W Chrystusie - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

W Chrystusie - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ W Chrystusie Bóg objawił się ludzkości i światu i stał się „Bogiem
uczłowieczonym” (Theos anthropinos, Deus humanus). Pełnia objawienia
nastąpiła w Jezusie Chrystusie i zapisana jest w Pismach Nowego
Testamentu. „Biblia chrześcijańska wyrasta ogólnie z Biblii hebrajskiej i
żydowskiej, będąc jej udoskonaleniem, rozwojem i eschatologizacją. Idea
Boga wszakże w samym swym rdzeniu okazuje się radykalnie nowa, choć z
kolei wszystkie jej opracowania pozostaje zawsze aspektowe i
niewyczerpujące. Między Starym Testamentem a Nowym jest pod tym
względem ciągłość i zarazem nieciągłość: ciągłość dotyczy świata
judaistycznego, nieciągłość zaś jawi się w „uczłowieczeniu” Jahwe, w
trynitofanii, w perspektywie „nadprzyrodzonej” oraz idei Boga królestwa.
Ostatecznie jednak niektóre aspekty chrześcijańskiej idei Boga krystalizują
się do dziś”. Nowość chrześcijaństwa polega na wyjątkowym i
niepowtarzalnym, „raz jeden na zawsze” (Hbr 7, 27; 9, 12,28) objawieniu
imienia Bożego przez Jezusa z Nazaretu, będącego Synem Jahwe. „W
konsekwencji nastąpiła absolutyzacja języka o Bogu, konkretyzacja,
personalizacja i eklezjalizacja” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka katolicka, t. 1.
Lublin 1999, s. 68/. „Od strony obiektywnej oznacza to, że Bóg wcielił się w
Jezusa Chrystusa, zachowując Jego człowieczeństwo, w Nim objawił się
ludzkości i światu i stał się „Bogiem uczłowieczonym” (Theos anthropinos,
Deus humanus). Jezus przekłada całego Jahwe na pełnego człowieka
(dzisiejszy humanizm jest następstwem tej idei „humanizacji Boga”). Przy
tym Jezus z Nazaretu jest nie tylko metaforą lub synonimem Boga, lecz
„Pełnią Bóstwa na sposób ciała” (Kol 2, 9). Jest to Bóg będący „Ciałem”
(człowiekiem), żyjący także docześnie między nami we wnętrzu ludzkości (J
1, 1-14). Bóg jako byt najbardziej uniwersalny (ens universalissimum, aliquis
universalissimus) w Jezusie jako pełnym Człowieku staje się zarazem bytem
najbardziej konkretnym (ens concretissimus, aliquis concretissimus),
widzialnym, historycznym i personalnie immanentnym światu i Sercu
materii” /Tamże, s. 69.
+ W Chrystusie Bóg Ojciec kocha siebie. Bóg według Alberta Chapelle SJ z
Brukseli. „Konstytucja Apostolska papieża Pawła VI „Divinae consortium
naturae” o Sakramencie Bierzmowania (z 15 sierpnia 1971 r.) już w
pierwszych słowach dotyka rzeczy bardzo istotnej: naszego udziału w Bożej
naturze. Podobnie jak w każdym sakramencie chrześcijańskim, tak i tutaj
chodzi najpierw o Boga i naszą z nim łączność, komunię. Albowiem Bóg jest
darem i Wspólnotą (komunią) sam w Sobie i dla nas, dla Siebie i w nas. /
Bóg jest Duchem, którego obecność samego siebie w sobie i dla siebie
zakorzenia się w darze z Siebie samego, a którego działanie utożsamia się z
doskonałością komunii z Sobą samym. Bóg jest Duchem, którego poznanie
Siebie zakorzenia się w dawaniu z samego siebie obecności Sobie samemu w
sposób nieodwracalny, a kończy się w Słowie, którego narodziny są aktem
doskonałej komunikacji. Bóg jest Duchem, który poznając i uznając Siebie w
swoim Słowie, kocha Siebie w nim i daje Mu się miłować tak, jak sam się
miłuje, a więc dla Siebie samego i w sobie, Bóg jest Miłością /Zazwyczaj
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
termin Bóg odnoszony jest do Ojca, tutaj sposób mówienia pasuje do Trójcy
Świętej w całości (do natury Bożej), albo do schematu Hegla. W pierwszy
przypadku Bóg to Ojciec, a w drugim Bóg to jednoosobowy, albo nawet
bezosobowy Absolut. W pierwszym przypadku „wychodzenie” jest „pomiędzy”
Osobami, wewnątrz natury Bożej, natomiast w drugim przypadku Bóg
wychodzi na zewnątrz swojej natury, do świata/. Bóg jest Bogiem. Jest
tożsamością, myślą myśli oraz miłością z miłości i dla miłości. Bóg jest
Bogiem. W tożsamości z sobą samym jest nie tylko znajomością samego
siebie: jest swym własnym Słowem; w swej żywej tożsamości jest nie tylko
Komunią ze Sobą i w Sobie: jest swą własną jednością i swym Duchem
Świętym /Czyli jednak Hegel/. Nasze słowa i myśli nie są tutaj miarą
widzenia i wypowiedzi; nie potwierdzają słodyczy spojrzenia i radości chwały.
Udziela się nam jednak pewna tajemnica, której wzniosłość i droga pozostają
dla nas wciąż zakryte; niemniej daje nam ona dostęp do uniesienia ducha i
do ekstazy myślenia: Bóg jest Bogiem i jego Słowo jest Bogiem i jego Święty
Duch jest Bogiem. Albowiem Bóg jest Ojcem i Bóg jest Synem, i Bóg jest
Miłością /Czyli Bóg oznacza tu naturę Bożą/ A. Chapelle SJ, Sakrament
Boga-Ducha, w: Duch Odnowiciel, Kolekcja Communio 12, Pallotinum,
Poznań 1998, 401-407, s. 401.
+ W Chrystusie Bóg pojednał nas ze sobą i między nami samymi. /c.d./
„Niewinny Baranek krwią swoją dobrowolnie wylaną wysłużył nam życie i w
Nim Bóg pojednał nas ze sobą i między nami samymi oraz wyrwał z niewoli
szatana i grzechu, tak że każdy z nas może wraz z Apostołem powiedzieć:
Syn Boży „umiłował mnie i wydał siebie samego za mnie” (Ga 2,20)». Na ten
sam temat wypowiedział się jednoznacznie Jan Paweł II: «Nie jest zgodne z
wiarą chrześcijańską wprowadzanie jakiegokolwiek podziału pomiędzy Słowo
i Jezusa Chrystusa. (...) Jezus jest Słowem Wcielonym, Osobą jedną i
niepodzielną. (...) Chrystus nie jest nikim innym, jak Jezusem z Nazaretu.
Ten zaś jest Słowem Bożym, które stało się człowiekiem dla zbawienia
wszystkich. (...) Odczuwając potrzebę odkrywania i dowartościowywania
wszelkiego rodzaju darów, przede wszystkim bogactw duchowych, jakich Bóg
udzielił każdemu narodowi, nie możemy rozpatrywać ich oddzielnie od
Jezusa Chrystusa, który stoi w centrum Bożego planu zbawienia». Jest także
sprzeczne z wiarą katolicką wprowadzanie rozdziału między działaniem
zbawczym Logosu jako takiego i działaniem zbawczym Słowa, które stało się
ciałem. Poprzez wcielenie wszystkie zbawcze czyny Słowa dokonują się
zawsze w zjednoczeniu z naturą ludzką, którą przyjęło Ono dla zbawienia
wszystkich ludzi. Jedynym podmiotem, który działa w obydwu naturach boskiej i ludzkiej - jest ta sama osoba Słowa. Dlatego nie jest zgodna z
nauką Kościoła teoria, która przypisuje zbawczą aktywność Logosowi jako
takiemu w Jego boskości, która miałaby się dokonywać «poza» i «ponad»
ludzką naturą Chrystusa, także po wcieleniu” (Dominus Jesus 10). Rzym, w
siedzibie Kongregacji Nauki Wiary, 6 sierpnia 2000 r., w Święto
Przemienienia Pańskiego.
+ W Chrystusie Bóg przyjął cechy właściwe ludzkiej naturze. „Azja, miejsce
narodzin Jezusa i Kościoła / Wcielenie Syna Bożego, które cały Kościół
będzie uroczyście wspominał podczas Wielkiego Jubileuszu Roku 2000,
miało miejsce w określonym kontekście historycznym i geograficznym. Ów
kontekst miał istotny wpływ na życie i misję Odkupiciela jako człowieka. „W
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Jezusie z Nazaretu Bóg przyjął cechy właściwe ludzkiej naturze, w tym także
nieuniknioną przynależność człowieka do określonego narodu i określonego
kraju (...). Fizyczna konkretność ziemi i jej współrzędnych geograficznych
tworzy jedną całość z realnością ludzkiego ciała przyjętego przez Słowo”. W
konsekwencji, znajomość świata, w którym Zbawiciel „zamieszkał wśród
nas” (J 1, 14), stanowi ważny klucz do lepszego zrozumienia planu Ojca
Przedwiecznego i ogromu Jego miłości do każdego stworzenia: „Tak bowiem
Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w
Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16). Podobnie Kościół
żyje i wypełnia swoją misję w konkretnych okolicznościach czasu i miejsca.
Krytyczna świadomość różnorodnych i złożonych rzeczywistości Azji jest
niezbędna, jeśli Lud Boży na tym kontynencie ma odpowiedzieć na wolę
Bożą względem niego w dziele nowej ewangelizacji. Ojcowie synodalni mocno
pragnęli, aby misja miłości i służby w Azji, którą podejmuje Kościół, była
uwarunkowana dwoma czynnikami: z jednej strony jego samoświadomością
jako wspólnoty uczniów Jezusa Chrystusa zgromadzonych wokół swoich
pasterzy, a z drugiej – socjalnymi, politycznymi, religijnymi, kulturowymi i
ekonomicznymi warunkami panującymi w Azji. Podczas Synodu sytuacja
Azji została szczegółowo przeanalizowana przez tych, którzy na co dzień
mają kontakt z krańcowo zróżnicowanymi rzeczywistościami tego ogromnego
kontynentu. Poniżej znajduje się synteza wniosków refleksji Ojców
synodalnych” /(Ecclesia in Asia 5). Posynodalna adhortacja apostolska ojca
świętego Jana Pawła II. Do biskupów, do kapłanów i diakonów, do
zakonników i zakonnic oraz do wszystkich wiernych świeckich. O Jezusie
Chrystusie Zbawicielu oraz Jego misji miłości i służby w Azji. W New Delhi,
w Indiach, dnia 6 listopada 1999 roku, w dwudziestym drugim roku mego
Pontyfikatu.
+ W Chrystusie Bóg przyswaja sobie „kawałek” historii. „Bóg jest we
wszystkich swoich postawach i czynach, jakie ukazują się w jego objawieniu
kolejno po sobie i obok siebie, sobą samym / Odkładając to wszystko jako
„antropomorfizm”, znaczyłoby nie doceniać, że właśnie to „historyczne
zachowanie” Boga w swojej najgłębszej istocie i swoim najwyższym
spełnieniu ukazało się w osobie Jezusa Chrystusa. W Nim ukazuje się, że –
antycypujemy teraz – Bóg przyswaja sobie „kawałek” historii i w tym może
prawdziwie „stawać się”, kim sam jeszcze nie jest (Por. K. Rahner, Schriften
zur Theologie, Bd. I – XVI, Einsiedeln – Zürich – Köln 1954-1984, I, 202; IV,
147; Sch. M. Ogden, The Temporality of God, w: E. Dinkler (wyd.), Zeit und
Geschichte, FS R. Bultmann, Tübingen 1964, 381-398; E. Jüngel, Gottes
Sein ist im Werden, Tübingen 1965; Greshake, Auferstehung 344-348; H.
Mühlen, Die Veränderlichkeit Gottes als Horizont einer zukünftigen
Christologie, Münster 1969, (przypis I, 491); Küng, Menschwerdung (przypis
I, 330); W. Maas, Unveränderlichkeit Gottes, München 1974; G.M. Salvati,
Teologia trinitaria della Croce, Turin 1987, 166 ins.; F. Meessen,
Unveränderlichkeit und Menschwerdung Gottes, Freiburg i. Br. 1989; R.
Faber, Der Selbsteinsatz Gottes, Würzburg 1995, (przypis w. 76).
„Najpóźniej” w Chrystusie historia ludzkości staje się historią samego Boga;
odczuwa na własnym ciele jej antagonizmy i pokusy, jej piękno i zło, ale
także przede wszystkim jej stan cierpienia i śmierci (Tym samym jest jasne,
że rozważane tu problemy historyczności i zmienności Boga znajdują swoje
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ostateczne zaostrzenie w życiu i śmierci Syna Bożego. Ponieważ poruszamy
się tutaj jeszcze w kontekście rzeczywistości stworzenia (w podanym sensie),
specjalnie o tym będziemy mówić dopiero później). W Nim i w obiecanym, i
posłanym przez Niego Duchu Bóg wpleciony jest tak w historię, że nie tylko
tworzy coś wypływającego „na zewnątrz”, przez co sam nie jest dotknięty,
lecz prawdziwie wkracza w wypływające i przez to pozwala się dotknąć, aby
znaleźć dostęp do swojego własnego wewnętrznego życia. Wprawdzie
wydarzenie Chrystusa jest najradykalniejszym i stąd absolutnie jedynym w
swoim rodzaju zwieńczeniem stosunku Bóg – historia. Jednakże jak „to, co
najmniejsze zawsze funduje się w możliwości większego” (K. Rahner,
Schriften zur Theologie, Bd. I – XVI, Einsiedeln – Zürich – Köln 1954-1984
IV, 149), tak uczestniczy także (jako najmniejsze) w rzeczywistości
większego. Dlatego wolno wywnioskować: Bóg w swoim Synu i w swoim
Duchu jest wpleciony od początku w całą historię ludzkości” /G. Greshake,
Trójjedyny Bóg. Teologia trynitarna przełożył bp J. Tyrawa, (Der Dreieine
Gott. Eine trinitarische Theologie, Verlag Herder, Freiburg im Breisgau 2007
[wyd. 3; 1997 wyd. 1]), TUM, Wrocław 2009, s. 269.
+ W Chrystusie Bóg staje się „krewnym” całej ludzkości. Cielesność posiada
dla Grzegorza z Elwiry znaczenie kluczowe. Słowo dla doskonałej
komunikacji z ludźmi, stało się ciałem. Duch Święty jest dany ciału, i aby
„mieszkać w ciałach” rozpoczął przyzwyczajając się w „ciele Chrystusa”.
Ciało, cielesność, pojawiają się jako termin działania Boga, jako najwyższy
owoc całego stwórczego dzieła Bożego. W1.2 72
+ W Chrystusie Bóg stał się człowiekiem tak dalece, że „przestał być
Bogiem”. „Jezus z Nazaretu a Trójca. Pod wpływem pewnych pozostałości
monofizyckich, jakoby Jezus Chrystus miał tylko naturę Bożą przy zaniku
ludzkiej lub jakoby Natura Boska i ludzka zlały się w jedną naturę, i pod
wpływem sugestii protestanckiej, jakoby w Jezusie Chrystusie Bóstwo
przemieniło się całkowicie w człowieczeństwie – kształtuje się w Kościele
katolickim coraz szerzej „chrystologia tożsamości bosko-ludzkiej”. Tezy tejże
chrystologii werbalnie nawiązują do Chalcedonu (451 r.), ale faktycznie zdają
się kryć w sobie poważne niebezpieczeństwo, a mianowicie, że w Jezusie
Chrystusie Bóg stał się człowiekiem tak dalece, że „przestał być Bogiem”, że
Bóstwo „przelał” na Jezusa z Nazaretu, że Natura Boska utożsamiła się z
naturą ludzką i że Osoba Syna Bożego przeszła (lub tylko zmieszała się) w
osobę ludzką Jezusa (J. Moltmann, późny H. U. von Balthasar, W.
Hryniewicz, H. Haag, W. Kasper, J. Werbick i inni). W rezultacie przyjmuje
się, że historia doczesna jest „historią Boga”, że każdy ludzki, nawet
materialny znak Jezusa jako człowieka bezpośrednio objawia Bóstwo i że
każdy czyn ziemski Jezusa jest wprost czynem Natury Bożej Słowa. A zatem
powraca się m.in. do dawnego patrypasjanizmu (że Ojciec cierpiał na
krzyżu), choć w formie nieco zmodyfikowanej, a mianowicie, że „Bóg cierpiał”
(Deus passus), a w konsekwencji, że Bóg umarł, Bóg został wskrzeszony
przez Boga, Bóg chodził, pocił się, spał, przelewał krew, modlił się, płakał,
jadł, pił, oddychał, płynął łódką, miał ręce, nogi itd. Jezus jako człowiek
miałby objawiać Boga wprost, nie jako znak i nie za pośrednictwem
tożsamości Osoby Słowa dla obu natur. W konsekwencji w Trójcy Świętej
transcendentnej mielibyśmy: Ojca Boga, Ducha Boga i Syna – Człowieka,
który przestał być Bogiem, stawszy się człowiekiem, albo w ogóle nie miał
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
preegzystencji, czyli nie istniał przed Wcieleniem (P. Schoonenberg, A.
Hulsbosch), Tak czy inaczej do Trójcy Świętej, także transcendentnej,
wkroczył człowiek Jezus, który „wchłonął” w siebie Syna Bożego i stał się
Jednym z Trzech, narodził się z Ojca jako człowiek i w naturze ludzkiej nie
jest stworzeniem. Trójca ma być Misterium człowieka” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 241.
+ W Chrystusie Bóg stworzył niebo i ziemię, pomimo jedyności króla-zasady
(principium). „Pojęcie monarchii ma rodowód polityczny. Jednak to, co
teologia rozumie pod tym pojęciem, nie jest najpierw władzą „jednego”, ani
władzą „absolutną”, lecz jednością ostatecznej Przyczyny (Principium), czyli
jednością Boga /Trzy możliwe znaczenia tego pojęcia spotykamy u Teofila
Antiocheńskiego w jego piśmie apologetycznym Trzy księgi do Autolyka (S.C.
20, Paris 1948), przy czym to trzecie zaczyna w końcu przeważać (por. Ad
Autolycum, II, 4 i II, 8). Pojęcie jedyności króla-zasady (principium) nie jest
sprzeczne z ideą, że także Słowo jest Przyczyną (arché – por. tamże, II, 10),
ani z tym, że to właśnie w Nim Bóg stworzył niebo i ziemię. U teologa języka
greckiego z końca II wieku to spokojne stwierdzenie faktu, ze Syn jest
przyczyną razem z Ojcem, zasługuje na szczególne podkreślenie: monarchia
Ojca nie zostaje bowiem przez to ani trochę naruszona. Chodzi tutaj, rzecz
jasna, o stworzenie, ale rozumowanie będzie potem takie samo w odniesieniu
do pochodzenia Ducha/. Ojciec jest Źródłem (pègè), Początkiem bez
początku (archè anarchos), z którego się wyłaniają, bez jakiegokolwiek
następstwa czasowego, Syn i Duch Święty. I to nie tylko Oni, ale wszystko
to, co istnieje: chociaż więc zostaje odsunięty na plan dalszy, polityczny sens
tego pojęcia nadal zachowuje swoje znaczenie. I dlatego, podkreśla Tertulian,
Bóg, Władca wszechświata, może swobodnie delegować swoją władzę: przez
Syna wykonuje On swoje panowanie. „Wiem, że monarchia nie oznacza nic
innego, jak jedynowładztwo (singulare et uniceum imperium). Wszakże,
należąc do jednego, monarchia nie wymaga od tego, do kogo należy, aby nie
administrowali
jego
monarchii
ci,
których
zapragnie”
/Przeciw
Prakseaszowi, 3, 2; w: Trójca Święta, (Źródła Myśli Teologicznej, 4), tłum. E.
Buszewicz, Kraków 1997, s. 38/. Innymi słowy, monarchia nie tylko nie
zakazuje, ale nawet zakłada rozróżnienie Słowa i Ojca” J.-P. Batut,
Monarchia Ojca, porządek pochodzeń, perychoreza: trzy klucze teologiczne do
poprawnego wyznawania wiary trynitarnej, w: Tajemnica Trójcy Świętej,
Kolekcja „Communio” 13, Pallotinum 2000, 325-336, s. 329.
+ W Chrystusie Bóg transcendentny staje się immanentny. Bóg istnieje sam
w sobie a jednocześnie potrafi stworzyć świat i przebywać w nim. „W teologii
przeplatają się ujęcia, które raz podkreślają transcendencję Boga i Jego
„niestyczność” ze światem, drugi raz immanencję, czyli wewnętrzną
obecność w bycie. Należy odrzucić teorie idealistów niemieckich i „teologię
procesu”, według których w samym Bogu miałaby zachodzić „interioryzacja”,
czyli przechodzenie Boga od stanu zewnętrznego ku wewnętrznemu, oraz
„eksterioryzacja”, czyli przechodzenie Boga od stanu Stwórcy ku stworzeniu.
Katolicyzm przyjmuje, że Bóg jest bytem prostym i nie zachodzą w nim
żadne przemiany od stanów „boskich” ku „nieboskim” i odwrotnie. Relacja
do stworzenia nie określa Istoty Boga. Według więc teologii katolickiej Bóg
jest ponad stworzeniem, przekracza je i nie rozwija żadnej relacji tożsamości
„boskiej”. Nie głosimy jednak Boga „oderwanego” od stworzenia,
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
„jednostronnego” i oddzielonego rzekomo absolutną przepaścią” /Cz. S.
Bartnik, Dogmatyka katolicka, t. 1. Lublin 1999, s. 89/. Teologia katolicka
łączy ideę Boga immanentnego w bycie stworzonym z ideą Boga
transcendentnego.
„Bóg
jest
ścisłą
Transcendencją
aż
do
„nadprzyrodzoności” (supernaturalis), czyli życia wewnętrznego, dla nas
nieosiągalnego, a jednocześnie i ścisłą Immanencją aż do „naturalizmu”
(connaturalitas), czyli do tożsamości ze stworzeniami. W rezultacie jest to
więc misteryjne związanie Transcendencji z Immanencją bez ich zmieszania,
utożsamiania lub tworzenia czegoś trzeciego. Szczególnym sposobem
immanencji transcendentnego i „nadprzyrodzonego” Boga jest Jezus
Chrystus. Zachodzi tu osobowy sposób związania Transcendencji z
Immanencją” /Tamże, s. 90.
+ W Chrystusie Bóg uczynił się Bratem wszystkich ludzi, jednym spośród
nich (por. Mt 25, 40). Unia hipostatyczna. „Zbliżenie się do teologii osoby
raczej poprzez Osobę Chrystusa niż przez Trójcę Świętą jest tym
usprawiedliwione, że to w jego osobie dokonują się dwa, a nawet trzy,
objawienia, jeśli chcemy uwzględnić także objawienie człowieka jako osoby.
[…] Wspólnota natury Jezusa ze wszystkimi ludźmi jest faktycznie konieczna
do realizacji powszechnej woli zbawczej Boga: ludzie są braćmi nie tylko
dlatego, że dzielą wspólną naturę, na sposób stoicki, lecz przede wszystkim
dlatego, że Bóg w Chrystusie, sam uczynił się Bratem wszystkich ludzi,
jednym spośród nich (por. Mt 25, 40), i to tak dalece, że łącząc się z nimi
bratersko w ich człowieczeństwie (które jest niemniej realne niż ich własne),
obdarzył ich powszechnym dostępem do swojego bóstwa. Pełne poznanie
człowieczeństwa Chrystusa nie będzie łatwą zdobyczą w walce z arianami i
apolinarystami, którzy przeczą, że Chrystus posiada prawdziwą duszę
ludzką i redukują Jego człowieczeństwo do samego tylko ciała (Słowo, boskie
lub nie, zamieszkało w ludzkim ciele); sobory w Nicei (325) i
Konstantynopolu (381) będą musiały ogłosić, że Słowo przyjęło nie tylko
ciało, ale i także prawdziwą ludzką duszę, obdarzoną właściwą człowiekowi
wolą (przeciw późniejszemu monoteletyzmowi). Wracając do stwierdzenia św.
Jana, że „Słowo stało się ciałem”; podkreślmy, iż nie tylko wzięło ciało, lecz
stało się ciałem, czyli, mówiąc inaczej, stało się człowiekiem /Atanazy
zauważa, że nazywanie człowieka „ciałem” jest zwyczajem Pisma Świętego.
Por. Przeciw arianom, 3, 30; PG 26, 388/” /P. Cormier, Problem osoby, w:
Tajemnica Trójcy Świętej, Kolekcja „Communio” 13, Pallotinum 2000, 337348, s. 340/. „Otóż człowiek nie jest tylko ciałem, lecz ciałem-w-sobie,
ciałem ożywionym ruchem, który jest odniesieniem do siebie, co może by
nazwać duszą /Wydaje się jednak, że dualizm: dusza-ciało, który nie jest
biblijny, lecz grecki, nie ułatwia myślenia o człowieku jako o osobie/” Tamże,
s. 341.
+ W Chrystusie Bóg uczynił się Bratem wszystkich ludzi, jednym spośród
nich (por. Mt 25, 40). Unia hipostatyczna. „Zbliżenie się do teologii osoby
raczej poprzez Osobę Chrystusa niż przez Trójcę Świętą jest tym
usprawiedliwione, że to w jego osobie dokonują się dwa, a nawet trzy,
objawienia, jeśli chcemy uwzględnić także objawienie człowieka jako osoby.
[…] Wspólnota natury Jezusa ze wszystkimi ludźmi jest faktycznie konieczna
do realizacji powszechnej woli zbawczej Boga: ludzie są braćmi nie tylko
dlatego, że dzielą wspólną naturę, na sposób stoicki, lecz przede wszystkim
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dlatego, że Bóg w Chrystusie, sam uczynił się Bratem wszystkich ludzi,
jednym spośród nich (por. Mt 25, 40), i to tak dalece, że łącząc się z nimi
bratersko w ich człowieczeństwie (które jest niemniej realne niż ich własne),
obdarzył ich powszechnym dostępem do swojego bóstwa. Pełne poznanie
człowieczeństwa Chrystusa nie będzie łatwą zdobyczą w walce z arianami i
apolinarystami, którzy przeczą, że Chrystus posiada prawdziwą duszę
ludzką i redukują Jego człowieczeństwo do samego tylko ciała (Słowo, boskie
lub nie, zamieszkało w ludzkim ciele); sobory w Nicei (325) i
Konstantynopolu (381) będą musiały ogłosić, że Słowo przyjęło nie tylko
ciało, ale i także prawdziwą ludzką duszę, obdarzoną właściwą człowiekowi
wolą (przeciw późniejszemu monoteletyzmowi). Wracając do stwierdzenia św.
Jana, że „Słowo stało się ciałem”; podkreślmy, iż nie tylko wzięło ciało, lecz
stało się ciałem, czyli, mówiąc inaczej, stało się człowiekiem /Atanazy
zauważa, że nazywanie człowieka „ciałem” jest zwyczajem Pisma Świętego.
Por. Przeciw arianom, 3, 30; PG 26, 388/” /P. Cormier, Problem osoby, w:
Tajemnica Trójcy Świętej, Kolekcja „Communio” 13, Pallotinum 2000, 337348, s. 340/. „Otóż człowiek nie jest tylko ciałem, lecz ciałem-w-sobie,
ciałem ożywionym ruchem, który jest odniesieniem do siebie, co może by
nazwać duszą /Wydaje się jednak, że dualizm: dusza-ciało, który nie jest
biblijny, lecz grecki, nie ułatwia myślenia o człowieku jako o osobie/” Tamże,
s. 341.
+ W Chrystusie Bóg z nami (Por. Wj 3, 14). „Chrystologia w Ewangeliach
synoptycznych. / Według Mateusza c.d. / Jezus z Nazaretu to obiecany
Żydom Pomazaniec królewski z rodu Dawida (2, 15; 12, 23), a także Mesjasz
wszystkich narodów świata (2, 1-12). Oznacza On także jakieś merytoryczne
spełnienie dziejów: świat godności osobowej, świętość, pokój, proegzystencję,
łagodność, pokorę, miłość Bożą, służbę Bogu i ludziom, wielokształtną łaskę
od Boga. W tym Duchu jest Interpretatorem Woli Bożej, Prawa i Historii
Zbawienia (1, 21; 5, 21-48; 26, 28). Posłańcom Jana Chrzciciela odpowiada,
że jest Mesjaszem (11, 3 nn.), dokonuje własnej duchowej „intronizacji
mesjańskiej” do świątyni jerozolimskiej (21, 12-17) i zajmuje miejsce Nowego
Mojżesza, choć nieskończenie wyższe (rozdz. 8-9). Po odrzuceniu Go przez
Izraela i po wywyższeniu przez Boga tworzy sobie Kościół, nowy lud
eschatologiczny i mesjaniczny ze wszystkich ludów i narodów, by jako Król
duchowy świata być ich Sędzią co do wartości duchowych, moralnych i
mesjanicznych (28, 20). Tytuł „Król” jest wsparty – już 19 razy – tytułem
„Kyrios”, zapewne od św. Pawła (Mirosław Kowalczyk, Cz. S. Bartnik, L.
Sabourin, J. Bielaszewski). I tak Jezus Chrystus z samej głębi planów
Bożych, z wnętrza „historii ludzkiej” (Syn Człowieczy, Syn Dawida, Potomek
Abrahama) staje się początkiem Zbawczego Spełnienia Ekonomii Bożej:
Mesjasz, Emanuel, Królestwo Niebieskie (O. Cullmann, K. Góźdź). Jest to
postać spełniająca człowieczeństwo oraz mesjaństwo Boże według
konstrukcji: dążenie - osiągnięcie, obietnica – wykonanie, jednostka –
Kościół, naród izraelski – Cała Rodzina Narodów. Jedność jest dokonana
według wzoru Izajaszowego: „Bóg z ludzkością” – Emanuel (1, 23), jako
interpretacja „Który Jest z nami” (Wj 3, 14), a zatem w nowym ujęciu:
„Mesjasz w Jezusie z nami”. Jest to nowy sposób obecności Boga: „Oto Ja
jestem z wami” (28, 20)” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1,
Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1999, s. 626.
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ W Chrystusie Bóg zwraca się do nas poprzez życie i śmierć człowieka. „Bóg
staje się człowiekiem – „immanentna” Trójca Święta staje się
„historiozbawczą” / W chrześcijańskiej wierze mieści się wyznanie:
„Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do Ojców przez
proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna… Ten
jest odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty” (Hbr 1, 1 in.). To znaczy:
Boski Logos, w którym i przez którego świat został stworzony i nieustannie
go przenika, pozostał nie tylko fundującą i działającą w nim „zasadą”, a
także nie „ogólnym” słowem, które później uczyniło się przechodnie
(„wielokrotnie i na różne sposoby”) w określonej mowie zdolne do przyjęcia
dla określonego człowieka, lecz w Jezusie Chrystusie staje się człowiekiem,
to znaczy wkracza w intersubiektywnie ukonstytuowane, wspólnotowo
uplecione stworzenie i staje jego częścią, „kawałkiem stworzenia”,
człowiekiem pomiędzy ludźmi. W Jezusie Chrystusie, najwyższej formie
Boskiej samokomunikacji, Bóg nie mówi tak po prostu przez medium
ludzkiego słowa, lecz zwraca się do nas poprzez życie i śmierć człowieka,
który w całej rozciągłości i różnorodności swojej egzystencji jest słowem
Boga. Ponieważ w Jezusie Chrystusie Boski Logos jest prawdziwie
człowiekiem, zbiegają się w Nim całkowicie wyraz i wyrażająca się realność.
Wszystko w Nim jest słowem Boga dla nas. Dlatego kto Jego widzi, „widzi
Ojca” (por. J 14, 9). Jest On całkowicie „egzegetą Boga” (por. J 1, 18).
Dlatego także słowo Boże z wszystkimi przynależącymi do prawdziwego
człowieka uwarunkowaniami sytuacji egzystencji Jezusa („in illo tempore”),
którym On jest w osobie, posiada uniwersalne znaczenie: chce dotrzeć do
wszystkich ludzi wszystkich czasów. To, że na końcu naszego objaśniania
teologii stworzenia opisujemy tutaj Wcielenie Boga, jest celowe. Odpowiada
podstawowemu założeniu tego studium, według którego stworzenie
rzeczywiście już od początku znajduje się w wielkim trynitarnohistorycznozbawczym ruchu i dlatego jest ukierunkowane na Wcielenie –
zupełnie niezależnie od tego, czy człowiek grzeszy i jego grzech domaga się
szczególnego zbawczego działania Boga. Pod tym względem idziemy za tak
zwaną skotystyczną tradycją, dla której stworzenie, które w Chrystusie,
przez Niego i ze względu na Niego zostało stworzone, od prapoczątku
ukierunkowane jest na Wcielenie Boga. To zatem – jak uważa Leonardo Boff
– „nie jest żadnym kłopotliwym rozwiązaniem, które powinno przyprowadzić
stworzenie na powrót do swojego pierwotnego kursu, od którego odbiegło.
Inkarnacja należy do tajemnicy stworzenia. Bez przyjścia Syna Bożego
wszystko pozostałoby bez ostatecznego sensu i bez wieńczącej korony” (L.
Boff, Kleine Trinitätslehre, tł. Düsseldorf 1990, (przypis I, 456) 111)” /G.
Greshake, Trójjedyny Bóg. Teologia trynitarna przełożył bp J. Tyrawa, (Der
Dreieine Gott. Eine trinitarische Theologie, Verlag Herder, Freiburg im
Breisgau 2007 [wyd. 3; 1997 wyd. 1]), TUM, Wrocław 2009, s. 282.
+ W Chrystusie całość historii określana jest jako „dziś” (hodie), „teraz”
(nunc). Teraźniejszość w filozofii jest zagadnieniem bez szans rozwiązania.
Łączy ona przeszłość z przyszłością, ale nie jest możliwe zrozumienie tego,
czym jest teraźniejszość. Teologia daje większe możliwości, gdyż wprowadza
nowy wymiar, wertykalny do czasu, łączący czas z wiecznością: całość
historii z jej bogatym kształtem, przeszłość znajdującą się już w wieczności i
przyszłość wchodząca systematycznie do wieczności, a wreszcie wymykający
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
się punkt teraźniejszości, który staje się uchwytny i pełny znaczenia w
relacji z wiecznością. Wieczność jest trwałym punktem odniesienia
rozjaśniającym sens struktury czasu doczesnego /C. Sorc, La historia en su
dimensión pericorética, Actas del X Simposio de Teología Histórica 3-5 marzo
1999, Valencia 2000, 519-530, s. 522/. W Chrystusie „punkt” czasu zespala
się z całością dziejów. Pascha obejmuje wszystkie wymiary realności
doczesnej. W Chrystusie całość historii określana jest jako „dziś” (hodie),
„teraz” (nunc). Misterium historii zbawienia ma dwa oblicza, jako
niezmienne, spełnione, pełne w Chrystusie (wymiar wertykalny) i jako
zmieniające się, wzrastające, zbliżające się do pełni (wymiar horyzontalny).
Przyszłość otrzymuje swój wymiar eschatologiczny nie tylko ze strony celu
ostatecznego, lecz również od teraźniejszości, która jest jej punktem wyjścia
oraz mocą nadającą przyszłości kierunek i kształt. Teraźniejszość,
powiązana wertykalnie z wiecznością, ma charakter eschatyczny i nadaje
przyszłości charakter eschatyczny. Dotyczy to wszystkich punktów
teraźniejszości, przede wszystkim „punktów” historii Jezusa, a nade
wszystko wydarzenia Paschy, który jest zwieńczeniem, pełnią czasu a
jednocześnie jego źródłem, nadającym przyszłości sens eschatyczny.
Przenikanie Boga w historię jest wielowymiarowe, odgórne i we wnętrzu
historii, transcendentne i immanentne. Ma ono charakter personalny,
dokonuje się przez osoby, czyli w sensie ścisłym dotyczy ludzi i aniołów, ale
w sensie wtórnym dotyczy również materii. Materia jest przenikana przez
Boga Stworzyciela i personalizowana przez Boga bezpośrednio oraz za
pośrednictwem ludzi i aniołów. Szczytem perychoretycznego działania Boga
wobec człowieka i całego świata jest Odkupienie /Tamże, s. 523.
+ W Chrystusie chór anielski najwyższy łączy się z Bogiem. „Chrystus jest
ich jedynym pośrednikiem do Boga. Od Chrystusa otrzymują poznanie,
szczególnie spraw związanych z ludźmi. Trony, Cherubini i Serafini,
najwyższy chór anielski, symbolizują Kościół idealny, będący prawdziwą
wspólnotą. Najpierw prowadzą dialog między sobą, nie uważają się za
wszystko wiedzących, lecz pytają innych, a wreszcie wspólnie pytają
Chrystusa. Otwartość na Słowo Boże, postawa słuchania świadczy o ich
pokorze, która jest cechą bytów doskonałych, znajdujących się najbliżej
Boga. Pierwsza hierarchia „jest oczyszczona i oczyszcza się, jest oświecana i
oświeca się, jest udoskonalana doskonali się”. Pseudo Dionizy opisał trzy
drogi prowadzące do Boga: droga oczyszczenia, droga oświecenia, droga
zjednoczenia. Model ten, przejęty od Platona przez Klemensa
Aleksandryjskiego, Orygenesa, Grzegorza z Nysy, Ewargiusza z Pontu, został
przez Dionizego udoskonalony” /M. Korczyński, Teologia kosmiczna w
pismach Pseudo Dionizego Areopagity, Radom 1997, s. 81/. „Nazwa
aniołowie jest najbardziej adekwatna dla trzeciego szeregu trzeciej hierarchii
z tego powodu, że ich czynności są nam najlepiej znane, bo dotyczą świata
ludzi. Są oni umieszczeniu na granicy świata boskiego i ludzkiego” /Tamże,
s. 87. Pseudo Dionizy uzasadnia pogląd, że na całym świecie istnieje tylko
jedna Opatrzność, nieskończenie wyższa od wszelkiej potęgi widzialnej i
niewidzialnej. Opatrzność Boża czuwa nad całym stworzeniem poprzez
aniołów, pozostawiając ludziom wolną wolę. Cały porządek hierarchiczny
ustanowiony przez Opatrzność służy stworzeniom. Bóg w ten sposób
wskazuje na siebie jako twórcę wszelkiego bytu, przyciąga do siebie istoty
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
rozumne, dzieli się swoim uporządkowaniem i doskonałością /Tamże, s.
89/. Hierarchia ludzka jest odwzorowaniem hierarchii niebieskiej. W ten
sposób ludzie są w jakiś sposób podobni do aniołów, bo pośredniczą
pomiędzy tajemnicą Boga a stworzeniem” /Tamże, s. 91.
+ W Chrystusie Chrystusie Bóg objawia swą wewnętrzną tajemnicę: boską
komunię Osób. Stworzenie jest pierwszym z wyrazów miłości Bożej.
Wgłębiając się w treść tego „wyrazu” możemy dotrzeć do istoty Boga, a
przynajmniej poznać zamysł stworzenia świata. Jedność i bogactwo
tajemnicy stworzenia, Wcielenia i Odkupienia odzwierciedla jedność i
bogactwo wewnętrznego życia Boga. W świecie stworzonym można Boga
tylko przeczuwać, dostrzegać w sposób niejasny. Stworzenie jest prologiem
objawienia. Historia narodu wybranego niesie w sobie treść akcji objawienia,
która została następnie zawarta w Piśmie Świętym. Epilogiem będzie
eschaton. Na wszystkich etapach w centrum uwagi jawi się Logos. Celem
objawienia jest zbawienie. Kosmos, dzieje ludzkości i eschatyczne spełnienie
umożliwiają poznanie Boga na różnych poziomach. „Z kosmosu odczytuje się
tylko przymioty Boga na zasadzie retrospektywnego wnioskowania. Ze
zdarzeń, które dopełniły się w Izraelu, człowiek wyczytał prawdę o działaniu
Boga hic et nunc, także na zasadzie wnioskowania od zdarzeń do tego, kim
On jest”. Dopiero w Jezusie Chrystusie Bóg objawia swą wewnętrzną
tajemnicę: boską komunię Osób. Docieramy do tej komunii obserwując
Jezusa, przebywając z Nim i słuchając jego słów. Syn, objawiając jedność z
Ojcem, objawił samą istotę Boga. Tajemnicę tę Jezus objawił nam w języku
ludzkim, którego centrum stanowi Jego człowieczeństwo. Rzeczy i osoby
ludzkie wskazują na siebie wzajemnie, Jezus wskazał na swego Ojca,
przekraczając przepaść istotnie różnych sposobów bytowania. Wszelka rzecz
mówi o swym Stwórcy, Jezus mówi o Kimś, kto jest Jego Ojcem, który jest
od Jezusa Całkowicie Inny jako Osoba i Nie-Inny jako Bóg i Stworzyciel.
Jezus Chrystus jest sam dla siebie Stworzycielem /T. Paszkowska,
Integrująca rola Słowa, RWKUL, Lublin 2000, s. 80.
+ W Chrystusie Chrystusie zachodzi unia, czyli zjednoczenie „dwu natur”,
Boskiej i ludzkiej, w jedną osobę (hipostazę, subsystencję). „Chrystologia
spełnienia osobowego. Osobiście uważam, że należy rozpracować przewijający
się przez całą historię wątek spełnienia osobowego. Byt w swej strukturze
zmierza ku postaci osobowej, która nie jest funkcją niczego, zwłaszcza
rzeczy, lecz jest absolutnością pełni i pełnią absolutności, a jeśli jest
funkcją, to jedynie w sposób wtórny, o ile stanowi źródło zmian i procesów w
świecie osobowym i pozaosobowym. Z łona bytu, z całej rzeczywistości,
wyrasta człowiek jako natura (ogólna) i jako osoba (konkretna) jednostkowa i
społeczna” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja
Wydawnictw KUL, Lublin 1999, s. 790/. „Osoba nie jest „niestworzona”, jak
chcieli B. Trentowski i R. Guardini, lecz raczej jest powoływana do bytu
inaczej niż rzecz i jest rezultatem misteryjnego synergizmu między
stworzeniem a Bogiem. Wszelki tedy byt osiąga swój punkt kulminacyjny, cel
i sens w osobie. Osoba jest najwyższą racją bytu. Jest niejako „skończonym
absolutem”. W Jezusie Chrystusie, według św. Leona Wielkiego i
Chalcedonu, zachodzi unia, czyli zjednoczenie „dwu natur”, Boskiej i
ludzkiej, w jedną osobę (hipostazę, subsystencję): „Przy zachowaniu tedy
właściwości jednej i drugiej natury i zejściu się w jedną osobę (persona)
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
została przyjęta [...] wieczność przez śmiertelność” (Salva Igitur proprietate
utriusque naturae et in unam coeunte personam [...] suscepta est ab
aeternitate mortalitas; DH 293; BF VI, 7). Teoria enhipostazy (insubsystencji,
inegzystencji) rozwiązuje problem w duchu zbyt aleksandryjskim, czyli w
duchu absolutnej hegemonii Logosu z uszczerbkiem dla człowieczeństwa.
Według tej teorii – zresztą bardzo głębokiej – teza soborów o „prawdziwym i
pełnym człowieczeństwie” Jezusa zakrawa na żart, gdyż Jezus - według
dzisiejszych pojęć – nie mając osoby ludzkiej, nie byłby w ogóle człowiekiem
ani w znaczeniu ontycznym, ani psychologicznym. Właściwie byłaby to
nauka Apolinariusza. Jak w apolinaryzmie Logos miał zastąpić w Jezusie
duszę rozumną, tak w teorii enhipostazy Logos zastępowałby osobę ludzką.
Teoria enhipostazy jest zbyt jednoaspektowa. Oczywiście, nie można też
negować „miejsca” unii w osobie Logosu na rzecz samej z kolei osoby
ludzkiej, jak czyni to P. Schoonenberg i jego szkoła” /Tamże, s. 791.
+ W Chrystusie chrześcijanin mocny siłą Jego potęgi. „W końcu bądźcie
mocni w Panu – siłą Jego potęgi. Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli
się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. Nie toczymy bowiem walki
przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom,
przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym
zła na wyżynach niebieskich. Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą,
abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko.
Stańcie więc [do walki] przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy
pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość [głoszenia]
dobrej nowiny o pokoju. W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę,
dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego. Weźcie też
hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże – wśród wszelakiej
modlitwy i błagania. Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu! Nad tym
właśnie czuwajcie z całą usilnością i proście za wszystkich świętych i za
mnie, aby dane mi było słowo, gdy usta moje otworzę, dla jawnego i
swobodnego głoszenia tajemnicy Ewangelii, dla której sprawuję poselstwo
jako więzień, ażebym jawnie ją wypowiedział, tak jak winienem. Żebyście zaś
wiedzieli i wy o moich sprawach, co robię, wszystko wam oznajmi Tychik,
umiłowany brat i wierny sługa w Panu, którego wysłałem do was po to,
żebyście wy poznali nasze sprawy, a on pokrzepił wasze serca. Pokój braciom
i miłość wraz z wiarą od Boga Ojca i Pana naszego Jezusa Chrystusa. Łaska
[niech będzie] ze wszystkimi, którzy miłują Pana naszego Jezusa Chrystusa
w nieskazitelności „ (Ef 6, 10-24).
+ W Chrystusie chrześcijanin umocniony przez namaszczenie Duchem
Świętym. „Przez namaszczenie bierzmowany otrzymuje „znamię”, pieczęć
Ducha Świętego. Pieczęć jest symbolem osoby, znakiem jej autorytetu,
znakiem posiadania przedmiotu – niegdyś w taki sposób naznaczano
żołnierzy pieczęcią ich wodza, a także niewolników pieczęcią ich pana.
Pieczęć potwierdza autentyczność aktu prawnego lub dokumentu,
ewentualnie zapewnia jego tajność” (KKK 1294). „Sam Chrystus mówi o
sobie, że Ojciec naznaczył Go swoją pieczęcią. Także chrześcijanin jest
naznaczony pieczęcią: „Tym zaś, który umacnia nas wespół z wami w
Chrystusie i który nas namaścił, jest Bóg. On też wycisnął na nas pieczęć i
zostawił zadatek Ducha w sercach naszych” (2 Kor 1, 21-22). Pieczęć Ducha
Świętego jest znakiem całkowitej przynależności do Chrystusa i trwałego
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
oddania się na Jego służbę, a także znakiem obietnicy opieki Bożej podczas
wielkiej próby eschatologicznej” (KKK 1295). „Ważnym momentem, który
poprzedza celebrację bierzmowania, a równocześnie w pewien sposób do niej
należy, jest poświęcenie krzyżma świętego. Dokonuje go dla swej diecezji
biskup w Wielki Czwartek podczas Mszy krzyżma świętego. W Kościołach
wschodnich poświęcenie to jest zarezerwowane patriarchom” (KKK 1296).
„Liturgia w Antiochii w ten sposób wyraża epiklezę poświęcenia krzyżma
świętego (myronu): „(Ojcze... ześlij Twojego Ducha Świętego) na nas i na ten
olej, który jest przed nami: poświęć go, aby był dla wszystkich, którzy
zostaną nim namaszczeni i naznaczeni, myronem świętym, myronem
kapłańskim, myronem królewskim, namaszczeniem wesela, szatą światła,
płaszczem zbawienia, darem duchowym, uświęceniem duszy i ciała,
szczęściem nieprzemijającym, niezatartą pieczęcią, puklerzem wiary i tarczą
ochronną przeciwko wszystkim zakusom Nieprzyjaciela” (KKK 1297). „Jeśli
bierzmowanie nie jest celebrowane razem z chrztem, jak to ma miejsce w
obrządku rzymskim, liturgia sakramentu rozpoczyna się od odnowienia
przyrzeczeń chrzcielnych oraz wyznania wiary przez bierzmowanych. W ten
sposób widać wyraźnie, że bierzmowanie jest dalszym ciągiem chrztu. Gdy
chrzci się człowieka dorosłego, przyjmuje on bierzmowanie zaraz po chrzcie,
a następnie uczestniczy w Eucharystii” (KKK 1298). „W obrządku rzymskim
biskup wyciąga ręce nad bierzmowanymi. Jest to gest, który od czasów
apostolskich jest znakiem daru Ducha. Biskup modli się o Jego wylanie:
Boże wszechmogący, Ojcze naszego Pana, Jezusa Chrystusa, który
odrodziłeś te sługi swoje przez wodę i Ducha Świętego i uwolniłeś ich od
grzechu, ześlij na nich Ducha Świętego Pocieszyciela, daj im ducha mądrości
i rozumu, ducha rady i męstwa, ducha umiejętności i pobożności, napełnij
ich duchem bojaźni Twojej. Przez Chrystusa, Pana naszego” (KKK 1299).
+ W Chrystusie Człowiek jest „w ciele” (en sarkí), ale nie „dla ciała” (katá
sárka), oznaczające egzystencję grzeszną. W Rz 8 Duch Święty jest głównym
działającym, który wyznacza oś Nowego Życia. Oś Nowego Życia wychodzi od
Ojca, przechodzi przez Syna i otrzymuje swe spełnienie w Duchu Świętym.
Mądrość Boga (frónema z Rz 8 i z Flp 2) odpowiednio przechodzi od Ojca
przez Syna do Ducha Świętego, aby stać się łaskawą aktokomunikacją Boga
wobec człowieka. Na tej samej linii trzeba umieścić „mądrość Ducha” (Rz 8,
5-8) oraz „odczuwanie, myślenie i chcenie w Chrystusie” (Flp 2, 1-5).
Mądrość chrześcijańska oznacza więc bycie w Chrystusie, które umożliwia
realizowanie dzieła Boga Ojca, przez Chrystusa w mocy Ducha Świętego
T42.4 340.
+ W Chrystusie człowiek jest centrum Wszechświata całego. Ludzie
Chrystusa tworzą najbardziej szlachetny organizm, który w swojej warstwie
materialnej jednoczy cały kosmos: słońce, gwiazdy, wszelkie ciała niebieskie.
Człowiek w Chrystusie stanowi centrum całego Wszechświata, któremu
nadaje bytowy sens personalistyczny. W samym środku jest Chrystus.
Kościół, w Chrystusie, jest pośrednikiem między Bogiem i całym światem. W
odwrotnej kolejności Franciszek Palau dostrzega, że uniwersum stanowi
matrycę, w której pojawił się w odpowiednim czasie Kościół. Misterium
zbawcze przyoblekło szatę istniejącego realnie świata, nie jest poza światem,
ale się też z nim nie utożsamia. Eklezjologia to refleksja nad relację między
dwiema sferami, które są w Kościele, albo inaczej: które łącznie stały się
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nową rzeczywistością, nie układem elementów obok siebie, ale czymś
zupełnie nowym. Pełnia nowości nastąpi w Paruzji (Ap 21, 1). Ciało
Chrystusa, rzeczywistość ontyczna, niezmienna w swojej zawartości
substancjalnej, w doczesności podlega prawom historii. W swej sferze
doczesnej zmienia się. Palau dostrzega w dziejach nieustanny rozwój
człowieka, a następnie rozwój społeczności eklezjalnej. Szczególną uwagę
zwraca na Kościół Dawnego Przymierza, jako przygotowanie Kościoła
Chrystusowego. Wcielenie nie sprawiło rozdarcia, lecz kontynuację,
udoskonalenie, wejście na zdecydowanie wyższy poziom. Kościół narodził się
we wcieleniu, w stworzeniu natury ludzkiej Syna Bożego i w zjednoczeniu
hipostatycznym natury boskiej z naturą ludzką /E. Pacho, La Iglesia,
Sacramento de unidad, raíz de la espiritualidad de Francisco Palau,
„Teresianum” 39 (1988) fasc. 2, 275-303, s. 293/. W momencie śmierci trwa
jedność hipostatyczna duszy Chrystusa z naturą boską. Zstąpienie do szeolu
dokonało się w mocy i chwale. Tam Chrystus zjednoczył z sobą tysiące ludzi,
początek Kościoła triumfującego. Byli to nasi ojcowie, którzy umarli w łasce
(?!) ale cierpieli z powodu swych win. W zejściu Jezusa do otchłani rozpoczął
się nowy etap życia Kościoła. Chrystus tworzył wraz z nimi ciało moralne,
do którego należeli już aniołowie. Zwieńczeniem procesu tworzenia
niebiańskiego Kościoła jako Ciała Chrystusa było wniebowstąpienie.
Następnie Duch Święty zstąpił na Kościół zebrany w Wieczerniku. Wtedy
ziemski Kościół Chrystusowy miał już odpowiednie struktury organizacyjne.
Duch Święty dał Kościołowi nowe życie, nową energię, moc, ogień, miłość.
Kościół ziemski jest wojujący, ale też trwa jako Kościół oczyszczający się.
Ludzie wcieleni w Chrystusa już na ziemi znajdują się w sferze
starogreckiego Empireum, gdyż już są Ciałem Chrystusa, aczkolwiek jeszcze
w procesie zbawczym, który osiągnie pełnię na końcu czasów /Tamże, s.
294.
+ W Chrystusie człowiek otrzymał przybrane Boże synostwo i dar
nieśmiertelności. „Wcielenie – kenozą Syna. […] przyjęcie ludzkiej natury nie
spowodowało pomniejszenia, czy degradacji Boskiej Osoby Słowa. Motywem
wcielenia była naprawa i uleczenie skażonej na skutek grzechu ludzkiej
natury: «Rodzi się jako pielgrzym, chociaż jest panem całego świata, aby
uczynić nas mieszkańcami niebieskiej ojczyzny» (Sermo 140ter, 3, CCL 24B,
856). Motywem Jego przyjścia na świat, zaznacza Piotr Chryzolog, było
pragnienie zbawienia rodzaju ludzkiego, zniszczenie imperium śmierci,
wewnętrzna odnowa człowieka. Bóg zdecydował się przyjść do człowieka,
ponieważ ten nie mógł zbliżyć się do Boga” /B. Kochaniewicz OP, Tajemnica
wcielenia w Mowach św. Piotra Chryzologa, „Vox Patrum” 20 (2000) t. 38-39,
293-321, s. 314/. „Ten, który był niewidzialny, aby zbawić rodzaj ludzki stał
się widzialny. Jego zbawcza misja nie mogłaby się spełnić, gdyby Syn Boży
nie przyjął prawdziwej ludzkiej natury, gdyby nie został zrodzony przez
pokorną swoją Służebnicę. / Wyniesienie natury ludzkiej / To, co dla
Boskiej Osoby Słowa było uniżeniem, dla ludzkiej natury stało się
wywyższeniem. Dzięki wcieleniu człowiek nie tylko został wyzwolony spod
jarzma śmierci, grzechu, cierpienia, lecz również stał się uczestnikiem
boskiej natury. W Chrystusie człowiek otrzymał przybrane Boże synostwo i
dar nieśmiertelności. Został obdarowany nowym Bożym życiem oraz
uczestnictwem w niebieskiej chwale. W Chrystusie, stwierdza Chryzolog, Bóg
13
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zstąpił na ziemię, aby człowiek mógł wstąpić do nieba. Biskup Rawenny, aby
wyrazić zbawczą aktywność Bożego Słowa przyjmującego ludzką naturę,
posługuje się następującymi czasownikami: recreare, redimere, redintegrare,
redonare, reformare, reducere, reparare. Bogate słownictwo pozwoliło mu
lepiej wyrazić zbawcze skutki wydarzenia wcielenia” /Tamże, s. 315/. „Piotr
Chryzolog kontempluje wcielone Słowo w świetle tajemnicy stworzenia. Taka
perspektywa umożliwiła mu nie tylko ukazanie wydarzenia wcielenia jako
szczytu całej aktywności stwórczej, lecz również pozwoliła dostrzec zbawcze
konsekwencje przyjęcia ludzkiej natury przez Odwieczne Słowo. Jak grzech
pierwszych rodziców spowodował utratę stanu pierwotnej sprawiedliwości,
skażenie natury ludzkiej, zniszczenie obrazu Bożego, tak przyjęcie ludzkiej
natury przez Syna Bożego spowodowało odrodzenie człowieczeństwa,
przywrócenie stanu sprawiedliwości pierwotnej, odnowienie Bożego obrazu.
Jak można zauważyć, koncepcja recapitulatio, która często posługuje się
Chryzolog, umożliwiła mu, ukazanie wcielenia jak dzieła nowego stworzenia”
/Tamże, s. 316.
+ W Chrystusie człowiek zwycięża nad szatanem „Obrona przed szatanem.
Szatan nie może zawładnąć człowiekiem do końca i w pełni, a nawet nie ma
do niego przystępu, gdy ten człowiek strzeże się i czuwa po chrześcijańsku,
gdy panuje nad sobą moralnie i osobowościowo (funkcja królewska
kapłaństwa powszechnego) i rozwija wolność daną przez Chrystusa w Duchu
Świętym (por. Ga 5, 13-26). Najlepszą obroną jest nawiązanie całoosobowego
kontaktu z Jezusem Chrystusem, który in substantia i in principio już
pokonał szatana na zawsze (J 16, 11; Hbr 2, 14; 1 J 3,8; por. KDK 13, 22;
KKK 538-540; 2852-2854). On to dał następnie władzę zwyciężania
pokuszenia szatańskiego Apostołom (Mk 16, 17). Zwycięstwu temu służą:
„bycie w Chrystusie” (esse in Christo, Rz 6, 5-14; 16, 20; Ef 6, 16), wiara w
Boga (1 P 4, 13-14; 5, 8), kult Matki Bożej (Ap 12), Kościół, sakramenty,
moralność, modlitwa, życie słowem Bożym, ofiarowanie cierpień Bogu,
modlitwa do Anioła Stróża, czuwanie, post, jałmużna, asceza, korzystanie z
sakramentaliów i błogosławieństw (Jan Paweł II; por. K. Pożarski). Wielką
mocą jest wzajemna modlitwa w rodzinie. Chodzi nie tylko o wolność od
działań samego szatana, ale i od jego „atmosfery” czy „klimatu”. Szczególny
środek walki z wpływami szatana stanowią egzorcyzmy. Jest to wypędzanie
szatana i innych złych duchów oficjalne w imię Kościoła, jak czynił to sam
Chrystus (Mk 1, 12.25; 16, 17; Łk 4, 35; 8, 29; 9, 42; Mt 17, 18; Dz 16, 8).
W każdym egzorcyzmie są dwa podstawowe elementy: wezwanie do Boga i
rozkaz do demona, by odszedł. Dawniej towarzyszyło temu rytualnie
tchnienie, znak krzyża, nakładanie rąk kapłańskich i inne sacraria (por. 1
Kor 10, 14-22). Dziś rzeczy te, poza znakiem krzyża i pokropieniem święconą
wodą, są przeważnie opuszczane. Grzech pierworodny nie powodował
opętania, więc chrzest na początku nie miał egzorcyzmów. Potem je
wprowadzono, kiedy rozwinęła się bardziej nauka o grzechu pierworodnym;
przede wszystkim jednak, żeby usunąć te wpływy demoniczne, które mogą
przeszkadzać działaniu chrztu w życiu chrześcijanina. Było to wyzwolenie z
historii demonicznej i wprowadzenie do historii zbawienia (W. Głowa, J.
Kopeć, Cz. Krakowiak). Jest to zapoczątkowanie walki ze Złym w swoim
życiu. Ze względu na rozmaite nadużycia i nieporozumienia nie wolno
egzorcyzmów stosować dowolnie i przez kogokolwiek. Zezwala na nie Kościół
14
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
(biskup) określonemu kapłanowi, odznaczającemu się pobożnością, wiedzą,
roztropnością i nieskazitelnością życia (KPK kan. 1172). Prywatnie, zwłaszcza w nagłej potrzebie lub wątpliwości, każdy wierzący może egzorcyzmować
szatana i inne złe duchy choćby przez znak krzyża i polecając się Jezusowi
Chrystusowi” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja
Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 493/. „Ogólnie działanie szatana nie jest
czysto przypadkowe i nielogiczne. Kieruje się on najpierw zawiścią i
zazdrością pod adresem człowieka, obdarowanego nieogarnioną miłością
Bożą, chce zatem wylać na niego i na wszelkie stworzenie swoją złość
wewnętrzną, jakby w paroksyzmie niemoralności, której nic chce się jednak
pozbyć, a wreszcie szuka pewnego własnego dopełnienia się, „dokończenia” i
racji swego bytu w deprawacji innych, w złu osoby ludzkiej. Każde
pozyskanie sobie wolnego człowieka wydaje mu się łupem i triumfem w
walce przeciw Bogu i Jego stworzeniu. I tak, paradoksalnie, szatan
niechcąco podkreśla i uwyraźnia nieskończone dobro, idące ku nam od
Boga. W rezultacie stwarza człowiekowi szansę wyższego rozwoju duchowego
i świętości: materia virtutis, choć jest to wbrew jego zamierzeniom” /Tamże,
494.
+ W Chrystusie czynimy zadośćuczynienie. „Wiele grzechów przynosi szkodę
bliźniemu. Należy uczynić wszystko, co możliwe, aby ją naprawić (na
przykład oddać rzeczy ukradzione, przywrócić dobrą sławę temu, kto został
oczerniony, wynagrodzić krzywdy). Wymaga tego zwyczajna sprawiedliwość.
Ponadto grzech rani i osłabia samego grzesznika, a także jego relację z
Bogiem i z drugim człowiekiem. Rozgrzeszenie usuwa grzech, ale nie usuwa
wszelkiego nieporządku, jaki wprowadził grzech. Grzesznik podźwignięty z
grzechu musi jeszcze odzyskać pełne zdrowie duchowe. Powinien zatem
zrobić coś więcej, by naprawić swoje winy: powinien „zadośćuczynić” w
odpowiedni
sposób
lub
„odpokutować”
za
swoje
grzechy.
To
zadośćuczynienie jest nazywane także „pokutą” (KKK 1459). „Pokuta, którą
nakłada spowiednik, powinna uwzględniać sytuację osobistą penitenta i
mieć na celu jego duchowe dobro. O ile to możliwe, powinna odpowiadać
ciężarowi i naturze popełnionych grzechów. Może nią być modlitwa, jakaś
ofiara, dzieło miłosierdzia, służba bliźniemu, dobrowolne wyrzeczenie,
cierpienie, a zwłaszcza cierpliwa akceptacja krzyża, który musimy dźwigać.
Tego rodzaju pokuty pomagają nam upodobnić się do Chrystusa, który raz
na zawsze odpokutował za nasze grzechy; pozwalają nam stać się
współdziedzicami Chrystusa Zmartwychwstałego, „skoro wspólnie z Nim
cierpimy” (Rz 8, 17): Zadośćuczynienie, które spłacamy za nasze grzechy, nie
jest do tego stopnia „nasze”, by nie było dokonane dzięki Jezusowi
Chrystusowi. Sami z siebie nic bowiem nie możemy uczynić, ale „wszystko
możemy w Tym, który nas umacnia” (Flp 4, 13). W ten sposób człowiek
niczego nie ma, z czego mógłby się chlubić, lecz cała nasza „chluba” jest w
Chrystusie... w którym czynimy zadośćuczynienie, „wydając owoce godne
nawrócenia” (Łk 3, 8), mające moc z Niego, przez Niego ofiarowane Ojcu i
dzięki Niemu przyjęte przez Ojca” (KKK 1460). „Skoro Chrystus powierzył
swoim Apostołom posługę jednania, to biskupi, jako ich następcy, oraz
prezbiterzy, współpracownicy biskupów, nadal spełniają tę posługę. Bowiem
na mocy sakramentu święceń biskupi i prezbiterzy mają władzę
odpuszczania wszystkich grzechów „w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”
15
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
(KKK 1461). „Przebaczenie grzechów jedna z Bogiem, ale także z Kościołem.
Biskup, widzialna głowa Kościoła partykularnego, już od czasów
starożytnych jest uważany słusznie za tego, który przede wszystkim ma
władzę i posługę pojednania; kieruje on „karnością pokutną”. Prezbiterzy,
jego współpracownicy, pełnią tę posługę, o ile otrzymali misję albo od
swojego biskupa (czy przełożonego zakonnego), albo od papieża, zgodnie z
prawem Kościoła” (KKK 1462).
+ W Chrystusie dokonało się samoobjawienie się Boga. „Jezus historii i
Chrystus wiary. 4° Środowiskowe odbicie obrazu Jezusa. / Postać Jezusa, jej
samoświadomość historyczna i praxis soteryjna, wraz z ustawicznym
działaniem Ojca w człowieczeństwie Jezusa i wokół niego położyły podwalinę
pod historyczne objawienie nowotestamentalne. Samoobjawienie się Boga w
Jezusie z Nazaretu należy również do historyczności tej Postaci, a nawet
stanowi nowy, wyższy rodzaj historyczności: „Chrystusowej”, duchowej,
boskiej. Przede wszystkim Bóg jawił się historycznie” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s.
539/. „Wielu dziś uczy, że ówczesne otoczenie nie dostrzegało w żadnej
mierze „obecności Boga” w Jezusie z Nazaretu, a jedynie wymyśliło ją sobie
czy wyemanowało z siebie dopiero po Zmartwychwstaniu. Poglądy takie
jednak sprzeciwiają się obiektywności wydarzenia Chrystusa. Wydaje się, że
uczniowie, nie wierzący jeszcze w Bóstwo Jezusa za Jego życia, mieli już
jakieś „przed-poznanie” tej Postaci jako Istoty Boskiej, a w konsekwencji i
rodzaj wiary naturalnej, że „Bóg jest w Jezusie z Nazaretu” i to w sposób
szczególny i niepowtarzalny. Były przecież sformułowania, że jest w Nim
„Moc Boża”, czyli Duch Święty Boży: „A była w Nim Moc Pańska” (Łk 5, 17);
„Jeden drugiego pytał: Co to jest? Nowa jakaś nauka z Mocą” (Mk 1, 27);
„Twoja wiara cię ocaliła” (Mk 5, 34; 10, 52). Oczywiście, nie była to ani pełna
„chrystologia”, ani pełna wiara, że Jezus jest równy Jahwe. Z czasem owa
„Moc Boża” i „wiara w obecność Boga w Jezusie” rosły, chociaż i załamywały
się niekiedy. W każdym razie „Boża Ikona Chrystusa” nie narodziła się u
uczniów jedynie po Zmartwychwstaniu, bez żadnego przygotowania
historycznego. Jeszcze za życia historycznego Jezusowa świadomość i
zachowanie spotykały się ciągle coraz mocniej - taka jest konstrukcja
literacka ostatecznych redaktorów Ewangelii - z poznaniem, świadomością i
„przed-wiarą” oraz zachowaniem się ludzi otoczenia. Przy tym ludzie ci
(Maryja, inne Niewiasty, św. Jan Apostoł i inni) rozpoznawali coraz bardziej
siebie w nowej sytuacji religijnej w Jezusie, a Jezus coraz pełniej
rozpoznawał siebie jako Mesjasza w swym istnieniu ludzkim, w historii, w
kontekście ogólnożyciowym. W ten sposób dochodziło do percepcji
objawienia, szczególnie po Zmartwychwstaniu, do pełnego spotkania
międzyosobowego w motywie mesjańskim i do dogłębnej korelacji między
Jezusem a otoczeniem. I w ten sposób Jezus Chrystus odbijał swój Obraz na
otoczeniu - czynny i bierny, jak w lustrze ludzkiego jeziora. Jezus z Nazaretu
wkraczał - oczywiście w różnej mierze – w dusze ludzkie jako Syn Boży także
na sposób ponadmaterialny i ponadempiryczny, choć przecież równocześnie
uhistoryczniony ze względu na Jezusa” /Tamże, s. 540.
+ W Chrystusie dokonuje się uosobienie idei boskich tworzących fundament
świata. „Niewidoczne, metafizyczne byty, które spoczywają u fundamentów
świata – a które w XII wieku Gilbert z La Porree nazwał czystymi
16
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
substancjami [substantiae sincerae] – są zatem boskimi ideami, które
doznały wcielenia a uosobione w Chrystusie stały się prawdziwym korpusem
wiedzy. Chrystus bowiem posłany został przez Ojca, aby być fundamentem
świata doczesnego. Dla Ficina doczesny świat rzeczy widzialnych jest niczym
szata zarzucona na rzeczywistość wieczną i niewidoczną – a to ta właśnie
jest fundamentem i przedmiotem prawdziwej wiedzy. Pogląd ten bardzo jest
w duchu Kuzańczyka. Ficino sądzi, że już filozofowie starożytni – w
szczególności zaś platonicy – uznawali istnienie tych dwóch odmiennych
sposobów rzeczywistości. Nasz skończony świat to przedstawienie innego
świata a zarazem jego odwrócona kopia. By dotrzeć do prawdy pierwotnej,
konieczna jest do tego inwersja skończonego, naturalnego ludzkiego
podejścia do poznania. Tu Ficino znowu mówi jednym głosem z
Kuzańczykiem. Otaczający nas świat postrzegamy w kategoriach ciał
nieożywionych. Tymczasem świat w rzeczy samej jest odwróconym obrazem
człowieka niebiańskiego. Aby osiągnąć wiedzę o tej niebiańskiej
rzeczywistości, potrzebny jest akt woli przekraczającej nasze naturalne
nastawienie i pojmującej w akcie najwyższej poezji, jaką jest modlitwa,
poprzez natchnienie, Dobrą Nowinę posłaną przez Ojca” P. A. Redpath,
Odyseja mądrości. Od filozofii do transcendentalnej sofistyki, (Wisdom's
Odyssey. From Philosophy to Transcendental Sophistry, Copyright by
Editions Rodopi B. V., Amsterdam-Atlanta, 1997), Lublin 2003, s. 199.
+ W Chrystusie dokonuje się zbawienie, czyli w historii, ponieważ Historia to
Chrystus,
Historia
historii,
Historia
zbawczą,
Czasowieczność.
„Chrześcijaństwo rozumie historię nie jako samą tylko przeszłość, zwłaszcza
bezpowrotną ani jako nie związany niczym rozsyp zdarzeń, lecz jako ruch
stworzenia od jego początku do finału i jako kształtowanie się światów
osobowych w łonie wszechbytu. Oto wszechświat, ziemia, ludzkość i „ogród
materii” nie tylko trwają dla samego trwania i mieczami Cherubów strzegą
swojej niezmienności lub przyglądają się sobie w lustrach nicości, lecz
okazują się ruchem naprzód, jednokierunkowym, nieodwracalnym czasowo,
słowem: są historią. Historyczność należy do fundamentalnych struktur
bytu stworzonego, czyli świat jest zawieszony między bytem a nicością,
życiem a śmiercią. I tu Jezus Chrystus funkcjonuje również jako
Transformator od nicości ku bytowi, od śmierci do życia, od czasu ku
wieczności. Sam jest Historią par excellence, Historią historii, Historią
zbawczą, Czasowiecznością. Jest On zasadą najbardziej wewnętrznego ruchu
rzeczywistości: zwornikiem zdarzeń, ośrodkiem, kodem, rozumieniem,
alfabetem hermeneutycznym od alfy do omegi. Stanowi właśnie podstawowy
paradygmat „drogi rzeczywistości stworzonej”, czyli archetypu dziejowego: od
Boga do „dolnej” granicy świata i od świata ku Bogu. Ze względu na osobową
Komunię i tożsamość Boga z człowiekiem w Chrystusie Jezusie mamy
Podstawowe Wydarzenie, wokół którego owija się wszelka historia jako
ucieczka od nicości i niebytu. Jest to wydarzenie wszelkich wydarzeń. Sam
Bóg z istoty swej niehistoryczny staje się historią ludzką i przedłuża się o
Historię Kosmiczną. Jednocześnie Historia Jezusa z Nazaretu staje się
współrozciągła względem historii każdego człowieka, nawet tego, któremu
nie pozwolono się narodzić, względem historii całej ludzkości oraz całej
historii świata, gdzieś od Pierwotnego Atomu po Ostatni” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1999, s. 805.
17
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ W Chrystusie dokonuje się życie chrześcijanina. Rdzeń wiary
chrześcijańskiej to rozpoznanie działania Boga Zbawiciela w historii
(zwłaszcza w historii Jezusa) i przylgnięcie do Niego: do Jezusa, a przez
Niego i w Nim do Boga w Trójcy Osób. Nie wolno sprowadzać historii Jezusa
do filozofii lub mitologii; trzeba ją przyjmować w jej pełni personalnej.
Skoncentrowanie się myśli ludzkiej na Jezusie może wprowadzić w pułapkę:
mówienie o Jezusie zaczyna zastępować żywą relację z Nim. Człowiek jest
skłonny do tworzenia teorii na temat praktyki. Tymczasem trzeba czynić
odwrotnie. Teolog rozważa intelektem (teoretycznie) prawdy Objawione
dotyczące misterium Boga (a nie praktyki) po to, aby można było przeżywać
nie tylko praktykę czysto doczesną, lecz również przeżywać realną więź z
Kimś, kto istotnie przekracza doczesność. Nie jest to czynienie praktyki z
teorii, nie jest to próba przeżywania idei fikcyjnych, czegoś, czego w
rzeczywistości nie ma a tylko zostało wymyślone (tragedia ludzkości polega
właśnie na próbach wprowadzania w życie idei, które są wymyślone przez
ludzi a głoszone są jako „wiecznie żywe”). Wiara nie polega na wyobraźni, nie
jest wymyślaniem, lecz przyjmowaniem, recepcją. Czyn wiary to przede
wszystkim otwieranie się osoby ludzkiej na Transcendencję, na Boga, który
nie tylko jest, ale który przychodzi. Zadanie rozumu ludzkiego nie polega na
tworzeniu, lecz tylko na odczytywaniu. Wiara nie tworzy Boga, wiara żyje
Bogiem, i owszem, tworzy, ale rzeczywistość doczesną według rzeczywistości
Bożej. Dlatego człowiek wierzący nie buja w obłokach, jest realistą, jest też
jak najbardziej umotywowany. Zadaniem chrześcijanina nie jest ucieczka ze
świata, lecz jego przemiana, aby świat był lepszy, aby doszedł do swojej
pełni. Relacja człowieka z Bogiem nie ogranicza się do duchowego wnętrza,
do jakiegoś „intymizmu”, aczkolwiek też nie ogranicza się do materialnego
zewnętrza, do jakiegoś „praksizmu”; obejmuje całą osobę ludzką Por. M.
Gelabert Ballester, Ambivalencia de la relación Fe-Cultura, w: Cristianismo y
culturas. Problemática de inculturación del mensaje cristiano, Actas del VIII
simposio de teología histórica, Facultad de teología San Vicente Ferrer,
Series Valentina XXXVII, Valencia 1995, 431-443, s. 438. Teologia do dziś
mówiąc o wierze ogranicza się tylko do refleksji nad samym człowiekiem,
nad jego jaźnią, psychiką itp. Teologia wiary powinna być refleksją nad
relacją osoby ludzkiej z Osobami Bożymi.
+ W Chrystusie działają kapłani.
„Posługa święceń, czyli kapłaństwo
urzędowe, służy kapłaństwu chrzcielnemu. Zapewnia ona, że w
sakramentach działa Chrystus przez Ducha Świętego dla Kościoła. Zbawcze
posłanie powierzone przez Ojca Jego Synowi wcielonemu zostaje powierzone
Apostołom, a przez nich ich następcom. Otrzymują oni Ducha Jezusa, by
działać w Jego imieniu i w Jego osobie (in persona Christi). W ten sposób
szafarz wyświęcony stanowi więź sakramentalną, która łączy czynność
liturgiczną z tym, co powiedzieli i uczynili Apostołowie, a przez nich z tym, co
powiedział i uczynił Chrystus – źródło i fundament sakramentów” (KKK
1120). „Trzy sakramenty: chrzest, bierzmowanie i sakrament święceń
kapłańskich, oprócz tego, że udzielają łaski, wyciskają charakter
sakramentalny (czyli „pieczęć”), przez który chrześcijanin uczestniczy w
kapłaństwie Chrystusa i należy do Kościoła, odpowiednio do swego stanu i
pełnionych funkcji. To upodobnienie do Chrystusa i Kościoła,
urzeczywistniane przez Ducha Świętego, jest nieusuwalne; pozostaje ono w
18
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
chrześcijaninie na zawsze jako pozytywna dyspozycja do przyjęcia łaski, jako
obietnica i zapewnienie opieki Bożej oraz powołanie do kultu Bożego i służby
Kościołowi. Sakramenty te nie mogą więc nigdy być powtórzone” (KKK 1121).
„Chrystus posłał swoich Apostołów, by głosili „w imię Jego... nawrócenie i
odpuszczenie grzechów wszystkim narodom” (Łk 24, 47). „Nauczajcie
wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha
Świętego” (Mt 28, 19). Polecenie udzielania chrztu, a więc posłanie
sakramentalne, jest zawarte w nakazie głoszenia Ewangelii, ponieważ
sakrament jest przygotowywany przez słowo Boże i wiarę, będącą zgodą na
to słowo: Lud Boży jednoczy się przez słowo Boga żywego... Głoszenie słowa
wymagane jest do samej posługi sakramentów, ponieważ są to sakramenty
wiary, która rodzi się ze słowa i nim się karmi” (KKK 1122).
+ W Chrystusie Dzieci posłuszne rodzicom. „Bądźcie sobie wzajemnie
poddani w bojaźni Chrystusowej! Żony niechaj będą poddane swym mężom,
jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus – Głową Kościoła: On –
Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom
– we wszystkim. Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i
wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą,
któremu towarzyszy słowo, aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako
chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby
był święty i nieskalany. Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne
ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie
odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz [każdy] je żywi i pielęgnuje,
jak i Chrystus – Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. Dlatego opuści
człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym
ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do
Kościoła. W końcu więc niechaj także każdy z was tak miłuje swą żonę jak
siebie samego! A żona niechaj się odnosi ze czcią do swojego męża!” (Ef 5,
21-33). „Dzieci, bądźcie posłuszne w Panu waszym rodzicom, bo to jest
sprawiedliwe. Czcij ojca twego i matkę – jest to pierwsze przykazanie z
obietnicą – aby ci było dobrze i abyś był długowieczny na ziemi. A [wy],
ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu waszych dzieci, lecz wychowujcie je
stosując karcenie i napominanie Pańskie! Niewolnicy, ze czcią i bojaźnią w
prostocie serca bądźcie posłuszni waszym doczesnym panom, jak
Chrystusowi, nie służąc tylko dla oka, by ludziom się podobać, lecz jako
niewolnicy Chrystusa, który z duszy pełnią wolę Bożą. Z ochotą służcie, jak
gdybyście [służyli] Panu, a nie ludziom, świadomi tego, że każdy – jeśli
uczyni co dobrego, otrzyma to z powrotem od Pana – czy to niewolnik, czy
wolny. A wy, panowie, tak samo wobec nich postępujcie: zaniechajcie
groźby, świadomi tego, że w niebie jest Pan zarówno ich, jak wasz, a u Niego
nie ma względu na osoby” (Ef 6, 1-9).
+ W Chrystusie historia cała znajduje swój początek, sens, kierunek,
wypełnienie. „«Przestań się lękać! Jam jest Pierwszy i Ostatni, i Żyjący» (Ap
1, 17-18). / Zmartwychwstały jest zawsze z nami / W epoce prześladowania,
udręki i zagubienia, dla Kościoła czasów Autora Apokalipsy (por. Ap 1, 9)
słowo, które rozbrzmiewa w tej wizji, jest słowem nadziei: «Przestań się lękać!
Jam jest Pierwszy i Ostatni, i Żyjący. Byłem umarły, a oto jestem żyjący na
wieki wieków i mam klucze śmierci i Otchłani» (Ap 1, 17-18). Stajemy zatem
w obliczu Ewangelii, «radosnej nowiny», którą jest sam Jezus Chrystus. On
19
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jest Pierwszy i Ostatni: w Nim cała historia znajduje swój początek, sens,
kierunek, wypełnienie; w Nim i z Nim, w Jego śmierci i zmartwychwstaniu,
wszystko zostało już powiedziane. On jest Żyjący: był umarły, ale teraz żyje
na zawsze. On jest Barankiem, który stoi pośrodku tronu Boga (por. Ap 5,
6): jest zabity na ofiarę, bo wylał swą krew za nas na drzewie krzyża; stoi,
gdyż wrócił do życia na zawsze i ukazał nam nieskończoną wszechmoc
miłości Ojca. Trzyma mocno w rękach siedem gwiazd (por. Ap 1, 16), czyli
prześladowany Kościół Boży, który zmaga się ze złem i grzechem, ale
równocześnie ma prawo cieszyć się zwycięstwem, bo jest w rękach Tego,
który już zwyciężył zło. Przechadza się On wśród siedmiu złotych
świeczników (por. Ap 2, 1): jest obecny i działa w swoim Kościele, który się
modli. Jest On również «Tym, który przychodzi» (por. Ap 1, 4) poprzez
posłannictwo i działanie Kościoła w ciągu ludzkiej historii; przybywa jako
eschatologiczny żniwiarz na końcu czasów, aby wszystkiego dokonać (Ap 14,
15- 16; 22, 20)” /(Ecclesia in Europa 6). Posynodalna adhortacja apostolska
ojca Świętego Jana Pawła II. Do Biskupów, do Kapłanów i Diakonów, do
Zakonników i Zakonnic oraz do wszystkich Wiernych w Jezusie Chrystusie,
który żyje w Kościele jako źródło nadziei dla Europy. W Watykanie, u Św.
Piotra, dnia 28 czerwca 2003 roku, w wigilię uroczystości świętych
Apostołów Piotra i Pawła, w dwudziestym piątym roku mego Pontyfikatu.
+ W Chrystusie integrują się wszyscy wierzący. Moralność chrześcijańska
ma strukturę trynitarną /C. Spocq, Vie morale et Trinité selon Saint Paul,
Lectio Divina 19, Du Cerf, Paris 1962/. Inicjatywa zbawcza wychodzi od
Ojca, który wyprowadza człowieka z nicości i ożywia wszystkie rzeczy (Rz 4,
17; 1 Tym 6, 13/. Wola Ojca polega na czynieniu ludzi podobnymi do
Chrystusa ukrzyżowanego i uwielbionego. Autentyczna moralność polega na
uczestniczeniu w Panu, naśladowaniu Jego cnót i życia w symbiozie z Nim.
Tego rodzaju asymilacja nie jest możliwa dla człowieka odizolowanego od
innych. Jedność z innymi ludźmi zapewnia Duch Święty. W tym znaczeniu
życie moralne jest „życiem duchowym” (w Duchu). Taki jest wydźwięk
książki napisanej w prostym stylu, tradycyjnie. Podłożem moralności
chrześcijańskiej jest trynitarna jedność Kościoła /M. Martin, Pauline
Trinitarian Formulas and Church Unity, CBQ 30 (1968), 199-219/. Paweł
podkreślał równość wszystkich ludzi (Kościół), wbrew tradycji judaistycznej i
hellenistycznej. Jedność Ludu Bożego jest taka, jak jedność Boga, która
stanowi dla jedności Kościoła fundament. Przyczyną wewnętrzną jedności
Kościoła jest Chrystus jako plērōma, w którym integrują się wszyscy
wierzący. W końcu wszystko jest dziełem Ducha „który buduje Ciało w
jedności” i przemienia chrześcijan, czyniąc ich zgodnymi z obrazem Syna
Bożego (218-219). Paweł nie idzie drogą św. Jana, który opiera jedność
międzyludzką na misterium „jedności Ojca z Synem” (w Duchu). Bez
wątpienia, jedność eklezjalna ma charakter trynitarny. Jest to jedność
pochodząca od Ojca, w ciele Chrystusa, w mocy Ducha Świętego. Dwie
powyższe publikacje są najbardziej reprezentatywne dla problemu
trynitarnego wśród biblistów lat 60-tych XX wieku /X. Pikaza, Bibliografia
trinitaria del Nuevo Testamento, w: Bibliografia trinitaria, „Estudios
Trinitarios”, Numero extraordinario, Salamanca, 11 (1977) n. 2-3, 138-305,
s. 275.
20
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ W Chrystusie integruje się świadomość nowego człowieka. „W rozumieniu
niektórych filozofów (Kartezjusza, Spinozy, Leibniza) świadomość jest takim
„ja”, które można określić jako zoon logikon (istota naukowa). Świadomość
„nowego człowieka” trzeba pojmować jako „ja” zintegrowane z Logosem i w
Logosie. Ostatni aspekt, który musi być dopowiedziany przy Logosie, który
stał się Ciałem – to Logos Eucharystyczny”. Wyjaśnia On siebie poprzez
całkowite oddanie siebie Kościołowi świętemu w Ciele Eucharystycznym. Nie
wystarczy sama logika, sama teoria. Hermeneutą jest całość życia w miłości
/T. Paszkowska, Integrująca rola Słowa, RWKUL, Lublin 2000, s. 108/. „A.
Nossol uważa, że zachodnia systematyzacja teologiczna przesunęła punkt
ciężkości z dzieła Chrystusa na Jego osobę, z Boga-Człowieka na wspólną
Osobom Boskim naturę. W ten sposób zaczęła się rwać patrystyczna synteza
chrystologiczna. Część teologów za św. Augustynem usiłowała określić
przedmiot teologii jako Christus totus, Christus integer, ale konsekwentnego
systemu chrystocentrycznego nie udało się już stworzyć. To samo należy
powiedzieć nawet o św. Tomaszu. Pierwszym zadaniem teologa jest
zjednoczyć wielość prawd rozproszonych w Biblii, Tradycji i symbolach
wiary. Teolog powinien syntetyzować wszystkie determinacje tego, co
objawione i ułożyć w całość dającą się wyrazić za pomocą formuły” /Tamże,
s. 111/. W teologii obecnej akcentowane jest nie zbawienie „od” (zła), ale
zbawienie „ku” (Bogu). Prawidłowa diagnoza aktualnego stanu jest
konieczna, ale cała energia koncentruje się na tym, „co przed nami” (por. Flp
3, 13). „Skupienie się na defektach rzeczywistości to stary duch. Dobra
Nowina o zbawieniu to przybliżenie człowiekowi możliwości „nowego życia”,
nie tylko idei nowego życia, nie teorii o możliwości zbawienia, lecz realny
dostęp do Życia istotowo różnego. Czytanie NT w duchu prawa czy filozofii,
to zagubienie nowości Logosu Wcielonego. Może dlatego Vaticanum II
pozwala na korzystanie z dorobku „zdrowej psychologii” (DFK 3, 11)”
/Tamże, s. 112. Tego rodzaju wypowiedzi często są interpretowane w sensie
całkowitego odrzucenia filozofii dla korzystania z psychologii. Jakiej?
Najczęściej materialistycznej, lub panteistycznej typu New Age, wywodzącej
się z religii wschodnich.
+ W Chrystusie istnienie nowe człowieka (2 Kor 5, 17). „Bez żadnych
niedomówień należy naświetlić wymagania przyjmowane z zaparciem się
siebie, lecz i z radością, które wynikają z tego, co Apostoł Paweł nazywa
„nowym życiem” (Rz 6, 4), „nowym stworzeniem” (2 Kor 5, 17), istnieniem
lub życiem w Chrystusie (Por. tamże), „życiem wiecznym w Jezusie
Chrystusie” (Rz 6, 23), a co nie jest niczym innym, jak życiem w świecie, ale
oczywiście życiem według błogosławieństw, życiem, które ma być
przedłużone i przemienione w niebie. Stąd tak ważne są w katechezie
wymagania moralne dotyczące każdego i zgodne z Ewangelią, jak również
postawy chrześcijańskie wobec życia i wobec świata: zarówno te heroiczne,
jak i zwyczajne, które nazywamy cnotami chrześcijańskimi, albo
ewangelicznymi. Stąd wynika troska i staranie, jakie katecheza włoży w to,
żeby wychowując w wierze nie zapominać, a przeciwnie jasno przedstawiać
takie sprawy, jak działalność człowieka w celu integralnego wyzwolenia (Por.
PAWEŁ VI, Adhort. apost. Evangelii nuntiandi, numery 30-38: AAS 6A
(1976), ss. 25-30), poszukiwanie społeczeństwa bardziej solidarnego i
braterskiego, jak walka o sprawiedliwość i budowanie pokoju. Z drugiej
21
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
strony należy pamiętać, że ten wymiar katechezy nie jest czymś zupełnie
nowym. Już bowiem w czasach patrystycznych św. Ambroży i św. Jan
Chryzostom, wymieniając tylko tych dwóch, kładli nacisk na skutki
społeczne, wynikające z wymagań Ewangelii, a w nowszych czasach
katechizm św. Piusa X uciskanie ubogich i pozbawianie pracownika słusznej
zapłaty zalicza wyraźnie do grzechów wołających o pomstę do Boga (Por.
Catechismo magiore, Cześć V, Rozdz. 6, numery 965-966). Troska o sprawy
społeczne stała się ustawicznym tematem w nauczaniu katechetycznym
papieży i biskupów, zwłaszcza po ogłoszeniu Encykliki Rerum Novarum;
również wielu Ojców Synodu ponawiało słuszną prośbę, aby bogate
dziedzictwo zagadnień społecznych, zawarte w Dokumentach Kościoła,
znalazło właściwe i odpowiednie miejsce w powszechnym nauczaniu
wiernych” /(Catechesi tradendae 29.II). Adhortacja apostolska ojca świętego
Jana Pawła II. O katechizacji w naszych czasach. Do biskupów, kapłanów i
wiernych całego Kościoła katolickiego. W Rzymie, u Świętego Piotra, dnia 16
października 1979 roku, w drugim roku mojego Pontyfikatu.
+ W Chrystusie jest Bóg, mentalność grecka. Ojcostwo Boga stanowi temat
wielu religii, filozofii oraz ST (T. W. Mason, The Teaching of Jesus (1931),
Univ. Press, Cambridge 1967, s. 89-93). Jezus nie głosi idei rewolucyjnej,
lecz mówi o tym, co znajduje się w Psalmach. Chce mówić o czym innym,
dlatego mówi tak mało o Bogu-Ojcu (Tamże, s. 98). Nowością jest osobiste
doświadczenie relacji Jezusa z Ojcem i możność wejścia w to doświadczenie
poprzez jednoczenie się z Jezusem (tamże, s. 104-115). E. Lohmeyer jeszcze
bardziej osłabia znaczenie kwestii ojcostwa Bożego. Według niego nie tylko
NT, ale również ST mało mówi na ten temat. Nowością Jezusa nie jest
głoszenie ojcostwa Bożego, lecz możność nawiązania z Nim kontaktu przez
ludzi. Ojcostwo w ST ukazane jest jako atemporalne, jednakowe,
niezmienne; utożsamia się z kwestią Boga jako Stworzyciela i Zbawiciela. W
Jezusie objawia się jako Zbawiciel w całej pełni (E. Lohmeyer. Das PaterUnser (ATANT 23), Zwingli V., Zürich 1952, s. 26-30). Eschatologia ukazuje
Boga jako Zbawiciela i Ojca w całej pełni. Trójca Święta w tradycji
judeochrześcijańskiej była tematem refleksji J. Daniélou (J. Daniélou,
Teologie du Judéo-Christianisme I, Desclée, Tournay 1957, s. 167-198).
Trójca Judeo-chrześcijańska wypracowana została w kontekście angelologii
judaizmu przedchrześcijańskiego. Umacnianie się monoteizmu, połączone z
świadomością transcendentności Boga, spowodowało rozwój angelologii.
Starożytni Izraelici byli przekonani o bezpośrednim działaniu Boga w
historii. Bóg daleki łączy się z ziemią za pomocą pośredników. Jezus
Chrystus jest aniołem i to w sensie pełnym: tylko Jezus jest aniołem w
pełnym tego słowa znaczeniu. On w pełni jest łącznikiem między Bogiem a
ziemią. Łączność ta dokonuje się poprzez relację Jezusa z Ojcem. Ojcostwo
Boga rozwiązuje problem uzgodnienia monoteizmu (transcendentność) z
bliskością. Tajemnica Boga samego w sobie, tajemnica Bożej intymności,
reprezentowana jest przez Ducha Świętego. Ojciec reprezentuje
transcendentność Boga, Duch Święty immanentność. Jezus Chrystus
natomiast jest transparencją Boga. W nim Bóg sam w sobie, daleki od
świata, staje się w pełni zaktualizowany. Myśl ta wyrażona została poprzez
wysiłek połączenia mentalności żydowskiej z mentalnością grecką. Według
pierwszej: Bóg posyła swego Syna i realizuje poprzez niego swoją wolę na
22
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ziemi. Według drugiej: Bóg jest w Jezusie. Nowy Testament znajduje się na
skrzyżowaniu dróg /Por. G. Kretschmar, Studien zur frühchristlichen
Trinitätstheologie, Tübingen 1956.
+ W Chrystusie jest Duch Święty posyłany ludziom jako dar. Posłuszeństwo
Jezusa Chrystusa wobec Ojca ma fundament w tajemnicy Trójcy Świętej.
Powiązane jest ono z Działaniem Ducha Świętego w historii i z pochodzeniem
wewnątrztrynitarnym trzeciej Osoby Bożej. Jego aktywność w misji Jezusa
ma dwie podstawowe postacie, które są akcentowane albo zakrywają się w
różnych momentach. Jeden ze sposobów to ukazywanie aktywności Ducha
Świętego, który zstępuje na Jezusa, daje mu impuls do działania, objawia
wolę Ojca i ukazuje mu drogę posłuszeństwa – jest ponad Jezusem. Drugi
nurt jest odwrotny. Duch Święty objawia się jako bierny, pasywny, jako Ten,
który jest „w” Chrystusie, jako posyłany przez Jezusa Chrystusa /M.
González, Balthasar, H. U. von, w: X. Pikaza, O. de M., N. Silanes,
O.SS.T.(red.), El Dios Cristiano. Diccionario teológico, Secretariado Trinitario,
Salamanca1992, 131-138, s. 134/. Jezus Chrystus jest jedynym
człowiekiem w historii, w którym jest identyfikacja misji i bytu posłanego.
Czyni to w swej osobie, w której jednoczy człowieczeństwo i bóstwo. Wchodzi
w historię całą swą osobą, nie tylko jako człowiek, ale i jako Bóg. Dlatego
misja Jezusa jest Jego misją jako Osoby Syna Bożego. Misja jest
„przedłużeniem” pochodzenia trynitarnego, jest jego realizacją, jest tym
pochodzeniem objawianym i realizowanym w historii. Druga Osoba Boska
czyni misję dokładnie tak, jak czyni to wewnątrz Boga, ale też poprzez swoje
człowieczeństwo. Istnieje równoległość działania w dziejach świata dwóch
natur Chrystusa. Są dwa prawdziwe działania: boskie i ludzkie, nie
zmieszane ze sobą, ale w sensie personalnym działanie jest tylko jedno.
Wypełniając misję Syn Boży objawia siebie jako Osobę Boską. Hans Urs von
Balthasar rozróżnia duchowy podmiot (Geistsubjekt) i osobę. Termin
podmiot dotyczy indywiduum mające świadomość i wolność. Termin osoba
jest pełniejszy i lepiej służy opisywaniu misji Chrystusa, jest to termin
teologiczny, chrystologiczny i trynitarny, poza teologią może być stosowany
jedynie analogicznie Tamże, s. 135.
+ W Chrystusie jest Kościół. Fundament eklezjologii stanowi trynitologia.
Kościół jest „dziełem ad extra Trójcy Świętej”. Kościół nie jest dziełem ludzi,
lecz dziełem źródłowej mocy Ojca, nieskończonej mądrości Syna Bożego i
nieomylnej dobroci Ducha Świętego, który spełnią swą rolę w początku i w
rozwoju. Ojciec jest fundamentem ostatecznym, Syn jest Głową, Duch
Święty jest duszą ożywiająca. Bóg, najwyższa inteligencja, jest
najwspanialszym artystą, który tworzy Kościół według swego zamysłu
istniejącego w Bożej wieczności. Założenie Kościoła to utworzenie nowej
relacji ludzi z Bogiem i między sobą. Centralną rolę w boskim odwiecznym
projekcie spełnia Syn Boży. W nim jest możność wcielenia, w nim więc jest
zamysł materii, czasu i przestrzeni. Kościół Święty założony został na
fundamencie właściwości personalnych drugiej osoby Bożej. Kościół znajduje
się w Chrystusie, jest w Niego wszczepiony. Chrystus przenika Kościół, który
stworzył wypowiadając Słowo, czyli siebie samego. Kościół tkwi w akcie
stworzenia świata, istnieje przed światem w zamyśle Boga /E. Pacho, La
Iglesia, Sacramento de unidad, raíz de la espiritualidad de Francisco Palau,
„Teresianum” 39 (1988) fasc. 2, 275-303, s. 290/. Dobroć-miłość Ducha
23
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Świętego zespala chrześcijan w jeden organizm, w organiczną całość Ciała
Chrystusa. On jest Tym, który daje początek: świata, Jezusa, Kościoła. Jest
erupcją Bożej miłości, jest miłością uosobioną, nieustannie wybuchająca,
promieniującą. Franciszek Palau rozwija myśl, że Kościół jest obrazem
Trójcy Świętej. Każdy człowiek został stworzony na obraz Boży, czyli na
obraz Trójcy Świętej. Wielość Osób Bożych lepiej odzwierciedla się w wielości
osób ludzkich, niż w jednej tylko osobie ludzkiej. Kościół jest obrazem Boga
Trójjedynego bardziej niż pojedynczy człowiek. Życie trynitarne polega na
byciu komunią, na komunii bycia. Życie to kontynuowane jest w Kościele.
Absolutna doskonałość Osób Bożych sprawia, że wystarczają trzy osoby dla
wyrażenia pełni życia Boga jako komunii. Człowiek jest tylko stworzeniem,
dlatego trzeba wielu ludzi dla wyrażenia misterium komunii boskiej, a i tak
zawsze jest tylko jakieś przybliżanie się, zawsze istotowo oddalone od
Absolutu. W wymiarze ziemskim, w rzeczywistości stworzonej, Kościół jest
doskonałym, pełnym odzwierciedleniem życia Trójcy Świętej /Tamże, s.
291/. Analogicznie konieczny jest dłuższy czas, aby w rzeczywistości
czasoprzestrzennej życie trynitarne mogło odzwierciedlić się w sposób jak
najpełniejszy. Kościół został założony wtedy, gdy nastała pełnia czasu.
Należy to rozumieć personalnie. Pełnia czasu nastąpiła wtedy, gdy pojawili
się ludzie odpowiednio przygotowani, kiedy pojawił się człowiek
przygotowany w pełni. Tym człowiekiem jest Maryja, Niepokalanie Poczęta.
Pełnia czasu powinna być rozumiana dwojako. Najpierw jako sytuacja
sprzyjająca wcieleniu, a następnie jako skutek wcielenia. Pełnia czasu
pojawiła się jako skutek wcielenia. Uosobieniem tej pełni jest Chrystus, On
jest pełnią czasu, przyjmuje czas w swoją osobę i tym samym przenika całą
rozpiętość czasoprzestrzennej zmienności. Chrystus jednoczy w swojej
osobie boską działalność stwórczą i zbawczą. Przemienia cały kosmos, stąd
chrystologia kosmiczna, kosmochrystologia. Dzięki temu ludzkość, poprzez
Kościół, powróciła do pierwotnej sytuacji, w której człowiek był panem
kosmosu, odpowiedzialnym za rozwój wszelkich stworzeń /Tamże, s. 292.
+ W Chrystusie Jezusie chwała wieczna zbawionych. „Ty więc, moje dziecko,
nabieraj mocy w łasce, która jest w Chrystusie Jezusie, a to, co usłyszałeś
ode mnie za pośrednictwem wielu świadków, przekaż zasługującym na wiarę
ludziom, którzy też będą zdolni nauczać i innych. Weź udział w trudach i
przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa! Nikt walczący po
żołniersku nie wikła się w kłopoty około zdobycia utrzymania, żeby się
spodobać temu, kto go zaciągnął. Również jeżeli ktoś staje do zapasów,
otrzymuje wieniec tylko [wtedy], jeżeli walczył przepisowo. Rolnik pracujący
w znoju pierwszy powinien korzystać z plonów. Rozważaj, co mówię,
albowiem Pan da ci zrozumienie we wszystkim. Pamiętaj na Jezusa
Chrystusa, potomka Dawida! On według Ewangelii mojej powstał z
martwych. Dla niej znoszę niedolę aż do więzów jak złoczyńca; ale słowo
Boże nie uległo skrępowaniu. Dlatego znoszę wszystko przez wzgląd na
wybranych, aby i oni dostąpili zbawienia w Chrystusie Jezusie razem z
wieczną chwałą. Nauka to zasługująca na wiarę: Jeżeliśmy bowiem z Nim
współumarli, wespół z Nim i żyć będziemy. Jeśli trwamy w cierpliwości,
wespół z Nim też królować będziemy. Jeśli się będziemy Go zapierali, to i On
nas się zaprze. Jeśli my odmawiamy wierności, On wiary dochowuje, bo nie
może się zaprzeć siebie samego” (2 Tym 2, 1-13).
24
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ W Chrystusie Jezusie nie ma potępienia. „Teraz jednak dla tych, którzy są
w Chrystusie Jezusie, nie ma już potępienia. Albowiem prawo Ducha, który
daje życie w Chrystusie Jezusie, wyzwoliło cię spod prawa grzechu i śmierci.
Co bowiem było niemożliwe dla Prawa, ponieważ ciało czyniło je bezsilnym,
[tego dokonał Bóg]. On to zesłał Syna swego w ciele podobnym do ciała
grzesznego i dla [usunięcia] grzechu wydał w tym ciele wyrok potępiający
grzech, aby to, co nakazuje Prawo, wypełniło się w nas, o ile postępujemy
nie według ciała, ale według Ducha. Ci bowiem, którzy żyją według ciała,
dążą do tego, czego chce ciało; ci zaś, którzy żyją według Ducha – do tego,
czego chce Duch. Dążność bowiem ciała prowadzi do śmierci, dążność zaś
Ducha – do życia i pokoju. A to dlatego, że dążność ciała wroga jest Bogu,
nie podporządkowuje się bowiem Prawu Bożemu, ani nawet nie jest do tego
zdolna. A ci, którzy żyją według ciała, Bogu podobać się nie mogą. Wy
jednak nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha, jeśli tylko Duch Boży w
was mieszka. Jeżeli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie
należy. Jeżeli natomiast Chrystus w was mieszka, ciało wprawdzie podlega
śmierci ze względu na [skutki] grzechu, duch jednak posiada życie na skutek
usprawiedliwienia. A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa
wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa <Jezusa> z martwych,
przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego
Ducha. Jesteśmy więc, bracia, dłużnikami, ale nie ciała, byśmy żyć mieli
według ciała. Bo jeżeli będziecie żyli według ciała, czeka was śmierć. Jeżeli
zaś przy pomocy Ducha uśmiercać będziecie popędy ciała – będziecie żyli”
(Rz 8, 1-13).
+ W Chrystusie Jezusie wszyscy są równi i wolni. „Rodzina, która jest ze
swej natury, i powinna się stawać komunią i wspólnotą osób, znajduje w
miłości żywe źródło i stały bodziec do przyjęcia, szanowania i popierania
rozwoju każdego z członków, w jego najwyższej godności jako osoby, czyli
żywego obrazu Boga. Jak słusznie potwierdzili Ojcowie Synodu, kryterium
moralne autentyczności więzów małżeńskich i rodzinnych polega na
rozwijaniu godności i powołania poszczególnych osób, które odnajdują swoją
pełnię w bezinteresownym darze z siebie samych. W tej perspektywie Synod
pragnął zwrócić szczególną uwagę na kobietę, na jej prawa i obowiązki w
rodzinie i w społeczeństwie. W tej samej perspektywie spojrzał także na
mężczyznę jako małżonka i ojca, na dziecko i osoby starsze. Należy przede
wszystkim podkreślić godność i odpowiedzialność kobiety, równe godności i
odpowiedzialności mężczyzny. Równość ta realizuje się w szczególności we
właściwym małżeństwu i rodzinie dawaniu się drugiemu współmałżonkowi i
dawaniu się obojga dzieciom. To, co sam rozum ludzki wyczuwa i poznaje,
zostało w pełni objawione przez Słowo Boże. Dzieje zbawienia są bowiem
ciągłym i chwalebnym świadectwem godności kobiety. Stwarzając człowieka
„mężczyzną i niewiastą”. Bóg obdarza godnością osobową w równej mierze
mężczyznę i kobietę, ubogacając ich w niezbywalne prawa i odpowiedzialne
zadania właściwe osobie ludzkiej. Z kolei Bóg w najwyższym stopniu objawia
godność kobiety, gdy On sam przyjmuje ciało ludzkie z Maryi Dziewicy, którą
Kościół czci jako Matkę Bożą, nazywając Ją nową Ewą i stawiając jako wzór
kobiety odkupionej. Subtelny szacunek Chrystusa dla kobiet, które wezwał
do pójścia za sobą i do przyjaźni, Jego ukazanie się po zmartwychwstaniu
kobiecie przed innymi uczniami, misja powierzona kobietom, aby zaniosły
25
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Apostołom dobrą nowinę o zmartwychwstaniu – to znaki potwierdzające
szczególne uznanie Chrystusa Pana dla kobiety. Powie Apostoł Paweł:
„Wszyscy … dzięki … wierze jesteście synami Bożymi — w Chrystusie
Jezusie … Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani
człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem
jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie” (Familiaris Consortio 22).
+ W Chrystusie kapłan służy Kościołowi. „Zgromadzenie, które celebruje,
jest wspólnotą ochrzczonych, którzy „poświęcani są przez odrodzenie i
namaszczenie Duchem Świętym jako dom duchowy i święte kapłaństwo, aby
przez wszystkie właściwe chrześcijaninowi uczynki składać ofiary duchowe”.
To „kapłaństwo wspólne” jest kapłaństwem Chrystusa, jedynego Kapłana, w
którym uczestniczą wszyscy członkowie: Matka Kościół bardzo pragnie, by
wszystkich wiernych prowadzić do pełnego, świadomego i czynnego udziału
w obrzędach liturgicznych, którego się domaga sama natura liturgii. Na
mocy chrztu lud chrześcijański, „rodzaj wybrany, królewskie kapłaństwo,
naród święty, lud nabyty” (1 P 2, 9) jest uprawniony i zobowiązany do
takiego udziału” (KKK 1141). „Ale „nie wszystkie członki spełniają tę samą
czynność” (Rz 12, 4). Niektóre członki są powołane przez Boga, w Kościele i
przez Kościół, do specjalnej służby na rzecz wspólnoty. Słudzy ci są
wybierani i konsekrowani przez sakrament święceń, przez który Duch Święty
uzdalnia ich do działania w osobie Chrystusa-Głowy, aby służyć wszystkim
członkom Kościoła. Wyświęcony do posługi jest jakby „ikoną” Chrystusa
Kapłana. Ponieważ właśnie w Eucharystii ukazuje się w pełni sakrament
Kościoła, dlatego też w przewodniczeniu Eucharystii ujawnia się najpierw
posługa biskupa, a w jedności z nim posługa prezbiterów i diakonów” (KKK
1142). „Ze względu na spełnianie funkcji kapłaństwa wspólnego wiernych
istnieją także inne szczególne posługi, nie udzielane przez sakrament
święceń. Ich znaczenie zostaje określone przez biskupów na podstawie
tradycji liturgicznych i potrzeb duszpasterskich. „Ministranci, lektorzy,
komentatorzy i członkowie chóru również spełniają prawdziwą funkcję
liturgiczną” (KKK 1143). „W celebracji sakramentów całe zgromadzenie jest
więc „liturgiem”, każdy według swojej funkcji, ale „w jedności Ducha”, który
działa we wszystkich. „W odprawianiu liturgii każdy spełniający swą funkcję,
czy to duchowny, czy świecki, powinien czynić tylko to i wszystko to, co
należy do niego z natury rzeczy i na mocy przepisów liturgicznych” (KKK
1144).
+ W Chrystusie koncentruje się „Oblicze Trójcy”. Chrystus jest szczytem
dynamizmu trynitarnego. W Nim koncentruje się „Oblicze Trójcy”. W Nim
działają nierozłącznie trzy osoby boskie. On jest jednością działania Trójcy:
„Deus apparens”, Synem poczętym przez Ojca i namaszczonym oraz
wyrażonym przez usta Ducha Świętego. W Chrystusie Jezusie trzej: Ojciec,
Syn i Duch Święty są jednym. W1.1 82
+ W Chrystusie Kościół (J l5, lnn.; Ga 3, 28; Ef 4, 15-16; Dz 9, 5); „Pan
Jezus, jedyny Zbawiciel, nie ustanowił zwyczajnej wspólnoty uczniów, lecz
założył Kościół jako tajemnicę zbawczą. On sam jest w Kościele, a Kościół
jest w Nim (J l5, lnn.; Ga 3, 28; Ef 4, 15-16; Dz 9, 5); dlatego pełnia
tajemnicy zbawczej Chrystusa należy także do Kościoła, nierozerwalnie
złączonego ze swoim Panem. Jezus Chrystus bowiem nadal jest obecny i
prowadzi swoje dzieło odkupienia w Kościele i poprzez Kościół (por. Kol 1,
26
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
24-27), który jest Jego Ciałem (por. 1 Kor 12, 12-13. 27; Kol 1, 18). Tak jak
głowa i członki żywego ciała, chociaż nie są tożsame, są nierozdzielne, tak
również Chrystusa i Kościoła nie należy utożsamiać, ale nie można też
oddzielać, stanowią bowiem jedynego «całego Chrystusa». Ta sama
nierozdzielność jest wyrażona w Nowym Testamencie także przy pomocy
analogii Kościoła jako Oblubienicy Chrystusa (por. 2 Kor 11, 2; Ef 5, 25-29;
Ap 21, 2. 9). Dlatego w powiązaniu z jedynością i powszechnością zbawczego
pośrednictwa Jezusa Chrystusa należy stanowczo wyznawać jako prawdę
wiary katolickiej jedyność założonego przezeń Kościoła. Tak jak jest jeden
Chrystus, istnieje tylko jedno Jego Ciało, jedna Jego Oblubienica: «jeden
Kościół katolicki i apostolski». Ponadto obietnice Pana, że nigdy nie opuści
swojego Kościoła (por. Mt 16, 18; 28, 20) i będzie nim kierował przez swego
Ducha, oznaczają też, iż według wiary katolickiej jedyność i jedność
Kościoła, a także wszystko to, co stanowi o jego integralności, nigdy nie
przeminie. Wierni zobowiązani są wyznawać, że istnieje historyczna ciągłość
– zakorzeniona w sukcesji apostolskiej – pomiędzy Kościołem założonym
przez Chrystusa i Kościołem katolickim: «To jest jedyny Kościół Chrystusowy
(...), który Zbawiciel nasz po zmartwychwstaniu swoim powierzył do pasienia
Piotrowi (por. J 21, 17), zlecając jemu i pozostałym apostołom, aby go
krzewili i nim kierowali (por. Mt 28, 18nn.), i który założył na wieki jako
"filar i podwalinę prawdy" (1 Tm 3, 15). Kościół ten, ustanowiony i
zorganizowany na tym świecie jako społeczność, trwa w [subsistit in]
Kościele katolickim, rządzonym przez następcę Piotra oraz biskupów
pozostających z nim we wspólnocie [communio]». W wyrażeniu «subsistit in»
Sobór Watykański II chciał ująć łącznie dwa stwierdzenia doktrynalne: po
pierwsze, że Kościół Chrystusowy, pomimo podziału chrześcijan, nadal
istnieje w pełni jedynie w Kościele katolickim; po drugie, że «liczne
pierwiastki uświęcenia i prawdy znajdują się poza jego organizmem», to
znaczy w Kościołach i kościelnych Wspólnotach, które nie są jeszcze w
pełnej wspólnocie z Kościołem katolickim. Jednak w odniesieniu do tych
ostatnich należy stwierdzić, że ich «moc pochodzi z samej pełni łaski i
prawdy, powierzonej Kościołowi katolickiemu»” (Dominus Jesus 16). Rzym, w
siedzibie Kongregacji Nauki Wiary, 6 sierpnia 2000 r., w Święto
Przemienienia Pańskiego.
+ W Chrystusie Kościół ofiaruje się cały i łączy się z Jego wstawiennictwem u
Ojca za wszystkich ludzi. „Eucharystia jest również ofiarą Kościoła. Kościół,
który jest Ciałem Chrystusa, uczestniczy w ofierze swojej Głowy. Razem z
Chrystusem ofiaruje się cały i łączy się z Jego wstawiennictwem u Ojca za
wszystkich ludzi. W Eucharystii ofiara Chrystusa staje się także ofiarą
członków Jego Ciała. Życie wiernych, składane przez nich uwielbienie, ich
cierpienia, modlitwy i praca łączą się z życiem, uwielbieniem, cierpieniami,
modlitwami i pracą Chrystusa i z Jego ostatecznym ofiarowaniem się oraz
nabierają w ten sposób nowej wartości. Ofiara Chrystusa obecna na ołtarzu
daje wszystkim pokoleniom chrześcijan możliwość zjednoczenia się z Jego
ofiarą. Na malowidłach zachowanych w katakumbach Kościół często jest
przedstawiany jako kobieta na modlitwie, z szeroko otwartymi ramionami, w
postawie „orantki”. Podobnie jak Chrystus, który wyciągnął ramiona na
krzyżu, Kościół ofiarowuje się i wstawia za wszystkich ludzi przez Niego, z
Nim i w Nim” (KKK 1368). „Cały Kościół jest zjednoczony z ofiarą i
27
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wstawiennictwem Chrystusa. Papież, pełniący w Kościele posługę Piotra, jest
zjednoczony z każdą celebracją Eucharystii i wymieniany w niej jako znak i
sługa jedności Kościoła powszechnego. Biskup miejsca jest zawsze
odpowiedzialny za Eucharystię, nawet wówczas, gdy przewodniczy jej
kapłan. W czasie jej sprawowania wymienia się jego imię, by zaznaczyć, że to
on jest głową Kościoła partykularnego, pośród prezbiterium i w asyście
diakonów. W ten sposób wspólnota wstawia się za wszystkich szafarzy,
którzy dla niej i z nią składają Ofiarę eucharystyczną. Uważajcie za ważną
tylko taką Eucharystię, która jest sprawowana pod przewodnictwem biskupa
lub tego, komu on zleci. Przez posługę prezbiterów dokonuje się duchowa
ofiara wiernych w zjednoczeniu z ofiarą Chrystusa, jedynego Pośrednika. Tę
zaś ofiarę składa się bezkrwawo i sakramentalnie w Eucharystii przez ich
ręce w imieniu całego Kościoła aż do czasu przyjścia samego Pana” (KKK
1369). „Nie tylko wierni żyjący na ziemi jednoczą się z ofiarą Chrystusa, lecz
także ci, którzy już są w chwale nieba. Kościół składa Ofiarę eucharystyczną
w łączności z Najświętszą Dziewicą Maryją, którą wspomina wraz ze
wszystkimi świętymi. W Eucharystii Kościół znajduje się wraz z Maryją jakby
u stóp krzyża, zjednoczony z ofiarą i wstawiennictwem Chrystusa” (KKK
1370).
+ W Chrystusie ludzie jednoczą się z Bogiem. „W dziele pojednania Barth
o
widzi 3 elementy: 1 usprawiedliwienie, w którym dokonuje się sąd Boży nad
grzesznikiem, uwalniający go od winy; za nas i zamiast nas stanął na sądzie
Jezus Chrystus; przez egzekucję wyroku na Kalwarii stało się zadość
sprawiedliwości Bożej; otrzymaliśmy więc uwolnienie zewnętrzne, bo
dokonało się ono nie w człowieku, lecz w Chrystusie, oraz wewnętrzne, bo w
Chrystusie grzeszny człowiek jest simul iustus et peccator; 2° uświęcenie
oznaczające nie tyle doskonałość moralną, ile świętość w sensie ontycznym,
czyli uczestnictwo w życiu Bożym; taką świętość osiągnął Chrystus jako
człowiek przez śmierć i zmartwychwstanie; jest on święty nie jako jednostka
oderwana od reszty ludzi, ale jako Głowa Ciała Mistycznego; przez jego
śmierć i zmartwychwstanie dokonało się bowiem nasze realne, obiektywne
uświęcenie; 3° powołanie polegające na wezwaniu ludzi do przyswojenia
sobie tego, co obiektywnie dokonało się w Chrystusie; ludzie, do których
wezwanie to dotarło i spotkało się z przyjęciem, nie są już zbiorem jednostek
ani anonimową rzeszą, ale zespolonym ludem, dzielącym wspólny los i
dążącym do tego samego celu, do zjednoczenia z Bogiem w Chrystusie.
Stanowią oni Kościół – zgromadzenie, które już obecnie decyduje się
dobrowolnie żyć pod znakiem wyroku Bożego, zrealizowanego przez śmierć, a
objawionego przez zmartwychwstanie Chrystusa; traktując wydarzenie
Chrystusa jako własne i kształtując stosownie do tego swe życie, są oni
proroczą reprezentacją całej ludzkości, pojednanej z Bogiem w Chrystusie.
Kościół określił Barth jako pielgrzymujący Lud Boży, który jest Ciałem
Chrystusa i daje o nim świadectwo w świecie” /W. Dymny, Barth Karl, w:
Encyklopedia katolicka, T. II, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski,
Lublin 1985, 68-74, k. 72.
+ W Chrystusie ludzkość jednoczona przez siłę dośrodkową Kościoła. Teolog
hiszpański wieku XIX Franciszek Palau w przeważającej mierze zajmował się
tajemnicą Kościoła, łączył przy tym refleksję teoretyczną z doświadczeniem.
W pierwszym etapie, do roku 1860 dominuje refleksja nad doświadczeniem.
28
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Później czynił syntezę, badał głębszy sens doświadczenia i poszukiwał jego
fundamentu doktrynalnego. Doszedł do wizji duchowej i charyzmatycznej
Kościoła jako wspólnoty. Zajmował się też zagadnieniem powiązania wielości
z jednością. Do roku 1860 jego refleksja była jednostronna, a jeżeli zajmował
się wieloma zagadnieniami, to bez dostrzegania powiązań między nimi.
Później łączył poszczególne zagadnienia, dostrzegł istotę teologii, mianowicie
badanie relacji, zastanawianie się nad sposobem, w jaki są połączone różne
zagadnienia, a wreszcie doszedł do syntezy. Zwrócił uwagę na dynamizm
zawarty w relacjach. Również jego teologia nie jest już statyczna, ponieważ
opis rzeczywistości dynamicznej również powinien być dynamiczny. Opis
powinien być odzwierciedleniem adekwatnym. Ujmował Kościół w jego
dynamizmie witalnym, rozprzestrzeniającym swoją energię życiową na cały
świat. Dostrzegł ruch rozprzestrzeniania się i ruch dośrodkowy,
przyciągający ku sobie, ku swemu centrum, którym jest Chrystus. Podobnie
jak Kościół, również refleksja Franciszka Palau rozwijała się i stawała coraz
bardziej gęsta w wielorakie treści, wielorako ze sobą powiązane. Jego teologia
określana być może jako mądrość, mądrość jest działaniem praktycznym,
taki charakter ma doświadczenie i taki charakter ma również refleksja
teologiczna. Teologia sama w sobie jest doświadczeniem: spotkaniem i
przeżywaniem boskiego misterium. Doświadczenie chrześcijańskie jest
eklezjalne, dokonuje się w Kościele i Kościół jest pierwszą, bezpośrednio
doświadczaną rzeczywistością. Zarówno doświadczenie jak i refleksja mają
charakter eklezjalny oraz eklezjologiczny. Eklezjalność oznacza środowisko,
natomiast eklezjologiczność dotyczy sposobu i celu refleksji teologiczne.
Kościół jest nieustannie kontekstem refleksji nad wszystkimi treściami wiary
chrześcijańskiej i jest celem teologicznych przemyśleń /E. Pacho, La Iglesia,
Sacramento de unidad, raíz de la espiritualidad de Francisco Palau,
„Teresianum” 39 (1988) fasc. 2, 275-303, s. 275.
+ W Chrystusie Maryja Ireneusz z Lyonu polemizując z herezją ebionitów
mówi: Jakże człowiek opuści narodziny śmierci, jeśli nie zostanie ponownie
zrodzony do nowych narodzin, które oto cudownym i niepojętym sposobem
podarowane zostały od Boga na znak zbawienia z Dziewicy przez wiarę?”.
Autor dostrzega więc związek między Kościołem jako wspólnotą
ochrzczonych w Chrystusie a narodzeniem z Maryi W. Beinert, Drogi i
bezdroża mariologii, przeł. Juliusz Zychowicz, Wyd. Księży Marianów,
Warszawa 1993, s. 39. Analogia między Maryją a Kościołem uzyskuje
ogromne znaczenie dla eklezjologii i dla mariologii. Okazuje ona Matkę
Jezusa jako pierwowzór, jako typ Kościoła. W Niej przejawia się w sposób
wzorcowy istnienie chrześcijanina w Chrystusie. Maryja jest więc również
Matką ludzi. Takie są najważniejsze myśli wysnute z tej paraleli. W dalszych
rozważaniach jeszcze do nich powrócimy. Opowieści apokryficzne z życia
Jezusa pojawiają się we wczesnym okresie Kościoła. Dla przydania sobie
większego autorytetu występują one jako pisma autorów biblijnych. Dużo
mówi się w nich o Maryi. Epizody te należy wprawdzie uznać za czyste
konfabulacje, nie można jednak nie doceniać wpływu, jaki wywierały one
zawsze na sztukę i pobożność chrześcijańską. Imiona Joachima i Anny jako
rodziców Maryi, opowieść o ofiarowaniu w świątyni i o złożonym w świątyni
ślubie dziewictwa są wzięte z tych właśnie dość mglistych źródeł. Już bardzo
wcześnie daje się stwierdzić takie zachwaszczenie biblijnego wizerunku
29
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Maryi. Nastrojowo-sentymentalne rysy są do niego dodawane z zewnątrz
Tamże, s. 40.
+ W Chrystusie Maryja jest pośredniczką łask. „Pośrednictwo Maryi jest
pośrednictwem „w”, zanurzonym w mocy Bożej, a nie pośrednictwo
„pomiędzy”, pomiędzy ludźmi a Chrystusem lub pomiędzy ludźmi a Bogiem
Ojcem. Jest ono podporządkowane w takim sensie, jak człowiek
podporządkowany jest Bogu. Trzeba tu mówić o prawdziwej subordynacji.
Nie można też pośrednictwa Maryi porównywać z pośrednictwem Jezusa
jako człowieka, gdyż człowieczeństwo Chrystusa znajduje się w Osobie Bożej.
Pośrednictwo jest na miarę osoby, a Maryja jest osobą ludzką, jest tylko
człowiekiem. (Por C. Militello, Lo Spirito Santo e Maria, w: Theotokos
VI(1998)183-222, s. 192) /P. Liszka CMF, Duch Święty, który od Ojca i
(Syna) pochodzi, Papieski Wydział Teologiczny, Wrocław 2000, s. 320/.
„Pochodzenie Ducha Świętego „od Ojca” wyznacza cechy personalne trzeciej
Osoby Boskiej. Na przedłużeniu tej linii mówimy o kształtowaniu osobowości
Maryi przez Ducha Świętego. Dlatego też Jej pośrednictwo nie jest tu
ujmowane na płaszczyźnie esencjalnej, w planie przekazywania łaski, lecz w
płaszczyźnie personalnej. Pełnia rozwoju osobowego pozwala Maryi, w
relacjach z innymi ludźmi, pomagać im w osobowym wzrastaniu. Możliwe to
jest dzięki personalnej więzi pomiędzy Maryją a Duchem Świętym. Maryja
nie jest arką, w której mieści się chwała Jahwe, potęga Najwyższego. Jest
osobą współdziałającą z Osobą Bożą, w pełni swojej podmiotowości jako
kobiety. Gdy mówimy o Maryi, że jest nosicielką Ducha Świętego, że jest
Pneumatofora to nie możemy wtedy myśleć o instrumentalnym
zamieszkiwaniu w niej Bożej Osoby, albo o ontycznym zespoleniu, lecz o
dialogu osoby stworzonej z Osobą Bożą, w którym to dialogu Maryja pozwala
modelować swoją osobę (Por C. Militello, Lo Spirito Santo e Maria, w:
Theotokos VI(1998)183-222, s. 215). Staje się ona ikoną Ducha Świętego, a
przez to znakiem i możliwością nowego stworzenia (s. 209). Ikoną Ducha
Świętego jest przede wszystkim samo wydarzenie Wcielenia” /Tamże, s. 321.
+ W Chrystusie Maryja posiada funkcje historiozbawcze – „urząd”
historiozbawczy. „Nowy Testament o Matce Jezusa: a) Zainteresowanie
autorów biblijnych osobą Maryi pojawiło się bardzo późno. Najstarszy
przekaz w pismach Pawłowych mówi o Matce Pana tylko raz, i to nader
lakonicznie; dopiero późniejsze pisma (mniej więcej od roku 90) poświęcają
Jej większą uwagę. b) Zainteresowanie autorów biblijnych osobą Maryi jest
ukierunkowane
chrystologicznie.
W
absolutnym
centrum
nowotestamentowej katechezy znajduje się Chrystus. W porównaniu z Nim
wszystkie inne osoby są postaciami marginalnymi. Tam, gdzie jest mowa o
Matce, dzieje się to z uwagi na Syna. W Nim i przez Niego, i ze względu na
Niego posiada Ona funkcje historiozbawcze – „urząd” historiozbawczy. Tym
samym zresztą osoba Jej nabywa wobec Jezusa bliskości o szczególnym
charakterze. Nikt nie jest tak blisko Niego, jak Ona. c) Zainteresowanie
autorów biblijnych osobą Maryi ma podstawę eklezjologiczną. Kieruje nimi
nie biograficzna ciekawość, lecz intencja kerygmatyczna. Jej postać ma
ukazać Kościołowi istotne cechy bycia chrześcijaninem we wspólnocie
Chrystusowej. Jest Ona wzorcowym członkiem ustanowionej przez
Chrystusa Bożej rodziny; jest nim przede wszystkim jako przykład zbawczej
wiary, przez którą człowiek wchodzi we wspólnotę z Bogiem. d)
30
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Zainteresowanie autorów biblijnych osobą Maryi ma charakter rzeczowy i
zwięzły. W żadnym miejscu nie widać śladu maryjnej egzaltacji. Przeciwnie:
są takie miejsca, które z powodu swojej szorstkości sprawiają na pierwszy
rzut oka wrażenie wręcz antymaryjne, jakkolwiek jest to wrażenie całkowicie
niesłuszne. Ale właśnie ta paradygmatyczna rzeczowość kieruje uwagę
czytelnika ku Maryi. Rzeczywiście jest Ona błogosławiona przez wszystkie
pokolenia – a proces ten, rozpoczęty już w samym Piśmie świętym, trwa
odtąd w Kościele po dziś dzień” /W. Beinert, Drogi i bezdroża mariologii,
przeł. Juliusz Zychowicz, Wyd. Księży Marianów, Warszawa 1993, s. 35.
+ W Chrystusie mądrość konkretyzuje się personalnie, jako „wyrażenie
Boga” i spełnieni historii. Tradycja mądrościowa Starego Testamentu
wpłynęła na kształtowanie się chrześcijańskiego dogmatu trynitarnego.
Księgi Mądrościowe nie zawierają sformułowań trynitarnych, lecz zawierają
doświadczenie Izraela, które zostało w Nowym Testamencie zinterpretowane
tak, aby rozjaśniało tajemnicę Jezusa, czyli trynitarnie. Stary Testament nie
interpretuje mądrości w formie niezależnej osoby. Jednakże mówienie o
immanencji Boga w świecie zmusiło do takiego sposobu wyrażania się, który
jest bardzo bliski interpretacji personalnej (Por. P. E. Bonnard, La Sagesse
en personne annoncée et venue: Jésus Christ, Du Cerf, Paris 1966, s. 121122). Stąd łatwo było chrześcijanom aplikować tradycję mądrościową do
Jezusa z Nazaretu. On jest zasadą Boską jednoczącą rzeczywistość, sensem i
celem historii, jako konkretna osoba. W Jezusie Chrystusie mądrość
konkretyzuje się personalnie, jako „wyrażenie Boga” i spełnieni historii. On
jest Synem Boga i synem ludzkim (Tamże, s. 153-157). Stąd ewidentny jest
schemat trynitarny. E. Jacob w szerokim studium antropomorfizmów w wizji
Boga Starego Testamentu, zwrócił uwagę na takie terminy, jak: anioł,
oblicze, chwała, imię, mądrość. Są to sposoby prezentowania się Boga w
formie ludzkiej, które otwierają drogę do Wcielenia. Antropomorfizmy
wprowadzają do misterium Boga w Starym Testamencie dualność. Z jednej
strony Bóg jest transcendentny, ponad wszelkimi konkretyzacjami, z drugiej
zaś znajduje się (uobecnia, objawia) w różnych realnościach i formach (krzak
gorejący, mądrość) E. Jacob, Le Dieu Vivat, Delachaux, Neuchâtel 1971
(=Teologie de l’Ancien Testament 1968, 29-94; /X. Pikaza, Bibliografia
trinitaria del Nuevo Testamento, w: Bibliografia trinitaria, „Estudios
Trinitarios”, Numero extraordinario, Salamanca, 11 (1977) n. 2-3, 138-305,
s. 148.
+ W Chrystusie miara natury ludzkiej boska. Natura ludzka wywyższona
ponad swoje przyrodzone możliwości uczestniczy w życiu samego Boga.
Miara wywyższenia nie zawiera się w naturze ludzkiej jako takiej, czyli w jej
stanie, w jakim została stworzona. Hans Urs von Balthasar dostrzegał w
człowieku otwarcie i możliwość osiągnięcia pełni poprzez zaufanie. Człowiek
ma w swojej naturze zakodowane posłuszeństwo wobec Boga, jest to
możliwość, która się ujawnia we współpracy z łaską. Możliwości natury
ludzkiej (potentia naturalis) poszerzają się dzięki jej otwarciu na Boga
(potentia obedentialis). Pierwszym podmiotem tej możliwości jest Bóg,
człowiek jest podmiotem wtórnym. Możliwości człowieka realizują się w mocy
danej przez Boga, która nie jest należna naturze ludzkiej jako takiej. Moc
owa nie jest dla człowieka punktem wyjścia, człowiek nie czerpie z niej jako z
mocy swojej, lecz ją otrzymuje. Łaska nie jest czymś przeciwstawnym
31
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
naturze ludzkiej, lecz współbrzmi z nią, niejako dopasowuje się do realiów
tego świata. [W osobie ludzkiej dokonuje się realizacja wielkiego planu
zbawczego, cząstka z wielkiego Objawienia, w którym Bóg przychodzi do
ludzi i daje się poznać. Jak to jest możliwe, że pojmujemy niepojętego Boga,
że naszym językiem pojmujemy niepojęty „język” Boga?]. Balthasar ujmuje
wszystko dynamicznie, w kontekście dziejów. Tradycyjna charytologia
ograniczała się do statycznego schematu. W ujęciu dynamicznym natura
ludzka to nie tylko schemat, struktura, układ elementów, lecz ich życie i
rozwój, aż do pełni. Rozwój ten zakodowany jest w obrazie Bożym, który
człowiek otrzymał w akcie stwórczym, i który sam w sobie ma tendencje
rozwojowe, aż do pełni, aż do podobieństwa Bożego w człowieku. [Obraz Boży
sprawia, że natura ludzka nie jest tylko przyrodzona, jest czymś boskim. Byt
przygodny jest tego rodzaju, że może otrzymywać jeszcze coś więcej z
boskości, czego w swej naturze nie ma. Zawsze będzie bytem przygodnym,
nie stanie się Absolutem]. Między naturą ludzką i boską jest analogia tenis,
która radykalnie ujawniła się w Chrystusie /G. Giorgio, Il rapporto di
corrispondenza tra filosofia e teologia nel pensiero di Hans Urs Von Balthasar,
„Richerche Teologiche” 10 (1999) 271-296, s. 278/. Unia hipostatyczna
promieniuje na osoby ludzie poprzez tajemnicę Mistycznego Ciała
Chrystusa. Błędem jest chrystologiczna redukcja antropomonistyczna czy
teomonistyczna. W Chrystusie natura ludzka osiągnęła spełnienie swoich
możliwości w stopniu najwyższym. W Chrystusie natura ludzka jest na
miarę Osoby Boskiej, czyli na miarę Boga (w aspekcie personalistycznym, a
nie w aspekcie substancjalnym). Dzięki wcieleniu wszyscy ludzie otrzymali
możliwość dochodzenia do pełni swojej boskości, ale na miarę swojej osoby
ludzkiej, a nie boskiej. W tajemnicy wcielenia człowiek Jezus jest łaską. Gdy
mówimy o łasce mówimy ostatecznie o trzech Osobach Trójcy, wśród których
jest Chrystusa, z naturą ludzką. Ostateczny sens wszystkiego, osób
ludzkich, całego kosmosu, jest w Chrystusie. W Nim jednoczy się łaska i
natura ludzka, w Nim natura ludzka stała się łaską. Unia hipostatyczna jest
wzorem jednoczenia się natury ludzkiej z łaską, według schematu
chalcedońskiego, bez rozdzielania i bez zmieszania /Tamże, s. 279.
+ W Chrystusie mieszka Pełnia cała: Bóstwo, na sposób ciała (Kol 2, 9-10).
„Aby
przeciwstawić
się
tej
relatywistycznej
mentalności,
która
rozpowszechnia się coraz bardziej, należy przede wszystkim potwierdzić
ostateczny i pełny charakter objawienia Jezusa Chrystusa. Należy
mianowicie mocno wierzyć w to, że w tajemnicy Jezusa Chrystusa,
wcielonego Syna Bożego, który jest a drogą, prawdą i życiem» (J 14, 6),
zawarte jest objawienie pełni Bożej prawdy: «Nikt nie zna Syna, tylko Ojciec,
ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić» (Mt 11, 27);
«Boga nikt nigdy nie widział; ten jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca,
(o Nim pouczył» (J 1, 18); «W nim bowiem mieszka cała Pełnia: Bóstwo, na
sposób ciała, bo zostaliście napełnieni w Nim» (Kol 2, 9-10). Sobór
Watykański II, wierny Bożemu słowu, naucza: «Najgłębsza zaś prawda o
Bogu i o zbawieniu człowieka jaśnieje nam przez to objawienie w osobie
Chrystusa, który jest zarazem pośrednikiem i pełnią całego objawienia». I
przypomina: «Jezus Chrystus więc, Słowo Wcielone, „człowiek do ludzi”
posłany, „głosi słowo Boże” (por. J 3, 34) i dopełnia dzieła zbawienia, które
Ojciec powierzył Mu do wykonania (por. J 5, 36; 17, 4). Dlatego Ten, którego
32
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
gdy ktoś widzi, widzi też i Ojca (por. J 14, 9), przez całą swoją obecność i
okazanie się przez słowa i czyny, przez znaki i cuda, zwłaszcza zaś przez
śmierć swoją i pełne chwały zmartwychwstanie, a wreszcie przez zesłanie
Ducha prawdy, objawienie doprowadził do końca i do doskonałości oraz
świadectwem Bożym potwierdza (...). Ekonomia więc chrześcijańska, jako
nowe i ostateczne przymierze, nigdy nie ustanie i nie należy się już
spodziewać żadnego nowego objawienia publicznego przed chwalebnym
ukazaniem się Pana naszego Jezusa Chrystusa (por. 1 Tm 6, 14 i Tt 2, 13)».
Dlatego encyklika Redemptoris missio przypomina Kościołowi zadanie
głoszenia Ewangelii jako pełni prawdy: «W tym ostatecznym Słowie swego
Objawienia Bóg dał się poznać w sposób najpełniejszy: powiedział ludzkości
kim jest. To ostateczne samoobjawienie się Boga jest podstawowym
motywem, dla którego Kościół „jest misyjny ze swej natury”. Nie może on nie
głosić Ewangelii, czyli pełni prawdy, jaką Bóg dał nam poznać o samym
sobie». Tylko więc objawienie Jezusa Chrystusa wprowadza «w naszą historię
prawdę uniwersalną i ostateczną, która pobudza ludzki umysł, by nigdy się
nie zatrzymywał»„ (Dominus Jesus 5). Rzym, w siedzibie Kongregacji Nauki
Wiary, 6 sierpnia 2000 r., w Święto Przemienienia Pańskiego.
+ W Chrystusie mówi Bóg. Osoba Jezusa Chrystusa jest początkiem
(fundamentem), w którym Bóg przemówił, jest też „momentem”
początkowym mówienia Boga. Przed wszystkim, cokolwiek istnieje, było
mówienie Boga: w Chrystusie, przez Niego. Dlatego Jezus Chrystus jest
Słowem, będącym „na początku” (por. Ap 21, 6; 22, 13; Kol 1, 18). „teologia
katolicka nie zaczyna się: od chaosu (jak grecka), od kosmosu (jak w wielu
religiach), od założeń ideologicznych, zaczyna się od konkretu Jezusa
Chrystusa”. Św. Jan rozpoczyna Ewangelię od „początku”, który jest
„spełnieniem”. „Z osoby pana czyni on pierwszy Wyraz czy nawet pierwszą
Literę (jam Alfa). Z osoby Pana czyni także ostatnie Słowo, ostatnią Literę
(Jam Omega)” /T. Paszkowska, Integrująca rola Słowa, RWKUL, Lublin
2000, s. 102/. Prolog św. Jana (J 1, 1) rozwija linię zapoczątkowana przez
Rdz 1, a wyjaśnianą przez Mdr 18, 14n oraz Syr 24, 6-8. Termin Słowo nie
tylko wyodrębnia osobę, inną od osoby Jahwe, lecz jednocześnie wiążą je ze
sobą w sposób istotny. Wyrażenie Słowo to tłumaczenie hebrajskiego Memra
oznaczające Boga. Znaczenie tego terminu zostało przeniesione na Jezusa
Chrystusa. „Wszystko, co się stało” jest zamysłem i dziełem konkretnej
osoby, Osoby Słowa. Wszelkie zajmowanie się dziełami jest tylko prologiem
do poznania Osoby. „Kosmologia amputowana od personologii w świetle
myśli objawionej nie ma sensu (Logosu). Wydaje się, że zarówno metafizyka,
jak i nauki szczegółowe współczesne (w oryginale jest: współcześnie) pilnie
potrzebują integracji z Logosem. Myśl starożytna, hellenistyczna dostrzegała
tę potrzebę, w tym czasie jednak tajemnica osoby nie była jeszcze ujęta w
słowa „logii-„. To miało dokonać się w refleksji nad konkretną Osobą
Chrystusa. […] tendencję do ujęcia osobowego, tęsknotę za taką możliwością
ujawniają personifikacje Logosu (Mądrości, Tory). Wciąż zdarzają się
personifikacje różnych rzeczywistości, np. nauki (bezwiednie mówimy o niej
jakby była kimś). A hipostatyzowanie nie skończyło się z chwilą tzw.
odmitologizowania kosmosu. Nasze czasy również mają tę tendencję, aż po
absurd np. hipostatyzowania niewiedzy” /Tamże, s. 103; T. Paszkowska
33
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
odsyła do: W. Tłokiński, Mowa. Przegląd problematyki dla psychologów
psychologów pedagogów, Warszawa 1982, s. 11.
+ W Chrystusie narody wszystkie przywołane przez Boga. „Stawia się także
hipotezę o natchnionym charakterze świętych tekstów innych religii. Z
pewnością należy uznać, że pewne zawarte w nich elementy są w istocie
narzędziami, poprzez które w ciągu wieków wielka liczba ludzi mogła i także
dzisiaj może ożywiać i utrzymywać żywą więź z Bogiem. Dlatego Sobór
Watykański II, biorąc pod uwagę wzorce postępowania, nakazy i doktryny
innych religii, stwierdza jak to zostało już wyżej przypomniane – że «chociaż
w wielu wypadkach różnią się od zasad przez [Kościół] wyznawanych i
głoszonych, nierzadko jednak odbijają promień owej Prawdy, która oświeca
wszystkich ludzi». Jednakże tradycja Kościoła zastrzega miano tekstów
natchnionych dla ksiąg kanonicznych Starego i Nowego Testamentu jako
natchnionych przez Ducha Świętego. Konstytucja dogmatyczna o
Objawieniu Bożym Soboru Watykańskiego II, przejmując tę tradycję, naucza:
«Albowiem święta Matka-Kościół uważa na podstawie wiary apostolskiej
Księgi tak Starego, jak i Nowego Testamentu w całości, ze wszystkimi ich
częściami za święte i kanoniczne dlatego, że spisane pod natchnieniem
Ducha Świętego (por. J 20,31; 2 Tm 3,16; 2 P 1,19-21; 3,15-16) Boga mają
za autora i jako takie zostały Kościołowi przekazane». Księgi te «W sposób
pewny, wiernie i bez błędu uczą prawdy, jaka z woli Bożej miała być przez
Pismo św. utrwalona dla naszego zbawienia». Jednakże Bóg, pragnąc
przywołać do siebie wszystkie narody w Chrystusie i przekazać im pełnię
swojego objawienia i swojej miłości, jest obecny na różne sposoby «nie tylko
dla poszczególnych jednostek, ale także dla narodów poprzez ich bogactwa
duchowe, których głównym i zasadniczym wyrazem są religie, chociaż mają
one „braki, niedostatki i błędy”». Dlatego święte księgi innych religii, które
faktycznie są pokarmem dla ich wyznawców i kierują ich życiem, czerpią z
tajemnicy Chrystusa elementy dobroci i łaski w nich obecne” (Dominus
Jesus 8). Rzym, w siedzibie Kongregacji Nauki Wiary, 6 sierpnia 2000 r., w
Święto Przemienienia Pańskiego.
+ W Chrystusie następuje przebóstwienie ludzkości. Pieśni do nowego
człowieka Prudencjusza opisują doświadczenie „drogi wewnętrznej” jako
ciągłego procesu. Humanizm emanuje z tytułów jego najważniejszych
poematów. Apotheosis – przebóstwienie natury ludzkiej. Pierwszym
paradygmatem jest Jezus Chrystus. W Nim nastąpiło przebóstwienie
człowieczeństwa, a przez Niego również innych ludzi. Hamartigenia – o źródle
grzechu, o sytuacji zniewolenia człowieka, i zniszczeniu społeczeństwa
ludzkiego.
Psychomachia – koncepcja życia ludzkiego jako walki
wewnętrznej, walki cnót przeciwko wadom. W1.1 157
+ W Chrystusie natura ludzka uczestniczy w życiu Boga. „Obecność Boga w
centrum duszy nie jest rzeczywistością nieruchomą. Jest to przychodzenie
wciąż na nowo, nieustanne rodzenie Słowa: to tajemnica narodzin Słowa w
duszach. W nocy boskich ciemności Bóg rodzi Syna, wypowiada w
wieczności Słowo; w źródlanej ciszy wypowiada jedyne Słowo; w ciszy nocy
Betlejem Słowo rodzi się do swej egzystencji historycznej; i również w
ciemności duszy, niepoznawalnej dla niej samej, w tym centrum, gdzie nie
ma już obrazów, ni działań, w wewnętrznej ciszy, w skupieniu wszystkich
sił, w centrum duszy, które jest oknem otwartym na Boga, głębokim
34
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
korzeniem, biorącym początek z Niego – w tej ciszy nocy Słowo rodzone jest
w duszy” /J. Daniélou, Trójca Święta i tajemnica egzystencji. Znak świątyni
czyli o obecności Boga, tł. M.Tarnowska, (oryg. La Trinité et le mystére de
l’existence, Desclée Brouwer, 1968; Le signe du temple ou de la présance de
Dieu, Editions Gallimard, 1992), wyd. Znak, Kraków 1994, s. 125/.
„Wniebowstąpienie jest ostatecznym dokonaniem tajemnicy zbawienia.
Chrystus jest arcykapłanem, to znaczy przedstawicielem całej ludzkości – i
wraz z Nim cała „ludzka natura” zostaje definitywnie wprowadzona do
świątyni niebieskiej. Wraz z Nim ludzkość wkracza do świątyni niebieskiej,
to znaczy do pleromy istot duchowych, będących świątynią, chwałą, w łonie
której przebywa Trójca Święta. „Doskonała jedność niebiańskich duchów,
złączonych bez żadnego podziału, stanowi absolutne i właściwe mieszkanie
Bóstwa. Św. Grzegorz z Nyssy porównuje często owo niebiańskie, pełne
stworzenie do symfonii, do chóru zmieszanego śpiewu i tańca, celebrującego
nieustające święto wokół koryfeusza” /Tamże, s. 128/. „Wejście ludzkości do
niebiańskiej świątyni zostaje osiągnięte raz na zawsze. Już nie tylko
najwyższy kapłan jest dopuszczony raz na rok, by wejść do symbolicznego
Świętego Świętych” /Tamże, s. 129.
+ W Chrystusie natury dwie, Boska i ludzka (Bóg i człowiek).
„Bogoczłowieczeństwo / Wzajemny stosunek elementu Boskiego i ludzkiego.
W Chrystusie zawarte są dwie natury – Boska i ludzka (Bóg i człowiek),
różne i doskonałe, złączone – bez zlania się i pomieszania, niepodzielnie i
nierozłącznie – w jednej Osobie Boga-Słowa (zob. Логос). ChrystusBogoczłowiek – bez wszelkiego grzechu ludzkiego, także pierworodnego –
wolny od wszelkiej zmysłowości, nie mogący grzeszyć. Słowo-Syn Boży –
wszechobecny, wszechmogący, wszystkowiedzący, w ludzkim ciele - jest
niepodzielną jednością. Bóg nie przestaje być Bogiem, a człowiek nie staje
się Bogiem lecz poprzez związek wznosi się na najbardziej dostępne mu
wyżyny deifikacji. Ludzka natura Chrystusa jest ludzką postacią Jego
Boskości. Ikona Chrystusa to obraz Bogoczłowieczeństwa i objawienie
tajemnicy zjednoczenia. Bogoczłowiek – dwujedyność dwóch rodzajów woli i
dwóch wolności w jednej energii – wola ludzka dobrowolnie podąża za wolą
Bożą: pragnącym jest jeden, więc i przedmiot pragnienia jest jeden (św. Jan
z Damaszku)” /Sz. Romańczuk, Богочеловечество, w: A. Lazari (red),
Mentalność rosyjska. Słownik, Wyd. Śląsk, Katowice 1995, s. 12.
+ W Chrystusie nie ma dwóch hipostaz, jest tylko jedna hipostaza, jedna
Osoba. „Anatematyzmy Cyryla Aleksandryjskiego, 431 r. / 68 / 1. Jeśli ktoś
nie wyznaje, że Emanuel jest prawdziwie Bogiem i dlatego święta Dziewica
jest Matką Bożą (zrodziła bowiem według ciała Słowo, które jest z Boga i
stało się ciałem), ten niech będzie obłożony anatemą. /69 / 2. Jeśli ktoś nie
wyznaje, że Słowo, które jest z Boga, Ojca, jest zjednoczone z ciałem według
hipostazy i że Chrystus ze swoim własnym ciałem jest jeden, mianowicie
jako ten sam zarazem Bóg i człowiek, ten niech będzie obłożony anatemą.
/70 / 3. Jeśli ktoś w jednym Chrystusie rozdziela hipostazy po ich
zjednoczeniu, kiedy łączy je tylko złączeniem według godności, czyli władzy
albo panowania, a nie raczej połączeniem według zjednoczenia fizycznego,
ten niech będzie obłożony anatemą” /Breviarium fidei. Wybór doktrynalnych
wypowiedzi Kościoła, red. I. Bokwa, Opracowali I. Bokwa, T. Gacia, S.
Laskowski, H. Wojtowicz, Wydawnictwo Księgarnia świętego Wojciecha, wyd.
35
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
3, Poznań 2007, s. 63/. „71. 4) Jeśli ktoś wyrażenia, zawarte w Ewangeliach
i pismach apostolskich albo wypowiedziane przez świętych (pisarzy) o
Chrystusie albo przez Niego samego o sobie, przydziela dwom osobom, czyli
hipostazom, i jedne przypisuje poniekąd rozumianemu jako człowiek obok
Słowa, które jest z Boga, a inne jako godne Boga jednemu tylko Słowu, które
jest z Boga, Ojca, ten niech będzie obłożony anatemą. / 72/ 5. Jeśli ktoś
odważa się mówić, że Chrystus jest człowiekiem, który nosi (w sobie) Boga, a
nie jest raczej prawdziwie Bogiem jako jedyny z natury Syn, zgodnie z tym,
że Słowo stało się ciałem i podobnie do nas miało udział we krwi i w ciele
(Hbr 2, 14), ten niech będzie obłożony anatemą. / 73 / 6. Jeśli ktoś mówi, że
Słowo, które jest z Boga, Ojca, jest Bogiem albo Panem Chrystusa, i nie
wyznaje raczej, że On jest zarazem Bogiem i człowiekiem, ponieważ według
Pisma „Słowo stało się ciałem” (J 1, 14), ten niech będzie obłożony anatemą.
/ 74 / 7. Jeśli ktoś mówi, że Jezus jako człowiek został uzdolniony do
działania przez Boga, Słowo, i chwała Jednorodzonego jakby otaczała innego
istniejącego obok Niego, ten niech będzie obłożony anatemą” /tamże, s. 64.
+ W Chrystusie nie ma grzechu. „Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas
Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy.
Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. Umiłowani, obecnie
jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy.
Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim,
jakim jest. Każdy zaś, kto pokłada w Nim tę nadzieję, uświęca się, podobnie
jak On jest święty. Każdy, kto grzeszy, dopuszcza się bezprawia, ponieważ
grzech jest bezprawiem. Wiecie, że On się objawił po to, aby zgładzić grzechy,
w Nim zaś nie ma grzechu. Każdy, kto trwa w Nim, nie grzeszy, żaden zaś z
tych, którzy grzeszą, nie widział Go ani Go nie poznał. Dzieci, nie dajcie się
zwodzić nikomu; kto postępuje sprawiedliwie, jest sprawiedliwy, tak jak On
jest sprawiedliwy. Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła, ponieważ diabeł trwa w
grzechu od początku. Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła.
Każdy, kto narodził się z Boga, nie grzeszy, gdyż trwa w nim nasienie Boże,
taki nie może grzeszyć, bo się narodził z Boga. Dzięki temu można rozpoznać
dzieci Boga i dzieci diabła: każdy, kto postępuje niesprawiedliwie, nie jest z
Boga, jak i ten, kto nie miłuje swego brata. Taka bowiem jest wola Boża,
którą objawiono nam od początku, abyśmy się wzajemnie miłowali. Nie tak,
jak Kain, który pochodził od Złego i zabił swego brata. A dlaczego go zabił?
Ponieważ czyny jego były złe, brata zaś sprawiedliwe. Nie dziwcie się, bracia,
jeśli świat was nienawidzi. My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo
miłujemy braci, kto zaś nie miłuje, trwa w śmierci. Każdy, kto nienawidzi
swego brata, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie nosi w sobie życia
wiecznego. Po tym poznaliśmy miłość, że On oddał za nas życie swoje. My
także winniśmy oddać życie za braci. Jeśliby ktoś posiadał majętność tego
świata i widział, że brat jego cierpi niedostatek, a zamknął przed nim swe
serce, jak może trwać w nim miłość Boga? Dzieci, nie miłujmy słowem i
językiem, ale czynem i prawdą! Po tym poznamy, że jesteśmy z prawdy, i
uspokoimy przed Nim nasze serce. A jeśli nasze serce oskarża nas, to Bóg
jest większy od naszego serca i zna wszystko. Umiłowani, jeśli serce nas nie
oskarża, mamy ufność wobec Boga, i o co prosić będziemy, otrzymamy od
Niego, ponieważ zachowujemy Jego przykazania i czynimy to, co się Jemu
podoba. Przykazanie zaś Jego jest takie, abyśmy wierzyli w imię Jego Syna,
36
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Jezusa Chrystusa, i miłowali się wzajemnie tak, jak nam nakazał. Kto
wypełnia Jego przykazania, trwa w Bogu, a Bóg w nim; a to, że trwa On w
nas, poznajemy po Duchu, którego nam dał” (1 J 3, 1-24).
+ W Chrystusie objawia się Ojciec przez Ducha Świętego. Misterium Trójcy
Świętej w Nowym Testamencie ukazane jest dynamicznie w ten sposób, że
informacje dotyczące poszczególnych Osób tworzą trzy bieguny, wokół
których narasta odpowiednie pole semantyczne. Trzy tematyczne pola
semantyczne tworzą harmonijną, organiczną jedność wskazującą na jedność
Osób jako Boga Jedynego. Objawienie Ojca (w Jezusie, przez Ducha
Świętego), prawdy jezusowej (przychodzi od Ojca, daje nam Ducha) i głębi
Ducha (dar Jezusa i Ojca dla ludzi). Wielość perspektyw tworzy wielką
całość. /J. Lebreton, Histoire du Dogme de la Trinité. Tome I. Les origines
(wyd. w 1910), Beauchesne, Paris 19276/ Praca monumentalna. Pierwszy
tom skoncentrowany jest na świadectwie biblijnym, drugi tom zajmuje się
historią dogmatu trynitarnego od początku do Soboru Nicejskiego I (Tom II,
Paris 1927). Inspiracją i źródłem informacji dla t. I jest Th. de Régnon,
Etudes de teologie positive sur la S. Trinité, 4 vol., Paris 1892-1898). Nigdy
wcześniej ani później nie napisano dzieła tak szerokiego, kompletnego a
jednocześnie tak bardzo naukowego, o Trójcy Świętej. T. I dzieła Lebretona
dzieli się na trzy części. Pierwsza zajmuje się kontekstem hellenistycznym (s.
1-99), czyni refleksję nad znaczeniem Boga, Logosu, Pneuma w religiach i
filozofii greckiej. Konkluzja autora jest bardzo jasna: pomimo bliskości tego
rodzaju myślenia u wielu Ojców Kościoła, Trójca w Nowym Testamencie nie
ma nic wspólnego z greckim triadyzmem i ze spekulacjami dotyczącymi
boskich hipostaz. Druga część zajmuje się przygotowaniem objawienia
trynitarnego w Starym Testamencie (s. 100-251), rozróżniając takie kategorie
jak: tekst biblijny, judaizm palestyński i judaizm hellenistyczny. Każdy z
tych kontekstów posłużył do odrębnego zrozumienia Boga, Jego słowa,
mądrości, chwały, ducha itd. Również tutaj widać istotną różnicę w
porównaniu z Nowym Testamentem. Judaizm wychodzi od teorii na temat
manifestowania się i obecności Boga; chrześcijaństwo odnosi się do
konkretnych Osób, które są obecne w ekonomii zbawczej na naszej ziemi.
Część trzecia poświęcona jest objawieniu chrześcijańskiemu (s. 253-652).
Autor przechodzi od Synoptyków, poprzez środowisko rodzącego się
Kościoła, św. Pawła, Hebrajczyków, Apokalipsę, Ewangelię i Listy św. Jana,
do własnych refleksji. Dochodzi do następującego wniosku: wszystkie
personifikacje boskie ze świata greckiego i żydowskiego w końcu znikają,
zmieniają się w abstrakcje; tylko w Jezusie trwa nieustanna, konkretna
obecność Boga, który objawia się nam w formie ludzkiej Syna Bożego. Jest
to istotna nowość. Od wiary w Jahwe przechodzimy do wiary w Ojca Jezusa
Chrystusa i Ducha Parakleta /X. Pikaza, Bibliografia trinitaria del Nuevo
Testamento, w: Bibliografia trinitaria, „Estudios Trinitarios”, Numero
extraordinario, Salamanca, 11 (1977) n. 2-3, 138-305, s. 262-263.
+ W Chrystusie objawiła się Trójca Osób, i zrealizowała zbawczo; locus
trinitarius. Jedynego Boga Trójca historiozbawcza. „2. Ikona trynitofanijna
[…] Trzy aspekty zbawczego udzielania się Boga ludzkości są do siebie
nawzajem planowo odniesione. Biblistyka klasyczna uważała, że owe trzy
momenty nie są ze sobą związane i nie oddają jedności Natury Bożej: osobno
plan zbawienia przez Ojca, osobno Wcielenie Syna i osobno Zesłanie Ducha.
37
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Nawiązywano tu do kwestionowanej dziś tezy średniowiecznej, że każda z
Osób mogłaby stanowić zasadę odkupienia, każda mogłaby wcielić się w
Jezusa, każda uświęcać, a więc że konkretne „role”: początku dla Ojca,
wcielenia dla Syna i uświęcenia dla Ducha są rozdane „dowolnie”. W nauce o
Trójcy ekonomicznej uważa się natomiast, że wszystkie te momenty łączą się
w zwartą całość, nie są dowolne ani zamienne, że są po prostu „ekonomiozbawczymi” Osobami trynitarnymi, których nie wolno ani utożsamiać, ani
rozrywać, ani dowolnie przestawiać. Jezus jest Obecnością Bożą pośród nas,
ale nie jest Ojcem ani Duchem, Duch Święty jest doświadczany jako
samodarowanie się Boga, ale nie jest ani Ojcem, ani Synem. Po prostu „w
miejscu” Jezusa Chrystusa, który oznacza locus trinitarius, objawiła się i
zrealizowała zbawczo Trójca Osób Jedynego Boga” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 239.
+ W Chrystusie odkrywana jest racja odnajdywania siebie przez
bezinteresowny dar z siebie samego wspólnie z innymi ludźmi. „Wewnętrzne
obcowanie z Bogiem w Duchu Świętym sprawia, że człowiek w nowy sposób
pojmuje również siebie samego, swoje człowieczeństwo. Doznaje pełnego
urzeczywistnienia ów obraz i podobieństwo Boże, jakim człowiek jest od
początku. Ta wewnętrzna prawda bytu ludzkiego musi być stale na nowo
odkrywana w świetle Chrystusa, który jest Pierwowzorem obcowania z
Bogiem, i w Nim musi być odkrywana także racja tego odnajdywania siebie
przez bezinteresowny dar z siebie samego wspólnie z innymi ludźmi: właśnie
ze względu na to podobieństwo Boże, które, jak pisze Sobór Watykański II,
„ukazuje, że człowiek (…) [jest] jedynym na ziemi stworzeniem, którego Bóg
chciał dla niego samego” w godności jego osoby, ale otwartej na zespolenie i
więź społeczną. Skuteczne poznanie i pełna realizacja tej prawdy o istnieniu
dokonuje się tylko za sprawą Ducha Świętego. Uczy się tej prawdy człowiek
od Jezusa Chrystusa i wciela we własne życie za sprawą Ducha Świętego,
którego On sam nam dał. Na drodze dojrzewania wewnętrznego, które jest
zarazem pełnym odkryciem sensu człowieczeństwa – Bóg przybliża się do
człowieka, wnika coraz głębiej w cały świat ludzki. Trójjedyny Bóg, który
sam w sobie najgłębiej i transcendentnie „bytuje” na sposób
międzyosobowego Daru, udzielając się w Duchu Świętym jako Dar
człowiekowi, przetwarza świat ludzki od wewnątrz, od wnętrza serc i sumień.
Na tej drodze cały ów świat – uczestnicząc w tym Darze Bożym – staje się
zarazem, jak uczy Sobór, „coraz bardziej ludzki, coraz głębiej ludzki”. A
równocześnie dojrzewa w nim – poprzez serca i sumienia ludzi – to
królestwo, w którym ostatecznie Bóg będzie „wszystkim we wszystkich” (por.
1 Kor 15, 28): jako Dar i Miłość. Dar i Miłość – to odwieczna moc
samootwarcia się Trójjedynego Boga na człowieka i świat w Duchu Świętym”
(Dominum et Vivificantem 59).
+ W Chrystusie odkupienie nasze przez Jego krew, odpuszczenie występków,
według bogactwa Jego łaski. „Paweł, z woli Bożej apostoł Chrystusa Jezusa –
do świętych, którzy są <w Efezie>, i do wiernych w Chrystusie Jezusie:
Łaska wam i pokój od Boga Ojca naszego i od Pana Jezusa Chrystusa! Niech
będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa; który
napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach
niebieskich – w Chrystusie. W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem
świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości
38
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa,
według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski, którą
obdarzył nas w Umiłowanym. W Nim mamy odkupienie przez Jego krew –
odpuszczenie występków, według bogactwa Jego łaski. Szczodrze ją na nas
wylał w postaci wszelkiej mądrości i zrozumienia, przez to, że nam oznajmił
tajemnicę swej woli według swego postanowienia, które przedtem w Nim
powziął dla dokonania pełni czasów, aby wszystko na nowo zjednoczyć w
Chrystusie jako Głowie: to, co w niebiosach, i to, co na ziemi. W Nim
dostąpiliśmy udziału my również, z góry przeznaczeni zamiarem Tego, który
dokonuje wszystkiego zgodnie z zamysłem swej woli po to, byśmy istnieli ku
chwale Jego majestatu - my, którzyśmy już przedtem nadzieję złożyli w
Chrystusie. W Nim także i wy usłyszeliście słowo prawdy, Dobrą Nowinę o
waszym zbawieniu. W Nim również uwierzyliście i zostaliście opatrzeni
pieczęcią Ducha Świętego, który był obiecany. On jest zadatkiem naszego
dziedzictwa w oczekiwaniu na odkupienie, które nas uczyni własnością
[Boga], ku chwale Jego majestatu” (Ef 1, 1-14).
+ W Chrystusie Ojciec wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli
święci i nieskalani przed Jego obliczem (Ef 1,4). „Należy więc stanowczo
wyznawać nauki wiary o jedyności zbawczej ekonomii zamierzonej przez
Boga Trójjedynego, mającej swoje źródło i centrum w tajemnicy wcielenia
Słowa, które jest pośrednikiem Bożej łaski na płaszczyźnie stwórczej i
zbawczej (por. Kol 1,15-20), na nowo jednoczy wszystko w sobie (por. Ef
1,10) i «stało się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i
uświęceniem, i odkupieniem» (por. 1 Kor 1,30). Tajemnica Chrystusa
odznacza się bowiem wewnętrzną jednością, która sięga od wiecznego
wybrania w Bogu aż do paruzji: «W Nim bowiem [Ojciec? wybrał nas przed
założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem» (Ef
1,4); «W Nim dostąpiliśmy udziału my również, z góry przeznaczeni
zamiarem Tego, który dokonuje wszystkiego zgodnie z zamysłem swej woli»
(Ef 1,11); «Albowiem tych, których [Ojciec] przedtem poznał, tych też
przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był
pierworodnym między wielu braćmi. Tych zaś, których przeznaczył, tych też
powołał, a których powołał tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił
– tych też obdarzył chwałą» (Rz 8,29-30). Magisterium Kościoła, wierne
objawieniu Bożemu, potwierdza, że Jezus Chrystus jest powszechnym
pośrednikiem i odkupicielem: «Słowo Boże bowiem, przez które wszystko się
stało, samo stało się ciałem po to, aby człowiek doskonały zbawił wszystkich
i wszystko w sobie złączył. On jest tym, którego Ojciec wskrzesił z martwych,
wywyższył i posadził na swojej prawicy, ustanawiając Go sędzią żywych i
umarłych» To zbawcze pośrednictwo zakłada także jedyność zbawczej ofiary
Chrystusa, najwyższego i wiecznego Kapłana (por. Hbr 6,20; 9,11; 10,1214)” (Dominus Jesus 11). Rzym, w siedzibie Kongregacji Nauki Wiary, 6
sierpnia 2000 r., w Święto Przemienienia Pańskiego.
+ W Chrystusie pełnia błogosławieństwa duchowego Maryi na wyżynach
niebieskich. Wiara we wniebowzięcie Maryi nie może się odwołać do
bezpośrednich wypowiedzi Pisma Świętego. Ale, podobnie jak w przypadku
Jej wolności od grzechu pierworodnego, tak i tutaj można wskazać na
świadectwa, które tę prawdę zawierają implicite. Na pierwszym miejscu
należy wymienić przekonanie wiary, według którego Bóg “nie jest Bogiem
39
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
umarłych, lecz żywych” (Mk 12, 27) M51 171. W dogmacie o wniebowzięciu
należy wziąć pod uwagę teksty podkreślające wewnętrzny związek wybrania,
obdarzenia łaską i wywyższenia: “Tych zaś, których przeznaczył, tych też
powołał, a których powołał – tych też usprawiedliwił, a których
usprawiedliwił – tych też obdarzył chwałą” (Rz 8, 30). Trzeba także wymienić
Ef 1, 3-6: “On nas napełnił wszelkim błogosławieństwem duchowym na
wyżynach niebieskich – w Chrystusie. W Nim wybrał nas przed założeniem
świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości
przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa,
według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski, którą
obdarzył nas w Umiłowanym” M51 172.
+ W Chrystusie pełnia bóstwa zamieszkuje cieleśnie. „Chrystus miłuje
Kościół jak oblubienicę swoją, stawszy się wzorem męża miłującego swoją
żonę, jak własne ciało (por. Ef 5,25-28), sam zaś Kościół poddany jest Głowie
swojej (tamże 23-24). „Ponieważ w Nim cała pełnia bóstwa zamieszkuje
cieleśnie” (Kol 2,9). Kościół, który jest Jego ciałem i pełnością, napełnia
boskimi darami swoimi (por. Ef 1,22-23), aby zdążał i doszedł do wszelkiej
pełności Bożej (por. Ef 3,19).” KK 7
+ W Chrystusie powołanie wszystkich ludzi przez Boga Ojca. „Kościół,
nazywany także «górnym Jeruzalem» i «naszą matką» (Ga 4, 26), jest
przedstawiany jako niepokalana oblubienica niepokalanego Baranka, którą
Chrystus «umiłował... i wydał za nią samego siebie, aby ją uświęcić» (Ef 5,
25-26), którą złączył ze sobą węzłem nierozerwalnym i nieustannie ją «żywi i
pielęgnuje» (Ef 5, 29)”” (KKK 757). „Aby zgłębić tajemnicę Kościoła, trzeba
rozważyć przede wszystkim jego początek w zamyśle Trójcy Świętej oraz jego
stopniową realizację w historii” (KKK 758). ”„Odwieczny Ojciec, najzupełniej
wolnym i tajemniczym zamysłem swej mądrości i dobroci, stworzył cały
świat, postanowił podnieść ludzi do uczestnictwa w życiu Bożym”, do
którego powołuje wszystkich ludzi w swoim Synu: „Wierzących w Chrystusa
postanowił zwołać w Kościół święty”. Ta „rodzina Boża” konstytuuje się i
urzeczywistnia stopniowo w ciągu kolejnych etapów historii ludzkiej, według
postanowień Ojca: Kościół więc „zapowiedziany w figurach już od początku
świata, cudownie przygotowany w historii narodu izraelskiego i w Starym
Przymierzu, założony «w czasach ostatecznych», został ukazany przez
wylanie Ducha, a osiągnie swoje wypełnienie w chwale na końcu wieków”
(KKK 759). „„Świat został stworzony ze względu na Kościół” – mówili
chrześcijanie pierwszych wieków. Bóg stworzył świat ze względu na komunię
w Jego
Boskim życiu, która realizuje się przez „zwołanie” ludzi w
Chrystusie; tym zwołaniem” jest Kościół. Kościół jest celem wszystkich
rzeczy i nawet bolesne wydarzenia, takie jak upadek aniołów i grzech
człowieka, zostały dopuszczone przez Boga tylko jako okazja i środek do
okazania całej mocy Jego ramienia, ogromu miłości, jakiej chciał udzielić
światu. Jak wolą Bożą jest czyn, a tym czynem jest „świat”, tak Jego intencją
jest zbawienie człowieka, i ta intencja nazywa się Kościołem” (KKK 760).
+ W Chrystusie powziął Bóg postanowienie dla dokonania pełni czasów, aby
wszystko na nowo zjednoczyć w Chrystusie jako Głowie: to, co w niebiosach,
i to, co na ziemi (Ef 1, 9-10; por. Ef 1, 22-23; Kol 1, 15-20; J 1, 14).
„Chrystologie dziejowo-kulturowe / Zasada dziejów / Myśl chrześcijańska,
przejmując podstawowe kategorie hebrajskie: stworzenia, „adama”,
40
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Mesjasza, eschatologii, zbawienia, Boga jako „Tego, Który jest” (Wj 3, 14),
oraz czasu twórczego, a następnie ubogacając je, uczyniła Jezusa Chrystusa
zasadą wszechhistorii: jej zwornikiem, istotnym punktem, ośrodkiem,
kodem, szyfrem, celem i sensem. Określa On wszechbyt i jego dzieje w
wymiarze przedmiotowym i podmiotowym, uniwersalnym i szczegółowym,
elementarnym i całościowym. Jest to idea wiązania wszechbytu i
wszechdziejów z kategorią osoby i zarazem podstawowy paradygmat owej
Uniwersalnej Drogi Chrześcijańskiej: „Ten, który zstąpił, jest i Tym, który
wstąpił ponad wszystkie niebiosa, aby wszystko napełnić” (Ef 4, 10; por. 1
Kor 15, 20-28). Istotna dla chrystologii historii jest idea rekapitulacji: „w
Chrystusie powziął Bóg postanowienie dla dokonania pełni czasów, aby
wszystko na nowo zjednoczyć w Chrystusie jako Głowie: to, co w niebiosach,
i to, co na ziemi” (Ef 1, 9-10; por. Ef 1, 22-23; Kol 1, 15-20; J 1, 14).
Podstawą rekapitulacji jest unia hipostatyczna, czyli osobowe utożsamienie
Jezusa z Nazaretu i Syna Bożego w jednej subsystencji, w jednym
podmiocie. Co do obszaru własnego rekapitulacji są trzy główne szkoły: 1) że
Chrystus jest zasadą tylko historii zbawienia (ekonomii zbawienia, dziejów
Kościoła) bez żadnego odniesienia do historii stworzenia (J. Danielou, H.
Butterfield, K. Lówith, R. Niebuhr, H. U. von Balthasar, O. Cullmann, J. M.
Szymusiak, większość protestantów klasycznych); 2) że Chrystus jest zasadą
historii zbawienia, ale jednocześnie przez nią także jakąś głębinową zasadą
historii stworzenia, historii świeckiej (E. Seeberg, A. Schultz, P. Teilhard de
Chardin, L. Malevez, G. Thils, W. Pannenberg, Cz. S. Bartnik, K. Góźdż, J.
Kulisz, Mirosław Kowalczyk, J. Trela; większość prawosławnych teologów
rosyjskich, np. W. S. Sołowiow)” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1,
Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1999, s. 804/. „3) że Chrystus jest
zasadą historii zbawczej i doczesnej, ale tylko podmiotowej, przeżyciowej,
subiektywnej (K. Rahner, P. Schoonenberg, J. Moltmann oraz większość
protestantów modernizujących)” /Tamże, s. 805.
+ W Chrystusie praxis eklezjalna dokonuje się en Christo. „Chrystologia św.
Pawła, Kyrios / Paweł wziął tytuł „Kyrios” z prastarej tradycji religijnej i
związał go z tytułem „Syn Boży”, jakby świat pogański z żydowskim, żeby
uniknąć złego zrozumienia Chrystusa albo z jednej, albo z drugiej strony.
Chrystus jest w sobie Synem Bożym, ale jednocześnie usynawiającym świat i
nas wobec Boga Ojca, a następnie jest Panem władającym całym światem
materialnym. W ten sposób jest Darem Ojca dla Izraela i dla narodów
świata, Obrazem Boga, Reprezentantem i Interpretatorem Jego woli, a
wreszcie potencjalnym uobecnianiem Kościoła w niebie po prawicy Boga.
Jest to Pan całego życia chrześcijanina, Pan Kościoła i Pan całego
Wszechświata (Rz 14, 8-9; 1 Kor 15, 24-25). W ten sposób zespolone są
motywy antropologiczne z kosmologicznymi (hellenistycznymi). Chrystus
kształtuje i określa wszystko, co stworzone, kieruje życiem wierzących i
będzie sędzią historii (1 Kor 4, 4). Najistotniejszy, realny i praktyczny
kontakt z Panem, będącym zarazem Synem Bożym, dokonuje się przez
Eucharystię: 1 Kor 10, 18; 11, 20-34. Jest to mocne związanie chrystologii z
liturgią. To samo odnosi się do praktycznego życia kościelnego, którego
Chrystus jest duszą, normą i motywem. W rezultacie Chrystus ukrzyżowany,
wywyższony i uwielbiony w niebie wiąże się ściśle z życiem liturgicznym,
eklezjalnym i z praxis chrześcijańską: en Christo („w Chrystusie”)” /Cz. S.
41
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin
1999, s. 634.
+ W Chrystusie przebywa uczestnik Eucharystii. „Istnieje głęboki sens w
tym, że Chrystus chciał pozostać obecny w swoim Kościele w ten wyjątkowy
sposób. Skoro w widzialnej postaci miał On opuścić swoich, to chciał dać
nam swoją obecność sakramentalną; skoro miał ofiarować się na krzyżu dla
naszego zbawienia, to chciał, byśmy mieli pamiątkę Jego miłości, którą
umiłował nas aż „do końca” (J 13,1), aż po dar ze swego życia. Istotnie,
będąc obecny w Eucharystii, pozostaje On w tajemniczy sposób pośród nas
jako Ten, który nas umiłował i wydał za nas samego siebie. Pozostaje obecny
pod znakami, które wyrażają i komunikują tę miłość: Kościół i świat bardzo
potrzebują kultu eucharystycznego. Jezus czeka na nas w tym sakramencie
miłości. Nie odmawiajmy Mu naszego czasu, aby pójść, spotkać Go w
adoracji, w kontemplacji pełnej wiary, otwartej na wynagradzanie za ciężkie
winy i występki świata. Niech nigdy nie ustanie nasza adoracja! (KKK 1380).
„Obecność prawdziwego Ciała Chrystusowego i prawdziwej Krwi w tym
sakramencie – jak mówi św. Tomasz – «można pojąć nie zmysłami, lecz
jedynie przez wiarę, która opiera się na autorytecie Bożym». Stąd odnośnie
do słów św. Łukasza (22, 19): «To jest Ciało moje, które za was będzie
wydane», św. Cyryl mówi: «Nie powątpiewaj, czy to prawda, lecz raczej
przyjmij z wiarą słowa Zbawiciela, ponieważ On, który jest Prawdą, nie
kłamie»”: Zbliżam się w pokorze i niskości swej; Wielbię Twój majestat,
skryty w Hostii tej. Tobie dziś w ofierze serce daję swe; O, utwierdzaj w
wierze, Jezu, dzieci Twe. Mylą się, o Boże, w Tobie wzrok i smak; Kto się im
poddaje, temu wiary brak; Ja jedynie wierzyć Twej nauce chcę, że w postaci
Chleba utaiłeś się” (KKK 1381). „Msza święta jest równocześnie i
nierozdzielnie pamiątką ofiarną, w której przedłuża się ofiara Krzyża, i
świętą ucztą Komunii w Ciele i Krwi Pana. Sprawowanie Ofiary
eucharystycznej jest nastawione na wewnętrzne zjednoczenie wiernych z
Chrystusem przez Komunię. Przystępować do Komunii świętej oznacza
przyjmować samego Chrystusa, który ofiarował się za nas” (KKK 1382).
„Ołtarz, wokół którego Kościół gromadzi się podczas sprawowania
Eucharystii, reprezentuje dwa aspekty tego samego misterium, którymi są
ołtarz ofiary i stół Pana. Co więcej, ołtarz chrześcijański jest symbolem
samego Chrystusa, obecnego w zgromadzeniu swoich wiernych,
równocześnie jako ofiara złożona dla naszego pojednania i jako niebieski
pokarm, który nam się udziela. „Czym jest bowiem ołtarz Chrystusa, jeśli nie
wyobrażeniem Jego Ciała?” – mówi św. Ambroży, a w innym miejscu: „Ołtarz
jest symbolem Ciała [Chrystusa], na ołtarzu zaś spoczywa Ciało Chrystusa”.
Liturgia wyraża tę jedność ofiary i komunii w wielu modlitwach. Kościół
Rzymski modli się w Modlitwie eucharystycznej w taki sposób: Pokornie Cię
błagamy, wszechmogący Boże, niech Twój święty Anioł zaniesie tę ofiarę na
ołtarz w niebie, przed oblicze Boskiego majestatu Twego, abyśmy przyjmując
z tego ołtarza Najświętsze Ciało i Krew Twojego Syna, otrzymali obfite
błogosławieństwo i łaskę” (KKK 1383).
+ W Chrystusie przychodzi królowanie Boże (Mk 1, 15; Mt 12, 28; Łk 11, 20).
Bóg uczłowieczony rozbijał sztuczność apokaliptyki i wiązał eschatologię ze
stworzeniem, z samą istotą świata stworzonego. Jezus Chrystus „z Bogiem
kreacyjnym związał ściśle „Boga soteryjnego” i rozwinął ogromnie
42
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
redempcyjną tradycję Dawnego Przymierza. Bóg to istotny cel świata i
człowieka, ich restaurator, wybawiciel od wszelkiego zła, rozwiązujący
podstawowy problem człowieka – aktualny i zarazem uniwersalny
wszystkich czasów i epok. Jezus rozpostarł tęczę nad przepaścią między
Jahwe a człowiekiem, między stworzeniem a soteria, między dotykalną
bliskością Królestwa Niebieskiego a jego odległością eschatologiczna, czyli
między historycznym „już” a eschatologicznym „jeszcze nie” (K. Góźdź) […] I
tak oczekiwanie apokaliptyczne Jezus transponował na „królowanie Boże”
(Mk 1, 15; Mt 12, 28; Łk 11, 20), które przychodzi w Nim, przez Niego i dla
Niego, czyli jest także „Królestwem Syna Człowieczego” (Mt 13, 41; 16, 28)”
/Cz. S. Bartnik, Dogmatyka katolicka, t. 1. Lublin 1999, s. 70/. Królestwo
Syna człowieczego jest „Dobrą Nowiną” (euangelion), „ponadendeniczną
komunią międzyosobową, między człowiekiem a Bogiem oraz między
człowiekiem a człowiekiem i między narodem a narodem. Komunia osobowa
jest królewską ekonomią wszelkiego czasu i każdy ludzki czas może być w
niej transponowany na czas Królestwa (Mt 21, 34; Mk 1, 15), na wieczność,
na czas soteryjny […] Bóg jawi się jako istotna odpowiedź na „problem
ludzki”, ale człowiek Ewangelii Królestwa nie jest jedynie biernym
obserwatorem wydarzeń. Los Boga i Królestwa zależy od decyzji człowieka,
od jego odpowiedzi na Teofanią w Jezusie. Stąd Królestwo Boże, które
wkroczyło już „cieleśnie” w theatrum mundi, ma charakter synergiczny.
Wciąga ono w siebie „całego” Boga i całego człowieka, daje człowiekowi łaskę
przebaczenia, daje mu doświadczyć jego winy i groźby odrzucenia, pozwala
mu przezwyciężyć zło i żyć w obliczu absolutnej obietnicy Bożej” /Tamże, s.
71.
+ W Chrystusie rozpoczyna się życie wieczne, królestwo Boże, nowy eon,
eschatologia zrealizowana. Życie przyszłe, eschatologia, życie kolektywne,
uniwersalne, kosmiczne opisywane jest w Apokalipsach za pomocą symboli,
w zabarwieniu późnego judaizmu. Najbardziej archaizujący był judaizm
palestyński.
W
Apokalipsach
chrześcijańskich
wyróżnikiem
jest
zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. W Nim i z Nim rozpoczyna się i rozwija
życie wieczne, królestwo Boże, nowy eon, eschatologia zrealizowana
/Zañartu Sergio, El concepto de ΖΩΗ en Ignacio de Antioqia, Publicaciones de
la Universidád Pontificia Comillas, Ed. Eapsa, Madrid 1977, s. 78/. Dzięki
pojawieniu się łaski, zwłaszcza w chrzcie i Eucharystii, zmienia się sens
śmierci fizycznej. Ta nowa egzystencja w Chrystusie jest dla świata ukryta.
Świat trwa w cieniu śmierci. Zwycięstwo zarezerwowane jest dla wydarzenia
paruzji i zmartwychwstania umarłych. Eschatologia została rozpoczęta, w
paruzji zostanie spełniona /Tamże, s. 80/. Koncepcja życia w Nowym
Testamencie nie pojawia się we wszystkich pismach z jednakową siłą. W
niektórych przeważa koncepcja judaizmu palestyńskiego, według którego
życie wieczne jest wyłącznie przyszłe a Chrystus jedynie przyniósł nową
możliwość zbawienia. W innych pismach, jak np. u św. Jana i w Odach
Salomona akcentowana jest już teraz, w Chrystusie, obecność życia, które
nie umiera. Natomiast eschatologia przyszła jest zaledwie wspomniana. Św.
Ignacy z Antiochii znajduje się na tej linii myślenia. Według opinii R.
Bultmanna on, spośród późnych pism Nowego Testamentu i Ojców
Apostolskich, najlepiej rozwija linię eschatologiczną św. Pawła i św. Jana.
Życie przyszłe o którym mówi judaizm palestyński obecne jest w pełni w
43
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Chrystusie, a przez Niego w chrześcijanach. To życie antycypowane w
doczesności nie jest jakimś etycznym ideałem w styli greckiej filozofii, lecz
jest życiem prawdziwym, realnym, „fizycznym”, jest ontyczną obecnością
życia Chrystusa zmartwychwstałego /Tamże, s. 81.
+ W Chrystusie są ludzie ochrzczeni we wspólnotach kościelnych i dlatego są
oni w pewnej wspólnocie, choć niedoskonałej, z Kościołem. „Istnieje zatem
jeden Kościół Chrystusowy, który trwa w Kościele katolickim rządzonym
przez Następcę Piotra i przez biskupów w łączności z nim. Kościoły, które nie
będąc w pełnej wspólnocie z Kościołem katolickim, pozostają jednak z nim
zjednoczone bardzo ścisłymi więzami, jak sukcesja apostolska i ważna
Eucharystia, są prawdziwymi Kościołami partykularnymi. Dlatego także w
tych Kościołach jest obecny i działa Kościół Chrystusowy, chociaż brak im
pełnej komunii z Kościołem katolickim, jako że nie uznają katolickiej nauki
o prymacie, który Biskup Rzymu posiada obiektywnie z ustanowienia Bożego
i sprawuje nad całym Kościołem. Natomiast Wspólnoty kościelne, które nie
zachowały prawomocnego Episkopatu oraz właściwej i całkowitej
rzeczywistości eucharystycznego misterium, nie są Kościołami w ścisłym
sensie; jednak ochrzczeni w tych wspólnotach są przez chrzest wszczepieni
w Chrystusa i dlatego są w pewnej wspólnocie, choć niedoskonałej, z
Kościołem. Chrzest bowiem sam w sobie zmierza do osiągnięcia pełni życia w
Chrystusie poprzez integralne wyznawanie wiary, Eucharystię i pełną
komunię w Kościele. «Nie wolno więc wiernym uważać, że Kościół
Chrystusowy jest zbiorem – wprawdzie zróżnicowanym, ale zarazem w jakiś
sposób zjednoczonym – Kościołów i Wspólnot eklezjalnych. Nie mogą też
mniemać, że Kościół Chrystusowy nie istnieje już dziś w żadnym miejscu i
dlatego winien być jedynie przedmiotem poszukiwań prowadzonych przez
wszystkie Kościoły i wspólnoty». W rzeczywistości «elementy tego Kościoła już
nam danego istnieją "łącznie i w całej pełni" w Kościele katolickim oraz "bez
takiej pełni" w innych Wspólnotach». «Same te Kościoły i odłączone
Wspólnoty, choć w naszym przekonaniu podlegają brakom, wcale nie są
pozbawione znaczenia i wagi w tajemnicy zbawienia. Duch Chrystusa nie
wzbrania się przecież posługiwać nimi jako środkami zbawienia, których
moc pochodzi z samej pełni łaski i prawdy, powierzonej Kościołowi
katolickiemu». Brak jedności wśród chrześcijan jest z pewnością raną dla
Kościoła: nie w tym sensie, że Kościół jest pozbawiony jedności, lecz że
podział «przeszkadza w pełnym urzeczywistnieniu się jego powszechności w
historii»” (Dominus Jesus 17). Rzym, w siedzibie Kongregacji Nauki Wiary, 6
sierpnia 2000 r., w Święto Przemienienia Pańskiego.
+ W Chrystusie spełnienie wartości religijnych Azji; oczekiwane. „Azja jest
największym kontynentem na ziemi i zamieszkuje ją blisko dwie trzecie
ludności świata, w tym Chiny i Indie stanowią prawie połowę mieszkańców
globu. Najbardziej uderzającą cechą tego kontynentu jest różnorodność jego
narodów, które są „dziedzicami starożytnych kultur, religii i tradycji”.
Stajemy zdumieni nad rozległymi rozmiarami populacji Azji i skomplikowaną
mozaiką jej wielu kultur, języków, wierzeń i tradycji, które stanowią tak
zasadniczą część historii oraz dziedzictwa rodziny ludzkiej. Azja jest także
kolebką głównych religii światowych – judaizmu, chrześcijaństwa, islamu i
hinduizmu. Stanowi miejsce narodzin wielu innych tradycji duchowych,
takich jak: buddyzm, taoizm, konfucjanizm, zoroastrianizm, jainizm,
44
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
sikhizm i szintoizm. Miliony osób wyznają również religie tradycyjne lub
plemienne, różniące się stopniem struktur rytualnych i formalnego
nauczania. Kościół wyraża swój najgłębszy szacunek wobec tych tradycji i
szuka dróg do szczerego dialogu z ich wyznawcami. Religijne wartości,
których one uczą, oczekują na spełnienie w Jezusie Chrystusie. Ludność
Azji szczyci się swoimi wartościami religijnymi i kulturowymi: umiłowaniem
ciszy
i
kontemplacji,
prostotą,
harmonią,
wstrzemięźliwością,
niestosowaniem przemocy, pracowitością, dyscypliną, życiem w skromnych
warunkach, pragnieniem wiedzy i poszukiwań filozoficznych. Są dla niej
drogie takie wartości jak: szacunek do życia, współczucie dla wszystkich
stworzeń, bliskość z przyrodą, synowska cześć wobec rodziców, starszych i
przodków oraz wysoko rozwinięte poczucie wspólnotowości. W szczególności
uważają oni rodzinę za żywotne źródło siły i ściśle zjednoczoną wspólnotę o
silnym poczuciu solidarności” /(Ecclesia in Asia 6.I). Posynodalna adhortacja
apostolska ojca świętego Jana Pawła II. Do biskupów, do kapłanów i
diakonów, do zakonników i zakonnic oraz do wszystkich wiernych świeckich.
O Jezusie Chrystusie Zbawicielu oraz Jego misji miłości i służby w Azji. W
New Delhi, w Indiach, dnia 6 listopada 1999 roku, w dwudziestym drugim
roku mego Pontyfikatu.
+ W Chrystusie spoczywa Duch Święty odwiecznie oraz docześnie, zwłaszcza
w Eucharystii. Postawa doksologiczna i eucharystyczna najlepszym
sposobem jedności chrześcijaństwa w tajemnicy Trójcy Świętej. „[…] ten
Duch, który pochodzi od Ojca (J 15, 26) […] jest nam przekazywany,
zwłaszcza w Eucharystii, przez tegoż Syna, na którym spoczywa w czasie i w
wieczności”. /Komisja Mieszana do Dialogu Teologicznego pomiędzy
Kościołem katolickim i Kościołem Prawosławnym, Tajemnica Kościoła i
Eucharystii w świetle tajemnicy Trójcy Świętej, Deklaracja z Monachium,
podpisana 6 lipca 1982 roku; Por. J. Sorbon, Modlić się w Trójcy Świętej,
„Communio” 20 (2000) nr 2, s. 131-150/. „To nie pomimo Trójcy, ale właśnie
dzięki Niej, wiara chrześcijańska jest monoteistyczna: chrześcijanie zadają
tutaj zdecydowanie kłam zarzutom pochodzącym ze strony judaizmu, a
zwłaszcza islamu /Negacja Trójcy przedstawianej jako try-teizm jest bardzo
wyraźna w Koranie (Por. A. Moussali, La croix et le croissant. Le
christianisme face à l’islam, Paris 1997, s. 8). Paralelnie do tego świadomego
odrzucania wiary trynitarnej, szukałoby się na próżno w islamie idei
uczestnictwa człowieka w życiu Boga: wobec transcendencji Boga człowiek
powinien wiedzieć tylko tyle, że Bóg jest wszystkim, a on sam – niczym. Por.
artykuł: J.-P. Batut, Dieu Créateur et Père, “Sources vives” 85 (1999) 73-85/.
Jeżeli jednak wiara trynitarna jest prawdziwie monoteizmem, to samo
określenie tego ostatniego pojęcia powinno być przemyślane na nowo.
Jedyność Boga w sensie chrześcijańskim jest jedynością liczną: aby ją
określić, język niemiecki wysunął na plan pierwszy bardzo sugestywne
pojęcie „trój-jedyności (Dreieinigkeit)”. Tradycja katolicka nauczyła się już
zespalać komponenty tej trój-jedyności wokół trzech głównych, których
kolejność wypowiadania nie jest obojętna” /te trzy komponenty to:
monarchia Ojca, porządek pochodzeń, perychoreza/ J.-P. Batut, Monarchia
Ojca, porządek pochodzeń, perychoreza: trzy klucze teologiczne do
poprawnego wyznawania wiary trynitarnej, w: Tajemnica Trójcy Świętej,
Kolekcja „Communio” 13, Pallotinum 2000, 325-336, s. 328.
45
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ W Chrystusie spotkanie osobowe nurtów rzeczywistości dwóch
fundamentalnych: z jednej strony radykalne samoudzielanie się Boga, a z
drugiej strony nurt transcendentalnej, radykalnej otwartości ludzkiego
podmiotu na Absolutność Totalną, czyli na Boga. „Chrystologia
egzystencjalno-transcendentalna / Niezwykłą chrystologię egzystencjalnotranscendentalną lub transcendentalno-antropologiczną stworzył Karl
Rahner (1904-1984). Według niego w Jezusie Chrystusie – we Wcieleniu,
Passze i Zesłaniu Ducha – nastąpiło osobowe spotkanie się dwóch
fundamentalnych nurtów rzeczywistości: z jednej strony radykalne
samoudzielanie się Boga, w wolności swej nieskończonej miłości, w
tworzeniu dziejów zbawienia i „samowyniszczaniu się” (Flp 2, 7) dla ludzi, a
więc w samowypowiadaniu się Boga, a z drugiej strony nurt
transcendentalnej,
radykalnej
otwartości
ludzkiego
podmiotu
na
Absolutność Totalną, czyli na Boga, a więc nurt dążenia do uniwersalnego i
totalnego spełnienia się człowieka w swej egzystencji i ekstatycznej
samotranscendencji ku Bogu i ludziom. Jezus Chrystus jest osobowym
spotkaniem tych nurtów – najwyższym, absolutnym i najbardziej
radykalnym udzieleniem się Boga człowiekowi, określającym się Absolutną
Wolą Bożą jako Jezus oraz jednocześnie absolutnym i radykalnym
otwarciem się człowieka Jezusa na sposób Chrystusa, Syna Bożego, a
jednak są tym samym Bytem Subsystującym” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka
Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1999, s. 783/.
„Tajemnica Jezusa Chrystusa jest tym samym, co tajemnica człowieka i
Tajemnica Boga w ich wzajemnej korelacji wewnątrzosobowej. Chrystus –
Słowo Wcielone pomaga przy tym zrozumieć, kim jest człowiek, a Jezus –
Człowiek pomaga doświadczyć, Kim jest Bóg. Jezus Chrystus jest
najwyższym z możliwych do pomyślenia sposobem odniesienia człowieka do
Boga” /Tamże, s. 784.
+ W Chrystusie stworzenia jednoczą się z Bogiem, który w ten sposób
objawia zbawczy czyn Boży, który, zamanifestowany w Chrystusie, stanowi
centrum objawienia. „Daleko idąca zmiana w teologii Bartha dokonywała się
1922-39; w Fides quaerens intellectum (Mn 1931) i początkowych tomach
Kirchliche Dogmatik (I-IV, Z 1932-70, w 14 vol., ok. 9000 ss.) wszelkie
problemy przedstawiał z punktu widzenia chrystocentryzmu; Chrystus –
jako Syn Boży, a zarazem Syn Człowieczy – łączył w sobie Boga i stworzenie i
w ten sposób objawiał zbawczy czyn Boży, który, zamanifestowany w
Chrystusie, stanowi centrum objawienia. Teologia chrześcijańska musi z tej
pozycji wyjaśnić przede wszystkim stosunek Boga do świata w formie
przekonywania i proroczego oddziaływania. Barth odcinał się odtąd od
jakichkolwiek powiązań z systemami filozoficznymi i zaczął unikać
używanych dotąd pojęć (np. egzystencja, dialektyka, paradoks), a na
określenie własnej teologii przyjął nazwę koncentracja chrystologiczna, przez
co, nawet ze strony teologów protestanckich, naraził się na zarzut
chrystomonizmu. Przejście od dialektyki do chrystocentryzmu spowodowało,
że diastazę między tezą a antytezą zastąpił Barth analogią wiary, w której
widział możliwość pojmowania treści objawionego słowa Bożego. Człowiek,
przy całym swym niepodobieństwie do Boga, jest do niego podobny przez
decyzję przyjęcia z wiarą słowa Bożego; między ludzką decyzją wiary a boską
decyzją łaski istnieje podobieństwo. Zwrot ku chrystocentryzmowi nie
46
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
stanowi przełomu w poglądach Bartha jest raczej kontynuacją pogłębienia
eschatologizmu, ześrodkowanego wokół osoby Chrystusa. W całej twórczości
Bartha słowo Boże zawarte w Piśmie św. przemawia do człowieka oraz
tworzy i prowadzi Kościół, teologię, kaznodziejstwo i misje; żywym słowem
Boga skierowanym do człowieka pozostaje Chrystus” /W. Dymny, Barth
Karl, w: Encyklopedia katolicka, T. II, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z.
Sułowski, Lublin 1985, 68-74, k. 70.
+ W Chrystusie stworzenie człowieka drugie. Wędrówka człowieka do obcej
ziemi nie jest chciana przez Boga i nie jest warunkiem życia wiecznego. Tym
bardziej nie chce Bóg, aby całe narody musiały opuszczać swoją ojczystą
ziemię. „To wezwanie odnosi się tylko do wybranych i ci wybrani mogą je
usłyszeć i pójść za nim” (Ks. Robert Spiske, Kazanie nr 1126. Na uroczystość
świętej Jadwigo patronki Śląska, s. 6). Taka wybraną była św. Jadwiga,
która żyje we wspomnieniach wszystkich Ślązaków. Warunkiem zbawienia
jest opuszczenie życia w grzechu i przemienienie go na życie w łasce (Tamże,
s. 9-10). Ziemska wędrówka św. Jadwigi przypomina nam o konieczności
wędrówki duchowej, aby człowiek był: „Jak kwiat słoneczny, który zamyka
swój kielich, gdy spowija go noc i otwiera go, gdy nastaje dzień i wstaje
światło słoneczne”. Przemiana wymaga duchowej drogi, śladami krzyża
Jezusa Chrystusa. Św. Jadwiga uczy nas, w jaki sposób iść tą drogą w
konkretnych uwarunkowaniach konkretnego człowieka. „Tak jak Chrystus
niósł przed nami swój krzyż i stał się barankiem ofiarowanym za nasze
grzechy, tak i ona niosła swój krzyż w swoich codziennych udrękach i szła za
nim krok po kroku, jak baranek, w swojej miłości do Niego” (Tamże, s. 11).
Bóg domaga się od nas, byśmy porzucili swój kraj rodzinny, „to znaczy świat
w jego duchu, w tobie”. Jesteśmy podwójnie stworzeni. Pierwsze stworzenie
w rodzie Adama, „wciągnięci we wszystkie grzechy”. Drugie stworzenie jest z
Chrystusa, „przez niego zostaniecie wciągnięci w górę” (Ks. Robert Spiske,
Kazanie nr 1126. Na uroczystość świętej Jadwigo patronki Śląska, s. 16).
Chrześcijanie tworzą nowy naród, do którego należy św. Jadwiga (Tamże, s.
18). Na końcu Sługa Boży nawołuje do modlitwy: „Módlcie się za Kościół na
Śląsku, módlcie się o jego wytrwanie w wierze, i za wszystkich pasterzy,
bardzo udręczonych w tych czasach. Módlcie się za naszą ojczyznę, aby nie
stała się zdobyczą herezji, aby zyskała niebiańskie błogosławieństwo świętej
Jadwigi, módlcie się za Króla, głównie dzisiaj, ponieważ on kocha swoich
katolickich poddanych i chroni święte prawa, […]. Módlcie się za wszystkich”
(Tamże, s. 19).
+ W Chrystusie stworzenie świata. Ojciec w swojej miłości prowadzi
człowieka powoli poprzez cały osadzony w czasie plan, ku jego pełnemu
ziszczeniu. Jest to tajemnica boskiej pedagogii, stopniowego wychowywania
ludzkości. Człowiek, którego Bóg stworzył po to, by go obsypać swoimi
darami, zamknął się przed Nim w swojej woli samowystarczalności. Dlatego
potrzebuje bycia zbawionym, to znaczy przywróconym do swojej niewinności
/J. Daniélou, Trójca Święta i tajemnica egzystencji. Znak świątyni czyli o
obecności Boga, tł. M.Tarnowska, (oryg. La Trinité et le mystére de
l’existence, Desclée Brouwer, 1968; Le signe du temple ou de la présance de
Dieu, Editions Gallimard, 1992), wyd. Znak, Kraków 1994, s. 57/. Ojcostwo
Boga. Ta miłość objawia się nam jako miłość, z której odwiecznie pochodzą
Syn i Duch, a zarazem w doczesności pochodzą stworzenie i odkupienie. Tu
47
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
więc zostaje nam objawiona wielka tajemnica chrześcijańska, że źródłem
wszystkiego jest miłość. Ruch życia wewnątrztrynitarnego to ruch, w którym
Syn wychodząc od Ojca jest właśnie całkowicie zwrócony ku Ojcu. Podobnie
Słowo Boże przychodząc, by zbawić stworzenie, które do Niego należy,
obejmuje je i wciąga w swój własny ruch, by zwrócić je ku Ojcu. Oto
dlaczego Chrystus mówi w Ewangelii, że przyszedł po to, by dać nam poznać
Ojca, a nie po to, byśmy poznawali Jego samego. Przez Niego i w Nim, który
jest doskonałym obrazem Ojca, właśnie do Ojca jesteśmy prowadzeni.
Poznanie Syna oznacza już poznanie Ojca w takiej mierze, w jakiej Syn nie
ma niczego, czego nie dałby Mu Ojciec; dlatego przez Niego i w Nim jesteśmy
ostatecznie unoszeni ku Ojcu. Jak Syn i Duch odnoszą wszystko do Ojca,
tak samo my poprzez uwielbienie i adorację odnosimy wszystkie dary Ojcu
świateł, wyznając, że wszystko pochodzi od Niego, i w ten sposób w pełni
przyłączając się do wypełnienia Jego planu /Tamże, s. 59.
+ W Chrystusie stworzenie świata. Ojciec w swojej miłości prowadzi
człowieka powoli poprzez cały osadzony w czasie plan, ku jego pełnemu
ziszczeniu. Jest to tajemnica boskiej pedagogii, stopniowego wychowywania
ludzkości. Człowiek, którego Bóg stworzył po to, by go obsypać swoimi
darami, zamknął się przed Nim w swojej woli samowystarczalności. Dlatego
potrzebuje bycia zbawionym, to znaczy przywróconym do swojej niewinności
/J. Daniélou, Trójca Święta i tajemnica egzystencji. Znak świątyni czyli o
obecności Boga, tł. M.Tarnowska, (oryg. La Trinité et le mystére de
l’existence, Desclée Brouwer, 1968; Le signe du temple ou de la présance de
Dieu, Editions Gallimard, 1992), wyd. Znak, Kraków 1994, s. 57/. Ojcostwo
Boga. Ta miłość objawia się nam jako miłość, z której odwiecznie pochodzą
Syn i Duch, a zarazem w doczesności pochodzą stworzenie i odkupienie. Tu
więc zostaje nam objawiona wielka tajemnica chrześcijańska, że źródłem
wszystkiego jest miłość. Ruch życia wewnątrztrynitarnego to ruch, w którym
Syn wychodząc od Ojca jest właśnie całkowicie zwrócony ku Ojcu. Podobnie
Słowo Boże przychodząc, by zbawić stworzenie, które do Niego należy,
obejmuje je i wciąga w swój własny ruch, by zwrócić je ku Ojcu. Oto
dlaczego Chrystus mówi w Ewangelii, że przyszedł po to, by dać nam poznać
Ojca, a nie po to, byśmy poznawali Jego samego. Przez Niego i w Nim, który
jest doskonałym obrazem Ojca, właśnie do Ojca jesteśmy prowadzeni.
Poznanie Syna oznacza już poznanie Ojca w takiej mierze, w jakiej Syn nie
ma niczego, czego nie dałby Mu Ojciec; dlatego przez Niego i w Nim jesteśmy
ostatecznie unoszeni ku Ojcu. Jak Syn i Duch odnoszą wszystko do Ojca,
tak samo my poprzez uwielbienie i adorację odnosimy wszystkie dary Ojcu
świateł, wyznając, że wszystko pochodzi od Niego, i w ten sposób w pełni
przyłączając się do wypełnienia Jego planu /Tamże, s. 59.
+ W Chrystusie stworzenie świata. Syn Boży jest jednorodzony (προτότоκος),
nie tylko z tego powodu, że istnieje przed czasem i ma pierwszeństwo
ontologiczne wobec stworzeń, lecz również z tego powodu, że jest zrodzony,
czyli jest Synem w ścisłym tego słowa znaczeniu. Tytuł ten oznacza boskość,
odwieczność i supremację Logosu wobec wszelkiego stworzenia. Chrystus
jest głową wszelkiego stworzenia (κεφαλή), początkiem (ảρχή). Syn jako
„pierworodny wszelkiego stworzenia” (Kol 1, 18) jest Synem jako Osoba
odwieczna, jest umiłowany przez Ojca, zjednoczony z Nim węzłem miłości,
jest manifestacją Ojca w świecie stworzonym, początkiem jedności między
48
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wszystkimi stworzeniami i ma moc i pierwszeństwo wobec wszystkich
stworzeń /C. Basevi, La doctrina cristolócica del «himno» de Col 1, 15-20,
“Scripta Theologica” 1999, T. 31, z. 2, 317-344. s. 327/. ảρχή oznacza punkt
wyjścia, początek czasoprzestrzenny. κεφαλή oznacza, w sensie
metaforycznym, głowę, autorytet, godność. U św. Pawła oba słowa są
synonimami, oznaczają największą godność i początek /Ibidem, s. 327.
przypis 34/. εỉκον oraz προτότоκος nie mówią tu o wcieleniu, lecz o
właściwościach personalnych Chrystusa. Chrystus, jak pierworodny
wszelkiego stworzenia i obraz Boga niewidzialnego, jest pośrednikiem
narzędziem, sprawcą aktu stwórczego, jest ontycznym fundamentem
wszystkiego. Wszystko zostało stworzone w Nim, przez Niego i dla Niego (Kol
1, 16) /Ibidem, s. 328/. Akt stwórczy nie znajduje się poza Bogiem, lecz w
Bogu. Ponieważ akt stwórczy znajduje się w Chrystusie, to przynajmniej
częściowo Chrystus musi być w Bogu. Jest to informacja o naturze boskiej
Chrystusa. Skoro jest On tez człowiekiem, to akt stwórczy jest też w naturze
ludzkiej Chrystusa, wewnątrz zamysłu Bożego natury ludzkiej Syna Bożego
/Ibidem, s. 330/. Chrystus jako Głowa wszelkiego stworzenia jest w
szczególności Głową Kościoła. Z Kościołem stanowi pełnię (πλήρωμα; por. Ef
1, 22-23) /Ibidem, s. 332.
+ W Chrystusie stworzone są rzeczy fizyczne. Grzech według Donoso Cortésa
powoduje nieporządek fizyczny i moralny. Aczkolwiek wydaje się, że są to
dwie rzeczywistości różne, to jednak w praktyce są identyczne, ponieważ
zarówno pierwiastek materialny jak również duchowy pochodzą od jednej
zasady duchowej, którą jest Bóg. Materia nie jest absolutnie niezależna od
fundamentu duchowego, jest zależna od Boga. W jakimś sensie jest tylko
sposobem tego, co personalne, tego, co jest fundamentalnie duchowe. Rzeczy
fizyczne istnieją przez Boga i dla Niego, czyli przez ducha i dla ducha
(Donoso Cortés, Discurso sobre la situación general de Europa, w: El Ensayo
sobre el catolicismo, el liberalism y el socialismo, Madryt i Paryż 1851, 450466; s. 574). Z tego względu jakakolwiek perturbacja duchowa odbija się też
w sferze materialnej. Hiszpański myśliciel połowy XIX wieku, wnikając w
najgłębsze warstwy ontyczne społeczeństwa i obserwując fakty, jest
pesymistą. Człowiek sam od siebie nie potrafi czynić dobra, a przynajmniej
zło wydaje się być bardziej potężne. Życie człowieka jest nieustanną pokusą
do złego i walką, ignorancją i wysiłkiem zdobywania prawdy, bezradnością
woli a także zamieraniem ciała ludzkiego /J. M. Magaz, El miedo a la libertad
en «El ensayo» de Donoso Cortés, „Studium” 1 (1999) 95-131, s. 108/.
Donoso zastanawiał się szczególnie nad tym, dlaczego Bóg dał człowiekowi
wolność, skoro z niej wynikło tak wiele zła? Nie znajduje odpowiedzi, a tylko
pociechę w tym, że Bóg potrafi przemienić zło w dobro. Odpowiedź nie
znajduje się w przeszłości, lecz w przyszłości. Ponadto Bóg chce czynić dobro
wraz z człowiekiem. Pomimo słabości człowiek ostatecznie zwycięży zło i
okaże się wielkość człowieka, a tym samym wielkość Boga, który stworzył
człowieka nie jako istotę bezwolną i bierną, lecz jako prawdziwą osobę, w
pełnym tego słowa znaczeniu [Teolog powinien analizować to zagadnienie,
jak zresztą wszelkie inne, biorąc pod uwagę wszelkie elementy osoby, jak też
związek między nimi, a również integralną całość. Do tej pory brak takich
ujęć, trzeba je dopiero tworzyć. Wtedy zagadnienie zła i wolności ludzi i
aniołów będzie bardziej jasne, aczkolwiek żadne misterium na tej ziemi nie
49
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
będzie jasne w sposób absolutny]. Donoso Cortés podkreśla misterium
Miłosierdzia Bożego. Miłosierdzie jest tam, gdzie za strony człowieka nie ma
jakiejkolwiek akcji. Samo stworzenie bytów poza Bogiem jest aktem
miłosierdzia. Natomiast w sytuacji grzechu, braku współpracy ze strony
człowieka w czynieniu dobra, a w szczególności w przezwyciężeniu grzechu,
a nawet w sytuacji aktywnego zdecydowanego sprzeciwu, pojawia się nowa
przestrzeń dla miłosierdzia (Discurso…, s. 584). Bóg chrześcijan jest
Miłością. Trzy osoby oddają siebie pozostały, dokonuje się wieczne dawanie
przyjmowanie, wychodzenie z siebie i wchodzenie do Centrum
(circumincessio, j. hiszp. circunferencia). Całość dziejów świata, szczególnie
całość dziejów ludzkości również polega na nieustannym wychodzeniu na
zewnątrz, ku innym i wchodzeniu do Centrum (Discurso…, s. 587). W tym
uniwersalnym procesie w świecie stworzeń pojawia się zło, ale też trwa
proces jego przezwyciężania, który zakończy się ostatecznym zwycięstwem
/Tamże, s. 109.
+ W Chrystusie Syn Boży zasadą życia człowieka w świecie, jego egzystencji
zbiorowej, historii, rozwoju, cywilizacji. „Chrystologia wyzwolenia stanowi
trzon tzw. teologii wyzwolenia. Teologia wyzwolenia, czyli teologiczne
potraktowanie chrześcijaństwa i Kościoła jako rezerwuaru mocy
wyzwoleńczych ze wszelkiego rodzaju alienacji i zniewoleń militarnych,
politycznych, socjalnych, ekonomicznych, kulturowych, ideologicznych,
występuje w jakiejś formie w każdym kraju, gdzie jest silny katolicyzm. Toteż
występuje od dawna np. w Polsce, Współcześnie typowa stała się latynoamerykańska teologia wyzwolenia, rozwijająca się od początku lat sześćdziesiątych XX w., ostatnio wszakże przygasająca. Reprezentują ją teologowie: Richard Shaull, José Comblin, Gustavo Marino Gutierrez, Juan
Luis Segundo, Hugo Assmann, Segundo Galilea, Leonardo Boff, Raul
Vidales, Enrique Dussel, Jon Sobrino, Juan H. Pico i inni. Według
latynoskiej chrystologii wyzwolenia Jezus Chrystus jest uniwersalnym i
totalnym Wyzwolicielem (Libertador) człowieka. Jest to Bóg wyzwalający
człowieka poprzez Człowieka-Jezusa z wszelkiej niewoli: militarnej,
ekonomicznej, socjalnej, politycznej, kulturowej, ideologicznej (np.
ateistyczno-masońskiej), duchowej. Jezus jest uosobioną Wolnością Bożą,
niszczącą wszelkie zniewolenia, determinizmy i alienacje; wtórnie jest
Działaniem Bożym, kategorią działania wyzwolicielskiego; i wreszcie Normą
dla naszych działań i programów wyzwolicielskich, indywidualnych
(jednostkowy duch „proroctwa” socjalnego, charyzmaty wyzwoleńcze) i
kolektywnych (ruch wyzwoleńczy, Królestwo Boże, Kościół ciągle się stający,
„Nowa Ziemia”)” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja
Wydawnictw KUL, Lublin 1999, s. 787/. „W każdym razie poziom nadprzyrodzony schodzi głęboko do poziomu doczesnego i Chrystus – Syn Boży
staje się w Jezusie zasadą życia człowieka w świecie, jego egzystencji
zbiorowej, historii, rozwoju, cywilizacji. W tym sensie jest Nowym
Stworzeniem, Zasadą Istnienia w Wolności i Godności, Wyższą Interpretacją
świata, Idealną Superstrukturą Społeczną. Stąd i działanie chrześcijańskie
musi się rozciągać na wszystkie dziedziny życia doczesnego” /Tamże, s. 788.
+ W Chrystusie świat stworzony zostaje wraz z Synem oddany Ojcu poprzez
ten współistotny obojgu nie stworzony Dar, którym jest Duch Święty. „W ten
sposób świat zostaje «stworzony» w tej Miłości, jaką jest Duch Ojca i Syna. W
50
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
czasie, wybranym przez Trójcę jako «początek», ten ogarniony odwieczną
Miłością wszechświat zaczyna istnieć. W ten sposób stworzenie świata jest
dziełem Miłości. Jest obdarowaniem, czyli darem stworzonym, który ma
swoje źródło w Darze nie stworzonym: we wzajemnej Miłości Ojca i Syna. W
Trójcy Przenajświętszej. / Katecheza dzisiejsza jest dalszym ciągiem
rozważania o Bogu Stworzycielu świata, tak jak wyznajemy w Składzie
Apostolskim: «Wierzę w Boga Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i
ziemi». Przypisuje się stworzenie przede wszystkim Bogu jako Ojcu i jest ono
objawieniem Jego ojcostwa; bowiem stworzenie jest już początkiem dzieła
zbawienia. Stworzenie jest dziełem Boga wszechmogącego, który jest
równocześnie Jeden i Trójcą. Jeżeli wczytujemy się głębiej w Pismo Święte
Starego, a zwłaszcza Nowego Testamentu, to odnajdujemy dzieło stworzenia
nie tylko jako dzieło Ojca, ale równocześnie jako dzieło Syna i Ducha
Świętego. Można powiedzieć jako dzieło Ojca przez Syna w Duchu Świętym.
Tak jak się modlimy w zakończeniu każdej oracji mszalnej, tak też objawia
się i sama tajemnica stworzenia, początek tajemnicy zbawienia” (Jan Paweł
II, Wierzę w Boga Ojca Stworzyciela, Katechezy roku 1986, Watykan,
Libreria Editrice Vaticana 1987, s. 230 i 241-246). /Jan Paweł II,
Stworzyciel: Bóg Trójedyny, Katecheza z 5.03.1986, w: Od Wszechświata
stworzonego do człowieka odkupionego, red. R. Rak, Katowice 1996, s. 8687.
+ W Chrystusie świat wchodzi do wnętrza Boga Ojca. Bóg przychodzi do nas,
gdyż w akcie stworzenia przygotował sobie taką możliwość. Co więcej, w tym
misterium w jakiś sposób wszedł w świat, aby go doskonalić i przyciągać do
siebie. Stąd tworzone są dwie koncepcje Boga. „O ile eschatologiczna
koncepcja Boga widzi Go jako zstępującego z góry na sposób
„humanistyczny”, o tyle koncepcja omegalna (św. Paweł z Tarsu, autor
Apokalipsy, św. Jan, Orygenes, św. Ireneusz z Lyonu, Jan Szkot Eriugena,
Pierre de Bérulle, Pierre Teilhard de Chardin i inni) widzi Go jako
wychodzącego z samego środka bytu stworzonego i wstępującego ku górze,
ku zwieńczeniu, czyli w roli Punktu Omega. Bóg występuje w postaci Omegi
w Unifikującej się Wszechrzeczywistości. Bóg okazuje się Sobą przez
unifikację, centrację, finalizację i omegalizację (doprowadzenie wszystkiego
do punktu ostatniego). Trzy Osoby Boże unifikują się wiecznie w jedności
Natury (Istoty), nie tracąc swej odrębności osobowej, a raczej ja realizując.
Bóg dokonuje swych wielkich dzieł ad extra przez skierowanie ich ku Sobie
jako Finał, cel, Sens i Omega”. Całe stworzenie przeniknięte jest
Chrystusem, nie tylko Jego mocą, ale Jego jakością personalną, specyficzną
dla drugiej Osoby Bożej. Jezus Chrystus stanowi istotną strukturę Dzieła
Bożego (panchrystyzm) i wraz z całym stworzeniem ciągle się staje, dzieje,
wzrasta i wciela się w Kosmos jako w „trzecią naturę”, będącą sekwencją
ciała Jezusa (P. Teilhard de Chardin). „Jezus Chrystus jako Punkt Omega
ogarnia całą Rzeczywistość i prowadzi ją ku Ojcu Niebieskiemu: „A gdy już
wszystko zostanie Mu [Chrystusowi] poddane, wtedy i sam Syn zostanie
poddany temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg był wszystkim we
wszystkim” (1 Kor 15, 28). Chrystus staje się Głową stworzenia (Ef 1, 10). W
Nim ma miejsce dalsze wcielanie się Boga w świat, wkraczanie weń osobowe,
immanentyzacja i kenoza Boga, a jednocześnie zachodzi wstępowanie
stworzenia (człowieka, Kościoła) ku Bogu przez rozwój Ciała Chrystusa
51
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
mistycznego, historycznego i kosmicznego (chrystogeneza, pleromizacja,
omegalizacja, P. Teilhard de Chardin)” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka katolicka,
t. 1. Lublin 1999, s. 92.
+ W Chrystusie świętych obcowanie. Społeczność zbawionych jest powiązana
całą siecią wzajemnych relacji. Święci kontaktują się również z tymi, którzy
są na ziemi i z tymi, którzy znajdują się w stanie oczyszczenia. „Jest nauką
katolicką, że „świętych obcowanie” polega również na tajemnicy rozmaitych
form duchowej współpracy zbawionych z duszami w czyśćcu i z ludźmi
pielgrzymującymi na ziemi, a złączonymi w jedno przez miłość Chrystusa”.
(Buxakowski) „Istnieje wzajemny, nadprzyrodzony wpływ świętych znajdujących się w niebie, czyśćcu i na ziemi, dzięki któremu uczestniczą oni w
dobrach nadprzyrodzonych tworzonych w Chrystusie i przez Niego; łączność
ta słusznie nazywa się obcowaniem świętych.” (Granat). Część pierwsza jest
co najmniej dogmatem wiary na podstawie magisterium zwykłego, nauka o
słuszności samej nazwy jest przyjęta przez teologów. Obcowanie świętych w
świetle tworzenia relacji przyjaźni z ludźmi na ziemi uzależnione jest od
otwarcia się na tych ludzi. Otwarcie następuje na modlitwie, w kulcie
świętych. Kult, modlitwa to nie tylko oddanie czci, prośby, ale trwanie w
jedności, umacnianie więzi przyjaźni i miłości. „Jest nauką katolicką, że
zbawienną rzeczą jest uzyskiwać wstawiennictwo dusz zbawionych, czyli
świętych królujących wraz z Chrystusem w niebie” (Buxakowski). „Kult
świętych, polegający na uznaniu ich pracy w mistycznym ciele, na wzywaniu
ich pomocy i naśladowaniu, jest zgodny z dogmatem wiary i życiowo
wartościowy” (Granat). Na Soborze Trydenckim uroczyście ogłoszono, że
„kult relikwii wynika logicznie z kultu świętych i jest wartościowy”: są one
pamiątką, przypomnieniem świętego. Otaczanie szacunkiem doczesnych
szczątków świadczy o wierze W zmartwychwstanie ciała tym bardziej, że
chodzi o zmartwychwstanie do życia w chwale, a nie do potępienia.
Dogmatem wiary określonym uroczyście na Soborze Nicejskim II (787) jest,
że „kult obrazów jest wynikiem kultu świętych i jest wartościowy”. Obraz
przypomina istnienie świętego i pobudza do modlitwy. Wszystko, co
przypomina świętego jest otaczane szacunkiem.
+ W Chrystusie tchniony jest Duch Święty, czyli w akcie zrodzenia Syna.
Tomasz z Akwinu traktował formułę „per Filium” jedynie jako sposób
wypowiedzenia logicznej kolejności Osób w Trójcy Świętej. Teologowie
wschodni natomiast, o ile ją uznają, widzą w niej możliwość jeszcze
mocniejszego podkreślenia monarchii Ojca. Schemat linearny symbolicznie
tylko ukazuje trzecią Osobę jako późniejszą od drugiej. W rzeczywistości
Ojciec tchnie Ducha Świętego równocześnie z rodzeniem Syna. Jest to
właściwie jeden wspólny akt, jedna czynność – czynność Ojca. Formuła
„przez Syna” może być rozumiana, że Duch Święty jest tchniony „w Synu”,
czyli w akcie zrodzenia Syna (Por. C. Granado, El Espíritu Santo en la
Teología patrística, Salamanca 1987, s. 77). Sformułowanie „który od Ojca
przez Syna pochodzi” posiada swoje podłoże w tekstach biblijnych i w
zasadzie posiada swoje określone znaczenie w ramach zbawczej ekonomii. W
pierwszych wiekach koncentrowano się tylko na ekonomii, choć refleksje
teologów tamtego okresu są słuszne również na płaszczyźnie immanencji.
Później nastąpiło przejście refleksji wyraźnie na płaszczyznę życia
wewnętrznego w Bogu. Tradycja Zachodnia przyjmowała komplementarność,
52
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
czyli to, co było mówione o Trójcy samej w sobie, miało być analogicznym
odbiciem działalności zbawczej Osób. W immanencji przyjęto ostatecznie
schemat Filioque, uznając z całą oczywistością ważność schematu „per
Filium” na płaszczyźnie działania zbawczego, gdzie jednak odnoszono go do
działań Jezusa jako człowieka T48 127.
+ W Chrystusie ukryte są wszystkie skarby mądrości i wiedzy. „Chcę
bowiem, abyście wiedzieli, jak wielką walkę toczę o was, o tych, którzy są w
Laodycei, i o tych wszystkich, którzy nie widzieli mnie osobiście, aby ich
serca doznały pokrzepienia, aby zostali w miłości pouczeni, ku [osiągnięciu]
całego bogactwa pełni zrozumienia, ku głębszemu poznaniu tajemnicy Boga
– [to jest] Chrystusa. W Nim wszystkie skarby mądrości i wiedzy są ukryte.
Mówię o tym, by was nikt nie zwodził pozornym dowodzeniem. Choć bowiem
ciałem jestem daleko, to jednak duchem jestem z wami, ciesząc się na widok
waszego porządku i stałości wiary waszej w Chrystusa. Jak więc przejęliście
naukę o Chrystusie Jezusie jako Panu, tak w Nim postępujcie: zapuśćcie w
Niego korzenie i na Nim dalej się budujcie, i umacniajcie się w wierze, jak
was nauczono, pełni wdzięczności. Baczcie, aby kto was nie zagarnął w
niewolę przez tę filozofię będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko
tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie. W Nim bowiem mieszka
cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała, bo zostaliście napełnieni w Nim, który
jest Głową wszelkiej Zwierzchności i Władzy. I w Nim też otrzymaliście
obrzezanie, nie z ręki ludzkiej, lecz Chrystusowe obrzezanie, polegające na
zupełnym wyzuciu się z ciała grzesznego, jako razem z Nim pogrzebani w
chrzcie, w którym też razem zostaliście wskrzeszeni przez wiarę w moc Boga,
który Go wskrzesił. I was, umarłych na skutek występków i nieobrzezania
waszego [grzesznego] ciała, razem z Nim przywrócił do życia. Darował nam
wszystkie występki, skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami. To
właśnie, co było naszym przeciwnikiem, usunął z drogi, przygwoździwszy do
krzyża. Po rozbrojeniu Zwierzchności i Władz, jawnie wystawił [je] na
widowisko, powiódłszy je dzięki Niemu w triumfie” (Kol 2, 1-15).
+ W Chrystusie uwielbieni chrześcijanie. „Paweł, Sylwan i Tymoteusz do
Kościoła Tesaloniczan w Bogu Ojcu naszym i Panu Jezusie Chrystusie.
Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa! Bracia,
zawsze winniśmy za was Bogu dziękować, co jest rzeczą słuszną, bo wiara
wasza bardzo wzrasta, a miłość wzajemna u każdego z was obfituje, i to tak,
że my sami w Kościołach Bożych chlubimy się wami z powodu waszej
cierpliwości i wiary we wszystkich waszych prześladowaniach i uciskach,
które znosicie. Są one zapowiedzią sprawiedliwego sądu Boga; celem jego
jest uznanie was za godnych królestwa Bożego, za które też cierpicie. Bo
przecież jest rzeczą słuszną u Boga odpłacić uciskiem tym, którzy was
uciskają, a wam, uciśnionym, dać ulgę wraz z nami, gdy z nieba objawi się
Pan Jezus z aniołami swojej potęgi w płomienistym ogniu, wymierzając karę
tym, którzy Boga nie uznają i nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego
Jezusa. Jako karę poniosą oni wieczną zagładę [z dala] od oblicza Pańskiego
i od potężnego majestatu Jego w owym dniu, kiedy przyjdzie, aby być
uwielbionym w świętych swoich i okazać się godnym podziwu dla
wszystkich, którzy uwierzyli, bo wyście dali wiarę świadectwu naszemu.
Dlatego modlimy się zawsze za was, aby Bóg nasz uczynił was godnymi
swego wezwania, aby z mocą udoskonalił w was wszelkie pragnienie dobra
53
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
oraz czyn [płynący z] wiary. Aby w was zostało uwielbione imię Pana naszego
Jezusa Chrystusa – a wy w Nim – za łaską Boga naszego i Pana Jezusa
Chrystusa” (2 Tes 2, 1-12).
+ w Chrystusie wszyscy mają dostęp do Ojca. Od chwili wcielenia „wszyscy
mają w Chrystusie dostęp do Ojca; Chrystus bowiem przez swoją śmierć i
zmartwychwstanie darował nam życie Boże, które pierwszy Adam odrzucił
(por. Rz 5, 12-15). W tym Objawieniu zostaje ofiarowana człowiekowi
ostateczna prawda o jego życiu i o celu dziejów: „Tajemnica człowieka
wyjaśnia się naprawdę dopiero w tajemnicy Słowa Wcielonego” _ stwierdza
Konstytucja Gaudium et spes. Poza tą perspektywą tajemnica osobowego
istnienia pozostaje nierozwiązywalną zagadką.” FR 12
+ W Chrystusie Wszystko stworzone. „4. Mówi św. Augustyn: «Gdy więc
Stwórca objawia się nam poprzez dzieła zrozumiałe dla umysłu, trzeba,
byśmy umysłem wznieśli się ku Trójcy, której ślady dostrzegamy w
stworzeniu» (De Trinitate, VI, 10,12). Prawdą wiary jest, że świat ma swój
początek w Stworzycielu, który jest Bogiem Trójjedynym. Chociaż dzieło
stworzenia przypisuje się nade wszystko Ojcu – i tak też wyznajemy w
Symbolach wiary («wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba
i ziemi») – to równocześnie prawdą wiary jest, że Ojciec, Syn i Duch Święty
są jednym i wspólnym (niepodzielnym) principium (zasadą) stworzenia. / 5.
Pismo Święte dostarcza w sposób wieloraki potwierdzenia tej prawdy. Przede
wszystkim, gdy chodzi o Syna, który jest Słowem współistotnym Ojcu. Już w
Starym Testamencie szczególną wymowę posiada ten werset Psalmu: «przez
słowo Pana powstały niebiosa» (Ps 33(32),6), który pełnego objawienia swojej
zawartości doczekał się dopiero w Nowym Testamencie, na przykład w
Prologu Janowym: «Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem
było Słowo. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się
stało... świat stał się przez Nie» (J 1,1-3.10). Prawdę o stworzeniu
wszystkiego «w Jezusie Chrystusie» głoszą też Listy Pawłowe: «jeden Pan,
Jezus Chrystus, przez którego wszystko się stało i dzięki któremu także my
jesteśmy» (1 Kor 8,6). W Liście do Kolosan czytamy: «On (Chrystus) jest
obrazem Boga niewidzialnego – Pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo
w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi,
byty widzialne i niewidzialne... Wszystko przez Niego i dla Niego zostało
stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie» (Kol
1,15-17). Apostoł pisze: «Przez Niego i dla Niego» – wskazuje więc
równocześnie na porządek sprawczości i celowości. Do tego tematu jeszcze
wypadnie powrócić. W Liście do Hebrajczyków spotykamy raz jeszcze tę
prawdę, że «Bóg... stworzył wszechświat przez Syna» (por. 1,2) oraz, że Syn
«podtrzymuje wszystko słowem swej potęgi» (1,3)” (Jan Paweł II, Wierzę w
Boga Ojca Stworzyciela, Katechezy roku 1986, Watykan, Libreria Editrice
Vaticana 1987, s. 230 i 241-246). /Jan Paweł II, Stworzyciel: Bóg Trójedyny,
Katecheza z 5.03.1986, w: Od Wszechświata stworzonego do człowieka
odkupionego, red. R. Rak, Katowice 1996, s. 84-85.
+ W Chrystusie wszystko zostało stworzone (por. Kol 1,16), dlatego
rzeczywistość materialną można odczytać i zrozumieć, a najlepiej może to
uczynić chrześcijanin, najlepiej ten, kto zna trynitologię. „Augustyn z
niezwykłym kunsztem wskazuje dalej na to, że Bóg jest źródłem wewnętrznej
racjonalności bytu, jak również intelektualnych zdolności umysłu ludzkiego:
54
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dzięki wspaniałemu połączeniu tych dwóch aspektów można odczytać
matematyczną strukturę rzeczywistości fizykalnej. Chrystus, czyli Logos
Boży, jest Bożym Rozumem stwórczym. Zostawił nam swoje ślady w
badanym stworzeniu materialnym oraz w umyśle ludzkiego badacza.
Przecież „przez Chrystusa i dla Niego wszystko zostało stworzone” (por. Kol
1,16), dlatego rzeczywistość materialną można odczytać i zrozumieć.
Augustyn tak pisze o astronomach badających gwiazdy i obliczających tory
ich ruchu: „Chrystus jest Słowem, przez które uczyniłeś to wszystko, co oni
zliczają, jak też ich samych. Stworzyłeś zarówno tych, którzy zliczają, jak i
zmysły, którymi dostrzegają to, co zliczają, oraz umysł, który dokonuje
obliczeń” (Łac. „fecisti ea quae numerant et ipsos qui numerant et sensum,
quo cernunt quae numerant, et mentem, de qua numerant”, Augustyn,
Confessiones, V, 3)” /A. Siemieniewski, Ścieżką nauki do Boga. Nauki
przyrodnicze i duchowość w starożytności i w średniowieczu, Wrocław 2009,
s. 131/. „Wniosek z tych słów jest jasny: Bożym dziełem jest cały kosmos, a
także zmysły człowieka, dzięki którym może on obserwować ciała niebieskie.
Dziełem Boga jest też ludzki rozum, który na podstawie danych zmysłowych
zbliża się do prawdy o rozmiarach i strukturze kosmosu. Augustyn, pisząc o
pogańskich przyrodnikach, wspomina z podziwem matematyczną sprawność
obliczeń naukowych i jednocześnie eksperymentalne potwierdzenie tych
badań: „Dokonali licznych odkryć i na wiele lat naprzód zapowiedzieli
zaćmienia Słońca i Księżyca, podając, w jakim one nastąpią dniu, o jakiej
godzinie i czy będą całkowite, czy częściowe. Nie omylili się w obliczeniach i
wszystko tak się działo, jak zapowiadali. Spisali zasady, które odkryli i które
możemy dziś odczytać. Na tej podstawie można teraz przepowiadać, w jakim
roku, w jakim miesiącu, w jakim dniu i o jakiej godzinie nastąpi zaćmienie
Księżyca albo Słońca i jaki będzie stopień tego zaćmienia. I tak się stanie,
jak przewidujemy” (Augustyn, Confessiones, V, 3)” /Tamże, s. 132.
+ W Chrystusie wszystko zostało stworzone. „Chrystus stanowi centrum
świata anielskiego. Aniołowie należą do Niego: "Gdy Syn Człowieczy przyjdzie
w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim..." (Mt 25, 31). Należą do Niego,
ponieważ zostali stworzeni przez Niego i dla Niego: "Bo w Nim zostało
wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i
niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze.
Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone" (Kol 1, 16). W jeszcze
większym stopniu należą do Niego, ponieważ uczynił ich posłańcami swojego
zamysłu zbawienia: "Czyż nie są oni wszyscy duchami przeznaczonymi do
usług, posyłanymi na pomoc tym, którzy mają posiąść zbawienie?" (Hbr 1,
14).” KKK 331
+ W Chrystusie wszystko zostało stworzone. „Kiedy więc Chrystus mówi w
przeddzień swojej męki o grzechu tych, którzy „nie uwierzyli w Niego”,
wówczas ta Jego wypowiedź, pełna bólu, jest również jakby dalekim echem
nowego grzechu, jaki swym pierworodnym kształtem wpisuje się ponuro w
tajemnicę stworzenia. Mówi bowiem tak nie tylko Syn Człowieczy, ale
równocześnie Ten, który jest „Pierworodnym wobec każdego stworzenia”, „w
Nim (bowiem) zostało wszystko stworzone (…) przez Niego i dla Niego” (por.
Kol 1, 15). W świetle tej prawdy rozumiemy, że „nieposłuszeństwo” zakłada
w tajemnicy początku poniekąd tę samą „niewiarę”: to samo „nie uwierzyli”,
jakie powtórzy się w odniesieniu do tajemnicy paschalnej. Oznacza ono
55
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
bowiem odrzucenie, a przynajmniej odsunięcie prawdy zawartej w Słowie
Ojca. Odrzucenie to wyraża się w czynie jako „nieposłuszeństwo” dokonane
na skutek pokusy, która pochodzi od „ojca kłamstwa” (por. J 8, 44). U
korzenia Ludzkiego grzechu leży więc kłamstwo jako radykalne odrzucenie
prawdy, zawartej w Słowie Ojca, poprzez które: wyraża się miłująca
wszechmoc Stwórcy. Jest to wszechmoc i zarazem miłość „Boga Ojca,
Stworzyciela nieba i ziemi” (Dominum et Vivificantem 33).
+ W Chrystusie wszystko zostało stworzone. Syn wyraża Boga w Jego
własnym wnętrzu. Stworzenie, które zostaje zwieńczone we Wcieleniu,
wyraża Boga na zewnątrz. Obie manifestacje Boga są ze sobą ściśle
zespolone. Wszystkie rzeczy bowiem zostały stworzone w Chrystusie: w Nim
(‘en auto), przez Niego (di’autou) i dla Niego (eis auton) (Kol 1, 16). Przez Syna
Bóg uczynił światy (Hbr 1, 2). Wszystko zostało stworzone przez (dià) Słowo,
a bez Niego (choris) nic się nie stało z tego co istnieje (J 1, 3). B1 205.
+ W Chrystusie wypowiada się nasze Amen Bogu na chwałę (2 Kor 1, 20).
„Końcowe „Amen”. W Credo podejmuje więc i potwierdza jego pierwsze słowa:
„Wierzę”. Wierzyć znaczy odpowiadać „Amen” na słowa, obietnice,
przykazania Boże; znaczy powierzyć się całkowicie Temu, który jest „Amen”
nieskończonej
miłości
i
doskonałej
wierności.
Codzienne
życie
chrześcijańskie będzie wówczas odpowiedzią „Amen” na słowa: „Wierzę”.
Wyznania wiary naszego chrztu: Niech twoje „Wyznanie wiary” będzie dla
ciebie jakby zwierciadłem. Przeglądaj się w nim, by zobaczyć, czy wierzysz w
to wszystko, co wypowiadasz. I każdego dnia raduj się twoją wiarą” (KKK
1064). „Sam Jezus Chrystus jest „Amen” (Ap 3,14). On jest ostatecznym
„Amen” miłości Ojca wobec nas; On przyjmuje i dopełnia nasze „Amen”
powiedziane Ojcu: „Albowiem ile tylko obietnic Bożych, w Nim wszystkie są
«tak» Dlatego też przez Niego wypowiada się nasze «Amen» Bogu na chwałę”
(2 Kor 1, 20): Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie, Tobie, Boże
Ojcze wszechmogący, w jedności Ducha Świętego, wszelka cześć i chwała
przez wszystkie wieki wieków. AMEN” (KKK 1065).
+ W Chrystusie wywyższenie niewolnika. „Chrystologia „wyzwolenia” /
Wśród tych wszystkich dziedzin prym wiedzie oczywiście temat socjalny.
Jezus Chrystus bowiem jest przede wszystkim zasadą radykalnego bycia „po
stronie człowieka”, zwłaszcza ubogich, zniewolonych, wyalienowanych,
skrzywdzonych, głodnych, terroryzowanych, bezsilnych, cierpiących,
„najmniejszych” w oczach świata (Mt 25, 31). Jest to zdecydowane
ukonkretnienie sytuacyjne i kontekstowe pierwotnej zasady chrześcijańskiej:
miłości, proegzystencji, wolności, godności człowieka jako obrazu Bożego,
królowania przez służbę bliźnim, sprawiedliwości. W konsekwencji
występuje: wyzwolenie „z” – z grzechu, upodlenia, niewoli, terroru, ucisku,
nędzy, zacofania, ciemnoty, determinizmów ekonomicznych, oraz wyzwolenie
„dla” – dla dobra, godności, wolności, sprawiedliwości, dobrobytu, postępu,
powszechnego pokoju, samodecydowania, wiedzy, kierowania losami
narodów, państw i świata. W rezultacie chrystologia ma być ze swej strony
ze wszech miar dynamiczna i prakseologiczna. W tym akcent spoczywa na
jedności i podmiotowości bytu, życia i działania, co odpowiada jedności
osoby w Jezusie Chrystusie i stanowi w pełni chrystologię socjalną. Jest
jeden Podmiot - Syn Boży Wyzwalający, a dwie natury jako sposoby
wyzwalania: boski (objawienie, dar, miłość z wysoka, idea, oświecenie,
56
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
modlitwa, Ewangelia, sakramenty) oraz ludzki (czyn, wiedza, praca, badanie,
doświadczanie, uświadomienie społeczne, próba sterowania historią, rewolucja zbrojna). W płaszczyźnie zstępującej jest to proces, w którym Bóg
przychodzi do człowieka, staje się Jezusem, wciela się w niewolnika (por.
Pasterz Hermasa), sługę, uciskanego, prześladowanego, „najmniejszego”,
ubogiego. W płaszczyźnie wstępującej człowiek staje się „Chrystusem”,
Panem, Bogiem, „Najwyższym” (Łk 1, 32.37-43.46-56; 2, 7). Muszą więc w
konsekwencji runąć wszelkie ostre przeciwstawienia między Królestwem
Bożym a światem, duchem a materią, kontemplacją a działaniem,
panowaniem a służeniem, władzą a posłuszeństwem. Objawienie i całe
chrześcijaństwo od początku musi być przetłumaczone z płaszczyzny
nadprzyrodzonej na płaszczyznę doczesną i prakseologiczna. Język
chrześcijański musi być całkowicie odnośny do języka doczesności i praktyki
społecznej. Zadanie to obejmuje wymiar zarówno „człowieka zewnętrznego”,
jak i „wewnętrznego”, czyli zarówno życie materialne, jak i duchowe.
Chrystologia jest teoretyczna i zarazem aż do końca praktyczna” /Cz. S.
Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin
1999, s. 788.
+ W Chrystusie zapisana jest w wieczności możność wcielenia, czyli możność
różnicy radykalnej w radykalnej jedności. „Co staje się w procesie stawania
się stworzenia? / Także to w sposób zasadniczy nie może być niczym innym
jak tylko tym, co dokonuje się w Boskim życiu: tutaj osoba przekazuje
drugiej Boskie życie, a mianowicie tak, że największe „różnice” (osób) tworzą
jednocześnie najwyższą formę jedności (jedności istoty): Communio, jedność
w i z wielości, wielość w i na jedność. Stworzone stawanie się nie może,
patrząc od strony treści, mieć innego celu jak tylko ten: tak mianowicie
przekazywać wzajemne życie, aby przybierające w procesie stawania się
różnice jednocześnie prowadziły do najwyższych form jedności i związku. Im
większe staną się różnice „w Synu”, tym większa stanie się jedność „w
Duchu”, obydwa w mocy daru i zadania „od Ojca”. W ten sposób nabiera się
przekonania, które Hans Urs v. Balthasar krótko i zwięźle formułuje:
„Wewnątrz-światowe stawanie się jest odbiciem odwiecznego dokonywania
się w Bogu i jako takie… jest identyczne z odwiecznym byciem” (H. U. v.
Balthasar, Theodramatik, Bd. I – IV, Einsiedeln 1973- 1983 IV, 59. – Por. H.
U. v. Balthasar, Theodramatik, Bd. I – IV, Einsiedeln 1973- 1983 IV, 79:
Staje się oczywiste, „że potencjalność w stworzeniu jest czymś najbardziej
pozytywnym. Jeśli w odwiecznym życiu Boga nie istnieje żadne stawanie się,
ale mimo to [istnieje] za-każdym-razem-większe, zaskoczenie miłością, zakażdym-razem-zgodne-bycie z różnych ‚punktów widzenia’, wówczas
stworzone stawanie się jest najbardziej możliwym upodobnieniem do takiej
nieosiągalnej żywotności.” W inny sposób, ale w podobnym kierunku
formułuje S. N. Bułgakov, Du verbe incarné, Paris 1943, 247: „L’histoire est
l’action par laquelle l’homme se crée dans la monde... Aussi, pour ainsi dire,
y a-t-il une préparation naturelle de l’eschatologie dans l’histoire”)” /G.
Greshake, Trójjedyny Bóg. Teologia trynitarna przełożył bp J. Tyrawa, (Der
Dreieine Gott. Eine trinitarische Theologie, Verlag Herder, Freiburg im
Breisgau 2007 [wyd. 3; 1997 wyd. 1]), TUM, Wrocław 2009, s. 239.
+ W Chrystusie zawierają się wszystkie byty. Logos według Pawła Lisickiego
zawiera w sobie idee poszczególnych bytów. „W nim stało się wszystko, a
57
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zatem wszystko, jako takie, było dobre. Boski Logos jest twórcą i jedyną
zasadą natury. To w nim znajdują oparcie byty, które mają oddzielne i
jednostkowe istnienie. To dzięki niemu świat nie jest jedną wielką
mieszaniną i chaosem, ale ładem bytów dających się nazwać, odróżnić,
porównywać i oceniać. Rozumienie Augustyna zwyciężyło, bo odpowiadało
przeświadczeniu, które każdy chrześcijanin wynosił z domu rodzinnego, iż
„wszystko, co Bóg stworzył, było bardzo dobre”. Dlatego chrześcijanie
przyjmowali mądrość największych Greków. W myśli greckiej nie ma miejsca
dla nicości. Podstawowymi fenomenami, na przykład u Arystotelesa, są byt,
jego brak i materia. Brak, a nie nicość. Przekonanie to wyznacza przepaść
między filozofią nowożytną i starożytną. Zasadą jest, że z nicości nic powstać
nie może. To, co pierwsze, musi zatem zawierać w sobie największą
doskonałość – i myśl ta, jak trafnie pisał C. S. Lewis, powinna być uznana za
podstawę filozofii starożytnej i średniowiecznej” /P. Lisicki, Szantaż serca,
„Fronda” 13/14 (1998) 228-254, s. 237. Byty istniejące realnie nie mogą być
absolutnie złe. Jako stworzone są w relacji do Stwórcy. „Bóg, jak pokazywali
mistrzowie średniowieczni, jest dobrem, o ile stwarza i zachowuje w istnieniu
byty, oraz jest pięknem, o ile zapewnia pozostawanie naturom stworzonym
we wzajemnej harmonii i zgodności. Zasada duchowa wyjaśnia nie tylko
kształt rzeczy i porządek natury, ale również dziejów. Nie zdarza się nic, co
by nie było owocem decyzji” Tamże, s. 238. „Świat więc, jako stworzony, jest
dobry; w złu leży przez błąd ludzkiej lub demonicznej woli. Nawet diabły, o
ile są i działają, są dobre, złym jest tylko ich wybór i skierowanie woli. Nie są
złymi z natury, a jedynie z wolnego wyboru. Nie ma zła naturalnego i całe zło
możemy sprowadzić do dwóch rodzajów: albo spowodowanego winą, albo
karą. W sensie istotnym czymś złym – pisał za biskupem Hippony Tomasz –
jest wina: Poena opponitur bono ejus qui punitur, qui privatur quocumque
bono; sed pulpa opponitur bono ordinis, qui est in deum; unie directe
opponitur bonitati divinae (Kara przeciwstawia się dobru ukaranego, który
zostaje pozbawiony pewnego dobra; lecz wina przeciwstawia się dobru
porządku, który jest w Bogu, a więc bezpośrednio przeciwstawia się dobroci
Bożej). Kara nie jest więc złem ze swej istoty. O ile jest słuszna i należy się
grzesznikowi, jest czymś dobrym. Raz, bo może przynieść poprawę. Dwa,
gdyż utrzymuje święty porządek świata” Tamże, s. 239.
+ W Chrystusie zbawienie świata, i przez Chrystusa. Szacunek
chrześcijanina wobec samego siebie i respekt wobec swojej osobistej
wartości jako chrześcijanina nie jest wyrazem pychy ani nie oznacza braku
szacunku wobec innych: jest to jasna świadomość, wynikająca z wiary, że
Bóg łaskawie powierzył nam prawdę i że jesteśmy zatroskani o to, aby
wszyscy posiadali ten skarb, cieszyli się, przeżywali go i dochodzili do swej
pełni. Nie jest to zaufanie we własne siły lecz w moc Ducha Świętego w nas.
Taki szacunek wobec samego siebie miał autor Listu do Diogneta w wieku II
głoszący odważnie, że „my chrześcijanie jesteśmy duszą świata”. Ciało żyje
tylko dzięki duszy, tak też świat żyje dzięki chrześcijanom, a zbawiony
zostaje tylko w Chrystusie i przez Chrystusa. Dusza nie jest widzialna a
mimo to stanowi to co dla ciała najbardziej istotne, jest jego substancjalną
formą. Ciało ludzkie istnieje dzięki istnieniu duszy, jest ciałem tylko dzięki
niej. Bez duszy ciało ludzkie nie może istnieć, byłoby tylko ciałem
zwierzęcym, nic nie znaczącym zlepkiem materii. Dzięki chrześcijaństwo
58
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ludzkość jest ludzkością a nie tylko zwierzęcym stadem, zlepkiem materii.
Diognet pisał o godności chrześcijan gdy było ich niewielu, słabych ludzi,
prześladowanych, niszczonych, zabijanych. Miał jednak jasną świadomość
tego, że w ludzkiej słabości znajduje się przeogromna moc Boga i chciał dać
światu to, co najcenniejsze: Bożą prawdę. Utracimy szacunek dla samych
siebie jeżeli zredukujemy Objawienie chrześcijańskie do „ludzkiej zawartości
symbolicznie ubranej dla pobudzenia nowych motywacji lub dla
podkreślenia niektórych ludzkich znaczeń”. Wiara nie jest symboliczną
formą dla ukazania prawd tego świata. Wiara nie jest sposobem wyrażenia
kultury lecz odwrotnie, kultura powinna służyć jako sposób wyrażania głębi
wiary /J. J. Garrido Zaragozá, Discurso de apertura, w: Cristianismo y
culturas. Problemática de inculturación del mensaje cristiano, Actas del VIII
simposio de teología histórica, Facultad de teología San Vicente Ferrer,
Series Valentina XXXVII, Valencia 1995, 9-15, s. 12/. Zbyt długo
ubieraliśmy wiarę w szatę obronnej polemiki, starając się nieśmiało chronić
przed uderzeniami kontrowersji. W ten sposób zaciemniona została jej istota.
Wiara powinna być ukazywana w sposób pozytywny, w całej pełni, bez
obawy, bez lęku przez atakami. Ukazanie wszystkich prawd wiary w ich
głębi, w ich wzajemnym powiązaniu i w integralnej całości jest celem teologii
dogmatycznej. Dziś pierwszym zadaniem teologii nie jest dawanie odpowiedzi
na zarzuty i prowadzenie polemiki, lecz proponowanie całej prawdy
chrześcijańskiej. Nie można poprzestać tylko na pierwszym orędziu. Pojawia
się niebezpieczeństwo rezygnacji z bogactwa wiary i zatrzymania się tylko na
tym, co zawiera się w „pierwszym orędziu ewangelizacyjnym” /Tamże, s. 13.
+ W Chrystusie zbawienie wszystkich ludzi za pośrednictwem Kościoła. „Z
tego, co zostało wyżej przypomniane, płyną pewne wnioski, które winny
wytyczyć drogę, jaką musi zmierzać refleksja teologiczna, aby głębiej
zrozumieć związek Kościoła i religii niechrześcijańskich ze zbawieniem.
Przede wszystkim, należy stanowczo wierzyć w to, że «pielgrzymujący Kościół
konieczny jest do zbawienia. Chrystus bowiem jest jedynym pośrednikiem i
drogą zbawienia, On, co staje się dla nas obecny w Ciele swoim, którym jest
Kościół; On to właśnie, podkreślając wyraźnie konieczność wiary i chrztu
(por. Mk 16, 16; J 3, 5), potwierdził równocześnie konieczność Kościoła, do
którego ludzie dostają się przez chrzest jak przez bramę». Tej nauki nie
należy przeciwstawiać powszechnej woli zbawczej Boga (por. 1 Tm 2, 4);
dlatego «trzeba koniecznie łączyć wzajemnie te dwie prawdy, mianowicie
rzeczywistą możliwość zbawienia w Chrystusie dla wszystkich ludzi i
konieczność Kościoła w porządku zbawienia». Kościół jest «powszechnym
sakramentem zbawienia», ponieważ będąc zawsze w tajemniczy sposób
złączony z Jezusem Chrystusem Zbawicielem i podporządkowany Mu jako
Głowie, w planie Bożym ma nieodzowny związek ze zbawieniem każdego
człowieka. Dla tych, którzy nie są w sposób formalny i widzialny członkami
Kościoła, «Chrystusowe zbawienie dostępne jest mocą łaski, która, choć ma
tajemniczy związek z Kościołem, nie wprowadza ich do niego formalnie, ale
oświeca ich w sposób odpowiedni do ich sytuacji wewnętrznej i
środowiskowej. Łaska ta pochodzi od Chrystusa, jest owocem Jego ofiary i
zostaje udzielana przez Ducha Świętego». Ma ona związek z Kościołem, który
«swój początek bierze wedle planu Ojca z posłania (ex missione) Syna i z
posłania Ducha Świętego»” (Dominus Jesus 20). Rzym, w siedzibie
59
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Kongregacji Nauki Wiary, 6 sierpnia 2000 r., w Święto Przemienienia
Pańskiego.
+ W Chrystusie zbawienie wszystkich ludzi. „Dlatego pamiętajcie, że niegdyś
wy – poganie co do ciała, zwani „nieobrzezaniem” przez tych, którzy zowią się
„obrzezaniem” od znaku dokonanego ręką na ciele – w owym czasie byliście
poza Chrystusem, obcy względem społeczności Izraela i bez udziału w
przymierzach obietnicy, nie mający nadziei ani Boga na tym świecie. Ale
teraz w Chrystusie Jezusie wy, którzy niegdyś byliście daleko, staliście się
bliscy przez krew Chrystusa. On bowiem jest naszym pokojem. On, który
obie części [ludzkości] uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur –
wrogość. W swym ciele pozbawił On mocy Prawo przykazań, wyrażone w
zarządzeniach, aby z dwóch [rodzajów ludzi] stworzyć w sobie jednego
nowego człowieka, wprowadzając pokój, i [w ten sposób] jednych, jak i
drugich znów pojednać z Bogiem w jednym Ciele przez krzyż, w sobie
zadawszy śmierć wrogości. A przyszedłszy zwiastował pokój wam, którzyście
daleko, i pokój tym, którzy blisko, bo przez Niego jedni i drudzy w jednym
Duchu mamy przystęp do Ojca. A więc nie jesteście już obcymi i
przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami
Boga – zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem
węgielnym jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie
na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym
budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha” (Ef 2, 11-21).
+ W Chrystusie zjednoczenie misterium maryjnego i trynitarnego. Misterium
trynitarne splecione z misterium maryjnym w Katechizmie Kościoła
Katolickiego jest tematem pracy doktorskiej, którą napisał Carlos García
Llata pt. María en el designio divino de la Revelación. Aproximamiento a la
mariología del Catecismo de la Iglesia Católica desde la mariología del
Concilio vaticano II y desde la actual reflexión mariológica, Facultad de
Teología del Norte de España, Sede de Vitoria, 1997. Misterium trynitarne
zostało potraktowane jako klucz, światło dla zrozumienia misterium
maryjnego. Podstawą jest Catechismus Catholicae Ecclesia, Città del
Vaticano, Liberia Editrice Vaticana 1997. Autor korzysta też z encykliki Jana
Pawła II Redemptoris Mater, w: AAS,70 (1998) 361-433 /C. Llata, Misterio
trinitario y misterio mariano en el Catecismo de la Iglesia Católica,
“Scriptorium Victoriense” 2 (1998) 245-351, s. 245/. Wymiar trynitarny
obecny jest w dyskursie maryjnym na Soborze watykańskim II. Misterium
trynitarne rozumiane tam jest w perspektywie historii zbawienia, w kluczu
widocznym w zamyśle Lumen Gentium. Pierwsze rozdziały, typowo
eklezjalne, są tłem rozdziału ósmego, poświęconego misterium maryjnemu.
To dążenie przeniknięte jest wątkiem trynitarnym. Punkt pierwszy r. 8
skupia te wszystkie zagadnienia, jako kumulacja refleksji dotychczasowej i
początek nowej (LG 52, Por. Gal 4, 4). Maryja ukazana jest jako pełnia
czasu, jako spersonalizowna kondensacja historii zbawienia. Wraz z
trynitarną strukturą następnego punktu (LG 53) te da pierwsze punkty
stanowią klucz dla odczytywania całego rozdziału ósmego, w tym świetle
trzeba też odczytywać aspekty chrystologiczne i eklezjologiczne misterium
maryjnego /Tamże, s. 246/. Na tej linii znajduje się też encyklika Marialis
Cultus Pawła VI (MC 25-27). W kulcie, przez Chrystusa, głównego sprawcę
kultu i Najwyższego Kapłana dokonuje się sprzężenie misterium maryjnego i
60
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
trynitarnego. Później Jan Paweł II podejmie myśl LG 52 nazywając Maryję
„pełnią czasów” (RM 1, 3). Dziewica uczestniczy w sposób szczególny w
błogosławieństwie Bożym, które rozciąga się na wszystkich ludzi w
rozpiętości czasoprzestrzennej. Maryja ma swoje niesłychanie ważne miejsce
w zamyśle Boga Ojca, w planie zbawienia ludzi w Chrystusie (RM 7; Por Ef 1,
3-7). Przezwyciężenie chrystocentryzmu mariologicznego, wyraźne w LG,
kontynuowane jest w Katechizmie Kościoła Katolickiego. LG tworzy
mariologię eklezjocentryczną, natomiast KKK tworzy mariologię trynitarną, w
kontekście misterium Trójcy Świętej /Tamże, s. 247.
+ W Chrystusie znajdują się ludzie, którzy przyjęli chrzest. „„Wiernymi są ci,
którzy przez chrzest wszczepieni w Chrystusa, zostali ukonstytuowani
Ludem Bożym i stawszy się z tej racji na swój sposób uczestnikami
kapłańskiej, prorockiej i królewskiej misji Chrystusa, zgodnie z własną
pozycją każdego, są powołani do wypełniania posłania, jakie Bóg powierzył
Kościołowi w świecie”” (KKK 871). „„Z racji odrodzenia w Chrystusie wszyscy
wierni są równi co do godności i działania, na skutek czego każdy, zgodnie z
własną pozycją i zadaniem, współpracuje w budowaniu Ciała Chrystusa””
(KKK 872). „Nawet różnice, które Pan chciał wprowadzić między członkami
swojego Ciała, służą jego jedności i jego posłaniu. Istotnie, „istnieje w
Kościele różnorodność posługiwania, ale jedność posłannictwa. Apostołom i
ich następcom powierzył Chrystus urząd nauczania, uświęcania i rządzenia
w Jego imieniu i Jego mocą. Jednak i ludzie świeccy, stawszy się
uczestnikami funkcji kapłańskiej, prorockiej i królewskiej Chrystusa, mają
swój udział w posłannictwie całego Ludu Bożego w Kościele i w świecie”. Są
także „wierni, którzy należą do jednej i do drugiej kategorii (hierarchia i
świeccy), którzy przez profesję rad ewangelicznych... poświęcają się Bogu i
pomagają w zbawczej misji Kościoła”” (KKK 873).
+ W Chrystusie znajduje się los człowieka. Los człowieka kształtowany jest
personalistycznie, według osoby ludzkiej, która jest obrazem Boga
Trójjedynego. „Los religijny, będący ową „Mądrością Bożą ukrytą” (1 Kor 2,
7), otrzymuje specjalne oblicze ludzkie. Po prostu dla wierzących los
przyjmuje postać Jezusa Chrystusa. Kiedyś pod wpływem Grecji i Rzymu,
teologia borykała się z trudnościami, jak pogodzić dobroć Boga względem
nas z ideami odwiecznego przeznaczenia, konieczności, determinacji naszego
losu z góry. Dziś dostrzegamy coraz bardziej, że Bóg potrafił w jakiś
tajemniczy sposób wszystkie te bezduszne „Moce” złożyć w zjawisku
Chrystusa i poddać je Jemu bez reszty. Stąd św. Paweł uczy, że – jak to dziś
lepiej rozumiemy – Chrystus jest naszym losem, przeznaczeniem, wyborem i
eschatologią. Wszystko, co los Boży zrobił z nami, dokonał tego w
Chrystusie, przez Chrystusa i na sposób Chrystusa. „W Nim – czytamy np. –
bowiem wybrał nas przed założeniem świata...Z miłości przeznaczył nas dla
siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa” (Ef 1, 4; Por. 1, 511; Rz 8, 30). Może się wydawać nieprawdopodobne. Ale taka jest kategoria
wiary. Chrystus jest naszym hieroglifem, kodem lub szyfrem naszego losu i
wszystkich losów. Stąd los w Chrystusie staje się rozumny, wolny, pomyślny
i w pełni „ludzki”. W nim też wypełnia się „los posłannictwa Syna”. Przez
Chrystusa bowiem stworzenie otrzymuje swój najwyższy sens: „...wtedy i
sam Syn zostanie poddany Temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg
był wszystkim we wszystkich” (1 Kor 15, 28)” Cz. S. Bartnik, Gromy
61
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
mówiące. Kazania, przemówienia, publicystyka społeczno-polityczna, Dzieła
Zebrane T. V. Lublin 1999, s. 24.
+ W Chrystusie został zniesiony stary porządek Ekklesía terminem
stosowanym w Ewangeliach jedynie przez św. Mateusza (Mt 16, 18; 18, 17).
Stosuje ten nowy termin dla podkreślenia, że zebrania chrześcijańskie są już
poza synagogą i są innego rodzaju. W I wieku judaizm i chrześcijaństwo
głoszą, że są jedynymi spadkobiercami Przymierza, jedynymi prawdziwymi
interpretatorami Pism. W tym kontekście powstają formy i struktury
instytucjonalne, które w II wieku rozwijają z jednej strony chrześcijaństwo
apostolskie, a z drugiej judaizm rabiniczny. Przyjmują też odpowiednie
nazwy: Kościół i Synagoga. Św. Paweł jest już przyzwyczajony do odnoszenia
terminu ekklesía do każdej chrześcijańskiej wspólnoty lokalnej. Jego
osobistą klęską jest niepowodzenie misji wśród żydów oraz żydowska
kontrofensywa. Nawet czytając Pisma nie są zdolni rozpoznać, że w
Chrystusie został zniesiony stary porządek, ponieważ do tej pory nie
nawrócili się do Boga Starego Przymierza W042 47. Żydów i chrześcijan
dzieli toracentryzm i chrystocentryzm. Nie mogło się powieść dążenie
niektórych kręgów judeochrześcijańskich do budowania swego życia
religijnego na elipsie o dwóch ogniskach, którymi są Prawo i Chrystus. W042
48
+ W Chrystusie żyje Kościół. „Kościół jest Ciałem Chrystusa. Przez Ducha
Świętego i Jego działanie w sakramentach, przede wszystkim w Eucharystii,
Chrystus, który umarł i zmartwychwstał, tworzy wspólnotę wierzących jako
swoje Ciało” (KKK 805). „W jedności tego Ciała istnieje różnorodność
członków i funkcji. Wszystkie członki są złączone jedne z drugimi, a
szczególnie z tymi ludźmi, którzy cierpią, są ubodzy i prześladowani” (KKK
806). „Kościół jest Ciałem, którego Chrystus jest Głową: Kościół żyje dzięki
Niemu, w Nim i dla Niego; Chrystus żyje z Kościołem i w Kościele” (KKK
807). „Kościół jest Oblubienicą Chrystusa. Chrystus umiłował ją i samego
siebie wydał za nią. Obmył ją swoją krwią. Uczynił z niej płodną Matkę
wszystkich dzieci Bożych” (KKK 808). „Kościół jest świątynią Ducha
Świętego. Duch jest jakby duszą Ciała Mistycznego, zasadą jego życia,
jedności w różnorodności oraz bogactwa jego darów i charyzmatów” (KKK
809). „Tak to cały Kościół okazuje się jako lud zjednoczony jednością Ojca i
Syna, i Ducha Świętego” (KKK 810). „Jest jedyny Kościół Chrystusowy, który
wyznajemy w Symbolu wiary jako jeden, święty, powszechny i apostolski”. Te
cztery przymioty, nierozdzielnie ze sobą połączone, wskazują na istotne rysy
Kościoła i jego posłania. Kościół nie posiada ich sam z siebie, lecz Chrystus
przez Ducha Świętego sprawia, że Jego Kościół jest jeden, święty,
powszechny i apostolski oraz powołuje go do urzeczywistniania każdego z
tych przymiotów” (KKK 811). „Tylko wiara może uznać, że Kościół otrzymuje
te przymioty z Boskiego źródła. Ich przejawy historyczne są jednak znakami,
które przemawiają jasno także do rozumu ludzkiego. „Kościół – przypomina
Sobór Watykański I – z racji swojej wzniosłej świętości, swojej powszechnej
jedności, swej niewzruszonej stałości, jest sam przez się wielkim i stałym
motywem wiarygodności oraz niezawodnym dowodem swego Boskiego
posłania” (KKK 812).
62