Konferencja: Polska - Niemcy. Wzajemny wizerunek i wizja Europy

Transkrypt

Konferencja: Polska - Niemcy. Wzajemny wizerunek i wizja Europy
Konferencja: Polska - Niemcy. Wzajemny wizerunek i wizja Europy
22 kwietnia 2009 w Warszawie
Streszczenie debaty panelowej
W debacie panelowej udział wzięli:
Robin Lauterbach, Korespondent ARD
Jan Rzymełka, Poseł, Przewodniczący Polsko-Niemieckiej Grupy Parlamentarnej
Bartosz Węglarczyk, Kierownik Działu Zagranicznego, „Gazeta Wyborcza”
Moderowała ją prof. dr hab. Irena Lipowicz, Dyrektor Zarządzający Fundacji Współpracy
Polsko-Niemieckiej
Oprócz ogólnego podsumowania zagadnienia stosunków polsko – niemieckich paneliści
otrzymali trudne zadanie sformułowania prognozy rozwoju wzajemnych relacji. Jako
pierwszy zabrał głos poseł Jan Rzymełka, przewodniczący Polsko – Niemieckiej Grupy
Parlamentarnej. Za główną przyczynę umiarkowanych relacji polsko – niemieckich uznał
postępującą dominację treści tabloidalnych. Nagłówki gazet kreują nieprzyjemną
atmosferę, publikując jedynie złe lub szokujące informacje. Mimo że codziennie w kontaktach
międzynarodowych dzieje się coś ciekawego i pozytywnego, to te informacje nie są
publikowane. To z tych negatywnych relacji czerpie informacje na temat Niemiec
statystyczny Polak. Poseł Rzymełka podsumował, że w dużej mierze wzajemny wizerunek
zależy więc od precyzji, rzetelności i wyważenia dziennikarzy.
Komentator ARD, Robin Lautenbach stwierdził, że zły obraz Polski w Niemczech wcale
nie skończył się wraz z nowymi wyborami w Polsce w 2007 roku. Ostatnie wydarzenia
związane z Eriką Steinach również spowodowały wiele złego, a ta tematyka nadal jest
zinstrumentalizowana. Na szczęście nie ma to wielkiego wpływu na postrzeganie się przez
społeczeństwa. Pewne spory na płaszczyźnie politycznej nie oddziałują na relacje
międzyludzkie. Wydaje się, że stare stereotypy zniknęły, a w oczach Niemców Polska
zaczyna kojarzyć się z obrazem nie tylko dobrego pracownika, ale również dobrze
funkcjonującej gospodarki. Wzajemne stosunki stają się normalne – również w znaczeniu
pojawiających się konfliktów politycznych. W tym sensie era braci Kaczyńskich przyczyniła
się do normalizacji kontaktów.
Kierownik działu zagranicznego „Gazety Wyborczej”, Bartosz Węglarczyk odniósł się
do wypowiedzi posła Rzymełki, komentując, że tematów tabloidom dostarczają sami
politycy, szokujących nagłówków nie kreuje się sztucznie. Według redaktora w stosunkach
pomiędzy Polską a Niemcami najbardziej powinna liczyć się skuteczność. Niestety
efektywność nie jest priorytetowa, ponieważ w przypadku wewnętrznych gier politycznych
stosunki polsko – niemieckie są jedynie narzędziem. Ostatnie wydarzenia związane z Eriką
Steinach oraz ministrem Bartoszewskim uznał za taką właśnie wewnętrzną rozgrywkę.
Prof. Irena Lipowicz podsumowała, wyrażając żal, iż nikt nie pokusił się o próbę prognozy,
będąc tak zajętym roztrząsaniem przeszłości i teraźniejszości. Wskazuje to na stałą
tendencję w rozmowach o stosunkach polsko-niemieckich przewagi w nich kwestii
dotyczących przeszłości i stanu obecnego, a braku spojrzenia w przyszłość. Moderator
ponowiła więc swoje pytanie, stwierdzając również, iż kwestia pani Steinbach została
sztucznie i niepotrzebnie wykreowana po polskiej stronie.
1
Robin Lautenbach uznał, że przed objęciem urzędu premiera przez Donalda Tuska
wiązano z tym nowym otwarciem w Niemczech duże nadzieje. Powszechnie myślano, że
wszystkie problemy związane z Polską zostaną tym sposobem załatwione. Takie wydarzenia
jak ostatnie, wywołały dużo większe rozczarowanie w Niemczech, niż gdyby padły z ust
premiera Kaczyńskiego. Erika Steinach stała się swego rodzaju męczennicą, a CSU, chcąc
pozyskać wyborców, popiera ją w jej działaniach. Ze strony polskiej doszło jednak do rodzaju
szantażu wobec rządu RFN. Rząd niemiecki wychodzi z założenia, ż należy pielęgnować
dobre stosunki sąsiedzkie i gdy rząd polski stawia warunek w trzeciorzędnej kwestii
personalnej: „albo Erika Steinbach albo dobre relacje z Polską” to kanclerz wybiera
naturalnie dobre stosunki sąsiedzkie. Ale niesmak po tych zdarzeniach pozostał.
Bartosz Węglarczyk zgodził się, że zamieszanie wokół Eriki Steinach wypromowało jej
osobę. Odnosząc się do prognozy stwierdził, iż jest zbyt wiele czynników, które nie
pozwalają jej sformułować. Po pierwsze jest kryzys gospodarczy, który powoduje
atomizację polityki europejskiej oraz kusi kraje UE, aby koncentrowały się bardziej na
własnej wewnętrznej sytuacji niż na integracji europejskiej. Dużo również zależy od tego, co
stanie się z traktatem lizbońskim i kto zostanie wybrany w najbliższych wyborach
prezydenckich w Polsce. Tendencje wynikające z raportu ISP raczej powinny się umacniać i
nadejdzie długo wyczekiwana normalizacja stosunków.
Jan Rzymełka ocenił, iż normalizacja rzeczywiście powinna być trwała. W tej chwili
mamy do czynienia z pewnym paradoksem historii – pomiędzy Polską i Niemcami nie ma
granicy, za kilka lat będziemy mieli wspólną walutę, a już teraz wspólnie walczymy w
Afganistanie. Jeśli w Polsce wybrany zostanie przyjazny prezydent, a w Niemczech utrzyma
się progospodarcza koalicja, to nie ma powodów do obaw.
Prof. Lipowicz nie zgodziła się z określeniem użytym przez pana Lautenbacha <szantaż>.
Przytoczyła analogiczną sytuację sprzed kilku lat, kiedy rząd RFN również poprosił polskich
polityków o zaniechanie nominacji nieodpowiadającej niemieckiej stronie osoby i było to
słusznie uznane za prośbę partnera, nie zaś za szantaż.
Redaktor Węglarczyk zwrócił uwagę na różnicę, widoczną w postępowaniu rządów w tej
sytuacji – rząd niemiecki dyskretnie zwrócił się do polskiego MSZ-u, podczas gdy rząd polski
od razu zaczął głośno oznajmiać swoje niezadowolenie i awersję.
Poseł Rzymełka podkreślił dobre kontakty pomiędzy parlamentarzystami obu krajów
oraz aktywność i częstość tych relacji. Wspomniał również o efektywnej współpracy m.in.
przy rezolucjach dotyczących ochrony środowiska. Istnieje coraz więcej płaszczyzn
dialogu, mających na celu przyszłość Europy i, w ocenie posła, Niemcy chętnie dobrali by
Polskę do tandemu niemiecko – francuskiego.
Redaktor Lautenbach również był zadowolony z rozwijającej się współpracy polsko –
niemieckiej. Dostrzegł pozytywną rolę Polski w kontaktach Unii z Rosją. Pomimo iż polskie
reakcje są czasem nieco przesadzone, to uznał taki „system ostrzegania” za niezwykle
istotny.
W ramach podsumowania Bartosz Węglarczyk przedstawił dwie główne kwestie, z którymi
trzeba będzie się zmierzyć: po pierwsze będzie to przyszły budżet UE, a po drugie stosunki z
Rosją. Polska i Niemcy oceniają podobnie wagę tych kontaktów, ale diametralnie różnią się
w ocenie potencjalnego zagrożenia ze strony Rosji, które przez Niemców jest raczej
negowane.
Nagranie audio debaty: http://isp.org.pl/mov/16.htm
Więcej o konferencji: http://www.isp.org.pl/index.php?v=page&id=637&ln=pl
2

Podobne dokumenty