Wokół Odkupiciela 3(65)2004 - Parafia Rzymskokatolicka pw

Transkrypt

Wokół Odkupiciela 3(65)2004 - Parafia Rzymskokatolicka pw
Pismo Parafii Chrystusa Odkupiciela
w Poznaniu, Os. Warszawskie
Nr 3 (97) 2009
ISSN 1732–2286
ukazuje siê od 23.10.1992 r.
Wokół Odkupiciela nr 3/2009
II PARAFIALNY FESTYN
W tym numerze:
Sobota – 19 września, godzina 11.oo
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
Str. 2 – Str. 2 – Str. 3 – Str. 4/5 – Str. 6 – Str. 7 – Str. 8 –
Str. 9 – Str. 9/10– Str. 11 – Str. 12 – Str. 13 – Str. 14 – Str. 15 – Str. 16 – Słowo ks. Proboszcza,
Ksiądz znakiem sprzeciwu – wiersz,
Księgi, kronika parafialna,
Wywiad z ks. P. Wygralakiem ,
Pamięci ks. W. Szymańskiego,
Pamięci druha Damiana Kupczyka,
Lednicka liturgia czasu,
Rowerem do ...,
Athos po raz trzeci,
Ozi! Ozi! Ozi! Reportaż z Australii,
Dzieci jednego Boga,
III Kongres Ruchów (część III),
Rok kapłański,
Reklama, stopka redakcyjna,
Boże Ciało – fotoreportaż.
II PARAFIALNY FESTYN
Odbędzie się na placu przed kościołem
W programie moc atrakcji
dla starszych i młodszych
dla dzieci i seniorów
Do wspólnej zabawy zapraszamy całe rodziny.
Informujemy równocześnie że całkowity dochód
przeznaczony zostanie na wykonanie nowych
wejściowych drzwi
w kościele przy ul. Toruńskiej.
Szczegółowy program na afiszach.
Gorąco wszystkich zapraszamy.
Ks. Proboszcz Wojciech Ławniczak
Komitet organizacyjny: Redakcja „Wokół Odkupiciela”
Drodzy Czytelnicy
W
czwartą niedzielę wielkanocną która jest nazwana Niedzielą Dobrego Pasterza głosiłem homilię na temat
kapłaństwa. Rozpocząłem ją słowami: na ogół ludzie mówią o tym jaki jest ksiądz, tymczasem trzeba też
mówić kim jest ksiądz i jaka jest jego rola w życiu chrześcijanina katolika. Poniżej podaję uzupełnienie - dodatek do
pierwszej części tej homilii mówiącej o tym co ludzie mówią na temat jaki jest, a mianowicie:
Ksiądz znakiem sprzeciwu
Jeśli rozmawia z bogatymi: „jest kapitalistą”.
Jeśli jest bardziej wymagający: „odtrąca od siebie luJeśli z biednymi: „jest komunistą”.
dzi”.
Jeśli ma pogodną twarz: „jest zbyt radosny”.
Jeśli rozmawia i odwiedza swoich parafian: „nigdy go
Gdy jest zamyślony: „wiecznie niezadowolony”.
nie ma w domu”.
Jeśli jest ładny: „dlaczego się nie ożenił???”.
Jeśli siedzi w kościele: „nie interesuje się nikim”.
Jeśli jest brzydki: „żadna go nie chciała”.
Jeśli nie organizuje festynów; „nic nigdy nie robi”.
Jeśli idzie do kawiarni: „jest pijakiem”.
Jeśli prowadzi prace w parafii: „naraża parafian na wyJeśli siedzi w domu: „dziwak”.
datki”.
Jeśli chodzi tylko w koloratce: „człowiek zbyt świato- Jeśli mówi o kontemplacji Boga: „jest zbyt abstrakcyjwy”.
ny”.
Jeśli w sutannie: „jest zwykłym konserwatystą”.
Jeśli mówi o problemach: „to materialista”.
Jeśli jest gruby: „nie odmawia sobie niczego”.
Jeśli organizuje spotkania Rady Duszpasterskiej: „poJeśli jest szczupły: „to musi być skąpy”.
zwala się ciągać za nos”.
Jeśli głosi kazanie więcej niż 10 min.: „nie skończy ni- Jeśli tego nie robi: „dyktator”.
gdy”.
Jeśli cytuje Sobór: „to ksiądz zbyt nowoczesny”.
Jeśli mówi krótko: „nie umie nic powiedzieć”.
Jeśli naucza Katechizmu: „to ksiądz przedsoborowy”.
Jeśli ma długie włosy: „lubi zwracać na siebie uwagę”.
Jest młody: „nie ma doświadczenia”.
Jeśli ma krótkie włosy: „jest staroświecki”.
Stary: „zrobiłby dobrze idąc na emeryturę”.
Jeśli chrzci i żeni wszystkich: „rozrzuca sakramenta- Ale kiedy umrze... kto go zastąpi...?
mi”.
Czyli!!! - jeszcze się taki nie narodził, który by wszystkim dogodził.
Ks. W. Ł.
––
Wokół Odkupiciela nr 3/2009
Księgi metrykalne
Sakrament chrztu przyjęli:
Do Pana odeszli:
23. Stefania Jurga
06.06 lat 87
24. Cecylia Roszczak
07.06 lat 78
25. Krystyna Biernacka
09.06 lat 76
26. Damian Kupczyk
10.06 lat 79
27. Leon Szymoniak
13.06 lat 80
28. Tadeusz Szypa
13.06 lat 86
29. Krystyna Handle
12.06 lat 69
30 Wojciech Wiecheć
12.06 lat 52
Wieczny odpoczynek racz im dać Panie, a światłość
wiekuista niechaj im świeci,
14. Zuzanna Korcz
14 . 0 6
15. Adam Ołdakowski
14 . 0 6
16. Łucja Nowak
2 7. 0 6
17. Kamila Kaczmarek
2 7. 0 6
18 Julia Stachura
18 . 0 7
19. Szymon Wolański
11. 0 7
Niech dobry Bóg ma ich w swej opiece,
Sakramentu małżeństwa udzielili sobie:
4. Jarosław Kaczmarek i paulina Książkiewicz 2 7 . 0 6
5. Karol Kinastowski i Anna Cierpińska
24.07
6. Szymon Obst i Sylwia Ciarka
31. 0 7
Życzymy im wiele szczęścia we wspólnocie małżeńskiej.
Kronika parafialna
Czerwiec
ność Chrystusa – Wierność Kapłana” (więcej na str. 14)
• czerwiec to miesiąc, w którym szczególnie czcimy Najświętsze Serce Jezusa, odbywają się nabożeństwa przed
wystawionym Najświętszym Sakramentem
• 02–10.06 – 30 rocznica pielgrzymki Ojca Świętego
Jana Pawła II do Polski, w tym czasie czytane są homilie, które wygłosił papież w czasie pobytu w ojczyźnie
Lipiec
• 06.06 – młodzież naszej parafii pod opieką ks. Jacka
uczestniczyła w XIII spotkaniu na Lednicy, odbywającym się pod hasłem „Rozpoznać czas” (więcej na str. 8)
• 07.06 – niedziela Trójcy Przenajświętszej, oddajemy
cześć i chwałę Trójcy Świętej, kontemplując tajemnicę
Źródła Miłości
• 10.06 – uroczysta Msza św. z okazji jubileuszu 25–lecia kapłaństwa Ks. Pawła Wygralaka (więcej str. 4)
• 11.06 – uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, o godz. 16 Msze św. odprawił i wygłosił homilię
Ks. Tadeusz Naskręt, a następnie przewodniczył parafialnej procesji eucharystycznej. (więcej na str. 16)
• 21.06 – członkowie Koła Misyjnego uczestniczyli w
spotkaniu kół z naszej archidiecezji, które odbyło się w
Chludowie
• 25.06 – nabożeństwo przed obrazem Matki Bożej z
Guadelupe, Patronki Świętości Życia
• 29.06 – uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła, rozpoczęcie Roku Kapłańskiego pod hasłem „Wier-
• prezentacja nowej encykliki Ojca Świętego Benedykta
XVI „Miłość w prawdzie”
• 03–04.07 – I piątek i I sobota miesiąca, modlitwy wynagradzające Najświętszemu Sercu Jezusa i Niepokalanemu Sercu Maryi, za grzechy własne i całego świata
• 11.07 – msza święta „stacyjna” z udziałem pielgrzymów, którzy realizują duchowo program 75 pielgrzymki
poznańskiej na Jasną Górę
• 13.07 – nabożeństwo fatimskie, włączamy się program
i modlitwy Wielkiej Nowenny Fatimskiej
• 14.07 – 6 rocznica śmierci ś.p. ks. Kanonika Walentego
Szymańskiego, odprawiono dwie Msze św.: w kościele
przy ul. Toruńskiej i w kaplicy Sióstr Miłosierdzia przy
ul. Mińskiej (więcej na str. 6)
• 18.07 – pielgrzymka rowerowa do Pniew (więcej na
str. 9)
• 25.07 – nabożeństwo przed obrazem Matki Bożej z
Guadelupe, comiesięczny Dzień Świętości Życia w naszej parafii
• 26.07 – Św. Krzysztofa – patrona kierowców. Przed
kościołem odbyło się poświęcenie pojazdów, składaliśmy ofiary z przeznaczeniem na zakup środków transportu dla misjonarzy.
––
Wokół Odkupiciela nr 3/2009
Ludzie z naszej parafii
KSIĄDZ PAWEŁ WYGRALAK
Z Rektorem Arcybiskupiego Seminarium Duchownego rozmawia Jerzy Olszewski
Z
okazji 25. rocznicy święceń kapłańskich w
dniu 10 czerwca br. ks. Paweł Wygralak odprawił w naszym parafialnym kościele jubileuszową Mszę świętą. Ks. Paweł Wygralak jest drugim księdzem wywodzącym się z naszej parafii.
Rodzina ks. Pawła Wygralaka z Osiedlem
Warszawskim związana jest od czasów przedwojennych i to zarówno ze strony ojca, jak i matki. Jednak Jego rodzice zaraz po ślubie wyprowadzili się
z Osiedla i zamieszkali przy ul. Działowej, na Starym Mieście.
–Tam też urodziłem się – mówi ks. Rektor– tam też w
parafii pw. św. Wojciecha zostałem ochrzczony i tam
również przystąpiłem do Pierwszej Komunii. Na Osiedle rodzina moja powróciła w 1971r., tutaj ukończyłem
Szkołę Podstawową i rozpocząłem naukę w III Liceum
Ogólnokształcącym noszącym wtedy imię Marcina Kasprzaka, a obecnie Jana Kantego. Już na wzgórzu św.
Wojciecha rozpocząłem posługę ministrancką, którą
kontynuowałem w parafii na Osiedlu Warszawskim.
Opiekunem ministrantów był wtedy ks. Alfred Wittke.
W 1974 roku obowiązki te przejął ks. Michał Milewski.
– Kiedy podjął Ksiądz decyzje wstąpienia do Seminarium?
– Ostateczną decyzja wstąpienia do Seminarium Duchownego podjąłem w czwartej klasie liceum. Poprzedziły ją długie rozmowy prowadzone z ks. Michałem
Milewskim. Powołanie to skomplikowana sprawa. – Są
to niezbadane tajemnice pomiędzy człowiekiem a Panem Bogiem i człowiek nigdy tego nie odkryje i nie zrozumie.
– 24 maja 1984 r. z rąk abp. Jerzego Stroby otrzymał Ksiądz święcenia kapłańskie i rozpoczął duszpasterską posługę...
– Po święceniach kapłańskich zostałem skierowany na
wikariat do Środy Wkp., do parafii Najświętszego Serca Jezusa, gdzie proboszczem był ks. Wojciech Raczkowski, któremu bardzo wiele zawdzięczam. Uczył
mnie tam kapłaństwa pogodnego, otwartego na ludzkie potrzeby. Spędziłem tam dwa lata. Wspominam ten
okres bardzo dobrze, a z ks. Proboszczem, który jest
już na emeryturze, utrzymuję stały kontakt. W 1986
r. zostałem skierowany do parafii Św. Jana Kantego
w Poznaniu, gdzie proboszczem był nieżyjący już ks.
prałat Aleksy Stodolny, również znakomita postać .Był
człowiekiem ogromnej dobroci Kochał konfesjonat. Był
to kolejny dobry okres mojej posługi kapłańskiej. W
parafii tej przebywałem do końca czerwca 1989 roku.
W tym samym roku ks. abp. Jerzy Stroba skierował
mnie na studia do Hiszpanii, do Pampeluny, na Uniwersytet Nawarry, który jest uczelnią założoną przez
twórcę Opus Dei, św. Joze Marii Balaguera. Studiowałem tam przez okres trzech lat. Studia zakończyłem
obroną pracy doktorskiej, którego tematem była praca
o Cezarym z Arles. Jest to ciekawa postać, jeden z Ojców Kościoła, który żył na przełomie V i VI wieku.
Po powrocie zostałem powołany na stanowisko prefekta w Seminarium Duchownym, czyli zostałem wychowawcą i opiekunem kleryków. Równocześnie podjąłem
wykłady na ówczesnym Papieskim Wydziale Teologicznym, gdzie wykładałem historię Kościoła starożytnego
i pastrologię.
W 1996 r. abp. Juliusz Paetz przenosi mnie na stanowisko opiekuna świeckich studentów Wydziału Teologicznego. W 1998 r. nasz Wydział Papieski został przeniesiony na Uniwersytet Adama Mickiewicz, gdzie zostałem zaangażowany jako adiunkt w Zakładzie Teologii
Patrystycznej. Dnia 1 lipca 2002 r. kolejny arcybiskup
naszej archidiecezji ks. abp Stanisław Gądecki mianował mnie rektorem naszego seminarium.
– Czekając na ks. Rektora miałem okazję podziwiać
piękny budynek seminarium oraz jego urocze położenie. Myślę że klerycy mają tutaj zapewnione właściwe warunki tak do nauki, jak i do formacji ducho-
––
Wokół Odkupiciela nr 3/2009
wej. Pozostaje tylko problem powołań. W środkach
masowego przekazu ciągle słyszy się o znacznym ich
spadku. Jak to wygląda w naszej Archidiecezji?
– Problem ten związany jest mocno z wiarą naszego
społeczeństwa. Droga, którą, podążamy, często daleka
jest od chrześcijańskich wartości. Zabiegani, zapominamy o wartościach nadrzędnych. W takich warunkach
dojrzewają młodzi ludzie, którym trudno jest dokonać
właściwego życiowego wyboru.
Liczba powołań jest wprawdzie mniejsza niż w poprzednich latach, ale nie jest to spadek tragiczny. W
poprzednich latach przyjmowaliśmy do seminarium
średnio po ok. 30 kleryków. Obecnie mamy przyjętych
23, ale nabór jeszcze ciągle trwa, a trzeba zaznaczyć,
że pomniejszyła się nam archidiecezja, część dekanatów (Rogoźno, Chodzież, Murowana Goślina) odeszła
do Archidiecezji Gnieźnieńskiej.
– Ilu średnio, z przyjętych na pierwszy rok studiów
kleryków, rezygnuje po pierwszym roku? Ilu dochodzi do kapłaństwa?
– W ubiegłem roku przyjęliśmy 22 osoby, po roku zostało 16. Z reguły do kapłaństwa dochodzi nieco więcej
niż połowa przyjętych.
– Myślę, że jednym z tych, który wytrwa w obranej
przez siebie kapłańskiej drodze będzie nasz parafianin kleryk Przemek Zgórecki.
–Też mam taką nadzieję. Przemek rozpoczyna obecnie
Prymicyjna Msza św. ks. Pawła Wygralaka odprawiona w
naszej parafii w dniu 27.05.1984 r.
Jubileusz 25-lecia kapłaństwa. Uroczysta Msza św. w
naszym kościele 10.06.2009 r.
piąty rok formacji. To bardzo ważny czas. Czekają go
życiowe decyzje .Stąd potrzebuje bardzo wiele modlitwy. Klerycy piątego roku w grudniu będą przeżywać
obrzęd kandydatury, w którym zostaną oficjalnie przyjęci przez kościół do grona kandydatów do święceń kapłańskich. W Maju przyszłego roku przyjmą święcenia
diakonatu, w czasie których przyrzekają celibat i posłuszeństwo. Zobowiązują się również do odmawiania
brewiarza. To są już decyzje ostateczne, wiążące na
całe życie. Pamiętajmy więc w naszych modlitwach
o Przemku i jego kolegach z roku.
– Na koniec mam jeszcze jedno pytanie – co my w
parafii możemy zrobić, aby przyczynić się do zwiększenia powołań, aby wesprzeć działalność seminarium?
– Rola parafii jest bardzo ważna, ona stwarza pewien
klimat otwartości dla młodych ludzi. Jeśli młody człowiek dostrzega, że jest zapotrzebowanie na księży,
że ludzie oczekują na ich posługę, to łatwiej jest mu
podjąć taką decyzję, chce być potrzebnym .Każdy chce
być potrzebnym. Najważniejsza jest jednak modlitwa
o powołania i za powołanych.
Korzystając z tego spotkania chciałbym jeszcze poinformować, że w naszej archidiecezji istnieje powołane
przez Księdza Arcybiskupa Towarzystwo Przyjaciół
Seminarium, które skupia ludzi modlących się o nowe
powołania, ale też o tych, którzy już tego powołania
podjęli się. Towarzystwa takie działają w wielu parafiach. Jeżeli w parafii takiego Towarzystwa jeszcze nie
ma, to jest okazja, aby za pośrednictwem tego wywiadu, zaapelować do waszych czytelników, może znajdą
się chętni, którzy nawiążą z naszym seminarium współpracę? Czekamy na to.
– Serdecznie dziękuję za rozmowę, za udzielony mi
wywiad. Chciałbym równocześnie zapewnić, że dołożę wszelkich starań aby ideę Towarzystwa Przyjaciół Seminarium przybliżyć naszym Czytelnikom.
Postaram się to uczynić w następnym numerze „Wokół Odkupiciela”.
––
Wokół Odkupiciela nr 3/2009
Wspominając ks. Walentego
Szymańskiego
SZCZĘŚĆ BOŻE
To proste, ale jakże głębokie chrześcijańskie pozdrowienie wraz z uniesioną ręką i życzliwy uśmiech
Jego umęczonej twarzy, to niezapomniana postać ks.
Walentego Szymańskiego, naszego byłego proboszcza,
budowniczego kościoła , wiernego kapłana winnicy
Pańskiej, katechety, wychowawcy, przyjaciela, po prostu
kochanego człowieka, który swoje życie poświecił Bogu
i ludziom.
Chciałoby się, aby jeszcze był z nami, służył radą, przytulił do piersi, poklepał po plecach i powiedział: Ale wyrosło z ciebie chłopisko. A potem zaraz zapytał: A jak
tam mama, co słychać w domu?
Takim był człowiekiem i takim ks. Walentego nosić będziemy w naszej pamięci. Dziś miałby 86 lat, byłyby
urodzinowe lub imieninowe pączki i lekko ochrypniętym głosem zapraszałby: No, wchodźcie dalej, siadajcie.
Wiele byłoby życzeń i telefonów, i kwiatów, których,
niestety nie lubił. Za to bardzo lubił, gdy ktoś przychodził, odwiedzał Go, nawet wtedy, gdy miał setki innych
problemów, zawsze znalazł chwilę, aby uścisnąć, pocieszyć czy służyć radą.
Czy to już wszystko? Chyba tak , bo o wielkich
ludziach mówi się mało, gdyż ich szlachetność mówi
sama za siebie. A nasz Drogi Przyjaciel ks. Walenty był i
wielki, i szlachetny, i śmiało mógłby dziś wyznać za św.
Pawłem: „nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus”.
My zaś otaczając Go naszą modlitwą możemy dodać z
całą pewnością, że ks. Walenty już żyje z Chrystusem
Odkupicielem na wieki.
Dzisiaj więc wszyscy, którzy Ciebie pamiętamy, na Twoje pozdrowienie: „Szczęść Boże” z radością i miłością
odpowiadamy „Bóg zapłać” ks. Walenty, Bóg Zapłać.
Piotr Witkowski
KSIĄDZ KANONIK WALENTY SZYMAŃSKI
SZÓSTA ROCZNICA ŚMIERCI
Ks.
kanonik Walenty Szymański w okresie
od 1 lutego 1973 r. do 30 czerwca 1992
r. był proboszczem naszej parafii. Przez
te dziewiętnaście lat swojej posługi kapłańskiej zapisał
się złotymi zgłoskami w naszej parafialnej wspólnocie.
Działał w trudnym okresie, w czasie, kiedy to czerwona Polska Zjednoczona Partia Robotnicza w swoim
programie zakładała zniszczenie Kościoła. Mimo tych
trudności udało mu się wybudować kościół. Jest to trwały znak Jego pracy i zaangażowania. Niezwykle ciepły
i serdeczny zyskał miłość i szacunek wszystkich parafian. I był to chyba Jego największym życiowy sukces.
Po przejściu na emeryturę zamieszkał na naszym osiedlu u sióstr Szarytek (Zgromadzenie Sióstr
Miłosierdzia św. Wincentego a’ Paulo), gdzie pełnił
funkcję kapelana. Przez cały czas czynnie uczestniczył
w życiu parafii.
Dnia 14 lipca, w szóstą rocznicę Jego śmierci,
parafia nasza wspominała ks. Walentego. O godzinie
18.oo w kościele parafialnym odbyła się żałobna Msza
św. w Jego intencji. O tej samej godzinie odbyła się również Msza św. w kaplicy u sióstr przy ul. Mińskiej, którą, jak co roku, przygotowali Jego dawni wychowankowie. Wielu naszych parafian stanęło przed problemem
– iść na Mszę do parafialnego kościoła czy też do sióstr?
Trudny wybór. Trudno się rozerwać, a chciałoby się być
i tu, i tam. Czy naprawdę w tej naszej małej społeczności nie możemy się porozumieć? Czy musimy się dzielić? Czy tego życzyłby sobie ks. Walenty, czy tak wyobrażał sobie naszą parafialną wspólnotę?
Zastanówmy się, mamy na to cały rok. Ksiądz Walenty
był przede wszystkim proboszczem naszej parafii i dlatego główne uroczystości rocznicowe powinny odbywać
się w parafialnym kościele. Niech następna rocznica
śmierci ks. Walentego połączy wszystkich, niech promieniuje Jego miłością. Zróbmy to dla Niego.
––
Jerzy L. Olszewski
Wokół Odkupiciela nr 3/2009
Pamięci – druha Damiana Kupczyka
D
nia 17 czerwca br. na cmentarzu Miłostowo
pożegnaliśmy śp. druha Damiana Kupczyka
– Komendanta Harcerskiego Kręgu Seniorów
OWAR.
Druh Damian Kupczyk urodził się w Sierakowie Wlkp. 4 czerwca 1930 roku. W 1939 roku rodzina
państwa Kupczyków przeprowadziła się do Poznania,
na Osiedle Warszawskie. I odtąd całe jego życie związane było z naszym Osiedlem. Tutaj w 1945 r. wstąpił
do harcerstwa, któremu pozostał wierny do ostatnich
swoich dni. Była to jego wielka miłość, dla której nie
szczędził ani czasu, ani zdrowia. Takie życiowe wartości przekazali mu rodzice. Ojciec przez wiele lat był
harcerskim działaczem, dorastał więc w tej atmosferze,
a tradycję tę, oprócz Damiana podtrzymało całe jego
rodzeństwo (trzy siostry i trzej bracia również związali
się z harcerstwem).
Kiedy na Osiedlu Warszawskim w 1992 roku powstał
Harcerski Krąg Seniorów, druh Damian był jednym
z pierwszych jego członków. W dniu 5 maja 2005 r. powierzono mu funkcję komendanta Kręgu. Pod jego kierownictwem członkowie wykonali wiele użytecznych
prac. Jest to jedna z tych organizacji, która działa, żyje,
widać ją na terenie osiedla, parafii. Była w tym na pewno i jego duża zasługa.
Druha Damiana poznałem bliżej w chwili, kiedy został
komendantem „Kręgu”. Polubiłem go, myślę, że z wzajemnością. Ostatni raz spotkaliśmy się kilka dni przed
śmiercią. Odwiedził mnie w domu. Był jeszcze pełen
życia, planów. Umówiliśmy się na dłuższe spotkanie.
Chciał mi pokazać harcówkę, którą osobiście odnowił.
Ja natomiast chciałem przeprowadzić z nim wywiad
dla naszego czasopisma. Niestety, śmierć była szybsza,
zabrała go niespodziewanie. Coraz to więcej ludzi tego
wspaniałego pokolenia odchodzi, a z ich odejściem kończy się pewna epoka. Odszedł człowiek skromny, cichy,
niezwykle sympatyczny, który przez całe życie promieniował spokojem, dobrocią. Trudno będzie go zastąpić.
Będzie nam go brakowało.
Jerzy Olszewski
D
nia 10 czerwca 2009r, odszedł na Wieczną Wartę śp. druh Damian Kupczyk - Komendant Harcerskiego
Kręgu Seniorów OWAR - os. Warszawskie w Poznaniu.
Druh Damian urodził się dnia 4 czerwca 1930r. Do ZHP wstąpił 4 kwietnia 1945r. Był przybocznym, a
następnie drużynowym zuchów.
Do kręgu Starszoharcerskiego Seniorów ZHP na os.
Warszawskim w Poznaniu (obecnie HKS OWAR) wstąpił z momentem powstania Kręgu - dnia 10 grudnia
1992 r. i od razu dał się poznać jako człowiek skromny,
ale niezwykle pracowity.
Każdemu chętnie pomagał, wolał działać, niż mówić o
tym. Pomagał przy organizowaniu wycieczek Kręgu,
budowie ołtarzy na Boże Ciało, organizacji Opłatków
Harcerskich, spotkań seniorów z różnych kręgów organizowanych w szkole na naszym osiedlu.
Od dnia 5 maja 2005r. pełnił funkcję Komendanta Kręgu
i samodzielnie organizował wycieczki dla jego Członków, własnoręcznie przeprowadził remont harcówki,
reprezentował Krąg na spotkaniach seniorów, zlotach i
złazach ogólnopolskich.
Włączał się do prac remontowych w stanicy Hufca ZHP
Poznań - Nowe Miasto w Imiołkach służąc swoimi
umiejętnościami.
Druh Damian miał duże poczucie humoru i chociaż nieCześć Jego Pamięci
domagał nigdy nie narzekał i cały czas myślał o spraCzłonkowie HKS OWAR
wach Kręgu.
Był niezawodnym przyjacielem.
––
Wokół Odkupiciela nr 3/2009
LEDNICKA LITURGIA CZASU
C
o to jest Lednica? Sto tysięcy młodych ludzi,
niesamowite pieśni, atmosfera przyjaźni, Bożej
radości i modlitwy. Lednica to wybór Chrystusa
na Pana naszego życia. W tym roku XIII Ogólnopolskie
Spotkanie Młodych odbyło się dnia 6 czerwca pod hasłem
„ROZPOZNAJ CZAS”. Dominikanin Ojciec Jan Góra, organizator Lednicy, pragnął przypomnieć nam wszystkim,
że czas to coś więcej niż przesuwające się wskazówki zegarów. Powinniśmy darować sobie nawzajem trochę czasu,
którego wciąż nam brakuje, którego nie wystarcza na to, co
w życiu najważniejsze. Każdy kto przybył na pola otrzymał Lednicką Liturgię Godzin. Mamy więc brewiarz szansę, by poprzez psalmy uczyć się prawdziwej rozmowy
z Bogiem.Wyjazd autokarem z naszej parafii zorganizował
ks. Jacek Zjawin. Już o 9 stawiliśmy się przed kościołem,by
zacząć niesamowitą podróż. W wyjeździe wzięli udział
dwaj goście- bracia z mieszczącej się w Belgii Wspól-
noty Tyberiady. Dzień spędzony na lednickich polach
był czasem ogromnej radości i kontaktu z ludźmi, którzy
przyjechali dzielić się swoim entuzjazmem wiary. Tym,
co nas połączyło była miłość. Miłość do Jezusa Chrystusa. Każdy z przybyłych mógł skorzystać z sakramentu
pokuty, by z czystym sercem wziąć udział w centrum życia
każdego chrześcijanina- w Eucharystii. Było wiele uśmiechu, radosnych pieśni i zabaw. Lednica to jednak również
zatrzymanie się i medytacja nad tym, co ważne. Adoracja
Najświętszego Sakramentu oraz przyjęcie Chrystusa jako
Pana i Zbawiciela to moment, w którym mogliśmy stanąć
w prawdzie i zadać sobie jedno, konkretne pytanie: „Czy
chcę iść za Chrystusem?” Droga do domu nie była łatwa.
Przez trudne warunki i atmosferyczne i kłopoty techniczne na osiedlu byliśmy dopiero o godzinie 4.30. Było jednak
warto. Jechać, zobaczyć, przeżyć. No i odpowiedzieć na
pytanie: „Czy chce iść za Chrystusem?”
Katarzyna Lauba
ROWEREM DO ŚW. URSZULI LEDÓCHOWSKIEJ
O
d dwóch lat nosiłem się z zamiarem zorganizowania rowerowej pielgrzymki do Pniew, do sanktuarium św.
Urszuli Ledóchowskiej. W połowie lipca podzieliłem się moim pomysłem z ks. Jackiem. Ks. Jacek zadziałał
błyskawicznie i podsumował: – Wspaniały pomysł. Jedziemy w następną sobotę.
W sobotę 18 lipca br. o godz. 7.oo grupa pielgrzymów rowerowych spotyka się, trochę nas mało, wierzę jednak, że w
następnym roku będzie dużo więcej. Grupę poprowadzi p. Jerzy Drożdżyński, zamykać będzie ks. Jacek. Jest nas siedmiu, najstarszy przekroczył siedemdziesiątkę, najmłodszy skończył dziesięć lat. Jedziemy, po dwóch godzinach jazdy
liczniki wskazują 30 kilometrów, całkiem dobre tempo.
––
Wokół Odkupiciela nr 3/2009
Kilka kilometrów dalej uchodzi powietrze z mojego koła, to nie wielki problem, gorzej, że uchodzi też ze
mnie Dętkę sprawnie zmieniają mi koledzy, a ja w tym
czasie przeżywam mały dramat. Moja lewa noga zbuntowała się, jakiś skurcz, okropny ból. Czy dam radę jechać dalej? I tutaj preferowane przeze mnie indywidualne
wędrówki, mają swoje plusy, gdybym był sam, rozłożyłbym materac, wypoczął przez godzinę, a jeśli by to nie
pomogło, rozbiłbym namiot i wyruszył następnego dnia.
Jesteśmy jednak w grupie, zaciskam więc zęby. Ruszamy.
Pocieszam się, że mogło być gorzej, boli mnie przecież
tylko jedna noga, a druga jest sprawna. Jedziemy teraz
wolniej.
O godzinie 14.oo wjeżdżamy na teren sanktuarium. Na liczniku 65 kilometrów. Przy bramie wita nas
siostra Urszula i od razu zaprasza na herbatkę. Był to najtrudniejszy etap, ze wszystkich moich pielgrzymich szlaków, a przecież przejechałem Alpy, Pireneje, Izrael. Takie
jest życie, nigdy nie wiadomo co, gdzie i kiedy człowieka
dopadnie.
Dojechaliśmy. Zdążyliśmy na Adorację Najświętszego Sakramentu, a o godzinie 15.oo ks. Jacek w kapli-
cy, w której spoczywają relikwie św. Urszuli, odprawił
dla nas, rowerowych pielgrzymów, Mszę św.
Po Mszy siostra Urszula przybliżyła nam postać
Świętej, oprowadziła po sanktuarium. Teraz już tylko
pozostało załadować rowery na samochód i pieszo wyruszyć na przystanek autobusowy.
Panu Markowi Szumskiemu za przewiezienie rowerów z Pniew do Poznania – serdecznie dziękujemy.
Stoją od lewej: ks.Jacek, Dawid Ostrowicki, Jerzy
Olszewski, Jarosław Ostrowicki, Ania Korcz, Mariusz
Korcz, Jerzy Drożdzyński
Athos
T
Test i foto: Jerzy L.Olszewski
po raz trzeci
o już moja trzecia wyprawa do Autonomicznej
Republiki Prawosławnych Mnichów, tym razem
z moim synem Wojtkiem. Dnia 7 grudnia przekroczyliśmy granicę Republiki. Dogoniliśmy lato. W
przyklasztornych ogrodach dojrzewają pomarańcze.
Pierwszego dnia nawiedzamy dwa klasztory, a że słońce
świeciło jeszcze wysoko, idziemy do następnego. Teoretycznie łatwy szlak nagle się kończy, zgubiliśmy się w
zielonym górskim pustkowiu Wieczorem docieramy do
klasztoru. Niestety, brama zamknięta. Pustka. Cisza. W
oddali dostrzegam maleńki błysk ognia. Ktoś tutaj jest.
część IV
... ciąg dalszy na str. 10
––
Jerzy L. Olszewski
Wokół Odkupiciela nr 3/2009
Zapewne zapalił papierosa. Natychmiast kieruję się w tamtą stronę i chwilę później rozmawiam z rosyjskim młodym człowiekiem. Jest budowlanym robotnikiem, mieszka tutaj, z paroma innymi robotnikami.
Przedstawiam mu swoja sprawę.
–
Pomogę wam – mówi– chodź ze mną do mojego
mieszkania, zobaczymy, co się da zrobić. To w tym budynku.– pokazuje na mały domek.
Wchodzimy do dużego pomieszczenia, na środku metalowy piec, rozpalony do czerwoności, a wokół niego
krząta się paru mężczyzn. Ciepło. Mój cicerone przedstawia moją sytuację. Rozpoczyna się ożywiona dyskusja. Wynika z niej, że niestety, ale z tego przybytku nie
mogę skorzystać, obowiązuje ich bezwzględny zakaz
goszczenia pielgrzymów, a lokum to w tej chwili wydaje
mi się wymarzonym miejscem. Któryś z nich wyciąga
komórkę, rozmawia, a po chwili oddaje telefon Griszy.
Chwytam częściowo treść rozmowy, rozmawiają z policją. Dziwne, co może mi pomóc policja? Okazuje się,
że może. Grisza kończy rozmowę i każe mi się zbierać.
Wychodzimy, idziemy pod bramę do Wojtka. Zabieramy
plecaki i Grisza prowadzi nas na „policyje”.
Gdzie tutaj może być policja? Coś mi to nie pasuje, mój rosyjski nie jest najwyższych lotów. Nie przykładałem się na lekcjach do tego przedmiotu. Wszyscy
wtedy zresztą traktowali ten język jako zło konieczne.
Czy mogłem wtedy przewidzieć, że na Athos język ten
niejeden raz pozwoli mi się porozumieć? Czy zresztą
mogłem przewidzieć, że doczekam czasów, kiedy będę
mógł podróżować po Europie, po całym świecie, że paszport leżeć będzie w moim domu? Jeszcze tak niedawno
na każdy wyjazd składało się wniosek i oczekiwało parę
tygodni na paszport i nigdy nie było wiadomo czy się go
dostanie, czy też nie. Natychmiast po powrocie należało
go zwrócić i często trzeba było przed panem ubekiem
„wyspowiadać się”, odpowiedzieć na pytanie gdzie się
było, co się robiło, z kim się spotykało? Gdy jednego
razu wracając z zagranicznego wyjazdu udzieliłem niewystarczających odpowiedzi – zostałem ukarany, przez
trzy lata „władza” odmawiała mi wydania paszportu.
Na moje składane odwołania dostawałem na firmowym
druku odpowiedź, gdzie jeden z paragrafów wymieniał
kilka powodów, dla których odmawiano wydania paszportu, a ostatni z tych punktów brzmiał – i z innych
– i taka to była prawna podstawa tej decyzji. Kto to dzisiaj z młodych zrozumie, pojmie, a przecież było to tak
niedawno.
Idziemy drogą, która biegnie wokół klasztoru.
Potężne mury oświetla blade światło księżyca. Po kilku minutach z mroku wyłaniają się jakieś zabudowania.
Wchodzimy na mały placyk, gdzie jedyna lampa rozprasza panujące tutaj ciemności. Stojąca z boku altana
z wygodną ławeczką zaprasza na wypoczynek. Zrzucamy plecaki, siadamy. Tym czasem Grisza puka do jednych, później drugich drzwi. Nikt jednak nie odpowia-
da. Cisza. Nie martwi mnie to wcale. To jest znakomite
miejsce, można by tutaj śmiało rozłożyć „obóz” i doczekać następnego dnia. Grisza nie daje jednak za wygrane.
Dzwoni i po chwili znika gdzieś w jakiś zakamarkach.
Szybko powraca i oświadcza:
–Wszystko w porządku, dajcie swoje wizy i paszporty.
Za kilka minut będziecie w monasterze.
Dałem mu te paszporty, a on znowu gdzieś się
ulotnił. Mija kilka minut, a w mojej głowie rodzi się niepokój, gdzie on zniknął, dlaczego dałem mu paszporty?
Dlaczego jestem taki łatwowierny? To moje zaufanie do
ludzi chyba powinno mieć jednak jakąś granicę? Naiwność to czy głupota? Tłumaczę sobie jednak, że przecież
tutaj nic złego zdarzyć się nie może. Na Athosie każdy
jest sprawdzony. Tutaj szatan ma ograniczone możliwości.
Mój dylemat na szczęście rozwiązuje się błyskawicznie. Szasza wraca, oddaje nam dokumenty. Wracamy i kiedy podchodzimy pod potężną żelazną bramę,
słyszę głośny łomot. Wkomponowana we wrota wąska
furta otwiera się na nasze przyjęcie. Żegnamy Griszę.
Zakonnik zaprasza do środka. Witamy się z brodatym
mnichem, przepraszamy za kłopot. Łoskot zamykanych
podwoi, zgrzyt klucza w zamku, a jest to prawdziwie
„piotrowy” klucz, uświadamia nam, że jesteśmy u celu.
Idziemy przez tonący w półmroku podwórzec, wspinamy się po schodach i w końcu lądujemy w holu, gdzie
możemy usiąść. Jest dopiero godzina dwudziesta pierwsza, a w klasztorze panuje całkowita cisza. Poruszamy
się na palcach. Mówimy szeptem.Tutaj nasz mnich (niezwykle sympatyczny) wita nas tradycyjnie kieliszkiem
zmrożonej śliwowicy, słodkim jak miód specjałem oraz
szklanką wody. a następnie prowadzi do pokoju. Luksusowe jak na Athos warunki, dwuosobowy pokój,
prysznic i wspaniały widok z okna, na wzburzone morze. Chwilę później w naszym pokoju ląduje wieczerza
–chleb, oliwki, ser, ogromy talerz owoców oraz karafka
wina.
Jest wspaniale. Dzisiejszy trud, dwanaście godzin na nogach, w pełni wynagrodzony. To był męczący
fizycznie, chyba najtrudniejszy dzień na Athos, ale był
to równocześnie dzień wspaniałej przygody. Niezapomniany, chyba najpiękniejszy dzień naszej pielgrzymki.
(c.d.n.)
– 10 –
Wokół Odkupiciela nr 3/2009
OZI! OZI! OZI! – OJ! OJ! OJ!.
B
Światowe Dni Młodzieży w Sydney
ardzo często buduje się domy na palach, aby w ciągu
lata zapewnić obieg powietrza i wentylację. Australijczycy nie budują dużych domów gdyż rodziny nie
są zbyt liczne a na starość trudno jest utrzymać duże, kilkupiętrowe mieszkanie. Co ciekawe po mieszkaniu (a także w
mieście po chodnikach, na schodach itp.) trzeba poruszać się
lewą stroną – czyli tak jak samochody na jezdni. Przyznam,
że do końca pobytu w Australii jakoś się nie mogłem na to
przestawić i co jakiś czas były zderzenia czołowe, kwitowane zwyczajowym Hello! Natomiast po powrocie do Polski
zauważyłem, że mam tendencję do chodzenia po lewej stronie. Z wieczornych opowieści naszych gospodarzy o Australii zapamiętałem kilka. Gdy Australijczyk wycina dużą
ilość drzew (tu nie potrzeba na to specjalnych zezwoleń, bo
drzew jest aż za dużo) dzwoni po straż pożarną. Przyjeżdża wóz strażacki z załogą – podpalają stos drzew i czekają
aż się wypali. Gdy spotka się aborygena z zabandażowaną głową to znaczy, że kupił sobie nowy bumerang (a stary
próbuje wyrzucić). Jeśli chodzi o football australijski (obok
krykieta jest to drugi sport narodowy) – to pomijając zasady
gry, konstrukcję boiska i owalną piłkę najbardziej zachwycił mnie stosunek grających do fauli. Właściwie takie pojęcie w tej grze nie istnieje – jeśli zawodnik zostanie uderzony
(specjalnie lub przez przypadek – to bez znaczenia) za nic w
świecie nie da po sobie poznać, że coś go boli – zaciska zęby
i gra dalej. Nie pozwoli sobie na ujawnienie jakiejkolwiek
słabości, bo to może przyczynić się do przegranej. Prawdziwie męska gra. Wieczorne opowieści trudno było skończyć
– mój współbrat w kapłaństwie opowiadał z kolei o przygodach podczas Ewangelizowania Związku Radzieckiego
– historie jak z powieści kryminalnych, które jednak kończyły się pozytywnie, co pokazywało że Pan Bóg potrafi
sobie z każdym problemem poradzić.
Pociągiem do kościoła
Australia to ogromne odległości – stan Quinsland jest 6 razy
większy od Polski, Australia jest kilka razy większa od Europy, pierwszy tydzień spędziliśmy w Brisbane – bagatela
1000 km od Sydney. Samo Sydney ma 6 mln mieszkańców
i 100 km na 170 km długości. Brisbane jest „trochę” mniejsze. Od Leonarda do kościoła musiało być z 15 km – co przy
tych odległościach nie jest problemem. Do kościoła musieliśmy jeździć pociągiem podmiejskim. Wagony w stylu amerykańskiego metra – w środku zwykli Australijczycy jadący
do pracy. Także w tym miejscu mieliśmy kilka ciekawych
przygód. Pierwszy raz bilety na zone (strefa komunikacyjna) zafundowała nam Halina i powiedziała, na który peron
iść, na którym przystanku wysiąść. Kolejnym krokiem w
usamodzielnianiu było kupienie biletów na 1–2 zone (na
cały dzień kosztował 4 dolary) i samodzielne dojechanie
z Toombool do Bowenhill tym samym pociągiem – głos
w megafonie zapowiadał, jaka to stacja ale nawet przy dużym wysiłku trudno było zrozumieć ten australijski akcent.
Największą niespodzianką była sytuacja w niedzielę, kiedy
okazało się że kasy są zamknięte i trzeba kupić bilet z automatu. Z pomocą przyszła nam Australijka o rysach chińskich. Nacisnęła odpowiednie przyciski na ekranie dotykowym, powiedziała gdzie wsunąć papierowy banknot i bilety
wyleciały. Przez chwilę przysłuchując się naszym komentarzom (ewidentnie był to dla nas znak, że Pan Bóg zesłał
nam w dzień Pański Anioła Stróża) przyznała, że ma chłopaka….z Polski. Opowiadała jak czasem dzwoni do Polski
i odbiera babcia: Michała nie ma! – słyszy nasza Australijka
w słuchawce. W rozmowie okazało się, że zna kilka słów po
polsku, ale zdziwiło nas, że nie zna polskiego: kocham Cię.
Czyżby Polak nie wyrażał swoich najgłębszych uczuć w języku ojczystym? Oczywiście na koniec rozmowy wręczyliśmy zaproszenie na katechezy – traktowaliśmy każde takie
spotkanie jako okazję do Ewangelizowania. Inny ciekawy
przypadek z kolejki podmiejskiej. Zakupiliśmy bilety i cali
szczęśliwi idziemy na peron. Ja nałogowo związany z gitarą
wyciągnąłem charango (rodzaj minigitary) i zacząłem je
stroić. A z drugiego peronu jakaś pani krzyczy pytając czy
chcemy jechać pociągiem. Pewnie wyglądaliśmy jak dwóch
artystów, którzy chcą dać mały koncert na nieczynnym (jak
się potem okazało) peronie. Odpowiedzieliśmy, że oczywiście, czekamy na pociąg. Pani krzyczy na to, że z tego peronu, na którym stoimy dzisiaj pociągi nie odjeżdżają. W te
pędy pobiegliśmy do niej, bo do pociągu zostało kilka minut. Oczywiście wywiązała się sympatyczna rozmowa. W
takich sytuacjach pierwsze pytanie Australijczyka jest: skąd
jesteście, a drugie (a czasami jedyne) jak wam się podoba
w Australii. Nie warto się zbytnio zastanawiać tylko mieć
przygotowane szablonowe odpowiedzi, bo i tak nikt ich nie
słucha. Najbardziej ucieszył nas widok kolejki podmiejskiej
w dniu, kiedy miało miejsce Diecezjalne Święto Młodzieży
w Brisbane (tzw. Fiesta of Faith). W całym pociągu tłum
ludzi i wszyscy z plecakami w znajomych kolorach. Był to
jeden z prezentów organizatora – plecak pielgrzyma obficie
wyposażony. Innym, bardzo przydatnym prezentem komunikacyjnym były darmowe przejazdy środkami komunikacji przez tydzień w Sydney. Jak się później dowiedzieliśmy
specjalną decyzją ten tydzień został przedłużony o jeden
dzień. Miasto postanowiło zrezygnować z bardzo dużego
zarobku na rzecz pielgrzymów. Jak to się ma do zapowiedzi
strajków komunikacji na czas Dni Młodzieży? Czy to były
rzeczywiste plany, czy komuś zależało żeby jak najmniej
Australijczyków dotarło na spotkanie z papieżem? ... (cdn).
x. Jacek
– 11 –
Wokół Odkupiciela nr 3/2009
DZIECI JEDNEGO BOGA
Judaizm cz. III
Zburzenie Drugiej Świątyni
Powstanie cesarstwa rzymskiego stało się końcem istnienia państwa żydowskiego. W 63 r. p.n.e. Rzymianie zdobyli Jerozolimę. Judea stała się prowincją
rzymską, posiadała jednak nadal pewną autonomię. W
66 roku wybuchło powstanie, skierowane przeciwko
Rzymowi. Rozpoczęła się okrutna wojna. W 70 roku po
ciężkich walkach zdobyta została Jerozolima. Jej mieszkańców wymordowano, miasto zrównano z ziemią. Po
upadku Jerozolimy część powstańców schroniła się w
Masadzie, w górskiej twierdzy położonej nad Morzem
Martwym. Kilka tysięcy Rzymian oblegało twierdzę
przez trzy lata. W końcu usypano gigantyczny ziemny
nasyp, z którego miał się rozpocząć ostateczny szturm.
W nocy przed spodziewanym atakiem 960 obrońców
Masady, wśród których byli mężczyźni, kobiety i dzieci,
popełniło zbiorowe samobójstwo.
Wraz ze zburzeniem świątyni skończyła się
funkcja kapłanów. Rozpoczęło się również masowe
rozproszenie Żydów. Część z nich uciekała przed rzymską władzą, inni zostali wysiedleni lub uprowadzeni w
niewolę. Pozostała jednak ludność w wioskach. Część
schroniła się w niedostępnych górach, gdzie kontynuowała działalność przeciw Rzymowi.
Ostatnie powstanie
Kilkadziesiąt lat później, w odpowiedzi na religijne prześladowanie, wybuchło ostanie żydowskie powstanie (132 – 135 r. n.e.). Było ono dobrze przygotowane. Krwawe walki trwały trzy lata. Początkowy sukces
zakończył się jednak katastrofalną klęską, po zakończeniu których Judea została faktycznie wyludniona. Jerozolimę przekształcono w rzymską kolonię. Żydom od tej
pory nie wolno było wchodzić do miasta. Większość Żydów przymuszono do opuszczenia Judei. Żydzi utracili
swoją świątynię, stracili swoje państwo. Rozproszyli się
po całym świecie.
Czas diaspory
Mimo klęski, utraty narodowego i religijnego
centrum, Żydzi nie poddali się. Migracja oznaczała dla
Żydów ogromne zmiany. Osiedlając się w innych krajach musieli liczyć się z nowymi zwyczajami i prawami,
które tam panowały. Klęskę, jaka ich spotkała, zgodnie
ze swoją wiarą uważali za próbę, której poddał ich Bóg.
Utrata świątyni, która w ojczyźnie stanowiła religijne
centrum spowodowała wzrost znaczenia tradycji. Głównym miejscem kultu stała się teraz synagoga W niej skupiało się religijne życie, tutaj pielęgnowano dawne zwyczaje, które mimo trudności i prześladowań, pozwoliło
Żydom zachować swoją wiarę i tożsamość.
Pierwszymi wielkimi skupiskami Żydów był
Babilon i Egipt. Później zaczęli osiedlać się w Europie
Środkowej. W VIII wieku razem z wojskami muzułmań-
skimi przemieszczali się przez tereny północnej Afryki i
dotarli aż do Hiszpanii, którą na kilka wieków opanowali potomkowie Mahometa. W krajach muzułmańskich
początkowo cieszyli się dużą wolnością. Mogli rozwijać
wielostronną działalność, szybko więc opanowali handel, administrację, medycynę. Mogli również bez przeszkód praktykować swoją religię. Żydzi i chrześcijanie,
jako „ludzie Księgi”, znajdywali się pod ochroną muzułmańskiego państwa. Mając takie możliwości wielu Żydów opanowało wysokie państwowe urzędy, osiągnęło
bogactwo. Stało to się przyczyną pierwszego pogromu
Żydów, do którego doszło w Grenadzie w 1066 roku.
Wyparcie Arabów z półwyspu Iberyjskiego
stworzyło Żydom nową szansę rozwoju. W chrześcijańskiej Hiszpanii, podobnie jak za czasów panowania muzułmańskiego, pozostawali pod opieką władców. Jako
fachowcy w wielu dziedzinach byli potrzebni w tworzeniu i utrwalaniu nowego państwa. Cieszyli się pewnymi
przywilejami, posiadali własne sądownictwo, częściową
autonomię, zapewniano im również ochronę. Wszystkie
te przywileje powodowały oddzielenie Żydów od ludności miejscowej, wyodrębniały ich w oddzielną, obcą
grupę, a ich bogactwo stawało się przedmiotem zazdrości i nienawiści. Ten w miarę pomyślny status był jednak
coraz częściej przerywany. Z wielu miast wypędzano
Żydów, a powodem w zasadzie była odmowa przyjęcia
chrztu, do którego Kościół coraz częściej nawoływał.
Do większych prześladowań doszło w czasie wypraw
krzyżowych. Gromadzące się wojska pierwszej wyprawy krzyżowej (10956/96 r.) włócząc się i rabując mijane
miasta, stawiały Żydów przed wyborem: przyjąć chrzest
albo umrzeć. W wielu miastach dochodziło do masowych pogromów.
XIII i XIV wiek przyniósł w Europie Zachodniej nową falę prześladowań. Żydów zaczęto obwiniać
o wszystkie nieszczęścia, które spadały na ludzi. Zaraza
czarnej śmierci, która w połowie XIV wieku pozbawiła
życia jedną trzecią część ludności, też została im przypisana. Pogromy rozpoczęły się w Szwajcarii, przetoczyły
przez Niemcy. Tysiące Żydów poniosło śmierć, reszta
opuściła swoje domostwa. Prześladowanie, wypędzenie
Żydów miało podłoże ekonomiczne Korzyść odnieśli
liczni zadłużeni u Żydów mieszczanie, a także wielu europejskich władców. Przykładem tego było wydalenie w
1306 roku wszystkich Żydów z Francji, a 1493 roku z
Hiszpanii. Cała ich własność uległa konfiskacie.
Judaizm w Europie Zachodniej tracił swoje znaczenie.
Począwszy od XIV wieku następuje przemieszczanie
się Żydów do krajów Europy Wschodniej. Polska, Litwa
i Rosja stają się nowym miejscem pobytu dla wiecznie
wędrującego Żyda.
– 12 –
Wokół Odkupiciela nr 3/2009
III Kongres Ruchów (część III)
Celem trzyczęściowego artykułu jest zapoznanie czytelników Wokół Odkupiciela z tematyką III Kongresu Ruchów,
który pod hasłem „Otoczmy troską życie” odbył się 8 listopada 2008 r. w Poznaniu. Patronat nad Kongresem objął
ks. Arcybiskup Stanisław Gądecki. W kongresie uczestniczyło około 360 osób. Naszą parafię reprezentowali: Wanda Napieralska (Duszpasterstwo Rodzin Archidiecezji Poznańskiej), Maria Dworczak i Helena Ereńska (Ruch Kultury Chrześcijańskiej ODRODZENIE) oraz Tomasz Obrębski i Adam Rachocki (Parafialna Rada Duszpasterska).
Troska o rozwój życia duchowego w dobie
współczesnych wyzwań – ks. prof. dr hab. Henryk Wejman, Wydział Teologiczny US w Szczecinie.
Współczesny świat, to świat postępu nauki,
techniki, ale jednocześnie można w nim dostrzec wiele niebezpieczeństw, np.: sekularyzację (fałszywy obraz
rzeczywistości ziemskiej – bez odniesienia do Boga),
subiektywizację (pochodna sekularyzacji odnosząca się
do chorej stronniczości), liberalizm etyczny, przedmiotowe traktowanie osoby ludzkiej (człowiek to przedmiot
służący interesom innych), reifikację (człowiek jako
wartość wymienna – towar). „Chrześcijanin ma stawić
temu czoła!” W jaki sposób może to zrobić? Zdaniem
ks. profesora człowiek jest w stanie przeciwstawić się
negatywnej rzeczywistości wówczas, gdy: kontempluje
oblicze Jezusa Chrystusa, wykazuje solidarność z każdym człowiekiem (szczególnie tym zgnębionym) oraz
jest otwarty na dialog z ludźmi.
Do kontemplacji oblicza Chrystusa namawiał wielokrotnie Jan Paweł II. Czym jest kontemplacja? Kontemplacja jest wzajemnym przyglądaniem się, trwaniem
w obecności Boga. W czasie kontemplacji poznajemy
Boga i pogłębiamy z Nim naszą więź. Ks. profesor
podkreślił, że w chrześcijaństwie – w odróżnieniu od
medytacji dalekowschodnich, które nie prowadzą do
osobowego kontaktu z Bogiem – mamy wielkie bogactwo środków, które pozwalają na dialog z osobowym
Bogiem. Są to m.in.: modlitwa (która daje wzrost w
umiłowaniu Boga – gdy słabnie więź z Bogiem, to na
ogół słabnie modlitwa, a gdy słabnie modlitwa, to słabnie siła oddziaływania; czytanie i rozważanie Biblii jest
też modlitwą), rachunek sumienia (wziernik, wejrzenie w motywację naszych działań; rachunek sumienia
jest również formą modlitwy), życie sakramentalne
(kolejny środek pogłębiania więzi z Bogiem; w centrum
znajduje się Eucharystia, w czasie której przyjmujemy
hostię, w której obecny jest Jezus Chrystus), sakrament pokuty (sakrament spotkania z miłosiernym Zbawicielem, sakrament nawrócenia, umocnienia i miłości;
jakże dziś zaniedbany sakrament).
W końcowej części wykładu ks. prof. Wejman
przywołuje słowa Ks. Arcybiskupa, które wypowiedział
w czasie porannej Mszy św., a które odnoszą się do bar-
dzo ważnego problemu związanego z naszą duchowością: „Duchowość własna, nawet ta pogłębiona, gdy nie
przekłada się na duchowość innych, nie jest do końca
zdrowa”.
Rola i miejsce ludzi u schyłku życia – ks. prof.
dr hab. Czesław Kustra, UMK w Toruniu.
Problem ludzi w podeszłym wieku wiąże się
często z refleksją nad życiem, gdy uświadamiają sobie
jak wiele im nie wyszło, jak wiele straconych lat, życiowych pomyłek, krzywdy i łez. Pojawiająca się wówczas
rozpacz, w połączeniu z ograniczeniami fizycznymi
czyniącymi osoby starsze zależne od osób sprawniejszych, jeszcze bardziej przytłacza, wprowadza uczucie
bezwartościowości, marginalności. Jak łatwo wówczas
powiedzieć: „w tej chwili moje życie jest już zupełnie bez
sensu”. Ks. profesor wskazuje natomiast na lekcję życia, jaką dał – szczególnie w ostatnich miesiącach swojej ziemskiej wędrówki – Jan Paweł II. W oczach Boga
każdy etap życia jest tak samo wartościowy!
Kolejnym problemem jest niezrozumienie celów starości. Jest to olbrzymie pole działania dla Rodziny! Rodzina powinna dostrzegać i doceniać pracę
babci i dziadka. Zdaniem ks. profesora nie może być
tak, że starsze osoby spycha się na bok mówiąc: „idź
babciu do pokoju i posłuchaj Radia Maryja”. Nie może
być też tak, że każdy członek rodziny (dziecko, nastolatek, dorosły czy osoba starsza) żyje wyłącznie w swoim
własnym świecie! „My się wówczas nie rozumiemy!”
– podkreśla ks. profesor. To właśnie brak komunikacji
ze starszymi, brak zainteresowania ich osobą czyni je
bezwartościowymi, a one mają przecież WARTOŚĆ.
Ich umiejętność spojrzenia na życie z perspektywy jego
kresu, ich ogromny zasób życiowych doświadczeń jest
bezcenną skarbnicą, z której mogą i powinni czerpać
młodsi. Dlatego trzeba być z nimi, trzeba ich słuchać.
Ks. prof. zwrócił uwagę, że również wśród stowarzyszeń
i organizacji katolickich istnieje podział ukierunkowany
odrębnie na młodych oraz starszych. Zaapelował, by już
na poziomie lokalnych parafialnych społeczności próbować tworzyć organizacje czy animować wydarzenia
(wszelkiego rodzaju, niekoniecznie nawet o charakterze
religijnym), które integrowałyby całe pokolenia.
– 13 –
Wokół Odkupiciela nr 3/2009
Na koniec wystąpienia ks. prof. Kustra wskazuje na cel życia, którym jest „przejście przez cierpienie,
dojście do granicy i przejście z życia do Życia”. Zadaniem jakie spoczywa na osobach młodszych jest pomoc
starszym godnie dojść do granicy życia i w miarę możliwości być przy nich w chwili przejścia: „Pozwólcie mi
odejść do domu Ojca” – wołał Jan Paweł II do tych, którzy trwali przy Nim do ostatniego uderzenia serca.
dowiska naturalnego. Odkryć Go w pięknie stworzenia,
przyrody. Pani Leśniewska wskazuje, że w chrześcijaństwie jest wielkie bogactwo, które pozwala nam mądrze
panować nad stworzeniem. Troska o stworzenie, która
jest bardzo istotna powinna iść w parze z jakością naszego życia. Jakość naszego życia koresponduje z kolei
do prostoty życia – „chodzi tu o pewne odrzucenie konsumpcjonizmu”.
Potrzeba duchowości ekologicznej – dr Jadwiga Leśniewska, Fundacja Rozwoju Człowieka LOGIKON w Warszawie.
Duchowość ekologiczna odwołuje się do poczucia świętości życia we wszystkich jego formach istniejących we wszechświecie: „Bóg jest i wypełnia cały
świat, ale świat Go nie wyczerpuje”. Zdaniem prelegentki wezwanie „Czyńcie sobie ziemię poddaną” (Rdz 1,
28) oraz fakt, że w oczach Boga jesteśmy wyjątkowym
Stworzeniem, nie upoważnia nas do tego, aby „wszystko
wybetonować”. Pani doktor mówi dalej: „Człowiek nie
jest autorytatywnym panem, który może robić na ziemi to, co chce. Wszystko należy do Boga. Człowiek jest
jedynie zarządcą bożych stworzeń”. Oznacza to, że powinniśmy starać się doświadczyć Boga w obecności śro-
Zakończenie Kongresu
Na zakończenie Kongresu w kościele św. Rocha w Poznaniu odbyło się spotkanie modlitewne przy relikwiach
bł. siostry Sancji, które poprowadzili wikariusz ks. Jacek
Rogalski (duszpasterz akademicki) oraz ks. Prałat Stefan Schudy: „Postać Siostry Sancji ma wiele do powiedzenia w obecnych czasach. Życie młodej chrześcijanki
proponuje nie starzejące się nigdy wartości i cnoty. Pokazuje przede wszystkim młodemu pokoleniu, że miłość
Boga powinna zajmować centralne miejsce w jego życiu.
Na jej przykładzie możemy zrozumieć, iż zadanie, które
postawił przed człowiekiem Bóg: <<Świętymi bądźcie,
bo ja jestem święty>> (1 P 1,15–16) możliwe jest do wypełnienia”.
19
Adam Rachocki i Tomasz Obrębski
Rok Kapłański
czerwca br., inicjatywy Ojca Świętego Benedykta XVI, w uroczystość Najświętszego
Serca Pana Jezusa rozpoczął się w Kościele
Rok Kapłański. Tematem Roku Kapłańskiego są słowa:
„Wierność Chrystusa, wierność kapłana”. Dla samych
duchownych to szansa pogłębienia tożsamości kapłańskiej, a dla wiernych – zachęta do większej modlitwy za
kapłanów. Ojciec Święty wskazał, że ten szczególny rok
jest związany ze 150. rocznicą śmierci św. ks. Jana Marii Vianneya. Św. Jan Maria Vianney zostanie ogłoszony
patronem wszystkich kapłanów (od 1929 r. był on patronem proboszczów).
Św. Jan Vianney mówił całym swym życiem, że kapłaństwo to nie łatwe, dostatnie i wygodne życie, lecz
ustawiczna walka; to nie paradowanie, lecz zmaganie
się z samym sobą, z ludźmi i z diabłem. Jego życie było
ustawicznym staraniem o przemianę zaniedbanej parafii, w której został proboszczem. Podjął gorliwą pracę
duszpasterską, którą wspierał wielogodzinną modlitwą
przed Najświętszym Sakramentem i surową osobistą
pokutą.
Proboszcz z Ars toczył jeszcze jedną, tajemniczą walkę
– z diabłem. Zły duch starał się obrzydzić mu modlitwę, wyśmiewał podejmowane przez niego umartwienia
i bezowocność działań duszpasterskich. Liczył, że w ten
sposób zmusi kapłana do osłabienia gorliwości i opusz-
czenia Ars. Ksiądz Vianney nie ustawał jednak nigdy w
swych staraniach, co przynosiło coraz większe duchowe
efekty. Jakaż w tym nadzieja dla tych duszpasterzy, którzy pomimo wysiłku nie widzą jeszcze oczekiwanych
owoców. Poznają je być może dopiero w wieczności.
W związku z Rokiem Kapłańskim Penitencjaria Apostolska ogłosiła specjalny dekret o odpustach. Dotyczą
one w pierwszym rzędzie kapłanów, którzy kiedykolwiek „w skrusze serca” odmówią pobożnie przynajmniej
jutrznię i nieszpory przed wystawionym publicznie Najświętszym Sakramentem oraz sprawować będą sakramenty, zwłaszcza spowiadać. Odpusty obejmują także
pozostałe grupy wiernych: każdy ochrzczony może w
tym czasie uzyskać odpust zupełny, jeśli kiedykolwiek
„w skrusze serca” weźmie udział we Mszy św., ofiarując
tego dnia modlitwy i dobre uczynki w intencji kapłanów. Odpust ten związany jest z warunkiem spowiedzi
sakramentalnej i modlitwy według intencji Ojca Świętego, a także z konkretnymi datami: dniem otwarcia
i zamknięcia Roku Kapłaństwa (19 czerwca 2009 i 2010
r.), 150. rocznicą śmierci św. Jana Vianneya (4 sierpnia
2009 r.), każdym pierwszym czwartkiem miesiąca oraz
innymi dniami wyznaczonymi przez poszczególnych
biskupów.
– 14 –
Jacek Jóźwiak
Wokół Odkupiciela nr 3/2009
Wokół Odkupiciela nr 2/2007
APTEKA
GABINET KOSMETYCZNY
Sylwia Czarnecka
Św. KAMILA
Poznañ, ul. Toruñska 23, tel. 061 879 26 99
ZAPRASZAMY:
Pn – Pt: 8.oo – 20.oo, Sob: 8.oo – 14.oo
Niedz: 9.3o – 13.3o
61 – 044 Poznañ, ul. Mogileñska 42
tel. 061 879 49 86, tel. kom. 606 944 490
Pn – Pt: 10.oo – 17.oo, Sob – Niedz: 10.oo – 14.oo
OFERUJE NAGROBKI
W SIEDEMDZIESIÊCIU GOTOWYCH WZORACH
GRANITOWE, LASTRIKOWE
£AWECZKI i AKCESORIA NAGROBKOWE
GABINET
WULKAN SERVICE
STOMATOLOGICZNO – PROTETYCZNY
lek. stom.
Maria Chmielowiec
zapraszamy pn – pt: 7.oo – 18.oo
sob: 7.oo – 13.oo
Poznań, ul. Nowogrodzka 44
tel. 061 879 29 06
Rejestracja telefoniczna od godz. 14.oo
Stomatologia zachowawcza,
Profilaktyka, Protetyka, Chirurgia
Poznań, ul. Białostocka 5
tel. 061 879 45 84, 061 653 42 01
„SAMIK”
Poznań, ul. S³upecka 8
CHATA POLSKA
zaprasza
Pn – Pt: 6.oo – 18.oo
Sob: 6.oo – 14.oo
SKLEP
SPOŻYWCZY
„u EWY”
SKLEP
ZOO – WĘDKARSKI
Poznań,
ul. Mogileńska
Radosław
Klonowski4
Pn–Pt: ul.
7.oo
– 21.oo
Poznań,
Słupecka
14
Pn – Pt: 9.oo
9.oo – 14.oo
Sob:– 17.oo,
8.oo –Sob:
19.oo
tel. 061
879 –4915.oo
53
Niedz:
8.oo
ZAKŁAD GASTRONOMICZNY
CUKIERNIA
ŁYSKAWA
Poznań, ul. Łomżyńska 1
WIEDEŃSKA
NAPRAWY, SPRZEDAŻ
OPONY NOWE I UŻYWANE
PROMOCYJNE CENY OPON MICHELIN
Zapraszamy na udane zakupy
Pn – Sob: 6.oo – 21.oo
Niedz: 9.oo – 17.oo
zaprasza
od wtorku do pi¹tku
w godz. od 12.oo do 19.oo
w soboty w godz. od 10.oo do 13.oo
Poznañ, ul. Kruszwicka 3 b
tel. 061 879 47 84
PRZYCHODNIA NZOZ – ADAMED
Zapraszamy pn – pt: 8.oo – 20.oo
Poznań, ul. Łomżyńska 3
„GALERIA
SMAKU”
tel. 061 879
29 34
Umowa z NFZ
Stomatologia, Lekarz rodzinny,
bad. laboratoryjne, gab. zabiegowy
PRYWATNIE
Poznań,
ul.kręgosłupa,
Mogileńska
4
Specjalista
bólów
laryngolog,
urolog, pulmonolog
APTEKA: zapraszamy pn – pt: 8.oo – 20.oo
sob: 8.oo – 15.oo, niedz: 9.oo – 14.oo
Restauracja
tel.tel.
061
653 62 55
061 879 26 43
WULKANIZACJA
OPONY NOWE i UŻYWANE
SPRZEDAŻ, SERWIS
Poznań, ul. Swarzędzka 2
Pn – Pt: 9.oo – 17.oo, Sob: 9.oo – 13.oo
tel. 061 879 27 00
PALOVERDA
Poznañ, ul. Warszawska 93
KWIACIARNIA
Pn – Pt: 9.oo – 17.oo, Sob: 9.oo – 15.oo
Poznañ, ul. Warszawska 98
tel. 061 876 88 60 • kom. 607 172 568
WIEÑCE i WI¥ZANKI POGRZEBOWE
NA ŒWIERKU
ARTYKUŁY ELEKTRYCZNE
Pn–Pt:przyjęcia
7.3o –okolicznościowe
18.oo
Organizujemy:
Pn – Pt: 10.oo
–
18.oo,
Sob:
10.oo – 16.oo
Sob: 7.3o – 14.oo
RÓWNIE¯ Z POWIERZONYCH KWIATÓW
tel. 061
879 48
Niedz:
9.oo
– 31
14.oo
Poznań, ul. Warszawska 133
Mo¿liwoœæ dowozu na cmentarz
Poznañ, ul. Pusta 24 b
tel. 061 876 88 25
HURT – DETAL
Poznañ, ul. Goplańska 27 A
Pn – Pt: 8.oo – 17.oo
PIEKARNIA
PPH „PUSZEK”
SKLEP WARZYWA – OWOCE
„IREWIT”
Ireneusz Witosławski
Poznañ, ul. Łęczycka 7
KWIACIARNIA M2
PRZY PLANTACH
Poznań, ul. Kutnowska 14
czynne 9.oo – 18.oo
Bukiety œlubne • Wi¹zanki pogrzebowe
tel. 061 879 48 00
Producent pościeli poleca:
pościele, prześcieradła, koce, kołdry.
Realizujemy nietypowe zamówienia.
Poznań, ul. Inowroclawska 13
tel. 061 879 46 89
OPTYK
Karina Kozanecka
Poznań, ul. Warszawska 93
Pn–Pt: 10.oo – 17.oo; Sob: 10.oo – 13.oo
tel. +48 604 13 82 62
Anna Kołdyka
Poznań, ul. Kostrzyńska15/2
Pn – Pt: 9.oo – 17.oo, Sob: 9.oo – 13.oo
SERWIS ELEKTRONARZĘDZI
Jacek Szymański
Poznań, ul. Zambrowska 23
Czynne: 16.oo – 18.oo
tel. 061 870 84 89, kom. 0 601 722 262
DWUMIESIÊCZNIK „Wokó³ Odkupiciela”, PISMo NalEży Do ogó lNoPolSKIEgo StoWarZySZENIa PraSy ParafIalNEj
DWU­MIE­SIÊCZ­NIK
„Wokó³
Od­ku­pi­cie­la”,
Wydawca:
Parafia
Chrystusa
Odkupiciela
w Poznaniu
Wydawca: Parafialny
Oddzia³
Akcji Katolickiej
przy Parafii
pw. pw.
Chrystusa
Odkupiciela
w Poznaniu
Redaktor
Redaktor naczelny:
naczelny: Jerzy
jerzy Olszewski,
olszewski, Zespó³:
Zespó³: Jacek
jacek JóŸwiak,
jóŸwiak, Ma­ria
Maria Dworczak,
Dworczak, Maciej
Maciej Olszański.
olszański. Asystent
Asystent koœcielny:
koœcielny: Ks.
Ks. Wojciech
Wojciech £aw­ni­czak
£awniczak
Adres Redakcji:
Redakcji: „Wokó³
„Wokó³ Odkupiciela”,
Odkupiciela”, ul.
ul. Trzemeszeñska
Trzemeszeñska 20,
20, 61
61–038
Adres
– 038Poznañ,
Poznañ,tel.
tel.+48
+4861
618794881,
8794881,fax
fax+48
+4861
618709423,
8709423,
www.chrystusodkupiciel.archpoznan.org.pl •• ee–mail:
www.chrystusodkupiciel.archpoznan.org.pl
– mail:[email protected]
[email protected]
Redakcja
Redakcja nie
nie odpowiada
odpowiada za
za treϾ
treœæ og³oszeñ
og³oszeñ oraz
oraz zastrzega
zastrzega sobie
sobie prawo
prawo do
do skracania
skracania ii opracowywania
opracowywania tekstów.
tekstów.
i opracowanie
graficzne:
Dziurla,
+48 501498737;
Maciej
Kabat,
ul. Łomżyńka
67 67.
Sk³adSk³ad
i opracowanie
graficzne:
jacekJacek
Dziurla,
+48 501498737;
Druk:Druk:
Maciej
Kabat,
Poznań,
ul. Łomżyńska
–– 15
17 ––
Wokół Odkupiciela nr 3/2009
UROCZYSTOŚĆ NAJŚWIĘTSZEGO CIAŁA i KRWI PAŃSKIEJ
BOŻE
CIAŁO
T
radycyjną procesję ulicami Osiedla Warszawskiego rozpoczęła
Msza św., której przewodniczył nasz były wikariusz ks. Tadeusz
Naskręt. Procesja Eucharystyczna przeszła z kościoła do Domu
św. Ludwiki. Na trasie przygotowano cztery ołtarze z hasłami:
1.
– „Krew, która daje życie” – ul. Płocka 17,
2.
– „Chleb, który daje życie” – ul. Konińska 28,
3.
– „Życie, które się nie kończy” – ul. Nowogrodzka 40,
4.
– „Jedność, która daje życie” – Plac u Sióstr Miłosierdzia ul.
Mińska.
Przy każdym ołtarzu czytana była ewangelia i komentarz
odpowiedni do hasła ołtarza. W procesji tradycyjnie wzięła też udział
orkiestra dęta z Szamocina oraz nasz chór parafialny „Semen Dei”.
Tekst; Maria Dworczak
Foto: J. Olszewski
Jezus przeszedł ulicami naszego Osiedla

Podobne dokumenty