Medium - WordPress.com

Transkrypt

Medium - WordPress.com
Medium
e-magazyn rozwoju osobistego
Nr 4 (16) 2014
dwumiesięcznik
O pozytywnym myśleniu
Myślami kreujemy szczęście
Wsłuchana w ciszę
Magia wewnętrznych poszukiwań
Sztuka życia
Tajemnice największych sił kreacji
Szczęście trwa cały czas
Gdzie go szukać?
Ekoosady
O zdrowym życiu
Na dzień dobry...
Koniec wakacji nadchodzi niepostrzeżenie, kiedy
wspominamy jeszcze gorące dni i łapczywie próbujemy wykorzystać słoneczne chwile na zielonych łąkach. Chłodne noce i liście brązowiejące
na drzewach uświadamiają nam upływ czasu
i zbliżającą się jesień. Z westchnieniem wracamy
do pracy i codziennych obowiązków, a niektórzy
z nas filozoficznie rozmyślają o przemijaniu. Takie
refleksje budzą się zazwyczaj wtedy, kiedy
z drzew spadają ostatnie liście. A to już niebawem. Zanim się obejrzymy, drzewa wyciągną w
stronę nieba nagie konary.
Dla mnie to był niegdyś najtrudniejszy moment – pożegnanie pachnącej zieleni, ciepłych
promieni słońca i otwarcie na szarą, smutną porę
deszczu i chłodu. Potem skulona czekałam:
„byle do wiosny”. Tak było dotąd, dopóki nie
nauczyłam się myśleć pozytywnie. Zmiana optyki
pozwoliła mi zobaczyć, że życie nie kończy się
wraz z latem. Dostrzegłam, że drzewa zanim
stracą liście, stają się bajecznie kolorowe, a w
deszczu można odnaleźć cudowny aromat świeżości. Doceniłam urok mroźnych dni i piękno
śniegu pokrywającego ziemię. Zauważyłam, że
słońce świeci także jesienią i zimą.
Nic nie jest naprawdę złe. To my zabarwiamy
zdarzenia i obrazy własnymi emocjami, które wypływają z naszych uprzedzeń i naszych smutnych
myśli. Negatywne postrzeganie świata jest największym wrogiem człowieka. Prowadzi do cierpienia, zwątpienia, niskiego poczucia wartości.
Pozornie wydaje się to oczywiste, napisano na
str. 1
ten temat setki książek. Jednak nadal spotykam
się z krytyką pozytywnego myślenia, opartą na
niepotwierdzonych teoriach i przemądrzałej sofistyce, która odwołuje się do niewłaściwej interpretacji duchowych przekazów. Ponure mity, jak
paskudne widmo krążą w internecie...
W tym numerze pokazujemy, czym naprawdę jest pozytywne myślenie i dlaczego jest
ono dobre dla człowieka. Uważamy, że jest na
świecie sporo ludzi, którzy potrzebują takich wyjaśnień. To, co piszemy, to nasze zdanie. Jak
zwykle nikogo nie przekonujemy do swoich racji,
bo każdy ma prawo do własnych poglądów.
Tworzymy jedynie drogowskazy dla zainteresowanych.
Zachęcamy wszystkich do przeczytania
o mocy Dwupunktu oraz o tym, jak powstają
ekoosady. Stali Czytelnicy znajdą tu jak zwykle
nową bajkę, opowieść o runach, smakowite
przepisy i recenzję znakomitej książki, którą szczególnie polecamy. To prawdziwy rarytas dla każdego, niezależnie od płci. Życzymy Wam miłej
lektury.
Medium
W numerze
Psychologicznie
Psychologicznie
Szczęście trwa cały czas ....................3
O pozytywnym myśleniu .................... 7
Bajecznie
Bajka o właściwym myśleniu ............. 39
Prosperująco
Sztuka życia .......................................11
Czy Twoje życie jest przyjemne? ...... 43
Sekret szczęśliwego związku
Porozumienie .....................................17
Rozwój osobisty i pozytywne myśli ....47
Moc dobrych myśli ..............................13
Naturalnie
Jakie pyszne! ..................................... 19
Ekoosady ........................................... 21
25
Kryształowe uzdrawianie .......................
W harmonii serca .............................. 45
Praktycznie
Moc Dwupunktu ............................... 51
Jak radzić sobie z gniewem? ..............53
Moje Vedic Art .................................. 55
Magicznie
Runa Ansuz .................................... 57
Kurs zdalnego widzenia .................... 59
Dualizm w horoskopie ....................... 61
Literacko
Bractwo Dusz .................................... 63
Uniwersalnie
Duchowo
Zaprzecz temu, co znasz ...................29
Wirtualna rzeczywistość .................... 69
Recenzja ........................................... 73
Motywacja i duchowość ..................... 33
Ludzie, którzy nas inspirują
Thich Nhat Hanh ................................35
Refleksje o Reiki
Być nauczycielem .............................. 37
Medium
str. 2
Psychologicznie
Aneta Śladowska
trener rozwoju osobistego,
nauczyciel Reiki, rebirther,
numerolog
http://wierzewsiebie.com
Szczęście trwa cały czas
Oto Justyna. Justyna musiała z kimś pogadać. prezę z przyjaciółmi. Byliśmy niedawno zaproRzucała jej wnętrzem nieuświadomiona złość, szeni na grilla. Nie poszliśmy, bo był zmęczony
która przejawiała się jako żal i apatia. Pewnego po pracy.
dnia...
– A czy te wszystkie rzeczy musisz robić
z nim? – odważyła się zapytać.
– Kochanie, czemu taka smutna jesteś, taka
– Moje znajome też nie mają czasu, ciągle
strapiona – Justyna zapytała samą siebie. Znała dzieci i praca.
oczywiście odpowiedź, a przynajmniej wydawało
– A czy musisz to robić z innymi ludźmi? –
jej się, że tak jest.
odważyła się jeszcze bardziej.
– Przecież wiesz, że chodzi o Marka. Spędza
– Ale co mój partner pomyśli? Przecież jak
ze mną tak mało czasu, rzadko się widujemy - pójdę na imprezę sama albo do kina, to pomyśli,
zaczęła niepewnie odpowiadać sama sobie – że mam kochanka – zaczęła się tłumaczyć samej
a jak się już spotykamy, to jest zmęczony, nie ma sobie.
siły nigdzie mnie zabrać. Cały czas pracuje, od– Dlaczego miałby tak pomyśleć?
kłada nie wiadomo na co. Nie wiem, co z tym zro– Nie wiem, ale tak głupio robić coś sabić.
memu.
– Wiesz, mówił, że oszczędza, bo chce kupić
– Dlaczego? Boisz się czegoś jeszcze?
dom. Własny dom dla nas obojga. Będziesz mieć
– Jakoś nie mogę wybrać się sama.
własny ogródek. Będziesz jeść jabłka, idąc boso
– Czemu?
po zroszonej trawie, takie podniesione z traw– Boję się, że sobie nie poradzę
nika, na który rankiem spadły. A w domu komi– Z czym, z pływaniem w basenie?
nek, o którym zawsze marzyłaś i tyle przestrzeni!
– No może z tym nie, ale samo wyjście
Możesz wyjść na taras nago, bo sąsiadów będą z domu. Zawsze gdzieś z kimś chodziłam, jak pozasłaniały wysokie choinki wokół domu. Może myślę, że mam to zrobić sama, to aż mnie ciarki
warto poczekać na te chwile Justynko – powie- przechodzą. A podróżowania samej to dopiero
dział głos wewnątrz niej.
się boję
– Nie mogę już czekać i myśleć tylko o przy– A czego tak się boisz?
szłości. Nie mogę tak rezygnować z moich po– Nie wiem, może że sobie nie poradzę, że
trzeb! Przecież wszystko można pogodzić! On spotkam niewłaściwych ludzi. Że coś zrobię nie
nawet na spacer ze mną nie może znaleźć tak...
czasu, nawet na basen, wyjście do kina, czy im-
str. 3
Medium
Psychologicznie Szczęście trwa cały czas
– A do szkoły chodziłaś sama, czy mamusia
cię cały czas za rączkę prowadzała? A do pracy
to też z kimś?
– No tak – sama.
– Widzisz, dałaś radę sama wyjść z domu
i też pierwsze samodzielne wyjście nie było dla
ciebie łatwe, ale udało się..
– No tak...
– A te wszystkie rzeczy, które robiłaś sama,
zanim poznałaś Marka. Czy musiałaś się tłumaczyć?
– Nie!
– No to zadanie dla ciebie na teraz. Jest dopiero popołudnie, spakuj rzeczy do pływania i idź
na basen.
– No, ale..
– Nie ma ale, już teraz weź torbę i włóż tam
strój, czepek, ręcznik, weź pieniądze.
– OK – powiedziała w myślach do siebie,
potulnie spełniając własne rozkazy.
– Już gotowe.
– Tak.
– To idziemy.
Gdy wróciła, Marek był już w domu. Zdziwiony i niespokojny, gdyż pierwszy raz od ślubu
czekała na niego, zamiast żony, kartka: „wyszłam
popływać, odgrzej sobie obiad”.
Justyna czuła się trochę nieswojo, ale zauważyła, że mąż zaczął na nią patrzeć jakby z większym szacunkiem. A może jej się tak wydawało,
bo w końcu zaczęła sama coś robić dla siebie,
nie licząc na kogoś.
bie:
– Wiem, bo w pełni na to zasługujesz, by
spełniać swoje marzenia.
– A czy Marek nie poczuje się odrzucony?
– Dlaczego miałby? Zawsze może wybrać
się z tobą, jeśli zechce.
– No tak.
Nazajutrz poszła na spacer i do teatru, tak,
jak planowała. Marek jak zwykle pracował do
późna. Wrócił jednak, zanim wyszła na przedstawienie. Popatrzył na swoją żonę, chyba pierwszy
raz od 2 lat z podziwem albo jej się tak wydawało.
Wyglądała pięknie w czarnej dopasowanej sukience, szpilkach i ładnym makijażu, z włosami,
jak zwykle naturalnie opadającymi na ramiona,
falującymi lekko. W oku miała jakiś taki błysk.
Może nawet się przestraszył, że wygląda zbyt
pięknie na samotne wyjście.
Zdziwiło ją, że nagle zachciało mu się spaceru i to w kierunku teatru, nawet pod same jego
drzwi. Najbardziej zdziwiło ją jednak, że chciał
ten spacer zrobić na pusty żołądek. Do teatru,
powiedział, że może by i poszedł, ale jest tak
zmęczony, iż uśnie. Dobrze jednak zrobi mu spacer za około 2 godziny (czyli prawie po zakończeniu spektaklu). Trochę to Justynę zdziwiło, ale nie
chciała teraz analizować tej sytuacji.
Jeszcze tej nocy, leżąc w łóżku, zapytała sie-
– Jak się dzisiaj poczułaś?
–- Wspaniale, pływanie mnie odprężyło.
– A jutro?
– Sobota, mam wolne, to rano pójdę na spacer po parku, a potem zobaczę, co grają w teatrze. Mam ochotę ubrać się ładnie i zobaczyć
jakąś sztukę – troszkę się rozmarzyła – no, byłoby fajnie z Markiem...
– Chyba już o tym rozmawiałyśmy, jeśli on
nie chce, to możesz to zrobić sama. Możesz go
zapytać, czy ma ochotę, bo się wybierasz, ale
jeśli będzie mówił coś, że jest zmęczony, itd., to
nawet nie nalegaj ani nie rób scen. Idź sama!
– Masz rację – poparła siebie samą.
Medium
Ilustracja: Tina Wieczorek
str. 4
Psychologicznie Szczęście trwa cały czas
Kiedy leżała już w łóżku, zaczęła zdawać
sobie sprawę z korzyści wypełniania czasu na
swój własny sposób, z radości bycia sobą.
– Widzisz już, czemu wcześniej udawałaś
przykładną żonę, która nie rusza się bez męża?
– zaczęła swój monolog.
– Ze strachu, że pomyśli sobie, że go nie kocham albo zdradzam, albo ignoruję, albo że mnie
zostawi, jak będę robiła, co zechcę.
– Ale tak nie jest?
– Jest nawet lepiej, Marek patrzy na mnie
znów, jak na kobietę godną pożądania.
– Czy kochasz go mniej, jeśli wychodzisz
bez niego?
– Nie, kocham go tak samo. Chyba nawet
zrozumiałam, że każdy z nas może przeżywać
swoje dni tak, jak chce, a jednocześnie cieszyć
się wieczorami własną obecnością.
– A gdyby nie było tych wieczorów?
– Co masz na myśli?
– Czy byłoby ok pojechać na kilka dni
w góry, o czym marzysz już od prawie roku,
nawet jeśli on nie będzie chciał się z tobą wybrać?
– No, to już trochę trudniejsze zadanie, ale
jutro porozmawiam z Markiem, jeśli nie będzie
chciał pojechać ze mną, to wybiorę się sama. Zasługuję na to!
Jestem godna wakacji, jestem cenna i wartościowa, jestem nieograniczona mężem ani niczym innym. Pojadę! – wykrzyczała to swojej
duszy, a „Kocham Cię Marku” – dodała szepcąc
mu cichutko do ucha.
Niedziela rano i wspólne śniadanie. Zerknęła
na leżące na krawędzi biurka papiery, wiedząc,
str. 5
że po śniadaniu Marek zacznie je przeglądać.
Bez złości jednak, tylko z politowaniem, że tak
bardzo się stara i dorabia sobie nawet w dni
wolne. Poczuła się jednak winna, że on tak się
stara.
– Nie musisz czuć się winna z tego powodu
– powiedział głos w środku. On chce pracować –
w porządku, ty możesz poleżeć na trawie lub
obejrzeć TV, jeśli chcesz. Jeśli on nie chce odpoczywać, to nie twoja wina. Ty możesz się bawić
w dni wolne od pracy.
Cierpliwie poczekała do obiadu. W tym czasie powtarzała sobie: „kocham siebie, jestem
wolna i szczęśliwa”. Po obiedzie powiedziała mu
o swoich planach wyjazdu. Zareagował żywiołowo i z entuzjazmem mówiąc, że też marzy
o wyjeździe, bo przecież już ponad rok nie byli na
wakacjach i zaproponował jej wyjazd do Grecji.
– A tak, tak, tak- krzyknęła rzucając mu się
na szyje!
Pojechali do Grecji, a kilka tygodni później
spędzili weekend w Tatrach. Justyna coraz bardziej zaczęła zdawać sobie sprawę, że im więcej
sama sobie daje, tym więcej dostaje tego od
świata. Zaczęła czerpać coraz więcej radości
z uroków codziennego życia, a życie zaczęło ją
obdarzać coraz hojniej tym, co sama lubi. Marek
też dostrzegł, że odkąd zaczęła sama jeździć na
rowerze i wychodzić z domu, częściej się uśmiechała i stała się pewna siebie. Nawet jeśli czasem nie ugotowała obiadu, to i tak cieszył się
atrakcyjną i radosną partnerką bardziej, niż poddenerwowaną i niespełnioną, dbającą tylko
o niego dawną żoną.
Medium
Psychologicznie Szczęście trwa cały czas
– Warto być sobą, warto cieszyć się życiem,
warto spełniać swoje marzenia, bez względu na
obawy i zdanie innych – powtarzała sobie Justyna, leżąc wieczorem w łóżku.
– A co by się stało, gdyby Marek zareagował
inaczej? – zapytała siebie.
– Jak inaczej?
– Np. nakrzyczał, że roztrwaniasz pieniądze, zwyzywał cię, nie pozwolił jechać czy wychodzić samej i nie kupił wakacji w Grecji?
– Przecież dokładnie taka byłam, kiedy mnie
poznał: wolna i chodzącą własnymi ścieżkami.
W takiej mnie się zakochał. Dlaczego tak się
zmieniłam i stałam się przykładną żoną, tak jak
moja mama? Gdyby jednak wybrał moją zmianę,
i chciał mnie taką zmienioną, to ja wolałabym
bycie sobą w pojedynkę niż związek z nim.
– Byłabyś do tego zdolna?
– Tak. Bo go kocham i kocham siebie. Jeśli
nie potrafilibyśmy być szczęśliwi razem, to musielibyśmy się bardzo nienawidzić, gdybyśmy
mimo to byli razem. Zbyt go kocham, żeby go
unieszczęśliwiać. Z tego, co teraz widzę, to nie
on mnie ograniczał, tylko ja sama.
Wcale nie potrzebujemy innych, by być
szczęśliwi. Szczęście jest cały czas, nigdzie
sobie nie poszło, a ja postanowiłam z niego korzystać tak, jak chcę i lubię, bez względu na to,
czy bliska mi osoba chce tego samego, czy nie.
Każdy jest inny – doceniam to, ale to nie znaczy,
że nie mogę robić tego, czego pragnę, gdyż ktoś
chce czegoś innego. Cieszę się, że odzyskaliśmy
wspólne życie z Markiem. Wiem, że w dużej mierze stało się to dzięki temu, iż zaczęłam się cieszyć życiem z samą sobą. Jestem szczęśliwa
i spełniona.
Nie jestem z Markiem, bo go potrzebuję, ale
dlatego, że czuję się z nim dobrze.
Jeśli jednak on chciałby jednego dnia rozstać
się, zaakceptuję to, bo wiem, że szczęście jest
w nas i nie można go od nikogo dostać.
Zasnęła spokojna wiedząc, że jutrzejszy
dzień będzie równie cudowny i pełen miłych niespodzianek, bo sama tak postanowiła!
Medium
str. 6
Krzysztof Matusiak
trener rozwoju osobistego
i biznesowego, praktyk Reiki,
terapeuta
http://doradztwoartex.pl
O pozytywnym myśleniu
Od tysięcy lat mędrcy tego świata mówią
o potędze myśli, starając się pokazać ludziom, iż to myśl powoduje zdarzenia, które
pojawiają się później w życiu. Raz szybciej,
innym razem wolniej to przebiega, jednak
przebiega. Jedni w to wierzą, inni nie za bardzo. To tak naprawdę kwestia odpowiedzialności za to, o czym i jak myślimy oraz
czynimy. Zarówno z poziomu duszy, jak i ego.
W ostatnim stuleciu owe kwestie potwierdziła fizyka kwantowa. Jest wiele opracowań,
filmów na youtube, które pokazują, jak energia myśli tworzy późniejszą rzeczywistość
każdej ludzkiej chwili. Dlaczego więc na
Ziemi jest tyle negatywnych zdarzeń, głodu,
nędzy, wyzysku, wojen i lęku? W tym właśnie
rzecz. Te zdarzenia odzwierciedlają potęgę
myśli ludzkich, uwikłanych w systemy polityczne i religijne. W samej rzeczy nie myślimy
pozytywnie, lecz lękliwie i stereotypowo. Tak,
jak ktoś nam każe. System, matrix, kody
w podświadomości, sąsiedzi, grupa, zbiorowisko. Pomyślmy o tych schematach.
str. 7
System polityczny czy religijny zaszczepia w naszych umysłach, a i sercach, całe
mnóstwo nakazów, ograniczeń, zakazów,
które blokują wolność myśli. Hasła typu:
wojna z terroryzmem, wojna z głodem, walka
z jakimś przeciwnikiem i tym podobne, są tak
głęboko zakodowane w ludzkiej, zbiorowej
świadomości i podświadomości, że mimowolnie im podlegamy. A od kiedy to walka czy
wojna mają pozytywną energię? Walka
i wojna to zdecydowanie negatywna energia,
dająca jeszcze więcej negacji temu, z czym
lub kim walczymy.
Matrix to nasza rzeczywistość, w której
żyjemy. Sam film „Matrix” świetnie to przedstawia. Żyjemy w iluzji, czymś, co nie jest
takie, jak nam wmawiają. Karmimy się negatywnymi energiami walki o przetrwanie, czyniąc z wyścigu szczurów normalność, którą
nie jest. W świecie matrixu wszystko jest odwrócone. Pierwotne zasady moralne, słowa,
obrazy. Wszystko. Czynimy z rzeczy negatywnych coś „pozytywnego” i dziwimy się, że
Medium
Psychologicznie O pozytywnym mysleniu
niewiele dobrego w naszym życiu się manifestuje. Matrix utrzymuje nas w stanie permanentnego strachu i lęku. I karmi nas
medialnie samymi negatywnymi zdarzeniami.
Wojny, wypadki, klęski, źli ludzie – wszystko
na porządku dziennym, w informacjach i wiadomościach z całego świata.
Aby znaleźć coś pozytywnego, trzeba naprawdę się postarać. Permanentny lęk.
Wszystko to koduje się w naszej podświadomości, przyciągając tak naprawdę to, czego
nie chcemy. Bo podświadomość nie zna
słowa nie! Po prostu nie słyszy tego słowa.
Więc daje nam zarówno to, czego chcemy
(podświadomie), jak i to, czego się boimy i nie
chcemy.
Podobny wpływ na nas mają najbliżsi, sąsiedzi, grupa społeczna, partia, zbiorowisko.
Energia myśli wszelkich zbiorowisk ma
ogromny wpływ na życie tych, którzy to „kupują”, wspierają, karmią. Mark Twain genialnie określił to kiedyś mówiąc: wszyscy chcą
twego dobra, nie pozwól go sobie odebrać.
Proste i genialne. Zawiera w sobie całą głębię
rozumienia, iż nikt, a zwłaszcza NIKT, nie ma
najmniejszego prawa mówić nam, jak mamy
żyć, co robić, jak przemierzyć ostępy swego
życia. Każdy może być wsparciem w naszej
życiowej lekcji, jednak nie ma najmniejszego
prawa nam czegokolwiek kazać. A już na
pewno nie chcieć naszego dobra. Zwłaszcza
Medium
w czasach, gdy pojęcie dobra się zdezaktualizowało i stało się jedynie listkiem figowym,
pod którym chcemy ukryć nasze prawdziwe
intencje.
Właśnie – intencje! Większość ludzi nie
rozumie istotnej kwestii odnośnie intencji. Są
intencje świadome oraz podświadome. Intencje duszy i ego. Intencje duszy są wzniosłe:
stan miłości, radości, szczęścia, spokoju. Intencje ego zgoła inne: lęk, zawiść, nienawiść,
walka, zmaganie się, pożądanie, potrzeba
posiadania i władzy. Ego jest całkiem sprytne,
ponieważ swoje negatywne intencje ukrywa
pod płaszczykiem dobrze brzmiących słów
i energii: dobroczynność, poświęcenie, empatia, demokracja i innymi. Zastanówmy się
nad znaczeniem tych wymienionych, aby zrozumieć, gdzie nie ma tak naprawdę pozytywnego myślenia.
Dobroczynność – dawanie czegoś
komuś, tak, by się poczuć lepiej. Często połączone z odpisami podatkowymi, chwaleniem się, pokazywaniem na zewnątrz, jakim
się jest dobrym. Ego. Jezus pięknie określił
chęć dzielenia się z innymi mówiąc: niech nie
wie prawica, co czyni lewica. Czyniąc dobro
nie wiemy, że je czynimy. Jak mawiają mądrzy ludzie; świętym przestaje być ten, kto za
takiego się uważa. Dobrym przestaje być ten,
który głosi swoją dobroć, bo to jest pycha.
str. 8
Psychologicznie O pozytywnym mysleniu
Poświęcenie – jakże modne, wspaniałe
słowo. A ile w nim wyrzutów, łamania wolnej
woli, naginania, podporządkowywania kogoś
sobie, wbijania w poczucie winy. Jak człowiek, któremu stale wmawia się, jak to się dla
niego poświęcamy, może myśleć pozytywnie? Wpada w sidła lęku, że sam jest do niczego, więc ktoś się musi dla niego
poświęcać.
Empatia – kolejne słowo i energia, które
niosą ze sobą pychę ludzką. Logika od razu
odrzuciłaby to słowo, jednak na Ziemi jest
coraz mniej logiki. Każdy z nas jest całkowicie
indywidualną osobowością, ze swoimi uczuciami, emocjami, odczuciami, drogą życia,
zdarzeniami. Każdy doświadcza jedynie
przez siebie. Więc jak mogę wejść w stan
kogoś innego? Nie ma takiej możliwości. Za
to mogę współodczuwać, jeśli sam doświadczyłem podobnego stanu lub zdarzenia.
Mogę sobie wyobrazić, nic poza tym.
Demokracja – rządy większości. Co to
oznacza w rzeczywistości? Że 51 procent
ludzi może decydować o tym, co ma robić pozostałe 49 procent. Gdzie tu jest miejsce na
miłość, spokój, radość? Te 49 procent ludzi
str. 9
zawsze będzie czuło się sfrustrowanymi, ponieważ odbiera się im najważniejsze prawo
we Wszechświecie, prawo wolnego wyboru.
Starałem się powyżej zarysować kwestię
trudności z myśleniem pozytywnym. Żyjemy
w cywilizacji, której naczelną zasadą jest
utrzymywać ludzi w lęku: piekło, terroryzm,
jestem tylko człowiekiem, głód, nędza, to
słowa haki, którymi przybija się nas co dzień
do naszego krzyża negatywnych myśli. Świat
jawi się nam jako straszne miejsce, piekło
samo w sobie. Więc jak tu myśleć pozytywnie? Oczywiście można, a nawet jest to bardzo potrzebne, aby zmieniło się cokolwiek.
Jak wiecie zapewne, aby coś się zmaterializowało, potrzebna jest energia myśli. Potem
myśl przekształca się w myślokształt. Myślokształt można opisać, narysować, wizualizować. Mamy więc projekt tego, czego chcemy
lub nie. I wtedy możemy odpowiednio zagęścić energię tak, by się wydarzyło to, o czym
myślimy. Tak powstawały i powstają wszelkie
materialne rzeczy. Ktoś je wymyślił, narysował elementy składowe, zbudował je i są.
Medium
Psychologicznie O pozytywnym mysleniu
Tak samo dzieje się z niematerialnymi
sprawami. Myśl sama w sobie je przyciąga.
Więc jeśli mamy myśli pełne współczucia,
wsparcia, radości, spokoju i miłości, bez cienia wątpliwości, wtedy zdarzy się nam to, co
one niosą swoją energią. Jednak jeśli pozwolimy sobie choćby na cień wątpliwości, wtedy
ten cień przesłoni energię myśli i otrzymamy
coś podobnego, lekko lub bardziej wypaczonego od pierwotnej myśli.
Tu warto zauważyć, że myśl (intencja),
pochodząca z duszy, zaraz napotyka na swej
drodze ego i tzw. rozsądek, które każą nam
tę myśl przeanalizować. I wtedy pojawiają się
wątpliwości. Dusza nigdy nie czyni krzywdy,
więc intuicyjna myśl zawsze chce naszego i
ogólnego dobra. Ego za to chce lęku i rozproszenia pozytywnych myśli. W chaosie łatwiej
się ego porusza, trzyma nas w niepewności i
wątpliwościach. Rozprasza kierunki, w których możemy i chcemy podążać.
Reasumując można zauważyć, że skupiona myśl, pochodząca z głębi naszej
Jaźni/Duszy, przyniesie jedynie dobre i pozytywne zdarzenia w naszym życiu. Rozproszenie jej przez ego, wątpliwości, rozsądek,
podpowiedzi innych ludzi, dadzą współmierny
do tego rozproszenia efekt.
Na koniec przypomnę słowa, które kiedyś
zasłyszałem: problem tego świata polega na
tym, że dobrzy ludzie są pełni wątpliwości, a
niedobrzy nie mają ich wcale. Ego nie ma
wątpliwości samo w sobie. Ono jedynie rozprasza czystą myśl wysyłanymi wątpliwościami typu: czy to wypada? Czy to dobrze?
Czy tak mogę? Dlatego na przykład ludzie
bardzo bogaci są coraz bogatsi, ponieważ nie
mają wątpliwości, że im się należy, a innych
mogą okradać. A ludzie dobrzy mają wątpliwości, ponieważ uważają, że wszyscy powinni dostawać tyle samo, bo wszyscy
jesteśmy braćmi i siostrami, równymi w
oczach Stwórcy.
Medium
str. 10
Bogusława M. Andrzejewska
trener rozwoju osobistego,
publicystka, nauczyciel Reiki,
konsultant NAO,
astropsycholog, numerolog.
http://prosperita.edu.pl
Sztuka życia
Prawdziwe życie zaczęło się dla mnie dopiero
wtedy, kiedy po raz pierwszy spotkałam się
z zasadami Prosperity. Nie było to wcale
łatwe ani roześmiane spotkanie. Nagle musiałam uwierzyć, że to moje własne myśli
kreują moją rzeczywistość. Och, jakimi absurdem wydał mi się taki pomysł! Czy to ja
sama odpowiadałam za każdą przykrość
i każdą chorobę, których doświadczałam?
Uznałam, że to bzdura! Każdy przecież myśli
o tym, że chce być zdrowy, bogaty i szczęśliwy. Ja także zawsze tego pragnęłam.
Pomału, krok po kroku próbowałam zrozumieć, jak to się dzieje, że moje myśli tworzą to, co mnie spotyka. Testowałam.
Poddawałam w wątpliwość. I okazało się, że
to jednak jest prawda. Problem polega jedynie na tym, że rzadko kiedy kontrolujemy
swoje myślenie. Najczęściej bywa tak, że
przez godzinę dziennie myślimy właściwie,
powtarzamy piękne afirmacje, a przez pozostałą część doby nasze myśli pląsają sobie
gdzie chcą i jak chcą. To właśnie wtedy obracają się wokół lęków, zmartwień, braków
i tego wszystkiego, czego wcale nie chcemy.
przekonanie. Powierzchowne „słodkie” myśli
typu: „świat jest piękny, a ludzie kochani”
nie pomogą zmienić życia na lepsze, jeśli
w głębi duszy nie wierzymy w wypowiadane
słowa. To tylko maski i udawanie osoby,
która się rozwija duchowo. Prawdziwe pozytywne myślenie jest szczere i staje się drogą
do budowania przekonań – tych pełnych
mocy, nasyconych silnymi emocjami, które
mają moc stwórczą.
Druga zasada sztuki życia jest
budowaniem prawdziwego pozytywnego
przekonania i głębokiej wiary.
Odpowiednie myślenie i dobre emocje są
wtedy podstawowymi narzędziami.
Czasem ludzie próbują podważyć zasadność pozytywnego myślenia. Wydaje im się,
że jest to landrynkowe „hip, hip, hurra”,
które polega na zaprzeczaniu rzeczywistości.
To nieprawda. Osoba, która zajmuje się pozytywnym myśleniem wie doskonale, że
świat nie jest jednobarwny i wyraźnie widzi
kłopoty wokół siebie. Różnica między nami,
a ludźmi, którzy krytykują pozytywne myślePierwsza zasada sztuki życia, to
nie polega na tym, że my się nie załamujemy
kontrolowanie własnych myśli.
i nie zamartwiamy, ponieważ każdy problem
Pilnowanie, by skupiały się wokół tego, traktujemy jak wyzwanie, z którym warto się
co dla nas dobre i ważne, a nie wokół
zmierzyć, bo potrafimy to zrobić. Wierzymy
problemów i braków.
w siebie i swoje możliwości.
Osoby, które twierdzą, że pesymista leWarto tutaj zauważyć, że siłą tworzącą piej sobie radzi w życiu, bo jest przygotonaszą rzeczywistość jest prawdziwe głębokie wany na złe zdarzenia, są w błędzie. Jeśli
str. 11
Medium
Psychologicznie Sztuka życia
oczekujemy smutku i pechowych sytuacji, to
możemy dojść do wniosku, że życie jest nic
nie warte, bo jest tylko pełnym cierpienia padołem łez.
Pozytywne myślenie zmienia naszą
optykę. Zauważamy problemy, ale nie skupiamy się na nich, tylko na tym, co dobre.
Dzięki takiemu podejściu nie grożą nam depresje ani samobójcze myśli. Dostrzegamy
w życiu szansę na ciekawe i szczęśliwe doświadczenia i chcemy dla nich żyć.
Trzecia zasada sztuki życia polega na
szukaniu w nim jasnych stron, co daje
nam entuzjazm i pasję. A także chęć do
życia i poczucie szczęścia.
Negatywne myśli osłabiają, pozytywne
uzdrawiają nasze ciało – udowodniono to już
dawno. Jeśli ktokolwiek zniechęca nas do
dobrych myśli, to jest działającym na naszą
szkodę ignorantem. Zanim naukowcy odkryli, w jaki sposób radosne nastawienie
uzdrawia komórki, my sami widzieliśmy, że
śmiech i radość przyspieszają zdrowienie.
W taki sam sposób każdy z nas widzi i wie,
że stres nas osłabia i sprzyja przeróżnym
chorobom.
Nie ma też żadnej niespodzianki
w stwierdzeniu, że radość i dobre myśli
sprzyjają zdrowiu emocjonalnemu, a zatem
wzmacniają nas psychicznie. Problemy
i stres zniechęcają nas do czegokolwiek,
podczas, kiedy pozytywne nastawienie
sprzyja rozwijaniu zainteresowań i budowaniu pełnych miłości relacji.
Tu warto wspomnieć też o psychosomatyce, według której każda fizyczna choroba
ma swoje podłoże w smutnych myślach, lękach i emocjonalnych urazach. Zatem
w pewnym sensie pozytywne myślenie
wpływa nie tylko na poczucie szczęścia i zadowolenia, ale również na stan naszego
zdrowia. To oczywiste.
Medium
Czwarta zasada sztuki życia opiera się
na dbaniu o zdrowie własnego ciała
i duszy, budowane dobrymi, radosnymi
myślami.
To o czym myślimy, zasilamy, a w ten
sposób wpływamy na materializację świata
wokół nas. Poprzez dobre myśli powodujemy, że wokół nas pojawia się dużo wartościowych pozytywnych rzeczy. Właściwe
myśli przyciągają miłe wydarzenia, a w efekcie pozwalają łatwiej i radośniej żyć. Choćby
dlatego warto myśleć pozytywnie – dla doświadczania wielu przyjemnych sytuacji.
Działa to też w drugą stronę. Jeśli uporczywie zamartwiamy się jakąś drobna dolegliwością, to po pewnym czasie urasta do
rangi groźnej choroby. Mamy moc tworzenia,
ale i dar dokonywania wyboru zgodnie
z naszą wolą. Warto zatem wybierać mądrze,
to przeciez takie proste. Jesli myślimy o chorobach – przyciagamy choroby. Jesli myślimy o radosnych wydarzeniach –
przyciagamy wesołe chwile.
Piąta zasada szczęśliwego życia polega
na uświadomieniu sobie siły własnego
myślenia i umiejętnego korzystania
z niej do kreowania swojego życia.
Oczywiście można wyśmiewać pozytywne
myślenie i odrzucać je, jako nic nie warte
głupotki. Nie zmieni to jednak faktu, że
Wszechświat jest oparty na określonych zasadach, które po prostu działają. Podobnie
możemy też wyśmiać prawo grawitacji i rzucać kamienie tuż nad swoją głową lub pluć
sobie pod wiatr. Wiadomo, jakie to przyniesie efekty.
Każdy z nas ma prawo myśleć to, co
chce, nawet to, że Ziemia jest płaska. Jednak nasza rzeczywistość układa się zgodnie
z istniejącymi zasadami, a nie według tego,
w co chcemy wierzyć. Pamiętajmy o tym.
str. 12
Ewa Lenart
pasjonatka i nauczyciel
rozwoju osobistego,
praktyk Reiki, miłośniczka
Run, Tarota, Vedic Art.
Moc dobrych myśli
Spotykam się czasem z osobami, które krytykują
pozytywne myślenie. Uważają, że to jakiś wymysł
naszych czasów, który polega na oszukiwaniu
siebie i zaprzeczaniu rzeczywistości. Często są
to ludzie, którzy chcieli zmienić swoje życie, zasłyszeli coś na temat pozytywnego myślenia, ale
nie zgłębiając tematu zastosowali myślenie życzeniowe i nie przyniosło to żadnych korzyści
w ich życiu lub wręcz wyrządziło szkody. Zastanówmy się zatem, co znaczy pozytywne myślenie, a czym zdecydowanie nie jest.
Pozytywne myślenie polega na dostrzeganiu
jasnej strony każdej sytuacji.
Na zauważaniu i skupianiu się na pozytywnych cechach u siebie oraz u innych ludzi. Osoba
myśląca pozytywnie postrzega sytuację w sposób obiektywny, ale skupia swoją uwagę na pozytywnych aspektach.
Myślenie życzeniowe to udawanie, że jest
dobrze, mimo iż wszystko temu zaprzecza, to
myślenie na zasadzie „chcę żeby to było prawdą,
a więc to jest prawdą”. Taki sposób myślenia prowadzi do oszukiwania siebie, do udawania, że
jest nam dobrze w danej sytuacji, pomimo że odczuwamy zupełnie inaczej. Zaprzeczanie istnieniu problemu lub złej sytuacji powoduje, że nic
z tym nie robimy, no bo skoro przekonujemy siebie, że jest w porządku, to przecież nie będziemy
nic zmieniać. Skoro oszukujemy sami siebie, to
utwierdzamy się w uczuciu, że cały świat również
nas oszukuje.
Osoba myśląca w sposób życzeniowy często
staje się niestabilna emocjonalnie, ponieważ
udało jej się wywołać w sobie złudne poczucie
str. 13
szczęścia i nagle przychodzą momenty, kiedy nie
da się już dłużej udawać i prawda nagle zaczyna
przytłaczać. Co więcej, osoba nie jest nauczona
radzić sobie w trudnych sytuacjach, ponieważ
stale od nich uciekała, udając, że jest dobrze.
Pojawia się uczucie zagubienia i bezsilności, bo
przecież, w przekonaniu danej osoby, stosowała
ona pozytywne myślenie i to nie zadziałało.
Osoby myślące życzeniowo, to często ci,
którzy tak naprawdę nie chcą przejąć kontroli nad własnym życiem.
Tacy ludzie wolą winę za swoje niepowodzenia zrzucać na innych, na cały świat i nawet jeśli
dostaną podany na tacy sposób na rozwiązanie
swoich problemów, to z niego nie skorzystają, bo
wolą się oszukiwać. Zamiast szukać sposobów
na zmianę sytuacji, wymyślają wymówki i usprawiedliwienia, dlaczego do tej pory się nie udało.
Osoby myślące pozytywnie zachowują się
zupełnie inaczej. Kiedy znajdują się w niekorzystnej sytuacji, nie zaprzeczają jej istnieniu,
tylko przyglądają się uważnie, oceniają bez
przekłamań i oszukiwania. Po ustaleniu faktów, czasem ocenie strat, zastanawiają się, co
można w tej sytuacji zrobić. Jak widać już na
wstępie, ten typ myślenia sprzyja działaniu, braniu odpowiedzialności za własne życie. Przy
takim sposobie myślenia łatwiej jest radzić sobie
z przeciwnościami losu, bo nabiera się przekonania, że cokolwiek by się nie stało, to można
z tego wyciągnąć jakieś korzyści. Jeśli sytuacja
jest nieodwracalna, to zawsze można ją przyjąć
jako doświadczenie życiowe, jako cenną naukę
na przyszłość.
Medium
Psychologicznie Moc dobrych myśli
Osoby myślące pozytywnie stają się coraz
bardziej stabilne emocjonalnie i nie znaczy to, że
nigdy nie są smutne czy przygnębione. Po prostu
nie uciekając od tych emocji i nie oszukując się,
że ich nie ma, uczą się stawiać im czoła i radzić
sobie z nimi. W ten sposób nabierają cennego
doświadczenia życiowego, które daje poczucie
szczerego i głębokiego zadowolenia oraz wiarę
w pozytywne rozwiązanie i chęć do działania,
jeśli sytuacja jest w danej chwili niekorzystna.
Jak zatem wybrać pozytywne myślenie, jak
się go nauczyć? Nie da się tego zrobić w jednej
chwili. Nauka pozytywnego myślenia to proces,
który wymaga czasu i odrobiny dyscypliny. Ale na
pocieszenie powiem, że z każdym dniem jest to
coraz łatwiejsze, aż w pewnym momencie staje
się takim samym nawykiem jak np. mycie zębów,
czy poranna kawa.
Jak sobie ułatwić wyrobienie takiego nawyku? Proponuję zacząć od afirmacji.
Afirmacje to krótkie stwierdzenia, mające za
Kolejną korzyścią dla osób pozytywnie nastawionych jest to, że przyciągają do siebie ludzi po- zadanie przekazać naszej podświadomości to, co
dobnie myślących, co prowadzi do tego, że chcemy wcielić w życie. Afirmacje muszą być nałatwiej jest realizować nawet najtrudniejsze zada- pisane w czasie teraźniejszym, w formie twiernia, czy znosić największe porażki, mając wspar- dzącej, nie mogą zawierać słowa „nie” ani
cie u osób, które pomogą nam dostrzec jasną negatywnych stwierdzeń. Np. zamiast “już nie
choruję”, piszemy “jestem zdrowy” lub “z każdym
stronę danej sprawy.
dniem czuję się lepiej”. Nie powinno się używać
Trzeba zawsze pamiętać, że to nie sytuacje słów typu: chcę, pragnę, potrzebuję. Ważne jest
również to, by nie były to oczywiste kłamstwa.
czy ludzie czynią nas nieszczęśliwymi, ale
Zamiast napisać “mam mnóstwo pieniędzy”, lepowoduje to nasze podejście do tychże
piej napisać “przyciągam mnóstwo pieniędzy”.
sytuacji i ludzi.
Można porozlepiać karteczki w miejscach, gdzie
Najważniejszym, co chciałabym przekazać często przebywamy i będziemy na nie często
jest to, że pozytywnego myślenia można się nau- spoglądać. Przykładowe afirmacje to: “zasługuję
czyć. Rzadko kiedy rodzimy się jako osoby pozy- na wszystko, co najlepsze”, “z każdej sytuacji
tywnie myślące. Raczej jest to świadomy wybór płyną dla mnie korzyści”, “pozwalam sobie być
szczęśliwym”.
niż wrodzona zdolność.
Medium
str. 14
Psychologicznie Moc dobrych myśli
nia negatywnych emocji w bardzo skuteczny
i szybki sposób, polegające na opukiwaniu odpowiednich obszarów ciała i wypowiadaniu stwierdzeń, dotyczących naszych przekonań. Sposób
ten jest dość łatwy do nauczenia się i można go
z powodzeniem stosować samemu w domowym
zaciszu.
I jeszcze jeden ogromnie skuteczny sposób.
Dopieszczajmy sami siebie. Dawajmy sobie
drobne przyjemności. Nie czekajmy aż ktoś
nam coś ofiaruje. Zasługujemy, żeby otrzymyKolejnym sposobem jest ćwiczenie uważno- wać dobre rzeczy, więc sobie sami siebie obści, czyli mówiąc pokrótce, zdawanie sobie darzajmy, traktujmy siebie z miłością
sprawy z własnych myśli. Trzeba sobie uświado- i szacunkiem. Jeśli pijemy kawę, to zróbmy ją
mić, że nasze myśli i my to nie to samo, że nasze sobie w pięknej filiżance czy ulubionym kubku,
myśli pojawiają się i znikają, a zostają po nich nie tylko wtedy, kiedy mamy gości. Nawet jeśli
uczucia i emocje. W momencie, gdy poobserwu- przygotowujemy posiłek tylko dla siebie, podajmy
jemy nasze myśli i zdamy sobie sprawę, jak wpły- go sobie na pięknym talerzu, ślicznie ozdobiony.
wają na nasze samopoczucie, będziemy mogli Pozwólmy sobie na kąpiel w pianie przy świezacząć wybierać te, które nam służą, a ignoro- cach. Przechodząc obok lustra uśmiechnijmy się
wać niekorzystne. Dzięki temu będziemy mogli do siebie i powiedzmy: “cześć fajna kobieto/ fajny
wybierać nie tylko, co myślimy, ale również co mężczyzno” Traktujmy siebie tak, jak chcieliczujemy w danej sytuacji, a to jest ogromnie byśmy, żeby nas traktował świat, a wszystko zaważne dla świadomego, pełnego i szczęśliwego cznie się zmieniać. Wtedy pozytywne myślenie
nie będzie pustym frazesem, tylko naszym wspażycia.
Bardzo pomocne mogą być również techniki niałym, wymarzonym stylem życia, który przynosi
EFT czy Faster EFT. Są to metody neutralizowa- nam ogromne korzyści.
Innym sposobem jest prowadzenie dziennika
wdzięczności. Codziennie wieczorem siadamy
i zapisujemy, co dobrego spotkało nas w ciągu
dnia. Nie wolno w nim pisać, żadnych negatywnych rzeczy. Jeśli w dodatku postanowimy, że
musi to być przynajmniej 10 rzeczy, to po kilku
dniach zorientujemy się, że już w ciągu dnia rozglądamy się za tym, co wieczorem będziemy
mogli zapisać w dzienniku i zupełnie nie skupiamy się na tym, czego nie zapiszemy.
str. 15
Medium
Medium poleca
piękne miejsce na warsztaty,
szkolenia i odpoczynek
Gospodarstwo położone jest
w malowniczej miejscowości Kombornia
na terenie Czarnorzecko-Strzyżowskiego
Parku Krajobrazowego. Teren
gospodarstwa sprzyja wypoczynkowi w
ciszy i spokoju na łonie natury. Okolica
zachęca do wycieczek pieszych,
rowerowych, nordic walking. Okoliczne
lasy oferują bogactwo jagód i grzybów.
Maria Rokosz
Kombornia 388
38-420 Korczyna
kom. 609 995 009
e-mail: [email protected]
Rokoszówka
http://rokoszowa.pl
Medium
str. 16
Tomasz Sobolewski
pomoc psychologiczna
http://tomaszsobolewski.pl
Sekret szczęśliwego związku
Porozumienie
W związku miłosnym porozumienie nabiera
szczególnego znaczenia. Dzięki porozumieniu wymieniamy poglądy, opinie, sposób myślenia, a także dzielimy się uczuciami
i wrażeniami oraz przeżytymi sytuacjami. To
dzięki porozumieniu nasz partner dąży do
osiągnięcia świadomości i rozwoju swojej
osobowości. Porozumienie to nie zwykła rozmowa czy też wymianaosądów lub przesadów.
Co przeszkadza w autentycznym porozumieniu się?
Przesąd to opinia z którą się utożsamiamy,
przyjmujemy ją jako własną choć nie wypracowaliśmy swojego stanowiska w tej sprawie
indywidualnie.
Osądy i przesady są podyktowane brakiem autentycznej wiedzy, małą świadomością siebie samego i zabijają możliwość
porozumiewania się w związku.
str.17
Innym niebezpieczeństwem dla porozumienia jest usprawiedliwianie się. To brak odpowiedzialności za to co zrobiliśmy. To
również brak świadomości, czyniąc innych
odpowiedzialnych ludzi, inne sytuacje lub
zdarzenia za to zrobiliśmy źle. Usprawiedliwianie zabiera możliwość wypowiedzenia się
drugiego partnera, wyrażenia własnego
zdania. Zamyka drogę do poznania prawdy
i nas samych.
Innym brakiem dojrzałego porozumienia
jest powstrzymywanie się przed wyrażaniem
swoich emocji i uczuć. Powstrzymujemy się
od zdecydowanych reakcji i postaw przed
obawą dezaprobaty i nieakceptacji ze
strony swojego partnera. Boimy się, że zaszkodzimy swojemu partnerowi lub go rozczarujemy. Taka udawana dobrość nie jest
oznaką dojrzałości.
Medium
Psychologicznie Sekret szczęśliwego związku
podstawą na której buduje się autentyczny,
świadomy związek.
Prawdziwe porozumienie w relacji miłosnej pozwala na wewnętrzne oczyszczenie,
pozwala partnerowi, który wybrał nas na towarzysza życia i który od nas wymaga autentyczności, prawdy i świadomości, przejrzeć
się w nas jak w prawdziwym, czystym i jasnym
lustrze.
Prawdziwe porozumienie sprawia, że
Co pomaga w autentycznemu porozu- czynnie wpływamy na rozwój naszej osobomiewaniu się?
wości i osobowości naszego partnera. Poro1. Wytłumaczenie – jest istotnym elemen- zumienie takie daje nam poczucie jedności
tem prawdziwego porozumienia, służy roz- z drugą bliską nam osobą oraz poczucie, że
wojowi osobowości i dojrzałości ludzi autentycznie przeżywamy nasze życie i jesteśmy nierozerwalną jego częścią.
tworzących związek.
2. Prawda – dwoje ludzi, którzy chcą rozCzasami mamy nieświadome oczekiwawijać swój związek, powinni mówić sobie nia wobec partnera. Porozumienie pozwala
prawdę. Czasem mówienie prawdy jest przywrócić właściwe kształty naszym oczekitrudne, bolesne i niewygodne. Bywa, że wy- waniom i poczuć, że nasz partner idzie tą
wołuje odwrotny skutek od zamierzonego. samą drogą co my.
Ilustracja: Tina Wieczorek
Ale to szczerość pomiędzy partnerami jest
Charakterystyczną cechą niektórych
osób jest robienie z siebie ofiary w pewnych
sytuacjach tak, aby nie doszło do porozumienia i aby cała uwaga i energia była skupiona na tejże roli ofiary. Bywa też, że ludzie
poprzez brak świadomości, wykorzystują kontakt z drugą osobą, aby ją zdominować, wykorzystać lub wywołać w niej poczucie winy
lub niższości.
Medium
str. 18
Naturalnie
Katarzyna Sołtysik
specjalistka terapii
naturalnych, praktyk Reiki,
propagatorka dobrego
wegańskiego jedzenia
Kasza bulgur z pieczarkami i brokułem
Składniki na 4 duże porcje:
- 400 g pieczarek
- cebula
- 1 duży lub 2 małe brokuły
- ok. 1 szkl. suchej kaszy bulgur
- olej kokosowy do smażenia
- ulubione przyprawy, np.: sól himalajska, pieprz ziołowy, mieszanka przypraw: zioła Małgorzatki.
- szczypta miłości
Kaszę płuczemy na sitku i wrzucamy do garnka. Gotujemy do
miękkości – ok. 15 min. Brokuła
gotujemy na parze zaledwie
chwileczkę. Cebulę oraz umyte
i obrane pieczarki kroimy na
większe kawałki. Wrzucamy na
rozgrzaną patelnię z olejem kokosowym i chwilę smażymy.
Dodajemy ulubione przyprawy,
ugotowanego i pokrojonego na
mniejsze kawałki brokuła oraz
miękką kaszę. Wszystko razem
mieszamy i gotowe.
Smacznego!
str. 19
Medium
Naturalnie Jakie pyszne!
Sałateczka z rukoli polana sosem czosnkowym
z nerkowców
Składniki:
- 100 g rukoli
- 300 g kolorowych malutkich i słodkich pomidorków
- 0,5 szkl. ziaren słonecznika
- oliwa
Sos z nerkowców:
- garść nerkowców (moczonych przez kilka godzin w wodzie)
- 3 ząbki czosnku
- trochę soku z cytryny
- sól, pieprz do smaku
Nerkowce odsączamy z wody i wsypujemy do miseczki. Dodajemy czosnek, sól, pieprz i trochę
wody. Wszystko razem blendujemy. Sosik mamy gotowy. Wody dodajemy taką ilość, aby uzyskać
konsystencję rzadkiego sosu.
Na suchej patelni lekko podprażamy słonecznik. Umytą rukolę wkładamy do miski i dodajemy pomidorki przekrojone na pół lub w całości. Posypujemy uprażonym słonecznikiem i polewamy sosikiem. Sałateczka gotowa. Smacznego!
Medium
str. 20
Paweł Sołtysik
trener rozwoju osobistego,
nauczyciel reiki,
propagator terapii naturalnych
i życia w zgodzie z naturą
http://slowa-madrosci.pl
Ekoosady
str. 21
Niedawno brałem udział w warsztatach budowy
ekologicznej w nowo powstającej Ekoosadzie
w Gajówce niedaleko Mirska. Zachwyciło mnie
miejsce i ludzie, którzy tworzą tę społeczność.
Z dala od cywilizacji, wśród natury, życie płynie tam
bardziej spokojnie i harmonijnie. Ludzie są bardziej
radośni, życzliwi i otwarci.
Na warsztatach pomagaliśmy przy budowie
domów wykonanych głównie z naturalnych materiałów, takich jak glina, drewno i słoma. Dzięki temu
mogliśmy poznać tajniki i prostotę wykonania takich konstrukcji. Natomiast na codziennych wieczornych wykładach, które przeciągały sie do
późnych godzin, zgłębialiśmy wiedzę na wiele interesujących tematów. Rozmawialiśmy o ekologicznej budowie, świętej geometrii, feng-shui,
energii odnawialnej oraz medycynie alternatywnej.
Informacje tam uzyskane dały podstawę do wielu
przemyśleń na temat tego, w jakich warunkach
obecnie żyjemy i co możemy zrobić, aby żyło nam
sie lepiej.
Niestety w obecnym świecie rządzi przede
wszystkim pieniądz. Wiele osób przez całe życie
ciężko pracuje głównie po to, aby spłacać kredyt,
płacić duże sumy za rachunki, czynsz i jedzenie.
Większość ludzi jest całkowicie zależna od systemu finansowego i bankowego. Kiedy zaczyna sie
kryzys, firmy zwalniają z pracy i wiele osób nie ma
nawet pieniędzy na utrzymanie. Powoduje to ciągłe
napięcie i stres, aby utrzymać swoją pozycję. Skutkuje to również tym, że wiele osób wybiera zajęcia
dające im utrzymanie, ale pozbawiające radości
i spełnienia.
Medium
Naturalnie Ekoosady
Środowisko naturalne jest coraz bardziej zanieczyszczone, co przyczynia sie do tego, że
coraz więcej ludzi choruje na tak zwane choroby
cywilizacyjne. I mimo że mamy ogromny rozwój
medycyny, nie potrafimy poradzić sobie z wieloma z nich. Co więcej, w coraz bardziej rozrastających się miastach ludzie tak naprawdę nie
znają się, robiąc się zobojętniali i zamknięci na
innych. Mimo że żyją w sąsiedztwie nawet tysięcy osób, często czują się samotni i obcy.
Czy jest jakiś sposób, aby zmienić powyższy
stan?
Odpowiedź brzmi: tak – żyjąc bliżej natury,
w zgodzie z jej prawami. Możemy to zrobić poprzez tworzenie tak zwanych Ekoosad, czyli zorganizowanych społeczności, które szanują
i opiekują się każdą żywą istotą. Każda rodzina
w takiej osadzie może posiadać działkę o wielkości około 1 hektara, aby stworzyć swoją przestrzeń miłości i harmonii.
Oprócz tego taka Ekoosada może być zagospodarowana poprzez:
Medium
- domy zbudowane głównie z naturalnych
materiałów takich jak drewno, glina, słoma i kamień (np. strawbale, Cob). Są one tańsze od tradycyjnych, bardziej enorgooszędne i dużo
bardziej zdrowe dla człowieka
- odnawialne źródła energii, takie jak wiatraki,
kolektory słoneczne, pompy ciepła, małe elektrownie wodne
- nowe technologie generujące energię wykorzystując siłę magnetyczną, elektromagnetyczną i grawitacyjną Ziemi, które mogą zasilać
domy, samochody jak i sprzęty codziennego
użytku (np. technologie fundacji Keshe czy wynalazki na bazie badań Nikoli Tesli)
- naturalne oczyszczalnie ścieków, kompostowniki i miejsca segregacji odpadów
- studnie głębinowe czerpiące czystą wodę
- ogrody, sady i pola tworzone na zasadach
permakultury, które dostarczałyby potrzebną
żywność
- zalesianie terenów i sadzenie różnorodnych
roślin
- ośrodki kultury, oświaty i rekreacji.
str. 22
Naturalnie Ekoosady
przez ekologiczną budowę, wykorzystywanie
energii odnawialnej oraz sadzenie wielu różnorodnych roślin. Do tego można dodać własną organiczną oczyszczalnię ścieków i używanie
Ekonomia
- Niezależność energetyczna rodzin – za- przez rodziny tylko naturalnych, biodegradowalstosowanie odnawialnych źródeł energii i nowych nych produktów (ubrania, środki czystości, środki
pielęgnujące, farby itd.)
technologii
- Niezależność żywieniowa – własne produkty żywnościowe oraz wymiana sąsiedzka
Społeczeństwo
- Niezależność finansowa – własne wyroby
i twórczość oraz możliwość pracy w niektórych
- Problemy społeczne takie jak bandytyzm,
potrzebnych sektorach, jak budownictwo, medycyna naturalna, oświata, rolnictwo ekologiczne korupcja, wyzysk, prostytucja i inne całkowicie
znikną, ponieważ każdy będzie posiadał własną
i inne
- Osoby, które nie będą chciały opuszczać wspaniałą przestrzeń, którą będzie samemu twomiast, będą mogły pracować przy produkcji i two- rzył i która dawała mu będzie radość, szczęście
rzeniu odnawialnych źródeł energii oraz nowych i wolność, przez co nie będzie musiał już żyć
technologii, wykorzystujących między innymi w obecnie istniejących lękach i ograniczeniach.
energię magnetyczną i grawitacyjną
Zdrowie
- Płace we wszystkich sektorach gospodarki wówczas wzrosną, ponieważ nikt nie bę- Większość obecnych chorób, których
dzie pracował za małe pieniądze, mając do
wyboru życie w Ekowiosce. Skończyłby się wy- przyczyną jest złe odżywianie, zanieczyszczenie
zysk finansowy, gdzie szef zgarnia czasem środowiska oraz nieharmonijne myśli i uczucia
ponad 90% zysków firmy, a mniej niż 10% prze- przestaną istnieć.
- Spożywając własne naturalne produkty
znaczone jest na wypłaty dla pracowników.
i żyjąc w czystym, pełnym zieleni i harmonii środowisku praktycznie nie będziemy już więcej chorować. Wszystko jednak, co w nas jeszcze
Ekologia
pozostanie do oczyszczenia, będziemy leczyć
- Budowa siedzib rodowych wiązałaby się z poprzez naturalne metody, takie jak esencje naogromną poprawą środowiska naturalnego po- tury, zioła, soki i terapie alternatywne.
Zastanówmy sie teraz, jakie będą globalne
zalety budowy takich Ekoosad:
str. 23
Medium
Naturalnie Ekoosady
Oczywiście na początku tworzenia Ekoosad
na szerszą skalę nie każdy będzie chciał się tam
przenieść. Będzie mógł natomiast zająć się na
przykład tworzeniem i produkcją nowych ekologicznych technologii. Poza tym coraz większa
liczba ludzi zasiedlająca tereny blisko natury będzie robiła przestrzeń również w miastach i miasteczkach. Może to być wykorzystane do
tworzenia w miastach coraz większych terenów
zielonych, ogródków czy nawet sadów. Również
balkony i dachy domów mogą świetnie służyć za
miejsca uprawy różnych roślin.
Gospodarka, przemysł i budownictwo będzie
coraz bardziej przekształcalo się na ekologiczne,
na bazie energii odnawialnej i materiałach biodegradowalnych. Będą szukane rozwiązania, będące jak najbardziej w zgodzie z naturą,
Medium
bazujące na zasadach świętej geometrii i fengshui.
Podsumowując, z uwagi na obecnie coraz
większe zanieczyszczenie Ziemi, zniszczenia dokonywane przy wydobyciu surowców kopalnianych oraz coraz wiekszą ilość chorób, budowa
Ekoosad będzie świetnym rozwiązaniem. Jeżeli
odbędzie się to na szeroką skalę, myślę, że praktycznie wszystkie obecne globalne problemy zostaną
rozwiązane.
Natomiast,
jeżeli
społeczeństwo nie pójdzie za głosem serca, czyli
nie zacznie żyć w zgodzie z naturą – z matką Ziemią, czeka nas bardzo trudny okres. Na szczęście widzę jednak, że poziom świadomości ludzi
podnosi się i coraz więcej osób wybiera życie,
które jest w pełnym szacunku i respekcie dla
Matki Ziemi.
str. 24
Bogusława M. Andrzejewska
Kryształowe uzdrawianie
W poprzednim numerze pisałam o tym, jak natura poprzez drzewa, pejzaże i zapachy działa
uzdrawiająco na nasze czakry. W tym odcinku
chcę napisać o minerałach – wspaniałych darach
przyrody, które niejednokrotnie podnosimy
z ziemi w czasie spaceru. Ileż to razy wędrując
beztrosko po plaży, schylamy się po okruch bursztynu wyrzucony przez fale. Zachwyceni jego
delikatnym pięknem, uświadamiamy sobie, że
oto dostaliśmy w prezencie skrawek natury – harmonijny, pełen mocy, posiadający siłę uzdrawiania naszych słabości.
Temat to stary jak świat i jak same magiczne
kryształy. Niemniej wracam do niego ponownie,
ponieważ o mocy kamieni szlachetnych i półszlachetnych trzeba wiedzieć jak najwięcej. Tym
razem chcę bardzo szczegółowo pokazać, jak
możemy wykorzystać cudowne skalne okruchy,
aby działając na nasze centra energetyczne, rozwiązywać rozmaite trudne sprawy.
W różnych opracowaniach znajdziemy dokładne informacje, jakie minerały są najlepsze dla
określonych czakr. Zazwyczaj dopasowanie jest
oparte na kolorze, np. dla splotu słonecznego poleca się kamienie o żółtej barwie (topaz, cytryn,
bursztyn, tygrysie oko). Tymczasem każdy minerał może współpracować z każdą czakrą, uzdrawiając ją w tym obszarze, w którym jest
najmocniejszy.
str. 25
Poniżej podaję opis działania różnych kamieni na poszczególne centra energetyczne.
Czakra I
1. Granat - aktywizuje, dodaje witalności, dynamizmu, wzmaga seksualność, motywuje do
działania.
2. Karneol - przynosi ulgę, dodaje elastyczności.
3. Bursztyn - przyciąga sukces w sferze materialnej.
4. Cytryn - dodaje odwagi, zwiększa samoświadomość.
5. Chryzopraz - regeneruje, dodaje żywotności.
6. Kwarc różowy - wysubtelnia energie, dodaje duchowości.
7. Chalcedon - ułatwia mówienie o swoich
lękach i potrzebach.
8. Akwamaryn - uwalnia, daje otwartość, zapewnia duchową opiekę.
9. Lapis lazuli - zwiększa zaufanie we
własne siły.
10. Ametyst - pomaga likwidować karmiczne
uwikłania, kieruje ku wyższym celom.
11. Kryształ górski - wprowadza porządek
w codziennym życiu.
Medium
Naturalnie Kryształowe uzdrawianie
Czakra II
4. Cytryn – daje mądrość, dzięki której człowiek
przestaje litować się nad sobą.
1. Granat – dodaje energii, poprawia krąże5. Chryzopraz – Likwiduje urazy, uwalnia,
nie.
2. Karneol – pomaga być bardziej twórczym, uzdrawia miłość.
6. Kwarc różowy – obdarza umiejętnością
poprawia relacje z partnerem.
3. Bursztyn – przynosi sukcesy w relacjach bezwarunkowej miłości.
7. Chalcedon – pozwala wyrazić żal.
z innymi.
8. Akwamaryn – umiejętność dawania bez
4. Cytryn – dodaje mądrości i rozsądku w reoczekiwań.
lacjach.
9. Lapis lazuli – daje ufność i wiarę w siebie.
5. Chryzopraz – likwiduje lęki w kontaktach
10. Ametyst – obdarza duchowością, uczy
z innymi.
najwyższej
miłości.
6. Kwarc różowy – zapewnia inspirujące, cu11. Kryształ górski – oczyszcza serce ze źle
downe relacje partnerskie.
7. Chalcedon – daje fantazję i ułatwia kon- pojętej miłości.
takty.
8. Akwamaryn – uzdrawia związki, ułatwia
komunikację i porozumienie dusz.
9. Lapis lazuli – daje zaufanie do innych.
10. Ametyst – pozwala dostrzec boskość
w drugim człowieku.
11. Kryształ górski – pomaga dostrzec zalety drugiej osoby
Czakra III
1. Granat – dodaje odwagi.
2. Karneol – zapewnia równowagę.
3. Bursztyn – pomaga przezwyciężyć lęki,
dodaje radości życia, przyciąga sukces.
4. Cytryn – rozwija samoświadomość, dodaje harmonii, wspiera samorealizację
5. Chryzopraz – daje zaufanie we własne
siły.
6. Kwarc różowy – uczy pokory, wszechmiłości, dodaje mocy.
7. Chalcedon – pomaga przeprowadzić
trudne rozmowy.
8. Akwamaryn – wzmacnia i leczy poczucie
własnej wartości.
9. Lapis lazuli – zwiększa szczerość, dodaje
mądrości.
10. Ametyst – likwiduje ego, transformuje negatywizmy.
11. Kryształ górski – pomaga rozpoznać najistotniejsze rzeczy.
Czakra IV
1. Granat – daje spontaniczność w miłości.
2. Karneol – uwalnia łzy.
3. Bursztyn – dodaje dobroci i wewnętrznego ciepła.
Medium
str. 26
Naturalnie Kryształowe uzdrawianie
Czakra V
1. Granat – aktywizuje wymowę i elokwencję.
2. Karneol – ułatwia przekazy intuicyjne, uruchamia impulsy twórcze.
3. Bursztyn – nadaje głosowi piękne brzmienie.
4. Cytryn – uczy przekazywania wiedzy, zapewnia ekspresję werbalną.
5. Chryzopraz – leczy wady wymowy.
6. Kwarc różowy – napełnia słowa miłością,
uwalnia klatkę piersiową od ucisku.
7. Chalcedon – wspiera zdolność komunikacji,
daje odwagę w wyrażaniu siebie.
8. Akwamaryn – wspiera komunikację słowną
i duchową.
9. Lapis lazuli – daje zaufanie w skuteczność
własnej mowy, dodaje mocy wymowie.
10. Ametyst – uczy przezwyciężać ograniczenia przestrzenno-czasowe.
11. Kryształ górski – przynosi jasność i prostotę wymowy.
Czakra VI
1. Granat – daje wiarę w siebie i siłę woli.
2. Karneol – przyciąga impulsy twórcze i odbieranie przekazów intuicyjnych.
3. Bursztyn – otwiera na sukces.
4. Cytryn – daje poczucie wszechmocy woli
boskiej.
5. Chryzopraz – uaktywnia moc czakry.
6. Kwarc różowy – otwiera na piękno świata,
likwiduje nadmierną surowość
7. Chalcedon – ułatwia wewnętrzna komunikację ze światem.
8. Akwamaryn – daje wgląd, uzdrawia świadomość.
str. 27
9. Lapis lazuli – daje ufność w boskie przewodnictwo.
10. Ametyst – obdarza najwyższą intuicją
i wglądem duchowym.
11. Kryształ górski – oczyszcza myśli, ideały,
wiąże z Wyższym Ja.
Czakra VII
1. Granat – zapewnia gorliwość w medytacji
i dobrobyt materialny.
2. Karneol – ułatwia kontakt z Wyższym Ja.
3. Bursztyn – zapewnia kontakt z Wyższym Ja
4. Cytryn – rozjaśnia świadomość, przynosi
olśnienia.
5. Chryzopraz – otwiera na zmiany, nowe podejście do "wszystkiego" i do "pustki".
6. Kwarc różowy – miłość kosmiczna i otwarcie na piękno świata Światła.
7. Chalcedon – daje autentyczność wszystkim
medytacjom i modlitwom.
8. Akwamaryn – pozwala zrozumieć boski
plan.
9. Lapis lazuli – wzmacnia wiarę w Boga.
10. Ametyst – całkowite oddanie i zjednoczenie na najwyższym poziomie.
11. Kryształ górski – rozwiązanie blokad
przyjmowania Światła z Najwyższego Źródła
To oczywiście tylko skrawek uzdrawiających
mozliwości minerałów. Moglibyśmy zamieścić tu
bardzo długą listę kamieni oraz różnych chorób,
w których stwierdzono pozytywne działanie tych
naturalnych skarbów, którymi obdarza nas przyroda.
Medium
Dla tych, którzy kochali
kiedyś i kochają teraz.
Wysublimowana poezja
miłosna.
Po kobiecemu delikatna
i zmysłowa.
Polecamy!
Ksiegarnia Radwan
http://radwan.pl
Medium
str. 28
Duchowo
Elen Elijah
uzdrowiciel duszy, nauczyciel
duchowy, doradca życiowy,
trener rozwoju osobistego,
regreserka, w swojej pracy
często korzysta z channelingu
http://epokaserca.pl
Zaprzecz temu, co
znasz
Nasz świat widzialny jest alegorią programów
globalnej świadomości, której, każdy z nas jest
elementem składowym.
Istnienie to ogromna ilość wibrujących
cząsteczek światła, w których ujawnia się, staje
się widzialne i dotykalne, to co produkuje myśl.
Jest jak plastyczna masa, która poprzez widzialność prowadzi nas, abyśmy poprzez nią
poznali nasze osobiste programy.
Działa podobnie jak telepatia, w której myśl,
choć niewypowiedziana może zostać odebrana
przez innego człowieka. Tutaj myśl ukorzenia
się, zapuszcza macki w strukturze wibrujących
cząsteczek światła i one układając się według tej
myśli tworzą obraz widzialnego świata, doświadczenie.
To sprzężenie zwrotne.
Tak tworzy się życie widzialne, tę prawdę odbiera nasza niska percepcja.
Wciąż, nieustannie, w każdej najmniejszej
str. 29
cząsteczce sekundy zbiór wibrujących cząsteczek światła ulega przemianie.
To jakby umieszczenie świetlików w probówce, które pod wpływem myśli przybierają
przeróżne kształty, koła, trójkąty, innym razem
rozpraszają się.
Powinniśmy zdawać sobie sprawę czym jest
życie.
ŻYCIE jest ono manifestującą się myślą.
ŻYCIE JEST ILUZJĄ, gdyż w żadnej chwili
nie jest stałą, podlega nieustannemu tworzeniu
wciąż zmieniając swą formę.
Całe życie widzialne podpowiada nam tę zasadę.
Człowiek rodzi się i od samego niemowlęctwa – zawsze, następna chwila jego życia jest
inna niż wcześniejsza. Zmienia się nasze ciało,
otoczenie, pory roku, ludzie, wiedza, zrozumienie, zbiór doświadczenia, wszystko, aż do odejścia z planety.
Medium
Duchowo Zaprzecz temu, co znasz
Niby to wiemy, jednak traktujemy jako element wiedzy powierzchownej, a nie prawdę odczuwalną, głęboko zrozumianą z całą
konsekwencją skutków.
MĄDROŚĆ TO STOSOWANIE WIEDZY W PRAKTYCE.
Kiedy Duch stał się człowiekiem i odszedł
z pozornego raju, poczuł się ograniczoną jednostką ciała podlegającą rozkładowi, z małym
umysłem widzącym tylko to co umiał określić,
co wcześniej udało mu się poznać. I stał się
mądralą – JA WIEM, rzekł i zaplątał się w swe
małe, maleńkie zrozumienie. Jakże często nie
dopuszczał rozwoju. Był uparty w swych małych prawdach, trzymał się ich jak przysłowiowy
tonący chwyta się brzytwy.
Jednostki, które popychały cywilizację to ludzie, którzy otworzyli się na nieznane, dopuścili
inne możliwości, rozwarli swe umysły i zaczerpnęli z wszech-świadomości. To odkrywcy, wynalazcy, konstruktorzy, architekci, artyści,
prorocy itd. Wyprzedzali czas, gdyż nie zamknęli się w starym programie danego tematu.
ŻYCIE to NIEUSTANNA EWOLUCYJNA PRZEMIANIA.
Jaka ona będzie, jak szybko się dokona, w
jakim kierunku pójdzie, zależy od KAŻDEGO
Z NAS.
Gdybyśmy wszyscy, każdy z ludzi tej planety
utracili w jednej chwili cały program wewnętrzny – każda widzialna forma życia PRZESTAŁABY ISTNIEĆ, ZNIKNĄŁBY OBRAZ
ŚWIATA. Dlatego też, zmiana programu z trzeciego wymiaru – świat dualny, w wyższą formę
świadomości, czwarty/ piąty wymiar następuje
powoli, nowe zastępuje stare.
W Apokryfach jest opowieść.
Maria matka Jezusa jest nagabywana przez
apostołów, aby zdradziła im tajemnicę istnienia.
Bardzo nalegają, aż ulega, choć wie, że nie powinna nic mówić. Prosi, aby apostołowie ustawili się wokół jej ciała i podpierali ją, bo mogą
Medium
dziać się różne, potężne rzeczy. Kiedy chce
otworzyć usta nadchodzi Jezus i mówi:
– Nie wolno Ci tego zrobić, bo wówczas
świat zniknie w jednej chwili.
Jest pewien program odgórny, który założyliśmy sobie jako DUCH i odgórnie następuje
zmiana wibracji i świadomości, właśnie w tym,
a nie innym czasie.
Do nas należy ZOSTAWIĆ STARY PROGRAM, niestety, jeszcze wielu ludzi uważa stary
świat za jedyną prawdę i trzyma się jej, bezwzględnie uznając ograniczenia, cierpienie, ból,
dobro i zło, cwaniactwo, okrucieństwo, przemoc, gwałt, zniewolenie itd. I STARY ŚWIAT
TRWA NADAL.
Te dwie siły dziś zmierzają się ze sobą. Odgórnie schodzi nowy program jedności i miłości,
na Ziemi wielu trzyma w swych umysłach i sercach stary program cierpienia.
Ten kto utrzyma stare, będzie musiał odejść
z planety, ale daje sobie wcześniej szansę na
przebudzenie stwarzając trudne doświadczenia
- rozpad związku, firmy, itd. Tworzy się ciemna
noc, która jest szansą, aby człowiek zobaczył do
czego doprowadziły go stare programy, zostawił
stare prawdy i poszukał nowych.
KAŻDA CHWILA ISTNIENIA JEST
TWORZONA PRZEZ NASZ PROGRAM,
NASZĄ PRAWDĘ.
Kochani, przyjrzyjcie się swoim programom,
w co wierzycie, co uznajecie za normę, za
prawdę, za realność?
Jezus powtarzał : Moje królestwo jest nie
z tego świata.
Nasze królestwo jest nie z tego świata, czyli
nie z tego co znamy, co uznawaliśmy do tej pory
za normalność.
Ten świat- bólu, ograniczeń, cierpienia, jego
zasady walki i przemocy, jest ILUZJĄ stworzoną przez stary program, a utrzymywany przez
nasze umysły. Wysyłamy wiązkę tej prawdy naszym umysłem a wibrujące świetle punkciki
energii tworzą nam obraz widzialny.
str. 30
Duchowo Zaprzecz temu, co znasz
Stary program nie był złem, katorgą, manipulacją obcych, był naszym dzieciństwem świadomości, jak pobyt noworodka i niemowlęcia
w pieluchach zanim nauczy się korzystać z toalety. Mieliśmy w tym czasie poznać PROGRAM
WOLNEJ WOLI – w nim siebie, sztukę dokonywania wyborów, ich konsekwencje, relacja jaświat zewnętrzny i w każdej relacji nauczyć się,
że właściwie nie ma świata zewnętrznego, że jest
tylko JA I JA. Owszem, inne ja może mieć inny
program poznania, inne cele, ale przede wszystkim służy nam, abyśmy poprzez niego poznali
siebie.
Jest jak lustro. Przejrzysz się w nim, aby zobaczyć czy masz garb na plecach, nie po to, aby
czyścić lustro, lecz zdjąć garb.
Tak działa nie tylko drugi człowiek, jak to lustro, ale również cała nasza widzialna rzeczywistość, jest ona INFORMACJĄ o tym – czy
chodzimy jeszcze w pieluszce czy już nie. Co jest
pieluchą? Nasza świadomość zła i dobra, dualności, oddzielenia, walki itd.
Kiedyś usłyszałam zdanie:
– A co mogę ja jeden, nie mam na nic
wpływu.
Nieprawda.
Najważniejsze dla każdego z nas jest praca
własna, gdyż staliśmy się indywidualnościami,
aby w sobie, poprzez siebie poznać program
podstawowy i na nim wzrosnąć do następnego
programu, aż poznamy wszystko, powrócimy do
źródła i ponownie stworzymy jakiś program, aby
znów tworzyć życie.
Każdy z nas przyszedł w tym czasie, aby
w sobie DOKONAĆ zmiany programu.
Jesteśmy jak mrówki. Działamy samodzielnie, każdy pracuje sam, dla siebie, ale poprzez
nas efekty naszej pracy wpływają na globalną
świadomość, na całą cywilizację i jeszcze dalej
na cały wszechświat, istnienie, gdyż JESTEŚMY
jak trybiki w zegarku, jedni związani w drugimi.
Pamiętacie dziesięciu sprawiedliwych, których poszukiwano w Sodomie i Gomorze? Nie
znaleziono, a mogli uratować swój świat.
str. 31
Tak i dziś.
Nie wszyscy musimy być przebudzeni, aby
widzialny świat zmienił swój obraz.
Mamy w kieliszku zatruty płyn. Wystarczy
kilka kropel odtruwacza, aby zniwelować truciznę. Tak jest ze świadomością. Wystarczy
pewna ilość ludzi, aby ich nowy program wpłynął na całą świadomość ludzkości i zmienił program widzialnego świata.
Dlatego nie oglądajmy się na innych. Nie
traćmy nadziei, nie poddawajmy się bezcelowości naszego dziś, tutaj, życia - gdyż każdy z nas
jest BEZCENNY, ważne, aby świadomie tworzył NOWY PROGRAM, NOWY ŚWIAT
w każdej sekundzie swego życia.
Każdy z nas ma ogromne znaczenie, nie jest
ważne co robi, ile zarabia, jak wygląda, ile ma lat,
jakie wykształcenie – to iluzja, poprzez którą
poznawaliśmy różne warianty lekcji w świecie
dualnym, teraz jednak WAŻNA JEST ŚWIADOMOŚĆ, czy jest w starym świecie oddzielenia, niemocy, bólu, lęku, siedzi w przeszłości,
rozgrzebuje rany, ocenia świat widzialny, użala
się nad sobą, czy też ŻYJE ŚWIADOMIE TU
I TERAZ.
Tu i Teraz – to nie słowa, lecz WYBÓR
ŚWIADOMY - CO UZNAMY ZA PRAWDĘ
I JAKA PRAWDA OBJAWI SIĘ W WIDZIALNYM ŚWIECIE.
TO ODPOWIEDZIALNOŚĆ.
Nie zawsze zdajemy sobie sprawę według jakich prawd, wzorców żyjemy. Najczęściej powielamy zachowania z przeszłości, większość
wzorców jest ukrytych.
Aby stać się świadomym, odpowiedzialnym
twórcą życia – trzeba mieć zrozumienie co to
znaczy BYĆ DUCHEM, CZYSTYM, WOLNYM OD WZORCÓW, w każdym z tematów
życia.
Tym zajmujemy się na warsztatach
i w UZDRAWIANIU TRANSLACYJNYM.
Medium
Duchowo Zaprzecz temu, co znasz
Pewna kobieta / nie była moją klientką/ powiedziała kiedyś do mnie:
– Jestem tylko człowiekiem, nie jestem
święta, mam prawo do złości, nienawiści, lęku.
Nie jest …….tylko człowiekiem, jest BOGIEM twórcą, gdyż to od niej zależny jest
kształt świata.
Nie myślmy, że inni wykonają za nas czarną
robotę, że to inni będą pracować nad zmianą
świadomości globalnej, gdyż możemy się przeliczyć. Co może się wydarzyć?
W tym czasie na Ziemi żyją wyjątkowe
dusze, mam wielu klientów, którzy pochodzą
z przeróżnych rejonów istnienia, ujawnia się to
w regresach. Przyszli, aby poznać człowieczą naturę i w obecnym czasie obudzić się z zapomnienia, przypomnieć swoją misję i wznieść
świadomość tej czasoprzestrzeni, ziemian,
wprowadzić w świetliste cząstki energii, które
tworzą życie inny obraz, program. Niektórzy są
Medium
ze świata wibracji, dźwięku, inni przynoszą stabilność, pewność wewnętrzną swej mocy tworzenia, inni uczą miłości, jeszcze inni są
architektami, budowniczymi cywilizacji.
To piękny czas.
TWÓRZMY ŚWIADOMIE KAŻDĄ
CHWILĘ.
Tu i teraz – termin ten nie zawsze jest
dobrze zrozumiany.
Nie wystarczy żyć w tej chwili, bez przebywania w trudach przeszłości czy lęku o przyszłość, NALEŻY ŻYĆ ŚWIADOMIE, tzn.
mieć w sobie program doskonałości istnienia.
Być tu pamiętając, że nasze królestwo to światłość, doskonałość, jedność i miłość.
Tylko tak powstanie NOWY WIDZIALNY
ŚWIAT.
ZAPRZECZ RZECZYWISTOŚCI, a ona
ulegnie.
str. 32
Jakub Qba Niegowski
publicysta, redaktor naczelny
kilku serwisów poświęconych
rozwojowi osobistemu,
duchowości
oraz parapsychologii.
http//jakubniegowski.pl
Motywacja i duchowość
Większość osób na ścieżce rozwoju osobistego, jeśli postanawia łączyć rozwój duchowy i materialny, napotyka w pewnym
momencie na pewną dwoistość i niejako rozdroże. Z jednej strony mamy świat ducha,
który oczekuje akceptacji rzeczywistości takiej jaką ona jest i wskazuje nam, że powinniśmy odnaleźć w sobie wewnętrzny spokój,
aby poprzez ten spokój zestroić się z rytmem
istnienia. Z drugiej strony mamy świat materii,
który przynajmniej w obecnych czasach daleki jest od sprzyjania wyciszeniu. Rozwój
w świecie materialnym i realizacja wyznaczonych sobie celów nieodłącznie związane
są z motywacją, czyli z dynamiką którą powinniśmy w sobie wzbudzać, aby się na tej
płaszczyźnie skutecznie rozwijać.
Jak więc pogodzić motywację z poszukiwaniami wewnętrznego spokoju?
Motywacja wśród dusz indygo i nie tylko
Dobrym przykładem na silną motywację
wśród ludzi o dużym duchowym potencjale
są tak zwane dusze indygo, którym poświęciliśmy jakiś czas temu osobny artykuł. Indygo
to dusze, które przychodzą tu na Ziemię, aby
uczestniczyć w procesie przemian społecznych, burzyć stare skostniałe systemy i aktywnie działać. Ich niespokojny duch pragnie
rozwoju, pragnie przełomu, pragnie akcji.
Motywacja jest więc silna i popycha dusze
indygo do czynnego angażowania się
w różne społeczne przedsięwzięcia, nieza-
str. 33
leżne projekty, aktywizm, nowatorskie pomysły etc. Jest to duża dawka dynamiki, która
jednak jest przeciwieństwem wewnętrznego
spokoju, będącego drugim biegunem w naszym równaniu.
Motywacja a spokój ducha
Wewnętrzny spokój potrzebny jest nam,
aby lepiej słyszeć głos naszej Duszy. Spokój
łączy nasz z podstawową wibracją istnienia,
tworzy harmonię między nami a rzeczywistością. Motywacja to akcja, skupia naszą
uwagę na działaniu, sprawia, że jesteśmy silnie zaangażowani w dane działanie i możemy np. przestać słuchać naszego wnętrza,
a to przecież nic dobrego.
Pogodzenie tych dwóch czynników i równoległe zrównoważone ich rozwijanie wydają
mi
się
najbardziej
kluczowe
w dzisiejszych czasach. Jak tego jednak dokonać, aby działając nie tracić kontaktu
z naszym wnętrzem, a koncentrując się na
płaszczyźnie duchowego wyciszenia zachować motywację do działania?
Obserwuję ludzi z różnych nurtów zarówno nurtu motywacji jak i nurtu wyciszenia.
Słucham zarówno osób czynnie zajmujących
się szkoleniami z zakresu rozwoju osobistego
i motywacji takich jak Jim Rohn, Brian Tracy,
Tony Robbins czy Robert Kiyosaki, jak również
takich postaci jak Mooji czy Eckhart Tolle,
promujących nurt duchowego wyciszenia.
Wydaje się ich dzielić zasadnicze podejście.
Medium
Duchowo Motywacja i duchowość
Ci pierwsi mówią „bierz sprawy w swoje ręce,
bo twoje życie zależy od Ciebie i twojego
działania”, ci drudzy mówią „odnajdź
w sobie płaszczyznę spokoju, a wiele presji
i problemów przestanie się liczyć”. Można
więc odnieść mylne wrażenie, że spokój wyklucza motywację, bo prowadzi do porzucenia naszych zapędów na rzecz właśnie
wyciszenia i akceptacji rzeczy takimi jakie są.
Chciałbym rozwiać mylne wyobrażenia na
ten temat.
Duchowy Spokój i Motywacja ręka w rękę
Kiedy osiągniesz płaszczyznę spokoju, lub
chociaż na chwilę się do niej zbliżasz, zyskujesz wówczas bardziej czysty pogląd na
temat tego kim jesteś i jaka jest twoja misja
tu na Ziemi. Bo owszem może masz jakąś
misję, a może jej nie masz. Może jesteś tu, by
działać, a może aby doświadczać – na to
pytanie może Ci odpowiedzieć jednak tylko
twój kontakt z samym sobą na głębszym duchowym poziomie. Kiedy poprzez poszukiwania i odnalezienie wewnętrznego wyciszenia
drogami chociażby takimi, jakie proponuje
Mooji czy Eckhart Tolle, uzyskasz nowe spojrzenie na świat, twoja własna ścieżka i jej zrozumienie stanie się bardziej klarowne.
Zweryfikujesz w ten sposób czy to, za czym
gonisz, jest tego warte i czy jest to twoja życiowa misja czy też nie.
A możesz mieć życiową misję, jak powiedziałem. Załóżmy więc, że ją dostrzegasz
w sobie. Wówczas Twoja motywacja nie
spada, a nawet może się wzmocnić. Jaśniej
zobaczysz co jest dobre dla Ciebie i czym
w głębi ducha chcesz się w życiu zajmować,
w co się zaangażować. Jak więc widzisz, mo-
Medium
tywacja i poszukiwania duchowego wyciszenia są ze sobą zgodne, choć na pozornym
poziomie może się wydawać inaczej.
Życie ze Spokojem i Motywacją na co dzień
Owszem, jest możliwe mieć w sobie spokój i motywację jednocześnie. Nie twierdzę,
że to łatwe, ale możliwe i myślę, że właśnie
do takiego stanu warto świadomie dążyć.
Jak to działa?
Jeden poziom w nas to poziom działania.
Będąc na nim jesteśmy skoncentrowani na
naszym zadaniu, przeżywamy je, angażujemy się w jego rozwój, zasilamy je. Drugi poziom, który egzystuje w nas symultanicznie, to
poziom duchowego spokoju, dystansu i perspektywy. Na tym poziomie widzimy, że
nasze działania to niejako rola aktora w teatrze, którą wybieramy i właśnie realizujemy.
Zachowując tą perspektywę, zyskujemy
większą stabilność w naszych poczynaniach
i łatwiej jest nam na przykład realizując się
zawodowo, zachować pewną stabilność
i dostosowywać się do zmieniających się,
czasem stresujących przecież warunków.
Kiedy pojawia się napięcie, po prostu na
chwilę przesuwamy więcej uwagi na poziom
wyciszenia i po chwili wracamy z nową perspektywą do rozwiązywania naszego wyzwania w misji którą realizujemy.
Choć nie zawsze przychodzi to jak pstryknięcie palcami, to jednak jest to moim zdaniem chyba najbardziej optymalny stan
bycia jaki możemy uzyskać tu na Ziemi w
czasach obecnych i mający największy pozytywny potencjał zarówno duchowego
wzrostu, jak i osiągania sukcesów w życiowej
realizacji.
str. 34
Ludzie, którzy nas inspirują...
Thich Nhat Hanh
Thich Nhat Hanh jest mistrzem Zen, poetą, działaczem pokojowym oraz autorem wielu pięknych książek, które gorąco polecam naszym Czytelnikom.
Mieszka w Plum Village w południowej Francji. Podróżuje po całym świecie, by nauczać. Jako aktywista
ruchów pokojowych promuje on rozwiązywanie
konfliktów bez używania przemocy.
Urodził się w środkowym Wietnamie w roku
1926. W latach 60. podróżował do Stanów Zjednoczonych, by studiować na Uniwersytecie Princeton,
a później wykładać na Uniwersytecie Cornella i Uniwersytecie Columbia. W 1964 założył w Sajgonie
Młodzieżową Szkołę Służby Społecznej, organizację
która tworzyła szkoły i szpitale, odbudowywała
zniszczone wioski i pomagała ludziom pozbawionym domów w wyniku wojny. W tym samym roku
założył wydawnictwo La Boi Press, został także naczelnym redaktorem wydawnictw Zjednoczonego
Kościoła Buddyjskiego.
Wywarł historyczny wpływ na politykę amerykańską poprzez namówienie Martina Luthera Kinga
do publicznego sprzeciwu wobec wojny wietnam-
str. 35
skiej, co bardzo pomogło w rozwoju ruchu pacyfistycznego. Rok później King nominował go do pokojowej nagrody Nobla. Nhat Hanh przewodniczył
buddyjskiej delegacji w czasie rokowań pokojowych
w Paryżu.
Obecnie kontynuuje działania na rzecz złagodzenia cierpień uchodźców, więźniów politycznych,
i głodujących rodzin w Wietnamie i innych krajach
Trzeciego Świata. We wrześniu 2001 roku, kilka dni
po samobójczym ataku na World Trade Center, nauczał w Nowym Jorku o przebaczaniu i nieagresji.
Pierwszy raz zetknęłam się z tym nazwiskiem,
kiedy wiele lat temu czytałam przepiękną książkę
„Każdy krok niesie pokój”. Nie znałam wówczas
zasad buddyzmu, ale ciepło, spokój i bezwarunkowa
miłość promieniujące z tej lektury sprawiły, że zapragnęłam być taką osobą, jak człowiek, który pisał
te słowa. Do książki stale wracam, dostrzegając
w niej receptę na Złotą Erę i pokój na całym świecie, a niektóre znakomite fragmenty cytuję przy każdej okazji.
Bogusława M. Andrzejewska
Medium
Polecamy !
http://trismegista.pl.
http://pismolasombra.pl.
Medium
str. 36
Refleksje o Reiki
Bogusława M. Andrzejewska
Być Nauczycielem
Po zrobieniu drugiego stopnia Reiki otwiera się
przed nami droga do tego, by zostać Mistrzem.
Warto zastanowić się nad tym, co trzeba zrobić,
aby zostać dobrym nauczycielem. Czy rzeczywiście każdy może otrzymać trzeci stopień?
Podstawowe warunki są proste do pojęcia,
choć na pewno wymagają nieco wysiłku. Po
pierwsze warto nabrać doskonałego doświadczenia, wykonać setki różnych zabiegów, nauczyć się ludzkich reakcji oraz dobrych relacji z
klientem. Nazwa „Mistrz” jest nieprzypadkowa –
oznacza osiągnięcie perfekcji w jakiejś dziedzinie.
Reiki jest łatwą metodą, nie wymaga znajomości
anatomii, choć zapewne wiedza ta jest pomocna. Ale wymaga świadomości tego, co się
dzieje z energią w czasie zabiegu, w czasie choroby i zdrowienia. Oznacza też odpowiedzialność za wykonywany zabieg i każde słowo, które
powiemy choremu.
Po drugie – w mojej linii Mistrz jest jednocześnie nauczycielem. Jeśli chcemy być dobrym
nauczycielem musimy umieć przekazywać wiedzę, prowadzić zajęcia w grupie i nie mieć problemów z publicznymi wystąpieniami. Pozornie
wydaje się to nieskomplikowane, ale praktyka
str. 37
pokazuje, że często ludzie – choć mają ogromna
wiedzę – nie potrafią jej przekazać innym. Bywa
też, że trema nie pozwala im spokojnie poprowadzić szkolenia dla większej grupy osób. Nie ukrywam, że aby nauczać innych, trzeba być do
tego dobrze przygotowanym i mieć pewne zdolności. To tak jak malowanie obrazów, pisanie
książek czy uprawianie roślin. Nie każdemu się to
uda.
Oczywiście może się zdarzyć, że spotkamy
Mistrza, który nie umie prowadzić szkolenia i nie
zależy mu na takiej umiejętności. Ktoś mógł zrobić trzeci stopień tylko po to, by móc inicjować
w Reiki kogoś bliskiego i poważnie chorego.
Mógł tez to zrobić tylko dla siebie, ponieważ
każdy kolejny stopień wzmacnia nas i podnosi
duchowo, pomaga w poszukiwaniu na ścieżce
własnego rozwoju. Sama znajomość mistrzowskiego znaku w połączeniu z inicjacja trzeciego
stopnia umożliwia cudowne rozwijające medytacje. Zatem bycie mistrzem nie zmusza do tego,
by z fantazją poprowadzić błyskotliwy wykład o
sztuce uzdrawiania. Ale jeśli chcemy prowadzić
seminaria warto się tego nauczyć.
Medium
Duchowo Refleksje o Reiki
Często obserwuję spory pomiędzy ludźmi,
którzy po trzecim stopniu nie wiedzą, jak siebie tytułować. Dla mnie nie ma to znaczenia: mistrz,
nauczyciel, sensei – wszystkie te określenia są
równie dobre. Przede wszystkim przyda się tu
odrobina semantyki. Mistrz to osoba, która osiągnęła poziom nauczyciela w swojej dziedzinie.
Tego samego tytułu używają szewcy, krawcy
i bioenergoterapeuci. Słowo „mistrz” nie oznacza
„guru, a jedynie kogoś, kto przeszedł wszystkie
etapy nauki: ucznia i czeladnika, by osiągnąć
w końcu ostatni poziom, na którym może przygotowywać innych do zawodu. Chociaż Reiki formalnie zawodem nie jest, to porównanie takie
powinno rozwiać wszelkie wątpliwości. Jeśli spotykacie nauczyciela, który mówi: „jestem Mistrzem Reiki”, to nie ma w tym niczego
niewłaściwego. Nawet określenie „Wielki Mistrz”,
które funkcjonuje w niektórych liniach, nie oznacza, że ktoś ma przerost ego, a jedynie, że osiągnął kolejny stopień, powyżej mistrza.
Czasem wydaje mi się, że to niskie poczucie
wartości nie pozwala ludziom na normalne określanie siebie tytułem „mistrz” i co za tym idzie
drwienie z osób, które tytułu pilnie się trzymają.
Wysoka samoocena nie przywiązuje wagi do takich słow. Jeśli w jakimś zawodzie zaistnieje tytuł
supermena czy superwoman – to w niczym to nie
przeszkadza, będzie zabawniej. A przy okazji
wprowadzimy sobie dobrą afirmację. Przecież
warto być mistrzem w tym, co robimy – cokolwiek
to jest.
Dobry nauczyciel Reiki jest przede wszystkim
nauczycielem duchowym! Oznacza to, że stale
pracuje nad własnym rozwojem wewnętrznym,
aby przekazywać ludziom dobro, siłę i Światło.
Nawet jeśli jest skromną osobą, to musi liczyć się
z tym, że dla uczniów jest autorytetem, że będą
go pytać, słuchać i traktować czasem jak wyrocznię. Na tym polega bycie ekspertem, a Mistrz
Reiki to przecież ekspert w dziedzinie pracy
z energią i rozwoju duchowego.
Medium
Duchowość zobowiązuje także do zdrowego
podejścia w sprawach wymiany energetycznej.
Dobry Mistrz jak najbardziej przyjmie wynagrodzenie za swoją pracę, ale też zrobi wszystko,
aby uczynić Reiki dostępną powszechnie i każdemu, kto jej potrzebuje i pragnie. Wielokrotnie
powtarzam na szkoleniach z prosperity, że problemy finansowe wskazują tematy do przepracowania: nasze lęki, kompleksy, brak poczucia
własnej wartości. Niemniej nie oznacza to, że nie
jesteśmy gotowi do pracy z najpiękniejszą energią świata. Uzależnianie otrzymania Reiki od zasobności portfela jest tym samym, czym
zabranianie najbiedniejszym kontaktowania się
z Bogiem. Przypomina mi to nieco średniowieczne kupowanie odpustów.
Dobry nauczyciel rozumie, że wszyscy jesteśmy Jednością. Nie próbuje zatem wywyższać
się nad innych ani uzależniać od siebie uczniów.
Spełnia swoją funkcję z szacunkiem dla każdej
czującej istoty. Przede wszystkim jednak nie wyraża się pogardliwie o innych nauczycielach czy
innych liniach przekazu w Reiki. Powtarzanie
kwestii: „tylko nasza linia jest dobra” trąci fałszem
i bufonadą. Wszystkie linie przekazu są słuszne
i robione według nich inicjacje są pełnowartościowe.
I ostatnia sugestia: najlepszym nauczycielem
jest ten, który wierzy w swoich uczniów i daje im
prawo do bycia lepszymi od siebie. Z własnego
doświadczenia podpowiadam taką obserwację.
Moi uczniowie są dla mnie źródłem ogromnej
dumy i stale ich polecam, bo moim zdaniem to
właśnie oni świadczą najlepiej o mojej wielkości
– czy też mówiąc mniej patetycznie: o tym, że jestem po prostu dobrym nauczycielem. Umiałam
zaszczepić w nich pasję i dałam podstawy, na
których zbudowali swoje umiejętności. Spróbuj to
doświadczenie wykorzystać w swojej mistrzowskiej karierze.
str. 38
Bajecznie
Krzysztof Matusiak
Bajka o właściwym
myśleniu
Ilustracje: Tina Wieczorek
Dzień był ciepły i słoneczny. Na omszałym kamieniu w lesie siedział Miłosz i z uwagą obserwował
naturę. Słyszał ptaki, które swobodnie spełniały
swoje instynktowne zadania. Śpiewając przy tym
lub rozmawiając ze sobą. Widział lochę dzika,
która z małymi dziczkami przemierzała las, zatrzymując się co chwilę, by sprawdzić, czy
wszystkie maluchy nadążają za nią i czy nie są
głodne? Widział wilka, który leżał z wywieszonym
jęzorem nad strumieniem i co jakiś czas pił wodę.
Upał dawał mu się we znaki.
Miłosz obserwował to wszystko wokół i myślał o tym, że jest doskonałe. Wszystko miało
swój cel i sens w tym naturalnym świecie. Słońce
dawało życie roślinom oraz zwierzętom, jedzenie
ludziom, piękno obrazów. Natura rodziła się
w każdej sekundzie, karmiła swoje dzieci, wszelkie istoty, nie wybierając komu dać więcej,
a komu mniej, kto jest bardziej godny, a kto
str. 39
mniej. Karmiła i chwasty i róże, roślinożerców
i drapieżców. Drapieżniki nie zabijały więcej niż
potrzebowały, rośliny nie piły więcej wody niż potrzebowały. Niedźwiedź instynktownie wiedział,
ile potrzebuje zjeść, aby przespać zimę, podobnie jeż. Doskonałość.
I w tej samej chwili pomyślał o swoich pobratymcach, ludziach. Żył już wiele lat na świecie,
widział wiele, podróżował, poznawał. I zawsze
zastanawiało go, dlaczego ludzie tak wiele czasu
poświęcają na zdobywanie rzeczy, których w rzeczywistości nie potrzebują. Jak daleko odeszli od
doskonałości stworzenia? A w tej doskonałości
zawiera się wszystko co dobre i pozytywne. Naturalne i mądre. Można powiedzieć, że Miłosz żył
stale w stanie zdziwienia tym, co działo się
z ludźmi. Przypomniał sobie pewną historie ze
swojego życia, ułożył się więc wygodnie w trawie
i wrócił do niej wsłuchany w dźwięki natury.
Medium
Bajecznie Bajka o własciwym myśleniu
Kilkanaście lat wcześniej podróżował po
świecie, poznając inne kultury i ludzi i dotarł do
pewnego miasta, które wraz z okolicą zostało dotknięte przez suszę. Susza trwała już wiele miesięcy, a ludzie byli coraz bardziej przygnębieni
i zrozpaczeni. Udawali się do miejscowych kapłanów, by ci wymodlili im deszcz i zakończenie
suszy. Z uwagi na to, że w mieście funkcjonowało
wielu kapłanów licznych religii, ludzie mieli w kim
i czym wybierać. Jednak stale dowiadywali się,
że to kara za ich złe czyny, za brak religijności,
za brak uległości wobec bóstw. I że bóstwa owe
należy opłacić, aby zechciały łaskawym wzrokiem spojrzeć na udręczoną suszą ziemię i głodnych ludzi. Ludzie płacili za przebłagalne modły
i nic się nie zmieniało. Słyszeli więc, że są bardzo
źli i bóstwa trudno przebłagać, więc trzeba więcej
ofiar pieniężnych. I tak trwało to wiele miesięcy.
Miłosz dotarł tutaj, gdy ludzie byli już w bardzo złej sytuacji, głód się rozprzestrzeniał, bogaci
kazali sobie coraz więcej płacić za pożywienie.
Miłosz obserwował to ze zdziwieniem i smutkiem.
Zniewolenie ludzi w mieście było tak wielkie, że
aż niewyobrażalne. O dwa dni drogi od miasta
rozpościerały się obszary lasów, jezior, żyznej
ziemi. I nikt z ludzi nie wybrał się tam, by zmienić
swoją sytuację. Woleli trwać w swoim nieszczęściu i w potrzebie przebłagania bóstw, aby nadeszły dni z deszczem i urodzajem. Dziwnym
trafem kapłani i bogacze nie mieli problemów
z pożywieniem, piciem, nie cierpieli z powodu
suszy. Wręcz odwrotnie, ich bogactwo rosło wraz
z ubożeniem reszty ludności.
Jakże daleko ludzie odeszli od natury i jej
darów – myślał Miłosz. Zaczął więc rozmawiać z
mieszkańcami i pytać, dlaczego nie udadzą się
dokądś, gdzie jest woda, żyzna ziemia i pożywie-
Medium
nie? Wszyscy mówili to samo: nie mamy sił, by
iść, tu jest nasze miasto, tu żyli nasi przodkowie,
tu są nasi bogowie. Wszystko robili, by usprawiedliwić swój lęk przed zmianą życia. Woleli
nędzę i zniewolenie od prawdy. Miłosz nie poddawał się i rozmawiał z każdym, kto zechciał słuchać. Opowiadał o tym, że o dwa dni drogi od
miasta jest woda, ziemia, pożywienie, wystarczy
się tam udać, aby odżyć. Opowiadał o tym, że
natura wykarmi każdego, kto zechce do niej powrócić. Mówił o tym, by współpracować, bo
razem łatwiej przejść drogę do pożywienia.
Niektórzy zaczynali go słuchać, budzić
w sobie odwagę, chęć zmiany i wyrwania się
z miejsca, które niosło ze sobą jedynie lęk i głód.
Głos Miłosza docierał do coraz większej liczby
ludzi. To nie podobało się kapłanom i bogaczom.
Jeden z najwyższych kapłanów zaprosił Miłosza
do swej świątyni, aby z nim porozmawiać. Miłosz
z zaciekawieniem udał się na rozmowę, chcąc
usłyszeć, co ma do powiedzenia kapłan. Spotkanie odbyło się w sali audiencyjnej, wśród zgromadzonych kapłanów i bogatych ludzi. Kapłan
pozdrowił Miłosza i zapytał:
– Skąd przybywasz?
– Przybywam z dalekich ziem, których nazwa
nic wam nie powie – odpowiedział Miłosz.
– Dlaczego opowiadasz ludziom z naszego
miasta o innych miejscach, gdzie jest pożywienie,
zieleń, woda? – spytał kapłan.
– Ponieważ to prawda – odpowiedział Miłosz.
– Ale to jedynie twoja prawda człowiecze,
a nie mieszkańców naszego miasta – stwierdził
kapłan – ludzie żyją tutaj od pokoleń i nie potrzebują się nigdzie przenosić.
str. 40
Bajecznie Bajka o własciwym myśleniu
– Jednak ich życie jest coraz trudniejsze i są
coraz bardziej zniewoleni – powiedział Miłosz –
przestali wierzyć w siebie, w swoją moc i odcięli
się od natury – dodał.
– A po co im natura, moc, skoro my wiemy lepiej, co dla nich dobre? – zapytał kapłan
– Ponieważ z natury pochodzą i w niej jest
ich moc, wiara w siebie i prawdę, nie w tym, co
im mówicie kapłanie – powiedział Miłosz – stale
ich straszycie i żądacie od nich coraz wyższych
ofiar – dodał.
– Nie żądamy ich dla siebie, lecz dla bogów
– powiedział kapłan.
– Ale to wy z nich korzystacie, a nie bogowie
– odpowiedział Miłosz – wasze bogactwo rośnie,
podczas gdy mieszkańców maleje – dopowiedział.
– My reprezentujemy bogów na ziemi, dla
nich zbieramy bogactwa, aby ich przebłagać za
ludzkie grzechy i winy – powiedział kapłan.
– A kto dał wam prawo do reprezentowania
jakichkolwiek bogów? – zapytał Miłosz – w czym
jesteście lepsi od pozostałych ludzi? Tam, gdzie
ja żyję, wszystko przebiega naturalnie, ludzie
biorą z natury tyle, ile potrzebują, nasi kapłani nie
przekupują niczym bogów, lecz dziękują im
razem z moimi rodakami za wszystkie dary
i wszystko przebiega w zgodzie z prawami natury
– dodał Miłosz. – Nasi kapłani uczą pozytywnego
myślenia, dbania o własną duszę i ciało, pomagają zrozumieć, co w nas samych jest nie tak, jak
powinno, co przeszkadza nam żyć w zgodzie z
prawami natury.
– Ciekawe rzeczy opowiadasz człowiecze,
jednak u nas jest tak, jak powinno być, my wiemy
lepiej co bogowie chcą przekazać naszym mieszkańcom i czego od nich wymagają, w związku
z tym żądamy, abyś opuścił nasze miasto i więcej
się w nim nie pojawiał, bo w przeciwnym razie będziemy zmuszeni cię uwięzić – powiedział kapłan.
– Podróżuję po świecie, aby poznać inne kultury, więc nie będę się tutaj zatrzymywał, jednak
powiem wam na odchodnym, że kiedyś w waszych mieszkańcach obudzi się duch odwagi
i wolności i zrozumieją, co jest prawdą, a co fał-
str. 41
szem, wtedy przestaniecie mieć nad nimi władzę
– powiedział Miłosz, skłonił się pozdrawiając
wszystkich i wyszedł ze świątyni.
Udał się potem do domu, w którym zamieszkiwał i żegnając się z gospodarzami powiedział:
– Pamiętajcie, że nikt nie ma prawa wami
rządzić, decydować o tym, co dla was jest dobre,
a co nie, ani bogowie, ani ludzie. Prawda ukryta
jest w prawach natury. Wyjdźcie z miasta, udajcie
się do lasu, nad wodę, obserwujcie świat i naturę.
Zrozumiecie wtedy, o czym mówię. A gdy to zrozumiecie, możecie wrócić do swego miasta jako
inni i wolni ludzie. Wtedy odmienicie miasto i jego
mieszkańców. Innej drogi nie ma. Aby zmienić
coś na zewnątrz, należy zmienić coś wewnątrz.
Tam, wśród natury, poznacie, co to jest pozytywne myślenie, wiara w siebie i spokój. To was
poprowadzi do zrozumienia siebie i innych.
Miłosz odszedł z miasta, a wraz z nim podążyło kilkunastu mieszkańców. Dotarli do terenów,
gdzie nie było suszy, a przyroda rozkwitała i wydawała swe owoce. Ludzie byli zaskoczeni i dziękowali Miłoszowi. On uśmiechnął się jedynie
i powiedział odchodząc:
– Przyjrzyjcie się światu dookoła was, poczujcie go, dotknijcie, pobierzcie z niego dobrą i pozytywną energię, a wtedy poczujecie się, jak
w domu. Życzę wam tego byście odzyskali tutaj
świadomość siebie i swej mocy. Na mnie już
czas. Żegnajcie.
Ludzie pożegnali Miłosza i odzyskiwali siły,
karmiąc się owocami natury, sycąc się wodą
z rozlicznych strumieni, nabierając zrozumienia
dla słów, które wypowiedział Miłosz.
Miłosz przeciągnął się i usiadł w trawie. Przypomniał sobie jeszcze, że kilka lat później zasłyszał, iż mieszkańcy miasta, w którym przebywał,
zmienili je w sposób pokojowy. Zrzucili władzę
kapłanów, wybrali spomiędzy siebie zacnych
ludzi, by ich reprezentowali i żyli w zgodzie
z sobą i naturą. Zniszczyli mury dookoła miasta,
tak, by otworzyć się na przestrzeń wokół, cieszyli
się życiem i pozytywnym podejściem do niego.
I susza już nigdy nie nawiedziła ich stron…
Medium
Zapraszamy do pobierania
oraz czytania wczesniejszych numerów
MEDIUM.
Pismo można pobrać
z portalu Wydaje.pl
lub zamówić,
wysyłając email na adres:
[email protected]
Jesteśmy na Facebooku!
facebook.com/pismo.medium
Medium
str. 42
Prosperująco
Krzysztof Jankowski
– psycholog, coach i mentor
harmonii życia
http://akademiaharmoniizycia.pl
Czy Twoje życie jest
przyjemne?
Czy wiesz, czym jest zabawa i związana
z nią przyjemność?
Czy masz hobby?
Czy wiesz jak się relaksować? Jak powinien odpoczywać twój mózg i ciało?
Czy masz czas w ciągu tygodnia tylko
dla siebie?
chcąc zapewnić sobie bogactwo, czasem
szacunek, zapominając, że od czasu do
czasu warto po prostu BYĆ. Nawet jeśli zatrzymają się na moment, nie potrafią wnieść
radości i przyjemności w życie, ponieważ nie
znają jej. Zapomnieli jak to jest być szczęśliwym, cieszyć się, bawić się.
Osobom, pochłoniętym obowiązkami i
Są to cztery pytania, na które każdy z nas codziennością, odkrycie czym jest prawpowinien odpowiedzieć twierdząco. Życie dziwa przyjemność, może zając mnóstwo
powinno być przyjemne, wiązać się z rado- czasu i wymagać od nich wewnętrznej reścią i zabawą.
fleksji nad sobą. Dużo czasu minie, zanim zaNiestety nie jest to regułą. W rzeczywisto- czną kojarzyć przyjemność i odpoczynek nie
ści, większość osób nie czerpie satysfakcji z tylko z weekendem, ale również z czasem,
tej sfery życia. Niektórzy mają problem ze wygospodarowanym w trakcie tygodnia.
sformułowaniem, czym w ogóle jest przyjemność i radość z niej płynąca. Nie chodzi tu o
Czy potrafisz cieszyć się życiem i znaleźć
trendy, jakie panują w społeczeństwie. czas na odpoczynek? Napisz, ile godzin tyCzęsto ludzie kojarzą przyjemności z wyda- godniowo poświęcasz na własne przyjemnowaniem pieniędzy.
ści. Pomyśl, co sprawia ci przyjemność.
Według Buddy życie to 10 tysięcy radości Spacery, czytanie…
i 10 tysięcy smutków. Niektórzy z nas koncenCzy przychodzą ci na myśl inne możliwotrują się wyłącznie na 10 tysiącach smutków, ści spędzania wolnego czasu, które mogły
zapominając o naturalnym pragnieniu rado- by rozjaśnić twoją codzienność?
ści i szczęścia.
Warto zadbać o to, by w naszym życiu
Wiele osób nie ma czasu wolnego. Praca panowała równowaga pomiędzy praca i
pochłania niemalże całą dobę. W ten spo- odpoczynkiem. Nie należy przyjemności odsób starają się pokazać światu, ile są warci. kładać na dalszy plan. Już dziś w twoim kaDzięki temu czują się docenieni i akcepto- lendarzu powinno znaleźć się miejsce na
wani. Zdarza się, że poświęcają się pracy, „czas wolny”.
str. 43
Medium
Wyobraź sobie układ partnerski, w którym całkowita uwaga skupiona jest na Tobie, na tym, czego
chcesz w życiu i na tym w jaki sposób osiągać zaplanowane cele.
Coaching indywidualny jest, jak posiadanie prywatnego pilota podczas podróży, jaką jest Twoje
życie, kogoś, kto pomaga Ci odnaleźć drogę i podążać nią. Coaching osobisty jest skierowany do
osób, które są gotowe, by przeprowadzić ważne zmiany w swoim życiu.
Czy potrzebujesz osobistego coacha?
Jeśli już wiesz, kim jesteś naprawdę, określ swój cel. Postaraj się odkryć swoje pasje. W tym momencie możesz potrzebować pomocy coacha. Jeśli jesteś na drodze ku wykorzystaniu swoich
pasji i dzięki nim zarobieniu pieniędzy, najprawdopodobniej coach nie jest Ci potrzebny. Jeśli zmagasz się z odkładaniem na później lub brakiem odpowiedzialności, jesteś zdezorientowany i nie
wiesz, co zrobić z własnym życiem, sięgnij po pomoc coacha.
http://www.coachingskype.com.pl/
Medium
str. 44
Bogusława M. Andrzejewska
W harmonii serca
Szczęśliwość uwarunkowana jest pozostawaniem w harmonii ze sobą samym. To zgodność z rytmem duszy i jedność z pieśnią
serca. To temat tylko pozornie drugoplanowy i nie mający większego wpływu na
osiąganie sukcesu czy miłość albo przyjaźń.
W istocie bywa kluczowy dla wielu osób.
Kiedy działamy w zgodzie ze sobą, wszystko
zaczyna nam sprzyjać, ponieważ każdą komórką swojego ciała wspieramy i potwierdzamy to, co robimy. Energia płynie
wówczas z ogromną siłą, tworząc to, czego
pragniemy. Nasze myśli i działania są spójne,
pełne mocy, więc w sposób oczywisty przyciągają sukces. Jednak rzadko kiedy działamy w takiej harmonii, ponieważ nawykowo
podążamy cudzymi ścieżkami.
Dwadzieścia pięć lat temu miałam sąsiadkę, która biegnąc do centrum miasta
w swoich sprawach, niemal codziennie pukała do mnie i próbowała narzucić swój styl
życia. „Czemu siedzicie w domu, zamiast iść
na koncert? Tak fajnie grają, chodźcie.” –
namawiała. „Czemu nie pojedziecie nad
wodę, taka ładna pogoda, a wy ciągle
w domu z nosem w książce, jedźcie z nami.”
– zapraszała. Była tak sugestywna i tak pełna
pogardy dla mojego domatorstwa, że kilka
razy dałam się namówić i przekonałam
męża, abyśmy zmienili swoje przyzwyczajenia
str. 45
i robili to samo, co Jola. Nawet przez moment uwierzyłam, że źle postępuję, odnajdując przyjemność we wspólnym z mężem
oglądaniu filmów, czytaniu książek, leżeniu
w ogrodzie na trawie. Efekt był żałosny. Spędzaliśmy wolny czas tak, jak Jola, wracaliśmy
znudzeni bezsensownym trajkotaniem i zmęczeni realizowaniem cudzych pomysłów. Nie
dawały nam one zadowolenia, lecz poczucie zmarnowanego czasu.
Olśniło mnie dopiero wtedy, kiedy podczas wizyty u Joli zorientowałam się, że jedyną książką, jaką posiada jest książka
kucharska. „Nie lubię czytać, nudzi mnie to”
– przyznała się od razu. Wtedy zrozumiałam,
że jestem inna i mam prawo mieć inne sposoby na spędzanie wolnego czasu. Od tamtej pory nigdy więcej nie słuchałam porad
na temat tego, co powinnam robić i co jest
dobre dla mnie. Słuchałam siebie i tylko
z mężem uzgadniałam, gdzie i kiedy pojedziemy odpocząć. Jesteśmy oboje domatorami, dobraliśmy się w korcu maku, a każde
z nas ma swoje zainteresowania i w niczym
sobie nie przeszkadzamy. Wakacje spędzamy wśród ludzi, których lubimy i w taki
sposób, który nam obojgu odpowiada. Od
lat. Jola to jeden z najważniejszych nauczycieli w moim życiu. Nauczyła mnie ufać sobie
i słuchać siebie.
Medium
Prosperująco W harmonii serca
Każdy z nas powinien w życiu zajmować
się tym, co naprawdę kocha. Dla siebie i dla
własnego zadowolenia. Praca zawodowa
zajmuje nam sporą część życia. Dlaczego
tak wiele godzin ma nam upływać na robieniu rzeczy, których nie lubimy? Po co się męczyć, skoro można zarabiać na tym, co
sprawia nam przyjemność.
Nie tylko można – trzeba. Każdy z nas
przyszedł na Ziemię ze specjalnym talentem
– jednym, dwoma lub więcej. Warto te zdolności odnaleźć, aby osiągnąć w życiu spełnienie. Są nam dane po to, abyśmy
wzbogacali świat i ludzi. To poniekąd nasza
misja. Każdy człowiek ma taką misję i każdy
ma swój prawdziwy dar. Ktoś maluje cudowne obrazy. Ktoś szyje wspaniałe ubrania.
Ktoś piecze pachnący, pyszny chleb.
Wszystko jest bardzo potrzebne i nie istnieją
czynności mniej lub bardziej ważne. Żaden
zawód nie jest gorszy, żaden lepszy, chociaż
często bardzo różnią się między sobą.
Jeśli robimy coś innego niż nasza życiowa
misja, będziemy odczuwać niezadowolenie.
Jest to przede wszystkim dysharmonia, ponieważ wykonywane przez nas działania nie
zgadzają sie wibracyjnie z nami, z naszą
Prawdziwa Istotą. Bierzemy wówczas udział
w balu przebierańców, udając kogoś, kim
nie jesteśmy. Pozornie wszystko w naszym
życiu się układa, ale nie odczuwamy szczęścia ani spokoju. Coś wewnątrz nas szarpie i
sprawia, że wszystko wydaje się nie takie, jak
być powinno. Czujemy niedosyt. Życie wydaje nam się bezbarwne. W ten sposób
nasza dusza upomina się o realizację tej właściwej ścieżki.
Czasem jednak nie chcemy tego robić,
bo wydaje nam się, że inni wiedzą lepiej. Słuchając drugiego człowieka, który mówi nam
np. „zostań lekarzem, lekarze dobrze zara-
Medium
biają i cieszą się szacunkiem”, oddajemy
władzę nad sobą komuś, kto sprzedaje nam
własne marzenia. To często spotykana sytuacja. Jeśli komuś nie uda się skończyć studiów
na wymarzonym kierunku, będzie innym polecał swoje wizje, jako te najlepsze dla każdego. Celują w tym rodzice, którzy chcą,
aby dzieci poszły tropem ich niespełnionych
snów. Tymczasem pokazują swoją misję,
a nie naszą. Nasza może być diametralnie
inna. Najważniejsze to odnaleźć własną
drogę, nie oglądając się na sugestie drugiego człowieka.
Nie dajmy się zwieść niskiej samoocenie,
która potrafi nas odciągnąć od prawdziwego celu, byle tylko podnieść nam status
społeczny. To często spotykana pułapka.
Znajduję mnóstwo zakompleksionych i niespełnionych osób wśród lekarzy, prawników
czy naukowców. Rzetelnie i cierpliwie wykonują swój zawód, a w głębi duszy marzą
o hodowli kwiatów, malowaniu obrazów, szyciu odzieży. Nie podjęli swojej misji, ponieważ
wydała im się prozaiczna i pozbawiona przyszłości. Wybrali zawody, które miały dodać
im prestiżu, sprawić, że wzrośnie im samoocena i poczują się szczęśliwi. To nie zadziałało. Nie pomogły profesorskie tytuły.
Pozostało zgorzknienie i poczucie, że życie
przeciekło między palcami.
Wysokie poczucie własnej wartości jest
jakością, którą rozwijamy w sobie i jest ona
niezależna od zajmowanego stanowiska, tytułów i osiągnięć. Można obsługiwać wóz
asenizacyjny i być szczęśliwym, pewnym siebie człowiekiem. Można mieć na koncie 30
opracowań naukowych, być podziwianym
przez studentów za rozległą wiedzę i wcale
nie czuć się wartościową osobą. Samoocena powstaje w wyniku naszych relacji
z samym sobą i z innymi. Rzadko jest adekwatna do prawdziwych osiągnięć.
str. 46
Andrzej Milewski
– dziennikarz, trener języka
angielskiego, propagator rozwoju
osobistego i pozytywnego
myślenia
Rozwój osobisty
i pozytywne myśli
Byron Katie i 4 pytania
zmieniające życie
Jak powiedzieć stop bolesnej
dyktaturze negatywnych myśli?
Odcinek.I
Obecny numer Medium posiada fascynujący temat przewodni, jakim jest pozytywne myślenie. Każdy wie, co to jest
pozytywne myślenie, każdy ma swoją opinię
w tym temacie i sposoby na ograniczenie
bolesnej dyktatury negatywnych myśli. Jeszcze jedną opinię na temat prezentuje ten artykuł: aby dotrzeć do pozytywnego myślenia
i jego źródła, trzeba wcześniej jednak zbadać negatywne myślenie. Przyjrzeć się negatywizmowi
oraz
naszemu
umysłowi,
wyczyścić go, zrobić w nim miejsce i dopiero
wtedy zaprosić optymizm.
Dlatego napiszę mniej o optymistycznym
myśleniu, a więcej o tym co przeszkadza
nam być pozytywnymi i o tym, jak minimalizować te przeszkody. Zatem, zacznijmy ten
mini kurs rozwoju osobistej, pozytywnej myśli
i wyruszmy w kierunku czterech pytań, które
zada Byron Katie. Pytania te pomogą zrozumieć, jak działa nasz bezcennny umysł po to,
by zastopować bolesną dyktaturę negatywnych myśli.
Byron Katie jest amerykańską mówczynią
motywacyjną i autorką wielu książek, jedną
str. 47
z nich jest tytuł wydany po raz pierwszy
w 2002 roku, w USA: Loving What Is: Four
Questions That Can Change Your Life (Kochając Co Jest: Cztery Pytania, Które Mogą
Zmienić Twoje Życie). Książka ta była inspiracją do napisania tego i następnego odcinka, z niej pochodzą cytaty oraz cztery
pytania, które zastosowałem do rozwoju osobistego.
Byron określa siebie następująco: Jestem
kochanką rzeczywistości, NIE dlatego, że jestem duchowo rozwiniętą kobietą, ale dlatego, że rani mnie każdy moment kiedy
sprzeczam się z tym, co jest i zauważam, że
wtedy tracę 100 % swojego czasu.
Tutaj warto przytoczyć prostą definicję
optymisty i pesymisty. Obie strony odbierają
świat przeciwstawnymi spojrzeniami na
jedną rzecz: pierwszy widzi szklankę do połowy pełną, drugi tą samą szklankę widzi do
połowy pustą. Pierwszy kocha to co jest, ignoruje to, co powinno, mogło być, zaś drugi
kocha to co powinno, mogło być, ignoruje
to co jest. Pesymizm poznamy po tym, że
krzywdzi, burzy, jest bez życzliwości, zwraca
uwagę na błędy i problemy, na poziomie
świeckim utożsamiany jest z postawą kata
i ofiary. Odnośnikiem religijnym pesymizmu
jest piekło i jego mieszkańcy. Zaś cechą charakterystyczną optymizmu jest pogoda
ducha i życzliwość. Optymista NIE wyrządza
dyskomfortu i zła, a skupia się na rozwijaniu,
budowaniu, sukcesie, pokonaniu problemu,
Medium
Prosperująco Rozwój osobisty i pozytywne myśli
obrazowany jest zwycięstwem i postawą
Metoda: Praca, Pytanie polega na kozwycięzcy. W religijnym przeniesieniu opty- munikacji z użyciem czterech pytań i sama
mizm symbolizują: niebo, Bóg, posłannicy Byron opisuje ją następująco: Ważnym jest,
tacy jak anioły.
by uzmysłowić sobie, że w Pytaniu chodzi
o uważność, a NIE o porzucenie myśli. PytaMetoda stworzona przez Byron zwana nie NIE polega na pozbyciu się myśli, ale na
The Work (Praca) lub The Inquiry (Pytanie), znalezieniu tego, co jest prawdziwe dla ciewzięła swój początek tego dnia, gdy autorka bie, a jest to możliwe dzięki świadomości i miobudziła się i zauważyła, że jej ból pochodzi łości bezwarunkowej. Gdy dostrzeżesz już
z jej umysłu, w którym znajdują się stresujące prawdę, to myśli same Cię opuszczą, to
myśli napompowane wiarą. Od tamtego działa w ten sposób, a NIE odwrotnie.
czasu pomaga ludziom uwolnić się od takich
Czyli UWAGA: NIE WALCZYMY z pesymismyśli, przez co redukuje ich problemy.
tycznymi myślami! Gdyż taka walka powoByron powtarza wprost i dobitnie: Czło- duje ożywienie, umocnienie, mnożenie
wiek jest gorliwym wyznawcą swoich myśli negatywnych myśli, a tym samym nasze wyi stąd pochodzi jego cierpienie. Te myśli są czerpanie, a także barierę dla pozytywnych
myślami kogoś innego, ten ktoś inny ma inte- koncepcji i ich odpychanie od siebie. Brak
res w tym, żebyś myślał/a o jego/jej biznesie. walki z pesymistycznymi myślami jest możliwy
Jesteś wtedy wypełniona/y sprawą innym dzięki akceptacji i wdzięczności za istnienie
ludzi ale nigdy NIE swoją sprawą.
negatywnych myśli, uważności, świadomoInnymi słowy: jeśli wierzymy bez podwa- ści, prawdzie i miłości bezwarunkowej.
żania w negatywne swoje koncepcje to cierMetodę: Pytanie, Praca i jej przebieg
pimy, dlatego, że nasze myśli połączone można zobaczyć w internecie, gdzie Byron
z wiarą definiują nas. W co wierzę, tym jes- zadaje cztery pytania, uczestnikom, którzy
tem. Wierzę w negatywną rzecz, staję się pe- mają znaleźć swoje odpowiedzi. Te pytania
symistą. Gdy zaś podważamy negatywne i odpowiedzi zmieniły życie wielu ludzi w spokoncepcje, wówczas przestajemy cierpieć. sób pozytywny i mogą zmienić również
Większość ludzi wypełnia swoje głowy nasze. Gdy odpowiemy na każde pytanie,
bezwolnie świadomością tłumu, który ma ko- wówczas przybliżymy się do radości, optyrzyść i zabawę z tego, by tym czym sam gar- mizmu, rzeczywistości, wolności, które czedzi, obrzucić mniejszość.
kają na każdego z nas.
Byron Katie
Medium
str. 48
Prosperująco Rozwój osobisty i pozytywne myśli
Pytania kierowane są do samej/samego
siebie, bo jak twierdzi Byron: Jeśli NIE wezmę
odpowiedzialności za własne słowa, to wówczas świat jest moim problemem. Komunikacja tego rodzaju polega na zrozumieniu
NAJPIERW SIEBIE, ponieważ według Byron
brak zrozumienia jest zawsze bolesny. Powtórzę i podkreślę, że brak zrozumienia Najpierw
SIEBIE jest zawsze bolesny.
Na zakończenie tego odcinka, pozwólmy
sobie na to zrozumienie po to, by żyć bez negatywnych myśli i z samym sobą prawdziwym i prawdziwie. Wówczas bez iluzji
będziemy mogli rozróżnić, kto jest wrogiem,
a kto przyjacielem oraz wybudować mur
obronny przeciw pesymistom. To ułatwi
otwarcie się na pozytywne osoby, powodując też w ten sposób równocześnie zaprzestanie bycia ciężarem dla nich. W innym
przypadku będziemy tracić 100 % naszego
życia i 100 % życia wszystkich wokół, będziemy tracić to, co pozytywne, to co najważniejsze w życiu, czyli entuzjazm.
Proszę Czytelniku pomyśl i sprawdź co Cię
teraz truje i wybierz sobie jakąś swoją i wtłoczoną Ci kiedyś przez kogoś innego, negatywną myśl zakorzenioną w twoim sercu,
zabarwioną bólem lub lękiem. Pomyśl: NIE
ma nic bardziej bolesnego niż zamknięte
serce. A serce umysłu: to jest to miejsce, skąd
pochodzi lęk, z twojej niechęci do zbadania
myśli.
Byron woła do nas: Kochani, czas, by zakwestionować przekonanie na temat świata,
bo to świat ma rację. Gdy już wybrałeś myśll,
to z uwagą przyjrzyj się jej i przeegzaminuj ją
czterema pytaniami Byron Katie, które przedstawię z komentarzem w następnym odcinku. Czy chcesz odpowiedzieć na pytania
mówiące stop bolesnej i rosnącej z każdym
dniem dyktaturze armii negatywnych myśli?
Zapraszam do kolejnego odcinka o rozwoju osobistym i pozytywnej myśli w następnym numerze Medium.
str. 49
Medium
Polecamy !
Medium
str. 50
Praktycznie
Grażyna A. Adamska
Certyfikowany Praktyk Theta Healing,
Certyfikowany Praktyk Dwupunktu,
autorka serii książek dla młodzieży
pt. Bractwo Dusz,
malarka Vedic Art
http://spiraladuszy.com
Moc Dwupunktu
Metoda dwupunktowa to połączenie dwóch technik: Synchronizacji Kwantowej dra Franka Kinslowa i Matrycy Energetycznej dra Richarda
Bartletta. Mimo że podobną techniką posługiwano się w tradycjach hawajskich przez setki lat,
to dopiero niedawno naukowcy odważyli się na
próbę wyjaśnienia działania Pola Matrycy. Gregg
Braden w swojej książce „Boska Matryca“ opisał
kilka przełomowych eksperymentów, które pomagają nam zrozumieć energetyczną moc Matrycy.
Praktykując Dwupunkt, jedną z najważniejszych rzeczy jest wejście w przestrzeń serca.
Tylko będąc w eufouczuciu – spokoju, miłości, radości, czyli osiadając w swojej czystej świadomości, komunikujemy się z Polem Matrycy.
Naukowcy z Instytutu Matematyki Serca (Institute of HeartMath) w Kalifornii udowodnili, że
elektryczne pole serca jest 60 razy większe niż
fale mózgowe. Magnetyczny składnik pola serca
jest 5000 razy silniejszy niż ten produkowany
przez mózg. To pozwala nam uznać, że serce
jest głównym generatorem pola informacyjnego
organizmu.
Krocząc dalej drogą naukowych eksperymentów, godny uwagi jest efekt fantomowy DNA,
Poponina i Gariaeva. Udowadnia on, że DNA,
czyli substancja, z której się składamy, ma bezpośredni wpływ na fotony – cząsteczki światła,
„kwantowego“ materiału, z którego zbudowany
jest świat. Naukowcy ci pokazali, że rozproszone
fotony, w obecności DNA układają się w regu-
str. 51
larne wzory. Dodatkowo zaobserwowali, że
nawet, gdy DNA zostało usunięte, cząsteczki
światła dalej pozostały uporządkowane. Łącząc
te dwa fakty możemy zatem przyjąć, że już sama
nasza obecność w przestrzeni serca, powoduje
trwałą zmianę w naszym życiu.
Kolejnym ważnym eksperymentem jest doświadczenie Thomasa Younga. Ukazuje ono, jak
ważną rolę pełni obserwator, który ma wpływ na
zachowanie się elektronów. W doświadczeniu
Younga przepuszczono cząstki materii przez
przegrodę z jedną i z dwoma szczelinami.
W pierwszym przypadku elektrony zachowały się
jak typowe cząsteczki, a w drugim jak fala elektromagnetyczna. Chcąc zbadać nietypowe zachowanie elektronów w drugim przypadku,
postawiono urządzenie pomiarowe przed przeszkodą, aby zaobserwować tor lotu cząstek.
Okazało się, że w obecności obserwatora, elektrony zaczęły zachowywać się jak typowe cząsteczki. Sam proces obserwacji spowodował, że
elektron samodzielnie zdecydował, że będzie
przechodził przez jedną szczelinę, a nie dwie. Zachowywał się tak, jakby wiedział, że jest obserwowany. Eksperyment ten pozwala zauważyć,
jak ważną rolę w procesie Dwupunktu odgrywa
obserwator.
Zatem zarówno obecność w przestrzeni
serca, jak i obserwacja załamania fali, wpływa na
zmianę w Polu Matrycy. Przejdźmy teraz do strategicznych dwóch punktów w Dwupunkcie.
Medium
Praktycznie Moc Dwupunktu
Pamiętając, że lewa półkula odpowiada za logiczne myślenie, a prawa jest półkulą intuicyjną,
łatwo się domyślić, że przez większość czasu
osadzeni jesteśmy w tej pierwszej. Wykorzystując analityczne myślenie i ukierunkowanie na
konkretne rozwiązania, nie widzimy wszystkich
możliwości, które daje nam wyobraźnia i intuicja.
Podczas pracy z Dwupunktem poprzez rozproszenie wzroku na dwa punkty, dajemy lewej półkuli iluzoryczne poczucie jakiegoś działania,
dzięki czemu dopuszczamy aktywność prawej
półkuli. W ten sposób otwieramy sobie bramę do
nieskończenie wielu możliwości, nawet tych niewyobrażalnych dla naszej logicznej części umysłu.
W praktyce Dwupunktu wygląda to następująco. Jeden punkt stanowi temat (to, co chcesz
zmienić), drugi to zasoby potrzebne do realizacji
tematu (czyli nieskończona ilość możliwości),
dalej wejście w przestrzeń serca (nasza obecność) i rozpraszając wzrok pomiędzy dwoma
punktami obserwujemy załamanie fali (obserwacja).
Po wykonaniu Dwupunktu, wiedząc już, że
dokonała się zmiana, musimy odpuścić oczekiwania. Dopiero wtedy stajemy się otwarci na pojawiające się z różnych stron „okazje“,
dostrzegamy śmielsze rozwiązania, uzyskujemy
Medium
nowe podpowiedzi. Pamiętając, że Pole Matrycy
zawsze działa dla naszego najwyższego dobra,
ważne jest, aby pozwolić sobie na swobodny
przepływ pozytywnych myśli. Gdy nasz umysł zacznie podsuwać różne negatywne emocje, a my
bezlitośnie im się poddamy, działanie Dwupunktu
znacznie się spowolni. Dodatkowo należy wziąć
po uwagę fakt, że częste przebywanie w przestrzeni serca powoduje szybszą manifestację naszych życzeń. Poprzez praktykę eufouczucie
staje się naszym naturalnym stanem bycia na co
dzień. Co za tym idzie każda myśl – pozytywna
czy negatywna, materializuje się znacznie szybciej. W przypadku tej drugiej prowadzi to do
swego rodzaju własnego sabotażu. Samodzielnie
sprowadzamy na siebie to, czego nie chcemy doświadczać. Dlatego pracując z Dwupunktem pamiętaj – najważniejsze jest myślenie pozytywne!
Na koniec warto jeszcze podkreślić, że osoba
praktykująca Dwupunkt nie jest uzdrowicielem.
Jest jedynie „dawcą impulsów potrzebnych do
tego, aby w drugiej osobie uruchomiły się siły samouzdrawiania.”, jak to doskonale określił Siranus Sven von Staden w swojej książce „Fizyka
kwantowa”. Dlatego za wszelkie zmiany, jakie zachodzą w Polu Matrycy, jesteś odpowiedzialny –
wyłącznie – Ty sam.
str. 52
Krzysztof Jankowski
Jak radzić sobie z gniewem?
Są dwa podstawowe sposoby radzenia sobie
z gniewem… albo tłumisz go w sobie i ranisz
sam siebie albo pozwalasz mu w niezdrowy i destrukcyjny sposób wyjść na zewnątrz, raniąc przy
tym inne osoby i wpływając negatywnie na Twoje
relacje (co szkodzi również i Tobie).
Spójrzmy na kilka przykładów…
Być może nauczono Cię, że gniew jest czymś
złym i dlatego zawsze próbujesz zatrzymać go
w sobie, nie pokazując swoich emocji innym.
Wtedy stajesz się zaniepokojony, przygnębiony
i/lub pojawiają się inne dolegliwości emocjonalne.
Blokowanie w sobie uczuć i emocji ma zły wpływ
na Twój organizm i zdrowie.
Zauważyłeś, że inni boją się Twojego gniewu,
dlatego wykorzystujesz go, żeby kontrolować
ludzi i w ten sposób dostać od nich to, co tylko
chcesz. Powoduje to różne problemy, między innymi uzależnienie od gniewu.
Zawsze powstrzymujesz się przed pokazaniem gniewu, ale kiedy zdecydujesz się w końcu,
nie możesz się powstrzymać. Zaczynasz eksplodować. Czujesz się lepiej sam z sobą, ale bardzo
źle wobec innych.
Te przykłady ukazują najpopularniejsze scenariusze. Być może nie odnalazłeś się z nich.
Jednakże, wspólnym mianownikiem jest fakt, że
str. 53
gniew zawsze jest niezdrowy i destrukcyjny. Pamiętajmy, ze nie musi to być regułą. Możemy
uczynić pożytek również i z tego uczucia!
Gniew Twoim przyjacielem?
Jak ujarzmić swój własny gniew, tak aby nie
zjadał nas od środka i nie ranił tych, których kochamy?
Pozwól dojść do głosu Twojemu gniewowi.
Możesz prowadzić dziennik. Sprawi to, że regularnie będziesz wyrzucać z siebie gniew, który zagości na kartkach dziennika, nie raniąc innych.
Potem, kiedy wyciszysz się, spojrzysz na niego
w bardziej racjonalny sposób.
Również regularne ćwiczenia fizyczne są doskonałym sposobem na wyładowanie negatywnych emocji i ujarzmienie gniewu.
Warto nauczyć się poskramiać tę wewnętrzną bestię. Trzeba zacząć używać zdrowej
energii, jaka tkwi w gniewie i dzięki niej działać
na własną korzyść. Przeanalizuj problem i pomyśl, że zamierzasz go przezwyciężyć i stać się
dzięki niemu mądrzejszy i mocniejszy. Nie ma
nic, co mogłoby Cię przed tym powstrzymać.
Wiadomo, że łatwiej jest powiedzieć niż zrobić, ale warto spróbować. Zobaczysz, jak bardzo
zaskoczą Cię rezultaty, które zauważysz w krótkim czasie!
Medium
Medium
str. 54
Katarzyna Hojan-Sitkowska
kochająca życie nauczycielka
Vedic Art
nauczycielka Reiki
http://motyleduszy.blogspot.com
Moje Vedic Art
Wsłuchana w ciszę
Szum panował wszędzie. Nie było chwili
ciszy. Każdy mówił, coś wiedział. Wiedział lepiej... miał pomysł, rozwiazanie. Słowa były
wszędzie. Często bez pokrycia. Wartki nurt
płynął. Od słów było szaro.
Zmęczenie przychodziło powoli, ale
rosło. Było nabrzmiałe i bolało.
Nie dawało się zagłuszyć. Było. Nie pozwalało oddychać.
Kobieta poszła na spacer. Daleko. Trafiła
w serce lasu. Miejsce w kolorze szmaragdu.
Jezioro było. Kusiło ciszą i zapachem
wolności.
Powoli schodziła w jego stronę, by stanąć
nad brzegiem. Nie zastanawiała się długo...
Zrobiła krok, potem drugi... kolejny... Zanurzyła się w odchłań jeziora.
Stała się cisza.
Nie dotykała dna nawet czubkami palców. Sunęła jednak dalej bez lęku. Panująca
cisza dawała jej niesamowite poczucie bezpieczeństwa. Oddychała swobodnie, coraz
spokojniej.
Nie myślała. Była w tej ciszy głęboko. Patrzyła na film swojego życia, wyświetlający się
pod powiekami. Obrazy przychodziły, sta-
str. 55
wały na chwilkę i nie budząc żadnych emocji
odchodziły, robiąc miejsce następnemu i kolejnemu...
Toń jeziora zawirowała, zrobiło się jaśniej, bardziej przejrzyście i nagle zaczęły pojawiać się nowe obrazy. Dziwne. Z nią
i o niej, ale nie znała ich. O! To przyszłość,
pomyślała i popatrzyła uważniej. Ale nie znajdowała w tym radości, nie znała siebie z tych
obrazów. Patrzyła, jak na obcego człowieka,
bez emocji.
Wiedziała, że ani Przeszłość ani Przyszłość nie budzą w niej żadnych emocji. To
chwile odległe na wektorze czasu.
Od Teraz uciekła w toń jeziora. Gdzie
zatem ma żyć?
Instynktownie zaczęła kręcić się w wodzie, najpierw delikatnie, nieśmiało... Trochę
nie wierząc w swoje możliwości. Po chwili
nie myślała co robi, poddała się ruchowi
wody, drżeniu swojego ciała. Była ruchem.
I linia jej życia nabrała blasku!
Otworzyła oczy.
Na trawie przed nią leżał namalowany
obraz z lazurowym jeziorem i cieniem kobiety.
Ważne jest TU i TERAZ.
Medium
Praktycznie Moje Vedic Art
Vedic Art jest sumą Twoich doświadczeń i różnicą między
myśleniem, a odczuwaniem.
Zapraszam na warsztaty w dowolnym miejscu w kraju,
po wcześniejszym ustaleniu i co drugi weekend
w pracowni w Bydgoszczy.
Proszę o kontakt telefoniczny: 606215659.
Szczegóły na:
https://www.facebook.com/nauczyciel.vedicart
Katarzyna Hojan-Sitkowska
Obraz Katarzyny Hojan-Sitkowskiej
Medium
str. 56
Magicznie
Małgorzata Kołakowska
runistka,
nauczyciel Reiki
http://mannaz.pl
Runa Ansuz
Czwarta runa starszego futharku.
szansę uwolnienia się od lęków, które chowamy
głęboko poprzez łagodne, wyjaśniające rozmowy
Znaczeniowo związana z inspiracją, na- lub modlitwę. Nazwanie naszych obaw po imietchnieniem, kontaktem z Siłą Wyższą (w kulturze niu powoduje utratę ich mocy, modlitwa łączy nas
skandynawskiej był to Odyn). Stąd jej rysunek z siłami boskimi i otrzymujemy pomoc. Doskojest symbolem płaszcza Odyna. To on ofiarował nała runa na wszelkiego rodzaju egzaminy, poludziom runy, które zebrane w alfabet (starszy budza elokwencję i zdolność wyrażania
futhark) pozwalały zapisywać myśli. Runy są al- posiadanej wiedzy słowami.
fabetem, lecz również zbiorem symboli magicznych.
Runa dla urodzonych miedzy 24.10.
To runa wspierająca poetów, pisarzy, artys- a 07.11. (wg kalendarza Hagala). Osoby urotów w ich twórczości. Nośnikiem energii runy dzone w tym czasie doceniają mądrość wynikaAnsuz jest powietrze. Pomaga jasno i precyzyjnie jącą z rozmowy, która jest wymianą myśli. Dużo
wyrażać myśli, odpowiada za swobodne kontakty czytają i słuchają, doceniając słowo, które do nich
między ludźmi. Zapowiada wymianę duchową. trafia, trafnie uważając je za wskazówkę do interWzmocni fantazję, lekkość, pomoże w poczyna- pretacji doświadczeń. Służą innym radą w kwesniach handlowych - nie tylko rzeczy materialnych, tiach, na których się znają, czyniąc to delikatnie,
ale także pomysłów, możliwości. Daje nam taktownie. Sami lubią się stale kształcić, stąd
str. 57
Medium
Magicznie Runa Ansuz
obecność na warsztatach, kursach. Słyną
z dobrego rozumienia charakterów i sytuacji i potrafią ubrać w słowa zaistniałą rzeczywistość,
stąd są cenionymi doradcami i negocjatorami. To
"dusze towarzystwa", lecz jednocześnie często
miłośnicy poezji i dobrej prozy. Za partnera powinni mieć kogoś, kto mocno stoi na ziemi, aby
mógł rozładować ich stresy, a jednocześnie też
jest twórczy i docenia piękno.
Symbolem Ansuz jest harfa, często przedstawiana na kartach runicznych przy omawianiu tej
runy. Równie często w jej kontekście pojawia się
kruk, czasem sowa.
Ansuz przyciągnie ludzi, którzy mają otwarte,
czułe serca i będą zainteresowani wspieraniem
rozwoju naszych możliwości; ochroni przed tymi,
którzy chcieliby je wykorzystać dla swoich celów.
Należy pamiętać, że runa ta nie znosi kłamstwa
i obłudy.
Może sprowadzić kłopotliwe wydarzenia,
które będą służyć ukazaniu prawdy. Kiedy powstaje sytuacja, że należałoby "przewietrzyć atmosferę", można posłużyć się mocą runy Ansuz.
Żywioł – powietrze
Głoska – A
Kolor – czerwony
Energetyka terapeutyczna – stosowana
przy fizycznych uszkodzeniach mostka i żeber;
a psychologicznie działa łagodząco przy nerwicach, silnych stresach, traumatycznych przeżyciach.
Medium
Amulet – dla osób, które mają problemy
z wysławianiem się, przekazaniem w słowach
myśli, czy wiedzy. Pomocna dla osób jąkających
się. Doda pewności siebie na egzaminach i przy
rozmowach kwalifikacyjnych.
Remedium Feng Shui
w rejonie północno-wschodnim – ułatwi zdobywanie wiedzy i praktyczne posługiwanie się
nią;
Elementy – ISA, LAUKAZ
Inna nazwa: Ansur, Ass, Os
Interpretacja rozkładu
Załóżmy, że mamy prosty rozkład DURISAZ
-> FEHU -> ANSUZ. Oznacza on trudności
w prowadzeniu negocjacji dotyczących spraw finansowych. Wyjście z impasu wspomoże runa
Ansuz, która podpowie odpowiednie sformułowania satysfakcjonujące obie strony dyskusji.
str. 58
Jakub Qba Niegowski
Kurs zdalnego widzenia
Wprowadzenie
Podstawy
Podstawowe założenie udanej sesji zdalnego
widzenia są takie, że postrzegający nie otrzymuje
informacji, które mogły by mu zasugerować odpowiedź i nie analizuje danych podczas trwającej
sesji.
Podczas badań nad technikami RV odkryto,
że nieświadoma część ludzkiego umysłu jest
w stanie postrzegać odległe miejsca i wydarzenia
Techniki RV opracowano w czasie Ziemnej niezależnie od tego gdzie człowiek fizycznie się
Wojny na potrzeby tak zwanego programu „para- znajduje.
Aby wydobyć te informacje z nieświadomej
psychicznych szpiegów”.
Dziś techniki te są już stosunkowo powszech- części umysłu, umysł świadomy musi otrzymać
nie dostępne, za sprawą wielu publikacji i prywat- punkt zaczepienia, coś, na czym skupiwszy świadomość będzie mógł potraktować jako kotwicę
nych badań w tym zakresie.
Takie książki jak „Kosmiczna Podróż” Coryt- i namiar prowadzący do faktycznego celu.
Odkryto, że przypisanie numerów celem
ney'a Brown'a umożliwiły szerszemu gronu zainteresowanych zapoznanie się z tym niezwykle zdalnego widzenia, a następnie podanie jedynie
ciekawym tematem, a dzięki prostocie samych numeru osobie przeszkolonej w technikach zdalnego widzenia umożliwia uzyskanie wglądu
technik, na ich stosowanie z sukcesami.
w cel, bez sugerowania postrzegającemu, czym
To, co odróżnia techniki prawidłowo przepro- ów cel faktycznie jest.
Drugi ważny element sesji RV to zapewnienie
wadzonego zwiadu RV od innych powszechnie
znanych technik postrzegania pozazmysłowego, takich warunków postrzegającemu, by nie analito duży nacisk położony na obiektywność i wery- zował postrzeganych rzeczy w trakcie trwania
sesji.
fikację materiału.
Kiedy bowiem w grę wchodzi nasza analiDzięki temu otrzymywane informację mają
większy stopień wiarygodności, niż te pocho- tyczna część, zaczynamy przywoływać wyobradzące np. z indywidualnych sesji medytacyjnych żenia, tworzyć koncepcje – słowem wszystko to,
co angażuje naszą wyobraźnię zamiast postrzeetc.
gać czystą informację taką, jaka ona jest.
Aby unikać angażowania postrzegającego
w proces analizy w trakcie trwania sesji RV, sesje
odbywają się w duecie: Teleobserwator (RV) oraz
osoba zwana Monitorem.
Monitor w trakcie trwania sesji zadaje pytania
i nakierowuje Teleobserwatora na określone elementy postrzeganego celu, dbając przy tym, by
nie sugerować swoimi pytaniami możliwych odpowiedzi.
Termin RV (Remote Viewing) czyli techniki
Zdalnego Widzenia zwane też Naukową Teleobserwacją to termin określający zbiór technik pozwalających
na
zbieranie
stosunkowo
obiektywnych informacji za pomocą technik zdalnego widzenia (czyli widzenia za pomocą skupienia umysłu a nie przy użyciu fizycznego wzroku).
str. 59
Medium
Magicznie Kurs zdalnego widzenia
Przygotowanie do sesji RV
Solo:
Wyjątkowo rzadko stosowane z powodu
małej
efektywności. Postrzegający otrzymuje naPrzygotowanie do sesji dla osoby postrzegającej wygląda podobnie jak w większości innych miar na cel (jak zwykle w postaci samego nuprac z umysłem. Należy się zrelaksować, moż- meru). Następnie podczas samodzielnej sesji
zapisuje dane. Jednak podczas takich sesji, jeśli
liwe oczyścić umysł, wejść w stan alpha etc.
Nie ma potrzeby przytaczania tu ponownie wyobraźnia i analityczny umysł zaczną działać,
technik relaksacyjnych, wystarczy, że skorzysta- nie ma możliwości korekty i łatwo może się zdarzyć, że cała sesja pójdzie w fikcyjnym kierunku.
cie z dowolnej, która wam odpowiada.
Sposób raczej tylko dla doświadczonych RV,
Fazy typowego przygotowania oraz sesji RV: dobrze panujących nad swoimi umiejętnościami.
 Sporządzenie listy celów. Należy dokładPodsumowanie i wykorzystanie
nie sprecyzować cel, określając przy tym miejsce
oraz czas.
sesji RV
 Monitor przypisuje celom numery (około
pięciocyfrowe). Dobrze jest przygotować
Jak widzicie techniki RV są ekstremalnie prowszystko kilka dni przed sesją.
ste w swoich założeniach. Praktyka, najlepiej
 Rozpoczęcie sesji.
w duecie lub w małej grupie (4 do 5 osób to opty Wejście postrzegającego w stan relaksa- malna liczba) potrafi dać szybko zaskakujące
cyjny.
efekty, zwłaszcza, jeśli ktoś okaże się mieć pre Monitor podaje postrzegającemu numer dyspozycje do tego typu postrzegania.
i pyta, co ten widzi.
 Po otrzymaniu odpowiedzi, Monitor zadaje
Co ciekawe czas i przestrzeń nie stanowią
dodatkowe pytania, eksplorując w ten sposób po- tutaj bariery. Teoretycznie można postrzegać wystrzegany temat sesji.
darzenia minione lub przyszłe (alternatywne,
prawdopodobne wersje wydarzeń?).
Rodzaje sesji RV:
Jednak by zweryfikować swoje możliwości,
zacząć należy od celów jak najbardziej przyziemnych, charakterystycznych, dających się łatwo
Sesje 2 osobowe:
Teleobserwator + Monitor Najbardziej typowy rozpoznać i zweryfikować, dzięki czemu można
tandem. Nadaje się do pracy zarówno na żywo faktycznie sprawdzić, na ile jesteśmy zdolni do
,jak i pracy zdalnej z użyciem medium komunika- czystego obioru informacji pozazmysłowych.
cyjnego.
Do czego można wykorzystać techniki RV?
Techniki RV są wyśmienitym sposobem na
Sesje multi-osobowe:
Monitor + kilku postrzegających, którzy nie prowadzanie badań i eksplorowanie nie tylko zamają ze sobą styczności w trakcie trwania sesji. gadek naszej planety, ale tego, co jest poza nią.
Sposób ten daje jeszcze pewniejsze wyniki Nieskrępowany umysł może uzyskać tą drogą
wgląd i zdobywać informacje niedostępne
niż w sesji dwuosobowej.
Do przeprowadzenia sesji multi, można użyć w żaden inny sposób.
Jest to krok w kierunku lepszego rozumienia
np. komunikatora typu GG, czata, etc. Osoba
nadzorująca sesję (Monitor) ma otwarte osobne i wykorzystania zdolności ludzkiego umysłu na
okna komunikatora i jednocześnie nadzoruje drodze samopoznania człowieka i otaczającego
i prowadzi kilku RV pracujących nad tym samym go świata.
celem.
Dzięki temu otrzymuje się informacje z kilku
niezależnych źródeł podczas trwania sesji, które
następnie można ze sobą porównać, ustalając
ich punkty wspólne oraz analizując ewentualne
rozbieżności.
Medium
str. 60
Astrologia
Bogusława M. Andrzejewska
Dualizm w horoskopie
Większość z nas, nie znając tajników astrologii
utożsamia się ze swoim słonecznym znakiem.
„Jestem Baranem”, „Jestem Wagą” – mówimy. Czasem, kiedy mocniej wierzymy w
magiczne działanie planet, dodajemy: „i
dlatego tak trudno mi podjąć decyzję,
ciągle się waham”.
Bywa jednak, że pomimo szczerego zainteresowania horoskopem, nie możemy się
odnaleźć w tym, co on o nas mówi. Zdarza
się, że kręcimy głową przecząco, kiedy czytamy opis swojego słonecznego znaku.
Oto trafia się Baran, który nie ma w sobie
nic z werwy czy pasji. Jest spokojny, ociężały,
leniwy, uwielbia dobrze zjeść i najchętniej nie
ruszałby się sprzed telewizora. Zamiast walczyć z innymi, zgodnie kiwa głową i wraca
do swoich ukochanych kolekcji znaczków,
monet i obrazów. Nie ma w nim nic z Barana
– na pierwszy rzut oka widać, że to Byk pełną
gębą. A przecież urodził się 2 kwietnia
w samym środku znaku. Nie ma mowy o tym,
że słonce stojąc na granicy znaku, działa już
w obszarze kolejnego.
To często spotykana sytuacja, kiedy zamiast słońca rządzi Ascendent. Ten wyznacznik to punkt ekliptyki, który wschodzi
w określonym miejscu na Ziemi w momencie
przyjścia na świat osoby, dla której obliczamy
horoskop. Jest w istocie bardzo ważny i moim
str. 61
zdaniem należy go rozpatrywać ze szczególną uwagą. Często mówię, że jest on co
najmniej tak ważny jak samo położenie
słońca. Innymi słowy: osoba ze słońcem w
znaku Skorpiona i Ascendentem w znaku Ryb
będzie dla mnie w połowie Skorpionem,
a w połowie Rybami.
Oczywiście moc znaku, w którym leży Ascendent jest zależny od innych elementów
horoskopu, jak choćby od ilości znajdujących się w nim planet. Jeśli w znaku słonecznym znajdziemy oprócz naszej dziennej
gwiazdy także Merkurego, Jowisza, Marsa
i Wenus, to będzie on silniejszy niż znak Ascendentu, w którym nie ma żadnych planet
osobistych. Jednak może zdarzyć się odwrotnie: Słońce może w swoim znaku być samotne, a przy Ascendencie znajdziemy duże
stellum.
Osoby zajmujące się astrologią wiedzą,
że położenie słońca jest tylko niewielką częścią dużego wachlarza informacji. Każda
planeta coś nam pokazuje i odnosi się do istotnych elementów naszej psychiki. W pewien sposób nic nie jest ważniejsze, nic mniej
ważne, wszystko się liczy. Choć działanie poszczególnych elementów horoskopu jest
zróżnicowane i zależne od wielu czynników:
władzy, upadku, wzniesienia, odbieranych
aspektów... itd.
Medium
Magicznie Dualizm w horoskopie
Dualizm, o którym chcę napisać, pojawia
się szczególnie wówczas, kiedy obydwa
znaki – ten słoneczny i ten ascendentalny –
maja jednakową moc i są nieharmonijne ze
sobą. Wyobraźmy sobie pana Koziorożca z
Ascendentem w znaku Bliźniąt. Pierwszy znak
to ponurak, często gbur, pracowity, ale i pazerny na pieniądze. Marzy o sukcesie, ale nie
umie nawiązywać przyjacielskich relacji.
Drugi znak działa dokładnie odwrotnie.
Jest towarzyski i roześmiany. Uwielbia zabawę, kocha długie Polaków rozmowy,
nawet jeśli miałby z tego powodu zaspać i
nie pójść do pracy. Jest z zasady powierzchowny, a pieniądze przeciekają mu między
palcami., bo nie maja dla niego wartości.
Te dwie diametralnie różne osobowości
spotykają się w jednym człowieku, który musi
sobie poradzić z nimi obiema. Najczęściej
spotykamy sytuację, w której właściciel takiego horoskopu wybiera sobie jedna z dominujących energii i zaczyna funkcjonować
wg niej. Staje się np. Koziorożcem, spychającym Bliźnięta w niebyt. Pokazują się one
chwilami, jednak niezwykle rzadko.
Oczywiście może również wybrać odwrotnie i błyszczeć wśród ludzi, którzy dziwią
się: co to za roześmiany cudowny Koziorożec, to jakaś astrologiczna pomyłka! Nie ma
żadnej pomyłki, jest po prostu bardziej lub
mniej świadome dokonanie wyboru spomiędzy dwóch znaków.
Najczęściej jednak nie musimy wcale wybierać, bo do głosu dochodzą inne planety
i przeciągają szalę na którąś stronę. Oto
mocny Saturn w Wodniku lub Księżyc w X
domu popychają nas w stronę realizacji poprzez energie Koziorożca. Albo Słońce w III
domu z silnym Merkurym i Saturnem w
upadku, wzmacniają Bliźnięta.
Ciekawostką jest, że kiedy Słońce wpadnie w XII dom, wówczas staje się jakby niewidoczne, schowane głęboko. Wtedy do
głosu dochodzi Ascendent i zdecydowanie
Medium
przejmuje władzę nad człowiekiem. Tu doskonałym przykładem jest opisany na początku artykułu pan Baran z Ascendentem w
Byku. Jego Słońce w XII domu śpi spokojnie,
budząc się raz na kilka lat w jakimś nerwowym zrywie. Na co dzień mamy do czynienia
z klasycznym Bykiem – kolekcjonerem i smakoszem. Spokojnym, wyciszonym, ugodowym.
Czasem dualizm taki praktycznie nie istnieje, kiedy znaki harmonizują ze sobą. Słoneczny Koziorożec z Ascendentem w
materialnej Pannie, to mrukliwy, krytyczny
wobec innych i niesympatyczny pracuś, dla
którego priorytetem będą pieniądze. Czasem drugim ważnym tematem może być
przerost ambicji, charakterystyczny także dla
obu znaków. Ten nieprzyjemny obraz mogą
łagodzić planety osobiste: Wenus lub Księżyc
położone w jakimś ciepłym i sympatycznym
Raku czy Bliźniętach. Wówczas chciwy i gburowaty Koziorożec będzie umiał być miły i
nawet udzieli komuś pomocy.
Znaki zodiaku z tej samej osi również nie
stworzą dualizmu: słoneczne Bliźnięta harmonizują z ascendentalnym Strzelcem. Tu i tu
mamy do czynienia z roześmianą, sympatyczną osobowością, pogodną i optymistyczną, ciekawą świata, otwartą na wiedzę,
ukierunkowaną na rozwój i bardzo komunikatywną.
Kiedy jednak dwa główne znaki są bardzo zróżnicowane względem siebie, można
świadomie korzystać z obu energii. Nasz
omawiany słoneczny Koziorożec z Bliźniętami
na Ascendencie, może czerpać z pracowitości, ambicji i materializmu słonecznego
znaku w zawodowych obszarach życia. Natomiast po pracy, wśród ludzi i wszędzie tam,
gdzie chce być szczęśliwy, może włączyć
energię roześmianych Bliźniąt, korzystając
także z ich intelektualnej mocy dla rozwoju
osobistego.
str. 62
Literacko
Grażyna A. Adamska
Bractwo Dusz
Pierwszego dnia szkoły Grace pojawiła się tam
nieco wcześniej niż pozostali. Musiała donieść do
sekretariatu brakujące dokumenty i odebrać plan
zajęć. Zobaczyła, że jest w klasie z Mayą i Peterem.
Szybko też znalazła swoją szafkę. Gdy wypakowywała się, poczuła, jak ktoś staje za jej plecami. Zamknęła szafkę i odwróciła się powoli.
Wyczuła bijącą jej w plecy Energię Ognia, stąd
podejrzewała, że to ktoś z Kręgu Czarnej Magii.
– Cześć, maleńka! Jestem Marck – powiedział wysoki, czarnowłosy chłopak z niebezpiecznym uśmiechem na twarzy. Obok stał jego kolega,
ciemny blondyn. Obaj ubrani na czarno.
Grace spojrzała na drugiego chłopaka, a ten
powiedział poważnie, nie spuszczając oczu z jej
twarzy:
– Jestem Timon.
– Wiem, kim jesteście – odparła odważnie
Grace.
Chłopcy popatrzyli na siebie, a Marck przybliżył się do Grace i chwytając delikatnie jej podbródek, powiedział:
– I nie boisz się?
Szczerząc się, patrzył jej prosto w oczy. Grace
nie odsunęła się, nie chcąc dać chłopakowi satysfakcji, i odpowiedziała stanowczo:
– Nie!
Chłopak zmierzył ją wzrokiem od góry do
dołu.
– A powinnaś!
I gdy ten powoli zaczął zjeżdżać palcami z jej
brody w stronę bluzki, usłyszeli trzask szafki.
str. 63
– Czego tutaj szukasz, Anguis? – Grace poznała po głosie Arthura, ale nie spuszczała wzroku
z Marka, ani on z niej.
Po chwili usłyszeli trzaśnięcie szafki z drugiej
strony i wtedy ciemnowłosy chłopak odwrócił
wzrok, spoglądając na Davida. Ten stał z założonymi rękami na piersi i patrzył na Marcka wrogo.
– Oho! – odezwał się nagle czarnowłosy chłopak. Popatrzył na Grace, dodał: – Twoje pieski się
pojawiły. – Powiedział to i odsuwając się od
dziewczyny, zaśmiał się szyderczo, a potem ruszył
w stronę sali lekcyjnej. Timon poszedł za nim,
także złośliwie się uśmiechając.
David i Arthur odprowadzili ich wzrokiem, po
czym David spojrzał na Grace poważnie i zapytał:
– Wszystko ok?
– Poradziłabym sobie – odpowiedziała dziewczyna ze złością w głosie. Chłopcy spojrzeli na siebie zdziwieni, a Arthur zrobił gest zaskoczonego
i jednocześnie wkurzonego.
Grace minęła Davida i bez słowa poszła
w stronę sali. Chłopak obejrzał się na nią trochę
poirytowany, gdy obok przeszła Diana.
– Kłopoty w raju? – zapytała szyderczo.
Chłopak spojrzał na nią z pogardą i odparł:
– Trzymajcie się od niej z daleka.
Dziewczyna uśmiechnęła się. David odwrócił
się i ruszył za odchodzącym Arthurem.
– Moje podziękowania byłyby przyjemniejsze
– odparła, otwierając swoją szafkę.
David cofnął się do niej, trzasnął drzwiczkami, aż dziewczyna podskoczyła. W tym czasie
Arthur zatrzymał się i spojrzał na kolegę. Nina
Medium
Literacko Bractwo Dusz
W porze lunchu Maya i Peter zaprowadzili
Grace do stołówki. Lidia, Arthur i David już tam
siedzieli przy stoliku z drużyną koszykarską. Gdy
podeszli, Maya przedstawiła wszystkim Grace.
Chłopcy z drużyny patrzyli na nią zachwyceni.
Dziewczyna znała te spojrzenia. Grace dzięki
prznależności do sekcji tanecznej miała bardzo
zgrabną sylwetkę, co zawsze podkreślała strojem,
i do tego była bardzo ładna. Wesoło, usiadła pomiędzy Davidem a Peterem. Nie spojrzała na
ciemnego blondyna, a i on nie patrzył w jej stronę.
Arthur siedział naprzeciw, obok Dominica, wysokiego bruneta, kapitana drużyny.
– Słyszałam, że miałaś przyjemność poznać
Marcka i Timona – zapytała Lidia.
Lekcje mijały szybko i nawet przyjemnie.
Grace spojrzała na Lidię, potem na Arthura,
Okazało się, że większość materiału Grace miała który siedział zły, i na Davida, który bawił się
już przepracowane w poprzedniej szkole, więc szklanką od napoju, i kiwnęła twierdząco głową
mogła sobie trochę pofolgować. Nauczyciele wi- do dziewczyny.
Chłopcy z drużyny rozmawiali między sobą
tali ją przyjaźnie, a gdy zgłaszała się do odpowiedzi, zwracali uwagę, że stała się konkurencją dla o jakiejś akcji pod koszem, tylko Dominic wyczuPetera. Marck i Timon siedzieli z tyłu sali. Grace wał napiętą atmosferę między Grace a chłopacały czas czuła wzrok Marcka na swoich plecach, kami.
– Facet jest niebezpieczny – wtrącił nagle.
tak jakby próbował ją przyciągnąć Energią, ale
– Nie boję się go – odpowiedziała cicho
nie czuła strachu przed nim.
dziewczyna.
– A powinnaś – ostrzegł poważnym głosem
Peter.
Wtedy Grace nie wytrzymała i powiedziała
trochę rozzłoszczona:
– Nie mogę mu pokazać, że jestem słaba –
spojrzała na Arthura, który patrzył na nią dalej
zagniewany, a potem na Davida, który lekko podniósł na nią wzrok. – Będą to wykorzystywać –
dodała.
– Zgadzam się z Grace – wtrąciła nagle Maya,
a Arthur, spoglądając na nią wściekły, rzucił:
– Daj spokój, Maya!
– Ale ona ma rację – kontynuowała dziewczyna, broniąc Grace. – Jak będziecie obchodzić
się z nią, jak z jajkiem, to oni będą właśnie ją atakować – dodała, spoglądając na Davida.
– Sami stworzycie słaby punkt – dopowiedziała Lidia.
Arthur spojrzał na nią zrezygnowany:
– Ty też?
Lidia popatrzyła na chłopaka z zatroskaną
miną, ten jeszcze bardziej zrezygnowany spojrzał
na Davida:
– A ty się nie odezwiesz?
i Tamara stanęły murem za Dianą, a David, przybliżając się do dziewczyny, z wściekłością na twarzy powiedział:
– Wiesz, dlaczego zawsze, gdy uprawialiśmy
seks, byłem pijany? – Dziewczyna patrzyła na
niego poważnie. – Bo na trzeźwo czuję tylko
obrzydzenie – dokończył, po czym obrócił się
i poszedł w stronę sali. Arthur spojrzał pogardliwie na Dianę i ruszył w ślad za Davidem.
Diana uderzyła pięścią w szafkę i zaczęła
szybko oddychać z wściekłości.
– Pożałujesz tego – szepnęła do siebie.
A Nina dodała:
– Wszyscy tego pożałują.
Medium
str. 64
Literacko Bractwo Dusz
Chłopak, patrząc na Grace już trochę łagodniejszym wzrokiem, odpowiedział:
– Dobrze, odpuścimy.
Grace się uśmiechnęła i zbliżyła, żeby dać mu
buziaka w policzek. – Ale – dodał, powstrzymując
ją ręką – nie oznacza to, że mi się to podoba. –
Grace w końcu pocałowała Davida, po czym zwróciła się do Artura i wskazując palcem, aby się zbliżył, przysunęła się do niego i też dała mu buziaka
w policzek. Chłopak automatycznie odzyskał
dobry humor, a Grace powiedziała cicho:
– Dziękuję, jesteście moimi bohaterami. – I zadowolona, z powrotem usiadła na krześle. Arthur
odchrząknął z dumy, a pozostali zaczęli się śmiać.
Widząc to, siedzący obok Davida chłopak z drużyny, nadstawił Grace policzek, tuż przed nosem
Davida, i zapytał wesoło:
– Ja też dostanę?
– A ty za co? – wzburzył się Arthur. Pozostali
dalej się śmiali, a David odsunął się, robiąc
miejsce Grace.
– Za ładny uśmiech – odparł chłopak, czekając
na reakcję dziewczyny. Grace przybliżyła usta do
twarzy chłopaka i prawie miała go pocałować, po
czym szepnęła mu do ucha:
– Za krótko się znamy. – I odsunęła się, puszczając oczko do Davida.
– AAAA – było słychać z końca stołu.
W tym samym momencie do stołówki weszła
str. 65
Diana z resztą bandy. Grace spojrzała na nią poważnym wzrokiem, a ta z szyderczą miną i nie zatrzymując się, poszła w stronę wolnego stolika. Za
nią dumnie kroczyła Nina i Tamara, a na końcu
Marck i Timon. Czarnowłosy chłopak spojrzał na
Grace i mrugnął do niej okiem. David obserwował
całą sytuację i czuł, jak rośnie w nim złość.
Grace lekko chwyciła chłopaka lekko za kolano
i powiedziała spokojnie:
– Nie daj się prowokować.
David, nie spuszczając oczu z Marcka, odprowadził go wzrokiem do stolika, po czym przysunął
się do Grace i zaczął masować jej plecy.
– Jak tu trafiłaś? – zapytał nagle Dominic,
spoglądając na dziewczynę.
– Bardzo magicznie – odparła z rozmarzeniem
Grace, spoglądając na pozostałych.
A Lidia dodała:
– Przyśnił jej się David, no i do niego przyjechała – Grace spojrzała na dziewczynę trochę
onieśmielona, a Dominic, uśmiechając się, zapytał:
– Jesteś wnuczką Violet Elm? – Dziewczyna
zaskoczona pokiwała twierdząco głową. – No to
jesteście w komplecie – dodał, zadowolony patrząc na pozostałych.
– W komplecie – potwierdził David i spojrzał
na Grace, a ta na niego.
Medium
Literacko Bractwo Dusz
Kolejny dzień w szkole minął w spokojnej atmosferze. Wszyscy szykowali się do corocznej
weekendowej imprezy organizowanej przez Arthura w jego domku na plaży. Wieczorem Grace
siedziała u Davida i słuchali muzyki.
– Masz ogromną kolekcję płyt – powiedziała,
przeglądając kolejną okładkę. David siedział na
łóżku i przeglądał gazetę motoryzacyjną.
– Lubię dobrą muzę – powiedział, przerywając lekturę i spoglądając na dziewczynę.
– I nie lubisz tańczyć? – zapytała zdziwiona,
nie odwracając wzroku od regału z płytami.
– No nie – odpowiedział, wracając do czytania.
– Ale jutro na imprezie zatańczysz ze mną? –
zapytała Grace, odwracjąc się do chłopaka.
Ten z nosem w gazecie odpowiedział bez entuzjazmu:
– Może.
– Co? – zapytała głośniej, wskakując do łóżka.
Objęła go w pasie i położyła mu głowę na ramieniu. – Proszę – powiedziała błagalnym tonem, po
czym pocałowała go w szyję, potem drugi raz
i trzeci, aż David uśmiechnął się i odwrócił do
niej.
– To zależy, co dostanę w zamian – powiedział, rzucając gazetę na podłogę i przysuwając się
do dziewczyny, chcąc ją pocałować.
Grace pozwoliła na jeden pocałunek w szyję,
Medium
potem drugi i trzeci, po czym odsunęła się i zatrzymując chłopaka na łóżku, odpowiedziała prowokująco:
– Jutro zobaczymy, co dostaniesz w zamian...
– i założyła bluzę. David, popatrzył smutno,
usiadł zrezygnowany na łóżku. – Odprowadzisz
mnie? – zapytała, stając w drzwiach.
Chłopak bez wahania podniósł się z łóżka
i wyszli.
– Czy wszyscy w Sun City wiedzą o Bractwie?
– zapytała Grace, gdy szli w stronę domu ciotki
Beatrice.
– Myślę, że większość – odpowiedział, spoglądając raz pod nogi, raz na Grace.
– I jak są do tego nastawieni? – pytała dalej
dziewczyna.
– To zależy – odparł chłopak. – Bractwo traktowane jest dość poważnie przez miejscowych.
Mamy swoje zwyczaje i tradycje. Kiedyś ludzie
byli bardziej otwarci, ale wszystko się zmieniło,
gdy matka Diany zaczęła werbować dzieciaki do
Kręgu Czarnej Magii.
– Werbować? – zapytała zdziwiona Grace.
David spojrzał na nią i wyjaśnił:
– Bractwo dba o to, aby utrzymywać Energię
Ziemi i Kosmosu, dlatego w większości kojarzy
pary w wewnątrz struktury. Oczywiście, nie przeciwstawia się, gdy ktoś wybierze inną drogę, ale
powoduje to, że drzewo genealogiczne się kurczy
i osób mogących wspierać Ziemię swoją Energią
istnieje coraz mniej. Katherina, posługując się
Księgą Czarnej Magii, może wyzwolić pewną ilość
Energii w tych, u których ktoś z rodziny kiedyś
posiadał taką Energię, czyli należał do Bractwa.
Wiąże się to jednak z ogromnym ryzykiem, bo gdy
taka osoba nie jest dość silna, aby przejąć tę Energię, popada w śpiączkę lub umiera.
– Chcesz powiedzieć, że Katherina zabiła jakieś dzieciaki, tworząc swoją „armię”? – dociekała, nie mogąc uwierzyć w to, co słyszy.
– Niestety, tak – powiedział smutno David. –
Kilka miesięcy temu umarło pięcioro dzieciaków,
a dwójka do dziś jest w śpiączce. – Grace patrzyła
na chłopaka z przerażeniem w oczach. – Rodziny
te obwiniają za wszystko Bractwo – kontynuował
David – pamiętają, że ojciec Diany obiecał im, że
Bractwo będzie ich bronić przed Czarną Magia,
a tymczasem...
–...nikt im nie pomógł – dokończyła zamyślona Grace.
str. 66
Literacko Bractwo Dusz
– Dlatego Dominic ucieszył się, gdy dowiedział się, kim jesteś. Zna historię Rytuału Powracających Dusz z opowiadań i wierzy, że pokonamy
Katherinę – powiedział, stając na schodach pod
drzwiami domu ciotki Beatrice.
Grace spojrzała na niego wesoła i całując go
mocno, pożegnała. Odwróciła się jeszcze, żeby zobaczyć, jak odchodzi, po czym weszła do domu.
Ciotka siedziała przy nocnej lampce i czytała
książkę, gdy Grace weszła do salonu. Uśmiechnęły się do siebie i dziewczyna, siadając wygodnie
w fotelu, zapytała:
– Ciociu, dlaczego na drzewie genealogicznym Bractwa przy babci nie widnieje żadne nazwisko mężczyzny?
Staruszka spojrzała uważnie na dziewczynę
i odkładając książkę, powiedziała:
– Zwój czasami chroni pewne osoby, nie
ujawniając ich nazwisk. Poza tym, sama nie
wiem, kim był twój dziadek. – Grace spojrzała zaskoczona, a kobieta mówiła dalej: – Gdy okazało
się, że masz Energię Uzdrawiania, byłam pewna,
że Chang jest twoim dziadkiem – Grace słuchała
uważnie – Ale po rozmowie z nim wiem, że na
pewno nim nie jest.
Grace przypomniała sobie opowieść pana Wu
o jego miłości i przeszło jej przez myśl, że może
to babcia była tą kobietą, którą tak kochał.
– A z kim przyjaźnił się Pan Wu? – wtrąciła
nagle Grace, przerywając cioci.
– Słucham? – zapytała zaskoczona staruszka.
str. 67
– Czy ciocia zna jego przyjaciela z tamtych
lat? – powtórzyła Grace.
– Niestety, nie znam – odparła kobieta. – Jak
przyjechałam do Sun City, to Chang mieszkał już
na wyspie i nie pojawiał się tutaj zbyt często. Violet często go wspominała, bardzo go lubiła i chyba
cierpiała, że przestał przyjeżdżać do miasta. Wiedziałam tylko, że posiada Energię Uzdrawiania,
a w naszej linii nikt nie miał takich zdolności,
więc pomyślałam, że może on jest ojcem Anny...
Ale, niestety, nie – odpowiedziała zrezygnowana
ciocia.
– Skoro w zwoju są uwzględnieni ludzie posiadający Energię Żywiołów, to znaczy, że dziadek
też pochodził z Bractwa. – Ciotka Beatrice spojrzała uważnie na Grace. – Stąd Pan Wu nie może
być moim dziadkiem – zakończyła dziewczyna.
– Na to nie wpadłam – powiedziała kobieta,
po czym się zamyśliła.
„Bractwo Dusz, Księga 1”
http://bractwodusz.com
http://blogbractwodusz.blogspot.com
Ilustracje: Edyta Milewska, Marzena
Wiśniewska
Książkę można nabyć w księgarni Radwan –
http://radwan.pl
Medium
Dostępne są bezpłatnie na wydaje.pl:
Dziennik Davida, Dziennik Roba, Dziennik Wojowniczki
Seria dziewięciu opowiadań z cyklu „Bractwo Dusz“ stanowi wstęp do Księgi 7,
której premiera przewidziana jest na początek 2015 roku. W międzyczasie ukaże
się jeszcze Księga 6. Losy bohaterów są tak poprowadzone, że zanim dotrzemy
do 2015 roku, pojawi się jeszcze więcej pytań niż gotowych odpowiedzi.
Zapraszam w podróż do Krainy Dusz z Dziennikiem Wojowniczki
http://bractwodusz.com
Bractwo Dusz
Księga 5
już w sprzedaży!
Zapraszamy!
Medium
str. 68
Uniwersalnie
Jakub „Qba” Niegowski
Wirtualna rzeczywistość
świadczamy na co dzień, którą możemy poczuć,
powąchać, skosztować, stoi przed naszymi
oczami gdy się budzimy, gdy idziemy do pracy,
kiedy kładziemy się spać. Rzeczywistość codzienna – jednak jak wiedzą osoby, które kultowy
film Matrix oglądały – rzeczywistość iluzoryczna.
Mówi się, że jesteśmy duszami doświadczającymi życia za pomocą naszych ciał w których
narodziliśmy się na Ziemi. Wiemy też dzięki rożnego rodzaju badaniom, że postrzegamy bardzo
wąski zakres rzeczywistości która nas otacza.
Bardzo wąskie pasmo światła widzialnego, oraz
fal dźwiękowych. Wąski zakres zapachów – słowem nasza percepcja jest ograniczona w stosunku do tego co może nas naprawdę otaczać.
Ponadto nasz umysł jest zbudowany tak by filtrować przychodzące do nas informacje.
Spośród wielu bodźców tylko część rejestrowana jest przez świadomy umysł, reszta przepada w odmętach podświadomości. Poza
Wirtualna Rzeczywistość a nasze
wąskim pasmem rzeczywistości którą jesteśmy
codzienne postrzeganie
w stanie postrzegać może istnieć cały ogrom
Mianem wirtualnej rzeczywistości określamy życia, którego nie widzimy. Wiele wskazuje na to,
rzeczywistość sztucznie wykreowaną, dającą że tak właśnie jest, a osoby obdarzone trochę
nam możliwość przezywania doświadczeń jako bardziej poszerzoną percepcją zdają się to powirtualna postać w wirtualnym świecie. Czym jed- twierdzać. Zatem Matrix – rzeczywistość w której
nak jest rzeczywistość i co czyni ją naprawdę wir- żyjemy jest niczym innym jak rzeczywistością wirtualną, iluzoryczną, a nie rzeczywistością obiektualną bądź nie?
W środowiskach rozwojowych i ezoterycz- tywną – tyle, że o wiele bardziej złożoną
nych znane jest wszystkim symboliczne pojęcie i wysublimowaną w stosunku do rzeczywistości
matrixa. Matrix jako rzeczywistość której do- wirtualnych, które potrafimy stworzyć na naszych
dzisiejszych komputerach.
Dzisiejsza technologia daje nam coraz większe
możliwości tworzenia wirtualnych światów.
W elektronicznej rozrywce święci triumfy gatunek gier zwany MMORPG (od angielskich sków
Massively Multiplayer Online Role Playing Game,
czyli w wolnym tłumaczeniu gra wieloosobowa
pozwalająca uczestniczyć jednocześnie dziesiątkom tysięcy graczy i odgrywać swoje role w wirtualnym świecie). Wirtualna rzeczywistość rodem
z filmów science-fiction co prawda jeszcze
w pełni nie została zrealizowana, jednak
wszystko wskazuje na to, że jest to tylko kwestia
czasu.
Dlaczego ludzie pragną uczestniczyć i współtworzyć wirtualną rzeczywistość? Co kryje się za
tym zjawiskiem z punktu widzenia psychologi i filozofii? Temu właśnie zagadnieniu postanowiłem
poświęcić ten artykuł.
str. 69
Medium
Uniwersalnie Wirtualna rzeczywistość
Dlaczego lubimy wirtualną
rzeczywistość w grach?
Dzisiejsza popularność gier MMORPG pokazuje nam, że ludzkość ciągnie do tego rodzaju interakcji. Pytanie jednak dlaczego? Pytanie wcale
niebanalne.
Moim zdaniem z trzech powodów:
1. Wirtualna rzeczywistość pozwala nam doświadczać światów i wydarzeń, które są poza zasięgiem w naszym codziennym życiu, a do
których nas z jakiegoś powodu ciągnie.
2. Wirtualne światy dają nam poczucie
względnie szybkiej gratyfikacji i osiągania rezultatów pomimo, że są one wyimaginowane ale
jednak w ramach wirtualnej rzeczywistości są relatywnie sukcesami.
3. Wiele z wirtualnych światów daje nam
duże możliwości wpływania na nie i współtworzenia na poziomie przekraczającym obecną rzeczywistość materialną.
Niektórzy powiedzą, że ludzie szukają
ucieczki od codzienności i, że to coś złego. Ok
zadajmy sobie zatem pytanie, dlaczego chcą od
niej uciekać do owego wirtualnego świata i czy to
jest naprawdę złe? Powiedziałbym, że takie rozwiązanie jest niedoskonałe, a nawet ułomne, jednak intencja pierwotna jest zaskakująco
uzasadniona.
Człowiek ma w sobie dwie wielkie potrzeby:
1. Potrzebę ekspresji (tworzenia rzeczywistości)
2. Potrzebę spełnienia (samorealizacji)
Wirtualna rzeczywistości powstaje ponieważ
w naszej naturze leży pragnienie tworzenia rzeczywistości wedle własnego uznania. To jest bardzo silnie w rdzeniu człowieka.
Skoro jest to nasza jedna z najsilniejszych
potrzeb – to życie w świecie, który nas hamuje
i utrudnia jej realizację (a chyba zgodzimy się, że
dzisiejsza rzeczywistość na Ziemi taka właśnie
jest) jest działaniem wbrew naszej wewnętrznej
naturze i rdzennej potrzebie.
Wirtualna rzeczywistość daje oczywiście wrażenie szybkiej gratyfikacji i to jest bardzo nęcące
a zarazem zwodnicze. W życiu nie jest tak łatwo
Medium
– w ramach wirtualnej rzeczywistości możemy
zostać kim chcemy – wojownikiem, potężnym
magiem, zamożnym kupcem, kimkolwiek zapragniemy. W ramach wirtualnego świata możemy
zrealizować te chęci, których nie umiemy zrealizować w obecnym świecie.
Czy to dobrze czy to źle?
Ja bym szukał odpowiedzi nie w tym miejscu,
a właśnie w naszej potrzebie tworzenia rzeczywistości jako takiej. Rzeczywistości własnej, rzeczywistości, która jest plastyczna i plastycznie
podaje się naszym kreacjom, dostosowuje się do
nas wraz z naszym wzrostem. Rzeczywistość
materialna w dzisiejszych czasach taka nie jest.
Jest twarda, jest trudna do ruszenia dla jednostki,
stąd poszukiwanie „ucieczki”, tak jak ryba wyrzucona na brzeg szamocząc się próbuje wrócić do
naturalnego dla niej środowiska w którym czuje
się swobodnie.
Czym jest prawdziwa rzeczywistość?
Skupmy się teraz na kwestii tego czym jest
rzeczywistość i to co prawdziwe. Często mówi
się, że wirtualna rzeczywistość nie jest prawdziwa. Często słyszymy, że jest prawdziwy świat
oraz świat zmyślony. Do tego zmyślonego świata
wrzuca się nasze fantazje, marzenia, wyobraźnię, sny, filmowe i książkowe historie etc. Wartościuje się to wszystko i mówi – patrz prawdziwy
świat jest tu, a tamto się nie liczy, nie istnieje. Czy
aby na pewno?
Ludzie mają tendencje by wartościować.
Przecież jeśli przeżywam silnie dane doświadczenie na przykład ciężko pracuję – to musi być
to więcej warte niż czyjeś fantazje. Przecież jeśli
doświadczyłem tego czy tamtego i to mną
wstrząsnęło to jest to ważniejsze niż coś łagodnego. Ale jeśli iść tym tropem to moglibyśmy powiedzieć, że wszystko im bardziej słodkie tym
wartościowsze, im bardziej słone tym wartościowsze, im bardziej ostre tym wartościowsze,
każde im bardziej skrajne silne zmysłowo doświadczenie tym lepsze. Oczywiście chyba rozumiecie gdzie by nas to doprowadziło – do
kompletnego ekstremum doświadczenia życia –
lepsze? Wątpię.
str. 70
Uniwersalnie Wirtualna rzeczywistość
Skoro więc wartościowanie jest rzeczą wymyśloną przez człowieka widzimy, że jest w zasadzie błędnie wartościować jakiekolwiek
doświadczenia. Oczywiście możemy to robić na
własny użytek, ale patrząc głębiej to wszystko ma
tą samą neutralną wartość, to dopiero my określamy sobie, że dane doświadczenie jest ważniejsze a inne mniej ważne i oceniamy to
subiektywnie.
Dla mnie prawdziwe jest to czego doświadczam. Oznacza to, że prawdziwym doświadczeniem jest każde doświadczenie. Czy w tym
czasie nosze drewno na opał, czy w tym czasie
czytam wczuwając się w fikcyjnego bohatera powieści, oglądam i przeżywam film, słucham
i przeżywam muzykę, czy w tym czasie snuję
fantazje, czy śnię, czy gram – to jest wszystko
jedno i to samo – doświadczenie – coś czego doświadczam, a zatem przeżywam, a zatem jest to
dla mnie moja osobista prawdziwa rzeczywistość. Nie ma zatem na poziomie osobistym rzeczywistości nieprawdziwej, bo rzeczywistość
nieprawdziwa nie może istnieć – jest tylko rzeczywistość doświadczenia – wykreowana bo wykreowana przez kogoś, może przez mnie, może
przez jej innego autora, ale rzeczywistość.
Stąd można powiedzieć, że wszystko czego
doświadczamy jest do pewnego stopnia rzeczywistością wirtualną – bo ktoś jest jej autorem,
ktoś ją kreuje, a skoro ktoś ją kreuje to znaczy,
że musiała istnieć jakaś rzeczywistość pierwotna,
z której jest ona kreowana.
w którą gramy i jej zasady są rzeczywistością o
wartości nadrzędnej, jesteśmy w potrzasku własnych przekonań. To właśnie dzieje się w naszym
Matrixie, bo nie tylko zapominamy, że uczestniczymy w wirtualnej rzeczywistości, ale nawet jeśli
sobie ktoś zaczyna to uzmysławiać to inni „gracze” starają się go „przywrócić do porządku” tłukąc mu do głowy jak bardzo ważną i jedyną jest
rzeczywistość gry w którą grają. Jest więc zabawa mówiąc delikatnie...
Wróćmy jednak do współczesnego rozwoju
elektronicznej rozrywki i tworzenia wyimaginowanych światów. Są one bowiem dobrym wzorcem
tego, o ile przyjemniej mogło by wyglądać nasze
życie z odpowiednią perspektywą.
Dlaczego dobrze bawimy się w grach? Ponieważ jednocześnie w nich uczestniczymy i jednocześnie obserwujemy je z perspektywy
zdystansowanego obserwatora, który wie doskonale, że to zabawa i gra - dlatego potrafi z niej
czerpać tyle przyjemności.
Jeśli zastosujemy tę samą zasadę w życiu
codziennym starając się patrzeć na nie z pewnej
perspektywy, możemy odkryć, że jest ono o wiele
fajniejsze i ciekawsze niż się nam to dotąd wydawało. To jak z patrzeniem na obraz – jeśli jesteś
za blisko i przykładasz twarz do wielkiego obrazu
to niewiele zobaczysz – jeśli zaś nabierzesz perspektywy możesz dostrzec znacznie więcej
piękna i fascynujących elementów.
Wielka potrzeba kreacji rdzeniem
naszej duszy?
Ludzkie dążenie do kreowania rzeczywistości
nie jest niczym złym. Ba, jest dobrym przejawem
tego co jest w głębi nas – wielka kreatywna moc,
która naprawdę pragnie swobody tworzenia
i działania. Najlepsze co można by uczynić dla
ludzkości to dać ludziom narzędzia i wolność do
tego aby tworzyli i doświadczali rzeczywistości
jakie pragną doświadczać.
Ale zaraz czy nie dlatego tutaj jesteśmy na
Ziemi?
Wszystko było by super gdyby ta gra nie stała
się naszym więzieniem. Jeśli uwierzymy, że gra
str. 71
Ilustracja: Yuehui Tang
Medium
Medium poleca szkołę!
Medium
str. 72
Recenzje
Aneta Śladowska
„Jak schudnąc 25 kg lekko,
łatwo i przyjemnie”.
Wyd. Studio Astropsychologii
2014
str. 73
Medium
Uniwersalnie Recenzje
Dzisiaj chcę naszym Czytelnikom polecić
prawdziwy rarytas. Coś, na co chyba wielu
spośród nas czekało bardzo długo. Oto
przed nami pierwszy prawdziwy podręcznik
mądrego odchudzania! I chyba jedyny rzetelny poradnik na ten temat, jaki do tej pory
spotkałam.
Nadwaga spędza sen z powiek wielu
osobom, nie tylko kobietom. Także panowie
chcieliby pozbyć się nadmiaru kilogramów.
Wszyscy wiemy, jak nieskuteczne są wszelkie
diety i zabawy z różnymi metodami odchudzania. Pragnienie posiadania pięknej sylwetki napędza rynek. Na złudzeniach
i mitach bogacą się producenci różnych ziołowych środków i dietetycznych poradników. Ludzie wydają pieniądze, a jeśli
schudną, to tylko na krótki okres czasu, by
potem wrócić do punktu wyjścia i mieć jeszcze większe poczucie winy z powodu zjedzenia bodaj cukierka... Powiadają: „och, to
efekt jo-jo”... I łudzą się dalej.
Dlatego z taką ogromną radością prezentuję dzisiaj ten znakomity poradnik. Coś
naprawdę mądrego i skutecznego. Tym
razem ukazała się książka, która odsłania
prawdziwą przyczynę otyłości – tę psychologiczną. Jestem tą książką zachwycona, ponieważ wierzę, że nareszcie skończą się
bezradne cierpienia wielu kobiet, które odmawiając sobie wielu przyjemności, kodowały w zamian, oprócz nadwagi, także
rozczarowanie i gorycz niespełnienia.
Doskonale wiem z własnego doświadczenia, że dla naszej wagi nie ma żadnego
znaczenia, co jemy i w jakiej ilości. Mówi
Wam to największy łasuch świata, który zajadając się codziennie bitą śmietaną, czekoladą, pierożkami i wszelkimi łakociami ważył
przez wiele lat niezmiennie 55 kilogramów przy wzroście 164 cm. Żadne słodycze nie
były w stanie zmienić mojej wagi. Nie zmieniło jej białe pieczywo, tłuszcz ani przejście
na dietę wegetariańską. Wyglądam tak, jak
chcę i pragnę. Ponieważ to moje myśli kreują
mój wygląd.
To nasz wewnętrzny umysłowy komputer
decyduje o tym, jak wyglądamy. Prawo
Przyciągania zapewnia, że swoje życie kreujemy myślą. Dlaczego wygląd miałby być
Medium
wyjątkiem? Jak ktoś, kto je dziennie dwa listki
sałaty może tyć? Otóż może – potwierdzą mi
to setki kobiet, które katują się wieloma nieskutecznymi dietami. Jak ktoś, kto kocha siebie bezwarunkowo, kto podziwia swój
wygląd i myśli o tym, że jest zgrabny może
przytyć tylko dlatego, że zmieni dietę? To absurd! Nasz organizm wszystko potrafi przetworzyć i wydalić.
Skąd zatem biorą się zbędne kilogramy?
Moim zdaniem zdecydowanie tyjemy wówczas, kiedy wypełnia nas strach, poczucie
winy, kompleksy i inne negatywne emocje.
To one sprawiają, że nasz organizm w poczuciu zagrożenia i emocjonalnego dyskomfortu
obudowuje się wałami obronnymi z tkanki
tłuszczowej. To nie jest tylko moje odkrycie.
Mówi o tym wyraźnie Louisa L. Hay, kiedy tłumaczy zasady psychosomatyki.
Książka Anety Śladowskiej to piękne, rzetelnie zrobione opracowanie psychologicznych
przyczyn
nadwagi.
Autorka
szczegółowo opisuje wiele naszych emocji,
wskazując, jak wpływają one na kreowanie
naszego wyglądu. Podpowiada mądre ćwiczenia i pokazuje, jak zmienić myślenie, aby
nowe korzystne przekonanie tworzyło naszą
wymarzoną figurę.
Nie waha się przy tym powołać na
własne doświadczenie. Ponieważ mam przyjemność znać Anetę osobiście, mogę potwierdzić, że jakiś czas temu ważyła trochę
więcej niż dzisiaj i że niezwykle korzystnie
zmienił się jej wygląd zewnętrzny w ciągu
krótkiego stosunkowo okresu czasu. Autorka
nie opowiada nam znalezionych w internecie teorii, lecz daje cenne praktyczne wskazówki, których prawdziwej skuteczności sama
jest najlepszym przykładem.
Polecam tę książkę także tym wszystkim,
którzy mają świetną figurę, ale nie czują się
szczęśliwi z innych powodów. Jest to poradnik spełnionego życia. Autorka krok po kroku
wskazuje, jak uzdrowić swoje wnętrze i odzyskać komfort psychiczny. Zrzucenie nadwagi
to jej zdaniem jedynie efekt uboczny pozytywnego myślenia i bycia szczęśliwym człowiekiem.
Bogusława M. Andrzejewska
str. 74
Medium
magazyn elektroniczny rozwoju osobistego
http//velveth.webd.pl/medium
Redaktor Naczelna:
Bogusława Andrzejewska
Zastępca Redaktor Naczelnej:
Monika Sieniawska
Zespół redakcyjny:
Aneta Śladowska
Jakub Niegowski
Katarzyna Sołtysik
Krzysztof Jankowski
Krzysztof Matusiak
Paweł Sołtysik
Tina Wieczorek
Współpracują:
Andrzej Milewski, Beata Ślusarek, Elen Elijah, Grażyna A. Adamska, Iwona Mazurek, Katarzyna Hojan-Sitkowska, Małgorzata Kołakowska, Tomasz Sobolewski.
Skład i łamanie:
Bogusława Andrzejewska
Zdjęcia, ilustracje i grafiki:
Bogusława Andrzejewska, Tina Wieczorek, zdjęcia autorów, zasoby morguefile.com
Okładka:
Obraz Katarzyny Hojan-Sitkowskiej
Kontakt z redakcją:
[email protected]
Wydanie własne – za pośrednictwem portalu WYDAJE.PL
Magazyn elektroniczny „Medium” jest BEZPŁATNY.
Wszystkie artykuły zamieszczone w „Medium” są chronione prawem autorskim.
Rozpowszechnianie ich bez zgody autorów jest niedozwolone.
Jesteśmy na facebooku pod adresem: facebook.com/pismo.medium
Medium
str. 75