profesor Marian zeMBaLa na każdym kroku podkreśla, że pracuje

Transkrypt

profesor Marian zeMBaLa na każdym kroku podkreśla, że pracuje
LEKARZ NUMERU
Profesor MARIAN ZEMBALA
na każdym kroku podkreśla,
że pracuje po to, by przywracać
zdrowie, ratować życie
i służyć chorym.
Ratuje, leczy,
daje nadzieję …
52
MEDYCYNA I PASJE październik 2010
Humanistyczne ciągotki
Dorastał w Krzepicach koło Częstochowy
w rodzinie bez żadnych lekarskich tradycji.
– Moja mama ma wykształcenie pedago‑
giczne, tata jest technikiem i ekonomistą. Pra‑
cował jako zawiadowca na kolei – opowiada
nam bohater tego tekstu. W swym małym
miasteczku dużo czasu spędzał w bibliotece
i kościele. Brał udział w konkursach czytelni‑
czych i recytatorskich.
– Zembala! Ty i tak pójdziesz do semina‑
rium – słyszał nie raz. Stało się inaczej. Długo
był zakochany w pisarstwie Fiodora Dosto‑
jewskiego, odczuwał „drapieżne człowieczeń‑
stwo” obecne w całej jego twórczości. Znał ją
na wyrywki.
Pod koniec szkoły średniej ulubiona polo‑
nistka dała mu do przeczytania książkę kana‑
dyjskiego lekarza i psychologa Hansa Salyego.
– Zainteresowała mnie, bo nie była nigdy
wcześniej wypożyczona. A był to szósty rok
jej istnienia – wspomina ze swadą profesor
Zembala.
Książka ta zmieniła u tego przyszłego zna‑
komitego lekarza patrzenie na człowieka.
Kanadyjski myśliciel dawał coś, czego u Dosto‑
jewskiego nie było. Potrafił bowiem połączyć
wielką głębię działania i myślenia z pragma‑
tycznym podejściem do życia.
– Uspokaja religia, ale Saley też to robi.
Mówi, że mam wpływ na to, co jest w moim
wnętrzu. Twierdzi, że mogę być lepszy, jeżeli
będę pracował nad sobą. Namawia do budo‑
wania, pomagania, zmieniania. Wtedy pomy‑
ślałem o ludziach chorych i studiowaniu medy‑
cyny – wspomina Zembala.
Decyzja o tym, że chce oddać się medy‑
cynie, zapadła w XI klasie, tuż przed maturą.
Klamka zapada po przeczytaniu wywiadu na
Z PASJĄ O ŻYCIU
temat pierwszego na świecie przeszczepienia
serca. Dokonał go w 1967 roku w Kapsztadzie
dr Christiaan Barnard. To wielkie medyczne
wydarzenie komentował na łamach prasy pro‑
fesor Wiktor Bross z Wrocławia.
– Zdecydowałem, że chcę być blisko tego
człowieka i uczyć się od niego. To był szok,
prawdziwe olśnienie. Wtedy już zrozumiałem,
że chcę zająć się kardiologią albo kardiochirur‑
gią – wspomina prof. Zembala.
Student, jakich mało
Liceum w Krzepicach ukończył z wyróżnieniem.
Uchodził za humanistę, wielkiego miłośnika lite‑
ratury, ale wielkim szacunkiem darzył też nauki
przyrodnicze – fizykę i chemię. Lubił matema‑
tykę, z którą nie miał żadnych kłopotów.
Egzaminy pojechał zdawać do Wrocła‑
wia, bo pracował tam prof. Wiktor Bross. Był
też inny, bardziej prozaiczny powód tego, że
przyszły znany transplantolog trafił na studia
do odległego Wrocławia, a nie po sąsiedzku,
na Śląsku. Miało to związek z kłopotami, które
spadły na przyszłego studenta medycyny po
dołączeniu do pielgrzymki do Częstochowy.
Opowiada prof. Zembala:
– W sierpniu 1967 roku przez moje Krze‑
pice przechodziła pielgrzymka z Wielkopol‑
LEKARZ NUMERU
Znany jest głównie z doniesień
medialnych i z wystąpień publicz‑
nych. A jaki jest naprawdę? Kim
jest Marian Zembala, niezwykła
osobowość polskiej transplanto‑
logii?
Rok 1972. Mocne zauroczenie studentką farma‑
cji. Na tym historycznym zdjęciu widzimy uczest‑
ników obozu studenckiego medyków w Nowej
Rudzie. Student Marian Zembala poznał tam swą
przyszłą żonę Hannę Sztyler.
MEDYCYNA I PASJE październik 2010
53

Podobne dokumenty