Z kronik szkolnych I..

Transkrypt

Z kronik szkolnych I..
Dzień pomidora
„One proszą o pomoc”
Pod tym hasłem ogłoszona została akcja mająca na celu zebranie środków finansowych, które przeznaczono na pomoc bezdomnym zwierzętom znajdującym się w katowickim schronisku. Pomysłodawcą tej wspaniałej inicjatywy
był Michał Kluska wspierany przez Beatę Matyję i Sylwię Strzopę. Zbiórka przeprowadzona na szkolnym korytarzu przyniosła zaskakujący pozytywnie efekt.
Wśród wszystkich ofiarodawców, największą sumę wpłaciła p. Anita Witek bibliotekarka. Akcja zakończyła się 20 grudnia 1993 roku. Dwa dni później inicjator całej akcji Michał Kluska zawiózł zebrane pieniądze do schroniska dla bezdomnych zwierząt, mieszczącego się w Katowicach na ulicy Milowickiej. Tamtejsi opiekunowie byli bardzo zaskoczeni i zachwyceni ideą charytatywnej zbiórki. Mamy od nich wielką „buźkę” i podziękowania. Cieszymy się, Ŝe mogliśmy
pomóc bezdomnym zwierzętom
Dowód wpłaty:
446.400 złotych
„ Spójrz w oczy psu Pies w oczach ma
Tyle wierności i dobroci…
Drapiąc psie ucho
- pies do Ciebie się uśmiecha.
A przez uczonych jest stwierdzone,
Ŝe pies uśmiecha się ogonem”
(Ryszard Marek Groński)
Święto latawca
Silnie wiejące jesienne wiatry zachęciły nas do zorganizowania w szkole
święta latawca. Pamiętny dzień 8 listopada okazał się być dniem bezwietrznym
i deszczowym i jak to bywa z pechową trzynastką rozwiązanie zostało przełoŜone na dzień 15 listopada.
Na konkurs wpłynęło koło pięćdziesięciu prac. Latawce były wspaniałe, bajecznie kolorowe i bardzo pomysłowo wykonane. Komisja złoŜona z przedstawicieli
Rady Pedagogicznej i Samorządu Szkolnego wyróŜniła latawce wykonane
przez:
- Damiana Chełmińskiego VII a
- Olę Tybor i Monikę Chmielewską VII a
- Marzenę i Ewelinę Rybickie VI a i II a
- Agnieszkę i Magdę Grabowskie VI b i III a
- Magdę Kołakowską II a
- Ilonę Dudkiewicz III a
„ Jak śmigły ptak,
jak psotny wiatr,
latawiec szybuje w górę.
Co znaczy dlań
przestrzeń i dal,
wznosi się leci pod chmurę.
Trójkątny ptak,
ogon jak paw…”
(M. Bajorek - „ Latawiec”)
Dzień 28.09.1993 roku upłynął w naszej szkole pod znakiem czerwonego pomidora. Prawie wszyscy uczniowie oraz część nauczycieli starała
się w tym dniu jak najbardziej upodobnić do tego warzywa. Na długiej przerwie w obecności licznie zgromadzonych „pomidorów” komisja złoŜona z nauczycieli (w-ce dyr. B.Biernat, p. T.Bober, i p. A.Matusik ) oraz samorządu
szkolnego wybrała „najpiękniejszego i najbardziej apetycznego” oraz „ najbardziej podobnego do pomidora” - pomidorka. Wybranką komisji została
Monika Ossowska z klasy VIII a. ZwycięŜczyni nagrodzona została ogromnymi brawami oraz dyplomem i nagrodą w postaci POMIDORA.
„Jestem zielony a potem czerwony,
lubią mnie wszyscy,
gdy jestem skrojony
do zupek, sałatek
i wszystkich kanapek.
Okrągły mam brzuszekpełniutki w pesteczki
lubią mnie dorośli
i lubią dziadeczki.
Jestem bardzo zdrowy
bo witaminowy,
surowy – wprost wyborowy …”
( kompozycja zbiorowa uczniów klas III)
Dowcipy PRLPRL-u :)
Prezydent Stanów Zjednoczonych spotkał się z prezydentem ZSSR.
Rozmawiają na temat zarobków.
- W Ameryce robotnik zarabia 1300 dolarów, a n a Ŝycie wystarcza mu
150…
- A co z resztą?
- To nas nie obchodzi. A u was?
- U nas robotnik zarabia 5000 rubli, a n a Ŝycie wydaje 10 000.
- A skąd bierze resztę?
- O, to nas nie obchodzi…