Pobierz PDF - Racjonalista TV

Transkrypt

Pobierz PDF - Racjonalista TV
Stało się. W Ełku. Bo czemu nie akurat w Ełku? Propaganda
rządowa i kościelna dociera przecież wszędzie. Systematyczne
straszenie Polaków muzułmanami przyniosło wreszcie rezultat.
To cytat z wynurzeń wynurzeń Jana Hartmana po wydarzeniu w
Ełku. Wygląda to jakby z utęsknieniem czekał na podobną
tragedię, by wylać trochę swojego humanistycznego gniewu na
"obrzydliwych" islamofobów, nacjonalistów, ksenofobów, a przy
okazji Kościoł i rząd. Propaganda rządowa jest w wielu
aspektach ohydna, ale nastawienie wielu ludzi do wyznawców
islamu bybajmniej nie z niej wynika, bo już Platforma, gdy
jeszcze rządziła, straciła wiele punktów na lekceważeniu
zagrożenia dla Europy napływem dużych mas wyznawców Allaha, a
przede wszyskim gorliwą gotowością do podporzadkowania się
wszelkim wytycznym w tej kwestii. Teraz ten błąd popełnia
wielu przedstawicieli opozycji.
Powiedzmy sobie jasno – antyislamizm jest współczesnym
odpowiednikiem
przedwojennego
antysemityzmu.
Wtedy
antysemityzm był otwarty i nie unikał swego imienia.
Powiedzmy sobie jasno. W tym miejscu Hartman odlatuje albo,
mimo wykształcenia, wykazuje dziwne ograniczenie umysłowe.
Przedwojenny antysemityzm (jak i ten powojenny zresztą)
dotyczył wszystkich Żydów, każdego, od dziecka po starca, i
tylko dlatego, że Żydami się urodzili, albo gdy mieli
żydowskie pochodzenie, nie chodziło o samych wyznawców
judaizmu. Teraz dotyczy to też zwykłych obywateli Izraela.
Antyislamizm to pojęcie dotyczące postawy sprzeciwu wobec
wartości jakie w sobie zawiera ideologia islamu, ze źródłem w
Koranie, hadisach, fatwach. Sprzeciwu wobec poglądów mułłów
imamów, nawołujących do nienawiści wobec niewiernych, a nawet
ich zabijania. Żadna inna religia obecnie tego jawnie nie
głosi. Mimo urodzenia się w świecie islamu można przestać być
muzułmaninem i są tacy ludzie na szczęście. A im przyzwoitszy
i mądrzejszy człowiek, tym mniej pasują mu wartości islamu i
tym trudniej mu być “dobrym” muzułmaninem. Teraz wielu
muzułmanów już zintegrowanych w Europie zaczęło się obawiać
tych bardziej radykalnych napływających w dużych ilościach,
tworzących getta, strefy religjnego prawa, a w sumie bezprawia
i terroru. A Żydem, co powinien wiedzieć nawet Jan Hartman,
nie da się przestać być, bo to nie kwestia poglądów, ani
wiary, tylko urodzenia.
To sami antysemici tak się nazwali. Dziś nawet
najwstrętniejsi żydożercy oburzają się, gdy nazwać ich
antysemitami.
I wielki humaista nie zauważył, że dzisiaj najwstrętniejszymi
żydożercami są wyznawcy Allaha? No, tak oni nie oburzają się
gdy ich nazwać antysemitami, wrogami Żydów, oni swoją
nienawiść do Żydów głoszą z dumą, to wszystko zmienia. Zagłada
Żydów, “zabicie Żydów do ostatniego”, zniszczenie państwa
Izrael, to część ich ideologii, wręcz życiowa misja i prosta
droga do nieba. Musimy to zaakceptować…?
Otwarcie mówi się z ambon i w telewizji, że „obce są nam
wartości tej religii”, że „grozi nam fala islamu” bądź
„islamizacja”, a zbitka „muzułmanin terrorysta” jest
nieomalże oficjalnie propagowana przez czynniki rządowe.
Nie wiem co się mówi z ambon i telewizje są rozmaite, ale
zupełnie obce są mi wartości islamu, zawsze były obce i będą.
Czy naprawdę muszę je tu wymieniać? Akurat termin islamofobia
nieadekwatnie oddaje stosunek do islamu ludzi niechętnych tej
religii. O wiele bardziej pasuje tu "islamonozja", obrzydzenie
do islamu. Z jednej strony to realny strach przed utratą życia
lub uszczerbku na zdrowiu, czyli taki jak przed drapieżnikiem
lub bandytą, a z drugiej lęk przed ideologią, pod panowaniem
której nie chcielibyśmy żyć, ze względu na negatywny stosunek
do lansowanych wartości, poglądów, zachowań, stylu życia,
ustroju polityczno społecznego, który jest czymś na kształt
religijnego komuno-faszyzmu. To obrzydzenie do sposobu
traktowania kobiet,
obsesji na pukcie seksu, nagości, do
obrzezań dziewczynek, kupowania żon, w tym nieletnich (legalna
pedofilia), kamienowania, ograniczania możliwości swobodnego
poruszania się, możliwości pracy, dobierania sobie
towarzystwa. To obrzydzenie do chorych praw szariatu i
ramadanu. To obrzydzenie i oburzenie wobec poczucia wyższości
jakim chełpią się muzułmanie w stosunku do wszystkich
niewiernych, czyli niemuzułmanów. Lewicowych humanistów też to
dotyczy. To obrzydzenie wobec ich stosunku do nauki, sztuki,
muzyki. Niestety, te godne pogardy wartości islamu są
przenoszone na grunt europejski za zgodą i przy pomocy wielu
rządów i polityków, głównie lewicowych. Tolerują
nietolerancję i dają wolność do zniewalania, choćby prawo do
noszenia hidżabu. Pozwalają na publiczne głoszenie islamskiej
mowy nienawiści, ale karzą za jej krytykę. Nie wspominam tu
już nawet o terrorystach i dżihadzie, czyli jawnym bandyctwie,
bo tak często jesteśmy uspokajani, że przecież to tylko
garstka muzułmanów zabija. Reszta “ubogaca” naszą kulturę.
Taharrush np. to precież nie terroyzm, to “zwykłe”
obmacywanie. O co ten krzyk?
Oczywiście na wzór islamonozji można tworzyć podobne pojęcia
dotyczące wielu obrzydliwych ideologii, szkodliwych i
odmóżdżających. Żadna jednak w XXI wieku nie może równać sie z
islamem, bo większośc z nich jest ogólnie potępiana i
traktowana jako patologia, natomiast islam wciąż jest
usprawiediwiany przez tych samych humanistów,
którzy na
faszyzmie, czy nacjonalizmie nie zostawią suchej nitki.
Skoro Hartman ogląda telewizję powinien zauważyć, że ta "fala
islamu" jednak napływa. Grecy i Włosi to dotkliwie odczuwają,
także Francuzi. Także kierowcy na autostradach Francji, gdzie
boją się już jeździć. I ta zbitka “muzułamnin terrorysta”, to
nie jakieś urojenie z czystej nienawiści. Większość
dzisiejszego terroryzmu to terroryzm islamski. Trudno też
zauważyć w społecznościch muzułmanów jakieś społeczne akcje
sprzeciwu, demonstracje przeciw przemocy, solidarności z
ofiarami, nie mają tam takich wrażliwych humanistów,
potępiajacych “swoich” ksenofobów. Co gorsza można zauważyć
poparcie, a nawet publicznie wyrażaną radość po udanych
zamachach, od WCT po “Charlie Ebdo”.
Wierzą, że skoro zamachów dokonują islamscy fanatycy, to coś
jest nie tak ze wszystkim wyznawcami islamu.
Dokładnie tak jest. Co nie znaczy, że "to coś nie tak" jest
przez nich samych zawsze zawinione, bo to najczęściej kwestia
indoktrynacji i zastraszania, ale nikt nie wyrządza takiej
niedźwiedziej przysługi społeczeństwom muzułmanów jak obrońcy
islamu, bo przyczyniają się do jego utrwalania i
rozpowszechniania, przez co wielu przyzwoitych ludzi nie może
wdostać się spod jarzma tej religii.
Wierzą, że wpuszczenie grupy uchodźców sprowadzi na nas
zamachy.
Znowu myślenie z perspektywy aktualnego miejsca zamieszkania.
Czyż nie jesteśmy Europejczykami? Czy granice są jakoś
kontrolowane, szczelne? Powinny być? Czy bezpiecznie jest
prowadzić firmę, choćby transportową, jeździć do pracy w
krajach gdzie muzułmanów jest wysoki procent? W imię czego
mamy popełniać błędy lewicowych ślepców i skąd to zdziwienie,
że niepokoi nas to, co się już dzieje poza naszymi granicami?
Nie było jeszcze Holokaustu Arabów, więc wolno manifestować
islamofobiczne postawy. Za to jeszcze nie karzą społecznym
wykluczeniem. No to skoro można, to czemu by nie skorzystać?
Już widzę te propozycje ustaw o zakazie mowy nienawiści, czyt.
zakazie krytyki islamu, cenzurę, utajnianie narodowości
przestępców, oczywiście tylko narodowości wyznajacych Allaha,
nie Czechów, czy Rosjan i tę wszechobecną chorą
poprawność polityczną. Tym sposobem PiS ma następne wybory
wygrane bez walki.
Dziś widzicie – panie Kaczyński, pani Szydło, panie
Jędraszewski i panie Hoser – do czego prowadzi szczucie i
podżeganie.
A może pani Merkel, która nie widzi, do czego prowadzi
lekceważenie zagrożeń? Nie byłoby problemów z masowym napływem
imigrantów, z ich bezkarnością, to nie byłoby poczucia
zagrożenia i tego “szczucia”. Nie było dotąd wiekszych
problemów z imigrantami z podobnych nam kręgów kulturowych,
ani Azjatami.
To paradoks, że śmiertelną cenę za rozsiewaną w przestrzeni
publicznej nienawiść do islamu jako pierwszy zapłacił nie
Arab czy inny muzułmanin, lecz Polak.
Już wcześniej Polka i Polak zginęli z ręki islamistów, ale to
jakby Hartmana nie wzrusza. Z tym, że te przypadki w żaden
spósób się nie znoszą i nie sensu tu nikogo usprawiedliwiać,
ani też zwalać odpowiedzialności, ani na wszystkich Arabów,
ani Polaków, ani nawet rząd.
Tym bardziej jednak powinno dać Wam to do myślenia. Brzydko
się bawicie. Bardzo brzydko.
A tak na marginesie: czy macie jakieś pojęcie o islamie?
Słuszne pytanie panie Hartman. Czy lewicowi humaniści mają
jakiekolwiek pojęcie o islamie? Bo jeśli mają, to tym gorzej o
nich świadczy, musieliby z premedytacją działać przeciw naszej
cywilizacji.
Gdybyście mieli, zapewne zadziwiłoby Was jego podobieństwo do
chrześcijaństwa.
Co mnie, jako ateistę mało interesuje, ale co jednak istotne,
żyjąc tu nie boję się do ateizmu przyznać, głowy nikt mi nie
zetnie. Czy Hartman, który pisze wiele krytycznych felietonów
na temat religii, w tym chrzescijaństwa, pod którymi często
sam bym się podpisał, mógłby czuć się równie komfortowo,
pisząc o islamie, w kraju z większością muzułmańską?
Mimo podobieństw co do źródeł i krawawej przeszłowści obydwu
religii to, różnice są spore. Choćby taka, że Mahomet był
krawym zdobywcą i pedofilem, a Jezus dziwakiem filozofem z
urojeniem boskosci i misją zbawienia świata. A co do wyglądu i
zachowania ich wyznawców? Np. chrześcijanki wyglądają tak, że
nie widać po nich jaka religię wyznają.
Zagadka dla Hartmana. Znajdź na zdjęciu niemuzułmankę.
A tutaj? Czy to mogą być chrześcijanki?
Wskazania dla niezorientowanych. Chrześcijanki na ogól nie są
zawinięte w szmaty, chodzą same na zakupy i prowadza pojazdy,
a dziewczyki chrześijanskie nie są obrzezywane, sprzedawane na
żonę, czy jedną z żon staremu brodaczowi…i gwałcone już jako
nieletnie. Ale jako zwolennika kazirodztwa, pedofilia
(legalna) też najwidoczniej nie przeraża humanisty Hartmana.
Skoro to taka kultura…
Jednym z nich jest występowanie zjawiska fanatyzmu i przemocy
religijnej. Chrześcijanie mają za sobą straszliwą, niebywale
krwawą historię prześladowań religijnych.
Tak. Mają za sobą. Ale ja się nie boję krwawej przeszłości,
tylko krawej teraźniejszości. I jakieś wnioski z przeszłości
należałoby wyciągać, czyli do czego prowadzi zbytnie
folgowanie fanaberiom religiantów.
Polski rząd i polski Kościół okazują się pożytecznymi
idiotami, którzy dla korzyści politycznych, jakie uzyskują z
podsycania ksenofobii, gotowi są nakręcać w Polsce histerię.
Zarówno w polskim rządzie, w polskim Kościele, nawet w
opozycji jak i społeczeństwie idiotów mamy dostatek i to
niekoniecznie pożytecznych. Natomiast taką definicję wobec
islamu z pewnością spełniają oderwani od rzeczywistości,
lewicowi humaniści. Każda obrona zła, to dzialanie na jego
korzyść.
Czy rząd w ogóle zdaję sobie sprawę z tych mechanizmów? Czy
wie, że zabawa w straszenie Arabem jest stokroć bardziej
niebezpieczna niż przyjęcie kilkudziesięciu tysięcy uchodźców
z Syrii?
Kilka tysięcy uchodźców nikogo nie przeraża, tym bardziej że
uchodźca chroni sie tylko na czas wojny, przerażaja miliony
imigrantów ekonomicznych, nastawionych roszczeniowio,
agresywnych, żyjących z “socjalu"i perspektywa, że to nie
będzie miało końca, płyną kolejni. Straszenie, a ostrzeganie,
a przede wszystkim informowanie zgodne z rzeczywistością, to
jakby różne rzeczy. Dzieciom też mówimy, że gdzieś nie powinny
chodzić, z kimś sie zadawać, że pewne zwierzęta są
niebezpieczne.
Opamiętajcie się! Nie wykorzystujcie ełckiej tragedii w
swojej nacjonalistycznej i antyislamskiej propagandzie.
Dokładnie. Nie wykorzystuj pan tej tragedii do głoszenia
takich fantasmagorii i robienia nacjonalisty z każdego, kto ma
uzasadnione obawy lub wyraża swoje zdanie na temat islamu i
zwyczajnie nie chce go w swoim otoczeniu.