SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU Fellowship By Redemption

Transkrypt

SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU Fellowship By Redemption
SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU
Fellowship By Redemption
55-0403
William Marrion Branham
Poselstwo, wygoszone przez brata Williama Marriona Branhama w niedzielŸ dopoudnia,
3. kwietnia 1955, w Kaplicy Branhama w Jeffersonville, Indiana, USA. PodjŸto wszelkie
wysiki, by dokadnie przenie™ø Poselstwo mówione w j. angielskim z nagra§ na ta™mach
magnetofonowych do postaci drukowanej. Podczas tumaczenia korzystano takŒe z nagra§
na ta™mach w oryginalnym jŸzyku oraz z najnowszej wersji “The Message”, wydanej przez
Eagle Computing w 2001. Zostao opublikowane w penym brzmieniu i jest bezpatnie
rozpowszechniane.
Przetumaczono na jŸzyk polski i opublikowano w 1994. Zostao ponownie skorygowane i
przygotowane do prezentacji w postaci elektronicznej w 2002.
MÓWIONE S~OWO
GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ
tel./Fax: 420 659 432425
E-mail: [email protected]
http://www.volny.cz/poselstwo
KsiHŒka ta nie jest przeznaczona na sprzedaŒ.
2
MÓWIONE S~OWO
Spoeczno™ø dziŸki odkupieniu
ƒ Dzie§ dobry, przyjaciele. Jestem szczŸ™liwy, Œe tutaj znowu mogŸ
byø, równieŒ dzisiejszego poranka w s"uŒbie Pa§skiej. By"em trochŸ
zmŸczony, jak oni mówili, nie by"em jednak^ My™lŸ, Œe mia"em
równieŒ grypŸ, lecz by"em po prostu przepracowany. Mia"em piŸø
tygodni, bezpo™rednio po sobie, i wygl(da"o to poniek(d^ moja
wytrzyma"o™ø zosta"a poniek(d nadwerŸŒona, aczkolwiek to mi nie
pomaga, bym nie przybiera" na wadze. Po prostu coraz bardziej
przybieram na wadze, przez ca"y czas. Ja^ Lecz wiŸkszo™ø z moich
ostatnich naboŒe§stw po™wiŸci"em mniej wiŸcej tylko na g"oszenie,
rozumiecie, i to jest ta przyczyna. OtóŒ, jest to^ Mieli™my
wprawdzie kilka naboŒe§stw uzdrowieniowych, lecz wiŸkszo™ø
naboŒe§stw by"a po™wiŸcona na g"oszenie.
„ Jeste™my naprawdŸ wdziŸczni za ten przywilej, Œe moŒemy byø
dzisiaj tutaj, by s"uŒyø Panu, by byø w kaplicy, by byø znowu tutaj z
bratem Neville. On mia" takie cudowne wprowadzenie i to sprawia,
Œe cz"owiek czuje siŸ lepiej, jeŒeli siŸ czu" niedobrze.
… Sprawi"o to, Œe siŸ cz"owiek czuje dobrze (nieprawdaŒ?), po
prostu kiedy wiadomo, Œe ciŸ ludzie lubi(. NuŒe, czy po prostu nie
lubicie, jeŒeli was kto™ lubi? [Zgromadzenie mówi: 6Amen” _ wyd.]
Ja _ ja lubiŸ.
† Pewnego wieczora wychodzi"em z tej kaplicy tutaj. NuŒe, mam
nadziejŸ, Œe to jeszcze nie jest nagrywane. Lecz ja wychodzi"em z tej
kaplicy tutaj, o, by"o to kilka lat temu, a pewna pani spotka"a siŸ ze
mn( tam w tyle. Ona rzek"a: 6O, bracie Bill”. Ona rzek"a: 6To by"o
naprawdŸ dobre Poselstwo dzisiaj wieczorem”.
‡ Ja odrzek"em: 6DziŸkujŸ ci, siostro”. O, to sprawi"o, Œe siŸ czu"em
dobrze, wiecie.
ˆ Podszed"em do drzwi, a sta" tam pewien jegomo™ø i rzek": 6Wiesz,
ja bym siŸ z tym nie zgodzi"”.
A ja rzek"em: 6Co takiego?”
‰ On rzek": 6O, ja nie chcŸ, Œeby miŸ kto™ wychwala" albo co™
mówi"”.
Š Ja powiedzia"em: 6W"a™nie^ Ja natomiast chcŸ, rozumiesz”.
Powiedzia"em: 6Jest tylko jedna róŒnica miŸdzy tob( i mn(; ja mówiŸ
prawdŸ, rozumiesz”. To siŸ zgadza. To rzeczywi™cie sprawia, Œe
kto™^ Ty^ JeŒeli _ jeŒeli ty próbujesz^ Kto™ ci mówi, Œe
docenia wysi"ki, które podejmujesz. To sprawia, Œe siŸ czujesz w
wyniku tego o wiele lepiej. Czy tak nie jest? [Zgromadzenie mówi:
6Amen” _ wyd.]
‹ NuŒe, dzisiaj bym chcia" podaø do wiadomo™ci, o ile brat Neville
SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU
3
i zbór ciesz( siŸ z dobrodziejstwa Pana, Œe^ JuŒ od siedmiu czy
o™miu lat stara"em siŸ to uczyniø, a uda"o mi siŸ to dwukrotnie. W
nastŸpn( niedzielŸ do po"udnia chcia"bym urz(dziø regularne
naboŒe§stwo uzdrowieniowe, je™li to bŸdzie moŒliwe, po prostu
regularne naboŒe§stwo uzdrowieniowe. Próbowali™my je urz(dziø
juΠkilkakrotnie.
ƒ‚ I uda"o nam siŸ tutaj _ pewnego wieczora mieli™my takie
naboŒe§stwo. A Pan by" tak dobrym dla nas, On pozwoli"^ By"a
tam^ Pisa"y o tym gazety. By"a tutaj pewna dziewczyna w wózku
inwalidzkim, by"a tutaj juŒ d"ugi czas. My™lŸ, Œe to by" jedyny wózek
inwalidzki, jaki mieli™my w budynku. A ona by"a juŒ^ co™ by"o z
ni( nie tak. Ona co™ zlekcewaŒy"a _ wo"anie Pana. I by"o jej
powiedziane, Œe jest juŒ 6siedemna™cie lat” czy co™ w tym sensie w
tym wózku inwalidzkim. A w"a™nie tutaj, kiedy przyniesiono jej
wózek inwalidzki tutaj i usadowiono j( do niego, ona zaraz powsta"a
i wysz"a z budynku _ normalna, zdrowa niewiasta.
ƒƒ Mieli™my tutaj cz"owieka, który tu leŒa" na podium, jak mówi"a ta
gazeta, i by" to tylko cie§ cz"owieka. A Pan go uzdrowi". On juŒ nie
przychodzi" tutaj, ja nie wiem jak d"ugo. On powsta" i odszed".
ƒ„ Potem pewnego wieczora tam w ™redniej szkole, byli™my tam
zebrani, a Duch šwiŸty zst(pi" i mieli™my regularne naboŒe§stwo
uzdrowieniowe. WiŸc oni^ My™lŸ, Œe niektórzy z nich s( tutaj.
My™lŸ, Œe siostra Rooks lub^ My™lŸ, Œe to by" ten wieczór, kiedy ona
zosta"a uzdrowiona, nie mylŸ siŸ, by"a tam. I wiele innych spraw
dzia"o siŸ w tym czasie _ od tych naboŒe§stw uzdrowieniowych.
ƒ… OtóŒ, próbowali™my je urz(dziø juŒ dwu- lub trzykrotnie od tego
czasu. Nie jest to zanadto czŸsto; tutaj jestem w domu. KaŒdy wie, co
Pismo mówi o tym, byø w swoim domu i w™ród swych ludzi, i tak
dalej. Jest to nieco dziwne. Po prostu to nie funkcjonuje, jak by to
mia"o funkcjonowaø, rozumiecie.
ƒ† [Brat Beeler ustawia mikrofon na kazalnicy _ wyd.] Czy czyniŸ
co™ niew"a™ciwie, bracie Beeler? [Brat Beeler mówi: 6Nie, to jest w
porz(dku”.] Czy stojŸ dobrze? Dobrze. [6O, ja go tylko obniŒŸ, Œeby
moŒna "atwo przechodziø ko"o niego”.] W porz(dku.
ƒ‡ OtóŒ, kiedy _ kiedy w tych naboŒe§stwach, nuŒe, jeŒeli Pan^
Ilu z was chcia"oby przeŒyø prawdziwe naboŒe§stwo uzdrowieniowe
tutaj w kaplicy? Moi drodzy, to^ Czy siŸ o nie bŸdziecie modliø?
[Zgromadzenie mówi: 6Amen” _ wyd.]
ƒˆ NuŒe, poleci"em Leo i Gene^ Oni byli gdzie™ tutaj. Mia"em im
zamiar daø kilka kart dzisiaj do po"udnia. A potem sobie
pomy™la"em, otóŒ, ja bym móg" przyj™ø tutaj i rozdaø karty
modlitewne i ustawiø ludzi do kolejki modlitwy. A potem zmŸczy"em
siŸ tak bardzo. I patrzcie, pomy™la"em sobie, Œe bŸdzie lepiej, je™li
4
MÓWIONE S~OWO
tutaj przyjdŸ i bŸdŸ przemawia" krótk( chwilŸ dzisiaj, a potem
rozpoczniemy^ NastŸpnej niedzieli do po"udnia _ co gdyby^
ƒ‰ Czy bŸdzie naboŒe§stwo o wschodzie s"o§ca? [Brat Neville mówi:
6Tak”.] NaboŒe§stwo o wschodzie s"o§ca, które siŸ rozpocznie o _
uwaŒam, Œe od pi(tej do szóstej godziny, czy co™ w tym sensie. Czy
tak? Od pi(tej^ O której godzinie wschodzi s"o§ce? [6O szóstej
godzinie”.] O szóstej godzinie. W porz(dku. Ono powinno byø zatem
od pi(tej do szóstej. BŸdzie to godzina oddawania chwa"y Bogu,
rozumiecie.
ƒŠ OtóŒ, nie zaszkodzi wam wstaø tak wcze™nie. Moi drodzy! NuŒe,
katolicy wstaj( tak kaŒdego poranka _ kaŒd( niedzielŸ rano i id( do
ko™cio"a. A protestanci powinni to ochoczo uczyniø raz w roku. Czy
nie my™licie? Jest to wschód s"o§ca. OtóŒ, to nie jest^
ƒ‹ Ja teraz bŸdŸ przemawia" przez kilka chwil, a potem
bŸdziemy^ Jest to naboŒe§stwo uwielbiania. NastŸpnie
po™pieszycie prosto do domu i spoŒyjecie swoje ™niadanie; ja nie
bŸdŸ. Zatem, ja moŒe pozostanŸ w kaplicy. NastŸpnie, jeŒeli Pan
pozwoli^
„‚ OtóŒ, brat Neville og"osi to w swoim programie, nastŸpnej soboty,
czy bŸdziemy postŸpowaø w ten sposób. BŸdzie to w programie _
nastŸpnej soboty do po"udnia, miŸdzy dziewi(t( i dziewi(t(
trzydzie™ci, ja my™lŸ, Œe to siŸ zgadza, nieprawda, bracie? [Brat
Neville: 6Amen” _ wyd.] Na WLRP, z New Albany.
„ƒ Zatem, moŒemy równieŒ podaø ma"e og"oszenie w gazecie
wychodz(cej w Jeffersonville i w gazecie wychodz(cej w New
Albany, bowiem wielu z naszych ludzi przychodzi z tych cz٪ci kraju.
BŸdzie to w nastŸpnym tygodniu _ w pi(tkowej lub w sobotniej
gazecie. A zatem, chcieliby™my przyj™ø tutaj.
„„ A nastŸpnie, potem polecŸ ch"opcom przyj™ø tutaj i rozdaø wam
karty modlitwy _ o dziewi(tej _ dok"adnie o dziewi(tej. I to nam
pozwoli, Œeby siŸ wszystko uspokoi"o do dziewi(tej trzydzie™ci. A
nastŸpnie ja wyjdŸ z pokoju i rozpoczniemy, i bŸdziemy mieø w
niedzielŸ do po"udnia wielkanocny wschód s"o§ca, regularne
naboŒe§stwo, a potem rozpoczniemy kolejkŸ modlitwy.
„… A zatem, zostanie to rozstrzygniŸte w tym tygodniu, czy nie. Maj(
tutaj kilku ludzi, którzy s( kandydatami do chrztu. A ja my™lŸ, Œe
Wielkanoc to jedna z najcudowniejszych okazji do chrztu. I bŸdziemy
go mieø albo w Wielkanoc, zaraz po naboŒe§stwie uzdrowieniowym,
albo wieczorem _ uroczysto™ø chrztu. I to znaczy, Œe ca"a niedziela
bŸdzie zajŸta _ nastŸpna niedziela, wiŸc módlcie siŸ.
„† Jeste™my bardzo wdziŸczni Panu. By" to po prostu krótki raport
teraz odno™nie naboŒe§stw. S"ysza"em brata mówi(cego, Œe wszyscy
byli™cie pogr(Œeni w modlitwie. Ja naturalnie jestem zaleŒny od tego.
SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU
5
Moi drodzy, kiedy widzŸ, Œe czasem co™ uk"ada siŸ wrŸcz odwrotnie,
to sobie po prostu my™lŸ: 6OtóŒ, gdzie™ siŸ kto™ modli”. Rozumiecie?
I to mi potem dodaje odwagi, abym wyruszy" i szed" naprzód.
„‡ Mia"em najlepsze naboŒe§stwo uzdrowieniowe, jakie mia"em
kiedykolwiek na kontynencie Pó"nocnej Ameryki _ by"o to podczas
ostatniego naboŒe§stwa. Brat Gene i Leo byli tam w tym czasie _ ci
m"odzie§cy, siedz(cy tutaj. By"o to w rezerwacie Indian Apaczów.
Oni mi dali jeden dzie§, Œebym odpocz(" i ja to przyj("em; i uda"em
siŸ do rezerwatu Indian, mia"em tam najwspanialsze zgromadzenie,
jakie kiedykolwiek mia"em, wzglŸdnie najlepsze.
„ˆ I utkwi" we mnie taki ma"y sentyment, tak mocno, kiedy
przechodzi"em przez kolejkŸ modlitwy. Podczas gdy ci ch"opcy byli
tam, a oni wziŸli mój aparat fotograficzny oraz swój aparat
fotograficzny, i zrobili tyle zdjŸø, ile potrafili. A my™lŸ, Œe tam by"o
trzydzie™ci piŸø lub wiŸcej wizji. I cz"owiek by mówi" do tych ludzi,
tylko Œe oni po prostu nie potrafili^ oni _ oni nie reaguj( tak, jak
my, poniewaŒ oni nie umiej( mówiø, i oni nie umiej(^ A
t"umaczenie _ oni nie maj( pisanego jŸzyka. I jest to _ jest to
poniek(d trudne. Oni nie maj( zda§ _ u tych Apaczów. I oni po
prostu rozpoczynaj( i mówi( wszystko. A wiŸc jest to grupa s"ów i
jest to poniek(d trudne, aby im to daø zrozumieø. Niektórzy z nich
nie rozumiej( angielskiego jŸzyka.
„‰ Przypominam sobie, Œe pierwsza wizja przedstawia"a kobietŸ z jej
niemowlŸciem. A to niemowlŸ by"o ™lepe. I On jej powiedzia", na
czym polega" problem _ 6jaskra,” co jest bardzo znane miŸdzy
Indianami; raczej wystŸpuje bardzo czŸsto u Indian. A kiedy ta
kobieta przysz"a do kolejki modlitwy, jej ma"e niemowlŸ zosta"o
uzdrowione.
„Š NastŸpn( rzecz(, która przysz"a jako pierwsza, my™lŸ, Œe to by"o
oko"o piŸciu, czterech lub piŸciu niemych, g"uchoniemych ludzi. Pan
uzdrowi" kaŒdego z nich.
„‹ A zatem, oni s( ca"kiem pro™ci _ po prostu ca"kiem pro™ci. Oni
sobie nie próbuj( niczego wyobraziø. Oni cz"owiekowi po prostu
wierz(. A zatem, cz"owiek musi ich w"a™ciwie nauczaø o Panu,
rozumiecie; nie o samym sobie, poniewaΠto si٠na nic nie zda. Lecz
musi to byø o Panu. A gdy oni to naprawdŸ zrozumiej(, s( jak grupa
dzieci; po prostu im powiesz, by co™ uczynili, a oni to czyni(.
…‚ A pó›niej dalej w tej kolejce modlitwy by"a piŸkna m"oda
india§ska ksiŸŒniczka, mniej wiŸcej tak wysoka; mia"a ma"e, czarne
oczy, piŸkne i rozpromienione, ale tak ™lepe jak pó"noc. A brat
Marshall, misjonarz pracuj(cy tam w™ród Indian, powiedzia" mi o
niej. On rzek"^ Kiedy przyszed" w kolejce modlitwy, prowadz(c j(
w tej kolejce, rzek": 6Bracie Branham, ona jest ™lepa”.
6
MÓWIONE S~OWO
Ja powiedzia"em: 6Te mi"e, wielkie oczy _ wspania"e, wielkie,
™liczne, czarne oczy?”
…ƒ On rzek": 6Tak. Ona jest tak ™lepa, jak tylko moŒe byø, bracie
Branham”.
…„ I ja pomacha"em moj( rŸk( przed jej oczyma, ot tak, a ona^ jej
oczy by"y po prostu szeroko otwarte i nieruchome. Ona nie widzia"a.
OtóŒ, pomodli"em siŸ za to biedne stworzenie i zacz("em^
Spojrza"em, porusza"em znowu moj( rŸk(, a jej oczy by"y ci(gle
szeroko otwarte i nieruchome. Pomy™la"em sobie: 6O, moi drodzy!
Ci^” Biedne ma"e stworzenie, mniej wiŸcej tej wysoko™ci, ™lepe. A
nie wiedzia"em, Œe jej tata, zaraz obok niej, by" równieŒ ™lepy.
…… OtóŒ, wydarzy"o siŸ co™, czego, jak s(dzŸ, nie widzia"em nigdy
przedtem. Nie by"a to, bracie Neville, wizja, jak( by™ ty ogl(da". Lecz
wygl(da"o to tak, jak bym widzia" samego siebie, bior(cego to biedne
stworzenie do góry przed BoŒy Tron, Tam przed Boga, i mówi"em do
Boga: 6Ojcze, ta biedna m"oda dziewczyna, ona jest ™lepa” i
zastosowa"em Krew Pana Jezusa dla tego dziecka.
…† Potem, kiedy ona usiad"a, a brat^ Mia"em mój palec
podniesiony do góry, ot tak. Powiedzia"em: 6Bracie Marshall, co™ siŸ
wydarzy"o teraz”. Powiedzia"em: 6Wygl(da"o to, jak bym widzia"
samego siebie id(cego do góry poprzez niebosk"on i trzymaj(cego to
dziecko za rŸkŸ”.
…‡ I porusza"em siŸ, ot tak, kiedy mówi"em. Spojrza"em, a te wielkie
oczy ™ledzi"y moj( rŸkŸ, poruszaj(c( siŸ ot tak. I ona tam by"a z
doskona"ym, normalnym wzrokiem.
…ˆ I przeprowadzono j( przez t( kolejkŸ, my™lŸ, Œe lekarze lub
niektórzy z tych, którzy tam byli. By"a tam grupa wytwornie
ubranych mŸŒczyzn, którzy tam stali. Widzia"em, jak siŸ z ni(
wyg"upiali, wiecie, próbuj(c j( sk"oniø do tego, aby siŸ patrzy"a na
ich palce i aby ™ledzi"a ich ruchy. A ona by"a^
…‰ Ja powiedzia"em: 6ProszŸ bardzo, tylko j( badajcie dalej. Ona jest
w porz(dku”. I ona tam sta"a, normalna i zdrowa.
…Š NastŸpnym by" jej ojciec i on by" ™lepy. A Bóg przywróci" mu na
nowo wzrok, by" znowu normalnym i on tam w"a™nie sta" na ziemi.
Jest to po prostu cudowne, co bŸdzie czyni" nasz Pan Jezus. NuŒe,
tych spraw nie przypisujemy cz"owiekowi. Prawda? Przypisujemy je
Bogu. Ja nie wiem, czy^
…‹ Bracie Cox, czy brat Józef juŒ pos"a" .Zwiastuna Wiary”? My go
jeszcze nie mamy _ tych? [Brat Cox mówi: 6Nie, jeszcze nie” - wyd.]
S"ucham? [6Nie, jeszcze nie, jeszcze nie”.] Otrzymacie go wkrótce.
†‚ Ta sprawa tutaj na przedzie, to pani, któr( nie przyjŸto na klinice
Mayo. A jakŒe, Pan powiedzia" jej, gdzie ona by"a i w jakim stanie
by"a, i co siŸ sta"o. Na klinice Mayo powiedzieli, Œe ona po prostu nie
SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU
7
potrafi Œyø. A On jej powiedzia"^ Widzicie tam nosze, na których
ona leŒa"a, tak. Ona po prostu zaraz powsta"a i odesz"a do domu, i
jest po prostu tak normalna i zdrowa, jak tylko moŒe byø.
†ƒ A na nastŸpnej stronicy jest naprawdŸ uderzaj(cy ma"y artyku":
6šlepo urodzony”. MoŒe bym to przeczyta". Czy by™cie siŸ zgodzili,
Œebym po prostu przeczyta" ten krótki odcinek tutaj? [Zgromadzenie:
6Amen” _ wyd.] Nie potrwa to _ tylko chwileczkŸ. [Brat Branham
czyta nastŸpuj(cy artyku" pani John Scarlato ze .Zwiastuna Wiary”
seria 22. nr 4.]
6Mój syn urodzi" siŸ ™lepy. On i ja, oboje byli™my
stuprocentowo zatruci. A na ile naszym lekarzom wiadomo,
nigdy nie by"o podobnego wypadku^” [Puste miejsce na
ta™mie; kontynuacja artyku"u] 6gdzie zarówno matka jak i
dziecko przeŒyli, lecz ma"y John by" ™lepy.
On mia" _ on mia", jak to okre™laj(: [suche oczy.’ On nigdy
nie uroni" "zy aΠdo czasu, kiedy kazn. Branham modli" si٠za
niego. A kiedy go brat Branham trzyma" i modli" siŸ, "zy
sp"ywa"y po ramionach brata Branhama. I od tej w"a™nie
chwili on widzi. Kiedy my^ Potem wziŸli™my do jego
ma"ej^ Odwrócili™my jego ma"( g"ówkŸ, a kiedy on
zobaczy" ludzi, nie wiedzia", co to ma wszystko znaczyø. On
nigdy w swoim Œyciu nie widzia".
Zabra"am go z kaplicy i zawioz"am jego matce, i po"oŒy"am
go do "óŒeczka. A on wzi(" swoj(^ on wzi(", rozgl(da" siŸ
woko"o po pokoju i zacz(" siŸ bawiø ze swoj( grzechotk(.
Mia"am umówiony termin, Œeby go zawie›ø do Mayo
kliniki w Rochester, Minnesota, w przysz"ym tygodniu.
Dotrzyma"am ten termin i zabra"am go tam. Oni nie mogli
stwierdziø Œadnych niedomaga§ u jego oczu. Powiedzieli mi,
Œe on ma dobr( i doskona"( parŸ oczu.
Zabra"am ma"ego Johna do przychodni lekarza, aby mu
pokazaø, co siŸ wydarzy"o, poniewaŒ lekarz siŸ informowa"
o miejscu dla niego, by go umie™ciø w szkole dla ™lepców, na
ca"e jego Œycie”.
†„ Jak Pan Jezus uczyni" tego ma"ego ch"opca^ Czy wiecie co?
Matka i ojciec, obaj zatruci, oni zazwyczaj^ wzglŸdnie matka i
dziecko: jedno z nich zazwyczaj umiera, a czasami obydwoje. Lecz
ma"y John siŸ urodzi", a jego oczy by"y suche, po prostu nieruchome
i suche. A kiedy trzyma"em tego ma"ego ch"opca na moich rŸkach,
czu"em co™ ciep"ego, a by"y to "zy, które mu sp"ywa"y po twarzy i
™cieka"y mi po ramieniu, ot tak. A on patrzy" na mnie swymi ma"ymi,
rozpromienionymi oczami. I od tego czasu mia" on doskona"y wzrok.
Bracia Mayo powiedzieli, Œe jego oczy s( normalne.
8
MÓWIONE S~OWO
†… Czy On nie jest cudowny? [Zgromadzenie mówi: 6Amen” _ wyd.]
NuŒe, my Go po prostu mi"ujemy.
†† Módlcie siŸ zatem w tym tygodniu, Œeby nam Bóg pomóg". A
nastŸpnej niedzieli rano, o ile Pan pozwoli, od pi(tej do szóstej
godziny bŸdzie naboŒe§stwo o wschodzie s"o§ca. Przyjd›cie. A wiŸc
pozostaniemy tam do tej godziny. A skoro tylko wzejdzie s"o§ce,
oddamy Bogu chwa"Ÿ za to, co On uczyni" przed niespe"na dwoma
tysi(cami lat _ wzbudzi" Jezusa Chrystusa o wschodzie s"o§ca.
†‡ A my oczekujemy na powstanie kolejnego Syna _ na Przyj™cie
Pana Jezusa, po raz drugi, w chwale.
†ˆ A potem nastŸpne, potem o dziewi(tej godzinie, bŸdzie^ BŸd(
tutaj m"odzie§cy, Œeby rozdaø karty modlitwy. A o dziewi(tej
trzydzie™ci rozpocznie siŸ szko"a niedzielna. NuŒe, je™li macie kogo™
z umi"owanych, przyprowad›cie ich, Œeby mogli otrzymaø karty,
poniewaŒ^
†‰ A potem _ a potem _ potem ja chcŸ przyj™ø tutaj, pragnŸ zaj(ø
sobotŸ^ pi(tek, sobotŸ i niedzielŸ, jeŒeli Pan pozwoli, i bŸdŸ po
prostu po™ci" i modli" siŸ. I bŸdŸ Go prosi", Œeby mi da" przynajmniej
jeszcze jedno naboŒe§stwo uzdrowieniowe tutaj w tej kaplicy,
nastŸpnej niedzieli, o ile Pan pozwoli. A potem zobaczymy. JeŒeli to
nie bŸdzie Jego wol(, hm, oczywi™cie, to _ to ja na to nic nie poradzŸ.
Lecz bŸdziemy siŸ modliø i staraø siŸ zrozumieø, czy On pozwoli i da
nam to naboŒe§stwo uzdrowieniowe.
†Š A potem bŸdzie us"uga chrztu. A wy wszyscy, którzy jeste™cie
kandydatami do chrztu teraz, a nie zostali™cie jeszcze nigdy
ochrzczeni, otóŒ, bŸdziemy siŸ cieszyø, je™li przyjdziecie. Wierzcie w
Pana Jezusa i wyznawajcie wasze grzechy, a nastŸpnej niedzieli
zostaniecie ochrzczeni. Brat Neville og"osi ca"y program podczas
swojej audycji radiowej nastŸpnej soboty rano.
†‹ Ilu z was s"ucha tej audycji radiowej? Czy nie uwaŒacie, Œe ona
jest dobra? MówiŸ wam, to ™piewanie jest naprawdŸ dobre. Onegdaj
s"ysza"em w niej brata Temple, tak my™lŸ. I ja sobie ceniŸ t( pie™§,
któr( nam dedykowa"e™. My™my to wszyscy s"uchali.
‡‚ Dzisiaj rano nie my™leli™my, Œe uda nam siŸ tu przyj™ø. O, nasza
ma"a córeczka mia"a ubieg"ej nocy gwa"town( gor(czkŸ. Moi drodzy!
Ona nie spa"a ca"( noc i ci(gle krzycza"a _ ma"a Sara. A ja chcia"em
tu przyj™ø tak bardzo. I podszed"em do jej "óŒka dzisiaj rano,
przedtem, po prostu w"oŒy"em na siebie moje odzienie i podszed"em
do jej "óŒka. A tam leŒa"o to biedne ma"e stworzonko _ po prostu
rozpalona na skutek gor(czki. Po"oŒy"em moje rŸce na to ma"e
dziecko i powiedzia"em: 6Drogi BoŒe, ja chcŸ i™ø do zboru. A ja j(
zabiorŸ ze sob(. WiŸc, gor(czko, ty jej nie moŒesz juŒ d"uŒej trzymaø,
wynijd› z niej”. Ona tam siedzi, tam w tyle, tak normalna i spokojna,
SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU
9
jak tylko moŒe byø, widzicie. On po prostu^ On jest cudowny,
prawda? [Zgromadzenie mówi: 6Amen” _ wyd.]
‡ƒ Mam tutaj dzi™ rano dobrego przyjaciela. Ja wiem, Œe on jest _ on
jest trochŸ nie™mia"y i oci(gaj(cy siŸ. On jest jednym z moich braci.
On siŸ sta" moim wspó"pracownikiem i moim kompanem z okolicy tej
Wielkiej Autostrady na Alasce.
‡„ Miewa"em zgromadzenia tam, gdzie je bŸdŸ mia" znowu za kilka
dni od dzi™ _ w Grand Prairie. By"em ko"o Dawson Creek, w
Brytyjskiej Kolumbii, a potem dalej w Grand Prairie. A pewnego
razu wst(pi" tam pewien m"ody cz"owiek na to naboŒe§stwo, które
siŸ tam odbywa"o. A Bóg go uchwyci" i on musia" przyj™ø ponownie.
I on otrzyma" chrzest Duchem šwiŸtym. I je™li on bŸdzie taki
"askawy, Œeby przynajmniej powstaø, brat Fandler, tylko aby ludzie
wiedzieli. On pochodzi ze Szwajcarii. I on jest^ Niech ci Pan
b"ogos"awi, bracie Fandler. Cieszymy siŸ, Œe go moŒemy mieø miŸdzy
nami dzisiaj.
‡… To jest w"a™nie on, który ma to s"ynne lekarstwo, które siŸ
niebawem pojawi na rynku, które zdobŸdzie ca"y ™wiat _ lekarstwo
na artretyzm. Pan mu je da". I oni to teraz maj( na urzŸdach, i tak
dalej. A oni s(^ Jest to lekarstwo na artretyzm, które mu poda"
sam Pan Bóg, amen _ powiedzia" mu, co ma uczyniø. AŒ do dzisiaj
nie ma na rynku Œadnego lekarstwa, które by leczy"o artretyzm. Lecz
obecnie Pan da" je bratu Fandlerowi i my siŸ z tego radujemy.
‡† Byli™my kilka dni temu u chrze™cija§skich biznesmenów w Los
Angeles, gdzie oni równieŒ^ Bóg po prostu cudownie dzia"a w™ród
chrze™cijan. Pewien m"ody brat, którego wszyscy bardzo dobrze
znamy, wzglŸdnie on jest czŸ™ci( nas tutaj, brat Shakarian, po prostu
cudowny brat. A Pan wynalaz" co™ przy pomocy niego. Tylko, aby
wam pokazaø, w jaki sposób to Bóg czyni. Taka ma"a rzecz, któr( on
przyk"ada wprost na swój Œo"(dek, ot tak, i trzyma j( przed sob( ot
tak, i potrafi znale›ø ropŸ naftow( g"Ÿboko w^ I znalaz" tryskaj(cy
szyb ropy naftowej w Kolorado, z dochodem dwadzie™cia piŸø
milionów dolarów, jak s(dzŸ, tylko z tego jednego tryskaj(cego
szybu. Oddaje to wszystko na wysy"anie misjonarzy na obce pola
misyjne. Amen.
‡‡ To samo czyni brat Fandler ze swoim dochodem. BŸd( to miliony
dolarów za rok.
‡ˆ A oprócz tego, istnieje po prostu^ O, ten brat tutaj wynalaz" ten
oto przyrz(d do pobierania krwi, przy czym oni mogli j(
przechowywaø tylko przez pewien czas.
‡‰ OtóŒ, s( to mŸŒowie prowadzeni Duchem šwiŸtym. Czy wiecie o
tym? W naszym Bia"ym Domu _ czterdzie™ci procent naszych mŸŒów
10
MÓWIONE S~OWO
stanu to zielono™wi(tkowcy, amen, wzglŸdnie posiadaj(cy
pochodzenie zielono™wi(tkowe. O, moi drodzy!
6Narody siŸ rozpadaj(, Izrael siŸ budzi”.
‡Š I oni to potrafi(. Ci bracia odkryli przepis na dehydratacjŸ krwi i
moŒna j( przechowywaø nieograniczony czas. I maj( urz(dzenia
techniczne w warto™ci miliona dolarów, aby to po prostu mogli
dostarczaø. O, jakim b"ogos"awie§stwem jest Pan, gdziekolwiek!
‡‹ Widzicie, co siŸ bŸdzie dziaø? On teraz wysy"a szybko tych
pos"a§ców Ducha šwiŸtego do wszystkich czŸ™ci ™wiata, bo ten czas
jest tuŒ. Oto, gdzie siŸ znajdujemy. Nie czas na traktaty; przy czym
traktaty s( zawsze tak dobre. Lecz trzeba przynie™ø Poselstwo o
Boskim wyzwoleniu tym pojmanym, którzy siedz( w ciemno™ciach.
My Go mi"ujemy. W porz(dku.
Teraz bŸdziemy czytaø Pismo šwiŸte, bardzo szybko.
ˆ‚ PamiŸtajcie zatem, w nastŸpn( niedzielŸ, o ile Pan pozwoli.
PamiŸtajcie, dzisiaj wieczór jest Wieczerza Pa§ska, my™lŸ, Œe on tak
powiedzia". A w ™rodŸ wieczorem zgromadzenie modlitewne w
™rodku tygodnia. Wszyscy jeste™cie zaproszeni na wszystkie te
naboŒe§stwa. W nastŸpn( niedzielŸ rano od pi(tej do szóstej _ o
wschodzie s"o§ca. A o dziewi(tej rozpoczynamy nasze
naboŒe§stwa^ wzglŸdnie o dziewi(tej trzydzie™ci, raczej, nasze
naboŒe§stwo w niedzielŸ do po"udnia. A potem bŸdzie us"uga
uzdrawiania oraz uroczysto™ø chrztu.
Teraz otwórzmy t( b"ogos"awion( star( KsiŸgŸ.
ˆƒ Zanim to uczynimy, za™piewajmy po prostu. Gdzie jest siostra
Gertie? Ona by"a tutaj na podium przed kilku minutami. Czy by™
przysz"a z powrotem, tylko na chwilŸ? A ja bŸdŸ siŸ stara" nie
trzymaø was d"ugo _ tylko oko"o pó" godziny, jeŒeli mi siŸ uda, na tej
lekcji dzisiaj do po"udnia. Za™piewajmy tylko jedn( zwrotkŸ tej
cudownej, starej pie™ni: .Ma wiara spogl2da ku Tobie”. Ilu z was j(
zna? Ona jest w zbiorze hymnów albo j( znacie, widzicie.
ˆ„ [Kto™ w zgromadzeniu zaczyna podawaø sprawozdanie o swoim
cielesnym uzdrowieniu sprzed jedenastu lat. Puste miejsce na ta™mie
_ wyd.]
ˆ… Nasze najwewnŸtrzniejsze istoty dzisiaj _ nasze serca s(
przepe"nione rado™ci(, kiedy my™limy, Œe pewnego dnia^ Ten stary
ziemski przybytek, w którym przebywamy obecnie, podobnie jak
klatka, w której trzyma siŸ ptaka, ta bry"a gliny; nasze dusze odlec(
pewnego dnia jak ten ptak z klatki, do ramion swego Ukochanego.
Gdy widzimy, Œe Ty przychodzisz, ta szata cia"a odpadnie i
powstaniemy.
ˆ† Nasza wiara spogl(da ku Tobie _ dzisiaj, teraz. Przebacz nam
wszystko, co pope"nili™my, wszystkie nasze grzechy i przestŸpstwa.
SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU
11
Modlimy siŸ, aby™ Ty teraz zamieszka" w nas. Wejd› do naszych serc.
B"ogos"aw nas. We› to S"owo, S"owo BoŒe, i podaj Je kaŒdemu sercu,
dok"adnie tyle, ile Go potrzebujemy dzisiaj. A my Ci bŸdziemy
oddawaø chwa"Ÿ, bowiem prosimy o to w Twoim Imieniu. Amen.
ˆ‡ Otwórzmy teraz szybko list do Hebrajczyków, 9. rozdzia",
pocz(wszy od 11. wersetu. A dzisiaj do po"udnia bŸdziemy mówiø,
jeŒeli Pan pozwoli, na temat: .Spo5eczno™ø dziŸki odkupieniu”.
Zatem, do dydów 9, wszyscy, którzy macie swoje Biblie i
chcieliby™cie studiowaø razem z nami przez krótk( chwilŸ. Ja mi"ujŸ
S"owo. Wy wiecie: 6Wiara przychodzi przez s"uchanie, s"uchanie
S"owa BoŒego”.
.Lecz Chrystus, który siŸ zjawi5 jako arcykap5an dóbr
przysz5ych, wszed5 przez wiŸkszy i doskonalszy przybytek,
nie rŸk2 zbudowany, to jest nie z tego stworzonego ™wiata
pochodz2cy,
Wszed5 raz na zawsze do ™wi2tyni nie z krwi2 koz5ów i
cielców, ale z w5asn2 krwi2 swoj2, dokonawszy wiecznego
odkupienia”.
ˆˆ A u Joba, 19. rozdzia" i 23. 24. i 25. wersety, przeczytamy to, tam
jest mowa o odkupieniu.
ˆ‰ Pawe" tutaj w li™cie do dydów, mówi nam, kto jest naszym
Odkupicielem, i jak: 6Jedn( ofiar( On uczyni" doskona"ymi na wieki
tych, którzy wstŸpuj( przez Niego”.
ˆŠ Teraz w 23. wersecie, tutaj mówi Job:
.Oby teraz napisane by5y s5owa moje! oby je na ksiŸgach
wyrysowano!
Oby rylcem Œelaznym i o5owiem na wieczn2 pami2tkŸ na
kamieniu wydr2Œone by5y!
Aczci ja wiem, iŒ Odkupiciel mój Œyje, a iŒ w ostateczny
dzie§ nad prochem stanie.
A choø ta skóra moja roztoczona bŸdzie, przecieŒ w ciele
moim ogl2dam Boga.
Którego ja sam ogl2dam, i oczy moje ujrz2 go, a nie inny;
choø zniszcza5y nerki moje we wnŸtrzno™ciach moich”.
ˆ‹ Niechby Pan do"(czy" Swoje b"ogos"awie§stwa do Swego S"owa,
mówi(cego o odkupieniu i o spo"eczno™ci.
‰‚ A wiele razy, kiedy patrzymy i widzimy, Œe _ Œe^ My, bŸd(c
™miertelnymi istotami tej ziemi, jak bardzo jeste™my porozrzucani i
rozproszeni wszŸdzie po ca"ym obliczu ziemi! Ja nie wierzŸ, Œe by by"
kto™, kto ma chrze™cija§skiego ducha, a móg"by patrzeø na ten ™wiat
dzisiaj, a nie wzdycha"by w swoim duchu. CzŸsto zastanawia"em siŸ
nad tym, jak to, Œe ludzie dzisiaj bior( to Œycie tak na lekk( wagŸ.
12
MÓWIONE S~OWO
Ono nie jest niczym "atwym. To jest w"a™nie powodem, czemu
jeste™my postawieni tutaj na ziemi, mianowicie aby przyj™ø do Boga
i oddawaø Mu cze™ø, i wej™ø do spo"eczno™ci z Nim. A widzimy, Œe
ludzie irytuj( siŸ wszŸdzie, Œe nie ma Boga, poniewaŒ oni nie maj(
Boga! Cz"owiek wypŸdzi" samego siebie i dosta" siŸ do takiego stanu.
‰ƒ A ja wierzŸ, Œe w tym czasie, w którym Œyjemy obecnie, spraw(
najbardziej konieczn(, której bym siŸ spodziewa" u kaŒdego
przemawiaj(cego kaznodziei, jest przyprowadziø ludzi z powrotem
do podstawowych zasad Ewangelii _ powróciø znowu do tego.
‰„ Bowiem, je™li nie jeste™cie zbudowani na w"a™ciwym
fundamencie, to po prostu nie jest dobre. Jaki by by" poŒytek z
budowania na fundamencie, który juŒ zosta" uznany za
nieodpowiedni? Co za poŒytek, jak ja mówiŸ, z próbowania^ Jaki
by"by poŒytek z tapetowania czy malowania starego budynku, który
przez urzŸdy zosta" uznany za nie nadaj(cy siŸ do uŒytku? A to
w"a™nie próbuje czyniø dzisiaj wielu ludzi przez reformowanie _
próbuj( reformowaø. 6Za"oŒymy ko™ció" i odwrócimy now( stronicŸ,
i bŸdziemy to czyniø trochŸ inaczej, niŒ czynili™my zazwyczaj”. W ten
sposób nie dostaniecie siŸ nigdzie. Jest to po prostu g"upstwo nawet
próbowaø co™ takiego. Rozumiecie? Tylko marnujecie czas.
‰… Mówicie: 6OtóŒ, nuŒe, ja my™lŸ, Œe gdybym tylko zaniecha" mego
k"amania i kradzenia, i^” Wszystkie te sprawy, bez wzglŸdu na to,
jak s( dobre, jeste™cie ci(gle o milion mil od w"a™ciwej drogi.
‰† Musicie rozpocz(ø na nowo od fundamentu. Musicie budowaø na
nowym miejscu, nie "ataø co™ na starym miejscu. Zbudujcie sobie
ca"kiem nowy. Musicie zawróciø i rozpocz(ø w"a™ciwie. Dlatego
w"a™nie widzicie tak wiele wadliwych b"Ÿdów, tak duŒo obojŸtnych
ludzi, ludzi, którzy wyznaj( chrze™cija§stwo.
‰‡ Widzicie teraz, jest to poniek(d _ trochŸ twarde. Lecz wy
jeste™cie jedyn( Bibli(, któr( wielu ludzi bŸdzie kiedykolwiek czytaø
_ wy chrze™cijanie. Wasze Œycie jest jedyn( Bibli(, któr( ludzie,
wielu mŸŒczyzn i kobiet bŸdzie kiedykolwiek czytaø _ po prostu w
jaki sposób postŸpujecie i zachowujecie siŸ. Zatem chrze™cijanie
powinni byø Œyj(cym wzorem tego, czym jest Chrystus. A jeŒeli
Chrystus jest w sercu cz"owieka, to On bŸdzie z pewno™ci( Œy" Swym
W"asnym dyciem, poniewaŒ Chrystus jest w tobie. A jeŒeli Duch
Chrystusowy jest w tobie, to siŸ stajesz nowym stworzeniem.
‰ˆ OtóŒ, ja lubiŸ rozmy™laø o tym, Œe gdyby chrze™cijanie, wszŸdzie
_ gdyby kaŒdy cz"owiek, który wzywa Pana Jezusa Œy" dok"adnie
chrze™cija§skim dyciem, patrzcie, ten ™wiat by by" nawrócony w
nastŸpnych dwudziestu czterech godzinach. On by z pewno™ci( by".
‰‰ Biblia mówi, Œe: 6Wy jeste™cie sol( ziemi”. A sól potrafi zachowaø
tylko wtedy, gdy siŸ zetknie z ulegaj(c( rozk"adowi ziemi(. Ziemia
SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU
13
ulega rozk"adowi, gnije. Wy to wiecie. A sól musi siŸ zetkn(ø z t(
ziemi(; inaczej, jeŒeli siŸ nie zetknie, to ona zaniknie.
‰Š OtóŒ, przed kilku tygodniami w Chicago by"em tak bardzo
wzruszony, kiedy widzia"em, wiecie, jak S"owo BoŒe zosta"o
udowodnione, Œe jest prawd(. MŸŒczy›ni i kobiety musz( powróciø
do S"owa. SpŸdzi"em praktycznie ca"y mój czas^
‰‹ W Kalifornii, kiedy widzia"em, Œe powsta"o tak wiele kultów, tak
wiele marnych spraw, tak wiele bzdur, które nie s( od Boga^ Ja
tutaj nie jestem dzisiaj w tym celu, by kogo™ skrytykowaø. Jestem
tutaj tylko dlatego, aby siŸ staraø g"osiø EwangeliŸ. Lecz kiedy
widzicie, Œe powstaje tak duŒo róŒnych spraw przez pochlebstwo i
us"ugi duszpasterskie, oparte na osobisto™ciach, w takim wypadku
ockniecie siŸ na grzŸzn(cym piasku. Us"uga musi byø zbudowana
zupe"nie i ca"kowicie na Panu Jezusie Chrystusie, na Biblii, bez
wzglŸdu na to, jakakolwiek nowa rzecz powstaje.
Š‚ Przed kilku dniami tutaj, bratu Moore, jednemu z moich
wspó"pracowników _ jego synowi przyznano promocjŸ doktora
nauki. A gdy ten wielki naukowiec przyjecha" z Waszyngtonu, aby
mu przekazaø t( promocjŸ, gdy go obj(" swymi ramionami, rzek":
6Synu, w Waszyngtonie D.C., w najwyŒszej instancji nauki, jest sto
dwadzie™cia cztery prac naukowych, podaj(cych dowody o
nowoczesnej nauce”. On rzek": 6Gdybym ciŸ tam mia" zabraø,
trwa"oby ci to dwa lata, aby™ przeczyta" kaŒd( z tych ksi(Œek _ bez
przerwy, kaŒdy dzie§”. I powiedzia": 6Gdyby™ przewertowa" tych^
dwadzie™cia cztery ksi(Œek, wzglŸdnie sto dwadzie™cia cztery
ksi(Œek” _ powiedzia" on _ 6to nastŸpnie by™ musia" zapomnieø o
kaŒdym najdrobniejszym szczególe z tego, poniewaŒ oni w
miŸdzyczasie wynale›li co™ nowego, co jest lepsze”.
Šƒ Kiedy on to powiedzia", pomy™la"em sobie: 6Lecz chwa"a Bogu, ja
znam KsiŸgŸ, która istnieje juŒ od tysiŸcy lat. Ona siŸ nigdy nie
zmieni, ani nic nie bŸdzie nigdy do Niej dodane”.
Š„ Jest to KsiŸga wszystkich ksi(g. A wszystkie inne ksi(Œki krŸc(
siŸ ko"o niej zataczaj(c krŸgi, nie wiedz(c na czym stoj(. A jeŒeli oni
chc( fakty, musz( powróciø do tej Biblii, aby je otrzymaø. To jest
BoŒa KsiŸga, jedyna KsiŸga. NuŒe, jak bardzo uwielbiamy Pana za t(
wspania"(, cudown( KsiŸgŸ! A w Niej jest zawarta wola BoŒa,
obietnice BoŒe. Ona jest _ Ona jest KsiŸg( wszystkich ksi(g.
Wszystkie inne ksi(Œki zawiod(, one przepadn(; ich wiedza
przepad"a. Ale w tej KsiŸdze s( zawarte Wieczne Prawdy BoŒe.
Dlatego na To, co mówi Biblia, moŒecie powiedzieø 6amen”.
Š… Przed jakim™ czasem^ Kiedy chodzi"em do szko"y, jako ma"y
ch"opiec, mawiano mi, Œe s"o§ce ™wieci na gwiazdy i sprawia, Œe one
™wiec(. Oni to obecnie zmienili. Tak nie moŒe byø. By"em pewnego
dnia w planetarium na Mount Palomar, ko"o Los Angeles, tam na tej
14
MÓWIONE S~OWO
górze, gdzie jest najwiŸksze na ™wiecie planetarium; by" tam
przewodnik i zwiedzali™my je. On rzek": 6Oni tak my™leli kilka lat
temu. Lecz stwierdzono, Œe kaŒda gwiazda wydaje swoje w"asne
™wiat"o”. To zosta"o obalone. 6S"o§ce by nie mog"o podróŒowaø tak
daleko miŸdzy nie”.
Š† Mawiano mi, Œe ziemia toczy siŸ wokó" s"o§ca, a s"o§ce stoi w
zupe"nym bezruchu. Wy, moi rówie™nicy, nauczano was tego.
Obecnie to zmienili. 6S"o§ce siŸ toczy”. Widzicie? Oni tego po prostu
nie wiedz(. Tak siŸ ma ta sprawa.
Š‡ A tutaj jest jedyna KsiŸga, która to wie. NuŒe, te sprawy, w
których grzebi( juŒ na przestrzeni sze™ciu tysiŸcy lat! 6Jozue
rozkaza" s"o§cu, Œeby siŸ zatrzyma"o,” jak mówi Biblia, 6i tak siŸ
sta"o”. Widzicie? Wszystko to przyjdzie z powrotem Tutaj. Wszystko
zbiega siŸ z powrotem w Biblii.
Šˆ Niedawno naukowcy na™miewali siŸ z cz"owieka, choø^ w
Biblii. A Biblia mówi: 6Ca"e twoje cia"o jest pe"ne ™wiat"a”.
Š‰ Naukowcy mówi(: 6Twoje cia"o, a pe"ne ™wiat"a? Kto
kiedykolwiek s"ysza" o czym™ takim! Tak nie moŒe byø. Nie ma
Œadnego ™wiat"a w twoim ciele”. Lecz stwierdzili, Œe to nie jest
prawd(. Wynaleziono promienie Roentgena. A te promienie
rejestruj( twoje w"asne wska›niki ™wiat"a. Nie trzeba Œadnego
innego ™wiat"a. Twoje w"asne ™wiat"o wydaje te promienie.
Promienie Roentgena nie maj( swego w"asnego ™wiat"a. Jest to twoje
™wiat"o, które zostaje utrwalone na zdjŸciu; te ™wiat"a, które s( w
twoim ciele. WiŸc Bóg mia" racjŸ, mimo wszystko.
ŠŠ Wy wiecie, a oni tam powiedzieli: 6Bóg pope"ni" b"(d, kiedy
powiedzia": [Cz"owiek rozmy™la swoim sercem’. Co™ takiego nie
istnieje. Nie ma Œadnych umys"owych predyspozycji w ludzkim
sercu, przy pomocy których by móg" rozmy™laø. To jego rozum, przy
pomocy którego on my™li”. Lecz nie dawniej niŒ przed oko"o dwoma
miesi(cami stwierdzono, Œe Bóg ma racjŸ. Oni siŸ tym zajmowali w
ludzkim sercu i stwierdzili, Œe w nim znajduje siŸ malutka komora,
wokó" której nie ma nawet Œadnej komórki krwi, czy czego™ innego.
Nie ma jej w sercu zwierzŸcia ani w sercu ptaka, ani w Œadnym
innym sercu; tylko w ludzkim sercu. Jest to takie malutkie miejsce i
ono jest nazwane: 6Miejscem zamieszkania duszy”. Zatem Bóg ma z
pewno™ci( racjŸ _ cz"owiek rozmy™la w swoim sercu.
Š‹ NuŒe, cz"owiek moŒe mieø intelektualn( wiarŸ. I do tego dochodzi
dzisiaj wielu ludzi, nazywaj(cych siŸ chrze™cijanami. Powodem,
dlaczego widzicie takie zachowywanie siŸ, jakie widzicie pod
p"aszczykiem chrze™cija§stwa, jest jedynie wiara intelektualna. 6Co
masz na my™li, mówi(c o intelektualnej wierze, bracie?” Chodzi o
to^
SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU
15
‹‚ 6Cz"owiek wierzy ku zbawieniu”. 6OtóŒ, wiara przychodzi przez
s"uchanie, s"uchanie S"owa”.
‹ƒ NuŒe, ja bym móg" g"osiø S"owo. Móg"by™ Je przyjmowaø i
powiedzieø: 6To jest w porz(dku. Tak, ja Temu wierzŸ”. A wiŸc jeŒeli
to jest wszystko, do czego dochodzisz, to siŸ nigdy nie dostaniesz
daleko z Bogiem. To intelektualna wiara.
‹„ Powodem, dlaczego ludzie nie zostaj( uzdrowieni, jest to, Œe maj(
tylko intelektualne spojrzenie na to, co pojmuje ich umys". Lecz
umys" bŸdzie rozumowa". Umys" powie: 6Tak nie moŒe byø. Ja siŸ nie
czujŸ lepiej”. Mój zmys" wzroku mówi: 6Moje ramiŸ nie jest bardziej
proste, niŒ by"o wczoraj”. Mój zmys" uczucia mówi: 6Nie czujŸ siŸ
wcale inaczej, niŒ czu"em siŸ wczoraj”.
‹… Rozumowanie, umys"owa teologia co™ wymy™li i powie: 6Hm,
czekaj chwileczkŸ, my™lŸ, Œe To jest g"upstwo”. Widzicie, wy
rozumujecie. Ta intelektualna wiara bŸdzie tak czyniø.
‹† Lecz kiedy ta wiara wejdzie raz do tej komórki tutaj, nigdy nie
bŸdzie kwestionowaø Tego tutaj u góry, wcale nie. Jest to absolutnym
faktem i ona siŸ bŸdzie zgadzaø z kaŒdym Boskim S"owem Boga.
‹‡ To jest powodem, dlaczego ludzie nie dochodz( tam, gdzie
powinni byø. Staje siŸ to umys"owym pojŸciem o Bogu. Lecz je™li
masz to umys"owe pojŸcie, to Mu wierzysz intelektualn( wiar(, ale to
nie zda egzaminu.
‹ˆ Musi to byø przeŒycie znowuzrodzenia, przy którym twoja wiara
zostaje przeniesiona do tej ma"ej komory tutaj. I bez wzglŸdu na to,
jak to wygl(da, wiara mówi, Œe tak jest, mimo wszystko. Rozumiecie?
‹‰ NuŒe, cz"owiek zosta" raz stworzony^ Nawet w naszym
skalanym stanie, w jakim siŸ dzi™ znajdujemy, cz"owiek zosta"
stworzony do s"uŒenia Bogu. To jest ca"y jego obowi(zek na ziemi.
S"uchajcie tego wielkiego, najm(drzejszego cz"owieka, Salomona, i
wszystkich innych. U Kaznodziei Salomonowego on powiedzia":
6Suma wszystkiego, co™ s"ysza": Boga siŸ bój, a przykaza§ Jego
przestrzegaj, bowiem to jest ca"y obowi(zek cz"owieka”. To jest ca"y
obowi(zek cz"owieka.
‹Š Dziwimy siŸ, dlaczego tyle biegamy tutaj, mŸŒczy›ni i kobiety,
dlaczego nosimy odzienie i musimy siŸ usi"owaø, by co™ osi(gn(ø, a
zwierzŸta nie. Bóg karmi Swoje ptaszki i troszczy siŸ o wszystko
inne. Lecz my musimy radziø sobie sami. Jest tak dlatego, poniewaŒ
grzech oddzieli" nas od naszego Stwórcy. To jest przyczyn( tego.
NuŒe, cz"owiek, kiedy on posuwa siŸ naprzód^
‹‹ Nie zobaczycie, Œeby siŸ zwierzŸ polepsza"o. Ono siŸ nie moŒe
samo polepszyø. JeŒeli jest lepiej traktowane, musi to przyj™ø z
jakiego™ innego ›ród"a. Ono sobie nie buduje jakiego™ lepszego domu.
16
MÓWIONE S~OWO
Ono sobie nie smaŒy miŸsa, skoro je zawsze poŒera"o surowe.
Rozumiecie? Tak musi siŸ dziaø, poniewaŒ ono^
ƒ‚‚ Nie ma w nim niczego, co by mu da"o duszŸ. ZwierzŸ nie posiada
duszy.
ƒ‚ƒ Lecz cz"owiek posiada duszŸ. I dlatego ta dusza jest czŸ™ci( Boga.
A nawet w swoim upad"ym stanie on jest najwyŒszym gatunkiem ze
wszystkich gatunków na ziemi; jest to cz"owiek. A zatem, niech siŸ
tylko po"(czy ze swoim Stwórc(, on siŸ staje niemal nadcz"owiekiem,
poniewaŒ on jest synem BoŒym. On siŸ zapoznaje je swoim Stwórc(,
ze Stworzycielem wszystkich rzeczy. A potem, kiedy ten cz"owiek
tutaj zapoznany ze swym Stwórc(, staje siŸ czŸ™ci( swego Stwórcy,
powraca znowu do spo"eczno™ci ze swoim Stwórc(. KaŒde Boskie
S"owo staje siŸ dla niego Œyj(c( rzeczywisto™ci( i on mu wierzy.
ƒ‚„ Nic dziwnego, Œe ludzie nie mog( dzisiaj uwierzyø w Boskie
uzdrowienie! Oni nie maj( niczego, czym by mogli wierzyø. Dopóki
Bóg nie wejdzie do ludzkiego serca, cz"owiek nie jest nic lepszy niŒ
jakie™ bydlŸ. Jego rozum _ on to wszystko przemy™li i powie: 6Jak To
moŒe byø?” I obala To wszystko.
ƒ‚… Lecz kiedy Bóg zajmie Swoj( pozycjŸ w ludzkim sercu, to
wszelkie rozumowanie zniknie. Bóg staje siŸ pierwszym. Amen.
ƒ‚† NuŒe, na pocz(tku, kiedy Bóg stworzy" cz"owieka, Œeby Mu
oddawa" cze™ø i Œy", Bóg troszczy" siŸ o niego, Œywi" go. Cz"owiek
mia" doskona"( spo"eczno™ø z Bogiem. Nie by"o tam nic z"ego. Bóg
zstŸpowa" na ziemiŸ wieczorem i rozmawia" z Adamem i z Ew(. Jaki
to piŸkny obraz! dadne z"o; nic ich nie mog"o skrzywdziø. dadna
choroba nie mog"a kiedykolwiek przyj™ø na nich. Oni nawet nie
wiedzieli, co to jest choroba. Oni nie wiedzieli, co to jest podesz"y
wiek. Oni nie wiedzieli, co to znaczy zostaø zranionym. Oni nie mogli
zostaø zranieni. Oni byli w Obecno™ci wszechmocnej mocy Boga,
która mia"a nad nimi w"adzŸ i prowadzi"a ich Jego Duchem. Nie by"o
tam niczego, co by im mog"o wyrz(dziø krzywdŸ.
ƒ‚‡ Gdyby™cie kiedykolwiek pomy™leli^ Ja wierzŸ, Œe gdyby ta
ma"a grupa wierz(cych tego dopo"udnia potrafi"a kaŒdym razem
od"oŒyø na bok wszelkie my™li i dobraø siŸ do tej rzeczywisto™ci!
deby™cie wiedzieli, iŒ wielki Jahwe Bóg, który was stworzy" na
pocz(tku, jest na Swojej pozycji _ miejscu dzisiaj, tutaj w tej
kaplicy, w sercu kaŒdego wierz(cego. Czy temu wierzycie?
[Zgromadzenie mówi: 6Amen” _ wyd.]
ƒ‚ˆ NuŒe, na pocz(tku, kiedy Bóg zstŸpowa" wieczorem i rozmawia"
z Adamem i Ew( w ch"odzie wieczora, a Jego wielki G"os szepta" do
nich i oni mieli spo"eczno™ø; mi"owali siŸ wzajemnie. JakŒe, powiew
Ducha rozchodzi" siŸ poprzez busz! Lwy wsta"y i tygrysy, wszystkie
SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU
17
zwierzŸta i oddawa"y Panu cze™ø. Cz"owiek by" przez ca"y czas
™wiadomy tego, Œe Jego Obecno™ø by"a z nim.
ƒ‚‰ S"uchajcie teraz. Ja wam chcŸ co™ powiedzieø i s"uchajcie tego
uwaŒnie _ tej uwagi. Dzisiaj dopo"udnia bŸdŸ postŸpowa" trochŸ
inaczej. Dam upust czemu™ z mojej w"asnej teologii, niektórym z
moich w"asnych my™li, mojego w"asnego pojŸcia o Pi™mie šwiŸtym,
czego nigdy przedtem nie mówi"em w tym zborze ani w Œadnym
innym ko™ciele. Lecz ja czujŸ, Œe by to mog"o byø dla was korzy™ci(
dzisiejszego dopo"udnia.
ƒ‚Š KaŒdy cz"owiek ma w swym w"asnym sercu idee i tak dalej,
którym on wierzy i uwaŒa za ™wiŸte w swoim sercu _ sekrety miŸdzy
nim a Bogiem, o których nikt inny nie wie prócz niego samego i Boga.
Wy to wiecie. KaŒdy z was wierz(cych to wie. Tylko sam wierz(cy i
jego Stwórca!
ƒ‚‹ Ja nigdy nie wierzy"em, Œe Niebiosa to jakie™ miejsce, gdzie
znajduje siŸ wiele budynków, gdzie znajduje siŸ wiele domów _ Tam
w górze, uczynionych przy pomocy zaprawy murarskiej, z
naklejonymi tapetami i wymalowanymi ™cianami. Nigdy nie
wierzy"em, Œeby nadprzyrodzona Istota musia"a Œyø w dos"ownym
domu. Ja wierzŸ, Œe kiedy Jezus mówi" w Gen-^ w ew. Jana 14.
powiedzia": 6W domu mego Ojca jest wiele mieszka§,” Œe On mia" na
my™li 6cia"o, miejsce zamieszkania”.
ƒƒ‚ Bowiem Pismo šwiŸte potwierdza to samo i mówi: 6JeŒeli ten
ziemski przybytek zostanie zburzony, mamy juŒ inny, który na nas
czeka”. Czy to rozumiecie?
ƒƒƒ šmiertelne istoty s( jedynymi istotami, które Œyj( w ™miertelnych
miejscach zamieszkania. Nie™miertelne istoty Œyj( w nie™miertelnych
miejscach zamieszkania. Zatem to miejsce, do którego
pielgrzymujemy, dopóki nie wrócimy z powrotem, nie jest miejscem
z cegie" i zaprawy murarskiej, i gliny albo kosztownych kamieni, czy
klejnotów. Jest to pewien stan _ mianowicie my przechodzimy z
tego wymiaru, w którym Œyjemy, do innego wymiaru. I to jest ten
dom, przybytek, miejsce zamieszkania.
ƒƒ„ Jezus powiedzia": 6Zburzcie t( ™wi(tyniŸ, a Ja j( wzniosŸ w ci(gu
trzech dni”. A oni sobie my™leli, Œe On mówi" o ™wi(tyni Salomona,
lecz On mówi" o Swoim W"asnym ciele.
ƒƒ… I On odszed", Œeby przygotowaø miejsce dla kaŒdego wierz(cego,
mianowicie w tej w"a™nie chwili, gdy wykroczymy z tych
™miertelnych rejonów, nie wejdziemy do jakiego™ mitu lub jakiego™
nadprzyrodzonego ducha, lecz wejdziemy do przybytku, do miejsca
zamieszkania. A to moŒe byø wprost tutaj w tym budynku dzisiaj do
po"udnia _ w miejscu, którego nie mog( dotkn(ø Œadne fale radiowe,
18
MÓWIONE S~OWO
ani nic innego. Ono istnieje przygotowane wy"(cznie przez samego
Boga.
ƒƒ† S"uchajcie. MojŒesz by" martwy juŒ osiemset lat. Eliasz zosta"
porwany Œywcem do nieba przed oko"o sze™ciu- czy siedmiuset laty.
A oni tam stali na Górze Przemienienia, obaj, w swoim ™miertelnym
wygl(dzie, rozmawiali z Jezusem tuŒ nim On poszed" na GolgotŸ. Czy
rozumiecie co mam na my™li?
ƒƒ‡ Zatem, ja pragnŸ powiedzieø: Czy my wygl(damy czego™
mitycznego, bardzo daleko po drugiej stronie, oddalonego sto
milionów lat ™wietlnych?
ƒƒˆ Otrzyma"em objawienie owego dnia, kiedy sta"em tam na Mount
Palomar w obserwatorium, i widzia"em czas, przestrze§, aŒ do Marsa
i do ostatnich kontynentów, i tak dalej, oraz ™wiat"o, podróŒuj(ce
tyle i tyle tysiŸcy mil za sekundŸ.
ƒƒ‰ Gdyby anio" wyruszy" z najdalszej gwiazdy i przychodzi" tutaj,
trwa"o by mu to miliardy miliardów miliardów lat, aby siŸ dosta"
tutaj. Gdyby on wyruszy" z Marsa i przyszed" tutaj, lec(c z
prŸdko™ci( ™wiat"a _ przestrzeni kosmicznej, wzglŸdnie z prŸdko™ci(
™wiat"a. Trwa"o by mu to miliardy lat, Œeby siŸ dosta" tutaj.
ƒƒŠ Ja nie mogŸ uwierzyø, Œe istnieje jaki™ dom daleko po drugiej
stronie. Lecz ja wierzŸ, Œe ten dom, o którym mówi" Bóg, jest obecny
w"a™nie teraz tutaj. Mianowicie jest to miejsce, gdzie te ™miertelne
istoty _ gdy przestaniemy byø ™miertelnymi tutaj, wkroczymy tam
do nie™miertelno™ci, na pewne miejsce.
ƒƒ‹ A ja wierzŸ, Œe w"a™nie tam jest Jezus dzisiaj _ zmartwychwsta"y
Pan Jezus; nie gdzie™ tam po drugiej stronie milion mil daleko, lecz
bezpo™rednio tutaj obecny miŸdzy nami teraz.
ƒ„‚ W czwartym wymiarze, ludzie to potrafi( udowodniø, Œe wprost
przez to pomieszczenie przechodz( teraz fale radiowe, audycje
radiowe. Bezpo™rednio przez ten budynek przechodz( teraz obrazy
telewizyjne, lecz one s( zanadto szybkie dla naszych oczu.
ƒ„ƒ NuŒe, udajcie siŸ miliony mil ponad ten wymiar, a dostaniecie siŸ
na miejsce, które jest tak samo realne, jak te obrazki telewizyjne,
które s( w tym pomieszczeniu dzisiaj do po"udnia. Oto jest Pan Jezus
Chrystus, zmartwychwsta"y Syn BoŒy stoj(cy tutaj, a powodem,
dlaczego Go nie moŒecie zobaczyø jest to, Œe nasze serca nie s( na
Niego dostrojone.
ƒ„„ A powodem, dlaczego nie moŒemy widzieø telewizyjnych
obrazów jest to, Œe jeste™my _ nasze cia"a nie s( sposobnymi
instrumentami, by uchwyciø sprawy, nadawane mechanicznie.
ƒ„… Lecz kiedy nasze cia"o zostaje dostrojone do Boga, staj(c siŸ Jego
czŸ™ci(, wtedy nasza dusza potrafi odczuwaø moc Ducha šwiŸtego,
aby potwierdziø Obecno™ø Pana Jezusa Chrystusa i wszelk( Jego
SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU
19
potŸgŸ i wszechmoc. On powsta" z martwych. On Œyje dzisiaj miŸdzy
nami. I On chce mieø na powrót spo"eczno™ø ze Swoim ludem. Jego
wielki Majestat, Jego Chwa"a rozchodzi siŸ obecnie wszŸdzie. On
pragnie mieø znowu spo"eczno™ø ze Swoim ludem, tak jak On j( mia"
w ogrodzie Eden.
ƒ„† Ja wiem, Œe to jest poniek(d przyd"ugie, lecz chcia"em wam
przedstawiø ten obraz, aby™cie tego nigdy nie zapomnieli.
ƒ„‡ Bez wzglŸdu na to, gdzie siŸ znajdujesz, jeŒeli jeste™ w basenie
p"ywackim, jeŒeli jeste™ w hali gier hazardowych; istnieje Kto™
niewidzialny, obserwuj(cy ciŸ; jeŒeli znosisz prze™ladowania z
powodu Imienia Pa§skiego. Nie dbam o to, co to jest, obserwuj
kogo™, kogo sobie tylko Œyczysz i patrz: ten cz"owiek bŸdzie zbiera"
to, co sieje, kaŒdym razem. [Brat Branham stuka w kazalnicŸ
czterokrotnie _ wyd.] JeŒeli on niew"a™ciwie postŸpuje, nie ujdzie mu
to na sucho. JeŒeli postŸpuje w"a™ciwie, on musi z tym wej™ø do
Chwa"y. Nie moŒecie tego przewyŒszyø. Jest to Bóg. On jest tutaj. On
zna najg"Ÿbsze wnŸtrze twego serca. On wie, kim jeste™ i wszystko, co
uczyni"e™.
ƒ„ˆ W zgromadzeniach obserwujŸ czasami, jak te wizje siŸ
materializuj(. Pomy™la"em sobie: 6O, BoŒe, jak to moŒliwe! Gdy _
przed chwil( sta" tutaj MŸŒczyzna i mia" z"oŒone Swoje ramiona i
patrzy" na mnie. A ja s"ysza"em Jego g"os, którym mówi" do mnie, i
powiedzia" mi sprawy, które siŸ wydarz(, a to nigdy nie zawodzi”.
[Brat Branham stuka w kazalnicŸ piŸciokrotnie _ wyd.] A jednak On
znikn(" ode mnie.
ƒ„‰ A ja wiem, Œe istnieje Kraj tam za rzek(, tam gdzie™ po drugiej
stronie istnieje kraina, w której te chwalebne istoty _ wielcy
anio"owie BoŒy i Jego Istota maj( znowu spo"eczno™ø.
ƒ„Š Spo"eczno™ø! Bóg wówczas na pocz(tku zstŸpowa" w dó". A dusza
Adama i Ewy nie by"a zepsuta. Oni s"yszeli "oskot gromu i widzieli t(
cudown( šwiat"o™ø, ™wiec(c( tam poprzez krzaki. By" to Jahwe,
mówi(cy do nich.
ƒ„‹ Potem ich grzech oddzieli". Oni upadli do grzechu. Bóg mia" tylko
jeden przygotowany sposób, Œeby grzeszny cz"owiek móg" dotrzeø do
™wiŸtego Boga. A nie by"o to przez w"asn( sprawiedliwo™ø. Nie
polega"o to na za"ataniu starej rzeczy. By"a to ™mierø i
zmartwychwstanie; to by" jedyny sposób. Bóg potŸpi" cz"owieka w
ogrodzie Eden, bowiem on zgrzeszy", a ca"e jego cia"o by"o pe"ne
brudu. Cz"owiek nie móg" tylko odwróciø nowej stronicy.
ƒ…‚ S"uchajcie! Nie dbam o to, jak bardzo siŸ przy"(czacie do
ko™cio"a; jak wiele dobrych uczynków czynicie! One wszystkie s(
dobre. Kupisz wdowie wŸgiel, kiedy jej jest zimno; kupisz jej
pokarm, kiedy jest g"odna; zabierzesz ma"e dzieci z ulicy. To jest
20
MÓWIONE S~OWO
dobre. Nie mówiŸ nic przeciwko temu, nie lekcewaŒŸ tego. Lecz mój
bracie, siostro, jeste™ poŒa"owania godn( istot(, póki ten stary
fundament nie zostanie zupe"nie zmieciony i póki siŸ nie staniesz
nowym stworzeniem w Jezusie Chrystusie, Œeby twoja dusza mog"a
mieø kontakt z Bogiem by mieø spo"eczno™ø. Czy To rozumiecie?
ƒ…ƒ Potem gdy siŸ dostaniesz do tej cudownej, chwalebnej
spo"eczno™ci Jego Istoty, wszystkie te ma"e sprawy po prostu
przemijaj(. O, wydaje siŸ to byø tak ma"o waŒne, tak dziecinne.
Dlatego w"a™nie mamy k"opoty. W"a™nie dlatego widzicie rzekomych
chrze™cijan Œyj(cych po prostu^ Oni s( dzisiaj w porz(dku, a jutro
s( zupe"nie w b"Ÿdzie, nastŸpnego dnia s(^ Jest tak dlatego,
poniewaΠoni nie zburzyli wcale tego starego fundamentu. Oni nigdy
nie budowali na Chrystusie.
ƒ…„ Obserwujcie go zatem w jego chwale tam wówczas. Kiedy on
zgrzeszy", Bogu by"o tak bardzo Œal tego biednego cz"owieka, widzia"
go i EwŸ, jak odchodz( precz bez^ Odeszli z tej spo"eczno™ci i
musieli sobie sami radziø. Co oni mogli uczyniø? Oni mieli mi"uj(cego
Ojca, Który siŸ potrafi" o nich zatroszczyø, lecz teraz na skutek
niepos"usze§stwa spo"eczno™ø ta zosta"a przerwana. Nie mieli wiŸcej
Œadnej spo"eczno™ci. Musieli sobie sami radziø; musieli uprawiaø
glebŸ i w pocie czo"a zarabiaø na swoje Œycie. Musieli siŸ staø chorzy
i umrzeø. Oni mieli wszelkiego rodzaju k"opoty, bole™ci serca i
rozczarowania. Dlaczego? Przerwali t( spo"eczno™ø! Nie mogli mieø
wiŸcej spo"eczno™ci z Bogiem.
ƒ…… Oto, gdzie cz"owiek znajduje siŸ dzisiaj. Z tego powodu widzicie
ich na ulicy, pracuj(cych w niedzielŸ. Z tego powodu widzicie ich,
jak chodz( na ryby i na polowanie w niedzielŸ. W"a™nie dlatego
widzicie ich wyjeŒdŒaj(cych gdzie™ na wy™cigi konne albo na wy™cigi
samochodowe, dlatego widzicie ich w basenach p"ywackich i
skacz(cych do wody, i tak dalej. Co™ jest w cz"owieku, Œe pragnie
Czego™, a nie potrafi Tego znale›ø. A ten ™wiat nie potrafi Tego
wyprodukowaø. Ko™ció" nie potrafi Tego wyprodukowaø w oparciu o
umys"ow( teologiŸ. Oni tego nie potrafi( osi(gn(ø.
ƒ…† Cz"owiek musi zburzyø stary fundament; cz"owiek musi zostaø
odrodzony, musi siŸ narodziø na nowo i powróciø do Boga. Nie tylko
odwracanie nowych stronic; w ten sposób tego nie osi(gniesz. Byø
moŒe jest to dobre. Nie mam nic przeciwko temu _ przeciw dobrym
uczynkom, które czynisz, ale one tego nie sprawi(. Nie sprawi tego
przy"(czenie siŸ do ko™cio"a. Nie sprawi tego to, Œe zabierzesz swe
dzieci i pójdziesz do ko™cio"a.
ƒ…‡ Dopóki siŸ to nie stanie twoj( osobist( spraw(! Dopóki nie
wejdziesz z powrotem do tej spo"eczno™ci! 6Wiemy bowiem, Œe
przeszli™my ze ™mierci do dycia, bo Jego Duch po™wiadcza duchowi
naszemu, Œe jeste™my synami i córkami BoŒymi”. 6Wszystkie stare
SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU
21
rzeczy przeminŸ"y, a wszystkie sta"y siŸ nowymi”. Tutaj to macie. O,
moi drodzy! Kiedy pomy™lŸ o tym, jak nieznaczne wydaj( siŸ byø te
stare rzeczy.
ƒ…ˆ Moja Œona ™piewa"a zazwyczaj pie™§:
6Piaski zosta"y juŒ zmyte ze ™ladów
Tego Cudzoziemca z wybrzeŒa Galilei,
Ten g"os, który uciszy" gro›ne wa"y morskie,
Nie bŸdzie wiŸcej s"yszany w Judei.
Lecz ™cieŒk( tego samotnego Galilejczyka
Ja pójdŸ rado™nie kaŒdego dnia.
A sid"a na tej drodze nie bŸd( niczym,
Kiedy dotrŸ do ko§ca tej drogi”.
ƒ…‰ Tam po drugiej stronie za zas"on( jest co™, co przyci(ga
chrze™cijanina. On Tego nie potrafi wyja™niø. On Tego sam nie
zrozumiewa. Lecz spo"eczno™ø, któr( on ma z Chrystusem, ma pewne
znaczenie!
ƒ…Š Oderwij go Stamt(d, a on siŸ stanie tu"aczem. Z tego powodu s(
dzisiaj biedni, tu"aj(cy siŸ Amerykanie, biedni, pro™ci ludzie tam na
ulicy, m"ode panie, m"odzi mŸŒczy›ni, nie maj( wcale spo"eczno™ci.
Oni chodz( do ko™cio"a; oni jej tam nie mog( odczuø, poniewaŒ
ko™ció" jest po prostu tak formalny i pe"en obrz(dków. Nie mog( jej
tam znale›ø. Oni chodz( do basenów k(pielowych, ale nie mog( jej
tam znale›ø. Oni wychodz( za przyjemno™ciami na plaŒe, ale nie
mog( jej tam znale›ø. Szatan ma nad nimi w"adzŸ, zdejmuje z nich
odzienie, i tak dalej. Oni Œyj( we wszelkiego rodzaju cudzo"óstwie.
Biedni, pro™ci ludzie zatrzymaj( siŸ gdzie™ na zgromadzeniu i mówi(:
6O, bracie, jak ja^ ja pope"niŸ samobójstwo”. Nie mog( jej znale›ø.
Nie. Grzech oddziela cz"owieka od spo"eczno™ci.
ƒ…‹ NuŒe, przyjaciele, istnieje tylko jedna droga z powrotem.
Widzia"em wielu takich, którzy potrafili ta§czyø w Duchu, którzy
potrafili mówiø w jŸzykach i mogli biegaø wszŸdzie po budynku, i
czynili wszystko inne; a ci(gle nie mieli spo"eczno™ci i byli po prostu
tak poŒa"owania godni, jak tylko mogli byø, poniewaŒ oni budowali
na fa"szywym fundamencie. To siŸ zgadza. Najpierw musimy
otrzymaø t( w"a™ciw( rzecz, to najwaŒniejsza sprawa. JeŒeli tak nie
jest, ca"y wasz pocz(tek jest z"y. Musicie wróciø z powrotem do
fundamentu.
ƒ†‚ Stwierd›my teraz, czym jest ten fundament. Potem, kiedy siŸ nam
uda znale›ø fundament, prawdziwie z BoŒego S"owa, to nie bŸdzie
wiŸcej Œadnych pyta§. Obserwujcie tylko, co siŸ dzieje. S"uchajcie
mnie teraz, moi bracia i siostry w Panu. Istnieje tylko jeden
fundament dla spo"eczno™ci. Jest tylko jeden czas i jeden powód, dla
którego Bóg w ogóle rozpostar" przywitaln( rogóŒkŸ dla upad"ej rasy
22
MÓWIONE S~OWO
Adama, tylko jeden. By"o to w ogrodzie Eden, kiedy On rozpostar" j(
z powrotem dziŸki przelanej krwi.
ƒ†ƒ Ja wierzŸ w Krew. Nie tylko mówiø o Niej; mam na my™li
oddawaø cze™ø Bogu dziŸki Niej.
ƒ†„ OtóŒ, kiedy Bóg dokona" pojednania dla Adama i Ewy, On tego
dokona" przez przelanie krwi niewinnego zastŸpcy _ przez przelanie
krwi.
ƒ†… O, dzisiaj te wielkie, formalne ko™cio"y odesz"y zupe"nie od Niej,
nie g"osz( Jej wcale. Mówi( trochŸ o polityce i przejmuj( wszelkiego
rodzaju fandango ta§ce z tego ™wiata. Takie s( formalne ko™cio"y.
ƒ†† A ko™ció" Pe"nej Ewangelii zdryfowa" do tak wielu -izmów i
innych drobnych spraw i: 6Oni powinni czyniø to” i ma"e znaki, i tym
podobne rzeczy, aŒ siŸ znajd( daleko od Tego. I ca"y ™wiat staje siŸ
zbiorowiskiem niedorzeczno™ci. To siŸ zgadza. Jest to poŒa"owania
godny stan _ w tym stanie, kiedy na to patrzymy. JeŒeli Bóg szybko
czego™ nie uczyni, to ca"a ta sprawa bŸdzie zrujnowana.
ƒ†‡ BoŒe, po™lij nam dzisiaj kaznodziejów, którzy bŸd( staø na tym
fundamencie i wzywaø grzesznych mŸŒczyzn i kobiety: 6Droga do
Domu prowadzi przez przelan( Krew Pana Jezusa, to jedyna droga”.
Nie tylko mówiø o Tym; ale mam na my™li wej™ø w To!
ƒ†ˆ Bóg poleci" zabiø baranka i okry" Adama i EwŸ skór(; i przela"
krew _ jest to droga z powrotem, aby zosta"a na nowo przywrócona
spo"eczno™ø z Bogiem. Zatem Adam móg" przyj™ø z powrotem do
Boga tylko przez przelan( krew.
ƒ†‰ Kain wyszed" z pierwsz( ide( Adama. Uczyni" sobie sam religiŸ
spi(wszy sobie figowe li™cie, Adam to uczyni" dla siebie i dla Ewy.
Lecz oni stwierdzili, Œe to nie by" odpowiedni, BoŒy sposób, dlatego
oni nie mogli stan(ø w Jego Obecno™ci.
ƒ†Š A dzisiaj pos"ugujemy siŸ ci(gle t( sam( zarozumia"o™ci(.
Pos"ugujemy siŸ wszystkimi moŒliwymi pojŸciami i próŒnymi
filozofiami ludzi, a one s( absolutnym zerem. Jezus powiedzia":
6Ludzie Mi oddaj( cze™ø, nauczaj(c jako doktrynŸ tradycji ludzkich,
i oddaj( cze™ø na próŒno”. MoŒecie oddawaø Panu cze™ø, a pomimo
tego nie oddawaø Mu czci we w"a™ciwy sposób. Nie zostanie wam to
zaliczone do waszego pojednania.
ƒ†‹ NuŒe, kaplico, pragnŸ, Œeby™cie o tym rozmy™lali. Nie pozwólcie,
Œeby to po prostu przesz"o ko"o was i nie mówcie: 6Brat Bill
przyszed" tutaj i powiedzia" tak-i-tak”. Przyjmijcie to do waszego
serca. RozwaŒajcie o tym. Dlaczego mamy ci(gle nasze wzloty i
upadki? Dlaczego sprawy dziej( siŸ tak, jak siŸ dziej(? Jest tak
dlatego, poniewaŒ najpierw musimy wróciø do fundamentu.
ƒ‡‚ OtóŒ, Adam z pewno™ci( my™la", Œe gdyby po prostu przykry"
swoj( nago™ø, wiecie, to by by" w porz(dku.
SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU
23
ƒ‡ƒ Ludzie my™l( dzisiaj tak samo. 6PójdŸ i przy"(czŸ siŸ do
ko™cio"a”. MoŒe wielu ludzi mówi: 6Ja chcŸ byø takim, jak inni, wiŸc
ja po prostu^ Ja potrafiŸ wierzyø. Ja potrafiŸ klaskaø w moje
d"onie tak, aŒ krzyczŸ”. Inni mówi(: 6Ja wierzŸ, Œe gdybym po prostu
trochŸ mówi" obcymi jŸzykami, to bym by" w porz(dku”. I moŒe siŸ
wam pomieszaø jŸzyk, a wcale nie mówicie obcymi jŸzykami,
wzglŸdnie moŒecie otrzymaø prawdziwe mówienie obcymi jŸzykami,
a pomimo tego nie byø w porz(dku.
ƒ‡„ Pawe" powiedzia": 6Choøbym mówi" jŸzykami ludzkimi i
anielskimi, a nie mia"bym mi"o™ci, jestem niczym”.
ƒ‡… Wy powiecie: 6OtóŒ, gdybym móg" wyj™ø tutaj i wk"adaø rŸce na
chorych, a oni by zostali uzdrowieni, to bym by" w porz(dku”. Pawe"
powiedzia", Œe wielu bŸdzie^
ƒ‡† Jezus powiedzia": 6Wielu przyjdzie do Mnie w owym dniu i
powiedz(: [Panie, czy nie wypŸdza"em diab"ów w Twoim Imieniu?
Czy nie prorokowa"em i g"osi"em w Twoim Imieniu? Czy nie czyni"em
w Twoim Imieniu wiele potŸŒnych spraw?’ Potem Ja im wyznam:
[Nigdy was nie zna"em. Odst(pcie ode Mnie, czyniciele
nieprawo™ci.’”
ƒ‡‡ Przychodzicie w jaki™ inny sposób! Pozwólcie, aby to teraz
g"Ÿboko wsi(k"o. Przychodzicie w jaki™ inny sposób, a nie w BoŒy
odpowiedni sposób _ przez Krew! Adam wyszed" z dobrym
okryciem, po prostu tak fundamentalny, jak tylko móg" byø, lecz to
by"o niew"a™ciwe. A dzisiaj ludzie maj( ko™cio"y i oni siŸ przy"(czaj(,
wpisuj( swoje nazwiska, zaczynaj( siŸ poprawiaø, powstaj( i
przyjmuj( komuniŸ, i czyni( róŒne inne sprawy, po prostu tak
religijni, jak tylko mog( byø. Lecz pomimo tego to ci(gle nie jest ta
w"a™ciwa droga. To nie jest to, co powiedzia" Bóg.
ƒ‡ˆ Zatem na podstawie przelanej krwi Adam i Ewa mieli
przygotowan( drogŸ z powrotem do domu, aby mogli mieø na nowo
spo"eczno™ø z Bogiem. Ona by"a uŒywana na przestrzeni wieków.
Ona by"a uŒywana poprzez wszystkie wieki.
ƒ‡‰ Job _ najstarsza KsiŸga w Biblii; z powrotem do naszego czytania
Pisma šwiŸtego; on siŸ ni( pos"ugiwa". KsiŸga Joba zosta"a napisana
zanim zosta"a napisana 1. MojŒeszowa. KsiŸga Joba jest najstarsz(
KsiŸg( w Biblii. NuŒe, oczywi™cie, MojŒesz napisa" 1. MojŒeszow(
kilkaset lat pó›niej. Lecz Job, otóŒ, jedyny sposób, jaki on mia", by
przychodziø do Boga, aby mieø spo"eczno™ø, polega" na przelanej
krwi baranka i ofierze ca"opalnej. A pewnego razu^
ƒ‡Š Bóg go pob"ogos"awi" i on siŸ sta" wielkim cz"owiekiem. On mia"
nagromadzone bogactwa, wielb"(dy, i wo"y, i owce. O, jakim on by"
wielkim cz"owiekiem! I kaŒdy k"ania" siŸ przed nim i mówi": 6Jobie,
o, ty jeste™ wzorem!”
24
MÓWIONE S~OWO
ƒ‡‹ Potem przyszed" szatan, oskarŒyciel, i mówi" przed Bogiem. A
Bóg powiedzia": 6Czy zastanawia"e™ siŸ nad Moim s"ug( Jobem,
sprawiedliwym mŸŒem, doskona"ym mŸŒem? Nie ma nikogo takiego
jak on na ca"ej ziemi”. Pomy™lcie o tym. 6Nikt podobny do niego na
ca"ej ziemi”.
ƒˆ‚ On powiedzia": 6Oczywi™cie. Ogrodzi"e™ go p"otem. I ten m(Œ mia"
wszystko: dobre zdrowie, czu" siŸ silny, mia" mnóstwo pieniŸdzy i
obfito™ø wszystkiego. Oczywi™cie, on Ci moŒe s"uŒyø. Lecz” powiedzia" on _ 6daj mi go na kilka minut”. On rzek": 6Ja go z
pewno™ci( rozerwŸ na kawa"ki”. I rzek": 6ZmuszŸ go do tego, Œe CiŸ
bŸdzie przeklina" _ do Twej twarzy”.
ƒˆƒ Zwróøcie teraz uwagŸ. O, ja to mi"ujŸ. Bóg, znaj(cy serce! Job
mia" tylko jeden sposób, jak mieø spo"eczno™ø _ przez przelanie
krwi. On mówi" z Bogiem. On wiedzia", Œe On istnieje. Bóg mia"
zaufanie do Joba, poniewaŒ On mia" spo"eczno™ø z Jobem.
ƒˆ„ O BoŒe! Niechby to Kaplica Branhama zrozumia"a dzisiaj!
Jedyny sposób, jak Bóg moŒe mieø zaufanie w tobie, nie polega na
tym, Œe ty co™ czynisz albo dokonujesz czego™ przy pomocy swej
wiary, lecz Œe masz spo"eczno™ø! Amen. Spo"eczno™ø!
ƒˆ… Wielkie baptystyczne przebudzenie jest obecnie w toku.
S"ysza"em baptystycznego kaznodziejŸ, który mówi" onegdaj rano:
6Na Wydmach Churchilla _ bŸdzie wiŸcej cz"onków na Wydmach
Churchilla niŒ tych, którzy bŸd( uczŸszczaø na zgromadzenia
ewangelizacyjne baptystów”. To jest prawd(. Dlaczego? Dlatego, Œe
baptystyczny ko™ció" popu™ci" cugli. Oni siŸ staj( baptystami dziŸki
cz"onkom. Oni siŸ staj( baptystami przez przy"(czenie siŸ do
ko™cio"a. Oni siŸ staj( baptystami przez sadzawkŸ do chrztu.
ƒˆ† Lecz gdyby oni mieli spo"eczno™ø ze swoim Stworzycielem w
Obecno™ci BoŒej, to rozmawiaø z Nim i mieø spo"eczno™ø by"oby o
wiele wiŸkszym skarbem niŒ rzeczy tego ™wiata. Nie musieli by siŸ
nigdy martwiø o tych, którzy id( na takie miejsca. Nie musisz siŸ
nigdy martwiø o to, jeŒeli jaki™ cz"owiek wstŸpuje do spo"eczno™ci.
Amen.
ƒˆ‡ Mogliby™cie mi opowiadaø, jakim wspania"ym cz"owiekiem jest
brat Neville, jakim on jest zacnym cz"owiekiem. Gdybym to tylko
us"ysza", to by by"o w porz(dku, ja bym temu uwierzy". O,
oczywi™cie, ja w to wierzŸ. Lecz nigdy bym go nie pozna" osobi™cie,
dopóki bym z nim nie mia" przez chwilŸ spo"eczno™ci _ dopóki
by™my nie usiedli razem do sto"u, patrzyli na siebie ponad ten stó" i
wylali przed sob( wzajemnie nasze serca; a nasze duchy zaczŸ"yby siŸ
"(czyø razem. Potem bym mniej wiŸcej wiedzia", z czego on jest
6zrobiony”. A póki^
ƒˆˆ Byø moŒe s"ysza"e™ o Jezusie dziŸki g"oszeniu. Byø moŒe s"yszysz,
SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU
25
jak twoja matka mówi: 6On jest cudowny”. MoŒe s"yszysz, jak
kaznodzieja mówi: 6On uzdrawia chorych”. I byø moŒe On zes"a"
Swoj( moc i uzdrowi" ciŸ.
ƒˆ‰ Lecz ty nigdy nie bŸdziesz wiedzia", kim On jest, dopóki nie
usi(dziesz raz z Nim, by mieø spo"eczno™ø, a wasze duchy z"(cz( siŸ
razem, 6Sk"adaj(c sobie wzajemnie ™wiadectwo, Œe jeste™cie synami
i córkami BoŒymi”. NastŸpnie 6Stare rzeczy przeminŸ"y”. Nie musisz
siŸ juŒ wiŸcej troszczyø o ten ™wiat. 6Albowiem przez jedn( ofiarŸ On
uczyni" doskona"ymi na wieki tych, którzy mieli z Nim spo"eczno™ø _
poprzez Krew”. Spo"eczno™ø!
ƒˆŠ NuŒe, Bóg mia" zaufanie do Joba. On mia" spo"eczno™ø z nim i On
wiedzia", Œe Job móg" Mu zaufaø. WiŸc On powiedzia": 6W porz(dku,
szatanie, kontynuuj. On jest w twoich rŸkach, lecz nie odbieraj mu
Œycia. MoŒesz mu wyrz(dziø wszystko inne”. WiŸc szatan, który by"
bieg"ym w swojej robocie, odchodzi i zabija wszystkie dzieci Joba.
ƒˆ‹ PragnŸ, aby™cie teraz zwrócili uwagŸ na ma"( rzecz. Ja my™lŸ, Œe
Job mia" poniek(d przeczucie o tym. Czy zauwaŒyli™cie, gdy jego
dzieci _ zebrali siŸ wszyscy pewnego dnia, oni mieli wspania"y,
wielki bankiet.
ƒ‰‚ Oto, gdzie siŸ zazwyczaj dostaniesz do jakich™ k"opotów _ kiedy
chodzisz na te wielkie przyjŸcia towarzyskie. W biurze urz(dz(
wielki bankiet. 6Pójdziesz tam w wigiliŸ šwi(t BoŒego Narodzenia,”
jak powiedzia" onegdaj Billy Graham w gazecie, 6i czujesz siŸ
naprawdŸ dobrze i po raz pierwszy wypijesz. Musisz daø upust
swojej duszy i wy"adowaø siŸ”. [Puste miejsce na ta™mie _ wyd.]
By"e™ tak d"ugo zamkniŸty jak w klatce, musisz siŸ wiŸc gdzie™
wyrwaø i popu™ciø cugli swojej duszy na chwilŸ. Musisz siŸ po prostu
gdzie™ wyrwaø i mieø siŸ d"uŒszy czas dobrze, trochŸ siŸ odprŸŒyø na
wczasach. Bracie, to ™wiadczy o tym, Œe ty nie mia"e™ nigdy
spo"eczno™ci z Chrystusem. JeŒeli jaki™ mŸŒczyzna czy kobieta
rzeczywi™cie zakosztowali kiedykolwiek Boskiej spo"eczno™ci z
Chrystusem, ja bym jej chcia" raczej niŒ wszystkich wczasów i innych
rzeczy na tym ™wiecie. Oczywi™cie. JeŒeli mi chcecie daø relaks, to mi
pozwólcie dotkn(ø Chrystusa. Pozwólcie mi rozmawiaø z Nim przez
chwilŸ, a moje brzemiona potoczy"y siŸ precz. Wszystko jest
za"atwione. No^ Ja bym raczej rozmawia" z Nim, niΠcokolwiek
innego, co znam na tym ™wiecie. Mieø spo"eczno™ø z Nim.
OtóŒ, Bóg wiedzia", Œe Job tego zakosztowa".
ƒ‰ƒ Dawid powiedzia": 6Skosztujcie a obaczcie, jak dobrym jest
Pan”. Skosztuj tylko raz z Niego, a zobaczysz, czy On nie jest dobry.
6Smakuje to jak miód ze ska"y”.
NuŒe, ta wspania"a spo"eczno™ø!
WiŸc szatan zst(pi" na ziemiŸ.
26
MÓWIONE S~OWO
ƒ‰„ Lecz zanim on tam przyszed", Job powiedzia": 6OtóŒ, moje dzieci
s( gdzie™ na przyjŸciu towarzyskim dzisiaj wieczorem”.
Zastanawiam siŸ, czy by™my nie mogli mieø wiŸcej ojców i matek
podobnych do Joba; rodziców! Powiedzia": 6Moje dzieci s( dzi™
wieczorem gdzie™ na bankiecie. Oni zaprosili do siebie niektórych ze
™wieckich s(siadów. NuŒe, prawdopodobnie, byø moŒe, Œe oni
grzesz(”. O, moi drodzy!
ƒ‰… Gdyby matki i ojcowie postŸpowali wiŸcej w ten sposób, to by nie
mieli Œadnego przestŸpstwa w™ród m"odzieŒy. Dzieci by tak nie
biega"y po ulicach, jak biegaj(. Rozumiecie?
ƒ‰† On powiedzia": 6NuŒe, gdyby moŒe przypadkiem grzeszy"y, pójdŸ
i z"oŒŸ za kaŒde z nich ofiarŸ. Mianowicie, gdyby siŸ co™ wydarzy"o,
to one bŸd( juŒ mieø przygotowan( przelan( krew, Œeby mog"y
przej™ø”. O, moi drodzy! 6Ja z"oŒŸ za nich ofiarŸ. OtóŒ, tutaj jest za
Jana. BoŒe, ja z"oŒŸ ofiarŸ za Jana. OtóŒ, jeŒeli on tam przypadkowo
zejdzie na manowce^ Duch šwiŸty jeszcze nie przyszed", Œeby go
prowadzi". WiŸc je™li on zejdzie z w"a™ciwej drogi, Panie, przygotujŸ
mu tutaj ™cieŒkŸ”. O, moi drodzy! 6Maria, ona tam jest równieŒ dzi™
wieczorem. WiŸc Panie, jeŒeli ona zejdzie na manowce^
Wychowywa"em j( w"a™ciwie. Lecz je™li ona zejdzie z w"a™ciwej
drogi, ja jej przygotujŸ ™cieŒkŸ powrotu dziŸki tej przelanej krwi”.
ƒ‰‡ BoŒe, daj nam trochŸ wiŸcej tych dawniejszych matek, które siŸ
nocami tak modli"y za swoje dzieci! Jest to krŸgos"up kaŒdego
narodu. W porz(dku. 6Ja im przygotujŸ ™cieŒkŸ”.
ƒ‰ˆ WiŸc, po chwili zst(pi" gniew diab"a i pozabija" je wszystkie _
wyszed" i pozabija" wszystkie jego owce, i ca"e jego byd"o, i wszystko,
co mia". Nawet podupad" na zdrowiu. On siŸ pokry" wrzodami i
siedzia" na kupie popio"u i skroba" swoje wrzody czerepem.
Przepad"o wszystko, co mia". O, moi drodzy! Tutaj to jest. Patrzcie.
Co gdyby on mia" wówczas tylko intelektualn( wiarŸ? Jego rozum by
powiedzia", kiedy^
ƒ‰‰ Bildad i wszyscy pozostali przyszli i zaczŸli mówiø: 6NuŒe,
popatrz Jobie, pragnŸ, Œeby™ teraz rozwaŒy" t( sprawŸ. Popatrz wiŸc.
To wskazuje na to, Œe jeste™ w b"Ÿdzie. Ca"a twoja teologia jest
b"Ÿdna, Jobie, widzisz bowiem, Œe Bóg odwróci" siŸ do ciebie plecami.
Przy"(czy"e™ siŸ do niedobrego ko™cio"a. Widzisz Jobie, popatrz,
wszystko u"oŒy"o siŸ niepomy™lnie”.
ƒ‰Š Lecz Job _ gdyby to by"o wszystko, co on posiada", gdyby to by"o
wszystko, o czym by on by" zdolny pomy™leø, jego w"asny umys" by
mu powiedzia" _ on by rozwaŒa" o tym i powiedzia": 6Ja my™lŸ, Œe oni
maj( racjŸ. UwaŒam, Œe oni maj( racjŸ”.
ƒ‰‹ Lecz (amen) _ Job mia" spo"eczno™ø. Odrzek": 6Nie przy"(czy"em.
Bowiem ja pok"adam moj( wiarŸ na tej jednej rzeczy, Œe z Nim
SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU
27
rozmawia"em. A ja przyszed"em w przewidziany przez Niego sposób.
Ja przyszed"em na drodze przelanej Krwi, a w"a™nie tego On
wymaga. Ja rozmawia"em z Nim i moja dusza Œyje w Nim”. Tutaj to
macie, spo"eczno™ø; nie ma niczego jak to.
ƒŠ‚ Zaniechaj swego formalnego oddawania czci i wejd› raz do
spo"eczno™ci z Nim. Zaniechaj tego 6chodzenia do ko™cio"a w
niedzielŸ” i 6zmówienia krótkiej modlitwy kaŒdego wieczora, zanim
siŸ u"oŒysz do "óŒka” i wyjd› rzeczywi™cie, i wejd› do spo"eczno™ci.
Moi drodzy! Ty siŸ po™pieszysz ze zmywaniem naczy§, Œeby™ mog"a
znowu wróciø do spo"eczno™ci, do czytania S"owa, do rozmawiania z
Nim. Tego nam w"a™nie trzeba. Tego w"a™nie potrzebuje dzisiaj
™wiat, przyjaciele chrze™cijanie. Tego w"a™nie ci trzeba. Tego w"a™nie
mi trzeba. Tego w"a™nie trzeba ca"emu ™wiatu _ wróciø do
spo"eczno™ci, do spo"eczno™ci z Nim _ poznaø Jego.
ƒŠƒ Pawe" powiedzia": 6Uczestniczyø w Jego cierpieniach, znosz(c
prze™ladowania razem z Nim”. Wy wiecie, Pawe" by"^ On by"
cz"owiekiem, który cierpia" z Chrystusem. A gdy ten niewolnik
wówczas zbieg"^ Ja to lubiŸ. Pawe" znosi" tyle prze™ladowa§ _ tak
wiele rzeczy dla Chrystusa, Œe kiedy ten niewolnik uciek", Pawe"
powiedzia" _ napisa" z powrotem do jego pana, potem gdy ten
niewolnik siŸ nawróci". On rzek": 6Nie traktuj go wiŸcej jako
niewolnika”. Powiedzia": 6Traktuj go jako brata”. Powiedzia":
6JeŒeli ci jest winien cokolwiek, przypisz to mnie. Kiedy ja przyjdŸ,
zap"acŸ ci to”. Widzicie? On mia" tak( spo"eczno™ø z Chrystusem w
Jego cierpieniach, Œe on wiedzia", co to znaczy byø wygna§cem. Czy
wiecie, co to znaczy byø wygna§cem? On wiedzia", co to znaczy
uczestniczyø w Jego cierpieniach, wiŸc on umia" wspó"czuø z innymi.
ƒŠ„ Dlatego w"a™nie Chrystus sta" siŸ cz"owiekiem, aby On móg"
poznaø jŸczenie na skutek choroby; by On móg" poznaø smutek z
powodu rozczarowania; aby On móg" mieø spo"eczno™ø razem z nami,
bowiem On sta" siŸ uczestnikiem tego Œycia, które my posiadamy _
rozczarowa§, smutku i chorób, bowiem On niós" nasze choroby i
nasze utrapienia na Swoim w"asnym ciele. Spo"eczno™ø!
ƒŠ… ZwaŒajcie teraz, szybko. Sko§czymy te rozwaŒania na temat
6spo"eczno™ci”.
ƒŠ† NuŒe, Job mia" spo"eczno™ø i co to by" za cudowny czas! A wiŸc
Bóg nie móg"^
ƒŠ‡ Raczej szatan nie potrafi" pozbawiø Joba tej spo"eczno™ci. WiŸc
potem przysz"a jego Œona _ ostatni ™rodek. Szatan rzek": 6DostanŸ go
przy pomocy jego Œony. Ja j( zmuszŸ^ Dzieci tego nie potrafi"y,
wiŸc ja^ utrata wszystkich jego bogactw nie potrafi"a tego uczyniø,
utrata jego zdrowia nie potrafi"a tego uczyniø”. WiŸc, najbliŒszym
cz"owiekowi na ziemi jest jego Œona, wzglŸdnie powinna byø.
28
MÓWIONE S~OWO
ƒŠˆ WiŸc on pos"uŒy" siŸ jego Œon( i przyszed" tam. I ona rzek"a:
6Jobie, patrz, jak wygl(dasz”. Powiedzia"a: 6Wydaje siŸ, Œe
niektórzy z nich maj( na pewno racjŸ. Patrz, ty z pewno™ci( naleŒysz
do z"ego ko™cio"a. Ty jeste™ na pewno ca"y pomylony, Jobie. Byø moŒe
by"e™ w b"Ÿdzie. OtóŒ, nuŒe, popatrz, dlaczego po prostu nie
z"orzeczysz Bogu, a umrzesz. Popatrz na siebie! Mogliby™my siŸ
przy"(czyø do lepszego ko™cio"a”.
ƒŠ‰ A on powiedzia": 6Ty mówisz jako g"upia niewiasta”. On
wiedzia", na czym stoi; nie dziŸki jakiej™ umys"owej teologii, nie na
skutek jakiej™ intelektualnej wiary. Lecz dziŸki spo"eczno™ci z
Chrystusem, poprzez ofiarŸ ca"opaln(, krew on oddawa" chwa"Ÿ
Bogu. On powiedzia": 6Mówisz jako g"upia niewiasta”. On rzek":
6Pan da", Pan wzi("; niech bŸdzie b"ogos"awione ImiŸ Pa§skie!”
Tutaj to macie. Oto czciciel w spo"eczno™ci. To by" cz"owiek, który
rzeczywi™cie rozmawia" z Nim. Potem cz"owiek wie, o czym mówi.
Gdyby™ wzi(" po prostu co™ innego^
ƒŠŠ A te sprawy s( dobre _ wszystkie te inne sprawy s( w porz(dku;
nie mam niczego przeciwko nim, lecz to ci(gle nie jest ta podstawa.
Nie buduj tylko na tym _ na intelektualnej wierze. Powróø do tej
podstawy Tutaj, we› to tutaj do wewn(trz, a potem Go uwielbiaj,
rozmawiaj z Nim, miej spo"eczno™ø z Nim. A potem buduj na tych
innych sprawach _ przyprowad› te inne sprawy na ten fundament.
Lecz ty próbujesz przynie™ø te fundamentalne prawdy na fundament,
który nie ma Œadnego znaczenia. To jest jak by™ po"oŒy"^
ƒŠ‹ Brat Woods tutaj, gdzie™ w budynku, on jest budowniczym. OtóŒ,
na co by siŸ zda"o, gdyby on wzi(" stary, roztoczony przez robaki
budynek _ termity poŒar"y ten budynek i on jest zbutwia"y aŒ do
fundamentu? I on by poszed" i kupi" trochŸ najlepszych tarcic, jakie
by móg" zdobyø; dobrych, suchych, wysuszonych sekwoi, poprzybija"
je na ten dom; poszed"by tutaj i kupi" by farbŸ, która jest zalecana
przez najwiŸksze pa§stwo lakierów w^ przez najwiŸksz( na
™wiecie spó"kŸ, produkuj(c( lakiery? On by powiedzia": 6Popatrz
tutaj, kaznodziejo, ja ci mogŸ pokazaø, Œe to jest prawdziwa,
autentyczna sekwoja”.
Ja bym powiedzia": 6Tak, bracie Woods, to siŸ zgadza”.
ƒ‹‚ 6Popatrz tutaj, tutaj jest pieczŸø, zatwierdzaj(ca, Œe to jest
najlepsza farba, któr( moŒna pomalowaø dom”.
ƒ‹ƒ 6To siŸ zgadza, bracie Woods. Lecz twój fundament jest z"y. To
musi zostaø zburzone”.
ƒ‹„ Oto, na czym to polega. Czytanie Pisma šwiŸtego jest w"a™ciwe
[Brat Branham stuka w kazalnicŸ czterokrotnie _ wyd.], g"oszenie
Ewangelii jest w"a™ciwe, lecz twój fundament jest z"y. Odrzuø twoje
umys"owe pojmowanie tych spraw. Przyjmij Boga do swego serca
SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU
29
dziŸki przelanej Krwi, a potem zacznij budowaø od tego. Twoje
drewno jest dobre, jeŒeli je masz na w"a™ciwym fundamencie. Tutaj
to macie. ProszŸ, nie gniewajcie siŸ na mnie teraz. MoŒe was to trochŸ
bole™nie dotyka, lecz to jest Prawda. To wam pomoŒe. ZwaŒajcie
teraz. Powróøcie do w"a™ciwego fundamentu _ do spo"eczno™ci.
ƒ‹… 6NuŒe, jak dostaniemy siŸ do tej spo"eczno™ci, bracie Branham?
Co nas doprowadzi do tej spo"eczno™ci?” Przelanie Krwi. By"o to w
Edenie. By"o to znowu tutaj _ u Joba, po Edenie.
ƒ‹† Przejd›my z tym teraz do jeszcze jednego miejsca, i, albo dwu, a
potem siŸ po™pieszymy i zako§czymy.
ƒ‹‡ S"uchajcie teraz uwaŒnie. Oto, jak siŸ dostaniecie do tej
spo"eczno™ci. 6Jak to otrzymasz, bracie Branham? Jak w ogóle
wejdziesz do tej spo"eczno™ci?” DziŸki przelanej Krwi.
ƒ‹ˆ Nie na skutek jakiego™ przeŒycia. O nie. Nie na skutek jakiej™
umys"owej emocji. O nie. Nie na skutek cielesnego øwiczenia. O nie.
Te rzeczy s( w porz(dku, dobre jak tylko mog( byø, lecz pomimo tego
to nie jest fundamentaln( Prawd(. Zostawcie to tutaj, po jednej
stronie, aΠsi٠dostaniecie z powrotem wprost tutaj; z powrotem
tutaj, aΠprzyjdziecie do o"tarza i: 6Wszystkie stare rzeczy
przeminŸ"y”. 6Pokój, który przewyŒsza wszelki rozum” wchodzi do
™rodka i juŒ nie moŒesz wiŸcej nienawidziø, nie moŒesz wiŸcej
zazdro™ciø, i jest tam co™, co sprawia, Œe mi"ujesz najgorszego wroga,
jakiego mia"e™ kiedykolwiek. Nie wyobra›nia. Co™, co ciŸ
powstrzymuje od obmawiania s(siada, który ciŸ prze™laduje. Co™, co
sprawia, Œe ci^ Œe mi"ujesz tych, którzy siŸ odnosz( do ciebie
z"o™liwie. To sprawi, Œe siŸ modlisz za tych, którzy s( obojŸtni i
paskudni wobec ciebie. To jest ten fundament.
ƒ‹‰ Kiedy pieczŸtuj(cy anio" przechodzi" przez kraj, on mia" rozkaz,
by 6PopieczŸtowaø tych, którzy wzdychaj( i wo"aj( z powodu
obrzydliwo™ci, która siŸ dzieje w mie™cie”. MówiŸ to teraz z czci( i z
respektem. Nie w™ciekajcie siŸ na mnie; raczej nie gniewajcie siŸ. Ale
co, gdyby pieczŸtuj(cy anio" przechodzi" przez nasz naród dzisiaj?
Gdzie by on znalaz" mŸŒów tak g"Ÿboko po™wiŸconych Bogu, Œe by
wo"ali dniem i noc( z powodu grzechów tego rozpadaj(cego siŸ
narodu, z powodu grzechów? Gdzie by on popieczŸtowa" ko™ció",
który po™ci i modli siŸ, i tŸskni: 6Panie Jezu”? Gdzie by on znalaz"
takiego cz"owieka?
ƒ‹Š My™my poszli za wykszta"ceniem. My™my poszli za wspania"ymi,
kwiecistymi przemówieniami. Poszli™my za ubiorami Hollywoodu i
za fanatyzmem. Ko™cio"y musz( byø tak wielkie. Musz( byø
wy"oŒone pluszem. WszŸdzie musi wisieø krucyfiks. Musz( tam byø
organy piszcza"kowe. Te rzeczy s( w porz(dku. Lecz my™my dodali
do tego wszystkie nasze my™li, a opu™cili™my t( prawdziw( Rzecz.
30
MÓWIONE S~OWO
ƒ‹‹ Zielono™wi(tkowcy poszli za pocz(tkowym dowodem _ za
mówieniem w jŸzykach, krzyczeniem i czym™ podobnym. One s( w
porz(dku, lecz wy pominŸli™cie t( prawdziw( Rzecz. Bo siŸ okazuje,
Œe nie moŒecie mi"owaø Boga i nienawidziø w tym samym czasie.
6Gorzka i s"odka woda nie bŸd( wychodziø z tego samego ›ród"a”.
Nie moŒecie mieø mówienia w jŸzykach i Boskiego uzdrowienia w
zborze, a mieø ci(gle zawi™ø, niesnaski, z"o™liwo™ø i nienawi™ø. Nie
moŒecie tak postŸpowaø. To siŸ nie zmiesza. Bóg to wyci(gnie z tak(
pewno™ci( jak ™wiat. Musicie wróciø z powrotem. To siŸ w"a™nie
wydarzy"o z ko™cio"em.
„‚‚ Mówicie: 6Czy jeste™ przeciw mówieniu w jŸzykach? I^” O nie.
Ja jestem za tym. Jest to zgodne z BoŒym S"owem.
„‚ƒ Lecz ja widzŸ, gdzie poszed" ko™ció" _ za jakimi™ ta§cami
fandango, a nie powróci" nigdy z powrotem, dotychczas tego wcale
nie pozna". Bowiem oni czyni( te sprawy, a z"o™liwo™ø i nienawi™ø, i
niesnaski mieszaj( do tego samego. A olej nie zmiesza siŸ z wod(.
Rozumiecie, co mam na my™li? Powróømy.
„‚„ Niech ta ma"a jednostka dzisiejszego poranka tutaj w Kaplicy
Branhama zadecyduje w swoich sercach, Œe wrócimy. Wrócimy z
powrotem do fundamentu. 6BoŒe, stwórz we mnie w"a™ciwego
rodzaju ducha. Stwórz we mnie mi"o™ø i pokój, który przewyŒsza
wszelki rozum. I, o, Wszechmog(cy BoŒe, buduj mnie od tego
stadium dalej. Kiedy widzŸ, Œe co™ dzieje siŸ niew"a™ciwie, pozwól mi
wróciø z powrotem do fundamentu i rozpocz(ø na nowo”. Pozrywaj
te tarcice i wróø na nowo do fundamentu. On musi byø zbudowany
w"a™ciwie. Bowiem, on bŸdzie tylko^ Bowiem bez wzglŸdu na to,
jak wysoki go zbudujesz, bŸdzie to wiŸkszy upadek, kiedy upadniesz.
Amen. O, ludzie.
„‚… NuŒe, Izrael _ kiedy oni weszli do spo"eczno™ci z Bogiem, by"o
tylko jedno miejsce, gdzie oni mogli mieø spo"eczno™ø z Bogiem, a
mianowicie w ™wi(tyni. W ™wi(tyni by"a w"a™nie sk"adana przez ca"y
czas krwawi(ca ofiara. Ludzie^ Bóg nigdy nie obieca", Œe siŸ
spotka z lud›mi gdziekolwiek indziej niŒ pod przelan( krwi(.
Pomy™lcie o tym. PozwolŸ, Œeby to teraz wsi(ka"o przez chwilŸ.
ZbliŒamy siŸ do zako§czenia.
„‚† Patrzcie! Bóg nigdy nie obieca", Œe siŸ spotka z cz"owiekiem na
podstawie jego zas"ug, na podstawie tego, jak dobrym on jest albo
jak dobr( ona jest. On wcale nie obieca", Œe siŸ tam z nimi spotka. Nie
istnieje spo"eczno™ø z Bogiem na podstawie twoich w"asnych zas"ug.
Jedynie miejsce spo"eczno™ci istnieje pod przelan( Krwi(. Od 1.
MojŒeszowej do Objawienia jest to tylko przez Krew _ niewinny
™rodek zastŸpczy, by przykryø winnego, skruszonego grzesznika.
Tylko Krew!
SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU
31
„‚‡ ZwaŒajcie, teraz szybko. Izrael przychodzi" do tego budynku, oni
przelali krew. A w tym budynku by"o jedyne miejsce, gdzie Bóg
spotyka" siŸ i mia" spo"eczno™ø z wierz(cym. W budynku _ w"a™nie
tam by"a przelana krew. Codziennie baranek umiera" na o"tarzu.
Krew wysz"a, a czarny dym wisia" nad ™wi(tyni(. I Bóg nie widzia"
grzechu, wiŸc ludzie weszli pod krew i mieli spo"eczno™ø.
„‚ˆ ZwaŒajcie teraz. W 2. MojŒeszowej, oko"o 19. rozdzia"u
znajdujemy tam, jak dzieci izraelskie rozpoczyna"y swoj(
pielgrzymkŸ. Dajcie mi teraz przez chwilŸ wasz( niepodzieln(
uwagŸ, zanim zako§czymy. Bóg powiedzia" MojŒeszowi _ On
powiedzia": 6ChcŸ, by™ poszed" tam i wzi(" ja"ówkŸ, czerwon(
ja"ówkŸ; czerwon( ja"ówkŸ, na któr( jeszcze nie w"oŒono jarzma. Ja
chcŸ, Œeby™ j( wzi(" i zabi". A potem, gdy j( bŸdziesz zabija", niech
kap"an Eleazar stoi przy tym jako ™wiadek. A gdy on tam bŸdzie sta",
gdy ja"ówka skona, id› i zanurz swoje palce we krwi i pokrop ni(
zgromadzenie, pokrop miejsce oddawania czci, pokrop siedem razy
ponad drzwiami, ot tak. Siedem razy ponad^ przed skrzyni(
przymierza, to publiczne miejsce oddawania czci. Potem we› t(
ja"ówkŸ, pozbieraj j( i spal j(. I we› popió" z niej i zmieszaj z
drzewem cedrowym, szkar"atem i hizopem”.
„‚‰ O, szkoda, Œe nie mamy czasu, by to rozpatrzyø i zrozumieø, co
one oznaczaj(: szkar"at, hizop i drzewo cedrowe. Wy by™cie
stwierdzili, Œe Jezus nie umar" na dzikim dereniu, jak siŸ o Nim
mówi.
„‚Š Zwróøcie uwagŸ: 6A potem to wszystko spal razem. I po"óŒ to na
czystym miejscu, poza obozem _ do wody oczyszczenia. A kaŒdym
razem, kiedy kto™ znajdzie siŸ poza spo"eczno™ci(, musi przyj™ø i daø
siŸ pokropiø t( wod( oczyszczenia, potem moŒe wej™ø do
spo"eczno™ci. A bez tego nie moŒe wej™ø do ™rodka”.
„‚‹ ZwaŒajcie teraz, jak to jest piŸkne, zanim zako§czymy. Po
pierwsze _ czerwona ja"ówka, czerwony kolor co™ oznacza.
„ƒ‚ OtóŒ, czerwony oznacza dla nas 6niebezpiecze§stwo”. Jest to z"y
znak, kiedy widzimy czerwony kolor; oznacza 6Stop”. Jest to
niebezpiecze§stwo.
„ƒƒ A czerwony kolor oznacza równieŒ w Biblii przykrycie. Czerwie§
jest zado™øuczynieniem za grzechy. Czerwie§ jest bezpieczno™ci(.
Przypominacie sobie, kiedy wszetecznica Rachaba spu™ci"a szpiegów
w dó" po czerwonym powrozie do bezpiecznego miejsca? Pod
czerwonym kolorem jest zawsze bezpiecze§stwo. NuŒe, krew jest
czerwona.
„ƒ„ Przypatrzcie siŸ. Zróbcie do™wiadczenie naukowe. We›cie co™
czerwonego, kawa"ek czerwonej materii albo kawa"ek czerwonego
materia"u, celofanu, i spójrzcie przeze§ na co™ czerwonego, i
32
MÓWIONE S~OWO
czerwony kolor przez czerwony wygl(da bia"y. Spróbujcie to. We›cie
co™ czerwonego i popatrzcie na to przez czerwone, wygl(da to bia"e.
„ƒ… OtóŒ, my na skutek z"ego postŸpowania jeste™my czerwoni.
6Choøby wasze grzechy by"y jako szkar"at,” czerwone. Przez
przelan( Krew Pana Jezusa _ Bóg patrzy poprzez ni(, czerwone
przez czerwone wygl(da bia"o. 6Oni bŸd( biali jak ™nieg”.
Rozumiecie? Nie przez wasze 6co™ innego,” lecz przez Krew, to
jedyne miejsce, gdzie On moŒe mieø spo"eczno™ø. Na zewn(trz Tego
_ twoja w"asna sprawiedliwo™ø _ On nie bŸdzie na to wcale patrzy".
Twoje dobre uczynki _ On ich nigdy nie uzna, dopóki nie przyjdziesz
pod Krew; potem On widzi ciebie jako Swego W"asnego
umi"owanego syna albo Swoj( córkŸ. Czerwone przez czerwone
wygl(da bia"o.
„ƒ† Bez wzglŸdu na to, co uczyni"e™, przyjacielu grzeszniku. Gdy Bóg
patrzy, widzi, Œe wyznajesz swoje grzechy jako z"e, a Bóg patrzy
przez Krew Pana Jezusa, On widzi ciŸ bia"ego jak ™nieg. NiezaleŒnie
od tego, co uczyni"e™, On patrzy na ciebie przez Krew Chrystusa.
Jeste™ odkupionym; kim™ kosztownym. Bóg ciŸ nigdy wiŸcej nie
potŸpi. On ciŸ nie moŒe potŸpiø.
„ƒ‡ Kiedy Bóg stworzy" pierwszego cz"owieka, On stworzy" niebiosa i
ziemiŸ, a kiedy Bóg sta" wówczas u tego pierwotnego stworzenia i
spogl(da" na nie, On nie patrzy" na nie, Œeby je s(dziø. On spogl(da"
na nie i mówi": 6Jak ono jest dobre!” On je podziwia". O, moi drodzy!
Czy to pojmujecie? On spogl(da" i widzia", jak ono by"o dobre.
Wszystko by"o doskona"e, drzewa i wszystko inne. MŸŒczyzna,
kobieta, wszystko by"o doskona"e. On powiedzia": 6Jest to bardzo
dobre”.
Lecz szatan to nastŸpnie wypaczy".
„ƒˆ Lecz je™li Bóg nie móg" potŸpiø Swego pierwszego stworzenia, o
ile wiŸcej jest dla Niego niemoŒliwe potŸpiø Swoje drugie stworzenie,
skoro jeste™ stworzonym na nowo w Jezusie Chrystusie!
„ƒ‰ Ty tego nie moŒesz uczyniø sam. Bez wzglŸdu na to, ile by™ chcia",
ty tego nie moŒesz uczyniø. Jest to BoŒy dar. 6Nikt nie moŒe przyj™ø
do Mnie, je™li by go nie poci(gn(" Mój Ojciec. A kaŒdy, kto przyjdzie,
temu dam dywot wieczny i wzbudzŸ go w ostatecznym dniu”.
„ƒŠ A je™li Bóg zrodzi" ciŸ na nowo przez Ducha šwiŸtego, On moŒe
tylko patrzeø na ciebie jako na doskona"e dzie"o, poniewaŒ On je
uczyni" Sam. Chwa"a! [Brat Branham klasn(" jeden raz w swoje
d"onie _ wyd.] Amen. Amen. On ciŸ nie moŒe potŸpiø, poniewaŒ
jeste™ dzie"em Jego r(k. Amen. O, moi drodzy! Chcia"bym krzyczeø
jak metodysta. Pomy™l o tym. Jeste™ dzie"em BoŒych r(k. On to
uczyni" przez co? DziŸki suwerennej "asce. Nie dlatego, Œe skaka"e™,
nie dlatego, Œe chodzi"e™ do ko™cio"a, nie dlatego, Œe odwróci"e™ now(
SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU
33
stronicŸ! Lecz dlatego, Œe Bóg dziŸki Swemu mi"osierdziu
wprowadzi" ciŸ do Chrystusa i do spo"eczno™ci, i patrzy na ciebie
jako na Swoje w"asne doskona"e dzie"o. Czemu? 6Ja go
wprowadzi"em, Ja go przedstawi"em poprzez Krew, a w Moim dziele
nie ma niczego z"ego” powiedzia" On. Ty jeste™ dzie"em BoŒych r(k.
„ƒ‹ NuŒe, chwileczkŸ teraz. OtóŒ, jak oni obecnie przyszli? Oni
podchodzili, a je™li uczynili co™ z"ego^ Te wody oczyszczenia
musia"y byø przechowywane na czystym miejscu. O, szkoda, Œe nie
moŒemy siŸ tym zajmowaø przez chwilŸ _ 6czyste miejsce”.
„„‚ Wodami oczyszczenia jest S"owo. Pawe" powiedzia" tutaj w li™cie
do Efezów: 6Albowiem on obmy" nas wod( S"owa”. Widzicie, wody
oczyszczenia, S"owo! G"oszenie S"owa oczyszcza ciŸ. S"uchasz S"owa
i mówisz: 6Jestem w b"Ÿdzie, raczej tego zaniecham. BawiŸ siŸ na
ko™ció". Raczej tego zaniecham”. Rozumiecie? To s( wody
oczyszczenia.
„„ƒ 6A powinny byø przechowywane na czystym miejscu”. Nie jaki™
kaznodzieja, pal(cy papierosy. Absolutnie nie. Nie jaki™ kaznodzieja,
który je›dzi po kraju, w"óczy siŸ z innymi kobietami i tym podobne
rzeczy. Nie jaki™ ko™ció", który praktykuje woln( mi"o™ø i wszystkie
te bezboŒne sprawy i chodzi na mecze baseballu i urz(dza wielkie
zabawy i ta§ce towarzyskie w ko™ciele. Ono musi byø
przechowywane _ S"owo BoŒe, ono ma byø przechowywane na
czystym miejscu. Amen. Czyste miejsce _ mianowicie, kiedy
przewrotny cz"owiek przechodzi woko"o, on moŒe wej™ø do czystego
miejsca i zostaø pokropiony wodami oczyszczenia.
„„„ Zatem, co to jest, kiedy on naucza S"owa, otóŒ, czy to w"a™ciwe
wody?
„„… OtóŒ, jeŒeli jeste™ pokropiony z"( wod(, oni powiedz(: 6Chod›,
przy"(cz siŸ do tego ko™cio"a, to jest fajny ko™ció". Powiniene™ wpisaø
swoje nazwisko do tej ksi(Œki. O, my To mamy! Chwa"a Bogu, my To
mamy!” To s( te z"e wody.
„„† Ta w"a™ciwa woda oczyszczenia _ co to by"o? Ona mówi"a o
niewinnym zastŸpcy, który umar" za winnego grzesznika.
„„‡ Czerwona ja"ówka umar"a, by" to przedobraz Chrystusa. I
przypomnijcie sobie: 6nigdy nie by"o jarzmo na jej szyi”. Chrystus
nie by" ujarzmiony przez jak(™ organizacjŸ. On siŸ z nimi wcale nie
zadawa". On nie by" ujarzmiony niczym z tych rzeczy. Gdyby™my
mieli trochŸ czasu, rozpatrzyliby™my to. Dobrze.
„„ˆ Lecz sporz(dzano wodŸ oczyszczenia. Rozumiecie, ona siŸ nie
chlubi ko™cio"em, denominacj(. To z tym nie ma nic wspólnego. Ona
bŸdzie mówiø tylko o zmar"ym zastŸpcy, Który umar" zamiast ciebie.
Nie 6my ludzie,” nie 6nasz wielki ko™ció",” nie 6nasza organizacja”.
Lecz co to by"o? Niewinny zastŸpca, Który umar" na naszym miejscu,
34
MÓWIONE S~OWO
a by" to Pan Jezus Chrystus. Zatem, kiedy jest nam podawane S"owo,
wtedy te wody oczyszczenia zostaj( wylane na cz"owieka.
ZwaŒajcie teraz, szybko, zanim zako§czymy.
„„‰ Teraz nastŸpna sprawa. Ta Krew tego niewinnego zastŸpcy
zosta"a uderzona siedmiokrotnie, ot tak, jako publiczne ™wiadectwo.
Siedem jest doskona"( BoŒ( liczb(. Siedem wieków ko™cio"a^
Ostatnich siedem wieków ko™cio"a, ko™ció" filadelfijski, ko™ció"
laodycejski, i ko™ció"^ KaŒdy wiek ko™cio"a musi przyj™ø przez t(
sam( przelan( Krew.
„„Š OtóŒ, ten cz"owiek przyszed". On siedzi w zgromadzeniu. On
s"ucha" S"owa. ZwaŒajcie teraz. On pragnie spo"eczno™ci. On nie
moŒe wej™ø do^
„„‹ Budynek, ten budynek jest jedynym miejscem spo"eczno™ci.
Jedyne miejsce, gdzie oni mogli przyj™ø, aby mieø spo"eczno™ø z
Bogiem, by"o w tym budynku, bowiem Bóg spotyka" siŸ z nimi tylko
tam. ZwaŒajcie teraz uwaŒnie. Jaki to przedobraz Chrystusa!
„…‚ Dzisiaj _ Bóg nie obieca" mieø spo"eczno™ø poprzez metodystów,
przez baptystów, przez zielono™wi(tkowców. On obieca" mieø
spo"eczno™ø w Jezusie Chrystusie. Oto, gdzie macie wasz(
spo"eczno™ø.
„…ƒ MoŒecie mieø spo"eczno™ø z lud›mi waszego rodzaju _ przy"(czyø
siŸ. MoŒecie i™ø dalej, przy"(czyø siŸ do 6~osi Ameryka§skich,” do
6~osi,” albo do 6Dziwnych Facetów” _ do tych klubów. One s( w
porz(dku. One s( dobre. Lecz nie o tym mówiŸ dzisiejszego do
po"udnia.
„…„ Ja mówiŸ o spo"eczno™ci z Chrystusem, z Tym Wiecznym!
„…… NuŒe, zatem, kiedy Krew zosta"a pokropiona, te wody _
6obmycie wod( S"owa” _ wysz"o S"owo.
„…† Wy mówicie: 6OtóŒ, popatrz, ja siŸ przy"(czy"em do ko™cio"a. Ja
to uczyni"em, lecz w rzeczywisto™ci nie mia"em tego przeŒycia. Co to
jest?” Jest to woda oczyszczenia. 6OtóŒ, my™la"em, Œe jestem w
porz(dku, jeŒeli siŸ przy"(czy"em do ko™cio"a matki”. O to nie chodzi,
bracie. O nie. Kto™ umar" za ciebie, by" to Jezus Chrystus. Ty Go
musisz przyj(ø. Potem przyjmujesz To.
„…‡ Potem, nastŸpna rzecz, zaczynasz szukaø spo"eczno™ci. Chodzisz
tutaj. 6OtóŒ, bracie Branham, gdzie mogŸ mieø spo"eczno™ø?” W
Chrystusie, w ™wi(tyni, w tym przybytku, gdzie On przebywa. 6Jak
to mam uczyniø?” Najpierw podejd› do drzwi. Us"ysza"e™ S"owo,
wtedy podszed"e™ do drzwi. Otrzyma"e™ umys"ow( wiarŸ; mówisz:
6Tak, s"ucha"em S"owa. Ja Mu wierzŸ”.
„…ˆ OtóŒ, zanim moŒesz wst(piø to tego miejsca, to tam wisi zas"ona
Krwi dla oczyszczenia. I ty musisz uznaø t( Krew za niewinny ™rodek
SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU
35
zastŸpczy. Na skutek g"oszenia S"owa zosta"a zerwana ta zas"ona
Krwi. Ty tam widzisz, Œe Kto™ umar" zamiast ciebie. I ty porzucasz
wszystek twój ziemski maj(tek, wszystkie twoje my™li o ™wieckich
uciechach, wszelkie twoje ta§czenie, twój niemoralny sposób Œycia i
wszystkie te sprawy, które sam w sobie wymy™li"e™. Mianowicie, Œe
chodzisz do ko™cio"a, i twoje nowe zasady, twoich dziesiŸø
przykaza§, twoje 6nie-spoŒywanie” miŸsa i wszystkie te sprawy, ty
to odk"adasz na bok.
„…‰ Zanurz siŸ ca"y w tej Krwi i powiedz: 6Panie, obmyj mnie i oczy™ø
mnie”. Potem Duch šwiŸty wewn(trz tej komórki Krwi, gdzie jest ta
spo"eczno™ø, ci(gnie ciŸ przez Krew oczyszczenia do Pana Jezusa _
przez Ducha šwiŸtego. Potem znajdujesz siŸ w spo"eczno™ci. Stare
rzeczy przeminŸ"y. Wtedy jeste™ w spo"eczno™ci dziŸki Duchowi
šwiŸtemu, który ciŸ ci(gnie do pokrewie§stwa z Bogiem. A potem
jest tylko^
„…Š Tutaj to macie. Jest tylko jedno miejsce spotkania, gdzie kaŒdy
cz"owiek moŒe siŸ zawsze spotykaø i oddawaø Bogu chwa"Ÿ dzisiaj w
prawdziwej spo"eczno™ci, a ono jest w Jezusie Chrystusie.
„…‹ Czy to zrozumiewasz, zborze? Ja juŒ przed"uŒam dzisiaj do
po"udnia. Nie my™la"em, nie mia"em zamiaru byø tu tak d"ugo. Lecz
ja _ ja mam nadziejŸ, Œe zrozumiewacie to, co wam próbowa"em
przedstawiø.
„†‚ Zatem, bez wzglŸdu na to jaki fundament^ MoŒe jeste™cie
bardzo dobrzy. MoŒe naleŒycie do wspania"ego ko™cio"a. To jest
wszystko dobre. Nie mam nic przeciw temu. Lecz czy doszli™cie juŒ
kiedykolwiek do tego, by mieø spo"eczno™ø z Nim? Przychodzicie, a
jest tylko jeden sposób, jak to osi(gniecie, mianowicie poprzez Krew
Jego cierpienia.
„†ƒ Potem gdzie™ przyjdziesz i s"uchasz S"owa i mówisz: 6Tak, Jezus
umar" zamiast mnie. Ja w to wierzŸ. Ja muszŸ teraz zostaø
oczyszczony z wszelkiego z"ego usposobienia i z wszystkich tych
rzeczy, które mnie ci(gle obarczaj(. Zatem, Panie, we› mnie poprzez
Krew. Oto jestem”.
„†„ A po pewnej chwili s"odki pokój, który przewyŒsza wszelki
rozum, wejdzie do serca cz"owieka. Potem spojrzysz Tam do góry i
moŒesz powiedzieø: 6Teraz ŒyjŸ w spo"eczno™ci. Gdziekolwiek idŸ,
cokolwiek czyniŸ, jestem w tej cudownej spo"eczno™ci: [Pokój, który
przewyŒsza wszelki rozum.’ Duch šwiŸty Œyje we mnie. dyjŸ kaŒdy
dzie§^”
„†… JeŒeli przyjdzie ™mierø, co mi ona moŒe uczyniø? 6Nie moŒe mi
zaszkodziø!” Twoja dusza tŸskni po czym™ Tam. Codziennie Tego
wygl(dasz i patrzysz, gdzie To jest. Twój stary przybytek tutaj boleje
i wzdycha, i kwili, i, o moi drodzy, kiedy te niezno™ne bole™ci
36
MÓWIONE S~OWO
porodowe przychodz( na§. To siŸ zgadza. Co to oznacza? Ta stara
bry"a gliny zniknie pewnego dnia. Lecz w tej bryle gliny znajduje siŸ
co™, co próbuje wyj™ø, próbuje wydostaø siŸ na wolno™ø. O, co to jest?
Jest to ten ptaszek, nazywany dusz(. A jest jedyny sposób, w jaki on
moŒe siŸ wydostaø na wolno™ø: pewnego poranka ta glina siŸ
rozpadnie i my wypadniemy, i podniesiemy siŸ i na zawsze zajmiemy
w posiadanie wiecznie trwaj(c( nagrodŸ, kiedy ta dusza pójdzie z
obu wyci(gniŸtymi ramionami, aby siŸ spotkaø tam po drugiej
stronie ze swym Umi"owanym. Jedyn( rzecz(, która was tutaj
powstrzymuje jest ta stara, zniszczona bry"a gliny.
„†† Bóg moŒe g"osiø EwangeliŸ dzisiaj tylko w jeden sposób _
poprzez t( bry"Ÿ gliny i w"a™nie dlatego On zachowywuje ciebie tutaj.
I w"a™nie dlatego wy, chorzy ludzie, macie prawo przyj™ø do
Chrystusa. Powiedzcie: 6Panie Jezu, jeŒeli mnie Ty teraz uzdrowisz,
ja pójdŸ. Ja moŒe nie jestem kaznodziej(, ale ja bŸdŸ o Tym mówi".
UczyniŸ wszystko, na co mnie staø. Ty jeste™ Winnym Krzewem; ja
jestem jedn( z latoro™li”. NuŒe, Winny Krzew nie przynosi owoców.
Latoro™le przynosz( owoce. Nie Winny Krzew, latoro™l! Winny
Krzew tylko wk"ada do niej energiŸ. Ewangelia moŒe byø g"oszona
przez Chrystusa wtedy, je™li ty otworzysz samego siebie i staniesz siŸ
latoro™l(, która bŸdzie przynosiø owoce. Inni mog( ogl(daø
Chrystusa w tobie, dziŸki twemu ™wiadectwu, dziŸki twemu Œyciu i
sposobowi twego Œycia. On jest t( energi(, lecz ty jeste™ tym
pokazanym obrazem. Ty jeste™ chodz(c( Bibli(.
„†‡ Niech ci Bóg b"ogos"awi, przyjacielu. Ufam, Œe we›miesz te
nieuszeregowane s"owa tego poranka, poniewaΠja os"ab"em w moim
ciele, i tak dalej, i przyjmiesz je do swego serca, i u™wiadomisz sobie,
Œe ja je przynios"em z mego serca. Zatem, wejd› na ten fundament _
z powrotem do spo"eczno™ci z Chrystusem, potem nie bŸdziesz musia"
nigdy biegaø z miejsca na miejsce, i tam na drug( stronŸ i naoko"o.
Jeste™ w ustawicznej spo"eczno™ci z Nim, przez ca"y czas.
„†ˆ Sk"onimy nasze g"owy na chwilŸ. Siostro pianistko, czy by™
podesz"a tutaj. KaŒda g"owa niech jest pochylona.
„†‰ Podczas gdy o tym rozmy™lamy, pragnŸ, aby to teraz kaŒdy z was
wzi(" g"Ÿboko do swego serca. Czy rzeczywi™cie mam _ czy jestem
rzeczywi™cie tam, gdzie powinienem byø? Czy mam rzeczywi™cie
6pokój, który przewyŒsza wszelki rozum”? Czy mam rzeczywi™cie t(
spo"eczno™ø z Chrystusem, któr( naprawdŸ potrzebujŸ? Czy
rozmawiam z Nim? Czy moje serce p"onie do tej rozmowy kaŒdy
dzie§? Kiedy zaprzepaszczŸ mój krótki czas na modlitwŸ, czy moje
serce tŸskni, by siŸ dostaø ku Niemu? JeŒeli twój stan nie jest taki,
przyjacielu, przyjd› dzisiaj. Czy nie przyjdziesz? Ty _ jedyn( rzecz(,
któr( bŸdziesz musia" uczyniø jest po prostu przyj(ø Jego.
„†Š Chrystus powiedzia" w Swoim S"owie: 6Kto s"ucha Moich S"ów,”
SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU
37
to znaczy tego, co by"o g"oszone dzisiaj do po"udnia, 6i wierzy w
Tego, który Mnie pos"a",” (nie w twoim umy™le), w twoim sercu,
6wierzy w Tego, który Mnie pos"a", ma dywot Wieczny,” zaraz
potem, skoro tylko uwierzy, 6nie pójdzie na s(d, lecz przeszed" ze
™mierci do dycia”.
„†‹ Nasz Niebia§ski Ojcze, kiedy zbliŒamy siŸ do zako§czenia tego
Poselstwa o 6spo"eczno™ci,” dziŸkujemy Tobie, poniewaŒ moŒemy
siedzieø w Niebia§skich miejscach w Chrystusie Jezusie i mieø
spo"eczno™ø ko"o S"owa, podczas gdy Duch šwiŸty podaje Je nam tak
mile i s"odko, wzmacnia nasze s"abe istoty i czyni nas Swoim
dzie"em. DziŸkujemy Ci za to, Panie.
„‡‚ Niebia§ski Ojcze, czy uczyni"e™ kogo™ dzisiaj gdziekolwiek tam
nowym stworzeniem? Podczas gdy S"owo wysz"o, czy oni przyszli do
wody oczyszczenia? Oni wstŸpuj( teraz do tej Krwi, bowiem
odczuwaj(, Œe Co™ ci(gnie ich w ich sercach. Czy uczyni"e™ kogo™
nowym stworzeniem dzisiaj do po"udnia, Ojcze? Tylko Ty moŒesz to
uczyniø. JeŒeli tak uczyni"e™, Ojcze, niechby to teraz rozpoznali.
„‡ƒ A kiedy mamy sk"onione nasze g"owy i kto™ odczuwa, Œe Bóg
mówi" do ciebie, i ty siŸ pragniesz staø Jego s"ug(, nie jest potrzebne,
Œeby™ czyni" cokolwiek w tym ™wiecie.
„‡„ Niechaj teraz nikt nie patrzy, prócz samego Chrystusa i mnie. Ty
nie podnosisz swej rŸki do brata Branhama. Podnosisz j( do Jezusa
Chrystusa, mówi(c: 6Panie, ja naprawdŸ wierzŸ”.
„‡… Niech ci Bóg b"ogos"awi, bracie. Kto™ inny podnosi swoj( rŸkŸ i
mówi: 6Ja _ ja^” Niech ci Bóg b"ogos"awi, bracie. Kto™ inny
podnosi swoj( rŸkŸ i mówi: 6Ja wierzŸ teraz, na podstawie przelanej
Krwi”. Niech ci Bóg b"ogos"awi, panie. Niech ci Bóg b"ogos"awi, mój
bracie. Niech ci Bóg b"ogos"awi, mój bracie. Niech ci Bóg b"ogos"awi,
moja siostro. Niech ci Bóg b"ogos"awi, mój bracie tam w tyle. 6Na
podstawie przelanej Krwi, BoŒe, tutaj jest moja rŸka. Od tej godziny
na przysz"o™ø, Panie, wierzŸ, Œe co™ wydarzy"o siŸ w moim sercu tego
poranka, co mi da"o nowy pocz(tek. W"a™nie teraz, ja temu wierzŸ.
Co™ siŸ urzeczywistni"o _ mam pokój w moim sercu”.
„‡† Co tego dokona"o wed"ug Jego s"ów? Nikt tego nie moŒe uczyniø,
je™li go nie poci(gnie Ojciec. A wszyscy, którzy Go przyjm(, maj(
dywot Wieczny, w"a™nie wtedy. W"a™nie w tej chwili, kiedy
podniesiesz swoj( rŸkŸ; Bóg to widzi.
„‡‡ Czy jest jeszcze kto™, zanim siŸ bŸdziemy modliø? Niech ci Bóg
b"ogos"awi, pani. Ja ciŸ widzŸ. Niech ci Bóg b"ogos"awi, bracie. Ja ciŸ
widzŸ. Niech ci Bóg b"ogos"awi, bracie.
„‡ˆ Przychodzicie na podstawie czego? Na podstawie: 6Bowiem ja
chcŸ chodziø do ko™cio"a, bowiem ja chcŸ odwróciø now( stronicŸ w
moim Œyciu”? Nie. 6Dlatego, Œe Co™ mówi"o do mnie dzisiaj do
38
MÓWIONE S~OWO
po"udnia i ja odczuwam, Œe znajdujŸ siŸ teraz w tej komórce Krwi.
Co™ siŸ ze mn( wydarzy"o. Ja naprawdŸ wierzŸ inaczej dzisiaj do
po"udnia, niŒ wierzy"em kiedykolwiek w moim Œyciu. W"a™nie teraz
wierzŸ, Œe siŸ sta"em synem lub córk( BoŒ(. I ja podnoszŸ moj( rŸkŸ
do Ciebie, BoŒe, (nie do brata Branhama), lecz do Ciebie, BoŒe, Œe CiŸ
teraz przyjmujŸ jako mego w"asnego, osobistego Zbawiciela. Co™ mi
mówi w moim sercu, Œe Ty jeste™ moim Zbawicielem. I ja CiŸ teraz
przyjmujŸ do mego serca. I od dzisiejszego dnia bŸdŸ inn( kobiet(
lub innym mŸŒczyzn(. Ja to po prostu wiem”.
„‡‰ Niech ci Bóg b"ogos"awi, siostro. Czy by by" jeszcze kto™? Kilka
tuzinów r(k podnios"o siŸ jeszcze, w"a™nie tutaj w tej ma"ej grupie
ludzi, licz(cej parŸ setek ludzi lub wiŸcej. Czy by™ podniós" swoj(
rŸkŸ i powiedzia": 6Ja to przyjmujŸ”? Ty tego nie potrafisz, jeŒeli ci
tego nie powie Bóg, bowiem ty by™ czyni" co™ niedobrego. Lecz
ludzie, którzy w"a™nie podnie™li swoje rŸce przed kilku minutami,
ocieraj( swoje oczy.
„‡Š Co siŸ sta"o? W"asne S"owo Boga tak mówi. 6Kto s"ucha Moich
S"ów” _ to by"e™ ty _ 6i wierzy w Tego, który Mnie pos"a"”. Jak to
moŒesz uczyniø, jeŒeli On nie objawi ci Samego Siebie? A dlatego, Œe
On to uczyni" i ty podnios"e™ swoj( rŸkŸ, Bóg mówi: 6On posiada
dywot Wieczny i nie pójdzie na s(d, lecz przeszed" ze ™mierci do
dycia,” nigdy nie stanie przed tronem s(du. Ty juŒ zosta"e™ os(dzony.
Bóg ciŸ os(dzi", wci(gn(" ciŸ do ™rodka. Ty to przyj("e™, przyjmujesz
Chrystusa za swego Zbawiciela. A dzisiaj _ ty jeste™ teraz zbawiony
dlatego, Œe uwierzy"e™ w Niego.
„‡‹ Czy jest jeszcze kto™, zanim siŸ bŸdziemy modliø? W porz(dku.
Podczas gdy pochylamy nasze g"owy w cicho™ci.
„ˆ‚ Zatem, Niebia§ski Ojcze, ja nie wiem, co by moŒna jeszcze
uczyniø. Ja prosi"em, Œeby to S"owo wysz"o i Œeby znalaz"o Swoje
miejsce zakotwiczenia. Wielu, wielu podnios"o dzisiaj swoje rŸce. Oni
wierz( Tobie. I oni teraz prosz(, Panie, o "askŸ i o przebaczenie. A oni
u™wiadomili to sobie w"a™nie w tej chwili, kiedy Ty mówi"e™ do nich.
Oni poznali, Œe Ty da"e™ co™ do ich serc; co™, nie co™ emocjonalnego,
lecz by"o to co™, co siŸ pali"o tam wewn(trz. A oni to przyjŸli.
„ˆƒ A Ty powiedzia"e™: 6Dlatego, Œe to uczynili, Ty ich przyj("e™”.
WiŸc oni s( teraz zbawieni na podstawie Twego S"owa. KaŒdy, kto
temu wierzy z ca"ego swego serca, ma zaraz teraz dywot Wieczny
wed"ug niezawodnego S"owa Pana Jezusa Chrystusa. My Ci za to
dziŸkujemy.
„ˆ„ Modlimy siŸ teraz, Œeby™ im Ty da" d"ugie Œycie. Uczy§ ich
Twoimi s"ugami, Panie, i przyjmij ich w Umi"owanym. Niechby
zostali teraz nape"nieni Duchem šwiŸtym, kaŒdy jeden z nich,
zapieczŸtowani do Królestwa BoŒego aŒ do Dnia Odkupienia.
SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU
39
Teraz, kiedy mamy pochylone nasze g"owy.
„ˆ… Wy, którzy podnie™li™cie swoje rŸce, czy by™cie powstali, tylko na
chwilŸ? Powsta§cie, proszŸ, na swoje nogi _ kaŒdy, kto podniós"
swoj( rŸkŸ. Niech ci Bóg b"ogos"awi. Tylko powsta§. To jest
w"a™ciwe. KaŒdy, kto podniós" swoj( rŸkŸ, niech po prostu powstanie
na swoje nogi. Pozosta§cie, proszŸ, staø kilka chwil, je™li chcecie _
wszyscy, którzy podnie™li™cie swoj( rŸkŸ. W porz(dku, pozosta§cie
po prostu staø.
Teraz niech s"uchacze podnios( swoje g"owy.
„ˆ† Ci s( waszymi wspó"obywatelami Królestwa. Rozejrzyjcie siŸ
woko"o, kim s( ci, którzy przyjŸli Chrystusa. U™ci™nijcie im rŸkŸ, czy
chcecie? Kto™, kto stoi obok nich, niech wyci(gnie swoj( rŸkŸ i
u™ci™nie ich rŸkŸ, i niech powie: 6Niech ci Bóg b"ogos"awi, mój
bracie,” kaŒdemu poszczególnemu.
„ˆ‡ Ty teraz sk"adasz publicznie ™wiadectwo, przyjacielu. Jezus
powiedzia": 6Kto Mnie wyzna przed lud›mi, Ja go wyznam przed
Ojcem i ™wiŸtymi anio"ami”. W"a™nie teraz nie™miertelne Œycie
przebywa w tobie. Jeste™my wdziŸczni za ciebie. Niech ci Bóg
b"ogos"awi, niech ci da d"ugie Œycie i najwiŸksze BoŒe
b"ogos"awie§stwo. Oby™ zawsze pamiŸta" o tej cudownej
spo"eczno™ci w twoim sercu, przez Jezusa Chrystusa. Niech ci teraz
Bóg b"ogos"awi!
MoŒecie usi(™ø.
„ˆˆ NuŒe, jeŒeli wam w"a™ciwie cytowa"em miejsce Pisma, s"uchajcie
tego, co Bóg powiedzia" tutaj w Swoim S"owie. [Brat Branham
przerywa i przewraca stronice w swej Biblii _ wyd.] S"uchajcie, co
Jezus powiedzia" tutaj. 6Kto s"ucha Moich S"ów,” to znaczy
Ewangelii, która jest g"oszona, 6i wierzy” w swoim sercu 6w Tego,
który Mnie pos"a", ma” _ to jest czas tera›niejszy, w"a™nie teraz
6dywot Wieczny,” który nie moŒe umrzeø. A poprawne^ OtóŒ,
moŒe nie znacie jŸzyka greckiego. Lecz poprawne greckie
t"umaczenie brzmi: 6ma Zoe”, to znaczy 6W"asne dycie Boga”. 6Ma
Zoe i nie pójdzie na s(d, lecz przeszed" ze ™mierci do dycia”.
„ˆ‰ To w"a™nie dzieje siŸ potem, je™li teraz umrzesz. Zgodnie ze
S"owem BoŒym ty przestajesz istnieø, a ludzie mog( ciŸ ogl(daø w
Jego Obecno™ci. I ty tam Œyjesz. MoŒesz spojrzeø wstecz. Jeste™ w^
Nie jeste™ wiŸcej w tym ™wiecie. Znajdujesz siŸ w innym ™wiecie. I co
potem czynisz? Jeste™ podobny do tych dusz pod o"tarzem,
mówi(cych: 6Panie, jak d"ugo to jeszcze bŸdzie?” Rozumiesz? Nigdy
nie bŸdziesz anio"em. Ty nie by"e™ stworzony jako anio". Wy
zostali™cie stworzeni jako mŸŒczy›ni i kobiety, wiŸc tŸsknicie, by
przyj™ø z powrotem. Bowiem kiedy dostaniecie siŸ tutaj do góry,
wtedy moŒecie widzieø i powiedzieø: 6O, rozumiem, o co tutaj chodzi.
40
MÓWIONE S~OWO
Ja wiem, dlaczego tam musia"em umrzeø. Wiem, dlaczego siŸ to sta"o.
Nie jestem^”
„ˆŠ Ty nie umierasz. Jezus powiedzia": 6Kto s"ucha Moich S"ów i
wierzy w Tego, który Mnie pos"a", ma dywot Wieczny”. Ty nie
moŒesz umrzeø. Ty nie moŒesz umrzeø. Ty tylko^ Ty umierasz dla
tej ™miertelnej czŸ™ci. Lecz ty Œyjesz tutaj, twój duch jest w"a™nie
tutaj z Chrystusem.
„ˆ‹ Potem mówisz: 6Panie, jak d"ugo to potrwa?” Bowiem ty nie
zosta"e™ stworzony w tym celu, by byø tam. Ty nie zosta"e™ tak
stworzony, bowiem jeste™ ludzk( istot(. I ty tŸsknisz, by powróciø do
tego cia"a _ znowu doskona"y.
„‰‚ A On powiedzia": 6Jeszcze tylko ma"( chwilŸ, dopóki wasi
wspó"s"udzy nie ucierpi( podobnie, jak cierpieli wówczas
mŸczennicy”. Potem powrócicie, zst(picie w dó"^
„‰ƒ Potem, gdy wyjdziecie z tego cia"a, z kosmicznego ™wiat"a i
zwi(zków organicznych i z tego, z czego jeste™cie stworzeni, i
wejdziecie do czwartego wymiaru; a z niego do pi(tego wymiaru, a
potem do szóstego wymiaru. Potem, Bóg jest w siódmym. Wy
znajdujecie siŸ zaraz pod Jego o"tarzem.
„‰„ Potem, gdy Bóg wypu™ci twego ducha, czym on siŸ stanie?
Wychodzi z szóstego wymiaru do pi(tego _ kosmicznego ™wiat"a;
wychodzisz z ™wiat"a do zwi(zków organicznych; ze zwi(zków
organicznych do zmys"ów. I tutaj jeste™, ponownie na ziemi jako
ca"kiem nowa osoba, by juŒ nigdy nie byø chorym, ani starym i
za"amanym. Twoje w"osy juΠnie posiwiej(. Nigdy juΠnie pokryjesz
si٠zmarszczkami. Nigdy juΠnie odejdziesz. Nigdy juΠnie umrzesz.
Nigdy juŒ nie bŸdziesz g"odny. Nigdy juŒ nie bŸdziesz mia"
zmartwie§. BŸdziesz siŸ przechadza" ze swymi umi"owanymi,
u™ci™niesz im rŸce i bŸdziesz jad", pi", budowa" domy i mieszka" w
nich, i Œy" na zawsze i na zawsze w Obecno™ci Pana Jezusa. Oto, co
otrzyma"e™ dzisiaj do po"udnia dlatego, Œe us"ysza"e™ S"owo BoŒe.
„‰… Czy to nie jest proste? Kaznodzieje robi( to tak bardzo
skomplikowane _ ty musisz przyj™ø i przyj(ø prohibicjŸ, i wszystkie
inne sprawy. Tak nie jest. Biblia mówi: 6Jest to tak jasne, Œe nawet
g"upi nie zb"(dzi”. Po prostu To przyjmujesz, wierzysz w To i co™
dzieje siŸ tutaj. Potem Bóg wchodzi do wewn(trz ze Swym Duchem
do tego ma"ego, pustego miejsca tam w sercu _ do tej duszy. Ty teraz
wierzysz S"owu BoŒemu i posiadasz dywot Wieczny.
„‰† OtóŒ, jeŒeli jeszcze nie zosta"e™ ochrzczony w wodzie,
potrzebujesz zostaø ochrzczony na odpuszczenie z twoich grzechów.
A potem _ Bóg obieca", Œe ci da Ducha šwiŸtego, w"a™nie w tej
chwili, kiedy zostajesz ochrzczony. On to moŒe uczyniø zaraz teraz,
nawet bez tego, Œeby™ zosta" ochrzczony.
SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU
41
„‰‡ Potem do twego serca wchodzi pokój i tym podobnie. Wtedy ty
rozpoczynasz. Potem moŒesz naprawdŸ krzyczeø tak, jak powinien
krzyczeø chrze™cijanin. NastŸpnie przychodzi mówienie w jŸzykach.
A potem dary Ducha šwiŸtego zaczynaj( siŸ manifestowaø, kiedy
otrzyma"e™ czyste serce _ prawdziwy fundament. Obserwuj, co siŸ
potem dzieje. Potem to jest rzeczywisty Duch šwiŸty.
„‰ˆ Lecz je™li zaczniesz siŸ rozwijaø dziŸki jakiej™ niewielkiej emocji,
to nie bŸdzie nigdy dzia"aø. Zaraz wycofasz siŸ z tego i odczuwasz do
tego wstrŸt.
„‰‰ Obserwujcie teraz wasze serca, jak bardzo bŸdziecie pragn(ø
czytania Biblii. Jak chcecie odej™ø na samotno™ø, Œeby rozmawiaø z
Nim i powiedzieø: 6O, Ojcze! O, ja CiŸ po prostu mi"ujŸ!” To jest ta
spo"eczno™ø. Rozumiecie? Tego w"a™nie potrzebujemy. Czy tak nie
my™licie, przyjaciele? [Zgromadzenie mówi: 6Amen” _ wyd.] Niech
was Bóg b"ogos"awi.
„‰Š OtóŒ, jest tutaj kilku chorych ludzi z pro™b( o modlitwŸ. A my nie
rozdali™my kart, czy czego™ takiego, by przyprowadziø ludzi, by ich
ustawiø do kolejki. WiŸc ja was poproszŸ^ My™lŸ, Œe widzŸ, jak
tutaj wprowadzaj( pewnego cz"owieka, w"a™nie teraz, i sadowi( go
tutaj. By" tam pewien cz"owiek^ Siedzia"em tam miŸdzy dwoma
braømi dzisiejszego poranka. A zatem, siedzia"em tam i wiedzia"em,
Œe obaj potrzebuj( uzdrowienia. Potem, zupe"nie w tyle zobaczy"em
wchodz(cego kogo™ innego, o którym wiedzia"em, Œe jest bardzo
chory.
„‰‹ OtóŒ, jeŒeli wierzycie, Œe jestem Jego s"ug(^ Spójrzcie teraz. Co
to jest?
„Š‚ W ogrodzie Eden spo"eczno™ø miŸdzy Bogiem i Jego arcydzie"em,
Jego ludzk( istot(, by"a doskona"a. Bóg by" zaraz obok, obserwuj(c
Adama.
„Šƒ NuŒe, potem gdy Krew Jezusa Chrystusa oczy™ci"a nas od
grzechu, czym jest znowu Bóg? Wprost tutaj w spo"eczno™ci na nowo.
On jest tutaj. My mamy spo"eczno™ø. To jest w"a™nie On, którego
odczuwasz w Swoim sercu. To jest w"a™nie On, który sprawia, Œe
zapominasz o wszystkich k"opotach. One znik"y. To sprawi"o^
W"a™nie to dokona"o tego.
„Š„ OtóŒ, ten sam Pan Jezus, który umar" za twoje grzechy, umar" za
twoje choroby. Zatem, ty nie moŒesz nigdy, bez wzglŸdu na to, co siŸ
dzieje, ty nie moŒesz nigdy, nigdy, nie dostaniesz siŸ gdziekolwiek z
Nim, dopóki najpierw nie uwierzysz w swoim sercu, Œe On umar" za
twoje grzechy, czy za twoje choroby. Czy siŸ to zgadza?
[Zgromadzenie: 6Amen” _ wyd.]
„Š… NuŒe, istnieje taka rzecz jak dary. To siŸ zgadza. A Bóg z Swej
"aski da" dar, Œe ty moŒesz staø tutaj i on ci powie, kim by"e™,
42
MÓWIONE S~OWO
prawdopodobnie, sk(d pochodzisz, co™ o tym, i sk(d siŸ wziŸ"a twoja
choroba, i co z tego wyniknie dla ciebie. Tak moŒe byø. Lecz na czym
by siŸ to zak"ada"o? Na niczym innym, niŒ na S"owie BoŒym,
rozumiesz, na twojej osobistej wierze w Pana Jezusa Chrystusa. To
siŸ dok"adnie zgadza.
„Š† Zatem, czy nie wierzycie, Œe Jego Duch moŒe siŸ poruszaø w tym
budynku i uzdrowiø kaŒdego chorego? [Zgromadzenie: 6Amen”.]
„Š‡ Mój chory bracie, czy w to wierzysz? [Brat mówi: 6Amen” _ wyd.]
Ty wierzysz Œe tam, wiedz(c Œe ty^ Jedyn( rzecz(, któr( moŒesz
uczyniø, jest albo przyj(ø Jego albo umrzeø; bo rak by ciŸ u™mierci",
ty by™ po prostu musia" umrzeø, widzisz. A czy nie wierzysz, Œe Jezus
Chrystus ciebie uzdrowi? Jest tylko jedna nadzieja, któr( masz, a
mianowicie w Nim. Czy tak nie jest, bracie? [6Amen”.] A zatem, to
jest jedyny sposób, jak w ogóle moŒesz zostaø zdrowym. OtóŒ, lekarze
zostawili ciŸ zrezygnowani. Oni nie potrafi(^ nie mog( niczego
uczyniø w tej sprawie. Rak posuwa siŸ ci(gle dalej i u™mierci ciŸ po
prostu. NuŒe, to jest wszystko, co oni potrafi( uczyniø. Oni s(
szczerzy. Oni siŸ troszczyli o ciebie.
„Šˆ Pani Morgan, czy pani stoi gdzie™ tam w tyle? My™lŸ, Œe pani(
widzia"em wchodz(c( do ™rodka przed chwil(, pani Morgan.
„Š‰ Tutaj, odwróø siŸ. Czy siŸ moŒesz ogl(dn(ø, panie, po prostu
odwróciø swoj( g"owŸ i spojrzeø?
„ŠŠ Niech pani powstanie, pani Morgan, jeŒeli bŸdzie pani tak
"askawa, tylko na chwilŸ. Tam jest pani pielŸgniarka, jedna z moich
pierwszych przypadków _ przed oko"o dwunastu czy czternastu laty
umiera"a tutaj, po prostu nic prócz gromady ko™ci _ szkielet. Ona
by"a chora na raka, poŒarta na wskro™ przez raka. Spójrz na ni(
teraz.
„Š‹ Czy by™ nie chcia" mieø znowu takiego zdrowia? Co siŸ sta"o? Ona
uwierzy"a w"a™nie w to samo, odno™nie czego ja ciŸ proszŸ, by™ w to
uwierzy".
„‹‚ A ona by nie mog"a, bez wzglŸdu na^ Nie móg"by™ tego
osi(gn(ø w Œaden inny sposób. Przyszed" lekarz i powiedzia": 6OtóŒ,
jeszcze kilka nastŸpnych godzin albo kilka nastŸpnych dni, a ona
odejdzie”.
„‹ƒ S( tu i inni! Tutaj siedzi pani, która przed kilku Wielkanocami
(w"a™nie tutaj, graj(ca na pianinie) umiera"a na raka. Oni s( tutaj po
prostu wszŸdzie. Rozumiecie? 6Umierali na raka”.
„‹„ Co siŸ zatem wydarzy"o? Czy kaŒdy, kto przyszed", zosta"
uzdrowiony? Nie. Niektórzy z nich uwierzyli w to tutaj u góry, w
swojej g"owie. Lecz niektórzy z nich podnie™li swój wzrok ku Bogu i
to zst(pi"o tutaj niŒej. Nie dbam o to, co mówi( lekarze, lub co mówi
SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU
43
ktokolwiek inny. Jest to tak. Rozumiecie? Tak siŸ ma ta sprawa,
poniewaΠto jest tutaj.
„‹… Czy potrafisz temu uwierzyø w ten sposób? Czy wierzysz, Œe On ci
pozwoli Œyø, mój bracie? Czy by™ chcia" s"uŒyø Bogu przez ca"e swoje
Œycie? JeŒeli On pozwoli ci Œyø, czy temu uwierzysz ca"ym swoim
sercem? Czy wierzysz, Œe Jezus umar", aby ciŸ uzdrowiø, mój bracie?
Niech Bóg b"ogos"awi twoje serce. Ja wierzŸ, Œe to otrzymasz. Racja.
Szczerze mówi(c, ja wierzŸ, Œe to masz teraz, rozumiesz. Bowiem
otrzymujesz to w"a™nie w tej chwili, kiedy wierzysz.
„‹† NuŒe, ilu z was, którzy jeste™cie chorzy, powstaniecie razem z nim
na swoje nogi, tylko na chwilŸ? Wy, którzy jeste™cie chorzy, czy
powstaniecie razem z tym bratem? Tylko powsta§cie na swoje nogi.
Niech was Bóg b"ogos"awi. ProszŸ, powsta§cie. Po prostu
pozosta§cie staø na chwilŸ. To jest w"a™ciwe. To jest w"a™ciwe.
Czy powstaniesz teraz, mój bracie? W porz(dku.
„‹‡ PragnŸ teraz, Œeby kilku zdrowych stanŸ"o ko"o nich, w"oŒy"o na
nich swoje rŸce, czy to uczynicie? Niech siŸ po prostu kto™ odwróci i
w"oŒy swoje rŸce na tych ludzi. To jest w"a™ciwe. O, co za czas!
6Najlepszy Lekarz,” siostro.
„‹ˆ Ja jestem odpowiedzialny za S"owo. MówiŸ wam na podstawie
S"owa BoŒego, Œe Jezus Chrystus, Ten, Który umar", aby mieø t(
spo"eczno™ø, jest teraz w"a™nie tutaj. On jest w"a™nie teraz w tym
budynku z wami wszystkimi. To jest On. Ta sprawa _ nie chodzi tu
o dotkniŸcie siŸ nawzajem albo o dotkniŸcie siŸ mnie, wzglŸdnie o
dotkniŸcie siŸ jakiego™ kaznodziei. Chodzi o dotkniŸcie siŸ Jego.
Rozumiecie? Chodzi o dotkniŸcie siŸ Jego. Czy wierzysz teraz, Œe
twoja wiara siŸgnŸ"a do góry do tego miejsca, Œe odczuwasz w swoim
sercu, iŒ wyzdrowiejesz? Je™li wierzysz, powiedz: 6Amen”. [Ci ludzie,
którzy stoj(, mówi(: 6Amen” _ wyd.]
Sk"o§my teraz nasze g"owy.
„‹‰ PragnŸ teraz, Œeby kaŒdy z was^ Ja siŸ bŸdŸ modli" t( modlitwŸ,
a wy j( powtarzajcie z ca"ego waszego serca. Mówcie teraz tylko to,
co ja mówiŸ.
„‹Š Drogi BoŒe, [Zgromadzenie mówi: 6Drogi BoŒe,” _ wyd.] ja teraz
przychodzŸ do Ciebie, [6ja teraz przychodzŸ do Ciebie,”] wierz(c,
[6wierz(c,”] Œe Ty da"e™ Jezusa, [6Œe Ty da"e™ Jezusa,”] aby uzdrowi"
moje cia"o [6aby uzdrowi" moje cia"o”] i zbawi" moj( duszŸ. [6i
zbawi" moj( duszŸ”.] PrzyjmujŸ Go jako Mego Zbawiciela.
[6PrzyjmujŸ Go jako Mego Zbawiciela”.] A teraz przyjmujŸ Go jako
mego lekarza. [6A teraz przyjmujŸ Go jako mego lekarza”.] Twoi
s"udzy, lekarze, [6Twoi s"udzy, lekarze,”] uczynili dla mnie wszystko,
co potrafili. [6uczynili dla mnie wszystko, co potrafili”.] Lecz oni s(
tylko lud›mi, [6Lecz oni s( tylko lud›mi,”] i oni _ oni siŸ nie mog(
44
MÓWIONE S~OWO
posun(ø dalej. [6i oni _ oni siŸ nie mog( posun(ø dalej”.] WiŸc ja
przynoszŸ moje cia"o Tobie, [6WiŸc ja przynoszŸ moje cia"o Tobie,”]
wielki Stwórco, [6wielki Stwórco,”] Ty, Który mnie stworzy"e™. [6Ty,
Który mnie stworzy"e™”.] Ty znasz kaŒd( moj( czŸ™ø. [6Ty znasz
kaŒd( moj( czŸ™ø”.] I ja wierzŸ teraz w moim sercu, [6I ja wierzŸ
teraz w moim sercu,”] Œe bŸdŸ zdrowym, [6Œe bŸdŸ zdrowym,”]
poniewaΠstoj٠tutaj i wierz٠w to. [6poniewaΠstoj٠tutaj i wierz٠w
to”.] A na podstawie przelanej Krwi, [6A na podstawie przelanej
Krwi,”] ja wierzŸ. [6ja wierzŸ”.] A w moim sercu [6A w moim sercu”]
sta"o siŸ co™ [6sta"o siŸ co™”] i ja wiem, Œe wyzdrowiejŸ. [6 i ja wiem,
Œe wyzdrowiejŸ”.] I ja Ci za to teraz oddajŸ chwa"Ÿ, Panie. [6I ja Ci za
to teraz oddajŸ chwa"Ÿ, Panie”.] I ja Ci bŸdŸ s"uŒy" przez ca"e moje
Œycie, [6I ja Ci bŸdŸ s"uŒy" przez ca"e moje Œycie,”] i oddajŸ moje
cia"o, [6i oddajŸ moje cia"o,”] i mój czas, [6i mój czas,”] dla Twojej
s"uŒby. [6dla Twojej s"uŒby”.] Panie, ja wierzŸ. [6Panie, ja wierzŸ”.]
„‹‹ Kiedy macie teraz sk"onione wasze g"owy, zachowajcie to w
swoich sercach. Zachowajcie to, wyznaj(c: 6Panie, ja wierzŸ”.
W"a™nie teraz, o to chodzi, jeste™cie uzdrowieni. Duch šwiŸty, ta
Prawda, ta wiara, wst(pi"y do twego serca. Ja siŸ teraz bŸdŸ za was
modli". A ta rzecz, któr( bŸdŸ czyni", to modlitwa i wyrzucenie tego
z"a, tej w(tpliwo™ci, która by wisia"a wokó" was, a to sprawi, Œe ona
was opu™ci, aby™cie mogli odej™ø st(d naprawdŸ wdziŸczni.
…‚‚ Niebia§ski Ojcze, ja przychodzŸ teraz do Ciebie, jako Twój
nieuŒyteczny s"uga. Lecz przypominam sobie^ Skoro odciski
moich palców s( na tym o"tarzu tutaj, przypominam sobie te lata,
kiedy s"uŒy"em Tobie tutaj. Przypominam sobie tego Anio"a, z
Którym spotka"em siŸ tutaj. Przypominam sobie Jego S"owa do mnie,
to, co by™ Ty czyni", gdybym prosi" i pozyskiwa" ludzi do uwierzenia.
A ja przychodzŸ teraz, Panie, do tej z"ej mocy w(tpliwo™ci, która siŸ
unosi"a ko"o tych ludzi i zmusza"a ich w jakikolwiek sposób do
niedowiarstwa. Ja przychodzŸ poprzez Krew Pana Jezusa. Ja
przychodzŸ po tej powitalnej rogóŒce, któr( po"oŒono przede mn(
dzi™ rano, przynosz(c kaŒd( z tych dusz, tak jak uczyni"em tej ma"ej
india§skiej dziewczynce _ bezpo™rednio do góry do Bia"ego Tronu
Boga, stoj(cego tam po drugiej stronie i obserwuj(cego ™wiŸtych
anio"ów lataj(cych, zakrywaj(cych skrzyd"ami swoje twarze. Ja ich
przedk"adam Tobie, dzisiejszego poranka, Panie, i stosujŸ Krew
naszego Pana Jezusa Chrystusa dla nich.
…‚ƒ I potŸpiam kaŒdego diab"a, kaŒdego diab"a w(tpliwo™ci, wszelk(
ciemno™ø, kaŒdy cie§ ™mierci. Ja ciŸ gromiŸ. W Imieniu Jezusa
Chrystusa, wynijd› z tych ludzi, aby mogli powróciø i byø zdrowi i
czuø siŸ dobrze.
…‚„ Udziel tego, Wszechmog(cy BoŒe. Przez Jezusa, Syna BoŒego, ja
siŸ modlŸ o to i mówiŸ, Œe tak siŸ stanie. Amen.
SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU
45
…‚… Podnie™cie teraz wasze rŸce i powiedzcie: 6DziŸki Ci, Panie, za
moje uzdrowienie”. [Zgromadzenie mówi: 6DziŸki Ci, Panie, za moje
uzdrowienie”.] Spójrzcie tam. To jest w"a™ciwe. 6DziŸki Ci, Panie, za
moje uzdrowienie”. O, moi drodzy!
…‚† Niech teraz kto™ powstanie i u™ci™nie im rŸce, i z"oŒy im
gratulacje za ich wiarŸ w Pana Jezusa Chrystusa.
JuΠpo k"opocie!
…‚‡ Spójrzcie teraz, widzia"em, jak tam w tyle trzymano pewnego
cz"owieka. Widzia"em mŸŒczyznŸ tutaj. Panie, nie bŸd( ciŸ musieø
wyprowadzaø. Masz dosyø swej w"asnej si"y. Bóg ci daje si"Ÿ.
6O, jaka spo"eczno™ø, o jaka boska rado™ø,
Opieraj(c siŸ na wiekuistych ramionach.
Mam b"ogos"awiony pokój z mym tak bliskim Panem,
Opieraj(c siŸ na wiekuistych ramionach”.
…‚ˆ SiŸgnijcie teraz rŸk( wokó" siebie i u™ci™nijcie sobie z kaŒdym
rŸce. Odwróøcie siŸ teraz i u™ci™nijcie sobie rŸce, wszyscy.
6Ca"o i bezpiecznie od wszelkiej trwogi;
Opieraj(c siŸ^”
Odwróøcie siŸ; u™ci™nijcie sobie wszyscy rŸce.
…‚‰ [Brat Branham i ca"e zgromadzenie u™ciskaj( sobie wzajemnie
rŸce, podczas gdy dalej ™piewaj(: 6Opieraj2c siŸ na wiekuistych
ramionach” _ wyd.]
!"#$

Podobne dokumenty