Orędzie Tomka - parodia parodii Obywatele, my
Transkrypt
Orędzie Tomka - parodia parodii Obywatele, my
Orędzie Tomka - parodia parodii Obywatele, my Polacy byliśmy narodem smutnym i markotnym. Ostatnio śmialiśmy się z upadku komunizmu, ale ho, ho, kiedy to było. Białostoczanin sparodiował aktora, który "parodiował” prezydenta. Kadr z filmiku białostoczanina Jednak ktoś pracuje, żebyśmy się znowu uśmiechali. Dziś możemy jasno i wyraźnie powiedzieć: jest lepiej, a będzie jeszcze lepiej - ciągnie Tyczyński. Orędzie wygłasza Tomek, 24-letni białostoczanin. Jest absolwentem filozofii na WSAP-ie, ale studia kontynuował we Wrocławiu. Tam zaczął studiować także socjologię. W tym czasie związał się z akademickim radiem LUZ. Jest tam realizatorem, spikerem i reporterem. I to właśnie studenci pracujący w rozgłośni nakręcili wideo. - Byłem scenarzystą i zagrałem. Może dlatego, że przez trzy lata występowałem w kabarecie studenckim. A kolega to nagrał i zmontował - opowiada bohater spotu. Nagranie, które można obejrzeć na YouTube do złudzenia przypomina reklamę ING, w której wystąpił Marek Kondrat. A ta jest parodią telewizyjnego orędzia prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Przynajmniej tak twierdzą politycy Prawa i Sprawiedliwości. Bo sam bank od oskarżeń się odcina i zapewnia, że reklama nie ma żadnego związku z polityką. - Chcieliśmy wypromować w ten sposób markę radia. To chyba dobry pomysł, bo nie stać nas na kampanię reklamową - tłumaczy Tyczyński, odtwórca głównej i jedynej roli w klipie. Przez całe nagranie siedzi przy czarnym biurku. Przed nim z prawej strony stoi szklanka z wodą. Z lewej mikrofon i uschnięta róża w butelce po napoju. Za nim baner radia i jakaś flaga. - Niektórzy z nas zaczynają się uśmiechać. Na przykład państwo Potoccy z Dzierżoniowa zaczęli się uśmiechać. Państwo Biernaccy ze Świdnicy też zaczęli się uśmiechać - kontynuuje Tyczyński. Byłem za granicą. Samolotem. W jedną i drugą stronę. I powiem Wam, Drodzy Rodacy, że za granicą ludzie też się uśmiechają. Niemcy się uśmiechają i Czesi też się uśmiechają. Chociaż nie wiadomo z jakiego powodu. Nie wstydźmy się naszego uśmiechu - kończy białostoczanin. Wtedy na ekranie pojawia się baner reklamujący radio. - Pomysł na taką formę promocji zrodził się wśród studentów przy piwku - opowiada Tyczyński. Do tej pory wideo obejrzały niemal 4 tysiące internautów. Kurier Poranny, 2008-09-10, sj