Znaleźć duszę w labiryncie z pułapkami

Transkrypt

Znaleźć duszę w labiryncie z pułapkami
Paulina Łopatka
Gimnazjum im. Macieja Rataja w Żmigrodzie
Klasa III G
Nauczyciel: Grażyna Łysikowska
Znaleźć duszę w labiryncie z pułapkami
Spokojny wieczór. Wczesna pora. Na zegarze zawieszonym na zewnętrznej ścianie budynku
szkoły, leniwe wskazówki pokazują 18.04. Lekcje dawno się skończyły. Teraz szkoła nie przypomina
szkoły. Na pierwszy rzut oka to zwykły popołudniowy widok. Nowe boisko, przepełnione ludźmi
grającymi w piłkę. Z dala słychać śmiechy, głośne rozmowy i przekomarzanie: kto ma teraz rzucać,
czyja to kolej. Zaczyna zmierzchać. Budzi się bezpieczna, anonimowa pora. Na ulice wychodzą
znużeni bezbarwnym życiem młodzi ludzie. Mają jeden cel: uciec jak najdalej od miejsca, w którym
trzymają ich obrzydłe obowiązki. Oddalić się pospiesznym krokiem od upierdliwych rodziców i ich
bezsensownych nakazów. Dokąd zmierzają? Tam, gdzie nikt ich nie przyłapie, gdzie mogą w spokoju
oddać się jedynej przyjemności jaka im została. Przechodzą obojętnie obok żałośnie roześmianej
bandy wybrańców - tych, którym się udało. Kroczą dumnie, lecz z opuszczonymi w gniewie głowami
pełnymi wątpliwości i nienawiści do wszystkiego. Zamaszystym krokiem, rozglądając się ukradkiem
na boki, idą do tzw. „palarni”. To ich azyl. Miejsce, gdzie nie sięga oko zdradzieckiej szkolnej kamery.
Jest ich czworo. Kiedyś było o wiele więcej. Wykruszyli się. Każdy z nich nosi w sobie własną
historię i ten pierwszy raz, kiedy za namową kolegów i presją grupy albo w ramach ucieczki od
problemów sięgnęli po używki.
-Masz pożyczyć faję?- pyta Karolina. Kiedyś była dobrą uczennicą, ale przez problemy w domu
i brak zainteresowania ze strony rodziców spróbowała. Posmakowało. Ten beztroski spokój, kiedy
podajesz płucom dawkę gęstego dymu.
-Mam.- odpowiada Jacek. – Jutro twoja kolej…- Urodzony przywódca. Potrafi przekonać
wszystkich do wszystkiego. Łatwo znalazłby pracę, gdyby tylko chciał. Ale Jacek potrzebuje
pieniędzy tylko na papierosy. Po co mu praca?
-Wiem, wiem… Muszę tylko iść do babci po kasę. Ojciec znów się mnie czepia! Zresztą żadna
nowość!- W jej głosie pobrzmiewa frustracja. –Życie jest do dupy!
W pobliżu słychać kroki. Zapada głucha cisza. Cała czwórka stoi sparaliżowana. Czekają.
Wreszcie w zapadającej powoli ciemności można dostrzec kontury postaci. To Anka ze swoim
nowym pupilkiem- Olą. Ciągnie ją wszędzie.
-Co tam?- pyta. -A co ma być? Jak zwykle. Wczoraj wciągnęłam jakieś gówno i wydawało mi się,
że atakują mnie ikony w kompie! Później grałam w piłę z płotem! Nieźle na niego
wrzeszczałam… ponoć, bo niewiele pamiętam, ale bomba była niezła.- oznajmia Kaśka. Trzyma
się z nimi od niedawna, a już nie jednego prześcignęła w próbowaniu nowości.
-Idziecie jutro do szkoły?- Pyta Krzysiek.
-Chyba cię pojarało?! - Maciek prawie zachłysnął się dymem. -Żebym znów musiał wysłuchiwać
tych cholernych bzdur o paleniu na terenie szkoły? W życiu. Jutro robię ognisko.- Uśmiecha się
ochoczo, spoglądając na każdego po kolei.-Idziecie?
-Ja nie idę- Kaśka spuszcza lekko głowę. Dopala papierosa, delektując się ostatnim buchem.- Jeśli
nie będzie mnie w szkole, będę miała prze…. Rodzice i tak są już cięci. Ostatnio matka
wygrzebała z mojej szafy fajki.- Spotkała się ze spojrzeniami pełnymi politowania.
- Moja mama powiedziała, że życie to labirynt pełen pułapek i żeby znaleźć to, czego szukasz, nie
musisz robić wiele. Wystarczy tylko zacząć…- Ożywienie zagościło na twarzy Olki.- To twoja
pewnie zaczęła szukać. Nie myślałaś nigdy o tym, żeby rzucić to świństwo?
-A ty gówniaro lepiej się nie wymądrzaj- mruknął Krzysiek- Gówno wiesz o życiu! Tu liczy się
tylko to, że wciąż chce mi się jarać!- Rzucił ze złością niedopałek na ziemię i wyjął z kieszeni
nowego papierosa. Ciemność przebił zgrzyt zapalniczki. Żywy płomyk nadziei na kolejny łyk
ukojenia zbudował kolejny kawałek ich uzależnienia. Potrzeby bezpieczeństwa, normalności.
Mimo wszystko znaleźli swoje panaceum… Tylko takie wyjście umieli dostrzec. Głusi na
wszelkie wołania wychowawców, rodziców, pedagogów trwali z uporem maniaka w swoim
zamkniętym świecie otoczonym ochronną bańką stworzoną z wydychanego dymu śmierdzącego
tytoniem i śmiercią.