Dydaktyczne Puzzle PDF

Transkrypt

Dydaktyczne Puzzle PDF
Zespół redakcyjny:
Małgorzata Połeć (redaktor naczelna)
Urszula Wyrzykowska-Dudek
Marzena Kryszczuk
Mirosława Bednarzak-Libera
Anita Woźnica
Adres redakcji:
08-110 Siedlce, ul.Pescantina 2
tel./fax: (25) 644-20-32, email: [email protected]
Stały dyżur redakcyjny:
Czwartek 10:00-12:00
Opracowanie graficzne i skład: Adam Turski
Nakład:
1000 egzemplarzy
Prosimy o przesyłanie e-maili na adres SCDIDN z dopiskiem
„Dydaktyczne puzzle”.
Redakcja nie zwraca nadesłanych materiałów, zastrzega sobie prawo
zmian w treści artykułów, nie odpowiada za treść płatnych reklam.
DYDAKTYCZNE
PUZZLE
Nr 7
wrzesień
2011
Pismo nauczycieli
Pismo wydawane
nakładem
ISSN 1897-1393
SPIS TREŚCI
SPIS TREŚCI
Od redakcji .............................................................................................................3
NIEZBĘDNIK NAUCZYCIELA
Agata Bryłka: Zmiany w egzaminie maturalnym z języka obcego. .............................5
Jarosław Plewiński: Minisiatkówka dla najmłodszych. ............................................6
Katarzyna Janiak: Za co kochamy baśnie Andersena? Scenariusz lekcji. .................7
Marta Świder, Marta Wesołowska: Kopciuszek. Scenariusz przedstawienia
w języku polskim i rosyjskim. .....................................................................................8
INSPIRACJE
Irena Żukowska: Ta miłość budowała czy niszczyła? O sile uczuć
Juliusza Słowackiego do matki. ................................................................................12
Edyta Ludwiniak: Młodość Fryderyka Chopina na podstawie
korespondencji z lat 1816-1830. ...............................................................................16
Patrycja Pietruszewska: Chopin natchnieniem poetów. ..........................................19
OKIEM NAUCZYCIELA
Barbara Strycharczyk: Do czego dzisiaj potrzebna jest łacina? ..............................21
Katarzyna Janiak: Kobieta niejedno ma imię… Czyli o emocjonalnych nazwach
kobiet w języku siedleckiej młodzieży szkolnej i akademickiej. ...................................25
Z RĘKĄ NA PULSIE
Mariusz Berczyński: Studenci studiów podyplomowych wychowania
fizycznego - nadzieje i wątpliwości. ..........................................................................27
Barbara Adamiak: Siedleckie MIŁOSZowanie w Ekonomiku. .................................28
Małgorzata Połeć: Podsumowanie realizacji projektu edukacyjnego
Chopin - poeta fortepianu. .......................................................................................33
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
1
2
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
Od redakcji
Przekazujemy Państwu kolejny numer Dydaktycznych Puzzli. W działach stałych proponujemy
lekturę artykułów i materiałów dydaktycznych nauczycieli i doradców metodycznych SCDIDN.
W dziale Niezbędnik nauczyciela Agata Bryłka doradca metodyczny SCDiDN w Siedlcach
przedstawia zmiany jakie są wprowadzone w egzaminie maturalnym z języka obcego. Zmiany są od
tego roku szkolnego i nowe zasady będą obowiązywały pierwszy raz maturzystów w maju 2012 roku.
Będą oni zdawali jeden egzamin ustny z języka obcego bez podziału na poziomy. W artykule
Minisiatkówka dla najmłodszych pan Jarosław Plewiński trener II klasy z piłki siatkowej, zachęca
nauczycieli wychowania fizycznego do jak najwcześniejszego przygotowywania uczniów do gier
zespołowych, wskazuje cały szereg ćwiczeń, które usprawniają fizycznie dzieci. Podkreśla, że
stosowanie prostych form ruchowych mobilizuje uczniów do ćwiczeń i wyzwala radość gry.
Miło nam na łamach naszego pisma gościć nauczycieli, którzy prezentują scenariusze swoich
zajęć: Pani Katarzyna Janiak Scenariusz lekcji dla kl. IV szkoły podstawowej - lekcja
z wykorzystaniem zasobów multimedialnych „Hans Christian Andersen i jego baśniowy świat”. Panie
Marta Wesołowska i Marta Świder przedstawienia teatralnego w języku polskim i rosyjskim
Kopciuszek.
W dziele Inspiracje pracownice naukowe Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu
Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach opisują fragmenty życia wielkich Polaków. Pani Edyta
Ludwiniak na podstawie korespondencji z lat 1816-1830 przedstawia obraz młodości Fryderyka
Chopina. Irena Żukowska poprzez ukazanie obrazu matki i syna tj. Salomei Słowackiej i Juliusza
Słowackiego w artykule Ta miłość budowała czy niszczyła? O sile uczuć Juliusza Słowackiego do
matki przedstawia jaki wpływ na Juliusza miała postawa i zachowanie jego matki. Gorąco zachęcam
do przeczytania „wypracowania” Chopin natchnieniem poetów autorstwa debiutantki na naszych
łamach, uczennicy Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Siedlcach Patrycji Pietruszewskiej,
która snuje rozważania na temat roli i znaczenia muzyki i poezji w życiu człowieka.
W dziale Okiem nauczyciela pani Barbara Strycharczyk nauczycielka języka łacińskiego
i kultury antycznej w XI LO im. Mikołaja Reja w Warszawie wskazuje współczesnemu uczniowi
i dorosłemu Do czego dzisiaj potrzebna jest łacina?. Natomiast pani Katarzyna Janiak nauczycielka
Szkoły Podstawowej w Czuryłach prezentuje wyniki badań nad językiem siedleckiej młodzieży
szkolnej i akademickiej, określającym emocjonalnie kobietę.
W dziele Z ręką na pulsie przeczytacie Państwo artykuł pani Barbary Adamiak podsumowujący
projekt Siedleckie MIŁOSZowanie w Ekonomiku zrealizowany w ramach programu Miłosz odNowa.
Kolejne podsumowanie z realizacji projektu edukacyjnego Chopin - poeta fortepianu przedstawiła
pani Małgorzata Połeć doradca metodyczny SCDIDN w Siedlcach. Pan Mariusz Berczyński doradca
metodyczny SCDiDN w Siedlcach w artykule Studenci studiów podyplomowych wychowania
fizycznego - nadzieje i wątpliwości przygląda się zjawisku rosnącego zainteresowania wśród
nauczycieli studiami podyplomowymi nadającymi uprawnienia do nauczania wychowania
fizycznego.
Czytelnikom „Dydaktycznych Puzzli” życzę satysfakcji z pracy zawodowej i zadowolenia w życiu
osobistym.
Dyrektor
SCDIDN w Siedlcach
Urszula Wyrzykowska-Dudek
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
3
4
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
Niezbędnik nauczyciela
Agata Bryłka
doradca metodyczny SCDiDN w Siedlcach
Zmiany w egzaminie maturalnym
z języka obcego
Centralna Komisja Egzaminacyjna opublikowała
Informator o egzaminie maturalnym z języka obcego
nowożytnego w dniu 27.08.2010. Zmiany dotyczą tylko
egzaminu ustnego z języka obcego, które będą
obowiązywały od roku szkolnym 2011/2012. W maju
2012 roku uczniowie trzecich klas liceum oraz czwartych
technikum będą zdawali jeden egzamin ustny z języka
obcego bez podziału na poziomy.
Każdy zestaw egzaminacyjny skonstruowany jest tak,
że obejmuje zadania o poziomie odpowiadającym
obydwu dotychczasowym poziomom egzaminu.
W zestawie dla zdającego znajdują się trzy zadania.
Egzamin poprzedza dwuminutowa rozmowa wstępna,
która nie jest ujęta jako osobne zadanie w zestawie
zdającego. Pytania do tej części egzaminu otrzymuje
egzaminator (do wyboru około 15 pytań z trzech
zakresów tematycznych). Jest to swoista mini rozgrzewka
językowa, której celem jest nawiązanie kontaktu
egzaminatora z rozmówcą-uczniem, a przede wszystkim
pokonanie często paraliżującej tremy młodego człowieka.
Zadanie 1 oparte jest na scenariuszu typowej
rozmowy sterowanej, do której egzaminator wprowadza
pewne utrudnienia. Uczeń widzi w tym zadaniu „4
chmurki”, w które wpisane są różne hasła stymulujące do
rozmowy, np.
Przebywając za granicą podróżowałeś autostopem. Jesteś
w samochodzie z kierowcą. Poniżej podane są 4 kwestie, które
musisz omówić w rozmowie z egzaminującym.
Wybór środka lokomocji.
Cel podróży.
Noclegi w czasie podróży.
Wpływ braku pieniędzy na
Twoje najbliższe plany
wakacyjne.
Rozmowę zaczyna egzaminujący.
Egzaminator w zależności od tego jak potoczy się
rozmowa wprowadza pewne utrudnienia wybierając
niektóre lub wszystkie punkty ze swojego zestawu.
Najczęstsze to:
źPoproszenie zdającego o dokładniejsze objaśnienie
jakiejś kwestii.
źEgzaminator nie zgadza się z podanymi argumentami
zdającego i prosi o podanie innego rozwiązania.
źNp. kierowca nie jedzie bezpośrednio do miejsca
docelowego i proponuje tylko kilka kilometrów
wspólnej jazdy do najbliższej stacji.
Zadanie drugie jest podobne do zadania w obecnej
wersji egzaminu ustnego - opis ilustracji i odpowiedź na
trzy pytania związane z tematyką fotografii. Jest to opis
osób, miejsc oraz czynności. Jedno pytanie dotyczy
zamieszczonej fotografii, a pozostałe dwa odnoszą się do
zdającego. W odpowiedzi zdający wyraża swoją opinię na
dany temat oraz relacjonuje zdarzenia.
Zadanie trzecie wymaga podjęcia i uzasadnienia
decyzji w oparciu o materiał graficzny oraz odpowiedzi
na dwa pytania związane z nim tematycznie. W zestawie
dla egzaminatora znajdują się 4 pytania. Jest to typowy
materiał stymulujący zawierający dwie lub więcej
różnych fotografii o tej samej tematyce. Do zadań
zdającego należy wybór zdjęcia, które jest według niego
najbardziej adekwatne do podanego zadania oraz co
ważne - uzasadnić swój wybór. W drugiej części
wypowiedzi zdający musi uzasadnić dlaczego odrzuca
inne fotografie, propozycje.
Bardzo ważne są limity czasowe przeznaczone na
poszczególne części egzaminu oraz fakt, że zdający
nie ma czasu na przygotowanie (oprócz zadania 3).
Przedstawiają się one następująco:
Rozmowa wstępna: 2 minuty
źZadanie pierwsze: 3 minuty
źZadanie drugie: 4 minuty
źZadanie trzecie: 5 minut
źDodatkowy czas przed zadaniem trzecim: 1 minuta
źRazem: 15 minut
W czasie egzaminu nie wolno również robić notatek.
Inne ważne zmiany to:
źZdający w trakcie egzaminu, przechodząc do
kolejnych zadań, na bieżąco podejmuje decyzję, które
zadania chce wykonać.
źZdający może zdecydować o zakończeniu egzaminu
po każdym zadaniu.
źZdający może również ominąć zadanie i przejść do
kolejnego. Jednak w takiej sytuacji nie może wrócić
do pominiętego zadania! Nawet jeżeli czas
przeznaczony na egzamin się nie skończył.
Egzamin będzie przeprowadzany przez dwuosobowy
przedmiotowy zespół egzaminacyjny: jedna osoba
egzaminuje, druga jest obserwatorem - nie uczestniczy
w rozmowie, na bieżąco dokonuje oceny wypowiedzi
zdającego. Ważnym elementem pracy przedmiotowego
zespołu egzaminacyjnego (PZE) jest ocenianie.
Szczegółowe zasady oceniania zapewne będą omawiane
podczas dodatkowych szkoleń dla egzaminatorów.
Można się z nimi również zapoznać na stronie Centralnej
Komisji Egzaminacyjnej www.cke.edu.pl.
Kryteria oceny:
ź18 pkt. za sprawność komunikacyjną (odniesienie się
do 4 elementów wymienionych w poleceniu do
każdego zadania oraz ich rozwinięcie).
ź12 pkt. za język wypowiedzi (zakres i poprawność
środków leksykalno - gramatycznych i płynność
wypowiedzi).
źMAXIMUM 30 pkt.
W ocenie sprawności komunikacyjnej bierze się również
pod uwagę adekwatność wypowiedzi do tematu
i kontekstu rozmowy oraz zakres pomocy ze strony
egzaminującego. Począwszy od rozmowy wstępnej
bierze się pod uwagę płynność wypowiedzi, intonację,
poprawność wymowy. Zdającemu będzie trudno ocenić
czy już „uzbierał” wymaganą liczbę punktów do
zaliczenia egzaminu na 30%, czy też jeszcze nie. Będzie
się uczniowi również „opłacało” wykonanie każdego
zadania, tak aby uzyskać jak najwięcej punktów.
Realizacja jednego zadania lub też realizacja minimalnym
wysiłkiem może okazać się dosyć ryzykowna.
Należy uświadomić uczniom już teraz na czym będą
polegały zmiany. Uczeń otrzymuje wolność wyboru,
a także przejmuje odpowiedzialność za wynik egzaminu.
Należy przekonać przyszłorocznych maturzystów,
że warto przystąpić do realizacji maksymalnej liczby
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
5
Niezbędnik nauczyciela
zadań.
Już teraz warto rozpocząć swoisty trening
egzaminacyjny oraz wzmocnić motywację uczniów
poprzez:
źKomunikację na lekcji tylko w języku obcym.
źRozgrzewkę językową (bank pytań rozgrzewkowych,
sesja niespodziewanych pytań).
źĆwiczenia wyrażeń z prośbą o powtórzenie lub
doprecyzowanie treści pytania.
źPracę na podstawie asocjogramów, map mentalnych,
schematów dialogowych.
źOdgrywanie scenek egzaminacyjnych.
źStosowanie metod aktywizujących, np. burza
mózgów, dyskusja.
źWdrażanie wyrażeń funkcyjnych służących
udzielaniu wyjaśnień, przekazywaniu rad,
uzasadnianiu i obronie własnych opinii, propozycji,
Jarosław Plewiński
trener II klasy z piłki siatkowej
PG 4 w Siedlcach
Minisiatkówka dla najmłodszych
We współczesnym sporcie każda dyscyplina ulega
przemianom. Ewoluowała również gra w piłkę siatkową,
zmieniły się przepisy oraz zasady gry. Celem tych działań
jest poprawa atrakcyjności i widowiskowości tej
popularnej dyscypliny. Dla ujednolicenia nauczania
siatkówki oraz w późniejszym czasie szkolenia,
opracowywane są jednolite systemy szkolenia
w poszczególnych kategoriach wiekowych, pozwalające
na kształtowanie wszechstronnie wyszkolonych
zawodników, umiejących grać na każdej pozycji.
Jednakże wstępny proces nauczania siatkówki dzieci
w wieku 7-9 lat jest taki sam jak pięć czy dziesięć lat temu.
Opiera się na wykorzystaniu głównie zabaw i gier
ruchowych, prostych torów przeszkód. Jest dostosowany
do możliwości małego dziecka, jego rozwoju fizycznego,
emocjonalnego i psychicznego. Wykorzystywanie
różnych przyborów takich, jak koła hula-hop, szarfy,
ringo, balony, znakomicie pobudza wyobraźnię dziecka,
zmusza je do myślenia i poznawania nowych ruchów
i czynności. Należy zastosować jak największą ilość tak
zwanych „aktów ruchowych”, które wymuszają kolejne,
inne sytuacje ruchowe dając możliwości rozwoju
fizycznego dziecka. Obecnie możemy skorzystać z wielu
nowych przyborów i przyrządów do nauki siatkówki
tzw. trenażerów, które dają szersze spojrzenie na metody
uczenia dzieci siatkówki. Różnorodne bodźce ruchowe
pozwalają dziecku na poznawanie i „uczenie się”
własnego ciała. Świadome oddziaływanie i kierowanie
aktywnością ruchową dziecka zależy od mądrości
i charyzmy nauczyciela prowadzącego zajęcia. Jego
podejście i systematyczna praca jest dużym wyzwaniem,
często bardzo trudnym. Codzienna dawka ruchu dla
dziecka daje możliwość kształtowania i rozwijania cech
motorycznych, właściwych dla danego okresu
rozwojowego. Mamy wtedy czas na gimnastykę, gry
i zabawy ruchowe, tory przeszkód, ćwiczenia w parach,
trójkach, ale również na siatkówkę. Nauka podstawowych
czynności w siatkówce, którą należy zacząć w klasie I-II
to bieg, poruszanie się krokiem skrzyżnym, odstawnodostawnym w bok, w przód, w tył. Najszybszym
6
reagowaniu na brak zgody.
źOpis ilustracji wg trzech elementów: miejsce, osoba/y,
wykonywane czynności.
źUzasadnianie opinii - dlaczego?
źRelacjonowanie wydarzeń w czasie przeszłym.
Wszystkich zainteresowanych nauczycieli języków
obcych odsyłam do Informatora o egzaminie maturalnym
z języka obcego nowożytnego od roku szkolnego
2011/2012. Opublikowany jest tylko w wersji
elektronicznej na stronie http://www.cke.edu.pl. Zawiera
podstawy prawne egzaminu, opis oraz przykładowe
arkusze zadań z rozwiązaniami i punktacją dla sześciu
języków obcych nowożytnych.
sposobem poruszania się po boisku jest bieg. Zatrzymanie
może sprawić kłopot. Najskuteczniejszym sposobem
zatrzymania się jest doskok. Wokół sposobów poruszania
się po boisku powstaje najwięcej problemów. Jest to
sprawa tym bardziej istotna, że często niedoceniana.
W nauczaniu początkowym nabiera ona szczególnego
znaczenia, gdyż tu popełniane błędy nie pozwalają na
osiągnięcie w przyszłości optymalnych możliwości
ćwiczącego. Dlatego w początkowej siatkarskiej edukacji
poruszania się po boisku należy wprowadzić szereg
ćwiczeń w formie zabawowo - zadaniowej, w których
trzeba konsekwentnie egzekwować poprawność różnych
sposobów poruszania się i zatrzymania oraz umiejętność
podejmowania decyzji co do wyboru racjonalnego dojścia
do wyznaczonego miejsca. Krok skrzyżny wykonywany
jest w sposób spontaniczny, ale wykonywany pod kątem
użyteczności sprawia spore trudności. Nauczanie kroku
odstawno-dostawnego można ćwiczyć z niezależną praca
ramion, rozwijając koordynację ruchów i wyobraźnię
przestrzenną. Umiejętność łączenia różnych sposobów
poruszania się powinna stanowić nadrzędny cel, gdyż
często decyduje o powodzeniu w grze. Następny etap
nauczania to wyrzuty i chwyty piłki w postawach
siatkarskich. Ułożenie rąk w koszyczku do odbicia
sposobem oburącz górnym należy ze względu na
złożoność samego ruchu otoczyć szczególną troską.
Struktura czasowa odbicia i chwytu piłki różnią się od
siebie, w związku z tym można w nauczaniu zastosować,
np. drugą piłkę lub paletkę. Odbicie piłki sposobem
górnym oburącz nie jest trudne, ale w połączeniu
z dodatkową czynności, np. przełożeniem szarfy przez
głowę lub toczeniem piłki nogą sprawia nie lada problem.
Gdy opanowane są najprostsze elementy siatkówki,
a umiejętności techniczne nie stanowią bariery, można
przystąpić do małych gier, gdzie należy wyrabiać
w dziecku chęć poszukiwania rozwiązań taktycznych
i traktować ją często jako ważniejszą niż same
rozwiązania. Sama gra pobudza wyobraźnię, daje radość
oraz wypływa z indywidualnych możliwości. Proste
formy gry w siatkówkę, uwzględniając te zasady, potrafią
wywołać niezapomniany nastrój oraz wyzwolić radość
gry. Dla lepszego wyobrażenia przedstawiono
przykładowe zabawy ruchowe oraz ćwiczenia
ułatwiające nauczanie podstawowych czynności
siatkarskich:
Poruszanie się po boisku
źZabawy:
ƒ „Kura i pisklęta” - grupa podzielona na dwa
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
Niezbędnik nauczyciela
zespoły. Jeden zespół ustawia się na obwodzie koła
z piłką, drugi zespół (pisklęta) idzie do środka koła.
Spośród piskląt wybiera się kurę. Na sygnał
pisklęta chowają się za kurę trzymając się za
biodra. Kura ustawia się przodem do tego, który
trzyma piłkę, a rzuconą przez atakujących piłkę
odbija dowolnie rękami. Skute (trafione piłką)
pisklę przechodzi na obwód koła. Należy
egzekwować poruszanie się piskląt krokiem
odstawno-dostawnym.
ƒ „Przechwyć piłkę” - grający stoją na obwodzie koła
w rozkroku poruszając się krokiem odstawnodostawnym w lewo i toczą do siebie piłkę. Stojący
w środku koła usiłuje dotknąć toczoną piłkę. Jeśli
dotknie piłkę, następuje zmiana w środku koła. Na
sygnał zmiana kierunku poruszania się na
obwodzie koła.
ƒ „Baba Jaga” - wybieramy na ochotnika jedno
dziecko, które będzie baba jagą. Baba jaga stoi na
linii końcowej boiska do siatkówki. Pozostałe
dzieci na drugiej linii końcowej lub bliżej, na linii
środkowej. Baba jaga odwrócona do uczestników,
po pewnym czasie wypowiada słowa: „Raz, dwa,
trzy, baba jaga patrzy”. Gdy baba jaga stoi plecami
do dzieci, te poruszają się krokiem dostawnym
w przód, starając się jak najszybciej dojść do baby
jagi. Zatrzymują się, gdy ta odwraca się i patrzy na
nie. Brak prawidłowej postawy siatkarskiej
powoduje powrót dziecka na pozycje wyjściową.
Odmianą zabawy może być poruszanie się krokiem
dostawnym w tył od baby jagi.
źĆwiczenia w formie zadaniowej:
ƒ na sygnał bieg w kierunku kola hula-hop (lub
szarfy) i zatrzymanie doskokiem tak, by jedna noga
pozostała w szarfie. Przed startem określamy, która
noga ma być w szarfie. W następnej kolejności
wykonujemy zatrzymanie doskokiem z obrotem
w określonym kierunku, np. w kierunku położonej
piłki,
ƒ bieg do toczonej, dużej piłki i zatrzymanie
doskokiem w ustalonym kierunku. Duża piłka lub
koło hula-hop wymusza po doskoku prawidłową
pozycje siatkarską,
Katarzyna Janiak
Szkoła Podstawowa w Czuryłach
Za co kochamy baśnie Andersena?
Scenariusz lekcji.
Temat: Za co kochamy baśnie Andersena?
Treści programowe:
źbaśń, cechy gatunkowe baśni,
źsylwetka i życiorys H. Ch. Andersena,
źanaliza i interpretacja utworu.
Cele lekcji:
a) Wiadomości
Uczeń:
źzna sylwetkę H. Ch. Andersena,
źzna fabuły najbardziej znanych baśni Andersena „Dziewczynka z zapałkami”, „Brzydkie kaczątko”,
„Calineczka”, „Mała syrenka”,
źwie jaka jest tematyka Andersenowskich baśni.
b) Umiejętności
Uczeń:
ƒ poruszanie się za kołem hula-hop krokiem
dostawnym w przód z przekładaniem piłki wokół
koła, odmianą jest poruszanie się krokiem
dostawnym w tył przed toczącym się kołem,
ƒ toczenie piłki po ławce gimnastycznej tak, aby
podczas poruszania się ławka była pomiędzy
nogami. Toczymy piłkę w przód i w tył. Ławka
gimnastyczna stabilizuje właściwą pozycję
podczas poruszania się,
ƒ w parach, każdy z piłką, ustawienie 2 m od siebie
bokiem. Na sygnał zmiana miejsc po koźle swojej
piłki i chwyt piłki partnera w pozycji siatkarskiej.
Ćwiczenie wykonujemy dojściem do piłki krokiem
skrzyżnym. Należy zwrócić uwagę na chwyt piłki
powyżej głowy, który wymusza wysoką pozycje
siatkarską przydatną do odbicia piłki sposobem
górnym oburącz.
Wyrzuty i chwyty piłki w postawach siatkarskich
źĆwiczenia w formie zadaniowej:
ƒ trucht w różnych kierunkach, na sygnał wyrzut
piłki i chwyt w koszyczek w pozycji siatkarskiej,
ƒ w pozycji siedzącej na ławeczce wyrzut piłki przed
siebie, przyjęcie postawy siatkarskiej i chwyt piłki
w koszyczek (bez kozła). Przed chwytem należy
klasnąć w dłonie nad głową jak największą ilość
razy,
ƒ przerzucanie piłki w parach przez koło trzymane
wysoko nad głową. Chwyt i wyrzut piłki musi być
wykonany nad głową. Koło wymusza wysoka
parabolę lotu piłki. Trzymający koło stoi na ławce
gimnastycznej,
ƒ w parach w odległości ok. 3 m, wyrzuty i chwyty
piłki z zadaniem dodatkowym, toczenia drugiej
piłki do siebie lub koła hula-hop. Innym zadaniem
dodatkowym może być przysiad, siad płaski lub
wyskok.
Wyobraźnia prowadzącego w doborze ćwiczeń daje
dzieciom radość i mobilizację w czasie ćwiczeń.
Przykłady podane powyżej są tylko propozycją do
wykorzystania na lekcjach zajęć ruchowych. Można je
zmieniać i udoskonalać. Wprowadzenie małej zmiany
uatrakcyjnią ćwiczenia lub zabawę, zachęcając dziecko
do dalszej współpracy.
źrozumie znaczenie terminu: baśń,
źrozpoznaje cechy baśni,
źpotrafi połączyć bohaterów z charakterystycznymi dla
nich przedmiotami,
źrozumie, jakie znaczenie dla interpretacji ma tytuł
dzieła.
c) Postawy:
Uczeń:
źjest świadomy rangi pisarstwa Andersona,
źkształci w sobie wrażliwość i zdolność
współodczuwania.
Metody pracy:
źpoglądowa
Środki dydaktyczne:
źfilm pt. „Hans Christian Andersen i jego baśniowy
świat”, źródło:www.scholaris.pl
Przebieg lekcji:
Faza wprowadzająca:
źNauczyciel wprowadza uczniów w tematykę zajęć.
źNauczyciel prezentuje uczniom, kilka obrazów
przedstawiających H. Ch. Andersena:
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
7
Niezbędnik nauczyciela
pojawiają się punkty dotyczące:
ƒ życiorysu baśniopisarza,
ƒ tematyki baśń Andersena,
ƒ znaczenia tytułów jego baśni,
ƒ bohaterów, którzy odznaczali się niezwykłością.
źródło: http://spbolechowo.edupage.org/text3/
źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Hans_Christian_Andersen
źródło: http://www.scholaris.pl/zasob/czego,ucza,nas,basnie
źródło: http://artburda.blogspot.com/2011/04/hans-christianandersen_02.html
Faza realizacyjna:
źNauczyciel prezentuje uczniom film multimedialny
poświęcony życiu i twórczości Andersena, kolejno
Marta Wesołowska
Marta Świder
Szkoła Podstawowa w Radoryżu Smolanym
Kopciuszek. Scenariusz przedstawienia
w języku polskim i rosyjskim.
KOPCIUSZEK (ros. „ЗОЛУШКA”)
NARRATOR: Dawno, dawno temu żyła sobie mała
dziewczynka. Była bardzo nieszczęśliwa, bo po śmierci
matki jej ojciec poślubił inną kobietę - wdowę z dwiema
córkami, które bardzo jej nie lubiły. Wszystko co
najlepsze było tylko dla nich: miłość, uczucia, ale także
piękne suknie i buty, wygodne łóżka, najlepsze jedzenie,
a biedna dziewczynka nie miała nic. Musiała tylko ciężko
pracować przez całe dnie. Jedynie bardzo późnym
wieczorem mogła sobie usiąść koło pieca, poczytać
książki, pośpiewać ulubione piosenki. To biedne dziecko
w s z y s c y n a z y w a l i K O P C I U S Z K I E M ( ro s .
ЗОЛУШКОЙ).
8
Faza podsumowująca:
źUczniowie wspólnie wykonują multimedialny test,
sprawdzający wiedzę o życiu i baśniach Andersena.
źWeryfikacja wyników.
źRefleksje końcowe - ranga pisarstwa Andersena.
SCENA I
(Pokój w domu Kopciuszka. Dziewczyna zamiata
podłogę, nuci coś pod nosem. Na scenie stoi stół, kilka
krzeseł, stara lampa, toaletka i lustro, z krzeseł szkolnych
przykrytych odpowiednim materiałem można stworzyć
dwie leżanki.)
ZŁOŚNICA (Wchodzi i siada za stołem.)
KOPCIUSZEK:
- Już podaję.
- Proszę.
KAPRYŚNICA (Wbiega i zwraca się do Kopciuszka
z wielce oburzoną miną.):
- Kopciuszku jestem strasznie głodna. Zrób mi coś do
jedzenia!
KOPCIUSZEK:
- Proszę. Jedz. Smacznego.
MACOCHA (Wchodzi, podnosi głos zwracając się do
Kopciuszka, gestykuluje, jest podenerwowana.):
- Kopciuchu! Dlaczego obiad jeszcze nie podany?
A podłoga? Jeszcze nie zamiotłaś? Ty leniuchu!
Ty darmozjadzie! Bierz się do roboty!
(Podchodzi do dziewczyny i poszturchuje ją.)
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
Niezbędnik nauczyciela
KAPRYŚNICA:
- Mamo, ona jeszcze nie prała mojej sukienki.
ZŁOŚNICA:
- Mamo, ona jeszcze nie prasowała moich wstążek.
MACOCHA:
- Ty niewdzięcznico, zamknę cię w komorze, żebyś się
nauczyła pracować!!!
OJCIEC (wchodzi zdyszany):
- Chodźcie szybko na rynek. Przybył posłaniec od księcia.
Ma ogłosić coś ważnego.
(Macocha z córkami spieszy za mężem.)
SCENA II
(Rynek. Dobosz kroczy przodem i wystukuje na bębenku
jakiś rytm. Schodzą się ludzie. Dworzanin wchodzi na
podest. Można przygotować prowizoryczną skałkę lub
ogromny kamień. Posłużyć może tu ławka szkolna i kilka
arkuszy pogniecionego szarego papieru.)
DWORZANIN:
- Słuchajcie! Słuchajcie! (werbel)
- Jego Książęca Wysokość Walenty II pragnie ożenić się.
(werbel)
- By poznać wszystkie panny z okolicy, wydaje wielki bal.
Mają zjawić się wszystkie dzierlatki piękne i szpetne,
zgrabne i garbate, wysokie jak tyczki i grube jak dynie.
Walenty wybierze tę, która wyda mu się najbardziej
powabna i interesująca; jest jednak pewien warunek.
Dama musi być mądrą kobietą. Przyszła żona księcia musi
znać język rosyjski, bowiem korzenie rodziny książęcej
sięgają czasów, gdy wiedli szczęśliwe życie w Moskwie.
(Zwija papier i odchodzi.)
(Macocha i córki rozmawiają i wolno zmierzają
w kierunku domu.)
MACOCHA:
- Cóż za nowina! Może książę wybierze którąś z moich
córek?
ZŁOŚNICA:
- Mnie, mnie! Cudownie! Tak się cieszę.
KAPRYŚNICA:
- Akurat, ciebie. Cha, cha… ty nie wyksztusisz z siebie ani
słowa po rosyjsku. Poza tym ja jestem ładniejsza.
Tylko…nie mam się w co ubrać.
(Z kpiną w głosie i lekceważąco o warunku postawionym
przez księcia.)
ZŁOŚNICA:
- Pożyczymy coś sobie. A samo „dzień dobry” po rosyjsku
wystarczy. Na balu trzeba tańczyć, a nie prowadzić głupie
rozmówki po rosyjsku.
(Obie zbiegają ze sceny, pożyczając sobie elementy
garderoby od widowni. Wybrane osoby dostaną do
założenia rekwizyty.)
OJCIEC (nieśmiało do żony):
- A co z Kopciuszkiem moja droga żono?
(Ojciec i macocha siadają na leżankach i rozmawiają.)
MACOCHA:
- To przecież jasne. Ona za karę zostanie w domu. Czyta
tylko te nikomu niepotrzebne książki, buja w obłokach,
myśli o niebieskich migdałach i jest leniwa. Powinna się
uczyć, jak trzeba gotować, sprzątać, prać i… daj spokój,
Kopciuszek na balu, też coś!!!
(Wchodzi Kopciuszek, siada w kąciku i szyje,
przyśpiewując po rosyjsku (np. „Katiusza”)
KAPRYŚNICA i ZŁOŚNICA (Znoszą ubrania, gubiąc
po drodze i zwracają się do Kopciuszka, który szyje
w kąciku i przyśpiewuje po rosyjsku np. „Katiusza”.):
- Jedziemy na bal. Będziemy tańczyć, bawić się. Jedziemy
na bal!
ZŁOŚNICA:
- Kopciuszku! Pomóż nam się wyszykować.
KAPRYŚNICA:
- Gdzie są moje szarfy? Zaraz musisz je znaleźć. Będą
pasowały do mojej sukienki.
MACOCHA:
- Kopciuszku zapnij mi sukienkę. Nie tak mocno,
niezdaro. Podaj mi wachlarz i rękawiczki!
ZŁOŚNICA:
- Pomóż mi ułożyć włosy i mów szybko jak powiedzieć po
rosyjsku „witam cię książę”.
KOPCIUSZEK:
- Здравствуйте, принц.
OJCIEC:
- Pospieszcie się, moje kochane, nie czas na naukę, trzeba
było się uczyć w szkole, teraz na bal, książę czeka.
KAPRYŚNICA:
- Zaraz, chwilę, musimy dobrze wyglądać i chyba lepiej
będzie jak przypomnimy sobie kilka słów po rosyjsku.
Kopciuchu ucz nas szybko!!!
KOPCIUSZEK (Wypowiada słówka związane z balem
i miłością, a siostry niezdarnie powtarzają i dają do
zrozumienia, że zjadły wszystkie rozumy.):
- Добрый вечер, принц! Большое спасибо за
приглaшение! Какой красивый бал! Я очень рада c
вами познакомиться. Надеюсь, что я вам понравлюсь.
(Pol. Dobry wieczór, książę! Dziękuję bardzo za
zaproszenie. Co za piękny bal! Jest mi bardzo miło
z panem się zapoznać. Mam nadzieję, że Panu się
spodobam.)
ZŁOŚNICA i KAPRYŚNICA (Próbują powtarzać
wypowiadane przez Kopciuszka zdania po rosyjsku,
przekręcając je i spolszczając.):
OJCIEC (Dumny ze swych córek, które w rzeczywistości
całkiem kaleczą język rosyjski i nie potrafią absolutnie
niczego.):
- Jakie jesteście piękne, jakie zdolne, nikt wam
nie dorówna. No, chodźmy już, chodźmy.
MACOCHA:
- Kopciuszku, posprzątaj cały ten bałagan, żeby ci się nie
nudziło i przestań wreszcie czytać. Nie złapiesz męża na
książkę. Przebierz fasolę. Przez żołądek do serca,
dziewczyno.
(Macocha wyrywa z rąk Kopciuszka książkę i rzuca nią
niedbale na stojącą obok toaletkę. Smutna dziewczyna
spuszcza wzrok w ziemię, ale ukradkiem z miną cierpiącej
i zawiedzionej spogląda na książkę.)
KOPCIUSZEK:
- Bawcie się dobrze.
(Wszyscy wychodzą, a Kopciuszek pracuje i nuci rosyjską
piosenkę np. „Белые розы”. Można dać podkład
muzyczny ze słowami.)
SCENA III
KOPCIUSZEK:
- Ach, jak mi smutno. Tak bardzo chciałabym raz w życiu
pójść na bal. Czy to coś złego, że lubię czytać.
W książkach piszą o pięknych rzeczach. Wyobrażam
sobie wtedy, że życie jest cudne.
(Ptaszki otaczają dziewczynę, pomagają jej przebierać
fasolę, krzątają się w kuchni. Po chwili słychać dźwięk
dzwoneczków.)
(Ptaszki ukryte za kurtyną, parawanem, słychać jedynie
ich głosy.)
PTASZEK I:
- Słyszeliście?
KOPCIUSZEK:
- Co to? A…jakieś dzwoneczki.
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
9
Niezbędnik nauczyciela
PTASZEK II:
- Co to może być?
WRÓŻKA (Wchodzi w otoczeniu dworek, które tańczą
dookoła Kopciuszka.):
- Dlaczego jesteś taka smutna?
KOPCIUSZEK:
- Wszyscy poszli na bal, a ja muszę to wszystko
posprzątać i przebierać fasolę.
WRÓŻKA:
- A dlaczego ty nie poszłaś?
KOPCIUSZEK:
- Ja? Na bal? Nigdy nie byłam na balu. Nie mam się w co
ubrać. Poza tym ja znam bale tylko z książek. Nie wiem,
czy umiałabym się zachować w obecności księcia.
WRÓŻKA:
- Kopciuszku, książki dają tak ogromną wiedzę. Jestem
pewna, że będziesz wiedziała, co wypada, a czego nie
należy robić. Poza tym Kopciuszku, przecież świetnie
znasz rosyjski, a książę właśnie taki postawił warunek.
Raz w roku jest taka czarodziejska noc, kiedy marzenia
spełniają się tym, którzy są dobrzy, grzeczni i ciężko
pracują. Oto, co mam dla ciebie.
(Pokazuje Kopciuszkowi suknię na bal.)
KOPCIUSZEK:
- Jaka wspaniała suknia!!! To naprawdę dla mnie?
WRÓŻKA:
- Tak, zasłużyłaś na to. Przebierz się szybko i zaraz
zabieram cię na bal.
KOPCIUSZEK:
- Dziękuję, dziękuję.
(Podbiega do wróżki, całuje ją.)
WRÓŻKA:
- Jest jednak warunek. Baw się dobrze, lecz nie zapomnij
wrócić przed północą, gdyż wtedy moje dary utracą swą
czarodziejską moc.
SCENA IV
KSIĄŻĘ:
- Witam wszystkich serdecznie i otwieram bal.
Marszałku, twoja kolej.
MARSZAŁEK (Wyczytuje personalia kolejnych gości,
którzy wchodzą i kłaniają się przed księciem.):
- panna Hanka z rodu Sokołowianka;
- panna Gryzelda z Rogowa;
- panna Leokadia z Repkowa;
- panna Złośnica ze Złotowca;
- panna Kapryśnica ze Złotowca;
- panna Aniela z Milczka;
- panna Handzia ze Złotego.
KSIĄŻĘ (klaszcze w dłonie):
- Muzyka!!!
(Zebrani zaczynają tańczyć. Można przygotować krótki
układ taneczny do muzyki Antonio Vivaldiego „Cztery
pory roku - wiosna”. Książę chodzi między nimi
i przygląda się dziewczętom, przecierając co chwilę
okulary. Wreszcie znudzony, zniechęcony siada na tronie.)
OJCIEC:
- Dlaczego książę taki smutny?
KSIĄŻĘ:
- Nic mnie nie cieszy, ani taniec, ani muzyka.
OJCIEC:
- Trzeba jednak się bawić, trzeba tańczyć, trzeba wybrać.
KSIĄŻĘ:
- Kiedy żadna…
MARSZAŁEK:
- Przybył spóźniony gość.
10
KSIĄŻĘ (Podchodzi do stojącego na środku
Kopciuszka.):
- Kim jesteś?
KOPCIUSZEK:
- Ja…?
KSIĄŻĘ:
- Gdzie mieszkasz? Muszę koniecznie wiedzieć, kim
jesteś i skąd pochodzisz, okulary chyba nie kłamią. Jesteś
ładna. Zatańczymy?
KOPCIUSZEK:
- C удовольствием! (Pol. Z przyjemnością)
KSIĄŻĘ:
- Ты говоришь по-русски? (zdziwienie) (Pol. Potrafisz
mówić po rosyjsku?)
KOPCIUSZEK:
- Конечно, для меня это самый красивый язык в мире.
(Pol. Oczywiście, dla mnie to najpiękniejszy język na
świecie.)
KSIĄŻĘ:
- Не может быть!
(Książę i Kopciuszek tańczą zapatrzeni w siebie.)
MACOCHA:
- Kim jest ta panna, z którą książę cały czas tańczy?
KAPRYŚNICA:
- Jakaś chuda i brzydka!
ZŁOŚNICA:
- Trochę podobna do naszego Kopciucha.
KAPRYŚNICA:
- Coś ty? Kopciuszek tutaj? Ta panna jest pięknie ubrana.
Zobacz jaką ma sukienkę.
ZŁOŚNICA:
- Ja się nudzę. Nikt mnie nie prosi do tańca. Chodźmy do
domu.
MACOCHA:
- Nie, moje panny, jeszcze trochę zostaniemy. Może
którąś z was książę zauważy?
(Oburzona patrzy w kierunku tańczącego księcia
i Kopciuszka)
KSIĄŻĘ:
- И ещё чудесно танцуешь! Такой девушки днём
с огнём не сыскать. Будешь моёй женой? (Pol. I jeszcze
przepięknie tańczysz. Takiej dziewczyny ze świecą
nie znajdziesz! Zostaniesz moją żoną?)
KOPCIUSZEK:
- Спасибо большое, ну это невозможно. (Pol. Dziękuję,
ale to niemożliwe.)
(Zegar bije północ. Kopciuszek wybiega z sali)
KSIĄŻĘ (wybiega za nią krzycząc):
- Подожди, скажи, пожалуйста, хотя бы, как тебя
зовут? (Pol. Poczekaj, powiedz chociaż jak masz na
imię?)
KOPCIUSZEK:
- Не могу! До свидания! (Pol. Nie mogę. Do widzenia!)
(Gubi pantofelek i znika w ciemnościach.)
SCENA V
(Pokój w domu Kopciuszka. Dziewczyna przebiera fasolę.
Zamyślona bierze do rąk jedną z sukien balowych siostry,
przykłada ją do siebie i zaczyna tańczyć. Repertuar
według inwencji twórczej. Nagle zmęczona, kładzie się na
łóżku i zasypia. W tym czasie wracają z balu siostry
i macocha. Kopciuszek słysząc głosy domowników
natychmiast zrywa się i powraca do zajęć.)
MACOCHA:
- Jestem strasznie zmęczona po tym balu.
ZŁOŚNICA:
- Mnie bolą nogi.
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
Niezbędnik nauczyciela
KAPRYŚNICA:
- Chce mi się spać. Bal był nieudany.
MACOCHA:
- Rzeczywiście. Książę nawet z wami nie zatańczył.
ZŁOŚNICA:
- Nie odstępował na krok tego chudzielca.
MACOCHA:
- Jestem ciekawa, kim była ta dziewczyna.
KOPCIUSZEK:
- O kim mówicie? Jaka dziewczyna?
MACOCHA:
- Nie twoja sprawa. Podawaj śniadanie.
ZŁOŚNICA:
- Nie znamy jej. Pojawiła się na samym końcu i jako
pierwsza wyszła.
KAPRYŚNICA:
- Wyszła?... raczej pognała jak szalona. Nawet buty
pogubiła. Niezdara.
SCENA VI
(To samo mieszkanie. Z zewnątrz dochodzą jakieś głosy.)
MACOCHA:
- Co to za zamieszki na rynku?
KAPRYŚNICA:
- Chodźmy zobaczyć.
DWORZANIN i DOBOSZ (wchodzą)
DWORZANIN:
- Słuchajcie! Słuchajcie! (werbel) Książę Walenty II jest
smutny. (werbel) Nie chce jeść, ani pić. (werbel) Zacznie
przyjmować posiłki dopiero wtedy, kiedy znajdzie się
panna, z którą tańczył na balu. (werbel) Jedyny ślad po
niej to pantofelek. (werbel) By nie dopuścić do śmierci
głodowej następcy tronu, wszystkie panny z okolicy
muszą przymierzyć bucik. Ta, której noga będzie
pasowała do pantofelka, pójdzie z nami do zamku.
(werbel) Prosi się wszystkie panny, by niezwłocznie zzuły
buty i ułatwiły nam pracę.
(Schodzi ze sceny, mierzy buty wszystkim pannom.
Pozwala sobie na kąśliwe uwagi)
- Jaka brudna noga!
- Ależ wielkie paluchy!
- Co to za numer? Chyba 41?
- Zaceruj najpierw pończochy, dziewczyno, jak chcesz
mierzyć pantofelek.
- O, całkiem zgrabna nóżka. Szkoda, że za duża.
- Gdyby nie ta pięta…
- Co, dziewczę, wody w domu zabrakło?
MACOCHA (popycha do przodu swoje pociechy):
- Moje córki również były na balu.
ZŁOŚNICA:
- To mój pantofelek, pozwól panie przymierzyć.
KAPRYŚNICA:
- Mylisz się, przecież to mój.
DWORZANIN:
- Może ta panienka przymierzy?
(Zwraca się do stojącego z boku Kopciuszka.)
- Jest podobna do tej na balu.
MACOCHA:
- Co? Ona? Ona nie była na balu!
DWORZANIN:
- Jak wszystkie, to wszystkie.
KOPCIUSZEK:
- Nie, proszę nie. (wzbrania się)
DWORZANIN:
- Przymierz, bardzo proszę. (Zakłada pantofelek na nogę
Kopciuszka.)
- Dobry!!! To ta!!! Biegnijcie po księcia!!!!!
MACOCHA:
- Kopciuszek??? To niemożliwe!!!
KAPRYŚNICA:
- Mamo!!! Ona ukradła mi księcia!!! (wybucha płaczem)
ZŁOŚNICA:
- Ja tego nie przeżyję!!! Ja nie chcę, mamo!!!
(Wróżka wchodzi ze swoimi. Ubierają Kopciuszka
w suknię z balu.)
KSIĄŻĘ (zbliża się pośpiesznie, zadowolony podchodzi
do Kopciuszka i mówi):
- Я тебя нашёл, моя милая. Будешь моёй женой? (Pol.
Znalazłem cię, moja miła! Zostaniesz moją żoną?)
KOPCIUSZEK:
- Не могу не согласиться! Это любовь с первого
взгляда. (Pol. Nie mogę się nie zgodzić. To jest miłość od
pierwszego wejrzenia.)
KSIĄŻĘ:
- Nie traćmy czasu! Zaczynajmy tańczyć! Zapraszam
wszystkich na parkiet.
(Zaczynają tańczyć, wciągając do tańca zgromadzoną
publiczność.)
NARRATOR:
I tak smutny i nieszczęśliwy los Kopciuszka przemienił
się w szczęśliwe i radosne życie. Skromność i prostota
zwyciężyły nad pychą i wyniosłością. Okropne siostry
i ich matka zrozumiały, że oprócz urody liczą się jeszcze,
a może przede wszystkim: wiedza, mądrość życiowa
i ogromna wrażliwość. Odtąd wszystkie panny
w królestwie wzięły się do nauki języków obcych,
bowiem wiedziały, że mężczyźni chcą mieć mądre żony.
KONIEC (КОНЕЦ)
Cele:
Uczeń:
źuczestniczy systematycznie w próbach do
przedstawienia mając na uwadze swój sukces i sukces
kolegów,
źpracuje w grupie z całą odpowiedzialnością
za powierzone zadania,
źćwiczy pamięć, pracuje nad akcentem, wzbogaca
słownictwo,
źdostrzega potrzebę nauki języków obcych(zarówno
uczeń - aktor, jak i uczeń - widz),
źjest współautorem projektu, czuje się doceniony
i zmobilizowany do pracy,
źkoreluje treści różnych dziedzin nauki i kultury
(taniec, historia sztuki, savoir vivre, teatr, muzyka).
Realizacja zadania:
„Kopciuszka” w nowej wersji oglądali uczniowie naszej
szkoły oraz dzieci z przedszkola - grupa maluchów.
Uczniowie niezwykle odpowiedzialnie podjęli się
zadania. Premierę przedstawienia przygotowano dla
rodzin, które potraktowano jako specjalnych gości
podczas niedzielnego spotkania. Młodzi wykonawcy
oddali się pracy bez reszty. Największym wyzwaniem
było pokonanie trudności finansowych, związanych
głównie z koniecznością zakupienia niezbędnych
elementów scenografii czy kostiumów. Jednak, jak
powszechnie wiadomo, nauczyciel jest w stanie zrobić
coś z niczego. Przedstawienie można wystawić z okazji:
Dnia Zakochanych, Dni Teatru, Dnia Książki. Scenariusz
został napisany w oparciu o książkę Wiesławy Kwiek
„Od września do czerwca”. Scenariusze imprez
szkolnych, 2001, s. 69–76.
Wszystkim początkującym nauczycielom życzymy
powodzenia.
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
11
Inspiracje
Irena Żukowska
Instytut Filologii Polskiej
Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny
w Siedlcach
Ta miłość budowała czy niszczyła?
O sile uczuć Juliusza Słowackiego do matki.
Matka, to uosobienie troski i dobroci. Ona ma istnieć
tylko dla dziecka, dla niej ma istnieć tylko dziecko. Takie
są potrzeby emocjonalne dziecka w najwcześniejszych
fazach jego rozwoju. Przyswoiliśmy już sobie bowiem,
najpierw z gwałtownymi oporami, ale w miarę upływu
czasu ze wzrastającym przekonaniem, pewne
zapoczątkowane przed stu laty, przełomowe odkrycie
Freudowskiej psychoanalizy, które ukazywały przede
wszystkim wagę wczesnych okresów ludzkiego
istnienia1. Ich swoistość polega na tym, że działają w nich
określone prawa życia psychicznego, które są odmienne
od praw właściwych psychice człowieka dorosłego.
Dzieciństwo, nawet pomyślne, okazuje się w świetle
odkryć psychoanalitycznych najtrudniejszym okresem
w życiu człowieka, nie tylko ze względu na wiążące się
z tym okresem wyjątkowe zadania poznawcze, ale
w jeszcze większym stopniu w sferze emocjonalnej.
Kolejnym przełomowym odkryciem psychoanalizy jest
fakt, że jeżeli wymogi te i potrzeby nie zostaną wówczas
we właściwy sposób uwzględnione, będzie to miało
określone, niepomyślne konsekwencje w całym
późniejszym życiu, również u człowieka całkowicie już
dorosłego. Chodzi o coś, co można nazwać
wczesnodziecięcą postacią problemu kartezjańskiego2.
Małe dziecko - podobnie jak filozof, tylko na innym
poziomie życia psychicznego - nie ma żadnej pewności,
że istnieje. Musi ją dopiero w toku swojego rozwoju
uzyskać. Małe dziecko może tę pewność uzyskiwać tylko
pośrednio, poprzez drugiego człowieka, przez to, co
przekazuje mu zwrotnie z jego, dziecka istnienia,
ów drugi człowiek.
W dalszej części tej pracy, poprzez ukazanie obrazu
matki i syna tj. Salomei Słowackiej i Juliusza
Słowackiego, postaram się ukazać, jaki wpływ na Juliusza
miała postawa i zachowanie jego matki.
Matka
Salomea z Januszewskich, po drugim mężu znana
powszechnie jako pani Bécu, była kobietą niewysoką,
żywą i obdarzoną ogromnymi, błyszczącymi oczyma.
Ojcem jej był zarządca Liceum Wołyńskiego
w Krzemieńcu Teodor Januszewski, a matką Antonina
z Domańskich. Bardzo wcześnie, bo w wieku szesnastu
lat, wyszła za mąż. Rok później urodziła jedynego syna.
Kiedy umarł pierwszy mąż, miała zaledwie dwadzieścia
dwa lata. Wróciła wtedy z synem do Krzemieńca, do
domu swoich rodziców. Niespełna cztery lata później
poślubiła profesora higieny Uniwersytetu Wileńskiego
doktora Augusta Bécu. Ponownie zamieszkała w Wilnie3.
Nie była osobą szczególnie wykształconą, miała jednak
dużą ogładę i szerokie oczytanie, zwłaszcza we
współczesnej literaturze francuskiej. Posiadała ogromny
talent towarzyski, który zawsze jej przyznawał i uznawał
1 Danuta Danek: „Godzina myśli” jako studium romantyzmu. Dwoistość w
miłości romantycznej. „Pamiętnik Literacki”, 2009, z. 3, s. 87 - 106.
2 Ibidem.
3 Jan Zieliński: Szatanioł. Powikłane życie Juliusza Słowackiego. Warszawa,
Świat Książki, 2000, s. 20–21
12
w niej Juliusz. W napisanym fragmencie pamiętnika
w lipcu 1832 roku tak mówi o jej usposobieniu,
przejawiającym się właśnie w życiu towarzyskim:
„Matka moja od dzieciństwa nigdy nie zajmowała się
żadną kobiecą pracą... i nauczywszy się po francusku
znalazła w tym języku mnóstwo dzieł, które czytała
ciągle... stąd miała wiele wiadomości - w towarzystwie jej
rozmowa była interesująca, lecz nie tchnęła sawanterią bo matka zapominała książki, które czytała, nie mogła
więc robić cytacji, ale koloryt tych książek różnych,
smutnych lub wesołych, przydawał ciągle nowy wdzięk
do jej rozmów... Tworzyła nieznacznie sobie z tysiąca
myśli przeczytanych i zapomnianych nową myśl. Miała
dar bawienia zebranego u siebie towarzystwa
i postawienia każdej osoby w jak najkorzystniejszym
świetle - stąd każdy z naszego domu kontent z siebie
wychodził...”4.
Wiele wskazuje na to, że pani Bécu była osobą umiejącą
cieszyć się życiem, znajdującą radość w codziennych
przyjemnościach życia rodzinnego, obcowania z ludźmi,
muzykowania, lektury, przechadzek i przejażdżek.
Potrafiła rzucić blask na monotonię i rutynę codzienności,
zmieniając ją w ciąg ekscytujących i miłych
niespodzianek. Była pełną wdzięku gospodynią, a jej
umiejętność zabawiania gości, stała się sztuką
wywoływania momentów powszechnej harmonii,
zadowolenia i radości.
Taką jeszcze pamiętał ją Słowacki w roku 1838. W jego
liście z 2 stycznia czytamy: „Często, wyszedłszy
z towarzystwa, gdzie wiele gadałem, przypomina mi się
twój talent, droga moja, bawienia gości i dziękuję Bogu,
że mi po tobie trochę tego daru gawędzenia spadło; lecz ta
między nami jest różnica, że ty lubisz obudzać myśli
w kole towarzyskim i wyciągasz z niego iskry jak
z krzemieni, a ja nieszczęśliwy gawędzę i niczego się
5
nawzajem od ludzi dopytać nie mogę” .
Spotkania towarzyskie miały dla matki Słowackiego
olbrzymie znaczenie, choć już wtedy odczuwała ich
ulotność. Jednak radość z tych spotkań, pomimo tego,
była prawdziwą radością jej życia.
Sytuacja zmieniła się diametralnie kiedy umarł jej
drugi mąż. Miała wtedy zaledwie trzydzieści dwa lata.
Jeszcze przez trzy lata pozostaje w Wilnie, lecz w maju
1827 roku wraca do Krzemieńca, do domu swoich
rodziców. Wraca sama, bez syna, który pozostał w Wilnie,
aby ukończyć studia. Wraca niechętnie, jakby
przymuszona przez rodzinę, do miasta, które jest jej
bliskie przez wzgląd na wspomnienia młodości, ale
którego nie da się porównać z Wilnem, gdzie przez wiele
lat błyszczała w towarzystwie 6 . Z pewnością
przedwczesna śmierć pierwszego męża, chorego na
gruźlicę i gwałtowny, nieoczekiwany zgon drugiego,
umocniły w Salomei poczucie nietrwałości i ulotności
szczęścia. Od śmierci męża miłe chwile traktuje jako
substytut na zawsze utraconej szczęśliwości. Głównym
jej problemem stało się bolesne, długotrwałe, bez nadziei
na przyszłość, przeżywanie własnego cierpienia.
Długotrwała choroba, a następnie przeświadczenie pani
Bécu o bardzo złym stanie jej zdrowia i możliwości
rychłej śmierci, oraz skłonność do nieuzasadnionych
częstych ataków płaczu, miały pozostać prawdopodobnie
w niej do końca jej życia. Pani Salomea udręczona i mimo
4 Juliusz Słowacki, cyt. za: Kwiryna Ziemba: Wyobraźnia a biografia. Gdańsk,
Słowo/obraz terytoria, 2006, s. 138.
5 Juliusz Słowacki, cyt. za: Kwiryna Ziemba, op. cit., s. 139.
6 Jan Zieliński, op. cit., s. 21.
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
Inspiracje
woli udręczająca wszystkich tym, że nigdy nie jest jej
dobrze, uznająca swój los kobiety za zamknięty, uważa się
za trwale nieszczęśliwą.
7
W listach do Odyńca pani Bécu przedstawia się często
jako osoba uciekająca w świat wyobraźni, szukająca
samotności pośród ludzi, by pogrążyć się
w wewnętrznym świecie marzeń. Zwłaszcza światło
księżyca wywołuje w niej takie nastroje. Podczas pełni,
oddaliwszy się od gości na swoją sofę „rozmawia
z księżycem”. Jej wyobraźnia błąka się wśród drogich
wspomnień, by ocknąć się z rozpaczą w świecie
8
rzeczywistym .
Od czasu śmierci Augusta Bécu, Salomea uważa, że dla
siebie nie pragnie już niczego i tylko szczęście swoich
bliskich ma na uwadze. W rzeczywistości jednak, jej
projekty szczęścia dla drugich dotyczą również jej samej,
tyle że, planując ich szczęście (niekoniecznie ich tym
uszczęśliwiając) dba o to, aby było ono także jej własnym
szczęściem.
Syn
4 września 1809 roku urodził się jedyny syn
Euzebiusza Słowackiego i Salomei Słowackiej
z Januszewskich, Juliusz Słowacki. Podobno przyszedł na
świat w dworku należącym do dziadków Januszewskich
w Krzemieńcu. Genealogia przyszłego poety łączyła
tradycje szlacheckie i inteligenckie; stanowiła zapowiedź
tej świetnej dwoistości, która będzie mu towarzyszyła
przez całe życie. Rodowód szlachecki był potwierdzony
herbem Leliwa; znakiem genealogii inteligenckiej była
praca „na urzędach” męskich członków rodzin9.
W młodości poety te dwa nurty splatały się symbolicznie
z dwiema krainami, w których przebywał:
z Krzemieńcem i Wilnem. Do Wilna państwo Słowaccy
przenieśli się latem 1811 roku. Rodzice prowadzili dom
otwarty. Matka bardzo lubiła spotkania towarzyskie, które
były dla niej jak chleb, niezbędne do życia. W dawnych
czasach, określonych warstwach społecznych, matki nie
zajmowały się wychowywaniem swych dzieci, robiły to
tzw. mamki. Słowacki chyba też jeszcze miał mamkę,
brak co do tego faktu źródeł, jednak jego wspomnienia na
to by wskazywały. W jego liście do matki z 6 czerwca
1834 roku czytamy: „O! jak często zasypiałem wtenczas
[>> w dawnych latach dziecinnych<<] znużony płaczem
[...]”10. Jeszcze przed pierwszą lalką zapamiętał twarz
matki, te rysy, „które mi się miło od dzieciństwa malowały
w oczach, będąc pierwszymi lalkami w mojej źrenicy...”11.
Słowa te najlepiej świadczą o ogromie miłości do matki,
lecz również cierpienia, którego doznawał już we
wczesnym dzieciństwie. Wieczny niedosyt towarzystwa
matki być może spowodował, iż w wieku dziecięcym
złożył postanowienie, że zostanie poetą12. Salomea bardzo
dużo czytała, może więc w ten sposób liczył na
zainteresowanie swoją osobą ( jeśli ma czas dla poetów, to
on zostanie poetą). Mimo wszystko, wydawało mu się, że
dzieciństwo miał szczęśliwe. On, matka, ojczym i jego
dwie córki tworzyli szczęśliwą rodzinę, a dom ich słynął
z miłej atmosfery i talentów towarzyskich obojga
7 Najbliższy przyjaciel Mickiewicza - przybrany trzeci brat Salomei, jej
przyjaciel i powiernik.
8 Kwiryna Ziemba, op. cit., s. 142.
9 Alina Kowalczykowa: Juliusz Słowacki. Wrocław, Wydawnictwo
Dolnośląskie, 2003, s. 7.
10 Juliusz Słowacki, cyt. za: Danuta Danek: „Godzina myśli” jako studium
romantyzmu. Dwoistość w miłości romantycznej. „Pamiętnik Literacki”, 2009,
z. 3, s. 104.
11 Jan Zieliński, op. cit., s. 39.
12 Por. Juliusz Słowacki: Dzieła. Red. Julian Krzyżanowski. Wyd. 3. T. XIII:
Listy do matki. Oprac. Zofia Krzyżanowska. Wrocław, Ossolineum, 1959, s. 47,
454.
gospodarzy. Tak oto wspomina atmosferę domu
Słowackich ich przyjaciel Odyniec: „...pan Bécu, profesor
patologii w Uniwersytecie Wileńskim - pisał Odyniec człowiek gładki, światowiec i dworak z natury, żył
chętniej w wyższym towarzystwie światowym niż
w gronie profesorskich kolegów; z wyjątkiem wszakże
domu obu Śniadeckich, z którymi ścisła łączyła go
przyjaźń. Dom też jego nastrojony był raczej na elegancki
ton wyższego świata. Córkom dał wychowanie umysłowe
świetne, a że sam wielki znawca i lubownik muzyki, talent
do niej i głos śliczny z natury w obiedwóch do artyzmu
prawie rozwinął. W obejściu z młodzieżą, która u nich
bywała, a której wybór żonie wyłącznie zostawiał, był on
zawsze obojętnie grzecznym, i wieczorami, gdy nikogo ze
starszych nie było, rzadko bardzo, a raczej prawie nigdy
do salonu na herbatę nie wchodził, przepędzając je zwykle
w gabinecie swoim tuż obok na czytaniu gazet lub książek
albo też na pisaniu listów. [...] W ogólności był dla nich
[tj. dla córek] dobrym i troskliwym ojcem i one go pasjami
kochały. Nie widziałem jednakże nigdy, aby czy to córki,
czy Julka kiedykolwiek po ojcowsku popieścił.
Względem żony był również uprzejmy i grzeczny, ale
tylko w granicach przyzwoitości salonowej. [...] Obie
panienki [Bécu] kochały matkę jego [tj. Juliusza] jak
własną, i ona była też dla nich jak prawdziwa matka
rodzona. Julka przetoż pieściły także jak własnego
młodszego braciszka, a i on nie mniej szczerze
przywiązanym był do nich.”13
I jeszcze jeden opis atmosfery panującej wokół Julka:
„Pod okiem matki wzrasta poeta przyszły - dziecko
równie wyjątkowe, jak wątłe, duma matki, jedynak,
mający jej marzenia spełnić - ale zarazem przedmiot
obawy ciągłej. Łatwo przedstawić sobie wobec tego
wychowanie, w którym nadmierna czułość egzaltowanej
matki potęgowała wrażliwość dziecka, a jej ambicje
podsycały próżność. Wytwarzała się dookoła niego
atmosfera cieplarniana, chociaż nie brak w niej było
elementów tężyzny, jakie głównie wnosili starzy
Januszewscy; ale ta tężyzna wsiąkała bardziej
w skarbnicę pamięci i wyobraźni dziecka niż w jego
charakter. Było ono przy tym otoczone pięknem: wdzięk
matki i niepospolita piękność sióstr przyrodnich
14
nadawały ton otoczeniu kobiecemu, w którym wzrastał” .
Sytuacja zmienia się 26 sierpnia 1824 roku, w trzy dni po
piętnastych urodzinach Słowackiego. Nieoczekiwanie,
rażony piorunem, zmarł jego ojczym. Właśnie wtedy
Juliusz pisze swój pierwszy wiersz Księżyc, który jest
właściwie wierszem intymnym i rodzinnym. Jest to wynik
reakcji Juliusza na śmierć ojczyma i żałobę matki, lecz
także próbą zrozumienia samego siebie w nowej i trudnej
sytuacji. Relacje Słowackiego z matką uległy
pogorszeniu, gdyż ta, czując odpowiedzialność za dzieci,
stawała się coraz bardziej apodyktyczna. Wykorzystując
swoją depresję i coraz większy hipochondryzm,
powodowała iż trudno było się jej sprzeciwić nie mając
poczucia odpowiedzialności za jej stan zdrowia. Robiła
wszystko aby zatrzymać syna przy sobie. Wymagała od
niego „ciągłej otwartości i zwierzania się”, co „być
nie mogło”15. Napięcie między Słowackim a matką
ujawniło się już w okresie, gdy jeszcze bardzo młody
13 Odyniec, cyt. za: Zbigniew Sudolski: Słowacki. Opowieść biograficzna.
Warszawa, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1978, s. 25.
14 Juliusz Kleiner: Juliusz Słowacki . Dzieje twórczości. Wstęp i oprac. Jerzy
Starnawski. T. 1: Twórczość młodzieńcza. Kraków, Wydawnictwo Literackie,
1999, s. 50–51.
15 Juliusz Słowacki: Dzieła. Red. Julian Krzyżanowski. T. XI: Pisma prozą.
Oprac. Władysław Floryan. Wrocław, Ossolineum, 1952, s. 164.
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
13
Inspiracje
Juliusz wybierał się na studia. Wspólnie ze swymi
przyjaciółmi Aleksandrem Chodźko i Ludwikiem
Spitznagelem chcieli „razem jechać uczyć się języków
16
wschodnich” . Dwaj pierwsi rzeczywiście zostali
orientalistami, natomiast Słowacki za namową matki,
jesienią 1825 roku wstąpił na wydział Nauk Moralnych
i Politycznych Uniwersytetu Wileńskiego, aby studiować
17
prawo . Orient stał się jednak na długo miejscem
uprzywilejowanym w jego wyobraźni. Uciekał do niego
od matki i matczynej wizji swojej przyszłości, snując
projekty utworów i innego życia.
Kolejnym marzeniem Słowackiego, które za sprawą
matki nie doczekało się realizacji było kupno wioski.
Miała ona mu dać nie tylko ekonomiczną gwarancję
przyszłości, ale także stworzyć ramy życia, określając
i jego stan społeczny, i sposób uprawiania poetyckiego
zawodu18. Poszukując wioski nawiązywał i do idylli
szlacheckiej, i do tradycyjnej, staropolskiej kondycji
poety-ziemianina19. Ucieleśnieniem szlacheckiej tradycji
był dla niego dworek pod lipami dziadków
Januszewskich. Pełny uroku obraz dworku w Krzemieńcu
pojawiał się często w jego listach, znalazł też odbicie
w nieukończonym dramacie Złota czaszka (1842)20.
Pani Salomea uważała, że syn idealizuje życie wiejskie
i nie ma żadnego zmysłu rzeczywistości. Dnia 13
października 1827 roku donosi Odyńcowi: „Nie wiem, co
po skończonym roku z Julkiem zrobimy, chce on, abyśmy
wioseczkę kupili dla zabezpieczenia naszych sumek,
bo teraz tak wszystkie lokacje pieniędzy niepewne, ale jak
kupimy, to wleziemy w kłopoty gospodarskie, a to dla
mnie straszne. Julkowi tak te projekta wszystkie zajmują
głowę, że się może i Warszawy dla nich wyrzeknie,
a przynajmniej w początkach nim się rozkoszami
wszystkimi nie nasyci, a potem porzuci mnie, jeżeli tego
dożyję, i pójdzie sobie w świat, a może każe
gospodarować. Taki ja koniec przewiduję, ale oprzeć się
przeznaczeniu trudno. Moi są wszyscy za Julka
projektami i mówią, że na jego zdrowie to stosowniejsze,
aniżeli moje projekta dawne dla niego. Adieu więc,
Warszawo, z operami, baletami wabiącymi! Mnie trzeba
się będzie zająć kurami, kaczkami i z nimi
21
rozkoszować” . Wynika z tego listu, iż po raz kolejny
Słowacki nie mógł liczyć na poparcie matki. Podobnie
rzecz się miała z podjęciem przez Słowackiego w 1829
roku pracy w biurach Komisji Rządowej Przychodów
i Skarbu. Decyzja o pracy urzędnika była, co prawda
wymuszona przez matkę, jednak była też dla Juliusza
pretekstem do wyjechania z Krzemieńca. Prowadził tam
życie dość monotonne i nuda małego miasteczka
zadręczała już go. W swoim pamiętniku napisał:
„Wychowany między kobietami, pragnąłem jak
22
najprędzej z rąk ich się wyrwać - i być samotnym” .
Nie zdawał sobie sprawy, że uciekając przed matką,
uzależnia się od niej na całe życie, że zawsze już
utrzymywał się będzie z przysyłanych przez nią
23
pieniędzy . Czuł się coraz bardziej winny jako syn
i próbował pocieszać ją we wszystkich jej nieszczęściach,
16 Kwiryna Ziemba, op. cit., s. 148.
17 Ibidem.
18 Por. Juliusz Słowacki: Dzieła. Red. Julian Krzyżanowski. Wyd. 3. T. XIII:
Listy do matki. Oprac. Zofia Krzyżanowska. Wrocław, Ossolineum, 1959, s. 41.
19 Kwiryna Ziemba, op. cit., s. 149.
20 Alina Kowalczykowa, op. cit., s. 9.
21 Zbigniew Sudolski: Słowacki. Opowieść biograficzna. Warszawa,
Wydawnictwo Ancher, 1996, s. 64.
22 Ibidem, s. 73.
23 Por. Juliusz Słowacki: Dzieła. Red. Julian Krzyżanowski. Wyd. 3. T. XIII:
Listy do matki. Oprac. Zofia Krzyżanowska. Wrocław, Ossolineum, 1959, s. 47,
283, 284.
14
w jej stałym złym samopoczuciu i w przeświadczeniu, że
24
w gruncie rzeczy się na nim zawiodła . Okazało się, że
praca urzędnika nie była jego powołaniem. Zrezygnował
z niej i postanowił pozostać tym, kim się czuł już od paru
lat, to jest poetą. Jednak blisko dwuletni pobyt
w Warszawie nie poszedł na marne. Gdyby Słowacki
25
w powstańczej Warszawie nie był, gdyby nie widział
patriotycznych uniesień, nie napisał by (prawdopodobnie
jesienią 1844 r.) jednego z najpiękniejszych o niej
poematów - Uspokojenia.
Świetny jest w nim pejzaż miasta, realny i zarazem
umistyczniony i przeniknięta rewolucyjnym niepokojem
stolica26.
Obraz matki ukazuje nam kobietę sentymentalną,
marzycielkę, która w skutek tragedii osobistych,
przeistacza się w osobę postrzegającą szczęście jako
chwile ulotne i dla niej już utracone. Jej trwała depresja
wywarła na Juliuszu nie mniejszy wpływ niż przekazana
mu wcześniej zdolność do szczęścia. Bardzo kochał
matkę, lecz z jego listów wynika, iż okazywała mu zbyt
mało miłości i uwagi. Odnosi się wrażenie jakby był
traktowany przez nią przedmiotowo: zdolne, grzeczne,
utrefione dziecko (jak aniołek), którym można się
chwalić. Jednak pragnienia i marzenia Juliusza ją
nie interesowały. Ona miała już swój pogląd na szczęście
syna jedynaka, tyle że on potrzebował czegoś więcej.
O tym braku czegoś (czy kogoś ) pisze Juliusz Kleiner:
„W domu rozwijała się kultura uczucia i słowa,
kształtująca dar wyrażenia osobistości własnej w towarzystwie Spitznagla śmiałość, wyrazistość
i rozległość marzeń przybierała nadzwyczajne rozmiary:
za planami przyjaciela fantazja szła w dalekie kraje
Wschodu, za księgami mistyka Swedenborga w zaświaty,
pragnąca niezwykłości i tajemnic, w sile swej już mająca
cechy genialności. W tej krainie marzeń kształciło się
uczucie. Zbierała się fala rozkołysanej sztucznie
uczuciowości bez konkretnego przedmiotu. W zetknięciu
z życiem musiała ona wytwarzać przykre poczucie braku
i żądzę znalezienia czegoś, co by mogło stać się jej żywym
ogniskiem. Tym silniej wzmagała się ta żądza, że
organizm nie pozwalał na fizyczne wyładowanie energii
młodzieńczej, a stosunek do przyrody, ścisły i serdeczny
od dzieciństwa, był tylko polem rozsnuwania
uczuciowości nieokreślonej”27. Przez jakiś czas tę pustkę
uzupełniła młodzieńcza miłość do Ludwiki Śniadeckiej.
Między badaczami nadal trwa spór o to, czy w Godzinie
myśli tworząc obraz postaci kobiecej opisuje Słowacki
Ludwikę Śniadecką, czy swoją matkę (matkę idealną,
taką jaką być powinna). Słowacki nigdy się nie ożenił.
Wszystkie jego związki z kobietami były nieudane, gdyż
we wszystkich kobietach szukał tego dziecięcego ideału
matki28. Dzisiaj wiemy, w oparciu o teorię Freuda, że jego
starania były z góry skazane na przegraną. Zachowanie
matki doprowadziło w efekcie do zachwiania tożsamości
Słowackiego. Chwilami chyba nie wiedział czy bardziej
ją kocha, czy nienawidzi. Taka dwoistość uczuć musiała
mieć na młodego człowieka wpływ destrukcyjny. Jedyne
co Juliusz mógł zrobić żeby się nie „zaprzepaścić” - to
uciec od źródła tych uczuć. Zgodnie z psychoanalizą
24 Kwiryna Ziemba, op. cit., s. 155.
25 Mowa tu o powstaniu listopadowym, które wybuchło 29 listopada 1830 roku
w Warszawie.
26 Alina Kowalczykowa, op. cit., s. 100.
27 Juliusz Kleiner, op. cit., s. 52.
28 Por. Juliusz Słowacki: Dzieła. Red. Julian Krzyżanowski. Wyd. 3. T. XIII:
Listy do matki. Oprac. Zofia Krzyżanowska. Wrocław, Ossolineum, 1959, s.
273.
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
Inspiracje
Freuda ucieczka ta nie mogła powieść się do końca.
Nieodpowiedzialna miłość matczyna poczyniła tak duże
emocjonalne spustoszenia w Słowackim, że skutki tego
widoczne są w jego korespondencji do matki do końca
jego życia29. Jego wczesna twórczość odzwierciedla
ogromne wpływy matki. Poezja ta naznaczona jest jego
własnym zaburzeniem, zrodzonym z radykalnego
odwrócenia się od szczęścia w ramach próby ucieczki od
matki i jej projektów szczęścia dla syna, zaburzeniem
nastawienia na szczęście matki. Wyraźnie widać to
w poemacie Podróż do Ziemi Świętej z Neapolu.
Barokowe motywy marności, przemijania, szaleństwa
świata, spojrzenia na ludzkie sprawy z wysokości grobu,
rozpacz i rozczarowanie narratora są wyraźnym obrazem
depresji, stanowiącej odpowiedź na kryzys tożsamości
podmiotu wobec samego siebie, ludzi i świata.
Jest jeszcze inny aspekt tej korespondencji. Istnieje
w niej kilka wcieleń poety, związanych z odmiennością
sytuacji komunikacyjnych, w których przyszło mu
funkcjonować: „Pierwsza prezentuje Słowackiego jako
uczuciowego, tęskniącego, interesującego się, mającego
poczucie winy, wdzięcznego syna, dążącego do jak
najlepszego kontaktu z matką, choć tej zdarzało się
powątpiewać w szczerość potomka. W tej kreacji istotne
wydają się zawarte w listach poety wspomnienia chwil
spędzonych razem z matką, projekty wspólnej z nią
przyszłości, różne deklaracje faktyczne, zapytywania,
potwierdzenia szczerości, czy wyznania miłości, a także
opisy własnych stanów emocjonalnych. Wszystkie te
gesty - często bardzo wylewne - tworzą aurę uczuciową
listów. Ta druga odsłania natomiast raczej dość
pragmatyczne traktowanie adresatki: listy poety do matki
mają ustaloną, powtarzalną strukturę, piszący niejako
ukrywa się za stylem sterne’owskim, co sprawia, że jego
korespondencja przypomina gazetę; zdaje się o(d)słaniać
pustkę ujawniającą się w piszącym. Wyłaniający się z tej
korespondencji wizerunek Słowackiego jest niewątpliwie
podporządkowany wyobrażeniom adresatki o nim”30.
W wielu listach Słowackiego pojawiają się sygnały
„kontroli” tekstu, dopasowywania go do oczekiwań
adresatki. Ów rozdźwięk można także obserwować
w listach do matki z okresu mistycznego: „Słowacki
przedstawia ją jako duchową przewodniczkę: wcielenie
„wiecznej kobiecości”, a zarazem poucza, nie stroniąc
czasem od wymówek. W związku z tym niektórych listów
nie wysyła, inne drze. Deklaruje, że jest uczniem matki,
jawi się natomiast jako mistrz, opiekun duchowy,
wtajemniczony pneumatyk, żyjący w świecie cudów,
piszący do „człowieka dawnego”, wstrzymującego jego
rozwój”31.
Można by się zastanawiać, czy listy nie były po prostu
stylizowane zgodnie z obowiązującymi kanonami.
Wydaje mi się jednak, że bez względu na to, z której
płaszczyzny spojrzymy na korespondencję Słowackiego,
zobaczymy wyzierającą z niej miłość do matki, miłość
przez nią nieodwzajemnioną, miłość która sprawiała ból,
i z którą nie uporał się przez całe swoje życie. Fragment
listu, który przytoczę chyba dobrze to obrazuje:
„Najukochańsza Mamo! Nie śmiem Ci napisać, że mi
[te]raz lepiej na świecie, niż kiedykolwiek było - bo sobie
29 Por. Juliusz Słowacki: Dzieła. Red. Julian Krzyżanowski. Wyd. 3. T. XIII:
Listy do matki. Oprac. Zofia Krzyżanowska. Wrocław, Ossolineum, 1959, s.
274.
30 Ewa Nawrocka: [...] list to nie słowo. O listach Słowackiego do matki. W:
Sztuka pisania. O liście polskim w wieku XIX. Red. Jolanta Sztachelska, Elżbieta
Dąbrowicz. Białystok, Wydawnictwo Uniwersytetu w Białymstoku, 2000, s.
104.
31 Ibidem, s. 105.
sam wyrzucam, że ja mogę być bez Ciebie, kochana
Matko, szczęśliwy. Jakoż to uczucie, którego teraz
doznaję, nie jest zupełne - Was mi potrzeba. Potrzeba mi
Cię widzieć, kochana Mamo, kiedy będziesz moje
wiersze czytała - potrzeba by mi było, abym Ci je sam
mógł przeczytać. Matko kochana, widząc, jak tu wiele
teraz ludzi lubi mnie i kocha, i mogę powiedzieć,
uwielbia, nie wstydziłabyś się Twego syna. Czuję to i to
dumne uczucie sprawia mi przyjemność - widzisz,
kochana Matko, że wiele myśli robiących mi przyjemność
do Ciebie odnoszę32[Paryż 13 kwietnia 1832 r.].
Wydaje się więc, że ta miłość go niszczyła.
Zastanawiam się, czy gdyby Słowacki miał udane
(w pojęciu Freuda) dzieciństwo, gdyby mógł rozwijać
swoje zainteresowania orientem i zrealizowałby swoje
marzenia o kupnie wioski, to czy inaczej wyglądałby jego
dorobek literacki? Czy moglibyśmy podziwiać jego
mistycyzm? Pewnie nie. Zdaje się, że to niszczące uczucie
było konieczne do spełnienia jego misji: „Cierpię - bo
mam cel wielki przed sobą, a sił mi braknie, pisał w liście
do przyjaciela już dawniej; „ciało mi nie służy” - dodawał
wiedząc doskonale, iż ciało właśnie jest źródłem energii
na co dzień33. Wyczerpany wysiłkami, zgnębiony
spotkaniem we Wrocławiu z nie widzianą od lat matką,
z którą porozumieć się nie potrafił, powrócił do Paryża,
gdzie wiosną roku następnego, w dniu 3 kwietnia 1849
roku, umarł na ręku Felińskiego”.
Literatura:
1) Juliusz Słowacki: Dzieła. Red. Julian
Krzyżanowski.Wyd. 3. T. XIII: Listy do matki. Oprac.
Zofia Krzyżanowska. Wrocław, Ossolineum, 1959.
2) Juliusz Słowacki: Dzieła. Wyd. 3. Wstęp i oprac.
Julian Krzyżanowski. T. I: Liryki i inne wiersze.
Wrocław, Ossolineum, 1959.
3) Juliusz Słowacki: Dzieła. Red. Julian Krzyżanowski.
T. XI: Pisma prozą. Oprac. Władysław Floryan.
Wrocław, Ossolineum, 1952.
4) Danuta Danek: „Godzina myśli” jako studium
romantyzmu. Dwoistość w miłości romantycznej.
„Pamiętnik Literacki”, 2009, z. 3, s. 87-106.
5) Juliusz Kleiner: Juliusz Słowacki. Dzieje twórczości.
Wstęp i oprac. Jerzy Starnawski. T. 1: „Twórczość
młodzieńcza”. Kraków, Wydawnictwo Literackie, 1999.
6) Alina Kowalczykowa: Juliusz Słowacki. Wrocław,
Wydawnictwo Dolnośląskie, 2003.
7) Zbigniew Sudolski: Słowacki. Opowieść
biograficzna. Warszawa, Ludowa Spółdzielnia
Wydawnicza, 1978.
8) Zbigniew Sudolski: Słowacki. Opowieść
biograficzna. Warszawa, Wydawnictwo Ancher, 1996.
9) Jan Zieliński: Szatanioł. Powikłane życie Juliusza
Słowackiego. Warszawa, Świat Książki, 2000.
10)Kwiryna Ziemba: Wyobraźnia a biografia. Gdańsk,
Słowo/obraz terytoria, 2006.
11) Sztuka pisania. O liście polskim w wieku XIX. Red.
Jolanta Sztachelska, Elżbieta Dąbrowicz. Białystok,
Wydawnictwo Uniwersytetu w Białymstoku, 2000.
32 Juliusz Słowacki: Dzieła. Red. Julian Krzyżanowski. Wyd. 3. T. XIII: Listy
do matki. Oprac. Zofia Krzyżanowska. Wrocław, Ossolineum, 1959, s. 56.
33 Juliusz Słowacki, cyt. za: Julian Krzyżanowski: Rozprawa wstępna. W:
Juliusz Słowacki Dzieła. Red. Julian Krzyżanowski. T. I: Liryki i inne wiersze.
Wrocław, Ossolineum, 1959, s. X–XI.
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
15
Inspiracje
Edyta Ludwiniak
Instytut Filologii Polskiej
Uniwersytet Przyrodniczo - Humanistyczny
w Siedlcach
Młodość Fryderyka Chopina
na podstawie korespondencji z lat 1816-1830
Minął 2010 rok - rok Chopinowski. Jest to dobra
okazja, aby spojrzeć na znanego kompozytora przez
pryzmat jego przeżyć i doznań, które możemy odnaleźć
w jego listach do najbliższej rodziny, przyjaciół,
znajomych. Większość z nas kojarzy Fryderyka Chopina,
jako wspaniałego artystę - kompozytora wszechczasów.
Zapewne niejeden z nas zadawał sobie pytania, jakim
Chopin był człowiekiem, w jakim środowisku się
wychowywał, czy też, co miało tak znaczący wpływ na
jego kompozycje, pełne wrażliwości i tęsknoty za czymś
utraconym.
Z lektury ,,Korespondencji Fryderyka Chopina” tom I,
1816-1831, w mojej wyobraźni powstał nowy obraz
znanego kompozytora. Najpierw bardzo wrażliwe
dziecko, silnie emocjonalnie, związane z rodziną.
Następnie dorastający młodzieniec - serdeczny przyjaciel
w relacjach międzyludzkich, wnikliwie obserwujący
życie toczące się wokół niego, z dozą wyjątkowego
i specyficznego dla niego poczucia humoru.
Niemały wpływ na rozwój Fryderyka, miało
zetknięcie się dwóch odmiennych kultur w domu, co
wynikało z pochodzenia rodziców. Ojciec - Mikołaj
Chopin z pochodzenia Francuz, urodzony w rodzinie
chłopskiej i matka - Justyna Krzyżanowska - Polka,
pochodząca ze zubożałej szlachty. Więcej szczegółów na
temat genealogii rodziny Fryderyka Chopina znajdą
Państwo w opracowaniu Piotra Mysłakowskiego
i Andrzeja Sikorskiego ,,Fryderyk Chopin. Korzenie”.
Pani Justyna zgodnie z panującymi wówczas
zasadami moralno-społecznymi, pełniła u boku męża
swoje funkcje matki i gospodyni domu. Z relacji
pensjonariuszy przebywających na pensji państwa
Chopinów, dowiadujemy się, że była obowiązkowa,
pracowita, przedsiębiorcza, przestrzegała zasad
moralnych w wychowaniu dzieci, dbała o zdrowe
żywienie, a przy tym była łagodna i milcząca1. ,,Dom
państwa Chopinów był czysto polski, dzięki pani Chopin
[…] dla niej cisza domowego ogniska stanowiła
najwyższe i najpożądańsze dobro”2. Po jej śmierci
w ,,Ruchu Muzycznym” napisano ,,Jeśli duch narodu tak
bujnie a tak szlachetnie i tęskno odzywa się z kompozycji
Fryderyka, to niewątpliwie najpierwsze jego źródło było
w matce i w wychowaniu domowym, którego głową
w młodych dzieci leciech nie kto inny bywa, tylko
matka”3.
Mikołaj Chopin od momentu przybycia do Polski
zajmował się pracą pedagogiczną początkowo, jako
guwerner, między innymi syna ówczesnego prezydenta
Warszawy Jana Dekerta, a następnie w wysoko
postawionych rodzinach szlacheckich Dziewanowskich,
Łączyńskich i Skarbków4. Obracając się w środowisku
1 P. Mysłakowski, A. Sikorski Fryderyk Chopin. Korzenie Warszawa 2009,s.39
2 Korespondencja Fryderyka Chopina tom I, 1816-1831 pod red. Z. Helman,
Z. Skowrona, H. Wróblewskiej-Straus Warszawa 2009, s. 559
3 Tamże, s. 560.
4 P. Mysłakowski, A. Sikorski Fryderyk…, s. 279
16
elit państwowych i warszawskich, rozbudzała się w nim
miłość i gorący patriotyzm do nowej ojczyzny, które to
zostały później wpojone synowi. Był to czas burzliwy
w historii zarówno państwa polskiego, jak również samej
Warszawy - okres Sejmu Wielkiego i rozbiorów Polski.
Jesienią 1810 roku Mikołaj Chopin zamieszkał wraz
z rodziną na stałe w Warszawie. Rozpoczął pracę
w Liceum Warszawskim oraz otworzył pensję dla
chłopców5, zdobywając poprzez ciężką pracę kolejne
stopnie awansu zawodowego oraz społecznego.
Pensja Chopinów odgrywała znaczący wpływ na
młodego Fryderyka, tutaj kształcony był pod okiem
rodziców i guwernerów o wysokich kwalifikacjach.
W I połowie XIX w. była jedną z najbardziej
renomowanych w Warszawie. Chopinowie zapewniali
swym podopiecznym doskonałą opiekę domową.
Fryderyk wychowując i kształcąc się od najmłodszych
lat wśród nieco starszych od niego pensjonariuszy
nawiązywał z nimi swoje pierwsze przyjaźnie, których
ślady odnajdujemy w późniejszych listach, m.in. do: Jana
Białobłockiego i Tytusa Wojciechowskiego. Zarówno
z powinszowań i laurek dla rodziców, jak również z listów
do przyjaciół wybija się ogromne przywiązanie do
bliskich mu osób. Z tych najmłodszych lat i pierwszych
doświadczeń w domu rodzinnym Fryderyk czerpie
w kolejnych latach swego życia.
W ,,Powinszowaniach dla Justyny Chopin w dniu
imienin” 7-letni Frycek pisze:
Imienin dziś Twoich, Mamo, Ci winszuję!
Niech uiszczą Nieba, co w mym sercu czuję.
Obyś zawsze zdrową wraz szczęśliwą była,
Jak najdłuższę życię pomyślnie pędziła.
F. Chopin 16 Czerwca 18176
Czytając powyższe powinszowania oraz inne, należy
pamiętać o tym, że pisane były przez 6-8-letniego
chłopca. Widoczny w nich jest ogromny szacunek i miłość
do rodziców oraz bogate wnętrze duchowe. Jako dziecko
Fryderyk nie zawsze potrafił znaleźć odpowiednie słowa,
które wyrażałyby to co czuje, dlatego też o wiele chętniej
swe uczucia zapisywał w formie nut. W powinszowaniach
imieninowych dla ojca nawiązuje do własnych
kompozycji z 1817 r. Polonezów: B-dur i g-moll oraz do
swego pierwszego publicznego koncertu, który odbył się
24 lutego 1818 r. w Warszawie ,,[…] gdyby je
muzycznymi tonami wyrazić można […] i najlepszy
Koncert przywiązania mego ku Tobie, Kochany Papo
[ … ] ” 7 . Wa r t o n a d m i e n i ć , ż e k o n c e r t b y ł
współorganizowany, między innymi przez Juliana Ursyna
Niemcewicza, Zofię z Czartoryskich hr. Zamoyską
i innych, w celu zdobycia środków dla Warszawskiego
Towarzystwa Dobroczynności. W koncercie wraz
z ośmioletnim Chopinem wystąpił z recytacjami
poetyckimi sześcioletni wówczas Zygmunt Krasiński8.
Bardzo ważne były relacje Fryderyka z siostrami:
Ludwiką, Izabellą i Emilią. Pomiędzy rodzeństwem
panowała duża zażyłość, wzajemna troska, ogromne
przywiązanie. Dzieci państwa Chopinów były bardzo
dobrze wykształcone oraz posiadały niezwykłe
umiejętności literackie i muzyczne. Fryderyk wśród
rodzeństwa wybijał się także talentem aktorskim
5
6
7
8
Korespondencja Fryderyka Chopina …, s.573
Tamże, s. 40
Tamże, s. 44
Tamże, s. 46
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
Inspiracje
i rysowniczym.
Od 1816 r. rodzeństwo pobierało naukę gry na
fortepianie u Wojciecha Żywnego9. Był on jedynym
nauczycielem Fryderyka w zakresie techniki i biegłości
gry pianistycznej. W dalszym etapie kształcenia
muzycznego kontynuował studia na wydziale teorii
muzyki i kompozycji, pod kierunkiem Józefa Elsnera.
Ponadto nad wykształceniem młodego Chopina czuwali
przyjaciele rodziny, między innymi: Samuel Bogusław
Linde, Kazimierz Brodziński oraz Fryderyk Skarbek.
Najstarsza z sióstr Ludwika grała na fortepianie,
komponowała oraz śpiewała podobnie, jak brat w zespole
chóralno-instrumentalnym. Ona najprawdopodobniej,
jako pierwsza wtajemniczała młodszego brata w tajniki
gry na fortepianie10.
Fryderyk z najmłodszą siostrą Emilią założył
Literackie Towarzystwo Rozrywkowe, któremu
,,prezydował”, Emilia pełniła obowiązki sekretarza, zaś
członkami byli niektórzy pensjonariusze państwa
Chopinów, pozostali pełnili funkcję odźwiernych.
Na imieniny ojca w 1824 r. Emilia i Fryderyk wspólnie
napisali komedię ,,Omyłka, czyli mniemany filut”, którą
odegrano w pensjonacie Mikołaja Chopina. Poszczególne
role zagrały dzieci państwa Chopinów wraz
z pensjonariuszami11. Emilia była autorką wspólnych
powinszowań od rodzeństwa dla Ojca z 17 kwietnia
1825 r. oraz z 17 kwietnia 1826 r.12. Powinszowania
świadczą o jej bardzo dobrym przygotowaniu literackim
i ogromnej dojrzałości wewnętrznej, przywiązaniu
i wielkiej miłości do rodziców.
Nawiązując do zdolności rysowniczych Fryderyka,
zdarzało mu się rysować pejzaże, przedmioty martwej
natury, portrety, czy też karykatury różnych osób, o czym
pisze w jednym z listów do rodziców:
Posyłam więc ów estamp trafiony jak rzadko.
Mechanika dzisiaj się popsuła, ale podobieństwo
zostało. Nie przypisuję ja to sobie tego podobieństwa,
jako malarz zaślepiony w wielkości dzieła swego,
i owszem, zdawało mi się z początku, żem jej nie trafił,
gdy wtem Jaś przechodząc przez pokój, spojrzawszy
na obraz, którym malował, „a dyć to dycht a dycht
Kuropatwionka”, wykrzyknął. Na zdanie takiego
konesera, na potwierdzenie pani Franeckiej, jako też
dziewek kuchennych, musiałem uwierzyć, że zupełnie
podobna13.
Gdy Fryderyk rozstaje się z rodziną, jego listy
zaczynają się od słów: ,,Najukochańsi Rodzice”14 bądź
,,Najukochańsi Rodzice i wy lube siostrylle” 15 ,
świadczące o głębokim szacunku i przywiązaniu do
najbliższych oraz żartobliwym stosunku do sióstr.
W podobnym tonie zapisywane są pożegnania ,,… Ludkę,
Izabelkę, Emilkę […] ściskam serdecznie. […] Całuję
rączki i nóżki Najukochańszych Rodziców
najprzywiązańszy syn FF Chopin”16 lub ,,…Mamę i Papę
koteć i szanować, i w nóżki, rączki całować.
Najprzywiązańszy Chopin. Siostrylle buzi, buzi, buzi.”17
Należy zwrócić w tym miejscu uwagę na to, że słowa te
9 Tamże, s. 625
10 Tamże, s. 563-564
11 Tamże, s. 548
12 Zob. Korespondencja Fryderyka Chopina …,s.101, 166
13 Tamże, s. 115
14 Tamże, s. 56
15 Tamże, s. 222
16 Tamże, s. 58
17 Tamże, s.222-224
pisane były przez 14-17-letniego młodzieńca.
W listach do przyjaciół Chopin nawiązuje do sytuacji
domu rodzinnego, ukazuje swoje troski i niepokoje o stan
zdrowia rodziców, czy siostry Emilii. W jednym z listów
do przyjaciela Jana Białobłockiego pisze:
… u nas w domu choroba. Już 4 tygodnie, jak Emilia
leży, dostała kaszlu, zaczęła krwią pluć, mama się
zlękła - Malcz tedy kazał krew puścić. Puścili raz…
drugi, pijawek bez liku […] awantury, awantury!...
Przez cały ten czas nic nie jadła, zmizerniała tak, że
ani do poznania, i teraz dopiero co cośkolwiek do
siebie przychodzić zaczyna. - Możesz sobie wystawić,
co to u nas było. Wystawże sobie, bo ja Ci opisać nie
zdołam18.
Ton przytoczonych słów ukazuje płynącą głęboką
troskę o zdrowie i przywiązanie do najbliższych mu osób,
strach i niepokój o ich losy. Odsłania nam się przez to
obraz człowieka niezwykle wrażliwego a zarazem bardzo
dojrzałego, jak na swój wiek.
W podobnym tonie rozpoczyna korespondencję do
najbliższych przyjaciół Jana Białobłockiego, Tytusa
Wojciechowskiego, Jana Matuszyńskiego ,,Kochany,
Drogi Jasiu!”19 ,,Najdroższe życie moje!”20.
Potrafi jednak zaskakiwać w swych zwrotach
rozpoczynając list od słów: ,,Obrzydły Hipokryto!”
a kończąc słowami: ,,… Nie chcę od Ciebie niczego,
nawet ściśnienia ręki, już na wieki obrzydłeś mi,
poczwaro piekielna.[…] Daruj, com pisał, bo dziś jeszcze
jestem głupszy, jak zawsze.”21 - czytamy w liście do
Tytusa Wojciechowskiego. Przytoczone zwroty mogą
sugerować, że Fryderyk był oburzony na swego
przyjaciela, mogą też świadczyć o jego impulsywności,
ale też o tym, że potrafił przeprosić. Można odnieść
wrażenie, że listy i muzyka, którą tworzył Chopin,
wzajemnie się uzupełniają. To, czego nie był w stanie
wyrazić słowami, przekładał na muzykę, zaś swą muzykę
uzupełniał listami do najdroższych mu osób.
Wakacje młody Fryderyk spędzał zwykle w domach
rodzinnych swych kolegów. Podczas pobytu w Szafarni
u przyjaciela Dominika Dziewanowskiego, 14-letni
Fryderyk pisał listy do rodziny w formie pisemka
,,Kuryera Szafarskiego”, z których znanych jest sześć
numerów22. Tworzone były na wzór popularnego
w Warszawie ,,Kuryera Warszawskiego”. Redagowane
pisemko naśladowało zarówno charakter oraz układ
graficzny - zmieniono krój czcionki oraz stosowano
kursywę i pismo rozstrzelone; artykuły były poddawane
cenzurze Ludwiki Dziewanowskiej. Zawierało stałe
działy: wspomnienie, wiadomości krajowe, wiadomości
zagraniczne. W ,,Kurierze” Fryderyk pisał pod
pseudonimami Franciszek, Jakub, Mikołajek (imiona
dziadków i ojca) oraz Pichon lub zdrobniale Pichonek23
(anagram nazwiska Chopin). Odnajdujemy w nich żywe
scenki rodzajowe, oddane z werwą, żywo i dowcipnie.
W artykułach-listach opisywał wszystko to co go
otaczało, formy spędzania czasu, wydarzenia wiejskie
i podwórkowe, spożywane posiłki. Zbiory ,,Kuryera
Szafarskiego” świadczą o niesamowitym poczuciu
humoru, bystrości i spostrzegawczości jego redaktora:
18 Tamże, s. 219
19 Tamże, s. 119
20 Tamże, s. 363
21 Tamże, s. 378-379
22 Zob. Korespondencja Fryderyka Chopina…,s.69, 74, 84, 86, 91, 96.
23 Tamże s.72
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
17
Inspiracje
Wiadomości Krajowe.
Dnia 11 Sierpnia r. b. odbywał J. P. Fryderyk Chopin
kursa na dzielnym koniu; ubiegał się do mety; a lubo
po kilkakroć pieszo idącą Panią Dziewanowską
wyścignąć nie mógł (w czym nie jego, lecz konia wina
była), otrzymał jednak zwycięstwo nad Panną
Ludwiką, która już dość blisko mety piechotą doszła.
Dnia 15 Sierpnia r. b. na zgromadzeniu muzycznym
w Szafarni, złożonym z kilkunastu osób i półosóbek,
popisywał się J. P. Pichon; grał koncert Kalkbrennera,
który nie tyle zrobił wrażenia, szczególniej na małych
figurkach, ile żydek grany przez tegoż pana Pichon.
[...] bo tak grał, tak grał, jakby rodzony żyd.24
Pobyt Fryderyka u państwa Dziewanowskich
w Szafarni urozmaicany był licznymi wycieczkami do
miast, m.in. Torunia, Golubia, Bydgoszczy, Inowrocławia
oraz na Pomorze. Odwiedzano również okoliczne wioski
i sąsiednie dwory, uczestniczono w wiejskim weselu oraz
dożynkach. Z lektury ,,Kuriera Szafarskiego”
dowiadujemy się także, jak Fryderyk chłonął polski
folklor, z którym stykał się na co dzień, słuchając śpiewów
ludowych, czy muzyków w karczmie. Tutaj poznawał
źródła muzyki, jej styl i harmonię.
Wiadomości Zagraniczne.
Dnia 29 m. r. b. Jpan Pichon przejeżdżając przez
Nieszawę usłyszał, usłyszał na płocie siedzącą
Catalani, która coś całą gębą śpiewała. Zajęło go to
mocno, a lubo usłyszał arią i głos, niekontent jednak
z tego, starał się wiersze usłyszeć. Po dwakroć
przechodził koło płotu, ale na próżno, bo nic nie
zrozumiał; aż na koniec zdjęty ciekawością dobył
trzech groszy, obiecał je śpiewaczce, byle by mu
śpiewkę powtórzyła. Długo się kręciła, krzywiła
i wymawiała, lecz zachęcona trzema groszami,
zdecydowała się i zaczęła śpiewać mazureczka,
z którego Redaktor, za pozwoleniem zwierzchności
i Cenzury, na wzór jednę tylko strofę przytacza:
Patsajze tam za gulami, za gulami, jak to wilk
tańcuje
A wsakzeć on nie ma żony, bo się tak frasuje (bis)25.
Z listów wyłania się także ,,nowy duch romantyczny”,
podążający za nowymi prądami ówczesnej epoki.
Z upodobaniem Fryderyk przysłuchiwał się wszystkiemu
co było grane, bądź wystawiane na deskach teatrów
warszawskich, wiedeńskich, czy berlińskich. W 1826 r.
oglądał w Teatrze Narodowym w Warszawie operę Carla
Marii von Webera Wolny strzelec, która w owym czasie
cieszyła się wielkim rozgłosem, była też przykładem
romantyzmu w muzyce. Przekaz sztuki operowej wywarł
ogromny wpływ na młodego Fryderyka Chopina, o czym
donosił w listach do Jana Białobłockiego i Tytusa
Wojciechowskiego. W tym samym czasie zetknął się
z utworami Adama Mickiewicza. Obydwa te przekazy
były dla niego przejawem i symbolem romantycznego
ducha. W jednym z listów do Tytusa Wojciechowskiego
porównuje muzykę do zadumy, opisuje przyjacielowi
elementy romantyczne, czarodziejskie, odkrywa swą
duszę artysty:
24 Tamże, s. 69, 74
25 Tamże, s. 94
18
Adagio od nowego Koncertu jest E-dur. Nie ma to być
mocne, jest ono więcej romansowe, spokojne,
melancholiczne, powinno czynić wrażenie miłego
spojrzenia w miejsce, gdzie stawa tysiąc lubych
przypomnień na myśli. - Jest to jakieś dumanie
w piękny czas wiosnowy, ale przy xiężycu. Dlatego też
akkompaniuję go sordinami. To jest skrzypcami
przytłumionymi gatunkiem grzebieni, które
okraczając strony, dają im jakiś nosowy, srebrny tonik.
- Może to jest złe, ale czemu się wstydzić źle pisać
pomimo swojej wiedzy, - skutek dopiero błąd okaże. W tym zapewne miarkujesz moją skłonność do
czynienia źle pomimo woli. Tak jak pomimo woli przez
oczy wlazło mi coś do głowy i lubię się tym pieścić,
może najbłędniej. Ty mię zapewne rozumiesz26.
W liście do rodziny z dn. 6 lipca 1827 r. 17-letni
Fryderyk porównuje muzykę z pięknem dźwięków
przyrody i szczebiotem małej dziewczynki:
…powietrze świeże, słonko ślicznie świeci, ptaszki
świergocą, strumyka nie ma, bo by mruczał, ale za to
jest staw i żaby prześlicznie śpiewają! - Ależ
najzabawniejszy jest koss, co przed oknami awantury
wyśpiewywa, a po kosie najmłodsza Kamilka Pana
Zboińskiego, co jeszcze dwóch lat nie ma, polubiła mię
i paplocze, że „Kagila pana koteć”27.
Fryderyk bardzo liczył się ze zdaniem i uwagami
swego przyjaciela Tytusa Wojciechowskiego, który był
jego ,,duchem opiekuńczym”. Jego radził się w sprawach
kompozycji, koncertów i zwierzał się ze swych
pierwszych porywów serca do Konstancji Gładkowskiej:
… mam mój ideał któremu wiernie, nie mówiąc z nim
już pół roku służę, który mi się śni, na którego pamiątkę
stanęło Adagio od mojego Koncertu, który mi
inspirował tego walczyka dziś rano, co ci posyłam.
Uważaj jedno miejsce + oznaczone. O tym nikt nie wie
prócz Ciebie28.
Fryderyk Chopin w listach jawi się, jako człowiek
dowcipny, nieco uszczypliwy, dostrzegający absurdy
rzeczywistości, piszący spontanicznie, ale z maestrią,
poczuciem humoru i ironią. Podobnie, jak niemal każdy
człowiek, doświadczył miłości i odrzucenia, samotności
i tęsknoty. Chociaż, jako artysta doznawał za życia
uwielbienia, odkrywamy jego skromność, wrażliwość
i słabości, przez co staje się podobny i bliski każdemu
z nas.
Bibliografia:
1) Korespondencja Fryderyka Chopina tom I, 18161831 pod red. Helman Zofii, Skowrona Zbigniewa,
Wróblewskiej-Straus Hanny, Warszawa 2009.
2) Mysłakowski Piotr, Sikorski Andrzej, Fryderyk
Chopin. Korzenie, Warszawa 2009.
26 Tamże, s. 364
27 Tamże, s. 222
28 Tamże, s. 306
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
Inspiracje
Patrycja Pietruszewska
uczennica ZSP nr1 w Siedlcach
Chopin natchnieniem poetów
Czym jest muzyka? Czym jest poezja? Na te pytania
ludzie poszukują odpowiedzi od wieków. Muzyka
towarzyszy nam zarówno w trudnych sytuacjach
życiowych jak i wtedy, kiedy jesteśmy szczęśliwi.
Motywuje nas do działania ale i wycisza, pobudza
i uspokaja, staje się rozrywką, pokarmem dla duszy.
Przenika w nasz umysł głębiej niż słowa, rozwija
wyobraźnię i bywa natchnieniem. Nie wyobrażam sobie
życia bez muzyki właśnie dlatego, że pozwala mi ona
zapomnieć o codziennych problemach, daje chwilę
wytchnienia. Muzyka pełniła ważne funkcje w historii
i poezji na przestrzeni wieków, wpływając na losy
jednostek, grup, a nawet całych narodów. Niegdyś rycerze
podczas bitwy śpiewali pieśni, ponieważ pozwalało im to
uwierzyć w zwycięstwo. Poezja jest równie ważna
w naszym życiu, choć trudno odpowiedzieć na pytanie,
czym naprawdę jest, każdy może ją definiować na swój
sposób. Poezja odsłania mi życiowe tajemnice, mogę
w niej odnaleźć odpowiedzi na trudne, nurtujące mnie,
życiowe pytania. Nie każdy jednak rozumie i lubi poezję
(jak pisała Szymborska Niektórzy lubią poezję, niektórzy,
ale nie wszyscy…), a zestawienie jej z muzyką pozwala na
zrozumienie jej szerszej grupie odbiorców. Trzeba je tylko
tak zestawić, aby za każdym razem odkrywały coś
nowego i pozytywnie nas zaskakiwały.
Poezja jest silnie związana z muzyką. Pojęcie liryka
wiąże ze sobą muzykę i poezję, wykazując jednocześnie
ich nieodłączne oddziaływanie na siebie. Wiążą się ze
sobą choćby przez poezję śpiewaną, wspomnę tu również,
iż wiele utworów poetyckich powstało poprzez inspirację
muzyką. Dostrzegam też związek między samymi
poetami a muzykami. Sposób, w jaki tworzą oni swoje
dzieła jest ściśle powiązany, potrzebują natchnienia,
ukazują swój nastrój, w utworach odzwierciedla się ich
sytuacja życiowa, smutni tworzą ponure, przepełnione
smutkiem i żalem utwory; w radosnych momentach
swojego życia ich dzieła są wesołe, ukazują same
pozytywne aspekty życia. Myślę, że właśnie dlatego
ludzie w muzyce i poezji poszukują pocieszenia,
odpowiedzi na nurtujące pytania.
Związek muzyki z poezją, wpływ muzyki na poezję
można ukazać, przywołując postać geniusza fortepianu Fryderyka Chopina, który już jako dziecko odsłaniał
swoje fascynacje i swój talent. Młody Chopin był
cudownym dzieckiem, jego pierwszy kontakt
z fortepianem nastąpił w wieku czterech lat dzięki matce.
Chłopiec uwielbiał matkę i był do niej bardzo
przywiązany, nie udało mu się jednak, niestety, nawiązać
prawdziwie bliskich kontaktów z ojcem. Mikołaj Chopin
inaczej wyobrażał sobie przyszłość syna, podchodził
sceptycznie do talentu i fascynacji Fryderyka muzyką.
Nie chciał, żeby wiązał on swoją przyszłość z tą dziedziną
sztuki, zawód muzyka i aktora uważał za godny
pożałowania. Widzimy więc, że młodzieniec był rozdarty
wewnętrznie pomiędzy miłością do komponowania,
fortepianu, sztuki a chęcią zyskania aprobaty dla jego
działań ze strony ojca. Jak każde dziecko, potrzebował
jego pochwał oraz poczucia, że ojciec jest z niego dumny.
Kto wie, gdyby nie matczyna miłość i matczyna wiara
w talent syna, może dziś nie mielibyśmy tak wspaniałych
dzieł muzycznych geniusza światowego poziomu?
Skąd Fryderyk czerpał inspiracje do swoich utworów?
Co uczyniło go tak wielkim geniuszem muzycznym,
poetą fortepianu? Na pewno duży wpływ miała na to jego
matka, bowiem to ona zaszczepiła w synu miłość do
muzyki. Gdyby nie jej obecność, talent, charyzma
w domu Chopinów panowałaby monotonność.
W szóstym roku życia Fryderyk umiał już grać trudne
utwory oraz tworzył własne, proste wariacje muzyczne,
bawił się nutami. Choć w sześć miesięcy po narodzinach
Chopina rodzina przeprowadziła się do Warszawy, to
Żelazowa Wola miała duży wpływ na jego rozwój,
przyjeżdżał tu podczas świąt i wakacji. W 1824 roku
spędził wakacje u swojego szkolnego kolegi Dominika
Dziewanowskiego na wsi, było to jego pierwsze
prawdziwe zetknięcie z naturą, pomijając wizyty
w Żelazowej Woli. Na wsi poznał nieznane dotąd dźwięki,
śpiew ptaków, szum drzew, dziewczęta śpiewające
piosenki miłosne, pijackie przyśpiewki. Odsłoniło mu to
inne oblicze muzyki. Rozwinęło to jego talent. Tworzone
przez niego polonezy przewyższały formą uważane za
wzorcowe kompozycje Ogińskiego. Muzyką wypełniał
każdą wolną chwilę. Fascynowała go muzyka ludowa, co
również znalazło odzwierciedlenie w jego twórczości.
Kolejną inspiracją Chopina były kobiety. Pierwszą
platoniczną miłością Chopina była Konstancja
Gładkowska, uczucie jednak nie trwało długo, po
wyjeździe z Warszawy Fryderyk szybko o niej zapomniał.
Pojawiła się nowa bardzo młoda dziewczyna w jego
życiu, zaledwie szesnastoletnia Maria Wodzińska.
Wirtuoz w tym czasie bardzo poważnie myślał
o małżeństwie, oświadczył się nawet Marii, jednak jej
rodzice uważali Fryderyka za niewłaściwą partię dla
swojej córki. Uczucie z czasem wygasło. George Sand
udało się również zdobyć serce Chopina. Była bardzo
kontrowersyjną postacią, niektórzy uważają, że
stopniowo pozbawiała muzyka chęci do tworzenia oraz że
„wyssała” z niego talent, ja jednak uważam, iż dała mu
wiele radości (nie możemy też zapomnieć, że opiekowała
się nim podczas jego choroby). Odegrała ważną rolę
w jego życiu. Chopin przez całe swoje życie poszukiwał
miłości, jednak tej prawdziwej nigdy nie odnalazł.
Niewątpliwie kobiety miały ogromny wpływ na jego
dorobek muzyczny, jego ciągłe dążenie do miłości
uczyniło go takim a nie innym człowiekiem. Uważam, że
Chopin był nieszczęśliwym mężczyzną, jego życie było
pozbawione prawdziwych emocji, uniesień, namiętności te odnajdywał tylko w muzyce.
W czym tkwi jego magnetyzm? Niewątpliwie był on
najwybitniejszym twórcą polskiej muzyki romantycznej.
Nawiązywał do motywów ludowych, co sprawiło, że
wielu poetów pisało krótkie uproszczone utwory liryczne
pasujące do jego muzyki. Zainteresowanie jego muzyką
przez poetów żyjących w czasach mu współczesnych
mogło być wywołane tym, że swoje kompozycje tworzył
w duchu patriotyzmu. Były one oparte na muzyce
narodowej, zróżnicowane rytmicznie, bogate
melodycznie, przesycone subiektywizmem,
nastrojowością, emocjami. Utwory poetyckie z tamtych
czasów również były przesycone polskością,
patriotyzmem. Poetów zachwycał talent Chopina.
Fryderyk już jako mały chłopiec tworzył doskonałe
utwory, był genialnym dzieckiem, co sprawiało, że
powstawały historyjki ukazujące niezwykłą wrażliwość
chłopca, mówiono, że płakał, gdy ktoś fałszował, grając
na fortepianie. Fascynację jego osobą mogło również
wywołać to, że był on raczej samoukiem, pomimo że miał
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
19
Inspiracje
nauczycieli muzyki, sam tworzył różne kombinacje
muzyczne, szukał logiki i porządku, co zbliżało go
bardziej do osiemnastowiecznych artystów niż do tych
jemu współczesnych. W muzyce wyrażał polskość, ideał
wolności i niepodległości, tak jak poeci w swoich
wierszach. W samym Fryderyku nie było nic
nadzwyczajnego, nie był przystojny, jednak gdy siadał do
fortepianu, stawał się nadzwyczaj ciekawym
człowiekiem. Gromadził wtedy przy sobie tłumy.
Powstało wiele utworów na jego cześć, jedne
wychwalały samego kompozytora inne - jego niezwykły
talent. Jeszcze za życia wirtuoza jednym z poetów, który
opisywał jego talent, był Ludwik Adam Dmuszewski
(„KANTATA”). Z treści utworu wynika, że został on
napisany po wyjeździe Chopina z ojczyzny. Autor uważa,
że Fryderyk rozsławi polskiego mazurka i krakowiaka
w świecie, życzy mu również, aby jego talent słynął
wszędzie. Dmuszewski w jednym ze swoich utworów
podkreśla, że już i w kraju ojczystym doceniono talent
Chopina. Nasuwa się tu smutna refleksja - nie doceniamy
tego, co bliskie, doceniamy to, co odległe. Konstancja
Gładkowska zapisała wiersz w „Albumie” Chopina,
w którym podkreśla, że „poeta fortepianu” opuszcza kraj
po to, aby jego talent był lepiej nagrodzony przez
cudzoziemców. Utwór kończy rozważaniem, iż bardziej
niż Polacy nikt go kochać nie może.
Za życia artysty mało o nim pisano, a utwory, te
z którymi się spotkałam, ukazują koleje losu muzyka, gdy
opuścił polską ziemię. Pewnie już wtedy stopniowo
zaczęto rozumieć, jaki geniusz opuścił naszą ukochaną
ojczyznę. Znacznie więcej utworów powstało po śmierci
Chopina (17 października 1849 roku), wiele osób dopiero
wtedy tak naprawdę doceniło artystę. To przykre, że tak
wielcy ludzie nie otrzymują za życia podziękowania za
ich wkład w historię, za talent, którym rozsławiają swoją
ojczyznę. Seweryn Kapliński w swoim utworze „NA
ŚMIERC CHOPINA” boleje nad śmiercią wirtuoza. Jego
muzyka był genialna, umiał czytać w ludziach jak
w otwartej księdze. Inni muzycy nie zachwycą nas tak jak
Chopin bo tylko on „przemawiał do naszego ducha” jak
pisał poeta.
Maria Konopnicka, podejmując dyskusję na temat
miejsca artysty w społeczeństwie, napisała
w sześćdziesiątą rocznicę śmierci kompozytora (w 1909
roku) wiersz „W ROCZNICĘ CHOPINA”. W utworze
poetka ubolewa nad tym, że tak wybitny Polak jak Chopin
spoczywa w obcym kraju, uważa to za niesprawiedliwe
i bolesne, twierdzi, że powinien on mieć swój grób
w Polsce, gdzie jego ojczyzna. Podkreśla, jak bardzo
Chopin kochał ojczyznę, wspomina również o bólu, jaki
musiała przeżywać matka, wiedząc, że syn nie był
szczęśliwy tułając się po świecie. Nawet po śmierci
Chopin nie powrócił do kraju, przywieziono tylko jego
serce. W tym miejscu można by, parafrazując słowa
Norwida, zapytać Coś ty Polakom zrobił Chopinie, że nie
cenili cię za życia na ojczystej ziemi…
Niezwykle przejmujący jest również utwór Andrzeja
Niemojewskiego „NAD UTRATĄ. Pamięci Chopina”,
w którym autor do tytułowej utraty porównuje matkę
Chopina. Poeta budzi nasze emocje, ukazując cierpienie
matki po stracie dziecka. Zwraca się do niej i próbuje ją
pocieszyć, mówiąc, że syn żyje w sercach ludzi.
Poeci poświęcali utwory nie tylko osobie genialnego
muzyka ale również, a może przede wszystkim, jego
dziełom. Muzyka kompozytora zainspirowała Henryka
Strengera, co zaowocowało pochwalnym peanem na jej
cześć („MUZYKA CHOPINA TO - WIELKA JEST
20
RZECZ”). Autor, pragnąc opisać kunszt artysty, dokonuje
tu zaskakujących dla nas porównań jego muzyki do
anielskiego grania, prawiecznego kochania, do cichych,
kobiecych, przecudownych oczu, zwiewnych marzeń,
burzy uczuć, boleści i lęków. W barokowym kostiumie
słów, unikając jednak przerostu formy nad treścią,
ukazuje wielkość znaczenia tej muzyki dla ludzi.
Najpiękniejszym i najbardziej znanym utworem
poświęconym Chopinowi i jego dziełu jest poemat
Cypriana Kamila Norwida „FORTEPIAN CHOPINA”.
Poeta (który doskonale znał Fryderyka i odwiedzał go
niedługo przed śmiercią) nakreślił niezwykle subtelny
obraz genialnego artysty i jego sztuki. Ukazał, iż
wyrzucenie na bruk fortepianu, na którym grywał młody
Chopin, było odrzuceniem jego sztuki, geniuszu „ideał
sięgnął bruku”. Autor uważa muzykę kompozytora za
idealną, nieśmiertelną, ponadczasową i jest przekonany,
że śmierć kompozytora nie zaćmi jej znaczenia, choć
docenią ją dopiero „późni wnukowie”. Podkreśla
polskość dzieł kompozytora, które łączą w sobie
przeszłość i teraźniejszość, kryją pierwiastki rodzime. Za
największą wartość muzyki uznaje jej klasyczne piękno.
I znów pojawia się refleksja. Przykre jest to, że Chopin,
podobnie jak wielu innych wielkich ludzi, tak naprawdę
doceniony został dopiero po śmierci. Możemy
przypuszczać, że jemu współcześni jeszcze nie dorośli na
tyle, aby docenić geniusz, ponieważ wyrastał ponad nich,
poprzez swój charakter, wrażliwość widział to, czego
ludzie w swoim zapatrzeniu w samych siebie nie byli
w stanie dostrzec. Nasuwa się pytanie, czy jego sztuka
musiała ulec takiemu upokorzeniu?
Muzyka Chopina, niedoceniona należycie w czasach
jemu współczesnych, inspirowała dawniej i inspiruje do
dziś artystów. Inspiracje te można różnie tłumaczyć. Na
pewno ma na to wpływ nastrojowość utworów
kompozytora, jak mówił profesor Antoni Grudziński, ta
muzyka wypływa z emocji i trafia do emocji. Z biegiem
lat staje się dla ludzi coraz bardziej wartościowa,
ponieważ dorastają do niej.
Fryderyk Chopin był najwybitniejszym twórcą
polskiej muzyki romantycznej i nie bez znaczenia było to,
że komponując nie kierował się przyjętymi normami,
zasadami. Jego muzyka była świeża, prosta i piękna,
a przez to ponadczasowa. Zachwyca miliardy ludzi do
dziś, nie sposób więc opisać jej piękna, nie sposób jej
zniszczyć, przyćmić. Przyjaciel Delacroix po śmierci
kompozytora powiedział, że straciliśmy
„nieporównanego geniusza, którego niebo pozazdrościło
ziemi”1. Życie Chopina nie było usłane różami, jednak
jego muzyka jest prawdziwym darem dla potomnych.
Bibliografia:
1) Adam Zamoyski, Chopin - powściągliwy romantyk,
Kraków 2002.
2) Krystyna Kobylańska, Fryderyk Chopin
natchnieniem poetów, Warszawa 1949.
3) Tadeusz A. Zieliński, Chopin. Życie i droga twórcza,
Kraków 1993.
1 Delacroix do Grzymały, 7 I 1861, KFC, t. II, s. 326.
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
Okiem nauczyciela
Barbara Strycharczyk
nauczyciel języka łacińskiego i kultury
antycznej w XI LO im. Mikołaja Reja Warszawie
Do czego dzisiaj potrzebna jest łacina?
Do czego dzisiaj potrzebna jest łacina? - Wydaje się,
że odpowiadając na to pytanie udzielamy jednocześnie
odpowiedzi na pytanie: czy dzisiaj potrzebna jest nam
wiedza o naszych korzeniach, dziedzictwie i tradycji.
Jednak ilekroć pada pytanie o łacinę i związany z nią nasz
depozyt kulturowy, tylekroć rozpoczyna się dyskusja,
z której wynika jasno, że łacina - przez lata przedmiot
nauczania - obecnie w edukacji spychana jest na margines
i powoli odchodzi do przeszłości. Trzeba zatem
rozważyć: komu i do czego potrzebna jest czy też może
być dzisiaj potrzebna łacina? Pozwólcie Państwo, że moja
wypowiedź będzie się opierała na analizie przykładów
wybranych z praktyki nauczycielskiej.
W liceach jest to przedmiot najczęściej fakultatywny,
jeśli jest w ogóle uwzględniony w planie nauczania.
W niektórych, nielicznych już szkołach dzięki
z a a n g a ż o w a n i u n a u c z y c i e l i , d y r e k t o r ó w,
zainteresowaniu niektórych rodziców i samych uczniów
istnieje jeszcze jako przedmiot obowiązkowy w klasach
humanistycznych. Obecnie dwie szkoły w Polsce Liceum Nowodworskiego w Krakowie i moja szkoła Liceum Reja w Warszawie zachowały profile klasyczne,
ale wobec trwających przeprowadzanych obecnie zmian
w edukacji na poziomie gimnazjalnym i niebawem
ponadgimnazjalnym - ich przyszłość jest bardzo
niepewna. W ostatnim projekcie zmian programowych
przedmiot Łacina i kultura antyczna został umieszczony
w grupie przedmiotów artystycznych razem z historią
muzyki, plastyką, i wiedzą o kulturze a w nowym ramowym planie nauczania figuruje tylko i wyłącznie na
IV etapie edukacyjnym i jedynie w zakresie
rozszerzonym. Jeśli jeszcze dodamy do tego projekt, aby
usunąć łacinę z kanonu przedmiotów maturalnych
i zlikwidować olimpiadę, możemy śmiało powiedzieć, że
nie ma szans na to, aby ten przedmiot przetrwał w kanonie
kształcenia humanistycznego. Wykorzystując swoje
wieloletnie doświadczenie - chciałabym przedstawić
problemy, które jasno wskazują, że usuwanie łaciny
z edukacji prowadzi do powolnego zrywania więzi
z europejskim depozytem kulturowym a to, szczególnie
dla nas Polaków staje się przyczyną powolnego
zapominania o istocie i szczególnym charakterze naszego
dziedzictwa narodowego. Swoją wypowiedź
skonstruowałam jako próbę udzielenia odpowiedzi na
kolejno stawiane pytania:
Pytanie 1: Po co łacina ? - czyli łacina jako zapis
dziedzictwa.
Ponieważ, jak to już wspomniałam, dzisiaj taka
wiedza uznawana raczej za nieprzydatną, podaje się
uzasadnienie, że nie warto marnować czasu, którego i tak
wszystkim ciągle brakuje, na naukę języka, którym już
nikt nie mówi? Dlatego też, żeby zbytnio nie obciążać
młodych ludzi i uchronić ich przed nadmiarem pracy,
uznano, że tego języka mogą się uczyć tylko wybrani powiedzmy - nieliczni entuzjaści. W szkole traktowani są
trochę pobłażliwie, bo ślęczą nad tłumaczeniami coraz
mniej zrozumiałych tekstów, w których pełne patosu
wypowiedzi o cnotach, ojczyźnie, poświęceniu i wolności
wyrażone w trudnych do przeczytania słowach i długich
zdaniach uważane są dzisiaj za niejasne, staroświeckie
i niemodne. W tej sytuacji spytajmy więc, jak to się
właściwie stało, że ten język, którym od czasów
Romulusa posługiwali się rolnicy i pasterze, zdobył sobie
pozycję lingua communis - tak jak dzisiaj common
language angielski? Właściwie jeszcze nie tak dawno
nauka tego języka należała do kanonu edukacji. Być
dobrze wykształconym oznaczało znać łacinę. Do czego
zatem potrzebna była naszym przodkom znajomość tego
języka?
W Polsce do końca XVIII łacina wieku uchodziła za
drugi język narodowy. Znajomość tego języka
w wielonarodowej Rzeczypospolitej nobilitowała, ale też
język Rzymian był owym lingua communis, który
jednoczył wszystkich. I tak z czasem w Europie i Polsce
łacina i Latinitas oznaczały dorobek kultury i nauki
wyrosłej z antyku grecko - rzymskiego. W rodzinie
narodów Europy stanowiły zapis wspólnego dziedzictwa
- depozytu, do którego należał nie tylko język, ale też
prawo, myśl filozoficzna, wzorce osobowe, cnoty
obywatelskie, obyczaje, tradycje, sztuka i architektura.
Poznanie łaciny oznaczało możliwość szerokiego
korzystania z owego depozytu, ale też możliwość
przeglądania się w nim jak w lustrze, aby móc
odpowiedzieć na pytanie, jacy jesteśmy. Był więc ten
język kluczem, który pomagał czytać i rozumieć
otaczającą rzeczywistość, umożliwiał poruszanie się
w świecie znaków jak w dobrze znanym miejscu, otwierał
drzwi do wiedzy o przeszłości, teraźniejszości
i przyszłości, ale przede wszystkim ułatwiał zrozumienie
samego siebie. Tak rozumiana rola łaciny nie przestaje
być aktualna również dzisiaj. W dynamicznie
zmieniającej się rzeczywistości nadal potrzebujemy
precyzyjnych narzędzi do czytania i poznawania nie tylko
depozytu pozostawionego nam przez przodków ale też
otaczającej nas całej rzeczywistości.
Pytanie 2: Jak czytać ze zrozumieniem? - łacina na lekcji
języka polskiego.
Odwołajmy się do fragmentu dzieła istotnego dla
literatury polskiej, a jednocześnie popularnej lektury
szkolnej - fragmentu Trenów Jana Kochanowskiego. Na
lekcjach języka polskiego mówi się wiele o bólu
osamotnionego ojca i jego buncie wobec cierpienia,
rozliczeniu ze stoikami i humanistycznej wizji świata.
Gdyby jednak spojrzeć na te utwory z punktu widzenia
człowieka renesansu, wtedy znajomość łaciny i wiedza
o antyku w istotny sposób pomagają zrozumieć, na czym
polega niezwykłość tego cyklu utworów. W Trenie VIII
poeta ukazuje wielkość poniesionej straty, po śmierci
córki. Czytamy słowa:
Pełno nas, a jakoby nikogo nie było,
Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.
Małe dziecko, jak to podkreślają znawcy przedmiotu,
w dobie poetyk normatywnych w sztuce pozostaje raczej
tematem bez echa. Dzieci wtedy umierają masowo i nie
jest to powód do tragedii. Jednak, jak podkreślają badacze
spuścizny Kochanowskiego, Treny budziły wielkie
zainteresowanie wśród współczesnych, były czytane
i komentowane, mimo że taka bezpośrednia uczuciowość
wobec dziecka była wbrew ówczesnemu modelowi
poezji. Gdy chcemy to wyjaśnić - łacina przychodzi nam
z pomocą. Łaciński ślad prowadzi oczywiście do
Cycerona. Kiedy ten mąż stanu, filozof i mówca stracił
ukochana córkę, usunął się z życia publicznego próbując
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
21
Okiem nauczyciela
znaleźć pociechę w filozofii. Jeden z jego przyjaciół Servius Sulpicjusz, chcąc pocieszyć Cycerona i zachęcić
do powrotu do Rzymu próbuje tłumaczyć, że przecież
dużo większe tragedie dotykały Rzymian - czy zatem
warto rozpaczać po śmierci jednej dziewczyny, jeszcze
prawie dziecka? Sulpicjusz w liście zadaje Cyceronowi
pytanie: in unius mulierculae animula si iactura facta
est tanto opere commoveris? - czy aż tak bardzo porusza
cię strata jednej małej duszyczki kobiecej? - i oto właśnie
w Trenie VIII pojawia się odpowiedź na pytanie
postawione w 44 roku przed Chrystusem - Tak! jedną
maluczką duszą tak wiele ubyło. Czytanie Trenów
w takim kontekście pozwala zrozumieć istotę poezji
renesansowej, to jak głęboko powiązana jest z antykiem,
pokazuje czym jest w istocie humanizm, pokazuje
również i to, że Kochanowski polski poeta, piszący piękną
polszczyzną, staje się, można powiedzieć, poeta
Romanus.
Przykłady greckie studiujcie i dniem i nocą - czytamy
słowa Horacego w jego traktacie o „Sztuce poetyckiej”.
Rzymski poeta, którego twórczość wyrasta z greckich
korzeni, wiedział dobrze, jakimi fachowcami
w dziedzinie literatury byli Grecy. Oczywiście przede
wszystkim mistrzem był Homer. Tradycję czerpania
z Homera przejęliśmy od starożytnych w stopniu
większym, niż mogłoby się nam wydawać. Jakiś
przykład? No cóż sięgnijmy po flagowe dzieło naszej
narodowej literatury - „Pana Tadeusza”.
Autor poematu - wykształcony w Uniwersytecie
Wileńskim pod okiem filologa klasycznego Eugeniusza
Groddecka, znał doskonale dzieła greckich i rzymskich
klasyków przede wszystkim w oryginale. Ale też
wileńscy studenci pomagali sobie w zmaganiach
z tekstami autorów antycznych polskimi przekładami.
Niewątpliwie najpopularniejszy wtedy przekład Iliady
sporządzony przez Franciszka Ksawerego
Domochowskiego, był wśród czytających Homera
w częstym użyciu - tak częstym, że studenci literatury
znali go niemal na pamięć, co widać w epopei
Mickiewicza. W jedenastej księdze, w opisie
pogrążonego we śnie Soplicowa czytamy:
Spali: gospodarz domu, wodze i żołnierze.
Oczu tylko Wojskiego sen słodki nie bierze
(XI,99-100)
I w p.rzekładzie Iliady F. K. Dmochowskiego w księdze II
w.1-2:
Inni spali bogowie i ziemscy rycerze.
Oczu tylko Jowisza sen słodki nie bierze.
W księdze IX Pana Tadeusza, opisującej bitwę ostatniego
zajazdu na Litwie, widzimy scenę, w której żołnierze
rosyjscy przygotowują się do podstępnego strzału
w kierunku Tadeusza:
Gont odwodzi karabin, do zamka się chyli
Wierni go towarzysze płaszczami okryli.
(ks. IX 655-656)
I dla porównania odpowiedni fragment z Iliady
w przekładzie F. K. Dmochowskiego:
Ten łuk napina Pandar i do ziemi chyli
Wierni go towarzysze płaszczami nakryli.
(ks. IV 113-114)
22
Można powiedzieć, że cytowanie przekładu
Dmochowskiego było dla Mickiewicza zabawą,
a rzeczywiste nawiązania do eposu greckiego w polskiej
epopei mają postać pięknych poetyckich nawiązań i są nie
tylko dowodem doskonałej znajomości tradycji
literackiej ale też prawdziwego mistrzostwa poetyckiego
i talentu.
Oto Zosia ma być przedstawiona w towarzystwie po
raz pierwszy. Ciocia Telimena z prawdziwą znajomością
rzeczy przygotowuje pierwszą toaletę dla dziewczyny „ogrodniczka wybiera się na wielki świat i słucha nauk
opiekunki”. W księdze V (145-168) czytamy opis
przygotowań:
Wezwano pokojową i służącą dziewkę;
W naczynie srebrne wody wylano konewkę,
Zosia, jak wróbel w piasku, trzepioce się, myje
Z pomocą sługi ręce, oblicze i szyję.
Telimena otwiera petersburskie składy,
Dobywa flaszki perfum, słoiki pomady,
Pokrapia Zosię wkoło wyborną perfumą.
(Woń napełniła izbę), włos namaszcza gumą.
W Iliadzie, w księdze XIV, bogini Hera przygotowuje
się do decydującej rozmowy z boskim małżonkiem.
Rozmyśla, jakby tu olśnić Dzeusa urodą, żeby zyskać jego
przychylność dla swoich planów:
Do swej komnaty więc poszła, co miły ja syn
wybudował
Tam to weszła bogini i dźwierze zawarła wspaniałe.
Najpierw z ciała wdzięcznego wszelaki brud usunęła
Boską ambrozją, a potem je wraz namaściła obficie
Miękką, pachnącą oliwą, co wiecznym służyła
niebianom,
A gdy nią wstrząsnąć w Dzeusowym pałacu o progach
spiżowych,
Woń jej rozejdzie się wszędy, niebiosa napełni i ziemię.
(Iliada, ks XIV,164-172, przekł. I. Wieniewskiego)
Kiedy już obydwie damy odświeżone i pachnące
zakończą pierwszą część toalety, obaj poeci opisują
układanie fryzur. Jako że wtedy, zarówno za czasów
homerowych jak i dwa tysiące lat później, kobiety
powszechnie nosiły długie włosy, trzeba było nie lada
zabiegów i sposobów, aby je pięknie a nawet zalotnie
uczesać. Hera natarłszy swe ciało pachnącym olejkiem:
…czesała swe włosy,
Dłońmi w loki je trefiąc o cudnym połysku - i oto
Z nieśmiertelnej jej głowy spłynęły w boskim
przepychu.
(Iliada, ks. XIV , 173-175).
Pokojowe zatrudnione wokół toalety Zosi, zbierają jej
jeszcze zbyt krótkie włosy:
pukle, aż nazbyt krótkie, uwito w dwa sploty,
Zostawując na czole i skroniach włos gładki. (Pan
Tadeusz, ks V, 158-159)
Nawiązań do Homera w Panu Tadeuszu, jest o wiele
więcej. Można właściwie czytać każdą z XII ksiąg przez
pryzmat eposu homeryckiego. Spotkamy jeszcze
rozmaite spisy, czy też katalogi na wzór homerowego
katalogu okrętów w księdze II Iliady (od w. 499). Świat
przedstawiony byłby niepełny, gdyby poeta nie wymienił
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
Okiem nauczyciela
wszystkich wojowników i wojsk przybyłych z Grecji pod
Troję. Tak też Mickiewicz nawiązując trochę żartobliwie
do Homera podaje katalog procesów Woźnego, który
czytając swój kalendarzyk - „książeczkę” - „trybunalską
wokandę”, przypomina sobie dawne lata i sprawy sądowe
(ks I 872-886), „które przed laty sam swoim głosem
wywołał”.
Kiedy soplicowskie towarzystwo udaje się na
grzybobranie dowiadujemy się z zamieszczonego
w księdze III katalogu grzybów, jakież to skarby kryją
litewskie lasy. W księdze VI czytamy spis rodzin
zaścianka dobrzyńskiego, który za chwilę zostanie
zwerbowany do bitwy z soplicowskim dworem.
Gdybyśmy się zatrzymali dłużej nad polską literaturą to
okazałoby się, że Homer jest obecny nie tylko w Panu
Tadeuszu. Spisy znajdziemy w Chłopach - Rejmonta:
katalog rodzin chłopskich idących na Pasterkę, czy
przęślicową wieczornicę u Kłębów a bitewne
zamieszanie, szczęk broni i pojedynki bohaterów
wzorowane na homeryckich - w Trylogii Henryka
Sienkiewicza.
Słowa Horacego o ciągłym wertowaniu greckich
przykładów są nadal aktualne, również a może przede
wszystkim dla tych, którzy pragną poznać i zrozumieć
ciągłość rodzimej tradycji literackiej zakorzenionej
w antyku.
Pytanie 3: Do czego służy pisanie na murach? - Łacina
na godzinie wychowawczej.
Łacińskie i greckie sentencje wypisane na murach
w miejscach publicznych są cytatami z naszego
kulturowego depozytu. Dlatego zostały zapisane
i przekazane w języku, który chroni ów depozyt przed
zmiennością. Języki żywe, przy pomocy których
komunikujemy się na co dzień podlegają
przeobrażeniom. Niezastąpioność łaciny wiąże się więc
z jej ponadczasowym charakterem, który sprawia, ze
mimo wielości podlegających zmianom języków, pomaga
ona w przekazie i zrozumieniu tego co trwałe, istotne
i niezmienne - wartości i zasad postępowania. Te coraz
mniej zrozumiałe dzisiaj napisy - z frontonów
uniwersytetów, szkół, świątyń jak i budynków rządowych
mają swoje określone źródło pochodzenia. Zaczerpnięto
je ze znanych utworów literackich, tekstów religijnych,
przysłów, czy też z mądrości filozofów. Dla pełnego ich
zrozumienia niezbędne wydaje się również, a może
przede wszystkim, rozumienie ich ukrytego znaczenia
wynikającego z kontekstu, z którego zostały wyjęte.
Powołanie się na wspomniane wcześniej określenie
latinitas - wydaje się tutaj potrzebne i uzasadnione. Przed
stu laty umieszczono napis Macte Animo nad wejściem do
Szkoły Mikołaja Reja, w której pracuję. Rozważania
dotyczące pożytku płynącego z pisania na murach
i znaczenia przekazu zawartego w łacińskich maksymach
proszę pozwolić, że przedstawię, odwołując się do analizy
naszego szkolnego motta.
Słowa Macte Animo - najczęściej tłumaczone jako śmiało, odważnie - zaczerpnięto poematu epickiego
Stacjusza - Tebaida. Bohaterowie epopei - dwaj synowie
króla Edypa - walczą na śmierć i życie o władzę pod
murami Teb. Autor często używa zawołania Macte animo
chcąc zachęcić bohaterów do walki. W jednej z ksiąg
pisze wyraźnie: „Dalejże młodzieńcze! Trzeba być
gotowym by iść na nagie miecze i wystawiać pierś
w obronie ojczyzny”. Dzisiaj trudno uwierzyć, żeby tylko
taki przekaz - zachętę do walki - zawierało szkolne hasło
Macte animo. Dlatego, aby odczytać pełne znaczenie
naszego motta, trzeba sięgnąć do wzoru, na którym
Stacjusz - poeta z czasów Domicjana, opierał się pisząc
swój poemat. Mistrzem rzymskiej twórczości epickiej był
bezspornie Wergiliusz i w jego najważniejszym utworze
możemy znaleźć klucz, potrzebny do rozwiązania
zagadki. Stacjusz używając zawołania macte animo
cytuje Wergiliusza, który w Eneidzie wyrażając pochwałę
dla męstwa bohatera wkłada w usta Apollina słowa:
„Macte nova virtute, puer, sic itur ad astra” - Bądź dzielny
chłopcze, bo tak idzie się do gwiazd. Te słowa dzięki
popularności i znaczeniu Eneidy w Rzymie były tak
często cytowane, ze stały się przysłowiem, które
powtarzano w skróconej postaci jako: macte virtute lub
macte animo, czy też w formie dłuższego zdania: Mact(e)
animo generose puer sic itur ad astra. Nic też dziwnego,
że Stacjusz nawiązując w Tebaidzie do słów Wergiliusza
wielokrotnie odwołuje się do męstwa, które Rzymianie
uważali za jedną z głównych cnót obywatelskich. Męstwo
i odwaga - virtus i animus. Uczniowie, z którymi
próbujemy rozwikłać tę zagadkę uważają, że wystarczy
sięgnąć po słownik lub zaufać wyszukiwarkom
internetowym, żeby znaleźć odpowiednie znaczenia
i przetłumaczyć niezrozumiałe motto. Jednak nawet
wtedy nie będzie to koniec naszej przygody z hasłem
Macte Animo. Pozwólcie zatem, drodzy Państwo, że
wrócę jeszcze na chwilę, do Eneidy i jej głównego
bohatera - Eneasza. Otóż ten mężczyzna, żołnierz, mąż
i ojciec, zostaje postawiony przez bogów w trudnej i nie
do pozazdroszczenia sytuacji. Ma rzucić wszystko,
dosłownie wszystko i wraz z grupą takich jak on ocalałych
z pożogi miasta, straceńców, wybrać się w bliżej
nieokreśloną podróż, ponieważ został wybrany, aby
znaleźć miejsce na nową ojczyznę. Co gorsza, pożytek
z tego znaleziska będą miały dopiero przyszłe pokolenia
i to w bliżej nieokreślonej przyszłości. Oczywiście
pomyślimy sobie natychmiast, że taka historia to czysta
fikcja i na pewno nie przydarzy się ona nikomu z nas,
a jeśli jest możliwa to raczej tylko i wyłącznie
w wirtualnej rzeczywistości. I mimo tego, że z jednej
strony epopeja Wergiliusza jest taką, mrożącą krew
w żyłach, bajką pełną niebezpiecznych przygód
i potworów, faktycznie jednak pokazuje zmaganie się
człowieka z codziennością. Trud, zmęczenie,
zniechęcenie, strach, złość, a więc słabości, które trzeba
stale pokonywać na drodze do celu.
Założyciele szkoły Reja, dobrze wiedzieli, że na
każdego z nas, kiedy przekraczamy próg tego budynku
czekają te same przeszkody, z którymi zmagał się
w epickiej opowieści zarówno Eneasz jak i bohaterowie
Tebaidy. Dlatego tak jak i oni potrzebujemy wsparcia
i zachęty do odwagi, aby walczyć z własnymi
ograniczeniami. Bohaterowie rzymskich poematów
postępujący w myśl zachęty Macte animo są dzielni, bo są
wytrwali w wypełnianiu tego, co rozumieją jako swoje
obowiązki. A ponieważ są dzielni, umieją też
odpowiednio ocenić sprawy i wypełniają te obowiązki
z rozwagą i cierpliwością, po to, aby zebrać jak najlepsze
owoce swej dzielności. I taka jest treść napisu
umieszczonego nad wejściem do naszej szkoły. Zgodnie
z jego przekazem oraz intencją, my wszyscy - uczniowie
i nauczyciele - jesteśmy bohaterami opowieści, którzy
potrzebują nieustannej zachęty do codziennego
pokonywania przeszkód. Oto pożytek jaki płynie
z łacińskich napisów, które znajdujemy na starych
murach.
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
23
Okiem nauczyciela
Pytanie 4: Czy łacina jest językiem martwym? - łacina na
lekcjach języków obcych.
Jeśli chcemy zapoznać się z wspólną dla Europy
tradycją językową, mówić w obcym języku, samodzielnie
poszukiwać znaczeń, pojęć, terminów czy zwrotów oraz
umiejętnie je wyjaśnić - co tu dużo mówić - powinniśmy
przynajmniej trochę znać łacinę. Można powiedzieć, że
linqua latina jest dzisiaj czymś w rodzaju biletu, klucza,
czy też pin-codu a nawet karty kredytowej. Słowem zintegrowanym urządzeniem, dzięki któremu poznajemy
tajemniczy szyfr kultury i rozumiemy ludzi mówiących
do nas w obcych językach, komunikujemy się i czerpiemy
wiedzę niezbędną do rozumienia współczesności. Oto
znane powszechnie słowa: palmtop, bilateralny,
integracja… Kiedy spróbujemy przyjrzeć się dokładniej
znaczeniu tych słów, okaże się, że łacina oraz
towarzysząca jej greka stają się kluczem otwierającym
nam nie tylko właściwe znaczenie pojęć, ale
i odsłaniającym przed nami cały tajemniczy świat, który
w tych pojęciach jest zamknięty tak ściśle i bezpowrotnie,
jak owad w bursztynie. Dwa greckie słowa - palamh
(palame) i topoV (topos) - opisują czym jest mały
komputer osobisty - to komputer (też łacińskie słowo),
który możemy rozłożyć na dłoni. Miejsce na dłoni - tyle
właśnie znaczy ta nazwa. Terminu bilateralny używa się
w polityce, szczególnie kiedy mówi się o zawieraniu
umów międzynarodowych oraz o kontaktach między
dwoma państwami. Podkreśla się wtedy, że zawierana
umowa czy układ akceptowane są przez każdą ze stron.
Skoro się umówiliśmy, zgadzamy się, akceptujemy to
nasze dwie strony łączą się jakby w jedną całość. Tak jak
dwa boki jednego ciała czy też dwie strony czy flanki lub
dwa brzegi jednej rzeki. Latus (gen. lateris) to łacińskie
słowo oznacza brzeg, stronę, zaś bis (gr. diV) - jest
liczebnikiem podziałowym oznaczającym dwa razy,
podwójnie. Modne i często używane, szczególnie w prasie
słowo integracja jest również pochodzenia łacińskiego.
Trzy formy: integratio - odnowienie, integrare przywrócić do dawnego, dobrego, pierwotnego stanu,
integer - nieskażony, nietknięty, nienaruszony - składają
się na właściwe rozumienie terminu integracja. Szukając
w słownikach czy encyklopedii przekonamy się, że bez
odwołania do znaczenia łacińskiego trudno zrozumieć,
o co chodzi. Czytamy bowiem o: europeizacji, integracji
społecznej, edukacyjnej, imprezach integracyjnych,
integracji w zarządzaniu… co wybrać i jak rozumieć
jedno słowo integracja? Kiedy jednak sięgniemy do
antycznych korzeni będzie nam łatwiej zrozumieć, że owa
tajemnicza integracja to nic innego, jak zgodne
współżycie wielu różnych ludzi na wielkim obszarze
najpierw greckiej koinh a następnie Imperium
Romanum, których łączy wspólna zwierzchność, prawo,
język urzędowy (lingua communis) ale z zachowaniem
własnej odrębności. Można by zatem użyć innego
łacińskiego określenia, które dzisiaj figuruje na
amerykańskich monetach, a które wydaje się, że dobrze
określają istotę terminu integracja - E pluribus unum jedność w wielości.
odpowiedział doświadczony nauką łaciny Zbigniew
Herbert poświęcając temu językowi piękny esej w swoim
zbiorze „Labirynt nad morzem”: cyt: „Istnieje błędny
pogląd, że tradycja jest czymś podobnym do masy
spadkowej i że dziedziczy się ją mechanicznie, bez
wysiłku, dlatego ci, którzy są przeciw dziedziczeniu
i niezasłużonym przywilejom, występują przeciw tradycji.
A tymczasem, w istocie każdy kontakt z przeszłością
wymaga wysiłku, pracy, jest przy tym trudny
i niewdzięczny...” Otóż to - łacina stawia wymagania.
Umiejętność logicznego myślenia, dokładność,
systematyczność, dociekliwość, cierpliwość,
uporządkowanie, pracowitość - to cechy niezbędne do
tego, aby z powodzeniem przejść przez drogę nauki
łaciny, która jest również kształceniem charakteru. Kiedy
jednak przyjrzymy się bliżej, w jakim kierunku zmierza
nasza edukacja wydaje się - choć myślę teraz głównie
o szkolnictwie ponadgimnazjalnym - wydaje się, że
szkoła w tej chwili koncentruje się głównie na
przekazywaniu wiedzy. Wychowanie rozumiane właśnie
jako kształcenie charakteru i wspieranie w tym procesie
rodziców, mimo deklaracji i zapisów, faktycznie nie
należy do priorytetów edukacji. Można powiedzieć, że
edukacja przestaje być jednocześnie kształceniem
i wychowaniem. I wydaje się, że również z tego powodu
w nauczaniu łaciny i przy próbach nadania właściwej
rangi temu przedmiotowi napotykamy na opór.
Widzimy więc ile spraw i rzeczy możemy uratować,
wzbogacić i rozwinąć przywracając łacinie właściwe jej
miejsce w edukacji. Może to zabrzmi pesymistycznie,
powiem jednak, że szanse na taki plan ratunkowy są już
chyba znikome. Wydaje się bowiem, że nie słychać znikąd
żadnego wyraźnego sygnału ani tym bardziej działania, że
łacina jest niezbędna dla humanistyki, chociażby tylko po
to, aby utrzymać kształcenie humanistyczne na dobrym
podstawowym poziomie. A zatem skoro tak się rzeczy
mają - quae cum ita sint - jakby to powiedział Cyceron wydaje się, że dzisiaj to chyba każdy nas powinien sobie
odpowiedzieć na pytanie o sens zdobywania wiedzy
o własnych korzeniach. Tę myśl pięknie we
wspomnieniach o własnym nauczycielu łaciny wyraził
cytowany już Zbigniew Herbert:
Powiedział, że nie będzie nas zachęcał do nauki, liczy
tylko na nasz rozsądek i poczucie odpowiedzialności, bo
w końcu młodzieńcy rzymscy w naszym wieku
przywdziewali togę męską i gotowali się do rządzenia
największym imperium świata. Potem ni stąd ni zowąd,
zaczął rysować na tablicy plan Forum Romanum. (…)
W naszych zeszytach kopiowaliśmy posłusznie plan
Forum, niewiele z tego rozumiejąc. Objaśnienia miały
nastąpić później. Na razie nasz profesor zadowolił się
uwagą: Być może przyjedziecie kiedyś do Rzymu
w orszaku prokonsula. Powinniście zatem poznać główne
budowle Wiecznego Miasta. Nie chcę, żebyście się pętali
po stolicy cezarów jak nieokrzesani barbarzyńcy.
Pytanie 5: Dlaczego warto? - Łacina jako ćwiczenie
charakteru.
Kolejne pytanie o sens nauki łaciny pojawia się wtedy,
gdy uczniowie, często powodowani ciekawością
zaczynają się jej uczyć. Wtedy okazuje się, że trudno to
wytrzymać. W języku młodzieżowym pewnie trzeba by
użyć słowa hardcore. Dlaczego? Najlepiej na to pytanie
24
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
Okiem nauczyciela
Katarzyna Janiak
Szkoła Podstawowa w Czuryłach
Kobieta niejedno ma imię...
Czyli o emocjonalnych nazwach kobiet
w języku siedleckiej młodzieży
szkolnej i akademickiej.
Kobiety fascynowały od zawsze... W całej literaturze,
począwszy od starożytności, aż po dziś dzień, mamy
ogrom postaci, postaw, symboli, motywów oraz wzorców
osobowych jakie reprezentowały od wieków kobiety.
Powstały i wciąż powstają na ten temat niezliczone
publikacje. Bez względu na pochodzenie, status
społeczny czy epokę określane były one najróżniejszymi
epitetami i określeniami.
Każdy z nas w pełni zdaje sobie sprawę z tego, że język to
jedna z najbardziej dynamicznie zmieniających się form.
Każdego dnia, w każdym języku powstają nowe słowa na
opisanie kogoś lub czegoś. Czasem nie sposób jest
uchwycić pewnych leksemów, bo znikają równie szybko,
jak się pojawiły. Przedmiotem naszej pracy jest
zagadnienie żeńskości w języku, a ściślej biorąc rozmaite
określenia kobiet w języku siedleckiej młodzieży
szkolnej i akademickiej, ze szczególnym uwzględnieniem
ładunku emocjonalnego, jaki one wnoszą. Chciałybyśmy
zbadać ten temat tu i teraz. Uchwycić to, co dzieje się w tej
materii dziś. Za niezbędny do pracy materiał badawczy
posłużyły rozmowy, wywiady, a także ankiety
przeprowadzone wśród społeczności studenckiej w wieku
od 20 do 25 lat, z różnych wydziałów: Humanistycznego,
Nauk Ścisłych, Rolniczego, itp., oraz wśród młodzieży
szkolnej w wieku od 15 do 18 lat. Pragniemy
zaprezentować bogaty repertuar tychże określeń,
żywiołowość i spontaniczność w ich tworzeniu, tendencje
do jak największej skrótowości i ekonomiczności
językowej. Interesujące jest także silne nacechowanie
emocjonalne jakim się odznaczają, ponieważ wiele
spośród nich ma status wulgaryzmów. Nie jest to temat
łatwy, ale na pewno ciekawy i wart głębszego
rozpoznania.
Kobieta w języku młodzieży szkolnej i akademickiej
budzi wiele emocji. Oddawane są one chociażby za
pomocą języka, bowiem niemal każde określenie kobiety
pojawiające się w mowie młodego pokolenia jest
nacechowane. Zgromadzony materiał badawczy
bezsprzecznie dowodzi, że dominują tu zwroty
wartościujące w sposób negatywny, począwszy od form
ironicznych, grubiańskich, obraźliwych aż po wulgarne.
Bywają też wyjątki, bowiem dostrzeżemy, wprawdzie
sporadycznie, określenia kobiet o wydźwięku
pozytywnym. Obok dobrze znanych, ale wciąż
stosowanych potocznie określeń kobiet/dziewczyn,
takich jak: lala, towar, szprycha, laska, lacha, lasencja
'atrakcyjna dziewczyna' pojawią się także zwroty bardziej
wyszukane, jeszcze nie utarte, budzące zaskoczenie,
niekiedy szokujące, a wręcz przyprawiające o wstręt
i zniesmaczenie. Liczną grupę przytoczonych
emocjonalizmów będą stanowić neosemantyzmy, czyli
wyrazy użyte w nowym znaczeniu. W nowoutworzonych
formacjach widać ogromną skalę możliwości
derywacyjnych języka polskiego. W klasyfikacji
rzeczonych leksemów, obok kryterium semantycznego,
posłużyłyśmy się kryterium formalnym, typując
najczęstsze sufiksy kreujące ekspresywizmy. Wśród
jednostek leksykalnych, sygnalizujących postawę
mówiącego wobec rzeczywistości, w tym wypadku
wobec kobiet, bo to one są podmiotem wypowiedzi,
obecne są zarówno formy niederywowane, jak np. rura,
les 'lesbijka', lala, jędza, dyra 'dyrektorka', jak i derywaty
I, a nawet II stopnia, np. laseczka, lasencja, ciasteczko,
szczurzyca, itp.
Począwszy od określeń na kobiety ze środowiska
nauczycielskiego, najliczniej reprezentowane są formacje
odrzeczownikowe urabiane za pomocą formantu -ica, yca, choć nie brak w tej grupie zwrotów z sufiksem -ara,
oto przykłady:
Anglica, matematyca, chemica, gegrzyca, szatniara,
belfrzyca, dyra, dyrka, dyrektorzyca, kuchara, woźnica
(jako przykład neosemantyzmu).
Bezsprzecznie mamy tu do czynienia z lekceważącym,
wręcz pogardliwym i obraźliwym walorem
emocjonalnym. Młodzież szkolna chętnie sięga po grę
słów, nauczycielkę historii określają nie jako historyczkę,
a histeryczkę. Wszystkie te zabiegi językowe służą
zaakcentowaniu swego stosunku do danej osoby, w tym
wypadku zupełnego braku poszanowania i zwyczajnego
szyderstwa.
Inne kreacje kobiet, wskazują na typowe cechy
wyróżniające osobnika z otoczenia. Element
charakteryzujący, zawarty w poniższych nazwach
dotyczy cech zewnętrznych lub wewnętrznych osób je
noszących. I tak np. młodzież niemiłosiernie drwi z kobiet
w podeszłym wieku, na nie używa szeregu określeń:
Wapniara, pudło, starucha, prukwa, próchno, wapno,
sztywniara, drewniak, pryka, ale i: staruszka, babunia,
dziadowina (z politowaniem).
Obserwujemy tu zatem mnogość neosemantyzmów,
i różnorodność formantów, za pomocą których owe
nazwy są tworzone: tych, nacechowanych negatywnie,
jak: -ara, - ucha, - ak, ale i tych wnoszących pozytywny
ładunek emocjonalny, jak: -uszka, -unia nawet nieco
spieszczający. W niektórych wyczuwamy także
i odrobinę politowania, współczucia, empatii.
Najliczniejszą grupą określeń kobiecych są formacje
odnoszące się do wyglądu zewnętrznego, który został
poddany wnikliwemu oglądowi. Tu obserwujemy
ogromne bogactwo i różnorodność nazw, żywiołowość
w ich tworzeniu, uderzającą inwencje twórczą i ogromny
ładunek emocjonalny. Wiele z tych formacji kipi
erotyzmem, ociera się o ordynarność, wręcz
uprzedmiotawia kobietę. Męskie oko żywo reaguje na
atrakcyjną kobietę, pojawiającą się gdzieś w pobliżu,
słowem pragnie dać upust swoim emocjom i doznaniom.
Słowa te niejednokrotnie godzą w godność kobiety,
a wręcz jej urągają. Dziś w języku młodzieży
obserwujemy swoiste rozpasanie, brak jakichkolwiek
zahamowań językowych, dotyczy to w ogromnej części
określeń kobiet. Prześledźmy zatem na przykładach:
Do najczęściej używanych, a zarazem najbardziej
utartych należą formacje derywowane od podstawy
słowotwórczej <laska>
Zatem: laseczka, lasencja, lacha, lachon, lachociąg,
z czego dwie pierwsze formacje nacechowane są raczej
pozytywnie, dwie pozostałe zdecydowanie negatywnie,
przy czym określenie 'lachociąg' przynależy do
wulgaryzmów.
Kolejno, o atrakcyjności, bądź też nieatrakcyjności
informują nas następujące określenia:
Lalunia, laleczka, lala, niunia, kociak, kociaczek, ciacho,
ciasteczko, cizia, babeczka, dziunia, dzidzia, towar,
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
25
Okiem nauczyciela
towarek, foczka, foka, słodzik, rogalik, cukierek itp. Wiele
z nich ma status neosemantyzmów, np. kociak, ciacho,
ciasteczko. Ładunek emocjonalny tychże określeń nie
budzi żadnych wątpliwości, wartościują bowiem kobietę
w sposób pozytywny. Przy ich tworzeniu najczęściej
zastosowano formanty -unia, -ka, -ek, -ko, a wiec te
formanty reprezentatywne dla deminutivów.
Obok zgoła pieszczotliwych, zdrobniałych określeń na
kobiety nie brak i wulgarnych, obscenicznych,
obraźliwych zwrotów. Chociażby:
Poczwara, pasztet, pasztetówa, jaszczura, kurwiszon,
kurwisko, kałamarnica, szczurzyca, zdzira, zołza,
małpiara, octówa, rura, downica, pinda, franca, zołzisko,
szlauf, szlaufica, szmata, ściera, chamówa, ścierwo,
babiszon, bździągwa, szlampa, locha, suka, suczysko,
paszczur, małpa, blachara, tapeciara, pizda, piździsko,
syfiara, kolesiówa, giganciara, dajka, dupodajka, dupa,
chamica...itp.
Jak więc widzimy jest ich naprawdę wiele, nie
pozostawiają nam one żadnych złudzeń, niemal wszystkie
są wulgaryzmami, uderza nas ich mnogość i ordynarność,
ale także i to z jaką łatwością młodzież po nie sięga... Są
wprawdzie ciekawym materiałem badawczym,
intrygujący jest ich sposób tworzenia i powstawania, ale
z drugiej strony przyprawiają o lekkie zniesmaczenie,
a czasem nawet szokują. Warto pokusić się o ich krótką
analizę morfologiczno - semantyczną.
Dominującą grupą wyrazową są neologizmy
znaczeniowe (neosemantyzmy). Tworzone przez
młodzież neosemantyzmy odnoszą się do różnych
dziedzin życia, do różnych pól semantycznych,
a zawierają istotne, charakterystyczne cechy danej osoby,
itp., które młodzież pragnie podkreślić, uwydatnić,
wyróżnić, a często wyśmiać. Wiele spośród tych
neosemantyzmów odnosi się do zwierząt. Przyrównanie
do zwierzęcia, jest oceniane jako złe, niepomyślne,
niepożądane, obelżywe, z pewnością nie nobilituje,
a wartościuje w sposób negatywny. W kontekście
aksjologicznej opozycji zwierzę jest istotą gorszą
i wyraża zazwyczaj negatywne atrybuty człowieka. By
jeszcze bardziej uwydatnić swoją niechęć, antypatię, czy
wręcz nienawiść posłużono się zgrubieniami
(augmentatywami), kreowanymi przez formanty -ara,
-isko, -ysko, -yca np. poczwara, szczurzyca, suczysko,
zołzisko, itp.
Warto dodać, iż w tym wypadku zarówno podstawy
słowotwórcze, jak i sufiksy są nacechowane negatywnie
co w konsekwencji wnosi ogromny ładunek emocjonalny.
Język młodzieży dąży do jak największej skrótowości
i ekonomiczności, maksimum treści, przy minimum słów,
w oparciu o tę zasadę konstruowane są także i określenia
kobiet, takie jak:
Blondi, suczi, les, bejbi, bejb, solara, lejdi... itd.
Niektóre z tych formacji odznaczają się neutralnym
ładunkiem emocjonalnym, inne zaś zabarwione są z lekka
ironią, kpiną, niekiedy drwiną. Częste są tu zapożyczenia,
przeniesione z języka angielskiego na rodzimy grunt,
proces ich adaptacji fonetycznej jest już zakończony.
Respondenci podali inne formy, odnoszące się zazwyczaj
do młodych dziewcząt, koleżanek ze szkolnej ławki,
uczennic, czy też studentek, są to:
Pacjentka, gościówa, kolesiówa, siksa, gówniara,
szczeniara, klientka, szczylówa, szczylica...
Pewne np. pacjentka, klientka wyrażają neutralny ładunek
emocjonalny, pozostałe jednak mają zabarwienie
negatywne. Najbardziej produktywnymi formantami
w tej grupie określeń są: -ówa, -ara, -ka.
26
Młodzież, która jest bystrym obserwatorem z uwagą
śledzi i wychwytuje nawet najdrobniejsze szczegóły
wyglądu zewnętrznego, świadczą o tym leksemy
wskazujące na jakiś istotny detal, atrybut fizjonomii:
Np.kłoda, tyka, tyczka kojarzone z wysokim wzrostem
mięcho, szynka, szyneczka, szkapa, wieszak, beczka, beka,
pasztet, parówa, paszteciara, szprycha, odnoszące się do
zbyt małej lub zbyt dużej wagi.
Kolejne: wsiura, wsioczka, wieśniaka, wieśniarzyca,
sugerują gorsze pochodzenie, pozostałe zaś: decha,
deska, okularnica, kujonica, cieniara, żyleta odwołują się
do jakiejś charakterystycznej cechy fizycznej, bądź
psychicznej. Są to formacje derywowane o ujemnym
walorze emocjonalnym, choć niekiedy pieszczotliwe.
Obserwujemy tu bogactwo neosemantyzmów,
powodujących uprzedmiotowienie kobiety, zamknięcie
jej w kręgu cielesności, fizjologii.
Kilka słów podsumowania...
Powyżej zaprezentowałam wybrane określenia kobiet,
stosowane w języku siedleckiej młodzieży szkolnej
i akademickiej, nie sposób było uchwycić i przytoczyć
wszystkich form, ze względu na ich mnogość. Leksemy te
budzą niezliczoną gamę emocji: podziw, zachwyt,
uwielbienie, uznanie, kpinę, niesmak, odrazę, wstręt itp.
Kobieta w języku młodego pokolenia postrzegana jest
przez pryzmat swojej cielesności, seksualności i wyglądu
zewnętrznego, jest niejednokrotnie sprowadzana do
przedmiotu, co uwłacza jej godności.
Samorządowe Centrum Doradztwa i Doskonalenia
Nauczycieli w Siedlcach
zaprasza na cykl spotkań:
AKADEMIA MŁODEGO NAUCZYCIELA
Cykl spotkań adresowanych do nauczycieli
stażystów i kontraktowych, obejmujący
zagadnienia z zakresu:
ź prawo oświatowe (zatrudnianie nauczyciela,
zasiłek na zagospodarowanie, dodatki do
wynagrodzenia, wynagrodzenie za pracę w dni
wolne)
ź awans zawodowy – procedura, opracowanie
planu rozwoju zawodowego, dokumentowanie
przebiegu stażu, wymagania kwalifikacyjne
i egzaminacyjne
ź nauczyciel jako członek rady pedagogicznej
ź odpowiedzialność nauczyciela w zakresie
zapewnienia bezpieczeństwa uczniom
ź jak przygotować się do realizacji podstawy
programowej kształcenia ogólnego w szkole
pondagimnazjalnej?
ź zasady konstruowania i wyboru programów
nauczania i podręczników
ź warsztat pracy wychowawcy klasowego
ź analiza wyników sprawdzianów i egzaminów
zewnętrznych - formułowanie i wdrażanie
wniosków
ź efektywna współpraca nauczycieli z rodzicami
Udział w AKADEMII jest bezpłatny!
Informacje o terminie spotkań zamieszczane będą
w comiesięcznych terminarzach oraz na stronach
Samorządowego Centrum Doradztwa
i Doskonalenia Nauczycieli w Siedlcach.
Wszystkie zajęcia są prowadzone przez
specjalistów z danego zakresu tematycznego.
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
Z ręką na pulsie
Mariusz Berczyński
doradca metodyczny SCDiDN w Siedlcach
Studenci studiów
podyplomowych wychowania fizycznego
- nadzieje i wątpliwości.
Pytania I i II zostały zadane na początku toku studiów
natomiast pytanie III na początku i końcu edukacji.
wykres 1
45%
42%
40%
32%
35%
30%
25%
20%
20%
15%
Czas trwającego niżu demograficznego na dobre
zadomowił się w polskich szkołach stawiając nauczycieli,
nie tylko wychowania fizycznego, w sytuacji, która
zmusza do konieczności podjęcia działań obszarze
własnego rozwoju zawodowego. Mówiąc o problemach
współczesnej oświaty nie sposób jest nie zauważyć
dużego zainteresowania uzyskaniem dodatkowych
kwalifikacji, które pozwoliłyby znaleźć zatrudnienie bądź
też utrzymać pracę w oświacie.
Stale rosnącym zainteresowaniem cieszą się wśród
nauczycieli studia podyplomowe nadające uprawnienia
do nauczania wychowania fizycznego, warto więc
przyjrzeć się temu zjawisku trochę bliżej.
Kim są osoby, które podejmują takowe studia, co ich
skłoniło do takiego wyboru i jak oni postrzegają
nauczanie wychowania fizycznego poprzez pryzmat
własnych dotychczasowych doświadczeń w pracy
w szkole? - oto pytania, na które warto poszukać
odpowiedzi, ponieważ duża liczba osób, która swoje
kwalifikacje do nauczania wychowania fizycznego
nabyła poza AWF, podejmuje pracę w szkole.
W wzięło udział 60 słuchaczy Studiów
Podyplomowych Wychowania Fizycznego, w tym 67%
kobiet i 33% mężczyzn. Wiek badanych rozkłada się w
następujący sposób: 24-30 lat - 20%, 30-40lat - 52%, 4050lat - 24%, powyżej 50 lat - 4%.
Większość badanych była czynnymi nauczycielami
z następującym stażem pracy w szkole: 0-5 lat - 27%, 5-10
lat - 47%, 10-20 lat - 23%. Powyżej 20 lat - 3%.
Z przeprowadzonej ankiety wybrano na potrzeby
referatu trzy pytania oraz uzyskane odpowiedzi, które
najlepiej mogą zobrazować powyższy temat:
Według ciebie nauczanie wychowania fizycznego
jest:
I. (wykres 1) Dotychczas nauczany przez ciebie
przedmiot w szkole to (przypisz do podanych
bloków):
1. przedmioty humanistyczne
2. przedmioty ścisłe
3. nie pracuję w oświacie
4. kształcenie zintegrowane i wychowanie
przedszkolne
5. inne
II. (wykres 2) Co skłoniło cię do podjęcia tego
rodzaju studiów?
1. czynne uprawiania sportu w przeszłości
2. zainteresowania sportowo - rekreacyjne
3. łatwość w uzyskaniu zatrudnienia
4. łatwość studiowania na kierunku wychowanie
fizyczne
III.(wykres 3 i 4). Według ciebie nauczanie
wychowania fizycznego jest:
1. łatwe i przyjemne
2. trudne i niezrozumiałe dla nauczycieli innych
przedmiotów
3. nie mam zdania
10%
3%
5%
3%
0%
odp. 1
odp. 2
odp. 3
odp. 4
odp. 5
Jak wynika z przedstawionego powyżej wykresu
największą grupę stanowią nauczyciele humaniści, ich
udział jest procentowo najwyższy. Drugą grupę stanowią
nauczyciele przedmiotów ścisłych, trzecią kształcenie
zintegrowane i nauczanie przedszkolne, pozostałe dwie
grupy uzyskała identyczny, znikomy udział.
Przekrój, jak widać, jest dość duży więc sądzić można, że
popularność studiów nie układa się w obrębie jednej
grupy lecz dotyczy wszystkich dziedzin obecnych
w szkole i przedszkolu. Warto jednak zauważyć, że dość
duży odsetek stanowią nauczyciele kształcenia
zintegrowanego i wychowania przedszkolnego, którzy
jako nieliczni w całej badanej grupie mają styczność
w swej codziennej pracy z zajęciami ruchowymi.
Należy również zapytać czym sugerowali się nauczyciele
tak różnych przedmiotów wybierając taki akurat kierunek
studiów.
wykres 2
40%
37%
35%
35%
30%
25%
20%
16%
15%
12%
10%
5%
0%
odp. 1
odp. 2
odp. 3
odp. 4
Wykres nr 2 pokazuje, że najliczniejszą grupę
stanowią osoby czynnie uprawiające w przeszłości sport,
co potwierdza społeczne przekonanie, że najlepszym
nauczycielem WF jest były sportowiec, co jak dokładnie
wiemy nie do końca jest zgodne z prawdą.
Odpowiedzi 3 i 4 potwierdzają niezbyt chlubny fakt,
że w wyobrażeniu polskiego społeczeństwa, studia
z dziedziny wychowania fizycznego nie wymagają
zbytniego wysiłku a na dodatek można łatwo dostać
pracę. Gro ankietowanych w momencie podejmowania
decyzji o podjęciu studiów traktowało je jako tzw.
„łatwiznę”, która przyda się do podjęcia bądź zachowania
pracy w szkole. Nie był to wybór spontaniczny lecz
w większości skalkulowany.
Jedynie 12 procent wskazało na zamiłowanie do
aktywności ruchowej jako powód podjęcia tego typu
studiów co świadczy niewielkim poziomie świadomości
i wiedzy o celach i założeniach wychowania fizycznego.
Ten fakt utwierdza jednocześnie w przekonaniu, że
większość wykształconej części społeczeństwa, a taką są
niewątpliwie byli badani, nie jest zainteresowana
aktywnością ruchową w życiu codziennym.
Natomiast wyniki odpowiedzi na pytanie III należy
rozpatrywać na podstawie dwóch, przedstawionych
poniżej wykresów, ponieważ pytanie zostało zadane na
początku (wykres 3) oraz na końcu (wykres 4) toku
studiów.
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
27
Z ręką na pulsie
wykres 3
70%
63%
60%
50%
40%
30%
23%
20%
14%
10%
0%
odp. 1
odp. 2
odp. 3
wykres 4
90%
80%
80%
70%
60%
50%
40%
30%
20%
10%
12%
8%
0%
odp . 1
odp. 2
odp. 3
Jak widać, porównując wyniki na wykresach, proporcje
w odpowiedziach na te same pytanie uległy radykalnej
zmianie. Rozpoczynając studia wyobrażenie o nauczaniu
wychowania fizycznego było niestety zgodne ze
schematem myślowym społeczeństwa a także jak widać
nauczycieli innych przedmiotów obecnych w szkole.
Potwierdza to utrwalony stereotyp nauczyciela
wychowania fizycznego jako „pana od fikołków”.
Jednakże po zakończeniu studiów sytuacja uległa
radykalnej zmianie. Poglądy i odczucia przyszłych
nauczycieli WF zostały całkowicie zweryfikowane.
W czasie toku zajęć poznali oni „od kuchni” specyfikę
przedmiotu oraz metody prawidłowej realizacji
nauczania wychowania fizycznego w szkole.
Zgłębiwszy wiedzę na temat wychowania fizycznego
jako dziedziny nauczania, nawet nie ucząc tego
przedmiotu w przyszłości, pomogą w zmianie wizerunku
nauczyciela WF a także w podniesieniu rangi przedmiotu
w szkole.
Trwające wciąż dyskusje nad celowością nadawania
kwalifikacji zawodowych poza AWF, skłaniają do
refleksji nad negatywnymi konsekwencjami tych działań
lecz również nad korzyściami z nich płynącymi.
Jak powszechnie wiadomo, nauczyciel to przede
wszystkim pedagog, wychowawca i osoba kształtująca
osobowość wychowanka. Czynić to może wieloma
metodami, narzędziami, sposobami a jednym z nich jest
wychowanie fizyczne. Często głównym argumentem
przeciwko tego typu kształceniu jest niedostatek
umiejętności specjalistycznych u absolwentów takich
studiów. Zarzuca się, że poprzez niedostateczna
sprawność fizyczną bądź też niewielką wiedzę o sporcie,
osoby te nie będą potrafiły należycie wypełniać zadań
Barbara Adamiak
Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2
w Siedlcach
Siedleckie MIŁOSZowanie w Ekonomiku.
Projekt Siedleckie MIŁOSZowanie w Ekonomiku został
zrealizowany w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2
im. Mikołaja Kopernika w Siedlcach w ramach programu
Miłosz odNowa. Program ten przygotowany został przez
28
nauczyciela wychowania fizycznego.
Warto jednak zwrócić uwagę na toczącą się od wielu
lat dyskusję nad metodami doboru kandydatów na studia
w Akademiach Wychowania Fizycznego. Jakże często
padają zarzuty, że studenci po ukończeniu uczelni nie są
wystarczająco przygotowani do pracy w szkole.
Należy jednak pamiętać, że młody człowiek po
zakończeniu edukacji akademickiej powinien mieć
świadomość, że jego rozwój zawodowy nie kończy się
właściwie nigdy. Zrozumienie i poznanie własnych
niedoskonałości pozwala na świadomy i permanentny
rozwój własnej osobowości i osobistych kompetencji.
Motywacja wśród słuchaczy na studiach
podyplomowych ma zupełnie inny charakter aniżeli u
19-20 latków na studiach stacjonarnych. Są to osoby,
które w większości osiągnęły już wysoki stopień
wykształcenia i jako nauczyciele posiadają określony,
raczej jednak wysoki, status społeczny. Postawieni przed
nowymi wyzwaniami na drodze rozwoju zawodowego,
którymi są studia podyplomowe, starają się sprostać im
jak najlepiej. Są oceniani poprzez środowisko lokalne,
kolegów nauczycieli a także własne rodziny dzięki czemu
poczucie obowiązku jest w nich bardzo duże. Dzięki
konieczności doskonalenia umiejętności
specjalistycznych angażowane są do tego całe rodziny
a stąd już tylko niewielki krok do systematycznej
aktywności ruchowej.
Obecność nauczycieli innych specjalności na tego
typu studiach ma niekwestionowany wpływ na
repedagogizację wychowania fizycznego. Osoby, które
mają już swoje doświadczenia w nauczaniu, spojrzeć
mogą na swój „nowy przedmiot” z zupełnie innej
perspektywy. W tej sytuacji na plan dalszy zejść może
chęć zdobywania medali i trofeów a pierwszoplanową
rolę odgrywać może praca z klasą jako całością ze
szczególnym uwzględnieniem, nie tych
najsprawniejszych, a tych z deficytem ruchowym.
Mając świadomość własnej niedoskonałości i tego jak
trudno było im się nauczyć jak uczyć, być może łatwiej
będzie im zrozumieć tych, którym aktywność ruchowa
sprawia duży kłopot.
Symbioza w jakiej powinni pracować absolwenci
AWF jak i absolwenci studiów podyplomowych
przynosić powinna wiele korzyści jednej i drugiej stronie,
ponieważ każdy, rzetelny nauczyciel, wychowania
fizycznego wniesie swą osobą coś co inny może
wykorzystać w swej pracy.
Kończąc chcę zacytować wypowiedź reprezentanta
Polski w piłce siatkowej, Piotra Gruszki, który pytany, czy
po zakończeniu kariery zostanie trenerem, odparł:
„Nie mogę być trenerem, ponieważ nie rozumiem ludzi,
którym trudność sprawia to, co mi przychodzi z taką
łatwością”.
Centrum Edukacji Obywatelskiej i Wydawnictwo
Szkolne PWN w ramach Programu Miłosz 2011 Promesa ze środków finansowych Ministerstwa Kultury
i Dziedzictwa Narodowego. Odbyły się liczne
konferencje i warsztaty dla nauczycieli w ramach Roku
Miłosza.
Uczniowie ZSP nr 2 w Siedlcach z ochotą podjęli się
realizacji własnego projektu edukacyjnego.
Zaproponowali zadania, opracowali wstępny
harmonogram, przygotowali materiały, ulotki,
prezentacje, zbierali informacje, gromadzili pomysły na
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
Z ręką na pulsie
bliskie spotkania z Miłoszem w Ekonomiku. Było dużo
pracy, ale i radości oraz satysfakcji. Uczniowie ZSP nr 2
bardzo lubią polonistyczne wariacje. Za nimi
doświadczenia z obchodów Roku Stanisława
Wyspiańskiego, Roku Juliusza Słowackiego, Roku
Zbigniewa Herberta, Roku Fryderyka Chopina.
Realizowali nie jeden projekt edukacyjny. Zawsze
aktywnie włączali się w organizowane przez SCDiDN
w Siedlcach konkursy międzyszkolne, spotkania,
konferencje czy wystawy.
Do realizacji projektu Siedleckie MIŁOSZowanie
przystąpili uczniowie klasy IIIf oraz Ig liceum
ogólnokształcącego. Szkolnym koordynatorem została
Pani Barbara Adamiak. Aktywnie współpracowali też inni
nauczyciele poloniści z Ekonomika i uczniowie z różnych
klas.
Pomysły zadań rodziły się z zadziwiającą prędkością.
W miarę ich przybywania rosła lista tych, którzy zostali
zaproszeni do współpracy.
Należeli do nich:
źPani Małgorzata Połeć - doradca metodyczny
SCDiDN w Siedlcach, nauczyciel ZSP nr 2
w Siedlcach.
źPani dr Małgorzata Burta z Instytutu Filologii Polskiej
Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego
w Siedlcach, Prezes Towarzystwa Literackiego
im. Adama Mickiewicza Oddział w Siedlcach,
źPani Monika Olędzka - absolwentka, obecnie
nauczycielka języka polskiego, która jako uczennica
„Ekonomika” uczestniczyła w spotkaniu
z Czesławem Miłoszem w Krakowie.
źPani Marlena Przeździak i Pan Edmund Gałecki właściciele 2 sklepów, w których 18 kwietnia klienci
otrzymywali ulotki z wierszami Miłosza.
źGoście zaproszeni, którzy wzięli udział w imprezie:
Pani Anna Sochacka - wiceprezydent Miasta Siedlce,
Pani Danuta Nurzyńska-Wereszczyńska st. wizytator Delegatury w Siedlcach KO
w Warszawie, Pani Grażyna Sobiczewska - dyrektor
MSCDN w Siedlcach, Pani Anna Goc - konsultant ds.
informacji pedagogicznej i wydawnictw MSCDN,
Pani Jolanta Łopuska - wicedyrektor I KLO, Pan Jan
Stankiewicz - dyrektor ZSP 3 w Siedlcach, Pan Jacek
Jagiełło - dyrektor IV LO.
źNauczyciele i uczniowie z I KLO, II LO, ZSP nr 1, IV
LO, ZSP nr 3, PG 4 i oczywiście bardzo liczna grupa
z „Ekonomika”, czyli ZSP nr 2 w Siedlcach.
Lista zaproszonych gości była bardzo długa, wszyscy
otrzymali specjalnie zaprojektowane imienne
zaproszenia. Trudno podać, ile osób tak naprawdę wzięło
udział w imprezie plenerowej, ponieważ wstęp był wolny,
a obok szkolnego parkingu przechodzi wiele osób z racji
bliskiego sąsiedztwa Biblioteki Pedagogicznej, ZSP nr 3
i Biblioteki Głównej UPH. W szkołach i placówkach
kultury na terenie rozwieszono 35 plakatów promujących
Siedleckie MIŁOSZowanie w Ekonomiku, dodatkowo
Życie Siedleckie z dnia 15 kwietnia 2011r. zamieściło
zapowiedź imprezy pt. Przyjdź poMIŁOSZować. Panie
ekspedientki w dwóch sklepach zlokalizowanych
w pobliżu szkoły rozdały 200 ulotek z wierszami poety,
a uczennice z IIIf - 800 na terenie szkolnego parkingu.
1.Etapy realizacji
Przygotowano bardzo szczegółowy harmonogram
działań. Zadania główne to:
źLekcje o Miłoszu - odbyło się ich sześć: trzy w klasie
IIIf i po jednej w klasach Ig, IIf i IIIg, nie licząc
specjalnego Maturalnego Miłoszowania w IIIf, czyli
treningu czytania ze zrozumieniem w oparciu o
fragmenty Rodzinnej Europy Miłosza. W klasie IIf LO
odbyła się lekcja otwarta doradcy metodycznego, Pani
Małgorzaty Połeć, na temat: Pamięć i tożsamość
w utworach Czesława Miłosza. W klasie IIIg LO Pani
Anna Pliszka przeprowadziła lekcję otwartą na temat:
O samotności ginących w wierszu Czesława Miłosza
Campo di Fiori. Na zajęciach prowadzonych
metodami aktywizującymi powstały ciekawe prace
ilustrujące pomysły uczniów na rozumienie
i interpretację utworów poety i problemów, o których
pisał. Zgodnie z założeniami programu szczególnie
zwracaliśmy uwagę na pojmowanie tożsamości przez
Miłosza. Oprócz utworów uczniowie poznawali także
wiele szczegółów z życia naszego Noblisty, słuchali
czytanych przez niego utworów.
Uczniowie kl. IIf podczas lekcji języka polskiego. Temat:
Pamięć i tożsamość w utworach Czesława Miłosza
źSzkolne Konkursy
Szkolny Konkurs Ortograficzny. Tytuł: Beta - czyli
nieszczęśliwy kochanek. Do dyktanda wykorzystano
fragmenty eseju Czesława Miłosza Zniewolony umysł.
Konkurs został przygotowany i przeprowadzony
przez Panią Annę Pliszkę, nauczyciela języka
polskiego i wiedzy o kulturze w ZSP nr 2 w Siedlcach.
W konkursie wzięło udział blisko 40 uczniów.
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
29
Z ręką na pulsie
Laureatami konkursu zostali:
I miejsce: Aneta Perka, uczennica kl. IIb
II miejsce: Marlena Cymbalińska, uczennica kl. Ic
III miejsce: Monika Gołębiowska, uczennica kl. If
i Łucja Ryńska, uczennica kl. If
Szkolny Konkurs Wiedzy o życiu i twórczości
Czesława Miłosza. Test CR. Wokół Sprawy Miłosza.
Konkurs przygotowała Pani Katarzyna Bulik,
nauczyciel języka polskiego w ZSP nr 2 w Siedlcach.
W konkursie wzięło udział 32 uczniów. Laureatami
zostali:
I miejsce: Anna Zasuwik, uczennica kl. IIf LO
II miejsce: Karolina Michalak, uczennica kl. If LO
i Sylwia Czerska, uczennica kl. IVb
III miejsce: Anna Duk z IV b, Dagmara Gil z IIc
i Renata Szewczyk, uczennica kl. Il
„Campo di Fiori”, „W Warszawie”. Pojawiały się
również wiersze ujawniające zagrożenia człowieka
w świecie pełnym konfliktów: „Do polityka”, „Który
skrzywdziłeś”. Wzruszenia Czesława Miłosza
związane były z odwiedzinami po latach rodzinnych
stron nad Niewiażą wyraziły utwory: „Pewna
okolica”, „Łąka”.
źWycieczki przedmiotowe
źZwiedzanie wystawy poświęconej życiu i twórczości
Czesława Miłosza w sali widowiskowej Podlasie
w Miejskim Ośrodku Kultury w Siedlcach. Wystawę
obejrzało blisko 200 uczniów naszej szkoły.
Uczniowie kl. If i IIf z opiekunami: Panią Anną Pliszką i Panią
Małgorzatą Połeć podczas wystawy Miłosz-poema naiwne w sali
widowiskowej Podlasie MOK w Siedlcach
Uczniowie ZSP nr 2 z opiekunem Panią Katarzyną Bulik podczas
Szkolnego Konkursu Wiedzy o życiu i twórczości Czesława Miłosza.
Test CR - Wokół sprawy Miłosza.
źImprezy towarzyszące
Spotkanie z poezja Czesława Miłosza. Uczniowie kl.
Id, IIc, IIIe i IVb pod kierunkiem Pani Henryki
Skwierczyńskiej-Tobiasz przygotowali program
przybliżający postać i poezję wybitnego rodaka.
Krótki film ukazał najważniejsze wydarzenia z życia
poety, w tym moment wręczenia Nagrody Nobla
w 1980 roku. Recytatorzy zaprezentowali wybrane
wiersze pochodzące z różnych okresów twórczości
Czesława Miłosza. Utwory „Ostatnie głosy”,
„W mojej ojczyźnie” ukazywały kraj lat dziecinnych
widziany oczami młodego twórcy. Na rolę poety
w trudnych czasach wojny zwracały uwagę teksty:
30
źWystawy i gazetki okolicznościowe
Wystawa fotograficzną To Miłosz przygotowana
przez uczniów klasy IIf LO pod opieką Pani
Małgorzaty Połeć.
Wystawa książek z utworami Czesława Miłosza
przygotowana przez Panią Ewę Kruk i Panią
Magdalenę Piskorz.
Gazetki okolicznościowe na korytarzach szkolnych
i pracowniach polonistycznych.
źPlansze i materiały wypracowane podczas lekcji
otwartych, np. Pamięć i tożsamość w poezji Czesława
Miłosza oraz plakaty okolicznościowe z Programu
Miłosz odNowa.
1.Organizacja Święta Miłosza w naszej szkole.
źPrzed budynkiem szkoły przygotowano scenę
parkingową, miejsca dla gości i wszystkich
uczestników imprezy plenerowej. Scena zbudowana
została z 16 stolików szkolnych. Przód sceny i niski
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
Z ręką na pulsie
Uczniowie prowadzący część plenerową Święta
Miłosza wykazały duże zdolności w „dyrygowaniu”
tłumem. Zarządzały kolejnością wystąpień na Scenie
Parkingowej i ilością malowanych domków na
ziarnkach maku… Niby „na żywioł”, swobodnie,
lekko, z dowcipem a jednak w sposób przemyślany
i wręcz precyzyjny. Były powitania, wyjaśnienia
zasad zabawy, prezentacje tytułów i wykonawców,
zachęta do udziału w happeningu, były też refleksje
nad słowami Miłosza… Udział w tej imprezie był dla
wszystkich wielką przyjemnością.
źPrzygotowanie zakładek z tekstami wierszy Czesława
Miłosza.
Wybrano 10 wierszy Czesława Miłosza. Opracowano
projekt zakładki z nazwą imprezy, datą, tekstem
utworu i autorem. Przygotowali 1000 kolorowych
zakładek, które rozdawane były w sklepach i na placu
przed szkołą wszystkim gościom, uczestnikom Święta
Miłosza a nawet przypadkowo napotkanym
przechodniom.
O Miłoszu słychać było nawet w okolicznych sklepach i na ulicach. Na
zdjęciu Pani Marlena Przeździak, właściciel sklepu, w którym
rozdawane były ulotki z wierszami Miłosza, oczywiście Pani Barbara
Adamiak, główny koordynator MIŁOSZowania i Agnieszka
Radomyska, uczennica kl. IIf. Obok wejście na scenę plenerową przed
szkołą.
Druga część Siedleckiego MIŁOSZowania
w Ekonomiku odbyła się w świetlicy szkolnej.
źNagranie sondy o Miłoszu i programu Ig czyta wiersze
Miłosza.
Zadania te sprawiły wszystkim wiele radości
i niebywałej frajdy. Inspiracją był zakup przez Panią
dyrektor Ewę Nowak nowej kamery. Uczniowie mieli
ogromną ochotę poeksperymentować w dziedzinie
nagrań. Nagranie sondy - to cały szereg pytań
i technicznych zagadek: Przedstawiać czy nie
przedstawiać rozmówców? Nagrywać
z nagłośnieniem czy bez mikrofonu? Cała postać
w kadrze czy tylko twarz? „Klaps” został zrobiony ze
sztywnych okładek segregatora, „grzbiecików” do
oprawiania i kilku drobnych śrubek. Na mikrofonach
używanych podczas nagrania umieszczone zostały
specjalne napisy z nazwą naszego przedsięwzięcia.
Sondę i nagranie z czytania wierszy przez uczniów
kl. Ig nagrywano przez kilka dni. Odtworzony
i zmontowany wcześniej film wywołał ogromne
zainteresowanie wszystkich uczestników spotkania.
32
Studio nagrań w ZSP nr 2. Uczniowie kl. IIIf i Ig z opiekunem - szefem
MIŁOSZowania, Panią Barbarą Adamiak
źMultimedialne prezentacje uczniowskie na temat
życia i twórczości Czesława Miłosza, a także
poświęcone wierszom: „Piosenka o końcu świata”
i „Przypowieści o maku” przygotowały uczennice kl.
IIIf.
Pomysły autorek na układ słoneczny z makówek
i plastyczne interpretacje końca świata inspirowane
tekstami wierszy Noblisty wzbudziły ogromne
zainteresowanie i uznanie.
Opisując Święto Miłosza nie można pominąć
ważnych wystąpień w drugiej części uroczystości.
Pierwsze z nich to niezwykle interesujący wykład
Pani dr Małgorzaty Burty nt. twórczości poety. Cisza
w wypełnionej po brzegi sali była najlepszym
wskaźnikiem zainteresowania słuchaczy.
Pani dr Małgorzata Burta z Instytutu Filologii Polskiej UPH w Siedlcach
podczas wystąpienia na temat twórczości Czesława Miłosza oraz
wystawa fotografii To Miłosz w Świetlicy szkolnej ZSP nr 2
Drugie wystąpienie miało charakter bardzo osobisty.
Pani Monika Olędzka podzieliła się wspomnieniami
ze spotkania z Czesławem Miłoszem w Krakowie.
Była wtedy uczennicą Ekonomika i młodą poetką
z Grupy Literackiej Witraż. Patrząc na zdjęcia, na
których Miłosz wpisuje pani Monice (wówczas
Adamczyk) dedykację do książki - wszyscy jej
zazdrościliśmy!
Po wystąpieniach obie Panie otrzymały kwiaty
i specjalnie przygotowane podziękowania za udział
w imprezie.
3.Podsumowanie
Miłym akcentem kończącym Siedleckie
MIŁOSZowanie w Ekonomiku było wystąpienie Pani
dyrektor Ewy Nowak, która pogratulowała młodzieży
i nauczycielom wspaniałego pomysłu i organizacji
projektu.
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
Z ręką na pulsie
płotek wokół placu ozdobiony został 23 planszami
z fragmentami utworów Czesława Miłosza i 5
plakatami przedstawiającymi podpis Miłosza.
Wszystkie wykonane przez uczestników projektu.
Drzewa za sceną udekorowano setką kolorowych
balonów z napisami: 2011 ROK MIŁOSZA i Siedleckie
MIŁOSZowanie w Ekonomiku. Obok sceny stały 2
duże sztalugi z okolicznościowymi plakatami. Na
jednej z nich była wsparta tablica korkowa ze
specjalnie drukowanym tekstem Przypowieści
o maku.
Uczestnicy haeppeningu podczas malowania domków - ziarenek maku.
Wszak Miłosz pisał: Na ziarnku maku stoi mały dom
Zaproszenie i okolicznościowe zakładki zaprojektowane przez uczniów
ZSP nr 2 w Siedlcach
Zaproszeni goście i uczniowe podczas plenerowej imprezy Siedleckie
MIŁOSZowanie w Ekonomiku
źPrzygotowanie happeningu Wszystko w makówce wspaniały pomysł na aktywny udział szerokiej
publiczności w Siedleckim MIŁOSZowaniu
w Ekonomiku. Wykorzystano kulisty stelaż, który był
przeogromnym globusem, a raczej wielką makówką.
Wszak Miłosz pisał: Na ziarnku maku stoi mały dom
i dalej: Wszystko w makówce… - te słowa były myślą
przewodnią do przygotowania happeningu.
Przez kilka dni uczennice z klasy IIIf wycinały
ziarenka maku z folii samoprzylepnej i do każdego
szarego kółka przytwierdzały zszywaczem wycięty
z brystolu domek. Do wykonania ogromnej makówki
zużyto 40 arkuszy szarego papieru! Makówka Ziemia była niezwykle okazała! Uczestnicy
happeningu po chóralnym odczytaniu tekstu wiersza
Miłosza zaczęli fantazyjnie malować i przyklejać
domki. Było ich chyba sto tysięcy…
źOrganizacja maratonu wierszy Czesława Miłosza.
Spośród uczniów naszej szkoły mieliśmy 27 zgłoszeń.
Udział gości do ostatniej chwili był tajemnicą nawet
dla organizatorów. Ale jakże miłe było nasze
zaskoczenie, gdy wielu gości, wyraziło chęć wzięcia
udziału w prezentacji wierszy Czesława Miłosza.
Odczytywali ulubione wiersze, czasem recytowali.
Chętnych do czytania Miłosza było tak dużo, że nawet
nie wszyscy uczniowie, którzy zgłosili chęć
prezentacji mogli wystąpić! Wiersze były czytane,
a nawet śpiewane. Piękne były wykonania muzyczne
tekstów Miłosza. Monika Sawicka, uczennica kl. IIIf
i Magda Kniotek z Ig zachwyciły wszystkich.
Wystąpiły z zespołem wokalnym pod kierunkiem
Pana Tomasza Borkowskiego.
Szkolny koordynator projektu Pani Barbara Adamiak i Pani Małgorzata
Połeć z uczennicami kl. IIIf podczas powitania gości oraz Pan Tomasz
Borkowski z zespołem wokalnym.
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
31
Z ręką na pulsie
czytania wierszy Miłosza wzięło udział ponad 50
osób. Dla organizatorów przygotowano około 30
identyfikatorów. Wydrukowano 26 imiennych
zaproszeń dla gości, 35 plakatów i wiele
podziękowań.
źO Święcie Miłosza w Ekonomiku pisała lokalna
prasa:
ƒ Życie Siedleckie nr 15/2011 z dnia 15 kwietnia
2011r. - zapowiedź imprezy pt. Przyjdź
poMIŁOSZować,
ƒ Tygodnik Siedlecki nr 19(1507) z dnia 8 maja
2011r. - artykuł Siedleckie MIŁOSZowanie,
ƒ Życie Siedleckie nr17/2011 z dnia 29 kwietnia
2011r. - artykuł MIŁOSZowali aż miło! red. Luizy
Karaban.
ƒ Kultura Siedlecka nr 5(35) 2011 - „Siedleckie
MIŁOSZowanie”
Ponadto relacja z imprezy zamieszczona została na
stronie www.zsp2siedlce.pl
Plakat z okazji Siedleckiego MIŁOSZowania
źStatystyka i „medialne echa”
W programie wzięło udział ok. 800 osób. Rozdano
1000 ulotek, pomalowano i przyklejono 500 domków
na ziarnku maku do ogromnej makówki. W maratonie
Małgorzata Połeć
doradca metodyczny SCDiDN w Siedlcach
Podsumowanie realizacji projektu
edukacyjnego Chopin - poeta fortepianu.
Uchwałą Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 9 maja
2008 r. Rok 2010 ogłoszono Rokiem Fryderyka Chopina.
W uzasadnieniu wygłoszonym przez Marszałka Sejmu
usłyszeliśmy:
Fryderyk Chopin to jeden z największych artystów
w historii polskiej kultury, największy polski kompozytor,
a także czołowy pianista i przedstawiciel muzyki okresu
romantyzmu na świecie. Nazywany bywa poetą
fortepianu. Choć należy do najchętniej granych
kompozytorów muzyki fortepianowej, jego dzieła
wymagają od wykonawcy znakomitego warsztatu
i wirtuozerii. U źródeł jego twórczości leży wielka
wrażliwość artystyczna oraz umiejętność czerpania
wzorców z polskiej muzyki ludowej. Fryderyk Chopin to
twórca, który odegrał wyjątkową rolę w kształtowaniu
naszej świadomości narodowej. W roku 2010 przypada
dwusetna rocznica urodzin tej wybitnej postaci. Sejm
Rzeczypospolitej Polskiej, przekonany o szczególnym
znaczeniu Jego dorobku artystycznego dla dziedzictwa
narodowego i światowego, ogłasza rok 2010 Rokiem
Fryderyka Chopina.
Obchody Roku Chopinowskiego, stanowiące hołd dla
wielkiego polskiego kompozytora i znakomitą okazję do
promocji Polski na całym świecie, objął swym patronatem
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, nadając tym samym
wydarzeniom chopinowskim najwyższą rangę.
SCDiDN w Siedlcach podjęło realizację projektu
edukacyjnego Chopin - poeta fortepianu
organizowanego z okazji obchodów Roku Fryderyka
Chopina w Siedlcach.
Celem projektu była popularyzacja twórczości artysty
poprzez różnorodne działania, np. wystawy
okolicznościowe, konferencje, konkursy szkolne,
Realizacja projektu Siedleckie MIŁOSZowanie
w Ekonomiku to wspaniała polonistyczna przygoda,
która sprawiła wszystkim gościom, uczestnikom,
uczniom i nauczycielom wiele radości i satysfakcji.
międzyszkolne, literackie, plastyczne, publikacje,
spotkania. Adresatem projektu byli przede wszystkim
uczniowie i nauczyciele siedleckich szkół, studenci,
środowiska artystyczne, twórcze i naukowe. Podczas
realizacji zadań zostaną zaprezentowane nieznane
szerszej publiczności dokonania młodzieży, nauczycieli
i pracowników naukowych zaangażowanych
w działalność artystyczną. Podjęte zadania były okazją do
przypomnienia zasług, twórczości i postaci wielkiego
kompozytora.
Koordynatorami projektu byli doradcy metodyczni
SCDiDN w Siedlcach: Dariusz Różański, Danuta
Tatarczak i Małgorzata Połeć, aktywnie włączyły się
również: Ewa Raubo i Alicja Koszarek.
Celami projektu były:
źpopularyzacja biografii i twórczości kompozytora,
źrozwijanie zainteresowań i działań twórczych
uczniów.
W Zespole Szkół nr 2 w Siedlcach został
przeprowadzony Międzyszkolny Konkurs Literacki „Mój
list do Chopina”. Wzięli w nim udział uczniowie szkół
podstawowych, z klas II-IV, VI. Komisja konkursowa
w składzie: Małgorzata Połeć, dr Małgorzata Burta i prof.
dr hab. Zbigniew Lisowski wyłoniła laureatów. Odbyło
się uroczyste podsumowanie konkursu. Laureaci
i uczestnicy konkursu oraz ich opiekunowie otrzymali
pamiątkowe dyplomy, podziękowania i nagrody.
Organizatorkami tego konkursu były: Pani Dyrektor
Szkoły Joanna Kowalska-Wróbel i Pani Ewa Markiewicz.
Nauczyciele bibliotekarze w Publicznym Gimnazjum
nr 4 w Siedlcach przygotowali wystawę poświęconą
życiu i twórczości Fryderyka Chopina. Zaprezentowano
ją w działach: Kalendarium życia, Rodzina Chopina,
Miłości Jego życia, Cytaty o Chopinie, Anegdoty,
Portrety, Chopin w poezji, Pomniki Chopina, Filmografia
i in. Prezentowano zbiory i zasoby multimedialne.
W bibliotece szkolnej prowadzono liczne zajęcia dla
uczniów, spotkania dla nauczycieli. Wystawę
przygotowały: Małgorzata Kogut, Bożena Misztela, Anna
Stąsiek i Danuta Tatarczak.
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
33
Z ręką na pulsie
W Zespole Szkół w Krzesku - Królowa Niwa
nauczyciele również podjęli szereg działań. W ramach
projektu: Kultura, teatr, rekreacje uczą i łączą pokolenia
uczniowie byli w Muzeum Fryderyka Chopina
w Warszawie. Nauczyciel muzyki, Pani Katarzyna Sypuła
oraz Pani Marianna Śledź poświęciły szereg lekcji
kompozytorowi, przeprowadziły Turniej wiedzy
o Fryderyku Chopinie dla uczniów klas IV-VI
i gimnazjum.
I LO im. B. Prusa w Siedlcach również aktywnie
włączyło się w obchody Roku Chopinowskiego. Na
akademiach i uroczystościach szkolnych rozbrzmiewały
utwory Chopina, odbył się koncert muzyczny,
zorganizowano Szkolny Konkurs Plastyczny, którego
laureatami zostali: Natalia Bojar, Aleksandra Kozik,
Monika Mieścicka, Beata Kamińska, Magda Kandyba.
Ekspozycja prac uczniowskich uświetniła uroczystość
podsumowania obchodów Roku Fryderyka Chopina
w sali widowiskowej Podlasie w Siedlcach. Nauczyciele
najbardziej zaangażowani w koordynację działań to: wice
Dyrektor Szkoły Pani Teresa Nasiłowska, Pani Jolanta
Tchórzewska, Pani Urszula Rudaś, Pani Ewa Raubo i Pan
Dariusz Różański.
i Panią Annę Pawlik. Uczniowie Pani Ewy KamińskiejKuć wzięli aktywny udział w Międzyszkolnych
Konkursach organizowanych przez SCDiDN
w Siedlcach.
Uczniowie IV Liceum Ogólnokształcącego im.
Hetmana Stanisława Żółkiewskiego w Siedlcach wzięli
udział w konkursie plastycznym pod hasłem Siedleckie
Impresje Chopinowskie zorganizowanym przez Centrum
Kultury i Sztuki w Siedlcach. Uczennica Joanna
Czarnocka zdobyła II miejsce. Przygotowano wystawę
wykonanych przez uczniów albumów poświęconych
życiu i twórczości Fryderyka Chopina, gazetki
dydaktyczne. Prezentowano nagrania muzyczne dzieł
Chopina na lekcjach języka polskiego i wiedzy o kulturze.
Urządzano projekcje filmu dokumentalnego o życiu
i twórczości kompozytora oraz filmu Pragnienie miłości.
Odbył się również Szkolny Konkurs Plastyczny
zorganizowany przez bibliotekę szkolną pod hasłem
Fryderyk Chopin - kompozytor naszym sercom najbliższy.
Młodzież brała udział w koncertach Filharmonii
Narodowej z Warszawy, koncercie fortepianowym.
Odbyła się wycieczka do Szafarni koło Torunia, szlakiem
Fryderyka Chopina (Brochów - Żelazowa Wola Warszawa). Na lekcjach języka polskiego omawiano
utwory C.K. Norwida nawiązujące do życia i twórczości
Fryderyka Chopina. Opiekunami i koordynatorami
działań byli nauczyciele poloniści: Pani Stanisława BigajIzdebska, Pani Elżbieta Sargowicka, Pani Marta
Kubiszyn i Pani Małgorzata Piasek.
Wystawa albumów i gazetka okolicznościowa przygotowane przez
uczniów IV LO w Siedlcach
Koncert fortepianowy podczas wycieczki przedmiotowej uczniów IV
LO w Siedlcach z opiekunem Panią Elżbietą Sargowicką
Gazetki okolicznościowe przygotowane przez uczniów I LO im.
Bolesława Prusa w Siedlcach
W II LO im. Świętej Królowej Jadwigi w Siedlcach
przygotowano wystawy dydaktyczne, odbył się koncert
muzyki Chopina w wykonaniu uczniów, przygotowany
przez wice Dyrektora Szkoły Panią Sylwię Lubelską
34
W Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1
w Siedlcach już 24 marca 2010 roku rozpoczęto obchody
Roku Chopinowskiego. Nauczyciele bibliotekarze
przygotowali wystawę poświęconą Fryderykowi
Chopinowi. Na wystawie wykorzystano m.in. materiały
podarowane przez Biuro Prasowe Instytutu Chopina
w Warszawie. Pomocy udzielił także siedlecki MOK.
Wypożyczono plakaty i liczne materiały o kompozytorze.
Zorganizowano spotkanie dla uczniów. Gościem
specjalnym był muzyk, doradca metodyczny SCDIDN
w Siedlcach Pan Dariusz Różański, który w interesujący
sposób przybliżył młodzieży postać kompozytora.
W spotkaniu uczestniczył redaktor Życia Siedleckiego
Pan Bartosz Koczkodaj, który zamieścił w gazecie relację
z tego wydarzenia w artykule Chopin w Elektryku. Został
przeprowadzony Szkolny Konkurs Recytatorski poezji
i prozy o Fryderyku Chopinie. Uczniowie mogli także
zaprezentować twórczość własną inspirowaną muzyką
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
Z ręką na pulsie
lub biografią kompozytora.
Artykuł o Fryderyku Chopinie został zamieszczony
w gazetce szkolnej Spięcie. Uczniowie wzięli udział
w Międzyszkolnych Konkursach organizowanych przez
SCDiDN w Siedlcach. Nauczyciele języka polskiego
wykorzystują na lekcjach materiały opracowane przez
Muzeum Fryderyka Szopena w Żelazowej Woli, a także
scenariusze lekcji z pakietu multimedialnego Szopen Pragnienie miłości. Najbardziej zaangażowani
w realizację tych licznych zadań nauczyciele to: wice
Dyrektor Szkoły Pani Stefania Lipińska, Pani Edyta
Kosyl, Pani dr Renata Bryzek, Pani Wiktoria Prekurat.
Sercem Polak, a talentem świata obywatel to tytuł
montażu słowno-muzycznego, który był zaprezentowany
przez uczniów Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2
im. Mikołaja Kopernika w Siedlcach. Odbyły się
wycieczki do Żelazowej Woli, Brochowa i Warszawy.
Wykonano liczne gazetki dydaktyczne, okolicznościowe
wystawy prac plastycznych. Zorganizowano spotkania
dla uczniów z muzykiem Panem Dariuszem Różańskim
oraz Panem Marcinem Wąsowskim, pracownikiem
naukowym Instytutu Fryderyka Chopina w Warszawie,
który wygłosił wykład Paradoksy w życiu i twórczości
Chopina. Odbyło się również uroczyste podsumowanie
Międzyszkolnych Konkursów organizowanych przez
SCDiDN połączone z prezentacją prac laureatów.
Przygotowano wykaz bibliograficzny zasobów biblioteki
szkolnej. Na uznanie zasługują nauczyciele: wice
Dyrektor Szkoły Pani Barbara Adamiak, Pani Anna
Pliszka, Pani Katarzyna Bulik, Pani Aneta Baran, Pani
Iwona Kaczorek, Pani Ewa Kruk, Pani Hanna
Sienkiewicz-Kaya.
W ramach Szkolnego Święta Nauki w Zespole Szkół
Ponadgimnazjalnych nr 3 w Siedlcach została
opracowana pod kierunkiem Pani Róży Jakimiuk
prezentacja multimedialna nt. życia i twórczości Chopina.
Na łamach szkolnej gazetki Samochodówka News ukazał
się okolicznościowy artykuł o kompozytorze. Sylwetka
muzyka i jego utwory były tematem wielu lekcji z wiedzy
o kulturze prowadzonych przez Panią Barbarę Baran. Na
zajęciach języka polskiego prezentowano muzykę
geniusza i wspomnienia Norwida z Czarnych Kwiatów.
W Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 6
w Siedlcach obchody Roku Fryderyka Chopina
zainaugurowane zostały 1 marca 2010 r. Przygotowano
audycję słowno - muzyczną zatytułowaną Patriotyzm
Chopina. Kolejne etapy życia muzyka i związane z nimi
przeżycia ilustrowały pieśni, scherza, polonezy, mazurki.
Uczniowie i nauczyciele wysłuchali audycji Miejsca
w Polsce i Europie odwiedzane przez Chopina. Podróżom
tym towarzyszyła muzyka Chopina oraz wiersze
poświęcone kompozytorowi, czytane przez uczniów.
Przygotowano gazetki dydaktyczne: Rodem
warszawianin, sercem Polak, a talentem świata obywatel
oraz Chopin w poezji polskiej. Uczniowie aktywnie wzięli
udział w Międzyszkolnych Konkursach
zorganizowanych przez SCDiDN: Chopin - poeta
fortepianu, Chopin - pędzlem malowany, Prezentacja
multimedialna poświęcona życiu i twórczości Fryderyka
Chopina. Uczniowie i nauczyciele obejrzeli wystawę Portret muzyka, prezentowaną w Sali Podlasie,
uczestniczyli w koncertach, odwiedzili Muzeum Chopina
w Z a m k u O s t r o w s k i c h w Wa r s z a w i e . X V I
Międzynarodowy Konkurs Chopinowski również nie
pozostał bez echa, tym bardziej, że wśród uczestników
była siedlczanka - Joanna Różewska. Temu wydarzeniu
była poświęcona audycja emitowana przez szkolny
radiowęzeł. W listopadzie w szkolnej czytelni odbywały
się Lekcje z Chopinem, podczas których uczniowie
i nauczyciele obejrzeli film Warszawa Chopina oraz
wysłuchali montażu poetyckiego Byłem u Ciebie w te dni,
Fryderyku w wykonaniu uczniów. Oprawę muzyczną do
utworów Cypriana Kamila Norwida stanowiła muzyka
Fryderyka Chopina. W czytelni zaprezentowana była
gazetka Warszawa - miasto Fryderyka Chopina oraz
wystawa książek o kompozytorze pochodzących ze
zbiorów szkolnej biblioteki i udostępnionych przez
Bibliotekę Pedagogiczną im. Heleny Radlińskiej
w Siedlcach. Koordynatorami tych działań były: Pani
Elżbieta Wieczorek, Pani Hanna Gadomska i Pani Joanna
Wojtkowska-Śpiewak.
Wystawa okolicznościowa w sali widowiskowej Podlasie przygotowana
przez pracowników Biblioteki Pedagogicznej i PG nr 4 w Siedlcach
Uczennice ZSP nr 2 i ZSP nr 3 w Siedlcach - laureatki Konkursów
Międzyszkolnych - z opiekunami: Panią Anną Pliszką, Panią Barbarą
Adamiak i Panią Małgorzatą Połeć, Panią Różą Jakimiuk
Dnia 10 grudnia 2010 roku odbyło się uroczyste
podsumowanie obchodów Roku Fryderyka Chopina
w Siedlcach pod patronatem Prezydenta Miasta Siedlce.
Organizatorami konferencji byli: SCDiDN w Siedlcach,
Towarzystwo Literackie im. Adama Mickiewicza Oddział
Siedlecki przy Instytucie Filologii Polskiej UPH
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)
35
Z ręką na pulsie
w Siedlcach oraz Miejski Ośrodek Kultury. Spotkanie
odbyło się w sali widowiskowej Podlasie. Dokonano
podsumowania działań nauczycieli w ramach realizacji
projektu edukacyjnego Chopin - poeta fortepianu.
Laureatom konkursów międzyszkolnych i opiekunom
wręczono dyplomy, podziękowania i nagrody.
Laureaci Międzyszkolnego Konkursu na uczniowską
prezentację multimedialną poświęconą życiu
i twórczości Fryderyka Chopina:
I Miejsce: Patryk Wołosz, ucz. kl. Ii Technikum
Informatycznego w ZSP nr 1 w Siedlcach
II Miejsce: Amanda Branicka, ucz. kl. IIId VII LO w ZSP
nr 6 w Siedlcach
III Miejsce: Klaudia Chilińska i Anna Urban, ucz. kl.
Technikum Hotelarskiego w ZSP nr 3 w Siedlcach
Laureaci Międzyszkolnego Konkursu Plastycznego na
plakat z okazji Roku Fryderyka Chopina pod hasłem
Chopin pędzlem malowany:
I Miejsce: Dorota Ornowska, ucz. kl. IIa Technikum
Ekonomicznego w ZSP nr 2 w Siedlcach
II Miejsce: Wioletta Domańska, ucz. kl. If VI LO w ZSP
nr 2 w Siedlcach i Monika Wyżywniak, ucz. kl. IId PG nr 5
w Siedlcach
III Miejsce: Edyta Wyrębiak, ucz. kl. IIIf VI LO w ZSP nr
2 w Siedlcach
Laureaci Międzyszkolnego Konkursu Literackiego
poświęconego życiu i twórczości Fryderyka Chopina pod
hasłem Chopin - poeta fortepianu
I Miejsce: Emilia Zbaracka, ucz. kl. Ia Technikum
Ekonomicznego w ZSP nr 2 w Siedlcach
II Miejsce: Monika Mężyńska, ucz. kl. IIIe II LO
w Siedlcach
III Miejsce: Patrycja Pietruszewska, ucz. kl. IId III LO
w ZSP nr 1 w Siedlcach
Patryk Wołosz, uczeń ZSP nr 1 w Siedlcach, laureat
I Miejsca w Konkursie Międzyszkolnym przedstawił
prezentację multimedialną Muzyka Chopina w kulturze.
Konferencję uświetnił koncert fortepianowy
w wykonaniu Jakuba Koterby, ucznia Szkoły
Muzycznej w Siedlcach. Wysłuchano również
interesujących wykładów. Przed bardzo liczną
publicznością wystąpili:
źmgr Edyta Ludwiniak (Podyplomowe Studium
Filologii Polskiej, Uniwersytet PrzyrodniczoHumanistyczny w Siedlcach): Młodość Fryderyka
Chopina w świetle korespondencji z lat 1816-1831
źprof. dr hab. Roman Mnich (Instytut Filologii
Polskiej, Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny
w Siedlcach): Chopin w poezji rosyjskiej
i ukraińskiej. Referat odczytany przez dr. Andrzeja
Borkowskiego, z-cę dyrektora IFP UPH w Siedlcach
źprof. dr hab. Zbigniew Lisowski: Interpretacja wiersza
"Fortepian Szopena" Cypriana Norwida
Uczestnicy konferencji mieli również okazję obejrzeć
przygotowane ekspozycje:
źw y s t a w ę p r a c p l a s t y c z n y c h l a u r e a t ó w
Międzyszkolnego Konkursu Plastycznego Chopin
pędzlem malowany, zorganizowanego przez SCDiDN
w Siedlcach,
źwystawę prac plastycznych uczniów I LO im. B. Prusa
w Siedlcach, laureatów Szkolnego Konkursu
Plastycznego,
źwystawę książek poświęconych kompozytorowi
z zasobów Biblioteki Pedagogicznej w Siedlcach.
źwystawę poświęcona życiu i twórczości Fryderyka
Chopina przygotowaną przez nauczycieli
bibliotekarzy Publicznego Gimnazjum nr 4
w Siedlcach.
Liczne uroczystości zaplanowane i zrealizowane
w siedleckich szkołach, w naszym mieście, całej Polsce
i na świecie były okazją do uczczenia jednego
z największych artystów w historii polskiej kultury.
Wydarzenia muzyczne, przedsięwzięcia artystyczne,
inicjatywy, projekty edukacyjne, wszelkie działania
ZSM, MBP, CKiS, MR, BP posłużyły poszerzeniu
i utrwaleniu wiedzy o kompozytorze, rozbudziły
zainteresowania Jego biografią, twórczością, ale również
szeroko rozumianą muzyką klasyczną, zwłaszcza
u młodzieży, która dostrzegła w niej wartość, wielkość,
głębię i pretekst do najgłębszych przeżyć estetycznych
i emocjonalnych.
Muzyka należy do najbardziej podstawowych potrzeb
ducha ludzkiego. Obok literatury romantyzm najpełniej
rozwinął się właśnie w muzyce, którą twórcy tego okresu
uważali za sztukę najdoskonalszą, widząc w niej
możliwość wyrażania najbardziej skomplikowanych
i subtelnych uczuć, trudnych niekiedy do ujawnienia
w słowach.
Według słów Norwida Chopin podnosił ludowe
natchnienia do potęgi przenikającej i ogarniającej
ludzkość całą. A. Mickiewicz przekonał się do genialnej
muzyki Chopina i wielbił w niej najgłębszą polskość. Tak
opisuje Chopin swoje spotkania z Mickiewiczem:
Znowu Mickiewicza widuję, onegdaj był u mnie. Wiem, po
co przychodzi i zaraz grać siadam. Ostatnio długo mu
grałem, bojąc się na niego spoglądać, a słyszałem, że
płacze. Jak wychodził za głowę mnie ścisnął najczulej,
a w czoło mocno pocałował, pierwsze tego wieczora
wymówiwszy słowa: Bóg ci zapłać! Przeniosłeś mnie…
nie dokończył, bo łzy go znowu za gardło ścisnęły.
A teraz, jak napisał C. K. Norwid kiedy ostatnia nić
wiążąca go do życia pękła, a struny jego harfy zamilkły na
zawsze, czyliż znikąd dla nas pozostałych nie zejdzie
pociecha? Czyżby ten cudowny zdrój muzyki miał
wyschnąć bezpowrotnie? - Nie! bo ulatując ku krainie, do
której za życia wzdychał, jako promienny ślad po sobie
rzucił z wieńca swego garść kwiatów na tę ziemię, sobie ku
chwale, a nam ku osłodzie. Do nich więc, do
nieśmiertelnych dzieł jego niech się zwróci, kto teraz ulgi
w smutku pragnie; niechaj zasiądzie do fortepianu, niech
otworzy księgę jego zadumań, a za dźwiękiem instrumentu
każda nuta odpowie mu: Zaprawdę, przyjacielu, porzuć tę
żałobę - Chopin nie umarł!
Prelegenci podczas konferencji popularnonaukowej: prof. dr hab.
Zbigniew Lisowski i dr Andrzej Borkowski z Instytutu Filologii Polskiej
Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach
36
Dydaktyczne Puzzle 1/2011 (7)

Podobne dokumenty