Żółkiew dziękuje za dary z Bełchatowa

Transkrypt

Żółkiew dziękuje za dary z Bełchatowa
Żółkiew dziękuje za dary z Bełchatowa
Z darami na Ukrainę pojechała kilkuosobowa delegacja z udziałem Waldemara Wyczachowskiego,
starosty belchatowskiego i Antoniego Owczarka, przedstawiciela Urzędu Miasta Bełchatowa.
- Sygnałem do podjęcia działań pomocowych dla dzieci z Żółkwi był list z prośbą o pomoc od sióstr
dominikanek, które prowadzą tu szkołę polską – mówi Waldemar Wyczachowski, starosta
bełchatowski. - Doszliśmy do wniosku, że dobrą formą wsparcia będzie przekazanie
najpotrzebniejszych artykułów szkolnych, a w akcję zbiórki postanowiliśmy włączyć dzieci i
młodzież ze wszystkich bełchatowskich szkół. Efekt przerósł nasze oczekiwania, bowiem przez kilka
tygodni udało się zebrać kilka tysięcy różnego rodzaju artykułów i przyborów szkolnych. Cieszę się,
że mogliśmy zobaczyć, jak doskonale funkcjonuje szkoła w Żółkwi, jak dzieci przykładają się do
nauki szeroko rozumianej polskości. Jestem pewien, że ta akcja stanie się cykliczną i przynajmniej
raz w roku będziemy pomagać żółkiewskiej szkole.
Dary zapakowane w kartony, pudła i worki ledwie zmieściły się w busie typu „transporter”, a było to
dokładnie ponad tysiąc zeszytów, 865 długopisów, 48 plecaków i 114 piórników, w sumie blisko
sześc tysięcy różnych artykułów szkolnych. Dzięki pomocy konsulatu polskiego we Lwowie udało się
maksymalnie skrócić formalności na granicy polsko-ukraińskiej i sprawnie dostarczyć dary do
Żółkwi. Siostry dominikanki, które prowadzą szkołę polską, nie kryły radości z darów. Razem z
dziećmi oglądały je i segregowały.
- W imieniu dzieci, rodziców i nas, sióstr zakonnych prowadzących szkołę w Żółkwi, serdecznie
dziękuję za akcję przeprowadzonej zbiórki w Bełchatowie – mówi siostra zakonna Sara Ewa Łakomy.
- Społeczność, która w naszej szkole odbywa spotkania z językiem polskim i polskością, przyjmuje tę
pomoc z wielką radością. To dla nas prawdziwe doświadczenie dobroci i gestu serc Polaków. W tym
trudnym dla Ukrainy czasie, gdy nawet dziś dzieci miały problem z dojazdem na zajęcia, fakt, że
ktoś w Polsce o nich pamięta i dzieli się dobrem, jest dla nich wzruszającym przeżyciem.
Szkoła w nazwie ma wyraz „sobotnia”, jednak zajęcia odbywają się w niej we wszystkie dni tygodnia,
oprócz poniedziałku. Dzieci i młodzież, łącznie 242 osoby, uczą się języka polskiego i religii. Dzieci
podzielone są na oddziały, najmłodsza grupa ma między 7 i 8 lat, najstarsi uczniowie mają 17 lat.
Każda z grup ma trzy godziny zajęć w tygodniu, dwie godziny języka polskiego z elementami historii,
geografii i kultury polskiej oraz godzinę katechezy. Dzieci uczęszczają także do państwowej szkoły
ukraińskiej, zajęcia w szkole polskiej są zajęciami dodatkowymi. System ocen jest taki, jak w szkole
ukraińskiej, najgorsza ocena to jedynka, najlepsza to dwunastka.
- Jednak ocenianie uczniów nie jest najważniejsze – mówi siostra Sara. - Naszym celem jest
docieranie do społeczeństwa i popularyzowanie wśród Polaków tu mieszkających języka polskiego i
polskiej kultury. Mieszkamy przecież jedynie 30 kilometrów od polskiej granicy, na kresach wielkiej
polskiej historii. Sama Żółkiew to miasto króla Jana III Sobieskiego, założone przez hetmana
Żółkiewskiego. Wiele osób ma tutaj Kartę Polaka, wiele osób czuje się w jakimś stopniu związana z
Polską, a niektóre po prostu pragmatycznie podchodzą do życia i w Polsce upatrują szansę na
lepsze życie. Dlatego też opanowanie języka polskiego staje się priorytetem. Zainteresowanie nauką
w naszej szkole stale wzrasta, ale nie możemy przyjąć wszystkich chętnych.
Z pomocy polskiej szkole w Żółkwi zadowolony był także konsul Marian Orlikowski, kierownik
Wydziału Współpracy z Polakami na Ukrainie, z którym spotkanie odbyło się na terenie
największego na świecie konsulatu polskiego, we Lwowie.
- Mieszkańcy tego kraju potrafią być wdzięczni – mówi konsul Marian Orlikowski. - Dlatego ten
wyraz pamięci, czyli przywieziona dziś z Bełchatowa pomoc dla dzieci w Żółkwi będzie czymś
wielkim. Najważniejszą rzeczą, jaka łączy Polaków i Ukraińców, to jest dusza, wspólnota pewnych
zachowań i poglądów, również właśnie wdzięczność. Cieszę się, że dary trafią do szkoły polskiej w
Żółkwi, bo placówka ta staje się znana w całym kraju. Jest tam inny świat stworzony przez siostry
zakonne, świat bajki, do którego dzieci wchodzą z szarej codzienności.
Konsul podkreślał, że pomoc z Bełchatowa przybywa w szczególnym dla Ukrainy czasie, gdy 1200
kilometrów od Lwowa znajduje się teren działań wojennych. Na szczęście, wojna na wschodzie
Ukrainy w widoczny sposób nie wpływa na codzienne życie Ukraińców.
- Ukraińcy, tak jak Polacy, to społeczeństwo cudów – mówi Marian Orlikowski. - Mimo, że każdy wie
o wojnie i wielu ochotników rusza na front, to ludzie nie dają po sobie poznać emocji, nie stoją, nie
płaczą, tylko robią swoje, pracują , budują. Dynamika zmian pozytywnych, również gospodarczych,
na zachodzie Ukrainy jest zadziwiająca. W wielu krajach przy takiej sytuacji byłaby zapaść
gospodarcza, wykupywanie towarów ze sklepów, marazm i zastój. Tutaj tak nie jest, życie wbrew
przeciwnościom toczy się własnym torem. Warto dodać, że Polska jest tutaj szanowana za postawę
wobec Ukrainy w ostatnich latach.
Wyjazd z darami do Żółkwi był jednocześnie okazją do spotkania z władzami Rejonu Żółkiewskiego,
który od 2008 roku jest regionem partnerskim dla powiatu bełchatowskiego.
- Zamierzamy zintensyfikować współpracę, zwłaszcza na polu gospodarczym, dlatego zaprosiłem
panią starościnę do uczestnictwa w przyszłorocznym forum gospodarczym, które organizujemy w
Bełchatowie – mówi Waldemar Wyczachowski, starosta bełchatowski. - Mam już wstępną deklarację
udziału w forum władz lokalnych Żółkwi oraz przedstawicieli lokalnego biznesu.
- Cieszę się, że miałam okazję poznać władze naszego partnerskiego powiatu bełchatowskiego –
mówi Nadiya Shchur, starosta powiatu żółkiewskiego. - Liczymy na dalszą współpracę, dlatego
pozytywnie odpowiedzieliśmy na zaproszenie pana starosty i z chęcią pojedziemy w lutym
przyszłego roku na forum gospodarcze do Bełchatowa. Jesteśmy zainteresowani dalszą współpracą
na polu gospodarczym. Na naszym terenie mamy prężnie działające rolnictwo i jest
zapotrzebowanie na przerób płodów rolnych. Ponadto dobrze u nas funkcjonuje gałąź obróbki
metalu.
Bełchatowska delegacja odwiedziła także groby na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie,
najstarszej zabytkowej nekropolii, będącej miejscem pochówku wielu zasłużonych dla Polski i
Ukrainy ludzi kultury, nauki i polityki. Starosta Waldemar Wyczachowski złożył tutaj symboliczną
wiązankę kwiatów.
Fotorelacja z pobytu bełchatowskiej delegacji na Ukrainie w Galerii
Zespół ds. Promocji
Starostwo Powiatowe w Bełchatowie