Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż
Transkrypt
Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż
/3/ Raport konferencja ekspercka marketing progress Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż 2015 Spis treści 1 Wspólny cel działów marketingu i sprzedaży – Andrzej Gruszka 3 2 Nowa tożsamość marketingu i sprzedaży – Jacek Kotarbiński 4 3 Marketing i sprzedaż – wielka wojna czy wielka przyjaźń? – Michał Pawlik 5 5 Wprowadzenie 7 6 Komentarz – Krzysztof Sobieszek 14 7 Komentarz – Jacek Kotarbiński 21 8 Komentarz – Anna Miotk 28 9 Komentarz – Karolina Karolczak 34 10 Jak sprzedawać za pomocą content marketingu? – Barbara Stawarz 36 11 Jakie treści są skuteczne w internecie – Anna Miotk 38 12 Słowa, które sprzedają – Joanna Wrycza-Bekier 42 13 Cierpienia copywritera w „czasach AdBlocka” – Marcin Gębicki 44 14 Trendy w sprzedaży – Łukasz Zaleśny 45 15 Domknij swój lejek. Skuteczny e-mail marketing a sprzedaż – Jacek Dziura 47 16 Lead nurturing. Jak przygotować nowe kontakty do zrobienia zakupów – Łukasz Miller 48 17 Performance marketing– liczy się efektywność – Ewa Dudek 51 18 Jak wykorzystywać rozwiązania mobilne, planując działania sprzedażowe? – Patrycja Walencik 54 19 Skutki kryzysów w social mediach – Monika Czaplicka 57 20 Czy wideo marketing sprzedaje? – Adam Wesołowski 60 21 Potęga YouTube’a jest niepodważalna – Karol Modzelewski 61 22 Monitoruj, analizuj, sprzedawaj – Natalia Chrzanowska 62 23 Jak pokonać internetowy maraton i dobiec do mety wyników wyszukiwania? 5 kroków w skutecznym SEO/pozycjonowaniu stron – Radek Miszczak, Grzegorz Bosak 65 24 Szukaj niszy – zyskuj w ciszy – Adam Piwek 68 25 Pracownik jest najlepszym ambasadorem marki – Małgorzata Wojciekiewicz 69 26 Jak poprzez LinkedIn dotrzeć do profesjonalistów z Polski i ze świata? – Dariusz Utracki 70 Od redakcji Raport „Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż”, podsumowujący konferencję „Marketing Progress” przygotował zespół Mind Progress Group. REDAKTOR PUBLIKACJI: Andrzej Gruszka, [email protected]; SKŁAD: Wincenty Styś www.mindprogress.pl KOREKTA: Zespół Mania Poprawiania www.mania-poprawiania.pl Wszelkie prawa zastrzeżone. Przedruk materiałów wyłącznie za zgodą redakcji. Za przeprowadzenie badania dziękujemy Instytutowi Badawczemu IPC. Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Andrzej Gruszka PR manager Mind Progress Group Wspólny cel działów marketingu i sprzedaży / Od redakcji / Marketing i sprzedaż grają do jednej bramki. Nie ma w tym nic szczególnie odkrywczego. Niemniej jak pokazują wyniki badania raportu „Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż” w rzeczywistości bywa z tym różnie. Napięcie na linii marketing–sprzedaż jest powszechnie znane. Taki stan rzeczy z założenia ma napędzać oba te działy do działania, których głównym celem jest polepszenie wyników firmy. Współzależność obu obszarów jest więc tutaj kluczowa pomimo jasnego podziału prac i wspomnianego napięcia. Marketing odpowiada za dostarczenie określonej ilości ruchu i leadów, które następnie dział handlowy przekłada na sprzedaż. Do realizacji wspólnego celu potrzebne są kompetencje do wykonywania szerokiego spektrum zadań, które mają przyczynić się do tworzenia określonej wartości dla klienta i generowania lepszych wyników firmy. W prezentowanym raporcie przyjrzeliśmy się bliżej zagadce, która od lat dręczy menedżerów sprzedaży i marketingu. W tegorocznej – trzeciej już – edycji badań skupiliśmy się m.in.: na funkcjonowaniu działu sprzedaży i działu marketingu w strukturze firmy, obrazie marketera i sprzedawcy, realizacji ich zadań i celów czy narzędzi, jakie najczęściej wykorzystują w swojej pracy. Pierwsza część raportu poświęcona jest analizie zgromadzonych danych, przedstawieniu statystyk związanych z różnymi zagadnieniami skupionymi wokół marketingu i sprzedaży oraz komentarzom zaproszonych specjalistów. Druga część publikacji stanowi zbiór merytorycznych opracowań dotyczących różnych zagadnień z pogranicza marketingu i sprzedaży. Wśród autorów kilkunastu tekstów poświęconych różnym obliczom obu tych obszarów znaleźli się m.in.: Jacek Kotarbiński, Anna Miotk, Barbara Stawarz, Joanna Wrycza-Bekier czy Monika Czaplicka. Zapraszam do lektury! /3/ Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Jacek Kotarbiński autorytet świata marketingu, bloger, trener biznesu, autor książki „Sztuka rynkologii” Nowa tożsamość marketingu i sprzedaży Zmiany zachodzące w sferze organizacji marketingu i sprzedaży są naprawdę rewolucyjne. Dzieją się na naszych oczach. Kto szybko nie wskoczy do tego pociągu zmian, ten zostanie samotny na peronie i zagłuszy go wiatr historii. Według ubiegłorocznych badań „Marketing 2020” (największy na świecie projekt badania marketerów, w którym wzięło udział ponad 10 tysięcy profesjonalistów z 92 krajów) ponadprzeciętne wyniki na rynku udaje się osiągać firmom o strukturze organizacyjnej dopasowanej do zmieniającego się rynku i otwartym na zachodzące zmiany. Współczesna organizacja marketingu i sprzedaży nie ma dziś wyjścia: by stać się bardziej efektywną i skuteczną, musi ulegać znaczącym modyfikacjom. To wyzwanie nie tylko organizacyjne, a przede wszystkim ludzkie. „Zmiana” w naszej mentalności częściej kojarzy się z zagrożeniem i czymś negatywnym niż zupełnie nowym wyzwaniem czy inspirującym procesem. Marketing i sprzedaż w firmach na świecie zaczyna pełnić funkcję proaktywnego inspiratora społeczności, moderatora, osobowości skupiającej wokół swoich marek tych, którzy chcą o nich rozmawiać, mieć na nie wpływ i je rozwijać. Proces zakupu odbywa się wtedy w sposób swoiście organiczny – bez konieczności wykorzystywania narzędzi uznawanych dziś za nachalne czy natarczywe. Zresztą, klienci doskonale bronią się dziś przed takimi działaniami: AdBlockami, brakiem zainteresowania telewizyjnymi reklamami czy ślepotą banerową. Niektóre marki zdają się tego nie dostrzegać i reagują zwiększaniem budżetów na reklamę, co akurat jest rozwiązaniem najkosztowniejszym. Tymczasem nadchodzi era proaktywnego smart shoppera i digital influencera, którzy potrafią doskonale artykułować swoje opinie i wrażenia konsumenckie na licznych portalach społecznościowych. Jestem przekonany, że wielkim inspiratorem dla firm dużych powinny stać się dziś te małe i średnie. Najbardziej elastyczne, potrafiące „pivotować” swoją strategię marketingową i błyskawicznie reagować taktycznie na sytuację rynkową (np. rozwój real-time marketingu), wyjątkowo dbające o klienta. Sfera sprzedaży z kolei dziś bardziej powinna ukierunkować się na relacje i dialog, a mniej na zwiększanie sprzedaży dzięki udzielaniu rabatów. Wojny cenowe są jednym z najistotniejszych elementów wyniszczających rynki, to droga donikąd. Napisałem kiedyś, że marketing i sprzedaż powinny uprawiać intelektualny seks, a jego owocem powinny być wartościowe rynki dla właścicieli przedsiębiorstw. To dziś jest prawdziwym wyzwaniem kompetencji marketingu i sprzedaży: wzajemne zrozumienie, połączenie sił, nieustanne doskonalenie, obserwacja i dialog z klientami, angażowanie ich do rozwoju rynku, komunikacja omnichannellowa czy transmedia branding. Stary marketing się skończył. Niech żyje nowy marketing. Wskakujcie do pociągu zmian, niech nikt nie zostanie samotny na peronie. Działajcie. / /4/ Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Michał Pawlik head of strategy Mind Progress Group Marketing i sprzedaż – wielka wojna czy wielka przyjaźń? / Wprowadzenie do raportu / Skąd ten problem? Zanim przejdziemy do szczegółowych wyników, zacznijmy od wskazania, skąd właściwie wziął się ten problem badawczy i pomysł na badanie? Tych powodów jest kilka, między innymi dynamiczne zmiany w liczbie narzędzi i kanałów marketingowych, jakie zauważamy w ostatnich latach, a także coraz większa indywidualizacja potrzeb klientów, które nie pozostają bez wypływu na struktury firm, oraz podział zadań między sprzedażą i marketingiem. Marketing i sprzedaż to zakresy działalności firmy, które często – zamiast współdziałać – funkcjonują w stałym konflikcie. Wynika to głównie ze sprzecznych celów, jakie zarządy przedsiębiorstw często stawiają przed tymi dwoma działami. Zdarza się, że struktura organizacji ani zadania przypisane do poszczególnych jednostek nie realizują prawdziwych jej potrzeb, a wręcz rodzą konflikty kompetencyjne oraz wzajemne obwinianie się o niezrealizowane lub nietrafione wyniki. Kolejna różnica między marketingiem a sprzedażą może wynikać z różnic w postrzeganiu klientów. Marketerzy częściej myślą w kategoriach zagregowanych segmentów klientów, natomiast sprzedawcy kierują się kategoriami pojedynczych klientów. Marketerzy zwykle budują strategie, sprzedawcy z kolei stosują działania taktyczne. Marketerzy koncentrują się na analizach i procesach, sprzedawcy – na relacjach i wynikach. Odmienność tych perspektyw często staje się punktem zarzewia konfliktu. Gdyby sprowadzić to do jednej formuły, brzmiałaby ona tak: „Sprzedaż myśli o marketingu jako o przewidywaniu sprzedaży. Marketing myśli o sobie w kategoriach znajdowania dużych grup potencjalnych klientów i sposobów docierania do nich”. Napięcie na linii sprzedaż–marketing może wynikać również z faktu współzależności obu zespołów. Ma to miejsce szczególnie w sytuacjach, kiedy sprawy nie toczą się pomyślnie, co może szybko doprowadzić do poszukiwania i wskazywania winnych. Przyglądając się z bliska temu konfliktowi między marketingiem a sprzedażą, można także zauważyć pewną ewolucję postępującą od parunastu lat, ale która też znacznie ostatnio przyspieszyła. Wynika to z kilku powodów. Do najważniejszego można zaliczyć pojawienie się internetu jako czasem dodatkowego, czasem głównego kanału sprzedaży. W obliczu tej nowej sytuacji kompetencje obu „działów” zaczęły być niejednoznaczne, a dotychczasowe definicje nie mogą mieć zastosowania w praktyce. O ile bowiem do tej pory sprzedaż była kojarzona bardziej z działaniami bezpośrednimi i krótkoterminowymi, a marketing z pośrednimi, za to z długoterminowymi, to różnice między obiema sferami zaczęły się zacierać. Jeśli chodzi o działanie wirtualne, bardzo często typowy lejek sprzedażowy, na który też ma wpływ marketing, ulega zmianie. Dzieje się tak zarówno w przypadku działalności B2C, jak i B2B. Jednak o ile internet wprowadził pewne zamieszanie w tych relacjach, to ciągle utrzymują się podstawowe, wyżej wymienione różnice między tymi dwoma sferami funkcjonowania przedsiębiorstwa. Całościowo wynikają jednak one przede wszystkim z nietrafionych decyzji w zakresie zarządzania firmą i niezrozumienia celów poszczególnych obszarów przez zarządy przedsiębiorstw. Tyle przewidywania i ogólne obserwacje, przyjrzyjmy się bliżej, jak dokładnie wyglądają te relacje w polskich przedsiębiorstwach. Zapraszamy także do zapoznania się z komentarzami naszych ekspertów, którzy spróbowali wyciągnąć wnioski na przyszłość, jeśli chodzi o rozwiązanie tych problemów. / /5/ / www.mindprogress.pl / / skutecznie opowiadamy o markach / Raport – część badawcza Wprowadzenie W tegorocznej – trzeciej już – edycji badań po wcześniejszym przyjrzeniu się event marketingowi oraz po zbadaniu kwestii strategii marketingowej przyszedł czas na kolejne zagadnienie: mianowicie relację między marketingiem i sprzedażą. Znane jest wszystkim napięcie na linii tych dwóch aspektów funkcjonowania przedsiębior- stwa, my skupiliśmy się m.in.: na funkcjonowaniu działu sprzedaży i działu marketingu w strukturze firmy, obrazie marketera i sprzedawcy, realizacji ich zadań i celów czy narzędziach, jakie najczęściej wykorzystują oni w swojej pracy. Kogo przebadaliśmy? Badanie realizowane było metodą CATI na próbie 202 przedsiębiorstw. Prawie równy podział próby na małe, średnie i duże przedsiębiorstwa odbył przy pomocy definicji GUS. W większości były to przedsiębiorstwa o charakterze produkcyjnym (119 z przebadanych firm). Kolejnymi najczęstszymi wskazaniami charakteru działalności były usługi (48 przedsiębiorstw) i handel (34). Tylko jedno z badanych przedsiębiorstw zajmowało się administracją. Zdecydowana większość ankietowanych firm skupia się na obsłudze zarówno rynku B2B, jak i B2C. Wśród badanych znalazły się organizacje reprezentujące szeroki wachlarz gałęzi gospodarki – przemysł spożywczy, farmaceutyczny i chemiczny, handel hurtowy i detaliczny, transport i wiele innych. W większości były to firmy o zasięgu ogólnopolskim, a nawet międzynarodowym. W dużej mierze były to firmy ustabilizowane, funkcjonujące na rynku 10 lat lub dłużej. /7/ Uwagi metodologiczne: • respondentami były osoby decyzyjne, mające odpowiednią wiedzę na temat funkcjonowania obu działów. Staraliśmy się przeprowadzać wywiady z osobami niezwiązanymi ani z działem marketingu, ani działem sprzedaży, aby ewentualne konflikty i personalne opinie nie rzutowały na wyniki badania; • z tego też względu w części pytań pojawia się spory odsetek odpowiedzi „nie wiem” – im wyżej w hierarchii organizacyjnej znajduje się respondent, tym częściej może on nie znać szczegółów funkcjonowania poszczególnych działów. Zależne jest to także od wielkości przedsiębiorstwa – w dużych firmach dokładna wiedza o funkcjonowaniu jest z reguły mniej dostępna; • przy opisywaniu wyników mówimy o wszystkich polskich przedsiębiorstwach – jest to pewne nadużycie, ponieważ badanie było podzielone na prawie równe grupy pod względem wielkości. Jednak zostawienie struktury zgodnej z rynkiem zamazałoby nam obraz z powodu dużej przewagi małych firm. Dlatego prosimy zwracać uwagę przede wszystkim na wykresy skrzyżowane z wielkością przedsiębiorstwa. Raport – część badawcza Wielkość przedsiębiorstwa Wielkość przedsiębiorstwa małe przedsiębiorstwo – od 10 do 49 pracowników 69 Wielkość przedsiębiorstwa średnie przedsiębiorstwo – od 50 do 249 pracowników 68 małe przedsiębiorstwo – od 10 do 49 pracowników duże przedsiębiorstwo – powyżej 250 pracowników 69 65 średnie przedsiębiorstwo – od 50 do 249 pracowników 68 Wykres 1. Wielkość przedsiębiorstwa(n=202) (n=202) Wykres 1. Wielkość przedsiębiorstwa duże przedsiębiorstwo – powyżej 250 pracowników 65 Charakter działalności 140 120 Wykres 1. Wielkość przedsiębiorstwa (n=202) 119 Charakter działalności 100 Charakter działalności 80 60 140 40 120 20 100 0 48 119 80 produkcja 60 34 1 usługi handel 48 administracja 34 Wykres 40 2. Charakter działalności (n=202) 20 0 1 produkcja usługi handel administracja Wykres 2. Charakter działalności (n=202) Wykres 2. Charakter działalności (n=202) /8/ Raport – część badawcza Charakter przedsiębiorstwa Charakter przedsiębiorstwa Charakter przedsiębiorstwa 0 0 40 40 80 80 120 120 zarówno B2B, jak i B2C – nasze usługi/produkty zarówno B2B, jak B2C – nasze usługi/produkty adresowane doiinnych firm, ale i klienta adresowane do innych firm, indywidualnego ale i klienta indywidualnego 160 160 200 200 165 165 B2C (Business to Consumer) – nasze usługi/produkty B2C (Business to Consumer) – nasze usługi/produkty adresowane są do klienta indywidualnego adresowane są do klienta indywidualnego 20 20 B2B (Business to Business) – nasze usługi/produkty B2B (Business to Business) nasze usługi/produkty adresowane są do–innych firm adresowane są do innych firm 17 17 Wykres 3. Charakter przedsiębiorstwa (n=202) (n=202) Wykres 3. Charakter przedsiębiorstwa Wykres 3. Charakter przedsiębiorstwa (n=202) przemysł spożywczy przemysł spożywczy przemysł surowcowy przemysł surowcowy handel detaliczny handelsztucznych detaliczny przemysł tworzyw przemysł tworzyw sztucznych handel hurtowy handel hurtowy budownictwo budownictwo transport transport hotele i restauracje hotele i restauracje przemysł elektromaszynowy przemysł elektromaszynowy przemysł drzewny i papierniczy przemysł drzewny papierniczy przemysłi chemiczny przemysł chemiczny przemysł lekki przemysł lekki przemysł farmaceutyczny przemysł farmaceutyczny nowe technologie nowe technologie edukacja i szkolenia edukacja i szkolenia energetyka energetyka przemysł motoryzacyjny przemysł motoryzacyjny przemysł odzieżowy przemysł odzieżowy media media ochrona zdrowia ochrona zdrowia przemysł wydobywczy przemysł wydobywczy inny inny 0 0 5 5 4 3 4 2 3 22 22 1 2 11 11 1 4 4 Sektor Sektor Sektor 10 10 11 10 11 9 10 8 9 7 8 6 7 6 15 15 13 13 13 13 20 20 16 16 21 20 21 20 25 25 25 23 25 23 Wykres 4. Sektor reprezentowany przez przedsiębiorstwo (n=202) Wykres 4. Sektor reprezentowany przez przedsiębiorstwo (n=202) Wykres 4. Sektor reprezentowany przez przedsiębiorstwo (n=202) /9/ 30 30 Raport – część badawcza 100 90 100 80 100 90 70 90 80 60 80 70 50 70 60 40 60 50 30 50 40 20 40 30 10 30 20 0 20 10 10 0 0 Zasięg oddziaływania Zasięg oddziaływania Zasięg oddziaływania 88 Zasięg85oddziaływania 88 88 85 85 23 23 23 6 ogólnopolski międzynarodowy regionalny 6 lokalny 6 ogólnopolski międzynarodowy regionalny lokalny lokalny Wykresogólnopolski 5. Zasięgmiędzynarodowy oddziaływaniaregionalny firmy (n=202) Wykres 5. Zasięg oddziaływania firmy (n=202) Wykresoddziaływania 5. Zasięg oddziaływania firmy (n=202) Wykres 5. Zasięg firmy (n=202) 160 140 160 120 160 140 100 140 120 80 120 100 60 100 80 40 80 60 20 60 40 0 40 20 20 0 Struktura firmy Struktura firmy Struktura firmy 140 140 140 Struktura firmy 56 56 56 jedna lokalizacja 0 jedna lokalizacja jedna lokalizacja Wykres 6. Struktura 6 rozproszona 6 nie wiem 6 rozproszona rozproszona firmy (n=202) nie wiem nie wiem Wykres 6. Struktura firmy (n=202) Wykres 6. Struktura firmy (n=202) Wykres 6. Struktura firmy (n=202) Źródło kapitału Źródło kapitału 160 140 160 120 160 140 100 140 120 80 120 100 60 100 80 40 80 60 20 60 40 0 40 20 20 0 0 150 150 150 Źródło kapitału Źródło kapitału 29 23 29 23 29 23 kapitał polski zarówno kapitał polski, kapitał zagraniczny jak i zagraniczny kapitał polski zarówno kapitał polski, kapitał zagraniczny kapitał polski zarówno kapitał polski, kapitał zagraniczny jak i zagraniczny jak i zagraniczny 7. Źródło kapitału (n=202) Wykres Wykres 7. Źródło kapitału (n=202) Wykres 7. Źródło kapitału (n=202) Wykres 7. Źródło kapitału (n=202) / 10 / Raport – część badawcza Długość istnienia firmy Długość istnienia firmy 0 40 10 lat i dłużej0 40 10 lat i dłużej 6-9 lat 120 160 80 10 200 160 160 120 200 160 31 6-9 lat 3-5 lat 31 110 dolat 2 lat 3-5 do 2 lat 80 Długość istnienia firmy 1 Wykres 8. Długość istnienia firmy (n=202) Wykres 8. Długość istnienia firmy (n=202) Wykres 8. Długość istnienia firmy (n=202) Obroty firmy 0 20 40 60 Obroty firmy Obroty firmy powyżej 200 tys. 0 20 5,1 tys. – 200 tys. powyżej 200 tys. 60 16 1,1 tys. – 5 tys. 5,1 tys. – 200 tys. 4 201–1 tys. 1,1 tys. – 5 tys. 4 51–200 tys. 201–1 tys. 1 3 odmowa udzielenia odpowiedzi 51–200 tys. 40 80 80 100 88 100 88 16 3 90 1 odmowa udzielenia odpowiedzi 90 Wykres 9. Obroty firmy odnotowane w 2014 roku (n=202) Wykres 9. Obroty firmy odnotowane w 2014 roku (n=202) Wykres 9. Obroty firmy odnotowane w 2014 roku (n=202) Funkcjonowanie działów sprzedaży i marketingu w przedsiębiorstwie Funkcjonowanie działów sprzedaży i marketingu w przedsiębiorstwie / 11 / Raport – część badawcza Funkcjonowanie działów sprzedaży i marketingu w przedsiębiorstwie Czy w strukturze firmy pracują osoby zajmujące się, sprzedażą osobistą, szeroko pojętym zarządzaniem sprzedażą? Czy w strukturze firmy pracują osoby zajmujące Czy w strukturze Tak Niefirmy pracują osoby zajmujące się, się obsługą klienta, sprzedażą osobistą, sprzedażą osobistą, szeroko pojętym szerokozarządzaniem pojętym zarządzaniem sprzedaży? sprzedażą? 47,5% Tak Nie 52,5% 47,5% 52,5% Wykres 10. Podstawa procentowania: (n=202) Podział firm na te zatrudniające osoby odpowiedzialne za sprzedaż oraz na te, które nie mają sprzedawców, rozłożył się niemal po równo. Nieco ponad połowa badanych firm (52,5%) zatrudnia osoby odpowiedzialne za sprzedaż, z kolei 47,5% ankietowanych przedsiębiorstw zadeklarowało, że w ich strukturach nie pracują sprzedawcy. Podział firm na teWykres zatrudniające osoby(n=202) odpowiedzialne za sprzedaż oraz na te, 10. Podstawa procentowania: Podstawa procentowania: (n=202) które Wykres nie mają10. sprzedawców, rozłożył się niemal po równo. Nieco ponad połowa badanych firm (52,5%) zatrudnia osoby odpowiedzialne za sprzedaż, z kolei 47,5% ankietowanych przedsiębiorstw zadeklarowało, że w ich strukturach nie Podział firm na te zatrudniające osoby odpowiedzialne za sprzedaż oraz na te, pracują sprzedawcy. które nie mają sprzedawców, rozłożył się niemal po równo. Nieco ponad połowa Czyfirm w strukturze pracują osoby zajmujące się za sprzedaż, z kolei badanych (52,5%) firmy zatrudnia osoby odpowiedzialne sprzedażą osobistą, szeroko pojętym zarządzaniemże w ich strukturach nie 47,5% ankietowanych przedsiębiorstw zadeklarowało, Wyniki jednoznacznie wskazują dość oczywistą sprzedażą? pracują sprzedawcy. zależność: im większe przedsiębiorstwo, tym Czy w strukturze firmy pracują osoby zajmujące się obsługą klienta, sprzedażą osobistą, szeroko pojętym zarządzaniem sprzedaży? 75,4% 80% częstsze występowanie w nim osób zajmujących się sprzedażą osobistą czy szeroko pojętym zarządzaniem sprzedaży. Aż 75,4% spośród małych przedsiębiorstw nie zatrudnia osób odpowiedzialnych za sprzedaż, natomiast w dużych przedsiębiorstwach sprzedawców nie ma w zaledwie 27,7% badanych firm. 72,3% Czy w strukturze 61,8% firmy pracują osoby zajmujące się sprzedażą osobistą, szeroko pojętym zarządzaniem sprzedażą? 70% 60% 50% 40% 80% 30% 70% 24,6% 20% 60% 10% 50% 0% 40% 75,4% małe przedsiębiorstwo 30% 24,6% 38,2% 72,3% 27,7% 61,8% 38,2% średnie przedsiębiorstwo Tak Nie Tak 27,7% duże przedsiębiorstwo Nie Wykres 20% 11. Podstawa procentowania: małe przedsiębiorstwa (n=69), średnie przedsiębiorstwa (n=68), duże przedsiębiorstwa (n=65) Wykres10% 11. Podstawa procentowania: małe przedsiębiorstwa (n=69), średnie przedsiębiorstwa (n=68), duże przedsiębiorstwa (n=65) 0% / 12 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Krzysztof Sobieszek chief strategy officer ZenithOptimedia Group Według Gartnera 89% dyrektorów marketingu spodziewa się konkurować głównie poprzez doświadczenie konsumenckie. Jeszcze 4 lata temu na to samo pytanie twierdząco odpowiadało tylko 36% marketerów. Obrazuje to, jak szybko zintegrowane doświadczenie konsumenckie stało się jedną z centralnych koncepcji funkcjonowania firm. Projekt badawczy „Marketing 2020” prowadzony na szeroką skalę na całym świecie wykazał, że jest to jeden z obszarów odróżniających przedsiębiorstwa osiągające ponadprzeciętne wyniki rynkowe od tych, które radzą sobie gorzej niż średnia. Coraz częściej implikuje to konieczność bardziej ścisłego funkcjonowania różnych obszarów w firmie. Niewątpliwie jednym z ważniejszych takich punktów styku jest sprzedaż i marketing. Tegoroczny raport „Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż” pozwala przyjrzeć się tej za- leżności na polskim rynku i dostarcza wielu ciekawych spostrzeżeń. Według mnie ciekawym wątkiem badania jest dość duża niejednoznaczność w obszarze zadań realizowanych przez struktury marketingu i sprzedaży. Wydaje się, że odpowiedzi wskazują raczej na stereotypowe ukształtowanie przez wiele lat rozumienie ról w ramach tych dwóch kompetencji. To, co kojarzy się wyraźnie, np.: budowanie świadomości i wizerunku marki lub zwiększanie przychodów firmy, jest jasno przypisane do marketingu i sprzedaży, natomiast większość obszarów nie uzyskuje dużego stopnia zróżnicowania. Pokazuje to z jednej strony bardzo duży stopień przenikania tych dwóch kompetencji, a z drugiej konieczność zredefiniowania tego, jak zdefiniowane są podziały strukturalne w firmach, zobrazowane zresztą również w badaniu. W kontekście samych struktur zastanawia zależność zaobserwowana w małych firmach, gdzie więcej obowiązków ma dział marketingu niż sprzedaży. Intuicja podpowiadałaby odwrotną zależność. Tezę o bardzo wysokim stopniu przenikania tych obszarów potwierdza też obraz kompetencji marketera i sprzedawcy, który wydaje się niezwykle zbliżony. Kolejny ciekawy wątek to ten, na ile badani zgadzali się ze stwierdzeniem o „niepraktycznym” wymiarze marketingu. Stopień zgody można uznać za stosunkowo niewielki. Z kolei dość interesujące stwierdzenie, że „marketing to przewidywanie sprzedaży”, uzyskało stosunkowo wysoki stopień zgody, co pokazuje relatywnie wysoką świadomość postępującej integracji tych dwóch obszarów. Co ciekawe, najrzadziej z takim stwierdzeniem zgadzają się duże firmy. Konsultant i strateg związany z branżą nowych mediów i e-marketingu. Członek zarządu IAB Polska w latach 2010-2013. Przez wiele lat pracował w dziale mediów interaktywnych w domu mediowym Mindshare, gdzie współtworzył strategie takich marek jak Ford, Volvo, Nike, Samsung, VW Bank, IBM, Lenovo. Odpowiadał również za innowacje w mediach cyfrowych i komunikacji online. W latach 2009-2013 związany z Naszą Klasą, gdzie zarządzał obszarami marketingu oraz danych. Bezpośrednio odpowiadał za pracę zespołów: komunikacji marketingowej, hurtowni danych, wewnętrznych badań i analiz marketingowych oraz agencji badań rynkowych Research.NK działającej w ramach spółki. Obecnie Dyrektor Strategiczny w ZenithOptimedia Group, gdzie odpowiada za obszar planowania strategicznego i komunikację zintegrowaną (online i offline). Autor projektów badawczych, publikacji naukowych i branżowych. Prelegent licznych szkoleń i seminariów. Wykładowca tematyki związanej z mediami cyfrowymi i marketingiem relacyjnym na kursach Management, Akademia Strategicznego Przywództwa oraz Akademia Innowacji organizowanych przez ICAN Institute (Harvard Business Publishing). Zainteresowania badawcze skupia na wpływie rozwoju technologii na ludzi i biznes. Absolwent politologii i socjologii na Uniwersytecie Warszawskim, niepoprawny optymista co do ukończenia doktoratu o modelach rozprzestrzenienia informacji w nowych mediach. Komentarz / 14 / sprzedażą osobistą czy szeroko pojętym zarządzaniem sprzedaży. sprzedaż, natomiast w dużych przedsiębiorstwach sprzedawców nie ma wAż 75,4% Raport – część badawcza spośród przedsiębiorstw nie zatrudnia osób odpowiedzialnych za zaledwie 27,7%małych badanych firm. sprzedaż, natomiast w dużych przedsiębiorstwach sprzedawców nie ma w zaledwie 27,7% badanych firm. Osoby zatrudnione na stanowiskach Osoby zatrudnione na tych stanowiskach: związanych zpracują marketingiem i sprzedażą: tworzą dział sprzedaży jako samodzielni specjaliści nie wiem Osoby zatrudnione na tych stanowiskach: tworzą dział sprzedaży pracują jako samodzielni specjaliści 10,4% 7,5% nie wiem 10,4% 7,5% 82,1% 82,1% Wykres 12. Podstawa procentowania: n=106 Wykres 12. Podstawa procentowania: n=106 Wykres 12. Podstawa procentowania: n=106 Najczęściej, bo w aż 82,1% przypadków, osoby zajmujące się sprzedażą tworzą dedykowany temu zadaniu dział. Tylko w 7,5% ankietowanych przedsiębiorstw Najczęściej, bo w 82,1% przypadków, osoby zajmujące się sprzedażą pracownicy zajmujący sięażsprzedażą są zatrudnieni jako samodzielni specjaliści.tworz dedykowany temu zadaniu dział. Tylko w 7,5% ankietowanych przedsiębiorstw pracownicy się sprzedażą zatrudnieni jako samodzielni specjaliśc Osobyzajmujący zatrudnione na tychsą stanowiskach: Osoby zatrudnione na stanowiskach związanych z marketingiem i sprzedażą: tworzą dział sprzedaży 90% 82,4% 80% 70% 60% 50% 40% 30% 20% 10% 0% 90% pracują jako samodzielni specjaliści nie wiem Osoby zatrudnione na tych stanowiskach: 81% tworzą dział sprzedaży 82,4% 83% pracują jako samodzielni specjaliści 83% 81% 80% nie wiem 70% 60% 50% 40% 17,6% 30% 7,1% 17,6% 0% 20% małe przedsiębiorstwo 10% 12,8% 11,9% 7,1% średnie przedsiębiorstwo 0% 4,3% 11,9% duże przedsiębiorstwo 4,3% 12,8% 0% procentowania: małe przedsiębiorstwa (n=17), średnie przedsiębiorstwa (n=42), duże przedsiębiorstwa (n=47) Wykres 13. Podstawa małe przedsiębiorstwo Zarówno w małych (82,4%), w średnich (81%), jak i dużych przedsiębiorstwach (83%) najczęściej osoby zajmujące się sprzedażą tworzą dział średnie przedsiębiorstwo sprzedaży. Wysokie wyniki wskazujące na pracę sprzedawców jako samodzielnych specjalistów odnotowano w małych przedsiębiorstwach / 15 / duże przedsiębiorstwo (17,6%). W średniej wielkości firmach samodzielni specjaliści byli wskazywani przez 7,1% badanych, natomiast w dużych – zaledwie przez 4,3%. Wysokie wyniki wskazujące na pracę Raport sprzedawców jako samodzielnych – część badawcza specjalistów odnotowano w małych przedsiębiorstwach (17,6%). W średniej wielkości firmach samodzielni specjaliści byli wskazywani przez 7,1% badanych, natomiast w dużych – zaledwie 4,3%. Czy w strukturze firmy pracują osoby zajmujące się marketingiem, analizą Czy w strukturze P. firmy pracują osoby zajmujące się konkurencji, segmentacją rynku, marketingiem, analizą konkurencji, segmentacją rynku, pozycjonowaniem marki itd.? pozycjonowaniem marki itd.? Podobnie jak w przypadku sprzedaży 53% badanych firm wskazuje u siebie na obecność osoby odpowiedzialnej za działania marketingowe (to tylko o 0,5 punktu procentowego więcej). Wśród badanych firm pracowników odpowiedzialnych za marketing nie zatrudnia aż 47%. tak 47% nie 53% Wykres 14. Podstawa procentowania: n=202 Wykres 14. Podstawa procentowania: n=202 Podobnie jak w przypadku sprzedaży 53% badanych firm wskazuje u siebie na obecność osoby odpowiedzialnej za działania marketingowe (to tylko o 0,5 punktu procentowego więcej). Wśród badanych firm, pracowników odpowiedzialnych za marketing nie zatrudnia aż pracują 47%. osoby zajmujące się Czy w strukturze P. firmy marketingiem, analizą konkurencji, segmentacją rynku, pozycjonowaniem marki itd.? Czy w strukturze firmy pracują osoby zajmujące się marketingiem, analizą konkurencji, segmentacją rynku, pozycjonowaniem marki itd.? tak nie 80% 72,3% 70% 50% 57,4% 55,1% 60% 44,9% 42,6% 40% 27,7% 30% 20% 10% 0% małe przedsiębiorstwo średnie przedsiębiorstwo duże przedsiębiorstwo Wykres 15. Podstawa procentowania: małe przedsiębiorstwa (n=69), średnie przedsiębiorstwa (n=68), duże przedsiębiorstwa (n=65) Wykres 15. Podstawa procentowania: małe przedsiębiorstwa (n=69), średnie porównania: w 75,4% małych firm nie ma osób cych się sprzedażą. Na brak marketerów w swoodpowiedzialnych sprzedaż). ich szeregach wskazuje 57,4% firm, podczas gdy przedsiębiorstwa (n=68), dużezaprzedsiębiorstwa (n=65) Skłonność do zatrudniania osób odpowiedzialnych za marketing rośnie wraz z wielkością przedsiębiorstwa, jednak są to liczby bardziej optymistyczne niż w przypadku zatrudniania sprzedawców. Odwrotna tendencja zauważalna jest w strukturze średnich przedsiębiorstw: 42,6% odpowiedziało twierdząco na pytanie o istnienie osób zajmujących się marketingiem przy 61,8% twierdzących odpowiedzi w zakresie osób zajmują- osób zajmujących się sprzedażą nie miało tylko 38,2% firm. Skłonność do zatrudniania osób odpowiedzialnych za marketing rośnie wraz z W przypadku dużych przedsiębiorstw stosunek pozostaje bez zmian (w 72,3% badanych firm tawielkością przedsiębiorstwa, jednak są to liczbykiebardziej optymistyczne niż w osoby pracują, w 27,7% – nie). przypadku zatrudniania sprzedawców. Tylko 55,1% małych przedsiębiorstw nie zatrudnia osób odpowiedzialnych za marketing (dla / 16 / nie zatrudnia osób odpowiedzialnych za Tylko 55,1% małych przedsiębiorstw Raport – część badawcza Osoby zatrudnione na tych stanowiskach: tworzą dział marketingu pracują jako samodzielni specjaliści nie wiem Osoby zatrudnione na tych stanowiskach: Osoby zatrudnione na tych stanowiskach: tworzą dział marketingu 11,2% pracują jako samodzielni specjaliści nie wiem 15,9% 11,2% 72,9% W badanych przedsiębiorstwach aż 72,9% osób zajmujących się marketingiem tworzy dedykowany temu zadaniu dział marketingu. Zaledwie 11,2% ankietowanych zadeklarowało, że marketingiem w firmie zajmują się samodzielni specjaliści. 15,9% 72,9% Wykres 16. Podstawa procentowania: n=107 Wykres 16. Podstawa procentowania: n=107 badanych przedsiębiorstwach aż 72,9% osób zajmujących się marketingiem WykresW16. Podstawa procentowania: n=107 tworzy dedykowany temu zadaniu dział marketingu. Zaledwie 11,2% ankietowanych zadeklarowało, że marketingiem w firmie zajmują się samodzielni specjaliści. W badanych przedsiębiorstwach aż 72,9% osób zajmujących się marketingiem tworzy dedykowany temu zadaniu dział marketingu. Zaledwie 11,2% Osoby zatrudnione na tychwstanowiskach: ankietowanych zadeklarowało, że marketingiem firmie zajmują się samodzielni tworzą dział marketingu pracują jako samodzielni specjaliści nie wiem specjaliści. Osoby zatrudnione na tych stanowiskach: 80% 70% 75,9% 71% 60% tworzą dział marketingu 80% 70% 50% 20% 40% 10% 30% 0% 0% 75,9% nie wiem 72,3% 40% 30% 10% pracują jako samodzielni specjaliści 50% 71% 60% 20% 72,3% Osoby zatrudnione na tych stanowiskach: 29% 21,3% 17,2% 6,9% 29% 6,4% 0% małe przedsiębiorstwo średnie przedsiębiorstwo 17,2% 21,3% duże przedsiębiorstwo 6,9% Wykres 17. Podstawa procentowania: małe przedsiębiorstwa (n=31), średnie przedsiębiorstwa (n=29), 6,4% duże przedsiębiorstwa (n=47) Wykres 17. Podstawa procentowania: małe przedsiębiorstwa (n=31), średnie 0% Zarówno w małych, średnich, jak i dużych przedtrudnianie marketerów na samodzielnych staprzedsiębiorstwa (n=29), duże przedsiębiorstwa (n=47) siębiorstwach odsetek małe przedsiębiorstwo osób zajmujących się nowiskach to głównie małych przedsięśrednie przedsiębiorstwo dużedomena przedsiębiorstwo marketingiem i tworzących dedykowany temu biorstw (29%), która maleje w przypadku średnich dział jest na podobnie wysokim poziomie. Za(17,2%) i dużych przedsiębiorstw (6,4%). Zarówno w małych, średnich, jak i dużych przedsiębiorstwach odsetek osób Wykreszajmujących 17. Podstawa małe przedsiębiorstwa (n=31), średnie się procentowania: marketingiem i tworzących dedykowany temu dział jest na przedsiębiorstwa (n=29), duże przedsiębiorstwa podobnie wysokim poziomie. Zatrudnianie(n=47) marketerów na samodzielnych Zarówno w małych, średnich, jak i dużych przedsiębiorstwach odsetek osób / 17 dedykowany / zajmujących się marketingiem i tworzących temu dział jest na Raport – częśćprzedsiębiorstw badawcza przypadku średnich (17,2%) i dużych (6,4%). stanowiskach to głównie domena małych przedsiębiorstw (29%), która maleje w przypadku średnich (17,2%) i dużych przedsiębiorstw (6,4%). Osoby zajmujące się sprzedażą i marketingiem: Osoby zajmujące się sprzedażą dwa niezależne działy, komórki wspólne połączone działy nie wiem Osoby izajmujące się sprzedażą i marketingiem: marketingiem tworzą: dwa niezależne działy, komórki wspólne połączone działy nie wiem 25% 45% 25% W tych firmach, w których funkcjonują zarówno dział marketingu, jak i dział sprzedaży, w większości (45%) została zachowana odrębność pomiędzy działami. Nieco mniej, bo w 30% badanych firm, dział marketingu i dział sprzedaży są połączone. 45% 30% 30% Wykres 18. Podstawa procentowania: n=80 18. Podstawa procentowania: n=80 W tych firmach, wWykres których funkcjonują zarówno dział marketingu, jak i dział Wykres 18. Podstawa procentowania: n=80 sprzedaży, w większości (45%) została zachowana odrębność pomiędzy działami. Nieco wmniej, bo funkcjonują w 30% badanych firm, dział marketingujak i dział W tych firmach, których zarówno dział marketingu, i dział sprzedaży w sąwiększości połączone.(45%) została zachowana odrębność pomiędzy sprzedaży, Osoby zajmujące się sprzedażą działami. Nieco mniej, bo w 30% badanych firm, dział marketingu i dział i Osoby marketingiem tworzą: zajmujące się sprzedażą i marketingiem: sprzedaży są połączone. dwa niezależne działy, komórki 80% 70% 80% 60% 10% nie wiem 50% 50% 50% 30% 20% 0% wspólne połączone działy 73,3% 60% 40% 30% 10% nie wiem Osoby zajmujące się sprzedażą i marketingiem: 73,3% dwa niezależne działy, komórki 70% 50% 40% 20% wspólne połączone działy 33,3% 20% 20% 33,3% 31,7% 16,7% 31,7% 31,7% 31,7% 36,6% 36,6% 6,7% małe przedsiębiorstwo 6,7% 16,7% średnie przedsiębiorstwo duże przedsiębiorstwo Wykres0% 19. Podstawa procentowania: małe przedsiębiorstwa (n=15), średnie przedsiębiorstwa (n=24), duże przedsiębiorstwa (n=41) Wykres małe 19. przedsiębiorstwo Podstawa procentowania: małe przedsiębiorstwa (n=15), średnie średnie przedsiębiorstwo duże przedsiębiorstwo Klarowną sytuację w tej kwestii mają małe przedsiębiorstwach po równo: 31,7% respondenprzedsiębiorstwa (n=24), dużefirmprzedsiębiorstwa (n=41) przedsiębiorstwa: w 73,3% badanych osoby tów ma wspólny dział marketingu i sprzedaży zajmujące się sprzedażą i marketingiem two- i 31,7% ma te dwa działy działające niezależnie rzą dwa niezależne działy. W połowie średnich od siebie, zaś 36,6% spośród badanych firm(n=15), nie Wykres 19. Podstawa procentowania: małe przedsiębiorstwa średnie przedsiębiorstw sprzedaż i marketing funkcjojest w stanie określić relacji tych działów. nują odrębnie, zaś w 33,3% wspólnie. W dużych przedsiębiorstwa (n=24), duże przedsiębiorstwa (n=41) / 18 / Raport – część badawcza działy działające niezależnie od siebie, zaś 36,6% spośród badanych firm nie jest w stanie określić relacji tych działów. Czy osoby związane ze sprzedażą i marketingiem są zarządzane Czy osoby związane ze sprzedażą i marketingiem przez samą są zarządzane przez tętę samą osobę? osobę? tak nie nie wiem 25% Mimo że w większości przedsiębiorstw dział marketingu i dział sprzedaży funkcjonują rozłącznie, to aż w 43,7% spośród firm mających je oba są one zarządzane przez tę samą osobę. W 31,3% przypadków dział marketingu i dział sprzedaży mają różnych przełożonych. 43,7% 31,3% Wykres 20. Podstawa procentowania: n=80 Wykres 20. Podstawa procentowania: n=80 Mimo że w większości przedsiębiorstw dział marketingu i dział sprzedaży funkcjonują rozłącznie, to aż w 43,7% spośród firm mających je oba są one zarządzane przez tę samą osobę. W 31,3% przypadków dział marketingu i dział sprzedaży mają różnych przełożonych. Czy osoby związane ze sprzedażą i marketingiem są zarządzane przez tę samą osobę? Czy osoby związane ze sprzedażą i marketingiem są zarządzane przez tę samą osobę? tak nie nie wiem 70% 58,3% 60% 50% 46,7% 46,7% 40% 29,2% 30% 20% 6,7% 10% 0% małe przedsiębiorstwo 39% 34,1% 26,8% 12,5% średnie przedsiębiorstwo duże przedsiębiorstwo Wykres 21. Podstawa procentowania: małe przedsiębiorstwa (n=15), średnie przedsiębiorstwa (n=24), duże przedsiębiorstwa (n=41) Wykres 21. Podstawa procentowania: małe przedsiębiorstwa (n=15), średnie nimi zarządza. Dlaczego? Ponieważ 46,7% badaże jedna osoba zarządza obydwoma działami nych wskazywało, że ta sama osoba zarządza (58,3% w stosunku do 29,2%, gdzie te dwa działy przedsiębiorstwa (n=24), duże przedsiębiorstwa mają (n=41) obydwoma działami, a 46,7% wskazało, że są osobnych szefów). O ile można było jednoznacznie powiedzieć o strukturze pracowników działu sprzedaży i marketingów w małych przedsiębiorstwach, że w większej mierze są to dwa odrębne działy, tak trudno o jednoznaczność co do osoby, która to dwie różne osoby. Wśród średnich przedsię- biorstw zdecydowana większość deklarowała, O ile można było jednoznacznie powiedzieć o strukturze pracowników działu sprzedaży i marketingów w małych przedsiębiorstwach, że w większej mierze są to dwa odrębne działy, tak trudno o jednoznaczność co do osoby, która nimi zarządza. Dlaczego? Ponieważ 46,7% badanych wskazywało, że ta sama osoba zarządza obydwoma działami, a 46,7% / 19 / wskazało, że są to dwie różne osoby. Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / / 20 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Karolina Karolczak dyrektor marketingu handlowego Agros Nova Relacje formalne i nieformalne pomiędzy działami funkcjonującymi w obrębie przedsiębiorstwa są przedmiotem badań. To, co zajmuje strategów zarządzania, mentorów i trenerów, dotyczy tzw. małżeństwa z rozsądku, czyli funkcjonowania i współfunkcjonowania działu marketingu i sprzedaży. Organizacje możemy podzielić na te, które są zarządzane sprzedażowo, oraz te, u których marketing jest u steru organizacji w zależności od celów strategicznych danego przedsiębiorstwa. Widzimy jasną korelację. Im większe przedsiębiorstwo, tym zakres pracy działu marketingu jest szerszy. Z kolei im mniejsze przedsiębiorstwo, tym mniejszą rolę odgrywa w nim ten dział, ponieważ cel jest jeden. Liczy się tylko sprzedaż. W zależności od struktury firmy dział marketingu dąży do odseparowania od działu sprzedaży. Zależy mu na tym, aby decyzje marketingowe podejmowane były w oparciu o konsumenta i badania marketingowe, a nie wymagania dyrektorów sprzedaży. Obserwując również wyniki badań, widzimy powtarzający się proces decyzyjny. Po pierwsze, w miarę rozwoju organizacji, zwiększenia zatrudnienia, rozwoju asortymentu i usług obserwujemy tendencje do tworzenia dwóch osobnych struktur, dwóch filarów w organizacji. Po drugie, kiedy dwa osobne filary organizacji są zbyt długo od siebie odseparowane i nie ma między nimi odpowiedniej komunikacji, działem zaczyna zarządzać jedna osoba, aby zmusić w sposób organizacyjny współdziałanie i godzenie przeciwstawnych celów w przedsiębiorstwie. Odpowiada za wszystkie linie produktowe takich marek jak Dr Witt, Fortuna, Garden, Kotlin, Krakus, Łowicz, Pysio czy Tarczyn. Ponadto do jej zadań należą współtworzenie polityki handlowej, realizacja celów strategicznych spółki. Ma 14-letnie doświadczenie, które zdobywała, pracując dla FoodCare, BIC Polska, Levi Strauss oraz Sephora, gdzie odpowiadała za tworzenie i implementowanie strategii marketingowej 360°, wspieranie i organizowanie zadań działu sprzedaży, współtworzenie strategii przedsiębiorstwa m.in. na rynkach wschodnich. Ma rozległe kompetencje obejmujące takie obszary, jak: merchandising, category management, trade marketing, consumer marketing, operational development, sales activities, sales strategy. Prelegentka wielu konferencji poświęconych marketingowi i sprzedaży, coach, wykładowca Silesian International Business School, autorka publikacji branżowych. Komentarz / 21 / Raport – część badawcza Marketing i sprzedaż – realizacja celów, wykorzystywanie narzędzi Realizacja celów i zadań działów marketingu i sprzedaży Realizacja celów i zadań działów marketingu i sprzedaży budowa świadomości i wizerunku marki 13,5% 4,5% 5,3% 53,4% 23,3% 33,1% pozyskiwanie nowych klientów 3,8% 4,5% zwiększenie lojalności i satysfakcji klientów 44,4% 14,3% 4,5% 7,5% 34,6% 39,8% 13,5% 27,8% zwiększanie przychodów firmy 4,5% 8,3% 45,9% 13,5% 31,6% podniesienie skuteczności sprzedaży 4,5% 8,3% opieka nad klientami – pomoc doradcza, techniczna, finansowa 3,8% znajdowanie grup klientów i sposobów docierania do nich 3,0% 3% komunikowanie się z klientem i przekazywanie informacji o produkcie, usłudze 4,5% wprowadzanie wprowadzaniena na rynek nowych produktów Dział marketingu dział 41,4% Dział sprzedaży dział 36,1% 36,1% 14,3% Połączony dział marketingu i sprzedaży połączony 9,8% Oba, niezależne oba, niezależne od od siebie siebie działy działy (dział marketingu i(dział sprzedaży) marketingu i sprzedaży) 35,3% 36,8% 14,3% Nie podejmujemy nie podejmujemy w w ogóle ogóle tego tego typu typu działania działania 10,5% 36,1% 36,8% 15,0% 15% 4,5% 7,5% określenie potencjału poszczególnych rynków, na których sprzedawane są już produkty 34,6% 36,8% 14,3% 9,8% 37,6% 35,3% 13,5% 4,5% 9% 9,0% promowanie, polepszanie reputacji firmy 3,8% 7,5% 0% Według respondentów budowa wizerunku i świadomości marki oraz promowanie, polepszanie reputacji firmy to zadania, które dotyczą działu marketingu (53,4% w stosunku do 23,3%, kiedy wskazywano na dział sprzedaży w przypadku wizerunku marki oraz 45,9% w stosunku do 27,1% w przypadku reputacji). 14,3% 10% 15,8% 20% 45,9% 27,1% 30% 40% 50% 60% Kolejne znaczące rozbieżności można zauważyć przy następujących zadaniach: zwiększenie przychodów firmy (45,9% i 27,8%) czy podniesienie skuteczności sprzedaży (41,4% i 31,6%) – tym z kolei zajmuje się w większej mierze dział sprzedaży. Jeśli chodzi o pozyskiwanie nowych klientów, to za to – według badanych – odpowiedzialny nieznacznie bardziej jest dział sprzedaży / 22 / Wykres 22. Podstawa procentowania: n=133 (44,4%) w stosunku do działu marketingu (33,1%), podobnie jeśli chodzi o zwiększenie lojalności i satysfakcji klientów – dział sprzedaży (39,8%) w stosunku do działu marketingu (34,6%). W przypadku pozostałych pięciu zadań trudno o jednoznaczność: np. opieka nad klientami to w równym stopniu obowiązek działu sprzedaży (36,1%) i marketingu (36,1%). Raport – część badawcza stosunku do działu marketingu (33,1%), podobnie jeśli chodzi o zwiększenie lojalności i satysfakcji klientów – dział sprzedaży (39,8%) w stosunku do działu marketingu (34,6%). W przypadku pozostałych pięciu zadań trudno o jednoznaczność: np. opieka nad klientami to w równym stopniu obowiązek działu sprzedaży (36,1%) i marketingu (36,1%). Wykorzystywane narzędzia Wykorzystywane narzędzia komunikacji marketingowej komunikacji marketingowej 0% strona www ulotki reklama prasowa gadżety gazetki firmowe reklama telewizyjna działania w wyszukiwarkach newslettery reklama banerowa w internecie – display reklama radiowa wydarzenia specjalne/eventy/działania promocyjne telemarketing e-mail marketing działania w social media outdoor, billboard, citylight reklama wideo w internecie sponsoring public relations marketing szeptany (buzz, viral) marketing mobilny działania niestandardowe lokowanie produktów – product placement działania CSR (społeczna odpowiedzialność biznesu) inne z żadnych nie korzystamy 10% 20% 30% 20,6% 16,8% 13,7% 12,2% 12,2% 9,9% 9,2% 9,2% 5,3% 5,3% 4,6% 3,8% 3,1% 3,1% 3,1% 2,3% 0,8% 0,8% 1,5% 3,1% 40% 35,1% 29,8% 50% 42% 60% 53,4% Wykres 23. Podstawa procentowania: n=202 Wykres 23. Podstawa n=202 Spośródprocentowania: wykorzystywanych narzędzi komunikacji marketingowej najwięcej badanych firm (70,2%) odpowiadało, że jest to strona www. Ponad połowa wskazywała jeszcze ulotki (53,4%) i nieco mniej (42%) reklamę prasową. Pozostałe odpowiedzi – takie jak reklama w internecie, działania w social mediach, event marketing, public relations i inne – uzyskały poniżej 15% wskazań. Spośród wykorzystywanych narzędzi komunikacji marketingowej najwięcej badanych firm (70,2%) odpowiadało, że jest to strona www. Ponad połowa wskazywała jeszcze ulotki (53,4%) i nieco mniej (42%) reklamę prasową. Pozostałe odpowiedzi – takie jak reklama w internecie, działania w social mediach, event marketing, public relations i inne – uzyskały poniżej 15% wskazań. / 23 / 70% 80% 70,2% Raport – część badawcza Wykorzystywane sprzedaży Wykorzystywane narzędzia narzędzia sprzedaży 0% 5% 10% 15% 20% 25% 30% 35% 40% 45% obniżki cen 44,2% e-maile 40,3% newsletter 38,8% formularze kontaktowe 31,8% gratisy 31,8% katalog produktów 31,8% wizyty, kontakt face to face 28,7% ekspozytory 27,1% automatyzacja marketingu 18,6% demo prezentacje 13,2% program partnerski 11,6% cold call 10,9% personalizacja oferty program lojalnościowy 50% 10,1% 8,5% Wykres 24. Podstawa procentowania: n=202 Wykres 24. Podstawa procentowania: n=202 odznaczają się formularze kontaktowe, gratisy Najczęstszym narzędziem sprzedaży wykorzystywanym przez badane przedsiębiorstwa są obniżki cen – do ich stosowania przyznało się 44,2% z nich. Sporą popularnością cieszy się również kontakt drogą elektroniczną – wysyłkę e-maili wskazało 40,3% respondentów, natomiast wysyłkę newsletterów 38,8% badanych. Nieco mniejszą popularnością, bo na poziomie 31,8%, i katalogi produktów. Co ciekawe, wizyty osobiste i kontakt face to face jako narzędzia sprzedaży wskazało zaledwie 28,7% pytanych. Z kolei do wykorzystywania ekspozytorów przyznało się 27,1% respondentów. się automatyzacja marketingu – do stosowania jej jako wsparcia sprzedaży przyznało się 18,6% przedsiębiorstw. Pozostałe odpowiedzi – takie jak prezentacje demo, program partnerski, cold call, personalizacja oferty, program lojalnościowy – uzyskały poniżej 15% wskazań. Najczęstszym narzędziemNasprzedaży wykorzystywanym przez badane tym tle standardowych narzędzi sprzedaży dość wysokim odsetkiem wskazań odznacza przedsiębiorstwa są obniżki cen – do ich stosowania przyznało się 44,2% z nich. Sporą popularnością cieszy się również kontakt drogą elektroniczną – wysyłkę emaili wskazało 40,3% respondentów, natomiast wysyłkę newsletterów 38,8% Funkcjonowanie marketingu i sprzedaży badanych. Niecodziałów mniejszą powszechnością, bo na poziomie 31,8%, odznaczają się formularze kontaktowe, gratisy i katalogi produktów. Co ciekawe, wizyty osobiste i kontakt face to face jako narzędzia sprzedaży wskazało zaledwie 28,7% pytanych. Z kolei do wykorzystywania Czy działy marketingu i sprzedaży sąekspozytorów przyznało się 27,1% respondentów. premowiane za efekty? Funkcjonowanie działów marketingu i sprzedaży Czy działy marketingu i sprzedaży są premowiane za efekty? Na tym tle standardowych narzędzi sprzedaży dość wysokim odsetkiem wskazań W większości przedsiębiorstw, bo w aż 43,6%, tak, dział marketingu odznacza się automatyzacja marketingu – do stosowania jej jako wsparcia ani dział marketingu, ani dział sprzedaży nie są premiowane za efekty. Co zaskakujące, jeśli już i sprzedaży sprzedaży przyznało się 18,6% przedsiębiorstw. zdarzają się premie, to częściej otrzymują je pra14,3% tak, dział sprzedaży cownicy działu marketingu (27,1% wskazań) niż pracownicy działu sprzedaży (15% wskazań). Jeśli zaś chodzi o połączone działy sprzedaży i marketingu, to taki dział jest premiowany w 14,3% przypadków. 43,6% Pozostałe odpowiedzi – takie jak prezentacje demo, program partnerski, cold tak, dział marketingu call, personalizacja oferty, program lojalnościowy – uzyskały poniżej 15% 15% wskazań. nie, żaden z tych działów 27,1% Wykres 25. Podstawa procentowania: n=133 Wykres 25. Podstawa procentowania: n=133 / 24 / F Raport – część badawcza Czy działy marketingu i sprzedaży Czysą działypremowiane marketingu i sprzedaży są premowiane za53,2% efekty? za efekty? Czy działy marketingu i sprzedaży są premowiane za efekty? 60% 50% 60% 40% 50% 30% 20% 10% 0% 45,5% 30% 45,5% 34% 32,1% 30,3% 40% 34% 32,1% 30,3% 19,1% 20% 53,2% 17% 19,1% 6,1% 18,9% 17% 18,2% 15,1% 10,6% 18,2% 18,9% 15,1% 10,6% 10% 6,1% tak, dział marketingu i tak, dział sprzedaży tak, dział marketingu nie, żaden z tych działów i sprzedaży 0% tak, przedsiębiorstwo dział marketingu i tak, działprzedsiębiorstwo sprzedaży tak, dział marketingu nie, żaden z tych działów małe średnie duże przedsiębiorstwo i sprzedaży małe przedsiębiorstwo średnie przedsiębiorstwo duże przedsiębiorstwo Wykres 26. Podstawa procentowania: małe przedsiębiorstwa (n=33), średnie przedsiębiorstwa (n=47), duże przedsiębiorstwa (n=53) Wykres 26. Podstawa procentowania: małe przedsiębiorstwa (n=33), średnie przedsiębiorstwa (n=47), duże przedsiębiorstwa (n=53) Wykres 26. Podstawa procentowania: małe przedsiębiorstwa (n=33), średnie Największą niechęcią do premiowania za efekw dużych firmach (32,1%) oraz małych (30,3%). Największą niechęcią do premiowania za efekty marketingu i sprzedaży przedsiębiorstwa (n=47), przedsiębiorstwa (n=53) ty działów marketingu iduże sprzedaży odznaczyły Jeśli działów premiowany jest jeden dział, to w masię średniej wielkości przedsiębiorstwa (53,2%). łym przedsiębiorstwie jest to dział marketingu odznaczyły się średniej wielkości przedsiębiorstwa (53,2%). firm, W przypadku firm, które stosują premię, najczę(18,2%), zaś w średniej i W dużejprzypadku firmie – dział ściej nagradzane są obapremiowania działy i dzieje się tak za sprzedaży (odpowiednio 17% i marketingu 18,9%). Największą niechęcią do efekty działów które stosują premię, najczęściej nagradzane są oba działy i dzieje się tak iwsprzedaży odznaczyły się średniej wielkości przedsiębiorstwa (53,2%).jest W jeden przypadku dużych firmach (32,1%) oraz małych (30,3%). Jeśli premiowany dział,firm, które stosują premię, najczęściej nagradzane są(18,2%), oba działy i dzieje się tak to w małym przedsiębiorstwie jest to dział marketingu zaś w średniej i w (32,1%) oraz małych (30,3%). Jeśli premiowany jest jeden dział, dużej dużych firmie –firmach dział sprzedaży (odpowiednio 17% i 18,9%). to w małym przedsiębiorstwie jest to dział marketingu (18,2%), zaś w średniej i dużej – dział sprzedaży (odpowiednio 17% i 18,9%). Ktofirmie zajmuje się obsługą sklepu internetowego? Kto zajmuje się obsługą sklepu internetowego? Kto zajmuje się obsługą sklepu internetowego? dział sprzedaży 8,3% Ponad połowa (52,6%) badanych przedsiębiorstw nie ma swojego sklepu internetowego. 8,3% Jeśli firma zajmuje się sprzedażą w internecie, to obsługa takiego sklepu najczęściej przypada zarówno działowi marketingu, jak i działowi sprzedaży – dzieje się tak w 21,1% badanych 21,1% firm. Sklepem internetowym zajmuje się również częściej dział marketingu (11,3%) niż dział sprzedaży (8,3%). W 6,8% przypadków jego obsługa należy do obowiązków połączonego działu mar21,1% ketingu i sprzedaży. 11,3% oba działy dział sprzedaży (marketingu i sprzedaży) dział marketingu oba działy (marketingu i sprzedaży) połączony dział marketingu dział marketingu i sprzedaży nie mamypołączony sklepu dział marketingu internetowego i sprzedaży 52,6% 52,6% 6,8% nie mamy sklepu internetowego 11,3% 6,8% Wykres 27. Podstawa procentowania: n=133 Wykres 27. Podstawa procentowania: n=133 Wykres 27. Podstawa procentowania:/ 25 n=133 / Raport – część badawcza Ponad połowa (52,6%) badanych przedsiębiorstw nie ma swojego sklepu internetowego. Jeśli firma zajmuje się sprzedażą w internecie, to obsługa takiego sklepu najczęściej przypada zarówno działowi marketingu, jak i działowi sprzedaży – dzieje się tak w 21,1% badanych firm. Sklepem internetowym zajmuje się również częściej dział marketingu (11,3%) niż dział sprzedaży (8,3%). W 6,8% przypadków jego obsługa należy do obowiązków połączonego działu marketingu i sprzedaży. Kto zajmuje się obsługą sklepu internetowego? Kto zajmuje się obsługą sklepu internetowego? 80% 66,7% 70% 55,3% 60% 50% 41,5% 40% 32,1% 30% 21,3% 20% 10% 0% 21,2% 10,6% 3% dział sprzedaży 5,7% oba działy (marketingu i sprzedaży) małe przedsiębiorstwo 9,1% 11,3% 4,3% dział marketingu średnie przedsiębiorstwo 8,5% 9,4% połączony dział marketingu i sprzedaży nie mamy sklepu internetowego duże przedsiębiorstwo Wykres 28. Podstawa procentowania: małe przedsiębiorstwa (n=33), średnie przedsiębiorstwa (n=47), duże przedsiębiorstwa (n=53) Wykres 28. Podstawa procentowania: małe przedsiębiorstwa (n=33), średnie Jeśli firma ma sklep internetowy, jego prowanio 21,3% i 32,1%). W małej firmie obsługują go dzeniem (n=47), w średnich i dużych przedsibiorstwach najczęściej oba działy marketingu i sprzedaży przedsiębiorstwa duże przedsiębiorstwa (n=53) zwykle zajmuje się dział sprzedaży (odpowied- (21,2%). Jeśli firma ma sklep internetowy, jego prowadzeniem w średnich i dużych firmach zwykle zajmuje się dział sprzedaży (odpowiednio 21,3% i 32,1%). W małej firmie obsługują go najczęściej oba działy marketingu i sprzedaży (21,2%). / 26 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / / 27 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Anna Miotk dyrektor ds.komunikacji Polskie Badania Internetu Sprzedaż i marketing mają wspólny cel: sprzedać. Zadaniem marketingu jest dostarczenie sprzedaży potencjalnym klientom, a zadaniem sprzedaży przekształcenie ich w klientów firmy. Mimo to są to działania, które wymagają zupełnie różnych kompetencji i nie powinny być łączone (na przykład te same osoby nie powinny zajmować się sprzedażą i marketingiem). Większość firm jest tego doskonale świadoma. Ale rzeczywistość często bywa inna. Na przykład w niektórych agencjach PR wymaga się aktywnych działań prosprzedażowych od wszystkich konsultantów. Tymczasem efektywniejsze jest zostawienie im bieżącej obsługi i zatrudnienie new business managera, który koordynuje całość procesów sprzedażowych agencji. Jeszcze innym błędem powszechnym w małych i większych firmach jest rezygnowanie z jakiejkolwiek specjalizacji pracowników w myśl zasady „wszyscy robią wszystko”, bez uwzględnienia predyspozycji poszczególnych osób. Na przykład informatycy mają też sprzedawać, a sprzedawcy zajmować się pisaniem tekstów na fan page’e. Prowadzi to do absurdalnej sytuacji: nikt nie robi tego, co przychodzi mu z dużą łatwością, za to zarzucony jest obowiązkami, do których nie ma serca. Pracownicy stają się coraz bardziej zdemotywowani i sfrustrowani, tracą też poczucie bezpieczeństwa. Dlatego rozsądni zarządzający wiedzą, jak zachęcić działy sprzedaży i marketingu do tego, aby rozumiały swoje wzajemne role i „grały do jednej bramki”. Obecnie jest dyrektorem ds. komunikacji w firmie Polskie Badania Internetu. Wcześniej odpowiadała za badania i rozwój produktu oraz wybrane działania marketingowe dla jednej z marek monitoringu mediów. Ma też sześcioletnie doświadczenie w public relations – pracowała w uznanych polskich i sieciowych agencjach PR, realizując projekty dla klientów z sektorów IT, FMCG oraz healthcare. Doktor nauk humanistycznych, tytuł jej rozprawy doktorskiej to „Metody oceny i pomiaru rezultatów działań public relations stosowane w Polsce”. Wcześniej ukończyła socjologię na Uniwersytecie Gdańskim. Wykłada na studiach podyplomowych PR, prowadzi szkolenia dotyczące mierzenia efektów działań public relations; jej kompetencje trenerskie potwierdza certyfikat Szkoły Trenerów House of Skills. Autorka książek „Badania w public relations”, „Skuteczne social media”, licznych publikacji w mediach branżowych oraz bloga poświęconego mierzeniu działań komunikacyjnych: www.annamiotk.pl. Komentarz / 28 / Raport – część badawcza Stosunek do marketingu i sprzedaży Stosunek do marketingu i sprzedaży 1 1,5 2 2,5 3 3,5 4 marketerzy budują strategie, sprzedawcy stosują działania taktyczne 3,59 marketerzy koncentrują się na analizach i procesach, a sprzedawcy skupiają na relacjach i wynikach 3,56 marketing to przewidywanie sprzedaży 4,5 5 3,41 marketerzy budują przemyślane strategie, które mogą zapewnić sukces zespołom sprzedażowym, ale większość sprzedawców nawet nie zadaje sobie trudu, by się z nimi zapoznać 3,32 dla marketingu współpraca ze sprzedażą polega tylko na dostarczaniu zamówionych przez nich materiałów 3,29 dział sprzedaży nie interesuje się wartością marki, chce tylko podnieść bieżącą sprzedaż bez względu na dalsze konsekwencje plany marketerów wyglądają dobrze na papierze, ale nie sprawdzają się w pracy z żywym klientem 3,22 2,79 Wykres 29. Podstawa procentowania: n=133. Za pomocą 5-stopniowej skali respondenci wskazywali zgodność z danym stwierdzeniem, gdzie 1 procentowania: oznaczało „całkowicie się nien=133. zgadzam”, a 5Za – „zdecydowanie zgadzam” Wykres 29. Podstawa pomocąsię 5-stopniowej skali respondenci wskazywali zgodność z danym stwierdzeniem, gdzie 1 oznaczało W największym stopniu respondenci zgadzają relacjach i wynikach (średnia 3,56). Stwierdzesię ze stwierdzeniem, jakoby marketerzy budoniem, z którym respondenci najrzadziej się zga„całkowicie się nie zgadzam”, a 5 – „zdecydowanie się zgadzam” wali strategie, a sprzedawcy stosowali działania dzali, było: „Plany marketerów wyglądają dobrze taktyczne (średnia 3,59). W podobnym stopniu na papierze, ale nie sprawdzają się w pracy z ży- zgadzają się z tym, że marketerzy koncentrują wym klientem”. W największym stopniu respondenci zgadzają się ze stwierdzeniem, jakoby się na analizach i procesach, a sprzedawcy na marketingowcy budowali strategie, a sprzedawcy stosowali działania taktyczne (średnia 3,59). W podobnym stopniu zgadzają się z tym, że marketingowcy koncentrują się na analizach i procesach, a sprzedawcy na relacjach i wynikach (średnia 3,56). Stwierdzeniem, z którym respondenci najrzadziej się zgadzali, było: „Plany marketingowców wyglądają dobrze na papierze, ale nie sprawdzają się w pracy z żywym klientem”. / 29 / Raport – część badawcza Stosunek do marketingu i sprzedaży a wielkość Stosunek do marketingu i sprzedaży przedsiębiorstwa a wielkość przedsiębiorstwa 1 1,5 2 2,5 3 3,5 4 4,5 marketerzy budują strategie, sprzedawcy stosują działania taktyczne marketerzy koncentrują się na analizach i procesach, a sprzedawcy skupiają na relacjach i wynikach dla marketingu współpraca ze sprzedażą polega tylko na dostarczaniu zamówionych przez nich materiałów dział sprzedaży nie interesuje się wartością marki, chce tylko podnieść bieżącą sprzedaż bez względu na dalsze konsekwencje plany marketerów wyglądają dobrze na papierze, ale nie sprawdzają się w pracy z żywym klientem małe przedsiębiorstwo średnie przedsiębiorstwo 4,27 3,45 3,23 3,11 marketerzy budują przemyślane strategie, które mogą zapewnić sukces zespołom sprzedażowym, ale większość sprzedawców nawet nie zadaje sobie trudu, by się z nimi zapoznać 4,3 3,4 3,3 marketing to przewidywanie sprzedaży 3,45 3,21 3,17 3,23 3,11 2,92 3,26 5 3,85 3,7 3,64 3,64 2,91 2,89 2,62 duże przedsiębiorstwo Wykres 30. Podstawa procentowania: małe przedsiębiorstwa (n=33), średnie przedsiębiorstwa (n=47), Wykres Podstawa małe przedsiębiorstwa (n=33), średnie duże30. przedsiębiorstwa (n=53).procentowania: Za pomocą 5-stopniowej skali respondenci wskazywali zgodność z danym stwierdzeniem, gdzie 1 oznaczało „całkowicie się nie zgadzam”, a 5 – „zdecydowanie się zgadzam” przedsiębiorstwa (n=47), duże przedsiębiorstwa (n=53). Za pomocą 5-stopniowej Skłonność do zgadzania się z podanymi stwierosób koncentrujących się na analizach i proce- stwierdzeniem, marketingowi budowania strategii, a sprzedawskali respondenci wskazywali zgodność z danym gdzie 1 dzeniami maleje wraz z wielkością przedsięsach, a sprzedawców jako tych skupiających się com prowadzenia działań taktycznych mocno biorstwa – reprezentanci dużych firm są mniej nasię relacjach – z tym stwierdzeniem różni się między małymisię (4,3) azgadzam” dużymi przedsięoznaczało „całkowicie niei wynikach zgadzam”, a 5 – „zdecydowanie radykalni w swoich deklaracjach. Największą chętniej zgadzały się małe przedsiębiorstwa biorstwami (3,3). różnicę widać w postrzeganiu marketerów jako (4,27) niż duże (3,23). Również przypisywanie Skłonność do zgadzania się z podanymi stwierdzeniami maleje wraz z wielkością przedsiębiorstwa – reprezentanci dużych firm są mniej radykalni w swoich deklaracjach. Największą różnicę widać w postrzeganiu marketerów jako osób koncentrujących się na analizach i procesach, a sprzedawców jako tych skupiających się na relacjach i wynikach – z tym stwierdzeniem chętniej zgadzały się małe przedsiębiorstwa (4,27) niż duże (3,23). Również przypisywanie marketingowi budowania strategii, a sprzedawcom prowadzenia działań taktycznych mocno różni się między małymi (4,3) a dużymi / 30 / Raport – część badawcza Cechy idealnego marketera Cechy idealnego marketingowca i sprzedawcy i sprzedawcy marketer 5 4 4,82 4,72 3,93 3,87 sprzedawca 4,49 4,45 4,42 4,39 4,38 4,25 4,23 4,144,34 4,2 4,18 4,14 4,14 4,11 4,08 3,99 3,97 3,95 3 2 1 Wykres 31. Podstawa procentowania: n=76. Za pomocą 5-stopniowej skali respondenci określali wagę danej cechy, gdzie 1 oznaczało „całkowicie się nie zgadzam”, a 5 – „zdecydowanie się zgadzam” Wykres 31. Podstawa procentowania: n=76. Za pomocą 5-stopniowej skali Niemal we wszystkichokreślali przypadkach wyższe wy- danej oczekiwaną od marketerów (4,82)1niżoznaczało od sprzecjacyjnych i wiedzy na temat – respondenci wagę cechy, gdzie „całkowicie sięproduktu/usług nie magania stawiane są sprzedawcom – nawet dawców (3,93). Największą rozbieżność w konwedług respondentów powinien wykazywać się w zakresie kreatywności. teoretyczna tekściesię cech zgadzam” idealnego marketera i sprzedawcy nimi bardziej sprzedawca. zgadzam”, a 5 –Wiedza „zdecydowanie na temat marketingu jest jedyną cechą bardziej odnotowuje się w przypadku umiejętności nego- Niemal we wszystkich przypadkach wyższe wymagania stawiane są sprzedawcom – nawet w zakresie kreatywności. Wiedza teoretyczna na temat marketingu jest jedyną cechą bardziej oczekiwaną od marketerów (4,82) niż od sprzedawców (3,93). Największą rozbieżność w kontekście cech idealnego marketingowca i sprzedawcy odnotowuje się w przypadku umiejętności negocjacyjnych i wiedzy na temat produktu/usług – według respondentów powinien wykazywać się nimi bardziej sprzedawca. / 31 / Raport – część badawcza działówmarketingu marketingu i sprzedaży RelacjeRelacje działów i sprzedaży 0% 5% 10% 15% 20% 25% 30% współpraca obu działów, w której oba odnoszą korzyści, ale są w stanie też pracować bez wzajemnego wsparcia 40% 35,3% istnieje u nas tylko dział sprzedaży/marketingu 33,8% ścisła współpraca obu działów, w której obie strony odnoszą korzyści i są sobie niezbędne 24,8% brak współpracy między tymi działami działów nie wpływa na siebie w żaden sposób współpraca obu działów, przy czym jeden z nich czerpie z tego większe korzyści 35% 5,3% 0,8% Wykres 32. Podstawa procentowania: n=133 Respondenci najczęściej wskazywali, że dział marketingu i dział sprzedaży współpracują ze sobą i oba czerpią z tego korzyści, ale są też w stanie pracować bez wzajemnego wsparcia – tak odpowiedziało 35,3% respondentów. Ścisłą współpracę obu działów, w której obie strony odnoszą korzyści i są sobie niezbędne, wskazało 24,8% pytanych. Do braku współpracy pomiędzy działem marketingu i działem sprzedaży przyznało się 5,3% firm. W niespełna 1% badanych przedsiębiorstw dział marketingu i dział sprzedaży współpracują ze sobą, przy czym zdaniem respondentów jeden z działów czerpie z tej współpracy większe korzyści. Wykres 32. Podstawa procentowania: n=133 Relacje działówmarketingu marketingu i sprzedaży i sprzedaży Relacje działów a wielkość przedsiębiorstwa a wielkość przedsiębiorstwa Respondenci najczęściej wskazywali, że dział marketingu i dział sprzedaży 60% 51%sobą i oba czerpią z tego korzyści, ale są też w stanie pracować współpracują ze 50% 44,7% 42,4% bez wzajemnego wsparcia – tak odpowiedziało 35,3% respondentów. Ścisłą Wykres 33. Podstawa procentowania: małe przedsiębiorstwa (n=33), 40% współpracę obu działów, w której 36,4% obie strony odnoszą korzyści i są sobie(n=47), średnie przedsiębiorstwa 31,9% duże przedsiębiorstwa (n=53) niezbędne, wskazało 24,8% pytanych. Do braku współpracy pomiędzy działem 30% 22,6% 19,1% się 5,3% firm. W niespełna 1% marketingu i działem sprzedaży 18,9% przyznało 20% 15,2% badanych przedsiębiorstw dział marketingu i dział sprzedaży współpracują ze 7,5% 10% sobą, przy czym zdaniem respondentów jeden z6,1% działów z tej współpracy 2,1% czerpie 0% 2,1% 0% 0% większe korzyści. współpraca obu istnieje u nas ścisła współpraca brak współpracy współpraca obu działów, w której tylko dział obu działów, między tymi działów, przy czym oba odnoszą sprzedaży/marketingu w której obie strony działami – praca obu jeden z nich czerpie korzyści, ale są odnoszą korzyści i są działów nie wpływa z tego większe w stanie też pracować na siebie w żaden sobie niezbędne korzyści bez wzajemnego sposób wsparcia małe przedsiębiorstwo W małych i średnich przedsiębiorstwach najczęściej padały odpowiedzi, że w ramach ich struktury funkcjonuje wyłącznie dział marketingu lub wyłącznie dział sprzedaży, zatem w ich przypadku nie może być mowy o żadnej współpracy między tymi komórkami. Jeśli już takie działy funkcjonują, to w małych przedsię- średnie przedsiębiorstwo duże przedsiębiorstwo biorstwach najczęściej ściśle one współpracują, odpowiedź padała najczęściej wśród dużych relacji, natomiast byłyby w stanie pracować bez wzajemnego wsparcia (31,9%). Podobna (6,1%). czerpiąc z tego obustronną (36,4%). przedsiębiorstw (51%). Na relacje pasożytnicze Wykres 33. Podstawa procentowania: małekorzyść przedsiębiorstwa (n=33), średnie Z kolei w przypadku średniej wielkości przedsiępomiędzy działami wskazywały wyłącznie średbiorstw działy marketingu i sprzedaży współpranie przedsiębiorstwa (2,1%), natomiast na brak przedsiębiorstwa (n=47), duże przedsiębiorstwa (n=53) cują ze sobą i odnoszą korzyści ze wzajemnych współpracy głównie duże (7,5%) i małe firmy W małych i średnich przedsiębiorstwach najczęściej padały odpowiedzi, że w ramach ich struktury funkcjonuje wyłącznie dział marketingu lub wyłącznie dział / 32 / firma pozyskuje nowych klientów? Raport – część badawcza 0% 10% 20% 30% 40% 50% rabaty, obniżki cen 60% 54% W jaki inny sposób, poza działami marketingu konkursy i przetargi 24,8% W jaki inny sposób, poza działami marketingu i sprzedaży, i sprzedaży, firma firma pozyskuje nowych klientów? pozyskuje nowych klientów? znajomości i polecenia, networking 0% inne rabaty, obniżki cen 10% 20% 21,3% 30% 40% 50% 2% 60% 54% nie zajmujemy się pozyskiwaniem klientów konkursy i przetargi 26,7% 24,8% znajomości i polecenia, networking 21,3% Wykres 34. Podstawa procentowania: inne 2% nie zajmujemy pozyskiwaniem Firmy, któresięnie mają u klientów siebie działów marketingu26,7% i sprzedaży, zapytano o to, jakimi metodami pozyskują nowych klientów. Okazuje się, że w większości 34. Podstawa procentowania: n:202 stosują rabaty i obniżki cenWykres (54%), uczestniczą w konkursach i przetargach Wykres 34. Podstawa procentowania: Firmy, które nie mają u siebie działów marketinw większości stosują rabaty i obniżki cen (54%), (21,3%). Aż 26,7% spośród badanych (24,8%), bazują na znajomościach i poleceniach oraztworkingu networkingu (21,3%). Aż gu i sprzedaży, zapytano o to, jakimi metodami uczestniczą w konkursach i przetargach (24,8%), przedsiębiorstw w ogóle nie zajmuje się pozyskipozyskują nowych klientów. Okazuje się, że bazują na znajomościach i poleceniach oraz newaniem nowych klientów. 26,7% spośród badanych przedsiębiorstw w ogóle nie zajmuje się pozyskiwaniem nowych klientów. Firmy, które nie mają u siebie działów marketingu i sprzedaży, zapytano o to, jakimi metodami pozyskują nowych klientów. Okazuje się, że w większości W jaki inny sposób, poza działami marketingu i sprzedaży, stosują rabaty i obniżki cen (54%), uczestniczą w konkursach i przetargach firma pozyskuje nowych klientów? (24,8%), bazują na znajomościach i poleceniach oraz networkingu (21,3%). Aż 70% 26,7% spośród badanych przedsiębiorstw w ogóle nie zajmuje się 60,3% Wykres 35. Podstawa procentowania: n=202 56,9% 60% pozyskiwaniem nowych klientów. W jaki inny sposób, poza działami marketingu i sprzedaży, firma pozyskuje nowych klientów? 50% 44,9% 40% 70% 30% 60,3% 60% 20% 50% 10% 40% 0% 30% 20% W jaki inny sposób, poza działami marketingu i sprzedaży, 42% 40% firma pozyskuje nowych klientów? 56,9% 24,6% 18,8% 16,2% 19,1% 20% 17,6% 44,9% 40% rabaty, obniżki cen konkursy i przetargi 18,8% 16,2% małe przedsiębiorstwo 1,4% 2,9% 1,5% znajomości 24,6% i polecenia, 19,1% 20% networking średnie przedsiębiorstwo 10% 1,4% Najpowszechniejszą formą pozyskiwania klienkursach i przetargach – branie w nich udziału tów (wśród firm niemających działów sprzedadeklaruje 40% dużych przedsiębiorstw, 18,8% 0% ży) są rabaty i obniżki cen – stosowane zarówno małych i 16,2% średnich firm. Korzystanie ze rabaty, obniżki cenjak konkursy i przetargipoleceń znajomości przez małe (44,9%), średnie (60,3%), i duże znajomości, i networkingu wydaje się przedsiębiorstwa (56,9%). Duża rozbieżność podobnie powszechne, bez względu na rozmiar i polecenia, występuje w przypadku startowania w konprzedsiębiorstwa. Co ważne, aż 42% małych networking małe przedsiębiorstwo średnie przedsiębiorstwo / 33 / inne 20% 42% nie zajmujemy się pozyskiwaniem 20% klientów 17,6% duże przedsiębiorstwo 2,9% 1,5% przedsiębiorstw przyznało, że nie zajmuje się pozyskiwaniem klientów w porównaniu do przyjmowania biernej postawy przez 17,6% średnich inne nie zajmujemy się i 20% dużych przedsiębiorstw. pozyskiwaniem klientów duże przedsiębiorstwo Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Jacek Kotarbiński autorytet świata marketingu, bloger, trener biznesu, autor książki „Sztuka rynkologii” Uznany autorytet świata marketingu. Laureat konkursu Blog Roku 2012 Onet.pl w kategorii „Blogi profesjonalne i firmowe”. Bloger „Harvard Business Review Polska”. Od 23 lat praktycznie wspiera firmy w zakresie rozwoju ich konkurencyjności, innowacji i marketingu. Mówca na TEDx Gdynia. Trener biznesu, coach i konsultant zarządów. Jego e-book „Sztuka marketingu” już po czterech miesiącach znalazł się na drugim miejscu iTunes w kategorii „Biznes i Finanse”. Studiował w Niemczech, Austrii i Polsce. Doktorant Uniwersytetu Gdańskiego. Wykładowca Questus/Chartered Institute of Marketing, Akademii Leona Koźmińskiego, Wyższej Szkoły Bankowej, Uniwersytetu Gdańskiego. Autor publikacji w „Marketingu w Praktyce” i „Marketerze Plus”. Pomysłodawca fan page’a Bareizmy Wiecznie Żywe (115 tys. fanów). Autor bloga kotarbinski.com i bestsellerowej ,,Sztuki rynkologii”. Z zainteresowaniem przyjrzałem się wynikom tego badania. Organizacja marketingu i sprzedaży podlega dziś na świecie i w Polsce wyjątkowym przemianom, na dodatek jest wyjątkowo burzliwa. Głównym powodem są oczywiście zmiany w sposobach komunikacji społecznej, ograniczanie roli klasycznych mediów kosztem internetu, nowy styl zachowań zakupowych, zmiany generacji klientów itp. Te zmiany już widać w wynikach badań, choć nadal wydaje się, że polski dział marketingu pełni bardziej funkcję reklamową, a nie rynkotwórczą, z kolei dział sprzedaży nie jest skorelowany strategicznie z marketingiem. Dość dobrze widoczna jest połączona struktura marketingu i sprzedaży typowa dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz rozdzielenie tych funkcji w dużych firmach. Natomiast warto przypomnieć, że to kompetencje marketingowe kształtują charakter i strategię sprzedaży. Dlatego np. szef marketingu i sprzedaży małej czy średniej firmy powinien zdecydowanie bardziej rozumieć rynek i zachowania klientów niż koncentrować się na modelu sprzedaży. Dział marketingu rozumiany jako oddzielna struktura jest domeną dużych firm (72%), zaś 45% przedsiębiorstw biorących udział w badaniu wskazuje na funkcjonowanie u nich dwóch niezależnych działów marketingu i sprzedaży. W 30% badanych przypadków są one połączone. Wzrasta znaczenie osób pracujących jako samodzielni specjaliści, co może być związane z nowymi dodatkowymi kompetencjami. W zakresie funkcjonalnym najważniejsze dla działów marketingu wskazywane jest: budowanie świadomości i wizerunku marki (53,4%), promowanie, polepszanie reputacji firmy (45,9%) oraz wprowadzanie na rynek nowych produktów (37,6%). W najmniejszym stopniu respondenci wskazali na rolę marketingu w zwiększaniu przychodów firmy (27,8%). Tutaj ujawnia się pokutujący mit, że rolą działu marketingu jest w zasadzie wyłącznie promowanie i wspieranie sprzedaży. Brak korelacji pomiędzy wpływem marketingu na wyniki sprzedaży jest wyraźnie widoczny. Pora promować zmianę tego stanu rzeczy, ponieważ współczesną rolą marketingu jest tworzenie i zarządzanie rynkiem, a nie wyłącznie bycie supportem dla działań handlowych. Odzwierciedleniem tego stanu rzeczy są też najważniejsze kompetencje działu handlowego: zwiększanie przychodów (45,9%), wzrost skuteczności sprzedaży (41,4%), wzrost lojalności klientów (39,8%). Z kolei najrzadziej wskazywano dbałość o świadomość i wizerunek marki (23,3%). To w przypadku sfery sprzedaży wskazuje na nadal pokutujący mit braku korelacji pomiędzy rozwojem rynku kształtowanym przez dział marketingu a wynikami sprzedaży. Brak koordynacji działań i swoistej konwergencji funkcji marketingu i sprzedaży jest tutaj bardzo widoczny. od marketerów oczekuje się analizowania rynku i planowania procesów czy modeli działania, a funkcje sprzedaży dotyczą budowania relacji i wyników. O ile jest to rzeczywiście wartościowe w wersji deklaratywnej, o tyle nie bardzo wiadomo, jak bardzo stosowane w praktyce. Wśród najistotniejszych cech idealnego marketera wymienia się przede wszystkim: wiedzę na temat marketingu, produktów oraz umiejętności organizacyjne, kreatywność, budowanie relacji. W moim przekonaniu dziś budowanie relacji i umiejętności organizacyjne stają się kluczowe, ponieważ przechodzimy permanentny proces zmian rynkowych. Marketer staje się naturalnym liderem tych zmian. Z kolei wskazanymi cechami idealnego handlowca jest wiedza sprzedażowa, produktowa i umiejętności negocjacyjne. Tymczasem dziś w sferze handlowej kluczowe staje się budowanie relacji z klientami, wzajemna komunikacja, kształtowanie społeczności wokół marki. Reasumując, bardzo ważne staje się dziś rozumienie kompetencji handlowych przez marketerów i odwrotnie. Ścisła współpraca, integracja, działanie we wspólnym interesie, a nie wojna – to dziś wyzwanie dla tych obszarów funkcjonalnych w każdej firmie. Z drugiej strony, respondenci zgadzają się, że to marketing ma budować strategię, a sprzedaż realizować działania taktyczne. Podobnie Komentarz / 34 / Konferencja ekspercka Marketing Progress IV EDYCJA WIOSNA 2016 www.marketingprogress.pl Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Barbara Stawarz managing director, Content King oraz content marketing director, Havas Worldwide w Polsce Jak sprzedawać za pomocą content marketingu? Internet wnosi do biznesu ogromną transparentność. Liczy się nie tylko to, co Ty mówisz, ale przede wszystkim to, co inni mówią o Tobie. Zobacz, jak content marketing pozwala sprzedawać więcej, a jednocześnie buduje wizerunek i relacje z klientem. Dobry handlowiec zna wiele trików sprzedażowych. Potrafi tak pokierować rozmową i w taki sposób przedstawić produkt, by niezależnie od tego, czy sprzedaje złoto, czy piasek na pustyni, doprowadzić do transakcji. Handlowiec dąży do spotkania face to face, określa czas rozmowy, swoją postawą upodabnia się do rozmówcy itd. Na nic jednak zdają się jego trudy i zmagania, jeśli ma naprawdę słaby produkt. Dlaczego? Bo klient wie coraz częściej więcej niż przedstawiciel handlowy i nie da się tak łatwo zmanipulować. W internecie znalazł on na temat interesującego go produktu wszystkie niezbędne informacje, porównał je do oferty konkurencji, przeczytał opinie, zapytał o zdanie znajomych w serwisach społecznościowych i na koniec sprawdził ceny. Tak, to Kowalski rządzi dzisiaj rynkiem i dyktuje reguły gry. Content marketing to przede wszystkim rozmowa z konsumentem. „Tradycyjny marketing mówi do ludzi. Content marketing z nimi rozmawia” – to słowa Douga Kesslera z agencji Velocity, eksperta e-marketingu, które w pełni oddają współczesną sprzedaż. To czasy prosumenta. Wymagającego i dociekliwego. A przede wszystkim czasy wielkiej autentyczności w działaniach marketingowych. Styl życia w content marketingu Budowanie strategii content marketingowej to przede wszystkim serwowanie takich treści, które będą odpowiadały na potrzeby naszego klienta. To sztuka bycia odnajdywanym w internecie (inbound marketing), a następnie edukowanie, dostarczanie rozrywki czy rozwiązywanie problemów. Dlaczego właśnie content marketing? Sięgnijmy do genezy reklamy, by zrozumieć skuteczność odpowiadania na potrzeby konsumenta i serwowania treści, które pokazują określony styl życia. Lata 30. XX wieku to początek branded contentu – połączenia działań reklamowych z treścią. To wtedy firmy takie jak np. Procter & Gamble sponsorowały słuchowiska radiowe skierowane do kobiet i w ten sposób zwiększały sprzedaż środków czystości. To właśnie stąd wziął się termin „opery mydlanej”. Procter docierał w ten sposób do swoich potencjalnych klientek, bo oferował im treści, które umilały ich poranki spędzane w domu, a jednocześnie unikał mówienia o produkcie, który de facto nie ma nic interesującego do powiedzenia. Żadna pani domu nie poczuje się porwana opowieścią na temat skuteczności mleczka czyszczącego. Co innego operą mydlaną... Branded content z prawdziwym rozmachem przyszedł jednak z czasem. W 2001 roku BMW wyniosło to narzędzie na najwyższy poziom rozwoju, tworząc serię filmów krótkometrażowych „The Hire” – filmów nakręconych przez takie gwiazdy jak Ang Lee, Tony Scott, Guy Ritchie i John Woo. Tajemniczym kierowcą był z kolei Clive Owen. Serię wypuszczono na DVD i w internecie, gdzie miała 100 milionów wyświetleń. To działanie, które pokazuje, że tworzenie treści oddających emocje produktu i osobowość marki świetnie trafiają do grupy docelowej, dostarczają rozrywkę i budują pożądany wizerunek. Lifestyle advertising rozkwitł w latach 80. XX wieku. To koniec skupiania się na produkcie i jego cechach na rzecz pokazywania stylu życia konsumentów i pozycjonowania produktu jako „dla ludzi takich jak ty”. Content marketing to obok edukowania dokładnie ten sam koncept, ale nie tylko – tutaj pokazujemy też styl życia. Do tego dochodzi rozwiązywanie problemów, bo wiemy, że dziś konsument odpowiedzi na setki pytań związanych ze swoimi problemami szuka w... wyszukiwarce internetowej. Dlatego tak ważna jest obecność marki w sieci, która jest / 36 / Raport kontynuacją tradycyjnych działań reklamowych. Sam termin lifestyle został wymyślony w 1929 roku przez psychiatrę Alfreda Adlera. Najważniejsze są emocje Koncept USP, czyli unique selling proposition, opisał i zdefiniował Rosser Reeves, amerykański spec od reklamy z agencji Ted Bates, na początku lat 50. XX wieku. Do unikatowej propozycji sprzedaży odwoływali się dawniej tylko ci marketerzy, którzy nie mogli mówić o cechach produktu, jak to się stało w przypadku papierosów i alkoholu. Ale dzisiaj większość USP jest już zajęta i marki poszukują nowych obszarów, które odwołują się do stylu życia. Kiedy jakość produktów jest porównywalna, górę biorą emocje. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że współcześnie w przeciętnym supermarkecie znajdziemy 48 750 marek. Jeśli nie cechy produktu są najważniejsze, to co? Emocje! ESP, czyli emotional selling point, wypiera USP. Badania wykazały, że nasze decyzje zapadają pod wpływem emocji, a logiki używamy tylko po to, aby uzasadnić wybór lub go wyjaśnić innym ludziom. Idąc dalej – jeśli reklama przekaże wystarczająco silne emocje i wzbudzi chęć zakupu, to konsument dziś będzie poszukiwał informacji na temat produktu w internecie, by zracjonalizować sobie jego wybór. Porówna opinie, zapyta znajomych, porozmawia z marką poprzez social media. Dlatego tak ważna jest synergia działań i oczekiwanie na konsumenta w sieci. A co z tymi, do których nasze emocje nie przemawiają? Klienci wybierający produkty na podstawie racjonalnych przesłanek, np. ceny, są często nielojalni – są łowcami promocji. Oni i tak zawsze wybiorą najtańszy produkt i nie będą zaangażowani w naszą społeczność. / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Również badania neurologiczne dowodzą, że ludzie odwołują się do emocji przy dokonywaniu zakupów. Okazuje się, że obszary mózgu, których używamy podczas podejmowania decyzji przy zakupach, łączą się z tymi, które odpowiadają za emocje. Osobowość marki Jeśli kupujemy emocjami, to jednym z ważniejszych konceptów jest osobowość marki, którą opisał Stephen King, dyrektor ds. planowania w JWT London. W 1971 roku w tekście „What Is a Brand” King zalecał, aby reklamodawcy budowali marki wokół cech ludzkich. Dziś to standard w budowaniu strategii komunikacji. Pomocna okazała się publikacja Jennifer Aaker ze Stanford University, która w 1997 roku wyznaczyła pięć podstawowych wymiarów: ekscytacja, szczerość, szorstkość, kompetencja i wyrafinowanie. Carl Jung stworzył z kolei 12 archetypicznych osobowości – m.in.: błazna, mędrca czy wojownika. Tych archetypów agencje używają dziś po to, by pomóc klientom w zdefiniowaniu ich marek. To one właśnie służą do budowania narracji w storytellingu i są niezwykle pomocne w strategii content marketingowej. Niebezpieczne zabawy z user-generated content UGC, czyli treści generowane przez użytkowników, są poza kontrolą firmy, więc trzeba nimi uważnie zarządzać. Każda marka oprócz snucia swojej historii (storytelling) marzy też, by to użytkownicy tworzyli dla niej treści i mikronarracje dotyczące marki. Earned media, czyli treści generowane przez społeczność, które są efektem działań marki, to jednak wyższy poziom działań content marketingowych i nie taki prosty do osiągnięcia. Boleśnie przekonały się o tym najmocniejsze światowe marki. Chevrolet umieścił na swojej stronie www narzędzie umożliwiające stworzenie przez użytkowników ich własnej reklamy samochodu Tahoe SUV. Marka liczyła na inwencję społeczności internautów i ich wkład w budowanie marki. Temat podchwycili aktywiści, którzy stworzyli wideo krytykujące ten samochód z powodu dużego zużycia paliwa i negatywnego wpływu na środowisko. Społeczność wymknęła się spod kontroli, bo marka zapomniała o narracji, o opowiadaniu swojej historii, by nakierować społeczność. Pozwoliła historię na swój temat opowiadać konsumentom bez wyznaczania właściwego kierunku dla tych treści. Inny przykład to McDonald’s, który liczył, że pod hashtagiem #McDStories ludzie będą chcieli dzielić się na Twitterze radosnymi historiami na temat konsumpcji hamburgerów. Nie byli przygotowani na to, że hashtag zaczął być wykorzystywany do rozmów na temat cukrzycy, otyłości i domniemanych genetycznych zmian w składzie McNuggetsów. Znowu zabrakło narracji marki, a historia została oddana w ręce społeczności. Budowanie społeczności poprzez treści Content marketing to tworzenie takich treści, które będą odpowiadać na potrzeby konsumentów, ale także budować społeczność wokół marki. Nie mówimy więc o produkcie, bo to nikogo nie interesuje, to nie jest problem naszych odbiorców. I tak jak ESP wypiera USP, tak samo ważniejszy niż ROI (return on investment) staje się ROR (return on relationships). Chcesz dziś zwiększać sprzedaż? Najpierw daj coś wartościowego swoim odbiorcom, buduj zaufanie, a dopiero później przechodź do transakcji. / / 37 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Anna Miotk dyrektor ds. komunikacji Polskie Badania Internetu Jakie treści są skuteczne w internecie? Czy o tym, że dana treść przyciągnie uwagę internauty i skłoni go do zakupu, decyduje wykorzystanie telewizyjnego lub internetowego celebryty? A może jednak większe znaczenie mają rekomendacje znajomych? Content marketing to jedno z pojęć, które w ostatnim roku było bodajże jednym z najczęściej używanych. Postanowiliśmy się więc przyjrzeć oczekiwaniom internautów wobec treści tworzonych przez marki w ramach wspólnego badania przeprowadzonego z Digital One. Jego wyniki opublikowaliśmy w raporcie „Content Marketing Polska 2014”. Sprawdziliśmy, jakie treści przyciągają uwagę, jakie angażują, jakie budują pozytywny wizerunek marki, a jakie w końcu sprzedają. Content marketing – więcej niż treść Pojęcie content marketingu robi ogromną furorę, do czego przyczyniły się głównie ostatnie zmiany algorytmów Google. Najprościej mówiąc, premiują one w wynikach wyszukiwania strony zawierające unikalne i wartościowe treści. Marketerzy sięgnęli zatem po sprawdzone narzędzia marketingowe (studia przypadku, prezentacje, wideo, artykuły eksperckie, recenzje itp.) i zaczęli je oferować pod nową wspólną nazwą. Jednak, jak w swojej książce zaznacza Barbara Stawarz, content marketing nie jest tożsamy z treścią. Content marketing to treść, ale oparta na potrzebach naszej grupy docelowej, zgodna z celami strategii content marketingowej oraz taka, której skuteczność mierzy się za pomocą wcześniej wyznaczonych wskaźników. Nasze badanie koncentrowało się na treściach jako na głównym elemencie content marketingu. Badanie „Content Marketing Polska 2014” w postaci ankiet online (web survey) na zlecenie Digital One i PBI zrealizowała firma Ogólnopolski Panel Badawczy Ariadna. Wzięło w nim udział 509 osób, wywiady zrealizowano w dniach 13-17 grudnia 2014 roku. Rola social mediów w dystrybucji treści Skutecznym kanałem dystrybucji treści okazały się media społecznościowe. To one pozwalają bezpośrednio dotrzeć do odbiorców, tworzyć treści o lżejszym i bardziej rozrywkowym charakterze niż te umieszczone na oficjalnych stronach firmy, prowadzić bezpośredni dialog z odbiorcami. Z mediów społecznościowych w Polsce korzysta kilkanaście milionów internautów. Większość z nich uruchamia serwisy społecznościowe na komputerach stacjonarnych, aczkolwiek Facebook i YouTube są również często wykorzystywane przez właścicieli telefonów komórkowych (odpowiednio 51 i 42%), natomiast około jednej piątej internautów korzysta z serwisów społecznościowych także na tabletach. Różne typy serwisów internetowych zaspokajają różne potrzeby internautów. Facebook i YouTube służą przede wszystkim rozrywce, Facebook i Nasza Klasa pozwalają z kolei śledzić nam życie naszych znajomych. Serwisy społecznościowe zaspokajają też naszą potrzebę posiadania wiedzy o świecie – z większości z nich korzystamy dla umieszczonych w nich ciekawostek, wiadomości i do śledzenia trendów. LinkedIn i GoldenLine to serwisy, gdzie budujemy swoją sieć kontaktów zawodowych. Facebook pozwala dowiadywać się o imprezach. W tym serwisie, podobnie jak w Google Plus, szukamy też informacji o promocjach, a także o konkursach (której szukamy również na Naszej Klasie). Z kolei YouTube pozwala nam dowiadywać się o nowych technologiach. Czy reklamę banerową i telewizyjną powinniśmy odesłać do lamusa? Z naszego badania wynikło, że to nie social media odgrywają główną rolę w informowaniu internautów o nowych produktach. Jak się okazuje, największe znaczenie ma przy tym wydawałoby się znienawidzona i odesłana przez apologetów Web 2.0 reklama telewizyjna, a zaraz po niej – równie mało lubiana reklama banerowa. Obie, jak widać, są jednak skuteczne. Nawet nieco bardziej niż rodzina i znajomi i nieco bardziej niż kolejne skuteczne źródło, a mianowicie tradycyjny PR. Dopiero gdzieś na dalszych miejscach znalazły się rozrywkowe treści wideo. Można zatem wysnuć wniosek, że media społecznościowe nie zastąpiły całkowicie tradycyjnych mediów, a poszerzyły raczej zasięg ich działania o nowe grupy odbiorców, czy też zmusiły do innego sposobu konstruowania treści – komunikacja jest w nich bowiem specyficzna. Materiały, które przykuwają uwagę Mógłbyś zadać pytanie, po co w takim razie się wysilać i tworzyć treści w mediach społecznościowych? Po co nam w ogóle social media w komunikacji biznesowej, jeśli ich główną funkcją nie jest informowanie o nowych produktach? Jak pokazało nasze badanie, istotnym źródłem informacji o produktach/usługach są nasi znajomi. Ich chętnie podpatrujemy natomiast w mediach społecznościowych. / 38 / Raport Nie tylko przyciągnąć, ale sprawić, by udostępniali dalej Jakie formaty są atrakcyjne? Co przykuwa uwagę do treści umieszczonych w internecie? / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Badani wskazywali na zdjęcia (49%), konkursy z nagrodami (44%) oraz wypowiedzi ekspertów (31%). Internauci mówią też, że podoba im się wykorzystanie przez marki humoru i dowcipu, atrakcyjnej dla nich muzyki oraz elementów nawiązujących do miejscowości danego internauty. Interesuje nas najbardziej to, co dzieje się w najbliższym otoczeniu. Źródło: Raport „Content Marketing Polska 2014”, PBI i Digital One Aby treści umieszczone w internecie pomagały nam w pozycjonowaniu naszej strony, muszą być również wirusowe. Co powoduje, że się nimi dzielimy? Przede wszystkim kupony promocyjne i ciekawe grafiki lub zdjęcia (wskazuje na nie po 39% internautów). Na trzecim miejscu są konkursy z nagrodami (38% wskazań) – tutaj warto wspomnieć, że twórcy konkursów organizowanych w mediach społecznościowych stosują me- chanizmy zmuszające uczestników do dzielenia się treściami. Budowa zaufania To, że treść przyciągnęła nasze zainteresowanie, nie oznacza jeszcze, że automatycznie zaufamy marce i będziemy ją pozytywnie postrzegać. Pomagają w tym przede wszystkim dokładne i rzetelne opisy produktów (wskazuje na nie 72% internautów). Dopiero w dalszej kolejności jest organizowanie konkursów z nagrodami (40%), angażowanie się w akcje społeczne (38%) oraz angażowanie prawdziwych ekspertów (30%). Co ciekawe, takiego zaufania i pozytywnego wizerunku nie buduje zdaniem internautów angażowanie w akcje reklamowe celebrytów. Jedynie 5% badanych wskazuje, że wpływa to w ich oczach pozytywnie na wizerunek marki. Źródło: Raport „Content Marketing Polska 2014”, PBI i Digital One / 39 / Raport Za najwiarygodniejsze źródła informacji o marce w internecie internauci uważają specjalistyczne serwisy internetowe, fora dyskusyjne, serwisy / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / opinii i strony internetowe marki. W sieci liczy się zatem opinia innych – zwłaszcza jeśli jest to opinia redaktora serwisu, ale też opinia innego internauty wyrażona w tych serwisach, które pozwalają ją wyrazić. Nieco mniejsze, choć nadal duże znaczenie, mają strony internetowe marki. Źródło: Raport „Content Marketing Polska 2014”, PBI i Digital One Dlaczego kupujemy? No dobrze. Przyciągnęliśmy uwagę. Sprawiliśmy, że internauta uwierzył naszej marce i jej obietnicy. Co jest dla niego ważne przy wyborze danej marki? Przede wszystkim pozytywne opinie osób, które kupiły jej produkt (71% internautów), informacje o produkcie poparte pozytywną opinią ekspertów (43%), wersje testowe produktów (42%) oraz informacje o produkcie na stronie internetowej producenta (42%). Jak widać, znowu sugerujemy się opiniami innych, ale również liczy się dla nas możliwość przetestowania produktów bez przymusu zakupu oraz rzetelna informacja ze strony samego producenta. Co powoduje, że ostatecznie kupujemy? Rekomendacje innych internautów, treści eksperckie omawiające dany produkt oraz treści własne marki. Bezpośrednim impulsem są natomiast kupony i akcje promocyjne – ich ograniczony czas trwania powoduje, że w końcu podejmujemy decyzję. Źródło: Raport „Content Marketing Polska 2014”, PBI i Digital One / 40 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Jak zatem odnieść największe korzyści z content marketingu? Oto garść dobrych rad na koniec: • korzystaj ze wsparcia ekspertów, którzy znają się na takich produktach/usługach jak Twoje; • przykuwaj uwagę w mediach społecznościowych. Oferuj treści dopasowane do specyfiki danego serwisu, zabawne, z atrakcyjną muzyką lub ciekawymi grafikami. Organizuj konkursy. Dbaj o wirusowość publikowanych treści, tak aby internauci chętnie udostępniali je znajomym; • co jakiś czas organizuj akcje promocyjne lub oferuj kupony zniżkowe na produkt. • zadbaj o wyczerpujące, pełne i rzetelne informacje na stronie produktowej. Umożliwiaj też przeprowadzenie bezpłatnych testów produktu; Nota metodologiczna: Badanie „Content Marketing Polska 2014” w postaci ankiet online (web survey) zrealizowała na zlecenie Digital One i PBI firma Ogólnopolski Panel Badawczy Ariadna. W badaniu wzięło udział 509 osób powyżej 15. roku życia (liczba pełnych wywiadów), co oznacza, że maksymalny błąd pomiaru wynosi +/-4,3% (przy poziomie ufno- ści 95%). Wywiady przeprowadzono w dniach 13-17 grudnia 2014 roku. Ze względu na to, że badanie realizowano na próbie internautów, wnioskowanie należy ograniczać do tej właśnie grupy. Przebadana próba jest reprezentatywna dla internautów pod względem cech społeczno-demograficznych. Próba została dobrana pod względem płci i wieku oraz wielkości miejscowości na podstawie danych z badania Net Track SMG/KRC. / / 41 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Joanna Wrycza-Bekier dr nauk humanistycznych Poradnikpisania.pl Słowa, które sprzedają Gdy oko czytelnika pędzi po ekranie, każde słowo się liczy. Pisanie to sztuka wyboru, więc zamiast słów byle jakich, przezroczystych, nudnych wybierajmy takie, które malują obrazy, zarażają energią i porywają do działania. Jakie to słowa? Tekst czyta się lekko, kiedy dominują w nim trzy rodzaje słów: obrazowe rzeczowniki, dynamiczne czasowniki i inspirujące przymiotniki. / 42 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Dynamiczny czasownik pobudza do działania w kluczowych miejscach strony internetowej. Na przycisku wezwania do akcji (call to action) musimy wyselekcjonować jeden czasownik, który sprzeda największą korzyść. Weźmy przykładowe hasło na przycisku wezwania do akcji, które zachęca do subskrypcji newslettera i brzmi tak: Zapisz się, by dowiedzieć się więcej. Czy czytelnikowi najbardziej zależy na tym, by dowiedzieć się więcej? Wątpliwe. Owszem, potrzebuje tej wiedzy, ale po to, by dzięki niej osiągnąć jakąś korzyść. Spróbujmy innej wersji: Dołącz do 2 tysięcy czytelników, którzy oszczędzają dzięki xxx.com. Korzyść płynącą z czasownika oszczędzać wzmacnia społeczny dowód słuszności (2 tysiące czytelników). W nagłówku reklamy AdWords dobrze dobrany czasownik wskazuje ostateczny cel, który klient chce osiągnąć. Załóżmy, że planujesz jak najszybciej sprzedać swój używany samochód. Wpisujesz do wyszukiwarki skup samochodów i wśród tysięcy wyników wyświetla Ci się reklama AdWords, której nagłówek brzmi: Sprzedaj swój samochód już dziś. Czy warto kliknąć? A co jeśli to kolejny serwis, na którym trzeba zamieścić ogłoszenie, a potem odbierać telefony i e-maile, także od tych, którzy nie chcą kupić samochodu, ale za to zaspamują Cię na śmierć? Wystarczy zmienić czasownik, by wszystkie te problemy zniknęły. Nagłówek Kupimy Twój samochód już dziś mówi czytelnikowi to, co chce usłyszeć. Obrazowe rzeczowniki Słowo wcale nie musi rywalizować z obrazem, może go wywoływać. Obraz w głowie czytelnika najlepiej namaluje konkretny rzeczownik. Kiedy zastąpimy ogólnik słowem konkretnym, dzieją się cuda. Czy na dźwięk słowa „posiłek” w Twojej głowie wyświetla się obraz? A jeśli powiem „spaghetti z pomidorem i bazylią”? Przeniosłeś się na moment do włoskiej knajpki? A może poczułeś nawet smak pomidorów i zapach bazylii? To niezwykłe, że proste, ale konkretne słowa mają taką moc. Nie tylko sprzedają wyobrażenia, ale i zapewniają czytelnika, że mówisz prawdę. Konkretne szczegóły dodadzą wiarygodności opisowi produktu. Kolejny szampon na bazie ziół niczym się nie wyróżnia. Chyba że wyjaśnimy, jakie to zioła, np. tak: szampon z białej morwy, oleju lnianego i dzikiej róży. Dzięki konkretnym rzeczownikom nie tylko namalujemy obraz, ale i wyświetlimy film w głowie czytelnika. Posłuży nam do tego metonimia, która – niczym migawka – pozwala w krótkim czasie powiedzieć bardzo wiele. Ta figura retoryczna zastępuje nazwę jakiegoś przedmiotu nazwą innego, z nią związanego, np. Lubię czytać Sienkiewicza (książki Sienkiewicza), Napoleon wygrał bitwę pod Austerlitz (armia Napoleona). Fragment piosenki Andrzeja Zauchy, napisanej przez Jacka Cygana, brzmi: C’est la vie – cały twój Paryż, dwie drogi na krzyż. Knajpa, kościół – widok z mostu. Te trzy kadry (metonimie) wystarczą, byśmy poczuli atmosferę prowincji. Metonimia łączy zwięzłość z obrazowością, dlatego świetnie sprawdza się na Twitterze. Oto przykłady zaczerpnięte z profilu TVN24: nim wykreował bohatera, który działa sprawnie, profesjonalnie i bez wahania. Jak sprawić na czytelniku takie wrażenie jak agent 007? Najpierw, trzeba się pozbyć czterech wampirów energetycznych, które wysysają energię ze zdań. Oto one: • strona bierna sugeruje, dystansujemy się wobec tego, o czym mówimy, ukrywamy sprawcę czynności, lub przyjmujemy pozycję pasywną (np. Błędy zostały popełnione, Oferta skierowana jest do klientów indywidualnych); • czasownik modalny zdradza niepewność, a czasami wręcz uniżenie (np. Możemy zapewnić usługi na najwyższym poziomie, Z nami możesz osiągnąć sukces); • czasowniki mieć i być sprawiają, że od zdań wieje nudą, dlatego zamiast wyjaśniać, kim jestem (badaczem, wielbicielem, kolekcjonerem), lepiej napisać, czym się zajmuję (badam, uwielbiam, kolekcjonuję); • nominalizacje, czyli rzeczowniki odczasownikowe, usztywniają zdania i niepotrzebnie komplikują prosty przekaz (np. zapewniam nauczanie zamiast nauczam, wyrażam zgodę zamiast zgadzam się, wywiera wpływ zamiast wpływa). Wampir energetyczny zabija zdanie, a dynamiczny czasownik czyni coś wręcz przeciwnego – potrafi tchnąć życie dosłownie we wszystko. Kiedy zamiast Niebo jest pochmurne napiszę Niebo straszyło deszczem, niebo ożywa. Czym zastąpić wampiry energetyczne? Spośród czasowników warto wybrać te, które: Legia dobiła Podbeskidzie i ma finał na Narodowym. • wyrażają ruch: rusza, szybuje, unosi się; Handel wraca na osiedla. • wywołują emocje: kocha, uwielbia, straszy, cierpi; Dynamiczne czasowniki Czasownik jest sercem języka i odsłania nasz charakter. Ian Fleming, gdy pisał o Jamesie Bondzie, potrafił w jednym zdaniu użyć kilkudziesięciu dynamicznych czasowników. Dzięki • zapowiadają zmianę: regeneruje, łagodzi, przywróci; Inspirujące przymiotniki Wyrazisty styl obfituje w rzeczowniki i czasowniki. Przypadkowo dobrane przymiotniki tylko zaśmiecają tekst, zwłaszcza wtedy, gdy „papugują” znaczenie sąsiednich słów: końcowy rezultat, wstępne przygotowanie, darmowy prezent. Jednak niektóre przymiotniki dodają tekstowi charakteru, wdzięku i blasku. Przymiotniki inspirują, kiedy: • wydobywają korzyści: stabilna konstrukcja, regulowany fotel, energooszczędny czajnik, wytrzymały materiał, dopasowany krój; • pobudzają zmysły: miękka woda, słodki zapach, ciepły kolor, chrupiąca panierka; • wywołują emocje: promienny zapach, wyrazisty smak, odważny makijaż. W tym krótkim opisie ramy łóżka z katalogu Ikea trzy pogrubione przymiotniki świetnie podkreślają korzyści: Produkt wykonany z litego drewna – wytrzymałego, ciepłego, naturalnego materiału. Opis ryżu jaśminowego z gazetki Lidla pobudza zmysł smaku, węchu i dotyku: Nazwa ryżu pochodzi od słodkiego zapachu kwiatów jaśminowych, który uwalnia się podczas gotowania. Ma miękkie, lekko kleiste ziarna o delikatnym, egzotycznym aromacie. Przymiotniki w opisie wody toaletowej z katalogu Yves Rocher angażują nie tylko zmysły, ale i wywołują pozytywne emocje: Odkryj radosną świeżość zapachu bzu w wodzie toaletowej o kwiatowych wiosennych nutach, które pozostawią na Twojej skórze subtelny zapach. Gdy oko czytelnika pędzi po ekranie, walkę o uwagę czytelnika zwycięży tekst obrazowy, energetyczny i inspirujący. / • podkreślają korzyści: wysmukla, odżywia, gwarantuje. / 43 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Cierpienia copywritera w „czasach AdBlocka” felieton Marcin Gębicki copywriter Konsumenci internetowych treści to wirtuozi w trudnej, acz wielce satysfakcjonującej sztuce unikania reklam. Z jednej strony posiłkują się technologią i instalują wtyczki adblockowe, z drugiej nieświadomie wykształcają w sobie mechanizm, który polega na uciekaniu wzrokiem od wszystkiego, co miga, zachęca oraz zawiera w sobie nieśmiertelne „0 zł” lub „0%”. Czy copywriter ma szanse w starciu z takim arsenałem środków obronnych? Oczywiście są one niewielkie, ale warto się zastanowić, jak dokładnie wygląda pole manewru i co kreatywny może zrobić, aby efekty jego pracy miały szansę przebić się do świadomości odbiorców. A jak dobrze pójdzie, to by zostały tam na dłużej i przyczyniły się do podjęcia decyzji zakupowej. Przyjrzyjmy się więc możliwościom copywritera, który pragnie stworzyć perswazyjny komunikat sprzedażowy. Zmagania z briefem W idealnych światach nieustannie świeci słońce i zawsze wygrywamy w piłkę z Niemcami, a copywriterzy otrzymują wyczerpujące briefy i odległe deadline’y. W rzeczywistości bywa z tym przeróżnie. Jednak jeśli brief trzyma w miarę przyzwoity poziom, to należy z tego skorzystać i wyciągnąć z niego kilka przydatnych informacji. W praktyce przy kampaniach sprzedażowych istotna jest jedna rzecz: USP, czyli unique selling proposition. A właściwie: wyróżnik. Wszak chodzi o to, by wymusić klik, a nie wikłać się w szczegóły i dygresje. Jeśli produkt ma unikalny wyróżnik, to załatwi on za copywritera połowę roboty. Jeśli go nie ma, to sprawa się komplikuje i należy gustownie zmyślać, delikatnie wyolbrzymiać oraz subtelnie naciągać rzeczywistość. A każdy z tych zabiegów sprawia, że reklama jest mniej skuteczna. Warto też wspomnieć o tym, że w briefach mogą się znaleźć informacje niepotrzebne, a czasem nawet mylące. Te pierwsze należy elegancko odciąć brzytwą Ockhama, a te drugie po prostu zignorować. Zwykle jedną z nich jest Święty Graal marketingu, czyli insight, który w briefach pojawia się nagminnie, ale najczęściej jest zupełnie nieprzydatny. Nie ma bowiem wiele wspólnego z rzeczywistą ukrytą potrzebą lub motywacją odbiorcy, ale za to jest sformułowany w taki sposób, aby jedyną odpowiedzią na niego był produkt opisywany w briefie. Romans z ograniczeniami Łatwo zauważyć, że copywriter ma coraz mniej przestrzeni do dyspozycji, choć ekrany wszelkich urządzeń rosną. Pojawiają się jednak limity w nagłówkach, treściach i opisach. Często trzeba upchnąć komunikat w 25 znakach, które przypadają na tytuł reklamy Google AdWords lub kreacji na Facebooku. Paradoksalnie to ograniczenie jest pomocne, bowiem narzuca dyscyplinę, której efektem jest komunikat bardziej klarowny, zwięzły i zauważalny. Przy tego typu kreacjach kolejnym sojusznikiem kreatywnego okazuje się technologia w postaci targetowania. To bardzo „uprzejmy” mechanizm, który niezawodnie dostarcza reklamę do wyselekcjonowanego odbiorcy. Jakie ma to znaczenie dla copywritera? Na pewno musi on stworzyć kilka lub nawet kilkanaście niemal bliźniaczych komunikatów, z których każdy trafi do osoby o innych preferencjach lub cechach demograficznych. Tego typu, skrojone na miarę, przekazy mają oczywiście większą szansę na to, by zostały zauważone, więc copywriter powinien się cieszyć z każdego briefu zawierającego hasło „targetowanie”. Przygoda z technologią Kolejna porcja copywriterskiej wdzięczności powinna powędrować do osób, które planują kampanie remarketingowe. Te są na tyle uporczywe, że prędzej czy później przedostaną się przez wewnętrznego AdBlocka odbiorcy. Jednak tak jak w przypadku targetowania copywriter ma relatywnie mały wpływ na wybór tego narzędzia podczas planowania kampanii. Może to oczy- wiście zasugerować podczas przygotowywania opisu poszczególnych form reklamowych lub w trakcie prezentacji u klienta. Ale musi to dobrze uzasadnić i wpleść w swój pomysł. Spotkanie z przyjaciółmi Inną szansą na ominięcie antyreklamowych murów obronnych zainstalowanych w komputerach i umysłach odbiorców są reklamy umieszczane w portalach społecznościowych. Są one dla copywritera wartościowym narzędziem, bowiem umożliwiają przedostanie się z przekazem do prywatnej przestrzeni odbiorcy – pomiędzy posty jego przyjaciół i znajomych, do emocjonalnie nacechowanych playlist z piosenkami oraz filmów z wakacji. W takim środowisku czujność potencjalnego nabywcy reklamowanego produktu się zmniejsza, choć z drugiej strony czysto sprzedażowy komunikat jest tam intruzem. Całe zadanie polega więc na tym, by opakować go w zgrabny wizerunkowy kostium i przemycić do środka. Rzemieślnik sprzedaje Naturalnie opisane powyżej szanse dla copywritera w niedużej mierze zależą od jego umiejętności. To bardziej możliwości podsunięte przez technologię i trendy, ale każdy kreatywny powinien je maksymalnie wykorzystywać, a gdy jest ku temu okazja, aktywnie lobbować za wprowadzeniem takich, a nie innych pozycji w mediaplanach. Ponadto musi oczywiście w jak największym stopniu korzystać ze swojego warsztatu, aby przekaz był możliwie oryginalny i przekonujący. Komunikaty sprzedażowe dają niewielkie pole manewru dla spektakularnych zabaw słowem, kasują w zarodku wszelkie narracje i fabuły, a do tego rywalizują o uwagę odbiorcy pośród dziesiątków podobnych przekazów. Copywriter, by nie cierpieć podczas ich tworzenia, staje się więc rzemieślnikiem, który liczy na wsparcie w postaci przychylnego mediaplanu. Albo czeka na natchnienie, chwyta pióro w kopytko i tworzy genialne hasło. / / 44 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Łukasz Zaleśny strategy manager ZenithOptimedia Group Trendy w sprzedaży Handel w jego tradycyjnej formie nie jest niczym nowym. Przecież handlujemy od momentu, kiedy człowiek postawił stopę na ziemi. Przez tysiące lat kształtowały go różne czynniki społeczne, polityczne i ekonomiczne. Jednak dopiero od kilku coś się w tym obszarze zmienia. Wraz z pojawieniem się rewolucji internetowej sprzedaż przybiera coraz to różne postacie, próbując sprostać zmieniającym się oczekiwaniom klientów. Dzisiejszy handel jest nie lada wyzwaniem dla wielu polskich firm. Wiele kwestii w tej materii nadal pozostaje dyskusyjnych. Jak zatem będzie on wyglądał w najbliższej przyszłości? Nowoczesny patriarchalizm Dwustronne zależności Każdy z partnerów zarabia swoje, ale wiadomo, kto utrzymuje rodzinę. Niby żyją pod jednym dachem, a jednak osobno. Działają niezależnie, odrębnie. Skąd takie podejście? Początkowo firmy po prostu szukają alternatywnych źródeł wzrostu biznesu. Nie można ciągle żyć w niezdrowej rywalizacji. Szczególnie gdy pojawia się świadomość, że działania i kondycja obojga mają większy wpływ na cały związek niż tylko suma zarobków. Wszak obie części biznesu mają niemały wpływ na swoich klientów, a ci zaczynają kupować wymiennie – raz analogowo, raz internetowo. Handel, według danych z raportu „eMarketer – Omnichannel Retail – Seven Trends in 2015” z lutego 2015 roku, jest wart ponad 5,6 biliona dolarów amerykańskich, w tym jego młodszy odpowiednik z internetu – e-commerce – 349 miliardów. I jakże różnią się wzrostem: stabilny handel – 4%, i dynamiczny e-commerce – 14%, według tego samego raportu. Biznes szuka teorii opisującej proste synergie, stąd podział w dwóch płaszczyznach – online i offline, oraz zakup i poszukiwanie. Następuje prosta i dobrze znana kategoryzacja (patrz: rysunek 1.). Tylko czy konsumenci dzielą ten świat podobnie? Dwie strony medalu Mamy do czynienia z burzliwą relacją. Pierwszy z partnerów jest młody i ambitny – charakteryzuje się ogromną dynamiką rozwoju. Drugi, dużo starszy, doświadczony, wyróżnia się przede wszystkim stabilnością. Handel analogowy (dziękuję Jackowi Kotarbińskiemu za ciekawą nomenklaturę), niczym skuteczny biznesmen, i e-commerce, czyli energiczna studentka z potencjałem. Tworzą wspólnie relację bardzo burzliwą, czasem problematyczną, ale jak bardzo ważną. Taki związek rodzi się w wielu firmach i wciąż zyskuje na znaczeniu. Rysunek 1. / 45 / Raport Zmieniamy się nawzajem Jak w związku, tak i w handlu, tym analogowym i cyfrowym – różnimy się, ale przejmujemy część zachowań i przyzwyczajeń. Analogowe nawyki zakupowe kształtują strategie firm w obszarze e-commerce. Są to: 1. bezpośredni kontakt ze sprzedawcą wyniesiony z tradycyjnego modelu zakupów jest istotny dla 27% internautów, którzy go bardzo cenią – według raportu „e-commerce w Polsce 2012” przygotowanego przez Gemius i IIBR. Skoro oczekują tego internetowi klienci, powstaje szereg rozwiązań mających na celu sprostanie tym wymaganiom, np. najnowsze rozwiązanie polskiego start-upu LiveCall umożliwiające nawiązanie telefonicznego kontaktu z konsultantem bezpośrednio ze strony internetowej za pomocą jednego kliknięcia. Kontakt ze sprzedawcą mają przybliżyć nam także takie rozwiązania jak: chat, wideochat czy też click to call na urządzeniach mobilnych; 2. doświadczanie produktu jest ważne dla 49% internautów, którzy lubią dokładnie go obejrzeć (wg tego samego raportu Gemius i IIBR). Możemy zaobserwować w internecie coraz atrakcyjniejsze prezentacje produktów wykorzystujące najnowsze zdobycze technologii – interaktywne prezentacje 3D, augmented reality, wirtualne spacery, możliwość zaglądania do środka produktu. Są też mniej zaawansowane technologicznie rozwiązania umożliwiające doświadczanie produktu, np. prezentacje wideo w www. oponeo.pl, pozwalające obejrzeć interesującą nas oponę z każdej strony; 3. natychmiastowość posiadania objawia się w skracaniu czasu dostawy lub samodzielnym odbiorze. 61% internautów chciałoby dostawę tego samego dnia wynika z raportu „eMarketer – Omnichannel Retail – Seven Trends in 2015” z lutego 2015 roku. Tu dobitnym przykładem jest popularność paczkomatów InPost, rozwój kiosków Ruchu jako punktów odbioru przesyłek, ale także wykorzystywanie dronów do transportu zamówionych produktów, np. przez Dominos Pizza. / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Nawyki zdobyte dzięki e-commerce zmieniają sposób kupowania analogowego: 1. zakupy społeczne – tu moglibyśmy długo się spierać, co było pierwsze – jajko czy kura? Czy to internet edukuje nas do bycia w społeczności, czy raczej reaguje na naszą potrzebę uspołecznienia? Bez wątpienia obserwujemy więcej interakcji społecznych – „uspołecznianie” różnych dziedzin życia, m.in. zakupów. Przykładem jest tutaj zjawisko z Chin określane jako team buying – zakupy zbiorowe „tuangou”, gdzie duża grupa ludzi przychodzi do sklepu, oczekując rabatu, jeśli wszyscy kupią ten sam produkt. Nawyk konsumenta uzbrojonego w moc kolektywną nie ogranicza się do świata internetowego, ale sam internet może pomóc w przygotowaniu takiej inicjatywy. Jak długo będziemy czekać na kredyty negocjowane wspólnie przez kilka osób? 2. OverResearch – jako ogólny nawyk zakupowy wyniesiony ze środowiska internetowego, a spowodowany przyzwyczajeniem internautów do nieograniczonego dostępu do informacji. Z założenia informacje te mają pomóc nam podjąć decyzję zakupową – najlepszą możliwą, opartą na racjonalnych przesłankach. Bo jeśli sprawdzę, to znaczy, że decyzja jest dobra. Często jednak podejmowana jest ona pod wpływem emocji, a nasze ciągłe szukanie informacji ma na celu redukcję dysonansu zakupowego. Człowiek jest przecież mistrzem racjonalizacji. Czy też masz tak, że im więcej szukasz informacji i opinii o produkcie, tym bardziej nie możesz się na nic zdecydować? Czy odwiedzasz coraz więcej sklepów w świecie realnym, zanim kupisz dany produkt? Widzą to także firmy, stąd pojawienie się ulic, na których spotkasz banki, jeden obok drugiego, czy salony kilku telekomów w bliskim sąsiedztwie. Też masz tak, że zajrzysz do wszystkich 4 punktów salonów, żeby sprawdzić ich ofertę?; 3. predyktywna personalizacja – ma na celu oszczędzanie nam czasu i energii – jest wygodna, a my wygodę lubimy. Bo tacy już jesteśmy. Jako ludzie szanujemy wydatkowanie energii, jest to przystosowanie ewolucyjne. Przyzwyczajeni w środowisku cyfrowym (dzięki Facebookowi, Amazonowi i Google) oczekujemy tego wszędzie – także w środowisku analogowym. Przykładem jest tu rozwiązanie opracowane przez nagradzany polski start-up – ZenCard, który umożliwia sklepom łatwe wprowadzenie personalizowanych zniżek na podstawie analizy zachowań zakupowych klientów za pomocą kart bankowych i terminali płatniczych. Kolejnym rozwiązaniem może pochwalić się Burberry, który wyposażył swoich sprzedawców w tablety z dostępem do historii zakupów i zachowań internetowych danego klienta. Związek partnerski Pełnimy różne funkcje, dla dobra całego związku nie przywiązujemy się do tradycyjnych ról. Każdy z partnerów dokłada coś od siebie dla dobra wspólnego. Zaczynamy zauważać wzajemny wpływ dwóch światów w obszarze zakupów. Co więcej – zaczynamy go świadomie wykorzystywać. Zaczynamy planować doświadczenia konsumenta. CX Loop (patrz: rysunek 2.) jest jedną z koncepcji, która zrywa z podziałem na kanały online i offline. Zakłada, że konsument jest nieustannie w procesie sprzedaży, a zakup odbywa się w pewnym momencie. Analizuje punkty styku pod kątem ich funkcji, gdyż sprzedaż jest wynikową bardzo wielu czynników działających razem. Customer experience Zrywamy z podziałami na online i offline (celowo nie używałem tej nomenklatury powyżej). Wiele czynników wpływa na sprzedaż niezależnie od kanału komunikacji. Obserwujemy pełną integrację komunikacji i sprzedaży – doświadczeń konsumenta na każdym etapie ścieżki sprzedażowej. Mamy tego coraz większą świadomość. Według danych eMarketer i Gartner z 2015 roku 89% firm spodziewa się, że w przyszłości będzie konkurować głównie na polu customer experience. Jeszcze cztery lata temu było to 36%. Zatem to zarządzanie doświadczeniem, a nie sprzedażą stanie się nowym paradygmatem. Czy jesteśmy na to przygotowani? Czy w codziennej pracy nad zwiększeniem sprzedaży potrafimy odejść od tradycyjnych podziałów? / Rysunek 2. / 46 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Jacek Dziura marketing specialist SARE Domknij swój lejek. Skuteczny e-mail marketing a sprzedaż Kiedy w 1971 roku Ray Tomlinson wysyłał pierwszego e-maila, nie przypuszczał zapewne, jakie znaczenie będzie miał jego eksperyment. Od tego czasu świat stał się prawdziwą globalną wioską, w której internet zadomowił się w naszej codzienności na dobre. Dziś komunikujemy się w sieci, kupujemy w sklepach online, spotykamy znajomych i przyjaciół, załatwiamy sprawy w urzędach online, zaś e-mail stał się w tym wszystkim najskuteczniejszym sposobem komunikacji biznesowej. cznij zbierać adresy i dzielić je pod kątem interesujących Cię cech odbiorców. W celu budowy bazy adresowej możesz skierować się do jednego z obecnych na rynku dostawców dobrych baz. Jeśli zbierasz adresy sam, dobrym sposobem na jej rozbudowę są konkursy lub specjalne oferty promocyjne. Z kolei wykorzystanie ankiet pozwoli Ci na dokładniejszy podział bazy, a co za tym idzie – skuteczniejszy przekaz do Twojego klienta. Wróćmy zatem do naszego sklepu medycznego. Mamy podzieloną bazę i chcemy skierować komunikat do określonej grupy naszych kontaktów. W tym celu używamy tzw. targetowania. Dzięki dobrze dobranej grupie odbiorców skierujemy naszą ofertę dokładnie do zainteresowanych nią osób. Co więcej, takie narzędzia jak optymalizator pozwolą nam wysłać wiadomość dokładnie wtedy, kiedy nasi klienci – lekarze – kończą obchód na swoim oddziale. konkretną witrynę. Także do domykania sprzedaży służą klasyczne e-maile transakcyjne oraz newslettery sprzedażowe. Te ostatnie coraz częściej przybierają formę „dialogu” z klientem. Szczególnie z takim, który już raz odwiedził naszą stronę. E-mail z dobrze dobraną ofertą czy nawet rabatem prędzej zachęci do powrotu do sklepu. Po drugie Personalizacja. E-mail możemy w pełni optymalizować nie tylko pod względem technicznym, ale i samej treści. Dynamiczne treści dostosowane do odbiorcy skutecznie rozgrzeją leada i zwiększą konwersję. Personalizacja bowiem to nie tylko imię odbiorcy w tytule, ale i zaciągnięcie oferty, którą klient przeglądał ostatnio, zaproponowanie podobnej, a nawet wysłanie wiadomości o konkretnej porze, konkretnego dnia. Co ważniejsze, do tego nie potrzebujemy wcale big data czy skomplikowanych narzędzi. Wystarczy już nasz CRM lub nawet social media, by móc dostosować wiadomość do konkretnego odbiorcy. Przykładowo osoba wchodząca na naszą stronę, a następnie przeglądająca znajdujące się na niej kategorie uzyska odpowiednią punktację za każdą podjętą akcję (np. kliknięcie). Te kliknięcia pozwolą systemowi na wygenerowanie automatycznego e-maila z ofertą pasującą do profilu klienta. Jest to o tyle wygodne, że system może na bieżąco analizować bazę danych i w ramach ustalonych reguł wysyłać automatyczne e-maile aktywizujące lub follow-upy. Dzięki temu nie musimy poświęcać aż tyle czasu na analizę i ręczne ustawianie wysyłek! Co warto zauważyć, podstawą marketing automation jest właśnie... e-mail! Dlaczego e-mail? To pytanie zadaje sobie niejeden fan nowych technologii. E-mail bowiem na pierwszy rzut oka zdaje się być naprawdę prostym narzędziem. Kilkaset znaków wysyłanych w celu przekazania nieskomplikowanej informacji drugiej osobie. To jednak tylko pozory. Dzisiejszy e-mail przeszedł metamorfozę, podczas której stał się doskonałym i wysublimowanym narzędziem. Oczywiście wciąż można wysyłać miliony prostych wiadomości, ale to właśnie to, co e-mail oferuje dodatkowo, decyduje o jego użyteczności! Dlatego dziś skupię się na kilku narzędziach i cechach e-mail marketingu, które decydują o jego doskonałej synergii z procesami sprzedażowymi. Po pierwsze Możliwość dostosowania do indywidualnych potrzeb. Wyobraź sobie, że masz e-sklep z narzędziami medycznymi. Wiesz, że Twoi potencjalni klienci to lekarze, jak zatem do nich dotrzeć? W sukurs przychodzi Ci e-mail. Jeśli Twoja baza jest już posegmentowana, możesz przejść do targetowania. Jeśli jej jeszcze nie masz – za- Po trzecie Domykanie lejków sprzedażowych. Ileż razy już patrzyliśmy na klasyczne lejki? Z jednej strony wpadające leady, z drugiej sfinalizowane transakcje. Co jednak się dzieje z tymi klientami, którzy z naszego lejka odpływają? Dzięki e-mail marketingowi te kontakty nie są stracone! Nawet te osoby, które już były na naszej stronie, ale np. porzuciły koszyk zakupowy, mogą zostać ponownie zaktywizowane. Przykładem takiego działania może być cookie matching. Dzięki wszytym skryptom retargetingowym można zlokalizować adresy e-mail osób odwiedzających Po czwarte Marketing automation. Automatyzacja to słowo klucz w ostatnich kilkunastu miesiącach. Poprawnie zastosowana może być ogromnym wsparciem dla procesu sprzedażowego. Co się za nią kryje? Głównym jej założeniem jest wyłączenie pierwiastka ludzkiego dzięki nadawaniu akcjom użytkowników odpowiedniego scoringu i pozwolenie, by system reagował na to według zaplanowanego wcześniej scenariusza. Po piąte Cena. Jak wiemy, wcale nie czyni ona cudów, ale w przypadku mailingu ROI (z ang. return of investment) wynosi około 222%1. To znaczy, że za jedną zainwestowaną złotówkę średnio zyskamy 222 złote. Wysoka stopa zwrotu i do tego niski koszt prowadzenia e-mail marketingu czyni z tego narzędzia absolutny must have komunikacji biznesowej. / 1 Definicja pojęcia ROI, dostęp online: www.emailstatcenter.com/ROI.html [data i godzina dostępu: 22 maja 2015 roku, godz. 13]. / 47 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Łukasz Miller partner channel manager SALESmanago Lead nurturing. Jak przygotować nowe kontakty do zrobienia zakupów Lead nurturing to program edukujący, polegający na wysyłaniu automatycznych wiadomości do nowo pozyskanych kontaktów w celu przygotowania ich do zakupu. Ideą tej strategii jest budowanie relacji z potencjalnymi klientami, nawet jeśli nie są oni aktualnie zdecydowani na zakup danego produktu lub usługi. Lead nurturing kreuje wizerunek firmy w oczach odbiorców, dzięki czemu zwiększa prawdopodobieństwo, że skorzystają z jej oferty, gdy nastąpi moment dokonywania wyboru. ternecie. Jest to moment, w którym powinien się rozpocząć również proces sprzedażowy, jednak najczęściej dział handlowy spóźnia się z reakcją na zainteresowanie klienta. Tylko 25% kupujących w ramach pierwszego kontaktu dzwoni do firmy. Współczesny klient, wyczulony na chwyty marketingowe, chce sam dokonywać zakupu. Jak dowodzą badania, 70% procesu przebywa on na własną rękę. Efekt: firmy tracą kontrolę nad kupującym. Problem: proces zakupowy i sprzedażowy nie zaczynają się równolegle Strategia edukowania potencjalnego klienta ma za zadanie zniwelować rozbieżność procesów zakupowego i sprzedażowego. Dzisiejszy kupujący nie potrzebuje bezpośredniego kontaktu z firmą lub jej handlowcem. 80% kupujących przed dokonaniem zakupu robi research online, 50% z nich rozpoczyna proces zakupowy w in- / 48 / Raport Rozwiązanie: gromadzenie i wykorzystywanie danych o klientach w lead nurturingu Dzięki marketing automation istnieje możliwość identyfikacji i monitorowania zachowań osób wchodzących na stronę www poprzez dostarczenie licznych danych o kliencie (z ang. digital body language, DBL). Na podstawie zgromadzonych informacji system automatycznie buduje kompletny profil klienta, uwzględniając także dane transakcyjne. Im więcej wizyt na stronie, tym więcej wiemy o użytkowniku, a co za tym idzie – komunikacja z nim jest coraz bardziej precyzyjna. Automatyzacja pozwala na wykluczenie problemu opóźnienia w procesie sprzedażowym, ponieważ już pierwszy kontakt jest nawiązywany automatycznie, niezależnie od dnia i godziny. Kolejna komunikacja może odbywać się cyklicznie, w czasie dopasowanym do wizyt konkretnego leada lub w reakcji na konkretne zdarzenia. Charakter komunikacji zależy od profilu czy branży firmy oraz indywidualnych preferencji i strategii. Jak przygotować lead nurturing? Wdrożenie programu warto zacząć od odpowiedzi na 4 kluczowe pytania dotyczące przygotowywanych wiadomości. 1. Do kogo? Fundamentem skutecznej komunikacji jest zrozumienie klienta. Należy przeanalizować wszystkie informacje na jego temat (SALESmanago robi to automatycznie). Gdzie kontakt został pozyskany? Dlaczego klient dokonał (lub nie dokonał) zakupu? Co go do tego przekonało lub przed tym powstrzymało? Na co zwracał szczególną uwagę? Opierając się na doświadczeniu i analizie potrzeb klienta, tworzymy swoisty pro- / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / fil wzorcowy. Odpowiadamy sobie na pytania, co powstrzymało kontakt przed zakupem, wypisując momenty, w których zakończył on proces zakupowy. Analizujemy ścieżkę konsumpcji treści, by znaleźć etapy procesu sprzedażowego, które należy usprawnić. Bardzo ważną zasadą jest także to, by nie bać się zadawać pytań – świadczą one nie o braku kompetencji, ale o trosce i zainteresowaniu, co w efekcie wzmacnia lojalność naszego klienta. 2. Co? Treść to kluczowy element komunikatu kierujący procesami zakupu i sprzedaży. Najważniejszy jest podział treści ze względu na stopień edukacji klienta. Nowemu kontaktowi na początku należy pomóc określić jego potrzeby. W kolejnym etapie dostarczamy mu bardziej zaawansowanej wiedzy eksperckiej, opisując szczegółowo dostępne rozwiązania i kreując tym samym jego preferencje. Końcowym etapem jest zdefiniowanie produktu czy usługi oraz przedstawienie zalet naszego rozwiązania na tle konkurencji. Lead nurturing dba o odpowiednie tempo i zakres edukacji, dzięki czemu każdy odbiorca otrzymuje treść dopasowaną do jego poziomu wiedzy i zaangażowania. 3. Kiedy? Timing wysyłki ma ogromny wpływ na jej skuteczność. W tym również pomaga nam automatyzacja, która dokonuje kwalifikacji leadów dzięki scoringowi kontaktów. Zaangażowanie klienta jest precyzyjnie mierzone poprzez przypisywanie mu punktów za jego aktywność na stronie czy w komunikacji, czyli przy wykorzystaniu jego DBL. System automatycznie wychwytuje tak zwane trigger points, czyli momenty kluczowe w procesie sprzedaży – akcje, które wymagają reakcji. Wówczas narzędzie samodzielnie reaguje na nie, dostarczając właściwą wiadomość lub ofertę we właściwym czasie. 4. Jak? Ostatnim z dylematów jest wybór odpowiedniego kanału komunikacji. Przede wszystkim klasyfikujemy je na dwie grupy. Inbound to kanały, w których klient sam wyszukuje informacji, czyli: SEO, blogi, webinaria, social media czy strona www firmy. Z kolei outbound to kanały, gdzie to my docieramy do potencjalnego klienta z przekazem reklamowym, budując świadomość marki, a więc m.in.: e-mail marketing, SMS, telefon, reklama w RTB i social mediach, spotkania osobiste czy remarketing. Rady specjalistów Klienci są najbardziej skłonni do dzielenia się swoimi danymi w pierwszych 30 dniach od nawiązania kontaktu. Dlatego komunikacja powinna być najbardziej intensywna w pierwszym miesiącu. Pierwsza wiadomość lead nurturingu powinna być standardowa, by w odpowiedzi na konkretne zainteresowanie można było stopniowo personalizować komunikację. W kolejnych wiadomościach wykorzystaj zdobytą wiedzę o DBL klienta, dostosowując treść do jego potrzeb. Jeśli z jakiegoś powodu komunikacja zostanie przerwana, powróć do poprzednich etapów i poprowadź przez nie klienta jeszcze raz. Na koniec rzecz ważna: eksperymentuj! Nie ma złotego środka, a komunikacja indywidualna pociąga za sobą nieskończoną ilość wariantów. Bądź przygotowany na różne scenariusze i sprawdzaj ich skuteczność. / / 49 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / / 50 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Ewa Dudek CEO webePARTNERS Performance marketing – liczy się efektywność Sprzedaż w internecie staje się coraz trudniejsza ze względu na dynamicznie rozwijającą się konkurencję. Rosną koszty promocji, bez której dotarcie do grupy potencjalnych odbiorców jest praktycznie niemożliwe. Nie ma jednego stałego i opłacalnego sposobu na marketing, który jednoznacznie przekłada się na sprzedaż. Sukces marketingowy to zespół bardzo wielu czynników, dlatego bardzo ważna jest wiedza na temat możliwości narzędzi promocyjnych i analitycznych, do jakich mamy dostęp dzięki internetowi. Internet to najbardziej mierzalne medium. Dzięki systemom online możemy ocenić skuteczność każdego, nawet najmniejszego działania promocyjnego. Zmieniają się nie tylko metody prowadzenia kampanii marketingowych, ale również sposób ich rozliczania. Jest to związane z możliwością spontanicznego weryfikowania reakcji odbiorców na reklamę. Nikt nie lubi wyrzucać pieniędzy w błoto, szczególnie gdy zależy nam na zwiększaniu przychodów ze sprzedaży. Dlatego serca reklamodawców podbija performance marketing. Program partnerski Performance marketing to działania i techniki reklamowe zorientowane na rezultaty i rozliczanie za efekty, czyli płacimy tylko w momencie, gdy cel kampanii zostaje zrealizowany. Można wykorzystywać zasady marketingu efektywnościowego, przeprowadzając krótkotrwałe działania na potrzeby realizacji doraźnych potrzeb, np. pozyskanie bazy mailingowej użytkowników potencjalnie zainteresowanych organizowanym wydarzeniem. Zastosujemy w takim przypadku popularny model cost per lead (CPL), gdzie leadem będzie pozyskany adres e-mail. Reklamodawca zapłaci wydawcy ustaloną wcześniej stawkę za każdy poprawnie zweryfikowany e-mail, natomiast adresy błędne zostaną odrzucone i nie będą opłacone. W tym modelu możemy realizować inne cele, takie jak: rejestracja na stronie, wypełnienie formularza, zapisanie do newslettera, otwarcie konta bankowego, pozostawienie numeru telefonu itp. Jednak istotą performance marketingu są działania długofalowe, szczególnie jeśli chodzi o sprzedaż produktów (model CPS, cost per sale), które w perspektywie wieloletniej współpracy zaowocują stale rosnącymi przychodami. Najlepszym narzędziem do przeprowadzania długoterminowych kampanii w modelu performance jest program partnerski. Uruchamiając go, mamy na celu budowanie i stałe rozwijanie własnej lojalnej sieci wydawców, którzy angażują swój czas i potencjał na realizację wyznaczonych celów. W modelu CPS wydawcy wynagra- / 51 / Raport dzani są prowizyjnie za pozytywnie zakończone sprzedaże, które zostały zrealizowane za ich pośrednictwem. Jak pozyskać wydawców Najszybsze rezultaty w performance marketingu uzyskujemy, powierzając opiekę i rozwijanie programu partnerskiego sieci afiliacyjnej. Dołączając do niej, reklamodawca nie musi mieć technologii, która umożliwia prowadzenie programu, mierzenie efektów i zliczanie prowizji. Nie musi ponosić nakładów na samodzielne pozyskiwanie wydawców do programu i stały kontakt z nimi. Istotne jest również to, że nie musi rozliczać się z każdym z nich osobno. Sieć afiliacyjna ma rozbudowane zaplecze technologiczne do profesjonalnej obsługi programu partnerskiego i skupia różnorodnych wydawców, którzy realizują kampanie efektywnościowe za pomocą swoich serwisów internetowych. W modelu za efekt współpracują: porównywarki cenowe, wyszukiwarki produktów, serwisy społecznościowe, zakupowe, serwisy opiniotwórcze, fora i blogi tematyczne, serwisy rabatowe, właściciele legalnych baz mailingowych. Działania efektywnościowe podejmują chętnie webmasterzy, specjaliści SEO, a także firmy obsługujące automatyczne systemy marketingowe (retargeting, e-mail retargeting, rekomendacje produktów itp.). Różnorodność i duża liczba wydawców zarejestrowanych w sieci afiliacyjnej gwarantuje, że do programu dołączą ci, którzy najlepiej zrealizują założone cele programu partnerskiego. Którą sieć afiliacyjną wybrać? Istnieje wiele modeli rozliczania w marketingu efektywnościowym, jednak w kontekście sprzedaży dwa podstawowe to cost per sale i cost per lead. Dla reklamodawcy ważne jest, aby współpracować z siecią, która ma jasno sprecyzowany / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / model działania, zgodny z modelem, którego on poszukuje. Jeśli reklamodawca chce prowadzić program partnerski w modelu CPS, powinien upewnić się, że z wybraną siecią współpracują wydawcy, którzy potrafią efektywnie poruszać się w tym modelu. Nawet najlepszy wydawca, który umiejętnie generuje leady w programach finansowych, nie będzie w stanie wygenerować ruchu, który przełoży się na sprzedaż w sklepie z artykułami dziecięcymi. W WebePartners obsługujemy w tej chwili ponad 400 programów partnerskich sklepów internetowych oferujących produkty ze wszystkich możliwych kategorii. Dedykujemy swoje usługi rynkowi e-commerce. Udostępniane przez nas narzędzia rozwijane są pod kątem zwiększania sprzedaży w sklepach internetowych. Opieramy się w 100% na autorskiej technologii, dzięki czemu ofertę kierujemy również do małych i średnich sklepów. Automatyzacja wielu procesów pozwala nam obsłużyć bardzo dużą liczbę programów partnerskich jednocześnie. Różnorodność i wielość programów na naszej platformie przekłada się z kolei na liczbę i jakość współpracujących z nami wydawców. Wydawcy, którzy dołączają do naszej sieci, oferują innowacyjne sposoby promocji, które w połączeniu z naszymi narzędziami przekładają się na wysoką konwersję sprzedaży. Zasięg naszej sieci rośnie z dnia na dzień, a wartość generowanej sprzedaży rocznie wzrasta o 100%. Niskie koszty w zamian za zaangażowanie Z punktu widzenia reklamodawcy performance marketing jest niezwykle korzystnym narzędziem: niskie ryzyko, płatność tylko za efekty i odpowiedzialność po stronie wydawcy. Jest to jedyny model, który pozwala na całkowitą kontrolę kosztów związanych z reklamą, a co za tym idzie – długoterminowe planowanie kampanii. Ryzyko powodzenia kampanii w marketingu efektywnościowym zostaje przesunięte w stronę wydawców, co nie oznacza, że rola reklamodawcy kończy się w momencie uruchomienia programu. Aby działania performance’owe przełożyły się na realizację założonych celów, niezbędne jest zaangażowanie i dbałość o interesy wydawców. Aby pozyskać i rozwijać wartościową sieć wydawców, reklamodawca musi być czuły na ich potrzeby. Korzystne warunki finansowe współpracy są rzeczą oczywistą, ale nie tylko one przesądzają o powodzeniu programu partnerskiego. Stały kontakt z wydawcami, pomoc w optymalizacji kampanii na wszystkich jej etapach, dbałość o aktualizację przekazywanych danych, wreszcie uczciwe rozliczanie i terminowe wypłacanie należności – to jest klucz do powodzenia programu partnerskiego. Filozofia działania Performance marketing to filozofia działania, proces, który trwa i buduje fundamenty dla późniejszych kampanii realizowanych w oparciu o zdobycze marketingu rozliczanego za efekty. Budowanie sieci wydawców współpracujących w modelach efektywnościowych powinno być prowadzone nieustannie, równocześnie z innymi działaniami reklamowymi. Konieczna jest ciągła optymalizacja i poprawa wyników poprzez stałe mierzenie efektów. Najistotniejsze jest umiejętne połączenie modelu rozliczeń z odpowiednią powierzchnią reklamową wydawców. Z pomocą, by zmierzyć się z powyższym wyzwaniem, wychodzą sieci afiliacyjne, których doświadczenie i umiejętności w realizowaniu kampanii efektywnościowych umożliwią szybkie osiąganie efektów. / / 52 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / / 53 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Patrycja Walencik board assistant mobee dick Jak wykorzystywać rozwiązania mobilne, planując działania sprzedażowe? Dzisiejszy konsument w swoim procesie zakupowym korzysta z wielu urządzeń. Jeśli Twojego klienta charakteryzuje niski współczynnik lojalności wobec Twojej marki, nie twórz dla niego mobilnej aplikacji sprzedażowej. / 54 / Raport Potencjał polskiego rynku Silna dynamika wzrostu rynku m-commerce w Polsce (wzrost o 113% w 2014 roku według raportu mGenerator) oraz zwiększająca się z roku na rok liczba Polaków mających urządzenia mobilne (w tej chwili 60% z nich ma smartfony, a 25% tablety) jest podstawą do uwzględnienia kanału mobilnego w procesie planowania działań sprzedażowych. Oczywiście rynek już dawno zauważył potencjał rozwiązań mobilnych, jednak w wielu przypadkach nadal błędnie zakłada, że dedykowana aplikacja mobilna przyniesie niekwestionowany sukces sprzedażowy. Tymczasem pieniądze włożone w budowę aplikacji mobilnej często nie przynoszą zakładanego zwrotu z inwestycji. Dlaczego? Bo aktywność w kanale mobilnym nie jest równoznaczna z tworzeniem własnej aplikacji. Analiza statystyk kilkudziesięciu realizacji mobilnych doprowadziła mnie do generalnych wniosków, że na 100 osób, które pobrały aplikację, około 80% uruchomi ją tylko raz, z czego zaledwie około 30% do niej powróci. Myślenie o skorzystaniu z kanału mobilnego tylko przez pryzmat stworzenia dedykowanej aplikacji często jest więc pomysłem po prostu nieopłacalnym. Według badania „Mobile App Behavior Survey 2013” 72% użytkowników smartfonów używa nie więcej niż 10 aplikacji dziennie. Trudno będzie konkurować z już ugruntowanymi zwyczajami konsumentów treści mobilnych, dlatego też warto zastanowić się, jak można ich przyzwyczajenia przekuć na rzeczywiste wyniki sprzedażowe. / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Bądź obecny ze swoją ofertą wśród liderów rynku m-commerce Niekwestionowanym liderem polskiego rynku m-commerce jest serwis Allegro. Łączna liczba pobrań jego aplikacji mobilnej na wszystkie platformy (iOS, Android, WP, Symbian, BlackBerry, Bada) na początku roku 2015 przekroczyła 5 milionów użytkowników i stale rośnie. Co ważne, Allegro podaje, że obecnie kilkanaście procent wskaźnika GMV jest realizowane za pośrednictwem wyłącznie urządzeń mobilnych. Wśród kupujących na Allegro jest grupa tzw. mobile-only, która robi wszystkie zakupy tylko przy użyciu urządzenia mobilnego. Miesięcznie około 14% wszystkich kupujących na Allegro.pl kupuje mobilnie, a 50% z nich dokonuje zakupów tylko przy użyciu smartfona. Dla porównania, w maju 2014 roku udział osób kupujących wyłącznie mobilnie stanowił 30%. Rozważając lokowanie produktu na platformach m-commerce’owych, warto również uwzględnić serwis Ceneo. Łączna liczba pobrań (Android, iOS, WP) w lutym 2015 roku wyniosła 870 tysięcy, dla porównania pod koniec 2014 roku było to niecałe 719 tysięcy. Całkowity ruch z urządzeń mobilnych wyniósł na początku 2015 roku 22,2% i od roku 2013 zwiększył się dwukrotnie. Rosnąca z roku na rok liczba użytkowników mobile-only oraz kształtujące się nowe nawyki zakupowe są wyraźnym sygnałem dostosowywania sprzedaży do nowego kanału. „Doświadczenia grupy Allegro z mobilną sprzedażą pokazują, jak szybko Polacy przyzwyczajają się do mobilnych zakupów i przełamują kolejne bariery w korzystaniu z nich, podobnie jak stało się to w przypadku mobilnej bankowości, coraz popularniejszej wśród Polaków” – potwierdza w materiałach prasowych Michał Bonarowski, PR Manager Grupy Allegro. Lokuj kupony w popularnych aplikacjach mobilnych Według raportu „mShopper 2015” przeprowadzonego przez Mobile Institute współczesny konsument naturalnie przeplata świat mobilny z rzeczywistym. I tak na smartfonie lub tablecie kupuje produkt, który zobaczył w sklepie stacjonarnym, a z kolei w realnym świecie kupuje produkty, na które dostał kupon w aplikacji, lub które znalazł np. w mediach społecznościowych, surfując po nich na urządzeniu mobilnym. Dobrą praktyką, która przyczynia się do zwiększenia sprzedaży, jest więc lokowanie kuponów w aplikacji mobilnej obecnej na telefonach Polaków. Rynek wykształcił już cieszące się dużą popularnością i używalnością aplikacje kuponowe. Jeśli działamy w branży produktów FMCG (szybko zbywalnych), to warto zainteresować się możliwościami aplikacji kuponowej Żbik dostępnej na platformach Android i iOS. Od października ubiegłego roku użytkownicy Żbika pobrali prawie 20 tysięcy kuponów. Twórcy tej aplikacji mobilnej, analizując rynek amerykański, zauważyli, że tam w większym stopniu biznes zakupowy oparty jest o kupony rabatowe w Polsce, gdzie prym wiodą wciąż gazetki promocyjne. Atrakcyjność aplikacji Żbik bazuje na zwrocie gotówki za wykorzystane kupony rabatowe. Metoda działania jest bardzo prosta: konsument / 55 / Raport przegląda kupony w aplikacji i wybiera te, które go interesują, następnie robi zakupy, fotografuje paragon, a określona w kuponie część pieniędzy wraca na jego konto bankowe. Tego typu kupony są już bardzo popularne na zachodzie Europy i w USA. Gwarantowany zwrot pieniędzy powoduje, że klienci częściej decydują się na próbowanie nowego produktu. Wsparcie sprzedaży produktów niezwiązanych z kolei z branżą FMCG rozwiązuje aplikacja Qpony dostępna na platformach Android, iOS oraz Windows Phone. Qpony utrzymują wysoką pozycję w rankingach App Store’a i Windows Phone Store’a wśród najchętniej ściąganych aplikacji, a przyrost jej nowych użytkowników od stycznia do maja 2015 roku to prawie 380 tysięcy. Pamiętajmy również o możliwościach aplikacji Listonic, której łączna liczba pobrań na koniec kwietnia wyniosła ponad 910 tysięcy. Przeprowadzona na niej kampania walentynkowa produktu Durex – prezerwatyw Performax Intense – wygenerowała 450 tysięcy odsłon baneru reklamowego oraz wskaźnik CTR na poziomie 2,32%. Przemyślane lokowanie produktu w istniejących aplikacjach zakupowych nie wiąże się z dużym nakładem finansowym, a w krótkim okresie może przynieść wymierne wyniki. Badania przeprowadzone przez Mobile Institute pokazują, że 22% m-kupujących oraz 30% tylko m-kupujących wykorzystuje kupony otrzymane drogą mailową. Co to oznacza dla Twojego biznesu? Tworząc mailingi, pamiętaj o użytkownikach mobilnych! Odpowiednio przygotowany mailing powinien zapewnić możliwość przejrzystego podglądania wiadomości na dowolnym urządzeniu mobilnym. Dostosuj swoją stronę do urządzeń mobilnych Coraz silniejsza i liczniejsza grupa użytkowników mobilnych, w tym rosnąca na znaczeniu grupa użytkowników mobile-only, oczekuje, że Twój sklep i/lub strona internetowa będą dostosowane do urządzeń mobilnych. Tymczasem w roku ubiegłym zaledwie około 5% firm miało stronę www w wersji mobilnej (wg „m-Commerce w praktyce”, mGenerator, 2014 rok). Badania Google pokazują, że ponad 50% użytkowników ko- / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / rzystających z urządzeń mobilnych natychmiast opuszcza stronę internetową, która nie wyświetla się prawidłowo na smartfonie lub tablecie. Takie wyniki przyczyniły się do wprowadzenia przez Google 21 kwietnia 2015 roku algorytmu promującego strony internetowe, które są przyjazne do przeglądania na urządzeniach mobilnych. „Przyjazne” znaczy skonstruowane w taki sposób, że automatycznie dostosowują swoją wielkość do ekranu dowolnego urządzenia mobilnego i można po nich wygodnie nawigować na małym ekranie. Oznacza to, że na liście wyników wyszukiwania z poziomu urządzenia mobilnego będą pojawiać się tylko te witryny, które są dedykowane tabletom oraz smartfonom, czyli strony mobilne lub strony RWD (Google preferuje szczególnie te drugie). Mając na celu zwiększenie konkurencyjności swojej firmy, a co za tym idzie – sprzedaży, powinniśmy jak najszybciej dostosować się do nowych wymagań, gdyż to, jak podkreśla w raporcie „mShopper” Patrycja Sass-Staniszewska, członek zarządu Izby Gospodarki Elektronicznej, „Może być drogą do zaistnienia w kanale sprzedaży mobilnej nawet dla małych firm, które oferują nietypowe usługi”. Postaw na omnichannel Klienci tak naprawdę nie zastanawiają się, w jakim kanale kupują. Jeśli chcą coś kupić, nie ma dla nich znaczenia, czy mają to zrobić w sklepie stacjonarnym, przez komputer, telefon, stronę, czy aplikację mobilną. Chcą po prostu nabyć produkt w najwygodniejszy i najszybszy dla nich sposób. Współczesny klient oczekuje więc takiego modelu sprzedaży, który zagwarantuje mu spójne i płynne doświadczenie zakupowe. Firmy chcące sprostać aktualnym oczekiwaniom konsumentów powinny otworzyć się na zagadnienia omnichannel retailing i prowadzić swoje działania w taki sposób, aby budować zaangażowanie klienta w oparciu o naturalnie przenikające się kanały dotarcia z uwzględnieniem przepływu informacji między różnymi systemami. Omnichannel to jednak coś więcej niż multichannel (sprzedaż wielokanałowa). Tutaj nie wystarczy sprawić, aby produkt był dostępny w wielu miejscach. Justyna Skorupska, przewodnicząca Rady Izby Gospodarki Elektronicznej w Polsce, w wywiadzie dla Wirtualnych Mediów zauważa, że: „W sprzedaży wielokanałowej liczy się docieranie do klientów różnymi kanałami sprzedaży, w omnichannelu zaś chodzi o to, by te kanały dawały klientowi jednakowe wrażenia, czyli tak samo dobrą i fachową obsługę”. Przykładem firmy, która od samego początku stara się opierać swoją strategię w duchu omnikanałowości, jest Pyszne.pl. Zamawiając w serwisie posiłek przez stronę internetową lub przez aplikację ze swojego komputera, tabletu, desktopu, a nawet smart TV, będziemy mieli zbliżone doświadczenia. Cała sztuka polega na tym, by użytkownik nie zauważył różnicy i czuł, że porusza się w jednym, spójnym ekosystemie. Poznaj potrzeby i kontekst funkcjonowania swoich mobilnych klientów Przemyślana obecność w kanale mobilnym nie może ograniczać się do jednego rozwiązania. Powinna dbać o dobre doświadczenia użytkowników, którzy będą mogli poruszać się w dobrze zaprojektowanym ekosystemie łączącym tradycyjne i nowoczesne kanały komunikacji. Dzisiejszy konsument w swoim procesie zakupowym coraz częściej i chętniej przechodzi pomiędzy urządzeniami. „2015 to rok budowania zaangażowania klienta poprzez prostotę użytkowania i spójne doświadczenie niezależnie od urządzenia, z którego korzysta” – podkreśla Katarzyna Prus-Malinowska, dyrektor bankowości elektronicznej w Banku BZ WBK, w raporcie „POLSKA. JEST.MOBI 2015”. Jak pokazują badania Forrester Research, 48% detalistów, którzy postawili na omnichannel, odnotowało wzrost przychodów, zaś 25% potwierdziło wzrost zysków. Przy czym, jak podkreśla w wywiadzie dla Wirtualnych Mediów niezależny ekspert e-commerce Mariusz Wesołowski, „Przy stosowaniu sprzedaży omnikanałowej na pewno trzeba rozdzielić poszczególne branże i zobaczyć, co w nich jest najbardziej przyjazną formą pozyskiwania leadów czy wręcz wprost podnoszenia konwersji”. Badania potrzeb konsumentów mogą uchronić przed kosztowną i nietrafioną inwestycją, a pogłębiona analiza może służyć za punkt wyjścia do budowania długofalowej strategii omnichannelowej. / / 56 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Monika Czaplicka owner Wobuzz Skutki kryzysów w social mediach Przedsiębiorcy dzielą się na dwie grupy – tych, którzy nie przejmują się kryzysami w social mediach, uważając, że nie mają żadnego wpływu na biznes, oraz tych, którzy są świadomi, że te kryzysy mają swoje skutki – różnego typu. Dwa główne problemy określania skutków kryzysów w social mediach Pierwszym problemem jest kwestia rozróżnienia kryzysów od zagwozdek czy innego typu wpadek. Bardzo często nazywamy kryzysami sytuacje, które nawet trudno nazwać negatywnymi. Czym więc się charakteryzują kryzysy? Powinny wpływać na firmę: finansowo, wizerunkowo oraz w obszarze jej działania. To jednak bardzo niedokładna definicja, ponieważ kilkanaście negatywnych komentarzy dla małej firmy może być bardzo niebezpieczne, a dla międzynarodowej korporacji jest wręcz na porządku dziennym. Drugim problemem jest kwestia mierzenia. Aby móc stwierdzić zmianę np. w wizerunku firmy, powinniśmy mieć możliwość odniesienia się do danych sprzed sytuacji kryzysowej oraz po. Niestety, wiele firm nie mierzy tego typu informacji regularnie. Same dane postkryzysowe niestety nie stanowią żadnej informacji bez punktu odniesienia. Z mierzeniem wiąże się jeszcze kwestia dostępności danych: firmy mogą analizować wpływ kryzysów w ramach swojej organizacji, ale niestety wiele informacji jest ściśle tajnych i szersza publiczność nie ma do nich dostępu. Marki nie czują potrzeby chwalenia się swoimi porażkami, nawet jeśli więc jakaś sytuacja wpłynęła negatywnie na firmę, to bardzo często się tego nie dowiemy. Skutki nie tylko finansowe Musimy pamiętać, że chociaż konsekwencje finansowe są dla firmy często bardzo bolesne, kryzysy w social mediach nierzadko skutkują również innymi zmianami: utratą zaufania, zwolnieniami pracowników czy zaszkodzeniem wizerunkowi. Poniżej fragment badania przeprowadzonego na międzynarodowych firmach przez PSB i Burson-Marsteller, w którym zapytano między innymi o odczuwalne skutki kryzysów w social mediach. Pożegnanie z pieniędzmi W Polsce ze świecą szukać marek, które przyznają się do strat finansowych poniesionych w wyniku kryzysów w social mediach. Są jednak sytuacje, w których spokojnie można założyć, że taka strata nastąpiła. Szczególnie jeśli przyjrzymy się wynikom pytania o koszty kryzysów dla międzynarodowych marek: / 57 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Skutki nie tylko finansowe Pożegnanie z pieniędzmi / 58 / Raport Prosiaczki z Makro Fundacja Viva ogłosiła krucjatę przeciw pakowanym prosiaczkom, które są do kupienia w sieci Makro Cash and Carry. Po kilkudniowej batalii zwolenników i przeciwników paczkowanego zwierzęcia marka zdecydowała się na wycofanie produktu ze sprzedaży. Po tygodniu świnki wróciły jednak na sklepowe półki. Nie wiadomo, ile kosztowała ta roszada mięsa. Rozbity samolot australijskich linii lotniczych Quantas Quantas najpierw odkryło spadek cen akcji. Potem dowiedziało się, że spadek ten wynika z faktu, iż jeden z samolotów linii rzekomo się rozbił. Rzekomo, ponieważ tak naprawdę maszyna miała awaryjne lądowanie z powodu palącego się silnika. Jeden z pasażerów zaćwierkał o tym z pokładu, generując przerażenie i dezinformację. Koniec końców, ktoś stworzył fotomontaż wraku samolotu, skutkiem czego wiele osób było przekonanych, że samolot rzeczywiście spadł. Przerażeni akcjonariusze zaczęli wyprzedawać swoje aktywa, w efekcie czego firma straciła setki tysięcy dolarów. U-locki Kryptonite Producent zapięć do rowerów (między innymi w kształcie litery „U”) stracił, jak szacują media, 10 milionów dolarów, kiedy na jednym z forów internetowych ktoś pochwalił się, że otworzył jego zamek przy pomocy długopisu. Ponieważ firma reklamowała się jako ta, która produkuje najbezpieczniejsze zapięcia, szybko stanęła przed poważnym kryzysem wizerunkowym, kiedy w sieci zaczęły się pojawiać filmiki instruktażowe, jak obejść zabezpieczenia jej flagowego produktu. Wieści z sieci szybko przeniosły się do mediów tradycyjnych, informując tysiące zainteresowanych osób. Ostatecznie marka zdecydowała się na wymianę wszystkich wadliwych zapięć, co kosztowało właśnie okrągłe 10 milionów dolarów. Futer Burgerownia z Rudy Śląskiej przeszła do historii dzięki swojemu fan page’owi. Wszystko zaczęło się od jednego z komentarzy klientów, który odnosił się do braku poszanowania zasad higieny w lokalu. Otrzymał prostacką odpowiedź od administratora / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / profilu. Z czasem, i wraz z kolejnymi skargami klientów, profil stawał się coraz bardziej agresywny oraz amatorsko prowadzony. Nie trzeba było długo czekać, żeby tematem zainteresowały się media lokalne, a później odpowiednie instytucje. Knajpę w ciągu kilku miesięcy zamknięto. Zarządzanie kryzysem w social mediach Najprostszą zasadą na to, jak radzić sobie z kryzysowymi sytuacjami w mediach społecznościowych, jest wykorzystanie zasady 5P obejmującej: • przeprosiny, • przyznanie się do winy, • poprawienie się, • przygotowanie, • powetowanie. Praktyka pokazuje, że umiejętne zastosowanie tych elementów pozwala załagodzić negatywne emocje, zmniejszyć zasięg sytuacji, a nawet wygenerować pozytywne rozwiązanie sprawy. Kluczem jest świadomość, że nie chodzi o niepopełnianie błędów – wszak każda marka prędzej czy później zaliczy wpadkę – ale o umiejętne zajęcie się sprawą. Marka musi zaprezentować się jako profesjonalna firma, która potrafi stanąć na wysokości zadania. Dwie strony medalu Chociaż najczęściej ludzie interesują się negatywnymi skutkami kryzysów, należy również pamiętać o tym, że dużo ważniejsze od tego, co marka może stracić, jest to, co może zyskać. Kryzys, z definicji, jest sytuacją zwrotną. Organizacja może więc wykorzystać powstałe zainteresowanie, aby przekuć je na wizerunkowy sukces, prezentując się z dobrej strony, a nawet poprawiając swoje notowania u klientów. Dobrze rozwiązany kryzys zwiększa zaufanie konsumentów do marki, może przynieść zwiększenie sprzedaży czy inne pozytywne efekty dla przedsiębiorstwa. Warto więc, zamiast obawiać się porażki, zastanowić się, jak uzyskać jak najbardziej pozytywny efekt. Bo każdy kryzys w social mediach jest szansą na sukces. / / 59 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Adam Wesołowski CEO, head of video strategy GO VIDEO Czy wideo marketing sprzedaje? Marketer, który szuka nowych kanałów promocji marki, sprzedawanego produktu lub usługi, prędzej czy później spróbuje wideo marketingu. O ile ten obszar doskonale nadaje się do celów brandingowych (z racji znakomitego potencjału budowania zasięgu i świadomości marki), o tyle wykorzystanie filmów w sposób efektywnościowy wymaga kompleksowego podejścia do strategii, produkcji treści i jej późniejszej dystrybucji. Jedno jest pewne – każdy, kto wykorzystuje internet jako kanał sprzedaży, powinien spróbować przygody z wideo marketingiem. Dlaczego wideo marketing? Świat wideo marketingu ma niesamowity potencjał, również sprzedażowy – wystarczy wspomnieć o tym, że YouTube to druga wyszukiwarka treści na świecie, o prawie siedemnastomilionowym zasięgu w Polsce (dane Megapanelu z marca br.). Natomiast dla Facebooka (druga najpopularniejsza witryna w polskim internecie) wideo ma strategiczne znaczenie dla rozwoju platformy i możliwości monetyzacji treści. Nie można więc takiego potencjału nie wykorzystać. Według badań Internet Retailer (z lat 2009 i 2010) internauci, którzy obejrzeli wideo produktu, są od 84 do 400% bardziej skłonni do jego zakupu od klientów, którzy takowego nie widzieli. Co więcej, według L2 Specialty Retail Report (2010) ich średni koszyk jest większy o 13%. Jeśli więc masz sklep internetowy, to wideo to dobry wybór potwierdzony przez takie marki jak Zappos, BeardBrand czy sklep z biżuterią Ice. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, wideo tworzy prawie „personalną” więź z marką, przez co buduje zaufanie. Dzięki filmom umieszczonym na stronie czy kanale YouTube’a możemy zapoznać się z produktem bądź usługą przed jakimkolwiek kontaktem ze sprzedawcą. Badania Executiveboard (2011) wskazują, że po obejrzeniu wideo 57% decyzji zakupowych jest powzięta już przed spotkaniem z przedstawicielem handlowym. Po drugie, buduje ono zaangażowanie na stronie www (zmniejsza bounce rate i podwyższa czas spędzony na niej) oraz zwiększa wiedzę o produkcie. Według MarketingCharts.com (2012) 3 na 5 konsumentów spędzi co najmniej dwie minuty, oglądając film o produkcie, który zamierzają kupić. Po trzecie zaś – co jest niezwykle ważną rzeczą dla każdego e-marketera – wideo ma pozytywny wpływ na SEO (pojawia się w ok. 70% top 100 wyników wyszukiwania), zaś wysoki SERP zwiększa generowany ruch, a co za tym idzie – również sprzedaż. Należy pamiętać, że jeśli zależy nam na indeksowaniu wideo w wynikach wyszukiwania, musimy przesłać tzw. wideo sitemapę poprzez Google Webmaster Tools. Jak się za to zabrać? Zacznij od strategii Ustalenie budżetu, który możemy przeznaczyć na działania wideo marketingowe (może przy okazji uda się ustalić spodziewane ROI?), oraz jego celu to pierwsze kroki. Pomyślmy, jakie mamy cele do osiągnięcia, nieprzekraczalne terminy (timeline projektu) oraz jakie KPI są dla nas najważniejsze (zakładam, że sprzedaż, ale może to być zasięg, share’owanie itp.). Zastanów się na spokojnie, kim jest Twój klient i co go zainteresuje, stwórz persony i spróbuj ustalić, gdzie dana osoba ogląda filmy (YouTube, Facebook, platformy VOD etc.) oraz jak do niej dotrzesz. Bez strategii praktycznie niemożliwe jest stworzenie efektywnej kampanii wideo marketingowej – samo wrzucenie filmu na firmowy kanał to nie wszystko. Dobra treść i jej produkcja Treść – jak zawsze – jest najważniejsza. Bez angażującego contentu ciężko będzie Twoim klientom odnaleźć filmy na firmowym kanale na YouTube. Serwis promuje tzw. watch time, więc im lepszy współczynnik oglądalności wideo, tym wyższa jego pozycja w wynikach wyszukiwania i polecanych filmach. Zastanów się, jaka treść zainteresuje Twoich klientów i sprawi, że przesuną się w dół lejka sprzedażowego. Może w Twoim przypadku wideo można wykorzystać do nakręcenia recenzji produktów lub pokazania ich sposobu działania (tworząc np. serię „how-to” z wyraźnym CTA i odnośnikiem do Twojej strony?), a może zabawnej reklamy, która szukać będzie – trudnego do uzyskania – efektu „viralowości”? Czegokolwiek nie wybierzesz, musisz zastanowić się, jaki będzie jej ton (poważny czy zabawny?), kto będzie w niej występował (jedna, tak sama postać czy też różne, profesjonalny aktor czy też może pracownik firmy?). Czy nasza przygoda z wideo ma być serią filmów, czy tylko jednym dużym „strzałem” w formie animacji, screencastu czy filmu. Te decyzje będą miały wpływ na pewno na koszty, ale też unikalność Twojego przekazu. Musisz też pomyśleć, czy produkcję takiego klipu zlecić chcesz firmie zewnętrznej (studiu produkcyjnemu), czy też budujesz u siebie kompetencje filmowe. Zatrudnienie specjalistów zapewne będzie droższe, ale masz gwarancję wysokiej jakości. Z drugiej strony, przy łatwo dostępnej technologii i długoterminowych planach wykorzystania wideo (np. gdy chcesz nagrać setki prostych filmów o produktach ) lepszym rozwiązaniem jest budowanie kompetencji in-house. Oba rozwiązania mają swoje plusy i minusy, więc decyzja zależy od kwestii indywidualnych oraz budżetowych. Na koniec – efektywna dystrybucja Nawet najlepsza strategia i najbardziej angażująca treść nie pomogą osiągnąć biznesowych celów bez odpowiedniej dystrybucji. Co zatem zrobić, żeby wideo zdobywało nowych użytkowników i zachęcało ich do zakupu? Pierwszym elementem jest odpowiednia optymalizacja treści, która na YouTube ma bardzo duże znaczenie, jeśli chodzi o możliwość znalezienia filmów. Postaraj się używać wszystkich funkcji kanału (dodaj ciekawy baner, połącz ze swoją stroną i kanałami social medialnymi, używaj kart czy adnotacji z linkiem do strony lub sklepu), zaś filmy starannie opisuj, zwracając uwagę na odpowiednie słowa kluczowe (które powinny być również meta tagami). Zadbaj o to, żeby miniaturki filmów zachęcały do kliknięcia (użyj niestandardowych miniatur jednego typu, z widocznym CTA). Dobrą praktyką jest użycie płatnej reklamy wideo na YouTube (pomijalne spoty TrueView In-stream), która dzięki niewielkiemu jeszcze na nią popytowi zapewnia stosunkowo niewielkie koszty dotarcia przy wysokiej zapamiętywalności przekazu. Z reklamą możemy również trafić do użytkowników z zebranej wcześniej listy remarketingowej, lub używając bardziej zaawansowanych systemów RTB. Przyszłość? Wideo jest dopiero na początku swojej drogi, więc oczekujmy szybkiego rozwoju tego obszaru. Dla marketera filmy personalizowane, pozwalające precyzyjniej dotrzeć do grupy docelowej, lub własne systemy hostingowe (Wistia, Vidyard) do generowania leadów to następne kroki w efektywnym wykorzystaniu wideo marketingu. / / 60 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Karol Modzelewski head of sales MUSE – youtube analytics Potęga YouTube’a jest niepodważalna Nawet jeśli jakiś szaleniec ją kwestionuje, jest zagłuszany przez astronomiczne liczby wyświetleń bijące na głowę wszystkie rekordy analogowego świata wideo. To, że YouTube stał się ulubionym medium internautów, też nikogo nie dziwi. Czy warto i w jaki sposób wykorzystać ten serwis dla swojej marki? Jakie korzyści może przynieść wideo marketing i ile to może kosztować? Oto odpowiedzi. CZY warto wchodzić w YouTube’a? 98% badanych polskich internautów wskazało YouTube’a (YT) jako swoje ulubione medium. Facebook (FB) zajął drugie miejsce z liczbą 85% głosów. O to, aby chociaż jedną nogą zahaczyć o podium, biją się czołowe polskie stacje telewizyjne, oscylując wokół 65%. Widzimy zatem, że YT nokautuje przeciwników, trzymając na odpowiedni dystans nawet FB. Dlaczego zatem marki czy instytucje tak powoli i nieśmiało wchodzą w świat wideo? Facebook jest medium oswojonym, obeznanym i zaprzyjaźnionym. Każdy potrafi wypromować post i pokazać zasięg. Inaczej sytuacja ma się w przypadku YT. Ile z tych osób potrafi wskazać najważniejsze parametry filmu? Albo powiedzieć, dlaczego watchtime jest piekielnie istotny i jak podbić skuteczność adnotacji? Albo czym są te adnotacje? Brak wiedzy i samej świadomości sprawia, że nawet duże marki mogą za chwilę przegrać wyścig o klienta. Z drugiej strony YT jest jak amerykański sen dla mniejszych, ukrytych w cieniu wielkich brandów. Wystarczy pomysł, aby stać się gwiazdą. Od pucybuta do milionera. Nie wierzycie do końca w to, czy wideo może pomóc Waszej marce? Oto liczby, które powinny Was przekonać. 70% klientów B2B na swojej ścieżce zakupowej zetknęło się z wideo nawiązującym bądź opisującym dany produkt. Wiemy zatem, że oglądają, ale czy przywiązują do tego uwagę? 96% badanych stwierdziło, że oglądany film miał duży wpływ na podjęcie decyzji o zakupie. Wyłączając zatem emocje i lęk przed nieznanym, możemy obiek- tywnie stwierdzić, że YT i wideo jest piekielnie ważne. Zatem pora oswoić się z nieznanym, odpowiadając na pytanie: JAK wykorzystać wideo? Sposobów mamy kilka: • kampanie in-stream – czyli emisja Waszych klipów przed określonymi treściami na YT. Tylko niech ręka boska broni każdego, kto chce wrzucić tam klasyczną reklamę, telewizyjną trzydziestkę. To przepalenie budżetu i strzał w stopę. Pierwsze 5 sekund jest kluczowe. Przykuj uwagę widza. Przekonaj go, że wiesz, co robisz, i szanujesz jego czas i wybór; • współpraca z vlogerami – rosną jak grzyby po deszczu i bardzo dobrze. Wielu z nich ma bardzo dobrze sprofilowane grupy odbiorców. Bardzo ważnym plusem jest też fakt, że subskrybcja oznacza kredyt zaufania. Ich widzowie to prawdziwi fani, nierzucający lajkami na lewo i prawo, bo nazwa fan page’a brzmi zabawnie; • wideo na karcie produktu – coś dla e-commerce. Zappos – sklep oferujący odzież damską – odnotował wzrost konwersji do 30% przy produktach, które dysponowały nie tylko zdjęciem, ale też kilkusekundowym filmem je prezentującym; • własny kanał na YouTube – sedno sprawy. Jeśli nie wiesz, jak stworzyć kanał, albo z której strony się do niego zabrać, poszukaj firm, które się w tym specjalizują i mogą poprowadzić Cię za rękę od pierwszego filmu do pierwszych tysięcy subskrybentów. Jeśli komuś wydaje się, że jego produkt czy marka nie nadają się na YT, polecam przykład Blendteca. Firma produkująca blendery chciała zaistnieć na YT. Pozornie miała produkt niezbyt youtub’owy, jednak CEO firmy wpadł na pomysł, aby w każdym odcinku stylizowanym na lata 70. wrzucać do ich blenderów najnowsze smartfony, mieląc je na pył. Efekt – 800 tys. subskrybentów i średnio kilka milionów wyświetleń na film. JAK uniknąć wpadki? YT jest drugą po Google najpopularniejszą wyszukiwarką na świecie. Do tego Google wykorzystuje wyniki pochodzące z tego serwisu, czego doskonałym przykładem jest filmik z kurtką The North Face. Po wpisaniu frazy „North Face opinions” na pierwszym miejscu w wyszukiwarce Google nie znajdziemy strony czy forum użytkowników tych kurtek, ale film vlogera, który jedną taką kurtkę testuje. To potwierdza regułę, że 86% wyświetleń treści mówiących o Waszych produktach nie pochodzi od Was, ale od twórców i użytkowników YT. Dlaczego w takim razie ktoś ma decydować o tym, jak macie być postrzegani, skoro wystarczy wejść tam i przejąć inicjatywę? CHCĘ virala Na koniec Święty Graal internetu, czyli viral. Każdy chce go mieć, a mało kto wie, jak go stworzyć. W końcu film, który (w drugiej fazie życia) organicznie szerzy się niczym wirus, zamieniając napotkanych ludzi w ambasadorów marki i nośniki reklamy, to nic innego jak cudo wśród materiałów wideo. Jest kilka zasad, których należy przestrzegać przy tworzeniu tego rodzaju materiału. Wśród nich są między innymi: odwołanie się do skrajnych emocji, utożsamianie się z treścią i przekazem itp. Każdy i tak ma swój przepis, ale na początku trzeba nadać pędu temu filmowi, pamiętając, że pierwsze reakcje mogą być mylące. Pierwsi odbiorcy, jacy się z nim zetkną, to Wasi klienci, fani, goście. Ich obiektywizm jest raczej wątpliwy. To drugi i każdy kolejny krąg widzów zadecyduje o tym, czy viral się udał. Jeśli znajomi znajomych i każda kolejna dalsza osoba przekaże go dalej, wtedy tworzy się viral. Co zrobić, aby nie przegapić tego filmu? Co jeśli wśród Waszych treści znajduje się klejnot, który przypadkiem może zabłysnąć? Należy zliczać udostępnienia i polubienia wszystkich Waszych filmów i filmów Waszych konkurentów na YT, Facebooku i Twitterze, aby odnaleźć viral wśród swoich filmów i zajrzeć pod bluzkę konkurencji. Jesteśmy świadkami narodzin potęgi YouTube’a i ciekawego wyścigu, który wygrają ci, którzy wykorzystają jego moc. Własny kanał i tysiące subskrybentów stają się standardem, a wideo – ukochaną formą komunikacji. / Dane procentowe zawarte w tekście pochodzą z badań IRCenter oraz Google. / 61 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Natalia Chrzanowska content manager Brand24 Monitoruj, analizuj, sprzedawaj W dzisiejszych realiach biznesu marketerzy muszą ciągle dostosowywać planowanie i realizowanie założonych strategii do stale zmieniających się trendów. Dostęp do nowoczesnych technologii wymusza na nich zmianę podejścia oraz sposobu komunikowania się z klientem, ale także zwiększa zakres możliwości w obszarze ich działań. Kanały digitalowe pozwalają na zaplanowanie złożonych działań marketingowych, dokładną ich realizację oraz precyzyjną ocenę ich efektywności i skuteczności. Kanały tradycyjne nie umożliwiają tak wnikliwej i trafnej analizy naszej grupy docelowej czy konkurencji, jaką możemy przeprowadzić z użyciem technologii internetowych. Trzeba jednak wiedzieć, jak do tego podejść. W ciągu ostatnich kilku lat nastąpiła wyraźna zmiana nawyków zakupowych konsumentów oraz sposobu pozyskiwania przez nich informacji na temat produktów czy usług. Klienci są bardziej aktywni w świecie online i tam też przeniosła się znaczna część ich decyzji zakupowych. Często zanim zetkną się z tradycyjnym kanałem sprzedażowym, mają już szeroką wiedzę nie tylko na temat konkretnego produktu, ale także całej kategorii. Są bardziej świadomi, niezależni w swoich wyborach i polegają w większej mierze na rekomendacjach znajomych czy influencerów, a nie na przekazach marketingowych marki. Z tego powodu zwiększa się znaczenie marketingu szeptanego, marketingu rekomendacji lub relacji. Nowoczesny marketer Wszystkie te czynniki wymuszają na marketerach analityczne podejście do realizowanych strategii. Korzystając z dostępnych narzędzi internetowych, mogą oni precyzyjnie określić grupę docelową, uwzględniając jej dane demograficzne, zainteresowania, zachowanie w sieci i wiele więcej. Tak samo sytuacja wygląda od strony analizy wyników. Współczesny marketer działający w internecie powinien swój dzień zaczynać nie tylko od studiowania efektywności swoich aktywności, ale także analizowania ciągle zmieniającego się otoczenia i konkurencji. Oczywiście na samej obserwacji praca marketera-analityka się nie kończy. Jeśli dane rozwią- zanie nie przynosi oczekiwanego rezultatu, albo dany efekt działań nie jest dla nas satysfakcjonujący i wiemy, że możemy osiągnąć więcej, powinniśmy testować i wprowadzać zmiany. I oczywiście mierzyć ich skuteczność. Często bardzo małe modyfikacje są w stanie przynieść ogromne rezultaty. W przypadku Brand24 po zmianie strony rejestracji liczba nowych triali wzrosła o 40%. Biorąc pod uwagę, że modyfikacja ta kosztowała firmę jedynie kilka godzin pracy, można śmiało stwierdzić, że było warto. Powyższy przykład pokazuje przede wszystkim dwie rzeczy. Po pierwsze, często bardzo małe zmiany z punktu widzenia kosztów mogą przynieść kolosalną różnicę. Po drugie, dzięki analityce internetowej jesteśmy w stanie precyzyjnie określić skuteczność naszych starań. To z kolei przekłada się na ocenę efektywności, dzięki której możemy zdecydować, co jest opłacalne, a co nie, i następnie zrezygnować z bezowocnych działań. Wideo sprzedaje Nowoczesne technologie wykorzystywane w marketingu pozwalają nam też sięgać po bardziej niekonwencjonalne sposoby sprzedaży. W dzisiejszych mediach na znaczeniu zyskuje wideo, które jest najdynamiczniej rozwijającą się formą contentu internetowego. Wiele badań pokazuje, że materiały audiowizualne zwiększają zaangażowanie konsumentów oraz sprawiają, że są oni bardziej skłonni kupić daną usługę / 62 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / czy produkt po obejrzeniu filmu. Jednak wciąż relatywnie niewiele marek z korzysta z tego potencjału, mimo że istnieje mnóstwo narzędzi ułatwiających wykorzystywanie wideo w marketingu, jak i wiele form jego stosowania. Dlatego warto zainwestować w ten obszar. promocyjny, który w zabawny sposób zaprezentował produkt i model biznesowy marki, w ciągu pierwszych trzech miesięcy osiągnął prawie 5 milionów wyświetleń, a dwa pierwsze dni od jego publikacji zaowocowały 12 tysiącami nowych subskrybentów maszynek. Wideo może pomóc Ci sprzedawać. Wiele marek, szczególnie tych rozwijających się, wykorzystuje filmy do zwiększenia świadomości marki i uzyskania jej pozytywnego wizerunku. Przepis jest prosty. Wystarczy stworzyć dobry viral, który sam się będzie „sprzedawał”. Należy przy tym oczywiście pamiętać o trzech podstawowych zasadach. Po pierwsze, taki materiał musi być dobrej jakości. Nie chodzi tu o tworzenie profesjonalnej produkcji, która wymaga posiadania ogromnego budżetu, ale nie możemy pozwolić sobie na niewyraźny dźwięk czy rozmazany obraz. Jednak z dzisiejszymi możliwościami technologicznymi taki viral może powstać nawet przy użyciu naszego smartfona. Po drugie, wideo musi nawiązywać do naszej marki, produktu czy usługi w sposób klarowny. Osiągnięcie liczby wyświetleń na poziomie kilku milionów nie przełoży się na sukces biznesowy, jeśli odbiorcy nie będą kojarzyć filmu z marką. W końcu wideo musi angażować i nawiązywać do emocji. Niezależnie od tego, czy będzie ono bawić, wzruszać, czy wstrząsać publiką, powinno wzbudzać emocje. W przeciwnym wypadku nie liczmy na to, że internauci będą udostępniać nasz materiał innym. Marek, które opierają się na marketingu rekomendacji, jest o wiele więcej. Dzieje się tak, ponieważ oprócz samej sprzedaży marka zyskuje znacznie więcej. Wzrost świadomości, poprawa wizerunku oraz pozyskanie ambasadorów to elementy, które może trudniej zmierzyć, ale prędzej czy później one też przełożą się na wzrost sprzedaży. Należy pamiętać, że budowanie wartości opiera się na budowaniu relacji z klientami. Przykładem marki, która potrafiła sprzedać swoje produkty za pomocą wideo, jest Dollar Shave Club – firma, która sprzedaje maszynki jednorazowe i dostarcza je pocztą. Jej filmik Permission marketing Internet daje nam o wiele więcej możliwości dotarcia do naszych potencjalnych klientów. Co więcej, pozwala nam na dotarcie do osób, które mogą przypuszczalnie być zainteresowane naszym produktem lub poszukują dobrego rozwiązania z danej kategorii. Z danych monitoringu internetu wynika, że globalnie w ciągu miesiąca powstaje około 45 tysięcy zapytań zawierających frazę „Gdzie mogę kupić”. Daje to markom ogromny potencjał dotarcia do pytających o to osób i zaoferowania w sposób nienachalny swoich usług. Jesteśmy wtedy obecni tam, gdzie nas rzeczywiście potrzebują, a nie na siłę próbujemy wcisnąć produkt komuś, kto nie jest nim zainteresowany. Co więcej, często stwarza to okazję do popisania się kreatywnym podejściem do takiego klienta, które niesie ze sobą potencjał virala. Tu możemy wymienić Virgin Trains, które dostarczyło jednemu z pasażerów pociągu rolkę papieru prosto do toalety, z której korzystał. Podsumowując, marketing internetowy w znacznej mierze powinien opierać się na analizie grupy docelowej, otoczenia oraz mierzeniu skuteczności naszych działań. Dzięki temu możemy sprzedawać więcej i efektywniej. Dobrą formą, która oprócz sprzedaży pomoże nam zwiększyć świadomość, zbudować wizerunek marki i zyskać nowych ambasadorów, jest wideo. Dobrze stworzony film to materiał na virala, który internauci sami chętnie będą udostępniać. Internet umożliwia nam także dotarcie do klientów, którzy rzeczywiście potrzebują produktu czy usługi z danej kategorii, dzięki czemu w sposób nienatrętny możemy nawiązać z nimi kontakt i zbudować relacje. Jeśli chcesz sprzedawać więcej, obserwuj, analizuj i działaj. / / 63 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / / 64 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Radek Miszczak Grzegorz Bosak prezes zarządu ekspert SEO/SEM Rocket Media Rocket Media Jak pokonać internetowy maraton i dobiec do mety wyników wyszukiwania? 5 kroków w skutecznym SEO/pozycjonowaniu stron Z SEO jest jak z bieganiem. Aby osiągnąć sukces, potrzeba cierpliwości, determinacji i sporo pracy. Trzeba walczyć z konkurencją, która często ma lepszą kondycję i potrafi szybko nas wyprzedzić. Co zrobić, żeby znaleźć się na mecie i dotrzeć do klientów, zanim zrobi to ktoś inny? Przedstawiamy 5 najważniejszych kroków w pozycjonowaniu firm w internecie. Znajdź swoją motywację, czyli jak SEO przenosi się na zysk przedsiębiorstwa? Tak jak zaczynamy bieg, by osiągnąć pewien cel (poprawa kondycji albo po prostu zrzucenie paru kilogramów), tak samo wdrażamy strategie SEO, by stale zwiększać zysk swojej firmy. Określenie dokładnych, mierzalnych key performance indicators (KPI) pomoże w zbudowaniu odpowiedniej strategii działań. Dlaczego zatem powinieneś zainwestować w pozycjonowanie swojej strony internetowej? • Zwiększysz dzięki temu widoczność strony w wyszukiwarce. • Dotrzesz do wybranej przez siebie grupy docelowej (bardzo w tym pomagają zwłaszcza kampanie Google AdWords). • Zyskasz więcej leadów i zwiększysz konwersję. • Będziesz pierwszy w peletonie firm z Twojej branży. Krótko mówiąc: SEO znacznie ułatwia sprzedaż. Jak się do tego zabrać? Po określeniu celów, jakie chcesz osiągnąć, stwórz plan i strategię, którą obierzesz w kampanii internetowej. Pamiętaj jednak, że tak jak podczas maratonu powinieneś zaplanować rozkład sił, tak samo w SEO każdy etap ma zadziać się w określonej kolejności. Zaczynamy od dobrej rozgrzewki. Rozgrzewka: audyt SEO Nie zaczynasz treningów bez zastanowienia się nad swoimi mocnymi i słabymi stronami. W czym jesteś dobry, a nad czym powinieneś jeszcze popracować? Podobnie jest, gdy zaczynasz działania SEO. Aby przeanalizować wszystkie wady i zalety swojej witryny, konieczny jest jej audyt. / 65 / Raport Audyt to inaczej specjalistyczna analiza SEO. Dzięki niej dowiesz się o wszystkich koniecznych zmianach, jakie trzeba wprowadzić na stronie. Czasami dopiero czujne oko specjalisty zauważy np. zdublowaną treść albo niewłaściwe przekierowania, które obniżają atrakcyjność i użyteczność witryny. Główne korzyści, jakie daje audyt SEO, to: • interwencja – we właściwym czasie zareagujesz na wszystkie usterki; • transparentność – strona stanie się dla Ciebie bardziej przystępna i zrozumiała; • efektywność – gdy wprowadzisz potrzebne zmiany, pozycjonowanie będzie szybsze i prostsze. Bez falstartu: optymalizacja strony Gdy zaczynasz trenować, wybierasz dobry sprzęt. Nie założysz znoszonych trampek, ale kupisz odpowiednie buty sportowe. Przygotowujesz się do tego, by nie zacząć z falstartem, gdy nagle potkniesz się o źle zawiązaną sznurówkę. Identycznie jest z optymalizacją strony internetowej. Gdybyś nie przygotował witryny do pozycjonowania, wszystkie późniejsze działania nie miałyby większego sensu, a efekt były bardzo niechlujny. Dlatego zanim zabierzesz się za systematyczne sprawdzanie rosnących pozycji, posłuchaj specjalistów i wdróż wszystkie niezbędne zmiany. Zwróć uwagę zwłaszcza na to, czy: • strona ładuje się wystarczająco szybko; • interfejs jest przyjazny i czy na www znajduje się mapa witryny; • metadane (czyli meta title i meta description) są dobrze opisane; / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / • treść na stronie jest odpowiednio edytowana i atrakcyjna zarówno dla internauty (wyliczenia, grafiki, unikalne teksty), jak i dla wyszukiwarki (odpowiednie nasycenie słów kluczowych); • wszystkie przekierowania są poprawnie ustawione. Masz już gotowe buty, czyli dobrze zoptymalizowaną stronę? Czas ruszyć w drogę i zabrać się za pozycjonowanie witryny. Półmetek: link building Idzie Ci całkiem dobrze, ale do mety jeszcze daleko. Żeby ukończyć bieg, potrzebujesz butelki wody na odświeżenie. Takim ożywieniem dla strategii SEO jest link building. Zobacz, jak pomoże Ci w osiąganiu jeszcze większych zysków. Link building jest świetnym sposobem na pozyskanie wartościowych i trwałych linków, które skutecznie zmotywują potencjalnych klientów do wejścia na stronę i zapoznania się z Twoją ofertą. Bardzo ważne, by odnośniki pochodziły z godnych zaufania źródeł. Jeśli produkty i usługi będą rekomendowane przez poprzednich użytkowników, staniesz się bardzo wiarygodny w oczach internautów. Skąd pozyskiwać takie linki? Najlepiej z popularnych serwisów i for, które nawiązują tematyką do zawartości Twojej strony. Prawie na mecie: dopasowanie do urządzeń mobilnych Jesteś już niemal na końcu swojego biegu. Nagle czujesz, że zbaczasz z trasy i tracisz orientację. Żeby nie wypaść z rytmu i czołówki innych biegaczy, potrzebujesz wsparcia. Tym dla strony jest jej wersja mobilna. 21 kwietnia 2015 roku Google ogłosiło aktualizację algorytmu mającego „karać” wszystkie witryny, które nie są jeszcze dopasowane do potrzeb mobilnego użytkownika. Nie pozwól, by google’owska aktualizacja zbiła Cię z tropu. Na dobry początek sprawdź, czy w wynikach wyszukiwania przy adresie Twojej strony znajduje się napis „mobile-friendly”. Jeśli go nie widzisz, wiedz, że coś (złego) się dzieje. Co możesz z tym zrobić już dziś? Dopasuj wersję desktopową do mobilnej. Można to zrobić za pomocą subdomeny, lub korzystając ze specjalnej techniki projektowania stron www, czyli RWD (responsive web design). Automatycznie dostosowuje on układ i wygląd witryny do urządzenia, na którym jest otwierana. Szczęśliwy koniec: stały monitoring Brawo, dobiegłeś do mety! Twoja strona znajduje się w pierwszej dziesiątce wyników wyszukiwarki, a zyski rosną jak na drożdżach. Wizerunek stał się lepszy i coraz więcej osób odwiedza witrynę i korzysta z Twoich usług. Działania SEO potrafią być bardzo trwałe, a raz zdobyte pozycje trudno zrzucić z powrotem na szary koniec rankingu. Nie spoczywaj jednak na laurach. Kluczem do sukcesu jest stały monitoring i trzymanie ręki na pulsie. Analizuj stan obecny, wyciągaj wnioski na przyszłość, wyczekuj aktualizacji algorytmów... albo po prostu pozwól, by zrobiła to za Ciebie profesjonalna agencja SEO. Wtedy nie martwisz się już o nic, tylko spokojnie cieszysz się zasłużonym odpoczynkiem po wymagającym maratonie. Mamy nadzieję, że po drodze nie dostałeś zadyszki. / / 66 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / / 67 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Adam Piwek head of public relations Mind Progress Group Szukaj niszy – zyskuj w ciszy Dzisiaj skuteczny marketing, komunikacja i sprzedaż muszą podążać we wspólnym kierunku. To nie poszczególne narzędzia, ale zintegrowane podejście do działania, współpraca i wsłuchanie się w potrzeby odbiorców decydują o sukcesie. Wbrew pozorom nie jest to takie łatwe zadanie, bo spojrzenie w przyszłość wymaga od firm i instytucji skoncentrowania się na kwestiach sprzedaży i komunikacji inaczej niż przez pryzmat krótkookresowych wyników. Zyskają ci, którzy będą nie tylko odnajdywać się w megatrendach, ale też będą aktywnie słuchać otoczenia, wyciągać wnioski i przekuwać je w rozwiązania biznesowe Czy marketing i sprzedaż podążają dzisiaj za potrzebami odbiorców? Wydaje się, że nie. Coraz bardziej rośnie dysonans związany z odbiorem treści komunikacyjnych. Z drugiej strony coraz więcej firm zdaje sobie sprawę, że technikami sprzedażowymi pochodzącymi sprzed kilkudziesięciu, a nawet czasem sprzed setek lat niewiele dzisiaj zdziałamy. Nie chodzi tutaj wcale o całkowicie inne podejście do modelu konsumpcji, zakupów i sprzedaży związane z pokoleniami millenialsów, X, Y czy Z. Ale o pewną zmianę systemową, która sprawia, że przedstawiciele tych różnych generacji czerpią wzajemnie ze swojej wiedzy, uczą się, tworząc swoisty model transpokoleniowego klienta. Dzisiaj już osoby z grupy 60+ na co dzień udowadniają, że stereotyp babci obawiającej się klawiatury czy myszki odchodzi coraz bardziej w zapomnienie. Z drugiej strony najmłodsze pokolenie, które dojrzewa wraz ze swoistym przyrośnięciem do klawiatury czy urządzeń mobilnych oraz komputerowych ma całkowicie inny model konsumpcji mediów. Nasz transpokoleniowy klient nie jest dzisiaj jednorodny. Stąd coraz istotniejsze znaczenie w budowaniu działań komunikacyjnych i sprzedażowych ma tworzenie persony. Można ją w sporym uproszczeniu uznać za naszego modelowego odbiorcę działań. Swoistego modelowego klienta czy raczej za zbiór wartości, przekonań i cech, które najczęściej będzie reprezentować. Jednak samo wykorzystywanie person w budowaniu synergicznych działań komunikacyjnych czy związanych z generowaniem zysków to dzisiaj zdecydowanie za mało. Musisz słuchać i coś więcej Dialog to dzisiaj jedno z pojęć, które musi zaistnieć w słownikach każdego efektywnego brand managera, szefa marketingu i sprzedaży. Dzisiaj nie wystarczy tworzyć produkty. Dzisiaj muszą one stanowić odpowiedź na konkretne oczekiwania i potrzeby. Chociaż takie stwierdzenie może wydawać się nieco ryzykowne, to dzisiaj na działaniach sprzedażowych będą coraz bardziej zyskiwać ci, którzy swoje produkty będą tworzyć, uwzględniając kryteria społeczne, środowiskowe lub inne związane z szeroko rozumianą ideą zrównoważonego rozwoju. Trend ten, silnie dostrzegalny szczególnie w krajach Europy Zachodniej i Ameryki Północnej, zaczyna wywierać coraz większy wpływ na konsumentów, którzy coraz bardziej świadomie podejmują swoje decyzje zakupowe. Bo jeżeli oba jogurty kosztują tyle samo, lub mają bardzo zbliżoną cenę, to z pewnością chętniej wybierzemy ten, w którym mamy naturalne składniki pochodzące od polskiego rolnika, a marka wspiera jakiś cel społeczny, niż produkt zawierający sztuczne barwniki, o którego producencie mówi się także w kontekście złego pracodawcy wykorzystującego ludzi. Może jest to pieśń przyszłości – a nawet jeśli, to jednak już teraz warto zastanowić się, w którym miejscu chcemy znaleźć się sprzedażowo za kilka lat. Mówiąc szczerze: idee zrównoważonego rozwoju w koncepcjach biznesowych nie przeszkadzają w zarabianiu. Pomagają jednak dojść do tego zysku innymi metodami niż tradycyjnie pojmowana sprzedaż. Wśród tych narzędzi jednym z istotniejszych jest dialog z interesariuszami. Autentyczna rozmowa i wspólne budowanie takich produktów i usług, które pozwalają osiągać założone cele biznesowe, odpowiadając przy tym bezpośrednio na potrzeby klientów. Przykładów w mikro- i makroskali, także na polskim rynku, jest bardzo wiele. Wśród nich jest nie tylko sztandarowy polski produkt społecznie odpowiedzialny, czyli kaszka, jogurt i kanapka zbożowa „Mleczny start” bądź coraz popularniejsze produkty bezglutenowe oferowane w sklepach czy specjalne menu dostępne w barach i restauracjach. Odbiorcy się zmieniają Transpokoleniowość odbiorców to tylko jedno z wyzwań, jakie stoją przed efektywnymi marketingiem i sprzedażą. Tak naprawdę zmiany cywilizacyjne, jakie nas dotykają, to dzisiaj jeden z trendów, o jakim wydaje się nam zapominać w planowaniu naszych działań. Już w 2050 roku struktura demograficzna polskiego społeczeństwa będzie wyglądać zdecydowanie inaczej niż dzisiaj. Rosnący z roku na rok rynek usług i produktów dla osób starszych – to jedna z nisz, o której warto pamiętać. Co ciekawe, dzisiaj zdecydowana większość kampanii kierowana jest do odbiorców młodych lub rodzin. Jednak gdyby spojrzeć na reklamowe rodziny, to często ma się wrażenie, że są mocno oderwane od rzeczywistości, w jakiej żyjemy. Rodzice wydają się nienaturalnie młodzi. Młodsze dziecko rozkosznie urocze, a starsze w sumie „na oko” o 10 lat młodsze od któregoś ze swoich rodziców. Zmieniające się kanony piękna i to, że w przekazie komunikacyjnym chcemy widzieć zwyczajnych ludzi, to także jedno z wyzwań, jakie przed nami stoi. Być może stanowi ono także wyzwanie dla biznesu do budowania partnerstw międzysektorowych. Jak zbudować dobry produkt adresowany do matek? Można wydać sporo na badania marketingowe, a można stworzyć ten produkt we współpracy z wyspecjalizowanymi organizacjami pozarządowymi, które zrzeszają nasze typowe zasady. Przemiany odbiorców i chęć do ich sieciowania możliwa dzięki rewolucji internetowej i różnorodnym kanałom social medialnym to dzisiaj ogromne źródło wiedzy, inspiracji i potencjału. Jednak w poszukiwaniu inspiracji, wiedzy musimy pamiętać, że to człowiek jest najważniejszy. To on podejmuje decyzję zakupową, płaci za nasz produkt czy usługę, buduje sobie świadomość marki i jest atakowany bądź przyjemnie pobudzany różnymi przekazami. Szukaj w niszy możliwości – zyskuj w ciszy szczęście płynące z kontaktu z ludźmi. To dzisiaj jedno z wyzwań, jakie stoi na pograniczu sprzedaży i marketingu. Wbrew pozorom dróg dojścia do tego sukcesu jest bardzo wiele. Jednak w tym wszystkim absolutnie nie możemy zapomnieć o człowieku. I trudno się nie zgodzić z Ariem de Gaus’em, szefem planowania w Royal Duch/Shell, który mawiał, że zdolność uczenia się szybciej od swojej konkurencji może być jedyną długotrwałą przewagą, jaką nad nią mamy. / / 68 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Małgorzata Wojciekiewicz Strategic Client Manager GoldenLine Pracownik jest najlepszym ambasadorem marki Wizerunek pracodawcy można budować na wiele sposobów. Jednak to, jak firma jest postrzegana na rynku pracy przez potencjalnych kandydatów, determinuje głównie jej kultura organizacyjna. Z tego punktu widzenia ważne jest wzmacnianie komunikacji wewnętrznej i zewnętrznej, dbanie o zaangażowanie i satysfakcję pracowników oraz bieżące monitorowanie tych procesów. Pracownicy reprezentują firmę i jej idee na zewnątrz, a to, w jaki sposób o niej mówią, najlepiej świadczy o jej wartości. Umożliwienie pracownikowi dołączenia do grupy poprzez zarażenie go filozofią i kulturą organizacji skrywa w sobie nieoceniony potencjał – taka osoba staje się prawdziwym ambasadorem marki. Pracownik jest najlepszym źródłem informacji przede wszystkim dlatego, ponieważ na co dzień uczestniczy w życiu firmy. To on wypowiada się na forach, platformach społecznościowych i spotkaniach. Kandydaci na dane stanowisko wiedzę o potencjalnym pracodawcy czerpią z różnych źródeł. Według badań Antal International1 aż 41% respondentów wskazało znajomych zatrudnionych w danej firmie jako źródło informacji o przyszłym miejscu pracy. Za drugie najważniejsze źródło wiedzy (37%) uznano opinie wystawione w internecie. To udowadnia, jak ważny jest udział pracowników w budowaniu wizerunku marki. Wiele marek dostrzegło istotę tego zagadnienia, np. SalesForce zachęcało wszystkich zatrudnionych, by na swoich kanałach na Facebooku i Twitterze zamieszczali ogłoszenia o pracy w tej firmie. Od razu mogli rozwiewać wątpliwości i opowiadać, jak się pracuje w przedsiębiorstwie. Na podobny krok zdecydowała się Kompania Piwowarska, która przeprowadziła dla ponad 3200 pracowników program „Ambasadorzy piwa”, którego celem było wzmocnienie w nich dbałości o jakość produktów i integracja zespołu wykraczająca poza działy i stanowiska. Projekt pokazał, że w Kompanii Piwowarskiej każdy ma szansę się wykazać i wpływać na losy firmy, ponieważ pomysł każdego z pracowników mógł zostać zrealizowany. Z przytoczonych przykładów można wnioskować, że pracownik będzie ambasadorem marki, jeśli: istnieć będzie spójna wizja tożsamości i kultury firmy; • wszyscy będą zaangażowani w tworzenie kultury organizacji; • tożsamość i kultura nie będą zbiorem sloganów bez pokrycia; • w zespole znajdą się osoby dopasowane nie tylko w zakresie kompetencji, ale także wartości, osobowości i potrzeb; • firma zadba o obecność w internecie i swój wizerunek na portalach społecznościowych; • wartości firmy będą spójne z wartościami wewnętrznymi wyznawanymi przez pracownika, dzięki czemu łatwiej będzie mu się z nimi identyfikować. Według badań Employer Brand Institute2. aż 96% kandydatów sprawdza informacje o pracodawcach w internecie. Warto zatem zadbać o obecność firmy w kanałach social mediów. Profil Pracodawcy (www.rekrutacja.goldenline.pl/profile-premium) w serwisie GoldenLine pomaga korzystnie wpływać na postrzeganie marki i umożliwia dialog pomiędzy pracownikami a pracodawcą. Warto dzielić się na nim aktualnościami z życia organizacji, atmosferą i warunkami pracy. To przyciąga obserwatorów – pracowników, kandydatów i osoby, które mogą być ambasadorami marki. Bank BGŻ chwali na swoim Profilu Pracodawcy (www.goldenline. pl/firma/bgz/) sukcesy pracowników. Takie informacje wpływają pozytywnie zarówno na wewnętrzną komunikację z pracownikami – czują się dodatkowo docenieni i wyróżnieni, jak również na employer branding i rekrutacje. Firma pokazuje, że w jej zespole są osoby utalentowane, od których można i warto się uczyć. Dbanie o wizerunek pracodawcy jest procesem ciągłym. Pochodną tego procesu są rekomendacje od pracowników, dlatego zawsze warto wspierać wśród nich pozytywne postawy. Opinie na Profilu Pracodawcy w GoldenLine to najwiarygodniejsze źródło wiedzy o pracodawcy dla potencjalnych kandydatów. Według naszych wewnętrznych badań aż 74% badanych uważa oceny i wypowiedzi byłych oraz obecnych pracowników umieszczane w portalach społecznościowych za najbardziej opiniotwórcze. To wystarczająca przesłanka do zadbania o swój wizerunek na Profilu Pracodawcy. Należy pamiętać jednak, że o profil ten trzeba dbać aktywnie – prowadzić dialog i być szczerym. Pozwala to na zaangażowanie do rozmowy zarówno potencjalnych kandydatów, jak i pracowników na gruncie neutralnym dla obu stron. Budowanie marki i pozyskiwanie jej ambasadorów na pewno wymaga zaangażowania, jednak warto zainwestować w to zasoby. Wiąże się z tym zaktywizowanie ludzi z różnych działów organizacji, a także wprowadzenie w tematykę employer brandingu. Zbudowanie zaangażowanego, multidyscyplinarnego zespołu złożonego z osób o różnorodnych kompetencjach niewątpliwie przyniesie dużą wartość, bo więcej ludzi to większa wiedza i możliwości. Jednak również wyłonienie jednej osoby o ukierunkowanych umiejętnościach może przynieść pożądany skutek. Odpowiednia osoba potrafi dostrzec i wykorzystać potencjał pracowników. W ten sposób można zyskać ambasadorów wewnątrz organizacji, a stąd już tylko krok do ambasadora marki. Pozytywna atmosfera, jaka zostanie w ten sposób zbudowana, na pewno będzie też procentować w przypadku każdego następnego działania employer brandingowego. Jeśli chcesz wiedzieć więcej o angażowaniu pracowników, sprawdź koniecznie bloga GoldenLine: www.blog.goldenline.pl. / 1. Badanie Antal Internetional „Najbardziej Pożądani Pracodawcy w opinii Specjalistów i Menedżerów”. Badanie Employer Brand Institute „Kandydat 2.0” z 2011 roku. 2. / 69 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / Dariusz Utracki specjalista ds. marketingu i pr ban.pl Jak poprzez LinkedIn dotrzeć do profesjonalistów z Polski i ze świata? LinkedIn to globalna sieć społecznościowa dedykowana profesjonalistom. Globalnie z serwisu korzysta ponad 350 milionów internautów – to grono z ponadprzeciętnym potencjałem nabywczym, często piastujące ważne stanowiska w firmach z całego świata. Jak dotrzeć do profesjonalistów z LinkedIn z komunikatem reklamowym? Co markom oferuje LinkedIn? Marki w LinkedIn mają możliwość skorzystania z wielowymiarowej promocji opartej o zróżnicowane produkty reklamowe. Po co najczęściej sięgają marketerzy? • Stronę firmową (ang. company page) – pełni ona w LinkedIn funkcję wizytówki firmy w serwisie i jest miejscem agregowania treści serwowanych użytkownikowi poprzez wprowadzane na niej aktualizacje. Jej uruchomienie powinno być pierwszym krokiem, na który decyduje się marka w LinkedIn. • Premium Display Ads – kategoria, która poza tradycyjnym displayem obejmuje także formaty zbudowane w szablonach LinkedIn, m.in.: SpotlightAd (personalizowana kreacja z edytowalnymi opisami służąca do generowania leadów, np.: pobrań plików czy rejestracji) czy ContentAd (ministrona internetowa o wymiarach rectangle’a, składająca się z 3-4 zakładek mogących zawierać m.in.: wideo, prezentacje, galerie, teksty itd.). • Social Ads – reklamy, które są najmocniej związane z budową społeczności wokół marki. To między innymi Sponsorowane aktualizacje (reklama natywna przypominająca aktualizację marki w company page’u, jednak trafiająca wyłącznie do precyzyjnie wytypowanych osób) czy FollowAd (reklama o wymiarach rectangle’a zbudowana w szablonie LinkedIn, która zachęca do dołączenia do obserwatorów strony firmowej marki). • InMail – osobista personalizowana wiadomość, która trafia bezpośrednio do skrzynki odbiorczej użytkownika LinkedIn. Ta forma reklamy może być do niego wysyłana raz na dwa miesiące, co bardzo zwiększa jej skuteczność – open rate często przekracza 50%. W kwietniu 2015 roku wprowadzono odświeżoną wersję InMail 2.0, która jest rozliczana w modelu aukcyjnym (wzrost efektywności cenowej), trafia wyłącznie do użytkowników będących online oraz w większym stopniu przypomina natywne treści pochodzące z serwisu. / 70 / Raport Case: międzynarodowa kampania Uniteam Group Cel? Uniteam Group to międzynarodowa firma zajmująca się projektowaniem oraz dostarczaniem kontenerów i rozwiązań modułowych dla odbiorców z całego świata. Celem jej kampanii w LinkedIn było zwiększenie świadomości oraz rozpoznawalności marki na rynkach Europy i Azji. Realizacja? Z uwagi na niszowość branży wykorzystano precyzyjnie targetowane Sponsorowane aktualizacje, które miały dotrzeć do odbiorców z konkretnych branż, piastujących określone stanowiska oraz zainteresowanych tematyką paliwową. Sponsorowane aktualizacje pozwoliły dotrzeć w natywnej formie do zainteresowanych odbiorców z wartościowymi treściami prezentującymi produkty Uniteam. Rezultaty? Content marketingowa kampania Uniteam pozwoliła dotrzeć do precyzyjnie wytypowanych odbiorców ze Szwecji, Norwegii, Wielkiej Brytanii, Singapuru, Chin, Malezji oraz Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Średni CTR kampanii wyniósł 0,569% – podczas dwumiesięcznej kampanii wygenerowano ponad 1000 / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / kliknięć (przejść na strony z treścią), pozyskano 209 nowych obserwujących markę w LinkedIn oraz zainicjowano 306 interakcji z aktualizacjami. Case: PwC pozyskuje polskich odbiorców Cel? PwC to firma od dawna obecna w LinkedIn – prowadzi jeden z najlepszych w Polsce company page’ów. Dla poprawy zasięgu serwowanych komunikatów zdecydowano o rozpoczęciu kampanii mającej za zadanie zwiększenie liczby obserwujących stronę firmową. Rezultaty? Kampania zakończyła się dużym sukcesem. Pomimo specjalistycznego obszaru zainteresowania PwC w przeciągu jednego miesiąca do grona obserwatorów company page’a dołączyło 2000 profesjonalistów z określonej grupy docelowej. LinkedIn vs. Facebook Reklamodawcy coraz chętniej sięgają po LinkedIn w komunikacji marek w omawianej społeczności profesjonalistów. W LinkedIn funkcjonują już setki stron firmowych należących do polskich firm – m.in.: jest tu Orange, Comarch, Play, PKO BP, LOT, PZU czy Polpharma. Warto jednak zwrócić uwagę, że komunikacja w społeczności B2B różni się od tej, którą praktykują marki np. na Facebooku – wynika to z różnych oczekiwań odbiorców. Społeczności można podzielić na dwie kategorie, które wiele różni. Facebook należy do kategorii lifestyle, a jego użytkownicy szukają głównie rozrywki czy innych sposobów na spędzenie czasu. LinkedIn to społeczność profesjonalistów – użytkownicy serwisu nie marnują w nim czasu, ale go inwestują. Czego użytkownicy obu grup serwisów szukają na ich łamach? Oto odpowiedź pochodząca z badania Millward Brown oraz LinkedIn: Jak osiągnąć dobre rezultaty w LinkedIn? Sukces w społeczności profesjonalistów wymaga poza skoordynowanymi działaniami także skupienia się na dostarczaniu internautom konkretnych korzyści. Warto poświęcić czas na zrozumienie potrzeb grupy docelowej marki i zaplanowanie wartościowych z perspektywy użytkownika działań. Bez tego obecność marki w LinkedIn nie będzie maksymalnie efektywna. / ©Shutterstok.com/ Denys Prykhodov / 71 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / / 72 / Raport / Efektywny marketing a skuteczna sprzedaż / organizator: partnerzy strategiczni: partnerzy patroni medialni: www.marketingprogress.pl / 74 /