Magnes 16
Transkrypt
Magnes 16
TOP 5 – menedżerowie ds. państwa Steve Fossett: nałogowy rekordzista Biznesmen z dżungli Spis treści Krótko i na temat 04 Hamburgery jak alkohol Stary Stary Kontynent Polak bogatszy Ekspertyza 06 dr Iwona Palczewska: Usługa zaprojektowana Magnes numeru 08 Biznesmen prosto z dżungli Dobra moneta 12 Rachunek? Machnij na to ręką Dobra moneta 14 Top 5. Menedżerowie ds. państwa Bez komentarza 16 Biznesus Carcharodon carcharias – gatunek na wymarciu As serwisowy 17 Z ubezpieczeniem na orbicie Dialogi 18 Michał Migała: Znany z bycia anonimowym MA styl 20 W czasie pracy dorośli się nudzą Ekscentrum Steve Fossett: nałogowy rekordzista MAGnes Dwumiesięcznik Mondial Assistance Wydawca: Mondial Assistance sp. z o.o., ul. Domaniewska 50B, 02-672 Warszawa, 22 522 25 00, [email protected]. Kierownictwo publikacji: Rafał Mrozowski. Redakcja, koncepcja i realizacja: Szara Strefa, www.szarastrefa.net. Redaktor naczelny: Rafał Modzelewski. Zespół: Maria Fijołek, Jacek Frąś, Krzysztof Kluska, Beata Krowicka, Wojciech Kwilecki. DTP: Maciej T. Krawczyński. Foto na okładce: Thinkstock 23 Szanowni Państwo! Witam Państwa w czasie, który można z pełnym przekonaniem nazwać okresem przedświątecznym. Choinki można już wypatrzeć w oknach, a bliskość św. Mikołaja da się zauważyć w galeriach handlowych i sklepowych witrynach. Handel reaguje najszybciej i to chyba dobrze, bo wyszukiwanie świątecznych prezentów w ostatniej chwili nie należy do spraw przyjemnych. Nasi redaktorzy natomiast w tym numerze doszukiwali się analogii pomiędzy światem biznesu a ...światem zwierząt. Beata Krowicka porównała pewne biznesowe rytuały do zachowań jakie możemy spotkać na łonie natury. Pytanie brzmi bowiem, czy atawizmy zostały już w całości zniwelowane przez kulturę, czy też coś jeszcze z nich pozostało. Dyskusję na ten temat proponuje też nasz felietonista Krzysztof Kluska. Ponieważ to już ostatni numer „Magnesu” w tym roku, chciałem życzyć Państwu wesołych i rodzinnych Świąt. Do zobaczenia w nowym 2012 roku! Serdecznie pozdrawiam Tomasz Frączek Prezes Zarządu Mondial Assistance 3 Krótko i na temat Kiedy widzę Polskę tak szybko rozwijającą się, jestem wzruszony, bo bardzo dobrze pamiętam Polskę z połowy lat 80-tych. I jeśli coś może stać się symbolem niewiarygodnej transformacji na lepsze, to ten symbol jest tutaj. Jean-Claude Trichet prezes Europejskiego Banku Centralnego Hamburgery jak alkohol 4 wprowadziły podatek od tzw. jedzenia śmieciowego. Co istotne, podobne rozwiązanie poważnie rozważają parlamentarzyści w Anglii, Irlandii, Szwecji, Finlandii i Rumunii. Ciekawostką jest fakt, że podobny podatek funkcjonuje w Norwegii od 1922 r., ale obejmuje wyłącznie czekoladę. Obecnie jednakże władze rozważają rozszerzenie katalogu produktów objętych tą daniną. Istniejąca sytuacja pokazuje, że wybrane kategorie produktów spożywczych już są lub będą traktowane analogicznie jak napoje alkoholowe lub wyroby tytoniowe. Jak pokazują osiągane dochody przez pięciu największych producentów słodyczy i przekąsek, poszczególne rządy rzeczywiście mają się nad czym zastanawiać. W 2010 r. tacy giganci jak Nestlé, PepsiCo., Kraft Foods, Coca Cola i Unilever łącznie osiągnęli dochody w wysokości aż 210 mld euro. Pytanie tylko, czy głównym bodźcem do brania pod uwagę możliwości nałożenia dodatkowych podatków na wybrane produkty spożywcze jest troska o zdrowie obywateli czy o nadwątlony globalnym kryzysem budżet? Foto: Piotr Marciński / Thinkstock, Remy Steinegger / World Economic Forum, Thinkstock Obserwowanej od 50 lat rozbudowie aparatu państwowego w krajach Zachodu towarzyszy często mniej lub bardziej racjonalne wprowadzanie kolejnych zapisów regulujących życie społeczne. Mogą być to na przykład obciążenia podatkowe mające skłaniać obywateli do określonych zachowań. Ostatnim, bardzo interesującym przykładem tego typu rozwiązań jest wprowadzenie podatku od fast foodów w Danii i na Węgrzech. Decyzję tę uzasadnia się narastającym problemem otyłości, który w USA stanowi już realną kwestię społeczną – rzekomo nadwagę ma połowa obywateli tego kraju. Europa pod tym względem kształtuje się zdecydowanie lepiej (15% mieszkańców UE ma nadwagę). Warto jednak zwrócić uwagę, że i na Starym Kontynencie problem ten jest coraz bardziej zauważalny. Zauważalny na tyle, że to właśnie dwa wspomniane państwa pierwsze ▲ 14 proc. średnio o tyle od początku 2010 r. wzrósł majątek ludności świata (Credit Suisse Global Wealth Report) ▼ 50 proc. o tyle maksymalnie spadły ceny działek budowlanych w ciągu ostatnich trzech lat Częstotliwość dokonywania podstawowych zakupów przez Polaków (w proc.) Codziennie 46 Kilka razy w tygodniu Raz w tygodniu 44 6 Kilka razy w miesiącu 3 Raz w miesiącu 1 61% polskich liderów biznesu uważa, że promowanie fiskalnych zachęt dla innowacyjnych przedsiębiorstw powinno być priorytetem dla decydentów w Polsce i UE Źródło: Henkel Źródło: GE Innovation Barometer Stary Stary Kontynent W 2010 r. chińskie przedsiębiorstwa ogółem przeznaczyły na rozwój i badania prawie 30% więcej niż w 2009 r. To absolutny rekord wśród wszystkich państw na świecie. Koreańscy przedsiębiorcy powiększyli tę część budżetu o 20%, a Amerykanie o 10%. To bardzo dużo, ale w porównaniu z analogicznymi danymi z Europy to wręcz zmiana skokowa. Firmy z obszaru Wspólnoty podniosły swoje wydatki przeciętnie o 6,1%, co jest zmianą dużą, ale w porównaniu z głównymi konkurentami gospodarczymi to bardzo niewiele. Wynik ten windowały głównie firmy z Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii. Analizując zestawienie 50 przedsiębiorstw o największych nakładach na badania, znajdziemy w nim 18 firm ze Stanów Zjednoczonych, 13 z Japonii i tylko 15 z Europy. W pierwszej piątce nie ma europejskich firm. Krótki wpis Obejrzałem ostatnio dwa filmy dokumentalne: „Czeski sen” Petra Zelenki z 2004 r. i „POM Wonderful prezentuje: Najlepiej sprzedany film” Morgana Spurlocka z 2011 r. Abstrahując od tego, że przy tym drugim miałem wrażenie, iż twórca próbuje stosować artystyczną hochsztaplerkę, oba traktują o tym, jak za pomocą narzędzi marketingowych można ukręcić coś z niczego. Oba zawierały wyrazistą sugestię, że marketing to opakowanie zawartości, która może być kompletnie... pusta. Ludzie i tak to kupią. Przesłanie można jednak też odwrócić: Czyż to nie wspaniałe, że możemy otrzymać coś z niczego? Polak bogatszy Według najnowszych statystyk GUS Polacy bogacą się. Urząd podał, że we wrześniu 2011 r. przeciętna płaca brutto wyniosła 3581,94 zł. Oznacza to wzrost o 5,4% r/r. Te dane same w sobie wydają się bardzo pozytywne, ale jak wskazują analitycy – jednocześnie zauważalny jest proces wyhamowywania dynamiki zatrudnienia. Według specjalistów takie połączenie może oznaczać, że przedsiębiorstwa przygotowują się do spowolnienia gospodarczego i redukcji kadr. Bardzo możliwe, że pod koniec roku dynamika wzrostu płac wyniesie około 4%, czyli będzie równa inflacji. Jeżeli taki scenariusz się sprawdzi, to będzie oznaczało spadek konsumpcji indywidualnej. Czyżby tegoroczna zima rzeczywiście miała się okazać taka mroźna? Rafał Modzelewski Spis treści ▲ 5 Ekspertyza Usługa zaprojektowana O tym, co łączy designerską kanapę i pralnię, a także dlaczego nie należy pytać klientów o ich oczekiwania, mówi dr Iwona Palczewska, dyrektor pionu badań i rozwoju w Instytucie Wzornictwa Przemysłowego. Każdy może sobie wyobrazić projektowanie kanapy albo lampy. Ale Instytut Wzornictwa Przemysłowego nawołuje do projektowania usług. Z pewnością dla wielu firm brzmi to trochę abstrakcyjnie. Jeszcze kilka lat temu podobnie było z projektowaniem produktów. Wydawało się, że powstają one same z siebie. Dziś oczywistością jest, że produkt trzeba zaprojektować, a firmy chętnie 6 nawiązują współpracę ze specjalistami w tej dziedzinie. Nowym tematem jest natomiast wzornictwo usług, które także z czasem się spopularyzuje. Jak w takim razie zaprojektować usługę i czy polskie firmy jakoś sobie z tym radzą? W tej chwili na polskim rynku powstają i są wdrażane nowe usługi, ale jest to często działanie fragmentaryczne. Dr Iwona Palczewska – biolog, antropolog, ergonomistka. Specjalistka w zakresie rozwoju fizycznego człowieka. Autorka i współautorka ponad 50 publikacji naukowych z auksologii, antropologii i ergonomii oraz wzornictwa. W Instytucie Wzornictwa Przemysłowego pełni funkcję dyrektora pionu badań i rozwoju. Jest też kierownikiem projektu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju „Wsparcie przedsiębiorczości akademickiej poprzez zintegrowany system transferu wiedzy w obszarze projektowania i rozwoju nowego produktu”. Projektowane są pewne procesy w firmie, interfejs w internecie, wnętrza banków. A wzornictwo usług to kompleksowe podejście. Odpuszczenie na jakimkolwiek etapie projektowania wpływa na końcowy efekt. Możemy mieć świetną, innowacyjną ofertę, ale jeśli jakiś element, np. infolinia, zawiedzie, całość traci wartość. Konsument nie powie: „Jaka wspaniała usługa, może tylko infolinia kuleje”. On stwierdzi, że całość jest do niczego. Dlatego tak ważne jest zaprojektowanie wszystkiego, od początku do końca. Nie zaczynamy od pytania klienta, jakie są jego oczekiwania. Już Ford mówił, że gdyby zapytał ludzi, czego chcą, zażyczyliby sobie szybszych koni. A on im dał samochód. Oczekiwanie, że klienci sami określą swoje potrzeby, to ślepy zaułek ograniczający innowacyjność. W projektowaniu usług zaczynamy od problemu, który klient napotyka. Projektant musi znaleźć rozwiązanie w postaci usługi. Gdy zaistnieje pomysł, zostaje opracowana ścieżka, którą polskiego PKB konsument przebywa w kontakcie z usługą, projektuje się sposób komunikowania. Duży nacisk kładziony jest na pozytywne doświadczenie konsumenta, ponieważ emocjonalność w kontakcie z usługą jest dużo większa od emocjonalności w kontakcie z produktem. osoby. To jednak zacznie się zmieniać, gdy rynek jeszcze bardziej się nasyci. 60% Co to oznacza? Kiedy posłuchamy utyskiwań Polaków, to nikt nie opowiada, że popsuł mu się odkurzacz albo lodówka. Wszyscy narzekają, że stali w kolejce na poczcie, że nie dostali się do lekarza. Mówią o usługach, bo korzystając z nich, wchodzą w interakcję z innymi ludźmi. Usługa dobrze zaprojektowana to taka, która łączy pozytywne doświadczenie konsumenta oraz efektywność. Te dwie rzeczy są nierozerwalne. Zadowolony klient powraca, a to szalenie cenna wartość. Niestety na razie, jak mówią choćby nasze doświadczenia z telefonią komórkową, firmy nie zdają sobie z tego sprawy i wolą kusić promocjami nowe Czy na rynku radzą sobie tylko zaprojektowane usługi? Oczywiście to nie tak, że usługi niezaprojektowane nie istnieją na rynku. Obecnie 60% polskiego PKB pochodzi z tego sektora, ponad połowa zatrudnionych pracuje w przedsiębiorstwach usługowych. Projektowanie usług to temat bardzo świeży, większość właścicieli firm nie ma o tym pojęcia. Komu w takim razie powierzyć takie zadanie? Problem jest taki, że niewielu jest specjalistów dysponujących kompleksową wiedzą. Projektanci uczą się na macierzystych uczelniach projektowania produktu i nie za bardzo interesują się usługami. Powinni tymczasem, myśląc o przyszłej karierze, mocno zwrócić się w tym kierunku. Instytut Wzornictwa Przemysłowego proponuje studia podyplomowe z zakresu zarządzania projektowaniem usług z wykorzystaniem wzornictwa. Kto wykształci się teraz w tym kierunku, będzie należał do pionierów. Każdy, kto miał do czynienia z polskim fachowcem, wie, że rzadko uznają oni ekspertów z innych specjalizacji. Jak menedżer projektowania usług poradzi sobie w starciu z wszechwiedzącym usługodawcą, który nie lubi przyjmować rad? Wypracowanie zasad pracy zespołowej to właśnie jedna z najważniejszych kompetencji menedżera designu. Panowanie nad tym, żeby fachowcy z różnych dziedzin znaleźli wspólny język i korzystali nawzajem ze swej wiedzy, nie jest łatwe, dlatego menedżerowie w zespołach projektowych są tak poszukiwani. Foto: Piotr Lewandowski / Studio Zapiecek Skoro istnieje metodologia projektowania usługi, to czy są też jakieś stałe wytyczne, jak sprawić, by klient powracał? Jest kilka elementów, które się na to składają. Pokrótce – usługa ma robić to, co jest potrzebne konsumentowi w sposób przyjazny, efektywny i uprzejmy. Co to znaczy? Spójrzmy na automaty z napojami – one są bardzo nieuprzejme. Nie mówię już nawet o nieczytelnym interfejsie. Maszynie trzeba się nisko pokłonić, wyszukiwać w czeluści puszkę, której nie widzimy. To jest zaprzeczenie uprzejmości. Gdyby człowiek tak sprzedawał napoje, nie poszlibyśmy do niego. Wiele usług jest znanych od tak dawna, że nikomu nawet nie przyjdzie do głowy, iż można coś w nich zmienić. Założę się, że gdy ktoś zaprojektuje usługę sprzedaży napojów z automatu, która funkcjonuje pochodzi z usług w sposób przyjazny i wygodny, to ludzie ustawią się w kolejce do tej właśnie maszyny. Oprócz tego, że wyrzuci ona puszkę, zapewni też konsumentom wartość dodaną. W Polsce niestety bardzo często nowo powstające usługi są wzorowane na czymś, co już odniosło sukces. Kiedy Allegro stało się hitem, pojawiło się wiele identycznych portali aukcyjnych. To jest pułapka. Jeśli wybieramy tę samą branżę, szukajmy przewagi konkurencyjnej. Nie należy patrzeć, jak działa Allegro, lecz jaki problem ma jego konsument, z czego nie jest zadowolony. W kontekście projektowania kładzie się ogromny nacisk na innowacyjność. Czy z tradycyjną, dobrze znaną usługą nie osiągnę sukcesu? Innowacyjność może dotyczyć także istniejącej oferty. Są kategorie, które powodują, że do jednej restauracji ustawiają się kolejki, a pięć innych stoi pustych, mimo że jedzenie jest podobne, wszędzie są stoliki, jest kelner. Projektowanie ma znaleźć taki element, który chwyci klienta za serce i każe mu wracać, nawet gdy na miejsce trzeba długo czekać. Beata Krowicka Spis treści ▲ 7 Magnes numeru Biznesmen prosto z dżungli Świat biznesu wydaje się uporządkowany, elegancki, pełen konwenansów i formalności. W rzeczywistości jest on naszpikowany atawizmami, które wytwornych yuppie przybliżają do świata fauny. 8 Ludziom nigdy specjalnie nie podobał się fakt, że pochodzimy od małpy. Stąd pewnie tak wiele prób podważania teorii ewolucji. Żeby zatrzeć niechlubną przeszłość, otaczamy się elektroniką, nosimy świetnie skrojone stroje i jeździmy nowoczesnymi samochodami. Próbujemy też zapanować nad światem zwierząt, w różnych jego przedstawicielach doszukując się ludzkich zachowań i umiejętności. – My, ludzie, opisując zwierzęta, od razu przypisujemy im nasze cechy. Tak jest praktycznie z wszystkimi gatunkami. Gdy mamy opisać lwa, to widzimy w nim króla, jak sowę, to mądrość. Lisa kojarzymy z przebiegłością i chytrością. Bo tak było w bajkach i tak je widzimy do dzisiaj – mówi Michał Targowski, dyrektor zoo w Gdańsku. Tymczasem sytuacja jest odwrotna. Natury nie da się oszukać i nasze zachowania na każdym kroku zdradzają, że wywodzimy się ze świata zwierząt. Co ciekawe, w bardzo wyraźny sposób te atawizmy uwidaczniają się w… świecie biznesu. Tak, eleganccy panowie w garniturach i panie na niebotycznych szpilkach w wielu swoich zachowaniach przypominają małpy, koty, ptaki albo co najwyżej koczujących ludzi pierwotnych. Niezależnie od tego, czy akurat zakładają firmę, negocjują ważne kontrakty czy po prostu siedzą w biurze – atawizmy ujawniają się w każdej sytuacji. Jak w spółkach z o.o. Wszystko zaczyna się już w momencie zakładania spółki. Początkujący biznesmen od początku szuka możliwości zdjęcia z siebie jak największej części odpowiedzialności. Podobnie jak w dawnych hordach przywódca społeczności wzywał do ataku na wroga, a sam w spokoju czekał za drzewem, aż młodzi się powybijają, tak teraz osoba zakładająca własną firmę chciałaby pozbyć się ryzyka. Stąd popularność spółek z ograniczoną odpowiedzialnością. Odkąd w 2009 r. kapitał potrzebny do ich założenia zmniejszył się z 50 tys. zł do 5 tys. zł, liczba takich przedsiębiorstw poszybowała w górę. Tylko w pierwszej połowie 2010 r. założono ich niemal 9 tys. Spółek cywilnych, w których wspólnicy odpowiadają całym swoim majątkiem, czasem bardziej opłaca się walczyć powstało w tym okresie nieco ponad w pojedynkę, bo nie trzeba się dzielić 5,6 tys. – Skłonność do asekuracji widać – tłumaczy Borucka. Te same argumenty także w spółkach przemawiają do komandytowych. freelancerów, Każdy chce w nich którzy godzą – pojawianie się u roślin, zwierząt być komandysię na różne i ludzi cech, które występowały tariuszem, który utrudnienia u ich odległych przodków ma ograniczoną związane odpowiedzialność. z samodzielnym Mało kto jest chętny, by występować działaniem, by później cieszyć się jako komplementariusz – mówi Piotr z zarobków lepszych niż otrzymaliby na Tymochowicz, specjalista ds. wizerunku, etacie. który od 20 lat zajmuje się atawizmami Firmowe gniazdo w biznesie. Typowy pracownik firmy, nawet ten Sama decyzja o założeniu firmy też ma wysoko postawiony, w normalnym wiele wspólnego ze światem przyrody. dniu pracy przyjmuje iście zwierzęcą – Wiele zwierząt zdaje sobie sprawę, że taktykę. – Generalnie panuje zasada, w pojedynkę są o wiele mniej skuteczne, że wszyscy oszczędzają energię i nikt dlatego zakładają „korporacje”, jak się nie wysila, jeśli nie musi. To złota pszczoły czy termity – wyjaśnia Agata zasada w świecie natury. Nie ma co Borucka z działu dydaktycznego trwonić potencjału. Dlatego kukułka warszawskiego zoo. – Lwy, hieny albo nie trudzi się wysiadywaniem jaj, tylko wilki wiedzą, że w mniej sformalizowanej, podrzuca je do gniazd innych ptaków ale jednak grupie mają większe szanse i ma kłopot z głowy. Dzięki temu może coś upolować i dlatego współpracują złożyć więcej jajek. Większość gadów – dodaje. Niektórzy przyjmują natomiast nie opiekuje się potomstwem, wybiera inną strategię. – Gdy jedzenia jest mało, Atawizm Zwierzęta a biznesmeni W przyrodzie W firmie Kot, który chce oczarować samicę, przynosi jej okazałą rybę Biznesmen, chcąc pozyskać sympatię kontrahenta, ofiarowuje mu elegancki podarunek Szympansy zawierają koalicje, by obalić przywódcę stada i przejąć władzę Pracownicy knują za plecami przełożonego, by pozbawić go funkcji Hieny, lwy albo wilki polują w grupie, by zwiększyć skuteczność Spółki przejmują konkurentów, by uzyskać efekt synergii Kukułka oszczędza energię, którą wykorzystałaby na budowanie gniazda, i podrzuca jaja innym ptakom Pracownik firmy oszczędza energię i nie przepracowuje się, gdy szefa nie ma w biurze Paw w okresie godowym prezentuje samicy swój imponujący ogon Biznesmen podczas negocjacji zakłada najlepszy garnitur, drogi zegarek, zabiera ze sobą najnowocześniejsze gadżety Zwierzęta są nieufne wobec obcych – zarówno przedstawicieli innego stada, jak i innych gatunków. Uciekają przed nimi lub stają się agresywne W negocjacjach biznesowych również ostrożnie podchodzi się do obcych. Barierę pomaga przełamać znalezienie wspólnych celów Spis treści ▲ 9 Magnes numeru inną strategię. Niektóre żółwie morskie wolą wyprodukować 100 jaj, inwestując w ilość, a oszczędzając na czasie, który musiałyby poświęcić na odchowanie potomstwa. Przeżywalność ich dzieci to 5% – wyjaśnia Agata Borucka. Czy oszczędzanie energii nie brzmi znajomo? Gdy szef nie patrzy, czas znacznie milej płynie na facebooku lub na przeglądaniu prywatnej poczty niż na wypełnianiu służbowych obowiązków. Te zazwyczaj mogą jeszcze trochę poczekać. Lwie negocjacje W każdej firmie przychodzi dzień, gdy konieczne jest podjęcie rozmów biznesowych z innym podmiotem. Negocjacje to moment, w którym nasze zwierzęce pochodzenie ujawnia się wyjątkowo wyraziście. Z niektórymi atawizmami staramy się walczyć, z innymi wygrać się nie da. Kiedy zasiadamy do rozmów, w których z zasady ktoś będzie chciał uzyskać od nas jak najwięcej, natura każe nam go traktować jak przeciwnika. Jednak tysiąclecia rozwoju kultury i cywilizacji nauczyły człowieka, że takie podejście do niczego dobrego nie doprowadzi. Trochę wbrew sobie musimy więc traktować osobę po drugiej stronie 10 nieznanego wynika inny atawizm: by stołu jak partnera. – Skoro nie walczymy, oswoić się z rozmówcą, szukamy w nim lecz współpracujemy, powstaje sztuczne podobieństw. Dlatego w negocjacjach stado, a każde stado musi mieć przezaczyna się od wyszczególnienia wodnika. Zaczyna się więc walka o dopunktów, z którymi zgadzają się minację. W tej rywalizacji wygrywa ten, obie strony. To ułatwia dalsze, mniej czyje stanowisko jest dyskutowane przyjemne rozmowy. – mówi Piotr Tymochowicz. – NiedoJednak są też inne sytuacje, w których świadczony zawodnik od razu neguje człowiekowi udało się wygrać z naturą. propozycję rozmówcy. Wtedy zaczyna Przede wszystkim w rozmowach się dyskusja o przedstawionych warunbiznesowych nie ma mowy o odwecie, kach i dominację zdobywa przeciwnik. do którego mamy naturalną skłonność. Doświadczony negocjator najpierw Gdy ktoś proponuje nam wyjątkowo wysłuchuje propozycji drugiej strony, niekorzystne warunki a potem przystępuje współpracy, nie do omawiania swojego działamy w myśl stanowiska, jakby tamzasady oko za oko. tego w ogóle nie było Polaków chciałoby iść do W takiej sytuacji – wyjaśnia. łóżka ze swoją szefową nigdy nie doszłoby do Podczas negocjacji porozumienia. Wytrawni ujawniają się też negocjatorzy potrafią też znakomicie inne związki człowieka ze światem rozdzielić sferę zawodową i prywatną. zwierząt. Wyraźnie zauważalny staje Nawet gdy podczas rozmów dojdzie się syndrom obcego, czyli duża do ostrego starcia, po ich zakończeniu nieufność wobec wszystkiego, co biznesmeni mogą w przyjacielskim tonie nieznane. W tym zakresie można opowiadać sobie o wakacjach, rodzinie zauważyć spory rozdźwięk w różnych i innych osobistych sprawach. kulturach. – Niemcy nie usiądą do stołu negocjacyjnego z zupełnie obcą osobą. Z kolei Skandynawom udało Biurowe gody się wygrać z naturą i szczególnie Może się to wydać niezwykłe, ale dużym zaufaniem obdarzają na wstępie w świecie biznesu niemal codziennie właśnie nieznajomych – mówi Piotr napotykamy… rytuały godowe. I wcale Tymochowicz. Z nieufności wobec nie chodzi o firmowe romanse. Wszystko 55% Zwierzęce określenia w biznesie Gruba ryba – ważna persona, dobra partia Rekin biznesu – wytrawny biznesmen, reaguje szybko, gra agresywnie Płotka – mało znaczący i niezbyt doświadczony gracz Rynek niedźwiedzia – bessa, długotrwały spadek akcji Rynek byka Foto: David De Lossy / Thinkstock, Ron / Thinkstock, Thinkstock. Rysunek: Kevin Renes / Thinkstock zaczyna się już wtedy, gdy usytuowane w świetnej lokalizacji biuro jest urządzane przez wybitnego architekta w niezwykle wysublimowany sposób. Najlepsze materiały, obraz znanego artysty, niespotykane meble. Wszystko po to, żeby „uwieść” odwiedzających firmę kontrahentów. Niewiele różni się to od ptasiej rywalizacji, który samiec uwije piękniejsze gniazdo. Najbardziej imponujące domostwo przyciągnie bowiem samicę. Również cały ekwipunek biznesmena, bez którego nie rusza się on na spotkania, to swoisty element godów. Ptaki rywalizują ze sobą barwnym umaszczeniem albo okazałością ogona. Ludzie biznesu prześcigają się w pozyskiwaniu najnowszych telefonów, tabletów i laptopów. Inwestują nawet setki tysięcy złotych w zegarki i zamawiają garnitury od włoskich krawców. Choć wydaje się to zwykłą próżnością, to kontrahenci zazwyczaj doceniają wysoki status rozmówcy. Miłym gestem wydają się też prezenty, często wręczane klientom firmy. To również nawiązanie do zwierzęcych zalotów, tyle że np. w przypadku kotów samiczka dostaje od absztyfikanta pokaźną mysz lub rybę. Osobny rozdział biznesowych godów stanowią kontakty damsko-męskie. Teoretycznie firma powinna być miejscem, w którym nie istnieje płeć. Szczególnie podczas negocjacji nie powinna mieć ona żadnego znaczenia. Trudno jednak w tym przypadku walczyć z naturą. Mało który mężczyzna ma tyle samozaparcia, by w rozmówcy nie dostrzec kobiety. Atawizmy przejawiają się zawsze, gdy dochodzi do seksizmu. Przepuszczanie pań w drzwiach, podawanie im pierwszym ręki – tego typu zachowania ukazują, że o płci po prostu nie da się zapomnieć. Zwłaszcza, że same kobiety tego nie ułatwiają. Rzadko zdarza się tak profesjonalna bizneswoman, która nie stara się choć trochę podkreślać swych atutów. – Panie chcą się podobać. Ich kokieteryjne gesty, kobiece ubrania to przejaw walki o przedłużenie gatunku, swoisty rytuał godowy – wyjaśnia Piotr Tymochowicz. I chyba te zachowania – hossa, długotrwały wzrost akcji odnoszą skutek, bo według badań seksuologa, Zbigniewa Izdebskiego, aż 55% polskich mężczyzn chciałoby pójść do łóżka z szefową. Walka o przetrwanie Nasze zwierzęce instynkty przejawiają się właściwie w każdym aspekcie służbowej działalności. Tak naprawdę samo podejmowanie przez nas pracy zarobkowej świadczy o tym, że mamy takie same priorytety jak wilk, tygrys albo surykatka. W świecie zwierząt priorytetem jest zdobycie pokarmu, przeżycie i odchowanie potomstwa. Dla tych właśnie powodów ludzie spędzają co najmniej 8 godzin dziennie w pracy. Nawet osoby, które nie zawsze grają czysto, mogą dla swych zachowań znaleźć usprawiedliwienie w naturze. – Szympansy wchodzą w koalicje. Związki kilku osobników, które łączy chęć osiągnięcia wspólnego celu. Czasem silny samiec zaczyna popierać słabszego osobnika w stadzie, by wspólnie zburzyć panujący porządek i zdetronizować dotychczasowego przywódcę. Potem sam przejmuje władzę – tłumaczy Agata Borucka. Na wszystko znajdzie się więc wyjaśnienie w świecie przyrody. Beata Krowicka Spis treści ▲ 11 Dobra moneta Rachunek? Machnij na to ręką Jeszcze rok temu skrót „NFC” znali tylko uważnie śledzący portale technologiczne. Dziś często można go spotkać na „jedynkach” najważniejszych stron ekonomicznych jako zapowiedź technologicznej rewolucji na miarę… telefonu komórkowego. NFC – czy to bezpieczne? Idee transakcji bezgotówkowych oraz technologii zbliżeniowych są starsze niż wujek Google i niewiele młodsze od internetu. Sam termin Near Field Communication również ma już niemal 10 lat. Dobry dotyk NFC umożliwia transfer dowolnego rodzaju cyfrowych informacji na niewielką 12 odległość (do ok. 20 cm). Wystarczy zbliżyć urządzenie posiadające chip NFC do czytnika lub drugiego urządzenia obsługującego tę technologię. Idea rozwiązania jest prosta – po co nam kilkadziesiąt kart, biletów, kuponów, skoro wszystko to można zastąpić jednym urządzeniem, które i tak mamy przy sobie – czyli telefonem. Wbrew pozorom transakcje realizowane za pośrednictwem NFC cechują się wyższym stopniem bezpieczeństwa niż tradycyjne karty płatnicze. Warto też wiedzieć, że w telefonie dostępny jest jedynie interfejs usługi, a ona sama jest zabezpieczona już na poziomie serwerowym. Sam chip NFC może mieć formę naklejki przyklejanej na telefon, specjalnej karty microSD NFC lub modułu montowanego bezpośrednio w smartfonie. Obecnie ostatnie rozwiązanie staje się bardziej popularne, a na rynku pojawia się coraz więcej telefonów obsługujących NFC. Urządzenia z tym modułem mają już w swojej ofercie m.in. Samsung czy BlackBerry, a Nokia zapowiedziała, że będzie domyślnie wyposażać w chip NFC wszystkie nowe telefony. Globalna agencja doradcza Frost & Sullivan szacuje, że do roku 2015 na światowym rynku znajdzie się 863 mln telefonów komórkowych z modułem NFC, co stanowić będzie ponad 53 proc. rynku. Sektory podatne na zbliżenie ● Medycyna – wystarczy zbliżyć telefon do czytnika, by lekarz miał pełną wiedzę nt. chorób, badań, alergii czy choćby grupy krwi. ● Transmisja danych – NFC pomoże w znacznie szybszym parowaniu z Wi-Fi czy bluetoothem – nawet bez konieczności autoryzacji. W ten sposób może też następować wymiana zdjęć, empetrójek czy dokumentów. ● Rozrywka – producenci już wprowadzają pierwsze gry, w których kolejny level będzie można odblokować, np. dotykając się z trzema innymi posiadaczami telefonu z NFC. ● Marketing – dotknij plakatu, by uzyskać pełną informację o firmie i usłudze czy też zapisać w telefonie dane teleadresowe. ● Handel – wystarczy dotknąć metki produktu, by na ekranie otrzymać pełnię informacji o nim. NFC może też służyć do gromadzenia punktów w programach lojalnościowych. ● Usługi – bilety na autobus, do kina, na basen, wezwanie taksówki – wystarczy przyłożyć telefon. ● Kultura – w Londyńskim Muzeum wystarczy dotknąć smartfonem tabliczki z opisem, by uzyskać szczegółowe informacje o eksponacie. ● HR – karty pracownika, identyfikatory – wystarczą służbowe telefony z NFC i czytniki na „bramce”. ● Biznes – zbliż telefon do telefonu kontrahenta, by przekazać swoją wizytówkę lub… ofertę. ● Logistyka – dotknij telefonem kodów na półkach, by mieć pełnię wiedzy nt. stanów magazynowych – zawsze ze sobą i pod ręką. ● Motoryzacja – zamiast immobilisera – telefon – dotknij i otwarte, zbliż i silnik uruchomiony. ● Hotelarstwo – zamiast karty do pokoju – telefon. Za pomocą smartfona możesz też sterować usługami, a zbliżając do kodu np. na stoliku, otrzymasz szczegółową informację wraz z ważnymi numerami. 111,19 rozwiązaniem służącym do realizowania płatności mobilnych. Szacuje się, że całkowita wartość płatności dokonywanych za pośrednictwem NFC na całym świecie osiągnie w roku 2015 wartość 111,19 mld euro, a w samej tylko Unii Europejskiej 41,87 mld euro. Nie dziwi więc, że Nokia właśnie NFC próbuje uczynić swoją flagową usługą. Fiński producent uruchomił nawet niedawno stronę nfc-hub.com, która ma pomóc przedsiębiorcom wykorzystać potencjał NFC. Za pośrednictwem portalu firmy mogą zamawiać specjalne wizytówki, broszury czy plakaty zgodne ze standardem NFC. Wiele mogą zastąpić telefony i smartfony, a portfele bezpowrotnie staną się szczuplejsze, choć niekoniecznie uboższe. Mateusz Wilk Foto: Cynthia van Gerwen, archiwum „Zielony, pin, zielony” do lamusa Ideę NFC doskonale zrozumiał choćby Google, który, we współpracy z Mastercard i Citibankiem, uruchomił w Stanach Zjednoczonych usługę Google Wallet dostępną dla użytkowników smartfonów z systemem Android i NFC. Działająca w dużych miastach usługa umożliwia klientom ww. banku wprowadzenie do Portfela Google posiadanych kart płatniczych i korzystanie z nich za pomocą telefonu w punktach oznaczonych logo Pay Pass. Wystarczy tylko zbliżyć smartfona do czytnika, na ekranie telefonu wybrać kartę, z której ma pilotażowe zostały uruchomione w aż nastąpić przelew, i zapłacone. Koncepsześciu polskich bankach – PKO BP, cja spotkała się z tak dużym zainteresoBZ WBK, Citi Handlowy, Millennium, waniem, że Google negocjuje obecnie MultiBank wraz z mBankiem oraz ING ze wszystBank Śląski, a komórką kimi amez NFC płacić można mld euro rykańskimi już m.in. w sklepach tyle szacunkowo osiągnie wartość bankami, Empik, Smyk, Douglas, transakcji dokonywanych przez NFC a w wielu Żabka, Sferis, a także w 2015 r. stanach w restauracjach McDojuż można nald’s, kawiarniach cof„machnąć ręką” (ze smartfonem, rzecz feeheaven oraz na stacjach paliw Shell. jasna) na kanapki w McDonaldzie, parNFC obsługują także warszawskie autoking, paliwo na stacji czy taksówkę. maty biletowe ZTM i wybrane stadiony Polska również nie ma powodów do Ekstraklasy. wstydu. Już w marcu br. Orange, w kooperacji z BZ WBK i MasterCard, Zbliżenia z klientem udostępnił testowo usługę płatności Analitycy z Frost & Sullivan, w raporcie realizowanych za pośrednictwem NFC, „Near Field Communication – When proponując klientom specjalną wersję Will Be the Real Start?” wykazują, że Samsunga Avila. Testy realizuje też Tw ciągu zaledwie czterech lat NFC -Mobile we współpracy z Inteligo. Akcje stanie się najczęściej wykorzystywanym Spis treści ▲ 13 Dobra moneta TOP 5 – menedżerowie ds. państwa Kontakty biznesmenów z politykami wywołują zazwyczaj podejrzliwość. A co, gdy biznesmen i polityk to jedna osoba? Według Thaksina Shinawatry, byłego premiera Tajlandii i miliardera z branży telekomunikacyjnej, kraj jest jak firma i zarządzanie nimi jest identyczne. Jak w praktyce wygląda taki mariaż polityki z biznesem? Poznajcie najciekawszych przedsiębiorców z politycznych wyżyn. 1 Boski Silvio Na szczycie naszej listy nie mógł znaleźć się nikt inny. Silvio Berlusconi jest najbardziej kontrowersyjnym biznesmenem w świecie polityki. Niektórzy twierdzą wręcz, że partię Forza Italia założył po to, by ratować siebie i firmę przed licznymi procesami. I chyba się nie mylą. Właściciel medialnego imperium Fininvest (obecnie Mediaset), 14 zdążył trzykrotnie przeforsować zmiany w prawie, by zdjąć z siebie uciążliwe oskarżenia. Majątek byłego włoskiego premiera szacowany jest na 7,8 mld dol. Oprócz spółek medialnych na utrzymanie Silvio pracuje bank, firma ubezpieczeniowa, wytwórnia filmowa i drużyna piłkarska AC Milan. Polityk nic sobie nie robił z dawnych obietnic, że gdy stanie na czele rządu, zrezygnuje z prywatnych biznesów. Ale czy Berlusconi w ogóle czymkolwiek się przejmuje? Oskarżenia o łapówki i kontakty z mafią uznaje za drobną niewygodę. W końcu stać go na najlepszych prawników – jednym nich był kiedyś… Nicolas Sarkozy. A sławne imprezy bunga bunga z nieletnimi prostytutkami? Gdy rozgorzała wokół nich burza, prawnik premiera zaproponował rozwiązanie – obniżenie wieku pełnoletności. Na listach wyborczych Berlusconiego roi się od modelek i aktorek. Włochom zdaje się to jednak nie przeszkadzać. W końcu w powojennej historii Włoch nikt nie był premierem tak długo jak Berlusconi. Anielski król informacji Dzięki szybkiemu i wiarygodnemu przekazywaniu informacji Michael Bloomberg zarobił ponad 18 mld dol. Jego agencja informacyjna jest jednym z podstawowych narzędzi pracy w redakcjach na całym świecie. Z jego terminali korzystają też finansiści z Wall Street. Biznesowe doświadczenie przydało się mu, gdy niedługo po atakach 11 września objął funkcję burmistrza Nowego Jorku. Bloomberg jest przeciwieństwem Berlusco- 2 Szwajcar w Kosowie Behgjet Pacolli wydaje się podobnym superbohaterem, choć umiejscowionym w innych okolicznościach. Biznesmen urodzony w Kosowie na stałe osiadł w Szwajcarii. Jego firma budowlana Mabetex pozyskała projekty w Rosji, 3 Zachodzie, by pozyskać wsparcie dla niepodległości Kosowa. Założył też swoją partię, a na początku 2011 r. został wybrany na prezydenta kraju. Spór o ważność elekcji nie pozwolił mu długo cieszyć się funkcją – Kosowem rządził przez półtora miesiąca. Obecnie Pacolli sprawuje funkcję wicepremiera i przygotowuje się do kolejnych wyborów prezydenckich. Jego firma budowlana wciąż świetnie prosperuje i pomaga mu działać społecznie. W jej światowych oddziałach Pacolli zatrudnił kilka tysięcy rodaków. Chilijski potentat Gdyby Sebastián Piñera, prezydent Chile, rządził Włochami, mógłby przyćmić Silvio Berlusconiego. Ale Chilijczycy są mniej wyrozumiali. Majątku szacowanego na 2,4 mld dol. Piñera dorobił się w latach 70. na wprowadzeniu do kraju kart kredytowych. Był też właścicielem kanału telewizyjnego Chilevisión, 4 udziałowcem linii lotniczej LAN i drużyny piłkarskiej Colo-Colo. Nie zawsze robił czyste interesy. Za naruszenie prawa bankowego wydano na niego nakaz aresztowania. Co zrobił Piñera? Przez 24 dni ukrywał się przed policją, by adwokaci zdążyli złożyć apelację. Kiedy zaś oskarżono go o wykorzystanie informacji poufnych w obrocie akcjami, milioner uznał to za polityczny atak. Biznesowe problemy zniknęły, gdy Piñera wygrał w Chile wybory prezydenckie. Początkowo nie zamierzał rezygnować ze swych interesów, ale naciski opinii publicznej były zbyt silne. Polityk próbował kombinować ze stacją Chilevisión – chciał podarować ją prowadzonej przez siebie fundacji. Naród nie dał się nabrać. Dziś Piñera nie jest już biznesmenem. Niestety wyrzeczenia nie pomogły mu zyskać sympatii rodaków – jest najmniej lubianą głową państwa w historii. Nawet Augusto Pinochet miał od niego większe poparcie. Wydawca z wibratorem W Polsce najjaśniejszą gwiazdą świata biznesu i polityki jest z pewnością Janusz Palikot. Raz produkuje Żołądkową Gorzką, innym razem wydaje katolicki magazyn „Ozon”. Gdy zaś pismo o tak zarysowanym światopoglądzie okazało się klapą, Palikot został mocno lewicującym politykiem. Po olbrzymim 5 Foto: Jerzy Dudek / Fotorzepa, Jemal Countess, Sean Gallup, archiwum niego. Kampanię wyborczą sfinansował w całości z własnych środków. Obejmując stanowisko, zrezygnował z funkcji prezesa agencji informacyjnej. Pozostał jednak jej większościowym udziałowcem. To na własnej firmie tak naprawdę zarabia. Pensję w ratuszu ustalił sobie na poziomie… 1 dolara. Dzięki menedżerskiemu przygotowaniu Bloomberg zaczął umiejętnie zwalczać deficyt budżetowy miasta. Podniósł podatek od nieruchomości, ściął wydatki administracyjne. Zmniejszył też dotacje dla instytucji kulturalnych, co zrekompensował im hojnymi datkami z własnej kieszeni. Nic dziwnego, że przez Amerykanów traktowany jest jak superbohater z komiksu. Kazachstanie, Uzbekistanie i we Włoszech. Choć stał się światowcem, nigdy nie zapomniał o swym pochodzeniu, dlatego działalność biznesową postanowił połączyć z polityką. Na początku zajął się lobbingiem. Wykorzystał kontakty na sukcesie jego partii w wyborach biznesmenowi wróżono nawet stanowisko wicepremiera. Dla każdego, kto pamięta konferencję prasową z wibratorem w roli głównej, to dość zabawna ironia losu. Palikot, mimo coraz większego zaangażowania w politykę, wciąż jedną nogą pozostaje w biznesie. Jest współwłaścicielem wydawnictwa „słowo/obraz terytoria”. Beata Krowicka Spis treści ▲ 15 Krzysztof Kluska – dziennikarz ekonomiczny (m.in. TVN24, Puls Biznesu, Gazeta Giełdy Parkiet). Specjalizuje się w takich dziedzinach jak transport i logistyka, motoryzacja, infrastruktura. Bez komentarza Biznesus Carcharodon carcharias – gatunek na wymarciu Krzysztof Kluska Biznes od zawsze był walką o przeżycie, ostrą, bezpardonową, nieznającą reguł. Królowały w tym świecie prawdziwe drapieżniki. Dzisiaj ewolucja wykluczyła największe z nich, ale ponieważ pustki być nie może, mamy całą masę innych gatunków, niestety nieco mniej dostojnych i niżej stojących na ewolucyjnej drabinie. Cóż, takie czasy. Tytułowy Carcharodon carcharias to inaczej największy drapieżny rekin, żarłacz biały, stworzenie budzące prawdziwy lęk. Drapieżnik doskonały, bezkompromisowy. Pan swojego naturalnego środowiska. Bohater filmów fabularnych i dokumentalnych. Jego piękno chyba polega na tym, że nie można go polubić tak jak się lubi psa czy kota. Tego rekina można tylko szanować i/lub – jak kto woli – się go bać. Czy w świecie biznesu jest jeszcze miejsce na tak bezkompromisowe postacie? Chyba nie. Oczywiście mówimy tu o normalnym biznesie, a nie szarej strefie i stricte mafijnych układach, gdzie niewywiązanie się z kontraktu może oznaczać dosłowne rozszarpanie delikwenta na części pierwsze. W normalnym, legalnym świecie biznesu nie ma już wielkich drapieżników. Stety lub niestety odszedł w zapomnienie, a jego miejsce zajęli mniejsi przedstawiciele świata zwierząt. Mamy kilka tygrysów, sporo lisków chytrusków, pełno przebiegłych łasic, całą rzeszę małp, masę hien i niestety oceany płotek i leszczy (wiem, że są to ryby słodkowodne). Prawdziwy lęk może budzić wizja skrzyżowania łasicy z lisem, domieszka genów małpy. Jeśli to wszystko zostanie poparte olbrzymią kasą, która tu zadziała jak hormon wzrostu, to może powstać mutant zdolny zachwiać niejednym systemem. Jak uczą nas filmy gatunku sf czy political fiction, taka mieszanka genów ma jedną charakterystyczną cechę: zero zdrowego rozsądku i sporą dozą obłędu. 16 Równowaga Dlaczego nie ma już rekinów biznesu? Chyba głównie dlatego, że świat, w którym rządzi pieniądz, nie może sobie pozwolić na strach przed biznesowym partnerem. Nie ma już miejsca na stricte dominujący gatunek. Dzisiaj rozwój takiego dominatora skutecznie, choć nie zawsze z sensem, może ograniczyć na przykład taka instytucja jak nasz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który oczywiście ma swoje odpowiedniki na całym świecie. Nie ma zgody na połączenie dwóch firm, bo jest realne zagrożenie, że staną się gatunkiem dominującym i zniszczą inne stworzenia działające w tym samym sektorze. Jednak czy nie posuwamy się za daleko z tą kontrolą gatunku? Weźmy choćby taki nasz gaz łupkowy. Jeszcze dobrze nie zaczęliśmy go wydobywać, a kochana Komisja Europejska, nieco zastraszona porykiwaniami tygrysa syberyjskiego już się zastanawia czy nam nie zabronić jego wydobycia, bo to środowisko cierpi, bo to zbadać dobrze by trzeba i takie tam pitu pitu. Ławica Wspominałem, że dzisiaj dominują w biznesie mniejsze drapieżniki, które chcąc nie chcąc, żyją ze sobą w takich czy innych symbiozach. Warto w tym miejscu jednak wspomnieć o pewnego rodzaju tworach, które w sprzyjających warunkach mogą stworzyć realne zagrożenie. Tytułowa ławica może przy odpowiednim rozwoju stać się prawdziwym megalodonem, praprzodkiem żarłacza białego. Ten ostatni przy swoim pradziadku wyglądałby jak mała niewinna rybka. Takie ławice dryfują cały czas w biznesowym oceanie. Czasami nie zdajemy sobie sprawy, że są firmy, które połączywszy siły, w pewnych okolicznościach mogłyby załamać niejedną gospodarkę. Na świecie działa kilka grup kapitałowych skupiających akcje, a co za tym idzie, głosy na walnym zgromadzeniu wielu spółek często o strategicznym znaczeniu. Aż strach pomyśleć, że ktoś powolutku, acz systematycznie może skupić w swoich rękach kapitał akcyjny dosłownie pozwalający rządzić światem. Niestety, jest to możliwe. Ewolucja może doprowadzić nas do rewolucji. Taka akcyjna ławica wielu firm może nie bać się nawet największych rekinów. Odpowiednio kierowana, jest w stanie zaatakować praktycznie każdą ofiarę. Przy odpowiednim zapleczu finansowym może stanąć do walki ze wszystkimi. Wielu ekonomistów już głośno mówi, że historie takie jak na przykład niespotykane wcześniej umacnianie się franka szwajcarskiego czy spadek wartości dolara to nie przypadek. To zaplanowane działanie, które dość obficie wypchało czyjeś kieszenie. Cóż, Darwin pokazał na czym polega ewolucja w świecie zwierząt. Trudno nie dostrzec jej także w świecie wielkich pieniędzy, pytanie tylko kiedy i jakie biznesowe gatunki wpiszemy na listę tych zagrożonych. As serwisowy Z ubezpieczeniem na orbicie Mondial Assistance Group obejmie przyszłych kosmicznych podróżnych ubezpieczeniem podczas, przed i po locie kosmicznym. Mondial Assistance Group, światowy lider w segmencie ubezpieczeń podróżnych i rozwiązań assistance oraz Międzynarodowy Związek Transportu Kosmicznego (ISTA – International Space Transport Association) podpisali unikalną na skalę światową umowę partnerską wychodząc na przeciw rosnącemu zainteresowaniu turystyką kosmiczną i komercyjnymi lotami kosmicznymi. Obaj partnerzy zobowiązali się do zapewnienia podróżników przed, w trakcie trwania, jak i po zakończeniu lotu kosmicznego, że ich niesamowita galaktyczna przygoda, ale też okres spędzony przez ich rodziny w oczekiwaniu na ich powrót, upłyną w bezpieczeństwie, spokoju i komforcie. Ostatnio Virgin Galactic, przewoźnik należący do Richarda Bransona, ogłosił, że pierwszy komercyjny lot odbędzie się w październiku 2012 r. W kolejnych miesiącach Mondial Assistance Group planuje odbyć szereg spotkań z przedstawicielami lotniczych linii kosmicznych i organizacji konsumenckich, naukowcami, agentami ubeczpieczeń, a także najbardziej zainteresowanymi, czyli kosmicznymi turystami. Jest to pierwszy raz w historii, gdy przemysł kosmiczny pozyska tego typu ubezpieczenie. Jeszcze nigdy żadna firma ubezpieczeniowa nie zaproponowała umowy, która obejmowałaby ochroną prywatne, suborbitalne loty kosmiczne. – Celem ISTA jest bliższe związanie klientów z przemysłem kosmicznym. Nigdy jeszcze się nie zdarzyło, aby galaktyczni podróżnicy byli objęci przez operatora linii kosmicznej ubezpieczeniem – mówi Ronald Heister, dyrektor generalny ISTA. Ubezpieczenie podróżne Mondial Assistance Group pracuje obecnie wraz z ISTA nad pakietem ubezpieczeń podróżnych dla turystów Polecieć z Richardem Bransonem w kosmos na pokładzie VMS Eve? Niebawem będzie to możliwe z ubezpieczeniem Mondial Assistance. Światowa reprezentacja Taras Płoszczański, dyrektor ds. prawnych z biura głównego ISTA z Hagi kontynuuje: – Naszym celem jest sprostanie potrzebom nowej branży. Chcemy być jej reprezentantami na całym świecie, wspierać ją i jej przewodzić. Pasażerowie, bagaż i ładunki w kosmosie to zupełnie nowy rozdział prawny wymagający stworzenia i ustanowienia kolejnych przepisów, regulacji jak i też stosowania innych praktyk badawczych, marketingowych i komunikacyjnych. Jesteśmy dumni z tego, że w tę nową epokę wkraczamy wspólnie z Mondial Assistance Group. Mając na uwadze naszą wiedzę, doświadczenie i lata praktyki, będziemy w stanie zaproponować szeroki zakres profesonalnych usług dla zaangażowanych w ten proces kosmicznych podróżnych, naukowców, członków rozmaitych stowarzyszeń oraz organów zarządczych. Foto: Virgin Galactic Następne pokolenie Obecnie ubezpieczamy 30 milionów ludzi na całym świecie – komentuje Erick Morazin, dyrektor ds. klientów międzynarodowych Mondial Assistance Group. – W Mondial Assistance Group postrzegamy turystykę kosmiczną jako nowy rynek atrakcyjny dla kolejnego pokolenia podróżnych. Naszym partnerstwem z Międzynarodowym Związkiem Transportu Kosmicznego (ISTA) chcemy zademonstrować nasze wsparcie i zainteresowanie branżą turystyki kosmicznej. kosmicznych, naukowców oraz operatorów linii kosmicznych takich jak Virgin Galactic, Xcor czy SpaceLing. Prace odbywają się także w obszarze rozwiązań medycznych, porad eksperckich czy osobistej obsługi kosmicznych podróżnych. Mondial Assistance Group dąży do tego, aby wspierać ich oraz ich rodziny w pełnym zakresie. Od A do Z – od fazy przygotowawczej aż do powrotu turystów do domu. Morazin: – Kosmos to granica, która jeszcze niedawno była zdecydowanie poza naszą wyobraźnią. Teraz jesteśmy gotowi na to, żeby ją przełamać i zapewnić naszym przyszłym klientom przemierzającym galaktyczną przestrzeń spokój i dobrostan. Spis treści ▲ 17 Dialogi Znany z anonimowości Rozmowa z Michałem Migałą, człowiekiem paleolitu. Twoja sława jest raczej kameralna, zgodzisz się? Słowo „sława” mnie razi, ale określenie „kameralna” jest trafne. Wolałbyś przymiotnik „popularny”? Raczej średnio popularny. Zdarza ci się być rozpoznawanym przez obce osoby? W 2004 r. byłem kucharzem w talk show TV4, chociaż zupełnie nie umiem gotować. Przyrządzałem takie specjały jak „kalafior à la mózg” albo koktajl „krew świętego Rocha”. Pamiętam, że wtedy miałem Michał Migała, znany też jako DJ Wieśniak – dziennikarz Radia Roxy FM, niegdyś w Radiu Bis, lektor telewizji 4funTV, wodzirej, showman, mikroprzedsiębiorca branży transportowej, ukrainofil. 18 wrażenie, iż pewna pani w tramwaju zna mnie z ekranu. Ale tak naprawdę to była autosugestia. Pracowałem także w 4FunTV i po jakimś czasie to się zaczęło dziać naprawdę: „o patrz, to ten co robi te numery”, a potem pojawiły się autografy czy wspólne zdjęcia. To jest miłe? Oczywiście, to jest na maksa miłe, szczególnie dla tak próżnej osoby jak ja. Teraz jest tego mniej, bo swojej gębuni nie pokazuję na ekranie. Teraz udostępniam swój głos i muszę przyznać, że kiedyś spotkała mnie ogromna niespodzianka. Pracowałem wówczas w Radiu Bis, obecnej Czwórce. Byłem na jakimś festiwalu filmowym, rozmawiałem z ludźmi, a tu nagle jakaś nieznajoma dziewczyna podchodzi i pyta: „Zaraz, czy ty przypadkiem nie prowadzisz audycji…”. Rozpoznała mnie po głosie. Było to fantastyczne, dużo bardziej sympatyczne niż bycie rozpoznanym z samego wyglądu. Tak to każdy, pod warunkiem, że nie jest niewidomy, potrafi. Czy jest pokusa dyskontowania takiej rozpoznawalności? Sympatyczna dama zwraca uwagę na twój głos i… Swoją pierwszą poważną dziewczynę poznałem właśnie dzięki temu. To było na bankiecie po Yach Film Festiwal. Nie zaprzeczę, że to tak działa. Czyli sława generalnie ułatwia. Trudno mówić w moim przypadku o sławie, ale o ułatwieniach tak. Mnie się już nie chce, mając 30 lat na karku, podjeżdżać do dziewczyny na parkiecie z tekstem: „Hej, fajnie tańczysz”. Jestem na to za leniwy. Pewne rzeczy inicjują się same i to mi bardzo odpowiada. Lubisz kocie żarcie? Muszę przyznać, że zjadłem ostatnio z kotami torebki „gourmet” i mogę polecić z rybą płastugą. Po kawalersku teraz żyję, więc takie rzeczy nie powinny dziwić. Poruszasz się pomiędzy byciem znanym a anonimowym. To chyba wygodne. Możesz spokojnie kupić bułki. Andrzej Grabowski czyli Ferdynand Kiepski ma problem. Nie może nigdzie pójść, bo go menele zaczepiają. Albo taki Kuba Wojewódzki, który chciałby sobie pójść do baru mlecznego na leniwe. Powiem więcej, on nie może już zrobić pewnych rzeczy, bo nie wypada, np. pójść na zwykły bazar i kupić skarpety po taniości. Nie może, bo by się rozeszło i byłby news. To absurdalne – parkujesz ferrari na chodniku pod Halą Banacha, żeby kupić tanie slipy. Cenię takie kapitalistyczne cnoty jak oszczędność i nic nie stoi na przeszkodzie, aby nawet będąc bogatym, kupować tanio i rozsądnie. Ale co do sedna – on nie może pójść na bazar, a ja mogę. On się w pewnym sensie musi izolować, odcinać od normalności, a ja mogę pojechać do Traktuję to w kategoriach użyteczności. To przychodzi z wiekiem. Jeśli mógłbym pracować mniej za więcej pieniędzy, to czemu nie? Jestem strasznie leniwy, więc bardzo by mi to odpowiadało. Za jaką cenę? Ceną sławy jest fałsz. Relacje wokół znanych osób stają się nieszczere, koniunkturalne. Nie wiesz, czy ludzie ciebie otaczający chcą być z tobą, bo cię akceptują, czy dlatego żeby grzać się w twoim blasku. Chcesz uciec do starych kumpli na piwo, ale zbyt dużo was dzieli. Odwracają się także z powodu nowych, sztucznych znajomości wokół ciebie. Koło się zamyka. Mamy przykłady sławy, która zabiła. Presley, Monroe i wielu innych. Gdzie jest granica? Najważniejsze jest chyba to, co powiedział mi kiedyś Paweł „Końjo” Konnak. Parę lat temu jeździł w tournée z Michałem Wiśniewskim, był jego konferansjerem. Końjo w latach 80. robił rzeczy absolutnie ekstremalne w ramach grupy TotArt, więc dziś może zrobić wszystko. Paweł Konnak powiedział mi: „Wiesz dlaczego Wiśniewski się skończył? Bo uwierzył, że to jest wszystko na poważnie”. Wojciech Kwilecki Foto: Piotr Lewandowski / Studio Zapiecek Taki samograj? Nie przesadzajmy. Ułatwia to pierwszy kontakt, który często bywa najtrudniejszy. Mogę wtedy podjąć zabawną konwersację, w której z reguły czuję się pewnie. Odpowiada mi, że nie jestem zmuszony epatować fizycznością. Ale ma to też pewne wady. Ktoś to widzi, ktoś komuś powie, coś się rozniesie. Bywa różnie. Sława ma tylko jasne strony? starych kumpli na warszawską Wolę Jeżeli idziesz jasną, prostą drogą, i wypić piwo na klatce. To jest moja to ma to generalnie strony jasne… przewaga. Ja mam wybór. chociaż typowy mężczyzna prostą drogą nie idzie. Wiele osób fascynuje Nie korci cię pójść w kierunku tej barsię mroczną stroną duszy ludzkiej, ale dziej intensywnej formy sławy? nie każdy będzie równo traktowany. Najważniejszą kategorią jest dla mnie Jeżeli pan Zenek lubi jeść kocie żarcie, autentyczność. Nie chciałbym się jej to jest to sprawa pana Zenka. Jeżeli sprzeniewierzyć. Dotychczas mi się to sławny aktor młodego pokolenia lubi udawało. Chciałbym jednak podkreślić, jeść kocie żarcie, to jest że nie uważam się to news. Mówiąc wprost: za osobę sławną ani Mogę wypić piwo jeżeli masz skłonność do znaną. To kwestia skali. na klatce eksperymentów i pewnej Ileś tam osób zostało ekstrawagancji i jesteś moimi znajomymi na zwyczajnym człowiekiem – przechodzi Facebooku, nie znając mnie osobiście, to bokiem, nie ma żadnych reperkusji. rozdałem ileś tam autografów. Natomiast jeżeli jesteś tak zwaną osobą rozpoznawalną, to możesz skończyć jak A gdyby sława i pieniądze zapukały Piesiewicz. do drzwi? Spis treści ▲ 19 MA styl W czasie pracy dorośli się nudzą W życiu każdego biura przychodzi taki moment, gdy szefa nie ma, praca też się nie pali. Oczywiście można wtedy wyjść na zakupy albo przeglądać odmęty internetu. Coraz popularniejsze stają się jednak bardziej kreatywne, acz dość idiotyczne sposoby spędzania czasu, które nawet z kompletnej szarej myszki mogą uczynić biurowego kaowca. Planking w Toronto. 20 Planking Jeżeli zastaniecie Państwo swojego pracownika lub biurowego znajomego rozciągniętego na wykładzinie przed kserokopiarką, to nie oznacza, że przedawkował kawę, tylko być może właśnie oddaje się przyjemności uprawiania plankingu. To specyficzne hobby (jak i kolejne przez nas opisywane) ma tę zaletę, że jest zupełnie bezinwestycyjne i nie wymaga wiele wysiłku, także intelektualnego. Aby zostać aktywnym plankerem, należy położyć się twarzą do podłoża i leżeć nieruchomo plackiem w jakimś publicznym miejscu. Może to być właśnie obszar przed kserokopiarką, ale też tramwaj, autobus, sklep mięsny, plac zabaw, drzewo, wiata, barierka przy drodze, para wielbłądów. NajistotniejPost-it invaders w oknie londyńskiego biura. szym elementem jest udokumentowanie swojego trudu i umieszczenie zdjęcia w sieci, najlepiej na jakimś portalu społecznościowym. Oczywiście im miejsce, wykorzystywanych przez gazety i strony na którym wykonało się ewolucję, ma internetowe, czasem trudno nadążyć charakter bardziej akrobatyczny lub wiąza inwencją fotografa. Wydumane miny żący się z ryzykiem, tym lepiej, a aplauz modeli, dziwne sytuacje, niespotykane publiczności energiczniejszy. rekwizyty. Jednak bez takich zdjęć Ryzyko wzmacnia trudno byłoby szerzenie idei, zilustrować choć niekonieczw mediach nie decyduje wiele tematów, tyle fanów na Facebooku ma o dalszym dobroszczególnie planking stanie, co odczuł tych mocno pewien nieżyjący kuriozalnych. już 20-letni Australijczyk. To on właśnie Choć fotki ze stocków mają charakter uczynił najwięcej dla jej rozpowszechczysto użytkowy, jest pewna grupa nienia. Wpadł on na pomysł położenia ludzi, którzy widzą w nich sztukę. się na balustradzie swojego balkonu. A gdy mamy dzieło, zawsze znajdzie Niestety nie utrzymał równowagi, co się ktoś chętny, by je skopiować lub skutkowało śmiercią, jako że lot odbywał zinterpretować. Szczególnie podczas się aż z siódmego piętra. Od tego czasu nudnych godzin w biurze zajęcie planking zaczął zdobywać coraz większą to nabiera wyjątkowej rangi. Nowe popularność. hobby zwie się stocking i, podobnie Najnowsza odmiana tego hobby zwie się jak planking, podbija ostatnio internet. plumbkingiem, a jej scenerią jest biurowa Miłośnicy tej dziedziny wyszukują toaleta. Niestety pozycja kłody zakłada najciekawsze zdjęcia z baz i starają się je w tym przypadku trzymanie głowy jak najdokładniej odwzorować. Czasem w muszli klozetowej, więc może zrazić z lekkim przymrużeniem oka. Na zdjęciu do nas współpracowników z sąsiedniego ze stocka widzimy piękne damskie nogi biurka. w szpilkach. Może w takim razie na kopii 700 000 Stocking Patrząc na zdjęcia z internetowych stocków, czyli baz zdjęć swe owłosione łydki pokaże jakiś facet? Zazwyczaj jednak stockerzy starają się wykonać w miarę wierną reprodukcję wybranej fotografii. Często za cel obierają zdjęcia w biurowej stylistyce, które są przeznaczone dla czasopism biznesowych. Ktoś pozuje więc na krześle z kółkami w pozycji surfera, ktoś inny przewozi kolegę na wózku widłowym. Zdjęcia są umieszczane na portalach społecznościowych w zestawieniu z oryginałami. Naprawdę nie da się znaleźć żadnego wyjaśnienia, jaki jest cel tej zabawy. Ale skoro od całych dekad kolejne pokolenia modelek fotografują się upozowane na Marilyn Monroe czy inne gwiazdy Hollywood, czemu nie wziąć na warsztat czegoś nowego? Post-it invaders Któż nie pamięta uroku gier komputerowych z lat 80. Do jednaj z najcieplej wspominanych należy Space Invaders, gdzie prostokątne działo strzela do kanciastych kosmitów. W tamtych czasach to był prawdziwy hit, a teraz można mówić o renesansie tej nieskomplikowanej graficznie gry. W XXI wieku można w nią nie tylko zagrać na iPadzie, ale też kupić mnóstwo gadżetów z pikselowymi kosmitami. Bohaterowie gry pojawiają się na koszulkach, torbach i kubkach. Teraz zaczęli opanowywać też… ściany biurowców. Zabawa jest prosta, bo i oprawa wizualna gry nie Spis treści ▲ 21 Tak wygląda zabawa w stocking. Po lewej zdjęcie stockowe, po prawej zmałpowane. Trainspottingiem zajmują się dziwacy. Oto typowy wizerunek pasjonata rozkładów kolejowych. 22 nie spojrzą przychylnie na galaktyczną bitwę w oknie głównego ekonomisty. Trainspotting A po pracy czas warto spędzić na świeżym powietrzu i zająć się trainspottingiem. Ten brytyjski termin odnosi się do dość specyficznej aktywności szczególnie popularnej na Wyspach, a polegającej na wielogodzinnym spędzaniu czasu na stacji lub przystanku kolejowym i wynotowywaniu typów oraz numerów lokomotyw oraz wagonów przejeżdżających przez obiekt, na którym znajduje się trainspotter. W czasach przedinternetowych (a hobby to, w przeciwieństwie do poprzednich, jest niemalże już tradycyjne, bo jego pierwszych pasjo- Beata Krowicka Rafał Modzelewski Foto: David Cooper / ZUMA Press / Corbis / Fotochannels, Thinkstock, archiwum należała do dzieł sztuki. Potrzebny jest bloczek samoprzylepnych karteczek post-it, najlepiej w kilku kolorach. Każdą z nich traktujemy jako osobny piksel, z których powstać ma kosmita znany z gry. Szczególnie malowniczo Space Invaders wyglądają na szybie. Mogą ich wtedy zobaczyć tysiące przechodniów. Najbardziej znudzeni pracownicy potrafią stworzyć na oknie zaawansowane sceny z gry złożone z całej grupy bohaterów. Ta zabawa ma zdecydowaną przewagę nad plankingiem lub stockingiem. Nie trzeba być do niej nawet trochę fotogenicznym. Niestety pracownicy kancelarii adwokackich, banków i innych poważnych instytucji mogą wyklejać kosmitów tylko w domowym zaciszu. Szefowie raczej natów datuje się na lata 40. XX wieku) entuzjaści organizowali specjalne zjazdy, na których prezentowali swoje notatniki z numerami pociągów, dzięki czemu mogli odtwarzać trasy poszczególnych żelaznych wehikułów. Era internetu otworzyła przed trainspottingiem nowe możliwości. Fora i listy dyskusyjne, blogi czy od niedawna Facebook sprawiły, że przekazywanie danych stało się prostsze i dużo szybsze. Można zaryzykować stwierdzenie, że hobby to niewiele ma wspólnego z kolejnictwem. Jest raczej obsesyjną i niemalże mechaniczną emanacją sporządzania notatek. Działanie mocno bezmyślne i niektórzy uznają, że jego praktycy cierpią na co najmniej wysoko funkcjonalny zespół Aspergera. Trainspotting w połowie lat 90. stał się nieco bardziej znany za sprawą książki Irvine’a Welsha oraz filmu nakręconego na jego podstawie. Wprawdzie w książce temat ten został ujęty bardzo skrótowo, a w filmie nie pojawił się w ogóle, wielka popularność wspomnianych utworów sprawiła, że termin ten dotarł do szerszej publiczności. Ekscentrum Steve Fossett: nałogowy rekordzista Co można zrobić z niewykorzystanymi milionami? Zainwestować, rozdać rodzinie, przekazać na cele charytatywne lub przeznaczyć na realizację pasji. Steve Fossett wybrał to ostatnie i stał się niewątpliwym rekordzistą w… biciu rekordów. Jak wygląda milioner? Garnitur od najlepszego krawca lub w wersji weekendowej. W tle kolosalna rezydencja, limuzyna i palmy. Steve’a Fossetta zawsze oglądać można było raczej w kombinezonach, ortalionowych kurtkach i czapeczkach z daszkiem. Jego luksusowe środki lokomocji natomiast to balon na gorące powietrze, samolot, katamaran, zeppelin albo… psi zaprzęg. Nie samą pracą żyje człowiek Choć Fossett osiągnął niewątpliwy sukces w biznesie, a jego majątek oszacowano na kilkaset milionów dolarów, o jego działalności zawodowej nigdy nie mówiono zbyt wiele. Trudno się dziwić, bo jest to po prostu nudna historia. Dyplom Stanford, praca informatyka w IBM, potem w Deloitte, i zaciekawienie rynkami finansowymi. W kilku kolejnych firmach Fossett zajmował się już obrotem surowcami. Założył fundusze. Fossett ten okres w swoim życiu podsumował dość wymownie: „Był w moim życiu czas, gdy nie robiłem nic poza zarabianiem na życie. To było strasznie frustrujące”. Ten wniosek zaprowadził go do organizowania co roku sześciotygodniowych wakacji, podczas których oddawał się swemu zamiłowaniu do rywalizacji i łamania wszelkich barier. Pomogła mu w tym bliska przyjaźń z Richardem Bransonem. Nie ma chyba większego sza- leńca wśród bogaczy, dlatego gdy tylko Fossettowi brakowało funduszy na jakiś niezwykły pomysł, kolega przychodził mu z pomocą. Milioner już jako mały Steve zapisał się do skautów, by móc rywalizować. Wspinał się po górach, ścigał z kolegami. W czasach studenckich koledzy z bractwa namówili go na podpłynięcie do więzienia Alcatraz i zawieszenia na nim flagi. Flagi nie zatknął tylko dlatego, że złapała go ochrona. Łowca wyzwań Wraz z pojawieniem się w życiu Fossetta dużej kasy, skala i stopień ryzyka jego przedsięwzięć znacznie wzrosły. Bogacz szczególnie rozkochał się w lataniu i udało mu się pobić wiele światowych rekordów w locie balonem, samolotem, a nawet sterowcem. Gdy dodać do tego jego osiągnięcia na wodzie, uzbiera się 116 światowych rekordów, z których 60 wciąż pozostaje niepobitych. Milioner jako pierwszy samotnie obleciał świat balonem, nie wykonując żadnych międzylądowań. Udało mu się też najdłużej lecieć bez przerwy samolotem i rozpędzić zeppelina do rekordowej prędkości. Niestraszne były mu triathlony, biegi narciarskie, wspinaczka wysokogórska czy wyścigi samochodowe. Na 2013 r. planował lot kosmiczny statkiem firmy Virgin Galactic, należącej do Bransona. Najważniejsze rekordy Fossetta Pierwszy nieprzerwany jednoosobowy lot balonem dookoła świata – 13 dni 8 godzin 33 minuty Najdłuższy nieprzerwany lot statkiem powietrznym – 76 godzin 42 minuty 55 sekund Pierwszy nieprzerwany jednoosobowy lot statkiem powietrznym dookoła świata – 67 godzin 1 minuta 10 sekund Samolotowy rekord prędkości na trasie z zachodu na wschód USA – 1169,73 km/h Rekord prędkości sterowca – 111,8 km/h Rekordowy czas rejsu katamaranem dookoła świata – 58 dni 9 godzin 32 minuty 45 sekund Niestety tego marzenia już nie zrealizuje. W 2007 r. Fossett wsiadł do jednosilnikowego samolotu i słuch o nim zaginął. Dopiero po roku turysta odnalazł w górach dokumenty Steve’a, co doprowadziło śledczych do wraku samolotu. Poszukiwania milionera kosztowały stan Nevada 1,6 mld dol. To najdroższa tego typu akcja w historii USA i najsmutniejszy rekord Fossetta. bk Spis treści ▲ 23 Gadżetomania redaguje Inspektor Gadżet GPS nowego typu Akcja Ciepła Stopa Przedstawiamy prototyp firmy BMW, ale nie będzie to wehikuł. Jest to system, będący czymś na kształt rozszerzonego GPS-a, którego podstawą jest zestaw superczujnych sensorów potrafiących przewidywać niebezpieczne sytuacje na drodze, zmiany pogodowe czy nawet zmianę świateł. System ten nosi nazwę „car-to-x” i może być prawdziwą rewolucją na drodze, jeżeli inni użytkownicy dróg także będą go używać. Konstruktorzy założyli także, że drogowa sygnalizacja świetlna powinna też emitować sygnał dla „car-to-x”. Kierowca będzie mógł wiedzieć, co go spotka nie tylko za kolejnym zakrętem, ale także wiele kilometrów od miejsca, w którym się znajduje. Co najważniejsze, nie trzeba jeździć BMW, żeby korzystać z systemu. Idzie zima i czas zaopatrzyć się w papucie. Rasowy biznesmen raczej na spotkanie nie wybierze się jednak w łapciopodobnym obuwiu, a gdy na dworze mroźno i śnieg, wyprawa taka może nie być zbyt komfortowa. Dlatego też z odsieczą przybywają Bezprzewodowe Ogrzewane Wkładki Do Butów oferowane w rozmaitych rozmiarach, a zasilane energią z akumulatorków, które możemy podładowywać. Dzięki temu wspaniałemu wynalazkowi możemy teraz zaaranżować biznesową prezentację na arktycznej krze, a za publiczność obrać foki. Nie będzie nam też straszne podpisanie umowy przedwstępnej z yeti. Co ciekawe, ciepłota wkładek jest regulowana. Prowadzenie negocjacji w Nowosybirsku to przecież co innego niż w Suwałkach. Nasze stopy będą we wszystkich warunkach odczuwały komfort. Nie zacznie się też z butów unosić zapach smażonego sera, co mogłoby znacznie osłabić naszą negocjacyjną pozycję. Cena: 99,95 USD Spis treści ▲