Ludzie Palikota bardziej prawicowi od PiS

Transkrypt

Ludzie Palikota bardziej prawicowi od PiS
Artykuł pobrano ze strony eioba.pl
Ludzie Palikota bardziej prawicowi od PiS
Najbardziej rozpowszechnionym błędnym stereotypem jest przekonanie, że prawicowy oznacza jedynie klęczącego
w kościele.
W Polsce panuje jakiś dziwny mit rzekomej prawicowości i tego, na czym ta prawicowość powinna polegać.
Najbardziej rozpowszechnionym błędnym stereotypem jest przekonanie, że prawicowy oznacza klęczący w
kościele. Powiedzmy sobie szczerze. Prawicowiec w normalnym tego słowa znaczeniu dba o to by państwa w życiu
obywatela było, jak najmniej, by na wolnym rynku firmy ze sobą konkurowały. By państwo nie dofinansowywało
żadnych firm, ani organizacji z budżetu państwa.
Również ważne dla prawicowca jest to, aby obniżać podatki, pozwalając ludziom
samym decydować, o tym, co zrobią ze swoimi pieniędzmi i co za tym idzie
mając niższe podatki państwo powinno wydawać mniej lub nic na różne rzeczy
niby społecznie użyteczne jak np. tak zwana sztuka współczesna (naprawdę
antysztuka), czy organizacje religijne. Ludzie sami lepiej wiedzą, co im jest
potrzebne, bo każdy z nas jest inny i dlatego nikt lepiej od nas, jak tylko my sami
najlepiej wiemy jak wyglądają nasze potrzeby, my sami, nie urzędnik.
Człowiek ma sam o sobie decydować w myśl zasady „Chcącemu nie dzieje się
krzywda”, mieć swobodę decydowania o sobie wszędzie tam gdzie nie zagraża to
życiu, zdrowiu lub własności innych. Właśnie tak powinno wyglądać z definicji stanowisko prawicowca na tematy
związane z państwem i życiu w nim.
Roman Kotliński,fot.Wojciech Olkuśnik / Agencja Gazeta źródło onet.pl
Wypada, zatem spojrzeć, kto najbardziej pasuje do tego modelu w praktyce, odrzucając kłamliwe etykietki i
uprzedzenia, które jedynie zamazują obraz.
Weźmy dla przykładu daną cechę prawicowości: Państwo nie dofinansowuje żadnych firm, ani organizacji z
budżetu. Firmy i organizacje konkurują ze sobą na wolnym rynku.
Tymczasem rzekomo prawicowy PiS jest tu przeciwieństwem prawicowości, ponieważ jawnie domaga się
faworyzowania i wszelkiej maści przywilejów gospodarczo-politycznych dla jednej określonej organizacji, jaką jest
kościół katolicki. Przywileje podatkowe, emerytalne, medialne, indoktrynacja w szkołach, obecność symboli
organizacji w urzędach, uprzywilejowanie wobec prawa. Nie ma tu mowy o swobodnym konkurowaniu ze sobą
organizacji religijnych na wolnym rynku. Faworyzowana ma być tylko jedna katolicka religia.
PiS pragnie monopolu sztucznie, przez centralne planowanie podtrzymywanego przez państwo. Jest to, więc
działanie w oczywisty sposób sprzeczne z wyżej określoną zasadą prawicowości. Jest to rodzaj socjalizmu w
wydaniu klerykalnym. Można śmiało powiedzieć socjalizm klerykalny, gdyż socjalizm jest zawsze przejawem
lewicowości. Socjalizm, jaki on by nie był. Sowiecki, narodowo-socjalistyczny, czy zwykły socjalizm lub klerykalny
socjalizm pozostaje nadal socjalizmem, a socjalistą żaden szanujący się prawicowiec być nie może.
Wniosek nasuwa się oczywiście jeden. W wypadku spojrzenia na uprzywilejowanie kościoła katolickiego, to Ruch
Palikota przedstawia prawicowe spojrzenie na sprawę, a PiS typowo lewicowe, ze swoim podejściem nakazowo
rozdzielczym, na wzór socjalistyczny.
Przyjrzyjmy się nawet posłom od Palikota a ludziom z PiS.
Porównajmy liderów. Z jednej strony Jarosław Kaczyński, człowiek całe życie istniejący za państwowe pieniądze, na
państwowych posadkach, za pieniądze podatnika, nigdy niczego nie stworzył, nigdy nie prowadził firmy. Wprost
wzór socjalistycznego nieroba na państwowym stanowisku, ideał marksistów.
Z drugiej strony mamy Janusza Palikota. Pan Janusz umiał się wzbogacić swoją pracą i pomysłowością, dorobił się
dzięki temu na wolnym rynku, jak przystało na przedsiębiorczy wzór, którego nie powstydziłby się pochwalić
zapewne nawet Milton Friedman. Są to typowe zdolności przedsiębiorczego człowieka cenione właśnie w
prawicowych kręgach zachodniego świata, w przeciwieństwie do kręgów komuszego pojmowania rzeczywistości z
PiS, gdzie w mniemaniu ludzi Kaczyńskiego każdy, kto się dorobił lepiej niż oni musiał, albo oszukać, albo ukraść.
Podobnie sprawa się ma z innym działaczem Ruchu Palikota, panem Romanem Kotlińskim.
Prowadzi swoją gazetę, wydaje książki. Onet.pl podało, że jest najbogatszym obecnie posłem.
Kolejny przykład przedsiębiorczości lubianej w normalnych krajach przez prawicę, ale oczywiście nie przez PiS.
Nie zapominajmy o podstawowej zasadzie naszej cywilizacji cenionej przez prawice, zasadzie „Chcącemu nie dzieje
się krzywda”. Więc rozumny człowiek zrozumie, że jeśli ktoś jest, gejem, ateistą, czy zwolennikiem stóp, nie ma to
kompletnego znaczenia. Ważne żeby nie szkodzić innym, a to, co zrobimy ze swoim życiem jest naszą prywatną
sprawą.
Niestety nie rozumieją tego ludzie z PiS, którzy razem z kościołem chcą wszystkich innych ustawiać by żyli po
ichniemu, nie zostawiając człowiekowi wolnego wyboru odnośnie prywatnego życia. Jest to działanie po prostu
bolszewickie, sprzeczne po raz kolejny z zasadą prawicowości „Chcącemu nie dzieje się krzywda”
Można znaleźć znacznie więcej przykładów błędnego rozumowania pewnych pojęć, które spowodowały różne
stereotypy. Wystarczy tylko odrzucić te stereotypy, poczytać klasyków danej ideologii, porównać kto i jak
zachowuje się w praktyce, by w końcu wyciągnąć wnioski.
Autor: CzarnyWilk
Artykuł pobrano ze strony eioba.pl

Podobne dokumenty