Moje wygrane boje z ch³odzeniem PowerPC

Transkrypt

Moje wygrane boje z ch³odzeniem PowerPC
Moje wygrane boje z chłodzeniem PowerPC
Rafał "MASTER" Siedlaczek
(c) Polski Portal Amigowy (www.ppa.pl)
w
.p
pa
.p
l
Dzisiejszy odcinek sponsorują: literka P i cyfra 5.
Osobiście bardzo nie cierpię przynudzania, jednak tym razem pozwolę sobie na małą retrospekcję. Odkąd kupiłem
kartę BPPC, a miałem ich sztuk 3, zauważyłem dziwną prawidłowość. Otóż każdy radiator procesora PPC po
kilku(nastu) minutach był gorący, a jego dotknięcie gołym palcem groziło poparzeniem (osoby bardziej znające temat
wiedzą, że nadmierne nagrzewanie się procesora powoduje jego szybsze zużycie co dodatkowo obciąża kieszeń, nie
licząc strat psychicznych wywołanych zwisami sprzętu). Producent kart zastosował, pożal się boże, wiatraczek
(nazwałbym to raczej mikrobem), którego głównym zadaniem nie było chłodzenie PPC tylko usuwanie nadmiaru
ciepłego/nagrzanego powietrza nagromadzonego pomiędzy radiatorem a kartą. Moim skromnym zdaniem takie
rozwiązanie posiada kilka wad. Oto one: wiatraczek jest na napięcie 5V - dodatkowo obciąża złącze procesorowe, co
jak wiadomo przy procesorze 040 jest niewskazane (zwisy spowodowane zbyt wielkimi spadkami napięcia); wiatraczek,
co już pisałem wcześniej, wdmuchuje powietrze pomiędzy radiator i kartę razem z wszystkimi brudami, których we
wnętrzach komputerów jest sporo. Niestety kurz często w nadmiernych ilościach może prowadzić do niestabilności
sprzętu; przegrzewanie się procesora PPC może, a raczej na pewno powoduje, zwisy oprogramowania
PowerUP/WarpUP i tym samym wywalenie aplikacji działającej pod PPC. Sytuacja szczególnie niebezpieczna podczas
przetaktowywanych procesorów PPC. Tutaj poprawione chłodzenie to podstawa.
Ze względu na opisywane problemy starałem się sytuację poprawić. Najpierw doklejałem dodatkowe wentylatorki na
cooler PPC (maksymalnie na mojej karcie z 040/25->40 MHz i 200->233 MHz zamontowane były 3 wentylatorki: jeden
na 68k reszta na PPC. Co prawda działało to jakoś, jednak szum i inne nieciekawe efekty dźwiękowe były nie do
zniesienia. W podejściu drugim wymieniłem standardowy coolerek PPC na grubszy i mocniejszy (ta sama średnica) 12V. Karta jednak była brudna w bardzo krótkim czasie. Na domiar złego zwiększony szum spowodowany szybszymi
obrotami był również zbyt głośny. Moje trzecie podejście miało na celu eliminację szumu coolera i równoczesne dobre
chłodzenie całej karty, więc zainstalowałem coolera obok karty, aby prąd powietrza omywał obydwa procesory. Tym
samym jeden cooler mniej. Niestety uwagi tak jak wyżej - dużo brudu na karcie. Poza tym trudno było w wieży
odpowiednio skupić prąd powietrza i skierować go odpowiednio na cel (zazwyczaj pomiędzy ścianką wieży a
procesorami pozostaje baaardzo mało miejsca). W efekcie postanowiłem wymienić oryginalny radiator z PPC, wywalić
zainstalowanego mikroba i zastosować porządny cooler. Jak postanowiłem tak też zrobiłem, a efekt mojej modernizacji
wygląda następująco.
w
Nazwałem go MASTER COOLING SYSTEM. Na procesor 68k (ze względu że to 060) założyłem tylko cooler wystarczy pasywne chłodzenie. Całość pod względem grubości wygląda obiecująco, pozostaje troszkę miejsca
pomiędzy ścianką wieży a radiatorem/coolerem tak, aby powietrze mogło być przez wiatrak zasysane.
Do roboty...
w
Jak już wspomniałem, aby zamienić radiator musimy skombinować ten od PIII (nadaje się idealnie), przydatna będzie
również szlifierka kątowa, wiertarka, nożyce do cięcia blachy (ewentualnie gilotyna), pilnik, kleszczyki i dużo, dużo
cierpliwości zapału i zdrowego rozsądku (przydałby się jeszcze ktoś, kto może pomóc użyczeniem jednej lub dwóch rąk
- czasami się przydaje, choć nie jest wymagane).
Na początku zabawy trzeba obciąć nowy radiator by dopasować jego szerokość.
Następnie odpowiednio wymierzyć i zaznaczyć dwa otwory, przez które przechodzi blaszka mocująca radiator do
płytki [kolor biały].
Po wywierceniu otworów, co jest czynnością raczej mało skomplikowaną, trzeba wykonać coś trudniejszego: należy
usunąć ewentualny fragment radiatora, który znajduje się pomiędzy nawierconymi otworami.
Strona 1
Moje wygrane boje z chłodzeniem PowerPC
Rafał "MASTER" Siedlaczek
(c) Polski Portal Amigowy (www.ppa.pl)
Skoro otworki nawiercone, należy zająć się lewą częścią radiatora i wykonać wcięcia na drugą blaszkę mocującą [kolor czerwony].
Następny etap jest równie trudny, oryginalny radiator w jego górnej części od spodu jest cieńszy. Tutaj przyda się
kątówka. Należy zebrać odpowiednio fragment.
l
Jeśli ktoś myśli, że to było trudne, to myli się. Dopiero teraz zaczyna się zabawa. Należy z odpowiednio sprężystej i
mocnej blaszki naciąć dwa paski i odpowiednio wymodelować z nich kształt haczyków mocujących.
.p
Ten etap jest najtrudniejszy, gdyż haczyki muszą być wykonane bardzo starannie i nie mogą być za duże, czy za
szerokie, bo wkładając je w wycięcia w karcie możemy coś uszkodzić.
w
.p
pa
Kolejna trudność to sposób wygięcia haczyków, który jest bardzo ważny. Nie mogą być za luźne, bo radiator będzie za
słabo dociskany do procesora PPC, równocześnie blaszki nie mogą być zbyt małe, bo to powoduje dosłownie naginanie
płyty BPPC, co nie jest dobrym objawem. Do zmontowania całości przyda się jeszcze pasta termoprzewodząca by
zapewnić dobry kontakt radiatora i procesora.
Wykonany zamienny komplet części prezentuje się następująco.
Podsumowanie...
w
w
Czy warto? Oczywiście że warto! Zastosowany cooler nie jest żadnym cudem techniki w stylu Zalmana, jednak z
chłodzeniem PPC radzi sobie doskonale. W połączeniu z układem regulującym obroty wiatraczków tworzy sprawny
duet. Niskie obroty = mały hałas, a radiator jest lekko ciepły.
Strona 2