WSTĘP - Historia kina polskiego
Transkrypt
WSTĘP - Historia kina polskiego
WSTĘP Obecne stulecie nie będzie już „wiekiem kina”, jak – za Arnoldem Hauserem – określano stulecie poprzednie. Coraz częściej bywa też kwestionowana konieczność istnienia kinematografii narodowych; jeżeli w dobie globalizacji – powiadają liczni – potrzeby wielkiej, międzynarodowej widowni są najlepiej zaspokajane przez ogólnodostępne i wysokowartościowe produkty amerykańskiego przemysłu kinematograficznego, może trzeba na nich poprzestać? Skoro amerykańskie wytwórnie tak sprawnie zagospodarowują nasze zbiorowe sny – śnijmy je razem. Przecież jednak wciąż oglądamy mnóstwo filmów, choć dużo rzadziej niż niegdyś dzieje się to w kinie; co istotniejsze, wciąż czerpiemy wiedzę zarówno o własnym, jak o obcych społeczeństwach – w znacznym stopniu z filmów fabularnych. Obecnie widać to szczególnie wyraźnie na przykładzie kinematografii azjatyckich, żywo rozwijających się w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Dzisiejszy Iran, z jego tradycyjną odrębnością, kulturową specyfiką, problemami społecznymi – rozpoznajemy głównie dzięki licznie do nas docierającym irańskim filmom, z utworami Abbasa Kiarostami na czele. Odrębność Koreańczyków jest dla nas zrozumiała dzięki boomowi kina Korei Południowej, coraz wyraźniej dostrzegalnemu na polskich ekranach. Jeśli potrafimy dziś dobrze rozróżnić odrębność społeczności Hongkongu i Tajwanu od społeczeństwa Chin, to również w dużej mierze za pośrednictwem każdej z tych kinematografii. Nawet znajomość naszych sąsiadów – szczególnie może południowych, Czechów i Słowaków, ze względu na tradycyjną siłę ich kina – choć odwiedzamy ich częściej niż kiedykolwiek, czerpiemy głównie z reprezentacji kinematograficznych. Jeśli więc mistrz polskiego kina, Andrzej Wajda, głosi dziś przekonanie, że nic nie zdoła przeszkodzić trwałości idei kina narodowego – wypada przyznać, że współczesna praktyka potwierdza słuszność tej opinii. Naturalna wydaje się więc potrzeba książek poświęconych kinematografiom narodowym. Książek takich powstaje dziś na świecie więcej niż kiedykolwiek wcześniej (co zrozumiałe, po wprowadzeniu wiedzy o filmie do kształcenia uniwersyteckiego); wyraźnie też widać zmianę ich charakteru. O ile kilka dekad temu, w pierwszym okresie ekspansji badań filmoznawczych, dominowały tradycyjne ujęcia kinofilskie, skupiające się na mnożeniu faktów historycznofilmowych, o tyle od kilkunastu lat poja- wiają się coraz częściej książki stawiające dodatkowe pytania, umieszczające historie poszczególnych kinematografii na tle całości dziejów narodowych czy szeroko rozumianych dziejów kultury. Szczególnie często traktuje się dziś filmy jako klucz do – by użyć chętnie stosowanego terminu – poszukiwania „tożsamości narodowej”. Kino z jednej strony – dzięki swej iluzyjności – rejestruje codzienność, wygląd ludzi i przedmiotów, architekturę, obyczaj, modę, całą zmieniającą się ikonosferę, z drugiej zaś – poprzez swoje fabuły – potrafi odsłaniać korzenie narodowych mitologii. Ta jego szczególna natura sprawia, że znakomicie nadaje się ono do stawiania podobnych pytań. W efekcie na rynku księgarskim znaleźć dziś można książki i jednego, i drugiego rodzaju. Tak na przykład wśród książek poświęconych kinu francuskiemu (tamtejsze piśmiennictwo dotyczące kina jest tradycyjnie najobfitsze) pojawiają się tytuły charakterystyczne dla nowej tendencji, jak La société française à travers de son cinéma (Społeczeństwo francuskie poprzez swoje kino, 1996) autorstwa Catherine Gaston-Mathé, traktujące powojenne kino tego kraju jako dostarczyciela wiedzy socjologicznej, obok czysto kinofilskiego leksykonu Une histoire du cinéma français (Historia kina francuskiego, 2005) pod redakcją Claude’a Beylie. Pośród książek, których tematem jest kino hiszpańskie, znajdziemy typowe dla nowego nastawienia Krwawe kino Marshy Kinder (pełny tytuł amerykańskiego oryginału: Blood Cinema. The Reconstruction of National Identity in Spain, 1993), a obok – tradycyjne Le cinéma espagnol des origines à nos jours (Kino hiszpańskie od początków do naszych dni, 1986) Emmanuele Larraza. Także zresztą wśród obcojęzycznych książek dotyczących dziejów polskiego kina znaleźć już można podobną dwudzielność. W Stanach Zjednoczonych ukazała się w 2002 roku przeznaczona dla tamtejszego czytelnika, ujęta w typowe ramy historyczne, książka Marka Haltofa Polish National Cinema (polskie wydanie w przekładzie Mirosława Przylipiaka, Gdańsk 2004); po czym w Wielkiej Brytanii wydana została książka brytyjskiego kulturoznawcy Paula Coatesa The Red and the White. The Cinema of People’s Poland (Czerwone i białe. Kino Polaków, 2005), na wybranych filmowych przykładach (od Popiołu i diamentu Wajdy po Trzy kolory Kieślowskiego) poszukująca wyrazu dla polskiej narodowej odrębności. 14 Niniejsza Historia kina polskiego. Twórcy, filmy, konteksty próbuje godzić obydwa nastawienia. Owszem, historycznofilmowa narracja toczy się tutaj klasycznym, chronologicznym torem: od pierwszych seansów filmowych na ziemiach polskich, zorganizowanych w 1896 roku (poprzedzanych przez wcześniejsze zjawiska z zakresu kultury audiowizualnej) po filmy polskie zrealizowane w 2007 roku (do którego opowieść zostaje doprowadzona); w kilku wypadkach, dla dobra wywodu, uwzględniam filmy nowsze, powstałe już w 2008 roku, jak Po-lin Jolanty Dylewskiej czy 33 sceny z życia Małgorzaty Szumowskiej. Zarazem jednak dla każdego z jedenastu rozdziałów próbuję znaleźć pewną zasadę porządkującą, której źródło mieści się w kolejnym fragmencie dziejów kultury narodowej. Dla przykładu, dla kina polskiego lat trzydziestych (rozdział III. Nasze kino klasyczne. Krzywe zwierciadło polskiej mentalności) takim wzorcem jest ówczesna kultura popularna, znajdująca swój wcześniejszy wyraz w warszawskim teatrzyku rewiowym czy w powieści trywialnej, a dla kina polskiego lat 1945–1954 (omawianego w rozdziale V) – wzorzec kultury narzucany ze Wschodu. Nawet wówczas, kiedy owa zasada porządkująca mieści się w obrębie samego kina – jak w rozdziałach VI (1955–1961) i IX (1976–1981), poświęconych najważniejszym nurtom w dziejach polskiego filmu, Szkole Polskiej i Kinu Moralnego Niepokoju – poprzedzają ją pewne ogólnokulturowe wzorce: kultura polskiego Października, opozycyjna kultura drugiego obiegu. W ten sposób cała, sto kilkanaście lat licząca historia kina polskiego zostaje tu opisana jako cząstka kultury narodowej Polaków. Powyższy akapit najpełniej tłumaczy sposób rozumienia przeze mnie pierwszego z trzech słów, składających się na tytuł książki. Drugie z tych słów traktuję tutaj podobnie, jak funkcjonuje ono w tytule miesięcznika „Kino”: nie w znaczeniu „budynku kinowego” oczywiście, ale w sensie zbliżonym do „instytucji kinematograficznej” – jako „zbiór praktyk” związanych z kinem, skoncentrowanych na tworzeniu, rozpowszechnianiu, oglądaniu i komentowaniu filmów. W zasadzie skupiam się na filmach, których właściwym miejscem prezentacji był seans kinowy (choć dziś coraz więcej widzów ogląda je we własnym, domowym kinie). Włączam jednak do swojego wywodu także wybrane „filmy telewizyjne” – takie, które były cząstką tego samego dyskursu publicznego, co składające się nań filmy kinowe. Natomiast zupełnie poza polem mojego zainteresowania mieszczą się tzw. „telenowele”, zdecydowanie poza ów dyskurs wykraczające. Trzeciego z tytułowych WSTĘP słów używam w połączeniu z dwoma pierwszymi: kino polskie traktuję tu jako cząstkę polskiej kultury narodowej; zajmuję się więc filmami, które zostały stworzone intencjonalnie jako do tej kultury narodowej przynależne. Przyjęta konstrukcja syntetycznej książki jednotomowej zakłada oczywiście wybór omawianych tu faktów z zakresu historii polskiego kina; nawet nie wszystkie istotne zdołam tu uwzględnić. Książek historycznofilmowych ukazało się już jednak u nas na tyle dużo, bym mógł do niektórych z nich odesłać czytelników: po definicje i dane biograficzne – do Encyklopedii kina (pod moją redakcją, Kraków 2003), ponadto – w przypadku filmowców sprzed 1939 roku – do Słownika Biograficznego Filmu Polskiego Pleograf Jerzego Maśnickiego i Kamila Stepana (Kraków 1997), a gdy idzie o filmowców z lat 1945–1984 – do Leksykonu Twórcy polskiego filmu (Warszawa 1986); po czołówki i streszczenia filmów – do Leksykonu polskich filmów fabularnych opracowanego przez zespół Filmoteki Narodowej (wyd. 3., Warszawa 2001) oraz do filmografii Stanisława Janickiego Polskie filmy fabularne 1902–1988 (Warszawa 1990); po fakty z zakresu procesu historycznofilmowego – do sześciu tomów Historii Filmu Polskiego, opracowanej przez Instytut Sztuki PAN i doprowadzonej do 1972 roku (od tomu I, Warszawa 1966, do tomu VI, Warszawa 1994) oraz do Kroniki kinematografii polskiej 1895–1997 Małgorzaty Hendrykowskiej (Poznań 1999); po analizy filmów – do licznych opracowań monograficznych, do których odwołuję się w przypisach. Zarazem jednak książek historycznofilmowych ukazało się u nas wciąż na tyle mało, bym mógł mieć nadzieję, że i niniejsza znajdzie swoich czytelników. Składam podziękowania wszystkim osobom, które pomogły w powstaniu tej książki. Dziękuję moim studentom z Instytutu Sztuk Audiowizualnych Uniwersytetu Jagiellońskiego, którzy – skoro od piętnastu lat wykładam dla nich historię filmu polskiego – dostarczali mi co roku nowych inspiracji; profesorowi Edwardowi Zajičkowi, który dziewiętnaście lat temu zaproponował mi napisanie rozdziału Film fabularny do Encyklopedii Kultury Polskiej XX wieku, co stało się zaczynem niniejszego tomu; Jankowi F. Lewandowskiemu, który – kiedy jeszcze pracował w Videografie – zaproponował mi napisanie Historii kina polskiego dla tego wydawnictwa; obecnym pracownikom Videografu II, panom Ireneuszowi Godawie i Jackowi Illgowi oraz pani Joannie Szewczyk, którzy doprowadzili książkę do finału; kolegom z Wydawnictwa „Kino”, którzy pomagali w zdobywaniu zdjęć; Iwonie Sowińskiej, która – rozdział po rozdziale – była pierwszą, nieocenioną czytelniczką.