Prawie każda maszyna to nowość
Transkrypt
Prawie każda maszyna to nowość
Prawie każda maszyna to nowość W bazie konstrukcyjnej Fabryki Maszyn do Drewna GOMAD w Gorzowie Wielkopolskim jest obecnie ponad 3000 modeli wdrożonych głowic wiertarskich, a konstruktorzy stale rysują następne. Wśród nich są głowice specjalne, wielowrzecionowe liniowe z jednym i dwoma napędami, głowice liniowe z zachowanym podziałem, głowice okrągłe i pod zawiasy puszkowe o różnych gabarytach i rozstawach wrzecion. Sposób mocowania głowic dostosowany jest do potrzeb klientów, praktycznie do wszystkich użytkowanych na rynku wiertarek. – Nasze głowice wiertarskie zamawiają klienci z całej Polski i z Europy Wschodniej, bo wielu nabywców uważa je po prostu za najlepsze, a dodatkowym atutem jest ich cena – mówi Andrzej Graczykowski, prezes zarządu Fabryki Maszyn do Drewna Gomad. – Są znacznie tańsze niż zachodnie. Wykonujemy je od ponad 30 lat, praktycznie do wszystkich typów maszyn z całego świata. Ten rynek bardzo mocno rośnie, ponieważ kiedyś przekładało się głowice z maszyny na maszynę, a w tej chwili głowice wiertarskie konstruowane są pod określone operacje technologiczne, dzięki czemu jednocześnie wywierca się 10-15 otworów w przeróżnej konfiguracji. Wielogłowicowe rozwiązania Kluczowymi produktami Gomadu są w tej chwili automaty i linie do wiercenia otworów. Są to kompleksowe, wielogłowicowe rozwiązania. W maszynie montuje się od kilku do kilkunastu głowic wiertarskich, wiercących jednocześnie z kilku stron, którymi często uzupełniane są linie do formatowania listew, automatycznie podawanych do wiertarki wielogłowicowej z nawrotem na stanowisko obsługiwane przez jednego pracownika. Podaje on na linię materiał wstępnie przygotowany, a odbiera już obrobiony i powiercony pod różne elementy meblowe. – Klienci chcą, żeby te jednostki wiertarskie były nie tylko coraz szybsze, ale także aby miały mniejsze rozstawy otworów – mówi prezes. – O ile standardowy rozstaw meblarski wynosi 32 mm, to my oferujemy znacznie mniejsze rozstawy, np. 16 mm. Takie procesy są naprawdę skomplikowane i nasi konstruktorzy bez przerwy pracują nad tymi automatami do różnych zastosowań. Często klienci przywożą nam element, który chcą wykonywać, a nasi konstruktorzy zastanawiają się, jak go robić szybko i możliwie najtaniej, w cyklu automatycznym. Dominują maszyny zadaniowe O ile głowice wiertarskie, wiertarki i automaty wiertarskie są sztandarowymi wyrobami gorzowskiej fabryki, to 60 proc. jej produkcji stanowią obecnie maszyny zadaniowe, a więc automaty konfigurowane indywidualnie pod określoną produkcję klienta. – Frezarek i wiertarek wielowrzecionowych uniwersalnych produkujemy w ostatnich latach znacznie mniej niż kiedyś – przyznaje Andrzej Graczykowski. – Dawniej wykonywaliśmy rocznie około 150 standardowych frezarek dolnowrzecionowych, a teraz około 60. Zdecydowanie więcej natomiast „szyjemy maszyn na miarę” dla wielkich zakładów produkcji mebli, choćby grupy Ikea, a zdecydowanie mniej dla typowego stolarstwa. Szczególnie po 2008 r. bardzo zmalały zamówienia z zakładów stolarskich na standardowe, małe maszyny. Nasze wieloletnie doświadczenie, wiedza wysokiej klasy specjalistów oraz wykorzystanie najnowocześniejszych technologii pozwalają nam tworzyć doskonałej jakości maszyny i linie, choćby takie jak do wzdłużnego łączenia drewna FPL/PWL, spełniające najwyższe światowe standardy. Wszystkie nasze maszyny i urządzenia są autorskimi konstrukcjami i powstają w zakładach w Gorzowie. Odroczona modernizacja Gomad po prywatyzacji ma prywatnego, krajowego akcjonariusza, ale udziałowcami są też pracownicy. Plany rozwojowe zahamował trochę kryzys na rynku maszyn, więc nadal obróbka metalowa realizowana jest w częściowo zabytkowych halach fabryki, zlokalizowanej nieomal w centrum Gorzowa Wielkopolskiego. Aktualne pozostają jednak zamierzenia stworzenia nowej fabryki w nieodległej Skwierzynie, gdzie mają stanąć nowsze maszyny do obróbki metali. Sprzedaż zajmowanych obecnie nieruchomości zapewniłaby środki finansowe na scalenie hal po fabryce mebli w Skwierzynie i wyposażenie fabryki w centra obróbcze. Zakłócenia na rynku nieruchomości trochę odsuwają w czasie program rozwoju Gomadu, ale rynkowe ożywienie stwarza bliską perspektywę korzystnego sfinalizowania sprzedaży nieruchomości i stworzenia nowocześniejszego zakładu. – Nasz park maszynowy do obróbki metalu jest już dość mocno wyeksploatowany – mówi prezes – więc w programie inwestycyjnym mamy też zakup nowych maszyn, także w ramach realizacji projektów unijnych na lata 2014-2020. W procesy gospodarki innowacyjnej idealnie wkomponowujemy się w ramach utworzonego przed pięciu laty Lubuskiego Klastra Metalowego, utrzymującego bliski kontakt z Państwową Wyższą Szkołą Zawodową w Gorzowie. Z inicjatywy Klastra cztery lata temu został otwarty Wydział Mechaniczny, który właśnie wydał dyplomy inżynierskie pierwszej grupie absolwentów. Uznaliśmy, że oprócz konsolidacji przemysłu metalowego i pewnych wspólnych zakupów, potrzeba nam, także w Gomadzie, wykształconej kadry, żeby wkomponować się w działania gospodarki innowacyjnej, priorytetowej w programach unijnych. Stowarzyszenie, któremu przewodniczę drugą kadencję, skupia około 30 firm branży metalowej, zatrudniających kilkanaście tysięcy ludzi. Ponieważ w projektach strukturalnych województwa lubuskiego branża metalowa została uznana za kluczową dla regionu, więc Gomad swoimi projektami rozwojowymi dobrze wpisuje się w rozwój regionu i ma szansę skorzystania z unijnych środków finansowych. Nadchodzi koniunktura Tym planom sprzyja też powrót koniunktury, obserwowany w gorzowskiej fabryce. Gomad ma coraz więcej zamówień, a sprzedaż maszyn i usług wzrosła w 2013 r., w stosunku do 2012 r., o 25 proc. – Duży przyrost sprzedaży odnotowaliśmy również w I półroczu 2014 r. – mówi Andrzej Graczykowski. – W stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku sprzedaż wzrosła o 15 proc. Wróciliśmy już na poziom sprzedaży z 2008 r., gdy jesienią objawiły się kryzysowe zjawiska. To jeszcze trochę mniejsza produkcja maszyn niż w 2007 r., ale wówczas zatrudnialiśmy ponad 100 osób, a teraz 75 pracowników. Obecnie nastawiamy się na montaż maszyn dokonywany przez własne ekipy i na realizację bardziej wymagającej obróbki, natomiast wielu elementów obróbczych nie jesteśmy już w stanie sami wykonać, dlatego prostsze obróbki zlecamy zewnętrznym kooperantom. Zatrudniamy pracowników wysoko wykwalifikowanych, którzy są za drodzy do wykonawstwa prostej obróbki. Wykorzystujemy ich umiejętności do czynności wymagających kompetencji i precyzji oraz montażu wyprodukowanych maszyn u klientów. Świadomość pracownika, że finalnie przyjdzie mu maszynę zainstalować i uruchomić, dobrze wpływa na jakość każdego elementu linii. Jest problem, będzie maszyna W Polsce są fabryki kompleksowo wyposażone w maszyny wyłącznie Gomadu, np. do produkcji elementów drewnianych stanowiących wyposażenie uli pszczelarskich. Dwaj najwięksi krajowi producenci sprzętu pszczelarskiego – z Bolkowa i Białego Piątkowa k. Miłosławia są stałymi klientami gorzowskiej firmy, gdyż ta wykonuje maszyny i linie, których nikt nie chce od podstaw zaprojektować i wykonać. – Na tym polega nasza rynkowa przewaga – podkreśla prezes. – Wiele firm zachodnich nie podejmuje się konstruowania od podstaw maszyn do jednostkowych zastosowań, gdyż proces konstrukcyjny jest kosztowny. My takich zadań podejmujemy się, ku zadowoleniu nie tylko tych dwóch zakładów, ale też renomowanych firm meblarskich, choćby BRW, Fakro, Forte czy związanych z Ikeą fabryk w Stępnicy, Goleniowie, Skoczowie, Wielbarku, Chlastawie, Konstantynowie Łódzkim, Jeleniej Górze, Pniewach i innych. Zwiększamy im wydajność, bo przy masowej produkcji skrócenie operacji obróbczej o jedną sekundę oznacza wyprodukowanie w roku paru milionów dodatkowych elementów. W tej chwili prawie 70 proc. wytwarzanych przez nas maszyn jest konstruowanych indywidualnie dla klienta. Z jednej strony mamy wykwalifikowanych konstruktorów, a z drugiej – wciąż jesteśmy zakładami mechanicznymi, wykonującymi obróbkę metalu. Nie jesteśmy firmą montażową, więc możemy brać odpowiedzialność za każde koło zębate i za obróbkę skrawaniem, szlifowanie, obróbkę plastyczną, malarnię i montaż. Tylko odlewy oraz urządzenia elektryczno-pneumatyczne kupujemy od renomowanych wykonawców. Prawie każda maszyna to nowość Przed dwoma laty Gomad rozpoczął produkcję nowej generacji linii do łączenia drewna na mikrowczepy, z jedną czopiarką, ale z klejeniem i prasą pneumatyczną. Rozwiązanie dobrze się przyjęło na rynku, więc rozwijana jest produkcja czopiarek nowej generacji, z pełną automatyką i jednoosobową obsługą linii. – Co roku wprowadzamy na rynek coś nowego, choćby z tego względu, że dużo maszyn jest robionych na zamówienie indywidualne – wyjaśnia Andrzej Graczykowski. – Pokazujemy te nowości na targach, a to z kolei wzbudza zainteresowanie kolejnych firm i potrzebę wymyślenia kolejnego rozwiązania. Takim przykładem może być rynek pras pneumatycznych do klejenia elementów okien, drzwi, ram itd. Nasze dwustronne, uniwersalne prasy okazały się bardzo dobrym i poszukiwanym produktem, którego zastosowanie znacznie się poszerzyło. Na wrześniowych targach Drema w Poznaniu też pokażemy oryginalne rozwiązania realizowane dla konkretnych nabywców, bo uważamy, że coroczny, bezpośredni kontakt z potencjalnymi nabywcami, którzy mogą maszyny zobaczyć i ich dotknąć, jest handlowo korzystny. Tego nie zastąpi Internet czy dziesiątki e-maili z wyjaśnieniami. Dlatego zapraszam na targowe stoisko firmy Gomad podczas targów Drema w pawilonie nr 5. Europejski charakter tych targów stwarza nadzieję na kontakty z zagranicznymi klientami, szczególnie z rynków wschodniej i południowej Europy. Gomadowi daje się bowiem we znaki ukraiński konflikt. Na Ukrainę sprzedawano linie do łączenia na mikrowczepy, automaty frezarskie i wiertarki wielogłowicowe, ale od listopada ubiegłego roku nie wysłano tam żadnej maszyny. Natomiast bardzo dobrym rynkiem pozostaje Litwa, gdzie sprzedaje się wysokoprzetworzone produkty, głównie głowice wiertarskie wielowrzecionowe.