j.s. Chodzę tutejszymi uliczkami, mimo że nie wyznaczyłam sobie

Transkrypt

j.s. Chodzę tutejszymi uliczkami, mimo że nie wyznaczyłam sobie
j.s.
Chodzę tutejszymi uliczkami, mimo że nie wyznaczyłam sobie żadnego celu. Nic, pustka
wypełniająca mój umysł tam, gdzie powinien się zrodzić pomysł, co ze sobą zrobić.
Ostrożnie stawiam stopy na betonowej nawierzchni, wciąż brnąc do przodu, Powoli,
nieznacznie. Ale jednak. Do moich nozdrzy dolatuje smród spalin oraz nieco przyjemniejsza
woń, wydobywająca się z właśnie mijanego przeze mnie budynku pizzerii. Kiedy robię
kolejne kilka kroków, zapach ten kłóci się z innym. Nieco ostrzejszym, a mimo tego o wiele
przyjemniejszym. No proszę, kwiaciarnia.
Po dość długiej wędrówce przez tereny mojego miasta, skręcam w żwirowaną drogę.
Napotykam zieleń pod postacią drzew, krzewów, trzciny oraz innych roślin, które zwracają na
siebie uwagę, przystroiły się bowiem się w tę a jakże piękną barwę - kolor dający ukojenie dla
oczu, to fakt niezaprzeczany. Podobnie jak to, że wkraczam na tereny najbliższej wsi. Do
mojego umysłu nadciąga fala myśli aż nazbyt intensywnych. Takich, jakie najchętniej
zakopałabym w najmroczniejsze zakamarki swych myśli. Te jedna ignorują to, wbijają się w
moją głowę niczym nóż w roztopione masło.
Znalazłam cel mojej wędrówki, mimo że początkowo nie zdawałam sobie z tego sprawy. Tak,
to moja samoświadomość zrobiła mi kolejnego już psikusa, nie ujawniając przede mną
wszystkich pragnień, jakie tylko rodzą się pod moimi blond włosami.
Dochodzę do najbliższego stawu i siadam na brzegu. Natrętne myśli, których tak pragnę się
wyzbyć, są po prostu wspomnieniami czasów, kiedy mieszkałam w niewielkim domostwie
dwie przecznice stąd. Tak... kiedyś było tu nieco inaczej, o ile słowo „nieco" jest tutaj
odpowiednim określeniem. Ale nieważne. Fakt faktem – za sprawą wstąpienia naszego kraju
do Unii Europejskiej sprawy dotyczące wsi obróciły się pod znaczącym kątem. Ślady takiego
obrotu można zaobserwować w objęciu polskiego rolnictwa instrumentami Wspólnej Polityki
Rolnej. Ale ja wolę to nazywać „WPR". To sprawiło, że tereny naszych wsi zostały objęte
dodatkowym wsparciem.
Co prawda zmiany te nie są widoczne gołym okiem. Tereny zielone nadal stanowią główny
element tutejszego krajobrazu. Podobnie jak świeży zapach, którego trudno szukać w
zatłoczonym mieście. Jeżeli jednak zainteresujesz się tym tematem, drogi odbiorco,
zauważysz, ze te zmiany nie stanowią zbyt małej całości. Wystarczy otworzyć szeroko oczy i
zauważyć coś więcej niż urokliwe tereny, które w znaczącym stopniu wpływają na krajobraz
polskiej wsi.
Żeby ułatwić Ci to zadanie, zaznaczę również, że edukacja stoi na dobrym, czasami nawet
nieco wyższym poziomie, niż jest to w rzeczywistości. Trudno w to uwierzyć, ale tak właśnie
jest. Niektóre aspekty życia przeciętnego zjadacza chleba mogą wydawać się niemożliwe.
Nawet, jeżeli się ziściły. Świat potrafi zaskakiwać. Sprawdza się to również w przemianach
współczesnej, polskiej wsi.

Podobne dokumenty