Wiersz „Zielona Łódeczka”

Transkrypt

Wiersz „Zielona Łódeczka”
ALEKSANDER KALCZYOSKI i MAJA KALCZYOSKA
(Z DROBNĄ POMOCĄ MAMY)
Zielona łódeczka pochwalid się chciała
Różowej i żółtej że już nie jest mała
Co tu ma zrobid, długo myślała
Nagle w łódeczce myśl zaświtała
Może wypłynę na wody szerokie
Pokonam falę i wiry głębokie
Spotkam rekiny i morskie duchy
Dam sobie radę, jak inne zuchy
Wrócę bez jednej, chodby maleokiej kreski
Różowej i żółtej rozeschną się deski
Że jestem malutka, nie będą dokuczad
Zwracad uwagę i w kółko pouczad
Naprawdę mi przykro gdy ktoś mówi do mnie
Że nie chcą się bawid, to smutne potwornie
Że jestem za mała, że taka owaka
Że wolna, że krzywa, z pozoru nijaka
Lecz w środku łódeczka ma wiele miłości
Potrzebę przyjaźni i mimo przykrości…
Patrz, pływa samotnie, kółeczka zatacza
W przypływie odwagi to płynie, To Wraca
jak mam ci pomóc Łódeczko kochana,
Słona już woda od twego płakania
Ja cię przytulę, serce Ci dam
Będę przy tobie, bo ciebie kocham
I się nie przejmuj że inne łódeczki
Nie chcą się bawid, nie są warte wycieczki
A jeśli łódeczko coś tobie się stanie
To ja będę płakad, nie doczekanie
Po wodach dziś pływa tak wiele łódeczek
I nie jest to jedna z wieczornych bajeczek
Jedne są miłe szczere i dobre
Inne obłudne kłamliwe i podłe
Te wstrętne omijaj chod pływa ich wiele
Ranid, zasmucad – oto ich cele
Gdy słowo zaboli, czasem bardziej niż rana
Pamiętaj łódeczko, że jesteś KOCHANA!