Gmina Rudnik - kraina pałaców i zieleni

Transkrypt

Gmina Rudnik - kraina pałaców i zieleni
ANNA BINDACZ
GMINA RUDNIK
kraina pałaców i zieleni
A NNA BINDACZ
GMINA RUDNIK
– kraina pałaców i zieleni
RACIBÓRZ 2005
Autorka dziękuję za współpracę:
Antoniemu Strzedule, Urszuli Widence, Hubertowi Jaroszowi, Teresie Solisz,
Stefanii Pendziałek, Markowi Górkiewiczowi, Hubertowi Mayer, Brunonowi Mrozkowi, Elżbiecie Krybus,
Marii Lepszy, Henrykowi Lepszy, Fortunatowi Wallach, Ricie Badurczyk, Gizeli Lenard,
Marii Głombik, Ginterowi Kallabis, Anieli Grabowskiej, Franciszkowi Musze,
Marcie i Franciszkowi Kszuk, Marii Szramek, Zofii Szramek, Dorocie i Janowi Chrubasikom,
Róży Czekała, Erhardowi Malik, Alfredowi Rosie i Józefowi Urbińskiemu.
Reprodukowane dokumenty pochodzą ze zbiorów kościoła WNMP w Raciborzu.
Za ich udostępnienie wydawca składa podziękowanie ks. proboszczowi Ginterowi Kurowskiemu.
Fotografie: Dominik Konieczny, Zygfryd Sochiera, Grzegorz Wawoczny.
Wydawca:
Wydawnictwo i Agencja Informacyjna WAW Grzegorz Wawoczny,
47-400 Racibórz, ul. Staszica 23/13, tel. (032) 755 15 05, (032) 415 97 97,
tel. kom. 605 685 485, e-mail: [email protected]
Realizacja wydawnicza: Nowiny Raciborskie sp. z o.o.
Skład: Paweł Okulowski
Redakcja i korekta: Grzegorz Wawoczny
Druk: Augustana, Bielsko-Biała
ISBN 83-89802-09-0
AAA
Zajmująca powierzchnię blisko 7,4 tysięcy ha gmina Rudnik położona jest w obrębie Kotliny
Raciborsko-Oświęcimskiej. Jej miejscowości są malowniczo rozsiane po pagórkowatym terenie na
lewym brzegu Odry, bogatym w żyzne gleby, już od pradziejów intensywnie zasiedlanych przez
człowieka. Klimat jest tu umiarkowany i korzystny dla rolnictwa. Uprawom sprzyjają wysokie
średnioroczne temperatury oraz dobry rozkład opadów. Lato jest długie, zimy zaś krótkie i łagodne.
Wiatry są słabe. Przeważają powiewy z zachodu i południa, które przynoszą ciepłą i wilgotną masę
powietrza z Europy Zachodniej i znad Morza Śródziemnego. Na łagodność klimatu wpływają
również sąsiedztwo rzeki Odry, niewielka odległość od - rozdzielającej Sudety od Karpat – Bramy
Morawskiej i rozległa powierzchnia leśna we wschodniej części województwa opolskiego.
Gmina administracyjnie należy do powiatu raciborskiego i województwa śląskiego. Od zachodu graniczy z województwem opolskim. Siedzibą władz samorządowych jest Rudnik. Pozostałe
miejscowości to: Brzeźnica, Czerwięcice, Dolędzin, Gamów, Grzegorzowice, Jastrzębie, Lasaki,
Ligota Książęca, Łubowice, Modzurów, Ponięcice, Sławienko, Sławików, Strzybnik i Szonowice.
Wszystkie zamieszkuje ponad pięć tysięcy osób.
Herb gminy Rudnik, to tarcza dwudzielna w słup. W lewym polu na białym tle znajduje się
wieża zamkowa z czerwonej cegły, nawiązująca do dawnych i obecnych pałaców. Pod wieżą jest
kłos dojrzałego zboża, który świadczy o rolniczym charakterze rudnickich wsi. W polu drugim, na
niebieskim tle, umieszczona jest złotolistna gałązka dębu.
BRZEŹNICA
Nazwa Brzeźnica (dawniej Bresnitz, w latach 1936-1945 Eichendorffmühl) w języku staropolskim oznacza las brzozowy. Powierzchnia miejscowości wynosi 715 ha. Zamieszkuje ją blisko sześciuset mieszkańców. Należy do parafii Łubowice.
Badania archeologiczne, prowadzone tu przez wybitnego polskiego archeologa prof. Jana Chochorowskiego z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, ujawniły na wzgórzu graniczącym z
Łubowicami cmentarzysko ciałopalne z okresu kultury łużyckiej, związane z pobliskim grodem. Na
terenie pradziejowej nekropolii odkryto ponad czterysta siedemdziesiąt pochówków ciałopalnych.
Średniowieczna Brzeźnica pojawia się w źródłach przy okazji przeniesienia kolegiaty raciborskiej z zamkowej kaplicy św. Tomasza z Canterbury do kościoła farnego pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Książę Jan II zwany Żelaznym uposażył dziesięciną z folwarku
zamkowego w Breznicze et Nedan (z Brzeźnicy i Miedoni) kanonika raciborskiego. 12 stycznia 1445
r. książę raciborski Wacław Przemyślida przekazał folwark brzeźnicki i kilka innych okolicznych
dóbr swojej żonie Małgorzacie z Szamotuł herbu Nałęcz, córce Wincentego, kasztelana międzyrzeckiego. Później – w formie zastawu – wieś przeszła we władanie szlachetnie urodzonego Mateusza Osińskiego, który od 1477 r. ofiarował dziesięcinę kościołowi kolegiackiemu w Raciborzu. 15
stycznia 1501 r. Brzeźnicę kupił kanclerz Krzysztof Tiachowski, ale już 17 stycznia 1524 r. pozyskał
ją szlachcic Mikołaj Holy, właściciel Ponięcic, Błażejowic, Witosławic i Sławikowa. Brat Miko-
–4–
łaja – Zdzisław von Holy, posiadał w latach 1530-1533 przylegające do tych wiosek folwarki.
W 1533 r. Brzeźnicę kupił Jan Czepla, który wkrótce darował wieś swojej siostrze Annie, a ona, w
1565 r., odsprzedała ją Hynkowi Petrowiczowi Chorwatowi von Wiecze. Kiedy ten zmarł, Brzeźnica stała się własnością jego córki Joanny. Ta, w 1602 r., sprzedała wieś za dziesięć tysięcy dwieście
talarów Wacławowi Trachowi, panu na Kornicy. W październiku 1645 r., za osiem tysięcy talarów i
sto dukatów, Brzeźnicę kupiła Małgorzata Dzierżanowska. Na niewielkim wzniesieniu zbudowała
pałac rycerski. W 1667 r. część wsi wraz z tą budowlą ofiarowała swojemu pasierbowi, Fryderykowi
Jarockiemu. Drugą część schedy, również z zamkiem, przekazała synowi, Janowi Krzysztofowi
Dzierżanowskiemu. Odtąd Brzeźnica podzieliła się na Górną i Dolną. W 1671 r., po śmierci swojej
przybranej siostry Katarzyny, Jan Krzysztof Dzierżanowski sprzedał Dolną Brzeźnicę Janowi Ferdynandowi Larischowi, dzierżawcy Borucina, obecnie w gminie Krzanowice. Umowa zobowiązywała nowego właściciela do zapłaty sześćdziesięciu talarów rocznie żyjącemu jeszcze wówczas ojcu
Adamowi Dzierżanowskiemu. W 1689 r. Dolna Brzeźnica została sprzedana przez Jana Hynkowi
Wacławowi Larischowi. W 1703 r. nabył ją Jan Szypa na Branicach (Johann Schipp von Branitz).
Właściciel Brzeźnicy Górnej, Fryderyk Jarocki zmarł w 1678 r. Majątek po nim wystawiono
na publiczną licytację. Najwyższą cenę za zamek i dobra wiejskie zaoferowali Katarzyna z domu
Larisch i jej małżonek Jerzy Kozłowski, pan na Pilchowicach i Ćwiklicy w Pszczyńskiem. Z małżeństwa zrodziło się Kozłowskim pięć córek i jeden syn – dziedzic rodzinnych włości. W 1696 r.
sprzedał Górną Brzeźnicę Janowi Szypie na Branicach, temu samemu, który kupił Dolną Brzeźnicę. W 1703 r. obie części wsi na powrót połączono. Już 28 października 1704 r. złączone dobra
kupił Florian Szymon Ehrenkron. W 1725 r. należące do niego dobra obejmowały: zameczek z
ogródkiem kuchennym, w którym sadzono warzywa i zioła, browar, sad oraz folwark z ogrodem.
Piszący w XIX wieku ks. dr Augustyn Weltzel wzmiankował istniejącą „naprzeciwko” zamku kaplicę. Ustanowiony tu kapelan odprawiał dla właścicieli zamku, ich gości i służby msze święte,
codziennie z wyjątkiem Bożego Narodzenia, Wielkanocy, Wniebowstąpienia, Zielonych Świątek,
Bożego Ciała i odpustu w Łubowicach. Prawa do udzielania chrztów, ślubów, pogrzebów ów kapelan nie mógł wykonywać bez zgody łubowickiego proboszcza. Na wzmianki o brzeźnickim kapelanie można trafić w źródłach jeszcze pod datą 1798. Później kaplicę zamieniono „na szopę”. Po
śmierci Ehrenkrona majątkiem zarządzała jego córka, Maria Eleonora, żona Karola Józefa Schimonsky na Wachowie. Ich potomkowie mieli Brzeźnicę aż do 1817 r. Wtedy to kupił ją szlachcic
Wilhelm Bogusław von Wrochem. W 1867 r. dobra brzeźnickie przejął książę raciborski Wiktor I,
jeden z największych górnośląskich właścicieli ziemskich. Posiadał je do 1945 r.
Wieś miała dawniej aż trzy młyny. W 1698 r. istniała tu już szkoła. W XIX wieku funkcjonowały dwa wiatraki i dwa duże młyny wodne, w tym jeden zwany „na wygonie”, do którego często
przychodził poeta Joseph von Eichendorff rodem z pobliskich Łubowic. Zakochany był w ubogiej
miejscowej młynarce, której uroda dawała mu natchnienie do pisania romantycznych wierszy.
Z Brzeźnicy pochodził biskup Jan Emanuel von Schimonsky. Urodził się 23 lipca 1752 r. jako
syn Karola Józefa von Schimonsky, starosty raciborskiego. Święcenia kapłańskie przyjął w 1775 r.
w Rzymie. W 1793 r. został wikariuszem generalnym diecezji wrocławskiej, a cztery lata później
jej biskupem pomocniczym. W 1817 r. został mianowany przez papieża na zarządcę biskupstwa.
W 1823 r. objął funkcję biskupa diecezji wrocławskiej. Zmarł 27 grudnia 1832 r. Był jedynym biskupem wrocławskim z ziemi raciborskiej.
–5–
Zabytki
W Brzeźnicy można zobaczyć ruiny pałacu, będącego pozostałością barokowej budowli wzniesionej w 1645 r. przez Małgorzatę Dzierżanowską. Budowla, zbudowana na planie prostokąta, murowana i otynkowana, otoczona była parkiem oraz ogrodami. Podczas II wojny światowej zabytek
został zniszczony. Zachował się park z licznymi ciekawymi okazami starodrzewia. Przy wjeździe na
teren byłych zabudowań folwarcznych, na murowanym postumencie stoi kamienna figura św. Jana
Nepomucena z XVIII w. Przy ulicy Leśnej, na dawnym wygonie, znajduje się młyn, do którego przychodził niegdyś Joseph von Eichendorff. To jeden z nielicznych, pieczołowicie odnawianych tego
typu zabytków na ziemi raciborskiej. Przy ulicy Kozielskiej, obok miejsca, gdzie niegdyś znajdował
się dwukondygnacyjny lamus czyli spichlerz dworski z XIX w., stoi dziewiętnastowieczna kapliczka z
ostrołukowym wnętrzem. Niedaleko stąd stoi druga kapliczka, wybudowana w 1929 r. przez Adolfa
Marklowskiego w podzięce za szczęśliwy powrót do domu z I wojny światowej. Kolejna kapliczka
jest przy ulicy Leśnej. Poświęconą ją św. Rodzinie. Co roku 1 stycznia, w uroczystość św. Rodziny,
odprawiana jest tu msza święta odpustowa. Warto wiedzieć, iż przy ulicy Leśnej, na posesji państwa
Kiszków, stoi liczący sobie trzysta lat dąb. Ten niezwykły okaz ma dwa metry średnicy.
Brzeźnica w legendach i opowieściach
Pewnego dnia grupa mężczyzn kosiła trawę na łąkach za lasem blisko Brzeźnicy. W południe,
gdy dzwony łubowickiego kościoła dzwoniły na Anioł Pański, kosiarze poszli do domów na obiad.
Jeden, który miał przy sobie chleb, pozostał. Był to młody i pobożny parobek. Usłyszawszy dzwony wstał i odmówił modlitwę. Potem usiadł i zjadł chleb. Gdy kładł się na trawie, by odpocząć,
pojawiła się piękna dziewczyna w długiej, białej sukni. Widząc przerażenie młodzieńca powiedziała: – Jesteś porządnym człowiekiem i jedynie ty możesz nasze zapadnięte miasto wybawić. Kiedy
wynurzy się ono na powierzchnię, a z wież kościelnych zaczną rozbrzmiewać dzwony, wtedy na
ciebie potoczy się rozżarzona beczka. Nie bój się i nie uciekaj. Beczka nie zrobi ci krzywdy. Kiedy tę
próbę przejdziesz pomyślnie, zostaniesz naszym wybawcą. Po chwili zniknęła. Krótko potem spod
ziemi wyłoniły się wieże, dachy i domy zapadłego miasta. Młodzieniec usłyszał dzwony kościelne.
Zza domów wytoczyła się duża rozżarzona beczka. Niestety parobek zląkł się tego widoku i uciekł.
Przed wioską zatrzymał się, odwrócił i spostrzegł, iż miasto znów zapada się pod ziemię. Musi
poczekać sto lat na kolejnego śmiałka, który być może pomyślnie przejdzie próbę.
Bohaterem znanej miejscowej opowieści jest dzik. Przy ulicy Kozielskiej znajduje się nieczynny już bar, zwany niegdyś Marysieńką. W nim to co wieczór przy piwie spotykali się miejscowi
chłopi. Pewnego razu wbiegł tu dzik, który szybko przegonił wszystkich za bufet lub na zewnątrz.
Przerażeni biesiadnicy patrzyli na zwierzę, które chwilę powęszyło i wybiegło. Wszyscy odetchnęli
z ulgą. Odtąd nazwę lokalu przemianowano na Bar pod Dzikiem.
CZERWIĘCICE
Nazwa wsi (z niemieckiego Czerwentzütz) pochodzi od bliżej nieokreślonej nazwy osobowej
Czerwięta. W 1936 r. przemianowano ją na Rotental. W 1945 r. powrócono do nazwy Czerwięcice.
Miejscowość ma blisko 400 ha powierzchni. Mieszka tu ponad sto osób. Pola są żyzne i urodzajne.
Od czasów najdawniejszych do 1993 r. wieś należała do parafii sławikowskiej. Dziś przynależy do
parafii Rudnik.
–6–
W drugiej połowie XIX w. niemiecki badacz Stöckel prowadził tu badania wykopaliskowe.
Obok drogi prowadzącej do Sławikowa natrafił na resztki budynku XIII-wiecznej osady. Odnalazł fragmenty średniowiecznych naczyń, z których część była zdobiona. Pierwsze wzmianki
źródłowe o wiosce pochodzą z lat 1272-1275, kiedy to należała do rycerskiego rodu Lavensteinów, używających też miana Czerwięcickich. Liczni członkowie tej rodziny piastowali ważne
urzędy na dworach książąt raciborskich. Paweł Lavenstein, zwany Pawłem z Czerwięcic, dzierżawił przed 1413 r. część Rudnika. W 1416 r. Czerwięcice należały do dóbr książęcych. Jako takie
wymienione są w dokumencie fundacyjnym księcia Jana II Żelaznego dla kolegiaty raciborskiej.
Z Czirwenczicz kapituła kolegiacka czerpała dochody. Przynależne były prałatowi – pierwszemu
kanonikowi. W XVI w. jako właściciele odnotowani są Czerwięciccy. W 1712 r., po swojej żonie
Joannie Ludmile von Holly, Czerwięcice odziedziczył Karol Joachim von Wrochem. Wrochemowie władali wsią do XIX w. Pod koniec tegoż stulecia sprzedali Czerwięcice rodzinie von
Schimonsky, która opuściła je w 1945 r.
Zabytki
Cennym zabytkiem jest, wzniesiony w 1892 r. z inicjatywy rodziny von Schimonsky, pałac
otoczony niegdyś pięknym ogrodem i parkiem. Obecnie budowla należy do osoby prywatnej. Zachował się przy niej park z okazami starodrzewia. Bardzo interesującym obiektem jest kaplica z
kryptą grobową przy ulicy Głównej. Początki tego mauzoleum giną w mrokach dziejów. Na początku XIX w. zostało przebudowane w stylu klasycystycznym. W 1999 r. kaplicę rozbudowano
i przekształcono w filialny kościółek p.w. Matki Boskiej Różańcowej. Wtedy też sarkofagi rodziny von Wrochem przeniesiono z krypty na przykościelny cmentarz. Wewnątrz świątyni można
obejrzeć trzy marmurowe XIX-wieczne płyty nagrobne Wrochemów. W zewnętrzną ścianę są natomiast wmurowane niezwykle interesujące, zupełnie wyjątkowe w skali powiatu raciborskiego,
płyty nagrobne z piaskowca. Pierwsza, z początku XVII w., ozdobiona jest postacią dziecka oraz
zatartą częściowo inskrypcją i czterema kartuszami herbowymi. Na drugiej widnieje płaskorzeźba
niewiasty, zmarłej w 1721 r. Istniała jeszcze trzecia płyta, z 1610 r., przedstawiająca kartusz herbowy
rodziny von Wrochem. Niestety zaginęła. Na terenie cmentarza warto zwrócić uwagę na najstarszy na ziemi raciborskiej krzyż kamienny z 1720 r. Przed wejściem do kościółka zobaczyć można
natomiast wzniesiony w 1876 r. krzyż z piaskowca. Przy ulicy Głównej znajduje się XVIII-wieczna
murowana kapliczka. Wewnątrz jest ołtarz barokowy z obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej.
DOLĘDZIN
Miejscowość ma powierzchnię 355 ha i kilkunastu mieszkańców. Należy administracyjnie do
wsi Modzurów. Jej nazwa pochodzi od wyrazu lędo, co oznacza ziemię słabo uprawianą i wysychającą. Należała do rodziny von Wrochem. Zmarły w 1870 r. major Ludwik von Wrochem przekazał ją
na mocy swojego testamentu Karolowi Ludwikowi von Gelhorn z Legnicy. Tenże zmarł w 1945 r.
Po wojnie funkcjonowało tu Państwowe Gospodarstwo Rolne. Warto dodać, że w okresie międzywojennym i w 1967 r., uwagę archeologów, najpierw niemieckich a potem polskich, skupił
położony około dwustu metrów na południowy zachód od zabudowań byłego PGR-u południowy
stok niewielkiego wzniesienia, gdzie odnaleziono relikty osady funkcjonującej w okresie XI-XIII i
XIV-XV w. Znaleziono tu około stu ułamków naczyń obtaczanych, częściowo zdobionych.
–7–
GAMÓW
Początków osady należy szukać już w XII w. Genezy nazwy upatruje się w przezwisku Gama (gamać
się oznacza chodzić ociężale). Przed wojną, między innymi w księdze adresowej Raciborza i okolic z
1932 r., stosowano pisownię Gammau. W 1945 r. powrócono do miana Gamów. Obecnie powierzchnia
wsi wynosi 516 ha. Mieszkańców jest ponad czterystu pięćdziesięciu (w 1939 r. było ich 682).
W 1938 r. Niemcy prowadzili tu badania archeologiczne. Skupiły się one na północno-zachodnim krańcu wsi, na północny wschód od byłego wiatraka. Natrafiono tu na pozostałości XII/XIII-wiecznej osady. Odkryto dwie jamy osadnicze, a w nich resztki naczyń oraz szczątki zwierzęce.
Ciekawostką były, zaginione w 1945 r., nożyce oraz dwa fragmenty noży żelaznych i igła kościana.
Pierwotne osadnictwo koncentrowało się wzdłuż ulicy Widowskiej, najwyżej usytuowanego miejsca we wsi. Wynikające z tego problemy w zaopatrzeniu w wodę spowodowały, że ludność zaczęła
zasiedlać niżej położone partie Gamowa.
Pierwsze wzmianki o osadzie pochodzą już z początku XIII w. 19 listopada 1223 r. biskup
wrocławski Wawrzyniec konsekrował kościół św. Jana Chrzciciela w Makowie, któremu podlegał Gamów. W dokumencie magistra Gosco, mistrza śpiewaczego (kantora) i wizytatora biskupa
wrocławskiego Nankera, wystawionego w 1338 r. dla kolegiaty św. Tomasza z Canterbury w Raciborzu, wzmiankowana jest wieś Gamal. Jako Gammaw występuje ona w 1375 r., w pergaminowym
dyplomie Jana, księcia opawskiego i raciborskiego, wystawionym również dla kolegiaty w Raciborzu. Władca wymienia istniejące we wsi alodium, czyli folwark, z którego uposażył kanoników. W
1383 r. wieś liczyła trzydziestu jeden mieszkańców. Wiódł tędy szlak handlowy. Obok Cyprzanowa,
Żerdzin czy Studziennej, należała do kapituły kolegiackiej w Raciborzu, co potwierdzają kolejne
dokumenty, m.in. książęcy, wystawiony w 1415 r., tuż przed przeniesieniem kolegiaty z zamku
do kościoła farnego. Wzmiankuje on Gamaw. Zanim 14 stycznia 1871 r. erygowano samodzielną
parafię Św. Anny w Gamowie, wieś należała do parafii Grzędzin w dekanacie łańskim.
Zabytki
Od niepamiętnych czasów w Gamowie istniała drewniana kaplica pod wezwaniem św. Anny.
W 1698 r. została odnowiona przez kanonika raciborskiego Marcina Korrigera. W 1728 r., staraniem zarządcy gamowskiego folwarku Tomasza Jedliczki, została wzniesiona barokowa kaplica
murowana, również poświęcona św. Annie. Jej budowa trwała dwa lata. W 1848 r., dzięki ofiarności
bezdzietnego małżeństwa Pawła i Apolonii Cichoniów, świątynia została przedłużona w kierunku wschodnim, do obecnych rozmiarów. Kościół był wielokrotnie odnawiany, m.in. ze zniszczeń
ostatniej wojny. Niedawno został pomalowany, a jego sylwetka stanowi ciekawy element tutejszego
krajobrazu. Ołtarz główny pochodzi z drugiej połowy XVIII w. Ujęty jest parami kolumn z bogatym zwieńczeniem, z rzeźbami: Boga Ojca, Aniołów, Chrystusa i św. Jana Chrzciciela. Obraz
ołtarza przedstawia św. Annę Samotrzeć adorowaną przez aniołki. Ambona i chrzcielnica pochodzą
z pierwszej połowy XIX w.
W Gamowie przy ulicy Długiej znajduje się czynny do dziś młyn z 1916 r., wybudowany przez
Andrzeja Fiegela. Wcześniej napędzany był silnikiem spalinowym, a od 1924 r. energią elektryczną.
Wieś zdobią liczne zagrody frankońskie. Są to zabytki specyficzne dla ziemi raciborskiej. Tworzą ją
dwa budynki mieszkalne połączone bramą wjazdową na dziedziniec. Ich przedłużeniem są zabudowania gospodarcze, czyli stajnia, obora i chlew.
–8–
Wsie gminy Rudnik słyną z wysokiej kultury rolnej. Pagórkowate ukształtowanie terenu sprawia w okresie kwitnienia łąk i upraw
rzepaku przepiękny widok. Tutejsze przypałacowe parki pełne są okazów starodrzewia tworzącego piękne widoki jesienią i zimą
–9–
Wydany w styczniu 1765 roku na zamku raciborskim dokument Karola Józefa von Schimonsky, pana na Brzeźnicy, adresowany do kolegiaty przy kościele farnym w Raciborzu
Figura św. Jana Nepomucena w Brzeźnicy
Tak zwany Młyn Eichendorffa w Brzeźnicy, tu na obrazie eksponowanym obecnie w Muzeum w Łubowicach
– 10 –
Malownicze ruiny zamku w Brzeźnicy. Zabytkową budowlę otacza park z licznymi okazami starodrzewia
– 11 –
Czerwięcice dawniej i dziś - na współczesnych zdjęciach droga przez wieś z kapliczką domkową, obok przedwojenna fotografia
przedstawiająca ten sam fragment miejscowości, dalej kopia regestu dokumentu fundacyjnego z 1416 roku dla kolegiaty raciborskiej, w którym wzmiankowane są Czerwięcice oraz ówczesny ich właściciel Karel di Wrochin, poniżej datowana na 1907 r.
pocztówka z widokiem czerwięcickiego pałacu
– 12 –
U góry zabytkowe płyty nagrobne z piaskowca pochodzące z
miejscowego mauzoleum rodziny von Wrochem, obie unikalne w skali powiatu raciborskiego, ta z przedstawieniem dziecka
datowana na początek XVII w., kolejna z płaskorzeźbą niewiasty
zmarłej w 1721 r., poniżej krzyż kamienny z 1720 r. – najstarszy tego typu zabytek na ziemi raciborskiej, obok XIX-wieczne
płyty nagrobne członków rodziny von Wrochem umieszczone
obecnie w kaplicy
– 13 –
Pałac w Czerwięcicach na pocztówce z okresu międzywojennego, wydanej przez wydawnictwo w Berlinie. Uwagę zwraca umieszczony na awersie numer telefonu do pałacu, poniżej stan zabytku obecnie. Na dolnym zdjęciu widok na wieś Gamów, jedną z najstarszych
w powiecie raciborskim. Obok kopia XIX-wiecznego regestu, w którym znalazł się odpis datowanego na 1338 r. pergaminowego
dokumentu magistra Gosco, kantora biskupa wrocławskiego, w którym wzmiankowana jest wieś Gamal. Oryginał dokumentu, który
początkowo znajdował się w archiwum kolegiaty raciborskiej, a potem w zbiorach archiwum we Wrocławiu, zaginął w 1945 r.
– 14 –
Gamów na unikalnych przedwojennych pocztówkach, przedstawiających kościół, zajazd wzmiankowany na nich jako własność
rodziny Kremser oraz Pendzialek, szkołę a także piekarnię Malcharczika. Z tej ostatniej rodziny wywodzi się Alfred Malcharczyk,
znany dziś w Raciborzu cukiernik
– 15 –
Kościół Św. Anny w Gamowie współcześnie oraz na zabytkowej,
co ciekawe, kolorowej pocztówce, wydanej w 1937 r. nakładem
wrocławskiej oficyny Georga Kasela. Uwagę zwraca bogaty wystrój
wnętrza kościoła oraz ciekawe detale, takie jak zabytkowa klamka
głównych drzwi. Obok tablica chwały, zawierająca fotografie gamowian, którzy zginęli w I wojnie światowej
– 16 –
We wsi jest pięć kapliczek. Pierwsza, ufundowana w 1857 r. ku pamięci zmarłej tragicznie
Magdaleny Nowak, znajduje się za posesją rodziny Krybus. Cztery pozostałe można oglądać przy
ulicy Długiej: p.w. Serca Pana Jezusowego u państwa Kachel, postawiona w 1880 r. przez kobietę
jako wotum dziękczynne za otrzymany spadek; św. Jana Nepomucena u państwa Komorek; p.w.
Matki Boskiej na posesji rodziny Modlich oraz u państwa Strzedula. Ta ostatnia jest pamiątką snu
Krystyny Strzeduli. Kobiecie objawiła się Matka Boska z piękną koroną. Następnego dnia postanowiła poszukać i kupić figurę z wyobrażeniem Rodzicielki identycznym jak ze snu. Do dziś rzeźba
ta znajduje się w tejże kaplicy.
Gamów posiada aż jedenaście krzyży przydrożnych, w tym kilka zabytkowych, m.in.: na posesji państwa Holeczek, ufundowany w 1909 r. przez Józefa i Marię Krybusów w podzięce za
wstąpienie ich córki do klasztoru; u państwa Kachel, wzniesiony w 1894 r. ku czci osób pochowanych w masowym grobie znalezionym w tym gospodarstwie; na granicy między Gamowem a
Modzurowem, upamiętniający zmarłych na cholerę mieszkańców Modzurowa, usytuowany tu,
by uchronić Gamów od epidemii choroby zbierającej „ludzkie żniwo”; na rozwidleniu dróg do
Krowiarek i Sławienka, postawiony w 1910 r. przez Nikodema Strzedulę i Mariannę Maisę; w
polu za ulicą Wiatrakową ufundowany przez Stefana Affę w podzięce za przeżycie epidemii; przy
ulicy A. Mickiewicza ufundowany w 1911 r. przez Stefana Wilczka w podzięce za ocalenie od
uderzenia piorunów oraz przy polnej drodze Widowskiej, postawiony w 1898 r. przez Thomasa
Rzitki i Josefa Näheres.
Gamów w opowieściach
Dzięki gamowianom mamy poświadczone pierwsze raciborskie strucle. Smakołyki wymieniono w datowanym na 4 stycznia 1661 r. piśmie raciborskiej kolegiaty do kapitana w kwaterze
głównej wojsk cesarskich w Cieszynie. Zatytułowano je Jaśnie wielmożny szlachetny panie oraz dostojny i wielce szanowny panie. Opisano w nim napad na chłopów z Gamowa, którego w okolicach
Pawłowa dopuściło się trzech konnych żołnierzy. Co ciekawe, myśląc, że to zbóje, chłopi dotkliwie
pobili wojaków, za co dowódca z Cieszyna chciał gamowian srogo ukarać. Do zdarzenia doszło 23
grudnia 1660 r. Chłopi wracali z Raciborza, gdzie dostarczyli kanonikom cztery wozy owsa. Przed
powrotem dokonali rozmaitych zakupów między innymi „korzeni do bożonarodzeniowych strucli”. Uszli kary, bo raciborska kapituła ich wybroniła.
GRZEGORZOWICE
Wieś zajmuje obszar blisko 500 ha. Ma ponad sześćset mieszkańców. Powstała po I wojnie
światowej z przyłączenia do Grzegorzowic Ganiowic i osady Gacki. Nazwa Grzegorzowice pochodzi od domniemanego założyciela wsi – Grzegorza. W XV w. używano określenia Gregorowitz.
Do 1945 r. obowiązywała zaś nazwa Gregorsdorf. Po II wojnie światowej powrócono do brzmienia
Grzegorzowice.
W latach 1939-1942 Niemcy prowadzili tu badania archeologiczne. Jedno ze stanowisk usytuowano w miejscu obozu pracy (RAD). Znaleziono ułamki naczyń obtaczanych z gliny, datowanych
na IX-X wiek. W 1940 r., na północny wschód od wzniesienia, odkryto ułamek obtaczanego naczynia, datowanego na X-XII wiek. W 1942 r., w piaskowni za restauracją, znaleziono ułamki naczyń
glinianych i przęślik. Znaleziska te zostały datowane na okres wczesnośredniowieczny.
– 17 –
Ganiowice. Już od 1339 r. część wioski należała do kościoła Wniebowzięcia Najświętszej
Maryi Panny w Raciborzu, płacąc tamtejszemu proboszczowi 8,5 marki czynszu. W 1364 r. jako
proboszcz miejski wspomniany jest Jan Dzecko (Johannes Dzeckonis). Przysłużył się księciu Mikołajowi i księstwu, szczególnie w Rzymie, gdzie uzyskał dyspensę papieża Urbana V na poślubienie przez władcę trzeciej z kolei żony – Jutty z Niemodlina. Książę zwolnił za to od wszystkich
świadczeń i danin na rzecz dworu kmieci ze wsi Ganiowice. Odnośny dokument wystawiono 30
listopada 1364 r. w dzień św. Andrzeja. Władca wzmiankuje w nim villis Ganowicz, czyli wieś Ganiowice. W 1416 r., kiedy przy świątyni farnej w Raciborzu została utworzona kapituła kolegiacka,
z woli księcia Jana II Żelaznego całość Ganiowic znalazła się w posiadaniu kanoników. W 1551 r.
jako właściciel ganiowickiego folwarku notowany jest Paweł Wraniński. Po jego śmierci w 1574 r.,
przez cztery lata, dobrami tymi zarządzała wdowa po nim – Dorota. W 1578 r. Mikołaj Wraniński
sprzedał rodzinny majątek szlachetnie urodzonemu Maciejowi Grabowowi. W 1594 r. Ganiowice
przejął starosta krajowy von Oppersdorff. W 1648 r. majątek znów znalazł się w rękach Wranińskich. W 1682 r. zmarł przedstawiciel tego rodu, pozostawiając małoletnie dzieci. Z tego względu
zamierzano wystawić folwark na licytację. Jako główny pretendent do jego objęcia wystąpiła raciborska kolegiata, w której posiadaniu znajdowała się wioska. Kanonicy wystosowali prośbę do
cesarza, by ten w pierwszej kolejności złożył im ofertę zakupu. Kapitułę poparł biskup wrocławski,
informując cesarskich urzędników, że dochody kościoła kolegiackiego zubożały z powodu utraty
czynszów z Gliwic. Do Wiednia wysłano proboszcza łubowickiego, ks. Wilhelma von Trach. 5
października 1695 r. transakcja została sfinalizowana. W rękach kolegiaty majątek ten pozostał do
1810 r., kiedy to na mocy edyktu króla pruskiego dobra kościelne zostały przejęte przez państwo.
W 1811 r. Ganiowice stały się własnością rządu, a potem weszły w skład dóbr zamku raciborskiego,
które z czasem przejęła rodzina książąt von Ratibor. Majątkiem tym zarządzali do 1945 r.
Osada Gacki położona była niedaleko Ganiowic i składała się z kilku domostw. W miejscowości tej istniał młyn, który podczas powodzi przed 1725 r. został zniszczony, a potem odbudowany.
Wraz z nim wzniesiono również gospodę, w której sprzedawano rocznie czternaście achteli piwa i
pół wiadra wódki. W tym czasie wioska liczyła siedmiu gospodarzy, dwóch zagrodników i czterech
chałupników. Pod koniec tegoż wieku z folwarku i wioski utworzono jeden obwód dominialny,
który oddano w dzierżawę niejakiemu Stokłosie. Z tego obszaru kanonicy raciborscy otrzymywali
dwadzieścia jeden szefli zboża, a wikarzy i słudzy kościelni sześć i pół. Dodatkowo Stokłosa uiszczał
opłaty z dzierżawy w wysokości 1270 guldenów. Aż 980 guldenów oddawano królowi pruskiemu.
Grzegorzowice składały się dawniej z trzech części: gminy Grzegorzowice, dóbr Grzegorzowice Książęce i folwarku Grzegorzowice Sławikowskie. Na początku XV w. notowany jest spór
pomiędzy proboszczem raciborskim a właścicielami Grzegorzowic i Sławikowa o drogę prowadzącą
na proboszczowskie łąki. Wieś jest wzmiankowana jako Gregorowitz, w datowanym na 1405 r. dokumencie dla kolegiaty raciborskiej. W połowie XV w. folwark, zwany później książęcym, był w
posiadaniu rodziny Hossek von Grzegorzowitz. 12 lutego 1467 r. Machna, córka Wacława Hossek, ofiarowała go raciborskiemu kościołowi kolegiackiemu. Proboszcz tej świątyni otrzymywał z
Grzegorzowic czynsze i dziesięciny z pól ornych. Pod koniec XVII w. kapituła powiększyła swój
tutejszy stan posiadania, kupując za kwotę 6600 talarów majątki ziemskie Wacława Raschütz von
Szcirbitz, właściciela obecnych Szczerbic w gminie Gaszowice w Rybnickiem. Folwark miał dwa
ogrody owocowe, trzy sadzawki i spory kawał lasu. Młyn wodny nad Łęgoniem dawał kanonikom
– 18 –
sześć talarów rocznego czynszu i dwadzieścia cztery szefle ziarna. Pod datą 16 lipca 1698 r. odnotowano umowę dzierżawy przez kapitułę grzegorzowickiej gospody wraz z przynależną jej rolą
oraz prawem palenia i handlu gorzałką. Transakcja opiewała na kwotę sześćdziesięciu talarów. Nabywca był zobowiązany płacić kapitule osiemnaście talarów rocznego czynszu. W 1809 r. kanonicy
sprzedali korzystnie część swojego grzegorzowickiego folwarku, spłacając, uzyskanymi z transakcji
ponad 3,33 tysiącami talarów, francuskie kontrybucje wojenne oraz długi zaciągnięte na świadczenia wojenne. Na sprzedaż wystawiono wówczas pięćdziesiąt mórg roli. Po sekularyzacji kolegiaty
pozostała część folwarku weszła w skład dóbr zamkowych.
Część sławikowska do 1451 r. była własnością rodziny Zygrod. Następnie, do 1531 r., należała do Mikołaja Holy z Ponięcic. Potem nabył ją Mikołaj Szeliga. Kolejnymi posiadaczami byli
właściciele Ganiowic. 8 marca 1619 r. baron Fryderyk von Oppersdorff sprzedał część Sławikowa
i Grzegorzowic Henrykowi Stolzowi z Gostomi. W 1649 r. dobra te kupił hrabia Jan Bernard von
Praschma. Od 1701 r. były własnością rodziny Trach. W 1731 r. jego żona sprzedała majątek mieszkającemu we Wiedniu Fryderykowi Grzegorzowi von Lautensak. Od 1761 r. do 1772 r. właścicielem Grzegorzowic był Jan von Drechsler. 23 maja 1795 r. wieś kupił hrabia Adolf von Eichendorff
z Łubowic. W 1804 r. dobra te pozyskał Rudolf von Seidlitz. W 1835 r. przejęli je Eickstedtowie.
Ostatnim właścicielem był baron Rudolf von Eickstedt. Wcześniej Grzegorzowice należały do Ernsta Eickstedt’a, który zmarł w 1902 r., a po nim do Guido (zmarł w 1924 r.).
Zabytki
Interesujący jest wykonany z piaskowca krzyż pokutny, znajdujący się na skarpie przy ulicy
Powstańców 33. Zachował się przekaz, że w 1582 r. odbył się tu sąd nad Adamem Piskallą, zabójcą
niejakiego Filipa z Brzeźnicy. Morderca został zobowiązany do wykucia krzyża pokutnego. Był to
rodzaj kary w myśl średniowiecznego prawa. O. Usmarus Grissonius, opisując w liście do Ignacego
Loyoli wrażenia z podróży na Śląsk, wzmiankuje: „wszędzie napotykałem niskie kamienne krzyże z
wyrytymi na nich mieczami, siekierami, sztyletami”. Już w XIII-XIV w. znany był zwyczaj Composito (z łacińskiego porozumienie). Polegał na tym, że wśród wielu warunków stawianych mordercy
podczas sądu, był obowiązek własnoręcznego wykonania i postawienia krzyża na miejscu zbrodni.
Działo się to w obecności wdów i sierot przy udziale przedstawicieli Kościoła oraz wójta. Złoczyńca musiał również świadczyć na rzecz rodziny ofiary, m.in. utrzymać sieroty, wypłacić odszkodowanie, zwrócić koszty pochówku, zamówić mszę świętą oraz odbyć pielgrzymkę pokutną.
Uwagę w Grzegorzowicach zwracają dwie kapliczki przy ulicy Powstańców Śląskich. Pierwsza
została wzniesiona w pierwszej połowie XIX w. Nad wejściem znajduje się wnęka z figurą Matki
Boskiej. Druga kapliczka, również z XIX w., murowana, z ostrołukowym wejściem, przy którym są
dwie nisze na figurki, zdobi we wnętrzu figura św. Tadeusza. Na terenie Kolonii Gacki można zobaczyć kapliczkę zbudowaną w 1938 r., zdobioną wieżyczką z przeźroczami. W bocznych ścianach
ma półkoliście zamknięte okienka z witrażami. Przy ulicy prowadzącej do Czerwięcic znajduje się
krzyż z 1874 r. Drugi krzyż stoi przy drodze łączącej Grzegorzowice z Łubowicami.
Do 1945 r. tuż za Grzegorzowicami był murowany most nad Odrą, łączący lewy brzeg Odry
z Ciechowicami, należącymi dziś do gminy Nędza. W 1945 r. został wysadzony przez cofające się
wojska niemieckie. Do dziś zachowały się jego podpory. Przeprawa odrzańska odbywa się tu za
pomocą promu, który jest jedną z atrakcji turystycznych ziemi raciborskiej.
– 19 –
JASTRZĘBIE
Malowniczo położona wieś, której nazwała pochodzi od wyrazu jastrząb (do 1945 r. obowiązywała niemiecka nazwa Habicht), zajmuje obszar 455 ha. Zamieszkuje ją 160 mieszkańców. Pierwsze
wzmianki pochodzą z 1679 r. W 1760 r. Jastrzębie zakupiła rodzina Morawieckich. Do 1797 r. władała nim rodzina von Köler. Potem tutejszy majątek należał do rodu von Lippa. W 1834 r. nabyła go
od swoich rodziców Franziska von Hauenschild z domu Lippa. W latach 1870-1872 wybudowano
istniejący do dziś pałac, którego architektura wzorowana była na starych budowlach warownych.
W 1926 r. właścicielem Jastrzębia została rodzina Schramek. W 1936 r. pałac kupił prawnik o nazwisku Thinel, który trzy lata później zaadaptował go na zakład chorób płucnych. Od wybuchu II
wojny światowej do jej zakończenia lecznica była zamknięta. Od 1950 r. w dawnym pałacu działało
sanatorium dla dzieci chorych na gruźlicę. Ich leczeniu sprzyjał specyficzny mikroklimat przypałacowego parku. Obecnie zabytkowa budowla (własność prywatna) w znacznej części została odrestaurowana. Na jedynej we wsi ulicy Raciborskiej stoją dwa krzyże: u państwa Fojcik i u rodziny
Kurzeja oraz jedna kaplica przy posesji państwa Smarzoch.
LASAKI
To położona tuż nad Odrą wieś o obszarze 155 ha, licząca obecnie ponad dwustu mieszkańców,
którzy znacznie ucierpieli podczas pamiętnej powodzi tysiąclecia z 1997 r. W XIX w. używano pisowni
Lassoky, zaś w 1936 r. pojawiła się nazwa Weidenmoor. Obowiązująca obecnie nazwa Lasaki pochodzi od
oznaczającego robotnika leśnego słowa Lasok. Wieś ma stosunkowo dawną metrykę. Istniała już w XV
w. jako przysiółek Sławikowa i nazywała się Sławikowskim Górnym Lasem. W 1822 r. Lasaki oddzieliły się od Sławikowa. Przy ulicy Sławikowskiej są dwie kapliczki, pierwsza zbudowana w 1860 r., druga
pod koniec XIX w. Stoi tu również krzyż kamienny z 1861 r., z postacią Chrystusa na postumencie i
niszą, w której znajduje się figura św. Jana Nepomucena.
LIGOTA KSIĄŻĘCA
Nazwa Ligota oznaczała wieś założoną na tak zwanym nowym pniu, czyli na terenie wolnym
na określony czas od podatków. Do 1945 r., w przypadku miejscowości z gminy Rudnik, używano nazwy Herzoglich Ellguth, czyli Ligota Książęca, zaś wcześniej, kiedy dobrami tymi władały
raciborskie dominikanki, Elgot Monialum, co można przetłumaczyć jako Ligota Panieńska. Ligota
Książęca leży na powierzchni 175 ha i liczy ponad stu czterdziestu mieszkańców. Przynależy do
parafii Łubowice.
Przez wieś płynie potok, który swój początek bierze w osadzie Gacki i wpływa do Odry. Sędziwi mieszkańcy pamiętają, iż Ligotę od sąsiednich Łubowic oddzielał kilkumetrowy wał obronny.
W 1925 r., w wyniku prac wykopaliskowych, wzdłuż całej długości tegoż wału grupa archeologów
pod kierownictwem barona Bolko von Richthofena natknęła się na cmentarzysko z epoki brązu.
Natrafiono na bogato zdobione urny i narzędzia pracy, które wzbogaciły zbiory muzealne w Raciborzu, Wrocławiu i Berlinie.
Pierwsze wzmianki o wsi pochodzą z XIII w. W 1337 r. dominikanki raciborskie kupiły jej
część od Izoldy, wdowy po Piotrze Strali i jej dzieci - Fredka i Peszka. Rok później dokupiły drugą
– 20 –
część. W 1493 r. zakonnice, na mocy przywileju księcia Jana, zyskały prawo sądzenia miejscowych
chłopów i kmieci. Jednocześnie zostali oni zwolnieni z danin na rzecz dworu. W 1571 r. odnotowano spór pomiędzy dominikankami a właścicielem Łubowic Wacławem Wranińskim. W 1725 r.
powstała tu gospoda. Wyszynk wódki i piwa był niewielki, „gdyż brak było podróżnych z powodu
odległości od drogi głównej”. Pola dziewięciu miejscowych chłopów oraz wójta znajdowały się
pomiędzy Brzeźnicą a Łubowicami. Rocznie, według danych z początku XVIII w., każdy z gospodarzy wysiewał tu rocznie trzynaście małdrów zboża. Chałupnicy nie mieli własnych pól. Swoje
zwierzęta wypasali na miedzach gospodarzy. W posiadaniu sióstr dominikanek wieś była do początku XIX w. XVIII-wieczne Liber Instrumentorum, Hipotecarum et Fundationum Vicariatui Ratiboriensi,
czyli księga instrumentów notarialnych – hipotek i fundacji wikariatu raciborskiego wzmiankuje
niejakiego Jerzego Mikę z Ligoty Panieńskiej, który pożyczył od klasztoru dwadzieścia florenów.
Pożyczka została zabezpieczona hipoteką na majątku Miki, co oznacza, że już w tym czasie chłopi
mieli tu własne gospodarstwa. Po sekularyzacji konwentu sióstr dominikanek, dobra klasztorne
przejął fiskus pruski. Później stały się własnością księcia raciborskiego. Nazwę wsi przemianowano
na Ligotę Książęcą. Ligota Książęca słynęła z uprawy warzyw i owoców, które gospodarze sprzedawali na raciborskim targu w każdy czwartek i sobotę.
W 1809 r. grupa miejscowych rolników: Florian Komorek, Sławek i Wiktor Tumulkowie oraz
Józef i Karol Wallachowie wykorzystała wody potoku płynącego wzdłuż wsi do założenia wodociągu. Zasilany był ze studni, przy której założono pompę. Po II wojnie światowej wodociąg został
zmodernizowany. Na najwyższym wzniesieniu wsi postawiono zbiornik, co ułatwiło zaopatrywanie w wodę wyżej położonych gospodarstw. Do lat dziewięćdziesiątych XX w. woda ze źródła
potoku była zdatna do picia.
Zabytki
W XIX w. we wsi odnotowano masowe zgony z powodu epidemii. Zmarli wszyscy za wyjątkiem paru osób. Pochowano ich wspólnie przy wjeździe do wsi. Dziś o tej tragedii przypomina
krzyż na skrzyżowaniu ulic Sportowej i A. Asnyka. 24 sierpnia 1927 r. cała wieś poważnie ucierpiała
w wyniku pożaru. Tylko jeden dom nie odniósł nawet najmniejszych szkód. Zamieszkująca go
rodzina ocalenie zawdzięczała figurze św. Bartłomieja. W tymże samym roku, przy obecnej ulicy
A. Asnyka, wybudowano kaplicę wotywną, której wnętrze zdobi obraz św. Bartłomieja. Odtąd
corocznie do dziś, kiedy 24 sierpnia Kościół katolicki wspomina św. Bartłomieja, w kaplicy odprawiana jest msza święta odpustowa. W 1964 r. kaplicę rozbudowano.
Niegdyś przy ulicy A. Asnyka u państwa Komorek – Ficoń był obrzucony gliną spichlerz z XVIII
w. Pod koniec lat sześćdziesiątych XX w. przekazany został do skansenu w Bierkowicach koło Opola.
ŁUBOWICE
Łubowice, leżące na powierzchni 370 ha i liczące 365 mieszkańców, są wsią bardzo starą, której
początki sięgają IX w. przed Chrystusem. Odkrycia archeologiczne, prowadzone tu przez wybitnego polskiego archeologa, prof. Jana Chochorowskiego z Uniwersytetu Jagiellońskiego, dowiodły,
iż w okresie od IX do VII w. przed Chrystusem w Łubowicach znajdował się pradziejowy gród
z przełomu epoki brązu i żelaza, zwanej okresem kultury łużyckiej. Powstał w okresie najazdów
– 21 –
ludów stepowych ze Wschodu, które posuwały się do Kotliny Karpackiej, w kierunku Niziny Węgierskiej i dalej – na tereny południowej Polski. Miejscowa ludność zorganizowana w małe grupy,
zamieszkujące niczym nie chronione osady, w obliczu zagrożenia musiała mieć miejsce schronienia. Zbudowała zajmujący powierzchnię ponad 25 ha gród obronny, wybierając na lokalizację
najbardziej dogodny teren – wysoki cypel górujący nad doliną Odry. Dostępu do niego broniła
palisada podsypana niewielkim wałem. Umocnienia te były co najmniej sześciokrotnie rozbudowywane. Pod koniec VII w. p.n.e. przybrały monumentalną formę. Wał drewniano-ziemny liczył
2,5 km długości, dziewięć metrów wysokości oraz 12-13 metrów szerokości przy podstawie. Mogło tu zamieszkiwać nawet tysiąc osób. Poza funkcją obronną gród był przede wszystkim miejscem
wytwórczości, kultu i handlu. Potwierdzają to znaleziska pozyskane podczas badań archeologicznych. Ciekawostką wśród nich jest bursztyn. Łubowice były ważnym miejscem wymiany towarów
na szlaku wiodącym przez Bramę Morawską wzdłuż Odry nad Morze Bałtyckie. System wierzeń
ludności, zajmującej się głównie rolnictwem i hodowlą, oparty był o kult ognia i słońca. Świadczą
o tym między innymi groby ciałopalne. Ludzie ci wierzyli, że ogień jest bramą ze świata żywych
do świata duchów. W grobach, odkrywanych na cmentarzysku na pobliskim wzgórzu brzeźnickim,
obok naczynia z prochami zmarłego, znajdowały się także misy z pożywieniem i rzeczy codziennego użytku. Cmentarzysko to jest kolejnym dowodem istnienia w pradziejowej społeczności łubowickiej uświęconego tradycją systemu religijnego. Zmarłych nie grzebano w grodzie, lecz na
leżącym naprzeciwko wzgórzu. Wyraźne jest więc rozgraniczenie pomiędzy światem żywych i
umarłych. Efektownie zdobione naczynia na prochy ludzkie świadczą o wyrobieniu estetycznym i
poczuciu piękna. W pierwszej połowie VI w. przed Chrystusem gród został nagle zniszczony, najprawdopodobniej przez watahy koczowników ze stepów nad Morzem Czarnym. Siła ich nagłego
najazdu musiała być ogromna skoro sforsowali tak potężne fortyfikacje. Ludność, która tu zamieszkiwała nagle zniknęła z kart dziejów. Następne ślady osadnictwa na tym terenie są datowane już na
XII w. W środowisku naukowym Łubowice są bardzo znane. Zostały ujęte w wydanej niedawno
Encyklopedii Prehistorii Świata.
Pierwsze wzmianki o średniowiecznych Łubowicach pochodzą z drugiej połowy XIV w. Wymienia je datowany na 1376 r. dokument, zawierający listę osiemnastu parafii wchodzących w skład
archiprezbiteratu raciborskiego. Nazewnictwo wsi zmieniało się na przestrzeni wieków. W XV w.
spotykamy pisownię Łbowic, a w XVI r. Łubowice. Do 1945 r. obowiązywała nazwa Lubowitz. Po
zakończeniu II wojny światowej powrócono do nazwy Łubowice.
W 1431 r. książęta Wacław i Mikołaj podarowali Łubowice małżonkowi Doroty Jomki. Kolejnymi właścicielami wsi byli bracia Jerzy i Jan Łbowscy, którzy za dwieście guldenów sprzedali
dobra łubowickie Wańkowi Hosskowi z Grzegorzowic. W 1489 r. transakcję potwierdził książę
raciborski Jan. Po 1555 r. majątek przejęła rodzina Wranińskich. Po śmierci Wacława Wranińskiego, w 1655 r., Łubowice nabył Adam Lichnowsky z Woszczyc, który był najmłodszym synem
Bernarda Lichnowskiego, właściciela Kuchelnej, Piszcza i Owsiszcz. W 1657 r. wieś oddano w
zastaw Helenie Annie von Reiswitz. Później znów powróciła do Lichnowskich, w rękach których
pozostała do 1723 r. 30 września tegoż roku dobra łubowickie, za dziesięć i pół tysiąca talarów,
kupił Antoni Ferdynand Harasowski z Hulczyna. W 1756 r. Harasowski sprzedał je niejakiemu
Gusnarowi na Komornie. Ten z kolei w 1765 r. zbył je na rzecz Karoliny von Kloch, małżonki
pruskiego kapitana Klocha.
– 22 –
Warto w tym miejscu przybliżyć historię rodu Eichendorffów, bo Łubowice znane są przede
wszystkim za sprawą Josepha von Eichendoffa, znanego poety niemieckiego romantyzmu. Ród
ten ma swoje korzenie we wsi Eichendorff, położonej niedaleko Landau nad rzeką Izerą w Dolnej
Bawarii. Należała ona do dóbr szlacheckich kapituły katedralnej w Passawie. Po 1340 r. rodzina
osiedliła się w miejscowości Zerbow w Brandenburgii. W XVII w. spotykamy ich w okolicach Raciborza. Jakub von Eichendorff, rotmistrz wojsk cesarskich, radca księcia von Lichtenstein, starosta
i starszy podskarbi w księstwie karniowskim, ożenił się z Weroniką Marią, córką znanego polskiego
alchemika Michała Sędziwoja ze Skorska, który w 1630 r., za zasługi na rzecz dworu cesarskiego
w Pradze, otrzymał wsie Krawarz i Kąty oraz dom w Ołomuńcu. W 1641 r., po śmierci Weroniki,
Jakub przejął na mocy jej testamentu dobra Krawarz i Kąty. Po śmierci Jakuba, w 1667 r., majątek
przejął jego bratanek Hartwig Erdmann von Eichendorff, który, od 1655 r., był panem w Sedlnitz
na Morawach. W 1782 r. Adolf von Eichendorff sprzedał Krawarz i Kąty, by rok później nabyć
Radoszowy niedaleko Rybnika. 23 lipca 1784 r. poślubił Karolinę von Kloch, której rodzina była
właścicielami wsi i pałacu w Łubowicach. Już rok później dobra łubowickie o powierzchni 240 ha
przeszły na własność Adolfa von Eichendorffa, który powiększył swój majątek o Toszek. Interesy
nie szły najlepiej. Adolf nie był najlepszym gospodarzem, a do tego miał poważną wadę – rozrzutność. By nie doprowadzić do bankructwa rodziny Adolf von Eichendorff sprzedał za trzysta
tysięcy talarów Sławików, Suminę, Górki, Radoszowy i Łubowice. Łubowice zostały wystawione
na licytację w 1823 r. Nabył je Wilhelm Zelmer. Jako kolejni właściciele wsi występują starosta
Karol Wichura, Salomon Meyer von Rothschild i książę raciborski Wiktor von Ratibor. W rękach
rodziny von Ratibor folwark łubowicki pozostał do 1945 r.
Wzmiankowana w 1376 r. parafia Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Łubowicach obejmowała także: Ligotę Książęcą, Brzeźnicę, Ganiowice, Grzegorzowice, Łęg, Ciechowice i Zawadę
Książęcą. Z 1447 r. pochodzi wzmianka o pobieranym stąd świętopietrzu. Miejscowy proboszcz
był raciborskim kanonikiem i jako taki został uposażony w daniny z podległych kapitule Żor oraz
wsi Palowice, Podlesie koło Mikołowa, Szczejkowice i Ciężkowice pod Koźlem. Ściąganie dziesięcin niejednokrotnie napotykało na kłopoty, wynikające głównie ze zubożenia chłopstwa, nękanego
nader często przez klęski elementarne. 3 września 1568 r. na zapłacenie proboszczowi dwudziestu
guldenów sąd w Raciborzu skazał wieś Łęg.
Z 1679 r. pochodzi opis starego drewnianego kościoła w Łubowicach. Miał trzydzieści dwa
łokcie długości (około osiemnaście metrów) i piętnaście łokci szerokości (blisko dziewięć metrów). Posiadał pięć okien, trzy ołtarze (Najświętszej Maryi Panny, Św. Krzyża, św. Antoniego Padewskiego), dwoje drzwi, dwa dzwony i rzeźbioną w drewnie kazalnicę oraz brukowaną podłogę.
Na wieży umieszczony był wielki obraz Matki Boskiej. W 1687 r. niejaki Jakub Wardenga z Zawady Książęcej ufundował nową kazalnicę. Wtedy też dokonano odnowienia wnętrza świątyni oraz
wzniesiono probostwo. W 1725 r. parafia liczyła 1250 osób. Jako patroni kościoła wymienieni byli
książę Lichnowski oraz kolegiata raciborska. Z 1737 r. pochodzi wzmianka o ołtarzu św. Jana. W
1776 r., za czasów proboszcza ks. Grzegorza Petritiusa, z powodu nieostrożności służącej na plebanii
wybuchł pożar. Kiedy w 1785 r. ks. Petritius zmarł, urząd po nim objął ks. Moczygemba. O kapłanie
tym wielokrotnie wspomina w swoich dziennikach poeta Joseph von Eichendorff. W 1811 r. proboszczem został ks. Dominik Luge, a po jego śmierci, 13 czerwca 1830 r., urząd proboszcza objął
ks. Ignacy Zimny. Z jego czasów pochodzi kolejny opis starej świątyni. Zbudowana była w kształcie
– 23 –
krzyża, miała trzydzieści cztery łokcie (22,5 m) długości i dwadzieścia dziewięć łokci szerokości
(19 m). Obok ołtarza głównego Najświętszej Maryi Panny znajdowały się dwie boczne kaplice z
ołtarzami Św. Krzyża i św. Antoniego. Świątynia miała także ołtarze ku czci św. Józefa i św. Jana
Nepomucena. W 1842 r. kościół został gruntownie przebudowany; wykonano podmurówki i pokrycie dachu oraz wybrukowano podłogę. Dwa lata później, na bierzmowanie do Raciborza udało
się 1430 miejscowych parafian. W 1848 r. należne proboszczowi dziesięciny w płodach rolnych
zamieniono na czynsze w gotówce. W 1853 r., staraniem nowego proboszcza ks. Richtera, odrestaurowano wnętrze kościoła, a dzięki wsparciu księcia Wiktora I von Ratibor ozdobiono ołtarze i
kazalnicę.
Zabytki
Trzeba koniecznie odwiedzić ruiny jednopiętrowego, barokowego pałacu, zbudowanego w
1786 r., gruntownie przebudowanego w stylu neogotyckim około 1860 r., zniszczonego w 1945 r.
Pozostałości pięknej niegdyś budowli otoczone są parkiem z okazami starodrzewia. Nie zachowało
się o niej zbyt wiele informacji. W 1703 r. wzmiankowany jest pałacowy kapelan, co oznacza, iż
znajdowała się tu kaplica. Na wytworne wnętrza szlacheckiej siedziby, w czasie kiedy należała do
rodziny von Eichendorff, składały się: pokój stołowy z parkietem, na którym wyłożono herb tegoż
rodu (gałąź dębu z czterema żołędziami), sala balowa, zwana bawialną i salon muzyczny. Na południe od pałacu znajdował się ogród w stylu angielskim, modnym wówczas wśród bogatej śląskiej
szlachty. W 1858 r. rozpoczęła się trwająca dwa lata gruntowna przebudowa pałacu przez księcia
von Ratibor. Budowli nadano cechy neogotyckie. W tej formie jej wygląd zachował się na wielu
pocztówkach. Nowy właściciel nie zdecydował się jednak na gruntowną przebudowę wnętrza.
Nad powojennym stanem świetnej niegdyś budowli ubolewał w swoich wspomnieniach pt.
„Podróż w krainę dzieciństwa” Horst Bienek, pisarz urodzony w Gliwicach, zajmujący się tematyką Górnego Śląska. Pisał: „Ruina schowana jest głęboko w lesie (…). Na podstawie fragmentów
muru można się jedynie domyślać pierwotnej architektury zamku. Po pożarze plądrowano, chłopi
z okolicy zbierali stąd cegły, żeby naprawić swoje domy. Aleja zamkowa całkowicie zarosła. To
nie jest melancholijny obraz stawania się i przemijania, nie jest to ponadczasowa aura upadku ani
malownicza romantyka ruin, lecz brutalne zniszczenie przez człowieka”. Teren wokół pałacu jest
dziś uporządkowany. Piękny park zachęca do spacerów. W okresie od wiosny do jesieni na tle ruin
odbywa się szereg koncertów i przedstawień.
Ciekawostką jest fakt, że na poddaszu pałacu, za czasów Eichendorffów, znajdowało się małe
obserwatorium z lunetą, zwaną też tubusem. Poeta Joseph von Eichendorff wielokrotnie wspomina w swoich pamiętnikach ten rzadki wówczas instrument służący do obserwacji astronomicznych
i „podglądania” okolicy. Z tej atrakcji z lubością korzystali goście Eichendorffów. Spore wrażenia
robiły też skowronki, na które polowano w parku. Ptaki umieszczano w zimie między oknami pałacu, zdobiąc parapety mchem i wyrzezanymi z kasztanów grzybkami. Na dworze panował mróz a
państwo cieszyli się widokiem ptaków latających między właściwym oknem a dodatkowym skrzydłem zakładanym na zimę.
Obecny kościół pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny został zbudowany w
stylu neogotyckim w latach 1906 – 1907 przez księdza Banasia. Wnętrze zdobią dwa późnobarokowe obrazy z XVIII w., jeden przedstawiający Chrystusa w Ogrójcu, drugi św. Józefa z Dzieciątkiem.
– 24 –
Naprzeciw kościoła jest cmentarz parafialny zwany „nowym”. Wspomniany wyżej pierwszy, drewniany i pokryty gontem kościół znajdował się niegdyś na terenie starego parafialnego cmentarza.
Nekropolia ta istnieje do dziś, niedaleko zamku. Spoczywają tu rodzice, dziadkowie, wujek i rodzeństwo Josepha von Eichendorffa. Warto zwrócić uwagę na furtkę prowadzącą na cmentarz, którą
zdobi herb rodziny Schimonsky – Schimoni z Brzeźnicy, wsi przynależącej do łubowickiej parafii.
Przy ulicy Wolności stoi kaplica z XIX w. poświęcona św. Janowi Nepomucenowi.
Joseph von Eichendorff
10 marca 1788 r. w Łubowicach urodził się Joseph von Eichendorff, znakomity poeta i prozaik
niemiecki epoki romantyzmu. Swoje narodziny opisał kilkadziesiąt lat później. „Była głęboka, spokojna, jasna noc zimowa roku 1788, konstelacja gwiazd była na wskroś sprzyjająca. Jupiter i Wenus
lśniły przyjaźnie na ośnieżonych dachach, księżyc stał pod znakiem Panny i miał z wybiciem północy osiągnąć pełnię. Tymczasem w ogrodzie pałacu zgromadzili się kucharz, leśniczy i organista z
trąbami i bębnem, aby mnie uroczyście powitać graniem, gdy ujrzę światło życia. Obok nich stało
kilka załadowanych moździerzy, którymi Daniel pragnął podać takt muzyce. Położna miała im dać
z okna sygnał białą chustką, lecz ona właśnie miała całkiem inne sprawy na głowie. Była to rezolutna kobieta, swarząca się akurat ze służebnymi, więc w złości bez zastanowienia się, wyrzuciła przez
okno pieluchę, która jej za mało pachniała. Pielucha mimo nocy była wszak dobrze widoczna,
zatem Daniel niezawodnie odpalił pierwszy moździerz, a organista podążył za nim z powitalną
fanfarą, jednak na to moja matka tak bardzo się przestraszyła, iż nagle popadła w omdlenie. Przeto
na dworze bezustannie odpalano moździerze, grzmiały trąby, zegar pałacowy tymczasem jak ogłupiały wybijał dwunastą – wszystko nadaremno: nie od razu znaleziono soli trzeźwiących dla mojej
matki i pomimo świetnych zapowiedzi sprzyjająca konstelacja gwiazd została zaprzepaszczona, zaś
ja urodziłem się o półtorej minuty za późno”.
Dzieciństwo spędził Joseph wraz z bratem Wilhelmem w rodzinnych Łubowicach. W latach
1801-1805 kontynuowali naukę w gimnazjum św. Macieja we Wrocławiu. Tam późniejszy poeta
rozwijał znajomość języka polskiego. Język ten znał zresztą już całkiem dobrze w jego śląskiej odmianie, a to dzięki obcowaniu ze służbą i ludnością rodzinnych Łubowic. Od 1805 r. do 1806 r.
bracia studiowali w Halle, a od 1807 r. do 1808 r. w Heidelbergu. Tam też Joseph debiutował jako
poeta. W latach 1808-1810 pomagał zarządzać rodzinnymi majątkami. Od 1809 r. do 1813 r. przebywał z bratem w Berlinie i Wiedniu. W czasie tego pobytu zbierał i opracowywał górnośląskie baśnie
i podania. W 1812 r. ukończył we Wiedniu studia prawnicze. Od 1813 do 1815 r. brał udział w
wojnach napoleońskich. Od 1816 r. pracował jako pruski urzędnik. W tym okresie napisał powieść
Ahnung und Gegenwart (Przeczucie i teraźniejszość) i rozpoczął prace nad najsłynniejszą jego nowelą
Aus dem Leben eines Taugenichts (Z życia nicponia). W 1815 r. we Wrocławiu poślubił Aloysię von
Larisch, córkę właściciela Pogrzebienia. W 1816 r. został referendarzem przy rządzie we Wrocławiu.
Bezskutecznie starał się o posadę starosty rybnickiego. W latach 1821-1824 był radcą stanu Nadprezydium w Gdańsku, gdzie zajmował się sprawami Kościoła katolickiego i szkolnictwem. W 1822 r.
opublikował Krieg den Philistern (Wojna przeciw filistrom). W 1824 r. został radcą w Nadprezydium
w Królewcu. Dwa lata później wydał nowele Aus dem Leben eines Taugenichts i Das Marmorbild (Z życia
nicponia i Marmurowy posąg). W latach 1831-1842 pracował jako urzędnik ministerialny w Berlinie. Publikował na łamach czasopism. W 1837 r. wydał pierwszy zbiór poezji Gedichte (Wiersze).
– 25 –
W 1841 r. pełnił funkcję tajnego radcy stanu. W 1844 r. przeszedł na emeryturę. Wtedy całkowicie
oddał się pisaniu i podróżom. Wiele czasu spędzał u córki Teresy w Nysie, gdzie zmarła jego żona
Aloysia. Joseph von Eichendorff zmarł 26 listopada 1857 r. na ostre zapalenie płuc. Następnego dnia
pochowano go na Cmentarzu Jerozolimskim w Nysie. Spoczywa obok żony.
Zapisał się w historii literatury jako wybitny twórca epoki romantyzmu. Jego dorobek pisarski jest
ogromny: sześćset osiem wierszy, trzy eposy wierszowane, jedna powieść, dziewięć utworów scenicznych (komedie, teatr marionetek, bajki i sztuki religijne), dwanaście tekstów autobiograficznych, dwadzieścia pism historycznych i politycznych, piętnaście prac krytyczno i historycznoliterackich. Jego
twórczość znana była w wielu krajach nie tylko europejskich. O zainteresowaniach świadczą opisy w
encyklopediach powszechnych i specjalistycznych. Na przykład Encyklopedia Universal Ilustrada Europeo
– Americana podaje: „W jego dziełach wypełnionych wielką treścią ukazuje się nam jako najbardziej
oryginalny pisarz szkoły romantycznej, jako szczery katolik i głęboki myśliciel. Jego wiersze, do których skomponowano muzykę, stały się własnością narodu, a jego nowela Z życia nicponia jest dziełem
klasycznym”. Światowej sławy historyk hiszpański A. C. Millares spuściznę Eichendorffa ocenił następująco: „Tłumacz religijnych dramatów Calderona. Jego wzruszające strofy cechujące się wybitnym
klimatem romantycznym są w swym rytmie wyjątkowo muzykalne, a w treści bardzo głębokie. Wprawiły miliony Niemców w zachwyt i jeszcze dziś pozostają w sercu narodu. Przypominają o polach
ziemi rodzinnej, o roślinach wzbudzonych wiosną, o tajemnicach nocy księżycowej. Element liryczny
rozwijają do szczytów subtelności właściwej dla greckich anakreontyków”.
Blisko kościoła w Łubowicach znajduje się budynek Górnośląskiego Centrum Kultury i Spotkań im. Eichendorffa, a przed nim popiersie poety wykonane w 2000 r. przez Jerzego Latonia z
Krzyżanowic. Fundatorem postumentu jest Norbert Willisch. Centrum stawia sobie za cel pielęgnowanie spuścizny poety. Organizuje seminaria i wystawy. Jego nakładem ukazują się „Zeszyty
Eichendorffa” oraz wydawnictwa książkowe. Centrum gromadzi pamiątki po poecie i jego rodzinie, które można oglądać na stałej ekspozycji.
Łubowice w legendach – „Przeklęte miasto”
Wśród łubowiczan krąży wiele wersji legendy o podziemnym, przeklętym mieście. Sędziwi i
rodowici mieszkańcy wsi twierdzą, że znajduje się pod powierzchnią Łubowic i Ligoty Książęcej.
Nazywane jest Lubom, Bucz, Budowice lub Miejsce. Wieże tego miasta skierowane były kiedyś
na nizinę odrzańską. Mieszkańcy byli niezwykle zaradni, pracowici i pilni, a przez to bogaci. Prowadzili wystawny tryb życia. To spowodowało, że kolejne pokolenia stały się gnuśne i leniwe, a
majątek przodków roztrwoniły. Nie mogąc pogodzić się z biedą, stali się rozbójnikami. Napadali
na łodzie przepływające Odrą, plądrowali okoliczne domy. Wszystko co ukradli gromadzili w piwnicach tak długich i szerokich jak miasto. Gdy piwnicy zabrakło, zaczęli kopać nowe korytarze.
Ziemia pod miastem została tak poryta, iż podłoże nie mogło już unieść stojących na nim budowli,
pałaców i wież. Wszystko się zapadło. Powstało wielkie rumowisko, które z biegiem lat przykryła
ziemia porośnięta zaroślami. Po kilkuset latach na miejscu zaginionego miasta pojawili się nowi
osadnicy, którzy założyli dzisiejsze Łubowice. Podczas prac budowlanych natrafiali na głębokie
doły, sklepienia i głębokie wejścia do lochów. Bojąc się do nich wejść, puścili tam psa. Przez trzy
dni słyszano jego przeraźliwe wycie, niestety nie powrócił. Według wierzeń, co sto lat miasto Lubom wynurza się z ziemi, czekając na swego wybawcę.
– 26 –
Bohaterem innej wersji legendy jest rolnik koszący zboże. Podczas pracy, w południe podeszła do niego pani ubrana w czerń i rzekła, że za chwilę przetoczy się tędy ognista kula, której nie
może się lękać, a wziąć kosę i w nią uderzyć. Wtedy to miasto Lubom na nowo wydostanie się na
powierzchnię ziemi. Powiedziawszy to zniknęła. Po południu gospodarz nagle zobaczył, że w jego
kierunku toczy się ogromna ognista kula, a z niej wychodzą wieże kościelne z bijącymi dzwonami.
Rolnik mimo zapewnień tajemniczej pani, że nic mu się nie stanie, przestraszył się, odrzucił kosę
i uciekł. Miasto Lubom nigdy nie wyszło na powierzchnię.
Sędziwi mieszkańcy opowiadają również, że w sąsiedztwie Łubowic, na pagórku zwanym
Buczem, stał dawno temu zamek a wokół położone było piękne miasto. Mieszkańców przepełniała nieustanna złość. Najgorszy był ponoć pan mieszkający na zamku. Życie umilał sobie
rabowaniem i napadami na kupców. Raz w Noc Świętojańską wyprawił ucztę, podczas której
wszyscy przechwalali się wyrządzonymi szkodami. Kiedy o północy rozległy się grzmoty i błyskawice wszyscy zaczęli żałować swoich win. Niestety na płacz i wyrzuty sumienia było już za
późno, a miasto zaczęło się zapadać pod ziemię. Sytuację mogła uratować tylko dobra i sprawiedliwa dziewczyna. Kiedyś, w dniu przed Nocą Świętojańską, do mężczyzn koszących trawę
podeszła piękna nieznajoma panna i poprosiła ich, aby zsiekli trochę trawy dla jej kozy. Będąc
pod wrażeniem jej urody, mężczyźni zrobili to z przyjemnością. Gdy zbierała skoszoną trawę,
nagle zerwał się silny wiatr i zaczęło grzmieć. Chwilę później z niewielkiego wzniesienia zaczęły turlać się ogniste beczki. Mężczyźni uciekli do swoich domów. Dziewczyna też chciała uciec,
ale nie mogła się podnieść, bo zahaczyła sznurkiem o coś ostrego wystającego z ziemi. Nie
wiedziała jednak, że wyciąga na wierzch miasto. Gdy ukazały się już wieże zamków i kościołów
oraz słychać było głos dzwonów ze zdenerwowania i niemocy zaklęła. Wszystko poszło na nic,
wiatr i grzmoty ucichły. Miasto, które miała wybawić znowu zapadło się pod ziemię i dalej musi
czekać na innego, dobrego człowieka.
Ciekawa legenda wspomina o kiermaszu w zapadłym mieście. Niedaleko wsi rozlega się las.
Kto wchodził do niego, ten nie wracał, bo ścieżki były pogmatwane. Wokół lasu płynął potok, a nad
nim rozciągało się wzgórze, pośród którego miała być wioska Budowice. Przez cały rok w lesie było
spokojnie i cicho. Tylko jednego dnia słychać było hałas i śmiech ludzi. Mieszkańcy mówili wtedy,
że budowiczanie świętują swój odpust. Kiedyś nastał dzień, podczas którego jakiś chłopak pasł blisko lasu gęsi. Gdy usłyszał dochodzący spod ziemi śmiech zawołał: – Hej budowiczanie, przynieście mi trochę waszego kołacza odpustowego. Po chwili podszedł do niego tajemniczy mężczyzna
z kawałkiem ciasta. Dając go pasterzowi powiedział: – Tu masz to, czego chciałeś, ale nie zapomnij
o mnie, kiedy ty będziesz świętować w Łubowicach swój kiermasz, po czym zniknął. Niedługo
potem w Łubowicach odbył się odpust. Chłopak pamiętając niedawny dzień prosił matkę o przygotowanie dużej porcji ciasta. Kiedy ta upiekła, poszedł z nim na leśną łąkę. Mieszkaniec Budowic
już tam czekał. Wziął ciasto i zniknął.
W Łubowicach, co ciekawe, legendy spotykają się z rzeczywistością. Oto bowiem 13 kwietnia
1889 r. Nowiny Raciborskie odnotowały: „Na podwórzu dominialnem powstała przedwczoraj nagle skutek zapadnięcia się ziemi dziura na 40 metrów głęboka i trzy do czterech metrów szeroka.
Co nagłe to zapadnięcie się ziemi spowodować mogło, dotąd nie wiadomo. Ludzie mówią, iż w
miejscu tem ma się znajdować głęboko ganek podziemny. O mało co nie zapadł się wraz z ziemią
parobek, który właśnie na tem miejscu stał z parą wołów”.
– 27 –
Ludzie wierzą, że każdy zamek i pałac ma podziemny tunel. Tak też jest w Łubowicach. Legenda głosi, że od tutejszego pałacu we wszystkie strony odchodzą liczne podziemne tunele, które
sięgają nawet okolicznych wiosek.
„Mrówki i tajemnicza kolasa”
Następna legenda opowiada o jednym z właścicieli Łubowic. Pewnego dnia około północy
wracał bryczką do domu z Raciborza. Nagle na środku drogi konie się zatrzymały. Nie mogąc
ich batem zmusić do ruszenia mężczyzna zszedł z wozu, by znaleźć przyczynę niezrozumiałego
dla niego postoju. W pewnej chwili ujrzał całą drogę pokrytą tysiącami mrówek. Wychodziły z
ciemności, przechodziły przez ulicę i znikały w otchłani. Trwało to godzinę. Gdy zegar wybijał
godzinę pierwszą wszystko wróciło do normalności. Konie ruszyły, a właściciel Łubowic pojechał
do domu. Za jakiś czas we wsi wydarzyło się nieszczęście, które kojarzono z dziwnym zjawiskiem
na drodze.
Inna legenda opowiada o tajemniczej kolasie, czyli bryczce. Nie zaprzęgnięta w konie miała
przynosić nieszczęście tym, którzy ją widzieli. Jeśli ktoś do niej zajrzał, też stawał się nieszczęśliwy.
Mówiono, że kolasą tą na przejażdżki wybierał się jeden z Eichendorffów z rodziną. Mieszkańcy
widzieli bryczkę wyjeżdżającą od strony pałacu. Przejeżdżała wokół kościoła po czym znikała. Ponoć nie wyjeżdżała poza Łubowice, ponieważ w sąsiednich Grzegorzowicach nikt jej nie widział.
Ostatnia opowieść dotyczy okresu po I wojnie światowej. Podczas walk powstańczych pilnie
strzeżono okolic Łubowic. Mieszkańcy wspominają, że w nocy na miejscową ludność napadali
zbóje. Łubowiczanie zarządzili nocne warty. Pewien mieszkaniec Rudnika wspomina, że którejś
nocy jego dziadek Klemens wybrał się wraz z Szandarą na obchód wokół wsi. Z pagórków dobrze
było widać całą okolicę. Podczas spaceru rozmawiali o tym, jakby zareagowali gdyby nagle nadjechała bryczka. Chwilę później usłyszeli tętent koni, których nie widzieli. Ukazała się jednak kolasa,
która jechała od strony kościoła. Podobno Szandara zdążył zajrzeć do bryczki. Po chwili jednak w
wielkim przerażeniu uciekli z Łubowic. Biegnąc przez pola dotarli do Ligoty, do domu Klemensa.
Żona jego nie mogła ich uspokoić. W lęku przez jakiś czas nie wychodzili z chaty. Szandara umarł
w tajemniczych okolicznościach.
MODZURÓW
Wieś ma 540 ha i liczy niewiele ponad czterystu mieszkańców. Do 1945 r. stosowano nazwę
Mosern, w dawnych dokumentach zaś Mozuraw lub Mozeraw oraz, w XIX w., Mosurau, co
oznacza mokre i bagniste miejsce. W połowie XIX w. niemiecki badacz Stöckel przeprowadził tu
badania archeologiczne. Kolejne zostały odnotowane w 1938 r. Polscy badacze penetrowali ten
teren w 1967 r. Efektem zainteresowania archeologów jest odkrycie reliktów osady w centrum
wsi, datowanej na VI-X oraz XII-XIII w. Wśród zabytków należy wymienić ułamki naczyń oraz
fragment osełki i dwustożkowego przęślika glinianego. Pierwsza udokumentowana wzmianka o
Modzurowie datowana jest na 1274 r. Świadkiem na dokumencie księcia opolsko-raciborskiego
Władysława był Stefan z Modzurowa. W XIV w. wieś znalazła się w posiadaniu dominikanek
raciborskich. W datowanym na 1358 r. testamencie Eufemii zwanej Ofką, przeoryszy konwentu, wzmiankowany jest Mozerav, który przypadł Elżbiecie, mniszce dominikańskiej, córce Anny
– 28 –
i Mikołaja II, księcia opawsko-raciborskiego. W datowanym na 1415 r. dokumencie książęcym
dla kolegiaty raciborskiej występuje niejaki Petrus Zyla de Mozuraw. Kanonik Johanne de Mozeraw,
czyli Jan z Modzurowa, odnotowany jest na dokumencie księcia Jana II Żelaznego z 1416 r., na
mocy którego kolegiata została przeniesiona z zamku raciborskiego do kościoła WNMP. Jeden z
wikariuszy kolegiaty pobierał z Modzurowa dochody. Już z 1532 r. pochodzi wzmianka o modzurowskiej szkole. Z 1652 r. mamy informacje o patronie miejscowej świątyni – fanatycznym
luteraninie Janie Twardawie. Prawo patronatu przysługiwało właścicielom majątków. Twardawę
można więc zaliczyć do grona miejscowych feudałów, choć o jego poprzednikach i następcach,
ze względu na skromną bazę źródłową, możemy niewiele powiedzieć. Swoje dobra i uposażenia miały tu również dominikanki i kanonicy z Raciborza. W 1829 r. tutejszy majątek wszedł w
posiadanie protestanckiej rodziny von König. Pierwszym właścicielem dominium był rotmistrz
Wilhelm Traugutt. W 1856 r. był nim Oswald von König, zaś w 1884 r. Hans von König, rotmistrz
w stanie spoczynku, kawaler krzyża żelaznego.
Początki tutejszej parafii giną w mrokach dziejów, choć należy ją z pewnością zaliczyć do najstarszych na Śląsku. Należała do archiprezbiteratu w Koźlu. Obejmowała także Szonowice, Kołomyję (dziś Sławienko) oraz Gamów. W okresie reformacji, do 1607 r., modzurowski kościół
znajdował się w rękach protestanckich. Od 1602 r. działał tu pastor Jerzy Quintelius. W okresie
reformacji parafia Modzurów została połączona z Grzędzinem. Unia trwała do 1870 r. Potem Modzurów znów stał się samodzielną parafią.
W latach 1906-1921 proboszczem w Modzurowie był Augustyn Strzybny. Urodził się 1 maja
1876 r. w Janowicach (obecnie Cyprzanów) w wielodzietnej rodzinie. Augustyn Strzybny po
ukończeniu gimnazjum w Bytomiu, rozpoczął naukę w Wyższym Seminarium Duchownym we
Wrocławiu. 22 czerwca 1901 r. przyjął święcenia kapłańskie. W 1905 r. był wikarym w Opolu, a od
1906 r. prefektem seminarium duchownego we Wrocławiu. Później mianowano go administratorem w Ściborzycach Małych. W 1906 r. objął parafię w Modzurowie. Niedługo potem został
dziekanem dekanatu Łańskiego. Głosił wspaniałe kazania, był dobrym pedagogiem. Dbał o życie
religijne w parafii. Założył bractwa: różańcowe, szkaplerzne i maryjne. Kierował Trzecim Świeckim Zakonem Św. Franciszka. W 1911 r., kontynuując tradycje księży A. Ficka i J. Kapicy, założył
Bractwo Trzeźwości. Znany był z działalności propolskiej. 31 października 1921 r., w gorącym
okresie polsko-niemieckich konfliktów o Śląsk, został zamordowany niedaleko kościoła. Okoliczności tej zbrodni do dziś nie zostały jednoznacznie wyjaśnione.
Zabytki
Pierwszy, drewniany kościół w Modzurowie wzmiankowany jest w 1418 r., choć przypuszcza się, że wzniesiony został już około 1300 r. Ulegał wielokrotnie przebudowom, zyskując m.in.
murowane ściany. W 1898 r. został rozebrany. W latach 1896-1897 ks. proboszcz Hugon Sterba
zbudował nową świątynię w stylu neogotyckim, poświęconą Trójcy Świętej. Projekt wykonał znany architekt Schneider. Wnętrze obecnej świątyni zdobią rzeźby barokowe św. Notburgi z XVII w.
i Matki Boskiej Dobrej Rady oraz późnobarokowa z połowy XVIII w. przedstawiająca Chrystusa
Zmartwychwstałego. Obok kościoła stoi głaz z tablicą upamiętniającą księdza proboszcza Augustyna Strzybnego. Niedaleko jest jego grób. Na miejscu starego kościoła, przy ulicy Łąkowej, tuż obok
wjazdu na teren założenia pałacowego stoi figura św. Jana Nepomucena z końca XIX w.
– 29 –
We wsi znajduje się pałac, zbudowany w 1864 r. w stylu neogotyckim przez rodzinę von König.
W holu głównym uwagę zwraca piękny witraż sklepienia, bogato zdobiony elementami roślinnymi. Interesujący jest zachowany wystrój dawnych wnętrz. Pałac, użytkowany przez Stację Hodowli Roślin, otoczony jest parkiem krajobrazowym z aleją grabową i egzotycznymi okazami drzew.
Wśród starodrzewia znajduje się ruina mauzoleum późnoklasycystycznego z połowy XIX w. a także
kapliczka neogotycka z 1890 r. zbudowana na planie prostokąta z półkolistym zamknięciem. W jej
okno wbudowano, datowany na 1300 r., kamienny maswerk pochodzący z okna starego modzurowskiego kościoła. W parku znajduje się płyta nagrobna Victora von König (1854-1909) z Rybnika.
Pochówek usytuowano na otoczonym fosą kopcu, mieszczącym pierwotnie mauzoleum rodziny.
We wsi zachował się też dziewiętnastowieczny dwukondygnacyjny spichlerz murowany, ze
starymi drzwiami klepkowymi w wejściu.
PONIĘCICE
Ponięcice mają 570 ha powierzchni, którą zamieszkuje ponad dwieście pięćdziesiąt osób. Początki wsi datowane są na 1305 r. kiedy to wzmiankowana jest jako Poneticz. W XV w. używano
określenia Ponientitz. Późniejsze nazewnictwo to Poninticze i Ponientzütz, zaś w latach 1936-1945
Rittersdorf.
W datowanym na 1415 r. dokumencie Mikołaja Wenke, kanonika kolegiaty Św. Krzyża w Opolu i kolegiaty św. Mikołaja w Otmuchowie, wystawionym dla kolegiaty św. Tomasza w Raciborzu
wzmiankowane jest allodio in Poneticz, czyli folwark w Ponięcicach. Ponięcice wraz z Rudnikiem
należały między innymi do rodziny von Selchow. Erich von Selchow, jako prezent z okazji chrztu,
podarował tutejszy majątek wiejski Tilowi von Selchow – synowi swojego brata Siegfrieda. Rodzina von Selchow na skraju lasu miała swój rodzinny cmentarz z kaplicą. Dziś pozostałością po tej
XVIII-wiecznej nekropolii są jedynie fragmenty murów. Istniejąca jeszcze w latach 60. XX w. kaplica
została zniszczona. Zniknęły również płyty nagrobne oraz krzyże cmentarne z XVIII-XIX w.
W Ponięcicach przy ulicy Łąkowej był, wzniesiony w XVII a przebudowany w XVIII w., dwór
podlegający pałacowi w Rudniku. Ruiny budowli znajdują się w zagłębieniu terenu. Wokół nich widoczne są resztki fosy. Na zachód od budynku zachował się obszerny dziedziniec folwarczny z datowanym na 1846 r. budynkiem gospodarczym. W XVIII w. na terenie byłych zabudowań dworskich
była karczma należąca do rodziny Kallabis. Z datowanej na 1937 r. informacji miejscowego nauczyciela wynika, że na południe od wsi, przy drodze z Szonowic, znajdują się pozostałości zamku.
W Ponięcicach są trzy krzyże przydrożne i jedna kapliczka. Pierwszy krzyż przy wjeździe do
wsi został postawiony w 1900 r. Fundatorami są Johanna Pawlik i Anton Pawlik z żoną Mathildą.
Drugi krzyż znajduje się przy ulicy Łąkowej, na miejscu spoczynku zmarłej 23 września 1869 r.
Friederike Wilhelmine von Selchow. Trzeci krzyż ufundowany przez Ignatzego i Terezię Wochników stoi przy ulicy Szkolnej. Przy ulicy Łąkowej można obejrzeć kapliczkę z przełomu XVIII
i XIX w., zbudowaną na rzucie prostokąta z półkolistym zamknięciem. Jej szczyt zdobi „Oko
Opatrzności”. We wnętrzu znajduje się rzeźba św. Jana Nepomucena.
Ponięcice należą do parafii św. Piotra i Pawła w Grzędzinie. W październiku 2004 r., po dwuletniej budowie, biskup Jan Bagiński dokonał w Ponięcicach uroczystej konsekracji kościoła pod
wezwaniem św. Jacka.
– 30 –
RUDNIK
Rudnik ma powierzchnię 930 ha. Mieszka tu ponad dziewięćset osób. Miejscowość położona
jest najbliżej Raciborza, w malowniczej dolinie, tuż przy drodze krajowej wiodącej z Opola do
przejść granicznych w Chałupach i Pietraszynie-Sudzicach. Tu znajduje się Urząd Gminy, poczta,
ośrodek zdrowia oraz Gminne Centrum Informacji.
Już na wstępie badań nad przeszłością Rudnika pojawia się kwestia pochodzenia nazwy. Można spotkać dwa objaśnienia. Jedno mówi, iż wywodzi się ona od średniowiecznych, miejscowych
kopalń rudy. Druga upatruje jej źródła w rudawym kolorze ziemi uprawnej. Tutejsi mieszkańcy
od dawna bowiem nazywali swą ziemię rudawką. Rudnik w najstarszych, średniowiecznych dokumentach wzmiankowany jest jako Rudnig. Wieś spotykamy już w 1302 r., w dokumencie księcia
raciborskiego Przemysła. W XIII w. odnotowany jest Rudinic. W datowanym na 1413 r. dokumencie
księcia Jana II Żelaznego Przemyślidy znów występuje Rudnig. W XVI i XVII w. spotykamy wersje
Raudnik i Rudnik. W XVIII w. wieś określano jako Rudnic, Rudnick lub Rudnik. W 1936 r. nazwę
zmieniono na Herrenkirch. Po zakończeniu II wojny światowej i przyłączeniu ziemi raciborskiej do
Polski powrócono do brzmienia Rudnik.
Wieś, jedna z najstarszych w powiecie raciborskim, ma bogatą historię. Już w XI w. na jej
terenie funkcjonowała osada kopaczy związana z eksploatowanymi tu kopalniami rudy darniowej. Pierwsze historycznie udokumentowane wzmianki pochodzą z XIII w. W 1295 r. z mroków
dziejów wyłania się miejscowy kościół (kaplica), podległy wówczas proboszczowi od Św. Mikołaja
na Starej Wsi (obecnie dzielnica Raciborza). Rudnik jest wymieniony w Liber fundationis episcopatus
Wratislawiensis, czyli księdze uposażeń biskupstwa wrocławskiego, stanowiącej dokładny inwentarz
własności biskupiej i wszystkich dochodów stołu biskupiego, spisanej najprawdopodobniej około
1305 r. z polecenia biskupa wrocławskiego Henryka z Wierzbna. 8 kwietnia 1302 r., książę raciborski Przemysł przekazał prawa patronatu nad miejscowym kościołem Św. Katarzyny bożogrobcom z
Raciborza. Otwarło to ciekawą kartę w historii miejscowości. 23 marca 1303 r. darowiznę zatwierdził biskup wrocławski Henryk. Zakon krzyżowy bożogrobców, czyli Kanoników Regularnych
Stróżów Grobu Chrystusowego, osiadł pod koniec XIII w. w Nowym Mieście – osadzie przed
murami Raciborza (dziś rejon wzdłuż ulicy Nowomiejskiej). Mnisi sprawowali tu posługę przy
kościele Świętych Piotra i Pawła oraz prowadzili szpital Św. Krzyża.
W 1361 r. wśród mieszczan raciborskich wzmiankowany jest Sifridus z Rudnika, rzeźnik i
rajca. Świadczy to, że bogata miejscowa ludność emigrowała do miasta, znajdując miejsce wśród
najbardziej szacownych obywateli. Potwierdzenie tego znajdujemy w 1389 r. Trzy zamożne pochodzące z Rudnika kobiety ufundowały ołtarz św. Katarzyny Aleksandryjskiej dla kościoła farnego w Raciborzu. 27 października 1404 r. księżna Anna, wdowa po Janie I Przemyślidzie, oraz
jej synowie Jan i Mikołaj, przeznaczyli bożogrobcom folwark w Rudniku. Darowiznę odebrał
Jan Guttmann, mistrz szpitala zakonnego w Nysie. Folwark rozparcelowano na gospodarstwa
dla podległych klasztorowi chłopów. Zwolniono ich jednocześnie z powinności dla dworu książęcego. W 1413 r. książę raciborski Jan II Żelazny uposażył drugiego kanonika kolegiaty przy kaplicy Św. Tomasza Becketa na raciborskim zamku w sześć marek czynszu rocznie z miejscowego
folwarku. Uposażenie to kapituła raciborska zachowała po przeniesieniu, w 1416 r., do kościoła farnego, gdzie funkcjonowała do sekularyzacji w 1810 r. W źródłach można również znaleźć
wzmiankę o przejściu – po wymarciu Piastów raciborskich – części Rudnika wraz z rolą, łąkami,
– 31 –
lasami książęcymi, we władanie dominikanek raciborskich. Zakonnice weszły w posiadanie części
wsi na podstawie umowy darowizny. Obejmowała ona 15,5 włóki ziemi, cztery posiadłości zagrodnicze, dom wójta, karczmę, dwa stawy rybne i młyn. Na tych włościach ustanowiły stałego
zarządcę z prawem sprawowania sądów. Bożogrobcy nadal dzierżawili swoją ziemię chłopom. W
1431 r. jako właściciele lub uposażeni z włości w Rudniku występują książę raciborski, bracia Cozelowie, kanonik raciborski Paweł i wikariusz katedralny Jan. Część książęcą wzmiankuje wśród
swoich włości księżna Magdalena, żona Jana IV Młodszego. W 1519 r. doszło do transakcji nabycia kolejnej części wsi przez raciborskie dominikanki. Za kwotę pięciuset węgierskich guldenów
i sześćdziesięciu groszy sprzedał ją siostrom książę Walenty zwany Garbatym, ostatni raciborski
Przemyślida, zmarły bezpotomnie w 1521 r. W 1524, jako administrator majątku zakonnic w
Rudniku występuje niejaki Jan Czornberg. Z tego okresu pochodzi też wzmianka o transakcji
sprzedaży mu „dawniejszej części” dóbr dominikanek, na co wbrew woli konwentu Św. Ducha
wyraził zgodę prowincjał zakonny. W 1534 r. umowę potwierdziła kancelaria książęca w Opolu.
Kolejny prowincjał w imieniu sióstr protestował na dworze cesarskim w Wiedniu, domagając się
unieważnienia transakcji. Monarcha polecił zbadać sprawę. Jej finał nastąpił dopiero w 1564 r.,
niestety przegraną sióstr. W 1595 r., kiedy zmarł Bartłomiej, ostatni z rodu Czornbergów, dobra rudnickie przejęła jego córka Jadwiga, żona Jana Raschütz, pana na Szczerbicach i Suminie.
W 1629 r. wśród właścicieli tutejszych włości występuje rodzina Kozłowskich. W 1636 r. Jan
Żyrowski sprzedał Rudnik Chorwatowi. W 1649 r. odnotowano Starżyńskich, a w 1676 r. Goczałkowskich. W pierwszej dekadzie XVIII w. wśród tutejszych posiadaczy ziemskich pojawia się
Jan Ferdynand von Oppersdorff. W 1723 r. nabywcą części wsi był Jan Maksymilian Fryderyk de
Adlersfeld. Po jego śmierci, w 1739 r., dobra te przejął Leopold Adlersfeld. Rodzina Adlersfeld posiadała włości w Rudniku do końca XVIII w. W 1797 r., za sto dwanaście tysięcy florenów, majątek
w Rudniku kupiła rodzina Marwitzów z Ponięcic. W 1833 r. wśród posiadaczy ziemskich pojawiła
się Wilhelmina von Selchow z domu Martwitz.
W historii wsi odnotowano kilka interesujących wydarzeń. Z 1679 r. posiadamy wzmiankę o
złączeniu dwóch części Rudnika. Z powodu wojen, chorób, pożarów i nieurodzaju oraz częstych
zmian właścicieli miejscowość była wówczas wyludniona. Na folwarku były trzy ogrody, dwa młyny, browar i gospoda z rocznym wyszynkiem szacowanym na czterdzieści achteli piwa i trzy wiadra
gorzały. Wieś miała też dwa stawy rybne.
Za czasów rodziny von Selchow Rudnik słynął z polowań i, co trzeba dodać, nie zawsze szczęśliwych. 17 lipca 1889 r. Nowiny Raciborskie doniosły, iż: „(…) wydarzył się tu bardzo smutny wypadek. Syn dziedzica naszego p. Selchowa, młody asesór sądowy, poszedł na polowanie. Ujrzawszy
coś poruszającego się pomiędzy krzakami, sądził iż to jest sarna lub rogacz i wystrzelił. W tej atoli
chwili doszedł go z krzaków krzyk przeraźliwy. Gdy dobiegł na miejsce ujrzał tarzającą się we
krwi kobietę, która w chwilę później skonała. Była to żona gospodarza Szramowskiego z Pawłowa.
Zbierała ona trawę w lesie. Nieszczęśliwego strzelca tym jedynie wytłumaczyć można, iż był przekonany, iż w lesie nie ma ludzi, ponieważ wstęp do lasu rudnickiego jest podobno po godzinie 7mej
wieczorem wzbronionym. W każdym razie lepiej powinien był uważać na to, do czego mierzył.
Rodzinę p. Selchowa prześladuje pod tym względem jakieś nieszczęście. Przed rokiem postrzelił
stary p. Selchow przez przypadek robotnika pewnego w rękę, teraz syn zabił kobietę”. Pech nie
opuszczał Selchowów.
– 32 –
Znajdujący się w zbiorach parafii farnej w Raciborzu, datowany
na 1652 r. dokument wymieniający kanonika i kustosza kolegiaty Scodoniusa oraz należące do niej dobra w Ganiowicach.
Obok XIX-wieczny regest wydanego dla kolegiaty raciborskiej
w 1405 r. dokumentu wymieniającego Ganiowice i Grzegorzowice. Pergaminowy oryginał, przechowywany od 1811 r. we
Wrocławiu, zaginął w 1945 r. Poniżej archiwalne pocztówki z
przedstawieniem Grzegorzowic, obie z lat 30. XX w., pokazują: szkołę, nieistniejący już dziś most łączący Grzegorzowice z
Ciechowicami, kaplicę, sklep Gansa, piekarnię Szczyrby oraz
zajazd Gohli
– 33 –
Krzyż pokutny z Grzegorzowic
Kaplica w kolonii Gacki
Witraż ze św. Karolem Boromeuszem z kaplicy w Gackach
Droga przez park wiodąca do pałacu w Jastrzębiu
– 34 –
Kartusz herbowy właścicieli Jastrzębia (1871)
Zabytkowy spichlerz z Ligoty Książęcej, dziś znajdujący się w
skansenie w Opolu-Bierkowicach
Kaplica w Lasakach podczas nabożeństwa różańcowego. Znajduje się na niej tablica wskazująca poziom Odry w 1997 r.
– 35 –
Kaplica Św. Bartłomieja w Ligocie Książęcej oraz obraz z przedstawieniem jej patrona z inskrypcją wzmiankującą budowę kaplicy
w 1927 r. z fundacji rodziny, której dom ocalał z wielkiego pożaru wsi
Widok na łubowickie wzgórze, plan sytuacyjny pradziejowego grodu kultury łużyckiej oraz zdjęcie z wykopalisk prowadzonych
przez krakowskich archeologów (sezon 1999)
– 36 –
Ciałopalny pochówek odkryty na cmentarzysku na wzgórzu
brzeźnickim (1999)
Wykopaliska na nowym cmentarzu w Łubowicach
Fragmenty ekspozycji poświęconej grodowi łużyckiemu oraz wydobyte przez archeologów zabytki zgromadzone w muzeum
w Łubowicach
– 37 –
Unikalne przedwojenne pocztówki z Łubowic, pokazują: zamek, młyn Eichendorffa w Brzeźnicy, zajazd Eichendorffa, ogród
i aleję, stary kościół oraz willę Pannitza. Na archiwalnych zdjęciach stary oraz nowy kościół wraz z wnętrzem a także nieistniejący już dziś wiatrak
– 38 –
Pałac w Łubowicach na archiwalnych pocztówkach, pokazujących wygląd obiektu po gruntownej przebudowie dokonanej
w latach 1858-1860, warto zwrócić uwagę na unikalne zdjęcie sali balowej oraz bramy prowadzącej na pałacowy dziedziniec
– 39 –
Łubowice słyną na całym świecie ze spuścizny Josepha von
Eichendorffa, na zdjęciach ruiny zamku, w którym się urodził,
aleja parkowa, izba jego pamięci, portret poety pędzla E. Krupy-Krupińskiego (1899)
Inscenizacja utworu Eichendorffa w scenerii ruin łubowickiego pałacu
– 40 –
W styczniu 1890 r. czytelnicy Nowin Raciborskich mogli się dowiedzieć z kolumny najświeższych wiadomości, iż: „Już to zły jakiś los prześladuje dominium tutejsze. Rzadko które bowiem
polowanie odbędzie się bez nieszczęścia. I w Piątek odbyło się tu polowanie na bażanty, których
zabito 96. Postrzelono przytem atoli dwóch naganiaczy i wachmistrza od żandarmów. Ten ostatni
otrzymał lekki postrzał w szyję. Czyż nie byłoby lepiej w ogóle tu polowań zaprzestać jeżeli są
dla ludzi tak niebezpiecznem. Do zwierząt strzelali tzw. strzelcy dominialni”. Radca rejencyjny
Selchow nie zawiesił broni na haku. We wrześniu 1891 r. wykupił prawo do polowań na polach
w Starej Wsi. 4 grudnia tegoż roku gazety raciborskie zrelacjonowały kolejne wielkie polowanie
na polach Rudnika, Ponięcic i Raczan. Ofiarą myśliwych padło ponoć aż tysiąc zajęcy. „Panowie
tak pukali na polach, że niejeden trwożliwszy z chałupy wyjść nie śmiał, boć przecie dawniejszej
nieszczęścia w świeżej jeszcze mamy w pamięci. Dziwić się jeno można, że tą razą nikogo nie postrzelono” – donosiły redakcje.
Wróćmy do historii miejscowej parafii. Do 1302 r. Rudnik podlegał plebanowi ze Starej Wsi.
Następnie mowa już o prawie patronatu nad miejscowym kościołem Św. Katarzyny, który miała
prepozytura bożogrobców raciborskich. Wieś znajdowała się na obszarze archiprezbiteratu raciborskiego. W 1447 r. świątynia występuje w rejestrze świętopietrza. W 1679 r. wzmiankowana
była filią kościoła w Makowie. Posługę duszpasterską sprawowali tu bożogrobcy. Po sekularyzacji
klasztoru, w Rudniku osiadł ich ostatni przeor Józef Longin Gitzler. W sierpniu 1820 r. proboszczem został tu ks. Walenty Wischkony. Dziś parafia Św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Rudniku
obejmuje miejscowości: Czerwięcice, Miedonię – Kolonię, Rudnik i Strzybnik. Pierwszy rudnicki
kościół (kaplica) istniał już pod koniec XIII w. Była to budowla drewniana. Pierwszy opis kościoła
nosi datę 17 sierpnia 1652 r. i został zawarty w protokole wizytacyjnym archidiakona opolskiego.
Mowa tam o budowli z wieżą, dwoma dzwonami i trzema ołtarzami, z których główny był z „desek
malowanych i przyzwoicie złoconych wzniesiony”. Nie mamy żadnych pewnych wiadomości, ile
razy do tego czasu średniowieczna budowla była przebudowana i jakie były jej losy w okresie reformacji. Za to już z kolejnego protokołu wizytacji biskupiej (1679 r.) w Rudniku pochodzi drugi jej
opis. Mowa tu o „niewielkiej świątyni”, która za patronkę miała św. Katarzynę. Biskupi wizytator
odnotował, iż „w kościele brakuje porządku, w podłodze pełno dziur”. Bożogrobcy odprawiali tu
nabożeństwa co trzecią niedzielę. W źródłach znajdujemy informację o bożogrobcu sprawującym tu
posługę proboszcza. „Parafianie wiele o jego zaniedbaniach w służbie Bożej mówili” – odnotowano.
Bożogrobcy, przynajmniej w I połowie XVII w., nie rezydowali stale w Rudniku. W 1630 r. bowiem
klasztor wysłał do wsi zakonnika celem zbadania rachunków i kasy kościelnej. Podczas kontroli
okazało się, że brakuje sto sześćdziesiąt talarów zebranych w ciągu pięciu ostatnich lat. Wzięci na
przesłuchanie słudzy kościelni zeznali, że skrzynie z pieniędzmi zabrali kilka razy do Raciborza i
za każdym razem podzielili się jej zawartością. Złodziei uwięziono. W 1707 r. bożogrobcy rozpoczęli budowę nowego kościoła z pieniędzy składanych przez mieszkańców Rudnika i okolicznych
wsi. W 1706 r. dwunastu zbieraczy chodziło z kolektą po mieszkańcach. Kościół podobnie jak
poprzedni był drewniany i pod wezwaniem św. Katarzyny. Ołtarz główny zdobił obraz ze świętą, w
ołtarzach bocznych były obrazy Matki Bożej oraz św. Anny i Joachima. Świątynia posiadała cztery
okna, dwa wejścia, dziesięć ławek, ambonę, konfesjonał, chór i zakrystię. W 1767 r. kościółek przeszedł gruntowny remont, a w 1892 r. został rozebrany. Pod posadzką kościoła była krypta, w której
w latach 1739-1796 chowano zmarłych z rodziny Adlersfeld.
– 41 –
Na koniec podajmy kilka danych z XIX i XX-wiecznej historii wsi. W 1823 r. wybudowano
pierwszą szkołę, która mogła pomieścić 225 uczniów z Rudnika i Strzybnika. W 1859 r. postawiono szkołę murowaną. W 1966 r. wzniesiono obecny budynek szkoły na dzisiejszym osiedlu
Tysiąclecia. Trwa tu dziś budowa nowoczesnej hali sportowej. Do 1929 r. były tu dwie masarnie, młyn wodny, wiatrak i stolarnia. W 1926 r. wieś miała sieć elektryczną. W latach 1936-1937
zbudowano pierwszy budynek Straży Pożarnej. We wsi istniały trzy restauracje i dwie piekarnie.
Na granicy z Raciborzem, niedaleko szpitala, znajduje się słynne Sanssouci (z francuskiego „Bez
trosk”). Do lat 50. XX w. działała tu restauracja z ogrodem, którą podczas spacerów odwiedzało
wielu raciborzan.
Zabytki
Obecny kościół pod wezwaniem Św. Katarzyny został zbudowany w stylu neogotyckim w
latach 1892-1893, w tym samym miejscu co poprzedni. Projekt świątyni sporządził i pracami kierował architekt Schneider z Katowic.
W marcu 1797 r. rozpoczęto budowę istniejącego do dziś pałacu w stylu neobarokowym.
Obiekt został odrestaurowany w 1919 r. Po II wojnie światowej został przejęty przez Skarb Państwa. Swoją siedzibę urządziło tu Państwowe Gospodarstwo Rolne. Dziś, otoczony starodrzewiem
zabytek czeka na renowację.
W Rudniku można obejrzeć dwie zabytkowe kaplice, obie przy ulicy Sylwestra. Zbudowano je
w 1822 r. Pierwsza została wzniesiona na rzucie półkola. Jej fasada jest zakończona trójkątnie krzyżem. Ma półkoliste wejście, a jej wnętrze zdobi drewniana figura św. Floriana. W drugiej kaplicy
umieszczono figurę św. Jana Nepomucena. Na terenie wsi znajduje się kilkanaście krzyży kamiennych. Jeden z nich stoi przy kościele. Ozdobiony jest postacią Chrystusa, stojącego na prostym,
wieloczęściowym postumencie z niszą na figurę Matki Boskiej Bolesnej. Ufundowali go mieszkańcy w 1902 r. Przy ulicy Starowiejskiej stoją dwa krzyże przypominające o miejscu pochówku
ofiar epidemii z przełomu XVI i XVII w.
Rudnik w legendzie
Pewna kobieta z Rudnika postanowiła pójść w Dzień Zaduszny na poranną mszę św. Gdy
się tego dnia obudziła, nie wiedziała która jest godzina, gdyż wskazówki jej zegara stanęły. Było
ciemno, ale myślała, że to już ranek, ubrała się i poszła do kościoła. A była dopiero północ. Kiedy
weszła do świątyni msza św. już trwała, a ławki zapełnione były wiernymi. Znalazła wolne miejsce i
usiadła. Nagle poczuła lęk i ogarnął ją niepokój. Zauważyła bowiem, iż ksiądz przy ołtarzu porusza
się bezdźwięcznie, a zebrani ludzie dziwnie się jej przyglądają. Po chwili zorientowała się, że byli
to zmarli. W pewnej chwili podeszła do niej była przyjaciółka i powiedziała: – Czego tu chcesz?
To jest nasza msza. Wyjdź zaraz jak tylko zadzwonią na podniesienie, gdyż może cię spotkać coś
złego. Chwilę potem odezwały się dzwony. Kobieta pośpiesznie wyszła. Gdy podążała do domu,
nagle spostrzegła, iż złe duchy idą za nią. Schowała się w przypadkowo otwartej bramie. Tam jeden
z duchów zdjął jej chustę z głowy. Przestraszona kobieta wkrótce zmarła. Jej chusta z wypalonym
otworem w kształcie dłoni, czyli miejscem po dotknięciu ducha, długo była przechowywana w
zamku w Raciborzu.
– 42 –
SŁAWIENKO
To miejscowość o powierzchni 30 ha i z piętnastoma mieszkańcami, dawniej zwana Kołomyją.
Jak głosi miejscowa tradycja, powstała w XVIII w., kiedy to właściciel majątku w Modzurowie dał
swoim szczególnie zasłużonym poddanym grunty z prawem zabudowy. W 1784 r. miejsce to nazywano Ehrenfeld, co można tłumaczyć jako Pole Zaszczytu2. Sławienko należy do parafii Modzurów. W 1896 r. sołtysem był Karol Wuttke. Duże gospodarstwa mieli Simon Zwirner oraz Andreas
Czorny. Mieszkańcy byli katolikami i partycypowali w utrzymaniu nauczyciela w modzurowskiej
szkole. Znajduje się tu XIX-wieczna kaplica św. Jana Nepomucena oraz datowana na 1923 r. kapliczka słupowa z figurą św. Antoniego. Warto zwrócić uwagę na XIX-wieczną zagrodę chłopską a
także dwa krzyże przydrożne.
SŁAWIKÓW
Wieś o powierzchni 600 ha z blisko pięciuset mieszkańcami. W 1223 r. wzmiankowana jako
Slavicovo. Genezy nazwy należy szukać w imieniu Sławik. W księdze adresowej powiatu raciborskiego z 1932 r. mamy nazwę Slawikau. W 1936 r. wprowadzono nazwę Bergkirch. Obowiązywała
do 1945 r.
Archeolodzy domniemają istnienia tu niegdyś wczesnośredniowiecznego grodziska. W 1938 r.,
na tak zwanym Szwedzkim Szańcu, Niemcy prowadzili wykopaliska. Efektów ich pracy, niestety, nie
znamy. Pierwsza drewniana świątynia w tej miejscowości, poświęcona św. Jerzemu, wzmiankowana jest już we wspomnianym 1223 r., a to z okazji jej konsekracji przez biskupa wrocławskiego
Wawrzyńca. 1241 r. sięga podanie o przykościelnej dzwonnicy w Sławikowie. Kiedy Tatarzy brali
w jasyr dzwonnika, dzwony ponoć same biły na trwogę. Nie posiadamy informacji na temat wyglądu średniowiecznego kościoła. W 1657 r., staraniem proboszcza Andrzeja Scodoniusa, prałata
kolegiaty raciborskiej, zbudowano w Sławikowie nowy drewniany kościół, który w XIX w. został
przeniesiony do Zabełkowa, obecnie w gminie Krzyżanowice. W 1376 i 1418 r. rozległa parafia sławikowska należała do archiprezbiteratu kozielskiego. Obejmowała także tereny na prawym
brzegu Odry, wchodzące dziś w skład parafii Turze. W 1507 r. wzmiankowany jest kościół filialny
parafii sławikowskiej noszący wezwanie św. Walentego, a znajdujący się w Miejscu Odrzańskim
(powiat kędzierzyńsko-kozielski). Podlega proboszczowi w Sławikowie do dziś. Patronem tej
świątyni jest Trójca Święta.
Miejscowość wielokrotnie zmieniała właścicieli. Od 1223 r. do 1316 r. była w posiadaniu Piotra, właściciela Petersdorfu, obecnie Sobiszowic. Od 1316 do 1451 r. Sławików należał do rodu
Siegroth i Slawikau. Od 1451 r. do 1530 r. władali nim Mikołaj von Holy i jego syn Władysław.
W 1531 r. dobra sławikowskie kupił Mikołaj Burian von Scheliha. W 1551 r. odkupiła je rodzina
von Wraminsky – Wramin. W 1582 r. majątek Sławików zakupił rycerz Maciej Noß. Od 1595 do
1625 r. należał do barona Jerzego von Oppersdorffa i jego syna Friedricha. Od 1625 do 1649 r. do
Henryka Stolz von Simsdorf. Następnie, do 1701 r., do hrabiego Jana Bernarda von Praschma. Od
1701 do 1711 r. wieś dzierżył baron Silvius Erdmann von Trach. W 1717 r. wdowa po Silviusie wy-
2
W 1681 roku właścicielem Strzybnika został Gotfryd Bernard Schalscha von Ehrenfeld.
– 43 –
szła ponownie za mąż za Ernsta von Manteuffel. To on, w 1731 r., sprzedał Sławików szlachcicowi
Fryderykowi Grzegorzowi von Lautensac. Od 1761 do 1772 r. należały do Johanna Gottlieba von
Drechsler’a, a następnie, do 1795 r., do rodziny von Ingersleben. Od 1795 do 1831 r. Sławikowem
władała rodzina von Eichendorff. W 1831 r. wieś kupił baron Ernst von Eickstedt. Na przełomie
1844 i 1845 r. rozpoczął wznoszenie nowego kościoła. Niedługo potem zmarł, a budowę dokończył jego brat Adalbert von Eickstedt, z wykształcenia architekt. Na krótko przed swoją śmiercią,
która nastąpiła 3 grudnia 1865 r., Ernst polecił bratu sporządzić plany budowy pałacu. Rodzina von
Eickstedt (po Adalbercie rządzili jeszcze Guido i Rudolf Karol) była lubiana i szanowana we wsi.
W ich majątkach pracowała miejscowa ludność. Opuściła Sławików w 1945 r., przed nadejściem
Rosjan.
W Sławikowie był kiedyś wiatrak. Z najwyższego okna rozciągał się najlepszy widok na okolicę. W 1807 r. Joseph von Eichendorff, wraz z matką i bratem, przez lornetki obserwowali stąd napoleoński ostrzał twierdzy w Koźlu. Poeta odnotował ten fakt w swoim dzienniku: „(...) rozpoczęła
się kanonada, jakiej jeszcze dotąd nie słyszeliśmy. (...) Widzieliśmy, jak straszliwie ostrzeliwano
Koźle z dwóch przeciwległych stron, z dolin leśnych pod Kłodnicą i ze wzgórz pod Większycami.
Widzieliśmy dym z każdej baterii, a także bomby wznoszące się jak chmurki. Komendant von
Neumann odpowiadał dzielnie na każdy strzał z zewnętrznych wałów”.
Do historii Sławikowa przeszło tragiczne wydarzenie z 15 maja 1890 r. Tego dnia po południu, między Sławikowem a Turzem na tak zwanym Turskim Przewozie, w Odrze utonęły
czterdzieści dwie dziewczyny i jeden piętnastoletni chłopczyk Josef Czogalla. Ofiary pochodziły z Rudy, Turza, Budzisk i Siedlisk, należących wtedy do parafii Sławików. Wstrząsające
wydarzenie miało następujący przebieg. Około godziny 16.00 dziewczyny i chłopcy wracali do
swoich domów ze sławikowskiego kościoła po nauce katechezy. Przewoźnik, zamiast przeprawić dzieci promem, wykorzystał łódkę. Chłopców udało się przewieźć. Dziewczyny i jeden
chłopczyk, widząc fatalny stan łódk i nie chcieli do niej wsiąść. Młody parobek głośno zaklął,
po czym zmusił ich do wejścia na starą łajbę. Ta, niestety, wywróciła się na środku nurtu. Przerażone dziewczęta wołały o pomoc. Nie miały szans w walce z wartkim prądem rzeki. Ocalały
raptem dwie. Gdy pobliscy mieszkańcy usłyszeli krzyk od razu przybiegli i wyłowili dwanaście
ciał. Przywołany z Kuźni Raciborskiej dr Rostek „objeżdżał do późnej nocy wsie nieszczęśliwe,
badał i oglądał ofiary wypadku, ale ludzka pomoc tam na nic się zdała. Jedynie tę, która na ciele
drugiej koleżanki płynąc, została z wody wyciągnięta, można było docucić” (Nowiny Raciborskie z 17 maja 1890 r.). Trudno opisać rozpacz rodziców. Winny nieszczęściu przewoźnik
o nazwisku Czogała przeżył. Natychmiast go aresztowano, osądzono i wtrącono do więzienia.
Dalszy ogrom tragizmu oddają Nowiny Raciborskie z 17 maja 1890 r.: „W miejscu, gdzie się
łódka przewróciła znaleziono prawdziwą górę trupów. Opowiadano nam, że dwie dziewczynki
siostry cudownie niemal ocalały. Jedna z nich zdołała chwycić się brzegu przewróconej łodzi i
z niezmiernym trudem wciągnęła na wierzch jej. Zaledwie usadowiła się tam, a tu widzi wynurzającą się tuż obok główkę innej dziewczynki. Bez namysłu schwyciła ją za włosy i wyciągnęła
z wody… własną siostrę, którą w ten sposób od niechybnej śmierci wybawiła”. Przez kilka dni
wszyscy wyławiali z Odry książeczki do nabożeństwa, kapelusze, chustki i inne rzeczy należące
do ofiar. „Książeczkę wręczono matce, która w niemej boleści godzinami całemi przesiadywała
nad rzeką, jakby oczekując powrotu ukochanej córki”. Wśród ofiar była też dziewczyna, „której
– 44 –
ślub miał się w tych dniach odbyć”. Na pogrzebie było sześć tysięcy ludzi. Ciała złożono we
wspólnej mogile na cmentarzu w Sławikowie. „Gdy trumny jedne po drugiej spuszczano do
grobu rozległy się płacze i jęki, których żadne pióro nie jest w stanie opisać”. W kościele w Sławikowie znajduje się tablica upamiętniająca tragedię z 17 maja 1890 r.
Zabytki
Ciekawym obiektem jest miejscowy kościół. W 1846 r. wspomniana dawna drewniana świątynia została przeniesiona do Zabełkowa (spłonęła tam w 1976 r.). Obecna murowana została
zbudowana w 1846 r. Stoi na wzniesieniu nad Odrą. Rozpościera się stąd wspaniały widok na
okolice. Kościół zaprojektował Józef Linke. Ołtarz główny zdobi obraz przedstawiający patrona,
św. Jerzego. W lewym ołtarzu umieszczono obraz Matki Boskiej oraz rzeźby św. Jana Nepomucena i Matki Boskiej z Dzieciątkiem. W prawym ołtarzu zobaczymy obraz św. Antoniego i rzeźbę św. Wojciecha. Ciekawa jest ambona z rzeźbą Chrystusa Dobrego Pasterza oraz chrzcielnica
z rzeźbioną grupą Chrztu w Jordanie. Warto zwrócić uwagę na dwa barokowe konfesjonały z
obrazami św. Marii Magdaleny i św. Piotra. Inne zabytkowe skarby to: stacje Drogi Krzyżowej z
XIX w., monstrancja z XVIII w. i późnobarokowa puszka na Najświętszy Sakrament. Na przykościelnym cmentarzu są cztery późnoklasycystyczne, dziewiętnastowieczne kaplice: św. Jana,
św. Łukasza, św. Marka i św. Mateusza.
Cennym zabytkiem jest eklektyczny pałac rodziny von Eickstedt, zbudowany na rzucie wydłużonego prostokąta, otoczony okazałym parkiem ze starodrzewiem. Budowla, dziś niestety w
ruinie, o długości sześćdziesięciu dwóch i szerokości osiemnastu metrów jest murowana, otynkowana, dwupiętrowa i podpiwniczona. Zbudowano ją wedle wzorów wypracowanych przez Karla
Friedricha Schinkla i jego uczniów (tak zwana szkoła Schinklowska). W architekturze rezydencjonalnej Górnego Śląska charakteryzowały się one inspiracją sztuką antyczną oraz wczesnym renesansem włoskim. Bystry turysta dostrzeże w parku okazałe mauzoleum, z wyniosłymi kolumnami
i kryptą grobową w przyziemiu. Pośród zamkowych ruin znaleźć można popadającą w ruinę kaplicę ewangelicką, budowaną w tym samym okresie co wznoszono zamek.
Za ruinami zamku zachował się – niestety dziś już tylko w ruinie – dwukondygnacyjny spichlerz folwarczny z przełomu XVIII i XIX wieku. Przy ulicy Juliusza Słowackiego u państwa Pypcia stoi murowany krzyż z 1902 r. na wieloczęściowym postumencie z dwiema niszami. W jednej
z nich znajduje się figura Matki Boskiej Bolesnej. Drugi, drewniany tym razem krzyż stoi przy
skrzyżowaniu dróg Dębowej i Słowackiego.
Sławików w legendach
Swoją legendę ma tutejszy pałac. Według mieszkańców miał ponoć sto komnat, choć oficjalnie było ich dziewięćdziesiąt dziewięć, tak by uniknąć wysokich podatków. Miejscowi stronili od spacerów wokół szlacheckiej rezydencji, bowiem panowało wśród nich przekonanie, iż
w niektórych z wytwornych pokoi mieszkały ludzkie potwory o zdeformowanych kończynach
i fizycznej ułomności, będącej skutkiem ciężkich chorób. Mieszkańcy Sławikowa wierzyli, że
owe maszkary przynoszą nieszczęście. Dlatego za jakiekolwiek tragedie we wsi obwiniano „pałacowe” potwory.
Kolejna legenda związana jest z Josephem von Eichendorffem, który mieszkał w pałacu łubowickim i przyjaźnił się z młodym hrabią ze Sławikowa. Mężczyźni często się spotykali. Kiedy
– 45 –
głośne stały się opowieści o duchach w sławikowskim pałacu, Eichendorff poprosił przyjaciela,
by ten zbadał tę sprawę. Kiedy pewnego razu mężczyźni rozmawiali w pałacu w Sławikowie,
nagle zerwała się wichura, a krople obfitego jesiennego deszczu stukały w dach. Mimo lęku
postanowili przejść po komnatach. Krótko przed północą opuścili jadalnię, przeszli oświetlone
krużganki i doszli do schodów łączących wszystkie kondygnacje. Na pierwszym piętrze znajdowały się duże żelazne drzwi. Hrabia zapewniał Eichendorffa, iż nie były one otwierane ludzką
ręką od wielu lat. Czasami uchylały się same, by wypuścić szczupłą kobiecą postać, która spacerowała po zamku i znikała. Obaj postanowili poczekać na tajemniczą damę. Nagle w świetle
ogarka ujrzeli szczupłą kobietę ubraną w szarą suknię i pelerynę. Służący, nie wiedząc nic o
tutejszych duchach, pobiegł za zjawą, by oświetlić jej drogę. A ona białą dłonią wskazała mu,
by na skrzyżowaniu schodów poszedł w prawo. Posłuszny służący robił to, co kazała i razem
z nią zniknął za drzwiami. Nagle mężczyźni usłyszeli przerażający krzyk służącego, a światło
świecy zgasło. Eichendorff z hrabią mimo lęku postanowili pójść do jadalni po nowy świecznik.
Na piętrze znaleźli ciało martwego sługi. Gdy zeszli na dół, by wezwać pomoc, zauważyli, że
tajemnicze drzwi były zamknięte.
Inna legenda mówi, że dawno temu dziewczyna ze Sławikowa poślubiła chłopaka z innej miejscowości. Do małżeństwa wniosła wiano w postaci pieniędzy. Kiedy kwota była przygotowana, brat
dziewczyny poprosił przyszłego szwagra o pożyczenie tych pieniędzy, gdyż ma okazję kupić duże
gospodarstwo. Mężczyzna zgodził się i pożyczył ją bez wahania, tym bardziej, że szwagier obiecał
do roku oddać. Jednak nie oddał ani za rok, ani za dwa lata. Po trzech latach małżonkowie poszli
do niego upomnieć się o swoje pieniądze. Jakże wielkie było ich zdziwienie, gdy powiedział im, że
nie zamierza zwrócić długu. Dziewczyna popadła w złość i oznajmiła, iż całą sprawę pozostawia
pomście Bożej. Już wkrótce gospodarka brata popadła w ruinę, a on sam zaniedbywał rodzinę i nie
potrafił sobie z niczym poradzić.
STRZYBNIK
Strzybnik to dziś wieś o powierzchni 630 ha, którą zamieszkuje blisko trzystu mieszkańców.
Pierwsze udokumentowane wzmianki o wiosce pochodzą z początku XIV w. W 1305 r. wzmiankowano ją jako Strebrnikop, w 1319 r. Zywirkop, a w 1335 r. Strebrcop. W XV i XVI w. określenie wsi
zmienia się w Sylberkop, Strzibnik i Srebnik. W XVII w. używano miana Strzibrnik. Przynajmniej od
połowy XIX w. obowiązywała nazwa Silberkopf. Po II wojnie światowej przemianowano ją znów na
Strzybnik.
Prowadzone tu w 1940 r. badania niemieckich archeologów pozwoliły odkryć ułamki naczyń
wczesnośredniowiecznych. W 1335 r. biskup wrocławski Nanker nadał księżniczce Eufemii i raciborskiemu konwentowi panien dominikanek pod wezwaniem Św. Ducha dziesięciny ze wsi
Strzybnik. Miejscowość była początkowo wsią książęcą. W 1319 r. jako właściciel występuje Jan
Mackonis, który w tym samym roku przekazał swe włości wspomnianemu klasztorowi raciborskich dominikanek. W 1496 r. jako nabywca Strzybnika występuje Jerzy Schilhan z Otmętu. Od
1523 do 1658 r. wsią zarządzali Reiswitzowie. W 1660 r. odkupił ją hrabia Ferdynand von Oppersdorff, właściciel Brzezia i Pogrzebienia. W 1681 r. nowym właścicielem został Gotfryd Bernard
Schalscha von Ehrenfeld. W 1688 r., za tysiąc guldenów, zbudował kaplicę dworską. Dedykowano
– 46 –
ją Najświętszej Maryi Pannie Niepokalanie Poczętej. Opiekowali się nią raciborscy bożogrobcy, do
których, w XVII i XVIII w., należała część Strzybnika oraz pobliskiego Rudnika, gdzie sprawowali
też patronat nad kościołem Św. Katarzyny. Po Gotfrydzie włości objął Jan Jerzy Schalscha von
Ehrenfeld. W 1723 r. za dwanaście tysięcy trzysta florenów wieś Strzybnik odkupili Adlersfeldowie. Kolejnymi właścicielami byli: w 1748 r. rodzina von Lichnowsky, w 1765 r. von Adlersfeld, w
1774 r. von Drechsler, w 1792 r. von Kloch, a od 1802 r. von Eickstedt. W 1797 r. Jadwiga Zofia von
Drechsler ufundowała drugą już we wsi kaplicę, którą, 15 października 1797 r., poświęcił prepozyt
generalny bożogrobców nyskich, Jan Nepomucen Czucher. W maju 1875 r. kaplicę rozebrano, a jej
wyposażenie w postaci obrazów, kielicha, monstrancji, pozytywu i dzwonu przekazano kościołowi
w Rudniku.
W XIX w. majątek dworski miał 408 ha ziemi uprawnej, 4 ha łąk i 3 ha pastwisk. Wieś była
niewielka, a jej ludność albo prowadziła prywatne gospodarstwo, albo pracowała u pana wsi.
Ponadto istniały zakłady rzemieślnicze. Był kowal, stolarz, sukiennik i tkacz. W drugiej połowie
XIX w. założono szkołę, sklep i gospodę.
18 listopada 1892 r. w Strzybniku urodził się Józef Feliks Gawlina. Po ukończeniu szkoły elementarnej w Rudniku uczył się w raciborskim gimnazjum. Po zdaniu matury rozpoczął naukę na
Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Wrocławskiego. Naukę przerwał mu wybuch I wojny światowej. W 1914 r. powołano go do wojska. Pod koniec wojny zabrany został do angielskiej niewoli.
W 1919 r. wrócił do Strzybnika. Od 1920 r. kontynuował studia. W 1921 r. uzyskał stopień doktora.
19 czerwca 1921 r. przyjął święcenia kapłańskie. Funkcję wikarego pełnił w Dębieńsku koło Rybnika i w Tychach. W lipcu 1924 r. kardynał August Hlond mianował go sekretarzem generalnym
Śląskiej Ligi Katolickiej oraz współorganizatorem III Śląskiego Zjazdu Katolickiego. W marcu
1927 r. rozpoczął studia z teologii moralnej i dziennikarskie na Uniwersytecie Warszawskim. Kierował Katolickim Biurem Prasowym. Był radcą i notariuszem kurialnym oraz kierownikiem Akcji
Katolickiej w Katowicach. Pełnił szereg funkcji, między innymi kuratora klasztoru Zgromadzenia
Sióstr Maryi Niepokalanej w Brzeziu. W 1933 r. papież mianował go biskupem polowym Wojska
Polskiego. Od września 1939 r. pełnił posługę duszpasterską wśród polskich żołnierzy w różnych
miejscach świata. W Anglii został członkiem Rady Narodowej. Na Bliskim Wschodzie założył drukarnię i wydawnictwo. W Stanach Zjednoczonych i w Anglii prosił tamtejsze Polonie o wsparcie
dla polskich rodzin i osieroconych dzieci. W marcu 1944 r. pojechał do Włoch. Znalazł się u boku
generała Władysława Andersa, dowódcy 2. Korpusu Polskiego. Był duchowym przywódcą wojsk
polskich na Monte Cassino. Został generałem dywizji. Po wojnie mianowano go protektorem
emigracji polskiej i ordynariuszem Polaków w Niemczech. W 1946 r. uzyskał godność Asystenta
Tronu Papieskiego. W 1947 r. założył w Rzymie Instytut Wydawniczy Hosianum i zorganizował
Centralny Ośrodek Emigracji Polskiej oraz Polski Instytut Historyczny. W 1949 r. papież Pius XII
mianował go opiekunem polskich uchodźców na Zachodzie z siedzibą w Rzymie. W 1957 r. został
arcybiskupem. Podczas II Soboru Watykańskiego pełnił funkcję sekretarza komisji przygotowawczej dla spraw biskupów i zarządów diecezji. Za swoje zasługi otrzymał odznaczenia państwowe i
wojskowe: Virtuti Militari, Krzyż Monte Cassino, Commander of British Empire, Komandorię z
gwiazdami i Wielki Krzyż Maltański. Powołał Komitet Obchodów Tysiąclecia Chrztu w Polsce i mu
przewodniczył. Aktywnie tworzył polskie misje katolickie na świecie. Zmarł we wrześniu 1964 r. w
Rzymie. Pochowany został na polskim cmentarzu pod Monte Cassino.
– 47 –
Zabytki
W XIX w. w Strzybniku wzniesiono pałac w stylu neoklasycystycznym. Potrzebną sumę pieniędzy na jego budowę zapisała w swoim testamencie, w 1792 r., właścicielka wsi, Jadwiga Zofia
von Drechsler. W 1919 r. pałac odnowiono i przebudowano. Wokół niego były zabudowania folwarczne: kuźnia, stajnie, gorzelnia, browar i młyn. W 1945 r. pałac przejął Skarb Państwa. Zabytkiem zarządzało Państwowe Gospodarstwo Rolne. Dziś pozostały po nim ruiny. W parku znajduje
się kaplica grobowa z XIX w. Wokół rosną unikatowe, ogromnych rozmiarów drzewa: buk czerwony i platan klonolistny. Przy ulicy Parkowej stoi lokalna ciekawostka – dziewiętnastowieczna wieża
zegarowa.
W Strzybniku zachował się drewniany, częściowo obmurowany spichlerz folwarczny, wzniesiony w 1815 r. Obok dawnego PGR-u na drewnianym słupku stoi dwudziestowieczna drewniana
kapliczka z dwuspadowym dachem. Przy ulicy Długiej znajduje się kapliczka zbudowana na przełomie XVIII i XIX w. We wnętrzu znajduje się rzeźba św. Jana Nepomucena. Przy tej samej ulicy
stoi krzyż kamienny z 1906 r. z postacią Chrystusa na wieloczęściowym postumencie z zamkniętą
trójlistnie niszą, w której jest figura Matki Boskiej.
SZONOWICE
Wieś położona jest na pagórkowatym terenie. Otoczona lasami, łąkami i polami zajmuje powierzchnię 471 ha. Liczy blisko trzystu mieszkańców. Należy do parafii Modzurów. Początki Szonowic datuje się na XIV w. W 1383 r. wspomniane są jako Schonowitz. W 1531 r. spotykamy nazwę
Schonowice. W latach 1936-1945 obowiązywała nazwa Schondorf.
Szonowice były typową wsią z posiadłością ziemską. W 1870 r., przy ulicy Juliusza Słowackiego, wybudowano pałac (obecnie budynek mieszkalny). Jednym z jego zacnych właścicieli był
Carl von Wrochem. Wraz z żoną Olgą byli we wsi lubiani i szanowani. Zapewniali bowiem miejsca
pracy tutejszym mieszkańcom. Założyli Katolicką Stację Sióstr św. Zofii. Zakonnice pracowały
w przedszkolu oraz opiekowały się starcami i chorymi. Olga von Wrochem była przewodniczącą
Krajowego Śląskiego Ojczystego Związku Kobiet. Na początku XIX w. we wsi istniała piekarnia,
mleczarnia, liczne zakłady rzemieślnicze. Działała też gospoda.
Zabytki
Na skraju wsi, przy drodze Racibórz-Opole, znajduje się stare założenie pałacowe – przebudowany na budynek mieszkalny pałac oraz okazały park. Przy ulicy Juliusza Słowackiego stoi
kapliczka domkowa zbudowana w XIX w. We wnętrzu można zobaczyć drewniany, neogotycki
ołtarzyk, a po bokach dwie drewniane, polichromowane figury św. Jana Nepomucena i św. Urbana.
Druga kapliczka p.w. św. Jana Nepomucena, pochodząca również z XIX w., znajduje się przy ulicy
Obrońców Pokoju. W Szonowicach są dwa krzyże przydrożne. Jeden przy ulicy J. Słowackiego w
kierunku Raciborza, drugi przy ulicy M. Konopnickiej.
– 48 –
Na zdjęciach: XIX-wieczny regest dokumentu fundacyjnego dla kolegiaty
raciborskiej, wydanego w 1416 r. przez
księcia Jana II Żelaznego, w którym
wzmiankowany jest kanonik Johanne
de Mozeraw; stary kościół w Modzurowie; wieś na przedwojennej pocztówce
pokazującej: pałac, kościół, gościniec
Alkera oraz szkołę a także przepiękny witraż zdobiący zwieńczenie holu
głównego pałacu
– 49 –
Pałac w Modzurowie – stan obecny
Neogotycki kościół Świętej Trójcy w Modzurowie
Polna kapliczka przy drodze między Czerwięcicami a Ligotą
Książęcą
– 50 –
XIX-wieczny regest dokumentu wydanego w 1415 r. dla kolegiaty raciborskiej przez Nicolausa Wenke, kanonika opolskiego, wzmiankującego allodio in Poneticz, czyli folwark w
Ponięcicach
Cmentarz w Ponięcicach, mauzoleum rodziny von Selchow, tu
stan z lat 60. XX w.
Krzyż przydrożny upamiętniający miejsce spoczynku Fryderyki Wilhelminy von Selchow, zmarłej w 1869 r.
Ponięcice na starej pocztówce przedstawiającej: zajazd Kallabisa, szkołę oraz zabudowę wsi
– 51 –
XIX-wieczny regest datowanego na 1413 r. dokumentu księcia
Jana II Żelaznego dla kolegiaty raciborskiej, w którym wymieniona jest wieś Rudnig. Poniżej datowany na 1772 r. dokument
Piotra Józefa Hentschela, przeora bożogrobców raciborskich,
którzy sprawowali posługę kapłańską w Rudniku oraz wydany
tu w 1726 r. dokument Jana Maksymiliana von Adersfleda
Rycina i zdjęcie z przedstawieniem starego kościoła Św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Rudniku oraz XIX-wieczny spichlerz
– 52 –
Archiwalne zdjęcia i pocztówki przedstawiają: obecny kościół rudnicki, probostwo, gościniec Kretka i Dehnera, piekarnię Halfara
oraz pałac, dla porównania na współczesnym zdjęciu obecny stan zabytku
– 53 –
Rudnik na przepięknej litografii z 1904 r., wydanej przez Maxa Dehnera, właściciela miejscowego zajazdu, wydrukowanej przez
wrocławską oficynę Wenzela, przedstawia szkołę, pałac, kościół oraz wspomniany gościniec Dehnera
Neogotycki kościół Św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Rudniku współcześnie
– 54 –
Dobrze zachowane w zbiorach po kolegiacie raciborskiej dokumenty właścicieli Sławikowa, po lewej z 1751 r. Fryderyka Grzegorza von Lautensac, obok z 1764 r. Jana Gottlieba von Drechslern
Pałac w Sławikowie na unikalnej pocztówce z 1905 r.
– 55 –
Pałac w Sławikowie – widok od frontu, stan z 1925 r.
Według legendy, kiedy w 1241 r. Tatarzy najechali Sławików i wzięli w jasyr rodzinę dzwonnika,
dzwon sam bił na trwogę
Sławików na przedwojennej pocztówce przedstawiającej: kościół, dom towarowy Torki, pałac i proboszczówkę
Pałac w Sławikowie współcześnie oraz mauzoleum w przypałacowym parku
– 56 –
Ilustracje przedstawiając: stary kościół w Sławikowie, tablicę upamiętniającą tragiczne utonięcie dzieci w 1864 r. oraz wnętrze
obecnego kościoła z obrazem patrona – św. Jerzego w ołtarzu głównym
– 57 –
Wydany w 1716 r. w Strzybniku dokument Jana Jerzego Schalscha von Ehrenfeld
Grobowiec rodzinny właścicieli Strzybnika (XIX w.)
– 58 –
Stara kuźnia w folwarku strzybnickim
Widok na zabytkowy spichlerz w Strzybniku
Przepiękny, datowany na 1912 r., kartusz herbowy zdobiący
strzybnicką kuźnię
– 59 –
Szonowice na starej pocztówce przedstawiającej: sklep i piekarnię Purschkego, kaplicę, pałac, szkołę oraz krzyż wystawiony ku
pamięci mieszkańców poległych w I wojnie światowej
Szonowice na pocztówce z początku XX w., na której umieszczono zdjęcie poczty, głównej ulicy z kaplicą oraz gościńcem Hübnera
– 60 –
Widoki na szonowicki pałac umieszczone na unikalnych pocztówkach z okresu międzywojennego
– 61 –
URZĄD GMINY RUDNIK (na zdjęciu) 47-411 Rudnik ul. Kozielska 2,
tel: 410-64-28, 410-63-67, 410-64-18, fax: 410-63-67 w. 123, www.gmina-rudnik.pl
Gminne Centrum Informacji w Rudniku,
ul. Mickiewicza, w tym kawiarenka
internetowa, czynne od poniedziałku
do piątku w godzinach od 9.00 do 19.00
oraz w soboty od godz. 8.00 do 18.00
Poczta
Urząd Pocztowy w Rudniku, ul. Kozielska 1
tel. 410 64 80
Agencja Pocztowa Łubowice, ul. Zamkowa 2
tel. 410 57 55
Posterunek Policji w Rudniku
ul. Abpa Gawliny, tel. 410 64 00, 0 600 776 298,
lub 997
Gastronomia
Rudnik Dom Przyjęć „Royal”,
ul. Mickiewicza 13, tel. 419 44 59
(www.royal-rudnik.pl)
Szonowice Dom Przyjęć „Rancho”,
ul. Konopnickiej 9 tel. 410 52 89
Szonowice Restauracja „Dworek”,
ul. Wygon 3 tel. 410 51 30
(www.restauracja-dworek.pl)
Ośrodki zdrowia:
Rudnik, ul. Kozielska 2, tel. 410 64 70
Łubowice-Grzegorzowice, ul. Młyńska 1,
tel. 410 67 29
Szonowice, ul. Słowackiego, tel. 410 65 20
Punkty apteczne:
Rudnik, ul. Abpa Gawliny 2, tel. 410 64 14
Łubowice-Grzegorzowice, ul. Młyńska 1
tel. 410 55 95
– 62 –
Górnośląskie Centrum Kultury i Spotkań im. Eichendorffa w Łubowicach
Oberschlesisches Eichendorff-Kultur- und Begegnungszentrum in Lubowitz
47-417 Łubowice,
ul. Zamkowa 1-3,
tel. 0048 / 0 32 414 92 06 – 08
fax. 0048 / 0 32 410 66 02
www.eichendorff-zentrum.vdg.pl
e-mail: [email protected]
C
entrum organizuje wystawy, konferencje, szkolenia oraz uroczystości dla firm
a także dysponuje bazą hotelową dla 50 osób,
zapleczem gastronomicznym, salą komputerową z 10 stanowiskami i salami wykładowymi. W budynku Centrum działa również filia
gminnej biblioteki. Stale można tu oglądać ekspozycje muzealne poświęcone Josephowi von
Eichendorff oraz przeszłości Łubowic i okolic. Baza hotelowa centrum stanowi doskonałą
bazę wypadową do organizowania wycieczek po
Górnym Śląsku.
– 63 –
SPIS TREŚCI
Wstęp ...........................................................................................................................................
3
Brzeźnica ..................................................................................................................................
4
Czerwięcice ..............................................................................................................................
6
Dolędzin ....................................................................................................................................
7
Gamów .......................................................................................................................................
8
Grzegorzowice ........................................................................................................................ 17
Jastrzębie ................................................................................................................................... 20
Lasaki .......................................................................................................................................... 20
Ligota Książęca ....................................................................................................................... 20
Łubowice ................................................................................................................................... 21
Modzurów ................................................................................................................................. 28
Ponięcice ................................................................................................................................... 30
Rudnik ........................................................................................................................................ 31
Sławienko .................................................................................................................................. 43
Sławików .................................................................................................................................... 43
Strzybnik ................................................................................................................................... 46
Szonowice ................................................................................................................................. 48
WYBRANA LITERATURA: Borek H., Górny Śląsk w świetle nazw miejscowych, Opole 1988; Encyklopedia Historyczna
Świata. Prehistoria, opr. J. K. Kozłowski, Kraków 1999; Gałecka – Paduchowa A., Kapliczki przydrożne ziemi raciborskiej,
Katowice 1997; Geschichte des Kirchortes Slawikau, hrsg. J. Slawik, Ratibor 1925; Górnośląskie zamki i pałace. Województwo
śląskie, red. D. Emmerling, Opole 1999; Jubileusz 275 – lecia kościoła w Gamowie, opr. A. Strzeduła, artykuł niepublikowany;
Katalog zabytków sztuki w Polsce. Województwo opolskie, red. T. Chrzanowski, M. Kornecki, t. VII, Warszawa 1964 – 1965;
Kincel R., Wielki poeta z Łubowic Joseph von Eichendorff, Racibórz 1989; Łatak K. ks. CRL, Siuta Z. ks. CRL, Parafia św.
Katarzyny Aleksandryjskiej w Rudniku dawniej i dziś, Kraków 2005; Łubowice – dawne grodzisko, opr. R. Mokrosz, artykuł
niepublikowany; Marek F. A., Ciszek Z., Syn śląskiej ziemi Arcybiskup Józef Feliks Gawlina, Racibórz 2005; Polański A., Racibórz i okolice, Warszawa 1955; Raciborzanie Tysiąclecia, red. K. Gruchot, G. Wawoczny, Racibórz 2002; Rzega H. Ks., Joseph
von Eichendorff. Uniwersalny charakter wartości religijno – moralnych w twórczości Josepha von Eichendorffa, Opole 2005;
Szonowice – typowa wieś w powiecie raciborskim z posiadłością ziemską, opr. Walter Kallabis, artykuł niepublikowany; Śląskie
zamki i pałace. Opolszczyzna, red. D. Emmerling, Opole 1998; Wawoczny E., Legendy i podania z powiatu raciborskiego, Racibórz 2005; Wawoczny G., Kataklizmy w dziejach Raciborszczyzny, Racibórz 1998; Weltzel A. Ks., Geschichte des Ratiborer
Archipresbyterats, Breslau 1896; Wspomnienia z historii, opr. I. Mika, tłum. L. Wochnik, artykuł niepublikowany; Wybitny
niemiecki poeta romantyczny z ziemi raciborskiej Joseph von Eichendorff, opr. J. Pośpiech, Opole – Gliwice 1999.
– 64 –
ISBN 83-89802-09-0

Podobne dokumenty