rozmowa z naszym Ojcem Opowiadanie
Transkrypt
rozmowa z naszym Ojcem Opowiadanie
NASZYM NAJMŁODSZYM... i nie tylko Drogie Dzieci ! ! ! Luty przywitał nas trzaskającym mrozem i porządnym śniegiem. Ale żaden mróz nie jest straszny i niczym są wielkie zaspy dla tych, którzy potrafią z miłością usłużyć innym. Tak jak święty Marcin de Porrés, któremu towarzyszą Aniołowie w opiece nad chorymi, biednymi i bezdomnymi. Zachęcam Was, Kochani Anielscy Przyjaciele, do takiej właśnie troski i modlitwy za potrzebujących, która będzie mogła stopić nawet największe śniegi i lody. MODLITWA – rozmowa z naszym Ojcem Kuba ma sześć lat i bardzo lubi rozmawiać z tatusiem. Pewnego razu, gdy wracał ze szkoły, nie mógł się doczekać, kiedy przyjedzie tata. Tak bardzo chciał mu opowiedzieć o wszystkim, co go dzisiaj spotkało. Gdy tata wrócił z pracy do domu, Kuba szybko podbiegł do niego i zawołał: “Tatusiu mam ci coś ważnego do powiedzenia!”. Tata, choć zmęczony, cierpliwie wysłuchał swojego synka, uśmiechnął się i pogłaskał go po głowie. Kuba poczuł, że tata go bardzo kocha, cieszył się bardzo, że tatuś miał dla niego czas i że mógł o wszystkim powiedzieć. Często rozmawiamy z mamą lub tatą. Jest jeszcze Ktoś, z kim w każdej chwili możemy porozmawiać, powiedzieć Mu o wszystkim. Jest nim Bóg. On jest naszym dobrym Ojcem w niebie, ponieważ nas kocha, chętnie nas słucha i chce nam pomagać. Z naszym dobrym Ojcem często rozmawiamy. Taka rozmowa z Bogiem nazywa się modlitwą. Bóg nas kocha, jest naszym najlepszym Ojcem. On chce, byśmy z Nim rozmawiali, byśmy Mu o wszystkim opowiadali. Okazujemy Bogu, że Go kochamy, gdy często z Nim rozmawiamy. Ludzie, którzy kochają Pana Boga, często się modlą. Bogu możemy powiedzieć wszystko. On nas zawsze wysłucha i pocieszy, bo nas bardzo kocha. Pan Bóg jest wśród nas, patrzy na nas, słyszy nas nawet wtedy, gdy mówimy do Niego tylko sercem. On zna nasze myśli. Gdy otrzymujecie jakiś prezent od swoich rodziców, dziękujecie im. Pan Bóg cieszy się, kiedy na modlitwie dziękujecie mu za jego dary. Ale gdy jesteście niegrzeczni ,to wówczas zasmucacie dobrego Boga. I wtedy na modlitwie należy Go przeprosić za swoje złe uczynki. Kto kocha Pana Boga codziennie się modli. Pamiętajcie więc o porannej i wieczornej modlitwie. Pan Jezus często rozmawiał ze swoim Ojcem. Odchodził w spokojne miejsce i modlił się do Ojca w niebie. Czasem modlił się nawet całą noc. Pewnego razu uczniowie Pana Jezusa poprosili Go, aby nauczył ich modlić się. Wtedy Pan Jezus powiedział: “(...) Wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje! Niech przyjdzie królestwo Twoje, niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie” (Mt 6,8b –10). Czy wiecie, co to jest akt strzelisty? To nazwa określająca krótkie modlitwy, które mogą być odmawiane wiele razy w ciągu dnia. Akty strzeliste są prośbami, westchnieniami, aktami miłości lub zadośćuczynienia. Mogą być to zdania zaczerpnięte z Pisma Świętego lub zwroty do świętych. Modlitwa jest jak koło ratunkowe – dla Ciebie i dla innych. Każdy żeglarz wie, że koło ratunkowe na statku jest konieczne. Jeśli sobie wyobrazicie, że człowiek płynie po oceanie życia, to będziecie wiedzieć, że koło ratunkowe będzie potrzebne nie tylko podczas burzy, ale choćby wtedy, gdy on zachoruje, gdy potrzebuje pomocy. To bardzo ważna sprawa w ratowaniu innych i pilnowaniu samego siebie. Spróbujcie. Ten sposób modlitwy nie potrzebuje specjalnego miejsca czy czasu, bo to jedno zdanie w myśli może być wypowiedziane wszędzie i zawsze. To może być np. “Jezu ufam Tobie”, “Bądź pochwalon Boże”! To trudna modlitwa, ale ekspresem przybliża serce do nieba. Skończył się karnawał, minął “tłusty czwartek" - dzień, który nie może obejść się bez pączków. Mówiono: “Powiedział nam Bartek, że dziś tłusty czwartek, myśmy uwierzyli, pączków nasmażyli." W Krakowie ten dzień nazywał się niegdyś Comber, a krakowskie przekupki organizowały wtedy zabawę uliczną, o której J. Porazińska opowiedziała w książce dla dzieci, pt. “Kichuś majstra Lepi-gliny": “Minęło Boże Narodzenie i karnawał miał się ku końcowi, aż nadszedł tłusty czwartek, ten dzień szalony Ostatków, w którym każdy do ostatniego tchu używa zabawy, do ostatniego kąteczka w żołądku - mięsiwa, rozumiejąc, że już długi a chudy post stoi za progiem. (...). Ostatki! Zapusty! Kraków już od samego rana huczał wesołym gwarem, dzwonił muzyką, zanosił się śpiewem. Wszystkie ulice, wszystkie place i zaułki, wszystkie oberże, wszystkie karczmy zapchane były ciżbą weselącego się tłumu. Po całym mieście przebiegały gromady przebierańców udających diabłów, Cyganów, dziadów, baby, różnych straszków i wesołków. (...) Ciągnęły te gromady ulicami - z muzyką, ze śpiewem, obskakując przechodniów i wciągając ich do wspólnej ochoty. Ku południowi ze wszystkich stron miasta zaczęły ściągać na Rynek gro- gromady przekupek... Każda niosła koszyk, to kobiałkę, to zawiniątko, to płachtę, to worek, to cebrzyk, to dzieżę, to antałek, to blaszkę - a wszystko to pełne różnego a smakowitego jadła. (...) Dopieroż to poszły tańce: ochocze krakowiaki i szalone wyrwańce, i wesołe gonione, i ucieszne świeczkowe, i delikatnie dziergane stopami drobne." * Od “tłustego * *czwartku"* * * * już tylko krok do Środy Popielcowej, będącej wstępem do Wielkiego Postu, który właśnie się rozpoczął. Swą nazwę zawdzięcza religijnym praktykom pokutnym – postom, modlitwom, spowiedzi. Post był dawniej bardzo surowy – nie spożywano ani mięsa, ani tłuszczów zwierzęcych. Dlaczego trwa 40 dni? Nawiązuje bowiem do 40 dni, kiedy Pan Jezus przygotowywał się do swej Paschy – przejścia przez mękę i śmierć do Zmartwychwstania. Czy Wielki Post jest zróżnicowany? Tak. Od Popielca do 5 niedzieli ma charakter pokutny, to dni wyciszenia, modlitwy, rekolekcji, nabożeństw, jak Droga Krzyżowa czy Gorzkie. Z kolei Niedziela Palmowa wprowadza wiernych w Wielki Tydzień, jest pamiątką wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy. * * * * Punktem kulminacyjnym roku kościelnego jest Święte Tridum Paschalne – Wielki Czwartek, Wielki Piątek, Wielka Sobota. Później następuje czas Wielkanocnej radości, zakończony niedzielą Zesłania Ducha Świętego. Rozpoczęliśmy okres Wielkiego Postu. W tym czasie, w sposób szczególny wezwani jesteśmy do walki z naszymi wadami, jesteśmy w tym czasie wezwani do pracy nad sobą. Kto chce być wielki, dzielny, ten musi popatrzyć w siebie, pomyśleć, co mu brakuje, co powinien w sobie poprawić. Jest to zadanie dla każdego z nas, aby w chwili pokusy nie ulec, nie przegrać, nie poddać się. Pan Jezus przyszedł na ziemię po to, aby ludziom służyć; a nie po to, aby ludzie Go podziwiali. On kochał tak bardzo ludzi, że dla ich zbawienia oddał swoje życie na krzyżu. Jezus jest dla tych, którzy potrzebują i szukają pomocy. Jeśli masz trudności, jesteś w niebezpieczeństwie — poproś Pana Jezusa o pomoc. Pomyślcie teraz chwilkę, a może jest ktoś w pobliżu nas, kto potrzebuje naszej pomocy? Może kolega, koleżanka z klasy? Może starsza pani z sąsiedztwa? Aby komuś pomóc, trzeba być odważnym i dzielnym. Wielki Post jest czasem dla naszej odwagi i dzielności. Mój ukochany Boże, wiem, że Ty wszystko możesz. Z serca prosze Cię całego, miej w opiece mnie małego, naucz mnie żyć tak jak trzeba, i zaprowadź mnie do nieba. Amen. Opowiadanie – Odwaga Oliwera Chłopiec nazywał się Oliwer. Po szkole Oliwer miał wiele wolnego czasu. Mamusia i tatuś pracowali, a starsze rodzeństwo zbytnio się nie troszczy o Małego. Oliwer był najmłodszy, najmniejszy w domu, dlatego ma przydomek “Mały". Ale Oliwer — jak każdy dzielny chłopiec — nie chciał być małym, chciał być wielkim, silnym, odważnym. Kolega Oliwera z klasy należał do grupy chłopców, którzy nazywali siebie “Lwami". Lew to król zwierząt, ci chłopcy chcieli być królami na ulicy, “królami ulicy". Oliwer chciałby należeć do tej grupy, nie jest to jednak takie proste. Aby zostać przyjętym, trzeba najpierw czymś się wykazać, np. odwagą, siłą, czy sprytem. Oliwer był gotowy do próby dzielności. Po drugiej stronie ulicy, przy której mieszkał Oliwer, starsza pani miała mały sklepik z kwiatami. Oliwer otrzymał“bojowe zadanie", “wpisowe zadanie" od chłopców z ulicy: ma ukraść tej starszej pani pieniądze. Jak to zrobi, to jego sprawa. Ma się wykazać odwagą, pomysłowością, tym, że do “Lwów" się nadaje. Oliwer chciałby należeć do grupy, z drugiej strony zdawał sobie doskonale sprawę, że kraść nie wolno. Starsza pani cały dzień ciężko pracuje — on wie o tym. Wie również, że jeśli nie wypełni zadania chłopcy będą się śmiać z niego. Co robić? W sobotę Oliwer miał wolne, nie szedł do szkoły. Zgłosił się do starszej Pani i mówi, że chce jej pomóc w pracy, że nie ma nic do roboty. Pani się zgadza. Oliwer przenosi skrzynki z kwiatami, myje okno wystawowe, sprząta w sklepiku. Widzi wyniki swojej pracy i to go cieszy. Cieszy się z tak pilnego pomocnika starsza pani. Po południu wielu przechodniów kupuje kwiaty, idą na imieniny, urodziny, odwiedzają po prostu znajomych – kwiaty są miłym upominkiem. Inaczej jest w domu, kiedy kwiaty stoją na stole. Oliwer patrzy na starszą panią, ona uśmiecha się do niego. Ona nie wie, co dzieje się w jego duszy; nie wie, jak on walczy ze sobą. Pod wieczór Oliwer pomaga starszej pani zamknąć sklepik. I wtedy otrzymuje od niej trochę pieniędzy za to, że jej tak dzielnie i ochoczo pomagał. Oliwer robi się czerwony, nie chce pieniędzy przyjąć, nie chce ich widzieć. “Dobrze pracowałeś, należą ci się!" — mówi starsza pani. — “Ja tych pieniędzy nie mogę przyjąć! Pani nie wie, dlaczego ja Pani pomagałem, dlaczego ja tu przyszedłem! Powiem teraz prawdę. Przyszedłem, aby Panią okraść, aby wykazać się odwagą i sprytem. To było zadanie dla mnie, to była wielka pokusa, ale ja potrafiłem ją zwyciężyć, pokonać. Chciałem Pani bardzo podziękować, że mogłem tutaj pracować, że pani swoim uśmiechem i zaufaniem pomogła mi zapanować nad sobą" wyznał Oliwer. “Gratuluję ci, chłopcze! To wspaniała sprawa, wspaniałe zwycięstwo! Najtrudniej zwyciężyć samego siebie" — powiedziała starsza pani. To, co “Lwy — królowie ulicy" zaproponowali Oliwerowi nie było wcale próbą odwagi. To było coś głupiego i złego. Odwagą można się wykazać tylko w dobrych sprawach. Opracowała Elżbieta