Gaz łupkowy – miraż, interes, czy polityka?
Transkrypt
Gaz łupkowy – miraż, interes, czy polityka?
Gaz łupkowy – miraż, interes, czy polityka? Autor: Azrael Data dodania wpisu: 30 września 2011 17:35 W Brukseli można usłyszeć bardzo różne głosy ekspertów energetycznych i politycznych w sprawie wydobycia gazu łupkowego. Przykładem tego była międzynarodowa konferencja zorganizowana przez polskich europarlamentarzystów, skupionych we frakcji EPP Parlamentu Europejskiego, 20 września tego roku, w siedzibie Parlamentu Europejskiego w Brukseli. Od kilku lat słyszmy, że Polska leży na gigantycznych złożach gazu łupkowego. Szacunki, ale jak na razie tylko szacunki, mówią że mamy go 5,3 biliona m3, co przy rocznym zużyciu krajowym na poziomie kilkunastu miliardów metrów sześciennych rocznie, czyni nas krezusami. Więcej od nas mają w Europie, ale też tylko szacunkowo, Brytyjczycy. Dziś wydobywamy około pięć miliardów metrów sześciennych gazu ziemnego rocznie, metodami konwencjonalnymi. Po uruchomieniu wydobycia gazu łupkowego na skalę przemysłową, produkcja mogłaby wzrosnąć nawet do 30 mln m3 rocznie. Ale choć gazu łupkowego szuka już w naszym kraju ponad 30 firm, przyznano około 220 koncesji na poszukiwania, to jednak próbnych odwiertów jest mało. PGNiG rozpoczęło wydobycie gazu z łupków w Lubocinie w pobliżu Wejherowa. Ale kiedy przerodzi się to w wydobycie przemysłowe – dalej nie wiadomo. Pytań i wątpliwości w sprawie gazu w dalszym ciągu jest więcej, niż realnych danych i informacji. Gra się toczy na różnych płaszczyznach i w różnych miejscach, w Warszawie, ale i w Brukseli, a także w Moskwie, gdzie siedzibę ma Gazprom. W Brukseli można usłyszeć bardzo różne głosy ekspertów energetycznych i politycznych w sprawie wydobycia gazu łupkowego. Przykładem tego była międzynarodowa konferencja zorganizowana przez polskich europarlamentarzystów, skupionych we frakcji EPP Parlamentu Europejskiego, 20 września tego roku, w siedzibie Parlamentu Europejskiego w Brukseli. Konferencja, prowadzona przez Jacka Saryusz-Wolskiego, Bogusława Sonika i Lenę Kolarską-Bobińską, poruszyła najpoważniejsze problemy wydobycia gazu łupkowego w Polsce. Polityczne, ekonomiczne, ale również technologiczne, gdyż jednym z zaproszonych specjalistów był prof. Paweł Poprawa z Państwowego Instytutu Geologicznego. Reprezentowani byli specjaliści z całego świata, między innymi p. Saya Kitasel z Worldwatch Institute, czy p. Brian Horsfield z Gas Shales in Europe (GASH). A na wypełnionej po brzegi sali byli zwolennicy wydobycia gazu, jak i jego przeciwnicy, między innymi europosłowie z frakcji Zielonych. W niektórych krajach, między innymi we Francji, ale także w samym Parlamencie Europejskim mieliśmy do czynienia z postulatami moratoriów na poszukiwania i wydobycie gazu łupkowego. We Francji zakończyło się uchwałą parlamentu, blokującą badania nad jego wydobyciem. Dlatego polscy europosłowie zorganizowali konferencję, która nie zakończyła się wprawdzie żadną konkluzją, ale za to pokazała naszą determinację i argumenty za wydobyciem gazu z głębokich pokładów łupków. To nie tylko sprawa budowy pozytywnego przekazu na temat samego gazu łupkowego, ale również przedstawienie konkretnych argumentów, ekonomicznych i politycznych. Gaz łupkowy ma kolosalne znaczenie dla całej Europy, nie jako dodatkowe źródło energii, ale jako równoprawny element bilansu energetycznego, taki sam, jak gaz tradycyjny, węgiel, ropa naftowa, atom, czy energie odnawialne. A koszty jego wydobycia mogą być bardzo konkurencyjne. W Polsce są one szacowane na 160 do 220 USD, przy założeniu 40% zyskowności. Ten wymiar ekonomiczny, obok konieczności ograniczenia emisji CO2 ma swoją wymowę, szczególnie w dobie kryzysu. Przeciwko eksploatacji złóż łupkowych występują zieloni, co dało zauważyć się na sali obrad w brukselskim parlamencie. Ostry głos francuskiej eurodeputowanej z Partii Zielonych został uzupełniony przez głos p. Soyi Kitasei, eksperta z Worldwatch Institute w Waszyngtonie, która stwierdziła, że w przypadku wydobycia gazu łupkowego emisja dwutlenku węgla spada o 42 proc. ale za to z powodu eksploatacji złóż zakłócone zostają warunki wodne, np. wody gruntowe ulegają zanieczyszczeniu i może obniżyć się ich poziom. „Użycie dużej ilości wody – co jest niezbędne – sprawia, że duże ilości skał zostają wypłukane na powierzchnię, co powoduje zanieczyszczenia”. Odpowiedział jej na to profesor Poprawa, który stwierdził, że w Polsce nie jest to możliwe, ponieważ okolicach złóż gazu łupkowego nie ma dużych zbiorników, a do tego sama technologia wydobycia z roku na rok się poprawia, jak choćby przez to, że groźne dla środowiska środki chemiczne zastępowane są przez substancje neutralne. Druga część konferencji poświęcona była zagadnieniom politycznym i ekonomicznym. Dość dużo zamieszania zrobiła informacja, przekazana przez polskich europosłów (nieoficjalnie), że nawet ok. 25 proc koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego w Polsce mają firmy rosyjskie. Te informacje zostały zresztą później potwierdzone, ponieważ akcjonariat koncesjonariuszy jest w wielu przypadkach mocno zagmatwany. Jak stwierdziła jednak Lena Kolarska-Bobińska – Z rozmów, jakie prowadziłam z urzędnikami komisji, wynika, że zgodnie z prawem europejskim nie jesteśmy w stanie zabronić rosyjskim podmiotom starania się o koncesje. Jedynym wyjściem jest dokładna kontrola A jest o co grać. Inny zagraniczny specjalista, Alan Rile z City University w Londynie, pokazał na precyzyjnych wykresach, że gaz łupkowy z Polski może tańszy od rosyjskiego nawet o 100 USD. I gazu w gestii Gazpromu ubywa, Rosjanie muszą sięgać do coraz głębszych złóż i coraz dalszych od rynków zbytu. Problemem są koszty przesyłu i straty, jakie są ponoszone „na rurze”. Problemy z wydobyciem gazu są również w Polsce. Jak twierdzi np. Greenpace, historia wydobycia gazu łupkowego w Stanach Zjednoczonych pokazuje, że jego eksploatacja oznacza zagrożenie dla zdrowia ludzi mieszkających w pobliżu odwiertów, głównie poprzez zanieczyszczenie wody pitnej przez substancje wykorzystywane do wydobycia. Co więcej, do dziś obywatele USA są pozbawieni dostępu do informacji na temat toksycznych substancji używanych podczas wydobycia . Pytanie, czy jest to poparte rzetelnymi badaniami Innym problemem są same koszty przygotowania do wydobycia gazu. Opłaty koncesyjne to 50 do 100 mln złotych na jedną koncesję, plus koszty każdego odwiertu, dochodzące do 50 mln złotych. Po znalezieniu gazu należy również dokonać gigantycznych inwestycji w infrastrukturę – gazociągi, systemy zaopatrzenia w wodę, utylizację ścieków. I jeżeli mamy na gazie zarabiać, to również musimy w niego szybko inwestować pieniądze państwowe, ponieważ zasoby gazu łupkowego znajdują się również w Chinach (36 bln m3), Argentynie (22), Meksyku (19,2), czy RPA (13,7). Łącznie, dalej szacunkowo, zasoby gazu łupkowego technicznie możliwego do wydobycia sięgają 163 bilionów metrów sześciennych Może się nagle okazać, że polskie zasoby są za drogie, lub że rynki zagraniczne zostaną zajęte przez innych dostawców. Nie mówiąc o tym, że rosyjski Gazprom nie śpi, o czym świadczą postępy w uruchamianiu gazociągu Nord Stream i postępy przy budowie South Stream. Tworzenie dobrego klimatu dla polskich łupków na forum Unii Europejskiej to jedno, ale zupełnie inną sprawą jest postępowanie to, w Polsce i stworzenie ram prawnych i ekonomicznych dla przyspieszenia prac nad wydobyciem przemysłowym gazu z łupków. Do tego wymagany jest konsensus polityczny. Czy będzie? Okaże się po 9 października