Starsze panie w autobusach
Transkrypt
Starsze panie w autobusach
Starsze panie w autobusach Czy zauważyliście kiedyś taktykę starszych pań w pojazdach komunikacji miejskiej? Załóżmy taką sytuację siedzicie w tramwaju, macie na sobie słuchawki i rozmyślacie o życiu, patrząc w przewijające się obrazy za oknem. I wtedy nagle pojazd zatrzymuje się na przystanku. Drzwi otwierają się, wsiada starsza pani z surowym wyrazem twarzy i obowiązkowo - beretem na głowie. Nawet jej nie zauważycie zainteresowani tym, co dzieje się za oknem, a wtedy ona podchodzi i staje obok waszego siedzenia, ostentacyjnie kasłając. Oczywiście wy nic nie słyszycie, ponieważ w słuchawkach akurat leci wasza ulubiona piosenka. I wtedy czujecie brutalne uderzenie w ramię. Zdejmujecie słuchawki i słyszycie, jak owa babcia zaczyna krzyczeć na was, że jesteście niewychowani i bardzo bezczelni, ponieważ nie ustąpiliście jej miejsca, podczas gdy ona zmęczona i stara musi stać. W takiej sytuacji oczywiście, speszeni, schodzicie z siedzenia żeby pani mogła sobie odpocząć, jednak czy słusznie robicie? Czy uważacie, że taka osoba (nawet starsza) powinna w ten sposób postępować? Wydaję mi się, że jeśli nie czuje się na siłach, by stać, równie dobrze mogłaby uprzejmie poprosić, abyście wy ustąpili jej miejsca. Jeśli mam być szczera, w wyżej przedstawionej sytuacji najchętniej zignorowała-bym wyrzuty takiej pani i założyła słuchawki z powrotem, ponieważ, powiedzmy sobie szczerze, kto ma ochotę sprawiać przyjemność komuś, kto w taki sposób się do nas odnosi? Rozumiem, że dana osoba może być starsza i bardzo zmęczona, jednak jakim prawem traktuje w tak agresywny sposób kogoś, kto nawet nie zauważył, że ktokolwiek właśnie wsiadł do środka? Ustępuję miejsca każdej starszej osobie (i nie tylko), ale jeśli akurat jestem skupiona na czymś innym i nawet nie zauważę, że autobus się zatrzymał, to czemu ktokolwiek ma mnie za to winić? Nie wiem, czy te starsze panie nie widzą, że jesteśmy skupieni na czymś innym (bo właśnie tak to wygląda), ale to nie jest odpowiedni sposób na zwracanie się do kogokolwiek. Jeżeli ja nie czułabym się na siłach aby stać, ponieważ akurat byłoby mi słabo, to nie krzyczałabym na każdego pasażera, bo nie ustąpił mi miejsca. Po prostu zapytałabym się, czy mogłabym usiąść, bo źle się czuję. Więc czemu one nie mogą tak zrobić? Tym bardziej, że naprawdę często zdarza mi się, że takowa pani paradoksalnie odmawia, mówiąc, że zaraz wysiada, albo że tuż obok jest wolne miejsce. Czy nie jest milej usłyszeć coś takiego lub po prostu grzeczną prośbę, niż krzyki ciągłe pretensje....