Wokół Odkupiciela 3(65)2004 - Parafia Rzymskokatolicka pw
Transkrypt
Wokół Odkupiciela 3(65)2004 - Parafia Rzymskokatolicka pw
Pismo Parafii Chrystusa Odkupiciela w Poznaniu, Os. Warszawskie Nr 3 (97) 2009 ISSN 1732–2286 ukazuje siê od 23.10.1992 r. Wokół Odkupiciela nr 3/2009 II PARAFIALNY FESTYN W tym numerze: Sobota – 19 września, godzina 11.oo • • • • • • • • • • • • • • • Str. 2 – Str. 2 – Str. 3 – Str. 4/5 – Str. 6 – Str. 7 – Str. 8 – Str. 9 – Str. 9/10– Str. 11 – Str. 12 – Str. 13 – Str. 14 – Str. 15 – Str. 16 – Słowo ks. Proboszcza, Ksiądz znakiem sprzeciwu – wiersz, Księgi, kronika parafialna, Wywiad z ks. P. Wygralakiem , Pamięci ks. W. Szymańskiego, Pamięci druha Damiana Kupczyka, Lednicka liturgia czasu, Rowerem do ..., Athos po raz trzeci, Ozi! Ozi! Ozi! Reportaż z Australii, Dzieci jednego Boga, III Kongres Ruchów (część III), Rok kapłański, Reklama, stopka redakcyjna, Boże Ciało – fotoreportaż. II PARAFIALNY FESTYN Odbędzie się na placu przed kościołem W programie moc atrakcji dla starszych i młodszych dla dzieci i seniorów Do wspólnej zabawy zapraszamy całe rodziny. Informujemy równocześnie że całkowity dochód przeznaczony zostanie na wykonanie nowych wejściowych drzwi w kościele przy ul. Toruńskiej. Szczegółowy program na afiszach. Gorąco wszystkich zapraszamy. Ks. Proboszcz Wojciech Ławniczak Komitet organizacyjny: Redakcja „Wokół Odkupiciela” Drodzy Czytelnicy W czwartą niedzielę wielkanocną która jest nazwana Niedzielą Dobrego Pasterza głosiłem homilię na temat kapłaństwa. Rozpocząłem ją słowami: na ogół ludzie mówią o tym jaki jest ksiądz, tymczasem trzeba też mówić kim jest ksiądz i jaka jest jego rola w życiu chrześcijanina katolika. Poniżej podaję uzupełnienie - dodatek do pierwszej części tej homilii mówiącej o tym co ludzie mówią na temat jaki jest, a mianowicie: Ksiądz znakiem sprzeciwu Jeśli rozmawia z bogatymi: „jest kapitalistą”. Jeśli jest bardziej wymagający: „odtrąca od siebie luJeśli z biednymi: „jest komunistą”. dzi”. Jeśli ma pogodną twarz: „jest zbyt radosny”. Jeśli rozmawia i odwiedza swoich parafian: „nigdy go Gdy jest zamyślony: „wiecznie niezadowolony”. nie ma w domu”. Jeśli jest ładny: „dlaczego się nie ożenił???”. Jeśli siedzi w kościele: „nie interesuje się nikim”. Jeśli jest brzydki: „żadna go nie chciała”. Jeśli nie organizuje festynów; „nic nigdy nie robi”. Jeśli idzie do kawiarni: „jest pijakiem”. Jeśli prowadzi prace w parafii: „naraża parafian na wyJeśli siedzi w domu: „dziwak”. datki”. Jeśli chodzi tylko w koloratce: „człowiek zbyt świato- Jeśli mówi o kontemplacji Boga: „jest zbyt abstrakcyjwy”. ny”. Jeśli w sutannie: „jest zwykłym konserwatystą”. Jeśli mówi o problemach: „to materialista”. Jeśli jest gruby: „nie odmawia sobie niczego”. Jeśli organizuje spotkania Rady Duszpasterskiej: „poJeśli jest szczupły: „to musi być skąpy”. zwala się ciągać za nos”. Jeśli głosi kazanie więcej niż 10 min.: „nie skończy ni- Jeśli tego nie robi: „dyktator”. gdy”. Jeśli cytuje Sobór: „to ksiądz zbyt nowoczesny”. Jeśli mówi krótko: „nie umie nic powiedzieć”. Jeśli naucza Katechizmu: „to ksiądz przedsoborowy”. Jeśli ma długie włosy: „lubi zwracać na siebie uwagę”. Jest młody: „nie ma doświadczenia”. Jeśli ma krótkie włosy: „jest staroświecki”. Stary: „zrobiłby dobrze idąc na emeryturę”. Jeśli chrzci i żeni wszystkich: „rozrzuca sakramenta- Ale kiedy umrze... kto go zastąpi...? mi”. Czyli!!! - jeszcze się taki nie narodził, który by wszystkim dogodził. Ks. W. Ł. –– Wokół Odkupiciela nr 3/2009 Księgi metrykalne Sakrament chrztu przyjęli: Do Pana odeszli: 23. Stefania Jurga 06.06 lat 87 24. Cecylia Roszczak 07.06 lat 78 25. Krystyna Biernacka 09.06 lat 76 26. Damian Kupczyk 10.06 lat 79 27. Leon Szymoniak 13.06 lat 80 28. Tadeusz Szypa 13.06 lat 86 29. Krystyna Handle 12.06 lat 69 30 Wojciech Wiecheć 12.06 lat 52 Wieczny odpoczynek racz im dać Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci, 14. Zuzanna Korcz 14 . 0 6 15. Adam Ołdakowski 14 . 0 6 16. Łucja Nowak 2 7. 0 6 17. Kamila Kaczmarek 2 7. 0 6 18 Julia Stachura 18 . 0 7 19. Szymon Wolański 11. 0 7 Niech dobry Bóg ma ich w swej opiece, Sakramentu małżeństwa udzielili sobie: 4. Jarosław Kaczmarek i paulina Książkiewicz 2 7 . 0 6 5. Karol Kinastowski i Anna Cierpińska 24.07 6. Szymon Obst i Sylwia Ciarka 31. 0 7 Życzymy im wiele szczęścia we wspólnocie małżeńskiej. Kronika parafialna Czerwiec ność Chrystusa – Wierność Kapłana” (więcej na str. 14) • czerwiec to miesiąc, w którym szczególnie czcimy Najświętsze Serce Jezusa, odbywają się nabożeństwa przed wystawionym Najświętszym Sakramentem • 02–10.06 – 30 rocznica pielgrzymki Ojca Świętego Jana Pawła II do Polski, w tym czasie czytane są homilie, które wygłosił papież w czasie pobytu w ojczyźnie Lipiec • 06.06 – młodzież naszej parafii pod opieką ks. Jacka uczestniczyła w XIII spotkaniu na Lednicy, odbywającym się pod hasłem „Rozpoznać czas” (więcej na str. 8) • 07.06 – niedziela Trójcy Przenajświętszej, oddajemy cześć i chwałę Trójcy Świętej, kontemplując tajemnicę Źródła Miłości • 10.06 – uroczysta Msza św. z okazji jubileuszu 25–lecia kapłaństwa Ks. Pawła Wygralaka (więcej str. 4) • 11.06 – uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, o godz. 16 Msze św. odprawił i wygłosił homilię Ks. Tadeusz Naskręt, a następnie przewodniczył parafialnej procesji eucharystycznej. (więcej na str. 16) • 21.06 – członkowie Koła Misyjnego uczestniczyli w spotkaniu kół z naszej archidiecezji, które odbyło się w Chludowie • 25.06 – nabożeństwo przed obrazem Matki Bożej z Guadelupe, Patronki Świętości Życia • 29.06 – uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła, rozpoczęcie Roku Kapłańskiego pod hasłem „Wier- • prezentacja nowej encykliki Ojca Świętego Benedykta XVI „Miłość w prawdzie” • 03–04.07 – I piątek i I sobota miesiąca, modlitwy wynagradzające Najświętszemu Sercu Jezusa i Niepokalanemu Sercu Maryi, za grzechy własne i całego świata • 11.07 – msza święta „stacyjna” z udziałem pielgrzymów, którzy realizują duchowo program 75 pielgrzymki poznańskiej na Jasną Górę • 13.07 – nabożeństwo fatimskie, włączamy się program i modlitwy Wielkiej Nowenny Fatimskiej • 14.07 – 6 rocznica śmierci ś.p. ks. Kanonika Walentego Szymańskiego, odprawiono dwie Msze św.: w kościele przy ul. Toruńskiej i w kaplicy Sióstr Miłosierdzia przy ul. Mińskiej (więcej na str. 6) • 18.07 – pielgrzymka rowerowa do Pniew (więcej na str. 9) • 25.07 – nabożeństwo przed obrazem Matki Bożej z Guadelupe, comiesięczny Dzień Świętości Życia w naszej parafii • 26.07 – Św. Krzysztofa – patrona kierowców. Przed kościołem odbyło się poświęcenie pojazdów, składaliśmy ofiary z przeznaczeniem na zakup środków transportu dla misjonarzy. –– Wokół Odkupiciela nr 3/2009 Ludzie z naszej parafii KSIĄDZ PAWEŁ WYGRALAK Z Rektorem Arcybiskupiego Seminarium Duchownego rozmawia Jerzy Olszewski Z okazji 25. rocznicy święceń kapłańskich w dniu 10 czerwca br. ks. Paweł Wygralak odprawił w naszym parafialnym kościele jubileuszową Mszę świętą. Ks. Paweł Wygralak jest drugim księdzem wywodzącym się z naszej parafii. Rodzina ks. Pawła Wygralaka z Osiedlem Warszawskim związana jest od czasów przedwojennych i to zarówno ze strony ojca, jak i matki. Jednak Jego rodzice zaraz po ślubie wyprowadzili się z Osiedla i zamieszkali przy ul. Działowej, na Starym Mieście. –Tam też urodziłem się – mówi ks. Rektor– tam też w parafii pw. św. Wojciecha zostałem ochrzczony i tam również przystąpiłem do Pierwszej Komunii. Na Osiedle rodzina moja powróciła w 1971r., tutaj ukończyłem Szkołę Podstawową i rozpocząłem naukę w III Liceum Ogólnokształcącym noszącym wtedy imię Marcina Kasprzaka, a obecnie Jana Kantego. Już na wzgórzu św. Wojciecha rozpocząłem posługę ministrancką, którą kontynuowałem w parafii na Osiedlu Warszawskim. Opiekunem ministrantów był wtedy ks. Alfred Wittke. W 1974 roku obowiązki te przejął ks. Michał Milewski. – Kiedy podjął Ksiądz decyzje wstąpienia do Seminarium? – Ostateczną decyzja wstąpienia do Seminarium Duchownego podjąłem w czwartej klasie liceum. Poprzedziły ją długie rozmowy prowadzone z ks. Michałem Milewskim. Powołanie to skomplikowana sprawa. – Są to niezbadane tajemnice pomiędzy człowiekiem a Panem Bogiem i człowiek nigdy tego nie odkryje i nie zrozumie. – 24 maja 1984 r. z rąk abp. Jerzego Stroby otrzymał Ksiądz święcenia kapłańskie i rozpoczął duszpasterską posługę... – Po święceniach kapłańskich zostałem skierowany na wikariat do Środy Wkp., do parafii Najświętszego Serca Jezusa, gdzie proboszczem był ks. Wojciech Raczkowski, któremu bardzo wiele zawdzięczam. Uczył mnie tam kapłaństwa pogodnego, otwartego na ludzkie potrzeby. Spędziłem tam dwa lata. Wspominam ten okres bardzo dobrze, a z ks. Proboszczem, który jest już na emeryturze, utrzymuję stały kontakt. W 1986 r. zostałem skierowany do parafii Św. Jana Kantego w Poznaniu, gdzie proboszczem był nieżyjący już ks. prałat Aleksy Stodolny, również znakomita postać .Był człowiekiem ogromnej dobroci Kochał konfesjonat. Był to kolejny dobry okres mojej posługi kapłańskiej. W parafii tej przebywałem do końca czerwca 1989 roku. W tym samym roku ks. abp. Jerzy Stroba skierował mnie na studia do Hiszpanii, do Pampeluny, na Uniwersytet Nawarry, który jest uczelnią założoną przez twórcę Opus Dei, św. Joze Marii Balaguera. Studiowałem tam przez okres trzech lat. Studia zakończyłem obroną pracy doktorskiej, którego tematem była praca o Cezarym z Arles. Jest to ciekawa postać, jeden z Ojców Kościoła, który żył na przełomie V i VI wieku. Po powrocie zostałem powołany na stanowisko prefekta w Seminarium Duchownym, czyli zostałem wychowawcą i opiekunem kleryków. Równocześnie podjąłem wykłady na ówczesnym Papieskim Wydziale Teologicznym, gdzie wykładałem historię Kościoła starożytnego i pastrologię. W 1996 r. abp. Juliusz Paetz przenosi mnie na stanowisko opiekuna świeckich studentów Wydziału Teologicznego. W 1998 r. nasz Wydział Papieski został przeniesiony na Uniwersytet Adama Mickiewicz, gdzie zostałem zaangażowany jako adiunkt w Zakładzie Teologii Patrystycznej. Dnia 1 lipca 2002 r. kolejny arcybiskup naszej archidiecezji ks. abp Stanisław Gądecki mianował mnie rektorem naszego seminarium. – Czekając na ks. Rektora miałem okazję podziwiać piękny budynek seminarium oraz jego urocze położenie. Myślę że klerycy mają tutaj zapewnione właściwe warunki tak do nauki, jak i do formacji ducho- –– Wokół Odkupiciela nr 3/2009 wej. Pozostaje tylko problem powołań. W środkach masowego przekazu ciągle słyszy się o znacznym ich spadku. Jak to wygląda w naszej Archidiecezji? – Problem ten związany jest mocno z wiarą naszego społeczeństwa. Droga, którą, podążamy, często daleka jest od chrześcijańskich wartości. Zabiegani, zapominamy o wartościach nadrzędnych. W takich warunkach dojrzewają młodzi ludzie, którym trudno jest dokonać właściwego życiowego wyboru. Liczba powołań jest wprawdzie mniejsza niż w poprzednich latach, ale nie jest to spadek tragiczny. W poprzednich latach przyjmowaliśmy do seminarium średnio po ok. 30 kleryków. Obecnie mamy przyjętych 23, ale nabór jeszcze ciągle trwa, a trzeba zaznaczyć, że pomniejszyła się nam archidiecezja, część dekanatów (Rogoźno, Chodzież, Murowana Goślina) odeszła do Archidiecezji Gnieźnieńskiej. – Ilu średnio, z przyjętych na pierwszy rok studiów kleryków, rezygnuje po pierwszym roku? Ilu dochodzi do kapłaństwa? – W ubiegłem roku przyjęliśmy 22 osoby, po roku zostało 16. Z reguły do kapłaństwa dochodzi nieco więcej niż połowa przyjętych. – Myślę, że jednym z tych, który wytrwa w obranej przez siebie kapłańskiej drodze będzie nasz parafianin kleryk Przemek Zgórecki. –Też mam taką nadzieję. Przemek rozpoczyna obecnie Prymicyjna Msza św. ks. Pawła Wygralaka odprawiona w naszej parafii w dniu 27.05.1984 r. Jubileusz 25-lecia kapłaństwa. Uroczysta Msza św. w naszym kościele 10.06.2009 r. piąty rok formacji. To bardzo ważny czas. Czekają go życiowe decyzje .Stąd potrzebuje bardzo wiele modlitwy. Klerycy piątego roku w grudniu będą przeżywać obrzęd kandydatury, w którym zostaną oficjalnie przyjęci przez kościół do grona kandydatów do święceń kapłańskich. W Maju przyszłego roku przyjmą święcenia diakonatu, w czasie których przyrzekają celibat i posłuszeństwo. Zobowiązują się również do odmawiania brewiarza. To są już decyzje ostateczne, wiążące na całe życie. Pamiętajmy więc w naszych modlitwach o Przemku i jego kolegach z roku. – Na koniec mam jeszcze jedno pytanie – co my w parafii możemy zrobić, aby przyczynić się do zwiększenia powołań, aby wesprzeć działalność seminarium? – Rola parafii jest bardzo ważna, ona stwarza pewien klimat otwartości dla młodych ludzi. Jeśli młody człowiek dostrzega, że jest zapotrzebowanie na księży, że ludzie oczekują na ich posługę, to łatwiej jest mu podjąć taką decyzję, chce być potrzebnym .Każdy chce być potrzebnym. Najważniejsza jest jednak modlitwa o powołania i za powołanych. Korzystając z tego spotkania chciałbym jeszcze poinformować, że w naszej archidiecezji istnieje powołane przez Księdza Arcybiskupa Towarzystwo Przyjaciół Seminarium, które skupia ludzi modlących się o nowe powołania, ale też o tych, którzy już tego powołania podjęli się. Towarzystwa takie działają w wielu parafiach. Jeżeli w parafii takiego Towarzystwa jeszcze nie ma, to jest okazja, aby za pośrednictwem tego wywiadu, zaapelować do waszych czytelników, może znajdą się chętni, którzy nawiążą z naszym seminarium współpracę? Czekamy na to. – Serdecznie dziękuję za rozmowę, za udzielony mi wywiad. Chciałbym równocześnie zapewnić, że dołożę wszelkich starań aby ideę Towarzystwa Przyjaciół Seminarium przybliżyć naszym Czytelnikom. Postaram się to uczynić w następnym numerze „Wokół Odkupiciela”. –– Wokół Odkupiciela nr 3/2009 Wspominając ks. Walentego Szymańskiego SZCZĘŚĆ BOŻE To proste, ale jakże głębokie chrześcijańskie pozdrowienie wraz z uniesioną ręką i życzliwy uśmiech Jego umęczonej twarzy, to niezapomniana postać ks. Walentego Szymańskiego, naszego byłego proboszcza, budowniczego kościoła , wiernego kapłana winnicy Pańskiej, katechety, wychowawcy, przyjaciela, po prostu kochanego człowieka, który swoje życie poświecił Bogu i ludziom. Chciałoby się, aby jeszcze był z nami, służył radą, przytulił do piersi, poklepał po plecach i powiedział: Ale wyrosło z ciebie chłopisko. A potem zaraz zapytał: A jak tam mama, co słychać w domu? Takim był człowiekiem i takim ks. Walentego nosić będziemy w naszej pamięci. Dziś miałby 86 lat, byłyby urodzinowe lub imieninowe pączki i lekko ochrypniętym głosem zapraszałby: No, wchodźcie dalej, siadajcie. Wiele byłoby życzeń i telefonów, i kwiatów, których, niestety nie lubił. Za to bardzo lubił, gdy ktoś przychodził, odwiedzał Go, nawet wtedy, gdy miał setki innych problemów, zawsze znalazł chwilę, aby uścisnąć, pocieszyć czy służyć radą. Czy to już wszystko? Chyba tak , bo o wielkich ludziach mówi się mało, gdyż ich szlachetność mówi sama za siebie. A nasz Drogi Przyjaciel ks. Walenty był i wielki, i szlachetny, i śmiało mógłby dziś wyznać za św. Pawłem: „nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus”. My zaś otaczając Go naszą modlitwą możemy dodać z całą pewnością, że ks. Walenty już żyje z Chrystusem Odkupicielem na wieki. Dzisiaj więc wszyscy, którzy Ciebie pamiętamy, na Twoje pozdrowienie: „Szczęść Boże” z radością i miłością odpowiadamy „Bóg zapłać” ks. Walenty, Bóg Zapłać. Piotr Witkowski KSIĄDZ KANONIK WALENTY SZYMAŃSKI SZÓSTA ROCZNICA ŚMIERCI Ks. kanonik Walenty Szymański w okresie od 1 lutego 1973 r. do 30 czerwca 1992 r. był proboszczem naszej parafii. Przez te dziewiętnaście lat swojej posługi kapłańskiej zapisał się złotymi zgłoskami w naszej parafialnej wspólnocie. Działał w trudnym okresie, w czasie, kiedy to czerwona Polska Zjednoczona Partia Robotnicza w swoim programie zakładała zniszczenie Kościoła. Mimo tych trudności udało mu się wybudować kościół. Jest to trwały znak Jego pracy i zaangażowania. Niezwykle ciepły i serdeczny zyskał miłość i szacunek wszystkich parafian. I był to chyba Jego największym życiowy sukces. Po przejściu na emeryturę zamieszkał na naszym osiedlu u sióstr Szarytek (Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a’ Paulo), gdzie pełnił funkcję kapelana. Przez cały czas czynnie uczestniczył w życiu parafii. Dnia 14 lipca, w szóstą rocznicę Jego śmierci, parafia nasza wspominała ks. Walentego. O godzinie 18.oo w kościele parafialnym odbyła się żałobna Msza św. w Jego intencji. O tej samej godzinie odbyła się również Msza św. w kaplicy u sióstr przy ul. Mińskiej, którą, jak co roku, przygotowali Jego dawni wychowankowie. Wielu naszych parafian stanęło przed problemem – iść na Mszę do parafialnego kościoła czy też do sióstr? Trudny wybór. Trudno się rozerwać, a chciałoby się być i tu, i tam. Czy naprawdę w tej naszej małej społeczności nie możemy się porozumieć? Czy musimy się dzielić? Czy tego życzyłby sobie ks. Walenty, czy tak wyobrażał sobie naszą parafialną wspólnotę? Zastanówmy się, mamy na to cały rok. Ksiądz Walenty był przede wszystkim proboszczem naszej parafii i dlatego główne uroczystości rocznicowe powinny odbywać się w parafialnym kościele. Niech następna rocznica śmierci ks. Walentego połączy wszystkich, niech promieniuje Jego miłością. Zróbmy to dla Niego. –– Jerzy L. Olszewski Wokół Odkupiciela nr 3/2009 Pamięci – druha Damiana Kupczyka D nia 17 czerwca br. na cmentarzu Miłostowo pożegnaliśmy śp. druha Damiana Kupczyka – Komendanta Harcerskiego Kręgu Seniorów OWAR. Druh Damian Kupczyk urodził się w Sierakowie Wlkp. 4 czerwca 1930 roku. W 1939 roku rodzina państwa Kupczyków przeprowadziła się do Poznania, na Osiedle Warszawskie. I odtąd całe jego życie związane było z naszym Osiedlem. Tutaj w 1945 r. wstąpił do harcerstwa, któremu pozostał wierny do ostatnich swoich dni. Była to jego wielka miłość, dla której nie szczędził ani czasu, ani zdrowia. Takie życiowe wartości przekazali mu rodzice. Ojciec przez wiele lat był harcerskim działaczem, dorastał więc w tej atmosferze, a tradycję tę, oprócz Damiana podtrzymało całe jego rodzeństwo (trzy siostry i trzej bracia również związali się z harcerstwem). Kiedy na Osiedlu Warszawskim w 1992 roku powstał Harcerski Krąg Seniorów, druh Damian był jednym z pierwszych jego członków. W dniu 5 maja 2005 r. powierzono mu funkcję komendanta Kręgu. Pod jego kierownictwem członkowie wykonali wiele użytecznych prac. Jest to jedna z tych organizacji, która działa, żyje, widać ją na terenie osiedla, parafii. Była w tym na pewno i jego duża zasługa. Druha Damiana poznałem bliżej w chwili, kiedy został komendantem „Kręgu”. Polubiłem go, myślę, że z wzajemnością. Ostatni raz spotkaliśmy się kilka dni przed śmiercią. Odwiedził mnie w domu. Był jeszcze pełen życia, planów. Umówiliśmy się na dłuższe spotkanie. Chciał mi pokazać harcówkę, którą osobiście odnowił. Ja natomiast chciałem przeprowadzić z nim wywiad dla naszego czasopisma. Niestety, śmierć była szybsza, zabrała go niespodziewanie. Coraz to więcej ludzi tego wspaniałego pokolenia odchodzi, a z ich odejściem kończy się pewna epoka. Odszedł człowiek skromny, cichy, niezwykle sympatyczny, który przez całe życie promieniował spokojem, dobrocią. Trudno będzie go zastąpić. Będzie nam go brakowało. Jerzy Olszewski D nia 10 czerwca 2009r, odszedł na Wieczną Wartę śp. druh Damian Kupczyk - Komendant Harcerskiego Kręgu Seniorów OWAR - os. Warszawskie w Poznaniu. Druh Damian urodził się dnia 4 czerwca 1930r. Do ZHP wstąpił 4 kwietnia 1945r. Był przybocznym, a następnie drużynowym zuchów. Do kręgu Starszoharcerskiego Seniorów ZHP na os. Warszawskim w Poznaniu (obecnie HKS OWAR) wstąpił z momentem powstania Kręgu - dnia 10 grudnia 1992 r. i od razu dał się poznać jako człowiek skromny, ale niezwykle pracowity. Każdemu chętnie pomagał, wolał działać, niż mówić o tym. Pomagał przy organizowaniu wycieczek Kręgu, budowie ołtarzy na Boże Ciało, organizacji Opłatków Harcerskich, spotkań seniorów z różnych kręgów organizowanych w szkole na naszym osiedlu. Od dnia 5 maja 2005r. pełnił funkcję Komendanta Kręgu i samodzielnie organizował wycieczki dla jego Członków, własnoręcznie przeprowadził remont harcówki, reprezentował Krąg na spotkaniach seniorów, zlotach i złazach ogólnopolskich. Włączał się do prac remontowych w stanicy Hufca ZHP Poznań - Nowe Miasto w Imiołkach służąc swoimi umiejętnościami. Druh Damian miał duże poczucie humoru i chociaż nieCześć Jego Pamięci domagał nigdy nie narzekał i cały czas myślał o spraCzłonkowie HKS OWAR wach Kręgu. Był niezawodnym przyjacielem. –– Wokół Odkupiciela nr 3/2009 LEDNICKA LITURGIA CZASU C o to jest Lednica? Sto tysięcy młodych ludzi, niesamowite pieśni, atmosfera przyjaźni, Bożej radości i modlitwy. Lednica to wybór Chrystusa na Pana naszego życia. W tym roku XIII Ogólnopolskie Spotkanie Młodych odbyło się dnia 6 czerwca pod hasłem „ROZPOZNAJ CZAS”. Dominikanin Ojciec Jan Góra, organizator Lednicy, pragnął przypomnieć nam wszystkim, że czas to coś więcej niż przesuwające się wskazówki zegarów. Powinniśmy darować sobie nawzajem trochę czasu, którego wciąż nam brakuje, którego nie wystarcza na to, co w życiu najważniejsze. Każdy kto przybył na pola otrzymał Lednicką Liturgię Godzin. Mamy więc brewiarz szansę, by poprzez psalmy uczyć się prawdziwej rozmowy z Bogiem.Wyjazd autokarem z naszej parafii zorganizował ks. Jacek Zjawin. Już o 9 stawiliśmy się przed kościołem,by zacząć niesamowitą podróż. W wyjeździe wzięli udział dwaj goście- bracia z mieszczącej się w Belgii Wspól- noty Tyberiady. Dzień spędzony na lednickich polach był czasem ogromnej radości i kontaktu z ludźmi, którzy przyjechali dzielić się swoim entuzjazmem wiary. Tym, co nas połączyło była miłość. Miłość do Jezusa Chrystusa. Każdy z przybyłych mógł skorzystać z sakramentu pokuty, by z czystym sercem wziąć udział w centrum życia każdego chrześcijanina- w Eucharystii. Było wiele uśmiechu, radosnych pieśni i zabaw. Lednica to jednak również zatrzymanie się i medytacja nad tym, co ważne. Adoracja Najświętszego Sakramentu oraz przyjęcie Chrystusa jako Pana i Zbawiciela to moment, w którym mogliśmy stanąć w prawdzie i zadać sobie jedno, konkretne pytanie: „Czy chcę iść za Chrystusem?” Droga do domu nie była łatwa. Przez trudne warunki i atmosferyczne i kłopoty techniczne na osiedlu byliśmy dopiero o godzinie 4.30. Było jednak warto. Jechać, zobaczyć, przeżyć. No i odpowiedzieć na pytanie: „Czy chce iść za Chrystusem?” Katarzyna Lauba ROWEREM DO ŚW. URSZULI LEDÓCHOWSKIEJ O d dwóch lat nosiłem się z zamiarem zorganizowania rowerowej pielgrzymki do Pniew, do sanktuarium św. Urszuli Ledóchowskiej. W połowie lipca podzieliłem się moim pomysłem z ks. Jackiem. Ks. Jacek zadziałał błyskawicznie i podsumował: – Wspaniały pomysł. Jedziemy w następną sobotę. W sobotę 18 lipca br. o godz. 7.oo grupa pielgrzymów rowerowych spotyka się, trochę nas mało, wierzę jednak, że w następnym roku będzie dużo więcej. Grupę poprowadzi p. Jerzy Drożdżyński, zamykać będzie ks. Jacek. Jest nas siedmiu, najstarszy przekroczył siedemdziesiątkę, najmłodszy skończył dziesięć lat. Jedziemy, po dwóch godzinach jazdy liczniki wskazują 30 kilometrów, całkiem dobre tempo. –– Wokół Odkupiciela nr 3/2009 Kilka kilometrów dalej uchodzi powietrze z mojego koła, to nie wielki problem, gorzej, że uchodzi też ze mnie Dętkę sprawnie zmieniają mi koledzy, a ja w tym czasie przeżywam mały dramat. Moja lewa noga zbuntowała się, jakiś skurcz, okropny ból. Czy dam radę jechać dalej? I tutaj preferowane przeze mnie indywidualne wędrówki, mają swoje plusy, gdybym był sam, rozłożyłbym materac, wypoczął przez godzinę, a jeśli by to nie pomogło, rozbiłbym namiot i wyruszył następnego dnia. Jesteśmy jednak w grupie, zaciskam więc zęby. Ruszamy. Pocieszam się, że mogło być gorzej, boli mnie przecież tylko jedna noga, a druga jest sprawna. Jedziemy teraz wolniej. O godzinie 14.oo wjeżdżamy na teren sanktuarium. Na liczniku 65 kilometrów. Przy bramie wita nas siostra Urszula i od razu zaprasza na herbatkę. Był to najtrudniejszy etap, ze wszystkich moich pielgrzymich szlaków, a przecież przejechałem Alpy, Pireneje, Izrael. Takie jest życie, nigdy nie wiadomo co, gdzie i kiedy człowieka dopadnie. Dojechaliśmy. Zdążyliśmy na Adorację Najświętszego Sakramentu, a o godzinie 15.oo ks. Jacek w kapli- cy, w której spoczywają relikwie św. Urszuli, odprawił dla nas, rowerowych pielgrzymów, Mszę św. Po Mszy siostra Urszula przybliżyła nam postać Świętej, oprowadziła po sanktuarium. Teraz już tylko pozostało załadować rowery na samochód i pieszo wyruszyć na przystanek autobusowy. Panu Markowi Szumskiemu za przewiezienie rowerów z Pniew do Poznania – serdecznie dziękujemy. Stoją od lewej: ks.Jacek, Dawid Ostrowicki, Jerzy Olszewski, Jarosław Ostrowicki, Ania Korcz, Mariusz Korcz, Jerzy Drożdzyński Athos T Test i foto: Jerzy L.Olszewski po raz trzeci o już moja trzecia wyprawa do Autonomicznej Republiki Prawosławnych Mnichów, tym razem z moim synem Wojtkiem. Dnia 7 grudnia przekroczyliśmy granicę Republiki. Dogoniliśmy lato. W przyklasztornych ogrodach dojrzewają pomarańcze. Pierwszego dnia nawiedzamy dwa klasztory, a że słońce świeciło jeszcze wysoko, idziemy do następnego. Teoretycznie łatwy szlak nagle się kończy, zgubiliśmy się w zielonym górskim pustkowiu Wieczorem docieramy do klasztoru. Niestety, brama zamknięta. Pustka. Cisza. W oddali dostrzegam maleńki błysk ognia. Ktoś tutaj jest. część IV ... ciąg dalszy na str. 10 –– Jerzy L. Olszewski Wokół Odkupiciela nr 3/2009 Zapewne zapalił papierosa. Natychmiast kieruję się w tamtą stronę i chwilę później rozmawiam z rosyjskim młodym człowiekiem. Jest budowlanym robotnikiem, mieszka tutaj, z paroma innymi robotnikami. Przedstawiam mu swoja sprawę. – Pomogę wam – mówi– chodź ze mną do mojego mieszkania, zobaczymy, co się da zrobić. To w tym budynku.– pokazuje na mały domek. Wchodzimy do dużego pomieszczenia, na środku metalowy piec, rozpalony do czerwoności, a wokół niego krząta się paru mężczyzn. Ciepło. Mój cicerone przedstawia moją sytuację. Rozpoczyna się ożywiona dyskusja. Wynika z niej, że niestety, ale z tego przybytku nie mogę skorzystać, obowiązuje ich bezwzględny zakaz goszczenia pielgrzymów, a lokum to w tej chwili wydaje mi się wymarzonym miejscem. Któryś z nich wyciąga komórkę, rozmawia, a po chwili oddaje telefon Griszy. Chwytam częściowo treść rozmowy, rozmawiają z policją. Dziwne, co może mi pomóc policja? Okazuje się, że może. Grisza kończy rozmowę i każe mi się zbierać. Wychodzimy, idziemy pod bramę do Wojtka. Zabieramy plecaki i Grisza prowadzi nas na „policyje”. Gdzie tutaj może być policja? Coś mi to nie pasuje, mój rosyjski nie jest najwyższych lotów. Nie przykładałem się na lekcjach do tego przedmiotu. Wszyscy wtedy zresztą traktowali ten język jako zło konieczne. Czy mogłem wtedy przewidzieć, że na Athos język ten niejeden raz pozwoli mi się porozumieć? Czy zresztą mogłem przewidzieć, że doczekam czasów, kiedy będę mógł podróżować po Europie, po całym świecie, że paszport leżeć będzie w moim domu? Jeszcze tak niedawno na każdy wyjazd składało się wniosek i oczekiwało parę tygodni na paszport i nigdy nie było wiadomo czy się go dostanie, czy też nie. Natychmiast po powrocie należało go zwrócić i często trzeba było przed panem ubekiem „wyspowiadać się”, odpowiedzieć na pytanie gdzie się było, co się robiło, z kim się spotykało? Gdy jednego razu wracając z zagranicznego wyjazdu udzieliłem niewystarczających odpowiedzi – zostałem ukarany, przez trzy lata „władza” odmawiała mi wydania paszportu. Na moje składane odwołania dostawałem na firmowym druku odpowiedź, gdzie jeden z paragrafów wymieniał kilka powodów, dla których odmawiano wydania paszportu, a ostatni z tych punktów brzmiał – i z innych – i taka to była prawna podstawa tej decyzji. Kto to dzisiaj z młodych zrozumie, pojmie, a przecież było to tak niedawno. Idziemy drogą, która biegnie wokół klasztoru. Potężne mury oświetla blade światło księżyca. Po kilku minutach z mroku wyłaniają się jakieś zabudowania. Wchodzimy na mały placyk, gdzie jedyna lampa rozprasza panujące tutaj ciemności. Stojąca z boku altana z wygodną ławeczką zaprasza na wypoczynek. Zrzucamy plecaki, siadamy. Tym czasem Grisza puka do jednych, później drugich drzwi. Nikt jednak nie odpowia- da. Cisza. Nie martwi mnie to wcale. To jest znakomite miejsce, można by tutaj śmiało rozłożyć „obóz” i doczekać następnego dnia. Grisza nie daje jednak za wygrane. Dzwoni i po chwili znika gdzieś w jakiś zakamarkach. Szybko powraca i oświadcza: –Wszystko w porządku, dajcie swoje wizy i paszporty. Za kilka minut będziecie w monasterze. Dałem mu te paszporty, a on znowu gdzieś się ulotnił. Mija kilka minut, a w mojej głowie rodzi się niepokój, gdzie on zniknął, dlaczego dałem mu paszporty? Dlaczego jestem taki łatwowierny? To moje zaufanie do ludzi chyba powinno mieć jednak jakąś granicę? Naiwność to czy głupota? Tłumaczę sobie jednak, że przecież tutaj nic złego zdarzyć się nie może. Na Athosie każdy jest sprawdzony. Tutaj szatan ma ograniczone możliwości. Mój dylemat na szczęście rozwiązuje się błyskawicznie. Szasza wraca, oddaje nam dokumenty. Wracamy i kiedy podchodzimy pod potężną żelazną bramę, słyszę głośny łomot. Wkomponowana we wrota wąska furta otwiera się na nasze przyjęcie. Żegnamy Griszę. Zakonnik zaprasza do środka. Witamy się z brodatym mnichem, przepraszamy za kłopot. Łoskot zamykanych podwoi, zgrzyt klucza w zamku, a jest to prawdziwie „piotrowy” klucz, uświadamia nam, że jesteśmy u celu. Idziemy przez tonący w półmroku podwórzec, wspinamy się po schodach i w końcu lądujemy w holu, gdzie możemy usiąść. Jest dopiero godzina dwudziesta pierwsza, a w klasztorze panuje całkowita cisza. Poruszamy się na palcach. Mówimy szeptem.Tutaj nasz mnich (niezwykle sympatyczny) wita nas tradycyjnie kieliszkiem zmrożonej śliwowicy, słodkim jak miód specjałem oraz szklanką wody. a następnie prowadzi do pokoju. Luksusowe jak na Athos warunki, dwuosobowy pokój, prysznic i wspaniały widok z okna, na wzburzone morze. Chwilę później w naszym pokoju ląduje wieczerza –chleb, oliwki, ser, ogromy talerz owoców oraz karafka wina. Jest wspaniale. Dzisiejszy trud, dwanaście godzin na nogach, w pełni wynagrodzony. To był męczący fizycznie, chyba najtrudniejszy dzień na Athos, ale był to równocześnie dzień wspaniałej przygody. Niezapomniany, chyba najpiękniejszy dzień naszej pielgrzymki. (c.d.n.) – 10 – Wokół Odkupiciela nr 3/2009 OZI! OZI! OZI! – OJ! OJ! OJ!. B Światowe Dni Młodzieży w Sydney ardzo często buduje się domy na palach, aby w ciągu lata zapewnić obieg powietrza i wentylację. Australijczycy nie budują dużych domów gdyż rodziny nie są zbyt liczne a na starość trudno jest utrzymać duże, kilkupiętrowe mieszkanie. Co ciekawe po mieszkaniu (a także w mieście po chodnikach, na schodach itp.) trzeba poruszać się lewą stroną – czyli tak jak samochody na jezdni. Przyznam, że do końca pobytu w Australii jakoś się nie mogłem na to przestawić i co jakiś czas były zderzenia czołowe, kwitowane zwyczajowym Hello! Natomiast po powrocie do Polski zauważyłem, że mam tendencję do chodzenia po lewej stronie. Z wieczornych opowieści naszych gospodarzy o Australii zapamiętałem kilka. Gdy Australijczyk wycina dużą ilość drzew (tu nie potrzeba na to specjalnych zezwoleń, bo drzew jest aż za dużo) dzwoni po straż pożarną. Przyjeżdża wóz strażacki z załogą – podpalają stos drzew i czekają aż się wypali. Gdy spotka się aborygena z zabandażowaną głową to znaczy, że kupił sobie nowy bumerang (a stary próbuje wyrzucić). Jeśli chodzi o football australijski (obok krykieta jest to drugi sport narodowy) – to pomijając zasady gry, konstrukcję boiska i owalną piłkę najbardziej zachwycił mnie stosunek grających do fauli. Właściwie takie pojęcie w tej grze nie istnieje – jeśli zawodnik zostanie uderzony (specjalnie lub przez przypadek – to bez znaczenia) za nic w świecie nie da po sobie poznać, że coś go boli – zaciska zęby i gra dalej. Nie pozwoli sobie na ujawnienie jakiejkolwiek słabości, bo to może przyczynić się do przegranej. Prawdziwie męska gra. Wieczorne opowieści trudno było skończyć – mój współbrat w kapłaństwie opowiadał z kolei o przygodach podczas Ewangelizowania Związku Radzieckiego – historie jak z powieści kryminalnych, które jednak kończyły się pozytywnie, co pokazywało że Pan Bóg potrafi sobie z każdym problemem poradzić. Pociągiem do kościoła Australia to ogromne odległości – stan Quinsland jest 6 razy większy od Polski, Australia jest kilka razy większa od Europy, pierwszy tydzień spędziliśmy w Brisbane – bagatela 1000 km od Sydney. Samo Sydney ma 6 mln mieszkańców i 100 km na 170 km długości. Brisbane jest „trochę” mniejsze. Od Leonarda do kościoła musiało być z 15 km – co przy tych odległościach nie jest problemem. Do kościoła musieliśmy jeździć pociągiem podmiejskim. Wagony w stylu amerykańskiego metra – w środku zwykli Australijczycy jadący do pracy. Także w tym miejscu mieliśmy kilka ciekawych przygód. Pierwszy raz bilety na zone (strefa komunikacyjna) zafundowała nam Halina i powiedziała, na który peron iść, na którym przystanku wysiąść. Kolejnym krokiem w usamodzielnianiu było kupienie biletów na 1–2 zone (na cały dzień kosztował 4 dolary) i samodzielne dojechanie z Toombool do Bowenhill tym samym pociągiem – głos w megafonie zapowiadał, jaka to stacja ale nawet przy dużym wysiłku trudno było zrozumieć ten australijski akcent. Największą niespodzianką była sytuacja w niedzielę, kiedy okazało się że kasy są zamknięte i trzeba kupić bilet z automatu. Z pomocą przyszła nam Australijka o rysach chińskich. Nacisnęła odpowiednie przyciski na ekranie dotykowym, powiedziała gdzie wsunąć papierowy banknot i bilety wyleciały. Przez chwilę przysłuchując się naszym komentarzom (ewidentnie był to dla nas znak, że Pan Bóg zesłał nam w dzień Pański Anioła Stróża) przyznała, że ma chłopaka….z Polski. Opowiadała jak czasem dzwoni do Polski i odbiera babcia: Michała nie ma! – słyszy nasza Australijka w słuchawce. W rozmowie okazało się, że zna kilka słów po polsku, ale zdziwiło nas, że nie zna polskiego: kocham Cię. Czyżby Polak nie wyrażał swoich najgłębszych uczuć w języku ojczystym? Oczywiście na koniec rozmowy wręczyliśmy zaproszenie na katechezy – traktowaliśmy każde takie spotkanie jako okazję do Ewangelizowania. Inny ciekawy przypadek z kolejki podmiejskiej. Zakupiliśmy bilety i cali szczęśliwi idziemy na peron. Ja nałogowo związany z gitarą wyciągnąłem charango (rodzaj minigitary) i zacząłem je stroić. A z drugiego peronu jakaś pani krzyczy pytając czy chcemy jechać pociągiem. Pewnie wyglądaliśmy jak dwóch artystów, którzy chcą dać mały koncert na nieczynnym (jak się potem okazało) peronie. Odpowiedzieliśmy, że oczywiście, czekamy na pociąg. Pani krzyczy na to, że z tego peronu, na którym stoimy dzisiaj pociągi nie odjeżdżają. W te pędy pobiegliśmy do niej, bo do pociągu zostało kilka minut. Oczywiście wywiązała się sympatyczna rozmowa. W takich sytuacjach pierwsze pytanie Australijczyka jest: skąd jesteście, a drugie (a czasami jedyne) jak wam się podoba w Australii. Nie warto się zbytnio zastanawiać tylko mieć przygotowane szablonowe odpowiedzi, bo i tak nikt ich nie słucha. Najbardziej ucieszył nas widok kolejki podmiejskiej w dniu, kiedy miało miejsce Diecezjalne Święto Młodzieży w Brisbane (tzw. Fiesta of Faith). W całym pociągu tłum ludzi i wszyscy z plecakami w znajomych kolorach. Był to jeden z prezentów organizatora – plecak pielgrzyma obficie wyposażony. Innym, bardzo przydatnym prezentem komunikacyjnym były darmowe przejazdy środkami komunikacji przez tydzień w Sydney. Jak się później dowiedzieliśmy specjalną decyzją ten tydzień został przedłużony o jeden dzień. Miasto postanowiło zrezygnować z bardzo dużego zarobku na rzecz pielgrzymów. Jak to się ma do zapowiedzi strajków komunikacji na czas Dni Młodzieży? Czy to były rzeczywiste plany, czy komuś zależało żeby jak najmniej Australijczyków dotarło na spotkanie z papieżem? ... (cdn). x. Jacek – 11 – Wokół Odkupiciela nr 3/2009 DZIECI JEDNEGO BOGA Judaizm cz. III Zburzenie Drugiej Świątyni Powstanie cesarstwa rzymskiego stało się końcem istnienia państwa żydowskiego. W 63 r. p.n.e. Rzymianie zdobyli Jerozolimę. Judea stała się prowincją rzymską, posiadała jednak nadal pewną autonomię. W 66 roku wybuchło powstanie, skierowane przeciwko Rzymowi. Rozpoczęła się okrutna wojna. W 70 roku po ciężkich walkach zdobyta została Jerozolima. Jej mieszkańców wymordowano, miasto zrównano z ziemią. Po upadku Jerozolimy część powstańców schroniła się w Masadzie, w górskiej twierdzy położonej nad Morzem Martwym. Kilka tysięcy Rzymian oblegało twierdzę przez trzy lata. W końcu usypano gigantyczny ziemny nasyp, z którego miał się rozpocząć ostateczny szturm. W nocy przed spodziewanym atakiem 960 obrońców Masady, wśród których byli mężczyźni, kobiety i dzieci, popełniło zbiorowe samobójstwo. Wraz ze zburzeniem świątyni skończyła się funkcja kapłanów. Rozpoczęło się również masowe rozproszenie Żydów. Część z nich uciekała przed rzymską władzą, inni zostali wysiedleni lub uprowadzeni w niewolę. Pozostała jednak ludność w wioskach. Część schroniła się w niedostępnych górach, gdzie kontynuowała działalność przeciw Rzymowi. Ostatnie powstanie Kilkadziesiąt lat później, w odpowiedzi na religijne prześladowanie, wybuchło ostanie żydowskie powstanie (132 – 135 r. n.e.). Było ono dobrze przygotowane. Krwawe walki trwały trzy lata. Początkowy sukces zakończył się jednak katastrofalną klęską, po zakończeniu których Judea została faktycznie wyludniona. Jerozolimę przekształcono w rzymską kolonię. Żydom od tej pory nie wolno było wchodzić do miasta. Większość Żydów przymuszono do opuszczenia Judei. Żydzi utracili swoją świątynię, stracili swoje państwo. Rozproszyli się po całym świecie. Czas diaspory Mimo klęski, utraty narodowego i religijnego centrum, Żydzi nie poddali się. Migracja oznaczała dla Żydów ogromne zmiany. Osiedlając się w innych krajach musieli liczyć się z nowymi zwyczajami i prawami, które tam panowały. Klęskę, jaka ich spotkała, zgodnie ze swoją wiarą uważali za próbę, której poddał ich Bóg. Utrata świątyni, która w ojczyźnie stanowiła religijne centrum spowodowała wzrost znaczenia tradycji. Głównym miejscem kultu stała się teraz synagoga W niej skupiało się religijne życie, tutaj pielęgnowano dawne zwyczaje, które mimo trudności i prześladowań, pozwoliło Żydom zachować swoją wiarę i tożsamość. Pierwszymi wielkimi skupiskami Żydów był Babilon i Egipt. Później zaczęli osiedlać się w Europie Środkowej. W VIII wieku razem z wojskami muzułmań- skimi przemieszczali się przez tereny północnej Afryki i dotarli aż do Hiszpanii, którą na kilka wieków opanowali potomkowie Mahometa. W krajach muzułmańskich początkowo cieszyli się dużą wolnością. Mogli rozwijać wielostronną działalność, szybko więc opanowali handel, administrację, medycynę. Mogli również bez przeszkód praktykować swoją religię. Żydzi i chrześcijanie, jako „ludzie Księgi”, znajdywali się pod ochroną muzułmańskiego państwa. Mając takie możliwości wielu Żydów opanowało wysokie państwowe urzędy, osiągnęło bogactwo. Stało to się przyczyną pierwszego pogromu Żydów, do którego doszło w Grenadzie w 1066 roku. Wyparcie Arabów z półwyspu Iberyjskiego stworzyło Żydom nową szansę rozwoju. W chrześcijańskiej Hiszpanii, podobnie jak za czasów panowania muzułmańskiego, pozostawali pod opieką władców. Jako fachowcy w wielu dziedzinach byli potrzebni w tworzeniu i utrwalaniu nowego państwa. Cieszyli się pewnymi przywilejami, posiadali własne sądownictwo, częściową autonomię, zapewniano im również ochronę. Wszystkie te przywileje powodowały oddzielenie Żydów od ludności miejscowej, wyodrębniały ich w oddzielną, obcą grupę, a ich bogactwo stawało się przedmiotem zazdrości i nienawiści. Ten w miarę pomyślny status był jednak coraz częściej przerywany. Z wielu miast wypędzano Żydów, a powodem w zasadzie była odmowa przyjęcia chrztu, do którego Kościół coraz częściej nawoływał. Do większych prześladowań doszło w czasie wypraw krzyżowych. Gromadzące się wojska pierwszej wyprawy krzyżowej (10956/96 r.) włócząc się i rabując mijane miasta, stawiały Żydów przed wyborem: przyjąć chrzest albo umrzeć. W wielu miastach dochodziło do masowych pogromów. XIII i XIV wiek przyniósł w Europie Zachodniej nową falę prześladowań. Żydów zaczęto obwiniać o wszystkie nieszczęścia, które spadały na ludzi. Zaraza czarnej śmierci, która w połowie XIV wieku pozbawiła życia jedną trzecią część ludności, też została im przypisana. Pogromy rozpoczęły się w Szwajcarii, przetoczyły przez Niemcy. Tysiące Żydów poniosło śmierć, reszta opuściła swoje domostwa. Prześladowanie, wypędzenie Żydów miało podłoże ekonomiczne Korzyść odnieśli liczni zadłużeni u Żydów mieszczanie, a także wielu europejskich władców. Przykładem tego było wydalenie w 1306 roku wszystkich Żydów z Francji, a 1493 roku z Hiszpanii. Cała ich własność uległa konfiskacie. Judaizm w Europie Zachodniej tracił swoje znaczenie. Począwszy od XIV wieku następuje przemieszczanie się Żydów do krajów Europy Wschodniej. Polska, Litwa i Rosja stają się nowym miejscem pobytu dla wiecznie wędrującego Żyda. – 12 – Wokół Odkupiciela nr 3/2009 III Kongres Ruchów (część III) Celem trzyczęściowego artykułu jest zapoznanie czytelników Wokół Odkupiciela z tematyką III Kongresu Ruchów, który pod hasłem „Otoczmy troską życie” odbył się 8 listopada 2008 r. w Poznaniu. Patronat nad Kongresem objął ks. Arcybiskup Stanisław Gądecki. W kongresie uczestniczyło około 360 osób. Naszą parafię reprezentowali: Wanda Napieralska (Duszpasterstwo Rodzin Archidiecezji Poznańskiej), Maria Dworczak i Helena Ereńska (Ruch Kultury Chrześcijańskiej ODRODZENIE) oraz Tomasz Obrębski i Adam Rachocki (Parafialna Rada Duszpasterska). Troska o rozwój życia duchowego w dobie współczesnych wyzwań – ks. prof. dr hab. Henryk Wejman, Wydział Teologiczny US w Szczecinie. Współczesny świat, to świat postępu nauki, techniki, ale jednocześnie można w nim dostrzec wiele niebezpieczeństw, np.: sekularyzację (fałszywy obraz rzeczywistości ziemskiej – bez odniesienia do Boga), subiektywizację (pochodna sekularyzacji odnosząca się do chorej stronniczości), liberalizm etyczny, przedmiotowe traktowanie osoby ludzkiej (człowiek to przedmiot służący interesom innych), reifikację (człowiek jako wartość wymienna – towar). „Chrześcijanin ma stawić temu czoła!” W jaki sposób może to zrobić? Zdaniem ks. profesora człowiek jest w stanie przeciwstawić się negatywnej rzeczywistości wówczas, gdy: kontempluje oblicze Jezusa Chrystusa, wykazuje solidarność z każdym człowiekiem (szczególnie tym zgnębionym) oraz jest otwarty na dialog z ludźmi. Do kontemplacji oblicza Chrystusa namawiał wielokrotnie Jan Paweł II. Czym jest kontemplacja? Kontemplacja jest wzajemnym przyglądaniem się, trwaniem w obecności Boga. W czasie kontemplacji poznajemy Boga i pogłębiamy z Nim naszą więź. Ks. profesor podkreślił, że w chrześcijaństwie – w odróżnieniu od medytacji dalekowschodnich, które nie prowadzą do osobowego kontaktu z Bogiem – mamy wielkie bogactwo środków, które pozwalają na dialog z osobowym Bogiem. Są to m.in.: modlitwa (która daje wzrost w umiłowaniu Boga – gdy słabnie więź z Bogiem, to na ogół słabnie modlitwa, a gdy słabnie modlitwa, to słabnie siła oddziaływania; czytanie i rozważanie Biblii jest też modlitwą), rachunek sumienia (wziernik, wejrzenie w motywację naszych działań; rachunek sumienia jest również formą modlitwy), życie sakramentalne (kolejny środek pogłębiania więzi z Bogiem; w centrum znajduje się Eucharystia, w czasie której przyjmujemy hostię, w której obecny jest Jezus Chrystus), sakrament pokuty (sakrament spotkania z miłosiernym Zbawicielem, sakrament nawrócenia, umocnienia i miłości; jakże dziś zaniedbany sakrament). W końcowej części wykładu ks. prof. Wejman przywołuje słowa Ks. Arcybiskupa, które wypowiedział w czasie porannej Mszy św., a które odnoszą się do bar- dzo ważnego problemu związanego z naszą duchowością: „Duchowość własna, nawet ta pogłębiona, gdy nie przekłada się na duchowość innych, nie jest do końca zdrowa”. Rola i miejsce ludzi u schyłku życia – ks. prof. dr hab. Czesław Kustra, UMK w Toruniu. Problem ludzi w podeszłym wieku wiąże się często z refleksją nad życiem, gdy uświadamiają sobie jak wiele im nie wyszło, jak wiele straconych lat, życiowych pomyłek, krzywdy i łez. Pojawiająca się wówczas rozpacz, w połączeniu z ograniczeniami fizycznymi czyniącymi osoby starsze zależne od osób sprawniejszych, jeszcze bardziej przytłacza, wprowadza uczucie bezwartościowości, marginalności. Jak łatwo wówczas powiedzieć: „w tej chwili moje życie jest już zupełnie bez sensu”. Ks. profesor wskazuje natomiast na lekcję życia, jaką dał – szczególnie w ostatnich miesiącach swojej ziemskiej wędrówki – Jan Paweł II. W oczach Boga każdy etap życia jest tak samo wartościowy! Kolejnym problemem jest niezrozumienie celów starości. Jest to olbrzymie pole działania dla Rodziny! Rodzina powinna dostrzegać i doceniać pracę babci i dziadka. Zdaniem ks. profesora nie może być tak, że starsze osoby spycha się na bok mówiąc: „idź babciu do pokoju i posłuchaj Radia Maryja”. Nie może być też tak, że każdy członek rodziny (dziecko, nastolatek, dorosły czy osoba starsza) żyje wyłącznie w swoim własnym świecie! „My się wówczas nie rozumiemy!” – podkreśla ks. profesor. To właśnie brak komunikacji ze starszymi, brak zainteresowania ich osobą czyni je bezwartościowymi, a one mają przecież WARTOŚĆ. Ich umiejętność spojrzenia na życie z perspektywy jego kresu, ich ogromny zasób życiowych doświadczeń jest bezcenną skarbnicą, z której mogą i powinni czerpać młodsi. Dlatego trzeba być z nimi, trzeba ich słuchać. Ks. prof. zwrócił uwagę, że również wśród stowarzyszeń i organizacji katolickich istnieje podział ukierunkowany odrębnie na młodych oraz starszych. Zaapelował, by już na poziomie lokalnych parafialnych społeczności próbować tworzyć organizacje czy animować wydarzenia (wszelkiego rodzaju, niekoniecznie nawet o charakterze religijnym), które integrowałyby całe pokolenia. – 13 – Wokół Odkupiciela nr 3/2009 Na koniec wystąpienia ks. prof. Kustra wskazuje na cel życia, którym jest „przejście przez cierpienie, dojście do granicy i przejście z życia do Życia”. Zadaniem jakie spoczywa na osobach młodszych jest pomoc starszym godnie dojść do granicy życia i w miarę możliwości być przy nich w chwili przejścia: „Pozwólcie mi odejść do domu Ojca” – wołał Jan Paweł II do tych, którzy trwali przy Nim do ostatniego uderzenia serca. dowiska naturalnego. Odkryć Go w pięknie stworzenia, przyrody. Pani Leśniewska wskazuje, że w chrześcijaństwie jest wielkie bogactwo, które pozwala nam mądrze panować nad stworzeniem. Troska o stworzenie, która jest bardzo istotna powinna iść w parze z jakością naszego życia. Jakość naszego życia koresponduje z kolei do prostoty życia – „chodzi tu o pewne odrzucenie konsumpcjonizmu”. Potrzeba duchowości ekologicznej – dr Jadwiga Leśniewska, Fundacja Rozwoju Człowieka LOGIKON w Warszawie. Duchowość ekologiczna odwołuje się do poczucia świętości życia we wszystkich jego formach istniejących we wszechświecie: „Bóg jest i wypełnia cały świat, ale świat Go nie wyczerpuje”. Zdaniem prelegentki wezwanie „Czyńcie sobie ziemię poddaną” (Rdz 1, 28) oraz fakt, że w oczach Boga jesteśmy wyjątkowym Stworzeniem, nie upoważnia nas do tego, aby „wszystko wybetonować”. Pani doktor mówi dalej: „Człowiek nie jest autorytatywnym panem, który może robić na ziemi to, co chce. Wszystko należy do Boga. Człowiek jest jedynie zarządcą bożych stworzeń”. Oznacza to, że powinniśmy starać się doświadczyć Boga w obecności śro- Zakończenie Kongresu Na zakończenie Kongresu w kościele św. Rocha w Poznaniu odbyło się spotkanie modlitewne przy relikwiach bł. siostry Sancji, które poprowadzili wikariusz ks. Jacek Rogalski (duszpasterz akademicki) oraz ks. Prałat Stefan Schudy: „Postać Siostry Sancji ma wiele do powiedzenia w obecnych czasach. Życie młodej chrześcijanki proponuje nie starzejące się nigdy wartości i cnoty. Pokazuje przede wszystkim młodemu pokoleniu, że miłość Boga powinna zajmować centralne miejsce w jego życiu. Na jej przykładzie możemy zrozumieć, iż zadanie, które postawił przed człowiekiem Bóg: <<Świętymi bądźcie, bo ja jestem święty>> (1 P 1,15–16) możliwe jest do wypełnienia”. 19 Adam Rachocki i Tomasz Obrębski Rok Kapłański czerwca br., inicjatywy Ojca Świętego Benedykta XVI, w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa rozpoczął się w Kościele Rok Kapłański. Tematem Roku Kapłańskiego są słowa: „Wierność Chrystusa, wierność kapłana”. Dla samych duchownych to szansa pogłębienia tożsamości kapłańskiej, a dla wiernych – zachęta do większej modlitwy za kapłanów. Ojciec Święty wskazał, że ten szczególny rok jest związany ze 150. rocznicą śmierci św. ks. Jana Marii Vianneya. Św. Jan Maria Vianney zostanie ogłoszony patronem wszystkich kapłanów (od 1929 r. był on patronem proboszczów). Św. Jan Vianney mówił całym swym życiem, że kapłaństwo to nie łatwe, dostatnie i wygodne życie, lecz ustawiczna walka; to nie paradowanie, lecz zmaganie się z samym sobą, z ludźmi i z diabłem. Jego życie było ustawicznym staraniem o przemianę zaniedbanej parafii, w której został proboszczem. Podjął gorliwą pracę duszpasterską, którą wspierał wielogodzinną modlitwą przed Najświętszym Sakramentem i surową osobistą pokutą. Proboszcz z Ars toczył jeszcze jedną, tajemniczą walkę – z diabłem. Zły duch starał się obrzydzić mu modlitwę, wyśmiewał podejmowane przez niego umartwienia i bezowocność działań duszpasterskich. Liczył, że w ten sposób zmusi kapłana do osłabienia gorliwości i opusz- czenia Ars. Ksiądz Vianney nie ustawał jednak nigdy w swych staraniach, co przynosiło coraz większe duchowe efekty. Jakaż w tym nadzieja dla tych duszpasterzy, którzy pomimo wysiłku nie widzą jeszcze oczekiwanych owoców. Poznają je być może dopiero w wieczności. W związku z Rokiem Kapłańskim Penitencjaria Apostolska ogłosiła specjalny dekret o odpustach. Dotyczą one w pierwszym rzędzie kapłanów, którzy kiedykolwiek „w skrusze serca” odmówią pobożnie przynajmniej jutrznię i nieszpory przed wystawionym publicznie Najświętszym Sakramentem oraz sprawować będą sakramenty, zwłaszcza spowiadać. Odpusty obejmują także pozostałe grupy wiernych: każdy ochrzczony może w tym czasie uzyskać odpust zupełny, jeśli kiedykolwiek „w skrusze serca” weźmie udział we Mszy św., ofiarując tego dnia modlitwy i dobre uczynki w intencji kapłanów. Odpust ten związany jest z warunkiem spowiedzi sakramentalnej i modlitwy według intencji Ojca Świętego, a także z konkretnymi datami: dniem otwarcia i zamknięcia Roku Kapłaństwa (19 czerwca 2009 i 2010 r.), 150. rocznicą śmierci św. Jana Vianneya (4 sierpnia 2009 r.), każdym pierwszym czwartkiem miesiąca oraz innymi dniami wyznaczonymi przez poszczególnych biskupów. – 14 – Jacek Jóźwiak Wokół Odkupiciela nr 3/2009 Wokół Odkupiciela nr 2/2007 APTEKA GABINET KOSMETYCZNY Sylwia Czarnecka Św. KAMILA Poznañ, ul. Toruñska 23, tel. 061 879 26 99 ZAPRASZAMY: Pn – Pt: 8.oo – 20.oo, Sob: 8.oo – 14.oo Niedz: 9.3o – 13.3o 61 – 044 Poznañ, ul. Mogileñska 42 tel. 061 879 49 86, tel. kom. 606 944 490 Pn – Pt: 10.oo – 17.oo, Sob – Niedz: 10.oo – 14.oo OFERUJE NAGROBKI W SIEDEMDZIESIÊCIU GOTOWYCH WZORACH GRANITOWE, LASTRIKOWE £AWECZKI i AKCESORIA NAGROBKOWE GABINET WULKAN SERVICE STOMATOLOGICZNO – PROTETYCZNY lek. stom. Maria Chmielowiec zapraszamy pn – pt: 7.oo – 18.oo sob: 7.oo – 13.oo Poznań, ul. Nowogrodzka 44 tel. 061 879 29 06 Rejestracja telefoniczna od godz. 14.oo Stomatologia zachowawcza, Profilaktyka, Protetyka, Chirurgia Poznań, ul. Białostocka 5 tel. 061 879 45 84, 061 653 42 01 „SAMIK” Poznań, ul. S³upecka 8 CHATA POLSKA zaprasza Pn – Pt: 6.oo – 18.oo Sob: 6.oo – 14.oo SKLEP SPOŻYWCZY „u EWY” SKLEP ZOO – WĘDKARSKI Poznań, ul. Mogileńska Radosław Klonowski4 Pn–Pt: ul. 7.oo – 21.oo Poznań, Słupecka 14 Pn – Pt: 9.oo 9.oo – 14.oo Sob:– 17.oo, 8.oo –Sob: 19.oo tel. 061 879 –4915.oo 53 Niedz: 8.oo ZAKŁAD GASTRONOMICZNY CUKIERNIA ŁYSKAWA Poznań, ul. Łomżyńska 1 WIEDEŃSKA NAPRAWY, SPRZEDAŻ OPONY NOWE I UŻYWANE PROMOCYJNE CENY OPON MICHELIN Zapraszamy na udane zakupy Pn – Sob: 6.oo – 21.oo Niedz: 9.oo – 17.oo zaprasza od wtorku do pi¹tku w godz. od 12.oo do 19.oo w soboty w godz. od 10.oo do 13.oo Poznañ, ul. Kruszwicka 3 b tel. 061 879 47 84 PRZYCHODNIA NZOZ – ADAMED Zapraszamy pn – pt: 8.oo – 20.oo Poznań, ul. Łomżyńska 3 „GALERIA SMAKU” tel. 061 879 29 34 Umowa z NFZ Stomatologia, Lekarz rodzinny, bad. laboratoryjne, gab. zabiegowy PRYWATNIE Poznań, ul.kręgosłupa, Mogileńska 4 Specjalista bólów laryngolog, urolog, pulmonolog APTEKA: zapraszamy pn – pt: 8.oo – 20.oo sob: 8.oo – 15.oo, niedz: 9.oo – 14.oo Restauracja tel.tel. 061 653 62 55 061 879 26 43 WULKANIZACJA OPONY NOWE i UŻYWANE SPRZEDAŻ, SERWIS Poznań, ul. Swarzędzka 2 Pn – Pt: 9.oo – 17.oo, Sob: 9.oo – 13.oo tel. 061 879 27 00 PALOVERDA Poznañ, ul. Warszawska 93 KWIACIARNIA Pn – Pt: 9.oo – 17.oo, Sob: 9.oo – 15.oo Poznañ, ul. Warszawska 98 tel. 061 876 88 60 • kom. 607 172 568 WIEÑCE i WI¥ZANKI POGRZEBOWE NA ŒWIERKU ARTYKUŁY ELEKTRYCZNE Pn–Pt:przyjęcia 7.3o –okolicznościowe 18.oo Organizujemy: Pn – Pt: 10.oo – 18.oo, Sob: 10.oo – 16.oo Sob: 7.3o – 14.oo RÓWNIE¯ Z POWIERZONYCH KWIATÓW tel. 061 879 48 Niedz: 9.oo – 31 14.oo Poznań, ul. Warszawska 133 Mo¿liwoœæ dowozu na cmentarz Poznañ, ul. Pusta 24 b tel. 061 876 88 25 HURT – DETAL Poznañ, ul. Goplańska 27 A Pn – Pt: 8.oo – 17.oo PIEKARNIA PPH „PUSZEK” SKLEP WARZYWA – OWOCE „IREWIT” Ireneusz Witosławski Poznañ, ul. Łęczycka 7 KWIACIARNIA M2 PRZY PLANTACH Poznań, ul. Kutnowska 14 czynne 9.oo – 18.oo Bukiety œlubne • Wi¹zanki pogrzebowe tel. 061 879 48 00 Producent pościeli poleca: pościele, prześcieradła, koce, kołdry. Realizujemy nietypowe zamówienia. Poznań, ul. Inowroclawska 13 tel. 061 879 46 89 OPTYK Karina Kozanecka Poznań, ul. Warszawska 93 Pn–Pt: 10.oo – 17.oo; Sob: 10.oo – 13.oo tel. +48 604 13 82 62 Anna Kołdyka Poznań, ul. Kostrzyńska15/2 Pn – Pt: 9.oo – 17.oo, Sob: 9.oo – 13.oo SERWIS ELEKTRONARZĘDZI Jacek Szymański Poznań, ul. Zambrowska 23 Czynne: 16.oo – 18.oo tel. 061 870 84 89, kom. 0 601 722 262 DWUMIESIÊCZNIK „Wokó³ Odkupiciela”, PISMo NalEży Do ogó lNoPolSKIEgo StoWarZySZENIa PraSy ParafIalNEj DWUMIESIÊCZNIK „Wokó³ Odkupiciela”, Wydawca: Parafia Chrystusa Odkupiciela w Poznaniu Wydawca: Parafialny Oddzia³ Akcji Katolickiej przy Parafii pw. pw. Chrystusa Odkupiciela w Poznaniu Redaktor Redaktor naczelny: naczelny: Jerzy jerzy Olszewski, olszewski, Zespó³: Zespó³: Jacek jacek JóŸwiak, jóŸwiak, Maria Maria Dworczak, Dworczak, Maciej Maciej Olszański. olszański. Asystent Asystent koœcielny: koœcielny: Ks. Ks. Wojciech Wojciech £awniczak £awniczak Adres Redakcji: Redakcji: „Wokó³ „Wokó³ Odkupiciela”, Odkupiciela”, ul. ul. Trzemeszeñska Trzemeszeñska 20, 20, 61 61–038 Adres – 038Poznañ, Poznañ,tel. tel.+48 +4861 618794881, 8794881,fax fax+48 +4861 618709423, 8709423, www.chrystusodkupiciel.archpoznan.org.pl •• ee–mail: www.chrystusodkupiciel.archpoznan.org.pl – mail:[email protected] [email protected] Redakcja Redakcja nie nie odpowiada odpowiada za za treœæ treœæ og³oszeñ og³oszeñ oraz oraz zastrzega zastrzega sobie sobie prawo prawo do do skracania skracania ii opracowywania opracowywania tekstów. tekstów. i opracowanie graficzne: Dziurla, +48 501498737; Maciej Kabat, ul. Łomżyńka 67 67. Sk³adSk³ad i opracowanie graficzne: jacekJacek Dziurla, +48 501498737; Druk:Druk: Maciej Kabat, Poznań, ul. Łomżyńska –– 15 17 –– Wokół Odkupiciela nr 3/2009 UROCZYSTOŚĆ NAJŚWIĘTSZEGO CIAŁA i KRWI PAŃSKIEJ BOŻE CIAŁO T radycyjną procesję ulicami Osiedla Warszawskiego rozpoczęła Msza św., której przewodniczył nasz były wikariusz ks. Tadeusz Naskręt. Procesja Eucharystyczna przeszła z kościoła do Domu św. Ludwiki. Na trasie przygotowano cztery ołtarze z hasłami: 1. – „Krew, która daje życie” – ul. Płocka 17, 2. – „Chleb, który daje życie” – ul. Konińska 28, 3. – „Życie, które się nie kończy” – ul. Nowogrodzka 40, 4. – „Jedność, która daje życie” – Plac u Sióstr Miłosierdzia ul. Mińska. Przy każdym ołtarzu czytana była ewangelia i komentarz odpowiedni do hasła ołtarza. W procesji tradycyjnie wzięła też udział orkiestra dęta z Szamocina oraz nasz chór parafialny „Semen Dei”. Tekst; Maria Dworczak Foto: J. Olszewski Jezus przeszedł ulicami naszego Osiedla