Ach, ta mroźna zima!

Transkrypt

Ach, ta mroźna zima!
Aleksandrowscy radni przed prokuratorem
W Prokuraturze Rejonowej w Rypinie rozpoczęła się seria przesłuchań radnych Rady Miejskiej Aleksandrowa Kujawskiego w sprawie
przekroczenia przez nich uprawień
i niedopełnienia ciążących na nich
obowiązków.
Przesłuchani zostaną wszyscy radni, niektórzy ponownie. Do czasu
Ferie zimowe
do 28 stycznia
zakończenia postępowania zeznania
radnych okryte są tajemnicą.
Z kolei na wniosek wojewody,
po skardze burmistrza na radnych,
w MCK trwa kontrola Regionalnej
Izby Obrachunkowej.
Do sprawy na pewno wrócimy.
MIESIĘCZNIK INFORMACYJNO-PUBLICYSTYCZNY
Czytaj
str. 16
ALEKSANDRÓW KUJAWSKI - POWIAT
Ach, ta mroźna zima!
- A jak wąską ulicę odśnieżyć, skoro stoją
na niej samochody – tłumaczy Adam Karbowniczek, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki
Komunalnej i Mieszkaniowej w Aleksandrowie
Kujawskim, z którym miasto dopiero w styczniu podpisało umowę na zimowe utrzymanie
ulic i chodników. - Zgarnięte z chodników i
ulic zwały śniegu uniemożliwiają normalne
poruszanie się.
Podobnie jest w Ciechocinku. Ulice zaśnieżone, śliskie i wąskie. Samochody z trudem
znajdują wolne miejsca do parkowania, choć
ruch w mieście nieco mniejszy. Przeszkadzają
hałdy śniegu leżące na poboczach.
- Po takich snieżycach, jakie mieliśmy ostatnio, trzeba czasu i co ważne środków technicznych i finansowych, aby śnieg wywieźć. To
jedyny warunek, aby drogi stały się całkowicie
przejezdne. Utrudnień jednak nie uniknie się mówią osoby zajmujące się odśnieżaniem.
Okazuje się, że szybciej ze śniegiem uporano się na drogach gminnych. Tutaj łatwiej
zepchnąć hałdy do rowów. Ale i na wielu
gminnych drogach bezkolizyjny ruch podczas
mijania samochodów jest utrudniony.
Z zimy cieszą się dzieci, o czym przekonalismy się w Łowiczku (patrz zdjęcie). Nareszcie
można organizować kuligi i zabawy na śniegu.
(bis)
Doszła do finału województwa
Renata Sygit i Joanna Kuś
17 grudnia we Włocławku odbyły się
eliminacje rejonowe Konkursu Przedmiotowego z Języka Polskiego. Wzięła
w nich udział Joanna Kuś, uczennica
klasy III Publicznego Gimnazjum nr 1
im. Lotników Polskich w Aleksandrowie
Kuj.
Uczestnicy mieli za zadanie rozwiązać
trudny test i napisać pracę na zadany
temat. Konkurencja była duża, bowiem
w eliminacjach rejonowych brało udział
140 uczestników. Tym bardziej miło nam
poinformować, że Asia zakwalifikowała
się do następnego, ostatniego już etapu
konkursu – eliminacji wojewódzkich.
Obecnie przygotowuje się do finału pod
opieką swojej polonistki, mgr Renaty
Sygit.
Finał wojewódzki odbędzie się 13
marca.
(p), fot. Nadesłane
Ulicy Okrzei w Aleksandrowie Kujawskim,
obok uczniowie SP w Łowiczku. Czytaj też str. 2
W ingresie prymasa Henryka Muszyńskiego, jaki miał
miejsce 19 grudnia w Katedrze Gnieźnieńskiej uczestniczyła delegacja Aleksandrowa
Kujawskiego. W uroczystości
uczestniczyli burmistrz Andrzej Cieśla, przedstawiciele
fot. Stanisław Białowąs
Dawno już tak mroźnej zimy nie było. Po
silnie wiejących wiatrach i śnieżycach, które
zasypały wszystkie drogi, przyszedł mróz.
Służby drogowe z trudem radziły sobie z
utrzymaniem przejezdności ulic. Oczywiście
nie obyło się bez totalnej krytyki, że pług nie
dojechał, śnieg toruje przejście, jest ślisko.
styczeń 2010, nr 33 (IVrok) 0 zł
Delegacja u prymasa
parafii Koneck oraz firmy BIN:
Stanisław Kaszubski, Andrzej
Muszyński i Przemysław
Bochat. Delegacja po części
fot. NADESŁANE
ISSN 1897-8908
Po raz osiemnasty zagrała na początku stycznia
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Mimo siarczystego mrozu, zawianych dróg i ulic w całym powiecie aleksandrowskim zbierano pieniądze na sprzęt
medyczny, bawiono się na licznych imprezach.
oficjalnej w katedrze złożyła
życzenia i przekazała dary w
postaci wieńca okolicznościowego wykonanego przez parafię Koneck, albumy Kujawy
i Aleksandrowa Kujawskiego,
model silosu BIN. W trakcie
spotkania złożono prymasowi
serdecznie życzenia owocnej
posługi w prowadzeniu Polskiego Kościoła oraz wyrazy
uznania i szacunku.
Delegacja BIN wstępnie
poinformowała i zaprosiła
prymasa na 20-lecie firmy,
które przypada w 2010 r.
Na zdjęciu z prymasem
od lewej: Jan Bochat, Beata
Bochat, Andrzej Muszyński,
Henryk Muszyński, Andrzej
Cieśla, Stanisław Kaszubski.
(b)
ALEKSANDROWSKA I
2 I GAZETA
www.kujawy.media.pl
Bal dla
przedszkola
Forum Młodych
Ludowców powiatu aleksandrowskiego po raz
szósty organizuje zbiórkę
środków finansowych dla
najmłodszych mieszkańców.
6 lutego odbędzie się
VI Karnawałowy Bal
Charytatywny „Młodzi
Dzieciom” powiatu aleksandrowskiego. Honorowy patronat nad balem
objęła Ewa Kierzkowska,
wicemarszałek Sejmu RP.
Dochód z balu zostanie przekazany na rzecz
Przedszkola w Zbrachlinie. Bal odbędzie się w
Restauracji „Europa” w
Plebance. W zeszłym
roku na podobnej imprezie zebrano ponad 6 tys.
zł na rzecz Przedszkola w
Nieszawie.
Potwierdzenie uczestnictwa i wykupienie
biletów w cenie 200 zł
od pary, jest możliwe
u Magdaleny Kiciak-Kucharskiej (tel. 691-941414).
(bis)
Nocny
turniej
Pod patronatem
marszałka województwa
odbędzie się 22 stycznia
w aleksandrowskim BIN
X Nocny Turniej Brydża
Sportowego w Aleksandrowie Kujawskim.
Rozgrywki rozpoczną
się o godz. 19.00. Dla
uczestników przewidziano liczne nagrody.
(b)
nr 33, styczeń 2010
Wydarzenia
INFORMATOR
Co zrobić, aby nie pił?
Podajemy adresy i kontakty dla osób zainteresowanych spotkaniami w sprawie nadmiernego picia
alkoholu, uzależnienia się od innych używek. Okazuje się, że w Aleksandrowie Kujawskim miejsc, gdzie
można znaleźć pomoc jest wiele. Na prośbę osób
zajmujących się profilaktyką przypominamy.
Centrum Uzależnień TRATWA, działające przy
Miejskim Centrum Kultury zaprasza osoby, których
bliscy piją nadmiernie na spotkania Grupy Wsparcia.
Spotyka się ona w każda środę o godz. 18.00. Na
pewno znaleźć będzie można odpowiedź na pytanie,
co zrobić, aby bliska mi osoba nie piła?
Centrum Profilaktyki Uzależnień
Parking przed Urzędem Miejskim w Aleksandrowie Kuj.
Zimy nie oszukasz
Chytry dwa razy traci – mówi przysłowie, a życie to potwierdza.
W minionym roku radni Przymierza
Samorządowego z aleksandrowskiej Rady
Miejskiej zobowiązali burmistrza do zmiany umowy na zimowe odśnieżanie. Ma
płacić tylko za prace wykonane, a nie, jak
dotąd, miesięcznym ryczałtem.
Żadna firma nie chciała zgodzić się na
takie rozwiązanie, nie wiedząc jaka będzie
zima. Przy łagodnej, pracy by nie było,
zarobku zatem żaden, a koszty związane z
utrzymaniem urządzeń w stanie gotowości
trzeba by ponosić. W innych miastach
umowy z firmami ośnieżającymi podpisane były już w listopadzie, kiedy rozpoczyna się stan gotowości do zimy.
W Aleksandrowie Kujawskim dopiero
w styczniu burmistrz podpisał umowę z
Miejskim Przedsiębiorstwem Gospodarki
Komunalnej i Mieszkaniowej. Nie miał wyjścia, podobnie jak spółka, bo mu podlega.
Ważne dla krwiodawców
Tradycyjnie już, raz w miesiącu na parkingu przy
Urzędzie Miejskim w Aleksandrowie Kujawskim Słowackiego 8 parkuje ambulans Regionalnego Centrum
Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Bydgoszczy, w
którym mieszkańcy miasta i powiatu aleksandrowskiego mogą honorowo oddać krew.
W roku 2010 będzie to każda trzecia środa miesiąca, a więc następujące dni: 20 stycznia, 17 lutego,
17 marca, 21 kwietnia, 19 maja, 16 czerwca, 21 lipca,
18 sierpnia, 15 września, 20 października, 17 listopada, 15 grudnia. Rejestracja dawców w godzinach od
11.00 do 15.30.
- Na szczęście mamy śnieżną zimę, więc
na tej zmianie wyjdziemy finansowo zdecydowanie lepiej - mówi Adam Karbowniczek, prezes spółki. - Bez przerwy przy
pracach odśnieżających zatrudnionych
jest 12 pracowników, na okrągło pracują
dwa pługi, dwa ciągniki wywożące śnieg
oraz pługi do oczyszczania chodników. Za
te roboty wystawimy rachunek zgodnie z
ponoszonymi wszystkimi kosztami.
W sumie zimowe odśnieżanie tej zimy
będzie kosztowało miasto więcej niż gdyby spółka otrzymała ryczałt. Tyle tylko, że
w budżecie miasta na 2010 rok zabraknie
pieniędzy na ten cel. Radni komisji technicznej podjęli decyzje o znacznym ograniczeniu zaplanowanych przez burmistrza
środków na zimowe oczyszczanie ulic.
Więcej szczegółów na ten temat na
str. 15.
(bis)
przy Miejskim Centrum Kultury w Aleksandrowie
Kujawskim (ul. Parkowa 3)
WTOREK: godz. 17.00-20.00. Punkt informacyjnokonsultacyjny dla osób uzależnionych i ich rodzin;
godz. 18.00-20.00 Mityng Grupy AA „Tratwa”
ŚRODA:
godz. 15.00-17.00.dyżur psychologa
godz. 17.00-19.00, dyżur terapeuty
godz. 18.00-20.00, spotkanie osób uzależnionych
CZWARTEK: godz. 17.00-19.00, grupa wsparcia
dla rodzin osób uzależnionych od narkotyków i
innych używek chemicznych
Szpital Powiatowy w Aleksandrowie Kuj.
Oddział Psychiatryczny, tel. 54-282-80-34
Leczenie objawów zespołu abstynenckiego
(zatrucie alkoholowe, psychozy, detoks)
poniedziałek, godz. 10.00-13.00 rozmowy indywidualne
środa, 10.00-13.00, grupa edukacyjno-motywacyjna
piątek, godz. 18.00-20.00, Mityng grupy AA „1 krok”
Przychodnia Zdrowia Psychicznego
rejestracja, tel. 54-282-85-11
poniedziałek-piątek, godz. 9.00-13.00
Klub Abstynenta „Arka”
(Stadion Miejski, ul. Sikorskiego 8)
Poniedziałek, godz. 18.00-20.00 grupa wsparcia
Czwartek, godz. 18.00-20.00 Mityng Grupa AA „Ola”
Pół żartem, pół serio
W radzie
mamy większość.
Zróbmy coś
mądrego!
Mariuszowi Trojanowskiemu
dyrektorowi Miejskiego Centrum Kultury
wyrazy szczerego współczucia
z powodu śmierci
Przenieśmy
UMK do
Aleksandrowa
...a MCK
do Torunia
pracownicy Miejskiego Centrum
Kultury w Aleksandrowie Kujawskim
Wydawca: Wydawnictwo
Kujawy
www.kujawy.media.pl
Adres kontakt.:
ul. Słowackiego 8,
87-870 Aleksandrów Kuj.,
mail:[email protected]
Redaktor naczelny Stanisław Białowąs
tel. 600-15-68-05, t/fax 0-54
237-05-05
e-mail: stanislaw.
[email protected]
Przyjmowanie
reklam
MAMY
składają
„GAZETA
ALEKSANDROWSKA”
mail:[email protected]
Wielu radnym aleksandrowskiej Rady Miejskiej wydaje się, że jeśli mają
w niej większość to mogą robić wszystko. Dali temu wyraz na grudniowej
sesji, a ostatnio w komisjach problemowych prześcigając się w propozycjach zmian do zaproponowanego przez burmistrza budżetu na 2010 rok.
(Piszemy o nich na str. 15).
608 455 658,
600-15-68-05
nakład: 6.000 egz.
nr 33, styczeń 2010
I GAZETA ALEKSANDROWSKA I
Pomoc unijna
www.kujawy.media.pl
Pomoc rodzinom
w sytuacji kryzysowej
W grudniu podsumowaliśmy realizację projektu
systemowego Powiatowego
Centrum Pomocy Rodzinie w Aleksandrowie Kuj.
pod nazwą „Moja szansa
na niezależność” na 2009
r. współfinansowanego z
Europejskiego Funduszu
Społecznego w ramach Programu Operacyjnego Kapitał
Ludzki, Priorytet VII, Działanie 7.1, Poddziałanie 7.1.2.
Spotkanie odbyło się w
Aleksandrowie Kujawskim
14 grudnia 2009 roku w
sali konferencyjnej starostwa z udziałem władz
Powiatu Aleksandrowskiego oraz przedstawicieli
instytucji pomocowych
(w tym ośrodków pomocy
społecznej oraz organizacji
pozarządowych).
systemowego Programu
Aktywności Lokalnej, który
zakłada kompleksowy
system wsparcia dla rodzin
borykających się z różnymi
problemami.
Realizacja PAL w 2009 r.
opierała się na metodzie
pracy zwanej ,,Konferencja
Grupy Rodzinnej’’. Wprowadzenie KGR do systemu
pomocy społecznej okazało
się trudnym przedsięwzięciem. Założeniem w
projekcie była pomoc 10
rodzinom zastępczym oraz
ich otoczeniu. W ostateczności odbyło się dziewięć
KGR. Pierwsza konferencja
miała miejsce 16 sierpnia,
wtedy po raz pierwszy
wypracowano program
reintegracji społecznej.
Plan wyjścia
System wsparcia
PCPR w Aleksandrowie
Kujawskim na realizację
tego projektu otrzymało w
2009 roku dotację rozwojową kwocie 123.135,89 zł.
Celem ubiegłorocznego
projektu było zaktywizowanie osób zagrożonych
wykluczeniem społecznym
oraz ich otoczenia tak, aby
została w nich wyzwolona
motywacja do pozytywnych zmian prowadzących
do prawidłowego pełnienia
ról społecznych poprzez
zastosowanie kompleksowego systemu wsparcia co
przyczyni się w najbliższej
przyszłości m.in. do zwiększenia szans ich powrotu
na rynek pracy.
Innowacją tegorocznych
działań projektowych poza
realizacją ośmiu kontraktów socjalnych było
wprowadzenie do projektu
KGR nie jest niczym
innym jak spotkaniem jak
największej liczby członków
rodziny, w tym dzieci oraz
osób zaprzyjaźnionych, na
którym omawia się dany
problem rodziny i ustala plan wyjścia z sytuacji
problemowej.
Plan jest na tyle bez-
Dodatkowe godziny
Pomagali specjaliści
Rodzinom w realizacji
programów reintegracji
społecznej wypracowanych
na Konferencjach Grupy
Rodzinnej pomocą służyli
specjaliści - radca prawny,
pracownik socjalny oraz
psycholog, którzy od 1
września do końca grudnia
2009 r. pełnili dyżury w
Punkcie Konsultacyjnym
dla Ofiar Przemocy w
Rodzinie.
Tę formę pomocy PCPR
w Aleksandrowie Kujawskim jest w stanie zapewnić
POWIATOWE CENTRUM POMOCY RODZINIE
W ALEKSANDROWIE KUJAWSKIM
dzięki dofinansowaniu
wniosku z programu
wspierania jednostek samorządu terytorialnego w
budowaniu lokalnego systemu opieki nad dzieckiem
i rodziną w 2009 r. Ministerstwa Polityki Społecznej.
Dzięki tym działaniom
po raz pierwszy w powiecie
aleksandrowskim zawiązała się grupa wsparcia
dla rodzin zastępczych.
Realizacja Projektu systemowego „Moja szansa
na niezależność” w 2009 r.
umożliwiła rozwój funkcji
integracyjnej powiatowego
centrum, która dotychczas
była ograniczona przez
wyłącznie interwencyjny
charakter systemu pomocy
społecznej.
W szerszym zakresie
W roku 2010 PCPR w
Aleksandrowie Kujawskim,
realizując Programu Aktywności Lokalnej w ramach
projektu systemowego
zamierza swoim wsparciem
objąć poza rodzinami zastępczymi również rodziny
z dzieckiem niepełnosprawnym.
Reasumując, konieczne
jest zwalczanie wykluczenia społecznego poprzez
szerszy dostęp do pracy
socjalnej, dobór odpowiednich form uzyskiwania lub
zmiany kwalifikacji zawodowych, wspieranie samodzielności i aktywności
własnej osób zagrożonych
marginalizacją społeczną i
zawodową.
Sylwia Ceplin
Koordynator Projektu
Systemowego
OGŁASZA NABÓR BENEFICJENTÓW DO
PROJEKTU SYSTEMOWEGO
„MOJA SZANSA NA NIEZALEŻNOŚĆ”
na 2010 rok
POKL Priorytet VII Działanie 7.1 Poddziałanie 7.1.2
Głównym celem projektu w 2010 roku
jest zmotywowanie osób znajdujących się
w trudnej sytuacji życiowej do działania, w
efekcie którego ulegnie poprawie ich funkcjonowanie w społeczeństwie oraz wsparcie w
właściwym wypełnianiu ról społecznych np. pracownika, rodzica.
W ramach projektu przewidujemy między innymi :
Organizację i finansowanie usług wspierających animację lokalną w tym:
- zorganizowanie i sfinannsowanie warsztatów
umiejętności interpersonalnych i społecznych;
- skierowanie na szkolenie i kursy umożliwiające zdobycie kwalifikacji zawodowych bądź ich
podniesienia;
- kompleksowe wspracie dla osób zagrożonych wykluczeniem społecznym;
- wparcie dla rodzin z dzieckiem niepełnosprawnym, poprzez
a. organizacja i finansowanie rehabilitacji dla
dziecka niepełnosprawnego;
b.poradnictwo specjalistyczne: psycholog,
doradca zawodowy, radca prawny, terapeuta rodzinny.
Szerszych informacji na powyższy temat
udzielają - Sylwia Ceplin i Edyta Wesołowska
pod numerami telefonów: kom. 509-379-876,
stacjonarny: 054-282-61-54, w godzinach od.
7.30 do 15.30.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską
w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego
Instytucja Pośrednicząca –Urząd Marszałkowski
Województwa Kujawsko-Pomorskiego w Toruniu
Instytucja Pośrednicząca II Stopnia - Regionalny
Ośrodek Polityki Społecznej w Toruniu
Konferencja na zakończenie programu 2009 roku
Słabe wyniki testów zewnętrznych to jeden z problemów oświaty w regionie - 28
procent szkół podstawowych na
Kujawach i Pomorzu osiąga wyniki poniżej średniej krajowej. Z
myślą o uczniach tych szkół samorząd województwa rozpoczyna realizację programu edukacyjnego „Podnoszenie osiągnięć
uczniów szkół podstawowych
województwa
kujawsko-pomorskiego” polegającego na
organizacji dodatkowych zajęć
dydaktyczno-wyrównawczych i
pozalekcyjnych. Skorzysta z nich
9 tysięcy uczniów klas piątych z
naszego regionu.
Projekt zakłada objęcie wsparciem 225 szkół podstawowych
w całym regionie i realizację
ponad 57 tysięcy dodatkowych
jednostek zajęciowych – godzin
dydaktyczno-wyrównawczych i
innowacyjnych zajęć pozalekcyjnych.
W każdej szkole wsparciem
zostanie objętych średnio 40
pieczny, że zakłada takie
działania by instytucje pomocowe w przypadku wystąpienia sytuacji kryzysowej w rodzinie nie musiały
w nią ingerować. Wykorzystując własne zasoby i
możliwości rodzina sama
rozwiązuje problem. Nie
jest to proste zważywszy
na ciężar gatunkowy występujących problemów (przemoc w rodzinie, problemy
opiekuńczo-wychowawcze,
niepełnosprawność, niezaradność w realizowaniu ról
społecznych).
3
Dla szkół specjalnych
Programy samorządu województwa
Miliony na edukację
uczniów klas piątych, którzy
mają problemy w nauce. Kryteria
rekrutacji to między innymi diagnoza edukacyjna, orzeczenie lub
opinia poradni psychologicznopedagogicznej, opinie pedagoga
szkolnego i wychowawcy oraz
status społeczny ucznia. W projekcie wezmą też udział uczniowie
niepełnosprawni.
Rodzaj prowadzonych zajęć będzie zależeć od potrzeb uczniów.
Pozwolą one uzupełnić uczniom
braki i zaległości w nauce, stworzą szansę na rozwój zainteresowań i uzdolnień, podniosą
samoocenę i zwiększą motywację
do nauki.
Pierwsze zajęcia w ramach
projektu zaplanowano na marzec. Realizacja przedsięwzięcia
potrwa do końca 2010 roku.
- To przedsięwzięcie, obok
innych rozpoczynających się
właśnie projektów edukacyjnych, przygotowaliśmy po to,
aby rozbudzić zainteresowania
uczniów i pomóc im w nauce mówi marszałek Piotr Całbecki. Dzięki temu lepiej poradzą sobie
na kolejnych szczeblach edukacji.
Sposobem na sukces projektu
jest zastosowanie innowacyjnych i nowoczesnych rozwiązań
dydaktycznych oraz skierowanie
pomocy do uczniów, którzy jej
naprawdę potrzebują.
Budżet finansowanego w
ramach Programu Operacyjnego
Kapitał Ludzki projektu to 5,28
miliona złotych. Liderem przedsięwzięcia przygotowanego przez
Urząd Marszałkowski jest Kujawsko-Pomorskie Centrum Edukacji Nauczycieli w Bydgoszczy
- jednostka organizacyjna Urzędu
Marszałkowskiego, a partnerem
Kuratorium Oświaty.
Doskonalenie nauczycieli
Projekt „Podnoszenie osiągnięć
uczniów szkół podstawowych
województwa kujawsko-pomorskiego” to jedno z kilku przedsięwzięć realizowanych przez samorząd województwa w ramach
Strategii Edukacji Województwa
Kujawsko-Pomorskiego.
Inne projekty skierowane są
między innymi na doskonalenie kompetencji zawodowych
nauczycieli, podniesienie atrakcyjności kształcenia zawodowego
i pobudzenie wśród uczniów
zainteresowania przedmiotami
ścisłymi.
Więcej na ten temat tutaj
(http://www.kujawsko-pomorskie.pl/index.php?option=com_
content&task=view&id=13872&Itemid=126)
- W drodze do sukcesu – przedsięwzięcie zaplanowane z myślą
o uczniach o specjalnych potrzebach edukacyjnych i zdrowotnych. Weźmie w nich udział 65
szkół specjalnych i ogólnodostępnych z oddziałami integracyjnymi.
Projekt skierowany jest do ponad
900 uczniów z klas czwartych,
piątych i szóstych. Budżet przedsięwzięcia to 3 miliony złotych.
Na wyposażenie
Kolejne przedsięwzięcie
edukacyjne realizowane przez
samorząd województwa to
wyposażenie wszystkich klas
pierwszych, drugich i trzecich
szkół podstawowych w naszym
województwie w nowoczesne
tablice interaktywne
Więcej na ten temat tutaj
(http://www.kujawsko-pomorskie.
pl/index.php?option=com_content&task=view&id=13920&Itemid=126)
Beata Krzemińska
ALEKSANDROWSKA I
4 I GAZETA
www.kujawy.media.pl
- To wygląda, jakbyście chcieli rzucić się w
przepaść. Czy ten rok nie
będzie balansowaniem
na linie? - pytamy wójta
Raciążka.
- To prawda, że mamy
wyjątkowo ambitny program inwestycyjny, ale o
rzucaniu się w przepaść
finansową bez szansy
na późniejsze spłacenie
długów nie ma mowy –
wyjaśnia wójt Wiesława
SŁOWIŃSKA. - To prawda, że jesteśmy niewielką
gminą, niektórzy uważają,
że za małą, aby szybko rozwijać się, ale my jesteśmy
innego zdania. Pojawia
się niepowtarzalna szansa
korzystania ze środków z
zewnątrz, więc byłoby z
naszej strony nieodpowiedzialnością, gdybyśmy z tej
możliwości nie skorzystali.
Najpierw kanalizacja
Pierwsza i niesłychanie
ważna sprawa – budowa
kanalizacji. Jeśli obecnie nie pomyślanoby o
budowie sieci, to za kilka
lat, gdy obowiązywać będą
zaostrzone kryteria pozbywania się ścieków okazałoby się, że gmina musiałaby
przeznaczać znaczne środki
na opłaty ekologiczne.
Do inwestycji roku 2010
przygotowywano się
solidnie nie od roku. Aby
cokolwiek zrobić, potrzebna jest wszak dokumentacja techniczna. Dopiero
jej posiadanie daje szansę
na ubieganie się o środki
zewnętrzne.
Kapelmistrz gminnej
orskiestry OSP Andrzej
Lewandowski zadowolony jest z planowanego
zakupy instrumentów
muzycznych
Wszystkie pieniądze na inwestycje
Raciążek zagra vabank
Udało się przekonać
radnych do przystąpienia
gminy do programu Związku Gmin Ziemi Kujawskiej
budowy ścieżki rowerowej,
co nie przyszło łatwo. Gmina zapisała w budżecie 28
tys. zł na sporządzenie dokumentacji technicznej. To
dobry początek. Inwestycja
ma być w znacznej części
finansowana ze środków
unijnych.
- Bez kanalizacji nie ma
rozwoju, o tu wszyscy doskonale wiedzą, więc także
w naszej gminie nie trzeba
było nikogo do konieczności inwestowania w sieć
przekonywać – mówi wójt
Słowińska. - Raciążek jest
w o tyle dobrej sytuacji, że
nie musi martwić się o budowę własnej oczyszczalni
ścieków.
Porozumienie z ciechocińskim Przedsiębiorstwem
Wodociągów i Kanalizacji
przewiduje, że ścieki będą
płynęły do oczyszczalni
uzdrowiska. Dopiero gdy
ułożona zostanie kanalizacja, można myśleć o nowej
nawierzchni dróg, budowie
chodników i innej drogowej infrastruktury – to dla
każdego oczywiste.
Na inwestycje kanalizacyjne można też otrzymać
wcale nie małe wsparcie z
zewnątrz. Program budowy
kanalizacji w Raciążku (I
etap) przewiduje wprawdzie 3 mln zł na ten cel, ale
ponad 1,1 mln zł powinno
się uzyskać tytułem refundacji poniesionych kosztów z Programu Rozwoju
Obszarów Wiejskich.
W minionym roku na
konkurs gmina złożyła wniosek do Urzędu
Marszałkowskiego, ale nie
udało się spełnić warunku posiadania prawomocnego pozwolenia na
budowę. Taki dokument
gmina wtedy posiadała,
ale był prawomocny, więc
wniosek został załatwiony
odmownie.
- Pozwolenie to ważne,
ale nie jedyne kryterium
oceny wniosków – mówi
wójt W. Słowińska. - Pod
ocenę są brane tak zwane
efekty ekologiczne. Innymi
słowy chodzi o wykazanie,
ile posesji zostanie do sieci
podłączonych.
Program tegoroczny
przewiduje zbudowanie
sieci kanalizacyjnej na
ulicy Paśniki i częściowo
Podgórnej. Niedawno
odbyło się spotkanie, na
którym wójt przekonywała
mieszkańców, że od ich
deklaracji, że po zbudowaniu sieci przyłączą się do
kanalizacji, zależeć będzie
uzyskanie refundacji.
Gdyby bowiem okazało
się, że efekt ekologiczny
będzie niewielki, to gmina
straci 1,1 mln zł. Byłoby to
działaniem na szkodę całej
gminy. Program inwestycyjny opiera się na przekonaniu, że część pieniędzy
uda się odzyskać.
Gmina zobowiązała się
do załatwienia mieszkańcom wszystkich spraw
formalno-prawnych związanych z przyłączeniem
fot. Stanisław Białowąs
Przeglądając plany
inwestycyjne na 2010
rok gminy Raciążek,
odnosi się wrażenie, że
gmina Raciążek zagra tego roku vabank.
Mając roczny dochód
w kwocie 6,9 mln zł,
planuje różne inwestycje na kwotę blisko 4,6
mln zł. A ponieważ ma
też ogromne wydatki
związane z utrzymaniem szkolnictwa,
opieką społeczna itp.,
więc z własnych funduszy może wydać na ten
cel zaledwie 614 tys. zł.
A reszta? Z kredytów i
spodziewanych dotacji.
nr 33, styczeń 2010
Raciążek
W minionym roku od strony urzędu przy kościele założono nowy chodnik. W tym roku na roboty czeka skwer także w jego sasiedztwie
się do sieci. Mieszkańcy
poniosą koszty materiałów
niezbędnych do podłączenia się do sieci głównej.
Problem z podłączaniem
odbiorców do wybudowanej sieci mają wszyscy inwestorzy – w miastach i na
wsiach. Mieszkańcom bloków w miastach do głowy
nie przychodzi, żeby można
było inaczej pozbywać sięścieków, niż wpuszczając je
do kanalizacji.
W konkurencji
z beczkowozem
Na wsiach wielu uważa,
że z powodzeniem mogą
one spływać do gruntu.
Jeśli nie ma kanalizacji, to
powinno się ścieki wywozić
z szamba. A to oznacza comiesięczny wcale nie mały
wydatek. Jeden beczkowóz jest w stanie wywieźć
zaledwie 3-4 metry sześcienne. To zaledwie jedna
trzecia zużycia wody przez
przeciętną rodzinę. Zatem
beczkowóz musi zrobić co
najmniej trzy kursy miesięcznie.
Ci którzy systematycznie wywożą nieczystości
z szamba, na kanalizację
czekają z utęsknieniem.
Doskonale wiedzą, że
zyskają finansowo. Za
metr ścieków zrzucanych
do kanalizacji zapłaci się
około 3,5 zł a nie 10-15 zł,
jak w przypadku wywożonych beczkowozem.
Wróćmy jednak na
ulicę Paśniki w Raciążku.
Pocieszające jest to, że do
sieci będzie można podłączać się sukcesywnie, więc
mieszkańcy będą mieli
trochę czasu na finansowe
przygotowanie się. Tam
gdzie plany przewidują budowę kanalizacji, nie będą
wydawane pozwolenia na
wykonywanie i użytkowa-
nie szamb, nawet na czas
określony.
Dla mieszkańców sołectw poza Raciążkiem,
zaplanowano opracowanie
dokumentacji na budowę
przydomowych oczyszczalni ścieków. Zainteresowanie jest ogromne, a środki
zaplanowane w budżecie
na ten rok są niewspółmierne do potrzeb.
Liczącą się pozycją
w tegorocznym planie
inwestycyjnym Raciążka
jest rozbudowa Zespołu
Szkół. Kosztem 220 tys.
zł będą kontynuowane
prace związane z budową
świetlicy oraz klasopracowni. Pod koniec minionego
roku uzyskano pozwolenie
na budowę, wyłoniono
wykonawcę, wykopano
nawet fundamenty, więc na
pewno w tym roku to zadanie zostanie wykonane.
W przyszłości trzeba będzie pomyśleć o ociepleniu
budynku szkoły, zagospodarowaniu placu. Ale to
dopiero w przyszłym roku,
kiedy ruszy projekt „Radosna szkoła”. W tym roku
można będzie liczyć jedynie na dotację pozwalającą
organizować dodatkowe
zajęcia dla uczniów, co też
jest bardzo ważne.
Gmina przystąpiła do
wspólnego przedsięwzięcia
noszącego nazwę „Uczeń
na 6”. Dzięki środkom
unijnym będą prowadzone
zajęcia wyrównawcze, z
takimi specjalistami jak
psycholog, logopeda itp.
Realizacja programu rusza
od lutego, a skorzystają na
nim wszyscy. Młodzieży
zapewni się lepszy start,
będą pieniądze dla nauczycieli, przy okazji zakupi się
materiały biurowe, pomoce
dydaktyczne, jak na przykład tablice magnetyczne.
Każda ze szkół, a więc i
Raciążek, otrzyma rzutnik
multimedialny i ekran.
Jak wszędzie, bogaty
jest program budowy
dróg. Kontynuowane
będzie utwardzanie drogi
w Podolu. Utwardzi się ją
podwójnym grysem. Podobne prace zaplanowane
są na drodze od przejazdu
kolejowego w Turzynku,
na ulicy Wiatracznej w
Raciążku, w Siarzewie. 135
tys. zł zaplanowano na
budowę drogi w Niestuszewie. W minionym roku
gmina złożyła wniosek do
Urzędu Marszałkowskiego na dofinansowanie
tego zadania z Funduszu
Ochrony Gruntów Rolnych,
ale w tym roku pojawiło się
korzystniejsze inne źródło,
więc zamierza się z tej możliwości skorzystać.
Na stadionie
Poważnym od względem
finansowym zadaniem
będzie budowa zaplecza
socjalnego na gminnym
boisku sportowym. Co
ważne jest dokumentacja
i pozwolenie na budowę
już są.
Na tę inwestycję przeznacza się ponad 400 tys. zł.
Gmina liczy na zwrot części
środków z dwóch źrodeł
finansowania. W Raciążku okazuje się, sprawę
rozwoju sportu uznaje się
za ważną.
W tegorocznym planie
zapisano także 50 tys. zł
na sprzęt dla orkiestry
Ochotniczej Straży Pożarnej oraz remont świetlicy
wiejskiej w budynku
OSP Raciążek. Inwestycje
te będą możliwe dzięki
wsparcie gminy środkami
z zewnątrz o jakie stara się
Stowarzyszenie Partnerstwo dla Ziemi Kujawskiej
z działu Odnowa i Rozwój
Wsi.
Jaśniej przy drogach
Co roku przybywają
nowe punkty oświetleniowe. Są to inwestycje
najlepiej odbierane przez
mieszkańców, ale nie ma
co ukrywać każda nowa
lampa to w przyszłości dodatkowe opłaty za prąd. Od
poprawienia bezpieczeństwa jednak nie uniknie się.
W ub. roku kosztem 61 tys.
zł oświetlona została tak
zwana serpentyna, gdzie
założono 13 lamp, na ulicy
Winniczej zamontowano
dwa słupy, jaśniej zrobiło
się na ul. Cichej i Spokojnej, a także w Siarzewie.
W tym roku na budowę
oświetlenie zaplanowano
120 tys. zł. Lampy drogowe zamontowane zostaną
na Podolu-Podzamcze,
Siarzewie, Niestuszewie
(wzdłuż drogi powiatowej),
w Raciążku na ul. Szkolnej.
- Ludzie chcą się czuć
bezpieczni – mówi wójt
Wiesława Słowińska. Mamy kolejne wnioski z
ul. Sadowej, Czereśniowej,
Podgórnej, a mieszkańcy
Podola częściowo sami zlecili wykonanie dokumentacji projektowej i zapłacili za
nią, aby tylko mieć światło.
W tym roku trzeba
kontynuować rozpoczęte
w minionym roku prace
związane z zagospodarowaniem skweru gminnego
przed kościołem, terenu
wokół ruin zamku oraz
przebudowę pomieszczeń
Gminnego Ośrodka Kultury. Jak wiadomo, środki na
ten cel mają w 75 procentach pochodzić z funduszy
unijnych. Umowa jest już
podpisana, ale refundacja
nastąpi po terminowym
zakończeniu robot, więc
wszystkie muszą być wykonane do końca czerwca.
Chodzi, jak na możliwości
gminy, o nie bagatelną
kwotę 252 tys. zł.
- Tegoroczny program
inwestycyjny jest ogromny, ale realny – mówi wójt
Wiesława Słowińska. - Po
prostu mamy dokumentacje na te prace, a po
drugie, uruchamiane są
programy unijne, o którym
do tej pory tylko mówiono.
St.B.
nr 33, styczeń 2010
- Przeciwnicy budowy drugiego stopnia wodnego na Wiśle
poniżej Włocławka mówią o
szkodach dla środowiska naturalnego, które ta inwestycja
może przynieść. Czy Pan podziela te obawy?
- Taka inwestycja, tak jak każdy
przypadek przegrodzenia rzeki
zaporą, wpłynie na zmiany środowiska przyrodniczego. Ten wpływ
będzie jednak znacznie mniejszy,
mniej niebezpieczny dla środowiska i ludzi, niż oddziaływanie
istniejącego Zbiornika Włocławskiego. Wynika to zarówno z
wielkości planowanego stopnia,
jak i z jego usytuowania w stosunku do morfologii dna koryta
i budowy geologicznej terenów
przyległych.
Nowy stopień miałby powstać
w warunkach niższego piętrzenia
wód (o ponad 4 metry), co sprawia, że jego rozmiary nie przekroczyłyby jednej trzeciej rozmiarów
morfometrycznych obecnej
zapory. To znacznie ograniczy
takie szkodliwe dla środowiska
zjawiska, jak zmiany stosunków
wodnych w tak zwanych obszarach depresyjnych, procesy abrazyjne (erozja wiatrowa) brzegu
zbiornika czy osuwiska.
Procesy osuwiskowe, które
uaktywniły się w początkowej
fazie funkcjonowania Zbiornika
Włocławskiego na wysokim, wysoczyznowym prawym brzegu,
w sposób szczególnie niebezpieczny uwidoczniły się w rejonie
Płocka i Dobrzynia nad Wisłą.
W przypadku planowanego
zbiornika proces ograniczony
będzie wyłącznie do niżej położonej części Nieszawy. Nie wystąpi
natomiast w strefie planowanej
I GAZETA ALEKSANDROWSKA I
Rozmaitości
www.kujawy.media.pl
Rozmowa z profesorem ZYGMUNTEM BOBIŃSKIM, dyrektorem Instytutu
Geografii Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, jednym
z najwybitniejszych polskich specjalistów w dziedzinie hydrologii
Zdążyć przed katastrofą
inwestycji także niebezpieczny
proces kumulacji w zbiorniku tak
zwanego rumowiska wleczonego.
Następstwem takiego procesu
była powódź zatorowa w 1982
roku w Płocku. Zaś erozja korytowa poniżej zapory, ze względu na
inne rozwiązania techniczne, jak
również pracę elektrowni, będzie
miała łagodniejszy przebieg.
W sumie, planowany drugi
stopień wodny poniżej zapory we
Włocławku będzie oddziaływał w
sposób zdecydowanie mniej intensywny na środowisko niż jego
wyżej usytuowany poprzednik.
- Mówi się, że konieczność
budowy drugiego stopnia to
kwestia bezpieczeństwa okolic
Włocławka. Czy może to Pan
wyjaśnić?
Ponad czterdziestoletnie funkcjonowanie stopnia wodnego
we Włocławku, zaplanowanego
początkowo w systemie kaskadowym (miał funkcjonować
jako element kilkustopniowej
kaskady), poprzez intensywny
proces erozji wgłębnej koryta
poniżej zbiornika, przyczyniło
się do nieodwracalnych zmian
dna doliny. W ich efekcie szereg
budowli hydrotechnicznych i
innych elementów infrastruktury
uległo dewastacji, aż do trwałych
uszkodzeń włącznie.
Dotyczy to zarówno samej
zapory czołowej stopnia wodnego we Włocławku, jak i niżej
położonych obiektów infrastrukturalnych: mostu drogowego,
lewobrzeżnego bulwaru miejskiego, rurociągu PERN-u (chodzi o
rurociąg Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych,
jednoosobowej spółki Skarbu
Państwa, zajmującej się eksploatacją urządzeń do przesyłu paliw
płynnych) i kabli telefonicznych.
Przebiegający w tym rejonie
Rurociąg Jamalski szczęśliwie
jest na razie bezpieczny. Jak
niebezpieczny dla tego typu budowli jest proces erozji wgłębnej
koryta, niech świadczy choćby
niedawne pęknięcie czwartego
filaru mostu i towarzyszące mu
przemieszczenie drogi. Choć
przeprowadzono niezbędny
remont, pozostałe filary są w
dalszym ciągu zagrożone. Brzemienna w skutki była też awaria
rurociągu PERN-u na początku
grudnia 2007 roku, która zakończyła się katastrofą ekologiczną w
postaci wylewu ropy.
Celem tymczasowego zabezpieczenia zapory czołowej przed
zawaleniem wybudowano w
odległości pół kilometra próg
wyrównawczy, który na razie
zabezpiecza jazy i elektrownię
przed nadmierną erozją wgłębną, jednak nie ma wpływu na to,
co czyni proces erozji wgłębnej
w dół rzeki. Problemu tego nie
rozwiąże także planowany próg
poniżej mostu drogowego. Biorąc
pod uwagę fakt permanentnego pogłębiania się dna koryta
poniżej zapory, jedynym rozwiązaniem jest utworzenie kolejnego
zbiornika, podpierającego zaporę
we Włocławku.
Zbiornik drugiego stopnia jest
gwarantem bezpieczeństwa dla
całego dolnego odcinka oraz dla
zabudowy, mieszczącej się w
strefie ewentualnej fali powodziowej, spowodowanej przerwaniem
zapory. Należy jednoznacznie
stwierdzić, że wszelkie tymczasowe zabezpieczenia, przy braku ich
zdecydowanego finansowania, są
tylko doraźnym rozwiązaniem.
- Budowa nowej zapory to
wielka inwestycja infrastrukturalna, która miałaby pozytywne
skutki dla gospodarki regionu,
w tym także pozytywne skutki
dla regionalnego rynku pracy.
Czy, pańskim zdaniem, można
już mówić o tym, że po etapie
ogólnych rozmów na ten temat
przeszliśmy wreszcie do fazy
rozstrzygnięć i konkretnych
posunięć?
- Trwająca niemal od momentu oddania do użytku Zbiornika
Włocławskiego dyskusja na temat
budowy kolejnego zbiornika
5
wyrównawczego, nie doczekała
się, niestety, do chwili obecnej
pozytywnego rozstrzygnięcia.
Projekt kilkakrotnie odrzucano.
Za każdym razem decydujące
okazywały się niczym nieuzasadnione protesty mniejszościowych
grup ekologów, którzy skutecznie
przekonywali decydentów o szkodliwości tej inwestycji.
W tym celu kolportowali
informacje o „złej reputacji” tego
rodzaju budowli (zwykle chodziło
o obiekty wadliwie zlokalizowane). Pamiętam też „argument”, że
na przykład w USA już się stopni
wodnych nie buduje. Dostarczyciele tej rewelacji „zapomnieli”
dodać, że tam rzeki zostały już w
znacznym stopniu skaskadowane.
I najważniejsze: nie znalazł się poważny inwestor, który w sposób
zdecydowany podjąłby się kontynuacji zabudowy dolnej Wisły.
Mam nadzieję, że list intencyjny, podpisany pod koniec 2009
roku przez marszałka Piotora
Całbeckiego i przedstawicieli wiodącej w Polsce firmy energetycznej Energa - najpoważniejszy, jak
na razie, krok w kierunku realizacji
inwestycji - okaże się przełomem.
Zamierzenie to posiada przecież
obecnie poparcie społeczeństwa
i administracji, a także środowisk
naukowych i technicznych.
Należy tylko mieć nadzieję, że
przystąpienie do realizacji budowy nowego stopnia wyprzedzi
ewentualną katastrofę spowodowaną przerwaniem tamy we
Włocławku.
Romawiał: Z.J.
Marszałek Piotr Całbecki: - Odkrywamy potrawy regionalne
Po okresie zachłystywania się orientalnymi
potrawami przyszła pora
na odkrywanie rodzimych,
regionalnych, a zwłaszcza
tradycji i sposobów przyrządzania nawet sprzed kilkuset lat. Bo Polska to kraj
przebogaty w regionalne
jedzenie. O tym, że tak jest
przypominają samorządy,
zainteresowane promocją zdrowej i naturalnej
żywności.
Parafrazując słynną
myśl Mikołaja Reja, można powiedzieć, że Polacy
nie gęsi i swój wkład w
historię kulinarną mają.
Polska kuchnia odradza się
po siermiężnych latach, w
których królował schabowy
z kapustą i ziemniakami.
Odkrywamy kuchnię tradycyjną i regionalną.
O przetrwanie tej kuchni
walczy z uporem Stowarzyszenie Slow Food
Polska. Ostatnio do starań
o przywrócenie tradycji i
dobrego smaku włączył się
samorząd województwa
kujawsko-pomorskiego. I
ma ku temu mocne atuty,
wszak to w naszym regionie
wyhodowano słynną gęś
kołudzką.
Polska jest potentatem
na europejskim rynku
hodowli gęsi. Gęsinę cenią
Apetyt na gęsinę
zwłaszcza Niemcy. Do tego
kraju eksportujemy co roku
do 20 tysięcy ton gęsich
tuszek. Czy Polacy mają
gorsze podniebienia od
swoich zachodnich sąsiadów? Z pewnością nie, ale
zjadają tylko 700 ton mięsa
gęsiego rocznie. To musimy
koniecznie zmienić.
- Chcemy, by gęsina zdrowe, bezpieczne mięso
o niskiej zawartości tłuszczu
- częściej trafiała na polskie
stoły? Rozmawialiśmy o
tym z naukowcami, hodowcami i restauratorami
podczas listopadowego
sympozjum zorganizowanego w Kołudzie Wielkiej
koło Inowrocławia. To tam
mieści się Zakład Doświadczalny, w którym hodowana
jest najlepsza w Europie i
Polsce gęś kołudzka – mówi
Piotr Całbecki, marszałek
województwa kujawsko-pomorskiego,.
W Kołudzie Wielkiej
hodowlę gęsi rozpoczęto w
1956 roku. Po 34 latach komisja ds. materiału hodowlanego przy Ministerstwie
Rolnictwa i Gospodarki
Żywnościowej uznała ród
gęsi kołudzkiej za zarodowy.
Gęś kołudzka zdobywa me-
dale i certyfikaty na targach
i wystawach. Japończycy
twierdzą, że jej puch ma
wyjątkową sprężystość.
- Mięso gęsie zaliczane
jest do zdrowej żywności.
Niestety, ciągle brakuje
smakoszy tego specjału.
Wierzę, że gęś kołudzka
stanie się dla Polaków tym
samym, czym indyk dla
Amerykanów. Tak jak oni w
Święto Dziękczynienia, tak
my będziemy jeść gęsinę w
Święto Niepodległości, podobnie jak spożywamy karpia na Wigilię – zapewnia
marszałek Piotr Całbecki.
11 listopada w Bydgoszczy, Włocławku i Toruniu
na pikniki z gęsią w roli
głównej, zorganizowane
przez samorząd województwa kujawsko-pomorskiego, przyszły tysiące ludzi.
Ustawiły się długie kolejki
po kęs gęsiej potrawy.
Po degustacji oceniano,
że pomysł dobry, ale co z
tego, skoro mięsa gęsiego
w sklepach nie ma.
Od 2010 r. stoiska z
gęsiną pojawią się w
sieciowych delikatesach
Alma, Bomi, Piotr i Paweł –
zapowiedział Jacek Szklarek z Slow Food podczas
sympozjum w Kołudzie
Wielkiej. Międzynarodowa
organizacja Slow Food zajmuje się ochroną i wspieraniem niewielkich lokalnych
producentów tradycyjnej
i oryginalnej żywności.
Postanowiła promować
gęś z Kołudy Wielkiej pod
Inowrocławiem, ponieważ
jej mięso jest najzdrowszym
w grupie drobiu.
Po piknikach marszałek
był zadowolony.
- Przypominając Polakom
o tradycji jedzenia gęsiny
na świętego Marcina i w
ogóle, dotknęliśmy ich
dumy. Teraz trzeba kuć
żelazo póki gorące. Odrodziliśmy apetyt na gęsinę i
pokazaliśmy potencjalnym
producentom, że jest na nią
duży popyt – uważa Piotr
Całbecki.
Samorząd Kujaw i Pomorza przygotował też ogólnopolską akcję promocyjną
gęsiny. W listopadzie potrawy z gęsi wprowadzono na
jedenaście dni do jadłospisów w 20 polskich restauracjach. Do akcji promocyjnej
włączyła się znana restauratorka Agnieszka Kręglicka.
Wszystkie dania znajdą się
w „książce kucharskiej”, któ-
Słynne gęsi kołudzkie wyhodowane w zakładzie
doświadczalnym koło Inowrocławia prezentowano
na piknikach w Bydgoszczy, Toruniu i Włocławku
rej wydanie zapowiedziano
na koniec roku.
Jest jeszcze inny rarytas
– gęś pomorska, sława
polskich autochtonicznych
ras gęsi, która w czasach
przedwojennych podbiła zwłaszcza niemieckie
podniebienia. Szef kuchni
restauracji „Bulaj” w Sopocie od dwóch lat przywraca
tradycję jadania gęsiny w
dniu św. Marcina, w którym
tradycyjnie rozpoczynał się
ubój i spożywanie gęsi w
Polsce. Gęsinę zachwala
również samorząd Województwa Warmińsko-Mazurskiego, od 6 lat główny
organizator corocznego
Regionalnego Święta Gęsi.
Tekst i fot:
Marek Keram
Mięso gęsie zaliczane jest do zdrowej żywności.
Zawiera ok. 21 proc. białka, do 4,5 proc. tłuszczu,
cholesterolu od 51 do 84 mg na 100 g, czyli mniej niż
w wołowinie i wieprzowinie. Gęsina zalecane jest w
profilaktyce przeciwmiażdżycowej.
6
I GAZETA ALEKSANDROWSKA I
Kronika kryminalna
Porwany i pobity
NIESZAWA. Na wniosek policji, Prokurator Rejonowy w Aleksandrowie Kujawskim zastosował wobec
dwóch sprawców kradzieży połączonej z rozbojem
dozór policji.
W poniedziałek (28 grudnia) na posterunek policji
w Nieszawie przyszedł mężczyzna, który powiedział,
że został wywieziony do lasu i pobity. Mundurowi natychmiast podjęli działania. Chwilę później zatrzymali
trzech sprawców, których opisał pokrzywdzony. Okazało się, że trzech mężczyzn chciało, aby pokrzywdzony
pojechał z nimi samochodem. Gdy ten się nie zgodził,
siłą wciągnęli go do auta i wywieźli do lasu.
Tam 38-latek został pobity a następnie mężczyźni
wymuszali na nim, aby do końca roku dał im pieniądze
w kwocie 400 złotych. Mężczyźni w wieku 25 i 33 lat
spędzili noc w policyjnym areszcie. Na wniosek policji,
prokurator zastosował wobec dwóch mężczyzn środek
zapobiegawczy w postaci dozoru policji. Wymuszenie
rozbójnicze zagrożone jest karą do 10 lat więzienia.
(p)
Marka się przebrała
ALEKSANDRÓW KUJAWSKI. Po piątym wyczynie mieszkańca Aleksandrowa Kujawskiego, który
ponownie wszedł na wiadukt z zamiarem skoczenia
prokurator skierował wniosek do sądu o postawienie kaskadera przed wymiarem sprawiedliwości.
30-letni mężczyzna wsławił się zablokowaniem
na kilka godzin w wigilię pociągów na stacji Aleksandrów Kujawski. Pasażerowie klęli, bo nie mogli
dojechać do domu, uciekały im dalsze połącze nia
a negocjatorzy z Torunia prowadzili rozmowy, aby
skłonić desperat do zejścia
. Strażacy podstawili poduszkę powietrzną, więc
gdy już wynegocjowano koniec akcji mieszkaniec
bezpiecznie skoczył na ziemię. Został odwieziony
do szpitala w Świeciu, ale w krótkim czasie znowu
swój wyczyn powtórzył. Ponowny transport do
Świecia i powrót do domu, bo nie zgodził się na
leczenie.
Za piątym razem miarka się przebrała. Sąd orzeknie co dalej: leczenie, czy karna odpowiedzialność.
Zabrali neseser
CIECHOCINEK. Sąd Rejonowy w Aleksandrowie
Kujawskim zastosował areszt tymczasowy wobec
dwóch sprawców rozboju. Są to mieszkańcy powiatu aleksandrowskiego.
W nocy 21 grudnia 2009 roku dyżurny policji w
Ciechocinku odebrał zgłoszenie od mężczyzny, który
został pobity. Do zdarzenia doszło na ulicy Widok. Na
miejsce natychmiast został skierowany patrol policji.
Mundurowi zastali tylko pokrzywdzonego. Mężczyzna
powiedział, że został pobity przez dwóch mężczyzn,
którzy zabrali mu neseser. Poszkodowany podał rysopis sprawców. Zdarzenie zarejestrowała także jedna z
kamer. Zaraz potem policjanci zatrzymali mężczyzn.
Jak się okazało, 17 i 19-latek są sprawcami także
innych przestępstw. Młodzi mieszkańcy powiatu
aleksandrowskiego usłyszeli zarzuty udziału w kilku
rozbojach a także dokonania innych przestępstw.
Odzyskano część skradzionych przedmiotów. Na
wniosek policji i prokuratora, sąd zastosował wobec
mężczyzn środek zapobiegawczy z postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy.
(p)
Usłyszał kilka zarzutów
Sąd Rejonowy zastosował dozór wobec 30-latka.
Mężczyzna usłyszał pięć zarzutów.
Aleksandrowscy mundurowi na podstawie zebranych materiałów 21 grudnia zatrzymali 30-latka,
który uszkodził kilka dni wcześniej fiata. Ponadto za
pomocą siekiery zniszczył drzwi wejściowe do jednego z mieszkań. Funkcjonariusze osadzili sprawcę w
policyjnym areszcie. Mężczyzna usłyszał trzy zarzuty
uszkodzenia mienia, zarzut kierowania gróźb karalnych i znieważenia miejsca pochówku.
(p)
nr 33, styczeń 2010
Ludzie
www.kujawy.media.pl
Na sesji Rady Powiatu Aleksandrowskiego padł wniosek
Radny marzy o cenzurze
Radny powiatowy
Michał Włoszek zaskoczył tym razem... samego siebie. Wystąpił z
wnioskiem, którego nie
potrafił zrozumiale zebranym uzasadnić, więc
się z niego wycofał.
Nim rozpoczęły się
grudniowe obrady Rady
Powiatu Aleksandrowskiego radny Michał Włoszek
nieoczekiwanie wystąpił z
wnioskiem, aby to co pisze
pan Białowąs z sesji „było
formalnie autoryzowane
przez osoby protokołujące
obrady”...
Zobowiązać
protokolantki
Przewodniczący rady,
Janusz Chmielewski nie
zrozumiał o co radnemu
chodzi, więc poprosił go o
jaśniejsze sprecyzowanie
wniosku.
W odpowiedzi usłyszał:
„...aby opisywane różne
zdarzenia, mające miejsce
na tej sali były pod względem formalnym przygotowywane przez osoby, które
są protokolantami”.
Innymi słowy, radny
Włoszek chciał, aby Wysoka
Rada zobowiązała osoby
protokołujące sesję do
sprawdzania, czy wypowiedzi radnych w prasie są
zgodne z tym co zapisano
w protokole.
Wyjaśnienia pana Włoszka zaskoczyły radnych, co
dali wyraz Jan Kościerzyński i Marek Modrzejewski.
Obaj stwierdzili, że jeśli
Radny powiatowy Michał Włoszek, jako mąż
zaufania podczas referendum o odwołaniu
Rady Miejskiej w komisji obowodowej przy ul.
Długiej
ma jakieś zastrzeżenia do
treści, jakie ukazują się w
prasie to zgodnie z przysługującym mu prawem
może żądać sprostowania.
O jakie konkretne sprawy
radnemu chodziło, zebrani
nie dowiedzieli się. Włoszek
słowami zrozumiałymi dla
innych, wniosku nie potrafił
uzasadnić, więc go wycofał.
Żądanie, aby protokólantki rady autoryzowały
zamieszczane w prasie
wypowiedzi radnych wystawia radnego powiatowego
na śmieszność. Należy mu
tylko współczuć, że coś tak
niedorzecznego przyszło
mu do głowy. Nawet w
mrocznych czasach najsu-
rowszej politycznej cenzury
takie pomysły nie pojawiały
się.
Wypowiedzi powiatowego radnego M. Włoszka nie
po raz pierwszy wzbudziły
konsternację. Niedawno,
o czym pisaliśmy, z dumą
poinformował radę, że
wprawdzie ciąży na nim
wyrok za zniesławienie, ale
on tego wyroku nie wstydzi
się. Oczernianie kogoś i to
potwierdzone wyrokiem sądowym ma być widocznie,
według radnego, powodem
do dumy.
Może napisanie o tym
w „Gazecie Aleksandrowskiej”, tak bardzo zabolało
radnego, że uznał, aby
mocą uchwały Rady Powiatu odebrać dziennikarzowi
prawo do wypowiadania
się? Jeszcze moment, a
radny by postulował, aby to
protokólantki... redagowały
„Gazetę”.
Przeciw miastu
Radny powiatowy jeszcze
raz dał o sobie znać na
wspomnianej sesji, kiedy
zajmowano się przekazywaniem gminom miejskim
zadania w zakresie bieżącego utrzymywania dróg
powiatowych. Był jedyny,
który głosował przeciwko
powierzeniu Aleksandrowowi Kuj. tych dróg.
- Wątpię, czy burmistrz
będzie w stanie wywiązać
się z umowy – argumentował radny Włoszek, w
minionej kadencji burmistrz
miasta. - Nie oczyszczone
kratki ściekowe, trawnik
przy ulicy Narutowicza obok
Niebezpieczne grzanie
Straż pożarna w kraju notuje więcej
zdarzeń związanych z okresem grzewczym. W powiecie aleksandrowskim,
jak do tej pory, statystyka jest dosyć
łaskawa. W ostatnim okresie odnotowano tylko kilka niewielkich i szybko
opanowanych pożarów.
Pamiętajmy, czad jest gazem bezbarwnym i bezwonnym z łatwością
rozprzestrzeniającym się po pomieszczeniach mieszkalnych (może przenikać przez ściany i stropy oraz ulatniać
się z uszkodzonych przewodów
kominowych), jest przyczyną około
1400 przypadków zatruć rocznie w
skali kraju.
Państwowa Straż Pożarna apeluje o
przestrzeganie podstawowych zasad
bezpiecznej eksploatacji urządzeń
grzewczych. Szczególną uwagę należy zwrócić na zachowanie bezpiecznej odległości urządzenia od materiałów palnych. Niedopuszczalne jest
lokalizowanie większości grzejników
na palnym podłożu oraz w pobliżu
łatwozapalnych elementów wyposażenia wnętrz, jak meble czy firanki.
Częstą przyczyną groźnych pożarów
w kotłowniach jest bałagan i dosuszanie drewna, makulatury bezpośrednio
przy piecu.
Niebezpieczne jest dogrzewanie
pomieszczeń grzejnikami elektrycznymi lub gazowymi. Bywa, że urządzenia te nie są przystosowane do
pracy ciągłej oraz wymagają stałego
nadzoru.
Niedopuszczalne są prowizoryczne
przedłużacze, „naprawiane „ bezpieczniki, czy instalacja nie przystosowana do zbyt dużej mocy grzejnika.
Niezwykle ważny jest stan instalacji
wentylacyjnej i kominowej.
Brak właściwej wentylacji w pomieszczeniach z grzejnikami gazowymi, szczególnie w łazienkach może
być przyczyną poważnych, a nawet
śmiertelnych zatruć tlenkiem węgla.
Istotna jest również drożność i szczelność przewodów kominowych oraz
wyposażenie kotłowni w czerpnie
powietrza dostosowane do mocy
pieca c.o.
st. kpt. Dariusz Nędzusia
Biedronki, łatanie dziur na
zimno latem, nie oczyszczona ulica Szkolna dochodząca do Wojska Polskiego...
Ze względu na te wątpliwości umowa nie powinna być
podpisana.
Wypowiedź na sesji i
głosowanie przeciwko powierzeniu miastu zajmowanie się ulicami będącymi
drogami powiatowymi nie
powinno nikogo zaskakiwać. Michał Włoszek niemal
z chwilą, gdy przestał być
burmistrzem Aleksandrowa
Kuj. atakuje swojego następcę. Robił to nawet jako
wicestarosta, co skończyło
się zakazem uczestniczenia
w sesjach Rady Miejskiej,
jako przedstawiciel starostwa. Ostatecznie został z
tej funkcji odwołany.
- Chciałbym zapytać pana
radnego powiatowego, co
on, osobiście, przez minione trzy lata coś pożytecznego załatwił dla Aleksandrowa Kujawskiego, dla
miasta, w którym przecież
mieszka i pracuje, z którego
został do rady wybrany komentuje pytaniem burmistrz Andrzej Cieśla. - Bo
ja takiej konkretnej sprawy
nie znam.
Stanisław Białowąs
P.S. Na pytanie Czytelniczki informujemy, że
problem przechowywania
w Urzędzie Miejskim osobistych przedmiotów Michała
Włoszka, które zostawił
tam jako burmistrz miasta,
już nie istnieje. Rzeczy te
wreszcie zabrał.
Co robić, aby uniknąć sytuacji stwarzającej zagrożenie
zatruciem tlenkiem węgla w
budynku?
* Nie stosować do ogrzewania
pomieszczeń, w których stale
przebywają ludzie, gazowych,
przenośnych urządzeń promiennikowych;
* Nie ogrzewać pomieszczeń za
pomocą kuchni gazowych;
* Należy zapewnić skuteczną
wentylację;
* Nie zatykać kratek wentylacyjnych w drzwiach do łazienek oraz
od przewodów wentylacyjnych;
* Wszelkie prace naprawcze,
przeróbki, konserwacje zlecać
osobom uprawnionym,
* Kupować nowoczesne i bezpieczne urządzenia, posiadające
atesty, wyposażone w automatyczne czujniki zabezpieczające
przed zanikiem ciągu, czy nieuzasadnionym wypływem paliwa,
* Wyposażać mieszkanie w
gaśnice proszkowe, samoczynne
bateryjne czujniki dymu i tlenku
węgla oraz gazu.
nr 33, styczeń 2010
Rozmowy
I GAZETA ALEKSANDROWSKA I
www.kujawy.media.pl
7
Z ANDRZEJEM OLSZEWSKIM, wójtem gminy Aleksandrów Kuj. rozmawia red. Stanisław BIAŁOWĄS
Deficyt na rozwój gminy
- Trudny był miniony rok?
- Ani trudny, ani łatwy - po
prostu normalny, pracowity.
- Nie zakończono aż 34 zadań, co dla niektórych radnych
na grudniowej sesji było powodem krytyki. Czy można mówić
o problemach?
- Trzeba pamiętać, jak wiele
ważnych i kosztownych inwestycji w minionym roku prowadziliśmy. Na tej pozornie długiej
liście nie wykonanych zadań
niemal każda pozycja dotyczy
prac projektowych. Na przykład
w wykazie znalazła się budowa
oświetlenie w Rudunkach.
Po zleceniu wykonania dokumentacji technicznej okazało
się, że plan zagospodarowania
przestrzennego został uchylony,
więc gmina musiała wydawać
decyzje o celowości inwestycji,
co oczywiście wydłużyło proces
przygotowania. Mamy przykład,
że wykonawca ze znanych sobie
powodów nie wystawił rachunku,
choć naszym zdaniem inwestycja
została zrealizowana. W jednym
przypadku projektant zmarł.
Do poślizgów doszło również
z winy wykonawców. Będziemy
oczywiście obciążać ich karami za zwłokę, tyle tylko że i tak
zadanie musi być dokończone i
muszą się na nie znaleźć środki
finansowe. Stąd konieczność
przeniesienia wydatków niewygasających na 2010 rok. Gdyby tego
nie zrobiono, trzeba by pieniędzy
szukać w tegorocznym budżecie.
- Którą z wykonanych w minionym roku inwestycji uważa
pan za najważniejszą?
- Dla mnie wszystkie były ważne. Mieszkańcy Przybranowa z
pewnością powiedzą, że dla nich
najważniejsza była przebudowa
drogi powiatowej, bo związana
była także z budową chodnika, co
poprawiło bezpieczeństwo.
Mieszkańcy Otłoczyna zapewne
uznają, że utwardzenie drogi do
jedynki było dla nich największym
wydarzeniem. Zwłaszcza tak będą
mówili ci, którzy mieszkają przy
tej drodze. Nareszcie mogą wygodnie dojechać do domu.
W Ośnie Drugim oddaliśmy do
użytku ważny odcinek drogi, skracającej połączenie z Aleksandrowem Kujawskim, ale też byliśmy
świadkami zakończenia budowy
placu zabaw, boiska, altany...Tam
powiedzą, że to była inwestycja
numer jeden.
Z kolei w Służewie jest już plac
zabaw dla dzieci i postępuje
budowa przedszkola. Plan przewiduje oddanie go do użytku w
połowie roku. Mamy już boiska
sportowe w Wołuszewie i Odolionie, otwarty oddział przedszkolny w Otłoczynie, z czym wiązał
się także remont budynku byłej
szkoły. Każda z tych inwestycji
rozwiązywała jakiś lokalny, ważny
problem mieszkańców.
- Budżet na 2010 rok jest już
uchwalony. Po stronie dochodów zapisana jest kwota ponad
27 mln zł, a wydatków aż 43,2
Otwarcie zmodernizowanej drogi w Służewie (gmina Aleksandrów Kujawski)
mln zł. Oznacza to, że deficyt
wyniesie aż 16,2 mln zł.
- Do tej rzeczywiście z pozoru szokującej informacji trzeba
jeszcze dodać, że na inwestycje w
2010 roku przeznaczamy 20 mln
zł. Tego rzeczywiście w historii
gminy nie było. Jeśli weźmie
się pod wagę fakt, że zadłużenie
na koniec 2009 roku wyniosło
zaledwie 1,8 mln zł to oczywiście
na usta ciśnie się pytanie, skąd
weźmiemy pieniądze na realizację
tych inwestycji i czy, jak mówił
jeden z radnych, z ich skalą nie
przesadzamy.
Uspakajam wszystkich mieszkańców naszej gminy – nie ma
żadnych obaw, abyśmy pogrążyli
gminę w długach, z których przez
lata będzie musiała się wydobywać. Zaciąganie kredytów przez
gminy to normalna sprawa, bo
robią to wszystkie samorządy.
O niebezpieczeństwie można by
mówić, gdybyśmy planowane
pożyczki zamierzali „przejeść”.
- Mimo wszystkiego skala
inwestycji jest ogromna. Skąd
zatem weźmiecie pieniądze, skoro deficyt wynosi aż 16,2 mln zł.
- Na realizację inwestycji weźmiemy kredyt w wysokości 7,6
mln zł, a pozostałą kwotę 8,5 mln
zł spłacimy ze środków pochodzących z budżetu... Unii Europejskiej. Te najkosztowniejsze
inwestycje będziemy realizowali
wyłącznie przy finansowej pomocy środków zewnętrznych.
Powiedzmy sobie otwarcie –
rozwój wsi byłby niemożliwy bez
różnych dotacji. Nie skorzystanie
z licznych ogłaszanych programów pomocowych świadczyłoby
o nieumiejętności korzystania z
nadarzającej się szansy przyspieszenia rozwoju. Czy można się
dziwić, że nie odpuszczamy?
- Mimo to odzywają się głosy
przestrogi przed przeinwestowaniem...
- Z przeinwestowaniem mamy
do czynienia, gdy rozpoczyna się
inwestycję a później nie ma środków na jej dokończenie lub gdy
nie przynosi ona dochodu. Nasza
sytuacja jest zupełnie inna. My
poprzez inwestycje rozwiązujemy
życiowe problemy mieszkańców.
Bo jakie zadania mamy na
tegorocznej liście? W dziale dotyczącym transportu przewidujemy
m.in. budowę dróg: Nowy Ciechocinek-Kuczek, Opoczki-Grabie, drogi powstaną we wsiach
Słońsk Dolny, Nowym Ciechocinku, Wołuszewie. Na wielu trasach
planuje sie wykonanie podbudowy dróg, a lista jest pokaźna.
Z kolei chodniki powstaną w
Otłoczynie, Służewie. Musimy
dokończyć rozpoczętą budowę
przedszkoli w Stawkach i Służewie, rozbudowę szkoły w Opokach. Mamy też w planie budowę
boiska sportowego typu Orlik w
Przybranowie.
- Jak wiadomo, pod koniec
minionego roku gmina Aleksandrów Kujawski podpisała
z miastem umowę o wspólnej
budowie sieci kanalizacyjnej i
rozbudowie oczyszczalni ścieków. Co z tą inwestycją?
- Wiele naszych wsi znajduje
się nieopodal Aleksandrowa
Kujawskiego. Razem z miastem
stanowimy więc wcale nie małą
aglomerację, która może rozwijać
się tylko jako całość, choć rządzą
nią dwa samorządy. Współpraca jest koniecznością. Zmienia
się bowiem charakter naszych
wsi. Z wolna tracą one charakter
typowych wsi rolniczych, a stają
się ośrodkami mającymi cechy
sypialni. To rodzi określone oczekiwania i potrzeby mieszkańców.
Przede wszystkimi musimy zagwarantować warunki rozwoju. A
tego nie zrobi się bez kanalizacji.
Stąd nasze wspólne z miastem
ogromne przedsięwzięcie, które
w ciągu kilku lat pochłonie blisko
80 mln zł.
W tym roku na budowę kanalizacji przeznaczamy 10,7 mln zł. A
to dopiero początek. Oczywiście
tak ogromnej inwestycji sami
finansowo nie udźwigniemy.
Mamy jednak zapewnienia o
uzyskaniu pomocy z zewnątrz. Ze
środków tych sfinansowane ma
być 70 proc. kosztów. I tylko pod
tym warunkiem przystąpimy do
realizacji tego zadania.
- Mówimy o wielkich sprawach, którymi zajmować się
będzie gmina. Ale w tym roku
jest większa możliwość rozwiązywania spraw przez samych
mieszkańców, a to dzięki funduszowi sołeckiemu.
- Uruchomiony w minionym
roku fundusz sołecki zdał egzamin, choć wsie miały do dyspozycji tylko tysiąc złotych. W tym
roku każde sołectwo będzie miało
zdecydowanie więcej pieniędzy
- w zależności od liczby mieszkańców. W naszej gminie będzie
to średnio 11 tys. zł, więc za tę
kwotę z pewnością uda się rozwiązać nie jeden lokalny problem.
Wprowadzenie w życie funduszu sołeckiego w takiej skali z
pewnością wyzwoli społeczną
aktywność mieszkańców. Warto
dodać, że tym razem będziemy
mogli odzyskać jedną trzecią
poniesionych wydatków.
- A co ze strefą gospodarczą?
- Nie sprawdziły się oczekiwania związane z sfinansowaniem
tego przedsięwzięcia środkami
zewnętrznymi. Ale z idei pobudzenia gospodarczego gminy,
ściągania przedsiębiorców, bo oni
dają miejsca pracy i są motorem
rozwoju nie rezygnujemy. Przygotowywany jest plan zagospodarowania przestrzennego w Ośnie z
przeznaczeniem pod inwestycje.
Od czegoś trzeba zacząć.
WODA WYŻEJ
Ważnym źródłem
finansowania inwestycji
ekologicznych jest Gminny
Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Plan wydatków na
2010 rok obejmuje sześć
ważnych zadań.
Kontynuowanym zadaniem będzie budowa i
modernizacja sieci kanalizacyjnej oraz modernizacja
oczyszczalni ścieków w
aglomeracji Aleksandrów
Kujawski. Budowa kanalizacji sanitarnej i przebudowa
sieci wodociągowej w ulicy
Brzeskiej w Służewie kosztować będzie 2,8 mln zł.
Nie wszędzie można
budować kanalizację, więc
gmina wspiera budowę
przydomowych oczyszczalni ścieków. Na ten cel w
2010 roku przeznacza się 70
tys. zł.
Ze środków GFOŚiGW
budowana będzie sieć
wodociągowa Białe BłotaOtłoczyn PKP. W 2010 roku
przebudowana zostanie
stacja uzdatniania wody w
Otłoczynie, co według kosztorysu kosztować będzie
519 tys. zł. Jest jednak
nadzieja, że znajdzie się
wykonawcę, który zrealizuje
to zadanie taniej.
W planie wydatków
inwestycyjnych znajduje się
jeszcze budowa studni głębinowej na terenie ujęcia
wody Kuczek.
(mp)
Wybudowana w minionym roku sieć wodociągowa wzdłuż ulicy Wojska
Polskiego w kierunku przejazdu kolejowego poprawiła zaopatrzenie w wodę
mieszkańców Łazieńca
Kapliczka
odnowiona
SŁUŻEWO-POLE. Z
inicjatywy mieszkańców wsi
Służewo-Pole została odnowiona przydrożna kapliczka.
uroczystego poświęcenia
dokonał w grudniu ub. roku
ksiądz Andrzej Zdzienicki,
proboszcz parafii Służewo.
W uroczystości poświęcenia wzięli udział licznie
mieszkańcy, zaproszeni
księża oraz przedstawiciele
samorządu gminy.
ALEKSANDROWSKA I
8 I GAZETAwww.kujawy.media.pl
Gmina Aleksandrów Kuj.
nr 33, styczeń 2010
Zespół obsługi szkół
i spółka wodna
w nowym miejscu
Od grudnia ub. roku Gminny Zespół Obsługi Szkół oraz Gminna Spółka
Wodna zmieniły swoją siedzibę. Do tej pory zajmowały pomieszczenia w
budynku Urzędu Gminy przy ul. Słowackiego 8. Tam jednak warunki pracy nie były najlepsze. Urzędowi przybyło zadań, więc zrobiło się ciasno.
Postanowiono zatem przenieść zarówno zespół, jak i siedzibę spółki
wodnej do nowych pomieszczeń. W tej sprawie gmina ogłosiła przetarg.
Wybrano budynek przy ul. Narutowicza 3 (na zdjęciu obok), znajdujący
się w sąsiedztwie starej Biedronki, naprzeciwko poczty.
Wejście do Zespołu znajduje się między sklepami Neo Net a Drogerią,
nad napisem DROGERIA. Samo zaś siedziba na drugim pietrze. Obie
gminne instytucje zajmują jedno duże pomieszczenie na poddaszu,
które przedzielone zostało ścianką z mebli.
Do Zespołu i spółki można dodzwonić się pod dotychczasowym numerem 54-282-23-71. Jest to także numer faxu.
(mp)
fot. Stanisław Białowąs
Nowy rok to nowe podatki
i inne świadczenia publiczne
płacone przez mieszkańców i
właścicieli firm. Wiele opłat z
nich ma charakter lokalny, co
oznacza że są uchwalane przez
samorządy gminne.
Radni gminy Aleksandrów Kujawski zajęli się nowymi stawkami
w październiku ub. roku. Nowe
regulacje musiałby być bowiem
ogłoszone w Dzienniku Urzędowym Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Dla mieszkańców największe znaczenie ma wielkość
stawek związanych z podatkiem
od nieruchomości.
Rada Gminy może uchwalić je
w wysokości nie przekraczającej
maksymalnej stawki ustalonej
przez ministra finansów, ale też
może swoich mieszkańców z
niektórych podatków zwolnić. I
tak też się stało.
Podatek od nieruchomości dotyczy budynków oraz gruntów.
Wysokość podatków od budyn-
Podatki w 2010 roku
Budynki mieszkalne zwolnione
ków lub ich części uzależniona
jest od przeznaczenia budowli.
Za budynki mieszkalne stawka
wynosi 0,65 zł od 1 mkw. powierzchni użytkowej, a za budynki
i ich części związane z prowadzeniem działalności gospodarczej
– 15 zł od 1 mkw.
W przypadku gdy prowadzona
jest działalność w zakresie obrotu
kwalifikowanymi materiałami
siewnymi stawka wynosi 6,28 zł.
Mniej, bo 4,16 zł zapłacą firmy,
które prowadzą działalność związaną ze świadczeniami zdrowotnymi (przychodnie, apteki). Od
innych budowli stawka wynosi 2
proc. wartości obiektu.
Istotny jest też podatek od
gruntów. W przypadku gdy
jest on związany z działalnością
gospodarczą bez względu na sposób zakwalifikowania w ewidencji
gruntów podatek wynosi 0,52 zł
od 1 mkw.
Mieszkańcy posiadający
jedynie domy mieszkalne lub
ich część mogą spać spokojnie. Rada Gminy Aleksandrów
Kujawski całkowicie zwolniła od
podatku budynki mieszkalne i
ich części.
Warto przypomnieć, że w Aleksandrowie Kujawskim żadnych
zwolnień nie ma. Podatek od
budynku mieszkalnego wynosi
0,51 zł za 1 mkw, a prowadzonej
działalności 16,79 zł.
W gminie Aleksandrów Kuj. nie
trzeba płacić podatku za budynki
i grunty zajmowane na potrzeby
ochrony przeciwpożarowej ( a
więc np. wszystkie obiekty strażackie), budynki i grunty służące
działalności kulturalnej, usługowej działalności rolniczej przez
stowarzyszenia, nikt nie będzie
płacił za cmentarz komunalny.
Symboliczną , bo wynoszącą
6 zł opłatę wprowadzono od
2010 roku za posiadanie psa. Ten
podatek reguluje się z góry do 31
marca.
Od 2010 roku obowiązują
też nowe stawki od środków
transportowych. Oczywiście tych
dużych, bo właściciele aut osobowych płacą podatek drogowy
w cenie benzyny. Ci też muszą regulować opłaty ubezpieczeniowe.
Stawek za środki transportowe
jest wiele, bo wiele jest różnych
pojazdów.
Wysokość uzależniona jest od
daty produkcji pojazdu, ładowności, czy posiadają katalizator itp.
Stawki za samochody wyprodukowane do 1990 roku są nieco
wyższe niż po tym roku.
galeria zdjęć
www.kujawy.media.pl
Za pojazdy o masie od 3,5 ton
do 12 ton podatek wynosi od 600
do 1073 zł. Od przyczepy i naczepy o całkowitej masie od 7 do 12
ton podatek wynosi 904 zł, gdy
została ona wyprodukowana do
1990 roku i 858 zł od 1991 roku.
Wszystkie stawki, a jest ich
wiele, można zaleźć w załączniku
do uchwały Rady Gminy.
Warto dodać, że przy określaniu stawek podatkowych
kierowano się aktualnie obowiązującymi stawkami minimalnymi i
maksymalnymi, o których mowa
w przepisach podatkowych.
Wójt zaproponował obniżenie
górnych stawek kwotowych
podatku od środków transportowych w związku z trudną sytuacją ekonomiczną osób zajmujących się transportem. Stawki te
w stosunku do minionego roku
zostały podwyższone jedynie o
3,5 proc., czyli o urzędowo przyjęty stopień inflacji.
(opr. b)
nr 33, styczeń 2010
Na ostatniej w minionym
roku sesji Rady Gminy
radni zatwierdzili zgłoszone przez mieszkańców
wnioski. Zasada przydzielania funduszu przewiduje,
że wnioski muszą być
uchwalone przez zebranie
wiejskie, a te może być
zwoływane na wniosek
sołtysa, rady sołeckiej lub
co najmniej 15 pełnoletnich
mieszkańców wsi.
Plany do 30 września
Warto też dodać, że
propozycja wykorzystania
funduszu powinna być
zgłoszona do Urzędu Gminy do 30 września poprzedzającego rok budżetowy.
Na remonty świetlic i remiz, ogrodzenia placów zabaw,
oświetlenie, imprezy lokalne, kamień na lokalne drogi
ne prace wykonają strażacy
we własnym zakresie.
Mieszkańcy OŚNA DRUGIEGO uznali, że najlepiej
będzie środki wydać na
zakup ciągniko-kosiarki (5,5
tys. zł), a pozostałą kwotę
2,5 tys. zł na zakup dwóch
lamp na placu zabaw. Jak
pisaliśmy, powstał on w
minionym roku, w części ze
środków funduszu sołeckiego, wspartego pracą
mieszkańców.
Fundusz sołecki
zabaw
W Wołuszewie plac ionym
min
oddano do użytku w ierza się
roku. W 2010 roku zam
ić drzewa.
go ogrodzić i posadz e organijsc
mie
że
tak
to
zie
Będ
jskich.
zowania pikników wie
Oznacza to, że po tym
terminie żadnych nowych
zmian nie można wnosić.
Oczywiście w trakcie wykonywania zadania możliwe
są korekty, ale obowiązujące terminy muszą być
dotrzymane.
Wspominamy o tym
między innymi dlatego, że
podczas sesji na ten temat
odbyła się ożywiona dyskusja, po tym jak jeden z radnych zaproponował zmianę
zakresu wcześniej planowanych prac. Nie można było
tego zrobić, choć zmiana
była racjonalna.
Oznacza to, że do planowanych przedsięwzięć
trzeba się solidnie przygotować. Sprawa jest o tyle
ważna, że gmina ma szanse
na odzyskanie 30 procent
poniesionych przez sołectwa wydatków. W przypadku aleksandrowskiej byłaby
to kwota dochodząca do
100 tys. zł. Warto więc
przestrzegać regulaminów,
aby ktoś później nie zakwestionował wypłaty.
Propozycji wiele
Z funduszu sołeckiego
zamierzają skorzystać
niemal wszystkie wsie.
Jedynie SŁOŃSK DOLNY
nie przedstawił żadnego
planu. Interesujący pomysł
w niego Krzysztof Wołoszczak). Wprawdzie przyszedł
tylko z laską, bez wielkiego worka prezentów, ale
wcześniej były one już
przygotowane i czekały na
sali. Tradycją jest, że paczki
ze słodyczami i różnymi
drobiazgami otrzymują
wszyscy uczniowie.
Jako pierwsi do Mikołaja
podeszli przedszkolacy.
fot. Stanisław Białowąs
w dyspozycji mieszkańców
Mikołaj wśród uczniów w Ostrowąsie
Tradycja organizowania
spotkań choinkowych nie
zaginęła. Przed dwutygodniowymi zimowymi feriami, jak co roku w szkole
podstawowej w Ostrowąsie (gmina Aleksandrów
Kujawski) dla wszystkich
uczniów urządzona została choinka.
Przed wypełnioną po
brzegi salą sportową
specjalne na tę okoliczność
widowisko pod nazwą
„Królewna śnieżka i siedmiu krasnoludów” przedstawili uczniowie starszych
klas. Wśród gości widzieliśmy przewodniczącego
Rady Gminy Waldemara
Bartczaka.
Dzieci przez wiele godzin
przygotowywały do występu nauczycielki: Elżbieta
Oczachowska, Ewa Stachowiak i Anna Matuszak. Po
trwającym godzinnym występie do zgromadzonych
przybył Mikołaj (wcielił się
www.kujawy.media.pl
zgłosiły BIAŁE BŁOTA.
Zamierzają one całą kwotę
5.783 przeznaczyć na zakup
kontenera z przeznaczeniem go na wiejską świetlicę. Tym samym skończą
się kłopoty ze znalezieniem
lokum na spotkania.
ODOLION planuje
przeprowadzić generalny
remont remizy OSP. Na ten
cel chcą tam wydać całą
kwotę, jaką mają do dyspozycji – 19.940 zł. Wymieni
się instalację elektryczną,
kupi lampy, wymieni podłogę itp. Remizę chcą też ze
środków sołectwa remontować w OSTROWĄSIE.
Tutaj całą kwotę 12,4 tys. zł
planuje się przeznaczyć na
zakup materiałów. Niezbęd-
Interesujący program
przedstawił OTŁOCZYN.
Tutaj zamierza się zagospodarować teren i małą
architekturę przy budynku
byłej szkoły. Miejsce, w
którym organizuje się
spotkania przy ognisku
będzie zadaszone, zakupi
stoły i ławki, ustawi tablice
informacyjne oznaczające
szlaki turystyczne.
ŁAZIENIEC utwardzi plac
będący miejscem rekreacyjnym sołectwa oraz
założy oświetlenie. NOWY
CIECHOCINEK zamierza
założyć sześc lamp we wsi
Wygoda i jedna w Nowym
Ciechocinku. Z kolei OŚNO
część środków zamierza
przeznaczyć na budowę
wiaty dla dzieci dojeżdżających do szkoły. Działkę na
ten cel odda pan Czarnecki.
Na place zabaw
Świetlice chcą remontować mieszkańcy PLEBANKI
i WILKOSTOWA, a istniejące place zabaw wyposażyć
w dodatkowe urządzenia i
lepiej je zagospodarować
m.in. w OŚNIE, POCZAŁKOWIE, PODGAJU, PRZYBRANOWIE, ROŻNIE-PARCELACH, RUDUNKACH,
WOŁUSZEWIE.
Znaczna część sołectw
zaplanowała wszystkie
9
pieniądze, albo ich część
przeznaczyć na budowę
dróg, a konkretnie zakup
kamienia.
- Wnioski takie zostały
oczywiście przyjęte, ale trochę szkoda tych pieniędzy
wydawać na drogi – mówi
Arkadiusz Świątkowski,
zastępca wójta. - Ich naprawa i budowa to zadanie
gminy. Robimy te inwestycje sukcesywnie, oczywiście w miarę posiadanych
środków, ale wiadomo że
szybciej lub później drogi
powstaną. Zorganizowanie
Dnia Dziecka ma sens, bo
jednoczy mieszkańców, ale
zakupienie kamienia na
utwardzenie kawałka drogi
to pójście na łatwiznę, bo
za kilka tysięcy złotych
niewiele się zrobi.
Dla przykładu, w Wołuszewie chce się całą kwotę
wydać na zagospodarowanie powstałego placu
zabaw - ogrodzenie terenu,
zadrzewienie, zakup koszy
na śmieci, toalet; zorganizuje się piknik wiejski. Widać,
że 18,5 tys. zł jakie sołectwo
ma do dyspozycji zostanie
właściwie wydane.
Fundusz soleckie powinien być wykorzystywany
na pobudzanie lokalnej
aktywności, na zaspokojenie potrzeb poszczególnych środowisk. Można
wyrazić przekonanie, że
dobre przykłady, których
w gminie Aleksandrów
Kujawski nie brakuje,
w przyszłości na innych
podziałają mobilizująco,
a zdobyte doświadczenie
wpłynie na wyzwolenie
nowych inicjatyw.
Stanisław Białowąs
Nim jednak prezenty zostały wręczone, poszczególne
grupy musiały zaprezentować się Mikołajowi. Były
więc śpiewy, wierszyki, słowem zabawa trwała dalej.
Po tej części choinkowego spotkania rozpoczęła się
zabawa.
Lodowisko w Słomkowie
fot. Stanisław Białowąs
W bieżącym roku
wszystkie sołectwa w gminie Aleksandrów Kujawski
skorzystają z zatwierdzonego przez Radę Gminy
funduszu sołeckiego.
Pieniądze na ten cel wsie
otrzymają w zależności
od liczby mieszkańców. W
sumie do dyspozycji będą
miały ponad 315 tys. zł.
Wprowadzony w minionym roku w gminie
Aleksandrów Kujawski fundusz sołecki zdał egzamin.
Wprawdzie każde z sołectw
otrzymało do swojej dyspozycji zaledwie tysiąc złotych
to jednak w wielu miejscowościach udało się tę kwotę
pomnożyć, dzięki własnej
pracy mieszkańców.
W tym roku 28 sołectw w
gminie będzie mogło wydać na cele ogólnowiejskie
ponad 315 tys. zł. Środki
na ten cel przydzielane są
w przeliczeniu na liczbę
mieszkańców. Największą
kwotę otrzymają Stawki,
gdyż do swojej dyspozycji
będą miały blisko 20,1 tys.
zł. Niewiele mniej otrzyma
Odolion i Wołuszewo.
I GAZETA ALEKSANDROWSKA I
Gmina Aleksandrów Kuj.
Dzieci ze Słomkowa mają lodowisko w swojej wsi i to
całkowicie bezpieczne, więc nie muszą szukać innego miejsca do ślizgania się lub jeżdżenia na łyżwach.
Stało się to dzięki inicjatywie Marzeny Grzankowskiej,
którą poparli miejscowi strażacy. Z boiska przy remizie
zgarnięto śnieg i utworzono dwa miejsca, które zalano
wodą z wiejskiego hydrantu. Na korzystanie z wody
zgodziła się gminna spółka ALGAWA.
Na zdjęciu wykonanym późnym południem: Marzena Grzankowska i Wiesław Majewski podczas zalewania wcześniej przygotowanego placu.
(mp)
Najmłodsi zaśpiewali piosenki
ALEKSANDROWSKA I
10 I GAZETA
www.kujawy.media.pl
Rozmowy
nr 33, styczeń 2010
Rozmowa z Waldemarem BARTCZAKIEM,
przewodniczącym Rady Gminy Aleksandrów Kujawski
Ruszył projekt
„UCZEŃ NA 6
W POWIECIE ALEKSANDROWSKIM”
W ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, Priorytet IX Rozwój wykształcenia i kompetencji
w regionach, Działanie 9.1. Wyrównywanie szans
edukacyjnych i zapewnienie wysokiej jakości usług
edukacyjnych świadczonych w systemie oświaty,
Poddziałanie 9.1.2 Wyrównywanie szans edukacyjnych uczniów z grup o utrudnionym dostępie
do edukacji oraz zmniejszanie różnic w jakości
usług edukacyjnych został opracowany projekt pn.
„Uczeń na 6 w Powiecie Aleksandrowskim”, którego projektodawcą i liderem jest Gmina Aleksandrów Kujawski.
Projekt realizowany jest przez osiem
gmin powiatu aleksandrowskiego, tj. gminy
wiejskie: Aleksandrów Kujawski, Raciążek,
Waganiec, Bądkowo, Zakrzewo oraz gminy
miejskie: Aleksandrów Kujawski, Ciechocinek
i Nieszawa.
Czas trwania projektu: 01.01.2010 – 31.12.2010.
Jak wiadomo szkoły realizują tylko pewien program, który nie zawsze w pełni rozwija ich zainteresowania, pasje i talent. Na zajęciach dodatkowych,
pozalekcyjnych, w kółkach zainteresowań dzieci
mogą zdobywać dodatkową wiedzę, która z pewnością przyda się w późniejszym czasie.
Celem głównym projektu jest dążenie do wyrównania różnic pomiędzy obszarami wiejskimi, a
miejskimi pod względem dostępności do edukacji
oraz zwiększenie uczestnictwa dziewcząt i chłopców
w zajęciach uznawanych za typowe dla jednej z tych
płci. Ponadto zostaną utworzone koła zainteresowań
oraz dodatkowe zajęcia dydaktyczno-wyrównawcze
dla uczniów i uczennic oraz możliwość przedstawienia im czym jest stereotyp płci podczas seminarium,
co z pewnością pozytywnie wpłynie na podnoszenie ich stopnia wiedzy jak i zmniejszenie możliwości
wykluczenia społecznego poprzez zorganizowanie
ich czasu wolnego.
Na ostatnim spotkaniu w sprawie projektu, które
odbyło się dnia 12.01.2010 r. zostały rozdysponowane godziny na zajęcia wyrównawcze, specjalistyczne i pozalekcyjne dla dzieci ze Szkół Podstawowych
i Gimnazjum między partnerów. Kolejną rzeczą,
która się ukaże wkrótce mieszkańcom naszej gminy
będą plakaty i ulotki promujące i zachęcające do
udziału w danym projekcie.
Koordynatorem projektu : Natalia Słowińska
BIURO PROJEKTU:
Gminny Zespół Obsługi Szkół
ul. Narutowicza 3, 87–700 Aleksandrów
Kujawski,
tel./fax 054 282 23 71
e-mail:[email protected]
CZŁOWIEK - NAJLEPSZA INWESTYCJA
http://www.gmina-aleksandrowkujawski.pl/dokumenty/Poddzialanie-9-1-2
Wszelkich informacji udziela Biuro Projektu oraz
Partnerzy Projektu w poszczególnych gminach
uczestniczących w projekcie.
Projekt jest współfinansowany ze środków Unii
Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu
Społecznego.
Na wsi można żyć
lepiej niż w mieście
- Minął kolejny rok
kadencji samorządu
2006-2010. Jaki on był dla
aleksandrowskiej Rady
Gminy? Niektórzy mówią,
że był burzliwy.
- Ja bym tak minionego
roku w radzie nie nazwał.
Wprawdzie doszło do przetasowania w radzie, zmienił
się układ sił – przestał
istnieć klub radnych „Porozumienie na Rzecz Rozwoju
Gminy” i utworzono„Nową
Inicjatywę”, ale po tym
okresie nastąpiło uspokojenie, normalna praca.
- Opozycja daje znać o
sobie...
- I bardzo dobrze, że
istnieje, bo głosy, na
przykład, Marka Różyckiego lub Tadeusza Kozłowskiego, którzy dość często
nie zgadzają się na jakieś
proponowane rozwiązanie
są pożyteczne, pozwalają
na poszerzenie punktu widzenia, zmuszają nieraz do
powtórnego przemyślenia
sprawy. Każdy głos mający
na celu spojrzenie na dyskutowaną sprawę poprzez
inny pryzmat postrzegania,
uważam za bardzo cenny.
- Trudno byłoby wyobrazić sobie, aby wszyscy
w każdej sprawie mieli
jednakowe zdanie.
- W moim przekonaniu,
większość postulatów
zgłaszanych przez radnych
ma racjonalny charakter,
nigdy nie formułowano
wniosków dla samej zasady powiedzenia „nie”. I co
ważne, ostatecznie zawsze
dochodziliśmy do kompromisu. Przewodniczącym
ważnej komisji – oświaty
jest radny Marek Różycki,
o którym mówi się że jest
w opozycji. Uważam, że
dobrze sprawuje tę funkcję
i zyskuje akceptację radnych.
Podziały w naszej radzie,
jeśli takie pojawiają się, nie
mają charakteru politycznego, lecz merytoryczny.
Jeśli ktoś coś krytykuje, to
wcale nie oznacza podziału
w radzie. Nawet wtedy, gdy
podczas głosowania nie
wszyscy są „za”.
O niebezpieczeństwie
można byłoby mówić, gdybyśmy mieli do czynienia
z ustawicznymi konfliktami. A takiej sytuacji, na
szczęście, w naszej radzie
w ubiegłym roku nie było i
jestem przekonany, że nie
będzie. Wszystkim bowiem
zależy na dobru mieszkańców gminy.
- Słyszałem głos, że
gminie nie potrzeba tylu
nowych przedszkoli, bo
może się okazać, że nie
będzie w nich dzieci...
- Nie podzielam tych
obaw. Do tej pory nasi
rodzice musieli błagać o
przyjęcie do placówek w
Aleksandrowie Kujawskim.
Tam zresztą chętnych
jest więcej niż miejsc. Nie
mieliśmy innego wyjścia,
jak przystąpić do budowy
własnych przedszkoli.
Utworzenie oddziału przedszkolnego w Otłoczynie
dowodzi, że takie placówki
są potrzebne.
Chciałbym zwrócić
uwagę, że nasza gmina
w znacznej swojej części
zmienia charakter z typowo
rolniczej na mieszkaniową.
Bo jak inaczej nazwać takie
wsie jak Stawki, Łazieniec,
Różno-Parcele, Odolion,
Nowy Ciechocinek, Służewo. Przecież to są osiedla
mieszkaniowe, tyle tylko
że składające się z domów
jednorodzinnych. Taka
zabudowa jest charakterystyczna dla obrzeży wielu
dużych miast.
Czy gdyby te wsie należały do Aleksandrowa to by
nie trzeba było, na przykład
w Stawkach, budować
przedszkola? Tym bardziej,
że nasze wsie wciąż rozwijają się, przybywa nowych
mieszkańców, z których
wielu ma małe dzieci. Z
pewnością nie ominie nas
nadchodzący wyż demograficzny.
Musimy też czymś zachęcać zwłaszcza młodych
do osiedlania się w naszej
gminie. Nie sądzę więc,
aby rozpoczęte budowy
przedszkoli w Stawkach i
Łazieńcu były inwestycjami
chybionymi.
- Nie boicie się, że budowa węzła autostradowego
w Odolionie spowoduje,
że tereny w tej części gminy będą mniej atrakcyjne?
- Wprost przeciwnie.
Wszystkie doświadczenia
podobnych dowodzą, że
inwestycje drogowe powodują dynamiczny rozwój
okolic.
Możliwość szybkiego
dojazdu z dalszych terenów
spowoduje, że ludzie będą
chętniej osiedlali się w takich miejscach, powstawać
będą także zakłady pracy.
Na te nowe wyzwania
musimy być przygotowani
i jak sądzę dajemy dowody,
że nowa sytuacja nas nie
zaskoczy.
- Gmina Aleksandrów
Kujawski jest największą nie tylko w powiecie
aleksandrowskim. Poza terenami zurbanizowanymi,
rzeczywiście przypominającymi osiedla mieszkaniowe ma także wsie typowo
rolnicze.
- Absolutnie o tym nie
zapominamy. Staramy się,
aby gmina równomiernie
rozwijała się, ale inne są
przecież potrzeby Stawek
a inne Przybranowa lub
Ostrowąsa. W typowej
miejscowości wiejskiej
ważne są drogi, dobry
dojazd do szkoły, istnienie
świetlicy, gdzie mieszkańcy
mogliby się spotykać. Stąd
na przykład, decyzja o budowie kompleksu sportowego typu Orlik w Przybranowie. Inwestycja znalazła
się w tegorocznym planie
inwestycyjnym i na pewno
zostanie zrealizowana.
- Sześć szkół w jednej
gminie, nawet tak dużej,
to rzadkość...
- Nie ukrywajmy, że nie
stanowi to dla gminy problemu. Wszyscy wiedzą, że
utrzymanie szkół kosztuje
więcej niż uzyskiwana ministerialna dotacja. Musimy
więc do oświaty dopłacać.
Ale nikomu do głowy nie
przychodzi, aby którąś ze
szkół likwidować. Cieszymy się, że w Opokach
powstaje przy szkole sala
gimnastyczna, dzięki której
młodzież będzie miała
lepsze warunki do nauki i
rozwoju.
W każdej szkole co roku
przeprowadza się niezbędne prace remontowe. A w
Stawkach, o czym warto
przypomnieć, dzięki budowie przedszkola powstanie także kuchnia, która
pozwoli rozwiązać problem
dożywiania dzieci.
Do tej pory brak własnej
stołówki powoduje, że nie
można przygotowywać
gorących posiłków. Inwestycje oświatowe pochłoną
4,5 mln zł, a na remonty
szkół przeznaczamy w tym
roku 350 tys. zł.
To dowodzi, że sprawy
oświaty traktujemy z całą
powagą. Nikogo nie trzeba
przekonywać, że inwestowanie w rozwój dzieci i
młodzieży jest najważniej-
szą inwestycją, jaka można
sobie wyobrazić.
- W pracach Rady Gminy uczestniczą także sołtysi. Są obecni na sesjach,
mają prawo zabierania
głosu. To wcale nie mała
grupa ludzi zaangażowanych sprawami swoich
wsi.
- Ich rola jeszcze bardziej
wzrośnie w 2010 roku,
gdyż wchodzą w życie
nowe regulacje prawne
dotyczące tworzenia funduszy sołeckich. W minionym
roku każda wieś otrzymała
do własnej dyspozycji po
tysiąc złotych. Obecnie
środki rozdziela się według
liczby mieszkańców, wzrosła też kwota do podziału.
Średnio w naszej gminie
sołectwo otrzyma 11 tys
zł. Jedna trzecia tej kwoty
zostanie nam zrefundowana ze środków centralnych,
ale dopiero po wykonaniu
zadań. Ubiegłoroczne doświadczenia w tym zakresie
były bardzo interesujące.
Wzrosła aktywność lokalnych społeczności, choć
miały one niewielkie środki
do dyspozycji. Na pewno
fundusz sołecki wyzwoli
nowe inicjatywy, bo pomysłowość mieszkańców
„nie ma granic”. Ważne, że
stworzone zostały finansowe możliwości rozwiązywania spraw, które mieszkańcy uważają za ważne.
- Na inwestycje zamierza
się wydać aż 20 milionów
złotych. To niespotykana
kwota przeznaczona na
rozwój. Jaką sprawę uważa pan za najważniejszą w
2010 roku?
- To efekt możliwości wykorzystania środków unijnych i funduszy z innych
źródeł pomocowych. Czeka
nas ogromne zadanie budowy kanalizacji, bez której
nie ma postępu cywilizacyjnego. Trzeba pamiętać
że za kilka lat wejdą w
życie nowe przepisy, które
wprowadzą duże opłaty za
nieekologiczne pozbywanie
się ścieków. Musimy być
na te zmiany przygotowani.
Rozmawiał
Stanisław Białowąs
nr 33, styczeń 2010
I GAZETA ALEKSANDROWSKA I
Gospodarka
www.kujawy.media.pl
11
Największa inwestycja koneckiej GS
Rok 2010 dla Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”
w Konecku będzie przełomowym. Rozpoczęte i zakończone
mają być dwie, ważne inwestycje, które zagwarantują firmie
rozwój na wiele lat.
dzielnie czeka rewolucja, jeśli
chodzi o przechowywanie ziarna.
Kontraktacja i skup
Miniony rok był dla koneckiej
Gminnej Spółdzielni udany. Jak
już pisaliśmy, przejęto w dzierżawę duży sklep spożywczy wraz z
zajazdem. Obie placówki już funkcjonują. Sklep włączono do sieci
Lewiatana, co zagwarantowało
wprowadzenie nowoczesnych
form sprzedaży.
W pierwszych dniach stycznia
oficjalnie otwarto zajazd z restauracją, barem i hotelem. Bar jest
czynny codziennie, a sala bankietowa pomieści 150 osób, więc
przeznaczona została na organizowanie imprez. Już zgłaszają się
chętni, zamawiając lokal z dużym
wyprzedzeniem.
W Starostwie Powiatowy znajduje się wniosek o pozwolenie na
rozbudowę obiektu handlowego
w Konecku. Nadbudowana zostanie część nad sklepem, która przeznaczona zostanie na poszerzenie
działalności gastronomicznej.
Inwestycja ta kosztować będzie
700 tys. zł.
Ale na tym nie koniec. Spół-
Czy można sobie
wyobrazić współczesną
medycynę bez sprawnie
działającego...laboratorium
analitycznego? Oczywiście
że nie. Żaden lekarz nie
określi stanu chorego tylko
na podstawie jego wyglądu, tego co pacjent mówi.
Potrzebne są podstawowe
wyniki badań. Dopiero
wtedy można podejmować
decyzję o dalszym leczeniu.
Laboratorium medyczne
działa w Szpitalu Powiatowym w Aleksandrowie
Kujawskim tak długo jak
istnieje szpital.
- To co było kiedyś a jest
dzisiaj to dwie różne epoki –
mówi Danuta Baranowska,
kierownik laboratorium. A
wie co mówi, bo na tym
stanowisku przepracowała
41 lat i jest chyba jedyna w
mieście, która przepracowała tyle lat w jednym miejscu, na jednym stanowisku.
Od chwili zatrudnienia,
Danuta Baranowska
Firma niemal od początków istnienia zajmuje się skupem. Kiedyś
była to kukurydza i zboże. Od 12
lat, ze względu na szczupłość magazynów, jest to rzepak. Rocznie
skupuje się około 5,5 tys. ton.
- Zajmujemy się nie tylko
przechowywaniem rzepaku na
potrzeby zakładu przemysłu tłuszczowego w Kruszwicy, ale także
jego kontraktacją u rolników –
mówi Władysław Wochna, prezes
Gminnej Spółdzielni w Konecku.
- Umowa przewiduje, że skupione
ziarno magazynujemy do marca,
skąd jest sukcesywnie wywożone
do produkcji. Musi ono mieć parametry pozwalające na bezpośredni przerób technologiczny.
Oczywiście zajmujemy nie tylko
podpisywaniem umów, co robi się
pod koniec lata, po zbiorach, ale
także skupem ziarna od rolników.
Umowy kontraktacyjne mamy
podpisane co roku z ponad 300
producentami. Są to rolnicy nie
tylko z gminy Koneck, ale z trzech
powiatów: aleksandrowskiego,
radziejowskiego i włocławskiego.
Warto podkreślić, że są to gospodarze uprawiający rzepak na kilku
fot. Stanislaw Białowąs
Silosy zastąpią magazyny
hektarach, dla których uprawa ta
stanowi ważne źródło utrzymania.
Z wieloma współpracujemy od
lat. Jesteśmy solidnym partnerem handlowym. Gwarantujemy
zapłatę za ziarno w ciągu 14 dni.
Ziarno magazynowane jest w
trzech, starych obiektach, zbudowanych w latach, kiedy nie znano
nowoczesnych metod przechowywania. Tymczasem z magazynowaniem wiążą się nie tylko
problemy techniczne, takie jak na
przykład rozładowanie przyczepy
i przetransportowanie surowca w
odpowiednie miejsce
Skupowane ziarno najczęściej
nie nadaje się do długotrwałego
magazynowania. Z tej prostej
przyczyny, że rzadko się zdarza,
aby było dobrze wysuszone.
Ziarno mokre szybko zmienia
swoje użytkowe parametry, gnije,
atakuje je pleśń.
Po przywiezieniu ziarno koniecznie musi być dobrze wysuszyć,
a i w trakcie magazynowania nie
poleży bez „wietrzonia”. Suszenie sprawia ogromne problemy
techniczne i ekonomiczne. W
minionym roku były one szczególne. W normalnym roku suszenia wymaga 30 proc. ziarna, w
minionym aż 80 proc. Suszarnia
pracowała pełną parą, a ponieważ
opalana jest olejem, więc i koszty
Pod magazyn podjeżdżają duże samochody, co sprawia trudności z załadunkiem i wyladunkiem ziarna
gwałtownie wzrosły.
Wkroczy nowoczesność
- Stąd decyzja o budowie
dwóch nowych silosów, dzięki
którym możliwe będzie przechowywanie 3.400 ton ziarna – mówi
prezes Władysław Wochna. Dwa o pojemności 1500 ton będą
służyły za magazyny, a trzeci na
250 ton służyć będzie do magazynowania rzepaku wilgotnego,
przeznaczonego do natychmiastowego suszenia.
Oczywiście w tym celu powstania także suszarnia. Zbuduje się
również wywrotnicę przyczep,
pozwalającą na przyjmowanie 60
ton ziarna na godzinę. Skończą
się kolejki w żniwa. Jest to dla nas
ogromne przedsięwzięcie finansowe, gdyż inwestycja kosztować
będzie 1,5 mln zł. Musimy taki
wydatek ponieść, aby sprostać
współczesnym wymaganiom.
Czeka nas zawrotne tempo zrealizowania tego zadania, gdyż silosy
muszą być gotowe na przyjęcia
ziarna z tegorocznych zbiorów
już w czerwcu. Mam nadzieję, że
szybko uporamy się z zezwoleniem na budowę, a sam montaż
gotowych elementów potrwa
krótko.
Spółdzielnia liczy na dofinansowanie tej inwestycji ze środków
unijnych. Gdyby spełniły się te
nadzieje, inwestycja okazała by
się wyjątkowo opłacalna.
A co ze starymi magazynami?
Dwa z nich zostaną sprzedane, a
jeden zostanie na inne potrzeby.
W aleksandrowskim szpitalu
W gotowości przez całą dobę
zaraz po studiach w Łodzi,
została kierownikiem laboratorium, bo był to czas kiedy fachowców z wyższym
wykształceniem było jak na
lekarstwo. Łatwo jej było
wrócić do Aleksandrowa
Kujawskiego, bo tutaj się
urodziła, mieszkała rodzina,
z tym miastem, jak się okazało, już na stale związała
swój los.
- Warunki w jakich pracowaliśmy wtedy oraz wiele
lat później były siermiężne. Nie chodzi już o to, że
najważniejszym i jedynym
urządzeniem do badania był
mikroskop, a na przykład,
leukocyty, czyli białka krwi
liczono niemal ręcznie.
Od 2004 roku zajmujemy
wprawdzie pomieszczenia
piwniczne pod głównym
budynkiem, ale są one
należycie urządzone, przestronne, pozwalające na
pracę w dobrych warunkach oraz na przyjmowanie
pacjentów z zewnątrz tak
jak wymagają tego nowoczesne standardy.
Laboratorium jest tym
szczególnym działem szpitala, bez którego placówka
by nie istniała. Można zamknąć każdy inny oddział,
ale nie laboratorium anali-
bez tej podstawowej wiedzy
analitycznej nie ma co iść
po poradę do lekarza.
Do indywidualnego
korzystania z badań analitycznych zachęcają niskie
ceny tych usług. Sprawdzenie poziomu cukry w krwi
kosztuje 3 zł, morfologii – 5
zł, poziomu cholesterolu 4
zł, moczu – 3,5 zł. Indywidualnych pacjentów, wykonujących badania na własny
koszt jest coraz więcej, bo
aleksandrowskie laboratorium ma dobra opinię
wśród mieszkańców.
Wioletta Kołodziejska przy obsłudze analizatora
tyczne. W Szpitalu Powiatowym w Aleksandrowie,
podobnie jak w innych tego
typu placówkach, działa
ono przez przerwy, całą
dobę - w soboty, niedziele,
święta, tak jak pracują inne
oddziały szpitalne. Na dyżurze zawsze jest jedna lub
dwie osoby, ale nigdy nie
było i nie będzie sytuacji,
aby nie było nikogo.
Z dyżuru laborantka może
zejść tylko wtedy, gdy przyszła zmienniczka. W każdej
chwili może być potrzebne
badanie, bez którego zagrożone byłoby życie chorego.
- Miesięcznie wykonujemy 13 tysięcy badań, samej
morfologii krwi 1200-1500
– mówi kierownik Danuta
Baranowska. - Poza badaniami sporządzanymi na
potrzeby szpitala prowadzimy także analizy zlecane
przez przychodnie lekarskie
w mieście i powiecie, gabinety prywatne, przyjmujemy pracowników wykonujących badania okresowe.
Coraz więcej osób decyduje się na wykonanie
badania prywatnie. Świadomość medyczna ludzi jest
coraz większa. Wiadomo, że
Placówka dysponuje nowoczesnymi urządzeniami,
które nie tylko potrafią określić wszystkie niezbędne
dane potrzebne do leczenia.
Piąty rok działa analizator
typu prestiż, który w ciągu
godziny jest w stanie dostarczyć 240 wyników i to z
wydrukiem.
- Czekamy na kolejne
takie urządzenie, nieco
wszechstronniejsze, które
ponadto oznacza tak zwane
markery nowotworowe,
hormony tarczycy, płciowe
itp. - mówi kierownik Danuta Baranowska. - Poszerzy to zakres badań o te,
których dotąd nie robiliśmy.
Urządzenie rozpocznie
pracę w najbliższych tygo-
(p)
dniach, przypuszczalnie w
lutym.
Wszystkie nasze potrzeby
są załatwiane w możliwie
krótkim czasie. Zepsuła
się lodówka otrzymaliśmy
natychmiast nową, spaliła
wirówka – podobnie. Na
dzień dzisiejszy wszystko
co niezbędne do pracy
mamy w zasięgu ręki.
Współpraca z obecnym
dyrektorem układa się
wręcz znakomicie. Z drugiej
strony miło stwierdzić, gdy
wszyscy na wszystko narzekają, że mamy powody do
satysfakcji.
Nawet najnowocześniejsze urządzenia całkowicie
nie zastąpią człowieka.
Mocz można automatycznie
zbadać, ale do oceny osadu jaki powstaje potrzebny
jest mikroskop i wprawne
oko laborantki.
W aleksandrowskiej
placówce musi być coś
szczególnego, skoro dla
Katarzyny Andrzejak, Iwony Wesołowskiej, Jolanty
Kosińskiej, Beaty Gawineckiej, Kamili Zwolińskiej,
Ewy Zarębskiej, Wioletty
Kołodziejskiej, Barbary
Wachowicz, Małgorzaty
Kotowskiej, Iwona Brzuszkiewicz - słowem wszystkich pań tu zatrudnionych,
była to pierwsza praca. A
większość zalicza się już do
długoletnich pracowników.
(jp)
ALEKSANDROWSKA I
12 I GAZETA
www.kujawy.media.pl
Inny by się poddał, dla świętego
spokoju zrezygnował. Ale Maciej Bartoszek tak łatwo nie daje za wygraną.
Nadal jest radnym ciechocińskiej
Rady Miejskiej, choć jak chce wojewoda powinien mandat utracić.
- Od decyzji wojewody odwołałem się do
Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego
– mówi Bartoszek. - Nie czuję się bowiem
przestępcą, jakby wynikało z przepisu
na podstawie którego miałbym utracić
mandat. Tylko z powodu faktu, że byłem
wiceprezesem klubu sportowego!
Do zarządu Ciechocińskiego Klubu
Sportowego „Zdrój” wszedł w okresie,
kiedy klub był w dramatycznej sytuacji.
Zgodził się pełnić tę społeczną funkcję, nie
otrzymując za nią żadnego wynagrodzenia.
Jako trener także. Działacze sportowi z takich małych ośrodków doskonale wiedzą,
że często przychodzi z własnej kieszeni
dokładać, aby klub jako tako funkcjonował.
Kiedy został wiceprezesem nie wiedział,
że łączenie tej funkcji z funkcją radnego
oznacza kolizję interesów. Nikt mu o tym
zresztą nie powiedział, choć wszyscy wiedzieli, jaką sprawuje społeczną funkcję. Potem od razu z niej zrezygnował. Uważa, że
nie można karać ludzi za pracę społeczną.
Jeśli ktoś by pomyślał, że kurczowo trzyma się tej funkcji, bo wiąże się z nią dieta,
natychmiast odpowiada:
- Całą dietę przeznaczam na cele
społeczne. Pieniądze nawet do mnie nie
trafiają, bo złożyłem w urzędzie pismo, aby
przekazywano je bezpośrednio na wskazane cele.
Ostatnio Rada Miejska zaakceptowała
pomysł utworzenia Miejskiego Ośrodka
Sportu i Rekreacji. Bartoszek uważa, że to
dobra decyzja, zgodna z jego wcześniejszymi postulatami.
- Zamiar dobry, tyle tylko, czy za tym
pomysłem nie stoją jakieś inne, niejasne
intencje, niż przyspieszenie rozwoju sportu
w mieście - mówi Bartoszek. - Moje obawy biorą się z faktu, że pod koniec ubiegłego roku klub sportowy „Zdrój” otrzymał
lakoniczne pismo, z którego wynika jednoznacznie, że musi natychmiast opuścić
nr 33, styczeń 2010
Zawsze pod górkę
zajmowane pomieszczenia. Skończyła się
bowiem umowa użyczenia. Zwolnienie
pomieszczeń podobno jest potrzebne, aby
można było rozbudowywać stadion.
Nie bardzo w to wierzę. Co dalej z klubem? Chodzi o najstarsze stowarzyszenie
sportowe w mieście, gdyż historia klubu
nierozerwalnie splata się z historią uzdrowiska. Nagłe wyrzucenie klubu na bruk
niczego dobrego nie wróży, nawet gdy te
groźby nie zostaną spełnione.
Ostatnio Bartoszek dowiedział się, że
powstała grupa do kontaktowania się z
burmistrzem. Nie może tego pojąć. To już
doszło do tego, że do burmistrza mogą
dostać się tylko wybrańcy losu? Tego już
Bartoszek pojąć nie może. Do burmistrza
drzwi powinny stać otwarte, tym bardziej
gdy dotyczą spraw miasta.
Burmistrz prowadzi widać jakąś dziwną
grę, o czym świadczyć może zażądanie od
Zdroju zwrotu 30 tys. zł. Uzależniał swoją
decyzję odmową uruchomienia transzy
dotacji dla młodzików skupionych w
Uczniowskim Klubie Sportowym. Ratując
młodzież Zdrój, przekazał żądaną kwotę,
ale zrobił to niepotrzebnie.
CKS Zdrój znajduje się więc w dramatycznej sytuacji. O ile jeszcze na młodzieżową grupę znajdują się środki i to
zwiększające się, co dowodzi że traktuje
W Ciechocinku z pompą oddawano do użytku sportowego Orlika. Radny Maciej Bartoszek w uroczystości nie uczestniczył. Zapomniano go powiadomić, choć
wszyscy wiedzą, że z wychowaniem sportowym młodzieży jest związany nie tylko
zawodowo. Jakoś zapomniano, że dokładał starań, aby na inwestycję znalazły się
pieniądze.
Osób znajdujących się w podobnej co
on sytuacji jest w regionie wiele, także w
ciechocińskiej radzie. Uważa, że stał się
przedmiotem ataku, gdy zaczął być dociekliwy, zadawać burmistrzowi niewygodne
pytania. Jako członek Komisji Rewizyjnej
Rady Miejskiej zajmuje się wieloma sprawami, ostatnio sprawą Willi Nova, dociekał stopnia odpowiedzialności burmistrza
za tę inwestycję i reakcji urzędu na nieprawidłowości. Trudne pytania niektórym nie
były w smak, stąd wyciągnięcie „królika z
rękawa” i chęć pozbycia się radnego.
Ludzie
się ją w należyty sposób, o tyle seniorzy
mają poczucie, że są piątym kołem u
wozu. Tymczasem to sukcesy pierwszego
zespołu przynoszą miastu prestiż, wyzwalają chęć uprawiania sportu przez dzieci i
młodzież.
Na ten temat wiele może powiedzieć
Włocławek, który docenia pierwszoligowy
Anwil. Budowa hali sportowej motywowana była sukcesami tego klubu. Widać było
niemal gołym okiem, jak sukcesy drużyny
koszykarskiej przekładały się na codzienny
rozwój sportowy młodych. Uliczne kosze
do gry w koszykówkę powstawały niemal
na każdym podwórku.
Zdaniem Macieja Bartoszka, Ciechocinek
powinien wykorzystywać swoje walory do
tworzenia ośrodka przygotowań dla sportowców. Drużyny pierwszoligowe, mające
środki na szkolenie szukają atrakcyjnych
miejsc do przygotowań między sezonami,
na przykład zimą.
Zmodernizowany, spełniający współczesne wymagania obiekt sportowy mógłby
sam finansować się. Zarobione środki
przełożyły by się na utrzymanie drużyny
seniorów. Dobrym przykładem może być
Wągrowiec, nie mający niczego do zaoferowania poza jeziorami i lasami. Powstał
piękny ośrodek sportu, który tętni życiem.
- Mamy w uzdrowisku świetny mikroklimat, wiele miejsc odnowy biologicznej,
więc trzeba niewielkiej inwestycji, aby
przełożyło się to na konkretne korzyści
materialne - mówi Bartoszek. - Już teraz
piłkarska drużyna powinna być oczkiem
w głowie władz miejskich, bo II liga, czyli
dawna trzecia jest w zasięgu, a zniszczenie
dotychczasowego dorobku oznaczałoby
cofnięcie się o kilka lat.
Radny nie może żyć tylko jedną dziedziną życia miasta, choć bliską sercu. W
Ciechocinku odwiecznym problemem jest
ile i co miasto powinno robić dla uzdrowiska i co uzdrowiskowe firmy mogą zrobić
dla miasta. W pewnym stopniu sprawę
rozwiązuje opłata klimatyczna, wnoszona
przez kuracjuszy na każdy dzień pobytu w
kurorcie. Rocznie wraz z dotacją ministerialną zbiera się tego już blisko pięć milionów. Jest to kwota o której wiele miast
mogłoby tylko pomarzyć.
Są zatem pieniądze na rozwój, tyle tylko
co się przez to rozumie. Powstaje pytanie,
czy te łatwo zdobyte środki przeznaczać
na ulice i chodniki, nawet odległe od strefy
uzdrowiskowej, czy też kierować je na
dziedziny bezpośrednio związane z kuracjuszem? Bartoszek nie ma w tej sprawie
żadnych wątpliwości.
Uważa, że po tylu latach doświadczeń,
główne środki powinny być przeznaczone
wyłącznie na uatrakcyjnienie pobytu w
kurorcie. Jeśli będzie on z pobytu zadowolony, jeśli zobaczy, że miasto troszczy
się o niego, ma dostatecznie rozwiniętą
infrastrukturę sanatoryjną, to z pewnością
przyjedzie drugi raz i zachęci innych. A
więcej kuracjuszy to większe pieniądze z
klimatycznych opłat.
Zdawałoby się to tak oczywiste, że nie
trzeba o tej zależności nikomu przypomi-
MACIEJ BARTOSZEK ma 32 lata.
Ukończył Technikum Samochodowe we
Włocławku, później studia magisterskie
w Wyższej Szkole Humanistyczno-Ekonomicznej, zostając pedagogiem. Sportem zajmował się od najmłodszych lat.
Ukończył Szkołę Trenerów na warszawskiej AWF, jest trenerem II klasy UEFA
„A”. Wykładowca KPZPN na Kursach
Trenerskich i Instruktorskich.
W Ciechocińskim Klubie rozpoczynał
od trenowania młodzieży, Trenerem
I drużyny seniorów został w 2004 r, z
drużyną awansował z IV do III ligi, w
III lidze odnosząc z zespołem świetne
wyniki, jedne z lepszych wyników w
piłkarskiej historii miasta. Odbywał staże
w Lechu Poznań i Zagłębiu Lubin, Trener
nać. Tymczasem choćby konflikt z organizatorami sztandarowych imprez takich
jak: festiwal Romów, festiwal piosenki
osób niepełnosprawnych, w efekcie czego
powiedziano Ciechocinkowi „do widzenia”, nie znajdując należytego zrozumienia
burmistrza, wreszcie ostatnia awantura ze
śpiewakiem Kowalskim – wszystko to dowodzi, że zaczęto podcinać gałąź, na której
kurort siedzi.
- Przykro słuchać, że niepełnosprawnych
wyrzuca się z teatru letniego, argumentując, że robią zniszczenia – mówi Bartoszek.
- Tymczasem władze miasta z burmistrzem
na czele powinny być skrupulatnie rozliczane z tego co zrobiono dla mieszkańców
i kuracjuszy. I niech burmistrz nie wylicza
kilometrów kanalizacji, remontu jakiejś ulicy i chodnika, bo choć to ważne, to jednak
takie inwestycje muszą być realizowane
z normalnego budżetu miejskiego. Czy
jakbyśmy uzdrowiskiem nie byli, to by ulic
i chodników nie remontowano?. Wcale nie
twierdzę, że tym specjalnym funduszem
nie powinno się wspierać lokalnych potrzeb. Chodzi mi o skalę i sposób myślenia.
Ostatnio przy uchwalaniu podatków
okazało się, że owe opłaty klimatyczne są
jedne z wyższych w kraju. Miasto stosuje
górne stawki podatku dla prowadzących
działalność gospodarczą. Sanatoria muszą
płacić za każdy metr korytarza, piwnicy. A
wiadomo, że w grę wchodzą nie dziesiątki,
lecz tysiące metrów kwadratowych powierzchni. Tej kurze zabiera się wszystkie
jajka.
- A jak słyszę, że sanatoria sobie poradzą, że najwyżej będą się wolniej rozwijały
to odnoszę wrażenie, że nie ma poczucia
gospodarskiej troski o całe miasto. Bo
przecież mieszkańcy żyją z kuracjuszy i
sanatoriów. To nic innego jak działanie
przeciwko nam wszystkim, mieszkańcom twierdzi goryczą nasz rozmówca.
Obecnie Maciej Bartoszek trenuje młodzieżową drużynę ekstraklasy do lat 21 w
Bełchatowie. Będzie zdobywał dodatkowe
kwalifikacje trenerskie, ale też zamierza
podjąć studia podyplomowe z zarządzania.
- Kto stoi w miejscu ten się cofa - wygłasza swoją życiową dewizę, wpojoną
mu zresztą przez ojca. - Wszyscy idą do
przodu, więc nie można ani na chwilę zatrzymać się, nawet gdy idzie się pod górkę.
Czasem czuję się jak Don Kichot walczący
z wiatrakami. Ale z moich doświadczeń w
radzie miejskiej wynika, że głos sprzeciwu,
poddający w wątpliwość nieomylność
tych, którzy rządzą miastem latami, uruchamia lawinę. Widzę to na sesjach rady,
kiedy odważniej niż na początku zwraca się
uwagę na drażliwe sprawy, zadaje pytania,
na które muszą się znaleźć odpowiedzi.
Stanisław Białowąs
Reprezentacji KPZPN w Bydgoszczy.
W 2005 r wybrany Trenerem Roku
województwa kujawsko-pomorskiego
w plebiscycie miesięcznika „Piłkarz”.
Zawsze mocno związany ze „Zdrojem”
ostatnio jako Trener w 2009 r, ratował
Klub przed Spadkiem – kiedy wrócił do
Zdroju drużyna miała na swoim koncie
7 punktów i walczyła o utrzymanie się
w lidze, udało się.
Choć często bywa poza Ciechocinkiem, potrafi godzić obowiązki
zawodowe i społeczne. Pełni funkcję
przewodniczącego Miejskiego Koła
Platformy Obywatelskiej RP, jest wiceprzewodniczącym Zarządu Powiatu
Platformy Obywatelskiej RP.
nr 33, styczeń 2010
Przypomnijmy, że Powstanie
Wielkopolskie objęło Wielkopolskę część zaboru Pruskiego.
Zachodnia część gminy Aleksandrów Kujawski położona na
zachód od rzeki Tążyny, należała
wówczas do powiatu inowrocławskiego, a tym samym znajdowała się w granicach zaboru
pruskiego.
W listopadzie 1918 roku ziemie polskie znajdujące się pod
zaborem rosyjskim i austriackim
odzyskały już niepodległość.
Wielkopolska pozostawała nadal
w granicach państwa niemieckiego. Los Wielkopolski miał
się rozstrzygnąć na konferencji
pokojowej w Paryżu. Podpisanie
w Compiegne zawieszenia broni
nakazywało powrót do granic
sprzed wybuchu wojny i nie
było tam mowy ani o utworzeniu
państwa polskiego, ani o ustępstwach terytorialnych na rzecz
Polski.
Podjęcie przez Wielkopolan
wysiłku zbrojnego, przy ogromnej determinacji i żołnierskiej odwadze w sprzyjającym momencie
historycznym postawiło uczestników konferencji pokojowej w
obliczu faktów dokonanych.
Na styku zaborów
Powstanie wybuchło 27 grudnia 1918 roku w Poznaniu, jako
reakcja na wystąpienie Niemców,
stanowiącą z kolei odpowiedź na
polskie manifestacje wywołane
przyjazdem Ignacego Paderewskiego. Rozpoczęcie działań
zbrojnych nastąpiło w wybitnie
sprzyjającym momencie. Rząd
niemiecki nie panował wówczas
nad sytuacją w terenie.
Armia niemiecka, choć nierozbita, była mało sprawna i bez
chęci do walki. Powstanie zostało
poprzedzone wybuchem rewolucji socjaldemokratycznej w Niemczech. Stworzyło to podstawy
do samookreślenia się Polaków
(powołanie rad ludowych, obrady
Sejmu Dzielnicowego, zalążki
oddziałów zbrojnych i porządkowych).
Wydarzenia, jakie miały
miejsce w części gminy Aleksan-
I GAZETA ALEKSANDROWSKA I
Historia
www.kujawy.media.pl
13
KARTKA HISTORII
Powstanie Wielkopolskie na Kujawach
(na terenie dzisiejszej Gminy Aleksandrów Kujawski)
drów Kujawski wynikały z racji
jej położenia na styku zaborów
rosyjskiego i pruskiego.
Już od 5 listopada 1918 roku
członkowie służewskiej POW
przystąpili do rozbrajania Niemców. Został wówczas rozbrojony
posterunek graniczny w Opokach
(12 żołnierzy, 2 żandarmów i 3
strażników). Jednak już w grudniu
1918 roku dla wzmocnienia granicy przybył z Torunia do Opok
oddział niemiecki. W czasie świąt
Bożego Narodzenia Niemcy prowadzili ostrzał artyleryjski obszaru
Dąbrowa Biskupia – Brudnia.
W drugiej połowie stycznia
Niemcy zostają wyparci z Opok
przez oddział wojsk polskich
z Włocławka (z tego samego
pułku włocławskiego 2 kompanie
uczestniczyły w wyzwalaniu Inowrocławia w dniach 5 i 6 stycznia
1919 roku). W rękach niemieckich
pozostały jednak nadal Opoczki i
Grabie.
W wyniku działań powstańczych w Wielkopolsce ustalił
się front podzielony na odcinki:
północny, zachodni i południowy. Odcinek północny opierał
się o dawną granice zaborową
w okolicach Opok. Został on obsadzony przez pułk grenadierów
kujawskich, nazwanym wkrótce
5 pułkiem strzelców wielkopolskich, a po kolejnej reorganizacji
Armii Wielkopolskiej. 59 pułkiem
piechoty wielkopolskiej. Podpisanie rozejmu w Trewirze (16
grudnia 1919 r.) spowodowało, że
linia frontu stała się linią demarkacyjną. Nadal jednak trwały
walki. Świadczą o tym straty,
jakie powstańcy ponieśli na tym
terenie.
31 stycznia 1919 r.w Opokach
zginęli powstańcy z 5 kompanii,
1 pułku grenadierów kujawskich:
Jan Bochat z Rąbina i Antoni
Mikołajewski z Inowrocławia. W
pobliskim Ośniszczewie zginęli:
Śladem naszych publikacji
Nielegalna budowa
W grudniowym numerze „Gazety” pisaliśmy o pawilonie handlowym przy ul. Szkolnej w Aleksandrowie
Kujawskim, który został przebudowany bez pozwolenia na budowę. Współwłaścicielem pawilonu jest radny Roman Różański.
Ostatnio otrzymaliśmy od Zbigniewa Kędzierskiego,
Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Aleksandrowie Kujawskim pismo. Oto jego fragment:
„Kontrola obiektu wykazała naruszenie art. 28 ustawy
z dnia 7 lipca 1994 roku Prawo budowlane (Dz. U. Z 2006
roku, nr 156, poz. 1118) – inwestor na wykonanie robót budowlanych – przebudowa ze mianą parametrów
użytkowych obiektu, powinien uzyskać pozwolenie na
budowę, czego w dniu kontroli nie okazał. W związku
z powyższym na podstawie art. 48 ustawy wspomnianej wyżej zostanie wszczęte postępowanie naprawcze.
Jeśli Inwestor zdecyduje się na legalizację omawianego
obiektu, będzie musiał uiścić kwotę 375 tys. zł (opłata
legalizacyjna 500x15x50). Jeśli natomiast opłata legalizacyjna nie zostanie uiszczona, zostanie wydany nakaz
rozbiórki...”
Odpowiedział nam też prezes Wojewodzkiego Sądu
Administracyjnego w Bydgoszczy, do którego zwróciliśmy się w grudniowej „Gazecie”, aby odpowiedział
kiedy można składać skargę do tego sądu. W wyjaśnieniu unikał dopowiedzi. Treść tego pisma zamieścimy w lutowym numerze „Gazety”.
5 lutego Franciszek Osiński z III
baonu p.gren .k.; 7 lutego Kazimierz Pałecki ( Palicki) z III baonu
p.gren. k.; 21 marca w Zdunach
Stefan Mazurczak z Witowic, z
9 kompanii 5 pułku strzelców
wielkopolskich; 22 marca w
Opokach Stanisław Piątkowski z
10 kompani 5 p.s.w.; 22 marca
w Opoczkach Stanisław Ziętkowski;22 maja w Opokach Teodor
Skonieczny z 5 p.s.w.
Ginęli mieszkańcy
W oddziałach powstańczych
walczyli również mieszkańcy
tej okolicy. Śmierć ponieśli: 25
kwietnia Edmund Ferko z Opok,
poległ w Tarkowie;16 czerwca
Władysław Terlikowski z Grabia
Olendrów.
12 marca 1919 roku oddział
Grenzschutzu w sile 2 kampanii
szturmuje odcinek 10 kompanii
5 p.s.w. pod Opokami. Przez cały
dzień powtarzały się natarcia i
każdorazowo załamywały się
z ciężkimi stratami dla niego.
Niemcy ponawiali natarcia na poszczególne odcinki frontu często
z wykorzystaniem artylerii.
22 marca pod osłoną ognia
artylerii pozycje powstańcze w
Opokach zostały zaatakowane przez piechotę niemiecką.
Czterech żołnierzy zginęło. I tak
podczas ostrzału artyleryjskiego
prowadzonego na stanowiska
powstańców w Opokach, jeden
z pocisków trafił w zabudowania
mojego dziadka Wojciecha Stefańskiego. Pocisk rozerwał się w
oborze, zabijając kilka krów.
6 kwietnia Niemcy 4-krotnie
atakowali miejscowości: Wierzbiczany, Lipionkę i Zduny.
Oddziały powstańcze nie
ograniczały się do biernej obrony,
lecz urządzały udane wypady na
pozycje wroga, zadając nieprzyja-
W grudniu MCK Aleksandrowie Kujawskim
wraz z Powiatowym
Szachowym Związkiem
Sportowym zorganizował
Powiatowe Indywidualne Mistrzostwa Szkół w
Szachach.
Startowało aż 28 zawodników, grano systemem
szwajcarskim na dystansie
7 rund. Wyniki: wśród
uczniów szkół podstawowych zwyciężył Oskar
Tumiński (SP nr 3 Aleksandrów Kuj.), wyprzedzając
Darię Książkiewicz (SP
Siniarzewo) oraz Pawła Łazura (SP nr 3 Aleksandrów
Kuj.).
W rywalizacji gimnazjalistów triumfowała Angelika
Radaczyńska (Salezjanów
Aleksandrów Kujawski),
przed Damianem Piechockim i Radosławem
Malinowskim (Zakrzewo).W gronie uczniów szkół
ponadgimnazjalnych wygrał Łukasz Kosacki przed
cielowi straty.
8 maja 1919 r. o świcie kapral
Antoni Piotrowski z kilkunastoma
ludźmi dokonał takiego wypadu
w stronę Opoczek. Minął posterunki i zaszedł na tyły przeciwnika. Bez wystrzału zabrał
jako jeńca oficera, sierżanta i
12 szeregowców. Zdobyczami
stały się dwa ciężkie karabiny
maszynowe i 12 karabinów, duże
ilości amunicji. Bez strat wrócił na
swoje pozycje.
W maju 1919 r. wobec napiętej
sytuacji na granicy z Niemcami
II batalion włocławskiego pułku piechoty (31 pułk strzelców
kaniowskich) obsadził granice
polsko-niemiecką na odcinku od
Służewa do Ciechocinka.
Z nocy z 1 na 2 czerwca
kompania niemiecka z dwoma karabinami maszynowymi
sądząc, że ma nad sobą oddziały
powstańców wielkopolskich
zaatakowała pozycje polskie pod
Służewem, początkowo osiągając
sukces. Jednak przeprowadzone natychmiast przeciwnatarcie
szkoły podoficerskiej i 7 kompanii
wyparło Niemców ze zdobytych
stanowisk. Niemieckie straty to
8 zabitych i 13 rannych. Straty
polskie to 3 zabitych, 4 rannych.
Zgodnie z postanowieniem
traktatu pokojowego oddziały
polskie wkraczają na Pomorze,
przekraczając linie rozejmową 17
stycznia 1920 roku.
17 stycznia 1920 r. grudziądzki
pułk piechoty przekroczył linię
demarkacyjną po osi marszu
Zduny-Toruń, staczając drobne
utarczki z Grenzschutzem pod
wioskami Wygoda i Branno. Pod
Lipiem ginie ostatni powstaniec
Gerhard Pająkowski. Tym samym
na obszary zajęte do tej pory
przez wojska zaborcze zawitała
niepodległa Polska.
Śmierć powstańców w czasie walk 1918-1920 nie była ich
jedyną ofiarą na ołtarzu Ojczyzny.
Żołnierze w Wielkopolski już w
1919 roku toczyli walki na froncie
ukraińskim, a w 1920 roku w wojnie polsko-bolszewickiej. Bardzo
wielu powstańców wielkopolskich zginęło w walkach, bądź
zostało zamordowanych w czasie
II wojny światowej.
Od 27 grudnia do 7 stycznia
to spontaniczne i samorzutne
wyzwolenie się znacznej części
regionu przy dość biernej postawie Niemców.
Rozejm w Trewirze
Od 8-15 stycznia 1919 nastąpiła
polska ofensywa zmierzająca do
wyzwolenia reszty Wielkopolski.
Tworzyło się jednolite dowództwo powstania. Ofensywa w
miarę oddalania się od centrum
regionu załamywała się.
Następna faza to obrona polskich zdobyczy wobec narastającej siły przeciwnika i przesuwanie
punktu ciężkości z działań zbrojnych na międzynarodową akcję
dyplomatyczną. Zakończyło się to
podpisaniem 16 lutego 1919 roku
w Trewirze rozejmu, który był dla
powstańców dużym sukcesem,
gdyż przyznawał im nawet większy obszar niż uzyskany w trakcie
walk.
Ostatnia faza to okres konferencji pokojowej w Paryżu (Wersalu)
i oczekiwanie na wejście w życie
jej postanowień (traktat wersalski) 17 stycznia 1920 roku. Okres
ten także wymagał czujności od
powstańców, gdyż nie był wolny
od różnego rodzaju potyczek i
drobnych starć.
Michał Guślakow
Szachiści rywalizowali
niarzewo (Marcin Pawłowski, Wojciech Przewozik,
Jakub Borowski, Katarzyna
Ogrodowska), PG Zakrzewo (Piotr Wawrzyniak,
Jakub Ogrodowski, Damian
Piechowski, Daria Piasecka), ZSz nr 1 Aleksandrów
Kujawski (Daniel Stachowiak, Bartek Kozłowski,
Jakub Niemczyk, Agata
Nowak). Zwycięskie drużyny otrzymały statuetki
i pamiątkowe dyplomy.
Zawody sędziował sędzia
KPZSzach. Wiesław Dobrowolski.
Danielem Stachowiakiem
(obaj ZSz nr 1 Aleksandrów
Kuj.) i Andrzejem Kamińskim (LO TS Aleksandrów
Kuj.).Wszyscy wymienieni
otrzymali szachowe me-
dale.
Natomiast (13 stycznia)
rozegrano zawody drużynowe. Awans do zawodów
wojewódzkich uzyskały
następujące szkoły: SP Si-
Podczas ferii zimowych,
jak co roku, kółko szachowe będzie prowadziło rozgrywki. Wiesław
Dobrowolski zaprasza 29
stycznia o godz. 16.30.
(j)
fot. Stanisław Białowąs
ALEKSANDROWSKA I
14 I GAZETA
www.kujawy.media.pl
nr 33, styczeń 2010
Rozmaitości
Łatwo zarobiony pieniądz
Kartki historii
Miejscowości opisane w słowniku z 1880 roku
KONECK - kościoły, folwarki
i pobliskie wioski
Wieś Koneck i dobra w gminie Straszewo, powiat
nieszawski, leżące 4 wiorsty od granicy pruskiej.
Po upadku starego kościoła w Konecku, około 1580
roku Łukasz Grabski (heretyk), kasztelan „kruświcki”
wystawił nowy, drewniany kościół pw. Św. Stanisława bpa. Poprzedni kościół był pw. św. Prokopa.
Ołtarz nowego zachował dwa tytuły, gdyż miał dwa
malowane obrazy: św. Prokopa i św. Stanisława,
które sprawił kolator, katolik Marcin Grabski.
Kościół został poświęcony przez biskupa Stanisława Karnkowskiego z Włocławka. Po spaleniu się
drewnianego kościoła, następny, także drewniany
w 1828 r. wystawiła Helena z Walewskich Grabska
(Zakrzewska) - kasztelanka kruszwicka.
W 1827 roku Koneck miał 38 domów i 406 mieszkańców. Dobra Konecko składały się z folwarku
Koneck i Zieleniec, liczyły 1489 mórg. Folwark
Koneck miał 1010 mórg, w tym 808 mórg gruntów
ornych i ogrodów, 77 mórg stanowiły łąki, 48 mór
– pastwiska, 22 morgi – lasy, 55 mórg – nieużytki
i place. Folwark posiadał 5 domów murowanych
i 13 drewnianych. W folwarku Zieleniec stały dwa
domy murowane i jeden drewniany oraz wiatrak.
Własność folwarku Zieleniec stanowiły 464 morgi,
ponadto folwark miał w posiadaniu wieczysto-czynszowym 15 mórg.
Bliski jest czas, kiedy Komisja Rewizyjna aleksandrowskiej Rady Miejskiej
będzie kontrolowała...
samą siebie.
Komisja rewizyjna Rady
Miejskiej Aleksandrowa
Kujawskiego należy do
najaktywniejszych w radzie
i chyba w ostatnich kilku
kadencjach. Z internetu
można wyczytać, że w 2009
roku spotykała się aż 27 i
to tylko w drugim półroczu,
bo dopiero od czerwca
na oficjalnej internetowej
stronie Urzędu Miejskiego ujawnia daty swoich
posiedzeń.
W ostatnim dniu roku
komisja zajęła się kontro-
lą stanu gotówki w kasie
miejskiej. Dane znajdujące
się w raporcie przygotowała oczywiście kasjerka,
panowie radni: Donat
Jakubowski, jako przewodniczący oraz uczestniczący
w niemal każdej kontroli
Marek Laskowski i Józef
Kaźmierczak sporządzili
jedynie protokół. Dwaj pozostali członkowie komisji:
Jan Urbański i Krystyna
Głowacka w kontroli nie
uczestniczyli.
Internetowy spis posiedzeń komisji na temat
kontroli kasy milczy.
Znawcy tematu twierdzą,
że robienie przez radnych
takiej kontroli to bezsens,
bo w zupełności wystarczy
komisja powołana przez
burmistrza, która sprawdzi stan kasy w ramach
swoich godzin pracy. Nic
zresztą taka kontrola praktycznego nie przynosi, poza
stwierdzeniem, ile gotówki
znajduje się w kasie.
Złośliwcy twierdzą, że
jednak kontrolowanie kasy
urzędu w ostatni dzień roku
ma sens. Radni z Komisji
Rewizyjnej nie robią tego
za darmo. Za przeprowadzenie kontroli zgodnie
z przyjętym przez radę
cennikiem otrzymują dietę
w kwocie: przewodniczący
– 250 zł, członkowie – 200
zł. Diety wypłacane są w
Harcerze ratownikami
Wieś Koneck miała 50 osad na 17 morgach, wieś
Holendry Koneckie – 5 osad (130 mórg), wieś Wincentowo – 12 osad (16 mórg), wieś Biesiekierz – 8
osad (8 mórg), wieś Zapustki – 11 osad (14 mórg),
wieś Młynek – 9 osad (8 mórg), wieś Opolanka – 10
osad (225 mórg), wieś Pomiany 9 osad (10 mórg).
BĄDKOWO - gmina, wieś
i parafia w pow. nieszawskim (1827 r.)
Gmina Bądkowo położona jest na 17,882 morgach, liczy 4.969 mieszkańców, posiada: olejarnię,
trzy cegielnie, młyn wodny oraz szkołę początkową.
Sama wieś Bądkowo ma 387 mieszkańców, 37
domów oraz kościół parafialny murowany z cegły z
wieżą „czworogranną”. Kościół wybudowano prawdopodobnie w 14 wieku. Parafia Bądkowo liczyła w
tym czasie 2020 parafian.
STAWKI - folwark większy od wsi
W 1885 roku wieś i folwark Stawki przynależały
do gminy i parafii Służewo w powiecie nieszawskim. W Stawkach mieszkało 91 osób. Folwark
Stawki, oddzielony od dóbr Ośno miał w 1885 r.
643 mórg, a sama wieś 16 mórg. Już w 1827 r. w
folwark miał 53 mieszkańców i 7 domów.
Opr. Jolanta Pijaczyńska
Źródło: Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego i
innych krajów słowiańskich wydany pod redakcją Filipa
Sulimierskiego, Warszawa 1880 r.
Stowarzyszenie Aleksandrowskich Demokratów powstało
4 listopada ub. roku. Zamierza
aktywnie uczestniczyć w życiu
miasta.
- Celem zawiązania nowej
organizacji społecznej jest
upowszechnianie idei samorządu, demokratycznych postaw
mieszkańców oraz działanie na
rzecz samorządu gospodarnego,
uczciwego, rzetelnego i przyjaznego mieszkańcom – mówi inicjator przedsięwzięcia Arkadiusz
Gralak. - Swoje zadania SAD
chce realizować poprzez różnego
rodzaju imprezy, happeningi,
koncerty, prelekcje. Zorganizowaliśmy już pierwszą akcję
pomocową w ramach autorskiego programu Mikołaj nadchodzi.
Zakupiono 280 kg jabłek, które
przekazaliśmy do Środowiskowego Domu Samopomocy oraz
W budynku plebanii
księży salezjanów w
Aleksandrowie Kujawskim
odbył się 9 stycznia kurs
pomocy przedmedycznej
zorganizowany przez
instruktorów Harcerskiego
Ochotniczego Pogotowia
Ratunkowego Okręgu Kujawsko-Pomorskiego ZHR.
W kursie udział wzięli
harcerze i harcerki ZHR z
Aleksandrowa, Ciechocinka
i Bydgoszczy. Kurs trwał
12 godzin , składał się z
zajęć teoretycznych oraz
praktycznych. Uczestnicy musieli zmagać się z
stresującymi sytuacjami.
Losowane były różne scenki rodzajowe od omdlenia
aż do karambolu.
Wszystko zakończyło się
egzaminem pisemnym a
także praktycznym, w którym potencjalni ratownicy
musieli poprawnie zastosować m.in. resuscytację
krążeniowo - oddechową.
Kurs z wynikiem pozytywnym, zakończyli
wszyscy uczestnicy, m.in.
mieszkający w Aleksandrowie i Ciechocinku:
wyw. Mikołaj Rychert,
wyw. Tomasz Jankowski,
Chcą przekonać mieszkańców Aleksandrowa Kujawskiego,
że mają oni bezpośredni wpływa na to co się w mieście dzieje
Przed wyborami prawybory
Placówki Socjalizacyjnej w Aleksandrowie Kujawskim.
12 grudnia ub. roku odbyło się
pierwsze robocze zebranie Stowarzyszenia Aleksandrowskich
Demokratów.
W inauguracyjnej części wśród
zaproszonych gości znaleźli się:
Andrzej Cieśla – burmistrz Aleksandrowa Kujawskiego, Ludwik
Koliński – honorowy prezes
Towarzystwa Przyjaciół Aleksandrowa, Paweł Nowak – prezes
Klubu Orlęta. Z zaproszenia
nie skorzystał Piotr Prusaczyk –
przewodniczący Rady Miejskiej
Aleksandrowa Kujawskiego.
Głos zabrał Arkadiusz Gralak,
który przedstawił założenia i cele
działania organizacji. Dokonano
również prezentacji Logo SAD
oraz strony internetowej www.
stowarzyszeniesad.pl
Ludwik Koliński przedstawił
założenia przygotowywanego
programu obchodów 30-lecia Solidarności w Aleksandrowie Kujawskim w roku 2010, zaś Paweł
Nowak omówił przygotowania do
obchodów 90-lecia Klubu Orlęta
w roku 2010.
Burmistrz Miasta, podobnie
jak inni obecni goście, podkreślił wartość jaką niesie za sobą
powstanie nowego organizmu
społecznego oraz wagę spraw,
którymi SAD chce się zajmować.
W części roboczej podjęto m.in.
dwie uchwały dotyczące przyłączenia się SAD do organizacji
obchodów 30-lecia Solidarności
i 90-lecia powstania Klubu Orlęta
na rok 2010. Już trwają przygotowania i wstępne rozmowy w
sprawie organizacji kolejnego
meczu z udziałem ekipy Telewizji
TVN w Aleksandrowie Kujawskim.
Przypomnijmy, że poprzednie
tego typu mecze o charytatywnym charakterze dobyły się w
pełnej wysokości, gdyż nie
są opodatkowane. Są to
więc pieniądze zarobione
łatwo, lekko i przyjemnie,
bo kontrola odbywa się w
ciepłym gabinecie, przy minimalnym nakładzie czasu
i pracy.
Tegoroczna kontrola kasy
kosztowała kasę miasta 650
zł. Gdyby zebrali się wszyscy członkowie, byłaby to
kwota 1050 zł.
Jak tak dalej pójdzie, to
niebawem okaże się, że
Komisja Rewizyjna aleksandrowskiej Rady Miejskiej
będzie kontrolowała...
samą siebie.
Stanisław Białowąs
dh Mikołaj Werner, trop.
Katarzyna Przybylska,
trop. Julia Jaworska, och.
Karolina Rogowska, och.
Martyna Chyzińska, och.
Agata Papież.
Otrzymali oni certyfikat
ukończenia kursu HOPR ,
który daje im możliwość
wstąpienia w szeregi
Harcerskiego Ochotniczego
Pogotowia Ratunkowego ze
stopniem sanitariusza.
Na pewno już na najbliższych uroczystościach w
naszym mieście, będziemy
mogli zobaczyć nowych
Ratowników HOPR-u.
Składamy serdeczne
podziękowania ks. Proboszczowi Jarosławowi
Pizoniowi za udostępnienie pomieszczeń oraz
instruktorom i ratownikom
medycznym z Torunia za
fachowe i miłe szkolenie.
Dariusz Jankowski
p.o. drużynowego 16
ADH im. Romualda Traugutta
2003 i 2004 roku z inicjatywy
ówczesnego radnego Rady Miejskiej Aleksandrowa Kujawskiego
Arkadiusza Gralaka.
Stowarzyszenie Aleksandrowskich Demokratów ma wiele
pomysłów do realizacji w 2010
roku. SAD zamierza aktywnie
uczestniczyć w wyborach samorządowych. Marzeniem członków
tej organizacji jest przeprowadzenie prawyborów. Uważają, że
działanie takie przełoży się na
większe zainteresowanie mieszkańców wyborami. Chcą przekonać mieszkańców, że mają oni
bezpośredni wpływa na to co się
w mieście dzieje. Tym bardziej, że
konieczne są zmiany w lokalnym
samorządzie.
(jp)
nr 33, styczeń 2010
Samorząd
I GAZETA ALEKSANDROWSKA I
www.kujawy.media.pl
Jakie będą skutki długiej listy cięć?
Ani grosza na sprzątanie ulic
na wymianę piasku w dziecięcych
piaskownicach. Radni uznali,
że 4 tys. zł to za duża kwota na
te czynności i zmniejszyli ją o
połowę. Uderzy to zwłaszcza w
mieszkańców osiedla Spółdzielni
Mieszkaniowej, choć przewodniczący komisji Marek Laskowski
jest jej pracownikiem technicznym i doskonale wie, że piasek w
piaskownicach trzeba systematycznie wymieniać, bo nakazują
to względy sanitarne.
Nie wyremontuje się też tylu
zaplanowanych starych ławek, bo
na zakup desek będzie pieniędzy
o 40 proc. mniej. Jeśli ktoś ukradnie uliczną kratkę ściekową lub
zostanie uszkodzona, co często
się zdarza, to nie ma co liczyć na
uzupełnienie braków. Na ten cel
nie będzie ani grosza.
Jeśli radni Przymierza Samorządowego, z przewodniczącym
rady Piotrem Prusaczykiem na
czele, podtrzymają swoje ustalenia z komisji techniczno-inwestycyjnej Rady Miejskiej – to
ulice Aleksandrowa Kujawskiego
przestaną być sprzątane, bo
zaplanowane przez burmistrza
środki na ten cel zostały mu
całkowicie zabrane. Takich decyzji, jak rezygnacja z zamiatania
chodników i ulic jest w propozycjach zmian do projekt budżetu
zdecydowanie więcej.
Dyskusja nad projektem budżetu na 2010 rok przez aleksandrowskich radnych rozpoczęła
się od falstartu. Aby ułatwić sobie
życie, rządzący radą klub Przymierze Samorządowe zadecydował, że nad budżetem komisje
problemowe będą obradowały
wspólnie. Podobnie jak rok temu
argumentowano, że opozycja na
posiedzenia komisji nie przyjdzie.
Tylko zapomniano, że we wszystkich komisjach większość ma
Przymierze Samorządowe, więc
jeśli zebranie nie odbywa się to z
winy tego ugrupowania.
Boisko i MCK
W trakcie drugiego posiedzenia
wspólnych komisji doszło do konfliktu, o czym szeroko pisaliśmy
w grudniowym numerze „Gazety”. Komisja głosami Przymierza,
nie zgodziła się, aby w budżecie
przyznać 200 tys. zł na budowę
boiska sportowego przy Gimnazjum nr 1, co planował burmistrz,
oraz zmniejszyła planowaną
dotację dla Miejskiego Centrum
Kultury z planowanej 700 tys. zł,
ale nie określono o ile. Dopiero
na grudniowej sesji radni ujawnili
pośrednio, że chodzi o kwotę
400 tys. zł, co przy istniejących
długach z 2009 roku wystarczy
najwyżej na kwartał działalności.
Pod wpływem powszechnej
krytyki grupa rządząca miastem
rozpoczęła debatę nad budżetem
2010 roku w komisjach, tak jak
robi się we wszystkich samorządach.
W biurze Rady Miejskiej
mogliśmy zapoznać się z protokółami z posiedzeń komisji
problemowych. Wynika z nich,
że dyskusja była ograniczona.
Przewodniczący, na przykład
komisji technicznej, miał już z
góry ustalone propozycje zmian.
„Gazecie” udało się dotrzeć
do wniosków, jakie otrzymał
burmistrz.
Jak można było się spodziewać, komisja oświatowa pod
przewodnictwem Tomasza Krzemińskiego podtrzymała wcześniejsze swoje uzgodnienia, aby
MCK w 2010 roku na działalność
nie otrzymał zaplanowanych 700
tys. zł, lecz jedynie 400 tys. zł. Już
wcześniej członkowie tej komisji
wspaniałomyślnie zgodzili się
zagwarantować w budżecie 200
„Nie” na drogi
Jeśli nie będzie pieniędzy na wywoz śmieci ani sprzątanie
ulic i chodników, to takie widoki w 2010 roku będą w Aleksandrowie Kujawskim normalnością
tys. zł, jako udział własny na budowę boiska przy gimnazjum. Nie
przyznanie tych środków oznaczałoby świadomą rezygnację z
szansy otrzymania dotacji, jaką
miasto może uzyskać ze środków zewnętrznych na wspierania
tego typu inwestycji. Nim jednak
wystąpi się o dotację, trzeba mieć
projekt techniczny.
A i na jego wykonanie początkowo rządząca grupa nie
dawała pieniędzy. Nie przeszkadzało to kierować pod adresem
burmistrza pytań, ileż to środków z zewnątrz miasto otrzymało i co zrobił, aby je uzyskać.
Brud nam nie straszny
O ile w sprawie budowy boiska
radni szybko poszli po rozum do
głowy i swoją pierwotną decyzję
zmienili, o tyle w Komisji Techniczno-Inwestycyjnej, Geodezji, Budownictwa i Rolnictwa
rozpoczął się prawdziwy koncert
zmian. Jeśli wszystkie one zostaną przyjęte na sesji budżetowej,
(zaplanowano ją na 28 stycznia),
to wiele żywotnych spraw mieszkańców w 2010 roku nie będzie
miało szans na załatwienie.
Zacznijmy od wspomnianej na
wstępie sprawy – konieczności
sprzątania ulic. Na ogół panuje
opinia, że miasto jest czyste,
widać że jest codziennie sprzątane. W budżecie na zamiatanie ulic
przeznaczono 40 tys. zł, co jest
kwotą śmiesznie niską, jeśli weźmie się skalę zadań. Utrzymanie
czystości w takim stanie będzie
jednak możliwe pod warunkiem
uruchomienia, jak dotąd, prac
interwencyjnych przez Powiatowy
Urząd Pracy.
Radni pod przewodnictwem
Marka Laskowskiego uznali, że z
budżetu należy całkowicie wykre-
ślić nawet tę minimalną kwotę.
Można się tylko domyśleć, że
radni naiwnie sądzili, że wszystkie koszty sprzątania pokrywa
urząd pracy. Jeśli takie samo
będzie stanowisko całej rady, a
nie należy liczyć na zmianę, bo w
komisji zasiada aż ośmiu radnych,
to w tym roku ulice i chodniki nie
będą sprzątane.
Porządki to mało istotna sprawa. Pomówmy o wiele ważniejszych sprawach – gospodarce
komunalnej, z czym wiąże się
zarówno bezpieczeństwo, jak i
warunki życia mieszkańców. Z
pozycji naprawa i remonty domów komunalnych radni zdjęli
ponad połowę zaplanowanej
przez burmistrza kwoty. Ponieważ
„obcinają” wydatki na utrzymanie
substancji komunalnej już drugi
rok, stan niektórych nieruchomości zaczyna być katastrofalny.
Radni nie chcą, aby w tym roku
przebudowywano chodniki ulicy
Piłsudskiego i Łąkowej wokół
placu 3 Maja. Na te prace zaplanowano 170 tys. zł.. Nie ma być
zaplanowanego przez burmistrza
remontu chodnika ulicy Stachury
(97 tys. zł), chodnika ul. Kościelnej od Dworcowej. Zaplanowaną
dopłatę do czynszów budynków
komunalnych radni zmniejszyli o
połowę.
Zaoszczędzą na dzieciach
Rzadziej będą opróżniane
kosze na śmieci znajdujące się
na ulicach, bo wydatki mają być
zmniejszone o jedną trzecią.
Oszczędzać chce się na oświetleniu ulic, placach i drogach. Na
zakup 20 zaplanowanych nowych
ławek dają 7 tys. zł, czego oczywiście nie zrobi się.
W 2010 roku nie ma co liczyć
Radni pociągnęli ten serial cięć.
Osoby mieszkający przy ulicach
nieutwardzonych oraz kierowcy,
którym przychodzi nimi jeździć
muszą pogodzić się z faktem, że
będą jeździli po dziurach i wybojach. Tak zwane profilowanie
tych dróg, czyli wyrównywanie
nawierzchni, co przynajmniej na
jakiś czas gwarantuje jako takie
warunki jazdy, zostanie znacznie
ograniczone. Już i tak na ten cel
wydawano symboliczną kwotę,
ale w 2010 roku będzie pieniędzy
na ten cel jeszcze mniej (zamiast
50 tys. zł – tylko 20 tys.).
W planie na zdarzenia losowe
przewidziano kwotę 50 tys. zł,
radni doszli do wniosku że w
budżecie trzeba zapisać 10 tys. zł.
Widocznie myślą, że nic nieoczekiwanego w tym roku nie wydarzy się. A jeśli już coś się stanie,
to niech się burmistrz martwi.
Dość już tych przykładów,
choć lista jest dużo większa. A
co takiego rządzący proponują
za „zaoszczędzone” pieniądze?
Okazuje się ich pomysłowość
jest wyjątkowo ograniczona.
Dokładają 20 tys. zł do remontów
cząstkowych ulic, ale chcieliby
aby za tę kwotę wyremontowano
połowę z nich. Dodają też 35 tys.
zł na przebudowę chodnika w ul.
Szczygłowskiego do Tuwima.
Żona mówi co innego
Interesujące może być, co
na temat proponowanych
zmian ma do powiedzenia
Wydział Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego.
Z wyjaśnień naczelnik Róży Jakubowskiej wynika, że planowana kwota 110 tys zł na remonty
domów komunalnych nie wzięła
się z sufitu, lecz z konieczności
zagwarantowania bezpieczeństwa
lokatorom (instalacja się pali,
grozi pożarem). Trzeba wymienić
instalację elektryczną w budynkach przy ul. Hożej 7 i Hożej 5
15
(koszt 60 tys. zł) oraz naprawić
dachy na budynkach Hoża 7 oraz
Strażacka 4, gdzie na wymianę
czekają elementy konstrukcyjne
dachu, przebudować kominy itp.
Tych wszystkich prac za 60 tys.
zł, jak chce Marek Laskowski ze
swoimi klubowymi kolegami, na
pewno nie wykona się.
„Nie można zmniejszać środków na zimowe oczyszczalnie
miasta, gdyż zostały one zaplanowane na poziomie wydatków
minionego roku” – wyjaśnia
naczelnik Jakubowska. Samo
czyszczenie wpustów ulicznych
kosztuje 30 tys. zł rocznie, więc
50 tys. zł absolutnie nie wystarczy.
Znaki drogowe. Zakup farby
tylko do malowania pasów dwa
razy do roku to wydatek 5 tys. zł.
Zamiatanie ulic. Wprawdzie prace
te wykonują pracownicy zatrudnieni w ramach robót interwencyjnych, społecznie użytecznych,
ale ktoś musi wywieźć śmieci,
trzeba też robotników wyposażyć
w niezbędne narzędzia i sprzęt,
ubrania itp. Czy o tych kosztach
radni nie wiedzieli?
Wydział nie ustosunkował się
do wszystkich proponowanych
zmian, ale już z tych przedstawionych łatwo wysunąć wniosek, że radni zaproponowali
cięcia nie uwzględniając realiów
życia. Co najdziwniejsze, jednym
z członków komisji jest radny
Donat Jakubowski, prywatnie
mąż naczelnik wydziału gospodarki komunalnej.
Przynajmniej od niego należałoby oczekiwać dostatecznej wiedzy, dlaczego w planie budżetu,
przygotowanym w części przez
niby kompetentnych pracowników wydziału, znalazły się takie a
nie inne kwoty. Można by wysunąć wniosek, że kwestionowanie
poprawności wyliczeń oznacza
wotum nieufności dla pracy...
swojej żony.
Jak w wielu innych sprawach,
aleksandrowscy radni rządzący
miastem chcą udowodnić, że
są mądrzejsi ludzie od zatrudnionych w Urzędzie Miejskim
i innych instytucjach samorządowych. Żonglowanie liczbami
to żadna sztuka, gdy nie ma
się wyobraźni, jakie przyniesie
to skutki dla miasta. A w wielu
przypadkach wprowadzone
pozorne oszczędności mogą być
dla mieszkańców katastrofalne.
Burmistrz na zaproponowane zmiany nie zgadza
się. Przedstawi burdżet w
zaplanowanym kształcie.
Można mieć tylko nadzieję,
że podczas uchwalania budżetu, 28 grudnia nie powtórzy się sytuacja sprzed roku,
kiedy to radni rządzącej
grupy wprowadzili zmiany,
nie licząc się z negatywnymi
konsekwencjami.
Stanisław Białowąs
16
I GAZETA ALEKSANDROWSKA I
Rozmaitości
www.kujawy.media.pl
przystosowanej do tego typu
imprez, finał WOŚP finałową
prowadził Tomasz Skibiński.
Widzieliśmy orkiestrę strażacką,
zespół Gama z MCK, zespół
HEADREAKER.
W niedzielę, 10 stycznia w całej
Polsce zagrała Wielka Orkiestra
Świątecznej Pomocy. Podczas XVIII
finału wolontariusze po raz drugi
zbierali fundusze dla dzieci z chorobami onkologicznymi. W ubiegłym
roku podczas XVII finału zebrano na
ten cel ponad 40 mln złotych.
setki
KUJAWSKIM spośród
W ALEKSANDROWIE
ę stanowili harcerze
ow
poł
y
usz
tari
lon
wo
nr 33, styczeń 2010
Prawdziwą zabawę w gminnym domu kultury dla mieszkańców zorganizowano w
Zorganizowany w aleksandrowSŁUŻEWIE (gmina Aleksandrów
skim Miejskim Centrum Kultury
Kujawski) . Licznie zgromadzosztab zebrał ponad 15 tys. zł, a to
nej publiczności zaprezentodzięki ponad stu wolontariuszom nie
wała się miejscowa wokalisttylko z miasta, ale także Konecka,
ka Marta Zamarek, później
Bądkowa, Niszczewa, Brudnowa,
aleksandrowski Marcin Band.
Wołuszewa, Łókowic, Stawek. PoŚpiewane piosenki przez Dorotę
łowę z nich stanowili harcerze ZHP,
Skibę i Marcina Rafińskiego tak
którzy co roku biorą aktywny udział
Tomek Skibiński z MCK zachęca do
się publiczności podobały, że
w akcji. W ciasnej sali MCK, nie
licytacji serduszka
wielu ruszyło w tany.
Licytację orkiestrowych
fantów prowadziła udanie Małgorzata
Świątkowska, kierownik biblioteki.
Wolontariusze i zaproszeni goście
mogli posilić się. Przywieziony przez
Krzysztofa Kamińskiego i żonę Katarzynę grill serwował kiełbaski i bigos
za darmo. Jednak córka Wiktoria
stała obok z puszką, jako najmłodsza
wolontariuszka. Kamiński też w części
sponsorował „gwiazdkę do nieba”.
Imprezę uświetnił występ zespołu B
612, jak zwykle żywo odbierany przez
młodzież.
Orkiestra hucznie i udanie grała w
Ciechocinku i innych gminach, m.in.
KONECKU (zebrano 2.765 zł), RACIĄŻKU (około 4 tys. zł), gdzie w domu
kultury odbywały się m.in. „Jasełka”
wystawione przez uczniów miejscowej
szkoły. Wyroby na licytację przekazali
mieszkańcy Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego.
Warto na zakończenie odnotować, że
tegoroczna Orkiestra grała przy dużym
mrozie i zawianych drogach, ale nie
ze SŁUŻEWA. Grupę przeszkadzało to gorącym sercom.
onaniu zespołu B612
Koncert gwiazd w wyk
(b)
Grynicz.
przygotował Marek
Huczna osiemnastka
W Przedszkolu „Tuwima”
Jasełka przy szopce
W Przedszkolu Samorządowym nr 2 im. Juliana
Tuwima w Aleksandrowie
Kujawskim odbyły się Jasełka Bożonarodzeniowe
w wykonaniu dzieci z
grupy integracyjnej „Stokrotki”.
Mali aktorzy przygotowywali się do występu
ponad miesiąc. Na zajęciach w przedszkolu dzieci
wytrwale i z entuzjazmem
uczyły się swoich ról i gry
aktorskiej. Przedszkolaki z
pełnym zaangażowaniem
przedstawiły historię
Narodzenia Pańskiego
przed zaproszonymi
gośćmi, publicznością
przedszkolną i szkolną.
Całość przedstawienia
przeplatana była kolędami i pastorałkami tworzącymi niepowtarzalny
klimat radości i refleksji.
Widowisko wzbudziło
duże zainteresowanie
widowni, która chętnie
włączała się do kolędowania i nagrodziła
występy „Stokrotek”
gromkimi brawami.
Uwagę zaproszonych
gości zwróciły specjalnie przygotowane do
występu dzieci stroje
oraz szopka betlejemska,
w wykonanie których
z zapałem włączył się
personel przedszkola.
Na koniec występujące
przedszkolaki złożyły
wszystkim bożonarodzeniowe życzenia. Nie
zabrakło podziękowań,
gratulacji i łez wzruszenia.
Katarzyna
Dobrzelecka
wychowawczyni grupy
„Stokrotki”
Bezpieczne ferie
W Zespole Szkół Specjalnych nr 3 w
Aleksandrowie Kujawskim uczniowie zorganizowali apel na temat bezpieczeństwa
na drodze i podczas ferii zimowych. Na
spotkaniu byli policjanci podkom. Tomasz
Bałuk i post. Marta Kulpa.
Uczniowie z tej szkoły są na etapie zdawania egzaminów na kartę rowerową i w
związku z tym przygotowali przedstawienie
dotyczące bezpiecznego poruszania się
rowerem po drogach.
W związku ze zbliżającymi się feriami
zimowymi młodzież pokazała także jak
należy bezpiecznie spędzać wolny czas.
Mówiono o zabawach zimowych i zasadach, które trzeba wtedy przestrzegać.
Z kolei podkom. Tomasz Bałuk z ruchu
drogowego przypomniał najmłodszym o
obowiązkowym wyposażeniu roweru. Przekonywał, jak ważną rzeczą jest noszenie
odblasków lub kamizelek zarówno jeżdżąc
rowerem jak i poruszając się pieszo. Ponadto przedstawił krótko zasady bezpiecznego
korzystania z lodowisk oraz zjeżdżania na
sankach.
fot. Nadesłana
W SŁUŻEWIE Wiktoria Kamińska zbierała datki,
a rodzice serwowali darmowe posiłki

Podobne dokumenty

Wielka woda była pod domami

Wielka woda była pod domami Ta sama grupa radnych nie zgodziła się też na dofinansowanie bieżącej działalności MCK kwota 150 tys. zł. Pieniądze te miały być przeznaczone na spłacenie długów, które obecnie tylko wobec ZUS wyno...

Bardziej szczegółowo