędzy wymaga utrzymanie takiego miejsca. No właśnie, kto finansuje to przedsięwzięcie? W dużej mierze projekt będzie realizowany ze środków publicznych. Przede wszystkim z budżetu Ministerstwa Obrony Narodowej; nie dzieliłbym jednak tych środków na państwowe, resortowe czy też unijne, ponieważ tak czy inaczej są to pieniądze nas wszystkich. Szukamy też przy okazji inwestycji okołomuzealnych formuły partnerstwa publiczno-prywatnego. Mam tu na myśli infrastrukturę „rekreacyjną i rozrywkową”: gastronomię, drobny handel, być może jakiś hotel, oraz zarządzanie tym, co zostało zawarte w projekcie, czyli kompleksem konferencyjno-seminaryjnym. Mamy zagwarantowane środki w planach finansowych, wieloletnich, ale wiadomo, że podobnie 3 jak cały budżet państwa są one w pewnym sensie wirtualne. Liczymy się z tym, że jest kryzys, choć z drugiej strony, w ostatnim czasie koszty takich przedsięwzięć jak nasze spadły. Aktualny budżet realizacji to około 400-500 mln zł. Te środki umożliwią budowę gmachu Muzeum Wojska Polskiego z całą infrastrukturą. Chcemy, żeby Cytadela stała się miejscem spotkań warszawiaków. Oczywiście, mają się tu odbywać uroczystości państwowe, wojskowe, ale chcemy też, żeby było to miejsce otwarte dla szerokiej publiczności, żeby ludzie chcieli tu przychodzić i spędzać czas. Dołożymy wszelkich starań, żeby stworzyć w Warszawie nową, przyjazną ludziom przestrzeń publiczną, której to miasto bardzo potrzebuje. Przestrzeń o innym charakterze niż gastronomiczno-handlowo-rozrywkowe centra handlowe czy puby. Chodzi nam bardziej o to, by powołać do życia miejsca do rodzinnego spędzania czasu. Chcemy, żeby przyjeżdżały rodziny posłuchać koncertów orkiestr wojskowych, obejrzeć inscenizację czy rekonstrukcję bitwy, wziąć udział w pokazach modeli motorowodnych, zawodach latawców itp. To jest konieczny program, bo siłą rzeczy tego typu instytucja jest atrakcyjna na początku, a z czasem ci, co już obejrzeli ekspozycję dwa czy trzy razy, nie będą chcieli jej ponownie odwiedzać, dlatego należy zaproponować taki program, żeby to miejsce żyło, żeby każdy, kto te publiczne pieniądze wyłoży, przyjechał tu w sobotę czy w niedzielę i pomyślał: „Tak, opłacało się”. 4 Kiedy chcecie ruszyć z pracami? Jak tylko uzyskamy wszystkie niezbędne zgody. Najpierw musi zostać opracowany projekt budowlany. Obecnie jesteśmy w trakcie negocjacji z pracownią. To jest skomplikowana umowa i kontrakt na wiele milionów złotych, w związku z tym obowiązują nas wszystkie standardy zamówień publicznych. Realnie patrząc na sprawy, do końca 2010 roku powinniśmy mieć pozwolenie na budowę. W 2011 roku chcielibyśmy ruszyć z budową. Jeśli nie będzie po drodze jakichś specjalnych komplikacji, to szacujemy okres realizacji inwestycji na około 3 lata, czyli jej zakończenie miałoby miejsce w 2014 lub 2015 roku. Musimy się jednak trzymać pewnego porządku. Najpierw należy otworzyć Cytadelę, co jest warunkiem sine qua non funkcjonowania muzeum. Musimy stworzyć odpowiednie warunki, żeby zostało w ogóle dopuszczone do użytku. A to oznacza, że przede wszystkim należy zbudować nową bramę wjazdową. Obecnie przez te, które są, nie przejedzie ani autokar, ani śmieciarka, ani straż pożarna. Żeby wjechać do Cytadeli, musimy najpierw rozbić wał od strony Wisłostrady, bo przecież nie ma sensu wchodzić z inwestycją na plac, kiedy nie będziemy mieli drożnych przejazdów. Budowa bramy wjazdowej od strony Wisłostrady musi być poprzedzona badaniami archeologicznymi. Obszar ten należy też do Warszawskiego Obszaru Krajobrazu Chronionego; leży w bezpośrednim sąsiedztwie obszaru Natura 2000. Te względy ekologiczne mamy na uwadze. Nie chcemy powodować szkód w środowisku, choć pewnie nie uda się oszczędzić wszystkich drzew. Dużo będzie zależało od tej bramy wjazdowej, zwłaszcza że nie znajduje się ona na naszym, wojskowym terenie, tylko Skarbu Państwa, i tu już rozmaite urzędy i ich kompetencje zaczynają się krzyżować. Poczyniliśmy wstępne ustalenia, ale dopóki projekt budowlany nie jest zatwierdzony, dopóty wszystko może się zdarzyć. Obok biegnie trasa szybkiego ruchu, więc wprowadzenie i wyprowadzenie ruchu w tym rejonie to nie lada wyzwanie. Myślę, że na tym najbliższym etapie jest to największa trudność. Za murami, w środku, przeszliśmy już największą niewiadomą, czyli badania archeologiczne na obszarze, gdzie ma stanąć budynek główny. Nie odnaleźliśmy tam, na szczęście, drugiego Biskupina ani żadnych reliktów czy elementów architektury dawnej, które konserwator zabytków kazałby zachować. Tego obawialiśmy się najbardziej, ponieważ oznaczałoby to konieczność wkomponowywania zachowanych fragmentów w nowo powstający budynek. Idziemy do przodu i z tą Cytadelą bierzemy się za bary, bo wprowadzamy również na jej teren Muzeum Katyńskie. Adaptacja na ten cel istniejącego budynku będzie również realizowana w drodze ogłoszonego już konkursu na koncepcję programowo-przestrzenną. To będzie się działo równolegle. Nie chcieliśmy jednego od drugiego uzależniać. Muzeum Katyńskie ma stanąć odrobinę na uboczu, ale tym lepiej, bo nie będzie kolidowało z dynamicznym charakterem całości. Myślę, że wpisze się ze swoim program w martyrologiczną narrację tworzoną na tym terenie przez Muzeum X Pawilonu, Drogę Skazańców, Bramę Straceń i inne pamiątki związane z carskim zniewoleniem, a kończyć ją będzie właśnie Muzeum Katyńskie. Podchodzimy z pokorą do tego przedsięwzięcia. Będziemy działać szybko, ale w sposób przemyślany. To monumentalny projekt, tak jak monumentalna jest historia tego kraju, z czego możemy być dumni. Ale jak już mówiłem, nie będą się w tym miejscu dziać rzeczy tylko poważne. Dla Warszawy ważne jest, by tworzyć miejsca zbliżające ludzi. Należy dawać mieszkańcom preteksty i miejsca do integracji, żeby chcieli wychodzić, bywać i spotykać się. Dlatego Muzeum Wojska Polskiego chcemy włączyć w szerszy społeczny kontekst. Czy uda się wyeksponować wszystkie zbiory w nowej lokalizacji? Żadne duże muzeum nie jest w stanie wyeksponować wszystkich swoich zbiorów. W aktualnej lokalizacji jest niespełna 6 tys. m2 powierzchni, w planowanej ponad 50 tys. To kolosalna różnica i na pewno daje dużo większe możliwości. Natomiast nie myśleliśmy o tym, żeby wszystko wyeksponować. Trzeba przecież liczyć się z kosztami utrzymania takiej ekspozycji. Jak również odpowiednio ją zaaranżować, tak aby podtrzymać zainteresowanie zwiedzającego. Chcemy zainteresować zarówno miłośników historii i wojskowości, koneserów, osoby, którym sprawia przyjemność intelektualny kontakt z oryginalnym zabytkiem, ale też stworzyć odpowiedni program dla młodzieży, która siłą rzeczy oczekuje żywej, dynamicznej i nowoczesnej narracji. Treści edukacyjne, patriotyczne, chcemy przemycić w sposób mądry, nie nachalny, akceptowalny i ciekawy dla młodego człowieka. Multimedia, dynamiczna ekspozycja, operowanie nastrojem, oddziaływanie na emocje – to wszystko jest już standardem we współczesnym muzealnictwie i będzie obecne również u nas. Bardzo dziękuję za rozmowę. ŚWIEŻE SPOJRZENIE Rozmowa ze Szczepanem Wrońskim architektem z pracowni WXCA Jesteście młodą pracownią. Udział w tak trudnym i skomplikowanym projekcie był chyba nie lada wyzwaniem. Faktycznie. Jako pracownia funkcjonujemy dopiero od 2007 roku, ale każdy z członków zespołu od lat już brał udział w najróżniejszych konkursach. Na pewnym etapie naszego rozwoju zawodowego doszliśmy do wniosku, że czas zacząć działać samodzielnie. Pełniliśmy odpowiedzialne funkcje w pracowniach architektonicznych, w których byliśmy zatrudnieni, choć nie zawsze wiązało się to z zajmowaniem wysokiego stanowiska w hierarchii firmy. Niemniej to, co dawaliśmy z siebie i projektowaliśmy, pozwalało mieć nadzieję, że poradzimy sobie, tworząc własną pracownię. Mniej więcej rok przed sukcesem, jakim było wygranie konkursu na projekt Muzeum Wojska Polskiego, startowaliśmy w równie prestiżowym, międzynarodowym konkursie na lotnisko w Świdniku pod Lublinem, gdzie zajęliśmy drugie miejsce. Można powiedzieć, że pod względem trudności, skali i funkcjonalności to jeden z trudniejszych obiektów. Podobnie jak muzeum, które jest bardzo wymagającym tematem dla architekta. W międzyczasie zdobyliśmy też wyróżnienie I stopnia w Nysie, w konkursie na budynek biblioteki. Zamknięciem tego cyklu był właśnie udział w konkursie na Muzeum Wojska Polskiego. Po pierwszym etapie zajęliśmy ex equo I miejsce. Zdobyliśmy 90 pkt. i to dawało nam nadzieję, że jeśli dołożymy starań, to nasz wysiłek zaprocentuje wynikiem w pierwszej trójce. Takie było nasze założenie. Znając już listę osób, które zostały do konkursu zakwalifikowane, chcieliśmy się znaleźć wśród tych najlepszych. Czy projektując, wzorowaliście się na jakichś istniejących obiektach? Chciałbym powiedzieć, że jest to praca od początku do końca autorska, i takie mam przekonanie. Zdaję sobie jednak sprawę, że my bazujemy na doświadczeniu wielu znakomitych architektów. Tych, którzy nas uczyli, naszych promotorów, naszych wykładowców. Bazujemy na architekturze budynków, które widzieliśmy w Europie, w Stanach Zjednoczonych czy na Wschodzie. Podczas prac nad projektem dużo się uczyliśmy, szukaliśmy, obserwowaliśmy, jak są projektowane tego typu obiekty. Na pewno każdy z nas opierał się na rozwiązaniach sprawdzonych, które już wcześniej były wykorzystywane. Jednak mogę zagwarantować, że część rzeczy jest autorskich, które stworzyliśmy jako zespół. Przeanalizowaliśmy wiele projektów i polskich, i zagranicznych, ale nie było żadnych konkretnych, które wyznaczałyby nam trend i kierunek, w jakim idziemy. Może oprócz prac zrealizowanych przez pracownię Herzog & de Meuron, które były dla nas pewnym wyznacznikiem. To fantastyczna pracownia, która robi bardzo ciekawe prace i w swoich projektach również używa cortenu. Na czym polega Wasza praca przy takim konkursie? Dostajecie plik dokumentów… i co dalej? Trzeba przyznać, że w tym wypadku zamawiający dostarczył dużo materiałów. Nie staraliśmy się specjalnie analizować i interpretować zawartych w nich zapisów, tylko przyjąć pewne założenia a priori. Prace trwały około pół roku. Zespół się rozszerzał. Na początku nad projektem pracowały 4 osoby, zaś pierwszy etap kończyło już 5. Następnie do pracy włączył się cały zespół, ponieważ ich zakres był gigantyczny. Pracowaliśmy w grupkach 2-3 osobowych, potem spotykaliśmy się raz w tygodniu (w późniejszych fazach projektowania częściej) i omawialiśmy wypracowane w podgrupach pomysły. Każdy bazował na swoich wyobrażeniach, potem przelewał je na papier oraz poddawał ocenie i dyskusji grupy. Robiliśmy „burze mózgów” i dochodziliśmy do porozumienia. Ciekawe, że często okazywało się, iż pomysł konkretnej osoby jest bliski całej grupie, że inni w podobny sposób myśleli o rozwiązaniu danego problemu. Większość naszych projektów, które realizujemy, tworzymy w zespole. Rzadko się zdarza u nas, żeby jedna osoba pracowała nad projektem, a reszta zajmowała się swoimi tematami. Nawet jeśli jest tak, że ktoś prowadzi projekt, to i tak jest on konsultowany i omawiany na różnych etapach. Każdy członek zespołu ma prawo zaproponować rozwiązanie, które jego zdaniem w danym wypadku byłoby najlepsze. Przy pracy nad Muzeum Wojska Polskiego, jak nigdy, prawie wcale nie było kwestii spornych, w każdym razie w sprawach istotnych, a większość decyzji okazywała się spójna dla całej grupy. Mam nadzieję, że jest to forma, w której częściej uda nam się tworzyć projekty. Czy jakiś element sprawił Wam wyjątkową trudność? Może jest jakiś, z którego jesteście wyjątkowo dumni? Nie, nie było żadnej kwestii, która by nas specjalnie zablokowała. Praca szła bardzo płynnie. Spotykaliśmy się i zawsze po takich spotkaniach robiliśmy krok naprzód. Dzieliliśmy sobie projektowany budynek na fragmenty, każdy podzespół opracowywał poszczególne jego części. Jeden projektował garaż, drugi wejście. Jedna grupa myślała nad zagospodarowaniem przestrzeni, inna szukała rozwiązań na funkcję zadaszeń ekspozycji i powiązań. A jeszcze ktoś inny projektował zagospodarowanie terenu wokół budynku. Pomysły i osoby się przeplatały, każdy wnosił coś od siebie. Każdy element był problemem do rozwiązania i wymagał od nas sporo wysiłku. Dumny jestem z efektu końcowego. Nie do końca zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że możemy wygrać. Chyba jesteśmy dla siebie zbyt krytyczni i za nisko oceniamy swoje realizacje. Zawsze mamy poczucie niedosytu, wrażenie, że jeszcze trochę nam brakuje do najlepszych. Jakie są główne kierunki i założenia Waszej koncepcji? Główną ideą naszego projektu to prostota. Szukaliśmy prostych rozwiązań jasnych i czytelnych. Czytelnych i dla zwiedzającego, c.d. na str. 14 5 KONKURS NA KONCEPCJĘ URBANISTYCZNO-ARCHITEKTONICZNĄ KOMPLEKSU MUZEUM WOJSKA POLSKIEGO W CYTADELI WARSZAWSKIEJ I NAGRODA praca nr 026a Autorzy WXCA S.C. Szczepan Wroński, Wojciech Conder Praca uzyskała najwyższą nagrodę za pełną realizację programu w klarownej dyspozycji przestrzennej, dobrze wpisanej w historyczne otoczenie. Opinia o pracy Zaproponowana oszczędna, zwarta forma obiektu muzealnego pozwoliła na uzyskanie korzystnego wyrazu architektonicznego, podkreślonego użytym materiałem fasadowym i kompozycją obudowy placu Gwardii, z centralnie zlokalizowanym wejściem do holu głównego Muzeum, o wyraźnie osiowym założeniu, ukierunkowanym na Bramę Straceń, i oszczędnej, monumentalnej formie, podkreślającej prestiż i rangę instytucji. Zaproponowano korzystną możliwość włączenia do kompozycji urbanistycznej X Pawilonu. Wprowadzenie wysokiej zieleni poprzez płytę placu na jego płaszczyznę łagodzi surowość ogólnego wrażenia i dobrze współgra z jednoznacznym wyrazem budynku Muzeum. Układ funkcjonalny bardzo zwarty i przejrzysty, zorganizowany na trzech kondygnacjach nadziemnych i jednej podziemnej, przeznaczonej na parkingi i magazyny. Droga zwiedzania liniowo-aneksowa, czytelnie prowadzona przez powierzchnie wystawowe. Program wystawowy dobrze skomunikowany z centralnym obszernym holem prowadzonym przez całą wysokość budynku, dającym łączność wizualną z placu Gwardii na Bramę Straceń, dodatkowo wyeksponowaną przez zastosowanie przed nią obniżenia terenu. Wydaje się, że atrakcyjna przestrzeń holu nie została w pełni wykorzystana. Wystawy plenerowe, w dużej mierze zadaszone i z obudową, stanowią atrakcyjne pierzeje ekspozycyjne placu Gwardii. Dodatkowo zaproponowano ekspozycję plenerową na terenie poza ścisłą lokalizacją inwestycji. Dojazdy do budynku zaprojektowano bezkolizyjnie. Parkingi zaproponowano jako częściowo podziemne. Przedstawiono bogatą propozycję utrzymania i uzupełnienia zieleni o charakterze swobodnej kompozycji. KONKURS NA KONCEPCJĘ URBANISTYCZNO-ARCHITEKTONICZNĄ KOMPLEKSU MUZEUM WOJSKA POLSKIEGO W CYTADELI WARSZAWSKIEJ I NAGRODA KONKURS NA KONCEPCJĘ URBANISTYCZNO-ARCHITEKTONICZNĄ KOMPLEKSU MUZEUM WOJSKA POLSKIEGO W CYTADELI WARSZAWSKIEJ II NAGRODA praca nr 034a Autorzy APA Markowski Architekci Sp. z o.o., Projektor Architekci – Bylka, Kossowski, Lewandowski, Zmorka S.C. Zespół: Andrzej Markowski, Piotr Walerian Bylka, Maciej Kossowski, Bartosz Lewandowski, Rafał Zmorka, Piotr Pindor, Małgorzata Rębiś, Małgorzata Zmysłowska, Adam Brzostek Praca otrzymała II nagrodę za czytelną, zwartą dyspozycję przestrzeni w skali urbanistycznej i rzeźbiarskie uformowanie architektury z użyciem współczesnych środków wyrazu. Jednak tak jednoznaczne i wyjątkowe rozwiązanie przestrzenne może być trudne w powszechnym odbiorze. Opinia o pracy Kompozycja przestrzenna założenia, rozgrywająca w kwadracie 252 mx252 m zindywidualizowany kształt placu Gwardii poprzez układ płaszczyzn i krawędzi skośnych oraz włączająca do przestrzeni użytkowej placu amfiteatralnie ukształtowane formy architektury, tworzy wyjątkową strukturę wzbogacającą możliwości jej różnorodnego wykorzystania z udziałem wielotysięcznej widowni. Horyzontalny układ narastających form wyłaniających się z ziemi, skontrastowanych i podbudowanych przeszkleniami, przy konsekwentnym użyciu „skośnego motywu kompozycyjnego”, znakomicie reżyseruje fasadę zachodnią z głównym wejściem do budynku Muzeum z placu Gwardii, wprowadzając zwiedzających do atrakcyjnej, wielopoziomowej przestrzeni holu centralnego. Duże przeszklenia fasad od północy, wschodu i południa, podkreślające zawieszenie płaszczyzn zadaszeń w przestrzeni, stanowią także tło dla otwartych ekspozycji plenerowych i istniejącej zieleni. Ta decyzja projektowa, a także wysokość tego fragmentu obiektu budziły wątpliwości sądu konkursowego. Zwarty układ przestrzenny pozwolił na bardzo przejrzyste zaplanowanie funkcji muzealnych zlokalizowanych na trzech kondygnacjach, wokół centralnie wkomponowanego holu wejściowego, wykorzystanego także na cele ekspozycyjne. Bardzo przejrzysta liniowo-aneksowa droga zwiedzania daje korzystne pod względem organizacyjnym możliwości. Program wystaw plenerowych zlokalizowany w bezpośrednim kontakcie wzrokowym ze zwiedzającymi został zorganizowany w zadaszonych przestrzeniach wokół placu Gwardii, w holu wejściowym, a także na obrzeżu zabudowy. Zwartość zabudowy pozwala na zaproponowanie na tym terenie zieleni parkowej. Podkreślenia wymaga przedstawiona propozycja efektownej iluminacji nocnej w formie „nieba na ziemi” na płaszczyźnie placu i powiązanych z nią układach amfiteatralnych. Bezkolizyjn e dojazdy do budynku i podziemnego jednopoziomowego parkingu pod placem Gwardii, przylegającego do dolnego poziomu holu głównego, zapewniają bardzo dobrą obsługę komunikacyjną. Propozycja Nowej Bramy, znakomita przestrzennie i użytkowo, znów używając „formę skośną”, w niewielkim stopniu ingeruje w istniejące fortyfikacje. KONKURS NA KONCEPCJĘ URBANISTYCZNO-ARCHITEKTONICZNĄ KOMPLEKSU MUZEUM WOJSKA POLSKIEGO W CYTADELI WARSZAWSKIEJ III NAGRODA praca nr 016a Autorzy Pracownia Maciej Kuryłowicz Architekt Praca otrzymała III nagrodę za korzystne wkomponowanie w otoczenie bogatego i wielowątkowego programu użytkowego, zabudowy o kameralnej skali. Jednakże tak pomyślana kompozycja przestrzenna, operująca efektownymi formami, także rzeźbiarskimi, utrudnia uzyskanie oczekiwanego wyrazu architektonicznego dla obiektu muzealnego. Opinia o pracy Wejście główne niewystarczająco wyeksponowane, prowadzące z bocznego placu korzystnie otwartego na X Pawilon i dodatkowo z pasażu sprowadzającego zwiedzających na dolną kondygnację pawilonu wejściowego mało czytelne. Powiązanie komunikacyjne holu wejściowego tunelem z programem wystawienniczym zlokalizowanym na dwóch kondygnacjach naziemnych, w dwóch pawilonach, połączonych łącznikiem na górnej kondygnacji w układzie linowym, powoduje wydłużenie drogi zwiedzania i nie pozwala na elastyczne wykorzystanie powierzchni ekspozycyjnych. Wystawy plenerowe bardzo dobrze powiązane z głównymi ciągami komunikacyjnymi, zintegrowane z zabudową, wzbogacają efekt ekspozycyjny i wyraz architektoniczny obiektu. Parkingi zlokalizowane pod płytą placu Gwardii dobrze obsługują obiekt, będąc w bezpośredniej bliskości holu głównego. Dojazdy zorganizowane bezkolizyjnie. Dodatkowy atrakcyjny program użytkowy o wyrazie architektonicznym spójnym z obiektami muzealnymi, wzbogacony zielenią, tworzy harmonijny o wysokim poziomie estetycznym zespół wkomponowany w krajobraz Cytadeli. Propozycja Nowej Bramy nadmiernie rozbudowana w stosunku do rzeczywistych potrzeb. ŚWIEŻE SPOJRZENIE c.d. ze str. 5 i dla osoby, która będzie chciała zrozumieć ten budynek. Chcieliśmy, żeby i w funkcjonowaniu, i w odbiorze, budynek był prosty i klarowny. Ta idea przyświecała nam na każdym etapie projektowania. Naszą ambicją było też wplecenie parku w rozpoczętą w muzeum opowieść o Wojsku Polskim i uzupełnienie jej. Dzięki potraktowaniu budynku i otoczenia nie jako osobnych stref, ale jako przeciwnych biegunów jednej narracji, można opowiedzieć o Wojsku Polskim znacznie pełniej. Sam projekt urbanistycznie nawiązuje do układu historycznego Cytadeli. Opieramy się na osi Cytadeli. Ta oś kończy się na Bramie Straceń. Odtwarzamy historyczny plac Gwardii. Budynek nawiązuje do pawilonów 1. Gwardii Koronnej z 1796 r., a zadaszenia tworzą pierzeję dla placu, który jest dominantą. Plac ma powierzchnię 100x100 m, jest duży i z założenia ma być monumentalny. Chcieliśmy jednak nadać mu skalę bardziej ludzką i bardziej przyjazny charakter, dlatego wprowadziliśmy zieleń i wodę. Naszym zamierzeniem była integracja przestrzeni muzeum z placem Gwardii. Przestrzeń placu poprzez posadzkę została zintegrowana z gigantycznym holem w parterowej części budynku muzeum. Dzięki temu uzyskaliśmy dodatkowy efekt połączenia z Bramą Straceń, która jest bardzo istotnym elementem i dzięki temu zabiegowi stała się integralną częścią placu. Oczywiście zadbaliśmy, żeby strefowanie było czytelne. Hol oddzielony został od placu szklanymi drzwiami, jednak istnieje pewne połączenie między placem, budynkiem i Bramą Straceń, które może nie jest widoczne na pierwszy rzut oka, ale dla zwiedzającego, który przejdzie z jednego miejsca w drugie, na pewno będzie odczuwalne. Dużo czasu i uwagi poświęcamy w tym projekcie zagospodarowaniu całości terenu Cytadeli. Zaprojektowaliśmy wiele dodatkowych funkcji oprócz tych, które były zaznaczone w wytycznych konkursowych, czyli np. amfiteatr, gdzie mają odbywać się inscenizacje bitew czy koncerty. Zaprojektowaliśmy ekspozycje plenerowe, tak by nawiązywały do naturalnej scenerii, charakterystycznej dla danego rodzaju broni. Wystawa muzealna operuje przedmiotami wyrwanymi z ich naturalnego kontekstu. Kładzie nacisk na przekaz intelektualny, operuje szczegółami, dużą liczbą detali i tekstem. Wystawa plenerowa daje możliwość opowiedzenia właśnie o brakującym kontekście. Operując ruchem w krajobrazie, perspektywą, fakturą materiałów, warunkami atmosferycznymi czy zielenią, staje się przekazem bardziej bezpośrednim i emocjonalnym. Wystawa w budynku wymaga od nas koncentracji i wywołuje zmęczenie. Park jest miejscem, w którym się można zrelaksować i poczuć, czym jest wojsko. Poprzez odpowiednie ukształtowanie poszczególnych części Cytadeli chcemy wprowadzić zwiedzających niejako w skórę żołnierza, chcemy, aby pojazdy wojskowe, samoloty itd. prezentowały się w sposób możliwie zbliżony do warunków, w jakich operują, aby ekspozycja przenosiła nas na pole walki i przybliżała nam uczucia żołnierza. 14 Jakie wobec tego niespodzianki przewidzieliście dla zwiedzających? Trzeba pamiętać, iż instytucje, takie jak Muzeum Wojska Polskiego, konkurują o czas wolny osób zwiedzających z centrami handlowymi, dlatego dobrze jest, gdy mogą zaoferować im zróżnicowaną ofertę kulturalno-rozrywkową, gdy mogą na przykład przyciągnąć rodzinę na kilkugodzinny pobyt w ciągu weekendu. Połączenie takiego programu z charakterem Cytadeli dałoby miejsce unikalne nie tylko w skali Warszawy, dlatego zdecydowaliśmy się na wprowadzenie na teren Cytadeli funkcji niezwiązanych bezpośrednio z muzeum, takich jak restauracje, kawiarnie czy kluby zlokalizowane po obu stronach strefy wejściowej. Chcieliśmy stworzyć ekspozycję, patrząc na wojsko oczami dziecka. W południowej części Cytadeli zaprojektowaliśmy ekspozycję pojazdów pancernych w taki sposób, żeby wąskie alejki przypominały okopy. Strefa ta na mapie emocjonalnej odpowiada za uczucia niepewności i strachu. Schodzenie poniżej poziomu terenu powoduje obniżanie perspektywy. Jest to zabieg celowy, dynamizujący odbiór masywnych czołgów, wzmagający ich przytłaczający efekt. Umożliwia też stworzenie efektu zaskoczenia przy wychodzeniu zza rogu korytarza. Jest to także prosty labirynt wywołujący dodatkowe uczucie zagubienia i izolacji. Strefa przy Bramie Straceń epatuje zupełnie innymi emocjami. Wykorzystując wodę, połączyliśmy w sobie zadanie eksponowania uzbrojenia marynarki wojennej z atmosferą refleksji. Chodzimy po pochylonych delikatnie pod różnymi kątami płytach metalowych, które zaburzają poczucie równowagi, podobnie do bujającego się statku, oblewanych przez płytki basen z wodą, rzucający odblaski słońca na przyległy mur. Część płyt jest niedostępna i może służyć jako płyty pamiątkowe. Wraz ze zbliżaniem się do Bramy Straceń znikają eksponaty, a płyty zaczynają się zagłębiać. Na drugą stronę Bramy przechodzimy przez korytarz, po którego ścianach spływa woda. W ten sposób górą do bramy dochodzimy mostkiem, co ma też pewien wymiar symboliczny. Myślę, że równie ciekawie prezentujemy ekspozycję lotniczą. Ukształtowanie tej części ekspozycji w formie łagodnie wznoszących się i opadających wstęg ma przypominać tory lotu samolotów. Chodzenie po tak wyprofilowanym terenie daje wrażenie wznoszenia się i opadania. Wstęgi, mimo że falują osobno, łączą się w punktach umożliwiających przejście obszaru zarówno wzdłuż wstęg, jak i w poprzek. Samoloty będą ustawione pod różnymi kątami, można będzie również przechodzić pod ich skrzydłami. Chcielibyśmy wzmocnić efekt poprzez polerowaną posadzkę, w której odbijałoby się niebo. Projektując, nie zapomnieliśmy o potrzebach najmłodszych. Stworzyliśmy strefę przeznaczoną głównie dla dzieci. Znajdują się tu także lokale gastronomiczne, sklepiki itp. Zaproponowaliśmy przystosowanie strzelnicy na przykład do strzelania z łuku. Centralną część zajmuje plac zabaw okolony formami przypominającymi flanki obronne zamku. Bardzo dziękuję za rozmowę. SUMMARY THE POLISH MILITARY MUSEUM IN THE WARSAW CITADEL: AN URBAN PLANNING-ARCHITECTURAL CONCEPT COMPETITION 1st PRIZE WXCA S.C. Szczepan Wroński and Wojciech Conder 15 SUMMARY THE POLISH MILITARY MUSEUM IN THE WARSAW CITADEL: AN URBAN PLANNING-ARCHITECTURAL CONCEPT COMPETITION 2nd PRIZE APA Markowski Architekci Sp. z o.o., Projektor Architekci – Bylka, Kossowski, Lewandowski, and Zmorka S.C. 3rd PRIZE Architekt The Maciej Kuryłowicz Studio Projekt graficzny Zbyszek Gonciarz Tłumaczenie Ryszard E.L. Nawrocki MAGAZYN URBANISTYCZNO-ARC HITEKTONICZNY Wydaje Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego Urzędu m.st. Warszawy Redakcja plac Defilad 1, PKiN XIII p. 00-901 Warszawa, tel. 22 6566589, fax 22 6566802 Redaguje zespół Małgorzata Zdancewicz – redaktor prowadząca, Marek Mikos – konsultacja merytoryczna, Katarzyna Niekrasz, Andrzej Śwital Redakcja zastrzega sobie prawo redagowania i skracania powierzonych tekstów e-mail: [email protected] http://um.warszawa.pl ISSN 1427-907X