Monumenty w Polsce jako pozytywne miejsca pamięci europejskiej
Transkrypt
Monumenty w Polsce jako pozytywne miejsca pamięci europejskiej
Patryk Plinta Monumenty w Polsce jako pozytywne miejsca pamięci europejskiej Prudential Według mnie dobrym przykładem pozytywnego miejsca pamięci jako budynek Prudential, ale zacznijmy od początku. Ten oto warszawski wierzowiec został wybudowany w latach tysiąc dziewięćset trzydzieści jeden do tysiąc dziewięćset trzydzieści trzy przy ówczesnym placu Napoleona dziewięć (dzisaj plac Powstańców Warszawy) miał on być przeznaczony dla Towarzystwa Ubezpieczeń ,,Prudential''. Architektem tegoż oto gmachu był Marcin Weinfeld zaś projektem spawanej konstrukcji stalowej zajeli się Wenczesław Poniż i Stefan Bryła, w tysiąc dziewięćset dwudziesym dziewiątym roku, przedstawili oni kilka wariantów i wybrany projekt w stylu Art déco (fra. art– sztuka i décoratif – dekoracyjny). W dwudziestoleciu między wojennym był to najwyższy budynek w Polsce i drugi pod tym względem w Europie (sześćdziesiąt sześć metrów). Na samym początku miał on mięć jedynaście pięter .ale stwierdzono że będzie się zlewać z innymi budynkami dlatego zdecydowano się zwiększyć ich ilość o pięć. W roku tysiąc dziewięćset trzydziestym szóstym postawiono maszt stacji telewizyjnej która jako pierwsza w Europie nadała transmisje z udziałem piosenkarza Mieczysława Fogga ,niedługo przed tym nim to zrobiła trzecia rzesza emitując igrzyska olimpijskie w Berlinie ,a trzy dni przed wybuchem wojny pokazano film ,,Barbara Radziwiłówna''. Ten budynek kojarzył się z wygraną "walką'' Warszawy z Katowicami, które to przescigały się w budowli coraz to wyższych niebotyków, czyli drapaczy chmur bo tak je dawniej nazywano. Dawał on nadzieje w nowoczesną Polske pomimo stu dwudziest trzech lat zaborów ,był symbolem tego że nasz kraj jest na dobrej drodze by zostać potęgą, choć w porównaniu do Stanów Zjednoczonych był on zaledwie przeciętny, lecz mieszkańcą warszawy to nie przeszkadzało i z dumą patrzyli na budynek Prudentiala.Lecz nadeszła wojna. Niebotyk odegrał ważną role w powstaniu warszawskim gdyż stał się symbolem nie ugiętości wobec nazistowskich ataków. Pomimo ostrzelania przez ponad tysiąc pocisków w tym także o masie dwóch ton i kalibru sześćset mm (co odchyliło go od pionu). Cierpiał on wiele z tego samego powodu przez który był podziwiany czyli inności od innych budynków w warszawie. Rzelazny szkielt konstrukcji polskich inżynierów budynku był na tyle silny by wierzowic nie runoł podczas wojny. Wielu ludzi oddało życie by bronić flagi polski umiejscowionej na szczycie tegosz oto budynku.Pamiętam jak wykurzaliśmy Niemców z kawiarni, która była na dole. Bronili się jak mogli, a potem starali się nam odebrać budynek z powrotem. Nasze ataki jednak się udały, Niemcy zostali wygnani z Prudentialu - wspomina Danuta Kaszkur-Paszkowska ps. "Młoda" dla polskieradio.pl . W czasie Powstania Warszawskiego niebotyk odbił z rąk Nazistów batalion "Kiliński" dowodzony przez Henryka Roycewicza-Leliwę. - Zawsze kiedy mówi się o tym wydarzeniu, wspomina się jednego bohaterskiego żołnierza. Był to Jan Frymus ps. "Garbaty" - chłopak chory na odmę płucną. Razem z kilkoma innymi powstańcami wszedł po schodach na samą górę budynku z flagą i zawiesił ją na dachu – opowiada dr Szymon Niedziela, kierownik ekspozycji Muzeum Powstania Warszawskiego. W tym samym czasie, gdy Jan i jego pomagierzy pokonywali kolejne piętra Prudentialu, w budynku znajdowała się Danuta KaszkurPaszkowska. - Byłam wtedy chyba na pierwszym piętrze i widziałam jak oni idą na górę, żeby powiesić flagę. Pamiętam, że zerkałam przez okna na Pragę, skąd pochodziłam. To był taki wiek, kiedy wsadzało się nosa wszędzie tam, gdzie nie trzeba. Uważam, że wszystko to miało sens. Trudno było opuścić ręce i czekać co z nami zrobią. Niech wiedzą, że walczymy, że bronimy się, że chcemy innego życia - tłumaczy dawna sanitariuszka wspominając tamte wydażenia. Dla nazistów był dość nieprzyjemny nie tylko z powodu naszej narodowej flagi na maszcie, lecz to własine z Prudentiala długo ostrzeliwano niemieckie pozycje, choćby gmach Poczty Głównej. Zdjęcie z atakowanym Prudentialem stał się niemalże monumentem tamtych zdażeń. Smutnym faktem jest to że Prudential jest od pięcu lat ,,odnawiany'' ale każdy wie że nic się z nim nie robi. Zespół klasztorny paulinów na Jasnej Górze . Następnym przykładem może być zespół klasztorny paulinów na Jasnej Górze. Jest najważniejszym miescem pielgrzymek w Polsce. Początki jego datuje się na tysiąc trzysta osiemdziesiąty drugi rok ,gdy książe Władysław Opolczyk zesłał paulinów z węgier do kościoła parafialnego.Nazwa Jasna Góra została nadana klasztorowi przez węgierskich paulinów na pamiątkę macierzystego klasztoru św. Wawrzyńca na Jasnej Górze w Budapeszcie. W czasie potopu szwedzi próbowali zdobyć klasztor wszelkimi siłami,lecz po wielu próbach nie udało się im pokonać polaków broniących zaciekle jasnogórskiego klasztoru. Zwycięstwo przybrało miare cudu i miało aspekty religijno-symboliczne. Niestety to nie była ostatnia walka pod klasztorem paulinów. W tysiąc sześćset sześdzieśątym piątym pod murami Jasnej Góry miała miejsce bitwa wojsk Jana Kazimierza ze szlachtą pod dowództwem Jerzego Lubomirskiego która okazała się zwycięska dla wojsk rokoszan. Paulini z Jasnej Góry w czasie tej bitwy zamknęli bramy, aby uniknąć angażowania się w konflikt zbrojny między dwoma dobrodziejami klasztoru. Lecz skandynawowie zaatakowali nasze ziemi poraz drugi.Próbowali zdobyć twierdze 4 razy. Od trzynastego do pietnastego sierpnia w tysiąc siedemset drugim roku do Częstochowy zajeli maszerujący ze Szczecina na Kraków szwedzi pod dowództwem gen. Nilsa C. Gylenstierna, liczący około dziewięć tysięcy żołnierzy. Po kilku dniach oporu szwedzi ustąpili ,lecz gdy styczniu w tysiąc siedemset czwartym roku odmówiono kapitulacji twierdzy, znów zaatakowali w lutym i znowu przegrali. Po drodze próbowali spalić klasztor (działo się to w kwietnu w tysiąc siedemset czwartym roku) lecz ich plan ponownie spalił na panewce. Ostatnim atakiem wojsk szwedzkich był ten w tysiąc siedemset dziewiątym roku. Armia skandynawówdowodzona przez syna generała Burcharda Müller von der Lühnena (czyli dowódcy armii atakującej w tysiąc sześćset sześdzieśątym piątym tegoż oto klasztoru), Wilhelma Burchard Muller von der Luhnena lecz niedalego pada jabłko od jabłoni i Wilhelm wcofał się po przyjeździe wojsk saskich i rosyjskich do Częstochowy. Klasztor miał spokój przez długi czas po tym wydażeniu lecz podczas spokoju (w tysiąc siedemset siedemnastym)ukoronowany został obraz Matki Bożej Łaskawej, a było to wydażenie epokowe gdyż historycy podają że w koronacji uczestniczyło ponad dwieście tysięcy ludzi. W okresie od dziesiątego września tysiąc siedemset siedemdziesiątego do osiemnastego sierpnia tysiąc siedemset siedemdziesiątego drugiego skutecznie członkowie konfederacji barskiej bronili jednak niemogąc dłużej odpierać ataków nieprzyjaciela król Stanisław August Poniatowski z bożej łaski i woli narodu król polski, wielki książę litewski, ruski, pruski, mazowiecki, żmudzki, kijowski, wołyński, podolski, podlaski, inflancki, smoleński, siewierski i czernihowski etc. etc. ogłosił kapitulacje Jasnej Góry i oddał ją w ręce Rosjan. Podczas zaborów rosyjskich: przebudowano go w twierdze, zmniejszono liczbę zakonników, zajęto dobra ziemskie, a sanktuarium było grabione w tysiąc dziewięćset dziewiątym sprofanowano obraz, zaś rok później miała miejsce ponowna koronacja z udziałem papieża Piusa dziesiątego. Pierwsza wojna światowa obeszła klasztor łukiem Dwudziestolecie międzywojenne było okresem reform w samym klasztorze i odnowienia obrania Najświętszej Marii Panny Królową Polski. Podczas drugiej wojny światowej klasztor był okupowany przez nazistów i od trzeciego września tysiąc dziewięćset trzydziestego dziewiątego do szesnastego stycznia tysiąc dziewięćset czterdziestego piątego roku. Obraz wystawiony na oczy nazistów był ino kopią a oryginał chował się pod jednym ze stołów w bibliotece kościelnej .Niemcy próbowali wykorzystać to miejsce jako propagandę, chcąc zjednać sobie Polaków. Jasną Górę dwa razy odwiedził gubernator Hans Frank. Stycznia tysiąc dziewięćset czterdziestego piątego roku po raz drugi w historii próbowano podpalić klasztor lecz znowu z marnym skutkiem dla oponenta Polski. Dwudziestego szóstego sierpnia tysiąc dziewięćset pięćdziesiątego szóstego r. przy udziale około miliona wiernych złożono Jasnogórskie trzeciego maja w tysiąc dziewięćset sześćdziesiątym szystym odbyły się centralne uroczystości religijne millenium chrztu Polski. Klasztor Jan Paweł II odwiedził sześć razy w tysiąc dziewięćset siedemdziesiątym dziewiątym, tysiąc dziewięćset osiemdziesiątym trzecim, tysiąc dziewięćset osiemdziesiątym siódmym, tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym pierwszym (podczas światowych dni młodzieży) tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym siódmym i tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym dziewiątym. Zaś w roku dwa tysiące szóstym klasztor odwiedził Benedykt XVI. W dwa tysiące pięć obchodzono 350-lecie obrony Jasnej Góry. Z tego powodu zorganizowano widowisko batalistyczne i koncert Częstochowska Victoria. Zdjęcie klasztoru Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej Kopiec Piłsudskiego w Krakowie Kopiec Józefa Piłsudskiego to największy kopiec w Krakowie usypany na szczycie Sowińca w zachodniej części miasta w tysiąc dziewięćset trzydziestym czwartym roku Związek Legionistów Polskich wpadł na pomysł usypania kopca ku pamięci walk stoczonych o niepodległość Polski. Plan wszedł w życie szóstego sierpnia w tysiąc dziewięćset trzydziestym szóstym roku. Po śmierci naszego wspaniałego marszałka-dyktatora postanowili nazwać go imieniem Józefa Piłsudskiego. Kopiec był gotowy dziewiątego lipca w tysiąc dziewięćset trzydziestym siódmym roku. Znajduje się tam gleba ze wszystkich pól bitew o naszą wolność podczas pierwszej wojny światowej. Rozpoczęła się druga wojna światowa. Hans Frank (ten sam co dwukrotnie odwiedzał zespół klasztorny paulinów na Jasnej Górze) rozkazał w tysiąc dziewięćset czterdziestym pierwszym roku zniszczenie kopca nie został on na szczęście wprowadzony w życie. Po 2 wojnie władze komunistyczne starały się usunąć kopiec ze świadomości krakowian. Czołgiem usunięto granitową płytę na szczycie (razem z całym stokiem) w tysiąc dziewięćset pięćdziesiątym trzecim. Lecz tysiąc dziewięćset osiemdziesiątym pierwszym podjęto się renowacji z ,,plusem'' ,to znaczy, nie dość że odnowiono kopiec to przy tej okazji dosypano ziemi z pól walki podczas drugiej wojny światowej. O tym jak one przebiegały opowiedział dr. Jerzy Bukowski dla portalu jpilsudski.org. ,,Do końca lat siedemdziesiątych nie wolno było się nim opiekować, chociaż krakowscy legioniści z niezmordowanym pułkownikiem Józefem Herzogiem na czele zasypywali władze miejskie i centralne petycjami w tej sprawie, argumentując, że jest to sanktuarium polskiej krwi. Wspomagali ich kombatanci tysiąc dziewięćset trzydziestego dziewiątego roku, Armii Krajowej, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Niestety, działania te nie przynosiły skutku. Poparł je natomiast ówczesny metropolita krakowski, ksiądz kardynał Karol Wojtyła, który podczas organizowanych przez ojca Adam Studzińskiego OP spotkań opłatkowych legionistów w klasztorze dominikanów wyrażał solidarność z działaniami mającymi na celu ratowanie pamiątek przeszłości. Dopiero tuż przed tysiąc dziewięćset osiemdziesiątym rokiem grupie społeczników udało się rozpocząć „tajne” prace przy wycince drzew i krzewów, którym po cichu sprzyjał dyrektor Miejskiego Parku i Ogrodu Zoologicznego dr Józef Skotnicki (pełniący te funkcję do dzisiaj i niezmiernie nam życzliwy). U prezydenta Krakowa interweniował wtedy Konsul Generalny Związku Sowieckiego i nie wiadomo, co by się stało, gdyby nie zmieniająca się atmosfera polityczna w Polsce.'' mówi doktor wspominając tamte wydarzenia .Według mnie to piękny sposób by pokazać ludziom że nasza historia nie składa się tylko z porażek ale i wygranych. Zdjęcie tegoż kopca Myślę że podałem dobre przykłady miejsc które przypominają o naszych wyczynach na skale światową, zwycięstwach i bycia niezłomnym w walce jeśli chodzi o sprawę wolności. Według mnie te monumenty są dobrym kawałkiem historii i każdy przechodzący koło nich powinien się zainteresować ich przeszłością gdyż choć niechętnie podchodziłem do napisania tej pracy to pod koniec złapałem się ta tym że przez godzinę potrafiłem szukać nowych ciekawostek na temat zespołu klasztornego paulinów na Jasnej Górze i obrazie Matki Boskiej Częstochowskiej. W skrócie mówiąc polecam pojechać tam i dowiedzieć się więcej niż w tej pracy. Patryk Plinta źródła: pl.wikipedia.org, jpilsudski.org, polskieradio.pl