Rdzeń teologi - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Rdzeń teologi - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Rdzeń teologiczny tekstów literackich odkrywa refleksja teologiczna
wzbogacona metodami nauk o literaturze. „Teologia „literacka” – wraz z
różnorodnymi poziomami teologiczno-literaturoznawczej refleksji nad nią
(Próba jej określenia, wyodrębnienie najbardziej prawdopodobnych miejsc jej
występowania w literackim tekście, rekonstrukcja, teologiczna interpretacja)
– została ukazana jako specyficzne teologiczno-literackie sprzężenie, pełniące
określone funkcje w ramach współczesnej topiki teologicznej. Spróbujmy […]
wydobyć zasadnicze znaczenia i wartości płynące z samego faktu istnienia
zjawiska teologii w literaturze i z teologicznej refleksji nad jej fenomenem.
Wartości te sięgają – jak zauważa G. Kranz – samego „jądra” teologii:
dogmatyki (die Revelanz…für den Kern der Teologie, für die Dogmatik).
Chodziłoby zatem o pewne uporządkowanie zasadniczych „korzyści”
(teologicznych, dogmatycznych), płynących z poważnego potraktowania
teologii „literackiej” jako miejsca teologicznego. Wśród prac teoretycznych
poświęconych temu zagadnieniu, można wyodrębnić kilka szkół, które –
rzecz charakterystyczna – różnicują się według granic językowych” /J.
Szymik, Teologia na początku wieku, Katowice-Ząbki 2001, s. 353/ /3.
Teoria szkoły francuskiej/. „Najbardziej reprezentatywne dla szkoły
francuskiej jest stanowisko J.-P. Jossua. Korzyści płynące z faktu istnienia
teologii w literaturze i z badań nad nią prowadzonych zależą od właściwego
nastawienia interpretacyjnego, od poprawnego ustawienia „słuchu”. Nie
należy w niej szukać „autentycznie teologicznego” […], ani dokonywać
subtelnych analiz doktrynalnych na podstawie literacko-teologicznego
materiału. Zawsze okaże się ona wtedy „niepełna”, „podejrzana” i „słabsza”
od teologii uprawianej językiem dyskursu. Jej novum tkwi w bogactwie
proponowanego słownika, w figurach stylistycznych, w możliwościach
testowania zależności implikacji teologicznych od zastosowania różnych
poetyk” /Tamże, s. 354.
+ Rdzeń teologiczny tekstu literackiego szukany w teologii literackiej.
Teologia literacka nie jest tylko formą popularyzowania prawd wiary „jako
pewnej (paralelnej w stosunku do języka czystego dyskursu) drogi docierania
teologii do zlaicyzowanego świata, wprowadzenia jej „pod strzechy”.
Bezsporny fakt istnienia tego zjawiska (i jego niewątpliwe pozytywy) nie może
zacieśniać horyzontu teologicznych zainteresowań i badań. Teologia w
literaturze
to
coś
więcej
niż
zbiór
ilustracyjnych
przykładów
(Beischpielgeschichte). Jej funkcja i wartość sięgają o wiele dalej i głębiej niż
zadania – choćby w najszczytniejszej służbie – strawnego przyrządzania
teologicznych treści czy też pragmatyczna rola pedogogiczno-dydaktyczna.
[…] Chodziłoby zatem o ustawienie działań hermeneutycznych pod kątem
poszukiwań tego, co w fenomenie teologii „literackiej” naprawdę istotne
cenne z teologicznego punktu widzenia. Na prawidłowy poziom
interpretacyjnego wglądu naprowadza teza zaproponowana w swoim czasie
przez J.-P. Jossua i J. B. Metza: należy pytać o to, co literatura (wyrazić w
dziedzinie teologii – J. Szymik] może s a m a (peut seul), poszukiwać tego,
czego żadna teologia konceptualna nie potrafiłaby wypowiedzieć, a co
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
literatura wyraża w sposób właściwy tylko sobie, niepowtarzalnie i potężnie
(puissament). Tak ustawiona perspektywa postrzegania teologicznych
możliwości literatury pięknej (i ich praktycznej realizacji) wyzwala operacje
hermeneutyczne z kręgu ciasnych zależności wyznaczonych terminami
ancilla – domina /należy podkreślić, ze groźba interpretacyjnych fałszów i
zawężeń zachodzi również wtedy (a nawet szczególnie wtedy), gdy
hermeneuta, przyjmując wspomniany krąg zależności, dokonuje zamiany ról
(poezja traktowana jako domina theologiae). Przezwyciężenie układu
obciążonego relacjami podporządkowania i nadrzędności nie niweczy, rzecz
jasna, krytycznej interpretacji teologii w literaturze” /J. Szymik, Teologia na
początku wieku, Katowice-Ząbki 2001, s. 350/. „Wręcz przeciwnie: uzyskanie
pewnego dystansu nadaje krytyce nową jakość, umieszczając ją w
przestrzeni dialogu /U. Baltz-Otto, Poesie wie Brot. Religion und Literatur:
gegenseitige Herausforderung, München 1989, s. 37/. Perspektywa ta
potwierdza jednocześnie badania na dostrzeganie autentycznych (a nie
wysilonych i marginalnych) wartości teologii „literackiej” w jej funkcji miejsca
teologicznego” /Tamże, s. 351.
+ Rdzeń teologii Bartha K. objawienie się Boga i odpowiedź człowieka przez
wiarę. Analogia atakowana w wieku XX była przez takich teologów, jak:
protestanci K. Barth i P. Tillicha, prawosławni E. A. Stephanou, S. S.
Harakas i anglikanie J. M. Rombie i M. Foster. „W teologii protestanckiej
analogia wiary stanowiła dawniej jedynie zasadę hermeneutyczną. K. Barth
uczynił z analogii formułę kontrowersyjną, przeciwstawiając analogii wiary –
analogię bytu. W katolickiej nauce o analogii bytu widział on odrodzenie
neoplatońskiej ontologii i teologii naturalnej (Kirchliche Dogmatyk I 1,
Zollikon 1932, s. 257). Ponieważ zagadnieniem centralnym jego teologii jest
objawienie się Boga i odpowiedź człowieka przez wiarę, dokonujące się w
kościele, przeciwstawia się Barth wszelkiemu innemu poznaniu Boga, poza
objawieniem i wiarą” B. Mikołajczak, Analogia III. W Teologii, C. Kontrowersje
teologiczne XX w., w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, Lublin 1989, kol. 506509, kol. 506. „Harakas stwierdza, że odpowiedzialność za kryzys pojęcia
Boga wynika ze stosowania w teologii zasady analogii; postuluje więc
zastąpić esencjalistyczne pojęcie Boga nauką ojców greckich, która według
niego obywała się bez analogii (Tamże, kol. 508).
+ Rdzeń teologii bizantyjskiej od Celurariusza po założenie Cesarstwa
łacińskiego w Konstantynopolu (1054-1220) stanowiła kwestia Filioque.
Ewolucja od XI do połowy XV wieku. „W epoce trwającej czterysta lat
separacji, aż do upadku Konstantynopola, wyróżnia się zazwyczaj dwa
wielkie okresy teologii bizantyjskiej: od Celurariusza po założenie Cesarstwa
łacińskiego w Konstantynopolu (1054-1220), kiedy w centrum uwagi
pozostawała kwestia Filioque i podwójne pochodzenie Ducha Świętego, w
polemice z teologią łacińską; oraz od założenia Cesarstwa łacińskiego, do
podboju Bizancjum przez Turków ottomańskich (1220-1453) – w okresie tym
powstały ważne rozwinięcia z teologii duchowości i łaski. […] Na Zachodzie
chciano wyposażyć teologię w statut nauki; według epistemologicznej
koncepcji Arystotelesa, wywołując w ten sposób powstanie scholastyki; na
Wschodzie tymczasem akcentowano mądrościowy charakter teologii /Zob. E.
Vilanova, Història de la teologia cristiana. I. Des dels urgens al segle XV,
Barcelona 1987, s. 202-203/. Kluczową postacią dla zrozumienia duchowej
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
teologii bizantyjskiej był Symeon Nowy Teolog (949-1022). […] Jego wielkim
pragnieniem było przezwyciężenie antynomii między charyzmatami a
urzędami, między osobistym doświadczeniem a życiem wspólnotowym
mnichów, między stanem mniszym a życiem w świecie” /J. L. Illanes, J. I.
Saranyana, Historia teologii, (Historia de la Teología, wyd. 2, Madrid 1996), tł.
P. Rak, red. nauk. T. Dzidek, wyd. M, Kraków 1997, Cz. I, J. I. Saranyana,
Okres scholastyczny, s. 27-236, s. 152/. „W tamtych czasach żył inny
mnich, Nicefor Focas, być może pochodzenia łacińskiego, chociaż osiadły w
Athos. Jest on najstarszym świadkiem hezychazmu atonickiego odmiany
kwietyzmu, doskonale opisanego e jego dziele O ochronie serca /Tractatus de
sobrietate et cordis custodia (MG, 147, 945-966). Pod takim tytułem
łacińskim publikuje je Migne/. Dziełko jest decydującym krokiem w
kształtowaniu się tak zwanej „modlitwy Jezusowej”. […] chciano osiągnąć
„epiklezę Jezusa”, czyli zstąpienie Ducha Chrystusa do serca człowieka”
/Tamże, s. 153.
+ Rdzeń teologii Bułgakowa Bułgakow umieścił Mądrość (Sofia) w centrum
swej intuicji filozoficznej, w swoich poszukiwaniach, w swoim poznawaniu.
Chciał utworzyć system sofiologiczny porównywany z wielkimi systemami
katolickimi i protestanckimi. Wyraził w nim swoją głęboką i radykalną
ewolucję duchową, od ateizmu do kapłaństwa, od marksizmu do idealizmu
Ortodoksji, od utopii i światowej działalności społecznej do chrześcijańskiego
duszpasterstwa Y2 21. Źródłem jego sofiologii był kult Wiedzy Bożej,
średniowieczna mistyka katolicka i protestancka, niemiecki idealizmu i
niektórzy pisarze rosyjscy, zwłaszcza Sołowiow. B. Schultze określa Sofię
Bułgakowa jako „byt pośredni, tak jak go pojmowali starożytni gnostycy”,
który identyfikuje się z Bogiem i ze stworzeniami. Sofia jednoczy Boga ze
stworzeniami. Stąd już tylko krok do panteizmu Y2 22.
+
Rdzeń
teologii
chrystologia
nieobecna
jest
w
eschatologii
neoscholastycznej, spowodowało to zapaść eschatologii, Wiederkehr D. „W
swoim symplifikującym i wyraźnie „probalthasarowskim” bilansie
poświęconym roli eschatologii w teologii XX. Wieku, T. Rast ukazuje
narastanie znaczenia tej dyscypliny teologicznej dla całości pagina sacra Por.
Die Eschatologie in der Teologie des 20. Jahrhunderts, [w:] Bilans der
Theologie im 20. Jahrhundert, Bd. III, H. Vorglimler / R. van der Gucht
(Hrsg.), Freiburg-Basel-Wien 1970, s. 294-315/. W dogmatyce XIX. stulecia
/Por. P. Müller-Goldkuhle, Die Eschatologie in der Dogmatik des 19.
Jahrhunderts, Essen 1966; E. Fastenrath, „In vitam aeternam“. Grindzüge
christlicher Eschatologie in der ersten Hälfte des 20. Jahrhunderts, S. Ottilien
1982/ eschatologia rozwijała się w cieniu Oświecenia, pozostając najbardziej
pod wpływem neoscholastyki. Tym, co wiek XIX. przekazał w dziedzinie
eschatologii wiekowi XX., była eschatologia neoscholastyczna. Cechował ją
brak ogólnej perspektywy historiozbawczej, przerost spekulacji w oparciu o
teologiczną ratio, brak podkreślenia znaczenia nexus mysteriorum,
wyrażający się luźnym występowaniem obok siebie poszczególnych traktatów
dogmatycznych, atomizacja problematyki, prowadząca do wykładu wielu
szczegółowych zagadnień eschatologii, układających się w luźny system
statycznych faktów /D. Wiederkehr mówi nawet o „zapaści” eschatologii w
ujęciu neoscholastycznym, będącej skutkiem jej izolacji względem centralnej
tematyki teologicznej, a mianowicie chrystologii. Sprawiło to, że eschatologia
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
stała się zbiorem „rzeczy ostatecznych”, wydarzeń i miejsc (por. Perspektiven
der eschatologie, Zürich 1974, s. 297/. Nauka o Bogu, kreatologia,
chrystologia i soteriologia pozostawały we wzajemnej izolacji. Sytuacja ta
stawała się jeszcze bardziej widoczna w przypadku eschatologii, pojawiającej
się na końcu układu dogmatycznych traktatów. Zajmowała się ona
wydarzeniami, które nastąpią w przyszłości, dopiero po śmierci człowieka,
inicjującej eschatologię indywidualną. Konsekwencją izolacji eschatologii w
systemie traktatów teologicznych było niekiedy skrajne urzeczowienie
omawianych
zagadnień,
przedstawianych
z
chłodnym
realizmem,
graniczącym z „reportażem z przyszłości”. Eschatologia społeczna
przyjmowała postać kosmologicznej apokaliptyki. Przyczyny takiego stanu
rzeczy można upatrywać w tendencji teologii przednowożytnej, dla której
punktem wyjścia nie był podmiot, lecz przedmiot: Bóg jawił się w niej jako
transcendentny „obiekt” eschatologiczny, z którym nie mogą wygrać żadne
cele ziemskie” /I. Bokwa, Trynitarno-chrystologiczna interpretacja eschatologii
w ujęciu Hansa Ursa von Balthasara, Radom 1998, s. 9.
+ Rdzeń teologii Chrystus, Bóg-człowiek ukrzyżowany. Pochodzenia
trynitarne łączą w sobie niezmienność i dynamizm, nieprzekazywalne
właściwości personalne i otwartość relacyjną wobec innych. Trójca Święta to
trzy osoby, trzy bieguny podmiotowe, które są jednym Bogiem, jedną
substancją Boga Jedynego. Posiadanie w Bogu Trójjedynym oznacza
współposiadanie. Hemmerle dostrzega w Bogu wielość Źródeł w jednym
Źródle. Pozostawanie w sobie współistnieje z byciem w innych. Taki sposób
myślenia jest kontynuacją tradycji teologii filozoficznej, podkreślającej
znaczenie analogii oraz współuczestnictwa /A. Frick, La tesi di ontologia
trinitaria di K. Hemmerle – un nuovo inizio, w: P. Coda; A. Tapken (red.), La
Trinità e il pensare. Figuri percorsi prospettive, Città Nuova, Roma 1997, 283300, s. 292/. Ontologia trynitarna jest nie tylko przedmiotem myśli, lecz
również jest już realizacją myśli. Myślenie o Trójcy jest już budowaniem
relacji ontycznych człowieka z Bogiem. W ten sposób połączone są: teoria,
praktyka osobista oraz działanie struktury społecznej /Tamże, s. 295/.
Duchowość trynitarna jest z istoty swojej wspólnototwórcza. Linia
trynitologii, którą zaproponował Hemmerle, była rozwijana przez takich
teologów niemieckich, jak H. Rombach, E. Salmann, P. Hünermann, K.
Lehmann /Tamże, s. 298/. Dostrzegli oni podobieństwo tej teorii do
koncepcji trynitarnej, którą zaproponował Hans Urs von Balthasar. Do myśli
Hemmerle’go nawiązali też teolog francuski J. Y. Lacoste i teolog włoski P.
Coda /Tamże, s. 299/. Etyka Bonhoeffera odnosi postępowanie
chrześcijanina do postępowania Jezusa Chrystusa, zwłaszcza w
wydarzeniach paschalnych. Miarą dobra moralnego jest miara wszczepienia
w Paschę. W ten sposób moralność przekracza wymiar jednostkowy i ma
wymiar eklezjalny /Ch. Hennecke, Elementi di una „teologia del Risorto”
nell’opera tardiva di Dietrich Bonhoeffer, w: P. Coda; A. Tapken (red.), La
Trinità e il pensare. Figuri percorsi prospettive, Città Nuova, Roma 1997, 259280, s. 269/. Teologia nie może się utożsamiać z metafizyką, lecz powinna
być historiozbawcza, egzystencjalna. W centrum teologii jest Chrystus
ukrzyżowany /Tamże, s. 273/, który obecny jest we wspólnocie eklezjalnej
(Sanctorum
Communio)
/Tamże,
s.
276/.
Chrześcijaństwo
jest
chrystologiczne, paschalne /Tamże, s. 279.
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Rdzeń teologii chrześcijańskiej Termin grecki Pantokrator należy rozumieć
w sensie dynamicznym jako wszechmocne działanie Boże, natomiast
odpowiadający mu termin łaciński – Omnipotens – w sensie statycznym jako
wszechmocną naturę Bożą czy jako przymiot Wszechmocy Bożej. Przez
pojęcie Pantokrator pierwotne chrześcijaństwo przeciwstawiając się
spekulacjom greckim i gnostyckim wyznawało w ślad za greckim tekstem
Pisma św. dynamiczną bliskość Boga, Jego życie promieniujące mocą,
absolutną i dynamiczną wolność jego istnienia i działania. Dopiero
późniejsza myśl łacińska tłumacząc to pojęcie przez Omnipotens zaczęła je
rozumieć jako jeden z przymiotów Bożych B13f 77. R. H. Kelly, opierając się
na badaniach J. Jeremiasa, jako najbardziej charakterystyczną cechę widzi
w używaniu przez Chrystusa słowa Abba B13e 67. Przeżycie Ojcostwa (Abba)
przez Jezusa stanowi klucz do zrozumienia teologii Nowego Testamentu i jej
rdzeń. W refleksji trynitarnej idea Ojcostwa znajduje się u podstaw całej
teologii Trójcy Św. Idea Ojcostwa stanowi „nerw chrześcijańskiej nauki o
Bogu” B13e 68.
+ Rdzeń teologii chrześcijańskiej Wcielenie według Ireneusza z Lyonu jest
tematem centralnym teologii chrześcijańskiej. „Dla Ireneusza wcielenie jest
wektorem całej teologii i dlatego stanowi ono fundament także zarówno jego
eschatologii jak i teologii historii. Doczesne dzieje ludzi jak i wypełnienie
czasu są nierozerwalnie złączone z Chrystusem, który – stając się
człowiekiem – potwierdził, że historia ludzkości jest włączona w nurt historii
zbawienia, a zatem istnieje korelacja między czasem i wiecznością. Ireneusz
nie ma najmniejszej wątpliwości, że Wcielenie Syna Bożego zainaugurowało
„novissima tempora”, których naturalnym dopełnieniem będzie wieczność. W
tym sensie przyjście Syna Bożego na świat w akcie wcielenia jest nie tylko
zejściem wieczności w czas, ale jest równocześnie zapoczątkowaniem
przechodzenia czasu w wieczność, czyli jakby – swego rodzaju –
„wniebowzięcia”
czasu.
Taki
punkt
widzenia
sprzyja
nadaniu
pierwszorzędnego znaczenia pierwszemu przyjściu Chrystusa, bo ono
posiada zasadnicze znaczenie dla rodzaju ludzkiego. Drugie przyjście, czyli
Paruzja, jest w pewnym sensie na dalszym planie, stanowi bowiem tylko
dopełnienie pierwszego przyjścia. Stąd też – co może wywołać zdziwienie –
Paruzji Ireneusz poświęca stosunkowo mało uwagi” B. Częsz, Wcielenie Syna
Bożego jako wejście wieczności w czas według św. Ireneusza z Lyonu, „Vox
Patrum” 20 (2000) t. 38-39, s. 71-81, s. 71. Wcielenie według Ireneusza z
Lyonu jest centralnym punktem dziejów ludzkości i całego kosmosu. Paruzja
schodzi w tym ujęciu na dalszy plan jako dopełnienie wcielenia. „Można
niesłusznie posądzić go o deprecjonowanie tego wydarzenia w historii
zbawienia. Tymczasem dla niego już wcielenie oznacza spełnienie historii i
dlatego uważa, że w pierwszym przyjściu Chrystusa na ziemię realizuje się
całkowicie wymiar eschatologiczny. Posługując się językiem dzisiejszej
teologii można powiedzieć, że – według myśli Ireneusza – w momencie
wcielenia mamy do czynienia z „eschatologią zrealizowaną”. Nie dziwi więc
fakt, że to właśnie doktryna o wcieleniu, a nie o paruzji, stanowi fundament
Ireneuszowej teologii” /Tamże, s. 72.
+ Rdzeń teologii chrześcijańskiej według K. Adama. Adam Karl (1876-1966),
teolog nurtu szkoły tybindzkiej XIX wieku, czynił refleksje nad aktem wiary,
rolą Chrystusa i Kościoła w życiu chrześcijanina oraz ekumenizmu. Łącząc
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
tradycję z nowymi prądami w teologii, reprezentował kierunek augustyński.
Tworząc tzw. teologię życia (Lebenstheologie) usiłował wyprowadzić teologię z
kręgu akademickich spekulacji i ożywić ją „siłami witalnymi objawienia
chrześcijańskiego”, interpretowanego egzystencjalnie, gdyż wiara nie jest
wynikiem spekulacji filozoficznych, będąc wobec niej transendentna
(ponadlogiczna). Wiara jest spotkaniem z żywym Bogiem. Posiada ona
charakter responsoryczny. Wiara chrześcijańska jest spotkaniem z Jezusem
Chrystusem. Istotą aktu wiary jest żywy kontakt z osobą Chrystusa Jezusa.
Jako decyzja osobowa jest odpowiedzią na wezwanie Boga skierowane do
człowieka w tajemnicy wcielenia i odkupienia T. Lenkiewicz, R. Łukaszyk,
Adam Karl, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, Lublin 1989, kol. 71, kol. 71.
+ Rdzeń teologii Culmanna O. Program Oscara Culmanna rozwijany był w
dwóch kręgach tematycznych: eschatologicznym i chrystologicznym. „Tezę
chrystologiczną zaczął rozwijać Cullmann poprzez dzieło powstałe w oparciu
o wcześniejsze zagadnienie Królestwa Chrystusa (Königsherrschaft Christi
und Kirche im Neuen Testament, Zollikon 1941). Opisał to Królowanie
Chrystusa w podwójnym sensie: rozwija się ono czasowo – od momentu
objęcia tronu przy swoim wywyższeniu (Flp 2, 11) aż do momentu oddania go
Ojcu na końcu czasów (1 Kor 15, 26n) oraz rozwija się przestrzennie –
ogarnia ono Kościół, w szerszym kręgu całe stworzenie, przy czym Chrystus
pozostaje zawsze punktem środkowym, centralnym. [...] Uważał on, że
chrystologię nowotestamentalną charakteryzuje pryncypium rozwoju
tworzące ruch „historii zbawienia”. Ruch ten bazuje na wyborze mniejszości
w ustawicznej redukcji na jednostkę, na Jezusa Chrystusa, i stąd przebiega
ku większości. Te genialne odkrycia zawiodły go do licznych uniwersytetów
zachodnioeuropejskich, jak północnoamerykańskich. Przyniosły one
sprawiedliwy rozgłos Cullmanowi, ale Szkoła Bultmanna nie dała za wygraną
i odrzuciła pryncypium historiozbawcze Cullmanna, jakim jest prawo
substytucji, czyli zastępczości przez Jezusa Chrystusa. Cullmann postanowił
jeszcze raz ustosunkować się, a zarazem na nowo wyjaśnić wszelkie
problemy. Uczynił to w największym i najważniejszym swoim dziele, jakim
jest Heil als Geschichte (1965). Tu przedstawił swoją wizje historiozbawczą –
zapowiedziana już w Christus und der Zeit (1946) i systematycznie
rozbudowywaną i uzupełnianą przez okres dzielący obydwa dzieła. Czas ten
można podzielić na cztery główne okresy wyznaczające konkretne kręgi
tematyczne
jego
koncepcji
historiozbawczej:
egzegeza
biblijna
i
hermeneutyka, chrystologia, eschatologia i eklezjologia” K. Góźdź,
Zwycięstwo wiary, Standruk, Lublin, 7-13, s. 17-18.
+ Rdzeń teologii człowiek Antropocentryzm wieku XX synchronizowany jest z
teocentryzmem i chrystocentryzmem. „sprawdzianem słuszności stosowania
antropocentryzmu ontologicznego w teologii jest kierunek dialogicznoresponsoryczny, nawiązujący do antropocentryzmu teoriopoznawczego. Jego
reprezentantami spośród katolickich personalistów są m. in. Romano
Guardini, J. Mouroux, A. Brunner, O. Semmelroth, C. Cierne-Lima, J.
Trütsch oraz spośród teologów o orientacji biblijnej H. Schlier, K. H.
Schelkle, a także H. Urs von Balthasar i J. B. Metz, który dostrzega
antropocentryzm nawet w doktrynie Tomasza z Akwinu. W teologii
protestanckiej natomiast K. Barth, W. Pannenberga i inni. Kierunek ten
przyjmuje tzw. antropocentryzm odgórny, który swój początek bierze z
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dialogu, jaki zapoczątkował Bóg (objawienie) wzywając człowieka do
odpowiedzi polegającej na osobistym, dobrowolnym i uświadomionym, czyli
autonomicznym przyjęciu rzeczywistości nadprzyrodzonej. Chociaż niektórzy
autorzy (np. A. Gerken) widzą tu raczej „radykalną” orientację teologiczną
(teocentryczną), to jednak wcielenie, będące drogą Syna Bożego ku
człowiekowi, odznacza się antropocentryzmem, jeśli rozumiane jest jako
kontynuacja aktu stwórczego. Chrystus jako człowiek jest bowiem obrazem i
symbolem zjednoczenia wymiaru przyrodzonego i nadprzyrodzonego oraz
osobowego wkroczenia Boga w historię ludzkości. […] Antropocentryzm
wynikający z chrystologii znajduje w chrystocentryzmie wspólny mianownik z
teocentryzmem; pozostaje jednak rzeczywistością autonomiczna, podobnie
jak partnerzy zachowują w spotkaniu własną autonomię. W takim ujęciu
antropocentryzm stał się w teologii współczesnej o orientacji historiozbawczej
(por. MySal I-V), czynnikiem porządkującym i koncentrującym.” R.
Łukaszyk, Antropocentryzm. II. W teologii, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1,
red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, kol. 675-677, kol.
676/. „Postulat tak rozumianego antropocentryzmu znalazł zastosowanie
także w teorii kształtowania osobowości chrześcijańskiej. T. Kampmann
przyjmując, że funkcja pedagogiczna syntetyzuje w sobie wychowanie,
kształcenie i kierowanie, podkreśla konieczność antropocentryzmu w
wychowaniu człowieka. Według niego wychowanie musi iść w parze nie tylko
z kosmocentrycznym nauczeniem, ale przez teocentryczną interpretację
spowodować, by człowiek uświadomił sobie właściwe wymiary własnej
egzystencji. Ma to nastąpić w spotkaniu, które zakłada pełną autonomię
człowieka i pozwala mu przeżyć rzeczywistość tajemnicy spotkanego
przedmiotu. Spotkanie bowiem stwarza stosunek egzystencjalny między
głębią osobowości (podmiot) a tajemniczością rzeczy (przedmiot) i zasadniczo
ma charakter metafizyczny i religijny” /Tamże, kol. 677.
+ Rdzeń teologii Dänikena E., negacja dobroci Boga. Z gnostyckiej wizji
stworzenia świata Erich von Däniken wyprowadza gnostycką wizję „boga w
człowieku”. Jak każda religia, dänikenizm ma też własną koncepcję
Zbawienia, do którego droga wiedzie przez odnalezienie kapsuły Czasowej:
„Znajdziemy w niej nie tylko odpowiedzi na pytanie, czym jest przyszłość, lecz
również odpowiedzi pozwalające nam rozwiązywać przyszłe problemy.
Staniemy prosto na drodze wiodącej do pokoju i postępu ludzkości”.
Däniken-prorok szczerze troszczy się o przyszłość świata. Przepowiada także
koniec naszej Sodomy i Gomory, skalanej klerykalizmem i reakcjonizmem:
„Zagłada Ziemi nastąpi jeszcze przed 2000 rokiem. Jest tylko jeden sposób
rozwiązania tego problemu: natychmiastowe i rygorystyczne ograniczenie
liczby urodzin”. Erich von Däniken tworzy nową religię o charakterze
panteistyczno-gnostyckim. „Chętnie odwołuje się do gnostyków z czasów
wczesnego chrześcijaństwa, do apokryfów, zwłaszcza Księgi Henocha, do
kabały i alchemii, na przykład do Paracelsusa. Na objawienie uznane przez
Kościół katolicki patrzy bardzo krytycznie, za to z zachwytem odnosi się do
objawień na przykład założyciela mormonów – Jospha Smitha czy inicjatorki
teozofii – Heleny Blavatsky. Choć wszystkie te tradycje są dla Dänikena
źródłem inspiracji, to zazwyczaj zna je tylko powierzchownie i błędnie
interpretuje. Jest jednak pewna księga ezoteryczna, z którą wydaje się być
dobrze obeznany. Cytuje ją często i obficie, choć nigdy dosłownie. Jest nią
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Biblia szatana Anthony’ego Sandora La Vey’a […] Biblię Szatana i Dänikena
łączy bardzo podobne spojrzenie na istotę religii” /R. Nogacki, Świat według
Ericha von Dänikena, „Fronda” 13/14 (1998) 172-190, s. 184/. „Po
zburzeniu fundamentu wiary, którym jest Objawienie, zarówno sataniści, jak
i Däniken przypuszczają zdecydowany atak na dobroć Boga […] Negacja
dobroci Boga jest najważniejszym punktem jego teologii – próbą ucieczki od
poczucia winy za własne grzechy poprzez oskarżenie Boga” /Tamże, s. 185.
+ Rdzeń teologii Dionizego Pseudo Areopagity katafatyczny. Teologia według
niego to teologia-mądrość, gdzie narzędziem poznawczym jest nie tylko
intelekt, lecz cała osoba ludzka. Dionizy tworzy teologię symboliczną,
mistyczną. Droga uwznioślenia (via affirmationis), typowa dla analogii,
zastąpiona zostaje drogą symboliczną (via negationis), typową dla anagogii.
Jest to teologia apofatyczna, w której negowanie jest tylko oczyszczeniem
terenu, natomiast rdzeń jest na wskroś pozytywny. Celem mistyki nie jest
wyzbycie się wszelkiego poznania, wręcz odwrotnie, poznanie prawdziwe, nie
złudne, lecz najpełniejsze, jak to tylko jest możliwe, nie tylko intelektualne,
ale integralne. Poznanie utożsamiane jest ze spotkaniem, nie tylko
zewnętrznym, lecz prawdziwym, polegającym na zjednoczeniu, wzajemnym
przenikaniu, w nadrzędnej jedności. Negacja sama w sobie jest idolatrią,
odchodzi od Boga i kieruje się ku bożkowi, ku nicości. Teologia żywa traktuje
wypowiedzi pozytywne i wypowiedzi negujące tylko jako oczyszczenie
przedpola, wprowadzenie do właściwego sposobu poznawania Boga /S.
Zamboni, Luce dell’essere, Dio della tenebra, Ermeneutica della luce nel
«Corpus areopagiticum», Ricerche Teologiche” 10 (1999) 119-167, s. 152/.
Teologia negatywna, według Edyty Stein polega na wskazaniu miejsca skali
hierarchicznej, na którym Stworzyciel już się nie znajduje, na ukazania, że
dany stopień rozumienia nie ma już wiele wspólnego z tym, kim Bóg jest
naprawdę. Teologia afirmacyjna i negatywną nie są dwoma typami teologii, z
których można wybrać lepszą. Są to dwa aspekty wysiłku poznawania Boga,
związane z analogią, w której coś się dowiadujemy, ale musimy sobie zdawać
sprawę z tego, że istota misterium zawsze pozostanie ukryta. Są to dwie drogi
autonomiczne, a jednocześnie tworzące razem wspólną drogę do poznawania
Boga (według myślenia katolickiego, zgodnego ze schematem Soboru
Chalcedońskiego). Teologia negatywna strzeże przed bałwochwalczym kultem
rozumu (logike latreia), a w odniesieniu do Absolutu, przez racjonalistycznym
uwielbieniem „Jedynego”, przed tworzeniem własnych wyobrażeń Boga, które
zawsze traktują Absolut jako abstrakcyjną Jednię. Teologia apofatyczna
zajmuje
się
misteryjną
istotą,
natomiast
teologia
katafatyczna
manifestowaniem się istoty Boga. W teologii katafatycznej zawsze jest też
element apofatyczny, wskazujący na niepoznawalność Źródła tego
wszystkiego, co jest dostępne dla rozumu ludzkiego /Tamże, s. 154.
+ Rdzeń teologii Filona z Aleksandrii, Logos. „Bóg i materia stanowią
całkowite wzajemne przeciwieństwo. Filon akcentuje bardzo ostry dualizm
między światem duchowym i materialnym. Zamierza go jednak
przezwyciężyć. Dlatego wprowadza trzecie, najsławniejsze w jego filozofii
pojęcie, a mianowicie pojęcie Logosu, jako pośrednika łączącego przeciwne
sobie światy. Pojęcie Logosu, wokół którego krąży całe myślenie Filona, nie
jest całkiem jednoznaczne. Logos jest dla niego ideą idei, mocą mocy,
najwyższym aniołem, pełnomocnikiem i posłańcem Bożym, pierworodnym
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Synem Bożym, drugim Bogiem (trzecim jest świat). Mówi o nim, że jest identyczny z mądrością i rozumem Boga, że jest Jego głosem. Traktuje go
zarazem jako immanentną i transcendentną zasadę prawa w świecie, jako
więź organizującą wszelkie stworzenia. Przez niego został stworzony świat. To
on jest jego duszą. Logos prezentuje także świat przed Bogiem jako najwyższy
kapłan, orędownik i pośrednik. Nie jest on istotą wyłącznie osobową ani też
nieosobową. Jest bytem nieokreślonym. Filon mówi o nim w liczbie
pojedynczej, ale też i mnogiej. Przyjmuje bowiem liczne ogniwa pośrednie
między Bogiem i materią. Nazywa je siłami, mocami bądź słowami
(dynameis, logoi). Czasem podkreśla odrębność owych logoi wobec Logosa,
traktując je jako rodzaje idei, myśli, sług, posłańców itp., stanowiących
swojego rodzaju dwór Logosa. Gdzie indziej identyfikuje je z nim. To,
dlaczego w Logosie Filon widzi ogniwo łączące ze sobą dwa przeciwne światy,
wyjaśnia przy pomocy teoriopoznawczej analizy „słowa” jako takiego. Jego
zdaniem „słowo” stoi między dwoma światami, między dwoma różnymi
rzeczywistościami, mianowicie między zmysłowością i duchowością. Słowo
nie jest bowiem ani czystą zmysłowością (a więc tylko dźwiękiem), ani też
czystą duchowością (a więc tylko ideą), lecz jest słowem „wypowiedzianym”
(logos proforikos), tzn. jest z jednej strony wprawdzie zmysłowością, ponieważ
zostało wypowiedziane i może być usłyszane, ale z drugiej strony jest
duchowością, ponieważ wywołane jest przez ducha i żyje z jego myśli. Tak
więc w „słowie” są naprawdę dwie różne, ściśle ze sobą związane sfery:
fizyczna – dźwięk oraz duchowa – sens. Bóg jest punktem wyjścia i punktem
dojścia w refleksji nad rzeczywistością. Ta teza sprawiła, że Filona uznano za
pierwszego w historii autentycznego teologa” /S. Wielgus, Z obszarów
średniowiecznej myśli islamskiej, żydowskiej i chrześcijańskiej, Płocki
Instytut Wydawniczy, Płock 2002, s. 46/. „Filon oddziałał na poglądy wielu
późniejszych filozofów i teologów, ale pod szczególnym jego wpływem znalazł
się neoplatonizm, który odegrał kolosalną rolę w rozwoju średniowiecznej, a
także nowożytnej filozofii europejskiej” /Tamże, s. 47.
+ Rdzeń teologii Gonzalo de Valboa: życie wewnętrzne człowieka utożsamiane
z chwałą Bożą (laus Dei). Modlitwa według Gonzalo de Valboa, różni się od
uwielbienia nie tylko przedmiotem, lecz również w aspekcie subiektywnym.
Obie formy aktywności pochodzą z woli ludzkiej, ale w inny sposób. Wola
ludzka panuje nad modlitwą poprzez akt pragnienia. W uwielbieniu działanie
woli ludzkiej zanika na korzyść miłości, która ogarniana jest coraz bardziej
przez Miłość Bożą. Akt ten staje się coraz bardziej dziełem Ducha Świętego,
który wchłania człowieka w swoją orbitę działania Boskiego. W modlitwie
cechą charakterystyczną jest oddalenie dwóch podmiotów, w uwielbieniu
dokonuje się jednoczenie, mocą miłości. Początkowym stadium uwielbienia
jest uwielbienie relatywne (względne), odnoszące się do jakiegoś przymiotu
Bożego, albo nawet do jakiejś sakralnej rzeczy (np. Pismo Święte).
Ostatecznie człowiek uwielbia Coś, aby dojść do jedności z Kimś. W sensie
absolutnym uwielbienie dotyczy wprost wielkości, doskonałości Boga, a nie
tylko ich odblasku w stworzeniach W1.5 477. Życie wewnętrzne człowieka
utożsamiane z chwałą Bożą (laus Dei) jest centralnym przedmiotem teologii
Gonzalo de Valboa (wiek XIII/XIV). Pierwszym etapem życia duchowego jest
radykalna pokora powiązana z poznaniem samego siebie. Dokonuje się to
podczas modlitwy, w sensie ścisłym („orare est simpliciter explicare defectum
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
sui”). Mistycy franciszkańscy wieku XVI będą mówić o anihilacji jako
warunku istotnego w pierwszym etapie drogi duchowej. Wyższym stopniem
życia wewnętrznego jest uwielbienie myślne lub medytowanie dobroci Boga
manifestowanej w stworzeniach i w darach Bożych. W centrum tego etapu
znajduje się medytowanie odkupienia, jako daru najwyższego. Najwyższym
stopniem życia wewnętrznego jest kontemplacja bezpośrednia dobroci i
wielkości Boga W1.5 477. Szczytem życia wewnętrznego i szczytem medytacji
teologicznej jest miłość, która jest nawet ponad oglądaniem Boga w jego
chwale W1.5 478.
+ Rdzeń teologii historia Boga z ludźmi. Augustyn ujął całość teologii wokół
platońskiej idei Boga-Jedności, Tomasz z Akwinu wokół arystotelesowskiej
idei Boga-Bytu. Tomasz wszedł głębiej w historię, rozumianą nie tylko jako
ciąg zewnętrznych wydarzeń, lecz jako dzieło żywych ludzi. Historia u
Tomasza nie ma tego wymiaru dramatu, co u Augustyna, jednak jest
bardziej personalna, wchodzi w głąb osoby ludzkiej, dla zrozumienia sposobu
recepcji Ewangelii przez ludzkie wnętrze. Tomasz wychodzi od Credo, ale
ostatecznie oddaje pierwszeństwo Arystotelesowi. Człowiek ukazany jest nie
jako grzesznik, lecz jako duchowy mocarz, wolny od grzechowych zranień i
przezwyciężający duchowy niepokój, zmierzając do poznania Boga i do
zbawienia. Człowiek nowożytny przyjął styl myślenia św. Augustyna,
począwszy od dwóch fundamentalnych biegunów nowożytności, którymi są
Luter i Kartezjusz. Człowiek dzisiejszy przygnębiony jest ciężarem majestatu
Bożego, nie dostrzega w nim źródła dumy i radości, pragnie się od niego
uwolnić W73 156. Luter obwołał Arystotelesa antychrystem a św. Augustyna
zbawicielem, odrzucił metafizykę, logikę i fizykę, a zwrócił się ku Biblii i ku
mistyce. Chciał odzyskać Boga, który daje się nam w historii wewnętrznie, w
naszej świadomości, jako pocieszyciel. Przedmiotem refleksji Lutra nie jest
człowiek jako byt historyczny, lecz Bóg, ale nie sam w sobie, lecz jako Bógdla-nas. Bóg jest dla nas realny tylko w Chrystusie, który jest Emanuelem,
prawdziwym Bogiem-z-nami, przebaczającym nasze grzechy. W każdym razie
jest to redukcja teologii do chrystologii, od Boga do Chrystusa. Jednocześnie
chrystologia już nie ma konstytucji metafizycznej: dwie natury, unia
hipostatyczna, communicatio idiomatum (przechodzenie orzekań), lecz jest
refleksją o Jezusie, który jest moim Jezusem. Moim zbawicielem, który
jednoczy mnie z Bogiem, który jest darem Bożym dla mnie. Luter przywraca
teologii jej ziemię ojczystą: historię Boga z ludźmi, która na krzyżu ma swoje
spełnienie i swój klucz interpretacyjny. Tekstem normatywnym teologii jest
Pismo Święte, a pierwszorzędną troską zbawienie ludzi. Wątkiem najbardziej
bolesnym i jest grzech. Teologia została zmieniona w chrystologię, ta w
soteriologię, a wreszcie w staurologię, której towarzyszy antropologia, której
centrum stanowi hamartiologia W73 157.
+ Rdzeń teologii historii Joachima de Fiore stanowi Ewangelia według św.
Jana. Joachim de Fiore był przede wszystkim egzegetą biblijnym. Na
polecenie papieża Lucjusza II napisał komentarz do Pisma Świętego,
nazwany Liber Concordiae Novi et veteris Testamentum. Razem z Psalterium
decem chordarum oraz Expositio en Apocalypsam tworzą trylogię, nazwana
przez Gerardo de Borgo Ewangelią Wieczną. Interpretacja Joachima była
mistyczna, z użyciem metody alegorycznej oraz techniki konkordancji.
Oryginalne w jego metodzie było nastawienie pedagogiczne. Dla odkrycia
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ukrytych w tekście „prawd duchowych” nie wystarczy wyjaśnianie
poszczególnych słów. Jedną z trudności było to, że podczas myślenia o
najbardziej odpowiednich koncepcjach nasuwało mu się jednocześnie bardzo
wiele pomysłów, obrazów, wizji, jakiś wielki kalejdoskop. Na ich podstawie
tworzył dynamiczne modele składające się z wielu obrazów, które ulegały
zmianie. Istotą jego modeli była zmienność, otwarta na wyobrażenia
pojawiające się u czytelnika. Widoczne to jest zwłaszcza w Liber Figurarum,
które jest układem obrazów, figur, schematów, o charakterze dynamicznym.
Odpowiednikiem ich jest ówczesna sztuka: malarstwo i rzeźba D. A. Bruno,
El teorema de la historia. La historia-Esperanza de Joaquín de Fiore después
de Fukuyama, “Cuadernos de Teología” 1995, vol. XIV, nr 1, 25-46, s. 28/.
Joachim porzucił klasztor Cystersów i udał się do Kalabrii, gdzie zgromadził
grupę uczniów i z pozwoleniem papieża założył nowy zakon na górze San
Pietro en Fiore. Nazwał swój klasztor San Giovanni in Fiore, który był
symbolem
oczekiwania
nowego
życia
na
tym
świecie,
życia
kontemplacyjnego, koncentrującego się na Ewangelii według św. Jana.
Pomimo życia pustelniczego, jako ideę wiodącą dla chrześcijanina podkreślał
pielgrzymowanie drogami historii. Jest to droga przez pustynię, analogiczna
do drogi Izraela do Ziemi Obiecanej. Nie mamy tutaj stałego miejsca
zamieszkania, szukamy go w przyszłości (Por. Hbr 13, 14). Ta myśl Listu do
hebrajczyków, która była ideą programową jego życia, otwiera jego dzieło
Liber de Concordancia /Ibidem, s. 29.
+ Rdzeń teologii hiszpańskiej do roku 1976 stanowił naród katolicki. W
latach 70-tych teologia nabrała nowego oddechu, stała się bardziej
optymistyczna i uniwersalistyczna /Tamże, s. 379/. Był to czas reformy
Kościoła, a w tym również teologii. Na półkach księgarskich pojawiło się
bardzo dużo tłumaczeń z obcych języków, zwłaszcza z języka niemieckiego.
Nowy papież, Jan Paweł II wlał nową otuchę, zachęcił do pogłębiania
fundamentów i umacniania integralności chrześcijańskiej /Tamże, s. 395/.
Po roku 1976 w Hiszpanii Kościół zdystansował się od życia społecznego,
kulturowego, a zwłaszcza od polityki /Tamże, s. 398/. Do tej pory
centralnym tematem refleksji teologicznej był hiszpański naród katolicki. Od
tej pory przedmiotem teologii jest sens wiary i wartość historyczna
chrześcijańskiego życia. Po śmierci generała Franco Kościół był postrzegany
jako powiązany ze starą władzą. Tym bardziej konieczne było zrozumienie
istoty chrześcijaństwa, niezależnie od uwarunkowań politycznych /Tamże, s.
399/. Wiara chrześcijańska w Hiszpanii w ostatnich dekadach XX wieku
zagrożona była ideologizacją, prywatyzacją i radykalizacją selektywną /O.
Gonzales de Cardedal, España por pensar, ed. 2o, Salamanca 1985, s. 404/.
Stąd zaistniał konieczność rozwoju teologii politycznej /Tamże, s. 406/, a
nade wszystko eklezjologii /Tamże, s. 407/. Trzeba było czynić refleksję nad
fundamentami wiary /Tamże, s. 409/. W Hiszpanii od wieków pojawiały się
grupy ludzi nastawionych antyklerykalnie, jednak nigdy nie nastąpiło
zerwanie konsensu społecznego odnośnie do prawd chrześcijankach. Były
gwałtowne prześladowania Kościoła, jednak nawet liberałowie hiszpańscy
nigdy nie przestawali okazywać szacunku wobec religijnego wymiaru życia
ludzkiego, wobec moralnej wartości ewangelii i wobec możliwości
humanizacyjnych katolicyzmu. Wszystko to stało się przeszłością. Dokonała
się impregnacja hiszpańskiego społeczeństwa marksizmem dogmatycznym,
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
marksizmem humanistycznym, egzystencjalizmem, strukturalizmem z jednej
strony i hedonistyczną kulturą konsumizmu z drugiej strony. Nowa
generacja utraciła zmysł prawdy i świadomość fundamentów ostatecznych
życia ludzkiego. Przed pielgrzymkami papieża Jana Pawła II prasa
hiszpańska przedstawiała go jako człowieka nienowoczesnego, jako typowego
polskiego proboszcza. Społeczeństwo w coraz większej mierze odchodzi od
wiary i staje się obojętne na Ewangelię /Tamże, s. 410.
+ Rdzeń teologii hiszpańskiej w okresie okupacji Półwyspu Iberyjskiego przez
arabów, znajdowały się w miastach, gdzie zachowały się silne wspólnoty
chrześcijańskie, mozarabskie. Nadal istniały szkoły ustanowione na
polecenie IV Synodu w Toledo a w niektórych bazylikach zachowane zostały
niewielkie biblioteki. W Kordobie studiowano Ojców Kościoła: Atanazy,
Augustyn, Hieronim, Ambroży, Grzegorz Wielki, Cyprian, Fulgencjusz z
Ruspe, Hilary oraz teologów hiszpańskich: Braulio, Ildefons z Toledo, Julian
z Toledo, Tajón, a nade wszystko Izydor z Sevilli. Znane były ponadto dzieła
klasycznych poetów, retorów i historyków a także greckich filozofów.
Dyskutowano z doktrynami stoików i epikurejczyków. Znany był język
łaciński, grecki, hebrajski a z czasem coraz bardziej arabski /A. Bayón, La
teología en la España de los siglos VIII-X, w: Historia de la Teología Española,
t. 1: Desde sus orígenes hasta fines del siglo XVI, M. Andrés Martinez (red.),
Fundación Universitaria Española: Seminario Suarez, Madrid 1983, 357-407
(r. III), s. 359/. Szkoła teologiczna w mieście Cordoba w czasach okupacji
arabskiej od VIII wieku, najbardziej fundamentalne tematy dogmatyczne
dyskutowała w kontekście trynitologicznym i chrystologicznym. Aktualna
była teologia męczeństwa. Metoda była biblijna i patrystyczna. Przerabiano
kolejno teksty umieszczone w formie katen (łańcuch). Pismo Święte było
interpretowane w trzech sensach: literalny, tropologiczny (moralny) i
anagogiczny (alegoryczny i mistyczny). Teologia biblijna była rozwijana
przede wszystkim w monasterach /Tamże, s. 358/. Przewodnikiem był św.
Izydor z Sewilii. Teologowie przede wszystkim zajmowali się tematyzowaniem
zagadnień, które w Piśmie Świętym były zawarte atematycznie. Pomocą były
artes liberales, jako elementy penetracji i objaśniania tekstów biblijnych.
Cała kultura tego czasu wyrażała głęboką więź między Objawieniem i
zbawieniem w konkretnym życiu /Tamże, s. 360.
+ Rdzeń teologii hiszpańskiej wieku XVI, człowiek. Teologowie hiszpańscy
wieku XVI precyzowali pojęcie natury i tego, co naturalne, aby na tej
podstawie mówić o uniwersalnych prawach człowieka jako jednostki i jako
członka społeczności politycznej, narodowej i międzynarodowej. Doszli oni do
szczytów chrześcijańskiego humanizmu, do których dochodzą tylko wielcy
mistycy, oczywiście, na innej drodze. Myśl akademicka spotkała się z
mistyką. Szczególnie wyraźne było to u franciszkanów reprezentujących ruch
recogimiento, jakich jak: Franciszek de Osuna, Barnaba de Palma i
Bernardyn de Laredo. Według niego myśl teologiczna zachęca do
kontemplowania Boga jako Najwyższej Prawdy, a mistyka miłuje i poznaje
Boga jako Najwyższe Dobro. Ideałem jest czynić jedno i drugie /M. Andrés,
La teología en el siglo XVI (1470-1580), w: Historia de la Teología Española, t.
1: Desde sus orígenes hasta fines del siglo XVI, M. Andrés Martinez (red.),
Fundación Universitaria Española: Seminario Suarez, Madrid 1983, 579-735
(r. VII), s. 593. Antyintelektualizm niektórych mistyków hiszpańskich wieku
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
XVI nie oznaczał negowania intelektu, a jedynie był wyrazem bólu w sytuacji,
gdy myśl ludzka przesłania i uniemożliwia pełne zjednoczenie się z Bogiem.
W istocie, chcą oni tego samego, co teologowie: nie wystarcza wiedza
literalna, konieczna jest wiedza Boża. Jedni i drudzy chyba zdawali sobie
sprawę z tego, że objawienia prywatne nie mogą wyjść poza obszar
Objawienia historycznego. Objawienie prywatne jest bardziej osobiste i
wyraźniejsze, ale jego treść nie może być sprzeczna z Objawieniem
powszechnym. Ostatecznie teologia hiszpańska wieku XVI nie jest po prostu
teocentryczna czy antropocentryczna, lecz antropo-teo-centryczna Tamże, s.
594.
+ Rdzeń teologii hiszpańskiej zawsze Jezus Chrystus. Teologowie hiszpańscy
wieku XVI łączyli antropologię z teologią. Bóg może być poznawany dzięki
temu, że człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boże. Antropologia
pomaga teologii a teologia pomaga człowiekowi w drodze do świętości.
Dlatego w centrum teologii hiszpańskiej zawsze był Jezus Chrystus, nie tylko
jako prawdziwy Bóg, ale też jako prawdziwy człowiek. Zadaniem teologii jest
nie tylko poznawanie Boga, lecz również poznawanie i kształtowanie
człowieka. Jezus jest najwyższym, pełnym obrazem Boga żywego. M. Andrés,
La teología en el siglo XVI (1470-1580), w: Historia de la Teología Española, t.
1: Desde sus orígenes hasta fines del siglo XVI, M. Andrés Martinez (red.),
Fundación Universitaria Española: Seminario Suarez, Madrid 1983 s. 579735 (r. VII), s. 693. W pierwszych dekadach XVI wieku modnym było słowo
„nowość”. Cała teologia, wszystko w Kościele było wtedy „nowe”, podobnie
jak jest dziś, po Soborze Watykańskim II. Rdzeniem odnowy był powrót do
źródeł. Uświadamiano sobie z całą mocą specyfikę chrześcijaństwa w
kontekście Starego Testamentu. Hiszpania wyzwalała się z mentalności
islamskiej i żydowskiej. Było to zjawiskiem pozytywnym, kardynalnym
błędem był radykalizm, idący w drugą skrajność. Nowy Testament jest
nowością, ale też kontynuacją, ciągłością. Niemniej znaczna części
społeczeństwa, a zwłaszcza mistycy hiszpańscy XVI wieku, nowość
ewangeliczną utożsamiali z miłością, Boga i bliźniego. Istotną cechą
chrześcijaństwa jest przezwyciężenie Prawa poprzez Miłość. Miłość nie
oznacza anarchii, lecz wypełnienie tego, co daje Bóg od początku istnienia
ludzi. Sprawiedliwość spełnia się w miłości, miłość jest pełnią
sprawiedliwości. Radykalne zerwanie z mentalnością żydowską łączyło się,
zarówno w pierwszych wiekach, jak i w Hiszpanii XVI wieku, z pojawieniem
się gnozy. Gnostyckie zabarwienie widoczne było wśród los alumbrados.
Prawidłową syntezę reprezentował natomiast św. Jan od Krzyża, realizując
znane powiedzenie św. Augustyna: „Ama, et quod vis fac” (kochaj i czyń to,
co chcesz) Tamże, s. 694.
+ Rdzeń teologii i łączące ukazanie autonomii zagadnień oraz ich jedność.
Kryzys zobowiązuje teologów do wytężonej pracy. Ariusz, Pelagiusz, Luter,
Janseniusz, wybujałe ruchy pietystyczne, pierwsza, druga i trzecia
Międzynarodówka, socjalizm, liberalizm i komunizm powinny były
narzędziem Opatrzności dla rozwoju doktryny Kościoła. Podobnie wielkie
odkrycia geograficzne i naukowe. Dzięki nim znamy coraz lepiej świat i
człowieka oraz prawa rządzące światem i ludzkością. Narastanie wiedzy
powiązane jest z oczyszczaniem pojęć, konceptów i zasad myślenia, lepiej
określić jedność i dystans między poszczególnymi zagadnieniami czy
13
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dziedzinami wiedzy, a zwłaszcza ich relację do objawienia. Wieki refleksji
doprowadziły do zmiany formuły ora et labora w formułę laborare est orare.
/Istotą metodologii teologicznej jest integralność ujmująca zagadnienia
jednocześnie w ich autonomii i w ich jedności. Rdzeniem teologii jest „i”,
łączące nie tylko dwa zagadnienia: jedno „i” drugie, lecz ponadto łączące
łączenie (jedność) z wyodrębnianiem (autonomia): jedność „i” odrębność.
Ważna jest misteryjna treść i szata środowiska ziemskiego, w którą jest
obleczona. Teologia ukazuje obie warstwy w ich autonomicznej specyfice a
także integralną całość, jaka faktycznie istnieje/. Pełnia objawienia
utożsamia się ze śmiercią Jezusa na krzyżu. Po śmierci Jezusa Ojciec nie
musi już mówić nic nowego, wszystko zostało wypowiedziane w wydarzeniu
Paschy (św. Jan od Krzyża, Subida del Monte Carmelo, II, 22, n.o 4-7). Później
mówi jeszcze sam Chrystus, poprzez zmartwychwstanie i wstąpienie do
nieba, zesłanie Ducha Świętego i życie Kościoła. Objawienie nie jest martwe,
nie jest depozytem skamieniałym /jak tablice przykazań w arce przymierza/,
to nie konto bankowe, które może wzrastać tylko przez zasilanie go z
zewnątrz. Objawienie jest ziarnem zawierającym wszystko, ale wzrastającym,
przemieniającym się w roślinę, z zachowaniem swojej tożsamości /M. A.
Martin, Pensamiento teológico y kultura. Historia de lateología, Sociedad de
Educación Atenas, Madrid 1989, s. 14/. Rozwój teologii, ewolucja, wzrost
dokonuje się według praw zapisanych w ziarnie (Wincenty z Lerynu,
Newman) /Tamże, s. 15.
+ Rdzeń teologii integralnej nadal nie jest znane w Hiszpanii. Podczas Soboru
Watykańskiego II Kościół w Hiszpanii był pewny siebie, silnie zakorzeniony w
tradycji, ale też oczekujący na nowe prądy myśli teologicznej, które krążyły
po Europie środkowej. Kardynał Tarancón, arcybiskup Madrytu tuż po
soborze budził katolików hiszpańskich z letargu. Wydawało się, że kościół
hiszpański jest potężny, idealny. Tymczasem na soborze wypadł nie najlepiej
zdziwienie i niezadowolenie przerodziło się szybko w gorączkowe zabieganie o
asymilację i adaptację do nowych prądów /E. Vilanova Bosch, La teología en
España e los últimos 50 años, „Revista Española de Teología 50 (1990) 385433, s. 406/. [Okazała się natura hiszpańska, rozdarta między skrajności.
Dziś z tradycji niewiele pozostało]. Jan XXIII chciał soboru łagodnego,
przejściowego, pozwalającego wyjść z epoki potrydenckiej do nowego etapu
głoszenia i świadectwa. Tymczasem kultura większości biskupów
hiszpańskich była ze wszech miar nieadekwatna. Byli oni uformowani w
potrydenckiej tradycji barokowej, naznaczonej przejściami „wojny kryzowej”
[przeciwko bolszewizmowi w latach 1936-1939]. Teologia utożsamiała się z
metafizyką, dyskusyjną i abstrakcyjna, niezdolną do konfrontacji z realnymi
problemami Kościoła oraz poszczególnych ludzi [Owa teologia była niepełna,
niedokończona, taka została do dziś. Trzeba doprowadzić teologię
„metafizyczną” do jej personalistycznej, integralnej pełni, taką teologię głoszę
już kilka lat, chyba jedyny na świecie]. Kładziono akcent na dogmatykę,
brakowało teologii pastoralnej, praktycznej [Dziś dogmatyki prawie już nie
ma, jest dziesięć razy więcej równych teologii praktycznych. Dawniej był
fundament – niedokończony – dziś jest potężny gmach praktyczny, ale
fundamenty – i tak niepełne – z powodu braku zainteresowania stały się
słabsze. Trzeba odremontować je i doprowadzić do pełni (trzy modele
myślenia, pięć warstw refleksji personalistycznej, elementy natury ludzkiej,
14
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
relacja natury ludzkiej do łaski, czyli ostatecznie relacja osób ludzkich do
Osób Boskich. Skoro teologia poszła w drugą skrajność, trzeba odbudować
zapomniany biegun dogmatyczny i widzieć całość, złożoną z solidnego
fundamentu i refleksji dotyczącej praktyki]. Teologia hiszpańska była
„monarchiczno-centralistyczna” [Dziś jest anarchistyczna]. Brakowało relacji
Kościoła ze światem [Dziś Kościół rozmywa się w świecie. Model rozdzielający
zmieniono na drugi skrajny – mieszający. Trzeba modelu integralnego].
Kiedyś podkreślano doświadczenie i wiedzę, dziś podróże i zebrania /Tamże,
s. 407/. Dawniej myśl hiszpańska przebywała w dumnej izolacji, dziś myśl
teoretyczna zajmująca się istotą rzeczy zanikła, ustępując miejsca teoriom
dotyczącym praktyki /Tamże, s. 408/. [Przejście z warstwy pierwszej refleksji
personalistycznej do piątej. Najbardziej personalistyczne warstwy centralne
(trzecia i czwarta) były pomijane i nadal są pomijane. Zamiast ujmowania
całościowego jest jakieś dziwne bieganie w kółko. O ujęciu integralnym nawet
nie chcą słyszeć. Dalej są dumnie zamknięci w sobie, tylko zmienili jedną
pozycję skrajną na druga pozycję skrajną].
+ Rdzeń teologii Jana Damasceńskiego zawiera pojęcie egzystencji. Jan
Damasceński (640-749) w samym centrum swej teologii umieszcza pojęcie
egzystencji. „Trwoga jest dla św. Jana pragnieniem bytu w obliczu śmierci,
przyczyną dążności do prawdy, lecz nie prowadzi do jej poznania. Jedynym
źródłem poznania jest wiara. Myśl zgodna z prawdą może być racjonalna
wyłącznie pod warunkiem, że była uprzednio myślą mistyczną. Pisząc o
Bogu, św. Jan stanowczo potwierdza niepoznawalność jego natury: „jest
ponad wszelkie poznanie. To, co mówimy o Bogu, dotyczy zaledwie
towarzyszących jego naturze przymiotów”. W naszym zasięgu znajdują się
tylko działania Boże ad extra, jego moce i energie. Wraz ze szkołą
antiocheńską, św. Jan przeczy kategorycznie możliwości ujrzenia Bożej istoty
nawet przez świętych w wieku przyszłym” B10 62. Przemienienie Chrystusa
na górze Tabor otwiera oczy uczniom i ukazuje Go takim, jakim jest
naprawdę (św. Jan Damasceński). „W człowieczeństwie przebóstwionym i
uwielbionym, uczniowie mogą oglądać energie natury Boga, jego chwałę.
Natura Boża pozostaje niedostępna, lecz jego chwałą objawia się w naturze
ludzkiej. Mocą perychorezy, człowieczeństwo Chrystusa uczestniczy w
chwale i ukazuje nam Boga. W wieku przyszłym, widzenie twarzą w twarz
będzie obustronną komunią Chrystusa i człowieka; ujrzymy Go i będziemy
przezeń widziani, a wizja ta będzie uczestnictwem w chwale Bożej. Obrońcy
ikon ze św. Janem Damasceńskim na czele opracowali teologię widzialnego
symbolu niewidzialnej rzeczywistości: liturgicznie, symbol zawiera w sobie
rzeczywistość symbolizowaną, obecną w rzeczywistości symbolizującej.
Wcielenie Syna Bożego objawia to, co Boże w tym, co ludzkie, a wizję
ikonograficzną czyni absolutnie realną i prawdziwą” B10 63.
+ Rdzeń teologii Kalwińskiej, Chrystus jest jedynym Pośrednikiem.
„Zgadzając się co do potrzeby nauczania i uczenia się w Kościele, Kalwin
stwierdza: „Kościół winien odczuwać wdzięczność za wspaniałą dobroć Bożą,
gdy pouczany jest należycie przez proroków, nauczycieli i interpretatorów,
którzy zostali posłani. Domagam się jednak stanowczo, by ludziom
wierzącym wolno było słuchać ich Boga i by mogli uczyć się z nauczania
Boga samego” /A. Ganoczy, The Young Calvin, tłum. D. Foxgrover i W. Provo,
Philadelphia: The Wesminster Press 1987, s. 94-96/. W drugiej przedmowie
15
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Kalwin idzie dalej tą samą drogą humanisty i reformatora. „Wychwala
Chrystusa jako jedynego pośrednika Nowego Testamentu oraz jako kres i
wypełnienie całego starego prawa” oraz upomina tych, którzy chcieliby
zaprzeczyć komunii wiernych lub popsuć przesłanie Ewangelii: „Bo czyż
może jakikolwiek mężczyzna czy niewiasta, którzy usłyszeli imię chrześcijan
pozwolić komuś, aby zagarnął, ukrył lub popsuł ten Testament, który tak
słusznie należy do nas? Bez ewangelii nie wiemy, czego Bóg od nas wymaga i
czego nam czynić zabrania; nie potrafimy odróżnić dobra od zła, światła od
ciemności, ani poleceń Boga od instytucji człowieczych. Bez Ewangelii nie
jesteśmy chrześcijanami” /Tamże, s. 96-97/. Co do powyższego fragmentu
Aleksander Ganoczy zauważył, że jedno jest pewne, od tego momentu
Ewangelia dla Kalwina jest Chrystusem a Chrystus jest Ewangelią” /Tamże,
s. 97/. Ponadto, zważywszy na całość nauczania Kalwina, stwierdza on, że
„Chrystus jest jedynym Pośrednikiem. To jedno zdanie zawiera w sobie całe
sedno teologii Kalwińskiej. Określić tę teologię możemy jako istotnie Chrystocentryczną” /Tamże, s. 190/” P. A. Redpath, Odyseja mądrości. Od filozofii
do transcendentalnej sofistyki, (Wisdom's Odyssey. From Philosophy to
Transcendental Sophistry, Copyright by Editions Rodopi B. V., AmsterdamAtlanta, 1997), Lublin 2003, s. 232-233.
+ Rdzeń teologii katolickiej Stan pośredni i związane z nim oczyszczenie po
tym życiu w czyśćcu oraz niebo i piekło. „Przez eschatologię (gr. eschatos =
ostatni), czyli naukę o „rzeczach ostatecznych”, w teologii rozumie się
twierdzenie wiary dotyczące ostatecznego losu jednostek oraz ostatecznego
kształtu, jaki Bóg nada ludzkości i całemu kosmosowi. Mimo iż w Piśmie
Świętym i Tradycji Kościoła jest tak wiele różnorakich wypowiedzi
eschatologicznych, samo słowo „eschatologia” po raz pierwszy pojawiło się
dopiero u luterańskiego teologa A. Calowa (zm. 1686), który pod nagłówkiem
„Eschatologia sacra” zamieścił rozważania o śmierci, zmartwychwstaniu,
sądzie i dopełnieniu świata. Większego znaczenia termin „eschatologia”
nabrał dzięki F. Schleiermacherowi i od tego czasu zaczęto go powszechnie
używać w teologii. W historii teologii stosowano rozmaite kryteria podziału
eschatologii, łączono ją też nieraz z innymi traktatami teologicznymi. Z
punktu widzenia całej chrześcijańskiej tradycji, największe znaczenie należy
przyznać podziałowi na eschatologię ogólną i indywidualną. Eschatologia
ogólna (powszechna) zajmuje się wydarzeniami, mającymi nastąpić przy
końcu historii, do których zalicza się Paruzję (powtórne przyjście) Chrystusa,
zmartwychwstanie, sąd powszechny (ostateczny), przeobrażenia kosmosu
oraz niebo i piekło jako definitywne sposoby realizacji zbawienia lub
potępienia po wskrzeszeniu zmarłych” /J. Finkenzeller, Eschatologia, przeł.
O. Wiesław Szymona OP, red. nauk. Zdzisław Kijas OFMConv, Wydawnictwo
M, Kraków 2000, s. 13/. „Eschatologia indywidualna obejmuje śmierć
człowieka, sąd jednostkowy oraz dalsze życie człowieka po śmierci,
rozumiane zazwyczaj jako kontynuacja istnienia duszy pozbawionej ciała, ale
zachowującej
relację
do
ciała
zmartwychwstałego.
W
centrum
zainteresowania teologii katolickiej znajdowały się tu przede wszystkim stan
pośredni i związane z nim oczyszczenie po tym życiu w czyśćcu oraz niebo i
piekło,
jako
„miejsca”
pozaziemskiej
nagrody
lub
kary
przed
zmartwychwstaniem” /Tamże, s. 14.
16
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Rdzeń teologii Meliton z Sardes stanowi śmierć i zmartwychwstanie
Chrystusa. Meliton z Sardes interpretuje w Homilii Paschalnej „zasadniczo
Stary Testament, to jednak proroctwa dotyczące wcielenia odnosi dosłownie
do
Chrystusa.
Ponadto,
prezentacja
tematyki
wcielenia
jest
podporządkowana centralnemu tematowi, czyli śmierci i zmartwychwstaniu
Chrystusa; wreszcie, interesujące nas fragmenty są rozrzucone po całym
tekście i ze względu na deklamacyjny charakter Homilii, pozostawione bez
jakiegokolwiek komentarza. […] Pierwszym interesującym nas fragmentem
jest następująca wypowiedź: „zamiast baranka Bóg przyszedł, i zamiast owcy
człowiek, a w człowieku Chrystus, który ogarnie wszystko” /De pascha 5,
Sch 123, 62/. Meliton argumentuje tutaj przeciwko gnostykom i
marcjonitom przyjmując wyraźnie istnienie dwóch natur w Chrystusie: boską
i ludzką. Realizm wcielenia wyrażony jest za pomocą porównania baranekBóg, owca-człowiek, w człowieku-Chrystus. Baranek w licznych tekstach
Starego Testamentu posiada znaczenie i symbolikę mesjanistyczną, a w
jednym z fragmentów przypisywanych Melitonowi, jest złączony z bóstwem
[…] Bóg jednak nie poleca już składać na ofiarę baranka, lecz posyła w tym
celu swego Syna” […] Jeśli chodzi o wcielenie, to słusznie zauważa ks. M.
Starowieyski, iż „cała Homilia przeniknięta jest prawdą o wcieleniu
Chrystusa, który przyoblekł się w ludzkie ciało, o Jego dziele odkupienia
człowieka przez śmierć i Mękę, o Jego zwycięstwie przez Zmartwychwstanie”
[M. Starowieyski, Tajemnica Bożego planu zbawienia – Meliton z Sardes, BOK
10, 300-304] Choć całe dzieło Melitona jest w pewnym sensie o tajemnicy
wcielenia, rozumianej jako element kluczowy odkupienia, nie oznacza to
jednak, iż nie posiadamy fragmentów Homilii gdzie ta tematyka jest
zaprezentowana wyraźniej” /L. Misiarczyk, Teologia wcielenia u apologetów
greckich II wieku, „Vox Patrum” 20 (2000) t. 38-39, s. 41-70, s. 65.
+ Rdzeń teologii mistycznej hiszpańskiej wieku XVII stanowi człowiek, a nie
Bóg. Tomizm przyjęty został w wieku XVII przez wszystkie zakony oprócz
franciszkanów. Sławny był tomizm karmelitów, zwłaszcza w Kastylii: kurs
filozofii (complutense) i teologii (salmaticense): Antonio de Espíritu Santo z
Portugalii (zm. 1674), Urbano Baltasar de Santa Catalina (zm. 1673). Chciał
on naświetlić mistykę św. Teresy teologią tomistyczną i stwierdzić
komplementarność teorii z praktyką /M. Andrés Martín, La espiritualidad
española en el siglo XVII, w: Historia de la Teologia Española, t. II: Desde
fines del siglo XVI hasta la actualidad, M. Andrés Martinez (red.), r. XII,
Fundación Universitaria Española: Seminario Suarez, Madrid 1987, 209310, s. 213/. Teologizacja i doktrynalizacja mistyki oddzieliły jednak na
nowo naukę od doświadczenia, wiedzę od przeżycia, jak to miało miejsce już
w wiekach wcześniejszych. Zatracono dążenie do syntezy, którego
przykładem byli Osuna i Suárez oraz wielu teologów i prawie wszyscy
mistycy hiszpańscy wieku XVI i początków wieku XVII. Doświadczenie w
dziełach teologów hiszpańskich drugiej połowy wieku XVII ograniczało się do
kwestii ascetycznych (Alonso Rodríguez SI). Zatracono kontakt z
doświadczeniem mistycznym, ograniczając się jedynie do dywagacji czysto
teoretycznych. W drugiej połowie wieku XVII, po pokoju Westfalskim, coraz
częściej ograniczano się do powtarzania poprzedników /Tamże, s. 214/.
Tematy mistyki hiszpańskiej wieku XVII, trzy fundamentalne: człowiek, Bóg i
jedność między nimi. Bóg dał człowiekowi władzę nad wszystkimi rzeczami
17
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
(Mdr 10, 2), aby je poznawał harmonijnie i jednoczył. Panowanie Boże nie
dzieli, lecz jednoczy. Życie duchowe jest drogą powrotu człowieka do Boga po
grzechu Adama. Punktem wyjścia jest człowiek. Najpierw człowiek musi
poznać samego siebie. Później nastąpi proces poznawania Boga. Dlatego
mistycy rozpoczynali życie duchowe od poznania samego siebie. Był to
antropocentryzm, typowy dla renesansu, nie teocentryzm. Teocentryzm
reprezentują jedynie los alumbrados; rozpoczynają od Boga i trwają w Nim.
Drugim aksjomatem było uznanie, że Bóg chce zbawienia wszystkich ludzi.
Fundamentalną drogą do Boga nie jest ortodoksyjna wiara, lecz miłość. Na
tym fundamencie chrześcijanin buduje swoją specyficzną drogę mistyczną,
naśladując Jezusa Chrystusa i przemieniając się w Niego. Proces jednoczenia
się z Bogiem dokonuje się w najgłębszych tajnikach duszy ludzkiej. Bóg
mieszka w ludzkim sercu /Tamże, s. 215.
+ Rdzeń teologii mistycznej wieku XVII w Hiszpanii stanowi wyjaśnianie
mistyki Teresy Wielkiej i Jana od Krzyża. Wyjaśniano poszczególne
zagadnienia, ale też stosowane przez tych wielkich świętych swoiste
słownictwo. Problem jest poważny, ponieważ nie dotyczy tylko teorii, lecz
powiązania teorii z żywym człowiekiem, który realizuje mistykę w praktyce.
Tematem refleksji wyjaśniającej nie może być tylko treść przeżywana podczas
kontemplacji, ani nawet sposób przeżywania tych treści, ale całość życia
osobowego, czyli splot relacji personalnych. Pełne wyjaśnienie wymaga
znajomości antropologii powiązanej z socjologią, a także trynitologii, w jej
wymiarze metafizycznym, ale też w wymiarze ekonomii zbawczej. W sumie
tworzony jest opis „teodramatu”, który dostrzegał we wszystkich wymiarach
szwajcarski teolog XX wieku Hans Urs von Balthasar. Św. Teresa od Jezusa i
św. Jan od Krzyża rozpoczęli nowy etap duchowości chrześcijańskiej, z
nowymi konceptami, nowym językiem i nową metodą. Doskonałość była
pojmowana uniwersalnie, obejmowała całość życia osoby i całość życia
społeczeństwa.
Przy
czym
nowa
pobożność
(devoción
moderna)
dowartościowała głębię osoby ludzkiej, personalną więź człowieka z Bogiem
Trójjedynym, umniejszając znaczenie zewnętrznych znaków: rytów i
ceremonii. Integracja wszystkich wymiarów życia człowieka miała prowadzić
do bardziej świadomego, mocnego związku człowieka z Bogiem. Mistyka nie
jest czymś ulotnym, złudnym, mglistym, roztapiającym człowieka w
beztreściowym Absolucie, lecz czymś bardzo konkretnym, substancjalnym,
mocnym bytowo, przenikającym rdzeń osoby ludzkiej. Mistyka nie jest
ucieczką od realiów życia, lecz drążeniem drogi do rdzenia życia osoby
ludzkiej. Doświadczenie mistyczne jest realne, mocne, integrujące wnętrze z
zewnętrzną egzystencją. Czyn mistyczny jest świadomy. Mistyk nie ucieka od
świadomości, wręcz odwrotnie, oczyszcza wszystko, aby mieć świadomość
czystą, pełną. Mistyk chrześcijański czyni to wszystko zgodnie z treścią daną
w Objawieniu. Podkreślana jest wolność, miłość, wola, pragnienie. Mistyk
łączy w osobie człowieczeństwo z boskością, naśladując Jezusa Chrystusa,
przemieniając się w Tego, na ile to tylko możliwe. Prawo miłości splecione
jest u mistyka chrześcijańskiego z wypełnianiem przykazań Bożych i
Kościelnych /M. Andrés Martínez, La espiritualidad española en el siglo XVII,
w: Historia de la Teologia Española, t. II: Desde fines del siglo XVI hasta la
actualidad, M. Andrés Martinez (red.), r. XII, Fundación Universitaria
Española: Seminario Suarez, Madrid 1987, 209-310, s. 211.
18
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Rdzeń teologii monastycznej, miłość Boga i bliźniego. Mnisi najbardziej się
przyczynili do ponownego odkrycia tej formy przyjaźni, która po wędrówce
ludów prawie już z literatury znikła: przyjaźni czystej i bezinteresownej, które
nie polega na proszeniu o przysługi. „Rozwój stosunków feudalnych sprzyjał
pojawieniu się swoistej formy amicitia, będącej właściwie więzią prawną. W
wielu formularzach rozmaite rodzaje przyjaciół klasyfikowane są wedle
ważności przysługi, której można było od nich wymagać. Trzeba było
ponownie się nauczyć kochać bez ukrytego celu, pisać do siebie wzajemnie
po to, by zrobić przyjemność lub pomóc, nie żądając materialnych korzyści.
Zaczynając od okresu karolińskiego wielu mnichów tym się odznaczało” /J.
Leclercq OSB, Miłość nauki a pragnienie Boga, tł. M. Borkowska (L’amour des
lettres et le désir de Dieu, Initiation aux auteurs monastique du moyen age,
Les éditions du Cerf, Paris 1990), Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków
1997, s. 218/. „Jeżeli w czasach wielkiej ekspansji monastycznej to właśnie
listy takiej przyjaźni są najliczniejsze w epistolografii benedyktyńskiej i
cysterskiej, czyż to nie świadczy, że miłość Boga i bliźniego była ośrodkiem
ich życia? Była także i sercem ich doktryny, i tematem ich szczególnie
ciekawych traktatów, od św. Benedykta z Aniane do Aelreda z Rielvaux. W
ten sposób literatura odzwierciedla najgłębsze dno duszy monastycznej”
/Tamże, s. 219.
+ Rdzeń teologii mówienie o Bogu. Poznanie doświadczalne ma swoje granice,
podobnie jak ludzkie słowa i zdolność ujmowania w nich określonej treści.
Tworzona jest przestrzeń poznawcza, dość ograniczona. Za pomocą takich
narzędzi wyrażane są tajemnice Boże. Kryzys języka metafizycznego wynika
w jakiejś mierze z uświadomienia sobie jego niedoskonałości. W takim
kontekście nie musi oznaczać zaniku teologii, lecz odnowę, naprawę,
poszukiwanie lepszych sposobów wyrażania Objawienia. Ostatecznie mamy
do czynienia z jednym aspektem powszechnej kwestii relacji oraz kwestii
trzech modeli myślenia: rozdzielającego, zlewającego oraz mieszającego.
Połączenie wiary i wiedzy, albo wiary i wyrażania jej językiem ludzkim
wykorzystującym ludzką wiedzę, może być błędne lub poprawne. Błędne jest
wtedy, gdy wiara i wiedza idą obok siebie, bez żadnej styczności, a także
wtedy, gdy są mieszane. Od tych błędów trzeba się uwolnić, poprzez twórczy
wysiłek. W teologii centralną kwestią jest mówienie o Bogu. Gdy mówimy, że
Bóg jest Ojcem, nakładają się na siebie dwa błędy. Po pierwsze
antropomorfizacja Boga, czyli mówienie i myślenie o Bogu tak, jak o
ludziach. Po drugie nieprawidłowości języka: błędy semantyczne i logiczne.
Mówiąc „Bóg jest Ojcem”, chcemy powiedzieć, że Jahwe Starego Przymierza
jest Ojcem, a nie to, że Bóg chrześcijański (czyli trzy Osoby) jest Ojcem.
Poprawna jest myśl dana nam przez Jezusa Chrystusa, że Jego Ojciec
(ojcostwo wewnątrz misterium Trójcy) jest również naszym Ojcem. Poprawne
jest wiec stwierdzenie: Bóg, czyli Ojciec Jezusa jest naszym Ojcem. Skrót
myślowy, zbitka słów, ograniczenie się do niektórych a lekceważenie
pozostałych, jest błędem. W sytuacji zamętu lingwistycznego łatwo tworzyć
pseudo-teologie w rodzaju teologii feministycznej, wyzwolenia itp. Błąd ich
polega nie tylko na antropomorficznym traktowaniu ojcostwa Bożego według
miary ojcostwa ludzkiego (Bóg patriarcha), lecz również na zapominaniu o
tajemnicy Trójcy Świętej. Większość pseudo-teologii popełnia błąd
fundamentalny, zapomina o Bogu chrześcijańskim, wraca do obrazu
19
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
starotestamentowego /Por. F. Raurell, Dio, Padre nella visione
veterotestametaria. Una verbalizzazione ambigua, “Laurentium” 1-2 (1999)
167-200, s. 170/. Analogicznie do słowa „Bóg” błędnie rozumiany jest termin
„biblijny” wtedy, gdy ograniczany jest tylko do Starego Testamentu, usuwając
Nowy Testament z pola semantycznego pojęcia ukrytego w tym terminie. Oba
błędy współbrzmią ze sobą, tworząc logiczną całość, ale zamkniętą na Nowy
Testament. Jeżeli ograniczymy się tylko do Starego Testamentu, to znika
problem rozumienia słowa Bóg, które jednoocznie odnosi się z oczywistych
względów tylko do jednej osoby /Por. Tamże, s. 172.
+ Rdzeń teologii Pawła stanowi świadectwo o Jezusie Chrystusie (martyrion)
(1 Kor 1, 6). Eklezjologia zorientowana jest u św. Pawła eschatologicznie, z
kolei punktem odniesienia eschatologii jest chrystologia. Tak więc
eklezjologia ma ten sam fundament co eschatologia: chrystologiczny (1 Kor 3,
11). W centrum znajduje się świadectwo o Jezusie Chrystusie (martyrion) (1
Kor 1, 6). Fundamentem wszystkiego jest teologia w sensie nauki o Bogu,
który buduje wspólnotę chrześcijańską (1 Kor 1, 9) i który w tej wspólnocie
jest uwielbiany (Flp 1, 11; 1 Kor 10, 1) /R. Trevijano Etcheverría, Orígenes
del cristianismo. Transfondo judío del cristianismo primitivo, Ed.
Publicaciones Universidad Pontificia Salamanca, Salamanca 1995 s. 257/.
Nie wszyscy zmartwychwstaną do życia z Panem (1 Tes 4, 15.17), lecz
wszyscy zostaną przemienieni (1 Kor 15, 52). Rz 8, 11 mówi, że Duch ożywi
ciała wszystkich zmarłych, nie wyjaśnia czy to dokona się poprzez
zmartwychwstanie czy poprzez transformację. Ważniejsza od słów jest idea.
Św. Paweł pisze list do tych, którzy negowali zmartwychwstanie ciała,
nauczając o dualizmie etycznym, poprawia dualizm antropologiczny /Tamże,
s. 259/. Faryzeusze (pharisaioi) to grupa „odseparowanych” (perushim). Tak
określili ich saduceusze, uważający ich za mędrców (hakanim), mistrzów,
praktykujących halakoth. Później rabini odróżniali się od faryzeuszów,
polemizowali z nimi. Początkowo była to grupa jasno określona, później
trudna do precyzyjnego określenia grupa ludzi zachowująca pewien styl życia
/Ibidem, s. 267/. Faryzeusze rozwijali Torę ustną, którą uważali za
poprawną interpretację i dalszy rozwój Tory spisanej /Ibidem, s. 270/.
Saduceusze uznawali tylko Torę pisemną i odrzucali całość interpretacji
przekazywanej przez tradycje i tworzonej aktualnie /Ibidem, s. 274/. Byli oni
w opozycji do doktryny nauczanej przez faryzeuszów. Tendencje
zachowawcze i arystokratyczne oraz ich świecka kultura były przyczyną
braku akceptacji narodu wobec ich idei. Esseńczycy pochodzili z warstw
biedniejszych. Ich motywacje były mieszaniną resentymentów religijnych,
narodowych i społecznych /Ibidem, s. 277/. Sikkaryjczycy pochodzili z
biednych warstw wiejskich. Walczyli oni o „wolność Syjonu” /Ibidem, s.
278/. Chcieli przygotować przyjście Królestwa Bożego do Ziemi Świętej i
czystego narodu Wybranego. W wojnie z Rzymem pojawili się w Jerozolimie
zeloci, ściśle powiązani ze Świątynią, którzy byli w trwałym konflikcie z
sikkaryjczykami i w końcu zostali przez nich zniszczeni /Ibidem, s. 279.
+ Rdzeń teologii politycznej wieku XIX, cierpienie i solidarność. Jedni
wyjaśniają pochodzenie zła od człowieka i odkupienie przez Boga, inni
uważają za źródło zła społeczeństwo a odkupienie jest dziełem ludzi. W ten
sposób Donoso Cortés porównuje naukę katolicką z racjonalizmem (El
Ensayo sobre el catolicismo, el liberalism y el socialismo, które opublikował w
20
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Madrycie i Paryżu w roku 1851). Donoso odrzuca liberalizm i socjalizm jako
eklektyczne, niespójne, natomiast przyjmuje katolicyzm jako doktrynę i
sposób życia w prawdzie i harmonii. Dyskusje teoretyczne spowodowały
jednak, że teologia u niego stała się ideologią, zespołem idei, a nie łącznikiem
między historią zbawienia i prawdą transcendentną /J. M. Magaz, El miedo a
la libertad en «El ensayo» de Donoso Cortés, „Studium” 1 (1999) 95-131, s.
113/. Na uwagę zasługują tematy centralne jego refleksji teologicznopolitycznych, są nimi cierpienie i solidarność. Ani socjaliści ani liberałowie
nie potrafią rozwiązać problemu ludzkiego cierpienia, wręcz odwrotnie, są
kolejnym jego źródłem. Tylko chrześcijaństwo dostrzega jego wartość w dziele
oczyszczenia się z grzechów oraz realne jego przezwyciężenie przez śmierć i
zmartwychwstanie Chrystusa. Donoso dostrzega uniwersalność grzechu, a
także uniwersalność oczyszczenia. Cierpienie staje się w ten sposób
pośrednictwem między Bogiem a ludźmi. Chrześcijaństwo ujawnia głęboki
sens misterium cierpienia. Drugi istotny czynnik ważny dla człowieka to
solidarność z innymi ludźmi. Ta kategoria znajduje się w centrum jego
krytyki ekonomicznej i społecznej systemów liberalnych i socjalistycznych,
do których dodaje jeszcze systemy pogańskie. Wszystkie te systemy nie
potrafią realizować prawdziwej solidarności, a jedynie jakąś namiastkę.
Socjalizm przekreśla sens osoby ludzkiej konkretnej a liberalizm przekreśla
solidarność z innymi /Tamże, s. 114/. Grzech pierwszych ludzi zniszczył
naturę ludzką a tym samym zniszczył więzi społeczne. Skutkiem grzechu jest
oddalenie od Boga, ignorancja, słabość woli, utrata sił moralnych, utrata
duchowej sprawiedliwości, utrata łaski uświęcającej. Ciało walczy przeciwko
duchowi, przeciwko woli, wola przeciwko intelektowi, intelekt przeciwko woli,
wola przeciwko ciału, a ciało, wola oraz intelekt razem przeciwko Bogu.
Wina, pozostałość po pierwszym grzechu rozciąga się na wszystkich ludzi,
ponieważ wyrażenie Adam odnosi się jednocześnie do jednostki oraz do
gatunku ludzkiego. Grzech początkowy pociąga za sobą brak łaski, winę i
karę. Bóg przemienia to wszystko w lekarstwo dla człowieka, włącza w plan
odkupienia i zbawienia człowieka. Całość braku łaskawości Bożej, winy i
kary skoncentrowała się w męce i śmierci Jezusa, i tam została
przezwyciężona, zamieniona w lekarstwo. Jego nieskończona potęga sprawia,
że wszędzie tam, gdzie jest grzech i cierpienie, Jezus działa tak skutecznie, że
w miejsce przekleństwa wchodzi błogosławieństwo Boże, łaska, życie,
szczęście. Donoso odróżnia brak łaski od kary. Brak łaski to pustka,
beznadziejność, natomiast kara to cierpienie a jednocześnie lekarstwo, to
sposób działania Boga dla uzdrowienia człowieka, jego przemiany i
ostatecznego przebóstwienia. Racjonalizm dostrzega tylko brak łaski,
chrześcijaństwo dostrzega cierpienie jako punkt wyjścia do odzyskania
pierwotnej niewinności. Kara dana jest przez Boga dla rozpoczęcia zbawczego
procesu prowadzącego do pełnej wolności /Tamże, s. 115.
+ Rdzeń teologii Potamiusza z Lizbony. Człowiek jest ciałem wymodelowanym
według formy oblicza Boga. Potamiusz z Lizbony, mało spekulatywny, daje
świadectwo teologii ludowej. W elementach centralnych sięga do starożytnej
tradycji pierwszych dekad wieku II, zwłaszcza do św. Ireneusza z Lyonu i do
Tertuliana. Jednym z tych elementów jest dowartościowanie ciała, jako
kamienia węgielnego historii zbawienia, zarówno w dynamizmie trynitarnym,
21
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jak i w dynamizmie ludzkim. Chodzi o boskie misterium ciała ludzkiego:
człowiek jest utworzony w swoim ciele na obraz Boży. W1.1 88
+ Rdzeń teologii Potamiusza z Lizbony. Człowiek jest ciałem wymodelowanym
według formy oblicza Boga. Potamiusz z Lizbony, mało spekulatywny, daje
świadectwo teologii ludowej. W elementach centralnych sięga do starożytnej
tradycji pierwszych dekad wieku II, zwłaszcza do św. Ireneusza z Lyonu i do
Tertuliana. Jednym z tych elementów jest dowartościowanie ciała, jako
kamienia węgielnego historii zbawienia, zarówno w dynamizmie trynitarnym,
jak i w dynamizmie ludzkim. Chodzi o boskie misterium ciała ludzkiego:
człowiek jest utworzony w swoim ciele na obraz Boży. W1.1 88
+ Rdzeń teologii Potamiusza z Lizbony. Wcielenie jest dla Potamiusza z
Lizbony paradygmatem centralnym. Cielesność, człowieczeństwo Chrystusa,
przejmuje dynamizm boski obecności i komunikowalności (jest „Bogiem z
nami”, bliski i dający się dostrzec) i jednocześnie umożliwia wszelkie stadia
procesu realizacji człowieka. W ten sposób „teologia przyjęcia” otrzymuje
fundamentalne parametry metody myślenia pierwszych Hiszpanów. Oblicze
Pana (Jezusa) ukazuje się w człowieku po to, aby nie człowiek, lecz jego
obraz, jego oblicze, panowało nad wszelkim stworzeniem. W1.1 89
+ Rdzeń teologii prawosławnej wieku XIX gnostyckie Wielu filozofów
niemieckich XIX wieku kształtowało europejską świadomość w duchu
idealizmu przygotowując grunt dla New Age. Wśród nich wyróżnia się
teozofia J. Böhmego, filozofa przyrody F. W. J. Schellinga, nauka wiary F.
Schleiermachera czy filozofia religii G. W. F. Hegla. Wszyscy oni byli
określani terminem „gnostyków” przez takich XIX – wiecznych filozofów religii
jak: F. Ch. Baur, czy K. von Hase. Ta właśnie filozofia oddziaływała silnie na
teologów rosyjskich. Jednoznacznie informuje o tym J. Stryjecki: „Elementy
mistyki protestanckiej Böhmego, filozofia idealistyczna Schellinga, F. von
Baadera oraz liberalizm polityczny i krytycyzm teologiczny wraz z impulsem
platonizmu, neoplatonizmu i orygenizmu wpłynęły na powstanie w drugiej
połowie XIX wieku tzw. współczesnej gnozy rosyjskiej jako idealistyczno –
mistycznego nurtu filozofii chrześcijańskiej; zainicjowana przez Sołowiowa,
kontynuowana była przez jego uczniów: S. N. Bułgakowa i P. A. Florenskiego;
ich centralnym tematem było pojęcie sofii (niestworzonej i stworzonej) oraz
neoplatońskie pojęcie Boga jako jedni – wszystkiego” J. Stryjecki, Gnoza II,
w: Encyklopedia Katolicka, t. 5, Lublin 1989, 1212-1215, s. 1214; P. Liszka,
Historyczna ciągłość pomiędzy New Age a starożytną gnozą, „Studia
Paradyskie” 4 (1994) 57-87, s. 69.
+ Rdzeń teologii Prudencjusza. Bóg modelem człowieczeństwa. Teologia
Wcielenia. Prudencjusz, jak i inni autorzy hiszpańscy, traktuje chrystologię
jako naturalne przedłużenie trynitologii. W1.1 160 Ponieważ Bóg objawił się
w Chrystusie, dlatego poznać Boga można poznając Chrystusa. Prudencjusz
nie wypowiada się więc o tajemnicy trynitarnej, lecz koncentruje się na
chrystologii, w której podkreśla znaczenie Wcielenia oraz jego implikacje dla
konstruowania człowieka nowego. Model nowego człowieka opisany został w
kontekście człowieczeństwa Chrystusa. W1.1 161
+ Rdzeń teologii Prudencjusza. Bóg modelem człowieczeństwa. Teologia
Wcielenia. Prudencjusz, jak i inni autorzy hiszpańscy, traktuje chrystologię
jako naturalne przedłużenie trynitologii. W1.1 160 Ponieważ Bóg objawił się
w Chrystusie, dlatego poznać Boga można poznając Chrystusa. Prudencjusz
22
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nie wypowiada się więc o tajemnicy trynitarnej, lecz koncentruje się na
chrystologii, w której podkreśla znaczenie Wcielenia oraz jego implikacje dla
konstruowania człowieka nowego. Model nowego człowieka opisany został w
kontekście człowieczeństwa Chrystusa. W1.1 161
+ Rdzeń teologii renesansowej stanowił człowiek. Teologia hiszpańska wieku
XVI harmonizowała egzegezę biblijną ze scholastyką. Metody egzegezy
biblijnej są doświadczalne, pozytywne, metody scholastyki charakteryzują się
racjonalnością /M. Andrés Martín, El método teológico en la época moderna,
Actas del I Symposion de Teología Histórica (29-31 mayo 1980), Valencia
1981, 201-233, s. 204/. W ten sposób zostaje przezwyciężony werbalizm
nominalistów w dyspucie prowadzonej od połowy wieku XV, kiedy to
rozpoczęła się poważna krytyka scholastyki (Lorenzo Valla, Martínez de
Osma). Przeciwko scholastyce stawiano egzegezę biblijną i mistykę.
Rozpoczął się hiszpański Renesans. Teologia zwracała odtąd większą uwagę
na sprawy człowieka. Podkreślano aspekty praktyczne: cnoty, miłość, prawo
międzynarodowe, ekonomia, prawa pogan. Liczne były traktaty De iustitia et
iure oraz De legibus. W tym nurcie rozbłysło dzieło św. Ignacego Loyoli
Ejercisios espirituales para vencerse a si mismo (1522) /Tamże, s. 206/.
Syntezę myśli dostrzec można u takich myślicieli jak Francisco de Vitoria i
Pedro Sánchez, w całym nurcie el recogimiento, ale również w zapiskach,
które pozostawił Hernando Cortez. Szczytem syntezy teologicznej ujmującej
teorię i praktykę życia chrześcijańskiego są dzieła św. Teresy z Ávila i św.
Jana od Krzyża /Tamże, s. 207/. Okres intensywnego zajmowania się
metodą filologiczną krytyczną rozpoczyna Pedro Martínez de Osma, Nebrija i
zespół Poliglota Complutense kierowany przez kardynała Cisneros, a kończy
Martín Martínez Cantalapiedra. Jest to protest przeciwko metodzie logicznoteologicznej. Martínez de Osma poprawił textus receptus Wulgaty około roku
1470. W zespole Poliglota Complutense byli wybitni hebraiści (Alfonso de
Zamora, Pablo Coronel, Alfonso de Alcalá), helleniści (Demetrio Ducas,
Hernán Núñez Pinciano i Juan de Vergara), latyniści (Diego López de
Stúñiga, Antonio de Nebrija). Byli tam również znawcy języka arabskiego.
Nebrija nie zaakceptował metody stosowanej w tym zespole i odłączył się. Był
krytykowany jako ten, który chciał poprawiać słowa Ducha Świętego
/Tamże, s. 208.
+ Rdzeń teologii Ruperta z Deutz trynitologia. Rupertus Tutiensis Cantica
Canticorum zawiera treść maryjną. De victoria Verbi Dei jest teologią hstorii,
ukazuje zwycięstwo Chrystusa w dziejach ludzkości. Słowo Boże zwycięża
demona i jego popleczników /F. J. Sese Alegre, Trinidad, escritura, Historia.
La trinidad y el Espiritu Santo en la Teología de Ruperto de Deutz, ed.
Universidad de Navarra, S.A., Pamplona 1988, s. 23/. Gorliwy opat z Deutz
przeciwstawiał sie nowym prądom w życiu konsekrowanym, które
wprowadzili kanonicy regularni ze św. Norbertem. Był on przeciwny nawet
cystersom, bronił dawnej tradycji benedyktyńskiej. Z Rupertem dyskutował
Anzelm z Havelbergu /Tamże, s. 24/. Jego ostanie wielkie dzieło to De
Glorificatione Trinitatis et de Processione Spiritus Sancti, dopełnienie dzieła
Annulus, seu dialogus christiani et judaei. Zajął się tam kontrowersją
spowodowana wprowadzeniem Filioque. W ostatnim z swym dziele zebrał
najważniejsze myśli zawarte w dziełach wcześniejszych, usystematyzował je i
lepiej wyjaśnił. Zmarł w roku 1130 lub 1129 (lub 1135). Pierwszymi
23
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
kontynuatorami byli Honorius Augustodunensis oraz Gerhoch z
Reichersberg /Tamże, s. 25/. Z zagadnień poruszanych przez niego
najbardziej znana jest kwestia Eucharystii. Krytycy posądzali go o
nieortodoksyjność, a protestanci odnosili się do jego wypowiedzi jako do
argumentów za słusznością ich tezy. Rupert był pierwszym, który biblijną
księgę Pieśń nad pieśniami w całości odniósł do Maryi. Tematem centralnym
była jednak trynitologia (L. Scheffczyk, La doctrine trinitaire relative á
l’économie du salut et son importance dogmatique chez Rupert de Deutz, w: J.
Betz, H. Fries, Eglise et Tradition, Le Puy 1963, 75-103) /Tamże, s. 26/. Jego
egzegeza alegoryczna Pisma Świętego wpłynęła na sztukę średniowieczną w
środowisku frankońsko-niemieckim (zajmowali sie tym zagadnieniem E.
Beitz, S. Collon-Gevaert, L. Lejeune, J. Stiennon, L. Grodecki, J. Squilbeck).
Obecnie Rupert z Deutz cytowany jest w Chrystologii jako jeden z pierwszych
obrońców wcielenia Słowa niezależnie od kwestii upadku pierwszych
rodziców. Według niego wcielenie miałoby miejsce nawet wtedy, gdyby nie
było grzechu Adama, co więcej, grzech ten nie tylko nie był motywem
wcielenia, lecz zasługiwał na to, aby Syn Boży zrezygnował ze swoich planów.
Wcielenie miało wynieść człowieka z raju ziemskiego do raju wiecznego.
Grzech mógł ten zamiar zniweczyć. Ostatecznie było wcielenie, ale musiał
być też krzyż. Skutkiem grzechu Adama nie jest wcielenie, lecz męka i śmierć
Chrystusa. Rupertus rowijał też teologię duchowości, zwłaszcza mówił on o
stanach życia konsekrowanego, wśród których najwyżej cenił charyzmat
benedyktyński /Tamże, s. 27.
+ Rdzeń teologii Ruperta z Deutz, interwencja bosko-trynitarna w historii
świata. Rupertus Tutiensis sprzeciwiał się scholastyce, a zwłaszcza jej
metodzie dialektycznej, aczkolwiek w jakis sposób sam ją stosował. Rupert
polemizował ze szkołą w Laon, wyszukując u jej przedstawicieli błędy
dogmatyczne. Sam był przez szkołę w Laon uważany za heterodoksa. Był
typowym przedstawicielem średniowiecznej teologii monastycznej. Miała ona
wiele wspólnego z nurtem teologii cysterskiej, który zainicjował niedługo
później św. Bernard z Clairvaux, ale wiele było też między nimi różnic. Był
typowym przedstawicielem tradycyjnej szkoły benedyktyńskiej. Odrzucał
metodę dialektyczną, racjonalistyczną, bronił poznania mistycznego,
duchowego, kontemplatywnego. Opierał się na Piśmie Świętym,
wspamagając lekturę komentarzami Ojców Kościoła. Nie przejmował się
precyzją filozoficzną, świadomy tego, że misterium Boże przekracza ludzkie
myślenie w sposób nieskończony. Jego metodę autor publikacji określa jako
“dogmatyczno-duchową-biblijną” /F. J. Sese Alegre, Trinidad, escritura,
Historia. La trinidad y el Espiritu Santo en la Teología de Ruperto de Deutz,
ed. Universidad de Navarra, S.A., Pamplona 1988, s. 28/. Większość jego
egzegezy ma charakter dogmatyczny. Jej zadaniem jest odczytanie treści
Objawienia, odczytanie prawdy dokładnie takiej, jaka jest podana ludziom
przez Boga, z akcentem historyczno-zbawczym. Mało u niego jest refleksji
mającej charakter moralny, ascetyczny, mistyczny, wprost odniesionych do
konkretnego życia. Historia zbawienia była podkreślana w tradycji
benedyktyńskiej, natomiast cystersi, tworzący później, tego aspektu nie
uwzględniali. Znał on doskonale Biblię, każdy fragment przemyślał
dogłębnie, we wszystkich możliwych wymiarach i w kontekście do innych
tekstów bilijnych. Na podstawie Pisma Świętego wypracował całościową wizję
24
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
historii zbawienia. Każdy szczegół dostrzegał w kontekście tej wizji, jak
również w kontekście całego Pisma Świętego,
a nie tylko niektórych
wybranych fragmentów /Tamże, s. 29/. Zajmował się egzegezą literalną, ale
przede wszystkim alegoryczną i duchową. W egzegezie literalnej wzorował się
na Orygenesię i św. Hieronimie, a w egezegzie duchowej mistrzami dla niego
byli św. Augustyn i św. Grzegorz Wielki. Miał olbrzymią, bogatą wyobraźnię
symboliczną, wykształconą przez tradycję patrystyczną i monastyczną. Na
jego myśl wpłynął też św. Leon oraz św. Izydor z Sewilli. Czerpał z nich idee
pozwalające lepiej odczytywać teksty biblijne. Nie kopiował tekstów
biblijnych, ani tekstów patrystycznych, lecz wydobywał z nich istotę myśli i
dokonywał ich interpretacji, często podając swoją własną opinię. Odróżniał
autorytet Boga od autorytetu interpretatorów ludzkich /Tamże, s. 30/.
Odwoływał się często do starożytnych autorów klasycznych: Wergiliusz,
Horacy, Lukan. Znał matematykę, często stosował symbole numeryczne,
zwłaszcza starając się wykazać słuszność chrześcijaństwa w kontekście
wierzeń pogańskich. Cytował obficie filozofów greckich, zwłaszcza Platona.
Wielość źródeł stanowiła tylko budulec do tworzenia spójnego systemu, w
którym dostrzec można jedność strukturalną i tematyczną, której rdzeniem
była interwencja bosko-trynitarna w historii świata. Jego wizja historycznoteologiczna ogarniała również historię świecką. Wybitnie uzdolniony, był
teologiem niespokojnym, poszukującym. Nie było to poznawanie pobożne ale
powierzchowne, lecz wnikanie intelektualne dla ożywienia pobożności
głębokiej, całkowicie adekwatnej wobec prawdy Bożej. Mamy tu do czynienia
z mądrością, z mędrcem wsłuchującym się i odczytującym Słowo Boże
integralnie, w sposób pełny i dogłębny /Tamże, s. 31.
+ Rdzeń teologii Słowa u apologetów stanowi nauczanie o zrodzeniu Słowa
przed stworzeniem świata. Nazwa Ojciec przysługuje Bogu Jahwe nie ze
względu na relację z ludźmi, lecz ze względu na relację z Synem. Słowo
zrodzone przed stworzeniami „istnieje z” Ojcem. W ten sposób św. Justyn
mówił o współistotności Syna Bożego. Zrodzenie Słowa jako Syna nie jest
związane ze stworzeniem. „Taki punkt widzenia zaskakuje. Jest wszelako
podzielany przez innych apologetów i przez Tertuliana. Stanowi oryginalny
punkt teologii Słowa (Logos) u apologetów. […] Literatura apologetyczna II
wieku otwiera nowy etap w opracowaniu dogmatów, stawiając na pierwszym
planie Logos czy też Słowo. Tym samym zostaje postawione pytanie o
preegzystencję Chrystusa, które streszcza całą nowość dyskursu Ojców
apologetów. Perspektywa bez przerwy się rozszerza: od głoszenia kerygmatu
cofamy się do dziewiczych narodzin Jezusa, […] stawiamy pytanie o to, czym
był Chrystus „przed” owymi narodzinami” C1.3 137.
+ Rdzeń teologii stanowi Bóg Teologia skoncentrowana z istoty swej na Bogu
Ojcu, kieruje uwagę również na pozostałe dwie Osoby Boskie. Niektórzy
teologowie przesadzają, kładąc zbyt wielki nacisk na Osobę Chrystusa albo
na Ducha Świętego. Chrystomonizm cechował teologię Karola Bartha. R.
Karwacki, powołując się na W. Kaspera i G. Sautera, informuje, że zarzut
chrystomonizmu
był
kierowany
przez
„niektórych
niekatolickich
obserwatorów” dokumentom Soboru Watykańskiego II. Czy Sobór,
akcentując Osobę Chrystusa, chciał przybliżyć się do nurtu teologii
protestanckiej? Jeżeli tak, to trzeba zapytać się, dlaczego zarzuty te padały ze
strony obserwatorów protestanckich? Bardziej zrozumiałe jest stanowisko
25
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
strony prawosławnej. Z pewnością trzeba uzupełnić „daleko idący brak
pneumatologicznego wymiaru eklezjologii soborowej” P30 1. Wydaje się
jedna, że pod koniec XX wieku zostało to już dokonane.
+ Rdzeń teologii stanowi Jezus Chrystus jako Bóg i jako Człowiek w jednym
Podmiocie Samoistnym. Teologia mówi o Bogu językiem ludzkim, mówi o
Bogu objawiającym się, czyli przychodzącym do świata. Człowiek nie potrafi
mówić językiem Boga, dlatego każda refleksja o Bogu ma za fundament
człowieka i jego myślenie. Nawet sam przedmiot jest już ściśle związany z
człowiekiem. Przedmiotem teologii nie jest Bóg sam w sobie, ale Bóg
objawiający się człowiekowi i przez człowieka postrzegany. „Bóg jest
ujmowany przez pryzmat człowieka, a człowiek jest rozumiany w świetle idei
Boga. Toteż centrum teologii stanowi Jezus Chrystus jako Bóg i jako
Człowiek w jednym Podmiocie Samoistnym. Oczywiście, nie może być
pominięta „reszta” rzeczywistości. Chcemy jedynie powiedzieć, że Jezus
Chrystus stanowi Centrum, Obraz i Klucz Rzeczywistości. Idea Jezusa
Chrystusa wyznacza zarazem budowę wszelkiej teologii chrześcijańskiej. Jest
to wiedza swoistego rodzaju, o czym decyduje nie tylko przedmiot, lecz także
źródła i metody. Niektórzy teologię traktują jednostronnie opierając ją albo
tylko na uczuciu, albo tylko na rozumie, albo na samej wierze itp.
Tymczasem pełna teologia buduje ze strony ludzkiej na intelekcie, umyśle,
rozumie, a także na poznawczych aspektach miłości wyższej oraz na
doznaniach, życiu i praktyce religijnej. Jest więc „całościowa”, tzn. Cała
ludzka osoba wnika poznawczo w rzeczywistość i chłonie ją w aspekcie
transcendencji” /Cz. S. Bartnik, Gromy mówiące. Kazania, przemówienia,
publicystyka społeczno-polityczna, Dzieła Zebrane T. V. Lublin 1999, s. 7980.
+ Rdzeń teologii stanowi relacja, czyli to, w jaki sposób dokonuje się
zjednoczenie dwóch tak różnych rzeczywistości: Stwórcy i stworzeń. „Bóg
stworzył świat a w nim ludzi po to, aby wszystko i wszystkich doprowadzić
do pełni, do nowego kosmosu i do ludzkości doskonałej. Tym samym, według
programu zapisanego od początku Księgi Rodzaju do końca Księgi
Apokalipsy, pełnię ma osiągnąć również relacja Boga do świata i do ludzi,
począwszy od sytuacji początku aż do pełni. W centrum refleksji na ten
temat znajduje się relacja, czyli to, w jaki sposób dokonuje się zjednoczenie
dwóch tak różnych rzeczywistości: Stwórcy i stworzeń. Ogólnie rzecz biorąc
Bóg jednoczy się ze światem poprzez Kościół a w szczególności przez
znajdujące
się
w
centrum
życia
eklezjalnego
wspólnoty
życia
konsekrowanego, które są jego intensywną konkretyzacją. Zagadnienie
wskazane w temacie zostanie w niniejszym artykule podane w ujęciu
personalistycznym, w świetle misterium Trójcy Świętej. Bóg to trzy Osoby
Boskie tworzące wspólnotę absolutną. Świat, ludzkość, społeczność,
wspólnota ludzka są tworzone na sposób trynitarny i są odzwierciedleniem
życia Boga Trójjedynego. Celem jest wzajemne przenikanie się życia Bożego i
życia ludzkiego w sposób maksymalny, na ile to tylko jest możliwe dla bytów
stworzonych” /P. Liszka, Wspólnota życia konsekrowanego owocem i
narzędziem realizacji programu Boga wobec świata wyrażonego formułą „On
będzie Bogiem z nimi” (Ap 21,3), „Życie konsekrowane 2 (2011), 16-25, s.
18/. „Najpierw zostanie podany zarys opisu życia wewnętrznego Boga
Trójjedynego, z podkreśleniem specyfiki wewnętrznej każdej z trzech osób.
26
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Następny punkt dotyczyć będzie trynitarnego sposobu tworzenia świata,
ludzkości, Kościoła a zwłaszcza wspólnoty zakonnej. Wyróżniony zostanie
aspekt odgórny, czyli działanie Boga, oraz aspekt oddolny, czyli wysiłek ludzi
budujących wspólnotę. Zwieńczeniem będzie opis realizacji planu Bożego w
Kościele i w świecie przez wspólnoty życia konsekrowanego” /Tamże, s. 19.
+ Rdzeń teologii średniowiecza monastycznego stanowiły wielkie prawdy.
Średniowiecze rozwijało się między VIII a XII wiekiem w dwóch nurtach.
„Średniowiecze monastyczne, chociaż dogłębnie zachodnie i dogłębnie
łacińskie, wydaje się jednak bliższe Wschodu niż to drugie średniowiecze,
średniowiecze scholastyczne, kwitnące obok niego w tym samym czasie i na
tej samej glebie. Nie negujemy tu bynajmniej, że scholastyka była prądem
uprawnionym, i rzeczywistym postępem myśli chrześcijańskiej; stwierdzamy
po prostu współistnienie dwóch nurtów średniowiecza. Kultura zaś, którą
rozwijało średniowiecze monastyczne, jest różna od tej, która się rozwinęła w
środowiskach szkolnych /J. Leclercq OSB, Miłość nauki a pragnienie Boga,
tł. M. Borkowska (L’amour des lettres et le désir de Dieu, Initiation aux
auteurs monastique du moyen age, Les éditions du Cerf, Paris
1990),Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków 1997, s. 133/. “Średniowiecze
monastyczne jest z istoty swojej patrystyczne, gdyż całe jest przeniknięte
starożytnymi źródłami i skoncentrowane na wielkich prawdach, którymi żyje
chrześcijaństwo, a nie rozproszone na problemy nieraz drugorzędne, nad
którymi dyskutowano w szkołach. Zwłaszcza zaś oparte jest o podstawy
biblijne i o metodę egzegezy podobną do metody uprawianej przez Ojców,
oparta tak samo o reminiscencję i o spontaniczne przypominanie tekstów
czerpanych z samego Pisma Świętego, ze wszystkimi konsekwencjami, które
taka metoda za sobą pociąga, w tym zaś zwłaszcza ze skłonnością do alegorii.
Do tej asymilacji przeszłości egipskiej mnisi wnieśli cechy psychiczne
właściwe swojej epoce. Ale podstawy, źródła, ogólna atmosfera, w której
rozwijała się ich kultura, były patrystyczne. Przedłużając kulturę
patrystyczną na epokę różną od epoki Ojców, stworzyli kulturę nową,
oryginalną i tradycyjną zarazem, zakorzenioną głęboko w kulturze
pierwszych wieków chrześcijaństwa. Taki na przykład św. Bernard, chociaż
był reprezentantem tzw. „Nowej wrażliwości” XI i XII wieku, a także, jak ktoś
napisał, pierwszym wielkim prozaikiem francuskim – był zarazem (jak go
określił za humanistami XVI i XVII wieku Ojciec św. Pius XII) „ostatnim z
ojców”: ultimus inter Patris, sed primis certe non impar. Otóż św. Bernard jest
dzięki temu symbolem całego swego duchowego świata, całej tej literatury,
która jest przedłużeniem epoki patrystycznej. Dom Morin świetnie rozumiał,
że epoka patrystyczna trwała aż do XII wieku, kiedy mówił o pewnym
ówczesnym autorze, iż reprezentował on kulturę patrystyczną w stadium jej
schyłku. To ostatnie słowo oznacza tu kres epoki; nie ma bynajmniej
znaczenia pejoratywnego, skoro św. Bernard w tej samej epoce jest „równy
dawnym Ojcom”, primis certe non impar” Tamże, s. 134.
+ Rdzeń teologii Teofila z Antiochii monoteizm. Teofil z Antiochii (zm. przed
190) wiele razy wracał do terminu monarchia. Szczególnie widoczne jest to w
dziele Ad Autolycum. Są to trzy księgi (Aut. II, 1; III, 1), jedyne zachowane z
wszystkich napisanych przez niego dzieł. Należą one do nurtu judaizmu
hellenistycznego Teofil posiadał ogólną znajomość literatury i kultury
helleńskiej. Do wiary chrześcijańskiej skłoniła go lektura proroków.
27
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Centralnym tematem jego teologii jest monoteizm: Bóg stworzyciel, walka z
idolatrią i politeizmem, obrona zmartwychwstania i istnienie sądu po
śmierci. Bóg nie miesza się z pogańskimi bożkami. Bóg chrześcijański jest
Bogiem prawdziwym, bliskim poprzez Logos (Aut. 22), ale nieosiągalnym z
powodu Jego potęgi i suwerenności. Mamy do Niego dostęp jedynie poprzez
Jego dzieła, w których poznajemy Stworzyciela (Aut. I, 4.5; II, 10) T3 106.
Teofil z Antiochii w dziele Ad Autolycum podejmuje trzy tematy połączone z
konceptem monarchii: monoteizm, zbliżenie się do Boga poprzez kosmos,
opatrzność Boża. W księdze pierwszej umieszczona jest dyskusja z Grekami
lub Egipcjanami (Aut I, 1, 9-10). Zasadniczo jednak jest to pozytywny wykład
wiary. Najważniejszymi tematami są: koncepcja Boga (Aut. I,2-7) i
chrześcijańska wiara w zmartwychwstanie (Aut. I, 8-14). Nie występuje w tej
księdze termin monarchia, gdyż zarezerwowany jest on do bezpośredniej
polemiki z hellenizmem. Jest to termin pochodzący z świata filozofii greckiej i
jeszcze nie był w II wieku używany w pozytywnym wykładzie wiary w
Trójjedynego /G. Uríbarri Bilbao SJ, Monarquia y Trinidad, Publicaciones de
la Universidad Pontificia Comillas. Madrid, serie I: Estudios 62. wyd. UPCO
(Universidad Pontificia Comillias), Madrid 1996, s. 107/. Księga druga cyklu
Ad Autolycum przedstawia obok siebie i porównuje opinie greckie i doktrynę
chrześcijańską. Po krótkim wstępie (Aut. II, 1) Teofil przedstawia poglądy
poetów, filozofów i innych pisarzy greckich (Aut. II, 2-8). Następnie
porównuje ich z prorokami (Aut. II, 8-9), dochodząc do zagadnienia początku
uniwersum (Aut. II, 10) Teofil wskazuje na chaos poglądów greckich, którym
przeciwstawia zgodność poglądów chrześcijańskich /Tamże, s. 108.
+ Rdzeń teologii Termin osoba jest centralnym terminem teologii. „Osoba jest
również modelem poznania i metodą. Jest zasadą przedmiotowości, ale i
podmiotowości świata, dokonując nadsyntezy świata obiektywnego i
subiektywnego, reistycznego i prozopoicznego. Jeśli do Kartezjusza świat
widziano jako zespół rzeczy i obiektywności, a od Kartezjusza – jako zespół
myśli i podmiotów, to personalizm realistyczny – w odróżnieniu od
idealistycznego – dokonuje ekstazy syntetyzującej oba światy; obiektywny i
subiektywny. W konsekwencji prozopologiczność jest pierwszym warunkiem
istnienia i zarazem powstania. Osoba jest bowiem zasadą istnienia oraz
kluczem poznawczym, metodologicznym i prakseologicznym. Nie tylko świat
rzeczy, ale i sam Bóg nie mógłby istnieć, ani być przedmiotem poznania,
gdyby nie był osobowy. Osoba jest z istoty swej najwyższą doskonałością
bytu. Toteż Bóg apersonalny byłby nie tylko mniej doskonały niż człowiek,
ale po prostu byłby wewnętrzna sprzecznością. Wszelka rzeczywistość
reistyczna ma sens tylko w relacji na swój sposób do osoby, a nie odwrotnie,
jak to było w filozofii greckiej, gdzie człowieka miał sens tylko w relacji do
natury i był tłumaczony przez apersonalny kosmos. Według personalizmu,
wreszcie, byt jest sobą ze względu na odniesienie do osoby (Niestworzonej i
stworzonej), która jest jego zasadą, racją, „inicjatywą” i celem” Cz. S. Bartnik,
Personalizm uniwersalistyczny, RTK 2 (2002) 77-87, s. 85.
+ Rdzeń teologii Tillicha P. stanowi teoria symboli. Poznanie Boga przez
analogię powiązane jest z poznaniem Boga za pomocą symboli. „Pojęcie
analogii znajduje swą ścisłą reminiscencję w teorii symbolu, którą P. Tillicha
uważał za centralną w swej koncepcji teologii; zadaniem teologii jest bowiem
interpretacja, wyjaśnianie i krytyka symboliki, która wyraża spotkanie
28
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
człowieka z Bogiem w objawieniu. Wobec absolutnej transcendencji Boga
stworzenie jest niezdolne do bezpośredniego i właściwego wyrażania
rzeczywistości Bożej; może natomiast być jej symbolem i medium objawienia
się Boga. Potencjalna symboliczność stworzeń aktualizuje się w akcie Bożego
objawienia. Bóg rzeczywiście objawił się w historii, najpierw w symbolice
przygotowawczej (objawienie kosmiczne oraz historia ST), a ostatecznie w
Chrystusie (objawienie przez wcielenie). Normatywnym symbolem innych
symboli religijnych stał się krzyż Chrystusa. Objawienie staje się realnym
faktem dzięki korelacji strony udzielającej i otrzymującej, tj. Boga i
człowieka” B. Mikołajczak, Analogia III. W Teologii, C. Kontrowersje
teologiczne XX w., w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, Lublin 1989, kol. 506509, kol. 507.
+ Rdzeń teologii Uświadomienie wspólnotowego wymiary Kościoła i przejście w
teologii od refleksji nad jednostką do refleksji nad wspólnotą, społecznością,
ludem, spowodowało angażowanie się w apostolat całych wspólnot zakonnych
a nie tylko ich poszczególnych członków. Poprzedni etap był bardziej
introspektywny, w obecnym następuje gwałtowna eksplozja działania ad extra.
Gwałtowność ta wynikała nie tylko z dynamiki rozwoju życia zakonnego kilku
wcześniejszych lat, lecz również spowodowana została przez wprowadzanie w
życie idei, które pojawiły się w końcówce lat sześćdziesiątych. Teraz te idee
opanowały świadomość szerokich rzesz i spowodowały nieoczekiwany
wcześniej kierunek zmian Ż2 26.
+ Rdzeń teologii w dobie reformacji: obraz. Obraz zagadnieniem centralnym
teologii w dobie reformacji. Realne uobecnienie czynione jest według
ówczesnej interpretacji w sakramentach ich wewnętrzna mocą, natomiast w
ikonach dzięki „modlitwie Kościoła”. Modlitwa, a nie obraz namalowany, jest
„sakramentem Ducha Świętego” K. Klauza, Hermeneutyczna wartość
symbolu ikonograficznego, RTK 2 (2002) 101-109, s. 102. „Wysiłek modlitwy
wiernego i modlitwy liturgicznej Kościoła zmierza do odkrycia oblicza
Chrystusa. W przypadku ikon wschodnich wyraźnie zarysowuje się wpływ
kultur lokalnych na akcenty dogmatyczne zawarte w ikonach. Chrystus w
wyobrażeniach bizantyjskich jest przede wszystkim prawodawca i
imperatorem kosmosu, Chrystus ruski – szerzej słowiański – jest
kenotyczny. Nośnikiem specyficznego wyrazu dogmatu chrystologicznego w
ikonie staje się swoisty „system symboli” uwzględniający kolory,
rozmieszczenie
w
przestrzeni
ikony
poszczególnych
elementów
ikonograficznych oraz proporcje postaci. Dzielimy je na usystematyzowany
zespół wyobrażeń ikonograficznych ujęty w hermeneje. Oprócz nich istnieją
symbole indywidualne wprowadzone przez tworzącego ikonę a związane np. z
jego życiem wewnętrznym i duchowością. […] Zachodzi pytanie o wartość
semantyczną, zwłaszcza tych ostatnich symboli, wyrażających indywidualne,
kulturowo uwarunkowane rozumienie prawdy ukazanej w „obrazie Boga
Niewidzialnego”.
Odpowiedź
na
to
pytanie
wymaga
analiz
interdyscyplinarnych z zakresu metodologii teologicznej, interpretacji dzieł
zgodnej z historią sztuki, analiz kulturologicznych i współczesnej semantyk i
semiologii. Powiela to właściwie zakres niezbędny do rozumienia i
interpretacji współczesnej kultury obrazu, zarówno w jej wysokim, jak i
masowym wydaniu. Tamże, s. 103.
29
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Rdzeń teologii w epoce Karolingów zajmuje jednostka. Teologia w epoce
Karolingów stała się elementem eklezjalnej budowli instytucjonalnej.
Uniwersum teologiczne było smutne, skoncentrowane na indywiduum,
naznaczone ciężarem grzechu pierworodnego i tęsknotą za zbawieniem.
Teologia tworzyła monolityczną prawdę, w którą wszyscy powinni byli
przyjąć. Jedynym oddechem było Serce Chrystusa, manifestujące tkliwość
wobec żywych i zmarłych. Teologia musiała otworzyć się na element
symboliczny wiary, czyli na nie konceptualny fundament poznania. Utraciła
swoją dominującą rolę. Negatywnym aspektem tego jest struktura symbolu,
gdyż dąży do doświadczenia poza słowami, gestami i rzeczami H40 29.
Symbol dowartościowuje wymiar inwokujący języka, istniejący przez jego
wypowiedzeniem; oznajmia nazwy własne przed nazwami uniwersalnymi.
Najpierw do czegoś nawołuje, a dopiero w dalszej kolejności definiuje H40
30.
+ Rdzeń teologii wieku XVI zajmował człowiek, co nie umniejszyło
zainteresowania się działaniem Boga w świecie. Dogmat trynitarny w
Hiszpanii XVI wieku był ustabilizowany. Jedynym antytrynitarzem by Michał
Servet. Autorem najbardziej rozpowszechnionego katechizmu w XVI wieku
był Filip Meneses. Katechizm, którego autorem był Bartłomiej Carranza de
Miranda był ostro krytykowany prywatnie oraz publicznie w procesie
inkwizycyjnym. Alonso Molina napisał katechizm, który odegrał wielką rolę w
ewangelizacji Ameryki, przetłumaczony na języki tubylcze. Katechizm
napisany przez Gaspara Astete służył na północy Hiszpanii aż do XX wieku
W053.5 179. Religijność renesansu ma głębokie korzenie w chrześcijaństwie
średniowiecza. Druk spowodował rozpowszechnienie się chrześcijańskiej
tradycji wyrażonej przez starożytnych autorów. Odkrycia geograficzne
rozbudziły potężny ruch ewangelizacyjny. Humanizm renesansu ma
charakter bardziej praktyczny niż teoretyczny. Ustawienie człowieka w
centrum zainteresowania nie umniejsza zainteresowania działaniem Boga w
świecie. Bóg działa przede wszystkim w człowieku. Renesans ma spojrzenie
bardziej mobilne, dynamiczne niż ujęcia średniowieczne, mniej uniwersalne,
bardziej konkretne. Nasila się w tym okresie świadomość, że wiara nie jest
tylko przyjęciem uniwersalnego orędzia, lecz czymś żywym, osobistym, jest
religijnym doświadczeniem. Tendencja ta jest wspólna dla protestanckiej
reformy, jak też dla iluminizmu i mistycyzmu W053.5 180.
+ Rdzeń teologii wizygockiej. Teologia wizygocka koncentrowała się na
eklezjologii, a w niej wszystko skierowane było na osobę biskupa. Można
zauważyć ewolucję w ramach teologii episkopatu, od II do VII wieku.
Początkowo byli oni przeciwni organizowaniu się w Kościele życia
monastycznego. W IV w. były one przeważnie pochodzenia pryscyliańskiego.
Biskupi sprzeciwiali się wszelkim ruchom autonomicznym, świecki,
monastycznym, charyzmatycznym. Posiadali władzę analogiczną do władców
świeckich. W V w. nastąpiła decentralizacja władzy państwowej, co jeszcze
umocniło ich pozycję. W pierwszych wiekach pochodzili spośród ludzi
żonatych. Pierwszy synod w Toledo (400) wyraża troskę o wdowy i dzieci
zmarłych biskupów (kanon 18) W1.2 271. Termin clérigo (clericus) był
odnoszony do wszystkich osób stanu duchownego, od rozpoczynającego
formację, po kapłanów i biskupów, do wszystkich którzy w jakikolwiek
sposób służyli w Kościele Bożym. W Liber Ordinum słowo clericus odnoszone
30
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
było natomiast wyraźnie tylko do tych, którzy przygotowywali się do
kapłaństwa. Mieli oni wzrastać w mądrości, świętości, pokorze, czystości i
wiedzy. Symbolem przeznaczenia sprawom świątyni była tonsura (clerecía,
znak włączenia do służby Bożej). Słowo clerecía było później stosowane jako
nazwa szkoły przygotowującej do kapłaństwa W1.2 272.
+ Rdzeń teologii Wolność ludzka, Luis de Molina. Teologowie Towarzystwa
Jezusowego w wieku XVI. Luis de Molina (1553-1600). Nauczycielem jego był
Pedro Fonseca. Najważniejszym dziełem jest Concordia liberi arbitrii cum
gratiae donis, divinae praesentia, providencia, praedestinatione et
reprobatione, Lisboa 1589 /A. Bayón, La escuela jesuitica desde Suarez y
Molina hasta la guerra de suceción, w: Historia de la Teologia Española, t. II:
Desde fines del siglo XVI hasta la actualidad, M. Andrés Martinez (red.),
Fundación Universitaria Española: Seminario Suarez, Madrid 1987, 39-73
(r. IX), s. 48/. Wolność ludzka zajmuje miejsce centralne jego refleksji. Szuka
on fundamentu ludzkiej wolności. Fundament ludzki to akt woli racjonalny,
czyli podstawą wolności jest intelekt, poznanie prawdy. Człowiek, nawet po
grzechu Adama, jest wolny jako stworzony przez Boga i obdarowany
niezbywalnymi darami. Dzięki temu potrafi realizować o własnych siłach, bez
pomocy specjalnej łaski, swój cel naturalny /Tamże, s. 49/. Problem istotny
w relacji wolnej woli człowieka wobec Opatrzności polega na relacji, na
sposobie współdziałania. Pytanie jest słuszne zarówno w odniesieniu do aktu
stwórczego, jak i do wszelkiego działania łaski. W jaki sposób człowiek jest
przyczyną swego działania? Jak współpracuje przyczyna pierwsza (Bóg) i
przyczyna wtórna (człowiek). Łaska nie jest ograniczeniem ludzkiej wolności,
lecz Bożą pomocą dla umocnienia tej wolności. Problem wolnego wyboru
(libre albedrío) nie dotyczy płaszczyzny naturalnej, lecz jedynie drogi
zbawienia. Łaska wpływa na wolną decyzję człowieka. Bañez podkreślał rolę
łaski, rozdzielał wyraźnie naturę ludzką i łaskę, z tego powodu nie potrafił
obronić Boga przed odpowiedzialnością za istniejące na świecie zło. Molina,
zgodnie z jezuicką zasadą izomorficzności natury ludzkiej i łaski, podkreślał
wolność ludzką, i odpowiedzialność człowieka. Molina odrzuca konieczność
wspomagającej wolę ludzką, łaski dodanej pobudzającej do czynu. Nie chce
mnożyć bytów, traktuje łaskę jako pewną całość, bez rozdzielania jej na
części. Nazwa łaska wspomagająca to sytuacja, gdy człowiek podejmuje
współpracę z łaską i wtedy łaska, która go pobudziła, od podjęcia decyzji
przez człowieka, wspomaga go /Tamże, s. 50.
+ Rdzeń teologii wschodniej Przebóstwienie tematem Ojców greckich i teologii
bizantyjskiej. Stanowi centralny i najbardziej charakterystyczny element
teologii wschodniej. Opierając się na nauce Ojców greckich, antropologia
prawosławna nie skupia się na grzechu, naturze upadłej i na zbawiającej
łasce, lecz na przebóstwieniu (theosis) człowieka. Przebóstwienie, już od
pierwszych wieków, stało się pierwszym i zasadniczym przedmiotem
rozważań w nauczaniu Ojców Kościoła na temat zbawienia. Jak wyraził to
zwięźle ojciec Kiprian Kern, religijnym ideałem prawosławia jest
przebóstwienie. Ono właśnie od początku stanowi najskrytsze pragnienie
życia człowieka /G. I. Mantzaridis, Przebóstwienie człowieka. Nauka świętego
Grzegorza Palamasa w świetle tradycji prawosławnej, Lublin 1997, s. 19/.
Idea przebóstwienia jest celem powszechnym dla teologii chrześcijańskiej.
Jak pisał ks. Wacław Hryniewicz jest ona przede wszystkim głównym
31
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
motywem, który całkowicie przenika antropologię Kościoła wschodniego /W.
Hryniewicz, Bóg naszej nadziei, Opole 1989, s. 140-141/. Termin
przebóstwienie jest pojęciem posiadającym bogate znaczenie teologiczne. W
teologii katolickiej można zauważyć, że termin ten jest rzadko stosowany,
pomijany jest nawet w rozważaniach teologicznych o człowieku i jego
powołaniu. Natomiast dla teologów prawosławnych termin ten jest
kluczowym pojęciem. Wschód akcentował tajemnicę przebóstwienia
człowieka już dzięki Wcieleniu Syna Bożego, Zachód głosił przede wszystkim
odkupienie człowieka przez śmierć na krzyżu.
+ Rdzeń teologii wyzwolenia Chrystologia wyzwolenia. „Teologia wyzwolenia,
czyli teologiczne potraktowanie chrześcijaństwa i Kościoła jako rezerwuaru
mocy wyzwoleńczych ze wszelkiego rodzaju alienacji i zniewoleń militarnych,
politycznych, socjalnych, ekonomicznych, kulturowych, ideologicznych,
występuje w jakiejś formie w każdym kraju, gdzie jest silny katolicyzm. Toteż
występuje od dawna np. w Polsce, Współcześnie typowa stała się latynoamerykańska teologia wyzwolenia, rozwijająca się od początku lat sześćdziesiątych XX w., ostatnio wszakże przygasająca. Reprezentują ją teologowie: Richard Shaull, José Comblin, Gustavo Marino Gutierrez, Juan Luis
Segundo, Hugo Assmann, Segundo Galilea, Leonardo Boff, Raul Vidales,
Enrique Dussel, Jon Sobrino, Juan H. Pico i inni. Według latynoskiej
chrystologii wyzwolenia Jezus Chrystus jest uniwersalnym i totalnym
Wyzwolicielem (Libertador) człowieka. Jest to Bóg wyzwalający człowieka
poprzez Człowieka-Jezusa z wszelkiej niewoli: militarnej, ekonomicznej,
socjalnej, politycznej, kulturowej, ideologicznej (np. ateistyczno-masońskiej),
duchowej. Jezus jest uosobioną Wolnością Bożą, niszczącą wszelkie
zniewolenia, determinizmy i alienacje; wtórnie jest Działaniem Bożym,
kategorią działania wyzwolicielskiego; i wreszcie Normą dla naszych działań i
programów wyzwolicielskich, indywidualnych (jednostkowy duch „proroctwa”
socjalnego, charyzmaty wyzwoleńcze) i kolektywnych (ruch wyzwoleńczy,
Królestwo Boże, Kościół ciągle się stający, „Nowa Ziemia”)” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1999, s. 787/.
„W każdym razie poziom nadprzyrodzony schodzi głęboko do poziomu
doczesnego i Chrystus – Syn Boży staje się w Jezusie zasadą życia człowieka
w świecie, jego egzystencji zbiorowej, historii, rozwoju, cywilizacji. W tym
sensie jest Nowym Stworzeniem, Zasadą Istnienia w Wolności i Godności,
Wyższą Interpretacją świata, Idealną Superstrukturą Społeczną. Stąd i
działanie chrześcijańskie musi się rozciągać na wszystkie dziedziny życia
doczesnego” /Tamże, s. 788.
+ Rdzeń teologii wyzwolenia. Teologia wyzwolenia, którą reprezentuje
Segundo, zmierza również w kierunku łączenia się z tymi dziedzinami
wiedzy, które mają za przedmiot praxis i odnosi się do objawienia biblijnego
interpretując je z punktu widzenia teraźniejszości. Punktem centralnym staje
się zatem historyczna praxis Kościoła w Ameryce Łacińskiej. Ta praxis
pozwala odczuć istniejący ucisk, który domaga się wyzwolenia, ucisk
społeczny, ekonomiczny i polityczny. B114 30
+ Rdzeń teologii wyższej W roku 1700 w Hiszpanii były 43 szkoły wyższe
teologiczne. W roku 1868 ani jednej. Od roku 1897 rozpoczął się czas
regeneracji. Etapem do całkowitego zaniku był okres podporządkowania
nauczania teologicznego państwu, w latach 1770-1852, w duchu oświecenia.
32
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Zanik teologii łączył się z ogólnym zanikiem kultury /M. Andrés Martín, Los
centros de estudio de teología desde 1700 a 1970, w: Historia de la Teologia
Española, t. II: Desde fines del siglo XVI hasta la actualidad, M. Andrés
Martinez (red.), Fundación Universitaria Española: Seminario Suarez,
Madrid 1987, 311-357 (r. XIII), s. 351/. Wewnątrz okresu zależności teologii
od państwa trzeba jeszcze zaznaczyć lata 1807-1851, w których władze
państwowe wielokrotnie zmieniały program nauczania teologicznego, który
stawał się coraz bardziej antyteologiczny. Odnowa nastąpiła dopiero w wieku
XX, w latach 1965-1975, kiedy Hiszpania otwarła się na kulturę europejską.
Niestety, odnowa była nie do końca katolicka, bardzo ekumeniczna, ale bez
mocnego fundamentu tradycji własnej /Tamże, s. 352/. Teologia hiszpańska
rozwija się dopiero pod koniec XX wieku. // Dysputy scholastyczne i walka
między szkołami teologicznymi, reprezentowanymi przez różne zakony,
doprowadziły do osłabienia teologii hiszpańskiej w wieku XVII /V. Sánchez
Gil, La teología española hasta la ilustración 1680-1750, w: Historia…, 357442, s. 361/. Utracono zdolność rzetelnego pogłębiania zagadnień i
tworzenia teorii. Zastój teologii w całym Kościele po Soborze Trydenckim, aż
do Soboru Watykańskiego II, sprzęgał się z atakami Oświecenia i z
niesprzyjającą dla Kościoła sytuacją w Hiszpanii. Juan de Santo Tomás (zm.
1644) kończy wspaniały okres rozwoju hiszpańskiej myśli teologicznej. Po
pokoju Westfalskim świat kultury europejskiej otwarł się na nowe horyzonty.
Miało to wpływ na teologię /Tamże, s. 370/. Teologowie przestali być
myślicielami i twórcami, byli tylko nauczycielami. Metoda scholastyczna
polegająca na poszukiwaniu, badaniu, dyskutowaniu, rozumowaniu i
systematyzowaniu, została zapomniana. Zwracano uwagę na poszczególne
słowa, ale nie na całość myśli zawartej w tekście. Orędzie chrześcijańskie,
jako żywy głos Boży przemawiający do ludzi w ich konkretnej sytuacji
egzystencjalnej, zostało przytłumione przez sformułowania sztuczne,
aczkolwiek logiczne i precyzyjne. Dysputy scholastyczne służyły rozwojowi,
wnosiły nowe treści. Dyskusje nowożytne były tylko walką między poglądami
ludzi ograniczonych, nietwórczych, a przywiązanych do własnych racji.
Zamiast pogłębiania prawdy objawionej ceniono posiadanie swojego
własnego poglądu. W sumie treści teologiczne były podzielone na dwie części:
część dogmatyczna nie mogła być przedmiotem interpretacji teologów, lecz
tylko Magisterium Kościoła, a teologom pozostały kwestie poza dogmatyczne,
w których każdy mógł mieć swój własny pogląd /Tamże, s. 373.
+ Rdzeń teologii zajął człowiek „Antropologia protestancka oświecenia. „Idee
antropocentryczne oświecenia spowodowały, że w liberalnej teologii
protestanckiej i pietyzmie problematykę antropologiczną traktowano z pozycji
racjonalistycznych. Z tą tendencją zerwali całkowicie w czasach
najnowszych. E. Brunner, dla którego zasadą koncentracyjną antropologii
była idea człowieka jako obrazu Bożego, oraz K. Barth, który stworzył
koncepcję antropologii zorientowaną chrystocentrycznie. Człowieka uważał
za partnera Boga (relacja ta wynika z faktu samego stworzenia); rozważał go
dalej z punktu widzenia jednostki we wspólnocie, jego integralności (jedność
duszy i ciała) oraz skończoności w czasie. W szczegółowym opracowaniu
teologicznej wizji człowieka podkreślał jego wolność, którą uważał za
samotranscendencję,
polegającą
ostatecznie
na
udziale
w
wewnątrztrynitarnej wolności Boga; nawiązując do myśli Lutra, wyrażał
33
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
przekonanie, że drogą do adekwatnego poznania tajemnicy człowieka jest
zgłębienie tajemnicy Chrystusa” /W. Hryniewicz, A. Nossol, Antropologia
teologiczna V B. Dzieje, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R.
Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, 694-698, kol. 696.
34

Podobne dokumenty