SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU Fellowship By Redemption
Transkrypt
SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU Fellowship By Redemption
SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU Fellowship By Redemption 55-0403 William Marrion Branham Poselstwo, wygoszone przez brata Williama Marriona Branhama w niedzielŸ dopoudnia, 3. kwietnia 1955, w Kaplicy Branhama w Jeffersonville, Indiana, USA. PodjŸto wszelkie wysiki, by dokadnie przenie™ø Poselstwo mówione w j. angielskim z nagra§ na ta™mach magnetofonowych do postaci drukowanej. Podczas tumaczenia korzystano takŒe z nagra§ na ta™mach w oryginalnym jŸzyku oraz z najnowszej wersji “The Message”, wydanej przez Eagle Computing w 2001. Zostao opublikowane w penym brzmieniu i jest bezpatnie rozpowszechniane. Przetumaczono na jŸzyk polski i opublikowano w 1994. Zostao ponownie skorygowane i przygotowane do prezentacji w postaci elektronicznej w 2002. MÓWIONE S~OWO GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ tel./Fax: 420 659 432425 E-mail: [email protected] http://www.volny.cz/poselstwo KsiHŒka ta nie jest przeznaczona na sprzedaŒ. 2 MÓWIONE S~OWO Spoeczno™ø dziŸki odkupieniu ƒ Dzie§ dobry, przyjaciele. Jestem szczŸ™liwy, Œe tutaj znowu mogŸ byø, równieŒ dzisiejszego poranka w s"uŒbie Pa§skiej. By"em trochŸ zmŸczony, jak oni mówili, nie by"em jednak^ My™lŸ, Œe mia"em równieŒ grypŸ, lecz by"em po prostu przepracowany. Mia"em piŸø tygodni, bezpo™rednio po sobie, i wygl(da"o to poniek(d^ moja wytrzyma"o™ø zosta"a poniek(d nadwerŸŒona, aczkolwiek to mi nie pomaga, bym nie przybiera" na wadze. Po prostu coraz bardziej przybieram na wadze, przez ca"y czas. Ja^ Lecz wiŸkszo™ø z moich ostatnich naboŒe§stw po™wiŸci"em mniej wiŸcej tylko na g"oszenie, rozumiecie, i to jest ta przyczyna. OtóŒ, jest to^ Mieli™my wprawdzie kilka naboŒe§stw uzdrowieniowych, lecz wiŸkszo™ø naboŒe§stw by"a po™wiŸcona na g"oszenie. „ Jeste™my naprawdŸ wdziŸczni za ten przywilej, Œe moŒemy byø dzisiaj tutaj, by s"uŒyø Panu, by byø w kaplicy, by byø znowu tutaj z bratem Neville. On mia" takie cudowne wprowadzenie i to sprawia, Œe cz"owiek czuje siŸ lepiej, jeŒeli siŸ czu" niedobrze. … Sprawi"o to, Œe siŸ cz"owiek czuje dobrze (nieprawdaŒ?), po prostu kiedy wiadomo, Œe ciŸ ludzie lubi(. NuŒe, czy po prostu nie lubicie, jeŒeli was kto™ lubi? [Zgromadzenie mówi: 6Amen” _ wyd.] Ja _ ja lubiŸ. † Pewnego wieczora wychodzi"em z tej kaplicy tutaj. NuŒe, mam nadziejŸ, Œe to jeszcze nie jest nagrywane. Lecz ja wychodzi"em z tej kaplicy tutaj, o, by"o to kilka lat temu, a pewna pani spotka"a siŸ ze mn( tam w tyle. Ona rzek"a: 6O, bracie Bill”. Ona rzek"a: 6To by"o naprawdŸ dobre Poselstwo dzisiaj wieczorem”. ‡ Ja odrzek"em: 6DziŸkujŸ ci, siostro”. O, to sprawi"o, Œe siŸ czu"em dobrze, wiecie. ˆ Podszed"em do drzwi, a sta" tam pewien jegomo™ø i rzek": 6Wiesz, ja bym siŸ z tym nie zgodzi"”. A ja rzek"em: 6Co takiego?” ‰ On rzek": 6O, ja nie chcŸ, Œeby miŸ kto™ wychwala" albo co™ mówi"”. Š Ja powiedzia"em: 6W"a™nie^ Ja natomiast chcŸ, rozumiesz”. Powiedzia"em: 6Jest tylko jedna róŒnica miŸdzy tob( i mn(; ja mówiŸ prawdŸ, rozumiesz”. To siŸ zgadza. To rzeczywi™cie sprawia, Œe kto™^ Ty^ JeŒeli _ jeŒeli ty próbujesz^ Kto™ ci mówi, Œe docenia wysi"ki, które podejmujesz. To sprawia, Œe siŸ czujesz w wyniku tego o wiele lepiej. Czy tak nie jest? [Zgromadzenie mówi: 6Amen” _ wyd.] ‹ NuŒe, dzisiaj bym chcia" podaø do wiadomo™ci, o ile brat Neville SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU 3 i zbór ciesz( siŸ z dobrodziejstwa Pana, Œe^ JuŒ od siedmiu czy o™miu lat stara"em siŸ to uczyniø, a uda"o mi siŸ to dwukrotnie. W nastŸpn( niedzielŸ do po"udnia chcia"bym urz(dziø regularne naboŒe§stwo uzdrowieniowe, je™li to bŸdzie moŒliwe, po prostu regularne naboŒe§stwo uzdrowieniowe. Próbowali™my je urz(dziø juŒ kilkakrotnie. ƒ‚ I uda"o nam siŸ tutaj _ pewnego wieczora mieli™my takie naboŒe§stwo. A Pan by" tak dobrym dla nas, On pozwoli"^ By"a tam^ Pisa"y o tym gazety. By"a tutaj pewna dziewczyna w wózku inwalidzkim, by"a tutaj juŒ d"ugi czas. My™lŸ, Œe to by" jedyny wózek inwalidzki, jaki mieli™my w budynku. A ona by"a juŒ^ co™ by"o z ni( nie tak. Ona co™ zlekcewaŒy"a _ wo"anie Pana. I by"o jej powiedziane, Œe jest juŒ 6siedemna™cie lat” czy co™ w tym sensie w tym wózku inwalidzkim. A w"a™nie tutaj, kiedy przyniesiono jej wózek inwalidzki tutaj i usadowiono j( do niego, ona zaraz powsta"a i wysz"a z budynku _ normalna, zdrowa niewiasta. ƒƒ Mieli™my tutaj cz"owieka, który tu leŒa" na podium, jak mówi"a ta gazeta, i by" to tylko cie§ cz"owieka. A Pan go uzdrowi". On juŒ nie przychodzi" tutaj, ja nie wiem jak d"ugo. On powsta" i odszed". ƒ„ Potem pewnego wieczora tam w ™redniej szkole, byli™my tam zebrani, a Duch šwiŸty zst(pi" i mieli™my regularne naboŒe§stwo uzdrowieniowe. WiŸc oni^ My™lŸ, Œe niektórzy z nich s( tutaj. My™lŸ, Œe siostra Rooks lub^ My™lŸ, Œe to by" ten wieczór, kiedy ona zosta"a uzdrowiona, nie mylŸ siŸ, by"a tam. I wiele innych spraw dzia"o siŸ w tym czasie _ od tych naboŒe§stw uzdrowieniowych. ƒ… OtóŒ, próbowali™my je urz(dziø juŒ dwu- lub trzykrotnie od tego czasu. Nie jest to zanadto czŸsto; tutaj jestem w domu. KaŒdy wie, co Pismo mówi o tym, byø w swoim domu i w™ród swych ludzi, i tak dalej. Jest to nieco dziwne. Po prostu to nie funkcjonuje, jak by to mia"o funkcjonowaø, rozumiecie. ƒ† [Brat Beeler ustawia mikrofon na kazalnicy _ wyd.] Czy czyniŸ co™ niew"a™ciwie, bracie Beeler? [Brat Beeler mówi: 6Nie, to jest w porz(dku”.] Czy stojŸ dobrze? Dobrze. [6O, ja go tylko obniŒŸ, Œeby moŒna "atwo przechodziø ko"o niego”.] W porz(dku. ƒ‡ OtóŒ, kiedy _ kiedy w tych naboŒe§stwach, nuŒe, jeŒeli Pan^ Ilu z was chcia"oby przeŒyø prawdziwe naboŒe§stwo uzdrowieniowe tutaj w kaplicy? Moi drodzy, to^ Czy siŸ o nie bŸdziecie modliø? [Zgromadzenie mówi: 6Amen” _ wyd.] ƒˆ NuŒe, poleci"em Leo i Gene^ Oni byli gdzie™ tutaj. Mia"em im zamiar daø kilka kart dzisiaj do po"udnia. A potem sobie pomy™la"em, otóŒ, ja bym móg" przyj™ø tutaj i rozdaø karty modlitewne i ustawiø ludzi do kolejki modlitwy. A potem zmŸczy"em siŸ tak bardzo. I patrzcie, pomy™la"em sobie, Œe bŸdzie lepiej, je™li 4 MÓWIONE S~OWO tutaj przyjdŸ i bŸdŸ przemawia" krótk( chwilŸ dzisiaj, a potem rozpoczniemy^ NastŸpnej niedzieli do po"udnia _ co gdyby^ ƒ‰ Czy bŸdzie naboŒe§stwo o wschodzie s"o§ca? [Brat Neville mówi: 6Tak”.] NaboŒe§stwo o wschodzie s"o§ca, które siŸ rozpocznie o _ uwaŒam, Œe od pi(tej do szóstej godziny, czy co™ w tym sensie. Czy tak? Od pi(tej^ O której godzinie wschodzi s"o§ce? [6O szóstej godzinie”.] O szóstej godzinie. W porz(dku. Ono powinno byø zatem od pi(tej do szóstej. BŸdzie to godzina oddawania chwa"y Bogu, rozumiecie. ƒŠ OtóŒ, nie zaszkodzi wam wstaø tak wcze™nie. Moi drodzy! NuŒe, katolicy wstaj( tak kaŒdego poranka _ kaŒd( niedzielŸ rano i id( do ko™cio"a. A protestanci powinni to ochoczo uczyniø raz w roku. Czy nie my™licie? Jest to wschód s"o§ca. OtóŒ, to nie jest^ ƒ‹ Ja teraz bŸdŸ przemawia" przez kilka chwil, a potem bŸdziemy^ Jest to naboŒe§stwo uwielbiania. NastŸpnie po™pieszycie prosto do domu i spoŒyjecie swoje ™niadanie; ja nie bŸdŸ. Zatem, ja moŒe pozostanŸ w kaplicy. NastŸpnie, jeŒeli Pan pozwoli^ „‚ OtóŒ, brat Neville og"osi to w swoim programie, nastŸpnej soboty, czy bŸdziemy postŸpowaø w ten sposób. BŸdzie to w programie _ nastŸpnej soboty do po"udnia, miŸdzy dziewi(t( i dziewi(t( trzydzie™ci, ja my™lŸ, Œe to siŸ zgadza, nieprawda, bracie? [Brat Neville: 6Amen” _ wyd.] Na WLRP, z New Albany. „ƒ Zatem, moŒemy równieŒ podaø ma"e og"oszenie w gazecie wychodz(cej w Jeffersonville i w gazecie wychodz(cej w New Albany, bowiem wielu z naszych ludzi przychodzi z tych czŸ™ci kraju. BŸdzie to w nastŸpnym tygodniu _ w pi(tkowej lub w sobotniej gazecie. A zatem, chcieliby™my przyj™ø tutaj. „„ A nastŸpnie, potem polecŸ ch"opcom przyj™ø tutaj i rozdaø wam karty modlitwy _ o dziewi(tej _ dok"adnie o dziewi(tej. I to nam pozwoli, Œeby siŸ wszystko uspokoi"o do dziewi(tej trzydzie™ci. A nastŸpnie ja wyjdŸ z pokoju i rozpoczniemy, i bŸdziemy mieø w niedzielŸ do po"udnia wielkanocny wschód s"o§ca, regularne naboŒe§stwo, a potem rozpoczniemy kolejkŸ modlitwy. „… A zatem, zostanie to rozstrzygniŸte w tym tygodniu, czy nie. Maj( tutaj kilku ludzi, którzy s( kandydatami do chrztu. A ja my™lŸ, Œe Wielkanoc to jedna z najcudowniejszych okazji do chrztu. I bŸdziemy go mieø albo w Wielkanoc, zaraz po naboŒe§stwie uzdrowieniowym, albo wieczorem _ uroczysto™ø chrztu. I to znaczy, Œe ca"a niedziela bŸdzie zajŸta _ nastŸpna niedziela, wiŸc módlcie siŸ. „† Jeste™my bardzo wdziŸczni Panu. By" to po prostu krótki raport teraz odno™nie naboŒe§stw. S"ysza"em brata mówi(cego, Œe wszyscy byli™cie pogr(Œeni w modlitwie. Ja naturalnie jestem zaleŒny od tego. SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU 5 Moi drodzy, kiedy widzŸ, Œe czasem co™ uk"ada siŸ wrŸcz odwrotnie, to sobie po prostu my™lŸ: 6OtóŒ, gdzie™ siŸ kto™ modli”. Rozumiecie? I to mi potem dodaje odwagi, abym wyruszy" i szed" naprzód. „‡ Mia"em najlepsze naboŒe§stwo uzdrowieniowe, jakie mia"em kiedykolwiek na kontynencie Pó"nocnej Ameryki _ by"o to podczas ostatniego naboŒe§stwa. Brat Gene i Leo byli tam w tym czasie _ ci m"odzie§cy, siedz(cy tutaj. By"o to w rezerwacie Indian Apaczów. Oni mi dali jeden dzie§, Œebym odpocz(" i ja to przyj("em; i uda"em siŸ do rezerwatu Indian, mia"em tam najwspanialsze zgromadzenie, jakie kiedykolwiek mia"em, wzglŸdnie najlepsze. „ˆ I utkwi" we mnie taki ma"y sentyment, tak mocno, kiedy przechodzi"em przez kolejkŸ modlitwy. Podczas gdy ci ch"opcy byli tam, a oni wziŸli mój aparat fotograficzny oraz swój aparat fotograficzny, i zrobili tyle zdjŸø, ile potrafili. A my™lŸ, Œe tam by"o trzydzie™ci piŸø lub wiŸcej wizji. I cz"owiek by mówi" do tych ludzi, tylko Œe oni po prostu nie potrafili^ oni _ oni nie reaguj( tak, jak my, poniewaŒ oni nie umiej( mówiø, i oni nie umiej(^ A t"umaczenie _ oni nie maj( pisanego jŸzyka. I jest to _ jest to poniek(d trudne. Oni nie maj( zda§ _ u tych Apaczów. I oni po prostu rozpoczynaj( i mówi( wszystko. A wiŸc jest to grupa s"ów i jest to poniek(d trudne, aby im to daø zrozumieø. Niektórzy z nich nie rozumiej( angielskiego jŸzyka. „‰ Przypominam sobie, Œe pierwsza wizja przedstawia"a kobietŸ z jej niemowlŸciem. A to niemowlŸ by"o ™lepe. I On jej powiedzia", na czym polega" problem _ 6jaskra,” co jest bardzo znane miŸdzy Indianami; raczej wystŸpuje bardzo czŸsto u Indian. A kiedy ta kobieta przysz"a do kolejki modlitwy, jej ma"e niemowlŸ zosta"o uzdrowione. „Š NastŸpn( rzecz(, która przysz"a jako pierwsza, my™lŸ, Œe to by"o oko"o piŸciu, czterech lub piŸciu niemych, g"uchoniemych ludzi. Pan uzdrowi" kaŒdego z nich. „‹ A zatem, oni s( ca"kiem pro™ci _ po prostu ca"kiem pro™ci. Oni sobie nie próbuj( niczego wyobraziø. Oni cz"owiekowi po prostu wierz(. A zatem, cz"owiek musi ich w"a™ciwie nauczaø o Panu, rozumiecie; nie o samym sobie, poniewaŒ to siŸ na nic nie zda. Lecz musi to byø o Panu. A gdy oni to naprawdŸ zrozumiej(, s( jak grupa dzieci; po prostu im powiesz, by co™ uczynili, a oni to czyni(. …‚ A pó›niej dalej w tej kolejce modlitwy by"a piŸkna m"oda india§ska ksiŸŒniczka, mniej wiŸcej tak wysoka; mia"a ma"e, czarne oczy, piŸkne i rozpromienione, ale tak ™lepe jak pó"noc. A brat Marshall, misjonarz pracuj(cy tam w™ród Indian, powiedzia" mi o niej. On rzek"^ Kiedy przyszed" w kolejce modlitwy, prowadz(c j( w tej kolejce, rzek": 6Bracie Branham, ona jest ™lepa”. 6 MÓWIONE S~OWO Ja powiedzia"em: 6Te mi"e, wielkie oczy _ wspania"e, wielkie, ™liczne, czarne oczy?” …ƒ On rzek": 6Tak. Ona jest tak ™lepa, jak tylko moŒe byø, bracie Branham”. …„ I ja pomacha"em moj( rŸk( przed jej oczyma, ot tak, a ona^ jej oczy by"y po prostu szeroko otwarte i nieruchome. Ona nie widzia"a. OtóŒ, pomodli"em siŸ za to biedne stworzenie i zacz("em^ Spojrza"em, porusza"em znowu moj( rŸk(, a jej oczy by"y ci(gle szeroko otwarte i nieruchome. Pomy™la"em sobie: 6O, moi drodzy! Ci^” Biedne ma"e stworzenie, mniej wiŸcej tej wysoko™ci, ™lepe. A nie wiedzia"em, Œe jej tata, zaraz obok niej, by" równieŒ ™lepy. …… OtóŒ, wydarzy"o siŸ co™, czego, jak s(dzŸ, nie widzia"em nigdy przedtem. Nie by"a to, bracie Neville, wizja, jak( by™ ty ogl(da". Lecz wygl(da"o to tak, jak bym widzia" samego siebie, bior(cego to biedne stworzenie do góry przed BoŒy Tron, Tam przed Boga, i mówi"em do Boga: 6Ojcze, ta biedna m"oda dziewczyna, ona jest ™lepa” i zastosowa"em Krew Pana Jezusa dla tego dziecka. …† Potem, kiedy ona usiad"a, a brat^ Mia"em mój palec podniesiony do góry, ot tak. Powiedzia"em: 6Bracie Marshall, co™ siŸ wydarzy"o teraz”. Powiedzia"em: 6Wygl(da"o to, jak bym widzia" samego siebie id(cego do góry poprzez niebosk"on i trzymaj(cego to dziecko za rŸkŸ”. …‡ I porusza"em siŸ, ot tak, kiedy mówi"em. Spojrza"em, a te wielkie oczy ™ledzi"y moj( rŸkŸ, poruszaj(c( siŸ ot tak. I ona tam by"a z doskona"ym, normalnym wzrokiem. …ˆ I przeprowadzono j( przez t( kolejkŸ, my™lŸ, Œe lekarze lub niektórzy z tych, którzy tam byli. By"a tam grupa wytwornie ubranych mŸŒczyzn, którzy tam stali. Widzia"em, jak siŸ z ni( wyg"upiali, wiecie, próbuj(c j( sk"oniø do tego, aby siŸ patrzy"a na ich palce i aby ™ledzi"a ich ruchy. A ona by"a^ …‰ Ja powiedzia"em: 6ProszŸ bardzo, tylko j( badajcie dalej. Ona jest w porz(dku”. I ona tam sta"a, normalna i zdrowa. …Š NastŸpnym by" jej ojciec i on by" ™lepy. A Bóg przywróci" mu na nowo wzrok, by" znowu normalnym i on tam w"a™nie sta" na ziemi. Jest to po prostu cudowne, co bŸdzie czyni" nasz Pan Jezus. NuŒe, tych spraw nie przypisujemy cz"owiekowi. Prawda? Przypisujemy je Bogu. Ja nie wiem, czy^ …‹ Bracie Cox, czy brat Józef juŒ pos"a" .Zwiastuna Wiary”? My go jeszcze nie mamy _ tych? [Brat Cox mówi: 6Nie, jeszcze nie” - wyd.] S"ucham? [6Nie, jeszcze nie, jeszcze nie”.] Otrzymacie go wkrótce. †‚ Ta sprawa tutaj na przedzie, to pani, któr( nie przyjŸto na klinice Mayo. A jakŒe, Pan powiedzia" jej, gdzie ona by"a i w jakim stanie by"a, i co siŸ sta"o. Na klinice Mayo powiedzieli, Œe ona po prostu nie SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU 7 potrafi Œyø. A On jej powiedzia"^ Widzicie tam nosze, na których ona leŒa"a, tak. Ona po prostu zaraz powsta"a i odesz"a do domu, i jest po prostu tak normalna i zdrowa, jak tylko moŒe byø. †ƒ A na nastŸpnej stronicy jest naprawdŸ uderzaj(cy ma"y artyku": 6šlepo urodzony”. MoŒe bym to przeczyta". Czy by™cie siŸ zgodzili, Œebym po prostu przeczyta" ten krótki odcinek tutaj? [Zgromadzenie: 6Amen” _ wyd.] Nie potrwa to _ tylko chwileczkŸ. [Brat Branham czyta nastŸpuj(cy artyku" pani John Scarlato ze .Zwiastuna Wiary” seria 22. nr 4.] 6Mój syn urodzi" siŸ ™lepy. On i ja, oboje byli™my stuprocentowo zatruci. A na ile naszym lekarzom wiadomo, nigdy nie by"o podobnego wypadku^” [Puste miejsce na ta™mie; kontynuacja artyku"u] 6gdzie zarówno matka jak i dziecko przeŒyli, lecz ma"y John by" ™lepy. On mia" _ on mia", jak to okre™laj(: [suche oczy.’ On nigdy nie uroni" "zy aŒ do czasu, kiedy kazn. Branham modli" siŸ za niego. A kiedy go brat Branham trzyma" i modli" siŸ, "zy sp"ywa"y po ramionach brata Branhama. I od tej w"a™nie chwili on widzi. Kiedy my^ Potem wziŸli™my do jego ma"ej^ Odwrócili™my jego ma"( g"ówkŸ, a kiedy on zobaczy" ludzi, nie wiedzia", co to ma wszystko znaczyø. On nigdy w swoim Œyciu nie widzia". Zabra"am go z kaplicy i zawioz"am jego matce, i po"oŒy"am go do "óŒeczka. A on wzi(" swoj(^ on wzi(", rozgl(da" siŸ woko"o po pokoju i zacz(" siŸ bawiø ze swoj( grzechotk(. Mia"am umówiony termin, Œeby go zawie›ø do Mayo kliniki w Rochester, Minnesota, w przysz"ym tygodniu. Dotrzyma"am ten termin i zabra"am go tam. Oni nie mogli stwierdziø Œadnych niedomaga§ u jego oczu. Powiedzieli mi, Œe on ma dobr( i doskona"( parŸ oczu. Zabra"am ma"ego Johna do przychodni lekarza, aby mu pokazaø, co siŸ wydarzy"o, poniewaŒ lekarz siŸ informowa" o miejscu dla niego, by go umie™ciø w szkole dla ™lepców, na ca"e jego Œycie”. †„ Jak Pan Jezus uczyni" tego ma"ego ch"opca^ Czy wiecie co? Matka i ojciec, obaj zatruci, oni zazwyczaj^ wzglŸdnie matka i dziecko: jedno z nich zazwyczaj umiera, a czasami obydwoje. Lecz ma"y John siŸ urodzi", a jego oczy by"y suche, po prostu nieruchome i suche. A kiedy trzyma"em tego ma"ego ch"opca na moich rŸkach, czu"em co™ ciep"ego, a by"y to "zy, które mu sp"ywa"y po twarzy i ™cieka"y mi po ramieniu, ot tak. A on patrzy" na mnie swymi ma"ymi, rozpromienionymi oczami. I od tego czasu mia" on doskona"y wzrok. Bracia Mayo powiedzieli, Œe jego oczy s( normalne. 8 MÓWIONE S~OWO †… Czy On nie jest cudowny? [Zgromadzenie mówi: 6Amen” _ wyd.] NuŒe, my Go po prostu mi"ujemy. †† Módlcie siŸ zatem w tym tygodniu, Œeby nam Bóg pomóg". A nastŸpnej niedzieli rano, o ile Pan pozwoli, od pi(tej do szóstej godziny bŸdzie naboŒe§stwo o wschodzie s"o§ca. Przyjd›cie. A wiŸc pozostaniemy tam do tej godziny. A skoro tylko wzejdzie s"o§ce, oddamy Bogu chwa"Ÿ za to, co On uczyni" przed niespe"na dwoma tysi(cami lat _ wzbudzi" Jezusa Chrystusa o wschodzie s"o§ca. †‡ A my oczekujemy na powstanie kolejnego Syna _ na Przyj™cie Pana Jezusa, po raz drugi, w chwale. †ˆ A potem nastŸpne, potem o dziewi(tej godzinie, bŸdzie^ BŸd( tutaj m"odzie§cy, Œeby rozdaø karty modlitwy. A o dziewi(tej trzydzie™ci rozpocznie siŸ szko"a niedzielna. NuŒe, je™li macie kogo™ z umi"owanych, przyprowad›cie ich, Œeby mogli otrzymaø karty, poniewaŒ^ †‰ A potem _ a potem _ potem ja chcŸ przyj™ø tutaj, pragnŸ zaj(ø sobotŸ^ pi(tek, sobotŸ i niedzielŸ, jeŒeli Pan pozwoli, i bŸdŸ po prostu po™ci" i modli" siŸ. I bŸdŸ Go prosi", Œeby mi da" przynajmniej jeszcze jedno naboŒe§stwo uzdrowieniowe tutaj w tej kaplicy, nastŸpnej niedzieli, o ile Pan pozwoli. A potem zobaczymy. JeŒeli to nie bŸdzie Jego wol(, hm, oczywi™cie, to _ to ja na to nic nie poradzŸ. Lecz bŸdziemy siŸ modliø i staraø siŸ zrozumieø, czy On pozwoli i da nam to naboŒe§stwo uzdrowieniowe. †Š A potem bŸdzie us"uga chrztu. A wy wszyscy, którzy jeste™cie kandydatami do chrztu teraz, a nie zostali™cie jeszcze nigdy ochrzczeni, otóŒ, bŸdziemy siŸ cieszyø, je™li przyjdziecie. Wierzcie w Pana Jezusa i wyznawajcie wasze grzechy, a nastŸpnej niedzieli zostaniecie ochrzczeni. Brat Neville og"osi ca"y program podczas swojej audycji radiowej nastŸpnej soboty rano. †‹ Ilu z was s"ucha tej audycji radiowej? Czy nie uwaŒacie, Œe ona jest dobra? MówiŸ wam, to ™piewanie jest naprawdŸ dobre. Onegdaj s"ysza"em w niej brata Temple, tak my™lŸ. I ja sobie ceniŸ t( pie™§, któr( nam dedykowa"e™. My™my to wszyscy s"uchali. ‡‚ Dzisiaj rano nie my™leli™my, Œe uda nam siŸ tu przyj™ø. O, nasza ma"a córeczka mia"a ubieg"ej nocy gwa"town( gor(czkŸ. Moi drodzy! Ona nie spa"a ca"( noc i ci(gle krzycza"a _ ma"a Sara. A ja chcia"em tu przyj™ø tak bardzo. I podszed"em do jej "óŒka dzisiaj rano, przedtem, po prostu w"oŒy"em na siebie moje odzienie i podszed"em do jej "óŒka. A tam leŒa"o to biedne ma"e stworzonko _ po prostu rozpalona na skutek gor(czki. Po"oŒy"em moje rŸce na to ma"e dziecko i powiedzia"em: 6Drogi BoŒe, ja chcŸ i™ø do zboru. A ja j( zabiorŸ ze sob(. WiŸc, gor(czko, ty jej nie moŒesz juŒ d"uŒej trzymaø, wynijd› z niej”. Ona tam siedzi, tam w tyle, tak normalna i spokojna, SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU 9 jak tylko moŒe byø, widzicie. On po prostu^ On jest cudowny, prawda? [Zgromadzenie mówi: 6Amen” _ wyd.] ‡ƒ Mam tutaj dzi™ rano dobrego przyjaciela. Ja wiem, Œe on jest _ on jest trochŸ nie™mia"y i oci(gaj(cy siŸ. On jest jednym z moich braci. On siŸ sta" moim wspó"pracownikiem i moim kompanem z okolicy tej Wielkiej Autostrady na Alasce. ‡„ Miewa"em zgromadzenia tam, gdzie je bŸdŸ mia" znowu za kilka dni od dzi™ _ w Grand Prairie. By"em ko"o Dawson Creek, w Brytyjskiej Kolumbii, a potem dalej w Grand Prairie. A pewnego razu wst(pi" tam pewien m"ody cz"owiek na to naboŒe§stwo, które siŸ tam odbywa"o. A Bóg go uchwyci" i on musia" przyj™ø ponownie. I on otrzyma" chrzest Duchem šwiŸtym. I je™li on bŸdzie taki "askawy, Œeby przynajmniej powstaø, brat Fandler, tylko aby ludzie wiedzieli. On pochodzi ze Szwajcarii. I on jest^ Niech ci Pan b"ogos"awi, bracie Fandler. Cieszymy siŸ, Œe go moŒemy mieø miŸdzy nami dzisiaj. ‡… To jest w"a™nie on, który ma to s"ynne lekarstwo, które siŸ niebawem pojawi na rynku, które zdobŸdzie ca"y ™wiat _ lekarstwo na artretyzm. Pan mu je da". I oni to teraz maj( na urzŸdach, i tak dalej. A oni s(^ Jest to lekarstwo na artretyzm, które mu poda" sam Pan Bóg, amen _ powiedzia" mu, co ma uczyniø. AŒ do dzisiaj nie ma na rynku Œadnego lekarstwa, które by leczy"o artretyzm. Lecz obecnie Pan da" je bratu Fandlerowi i my siŸ z tego radujemy. ‡† Byli™my kilka dni temu u chrze™cija§skich biznesmenów w Los Angeles, gdzie oni równieŒ^ Bóg po prostu cudownie dzia"a w™ród chrze™cijan. Pewien m"ody brat, którego wszyscy bardzo dobrze znamy, wzglŸdnie on jest czŸ™ci( nas tutaj, brat Shakarian, po prostu cudowny brat. A Pan wynalaz" co™ przy pomocy niego. Tylko, aby wam pokazaø, w jaki sposób to Bóg czyni. Taka ma"a rzecz, któr( on przyk"ada wprost na swój Œo"(dek, ot tak, i trzyma j( przed sob( ot tak, i potrafi znale›ø ropŸ naftow( g"Ÿboko w^ I znalaz" tryskaj(cy szyb ropy naftowej w Kolorado, z dochodem dwadzie™cia piŸø milionów dolarów, jak s(dzŸ, tylko z tego jednego tryskaj(cego szybu. Oddaje to wszystko na wysy"anie misjonarzy na obce pola misyjne. Amen. ‡‡ To samo czyni brat Fandler ze swoim dochodem. BŸd( to miliony dolarów za rok. ‡ˆ A oprócz tego, istnieje po prostu^ O, ten brat tutaj wynalaz" ten oto przyrz(d do pobierania krwi, przy czym oni mogli j( przechowywaø tylko przez pewien czas. ‡‰ OtóŒ, s( to mŸŒowie prowadzeni Duchem šwiŸtym. Czy wiecie o tym? W naszym Bia"ym Domu _ czterdzie™ci procent naszych mŸŒów 10 MÓWIONE S~OWO stanu to zielono™wi(tkowcy, amen, wzglŸdnie posiadaj(cy pochodzenie zielono™wi(tkowe. O, moi drodzy! 6Narody siŸ rozpadaj(, Izrael siŸ budzi”. ‡Š I oni to potrafi(. Ci bracia odkryli przepis na dehydratacjŸ krwi i moŒna j( przechowywaø nieograniczony czas. I maj( urz(dzenia techniczne w warto™ci miliona dolarów, aby to po prostu mogli dostarczaø. O, jakim b"ogos"awie§stwem jest Pan, gdziekolwiek! ‡‹ Widzicie, co siŸ bŸdzie dziaø? On teraz wysy"a szybko tych pos"a§ców Ducha šwiŸtego do wszystkich czŸ™ci ™wiata, bo ten czas jest tuŒ. Oto, gdzie siŸ znajdujemy. Nie czas na traktaty; przy czym traktaty s( zawsze tak dobre. Lecz trzeba przynie™ø Poselstwo o Boskim wyzwoleniu tym pojmanym, którzy siedz( w ciemno™ciach. My Go mi"ujemy. W porz(dku. Teraz bŸdziemy czytaø Pismo šwiŸte, bardzo szybko. ˆ‚ PamiŸtajcie zatem, w nastŸpn( niedzielŸ, o ile Pan pozwoli. PamiŸtajcie, dzisiaj wieczór jest Wieczerza Pa§ska, my™lŸ, Œe on tak powiedzia". A w ™rodŸ wieczorem zgromadzenie modlitewne w ™rodku tygodnia. Wszyscy jeste™cie zaproszeni na wszystkie te naboŒe§stwa. W nastŸpn( niedzielŸ rano od pi(tej do szóstej _ o wschodzie s"o§ca. A o dziewi(tej rozpoczynamy nasze naboŒe§stwa^ wzglŸdnie o dziewi(tej trzydzie™ci, raczej, nasze naboŒe§stwo w niedzielŸ do po"udnia. A potem bŸdzie us"uga uzdrawiania oraz uroczysto™ø chrztu. Teraz otwórzmy t( b"ogos"awion( star( KsiŸgŸ. ˆƒ Zanim to uczynimy, za™piewajmy po prostu. Gdzie jest siostra Gertie? Ona by"a tutaj na podium przed kilku minutami. Czy by™ przysz"a z powrotem, tylko na chwilŸ? A ja bŸdŸ siŸ stara" nie trzymaø was d"ugo _ tylko oko"o pó" godziny, jeŒeli mi siŸ uda, na tej lekcji dzisiaj do po"udnia. Za™piewajmy tylko jedn( zwrotkŸ tej cudownej, starej pie™ni: .Ma wiara spogl2da ku Tobie”. Ilu z was j( zna? Ona jest w zbiorze hymnów albo j( znacie, widzicie. ˆ„ [Kto™ w zgromadzeniu zaczyna podawaø sprawozdanie o swoim cielesnym uzdrowieniu sprzed jedenastu lat. Puste miejsce na ta™mie _ wyd.] ˆ… Nasze najwewnŸtrzniejsze istoty dzisiaj _ nasze serca s( przepe"nione rado™ci(, kiedy my™limy, Œe pewnego dnia^ Ten stary ziemski przybytek, w którym przebywamy obecnie, podobnie jak klatka, w której trzyma siŸ ptaka, ta bry"a gliny; nasze dusze odlec( pewnego dnia jak ten ptak z klatki, do ramion swego Ukochanego. Gdy widzimy, Œe Ty przychodzisz, ta szata cia"a odpadnie i powstaniemy. ˆ† Nasza wiara spogl(da ku Tobie _ dzisiaj, teraz. Przebacz nam wszystko, co pope"nili™my, wszystkie nasze grzechy i przestŸpstwa. SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU 11 Modlimy siŸ, aby™ Ty teraz zamieszka" w nas. Wejd› do naszych serc. B"ogos"aw nas. We› to S"owo, S"owo BoŒe, i podaj Je kaŒdemu sercu, dok"adnie tyle, ile Go potrzebujemy dzisiaj. A my Ci bŸdziemy oddawaø chwa"Ÿ, bowiem prosimy o to w Twoim Imieniu. Amen. ˆ‡ Otwórzmy teraz szybko list do Hebrajczyków, 9. rozdzia", pocz(wszy od 11. wersetu. A dzisiaj do po"udnia bŸdziemy mówiø, jeŒeli Pan pozwoli, na temat: .Spo5eczno™ø dziŸki odkupieniu”. Zatem, do dydów 9, wszyscy, którzy macie swoje Biblie i chcieliby™cie studiowaø razem z nami przez krótk( chwilŸ. Ja mi"ujŸ S"owo. Wy wiecie: 6Wiara przychodzi przez s"uchanie, s"uchanie S"owa BoŒego”. .Lecz Chrystus, który siŸ zjawi5 jako arcykap5an dóbr przysz5ych, wszed5 przez wiŸkszy i doskonalszy przybytek, nie rŸk2 zbudowany, to jest nie z tego stworzonego ™wiata pochodz2cy, Wszed5 raz na zawsze do ™wi2tyni nie z krwi2 koz5ów i cielców, ale z w5asn2 krwi2 swoj2, dokonawszy wiecznego odkupienia”. ˆˆ A u Joba, 19. rozdzia" i 23. 24. i 25. wersety, przeczytamy to, tam jest mowa o odkupieniu. ˆ‰ Pawe" tutaj w li™cie do dydów, mówi nam, kto jest naszym Odkupicielem, i jak: 6Jedn( ofiar( On uczyni" doskona"ymi na wieki tych, którzy wstŸpuj( przez Niego”. ˆŠ Teraz w 23. wersecie, tutaj mówi Job: .Oby teraz napisane by5y s5owa moje! oby je na ksiŸgach wyrysowano! Oby rylcem Œelaznym i o5owiem na wieczn2 pami2tkŸ na kamieniu wydr2Œone by5y! Aczci ja wiem, iŒ Odkupiciel mój Œyje, a iŒ w ostateczny dzie§ nad prochem stanie. A choø ta skóra moja roztoczona bŸdzie, przecieŒ w ciele moim ogl2dam Boga. Którego ja sam ogl2dam, i oczy moje ujrz2 go, a nie inny; choø zniszcza5y nerki moje we wnŸtrzno™ciach moich”. ˆ‹ Niechby Pan do"(czy" Swoje b"ogos"awie§stwa do Swego S"owa, mówi(cego o odkupieniu i o spo"eczno™ci. ‰‚ A wiele razy, kiedy patrzymy i widzimy, Œe _ Œe^ My, bŸd(c ™miertelnymi istotami tej ziemi, jak bardzo jeste™my porozrzucani i rozproszeni wszŸdzie po ca"ym obliczu ziemi! Ja nie wierzŸ, Œe by by" kto™, kto ma chrze™cija§skiego ducha, a móg"by patrzeø na ten ™wiat dzisiaj, a nie wzdycha"by w swoim duchu. CzŸsto zastanawia"em siŸ nad tym, jak to, Œe ludzie dzisiaj bior( to Œycie tak na lekk( wagŸ. 12 MÓWIONE S~OWO Ono nie jest niczym "atwym. To jest w"a™nie powodem, czemu jeste™my postawieni tutaj na ziemi, mianowicie aby przyj™ø do Boga i oddawaø Mu cze™ø, i wej™ø do spo"eczno™ci z Nim. A widzimy, Œe ludzie irytuj( siŸ wszŸdzie, Œe nie ma Boga, poniewaŒ oni nie maj( Boga! Cz"owiek wypŸdzi" samego siebie i dosta" siŸ do takiego stanu. ‰ƒ A ja wierzŸ, Œe w tym czasie, w którym Œyjemy obecnie, spraw( najbardziej konieczn(, której bym siŸ spodziewa" u kaŒdego przemawiaj(cego kaznodziei, jest przyprowadziø ludzi z powrotem do podstawowych zasad Ewangelii _ powróciø znowu do tego. ‰„ Bowiem, je™li nie jeste™cie zbudowani na w"a™ciwym fundamencie, to po prostu nie jest dobre. Jaki by by" poŒytek z budowania na fundamencie, który juŒ zosta" uznany za nieodpowiedni? Co za poŒytek, jak ja mówiŸ, z próbowania^ Jaki by"by poŒytek z tapetowania czy malowania starego budynku, który przez urzŸdy zosta" uznany za nie nadaj(cy siŸ do uŒytku? A to w"a™nie próbuje czyniø dzisiaj wielu ludzi przez reformowanie _ próbuj( reformowaø. 6Za"oŒymy ko™ció" i odwrócimy now( stronicŸ, i bŸdziemy to czyniø trochŸ inaczej, niŒ czynili™my zazwyczaj”. W ten sposób nie dostaniecie siŸ nigdzie. Jest to po prostu g"upstwo nawet próbowaø co™ takiego. Rozumiecie? Tylko marnujecie czas. ‰… Mówicie: 6OtóŒ, nuŒe, ja my™lŸ, Œe gdybym tylko zaniecha" mego k"amania i kradzenia, i^” Wszystkie te sprawy, bez wzglŸdu na to, jak s( dobre, jeste™cie ci(gle o milion mil od w"a™ciwej drogi. ‰† Musicie rozpocz(ø na nowo od fundamentu. Musicie budowaø na nowym miejscu, nie "ataø co™ na starym miejscu. Zbudujcie sobie ca"kiem nowy. Musicie zawróciø i rozpocz(ø w"a™ciwie. Dlatego w"a™nie widzicie tak wiele wadliwych b"Ÿdów, tak duŒo obojŸtnych ludzi, ludzi, którzy wyznaj( chrze™cija§stwo. ‰‡ Widzicie teraz, jest to poniek(d _ trochŸ twarde. Lecz wy jeste™cie jedyn( Bibli(, któr( wielu ludzi bŸdzie kiedykolwiek czytaø _ wy chrze™cijanie. Wasze Œycie jest jedyn( Bibli(, któr( ludzie, wielu mŸŒczyzn i kobiet bŸdzie kiedykolwiek czytaø _ po prostu w jaki sposób postŸpujecie i zachowujecie siŸ. Zatem chrze™cijanie powinni byø Œyj(cym wzorem tego, czym jest Chrystus. A jeŒeli Chrystus jest w sercu cz"owieka, to On bŸdzie z pewno™ci( Œy" Swym W"asnym dyciem, poniewaŒ Chrystus jest w tobie. A jeŒeli Duch Chrystusowy jest w tobie, to siŸ stajesz nowym stworzeniem. ‰ˆ OtóŒ, ja lubiŸ rozmy™laø o tym, Œe gdyby chrze™cijanie, wszŸdzie _ gdyby kaŒdy cz"owiek, który wzywa Pana Jezusa Œy" dok"adnie chrze™cija§skim dyciem, patrzcie, ten ™wiat by by" nawrócony w nastŸpnych dwudziestu czterech godzinach. On by z pewno™ci( by". ‰‰ Biblia mówi, Œe: 6Wy jeste™cie sol( ziemi”. A sól potrafi zachowaø tylko wtedy, gdy siŸ zetknie z ulegaj(c( rozk"adowi ziemi(. Ziemia SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU 13 ulega rozk"adowi, gnije. Wy to wiecie. A sól musi siŸ zetkn(ø z t( ziemi(; inaczej, jeŒeli siŸ nie zetknie, to ona zaniknie. ‰Š OtóŒ, przed kilku tygodniami w Chicago by"em tak bardzo wzruszony, kiedy widzia"em, wiecie, jak S"owo BoŒe zosta"o udowodnione, Œe jest prawd(. MŸŒczy›ni i kobiety musz( powróciø do S"owa. SpŸdzi"em praktycznie ca"y mój czas^ ‰‹ W Kalifornii, kiedy widzia"em, Œe powsta"o tak wiele kultów, tak wiele marnych spraw, tak wiele bzdur, które nie s( od Boga^ Ja tutaj nie jestem dzisiaj w tym celu, by kogo™ skrytykowaø. Jestem tutaj tylko dlatego, aby siŸ staraø g"osiø EwangeliŸ. Lecz kiedy widzicie, Œe powstaje tak duŒo róŒnych spraw przez pochlebstwo i us"ugi duszpasterskie, oparte na osobisto™ciach, w takim wypadku ockniecie siŸ na grzŸzn(cym piasku. Us"uga musi byø zbudowana zupe"nie i ca"kowicie na Panu Jezusie Chrystusie, na Biblii, bez wzglŸdu na to, jakakolwiek nowa rzecz powstaje. Š‚ Przed kilku dniami tutaj, bratu Moore, jednemu z moich wspó"pracowników _ jego synowi przyznano promocjŸ doktora nauki. A gdy ten wielki naukowiec przyjecha" z Waszyngtonu, aby mu przekazaø t( promocjŸ, gdy go obj(" swymi ramionami, rzek": 6Synu, w Waszyngtonie D.C., w najwyŒszej instancji nauki, jest sto dwadzie™cia cztery prac naukowych, podaj(cych dowody o nowoczesnej nauce”. On rzek": 6Gdybym ciŸ tam mia" zabraø, trwa"oby ci to dwa lata, aby™ przeczyta" kaŒd( z tych ksi(Œek _ bez przerwy, kaŒdy dzie§”. I powiedzia": 6Gdyby™ przewertowa" tych^ dwadzie™cia cztery ksi(Œek, wzglŸdnie sto dwadzie™cia cztery ksi(Œek” _ powiedzia" on _ 6to nastŸpnie by™ musia" zapomnieø o kaŒdym najdrobniejszym szczególe z tego, poniewaŒ oni w miŸdzyczasie wynale›li co™ nowego, co jest lepsze”. Šƒ Kiedy on to powiedzia", pomy™la"em sobie: 6Lecz chwa"a Bogu, ja znam KsiŸgŸ, która istnieje juŒ od tysiŸcy lat. Ona siŸ nigdy nie zmieni, ani nic nie bŸdzie nigdy do Niej dodane”. Š„ Jest to KsiŸga wszystkich ksi(g. A wszystkie inne ksi(Œki krŸc( siŸ ko"o niej zataczaj(c krŸgi, nie wiedz(c na czym stoj(. A jeŒeli oni chc( fakty, musz( powróciø do tej Biblii, aby je otrzymaø. To jest BoŒa KsiŸga, jedyna KsiŸga. NuŒe, jak bardzo uwielbiamy Pana za t( wspania"(, cudown( KsiŸgŸ! A w Niej jest zawarta wola BoŒa, obietnice BoŒe. Ona jest _ Ona jest KsiŸg( wszystkich ksi(g. Wszystkie inne ksi(Œki zawiod(, one przepadn(; ich wiedza przepad"a. Ale w tej KsiŸdze s( zawarte Wieczne Prawdy BoŒe. Dlatego na To, co mówi Biblia, moŒecie powiedzieø 6amen”. Š… Przed jakim™ czasem^ Kiedy chodzi"em do szko"y, jako ma"y ch"opiec, mawiano mi, Œe s"o§ce ™wieci na gwiazdy i sprawia, Œe one ™wiec(. Oni to obecnie zmienili. Tak nie moŒe byø. By"em pewnego dnia w planetarium na Mount Palomar, ko"o Los Angeles, tam na tej 14 MÓWIONE S~OWO górze, gdzie jest najwiŸksze na ™wiecie planetarium; by" tam przewodnik i zwiedzali™my je. On rzek": 6Oni tak my™leli kilka lat temu. Lecz stwierdzono, Œe kaŒda gwiazda wydaje swoje w"asne ™wiat"o”. To zosta"o obalone. 6S"o§ce by nie mog"o podróŒowaø tak daleko miŸdzy nie”. Š† Mawiano mi, Œe ziemia toczy siŸ wokó" s"o§ca, a s"o§ce stoi w zupe"nym bezruchu. Wy, moi rówie™nicy, nauczano was tego. Obecnie to zmienili. 6S"o§ce siŸ toczy”. Widzicie? Oni tego po prostu nie wiedz(. Tak siŸ ma ta sprawa. Š‡ A tutaj jest jedyna KsiŸga, która to wie. NuŒe, te sprawy, w których grzebi( juŒ na przestrzeni sze™ciu tysiŸcy lat! 6Jozue rozkaza" s"o§cu, Œeby siŸ zatrzyma"o,” jak mówi Biblia, 6i tak siŸ sta"o”. Widzicie? Wszystko to przyjdzie z powrotem Tutaj. Wszystko zbiega siŸ z powrotem w Biblii. Šˆ Niedawno naukowcy na™miewali siŸ z cz"owieka, choø^ w Biblii. A Biblia mówi: 6Ca"e twoje cia"o jest pe"ne ™wiat"a”. Š‰ Naukowcy mówi(: 6Twoje cia"o, a pe"ne ™wiat"a? Kto kiedykolwiek s"ysza" o czym™ takim! Tak nie moŒe byø. Nie ma Œadnego ™wiat"a w twoim ciele”. Lecz stwierdzili, Œe to nie jest prawd(. Wynaleziono promienie Roentgena. A te promienie rejestruj( twoje w"asne wska›niki ™wiat"a. Nie trzeba Œadnego innego ™wiat"a. Twoje w"asne ™wiat"o wydaje te promienie. Promienie Roentgena nie maj( swego w"asnego ™wiat"a. Jest to twoje ™wiat"o, które zostaje utrwalone na zdjŸciu; te ™wiat"a, które s( w twoim ciele. WiŸc Bóg mia" racjŸ, mimo wszystko. ŠŠ Wy wiecie, a oni tam powiedzieli: 6Bóg pope"ni" b"(d, kiedy powiedzia": [Cz"owiek rozmy™la swoim sercem’. Co™ takiego nie istnieje. Nie ma Œadnych umys"owych predyspozycji w ludzkim sercu, przy pomocy których by móg" rozmy™laø. To jego rozum, przy pomocy którego on my™li”. Lecz nie dawniej niŒ przed oko"o dwoma miesi(cami stwierdzono, Œe Bóg ma racjŸ. Oni siŸ tym zajmowali w ludzkim sercu i stwierdzili, Œe w nim znajduje siŸ malutka komora, wokó" której nie ma nawet Œadnej komórki krwi, czy czego™ innego. Nie ma jej w sercu zwierzŸcia ani w sercu ptaka, ani w Œadnym innym sercu; tylko w ludzkim sercu. Jest to takie malutkie miejsce i ono jest nazwane: 6Miejscem zamieszkania duszy”. Zatem Bóg ma z pewno™ci( racjŸ _ cz"owiek rozmy™la w swoim sercu. Š‹ NuŒe, cz"owiek moŒe mieø intelektualn( wiarŸ. I do tego dochodzi dzisiaj wielu ludzi, nazywaj(cych siŸ chrze™cijanami. Powodem, dlaczego widzicie takie zachowywanie siŸ, jakie widzicie pod p"aszczykiem chrze™cija§stwa, jest jedynie wiara intelektualna. 6Co masz na my™li, mówi(c o intelektualnej wierze, bracie?” Chodzi o to^ SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU 15 ‹‚ 6Cz"owiek wierzy ku zbawieniu”. 6OtóŒ, wiara przychodzi przez s"uchanie, s"uchanie S"owa”. ‹ƒ NuŒe, ja bym móg" g"osiø S"owo. Móg"by™ Je przyjmowaø i powiedzieø: 6To jest w porz(dku. Tak, ja Temu wierzŸ”. A wiŸc jeŒeli to jest wszystko, do czego dochodzisz, to siŸ nigdy nie dostaniesz daleko z Bogiem. To intelektualna wiara. ‹„ Powodem, dlaczego ludzie nie zostaj( uzdrowieni, jest to, Œe maj( tylko intelektualne spojrzenie na to, co pojmuje ich umys". Lecz umys" bŸdzie rozumowa". Umys" powie: 6Tak nie moŒe byø. Ja siŸ nie czujŸ lepiej”. Mój zmys" wzroku mówi: 6Moje ramiŸ nie jest bardziej proste, niŒ by"o wczoraj”. Mój zmys" uczucia mówi: 6Nie czujŸ siŸ wcale inaczej, niŒ czu"em siŸ wczoraj”. ‹… Rozumowanie, umys"owa teologia co™ wymy™li i powie: 6Hm, czekaj chwileczkŸ, my™lŸ, Œe To jest g"upstwo”. Widzicie, wy rozumujecie. Ta intelektualna wiara bŸdzie tak czyniø. ‹† Lecz kiedy ta wiara wejdzie raz do tej komórki tutaj, nigdy nie bŸdzie kwestionowaø Tego tutaj u góry, wcale nie. Jest to absolutnym faktem i ona siŸ bŸdzie zgadzaø z kaŒdym Boskim S"owem Boga. ‹‡ To jest powodem, dlaczego ludzie nie dochodz( tam, gdzie powinni byø. Staje siŸ to umys"owym pojŸciem o Bogu. Lecz je™li masz to umys"owe pojŸcie, to Mu wierzysz intelektualn( wiar(, ale to nie zda egzaminu. ‹ˆ Musi to byø przeŒycie znowuzrodzenia, przy którym twoja wiara zostaje przeniesiona do tej ma"ej komory tutaj. I bez wzglŸdu na to, jak to wygl(da, wiara mówi, Œe tak jest, mimo wszystko. Rozumiecie? ‹‰ NuŒe, cz"owiek zosta" raz stworzony^ Nawet w naszym skalanym stanie, w jakim siŸ dzi™ znajdujemy, cz"owiek zosta" stworzony do s"uŒenia Bogu. To jest ca"y jego obowi(zek na ziemi. S"uchajcie tego wielkiego, najm(drzejszego cz"owieka, Salomona, i wszystkich innych. U Kaznodziei Salomonowego on powiedzia": 6Suma wszystkiego, co™ s"ysza": Boga siŸ bój, a przykaza§ Jego przestrzegaj, bowiem to jest ca"y obowi(zek cz"owieka”. To jest ca"y obowi(zek cz"owieka. ‹Š Dziwimy siŸ, dlaczego tyle biegamy tutaj, mŸŒczy›ni i kobiety, dlaczego nosimy odzienie i musimy siŸ usi"owaø, by co™ osi(gn(ø, a zwierzŸta nie. Bóg karmi Swoje ptaszki i troszczy siŸ o wszystko inne. Lecz my musimy radziø sobie sami. Jest tak dlatego, poniewaŒ grzech oddzieli" nas od naszego Stwórcy. To jest przyczyn( tego. NuŒe, cz"owiek, kiedy on posuwa siŸ naprzód^ ‹‹ Nie zobaczycie, Œeby siŸ zwierzŸ polepsza"o. Ono siŸ nie moŒe samo polepszyø. JeŒeli jest lepiej traktowane, musi to przyj™ø z jakiego™ innego ›ród"a. Ono sobie nie buduje jakiego™ lepszego domu. 16 MÓWIONE S~OWO Ono sobie nie smaŒy miŸsa, skoro je zawsze poŒera"o surowe. Rozumiecie? Tak musi siŸ dziaø, poniewaŒ ono^ ƒ‚‚ Nie ma w nim niczego, co by mu da"o duszŸ. ZwierzŸ nie posiada duszy. ƒ‚ƒ Lecz cz"owiek posiada duszŸ. I dlatego ta dusza jest czŸ™ci( Boga. A nawet w swoim upad"ym stanie on jest najwyŒszym gatunkiem ze wszystkich gatunków na ziemi; jest to cz"owiek. A zatem, niech siŸ tylko po"(czy ze swoim Stwórc(, on siŸ staje niemal nadcz"owiekiem, poniewaŒ on jest synem BoŒym. On siŸ zapoznaje je swoim Stwórc(, ze Stworzycielem wszystkich rzeczy. A potem, kiedy ten cz"owiek tutaj zapoznany ze swym Stwórc(, staje siŸ czŸ™ci( swego Stwórcy, powraca znowu do spo"eczno™ci ze swoim Stwórc(. KaŒde Boskie S"owo staje siŸ dla niego Œyj(c( rzeczywisto™ci( i on mu wierzy. ƒ‚„ Nic dziwnego, Œe ludzie nie mog( dzisiaj uwierzyø w Boskie uzdrowienie! Oni nie maj( niczego, czym by mogli wierzyø. Dopóki Bóg nie wejdzie do ludzkiego serca, cz"owiek nie jest nic lepszy niŒ jakie™ bydlŸ. Jego rozum _ on to wszystko przemy™li i powie: 6Jak To moŒe byø?” I obala To wszystko. ƒ‚… Lecz kiedy Bóg zajmie Swoj( pozycjŸ w ludzkim sercu, to wszelkie rozumowanie zniknie. Bóg staje siŸ pierwszym. Amen. ƒ‚† NuŒe, na pocz(tku, kiedy Bóg stworzy" cz"owieka, Œeby Mu oddawa" cze™ø i Œy", Bóg troszczy" siŸ o niego, Œywi" go. Cz"owiek mia" doskona"( spo"eczno™ø z Bogiem. Nie by"o tam nic z"ego. Bóg zstŸpowa" na ziemiŸ wieczorem i rozmawia" z Adamem i z Ew(. Jaki to piŸkny obraz! dadne z"o; nic ich nie mog"o skrzywdziø. dadna choroba nie mog"a kiedykolwiek przyj™ø na nich. Oni nawet nie wiedzieli, co to jest choroba. Oni nie wiedzieli, co to jest podesz"y wiek. Oni nie wiedzieli, co to znaczy zostaø zranionym. Oni nie mogli zostaø zranieni. Oni byli w Obecno™ci wszechmocnej mocy Boga, która mia"a nad nimi w"adzŸ i prowadzi"a ich Jego Duchem. Nie by"o tam niczego, co by im mog"o wyrz(dziø krzywdŸ. ƒ‚‡ Gdyby™cie kiedykolwiek pomy™leli^ Ja wierzŸ, Œe gdyby ta ma"a grupa wierz(cych tego dopo"udnia potrafi"a kaŒdym razem od"oŒyø na bok wszelkie my™li i dobraø siŸ do tej rzeczywisto™ci! deby™cie wiedzieli, iŒ wielki Jahwe Bóg, który was stworzy" na pocz(tku, jest na Swojej pozycji _ miejscu dzisiaj, tutaj w tej kaplicy, w sercu kaŒdego wierz(cego. Czy temu wierzycie? [Zgromadzenie mówi: 6Amen” _ wyd.] ƒ‚ˆ NuŒe, na pocz(tku, kiedy Bóg zstŸpowa" wieczorem i rozmawia" z Adamem i Ew( w ch"odzie wieczora, a Jego wielki G"os szepta" do nich i oni mieli spo"eczno™ø; mi"owali siŸ wzajemnie. JakŒe, powiew Ducha rozchodzi" siŸ poprzez busz! Lwy wsta"y i tygrysy, wszystkie SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU 17 zwierzŸta i oddawa"y Panu cze™ø. Cz"owiek by" przez ca"y czas ™wiadomy tego, Œe Jego Obecno™ø by"a z nim. ƒ‚‰ S"uchajcie teraz. Ja wam chcŸ co™ powiedzieø i s"uchajcie tego uwaŒnie _ tej uwagi. Dzisiaj dopo"udnia bŸdŸ postŸpowa" trochŸ inaczej. Dam upust czemu™ z mojej w"asnej teologii, niektórym z moich w"asnych my™li, mojego w"asnego pojŸcia o Pi™mie šwiŸtym, czego nigdy przedtem nie mówi"em w tym zborze ani w Œadnym innym ko™ciele. Lecz ja czujŸ, Œe by to mog"o byø dla was korzy™ci( dzisiejszego dopo"udnia. ƒ‚Š KaŒdy cz"owiek ma w swym w"asnym sercu idee i tak dalej, którym on wierzy i uwaŒa za ™wiŸte w swoim sercu _ sekrety miŸdzy nim a Bogiem, o których nikt inny nie wie prócz niego samego i Boga. Wy to wiecie. KaŒdy z was wierz(cych to wie. Tylko sam wierz(cy i jego Stwórca! ƒ‚‹ Ja nigdy nie wierzy"em, Œe Niebiosa to jakie™ miejsce, gdzie znajduje siŸ wiele budynków, gdzie znajduje siŸ wiele domów _ Tam w górze, uczynionych przy pomocy zaprawy murarskiej, z naklejonymi tapetami i wymalowanymi ™cianami. Nigdy nie wierzy"em, Œeby nadprzyrodzona Istota musia"a Œyø w dos"ownym domu. Ja wierzŸ, Œe kiedy Jezus mówi" w Gen-^ w ew. Jana 14. powiedzia": 6W domu mego Ojca jest wiele mieszka§,” Œe On mia" na my™li 6cia"o, miejsce zamieszkania”. ƒƒ‚ Bowiem Pismo šwiŸte potwierdza to samo i mówi: 6JeŒeli ten ziemski przybytek zostanie zburzony, mamy juŒ inny, który na nas czeka”. Czy to rozumiecie? ƒƒƒ šmiertelne istoty s( jedynymi istotami, które Œyj( w ™miertelnych miejscach zamieszkania. Nie™miertelne istoty Œyj( w nie™miertelnych miejscach zamieszkania. Zatem to miejsce, do którego pielgrzymujemy, dopóki nie wrócimy z powrotem, nie jest miejscem z cegie" i zaprawy murarskiej, i gliny albo kosztownych kamieni, czy klejnotów. Jest to pewien stan _ mianowicie my przechodzimy z tego wymiaru, w którym Œyjemy, do innego wymiaru. I to jest ten dom, przybytek, miejsce zamieszkania. ƒƒ„ Jezus powiedzia": 6Zburzcie t( ™wi(tyniŸ, a Ja j( wzniosŸ w ci(gu trzech dni”. A oni sobie my™leli, Œe On mówi" o ™wi(tyni Salomona, lecz On mówi" o Swoim W"asnym ciele. ƒƒ… I On odszed", Œeby przygotowaø miejsce dla kaŒdego wierz(cego, mianowicie w tej w"a™nie chwili, gdy wykroczymy z tych ™miertelnych rejonów, nie wejdziemy do jakiego™ mitu lub jakiego™ nadprzyrodzonego ducha, lecz wejdziemy do przybytku, do miejsca zamieszkania. A to moŒe byø wprost tutaj w tym budynku dzisiaj do po"udnia _ w miejscu, którego nie mog( dotkn(ø Œadne fale radiowe, 18 MÓWIONE S~OWO ani nic innego. Ono istnieje przygotowane wy"(cznie przez samego Boga. ƒƒ† S"uchajcie. MojŒesz by" martwy juŒ osiemset lat. Eliasz zosta" porwany Œywcem do nieba przed oko"o sze™ciu- czy siedmiuset laty. A oni tam stali na Górze Przemienienia, obaj, w swoim ™miertelnym wygl(dzie, rozmawiali z Jezusem tuŒ nim On poszed" na GolgotŸ. Czy rozumiecie co mam na my™li? ƒƒ‡ Zatem, ja pragnŸ powiedzieø: Czy my wygl(damy czego™ mitycznego, bardzo daleko po drugiej stronie, oddalonego sto milionów lat ™wietlnych? ƒƒˆ Otrzyma"em objawienie owego dnia, kiedy sta"em tam na Mount Palomar w obserwatorium, i widzia"em czas, przestrze§, aŒ do Marsa i do ostatnich kontynentów, i tak dalej, oraz ™wiat"o, podróŒuj(ce tyle i tyle tysiŸcy mil za sekundŸ. ƒƒ‰ Gdyby anio" wyruszy" z najdalszej gwiazdy i przychodzi" tutaj, trwa"o by mu to miliardy miliardów miliardów lat, aby siŸ dosta" tutaj. Gdyby on wyruszy" z Marsa i przyszed" tutaj, lec(c z prŸdko™ci( ™wiat"a _ przestrzeni kosmicznej, wzglŸdnie z prŸdko™ci( ™wiat"a. Trwa"o by mu to miliardy lat, Œeby siŸ dosta" tutaj. ƒƒŠ Ja nie mogŸ uwierzyø, Œe istnieje jaki™ dom daleko po drugiej stronie. Lecz ja wierzŸ, Œe ten dom, o którym mówi" Bóg, jest obecny w"a™nie teraz tutaj. Mianowicie jest to miejsce, gdzie te ™miertelne istoty _ gdy przestaniemy byø ™miertelnymi tutaj, wkroczymy tam do nie™miertelno™ci, na pewne miejsce. ƒƒ‹ A ja wierzŸ, Œe w"a™nie tam jest Jezus dzisiaj _ zmartwychwsta"y Pan Jezus; nie gdzie™ tam po drugiej stronie milion mil daleko, lecz bezpo™rednio tutaj obecny miŸdzy nami teraz. ƒ„‚ W czwartym wymiarze, ludzie to potrafi( udowodniø, Œe wprost przez to pomieszczenie przechodz( teraz fale radiowe, audycje radiowe. Bezpo™rednio przez ten budynek przechodz( teraz obrazy telewizyjne, lecz one s( zanadto szybkie dla naszych oczu. ƒ„ƒ NuŒe, udajcie siŸ miliony mil ponad ten wymiar, a dostaniecie siŸ na miejsce, które jest tak samo realne, jak te obrazki telewizyjne, które s( w tym pomieszczeniu dzisiaj do po"udnia. Oto jest Pan Jezus Chrystus, zmartwychwsta"y Syn BoŒy stoj(cy tutaj, a powodem, dlaczego Go nie moŒecie zobaczyø jest to, Œe nasze serca nie s( na Niego dostrojone. ƒ„„ A powodem, dlaczego nie moŒemy widzieø telewizyjnych obrazów jest to, Œe jeste™my _ nasze cia"a nie s( sposobnymi instrumentami, by uchwyciø sprawy, nadawane mechanicznie. ƒ„… Lecz kiedy nasze cia"o zostaje dostrojone do Boga, staj(c siŸ Jego czŸ™ci(, wtedy nasza dusza potrafi odczuwaø moc Ducha šwiŸtego, aby potwierdziø Obecno™ø Pana Jezusa Chrystusa i wszelk( Jego SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU 19 potŸgŸ i wszechmoc. On powsta" z martwych. On Œyje dzisiaj miŸdzy nami. I On chce mieø na powrót spo"eczno™ø ze Swoim ludem. Jego wielki Majestat, Jego Chwa"a rozchodzi siŸ obecnie wszŸdzie. On pragnie mieø znowu spo"eczno™ø ze Swoim ludem, tak jak On j( mia" w ogrodzie Eden. ƒ„† Ja wiem, Œe to jest poniek(d przyd"ugie, lecz chcia"em wam przedstawiø ten obraz, aby™cie tego nigdy nie zapomnieli. ƒ„‡ Bez wzglŸdu na to, gdzie siŸ znajdujesz, jeŒeli jeste™ w basenie p"ywackim, jeŒeli jeste™ w hali gier hazardowych; istnieje Kto™ niewidzialny, obserwuj(cy ciŸ; jeŒeli znosisz prze™ladowania z powodu Imienia Pa§skiego. Nie dbam o to, co to jest, obserwuj kogo™, kogo sobie tylko Œyczysz i patrz: ten cz"owiek bŸdzie zbiera" to, co sieje, kaŒdym razem. [Brat Branham stuka w kazalnicŸ czterokrotnie _ wyd.] JeŒeli on niew"a™ciwie postŸpuje, nie ujdzie mu to na sucho. JeŒeli postŸpuje w"a™ciwie, on musi z tym wej™ø do Chwa"y. Nie moŒecie tego przewyŒszyø. Jest to Bóg. On jest tutaj. On zna najg"Ÿbsze wnŸtrze twego serca. On wie, kim jeste™ i wszystko, co uczyni"e™. ƒ„ˆ W zgromadzeniach obserwujŸ czasami, jak te wizje siŸ materializuj(. Pomy™la"em sobie: 6O, BoŒe, jak to moŒliwe! Gdy _ przed chwil( sta" tutaj MŸŒczyzna i mia" z"oŒone Swoje ramiona i patrzy" na mnie. A ja s"ysza"em Jego g"os, którym mówi" do mnie, i powiedzia" mi sprawy, które siŸ wydarz(, a to nigdy nie zawodzi”. [Brat Branham stuka w kazalnicŸ piŸciokrotnie _ wyd.] A jednak On znikn(" ode mnie. ƒ„‰ A ja wiem, Œe istnieje Kraj tam za rzek(, tam gdzie™ po drugiej stronie istnieje kraina, w której te chwalebne istoty _ wielcy anio"owie BoŒy i Jego Istota maj( znowu spo"eczno™ø. ƒ„Š Spo"eczno™ø! Bóg wówczas na pocz(tku zstŸpowa" w dó". A dusza Adama i Ewy nie by"a zepsuta. Oni s"yszeli "oskot gromu i widzieli t( cudown( šwiat"o™ø, ™wiec(c( tam poprzez krzaki. By" to Jahwe, mówi(cy do nich. ƒ„‹ Potem ich grzech oddzieli". Oni upadli do grzechu. Bóg mia" tylko jeden przygotowany sposób, Œeby grzeszny cz"owiek móg" dotrzeø do ™wiŸtego Boga. A nie by"o to przez w"asn( sprawiedliwo™ø. Nie polega"o to na za"ataniu starej rzeczy. By"a to ™mierø i zmartwychwstanie; to by" jedyny sposób. Bóg potŸpi" cz"owieka w ogrodzie Eden, bowiem on zgrzeszy", a ca"e jego cia"o by"o pe"ne brudu. Cz"owiek nie móg" tylko odwróciø nowej stronicy. ƒ…‚ S"uchajcie! Nie dbam o to, jak bardzo siŸ przy"(czacie do ko™cio"a; jak wiele dobrych uczynków czynicie! One wszystkie s( dobre. Kupisz wdowie wŸgiel, kiedy jej jest zimno; kupisz jej pokarm, kiedy jest g"odna; zabierzesz ma"e dzieci z ulicy. To jest 20 MÓWIONE S~OWO dobre. Nie mówiŸ nic przeciwko temu, nie lekcewaŒŸ tego. Lecz mój bracie, siostro, jeste™ poŒa"owania godn( istot(, póki ten stary fundament nie zostanie zupe"nie zmieciony i póki siŸ nie staniesz nowym stworzeniem w Jezusie Chrystusie, Œeby twoja dusza mog"a mieø kontakt z Bogiem by mieø spo"eczno™ø. Czy To rozumiecie? ƒ…ƒ Potem gdy siŸ dostaniesz do tej cudownej, chwalebnej spo"eczno™ci Jego Istoty, wszystkie te ma"e sprawy po prostu przemijaj(. O, wydaje siŸ to byø tak ma"o waŒne, tak dziecinne. Dlatego w"a™nie mamy k"opoty. W"a™nie dlatego widzicie rzekomych chrze™cijan Œyj(cych po prostu^ Oni s( dzisiaj w porz(dku, a jutro s( zupe"nie w b"Ÿdzie, nastŸpnego dnia s(^ Jest tak dlatego, poniewaŒ oni nie zburzyli wcale tego starego fundamentu. Oni nigdy nie budowali na Chrystusie. ƒ…„ Obserwujcie go zatem w jego chwale tam wówczas. Kiedy on zgrzeszy", Bogu by"o tak bardzo Œal tego biednego cz"owieka, widzia" go i EwŸ, jak odchodz( precz bez^ Odeszli z tej spo"eczno™ci i musieli sobie sami radziø. Co oni mogli uczyniø? Oni mieli mi"uj(cego Ojca, Który siŸ potrafi" o nich zatroszczyø, lecz teraz na skutek niepos"usze§stwa spo"eczno™ø ta zosta"a przerwana. Nie mieli wiŸcej Œadnej spo"eczno™ci. Musieli sobie sami radziø; musieli uprawiaø glebŸ i w pocie czo"a zarabiaø na swoje Œycie. Musieli siŸ staø chorzy i umrzeø. Oni mieli wszelkiego rodzaju k"opoty, bole™ci serca i rozczarowania. Dlaczego? Przerwali t( spo"eczno™ø! Nie mogli mieø wiŸcej spo"eczno™ci z Bogiem. ƒ…… Oto, gdzie cz"owiek znajduje siŸ dzisiaj. Z tego powodu widzicie ich na ulicy, pracuj(cych w niedzielŸ. Z tego powodu widzicie ich, jak chodz( na ryby i na polowanie w niedzielŸ. W"a™nie dlatego widzicie ich wyjeŒdŒaj(cych gdzie™ na wy™cigi konne albo na wy™cigi samochodowe, dlatego widzicie ich w basenach p"ywackich i skacz(cych do wody, i tak dalej. Co™ jest w cz"owieku, Œe pragnie Czego™, a nie potrafi Tego znale›ø. A ten ™wiat nie potrafi Tego wyprodukowaø. Ko™ció" nie potrafi Tego wyprodukowaø w oparciu o umys"ow( teologiŸ. Oni tego nie potrafi( osi(gn(ø. ƒ…† Cz"owiek musi zburzyø stary fundament; cz"owiek musi zostaø odrodzony, musi siŸ narodziø na nowo i powróciø do Boga. Nie tylko odwracanie nowych stronic; w ten sposób tego nie osi(gniesz. Byø moŒe jest to dobre. Nie mam nic przeciwko temu _ przeciw dobrym uczynkom, które czynisz, ale one tego nie sprawi(. Nie sprawi tego przy"(czenie siŸ do ko™cio"a. Nie sprawi tego to, Œe zabierzesz swe dzieci i pójdziesz do ko™cio"a. ƒ…‡ Dopóki siŸ to nie stanie twoj( osobist( spraw(! Dopóki nie wejdziesz z powrotem do tej spo"eczno™ci! 6Wiemy bowiem, Œe przeszli™my ze ™mierci do dycia, bo Jego Duch po™wiadcza duchowi naszemu, Œe jeste™my synami i córkami BoŒymi”. 6Wszystkie stare SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU 21 rzeczy przeminŸ"y, a wszystkie sta"y siŸ nowymi”. Tutaj to macie. O, moi drodzy! Kiedy pomy™lŸ o tym, jak nieznaczne wydaj( siŸ byø te stare rzeczy. ƒ…ˆ Moja Œona ™piewa"a zazwyczaj pie™§: 6Piaski zosta"y juŒ zmyte ze ™ladów Tego Cudzoziemca z wybrzeŒa Galilei, Ten g"os, który uciszy" gro›ne wa"y morskie, Nie bŸdzie wiŸcej s"yszany w Judei. Lecz ™cieŒk( tego samotnego Galilejczyka Ja pójdŸ rado™nie kaŒdego dnia. A sid"a na tej drodze nie bŸd( niczym, Kiedy dotrŸ do ko§ca tej drogi”. ƒ…‰ Tam po drugiej stronie za zas"on( jest co™, co przyci(ga chrze™cijanina. On Tego nie potrafi wyja™niø. On Tego sam nie zrozumiewa. Lecz spo"eczno™ø, któr( on ma z Chrystusem, ma pewne znaczenie! ƒ…Š Oderwij go Stamt(d, a on siŸ stanie tu"aczem. Z tego powodu s( dzisiaj biedni, tu"aj(cy siŸ Amerykanie, biedni, pro™ci ludzie tam na ulicy, m"ode panie, m"odzi mŸŒczy›ni, nie maj( wcale spo"eczno™ci. Oni chodz( do ko™cio"a; oni jej tam nie mog( odczuø, poniewaŒ ko™ció" jest po prostu tak formalny i pe"en obrz(dków. Nie mog( jej tam znale›ø. Oni chodz( do basenów k(pielowych, ale nie mog( jej tam znale›ø. Oni wychodz( za przyjemno™ciami na plaŒe, ale nie mog( jej tam znale›ø. Szatan ma nad nimi w"adzŸ, zdejmuje z nich odzienie, i tak dalej. Oni Œyj( we wszelkiego rodzaju cudzo"óstwie. Biedni, pro™ci ludzie zatrzymaj( siŸ gdzie™ na zgromadzeniu i mówi(: 6O, bracie, jak ja^ ja pope"niŸ samobójstwo”. Nie mog( jej znale›ø. Nie. Grzech oddziela cz"owieka od spo"eczno™ci. ƒ…‹ NuŒe, przyjaciele, istnieje tylko jedna droga z powrotem. Widzia"em wielu takich, którzy potrafili ta§czyø w Duchu, którzy potrafili mówiø w jŸzykach i mogli biegaø wszŸdzie po budynku, i czynili wszystko inne; a ci(gle nie mieli spo"eczno™ci i byli po prostu tak poŒa"owania godni, jak tylko mogli byø, poniewaŒ oni budowali na fa"szywym fundamencie. To siŸ zgadza. Najpierw musimy otrzymaø t( w"a™ciw( rzecz, to najwaŒniejsza sprawa. JeŒeli tak nie jest, ca"y wasz pocz(tek jest z"y. Musicie wróciø z powrotem do fundamentu. ƒ†‚ Stwierd›my teraz, czym jest ten fundament. Potem, kiedy siŸ nam uda znale›ø fundament, prawdziwie z BoŒego S"owa, to nie bŸdzie wiŸcej Œadnych pyta§. Obserwujcie tylko, co siŸ dzieje. S"uchajcie mnie teraz, moi bracia i siostry w Panu. Istnieje tylko jeden fundament dla spo"eczno™ci. Jest tylko jeden czas i jeden powód, dla którego Bóg w ogóle rozpostar" przywitaln( rogóŒkŸ dla upad"ej rasy 22 MÓWIONE S~OWO Adama, tylko jeden. By"o to w ogrodzie Eden, kiedy On rozpostar" j( z powrotem dziŸki przelanej krwi. ƒ†ƒ Ja wierzŸ w Krew. Nie tylko mówiø o Niej; mam na my™li oddawaø cze™ø Bogu dziŸki Niej. ƒ†„ OtóŒ, kiedy Bóg dokona" pojednania dla Adama i Ewy, On tego dokona" przez przelanie krwi niewinnego zastŸpcy _ przez przelanie krwi. ƒ†… O, dzisiaj te wielkie, formalne ko™cio"y odesz"y zupe"nie od Niej, nie g"osz( Jej wcale. Mówi( trochŸ o polityce i przejmuj( wszelkiego rodzaju fandango ta§ce z tego ™wiata. Takie s( formalne ko™cio"y. ƒ†† A ko™ció" Pe"nej Ewangelii zdryfowa" do tak wielu -izmów i innych drobnych spraw i: 6Oni powinni czyniø to” i ma"e znaki, i tym podobne rzeczy, aŒ siŸ znajd( daleko od Tego. I ca"y ™wiat staje siŸ zbiorowiskiem niedorzeczno™ci. To siŸ zgadza. Jest to poŒa"owania godny stan _ w tym stanie, kiedy na to patrzymy. JeŒeli Bóg szybko czego™ nie uczyni, to ca"a ta sprawa bŸdzie zrujnowana. ƒ†‡ BoŒe, po™lij nam dzisiaj kaznodziejów, którzy bŸd( staø na tym fundamencie i wzywaø grzesznych mŸŒczyzn i kobiety: 6Droga do Domu prowadzi przez przelan( Krew Pana Jezusa, to jedyna droga”. Nie tylko mówiø o Tym; ale mam na my™li wej™ø w To! ƒ†ˆ Bóg poleci" zabiø baranka i okry" Adama i EwŸ skór(; i przela" krew _ jest to droga z powrotem, aby zosta"a na nowo przywrócona spo"eczno™ø z Bogiem. Zatem Adam móg" przyj™ø z powrotem do Boga tylko przez przelan( krew. ƒ†‰ Kain wyszed" z pierwsz( ide( Adama. Uczyni" sobie sam religiŸ spi(wszy sobie figowe li™cie, Adam to uczyni" dla siebie i dla Ewy. Lecz oni stwierdzili, Œe to nie by" odpowiedni, BoŒy sposób, dlatego oni nie mogli stan(ø w Jego Obecno™ci. ƒ†Š A dzisiaj pos"ugujemy siŸ ci(gle t( sam( zarozumia"o™ci(. Pos"ugujemy siŸ wszystkimi moŒliwymi pojŸciami i próŒnymi filozofiami ludzi, a one s( absolutnym zerem. Jezus powiedzia": 6Ludzie Mi oddaj( cze™ø, nauczaj(c jako doktrynŸ tradycji ludzkich, i oddaj( cze™ø na próŒno”. MoŒecie oddawaø Panu cze™ø, a pomimo tego nie oddawaø Mu czci we w"a™ciwy sposób. Nie zostanie wam to zaliczone do waszego pojednania. ƒ†‹ NuŒe, kaplico, pragnŸ, Œeby™cie o tym rozmy™lali. Nie pozwólcie, Œeby to po prostu przesz"o ko"o was i nie mówcie: 6Brat Bill przyszed" tutaj i powiedzia" tak-i-tak”. Przyjmijcie to do waszego serca. RozwaŒajcie o tym. Dlaczego mamy ci(gle nasze wzloty i upadki? Dlaczego sprawy dziej( siŸ tak, jak siŸ dziej(? Jest tak dlatego, poniewaŒ najpierw musimy wróciø do fundamentu. ƒ‡‚ OtóŒ, Adam z pewno™ci( my™la", Œe gdyby po prostu przykry" swoj( nago™ø, wiecie, to by by" w porz(dku. SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU 23 ƒ‡ƒ Ludzie my™l( dzisiaj tak samo. 6PójdŸ i przy"(czŸ siŸ do ko™cio"a”. MoŒe wielu ludzi mówi: 6Ja chcŸ byø takim, jak inni, wiŸc ja po prostu^ Ja potrafiŸ wierzyø. Ja potrafiŸ klaskaø w moje d"onie tak, aŒ krzyczŸ”. Inni mówi(: 6Ja wierzŸ, Œe gdybym po prostu trochŸ mówi" obcymi jŸzykami, to bym by" w porz(dku”. I moŒe siŸ wam pomieszaø jŸzyk, a wcale nie mówicie obcymi jŸzykami, wzglŸdnie moŒecie otrzymaø prawdziwe mówienie obcymi jŸzykami, a pomimo tego nie byø w porz(dku. ƒ‡„ Pawe" powiedzia": 6Choøbym mówi" jŸzykami ludzkimi i anielskimi, a nie mia"bym mi"o™ci, jestem niczym”. ƒ‡… Wy powiecie: 6OtóŒ, gdybym móg" wyj™ø tutaj i wk"adaø rŸce na chorych, a oni by zostali uzdrowieni, to bym by" w porz(dku”. Pawe" powiedzia", Œe wielu bŸdzie^ ƒ‡† Jezus powiedzia": 6Wielu przyjdzie do Mnie w owym dniu i powiedz(: [Panie, czy nie wypŸdza"em diab"ów w Twoim Imieniu? Czy nie prorokowa"em i g"osi"em w Twoim Imieniu? Czy nie czyni"em w Twoim Imieniu wiele potŸŒnych spraw?’ Potem Ja im wyznam: [Nigdy was nie zna"em. Odst(pcie ode Mnie, czyniciele nieprawo™ci.’” ƒ‡‡ Przychodzicie w jaki™ inny sposób! Pozwólcie, aby to teraz g"Ÿboko wsi(k"o. Przychodzicie w jaki™ inny sposób, a nie w BoŒy odpowiedni sposób _ przez Krew! Adam wyszed" z dobrym okryciem, po prostu tak fundamentalny, jak tylko móg" byø, lecz to by"o niew"a™ciwe. A dzisiaj ludzie maj( ko™cio"y i oni siŸ przy"(czaj(, wpisuj( swoje nazwiska, zaczynaj( siŸ poprawiaø, powstaj( i przyjmuj( komuniŸ, i czyni( róŒne inne sprawy, po prostu tak religijni, jak tylko mog( byø. Lecz pomimo tego to ci(gle nie jest ta w"a™ciwa droga. To nie jest to, co powiedzia" Bóg. ƒ‡ˆ Zatem na podstawie przelanej krwi Adam i Ewa mieli przygotowan( drogŸ z powrotem do domu, aby mogli mieø na nowo spo"eczno™ø z Bogiem. Ona by"a uŒywana na przestrzeni wieków. Ona by"a uŒywana poprzez wszystkie wieki. ƒ‡‰ Job _ najstarsza KsiŸga w Biblii; z powrotem do naszego czytania Pisma šwiŸtego; on siŸ ni( pos"ugiwa". KsiŸga Joba zosta"a napisana zanim zosta"a napisana 1. MojŒeszowa. KsiŸga Joba jest najstarsz( KsiŸg( w Biblii. NuŒe, oczywi™cie, MojŒesz napisa" 1. MojŒeszow( kilkaset lat pó›niej. Lecz Job, otóŒ, jedyny sposób, jaki on mia", by przychodziø do Boga, aby mieø spo"eczno™ø, polega" na przelanej krwi baranka i ofierze ca"opalnej. A pewnego razu^ ƒ‡Š Bóg go pob"ogos"awi" i on siŸ sta" wielkim cz"owiekiem. On mia" nagromadzone bogactwa, wielb"(dy, i wo"y, i owce. O, jakim on by" wielkim cz"owiekiem! I kaŒdy k"ania" siŸ przed nim i mówi": 6Jobie, o, ty jeste™ wzorem!” 24 MÓWIONE S~OWO ƒ‡‹ Potem przyszed" szatan, oskarŒyciel, i mówi" przed Bogiem. A Bóg powiedzia": 6Czy zastanawia"e™ siŸ nad Moim s"ug( Jobem, sprawiedliwym mŸŒem, doskona"ym mŸŒem? Nie ma nikogo takiego jak on na ca"ej ziemi”. Pomy™lcie o tym. 6Nikt podobny do niego na ca"ej ziemi”. ƒˆ‚ On powiedzia": 6Oczywi™cie. Ogrodzi"e™ go p"otem. I ten m(Œ mia" wszystko: dobre zdrowie, czu" siŸ silny, mia" mnóstwo pieniŸdzy i obfito™ø wszystkiego. Oczywi™cie, on Ci moŒe s"uŒyø. Lecz” powiedzia" on _ 6daj mi go na kilka minut”. On rzek": 6Ja go z pewno™ci( rozerwŸ na kawa"ki”. I rzek": 6ZmuszŸ go do tego, Œe CiŸ bŸdzie przeklina" _ do Twej twarzy”. ƒˆƒ Zwróøcie teraz uwagŸ. O, ja to mi"ujŸ. Bóg, znaj(cy serce! Job mia" tylko jeden sposób, jak mieø spo"eczno™ø _ przez przelanie krwi. On mówi" z Bogiem. On wiedzia", Œe On istnieje. Bóg mia" zaufanie do Joba, poniewaŒ On mia" spo"eczno™ø z Jobem. ƒˆ„ O BoŒe! Niechby to Kaplica Branhama zrozumia"a dzisiaj! Jedyny sposób, jak Bóg moŒe mieø zaufanie w tobie, nie polega na tym, Œe ty co™ czynisz albo dokonujesz czego™ przy pomocy swej wiary, lecz Œe masz spo"eczno™ø! Amen. Spo"eczno™ø! ƒˆ… Wielkie baptystyczne przebudzenie jest obecnie w toku. S"ysza"em baptystycznego kaznodziejŸ, który mówi" onegdaj rano: 6Na Wydmach Churchilla _ bŸdzie wiŸcej cz"onków na Wydmach Churchilla niŒ tych, którzy bŸd( uczŸszczaø na zgromadzenia ewangelizacyjne baptystów”. To jest prawd(. Dlaczego? Dlatego, Œe baptystyczny ko™ció" popu™ci" cugli. Oni siŸ staj( baptystami dziŸki cz"onkom. Oni siŸ staj( baptystami przez przy"(czenie siŸ do ko™cio"a. Oni siŸ staj( baptystami przez sadzawkŸ do chrztu. ƒˆ† Lecz gdyby oni mieli spo"eczno™ø ze swoim Stworzycielem w Obecno™ci BoŒej, to rozmawiaø z Nim i mieø spo"eczno™ø by"oby o wiele wiŸkszym skarbem niŒ rzeczy tego ™wiata. Nie musieli by siŸ nigdy martwiø o tych, którzy id( na takie miejsca. Nie musisz siŸ nigdy martwiø o to, jeŒeli jaki™ cz"owiek wstŸpuje do spo"eczno™ci. Amen. ƒˆ‡ Mogliby™cie mi opowiadaø, jakim wspania"ym cz"owiekiem jest brat Neville, jakim on jest zacnym cz"owiekiem. Gdybym to tylko us"ysza", to by by"o w porz(dku, ja bym temu uwierzy". O, oczywi™cie, ja w to wierzŸ. Lecz nigdy bym go nie pozna" osobi™cie, dopóki bym z nim nie mia" przez chwilŸ spo"eczno™ci _ dopóki by™my nie usiedli razem do sto"u, patrzyli na siebie ponad ten stó" i wylali przed sob( wzajemnie nasze serca; a nasze duchy zaczŸ"yby siŸ "(czyø razem. Potem bym mniej wiŸcej wiedzia", z czego on jest 6zrobiony”. A póki^ ƒˆˆ Byø moŒe s"ysza"e™ o Jezusie dziŸki g"oszeniu. Byø moŒe s"yszysz, SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU 25 jak twoja matka mówi: 6On jest cudowny”. MoŒe s"yszysz, jak kaznodzieja mówi: 6On uzdrawia chorych”. I byø moŒe On zes"a" Swoj( moc i uzdrowi" ciŸ. ƒˆ‰ Lecz ty nigdy nie bŸdziesz wiedzia", kim On jest, dopóki nie usi(dziesz raz z Nim, by mieø spo"eczno™ø, a wasze duchy z"(cz( siŸ razem, 6Sk"adaj(c sobie wzajemnie ™wiadectwo, Œe jeste™cie synami i córkami BoŒymi”. NastŸpnie 6Stare rzeczy przeminŸ"y”. Nie musisz siŸ juŒ wiŸcej troszczyø o ten ™wiat. 6Albowiem przez jedn( ofiarŸ On uczyni" doskona"ymi na wieki tych, którzy mieli z Nim spo"eczno™ø _ poprzez Krew”. Spo"eczno™ø! ƒˆŠ NuŒe, Bóg mia" zaufanie do Joba. On mia" spo"eczno™ø z nim i On wiedzia", Œe Job móg" Mu zaufaø. WiŸc On powiedzia": 6W porz(dku, szatanie, kontynuuj. On jest w twoich rŸkach, lecz nie odbieraj mu Œycia. MoŒesz mu wyrz(dziø wszystko inne”. WiŸc szatan, który by" bieg"ym w swojej robocie, odchodzi i zabija wszystkie dzieci Joba. ƒˆ‹ PragnŸ, aby™cie teraz zwrócili uwagŸ na ma"( rzecz. Ja my™lŸ, Œe Job mia" poniek(d przeczucie o tym. Czy zauwaŒyli™cie, gdy jego dzieci _ zebrali siŸ wszyscy pewnego dnia, oni mieli wspania"y, wielki bankiet. ƒ‰‚ Oto, gdzie siŸ zazwyczaj dostaniesz do jakich™ k"opotów _ kiedy chodzisz na te wielkie przyjŸcia towarzyskie. W biurze urz(dz( wielki bankiet. 6Pójdziesz tam w wigiliŸ šwi(t BoŒego Narodzenia,” jak powiedzia" onegdaj Billy Graham w gazecie, 6i czujesz siŸ naprawdŸ dobrze i po raz pierwszy wypijesz. Musisz daø upust swojej duszy i wy"adowaø siŸ”. [Puste miejsce na ta™mie _ wyd.] By"e™ tak d"ugo zamkniŸty jak w klatce, musisz siŸ wiŸc gdzie™ wyrwaø i popu™ciø cugli swojej duszy na chwilŸ. Musisz siŸ po prostu gdzie™ wyrwaø i mieø siŸ d"uŒszy czas dobrze, trochŸ siŸ odprŸŒyø na wczasach. Bracie, to ™wiadczy o tym, Œe ty nie mia"e™ nigdy spo"eczno™ci z Chrystusem. JeŒeli jaki™ mŸŒczyzna czy kobieta rzeczywi™cie zakosztowali kiedykolwiek Boskiej spo"eczno™ci z Chrystusem, ja bym jej chcia" raczej niŒ wszystkich wczasów i innych rzeczy na tym ™wiecie. Oczywi™cie. JeŒeli mi chcecie daø relaks, to mi pozwólcie dotkn(ø Chrystusa. Pozwólcie mi rozmawiaø z Nim przez chwilŸ, a moje brzemiona potoczy"y siŸ precz. Wszystko jest za"atwione. No^ Ja bym raczej rozmawia" z Nim, niŒ cokolwiek innego, co znam na tym ™wiecie. Mieø spo"eczno™ø z Nim. OtóŒ, Bóg wiedzia", Œe Job tego zakosztowa". ƒ‰ƒ Dawid powiedzia": 6Skosztujcie a obaczcie, jak dobrym jest Pan”. Skosztuj tylko raz z Niego, a zobaczysz, czy On nie jest dobry. 6Smakuje to jak miód ze ska"y”. NuŒe, ta wspania"a spo"eczno™ø! WiŸc szatan zst(pi" na ziemiŸ. 26 MÓWIONE S~OWO ƒ‰„ Lecz zanim on tam przyszed", Job powiedzia": 6OtóŒ, moje dzieci s( gdzie™ na przyjŸciu towarzyskim dzisiaj wieczorem”. Zastanawiam siŸ, czy by™my nie mogli mieø wiŸcej ojców i matek podobnych do Joba; rodziców! Powiedzia": 6Moje dzieci s( dzi™ wieczorem gdzie™ na bankiecie. Oni zaprosili do siebie niektórych ze ™wieckich s(siadów. NuŒe, prawdopodobnie, byø moŒe, Œe oni grzesz(”. O, moi drodzy! ƒ‰… Gdyby matki i ojcowie postŸpowali wiŸcej w ten sposób, to by nie mieli Œadnego przestŸpstwa w™ród m"odzieŒy. Dzieci by tak nie biega"y po ulicach, jak biegaj(. Rozumiecie? ƒ‰† On powiedzia": 6NuŒe, gdyby moŒe przypadkiem grzeszy"y, pójdŸ i z"oŒŸ za kaŒde z nich ofiarŸ. Mianowicie, gdyby siŸ co™ wydarzy"o, to one bŸd( juŒ mieø przygotowan( przelan( krew, Œeby mog"y przej™ø”. O, moi drodzy! 6Ja z"oŒŸ za nich ofiarŸ. OtóŒ, tutaj jest za Jana. BoŒe, ja z"oŒŸ ofiarŸ za Jana. OtóŒ, jeŒeli on tam przypadkowo zejdzie na manowce^ Duch šwiŸty jeszcze nie przyszed", Œeby go prowadzi". WiŸc je™li on zejdzie z w"a™ciwej drogi, Panie, przygotujŸ mu tutaj ™cieŒkŸ”. O, moi drodzy! 6Maria, ona tam jest równieŒ dzi™ wieczorem. WiŸc Panie, jeŒeli ona zejdzie na manowce^ Wychowywa"em j( w"a™ciwie. Lecz je™li ona zejdzie z w"a™ciwej drogi, ja jej przygotujŸ ™cieŒkŸ powrotu dziŸki tej przelanej krwi”. ƒ‰‡ BoŒe, daj nam trochŸ wiŸcej tych dawniejszych matek, które siŸ nocami tak modli"y za swoje dzieci! Jest to krŸgos"up kaŒdego narodu. W porz(dku. 6Ja im przygotujŸ ™cieŒkŸ”. ƒ‰ˆ WiŸc, po chwili zst(pi" gniew diab"a i pozabija" je wszystkie _ wyszed" i pozabija" wszystkie jego owce, i ca"e jego byd"o, i wszystko, co mia". Nawet podupad" na zdrowiu. On siŸ pokry" wrzodami i siedzia" na kupie popio"u i skroba" swoje wrzody czerepem. Przepad"o wszystko, co mia". O, moi drodzy! Tutaj to jest. Patrzcie. Co gdyby on mia" wówczas tylko intelektualn( wiarŸ? Jego rozum by powiedzia", kiedy^ ƒ‰‰ Bildad i wszyscy pozostali przyszli i zaczŸli mówiø: 6NuŒe, popatrz Jobie, pragnŸ, Œeby™ teraz rozwaŒy" t( sprawŸ. Popatrz wiŸc. To wskazuje na to, Œe jeste™ w b"Ÿdzie. Ca"a twoja teologia jest b"Ÿdna, Jobie, widzisz bowiem, Œe Bóg odwróci" siŸ do ciebie plecami. Przy"(czy"e™ siŸ do niedobrego ko™cio"a. Widzisz Jobie, popatrz, wszystko u"oŒy"o siŸ niepomy™lnie”. ƒ‰Š Lecz Job _ gdyby to by"o wszystko, co on posiada", gdyby to by"o wszystko, o czym by on by" zdolny pomy™leø, jego w"asny umys" by mu powiedzia" _ on by rozwaŒa" o tym i powiedzia": 6Ja my™lŸ, Œe oni maj( racjŸ. UwaŒam, Œe oni maj( racjŸ”. ƒ‰‹ Lecz (amen) _ Job mia" spo"eczno™ø. Odrzek": 6Nie przy"(czy"em. Bowiem ja pok"adam moj( wiarŸ na tej jednej rzeczy, Œe z Nim SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU 27 rozmawia"em. A ja przyszed"em w przewidziany przez Niego sposób. Ja przyszed"em na drodze przelanej Krwi, a w"a™nie tego On wymaga. Ja rozmawia"em z Nim i moja dusza Œyje w Nim”. Tutaj to macie, spo"eczno™ø; nie ma niczego jak to. ƒŠ‚ Zaniechaj swego formalnego oddawania czci i wejd› raz do spo"eczno™ci z Nim. Zaniechaj tego 6chodzenia do ko™cio"a w niedzielŸ” i 6zmówienia krótkiej modlitwy kaŒdego wieczora, zanim siŸ u"oŒysz do "óŒka” i wyjd› rzeczywi™cie, i wejd› do spo"eczno™ci. Moi drodzy! Ty siŸ po™pieszysz ze zmywaniem naczy§, Œeby™ mog"a znowu wróciø do spo"eczno™ci, do czytania S"owa, do rozmawiania z Nim. Tego nam w"a™nie trzeba. Tego w"a™nie potrzebuje dzisiaj ™wiat, przyjaciele chrze™cijanie. Tego w"a™nie ci trzeba. Tego w"a™nie mi trzeba. Tego w"a™nie trzeba ca"emu ™wiatu _ wróciø do spo"eczno™ci, do spo"eczno™ci z Nim _ poznaø Jego. ƒŠƒ Pawe" powiedzia": 6Uczestniczyø w Jego cierpieniach, znosz(c prze™ladowania razem z Nim”. Wy wiecie, Pawe" by"^ On by" cz"owiekiem, który cierpia" z Chrystusem. A gdy ten niewolnik wówczas zbieg"^ Ja to lubiŸ. Pawe" znosi" tyle prze™ladowa§ _ tak wiele rzeczy dla Chrystusa, Œe kiedy ten niewolnik uciek", Pawe" powiedzia" _ napisa" z powrotem do jego pana, potem gdy ten niewolnik siŸ nawróci". On rzek": 6Nie traktuj go wiŸcej jako niewolnika”. Powiedzia": 6Traktuj go jako brata”. Powiedzia": 6JeŒeli ci jest winien cokolwiek, przypisz to mnie. Kiedy ja przyjdŸ, zap"acŸ ci to”. Widzicie? On mia" tak( spo"eczno™ø z Chrystusem w Jego cierpieniach, Œe on wiedzia", co to znaczy byø wygna§cem. Czy wiecie, co to znaczy byø wygna§cem? On wiedzia", co to znaczy uczestniczyø w Jego cierpieniach, wiŸc on umia" wspó"czuø z innymi. ƒŠ„ Dlatego w"a™nie Chrystus sta" siŸ cz"owiekiem, aby On móg" poznaø jŸczenie na skutek choroby; by On móg" poznaø smutek z powodu rozczarowania; aby On móg" mieø spo"eczno™ø razem z nami, bowiem On sta" siŸ uczestnikiem tego Œycia, które my posiadamy _ rozczarowa§, smutku i chorób, bowiem On niós" nasze choroby i nasze utrapienia na Swoim w"asnym ciele. Spo"eczno™ø! ƒŠ… ZwaŒajcie teraz, szybko. Sko§czymy te rozwaŒania na temat 6spo"eczno™ci”. ƒŠ† NuŒe, Job mia" spo"eczno™ø i co to by" za cudowny czas! A wiŸc Bóg nie móg"^ ƒŠ‡ Raczej szatan nie potrafi" pozbawiø Joba tej spo"eczno™ci. WiŸc potem przysz"a jego Œona _ ostatni ™rodek. Szatan rzek": 6DostanŸ go przy pomocy jego Œony. Ja j( zmuszŸ^ Dzieci tego nie potrafi"y, wiŸc ja^ utrata wszystkich jego bogactw nie potrafi"a tego uczyniø, utrata jego zdrowia nie potrafi"a tego uczyniø”. WiŸc, najbliŒszym cz"owiekowi na ziemi jest jego Œona, wzglŸdnie powinna byø. 28 MÓWIONE S~OWO ƒŠˆ WiŸc on pos"uŒy" siŸ jego Œon( i przyszed" tam. I ona rzek"a: 6Jobie, patrz, jak wygl(dasz”. Powiedzia"a: 6Wydaje siŸ, Œe niektórzy z nich maj( na pewno racjŸ. Patrz, ty z pewno™ci( naleŒysz do z"ego ko™cio"a. Ty jeste™ na pewno ca"y pomylony, Jobie. Byø moŒe by"e™ w b"Ÿdzie. OtóŒ, nuŒe, popatrz, dlaczego po prostu nie z"orzeczysz Bogu, a umrzesz. Popatrz na siebie! Mogliby™my siŸ przy"(czyø do lepszego ko™cio"a”. ƒŠ‰ A on powiedzia": 6Ty mówisz jako g"upia niewiasta”. On wiedzia", na czym stoi; nie dziŸki jakiej™ umys"owej teologii, nie na skutek jakiej™ intelektualnej wiary. Lecz dziŸki spo"eczno™ci z Chrystusem, poprzez ofiarŸ ca"opaln(, krew on oddawa" chwa"Ÿ Bogu. On powiedzia": 6Mówisz jako g"upia niewiasta”. On rzek": 6Pan da", Pan wzi("; niech bŸdzie b"ogos"awione ImiŸ Pa§skie!” Tutaj to macie. Oto czciciel w spo"eczno™ci. To by" cz"owiek, który rzeczywi™cie rozmawia" z Nim. Potem cz"owiek wie, o czym mówi. Gdyby™ wzi(" po prostu co™ innego^ ƒŠŠ A te sprawy s( dobre _ wszystkie te inne sprawy s( w porz(dku; nie mam niczego przeciwko nim, lecz to ci(gle nie jest ta podstawa. Nie buduj tylko na tym _ na intelektualnej wierze. Powróø do tej podstawy Tutaj, we› to tutaj do wewn(trz, a potem Go uwielbiaj, rozmawiaj z Nim, miej spo"eczno™ø z Nim. A potem buduj na tych innych sprawach _ przyprowad› te inne sprawy na ten fundament. Lecz ty próbujesz przynie™ø te fundamentalne prawdy na fundament, który nie ma Œadnego znaczenia. To jest jak by™ po"oŒy"^ ƒŠ‹ Brat Woods tutaj, gdzie™ w budynku, on jest budowniczym. OtóŒ, na co by siŸ zda"o, gdyby on wzi(" stary, roztoczony przez robaki budynek _ termity poŒar"y ten budynek i on jest zbutwia"y aŒ do fundamentu? I on by poszed" i kupi" trochŸ najlepszych tarcic, jakie by móg" zdobyø; dobrych, suchych, wysuszonych sekwoi, poprzybija" je na ten dom; poszed"by tutaj i kupi" by farbŸ, która jest zalecana przez najwiŸksze pa§stwo lakierów w^ przez najwiŸksz( na ™wiecie spó"kŸ, produkuj(c( lakiery? On by powiedzia": 6Popatrz tutaj, kaznodziejo, ja ci mogŸ pokazaø, Œe to jest prawdziwa, autentyczna sekwoja”. Ja bym powiedzia": 6Tak, bracie Woods, to siŸ zgadza”. ƒ‹‚ 6Popatrz tutaj, tutaj jest pieczŸø, zatwierdzaj(ca, Œe to jest najlepsza farba, któr( moŒna pomalowaø dom”. ƒ‹ƒ 6To siŸ zgadza, bracie Woods. Lecz twój fundament jest z"y. To musi zostaø zburzone”. ƒ‹„ Oto, na czym to polega. Czytanie Pisma šwiŸtego jest w"a™ciwe [Brat Branham stuka w kazalnicŸ czterokrotnie _ wyd.], g"oszenie Ewangelii jest w"a™ciwe, lecz twój fundament jest z"y. Odrzuø twoje umys"owe pojmowanie tych spraw. Przyjmij Boga do swego serca SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU 29 dziŸki przelanej Krwi, a potem zacznij budowaø od tego. Twoje drewno jest dobre, jeŒeli je masz na w"a™ciwym fundamencie. Tutaj to macie. ProszŸ, nie gniewajcie siŸ na mnie teraz. MoŒe was to trochŸ bole™nie dotyka, lecz to jest Prawda. To wam pomoŒe. ZwaŒajcie teraz. Powróøcie do w"a™ciwego fundamentu _ do spo"eczno™ci. ƒ‹… 6NuŒe, jak dostaniemy siŸ do tej spo"eczno™ci, bracie Branham? Co nas doprowadzi do tej spo"eczno™ci?” Przelanie Krwi. By"o to w Edenie. By"o to znowu tutaj _ u Joba, po Edenie. ƒ‹† Przejd›my z tym teraz do jeszcze jednego miejsca, i, albo dwu, a potem siŸ po™pieszymy i zako§czymy. ƒ‹‡ S"uchajcie teraz uwaŒnie. Oto, jak siŸ dostaniecie do tej spo"eczno™ci. 6Jak to otrzymasz, bracie Branham? Jak w ogóle wejdziesz do tej spo"eczno™ci?” DziŸki przelanej Krwi. ƒ‹ˆ Nie na skutek jakiego™ przeŒycia. O nie. Nie na skutek jakiej™ umys"owej emocji. O nie. Nie na skutek cielesnego øwiczenia. O nie. Te rzeczy s( w porz(dku, dobre jak tylko mog( byø, lecz pomimo tego to nie jest fundamentaln( Prawd(. Zostawcie to tutaj, po jednej stronie, aŒ siŸ dostaniecie z powrotem wprost tutaj; z powrotem tutaj, aŒ przyjdziecie do o"tarza i: 6Wszystkie stare rzeczy przeminŸ"y”. 6Pokój, który przewyŒsza wszelki rozum” wchodzi do ™rodka i juŒ nie moŒesz wiŸcej nienawidziø, nie moŒesz wiŸcej zazdro™ciø, i jest tam co™, co sprawia, Œe mi"ujesz najgorszego wroga, jakiego mia"e™ kiedykolwiek. Nie wyobra›nia. Co™, co ciŸ powstrzymuje od obmawiania s(siada, który ciŸ prze™laduje. Co™, co sprawia, Œe ci^ Œe mi"ujesz tych, którzy siŸ odnosz( do ciebie z"o™liwie. To sprawi, Œe siŸ modlisz za tych, którzy s( obojŸtni i paskudni wobec ciebie. To jest ten fundament. ƒ‹‰ Kiedy pieczŸtuj(cy anio" przechodzi" przez kraj, on mia" rozkaz, by 6PopieczŸtowaø tych, którzy wzdychaj( i wo"aj( z powodu obrzydliwo™ci, która siŸ dzieje w mie™cie”. MówiŸ to teraz z czci( i z respektem. Nie w™ciekajcie siŸ na mnie; raczej nie gniewajcie siŸ. Ale co, gdyby pieczŸtuj(cy anio" przechodzi" przez nasz naród dzisiaj? Gdzie by on znalaz" mŸŒów tak g"Ÿboko po™wiŸconych Bogu, Œe by wo"ali dniem i noc( z powodu grzechów tego rozpadaj(cego siŸ narodu, z powodu grzechów? Gdzie by on popieczŸtowa" ko™ció", który po™ci i modli siŸ, i tŸskni: 6Panie Jezu”? Gdzie by on znalaz" takiego cz"owieka? ƒ‹Š My™my poszli za wykszta"ceniem. My™my poszli za wspania"ymi, kwiecistymi przemówieniami. Poszli™my za ubiorami Hollywoodu i za fanatyzmem. Ko™cio"y musz( byø tak wielkie. Musz( byø wy"oŒone pluszem. WszŸdzie musi wisieø krucyfiks. Musz( tam byø organy piszcza"kowe. Te rzeczy s( w porz(dku. Lecz my™my dodali do tego wszystkie nasze my™li, a opu™cili™my t( prawdziw( Rzecz. 30 MÓWIONE S~OWO ƒ‹‹ Zielono™wi(tkowcy poszli za pocz(tkowym dowodem _ za mówieniem w jŸzykach, krzyczeniem i czym™ podobnym. One s( w porz(dku, lecz wy pominŸli™cie t( prawdziw( Rzecz. Bo siŸ okazuje, Œe nie moŒecie mi"owaø Boga i nienawidziø w tym samym czasie. 6Gorzka i s"odka woda nie bŸd( wychodziø z tego samego ›ród"a”. Nie moŒecie mieø mówienia w jŸzykach i Boskiego uzdrowienia w zborze, a mieø ci(gle zawi™ø, niesnaski, z"o™liwo™ø i nienawi™ø. Nie moŒecie tak postŸpowaø. To siŸ nie zmiesza. Bóg to wyci(gnie z tak( pewno™ci( jak ™wiat. Musicie wróciø z powrotem. To siŸ w"a™nie wydarzy"o z ko™cio"em. „‚‚ Mówicie: 6Czy jeste™ przeciw mówieniu w jŸzykach? I^” O nie. Ja jestem za tym. Jest to zgodne z BoŒym S"owem. „‚ƒ Lecz ja widzŸ, gdzie poszed" ko™ció" _ za jakimi™ ta§cami fandango, a nie powróci" nigdy z powrotem, dotychczas tego wcale nie pozna". Bowiem oni czyni( te sprawy, a z"o™liwo™ø i nienawi™ø, i niesnaski mieszaj( do tego samego. A olej nie zmiesza siŸ z wod(. Rozumiecie, co mam na my™li? Powróømy. „‚„ Niech ta ma"a jednostka dzisiejszego poranka tutaj w Kaplicy Branhama zadecyduje w swoich sercach, Œe wrócimy. Wrócimy z powrotem do fundamentu. 6BoŒe, stwórz we mnie w"a™ciwego rodzaju ducha. Stwórz we mnie mi"o™ø i pokój, który przewyŒsza wszelki rozum. I, o, Wszechmog(cy BoŒe, buduj mnie od tego stadium dalej. Kiedy widzŸ, Œe co™ dzieje siŸ niew"a™ciwie, pozwól mi wróciø z powrotem do fundamentu i rozpocz(ø na nowo”. Pozrywaj te tarcice i wróø na nowo do fundamentu. On musi byø zbudowany w"a™ciwie. Bowiem, on bŸdzie tylko^ Bowiem bez wzglŸdu na to, jak wysoki go zbudujesz, bŸdzie to wiŸkszy upadek, kiedy upadniesz. Amen. O, ludzie. „‚… NuŒe, Izrael _ kiedy oni weszli do spo"eczno™ci z Bogiem, by"o tylko jedno miejsce, gdzie oni mogli mieø spo"eczno™ø z Bogiem, a mianowicie w ™wi(tyni. W ™wi(tyni by"a w"a™nie sk"adana przez ca"y czas krwawi(ca ofiara. Ludzie^ Bóg nigdy nie obieca", Œe siŸ spotka z lud›mi gdziekolwiek indziej niŒ pod przelan( krwi(. Pomy™lcie o tym. PozwolŸ, Œeby to teraz wsi(ka"o przez chwilŸ. ZbliŒamy siŸ do zako§czenia. „‚† Patrzcie! Bóg nigdy nie obieca", Œe siŸ spotka z cz"owiekiem na podstawie jego zas"ug, na podstawie tego, jak dobrym on jest albo jak dobr( ona jest. On wcale nie obieca", Œe siŸ tam z nimi spotka. Nie istnieje spo"eczno™ø z Bogiem na podstawie twoich w"asnych zas"ug. Jedynie miejsce spo"eczno™ci istnieje pod przelan( Krwi(. Od 1. MojŒeszowej do Objawienia jest to tylko przez Krew _ niewinny ™rodek zastŸpczy, by przykryø winnego, skruszonego grzesznika. Tylko Krew! SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU 31 „‚‡ ZwaŒajcie, teraz szybko. Izrael przychodzi" do tego budynku, oni przelali krew. A w tym budynku by"o jedyne miejsce, gdzie Bóg spotyka" siŸ i mia" spo"eczno™ø z wierz(cym. W budynku _ w"a™nie tam by"a przelana krew. Codziennie baranek umiera" na o"tarzu. Krew wysz"a, a czarny dym wisia" nad ™wi(tyni(. I Bóg nie widzia" grzechu, wiŸc ludzie weszli pod krew i mieli spo"eczno™ø. „‚ˆ ZwaŒajcie teraz. W 2. MojŒeszowej, oko"o 19. rozdzia"u znajdujemy tam, jak dzieci izraelskie rozpoczyna"y swoj( pielgrzymkŸ. Dajcie mi teraz przez chwilŸ wasz( niepodzieln( uwagŸ, zanim zako§czymy. Bóg powiedzia" MojŒeszowi _ On powiedzia": 6ChcŸ, by™ poszed" tam i wzi(" ja"ówkŸ, czerwon( ja"ówkŸ; czerwon( ja"ówkŸ, na któr( jeszcze nie w"oŒono jarzma. Ja chcŸ, Œeby™ j( wzi(" i zabi". A potem, gdy j( bŸdziesz zabija", niech kap"an Eleazar stoi przy tym jako ™wiadek. A gdy on tam bŸdzie sta", gdy ja"ówka skona, id› i zanurz swoje palce we krwi i pokrop ni( zgromadzenie, pokrop miejsce oddawania czci, pokrop siedem razy ponad drzwiami, ot tak. Siedem razy ponad^ przed skrzyni( przymierza, to publiczne miejsce oddawania czci. Potem we› t( ja"ówkŸ, pozbieraj j( i spal j(. I we› popió" z niej i zmieszaj z drzewem cedrowym, szkar"atem i hizopem”. „‚‰ O, szkoda, Œe nie mamy czasu, by to rozpatrzyø i zrozumieø, co one oznaczaj(: szkar"at, hizop i drzewo cedrowe. Wy by™cie stwierdzili, Œe Jezus nie umar" na dzikim dereniu, jak siŸ o Nim mówi. „‚Š Zwróøcie uwagŸ: 6A potem to wszystko spal razem. I po"óŒ to na czystym miejscu, poza obozem _ do wody oczyszczenia. A kaŒdym razem, kiedy kto™ znajdzie siŸ poza spo"eczno™ci(, musi przyj™ø i daø siŸ pokropiø t( wod( oczyszczenia, potem moŒe wej™ø do spo"eczno™ci. A bez tego nie moŒe wej™ø do ™rodka”. „‚‹ ZwaŒajcie teraz, jak to jest piŸkne, zanim zako§czymy. Po pierwsze _ czerwona ja"ówka, czerwony kolor co™ oznacza. „ƒ‚ OtóŒ, czerwony oznacza dla nas 6niebezpiecze§stwo”. Jest to z"y znak, kiedy widzimy czerwony kolor; oznacza 6Stop”. Jest to niebezpiecze§stwo. „ƒƒ A czerwony kolor oznacza równieŒ w Biblii przykrycie. Czerwie§ jest zado™øuczynieniem za grzechy. Czerwie§ jest bezpieczno™ci(. Przypominacie sobie, kiedy wszetecznica Rachaba spu™ci"a szpiegów w dó" po czerwonym powrozie do bezpiecznego miejsca? Pod czerwonym kolorem jest zawsze bezpiecze§stwo. NuŒe, krew jest czerwona. „ƒ„ Przypatrzcie siŸ. Zróbcie do™wiadczenie naukowe. We›cie co™ czerwonego, kawa"ek czerwonej materii albo kawa"ek czerwonego materia"u, celofanu, i spójrzcie przeze§ na co™ czerwonego, i 32 MÓWIONE S~OWO czerwony kolor przez czerwony wygl(da bia"y. Spróbujcie to. We›cie co™ czerwonego i popatrzcie na to przez czerwone, wygl(da to bia"e. „ƒ… OtóŒ, my na skutek z"ego postŸpowania jeste™my czerwoni. 6Choøby wasze grzechy by"y jako szkar"at,” czerwone. Przez przelan( Krew Pana Jezusa _ Bóg patrzy poprzez ni(, czerwone przez czerwone wygl(da bia"o. 6Oni bŸd( biali jak ™nieg”. Rozumiecie? Nie przez wasze 6co™ innego,” lecz przez Krew, to jedyne miejsce, gdzie On moŒe mieø spo"eczno™ø. Na zewn(trz Tego _ twoja w"asna sprawiedliwo™ø _ On nie bŸdzie na to wcale patrzy". Twoje dobre uczynki _ On ich nigdy nie uzna, dopóki nie przyjdziesz pod Krew; potem On widzi ciebie jako Swego W"asnego umi"owanego syna albo Swoj( córkŸ. Czerwone przez czerwone wygl(da bia"o. „ƒ† Bez wzglŸdu na to, co uczyni"e™, przyjacielu grzeszniku. Gdy Bóg patrzy, widzi, Œe wyznajesz swoje grzechy jako z"e, a Bóg patrzy przez Krew Pana Jezusa, On widzi ciŸ bia"ego jak ™nieg. NiezaleŒnie od tego, co uczyni"e™, On patrzy na ciebie przez Krew Chrystusa. Jeste™ odkupionym; kim™ kosztownym. Bóg ciŸ nigdy wiŸcej nie potŸpi. On ciŸ nie moŒe potŸpiø. „ƒ‡ Kiedy Bóg stworzy" pierwszego cz"owieka, On stworzy" niebiosa i ziemiŸ, a kiedy Bóg sta" wówczas u tego pierwotnego stworzenia i spogl(da" na nie, On nie patrzy" na nie, Œeby je s(dziø. On spogl(da" na nie i mówi": 6Jak ono jest dobre!” On je podziwia". O, moi drodzy! Czy to pojmujecie? On spogl(da" i widzia", jak ono by"o dobre. Wszystko by"o doskona"e, drzewa i wszystko inne. MŸŒczyzna, kobieta, wszystko by"o doskona"e. On powiedzia": 6Jest to bardzo dobre”. Lecz szatan to nastŸpnie wypaczy". „ƒˆ Lecz je™li Bóg nie móg" potŸpiø Swego pierwszego stworzenia, o ile wiŸcej jest dla Niego niemoŒliwe potŸpiø Swoje drugie stworzenie, skoro jeste™ stworzonym na nowo w Jezusie Chrystusie! „ƒ‰ Ty tego nie moŒesz uczyniø sam. Bez wzglŸdu na to, ile by™ chcia", ty tego nie moŒesz uczyniø. Jest to BoŒy dar. 6Nikt nie moŒe przyj™ø do Mnie, je™li by go nie poci(gn(" Mój Ojciec. A kaŒdy, kto przyjdzie, temu dam dywot wieczny i wzbudzŸ go w ostatecznym dniu”. „ƒŠ A je™li Bóg zrodzi" ciŸ na nowo przez Ducha šwiŸtego, On moŒe tylko patrzeø na ciebie jako na doskona"e dzie"o, poniewaŒ On je uczyni" Sam. Chwa"a! [Brat Branham klasn(" jeden raz w swoje d"onie _ wyd.] Amen. Amen. On ciŸ nie moŒe potŸpiø, poniewaŒ jeste™ dzie"em Jego r(k. Amen. O, moi drodzy! Chcia"bym krzyczeø jak metodysta. Pomy™l o tym. Jeste™ dzie"em BoŒych r(k. On to uczyni" przez co? DziŸki suwerennej "asce. Nie dlatego, Œe skaka"e™, nie dlatego, Œe chodzi"e™ do ko™cio"a, nie dlatego, Œe odwróci"e™ now( SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU 33 stronicŸ! Lecz dlatego, Œe Bóg dziŸki Swemu mi"osierdziu wprowadzi" ciŸ do Chrystusa i do spo"eczno™ci, i patrzy na ciebie jako na Swoje w"asne doskona"e dzie"o. Czemu? 6Ja go wprowadzi"em, Ja go przedstawi"em poprzez Krew, a w Moim dziele nie ma niczego z"ego” powiedzia" On. Ty jeste™ dzie"em BoŒych r(k. „ƒ‹ NuŒe, chwileczkŸ teraz. OtóŒ, jak oni obecnie przyszli? Oni podchodzili, a je™li uczynili co™ z"ego^ Te wody oczyszczenia musia"y byø przechowywane na czystym miejscu. O, szkoda, Œe nie moŒemy siŸ tym zajmowaø przez chwilŸ _ 6czyste miejsce”. „„‚ Wodami oczyszczenia jest S"owo. Pawe" powiedzia" tutaj w li™cie do Efezów: 6Albowiem on obmy" nas wod( S"owa”. Widzicie, wody oczyszczenia, S"owo! G"oszenie S"owa oczyszcza ciŸ. S"uchasz S"owa i mówisz: 6Jestem w b"Ÿdzie, raczej tego zaniecham. BawiŸ siŸ na ko™ció". Raczej tego zaniecham”. Rozumiecie? To s( wody oczyszczenia. „„ƒ 6A powinny byø przechowywane na czystym miejscu”. Nie jaki™ kaznodzieja, pal(cy papierosy. Absolutnie nie. Nie jaki™ kaznodzieja, który je›dzi po kraju, w"óczy siŸ z innymi kobietami i tym podobne rzeczy. Nie jaki™ ko™ció", który praktykuje woln( mi"o™ø i wszystkie te bezboŒne sprawy i chodzi na mecze baseballu i urz(dza wielkie zabawy i ta§ce towarzyskie w ko™ciele. Ono musi byø przechowywane _ S"owo BoŒe, ono ma byø przechowywane na czystym miejscu. Amen. Czyste miejsce _ mianowicie, kiedy przewrotny cz"owiek przechodzi woko"o, on moŒe wej™ø do czystego miejsca i zostaø pokropiony wodami oczyszczenia. „„„ Zatem, co to jest, kiedy on naucza S"owa, otóŒ, czy to w"a™ciwe wody? „„… OtóŒ, jeŒeli jeste™ pokropiony z"( wod(, oni powiedz(: 6Chod›, przy"(cz siŸ do tego ko™cio"a, to jest fajny ko™ció". Powiniene™ wpisaø swoje nazwisko do tej ksi(Œki. O, my To mamy! Chwa"a Bogu, my To mamy!” To s( te z"e wody. „„† Ta w"a™ciwa woda oczyszczenia _ co to by"o? Ona mówi"a o niewinnym zastŸpcy, który umar" za winnego grzesznika. „„‡ Czerwona ja"ówka umar"a, by" to przedobraz Chrystusa. I przypomnijcie sobie: 6nigdy nie by"o jarzmo na jej szyi”. Chrystus nie by" ujarzmiony przez jak(™ organizacjŸ. On siŸ z nimi wcale nie zadawa". On nie by" ujarzmiony niczym z tych rzeczy. Gdyby™my mieli trochŸ czasu, rozpatrzyliby™my to. Dobrze. „„ˆ Lecz sporz(dzano wodŸ oczyszczenia. Rozumiecie, ona siŸ nie chlubi ko™cio"em, denominacj(. To z tym nie ma nic wspólnego. Ona bŸdzie mówiø tylko o zmar"ym zastŸpcy, Który umar" zamiast ciebie. Nie 6my ludzie,” nie 6nasz wielki ko™ció",” nie 6nasza organizacja”. Lecz co to by"o? Niewinny zastŸpca, Który umar" na naszym miejscu, 34 MÓWIONE S~OWO a by" to Pan Jezus Chrystus. Zatem, kiedy jest nam podawane S"owo, wtedy te wody oczyszczenia zostaj( wylane na cz"owieka. ZwaŒajcie teraz, szybko, zanim zako§czymy. „„‰ Teraz nastŸpna sprawa. Ta Krew tego niewinnego zastŸpcy zosta"a uderzona siedmiokrotnie, ot tak, jako publiczne ™wiadectwo. Siedem jest doskona"( BoŒ( liczb(. Siedem wieków ko™cio"a^ Ostatnich siedem wieków ko™cio"a, ko™ció" filadelfijski, ko™ció" laodycejski, i ko™ció"^ KaŒdy wiek ko™cio"a musi przyj™ø przez t( sam( przelan( Krew. „„Š OtóŒ, ten cz"owiek przyszed". On siedzi w zgromadzeniu. On s"ucha" S"owa. ZwaŒajcie teraz. On pragnie spo"eczno™ci. On nie moŒe wej™ø do^ „„‹ Budynek, ten budynek jest jedynym miejscem spo"eczno™ci. Jedyne miejsce, gdzie oni mogli przyj™ø, aby mieø spo"eczno™ø z Bogiem, by"o w tym budynku, bowiem Bóg spotyka" siŸ z nimi tylko tam. ZwaŒajcie teraz uwaŒnie. Jaki to przedobraz Chrystusa! „…‚ Dzisiaj _ Bóg nie obieca" mieø spo"eczno™ø poprzez metodystów, przez baptystów, przez zielono™wi(tkowców. On obieca" mieø spo"eczno™ø w Jezusie Chrystusie. Oto, gdzie macie wasz( spo"eczno™ø. „…ƒ MoŒecie mieø spo"eczno™ø z lud›mi waszego rodzaju _ przy"(czyø siŸ. MoŒecie i™ø dalej, przy"(czyø siŸ do 6~osi Ameryka§skich,” do 6~osi,” albo do 6Dziwnych Facetów” _ do tych klubów. One s( w porz(dku. One s( dobre. Lecz nie o tym mówiŸ dzisiejszego do po"udnia. „…„ Ja mówiŸ o spo"eczno™ci z Chrystusem, z Tym Wiecznym! „…… NuŒe, zatem, kiedy Krew zosta"a pokropiona, te wody _ 6obmycie wod( S"owa” _ wysz"o S"owo. „…† Wy mówicie: 6OtóŒ, popatrz, ja siŸ przy"(czy"em do ko™cio"a. Ja to uczyni"em, lecz w rzeczywisto™ci nie mia"em tego przeŒycia. Co to jest?” Jest to woda oczyszczenia. 6OtóŒ, my™la"em, Œe jestem w porz(dku, jeŒeli siŸ przy"(czy"em do ko™cio"a matki”. O to nie chodzi, bracie. O nie. Kto™ umar" za ciebie, by" to Jezus Chrystus. Ty Go musisz przyj(ø. Potem przyjmujesz To. „…‡ Potem, nastŸpna rzecz, zaczynasz szukaø spo"eczno™ci. Chodzisz tutaj. 6OtóŒ, bracie Branham, gdzie mogŸ mieø spo"eczno™ø?” W Chrystusie, w ™wi(tyni, w tym przybytku, gdzie On przebywa. 6Jak to mam uczyniø?” Najpierw podejd› do drzwi. Us"ysza"e™ S"owo, wtedy podszed"e™ do drzwi. Otrzyma"e™ umys"ow( wiarŸ; mówisz: 6Tak, s"ucha"em S"owa. Ja Mu wierzŸ”. „…ˆ OtóŒ, zanim moŒesz wst(piø to tego miejsca, to tam wisi zas"ona Krwi dla oczyszczenia. I ty musisz uznaø t( Krew za niewinny ™rodek SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU 35 zastŸpczy. Na skutek g"oszenia S"owa zosta"a zerwana ta zas"ona Krwi. Ty tam widzisz, Œe Kto™ umar" zamiast ciebie. I ty porzucasz wszystek twój ziemski maj(tek, wszystkie twoje my™li o ™wieckich uciechach, wszelkie twoje ta§czenie, twój niemoralny sposób Œycia i wszystkie te sprawy, które sam w sobie wymy™li"e™. Mianowicie, Œe chodzisz do ko™cio"a, i twoje nowe zasady, twoich dziesiŸø przykaza§, twoje 6nie-spoŒywanie” miŸsa i wszystkie te sprawy, ty to odk"adasz na bok. „…‰ Zanurz siŸ ca"y w tej Krwi i powiedz: 6Panie, obmyj mnie i oczy™ø mnie”. Potem Duch šwiŸty wewn(trz tej komórki Krwi, gdzie jest ta spo"eczno™ø, ci(gnie ciŸ przez Krew oczyszczenia do Pana Jezusa _ przez Ducha šwiŸtego. Potem znajdujesz siŸ w spo"eczno™ci. Stare rzeczy przeminŸ"y. Wtedy jeste™ w spo"eczno™ci dziŸki Duchowi šwiŸtemu, który ciŸ ci(gnie do pokrewie§stwa z Bogiem. A potem jest tylko^ „…Š Tutaj to macie. Jest tylko jedno miejsce spotkania, gdzie kaŒdy cz"owiek moŒe siŸ zawsze spotykaø i oddawaø Bogu chwa"Ÿ dzisiaj w prawdziwej spo"eczno™ci, a ono jest w Jezusie Chrystusie. „…‹ Czy to zrozumiewasz, zborze? Ja juŒ przed"uŒam dzisiaj do po"udnia. Nie my™la"em, nie mia"em zamiaru byø tu tak d"ugo. Lecz ja _ ja mam nadziejŸ, Œe zrozumiewacie to, co wam próbowa"em przedstawiø. „†‚ Zatem, bez wzglŸdu na to jaki fundament^ MoŒe jeste™cie bardzo dobrzy. MoŒe naleŒycie do wspania"ego ko™cio"a. To jest wszystko dobre. Nie mam nic przeciw temu. Lecz czy doszli™cie juŒ kiedykolwiek do tego, by mieø spo"eczno™ø z Nim? Przychodzicie, a jest tylko jeden sposób, jak to osi(gniecie, mianowicie poprzez Krew Jego cierpienia. „†ƒ Potem gdzie™ przyjdziesz i s"uchasz S"owa i mówisz: 6Tak, Jezus umar" zamiast mnie. Ja w to wierzŸ. Ja muszŸ teraz zostaø oczyszczony z wszelkiego z"ego usposobienia i z wszystkich tych rzeczy, które mnie ci(gle obarczaj(. Zatem, Panie, we› mnie poprzez Krew. Oto jestem”. „†„ A po pewnej chwili s"odki pokój, który przewyŒsza wszelki rozum, wejdzie do serca cz"owieka. Potem spojrzysz Tam do góry i moŒesz powiedzieø: 6Teraz ŒyjŸ w spo"eczno™ci. Gdziekolwiek idŸ, cokolwiek czyniŸ, jestem w tej cudownej spo"eczno™ci: [Pokój, który przewyŒsza wszelki rozum.’ Duch šwiŸty Œyje we mnie. dyjŸ kaŒdy dzie§^” „†… JeŒeli przyjdzie ™mierø, co mi ona moŒe uczyniø? 6Nie moŒe mi zaszkodziø!” Twoja dusza tŸskni po czym™ Tam. Codziennie Tego wygl(dasz i patrzysz, gdzie To jest. Twój stary przybytek tutaj boleje i wzdycha, i kwili, i, o moi drodzy, kiedy te niezno™ne bole™ci 36 MÓWIONE S~OWO porodowe przychodz( na§. To siŸ zgadza. Co to oznacza? Ta stara bry"a gliny zniknie pewnego dnia. Lecz w tej bryle gliny znajduje siŸ co™, co próbuje wyj™ø, próbuje wydostaø siŸ na wolno™ø. O, co to jest? Jest to ten ptaszek, nazywany dusz(. A jest jedyny sposób, w jaki on moŒe siŸ wydostaø na wolno™ø: pewnego poranka ta glina siŸ rozpadnie i my wypadniemy, i podniesiemy siŸ i na zawsze zajmiemy w posiadanie wiecznie trwaj(c( nagrodŸ, kiedy ta dusza pójdzie z obu wyci(gniŸtymi ramionami, aby siŸ spotkaø tam po drugiej stronie ze swym Umi"owanym. Jedyn( rzecz(, która was tutaj powstrzymuje jest ta stara, zniszczona bry"a gliny. „†† Bóg moŒe g"osiø EwangeliŸ dzisiaj tylko w jeden sposób _ poprzez t( bry"Ÿ gliny i w"a™nie dlatego On zachowywuje ciebie tutaj. I w"a™nie dlatego wy, chorzy ludzie, macie prawo przyj™ø do Chrystusa. Powiedzcie: 6Panie Jezu, jeŒeli mnie Ty teraz uzdrowisz, ja pójdŸ. Ja moŒe nie jestem kaznodziej(, ale ja bŸdŸ o Tym mówi". UczyniŸ wszystko, na co mnie staø. Ty jeste™ Winnym Krzewem; ja jestem jedn( z latoro™li”. NuŒe, Winny Krzew nie przynosi owoców. Latoro™le przynosz( owoce. Nie Winny Krzew, latoro™l! Winny Krzew tylko wk"ada do niej energiŸ. Ewangelia moŒe byø g"oszona przez Chrystusa wtedy, je™li ty otworzysz samego siebie i staniesz siŸ latoro™l(, która bŸdzie przynosiø owoce. Inni mog( ogl(daø Chrystusa w tobie, dziŸki twemu ™wiadectwu, dziŸki twemu Œyciu i sposobowi twego Œycia. On jest t( energi(, lecz ty jeste™ tym pokazanym obrazem. Ty jeste™ chodz(c( Bibli(. „†‡ Niech ci Bóg b"ogos"awi, przyjacielu. Ufam, Œe we›miesz te nieuszeregowane s"owa tego poranka, poniewaŒ ja os"ab"em w moim ciele, i tak dalej, i przyjmiesz je do swego serca, i u™wiadomisz sobie, Œe ja je przynios"em z mego serca. Zatem, wejd› na ten fundament _ z powrotem do spo"eczno™ci z Chrystusem, potem nie bŸdziesz musia" nigdy biegaø z miejsca na miejsce, i tam na drug( stronŸ i naoko"o. Jeste™ w ustawicznej spo"eczno™ci z Nim, przez ca"y czas. „†ˆ Sk"onimy nasze g"owy na chwilŸ. Siostro pianistko, czy by™ podesz"a tutaj. KaŒda g"owa niech jest pochylona. „†‰ Podczas gdy o tym rozmy™lamy, pragnŸ, aby to teraz kaŒdy z was wzi(" g"Ÿboko do swego serca. Czy rzeczywi™cie mam _ czy jestem rzeczywi™cie tam, gdzie powinienem byø? Czy mam rzeczywi™cie 6pokój, który przewyŒsza wszelki rozum”? Czy mam rzeczywi™cie t( spo"eczno™ø z Chrystusem, któr( naprawdŸ potrzebujŸ? Czy rozmawiam z Nim? Czy moje serce p"onie do tej rozmowy kaŒdy dzie§? Kiedy zaprzepaszczŸ mój krótki czas na modlitwŸ, czy moje serce tŸskni, by siŸ dostaø ku Niemu? JeŒeli twój stan nie jest taki, przyjacielu, przyjd› dzisiaj. Czy nie przyjdziesz? Ty _ jedyn( rzecz(, któr( bŸdziesz musia" uczyniø jest po prostu przyj(ø Jego. „†Š Chrystus powiedzia" w Swoim S"owie: 6Kto s"ucha Moich S"ów,” SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU 37 to znaczy tego, co by"o g"oszone dzisiaj do po"udnia, 6i wierzy w Tego, który Mnie pos"a",” (nie w twoim umy™le), w twoim sercu, 6wierzy w Tego, który Mnie pos"a", ma dywot Wieczny,” zaraz potem, skoro tylko uwierzy, 6nie pójdzie na s(d, lecz przeszed" ze ™mierci do dycia”. „†‹ Nasz Niebia§ski Ojcze, kiedy zbliŒamy siŸ do zako§czenia tego Poselstwa o 6spo"eczno™ci,” dziŸkujemy Tobie, poniewaŒ moŒemy siedzieø w Niebia§skich miejscach w Chrystusie Jezusie i mieø spo"eczno™ø ko"o S"owa, podczas gdy Duch šwiŸty podaje Je nam tak mile i s"odko, wzmacnia nasze s"abe istoty i czyni nas Swoim dzie"em. DziŸkujemy Ci za to, Panie. „‡‚ Niebia§ski Ojcze, czy uczyni"e™ kogo™ dzisiaj gdziekolwiek tam nowym stworzeniem? Podczas gdy S"owo wysz"o, czy oni przyszli do wody oczyszczenia? Oni wstŸpuj( teraz do tej Krwi, bowiem odczuwaj(, Œe Co™ ci(gnie ich w ich sercach. Czy uczyni"e™ kogo™ nowym stworzeniem dzisiaj do po"udnia, Ojcze? Tylko Ty moŒesz to uczyniø. JeŒeli tak uczyni"e™, Ojcze, niechby to teraz rozpoznali. „‡ƒ A kiedy mamy sk"onione nasze g"owy i kto™ odczuwa, Œe Bóg mówi" do ciebie, i ty siŸ pragniesz staø Jego s"ug(, nie jest potrzebne, Œeby™ czyni" cokolwiek w tym ™wiecie. „‡„ Niechaj teraz nikt nie patrzy, prócz samego Chrystusa i mnie. Ty nie podnosisz swej rŸki do brata Branhama. Podnosisz j( do Jezusa Chrystusa, mówi(c: 6Panie, ja naprawdŸ wierzŸ”. „‡… Niech ci Bóg b"ogos"awi, bracie. Kto™ inny podnosi swoj( rŸkŸ i mówi: 6Ja _ ja^” Niech ci Bóg b"ogos"awi, bracie. Kto™ inny podnosi swoj( rŸkŸ i mówi: 6Ja wierzŸ teraz, na podstawie przelanej Krwi”. Niech ci Bóg b"ogos"awi, panie. Niech ci Bóg b"ogos"awi, mój bracie. Niech ci Bóg b"ogos"awi, mój bracie. Niech ci Bóg b"ogos"awi, moja siostro. Niech ci Bóg b"ogos"awi, mój bracie tam w tyle. 6Na podstawie przelanej Krwi, BoŒe, tutaj jest moja rŸka. Od tej godziny na przysz"o™ø, Panie, wierzŸ, Œe co™ wydarzy"o siŸ w moim sercu tego poranka, co mi da"o nowy pocz(tek. W"a™nie teraz, ja temu wierzŸ. Co™ siŸ urzeczywistni"o _ mam pokój w moim sercu”. „‡† Co tego dokona"o wed"ug Jego s"ów? Nikt tego nie moŒe uczyniø, je™li go nie poci(gnie Ojciec. A wszyscy, którzy Go przyjm(, maj( dywot Wieczny, w"a™nie wtedy. W"a™nie w tej chwili, kiedy podniesiesz swoj( rŸkŸ; Bóg to widzi. „‡‡ Czy jest jeszcze kto™, zanim siŸ bŸdziemy modliø? Niech ci Bóg b"ogos"awi, pani. Ja ciŸ widzŸ. Niech ci Bóg b"ogos"awi, bracie. Ja ciŸ widzŸ. Niech ci Bóg b"ogos"awi, bracie. „‡ˆ Przychodzicie na podstawie czego? Na podstawie: 6Bowiem ja chcŸ chodziø do ko™cio"a, bowiem ja chcŸ odwróciø now( stronicŸ w moim Œyciu”? Nie. 6Dlatego, Œe Co™ mówi"o do mnie dzisiaj do 38 MÓWIONE S~OWO po"udnia i ja odczuwam, Œe znajdujŸ siŸ teraz w tej komórce Krwi. Co™ siŸ ze mn( wydarzy"o. Ja naprawdŸ wierzŸ inaczej dzisiaj do po"udnia, niŒ wierzy"em kiedykolwiek w moim Œyciu. W"a™nie teraz wierzŸ, Œe siŸ sta"em synem lub córk( BoŒ(. I ja podnoszŸ moj( rŸkŸ do Ciebie, BoŒe, (nie do brata Branhama), lecz do Ciebie, BoŒe, Œe CiŸ teraz przyjmujŸ jako mego w"asnego, osobistego Zbawiciela. Co™ mi mówi w moim sercu, Œe Ty jeste™ moim Zbawicielem. I ja CiŸ teraz przyjmujŸ do mego serca. I od dzisiejszego dnia bŸdŸ inn( kobiet( lub innym mŸŒczyzn(. Ja to po prostu wiem”. „‡‰ Niech ci Bóg b"ogos"awi, siostro. Czy by by" jeszcze kto™? Kilka tuzinów r(k podnios"o siŸ jeszcze, w"a™nie tutaj w tej ma"ej grupie ludzi, licz(cej parŸ setek ludzi lub wiŸcej. Czy by™ podniós" swoj( rŸkŸ i powiedzia": 6Ja to przyjmujŸ”? Ty tego nie potrafisz, jeŒeli ci tego nie powie Bóg, bowiem ty by™ czyni" co™ niedobrego. Lecz ludzie, którzy w"a™nie podnie™li swoje rŸce przed kilku minutami, ocieraj( swoje oczy. „‡Š Co siŸ sta"o? W"asne S"owo Boga tak mówi. 6Kto s"ucha Moich S"ów” _ to by"e™ ty _ 6i wierzy w Tego, który Mnie pos"a"”. Jak to moŒesz uczyniø, jeŒeli On nie objawi ci Samego Siebie? A dlatego, Œe On to uczyni" i ty podnios"e™ swoj( rŸkŸ, Bóg mówi: 6On posiada dywot Wieczny i nie pójdzie na s(d, lecz przeszed" ze ™mierci do dycia,” nigdy nie stanie przed tronem s(du. Ty juŒ zosta"e™ os(dzony. Bóg ciŸ os(dzi", wci(gn(" ciŸ do ™rodka. Ty to przyj("e™, przyjmujesz Chrystusa za swego Zbawiciela. A dzisiaj _ ty jeste™ teraz zbawiony dlatego, Œe uwierzy"e™ w Niego. „‡‹ Czy jest jeszcze kto™, zanim siŸ bŸdziemy modliø? W porz(dku. Podczas gdy pochylamy nasze g"owy w cicho™ci. „ˆ‚ Zatem, Niebia§ski Ojcze, ja nie wiem, co by moŒna jeszcze uczyniø. Ja prosi"em, Œeby to S"owo wysz"o i Œeby znalaz"o Swoje miejsce zakotwiczenia. Wielu, wielu podnios"o dzisiaj swoje rŸce. Oni wierz( Tobie. I oni teraz prosz(, Panie, o "askŸ i o przebaczenie. A oni u™wiadomili to sobie w"a™nie w tej chwili, kiedy Ty mówi"e™ do nich. Oni poznali, Œe Ty da"e™ co™ do ich serc; co™, nie co™ emocjonalnego, lecz by"o to co™, co siŸ pali"o tam wewn(trz. A oni to przyjŸli. „ˆƒ A Ty powiedzia"e™: 6Dlatego, Œe to uczynili, Ty ich przyj("e™”. WiŸc oni s( teraz zbawieni na podstawie Twego S"owa. KaŒdy, kto temu wierzy z ca"ego swego serca, ma zaraz teraz dywot Wieczny wed"ug niezawodnego S"owa Pana Jezusa Chrystusa. My Ci za to dziŸkujemy. „ˆ„ Modlimy siŸ teraz, Œeby™ im Ty da" d"ugie Œycie. Uczy§ ich Twoimi s"ugami, Panie, i przyjmij ich w Umi"owanym. Niechby zostali teraz nape"nieni Duchem šwiŸtym, kaŒdy jeden z nich, zapieczŸtowani do Królestwa BoŒego aŒ do Dnia Odkupienia. SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU 39 Teraz, kiedy mamy pochylone nasze g"owy. „ˆ… Wy, którzy podnie™li™cie swoje rŸce, czy by™cie powstali, tylko na chwilŸ? Powsta§cie, proszŸ, na swoje nogi _ kaŒdy, kto podniós" swoj( rŸkŸ. Niech ci Bóg b"ogos"awi. Tylko powsta§. To jest w"a™ciwe. KaŒdy, kto podniós" swoj( rŸkŸ, niech po prostu powstanie na swoje nogi. Pozosta§cie, proszŸ, staø kilka chwil, je™li chcecie _ wszyscy, którzy podnie™li™cie swoj( rŸkŸ. W porz(dku, pozosta§cie po prostu staø. Teraz niech s"uchacze podnios( swoje g"owy. „ˆ† Ci s( waszymi wspó"obywatelami Królestwa. Rozejrzyjcie siŸ woko"o, kim s( ci, którzy przyjŸli Chrystusa. U™ci™nijcie im rŸkŸ, czy chcecie? Kto™, kto stoi obok nich, niech wyci(gnie swoj( rŸkŸ i u™ci™nie ich rŸkŸ, i niech powie: 6Niech ci Bóg b"ogos"awi, mój bracie,” kaŒdemu poszczególnemu. „ˆ‡ Ty teraz sk"adasz publicznie ™wiadectwo, przyjacielu. Jezus powiedzia": 6Kto Mnie wyzna przed lud›mi, Ja go wyznam przed Ojcem i ™wiŸtymi anio"ami”. W"a™nie teraz nie™miertelne Œycie przebywa w tobie. Jeste™my wdziŸczni za ciebie. Niech ci Bóg b"ogos"awi, niech ci da d"ugie Œycie i najwiŸksze BoŒe b"ogos"awie§stwo. Oby™ zawsze pamiŸta" o tej cudownej spo"eczno™ci w twoim sercu, przez Jezusa Chrystusa. Niech ci teraz Bóg b"ogos"awi! MoŒecie usi(™ø. „ˆˆ NuŒe, jeŒeli wam w"a™ciwie cytowa"em miejsce Pisma, s"uchajcie tego, co Bóg powiedzia" tutaj w Swoim S"owie. [Brat Branham przerywa i przewraca stronice w swej Biblii _ wyd.] S"uchajcie, co Jezus powiedzia" tutaj. 6Kto s"ucha Moich S"ów,” to znaczy Ewangelii, która jest g"oszona, 6i wierzy” w swoim sercu 6w Tego, który Mnie pos"a", ma” _ to jest czas tera›niejszy, w"a™nie teraz 6dywot Wieczny,” który nie moŒe umrzeø. A poprawne^ OtóŒ, moŒe nie znacie jŸzyka greckiego. Lecz poprawne greckie t"umaczenie brzmi: 6ma Zoe”, to znaczy 6W"asne dycie Boga”. 6Ma Zoe i nie pójdzie na s(d, lecz przeszed" ze ™mierci do dycia”. „ˆ‰ To w"a™nie dzieje siŸ potem, je™li teraz umrzesz. Zgodnie ze S"owem BoŒym ty przestajesz istnieø, a ludzie mog( ciŸ ogl(daø w Jego Obecno™ci. I ty tam Œyjesz. MoŒesz spojrzeø wstecz. Jeste™ w^ Nie jeste™ wiŸcej w tym ™wiecie. Znajdujesz siŸ w innym ™wiecie. I co potem czynisz? Jeste™ podobny do tych dusz pod o"tarzem, mówi(cych: 6Panie, jak d"ugo to jeszcze bŸdzie?” Rozumiesz? Nigdy nie bŸdziesz anio"em. Ty nie by"e™ stworzony jako anio". Wy zostali™cie stworzeni jako mŸŒczy›ni i kobiety, wiŸc tŸsknicie, by przyj™ø z powrotem. Bowiem kiedy dostaniecie siŸ tutaj do góry, wtedy moŒecie widzieø i powiedzieø: 6O, rozumiem, o co tutaj chodzi. 40 MÓWIONE S~OWO Ja wiem, dlaczego tam musia"em umrzeø. Wiem, dlaczego siŸ to sta"o. Nie jestem^” „ˆŠ Ty nie umierasz. Jezus powiedzia": 6Kto s"ucha Moich S"ów i wierzy w Tego, który Mnie pos"a", ma dywot Wieczny”. Ty nie moŒesz umrzeø. Ty nie moŒesz umrzeø. Ty tylko^ Ty umierasz dla tej ™miertelnej czŸ™ci. Lecz ty Œyjesz tutaj, twój duch jest w"a™nie tutaj z Chrystusem. „ˆ‹ Potem mówisz: 6Panie, jak d"ugo to potrwa?” Bowiem ty nie zosta"e™ stworzony w tym celu, by byø tam. Ty nie zosta"e™ tak stworzony, bowiem jeste™ ludzk( istot(. I ty tŸsknisz, by powróciø do tego cia"a _ znowu doskona"y. „‰‚ A On powiedzia": 6Jeszcze tylko ma"( chwilŸ, dopóki wasi wspó"s"udzy nie ucierpi( podobnie, jak cierpieli wówczas mŸczennicy”. Potem powrócicie, zst(picie w dó"^ „‰ƒ Potem, gdy wyjdziecie z tego cia"a, z kosmicznego ™wiat"a i zwi(zków organicznych i z tego, z czego jeste™cie stworzeni, i wejdziecie do czwartego wymiaru; a z niego do pi(tego wymiaru, a potem do szóstego wymiaru. Potem, Bóg jest w siódmym. Wy znajdujecie siŸ zaraz pod Jego o"tarzem. „‰„ Potem, gdy Bóg wypu™ci twego ducha, czym on siŸ stanie? Wychodzi z szóstego wymiaru do pi(tego _ kosmicznego ™wiat"a; wychodzisz z ™wiat"a do zwi(zków organicznych; ze zwi(zków organicznych do zmys"ów. I tutaj jeste™, ponownie na ziemi jako ca"kiem nowa osoba, by juŒ nigdy nie byø chorym, ani starym i za"amanym. Twoje w"osy juŒ nie posiwiej(. Nigdy juŒ nie pokryjesz siŸ zmarszczkami. Nigdy juŒ nie odejdziesz. Nigdy juŒ nie umrzesz. Nigdy juŒ nie bŸdziesz g"odny. Nigdy juŒ nie bŸdziesz mia" zmartwie§. BŸdziesz siŸ przechadza" ze swymi umi"owanymi, u™ci™niesz im rŸce i bŸdziesz jad", pi", budowa" domy i mieszka" w nich, i Œy" na zawsze i na zawsze w Obecno™ci Pana Jezusa. Oto, co otrzyma"e™ dzisiaj do po"udnia dlatego, Œe us"ysza"e™ S"owo BoŒe. „‰… Czy to nie jest proste? Kaznodzieje robi( to tak bardzo skomplikowane _ ty musisz przyj™ø i przyj(ø prohibicjŸ, i wszystkie inne sprawy. Tak nie jest. Biblia mówi: 6Jest to tak jasne, Œe nawet g"upi nie zb"(dzi”. Po prostu To przyjmujesz, wierzysz w To i co™ dzieje siŸ tutaj. Potem Bóg wchodzi do wewn(trz ze Swym Duchem do tego ma"ego, pustego miejsca tam w sercu _ do tej duszy. Ty teraz wierzysz S"owu BoŒemu i posiadasz dywot Wieczny. „‰† OtóŒ, jeŒeli jeszcze nie zosta"e™ ochrzczony w wodzie, potrzebujesz zostaø ochrzczony na odpuszczenie z twoich grzechów. A potem _ Bóg obieca", Œe ci da Ducha šwiŸtego, w"a™nie w tej chwili, kiedy zostajesz ochrzczony. On to moŒe uczyniø zaraz teraz, nawet bez tego, Œeby™ zosta" ochrzczony. SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU 41 „‰‡ Potem do twego serca wchodzi pokój i tym podobnie. Wtedy ty rozpoczynasz. Potem moŒesz naprawdŸ krzyczeø tak, jak powinien krzyczeø chrze™cijanin. NastŸpnie przychodzi mówienie w jŸzykach. A potem dary Ducha šwiŸtego zaczynaj( siŸ manifestowaø, kiedy otrzyma"e™ czyste serce _ prawdziwy fundament. Obserwuj, co siŸ potem dzieje. Potem to jest rzeczywisty Duch šwiŸty. „‰ˆ Lecz je™li zaczniesz siŸ rozwijaø dziŸki jakiej™ niewielkiej emocji, to nie bŸdzie nigdy dzia"aø. Zaraz wycofasz siŸ z tego i odczuwasz do tego wstrŸt. „‰‰ Obserwujcie teraz wasze serca, jak bardzo bŸdziecie pragn(ø czytania Biblii. Jak chcecie odej™ø na samotno™ø, Œeby rozmawiaø z Nim i powiedzieø: 6O, Ojcze! O, ja CiŸ po prostu mi"ujŸ!” To jest ta spo"eczno™ø. Rozumiecie? Tego w"a™nie potrzebujemy. Czy tak nie my™licie, przyjaciele? [Zgromadzenie mówi: 6Amen” _ wyd.] Niech was Bóg b"ogos"awi. „‰Š OtóŒ, jest tutaj kilku chorych ludzi z pro™b( o modlitwŸ. A my nie rozdali™my kart, czy czego™ takiego, by przyprowadziø ludzi, by ich ustawiø do kolejki. WiŸc ja was poproszŸ^ My™lŸ, Œe widzŸ, jak tutaj wprowadzaj( pewnego cz"owieka, w"a™nie teraz, i sadowi( go tutaj. By" tam pewien cz"owiek^ Siedzia"em tam miŸdzy dwoma braømi dzisiejszego poranka. A zatem, siedzia"em tam i wiedzia"em, Œe obaj potrzebuj( uzdrowienia. Potem, zupe"nie w tyle zobaczy"em wchodz(cego kogo™ innego, o którym wiedzia"em, Œe jest bardzo chory. „‰‹ OtóŒ, jeŒeli wierzycie, Œe jestem Jego s"ug(^ Spójrzcie teraz. Co to jest? „Š‚ W ogrodzie Eden spo"eczno™ø miŸdzy Bogiem i Jego arcydzie"em, Jego ludzk( istot(, by"a doskona"a. Bóg by" zaraz obok, obserwuj(c Adama. „Šƒ NuŒe, potem gdy Krew Jezusa Chrystusa oczy™ci"a nas od grzechu, czym jest znowu Bóg? Wprost tutaj w spo"eczno™ci na nowo. On jest tutaj. My mamy spo"eczno™ø. To jest w"a™nie On, którego odczuwasz w Swoim sercu. To jest w"a™nie On, który sprawia, Œe zapominasz o wszystkich k"opotach. One znik"y. To sprawi"o^ W"a™nie to dokona"o tego. „Š„ OtóŒ, ten sam Pan Jezus, który umar" za twoje grzechy, umar" za twoje choroby. Zatem, ty nie moŒesz nigdy, bez wzglŸdu na to, co siŸ dzieje, ty nie moŒesz nigdy, nigdy, nie dostaniesz siŸ gdziekolwiek z Nim, dopóki najpierw nie uwierzysz w swoim sercu, Œe On umar" za twoje grzechy, czy za twoje choroby. Czy siŸ to zgadza? [Zgromadzenie: 6Amen” _ wyd.] „Š… NuŒe, istnieje taka rzecz jak dary. To siŸ zgadza. A Bóg z Swej "aski da" dar, Œe ty moŒesz staø tutaj i on ci powie, kim by"e™, 42 MÓWIONE S~OWO prawdopodobnie, sk(d pochodzisz, co™ o tym, i sk(d siŸ wziŸ"a twoja choroba, i co z tego wyniknie dla ciebie. Tak moŒe byø. Lecz na czym by siŸ to zak"ada"o? Na niczym innym, niŒ na S"owie BoŒym, rozumiesz, na twojej osobistej wierze w Pana Jezusa Chrystusa. To siŸ dok"adnie zgadza. „Š† Zatem, czy nie wierzycie, Œe Jego Duch moŒe siŸ poruszaø w tym budynku i uzdrowiø kaŒdego chorego? [Zgromadzenie: 6Amen”.] „Š‡ Mój chory bracie, czy w to wierzysz? [Brat mówi: 6Amen” _ wyd.] Ty wierzysz Œe tam, wiedz(c Œe ty^ Jedyn( rzecz(, któr( moŒesz uczyniø, jest albo przyj(ø Jego albo umrzeø; bo rak by ciŸ u™mierci", ty by™ po prostu musia" umrzeø, widzisz. A czy nie wierzysz, Œe Jezus Chrystus ciebie uzdrowi? Jest tylko jedna nadzieja, któr( masz, a mianowicie w Nim. Czy tak nie jest, bracie? [6Amen”.] A zatem, to jest jedyny sposób, jak w ogóle moŒesz zostaø zdrowym. OtóŒ, lekarze zostawili ciŸ zrezygnowani. Oni nie potrafi(^ nie mog( niczego uczyniø w tej sprawie. Rak posuwa siŸ ci(gle dalej i u™mierci ciŸ po prostu. NuŒe, to jest wszystko, co oni potrafi( uczyniø. Oni s( szczerzy. Oni siŸ troszczyli o ciebie. „Šˆ Pani Morgan, czy pani stoi gdzie™ tam w tyle? My™lŸ, Œe pani( widzia"em wchodz(c( do ™rodka przed chwil(, pani Morgan. „Š‰ Tutaj, odwróø siŸ. Czy siŸ moŒesz ogl(dn(ø, panie, po prostu odwróciø swoj( g"owŸ i spojrzeø? „ŠŠ Niech pani powstanie, pani Morgan, jeŒeli bŸdzie pani tak "askawa, tylko na chwilŸ. Tam jest pani pielŸgniarka, jedna z moich pierwszych przypadków _ przed oko"o dwunastu czy czternastu laty umiera"a tutaj, po prostu nic prócz gromady ko™ci _ szkielet. Ona by"a chora na raka, poŒarta na wskro™ przez raka. Spójrz na ni( teraz. „Š‹ Czy by™ nie chcia" mieø znowu takiego zdrowia? Co siŸ sta"o? Ona uwierzy"a w"a™nie w to samo, odno™nie czego ja ciŸ proszŸ, by™ w to uwierzy". „‹‚ A ona by nie mog"a, bez wzglŸdu na^ Nie móg"by™ tego osi(gn(ø w Œaden inny sposób. Przyszed" lekarz i powiedzia": 6OtóŒ, jeszcze kilka nastŸpnych godzin albo kilka nastŸpnych dni, a ona odejdzie”. „‹ƒ S( tu i inni! Tutaj siedzi pani, która przed kilku Wielkanocami (w"a™nie tutaj, graj(ca na pianinie) umiera"a na raka. Oni s( tutaj po prostu wszŸdzie. Rozumiecie? 6Umierali na raka”. „‹„ Co siŸ zatem wydarzy"o? Czy kaŒdy, kto przyszed", zosta" uzdrowiony? Nie. Niektórzy z nich uwierzyli w to tutaj u góry, w swojej g"owie. Lecz niektórzy z nich podnie™li swój wzrok ku Bogu i to zst(pi"o tutaj niŒej. Nie dbam o to, co mówi( lekarze, lub co mówi SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU 43 ktokolwiek inny. Jest to tak. Rozumiecie? Tak siŸ ma ta sprawa, poniewaŒ to jest tutaj. „‹… Czy potrafisz temu uwierzyø w ten sposób? Czy wierzysz, Œe On ci pozwoli Œyø, mój bracie? Czy by™ chcia" s"uŒyø Bogu przez ca"e swoje Œycie? JeŒeli On pozwoli ci Œyø, czy temu uwierzysz ca"ym swoim sercem? Czy wierzysz, Œe Jezus umar", aby ciŸ uzdrowiø, mój bracie? Niech Bóg b"ogos"awi twoje serce. Ja wierzŸ, Œe to otrzymasz. Racja. Szczerze mówi(c, ja wierzŸ, Œe to masz teraz, rozumiesz. Bowiem otrzymujesz to w"a™nie w tej chwili, kiedy wierzysz. „‹† NuŒe, ilu z was, którzy jeste™cie chorzy, powstaniecie razem z nim na swoje nogi, tylko na chwilŸ? Wy, którzy jeste™cie chorzy, czy powstaniecie razem z tym bratem? Tylko powsta§cie na swoje nogi. Niech was Bóg b"ogos"awi. ProszŸ, powsta§cie. Po prostu pozosta§cie staø na chwilŸ. To jest w"a™ciwe. To jest w"a™ciwe. Czy powstaniesz teraz, mój bracie? W porz(dku. „‹‡ PragnŸ teraz, Œeby kilku zdrowych stanŸ"o ko"o nich, w"oŒy"o na nich swoje rŸce, czy to uczynicie? Niech siŸ po prostu kto™ odwróci i w"oŒy swoje rŸce na tych ludzi. To jest w"a™ciwe. O, co za czas! 6Najlepszy Lekarz,” siostro. „‹ˆ Ja jestem odpowiedzialny za S"owo. MówiŸ wam na podstawie S"owa BoŒego, Œe Jezus Chrystus, Ten, Który umar", aby mieø t( spo"eczno™ø, jest teraz w"a™nie tutaj. On jest w"a™nie teraz w tym budynku z wami wszystkimi. To jest On. Ta sprawa _ nie chodzi tu o dotkniŸcie siŸ nawzajem albo o dotkniŸcie siŸ mnie, wzglŸdnie o dotkniŸcie siŸ jakiego™ kaznodziei. Chodzi o dotkniŸcie siŸ Jego. Rozumiecie? Chodzi o dotkniŸcie siŸ Jego. Czy wierzysz teraz, Œe twoja wiara siŸgnŸ"a do góry do tego miejsca, Œe odczuwasz w swoim sercu, iŒ wyzdrowiejesz? Je™li wierzysz, powiedz: 6Amen”. [Ci ludzie, którzy stoj(, mówi(: 6Amen” _ wyd.] Sk"o§my teraz nasze g"owy. „‹‰ PragnŸ teraz, Œeby kaŒdy z was^ Ja siŸ bŸdŸ modli" t( modlitwŸ, a wy j( powtarzajcie z ca"ego waszego serca. Mówcie teraz tylko to, co ja mówiŸ. „‹Š Drogi BoŒe, [Zgromadzenie mówi: 6Drogi BoŒe,” _ wyd.] ja teraz przychodzŸ do Ciebie, [6ja teraz przychodzŸ do Ciebie,”] wierz(c, [6wierz(c,”] Œe Ty da"e™ Jezusa, [6Œe Ty da"e™ Jezusa,”] aby uzdrowi" moje cia"o [6aby uzdrowi" moje cia"o”] i zbawi" moj( duszŸ. [6i zbawi" moj( duszŸ”.] PrzyjmujŸ Go jako Mego Zbawiciela. [6PrzyjmujŸ Go jako Mego Zbawiciela”.] A teraz przyjmujŸ Go jako mego lekarza. [6A teraz przyjmujŸ Go jako mego lekarza”.] Twoi s"udzy, lekarze, [6Twoi s"udzy, lekarze,”] uczynili dla mnie wszystko, co potrafili. [6uczynili dla mnie wszystko, co potrafili”.] Lecz oni s( tylko lud›mi, [6Lecz oni s( tylko lud›mi,”] i oni _ oni siŸ nie mog( 44 MÓWIONE S~OWO posun(ø dalej. [6i oni _ oni siŸ nie mog( posun(ø dalej”.] WiŸc ja przynoszŸ moje cia"o Tobie, [6WiŸc ja przynoszŸ moje cia"o Tobie,”] wielki Stwórco, [6wielki Stwórco,”] Ty, Który mnie stworzy"e™. [6Ty, Który mnie stworzy"e™”.] Ty znasz kaŒd( moj( czŸ™ø. [6Ty znasz kaŒd( moj( czŸ™ø”.] I ja wierzŸ teraz w moim sercu, [6I ja wierzŸ teraz w moim sercu,”] Œe bŸdŸ zdrowym, [6Œe bŸdŸ zdrowym,”] poniewaŒ stojŸ tutaj i wierzŸ w to. [6poniewaŒ stojŸ tutaj i wierzŸ w to”.] A na podstawie przelanej Krwi, [6A na podstawie przelanej Krwi,”] ja wierzŸ. [6ja wierzŸ”.] A w moim sercu [6A w moim sercu”] sta"o siŸ co™ [6sta"o siŸ co™”] i ja wiem, Œe wyzdrowiejŸ. [6 i ja wiem, Œe wyzdrowiejŸ”.] I ja Ci za to teraz oddajŸ chwa"Ÿ, Panie. [6I ja Ci za to teraz oddajŸ chwa"Ÿ, Panie”.] I ja Ci bŸdŸ s"uŒy" przez ca"e moje Œycie, [6I ja Ci bŸdŸ s"uŒy" przez ca"e moje Œycie,”] i oddajŸ moje cia"o, [6i oddajŸ moje cia"o,”] i mój czas, [6i mój czas,”] dla Twojej s"uŒby. [6dla Twojej s"uŒby”.] Panie, ja wierzŸ. [6Panie, ja wierzŸ”.] „‹‹ Kiedy macie teraz sk"onione wasze g"owy, zachowajcie to w swoich sercach. Zachowajcie to, wyznaj(c: 6Panie, ja wierzŸ”. W"a™nie teraz, o to chodzi, jeste™cie uzdrowieni. Duch šwiŸty, ta Prawda, ta wiara, wst(pi"y do twego serca. Ja siŸ teraz bŸdŸ za was modli". A ta rzecz, któr( bŸdŸ czyni", to modlitwa i wyrzucenie tego z"a, tej w(tpliwo™ci, która by wisia"a wokó" was, a to sprawi, Œe ona was opu™ci, aby™cie mogli odej™ø st(d naprawdŸ wdziŸczni. …‚‚ Niebia§ski Ojcze, ja przychodzŸ teraz do Ciebie, jako Twój nieuŒyteczny s"uga. Lecz przypominam sobie^ Skoro odciski moich palców s( na tym o"tarzu tutaj, przypominam sobie te lata, kiedy s"uŒy"em Tobie tutaj. Przypominam sobie tego Anio"a, z Którym spotka"em siŸ tutaj. Przypominam sobie Jego S"owa do mnie, to, co by™ Ty czyni", gdybym prosi" i pozyskiwa" ludzi do uwierzenia. A ja przychodzŸ teraz, Panie, do tej z"ej mocy w(tpliwo™ci, która siŸ unosi"a ko"o tych ludzi i zmusza"a ich w jakikolwiek sposób do niedowiarstwa. Ja przychodzŸ poprzez Krew Pana Jezusa. Ja przychodzŸ po tej powitalnej rogóŒce, któr( po"oŒono przede mn( dzi™ rano, przynosz(c kaŒd( z tych dusz, tak jak uczyni"em tej ma"ej india§skiej dziewczynce _ bezpo™rednio do góry do Bia"ego Tronu Boga, stoj(cego tam po drugiej stronie i obserwuj(cego ™wiŸtych anio"ów lataj(cych, zakrywaj(cych skrzyd"ami swoje twarze. Ja ich przedk"adam Tobie, dzisiejszego poranka, Panie, i stosujŸ Krew naszego Pana Jezusa Chrystusa dla nich. …‚ƒ I potŸpiam kaŒdego diab"a, kaŒdego diab"a w(tpliwo™ci, wszelk( ciemno™ø, kaŒdy cie§ ™mierci. Ja ciŸ gromiŸ. W Imieniu Jezusa Chrystusa, wynijd› z tych ludzi, aby mogli powróciø i byø zdrowi i czuø siŸ dobrze. …‚„ Udziel tego, Wszechmog(cy BoŒe. Przez Jezusa, Syna BoŒego, ja siŸ modlŸ o to i mówiŸ, Œe tak siŸ stanie. Amen. SPO~ECZNOšØ DZI£KI ODKUPIENIU 45 …‚… Podnie™cie teraz wasze rŸce i powiedzcie: 6DziŸki Ci, Panie, za moje uzdrowienie”. [Zgromadzenie mówi: 6DziŸki Ci, Panie, za moje uzdrowienie”.] Spójrzcie tam. To jest w"a™ciwe. 6DziŸki Ci, Panie, za moje uzdrowienie”. O, moi drodzy! …‚† Niech teraz kto™ powstanie i u™ci™nie im rŸce, i z"oŒy im gratulacje za ich wiarŸ w Pana Jezusa Chrystusa. JuŒ po k"opocie! …‚‡ Spójrzcie teraz, widzia"em, jak tam w tyle trzymano pewnego cz"owieka. Widzia"em mŸŒczyznŸ tutaj. Panie, nie bŸd( ciŸ musieø wyprowadzaø. Masz dosyø swej w"asnej si"y. Bóg ci daje si"Ÿ. 6O, jaka spo"eczno™ø, o jaka boska rado™ø, Opieraj(c siŸ na wiekuistych ramionach. Mam b"ogos"awiony pokój z mym tak bliskim Panem, Opieraj(c siŸ na wiekuistych ramionach”. …‚ˆ SiŸgnijcie teraz rŸk( wokó" siebie i u™ci™nijcie sobie z kaŒdym rŸce. Odwróøcie siŸ teraz i u™ci™nijcie sobie rŸce, wszyscy. 6Ca"o i bezpiecznie od wszelkiej trwogi; Opieraj(c siŸ^” Odwróøcie siŸ; u™ci™nijcie sobie wszyscy rŸce. …‚‰ [Brat Branham i ca"e zgromadzenie u™ciskaj( sobie wzajemnie rŸce, podczas gdy dalej ™piewaj(: 6Opieraj2c siŸ na wiekuistych ramionach” _ wyd.] !"#$