4. CZY „AGRESYWNE PLANOWANIE PODATKOWE” JEST

Transkrypt

4. CZY „AGRESYWNE PLANOWANIE PODATKOWE” JEST
4.
Czy „agresywne planowanie podatkowe”
jest działalnością legalną?
Do wielu polskich firm natarczywie wpraszają się ludzie z
„międzynarodowego biznesu consultingowego”. Chcą robić
„prezentacje” oferujące ich usługi, które nazywają „agresywnym
planowaniem podatkowym” lub „optymalizacją podatkową”.
Pomysły ich są niezbyt oryginalne: trzeba utworzyć nową
firmę, do której wniesie się majątek lub jego część, potem ów
twór zawrze z kontrahentem umowę o świadczenie jakichś
bliżej nieokreślonych „usług”, co ma fikcyjnie wyeliminować
opodatkowanie dochodu. Proponuje się również utworzenie
innych podmiotów, które będąc zagranicznymi nabywcami
(usługobiorcami) zapewniają adresatowi tej oferty (jakoby)
brak podatku od towarów i usług (stawka 0% lub tzw. odwrotne
obciążenie). Aby przedstawić te zamierzenia ubrani w za ciasne
marynarki młodzieńcy oraz chude panienki pokazują wykresy i
schematy, które mają udowodnić, że dzięki ich usłudze w Polsce
to ani dochodowego ani VAT-u nie trzeba płacić.
Pada dużo anglojęzycznych określeń, króluje dobrze udawana pewność siebie i determinacja „sprzedażowca”, który MUSI
osiągnąć sukces. Słuchaczom nasuwa się tylko jedno pytanie: to
takie proste?
Czy nikt nie zarzuci, że mimo pozorów legalizmu wszyscy
wiedzą o co tu idzie i nie zarzuci fikcyjności tych operacji? Po co
wozić towary za granicę aby je później przywozić z powrotem?
Wiadomo: nie płacić VAT-u tylko uzyskać zwrot. Po co wnosić do
jakiejś nikomu niepotrzebnej spółki majątek, który następnie
wynajmie go nam? Aby dzięki owej „transakcji” stworzyć fikcyjne
koszty.
Po takiej „prezentacji” każdy zada (i zadaje) trzeźwe pytanie,
czy tu nie będą mieć zastosowania art. 271, 286 i 299 Kodeksu
karnego (potwierdzenie nieprawdy na dokumencie, oszustwo
pospolite i pranie brudnych pieniędzy)? Albo „tylko” art. 56 i
76 Kodeksu karnego skarbowego (oszustwa podatkowe)? Gdy
skończą się dobre układy oferentów tych usług w odpowiednich
gabinetach, czy nie zapuka do drzwi UKS a jeszcze w gorszym
przypadku prokurator? Na te pytania padają różne odpowiedzi.
Optymiści mówią, że nawet po przyszłorocznych wyborach
nic się nie zmieni, czyli rządzić będą Ci ludzie, których lubi i ceni
„międzynarodowy biznes podatkowy”. Przecież oficjalnie chwali
się, że pisze dla nich ustawy oraz raporty, a także jest „zapleczem
intelektualnym” (piękne słowa) dla wszystkich liberalnych ekip.
Ale nawet ludzie o liberalnych poglądach powoli (bardzo powoli)
uczą się starej prawdy, że gdy podatnicy uświadomią sobie, że
mogą nie płacić podatku, to władza nad nimi stanie się iluzją,
a każdy będzie mógł poczuć się „tłustym, bezkarnym misiem”
(narracja sienkiewiczowska).
Poza tym zwykli wyborcy („małe misie”) są do bólu zirytowani
bezkarnością tych, których stać na niepłacenie podatków. Oni już
nie wierzą w sprzyjanie przedsiębiorcom przez liberalne rządy.
Można ich zjednać odcinając się od „oszustów”, czyli „przestępców w białych kołnierzykach”, których głowy powinny polecieć.
I chyba polecą.