Fryderyk Nietzsche.

Transkrypt

Fryderyk Nietzsche.
Fryderyk
Nietzsche.
U'.
Ideja o nadeztowicku, obrona i uświęcenie życia,
oraz
r o z u m n a , poświęcająca siebie i i n n y c h dla dzieła s w e g o m i ł o ś ć —
oto t r z y o ś r o d k i , d o k o ł a k t ó r y c h w i r u j e c a ł y m o r a l n y ś w i a t o ­
pogląd Nietzschego.
M i ł o ś ć ta, d l a t e g o w ł a ś n i e w i e l k a , że m a
cel o k r e ś l o n y i ż ą d z ę t w ó r c z ą , m i ł o ś ć ta u m a c n i a i p o b u d z a d o
c z y n u w s z y s t k i e w ł a d z e silne i p i ę k n e c z ł o w i e k a .
Namiętne
u k o c h a n i e ż y c i a p c h a do c o r a z w i ę k s z e g o d o s k o n a l e n i a się, do
b e z u s t a n n e g o r o z w o j u i p o k o n y w a w s z y s t k o , co s ł a b e , b r z y d ­
kie,
p o ł o w i c z n e i co n i c nut j u ż p r z y s z ł o ś c i ; s t ą d t e ż m ó w i :
„ n a l e ż y j e s z c z e p o p c h n ą ć t o , eo p a d a ' ,
[deja o nadczłowieku
u z u p e ł n i a i w i e ń c z y te d r o g i , j a k o cel r e a l n y ; ceł t e n p r z e z
realność swoją, przez swoją „ziemskość", j a k ją n a z y w a Nie­
t z s c h e , n i e dii j e r o z p r a s z a ć się n a j l e p s z y m s i ł o m l u d z k i m , k t ó r e
d o t y c h c z a s b ł ą d z i ł y po „ z a ś w i a t a c h " i p o „ t a m t y c h
świntuch".
N i e z n i k o m o ś ć - — m ó w i — j e s t t y l k o przenośnią-!..."
O czasie i rozwoju p o w i n n y m ó w i ć najlepsze przenośnie:
pochwałą powinny być i usprawiedliwieniem znikomości!"
1
„ T w o r z y ć — t o w i e l k i e z b a w i e n i e od c i e r p i e ń i u l g a ż y c i a ,
Ale,
ż c b v powstał' twórca., n i e o d z o w n e j e s t c i e r p i e n i e i wiele
przemian."
„ T a k , wiele gorzkich zgonów musi być w życiu waszem,
o—twórov!
T a k , jesteście, o r ę d o w n i k a m i ,
usprawicdliwiającemi znikomość."
W y t y c z n e jego moralności wszędzie i zawsze prowadzą ku
doskonaleniu się.
Wielokrotnie rozmyśla o małżeństwie i żąda
od n i e g o u c z c i w o ś c i , my-di r o z u m n e j i p o d n i o s ł e j , c e l u i p a m i ę -
(¡04
G
L
ci n,i p o k o l e n i a p r z y s z ł e . J ì a d z i , b y k a z i ł y , k t o >cnpŁCII;if i n a ł z e i i s l w a i d z i e c k a , z a p y t a ł sic n a p r z ó d s i e b i e , c z y m a n a t o
p r a w o ? c z y s a m jest „ z b u d o w a n y p r o s t o k ą t n i e n a ciclo, i d u s z y " ?
c z y jest, w s t a n i e p r z e k a z a ć p o k o l e n i o m z d r o w i e , s i l ę , p i ę k n o
eia i a i d u s z y ?
„ T a k r a d z ę u c z c i w y m ; i czenize b y ł a b y m i ł o ś ć m o j a d o
n a d e z l o w i e k a i ilo w s z y s t k i e g o , oo m a p r z y j ą ć , g d y b y m i n a c z e j
radził i mówił!"
„ N i e l y l k o r o z k r z e w i a ć , lecz i u d o s k o n a l a ć'
Do tego,
0 bracia moi, niech w a m pomoże ogród małżeństwa!"
Ivozwój i d o s k o n a l e n i e ciała. sLa.wia. n a r ó w n i z r o z w o j e m
d u s z y i p o d t y m w z g i ę d c m , j a k r ó w n i e ż pod w z g l ę d e m
rado­
s n e g o s w e g o s t o s u n k u d o życia, j e s t on e e b e m , a l e u ś w i a d o m i o nein echom s t a r e j , p i ę k n e j m ą d r o ś c i g r e c k i e j .
Nietzsche zako­
c h a n y jest w H e l l a d z i e .
Moralność Nietzschego na wszystkich
p u n k t a c h wyrasta,
z zveia. r z e c z y w i s t e g o i d ą ż y d o c z y n u r z e c z y w i s t e g o ; w z y e i o w o s c i s w e j i „ z i e m s k o ś o i " j e s t on w n a j w y ż s z y m s t o p n i u l o g i ­
c z n y m i k o n s e k w e n t n y m . W p r z e d m o w i e ilo „ Z a r a t u s t r y " m ó ­
wi m i ę d z y i n i i e n i i :
„ K o c h a m nie t y c h , k t ó r z y d o p i e r o za g w i a z d a m i szukają
p r z y c z y n y , b y z g i n ą ć i s t a ć s i ę ofiarą, l e c z t y c h , k t ó r z y
się
p o ś w i ę c a j ą ziemi, by ziemia k i e d y ś n a l e ż a ł a do n a d e z l o w i e k a . "
„Kochani tego, kto pracuje i robi wynalazki, aby zbudo­
w a ć (ioni d l a n a d e z l o w i e k a i p r z y g o t o w a ć d l a ń z i e m i ę , z w i e ­
rzęta i rośliny..."
N a każdym kroku prześladuje bezczynność marzycielską,
drwi z mistycyzmu niemiłosiernie i wola: „ D u c h jest ciałem."
D l a t e g o też n a w e t r o z u m n i l u d z i e nazywają- g o m i s t y ­
kiem.
W c z a s a c h o b e c n y c h , w czasach, o g ó l n e g o z n u ż e n i a , znie­
chęcenia, b r a k u jakiejkolwiek wiary, Nietzsche jest błyskiem
nielia c z y s t e g o w ś r ó d c h m u r l e n i w y c h . W i e r z y w w i e l k ą p r z y ­
s z ł o ś ć c z ł o w i e k a i r a d u j e s i ę nią. s z c z e r z e , j a k d z i e c k o .
Obok
s t r o n y swej k r y t y c z n e j , „ n i s z c z y c i e l s k i e j " , jak j ą n a z y w a , po­
siada siły budowuieze, twórcze i buduje lub usiłuje
budować
we wszystkich dziedzinach życia moralnego.
N a w o ł u j e też d o
t w o r z e n i a i b u d o w a n i a , w i e r z ą c s i l n i e , ż c on s a m j e s t
tylko
„przegrvwką lepszych graozów". T r z e b a — m ó w i — z b a w i ć prze­
s z ł o ś ć , t . j . t o w s z y s t k o , co b y ł o p i ę k n e g o i s i i n e g o w p r z e ­
s z ł o ś c i , •/, c z e g o c z ł o w i e k c z e r p a ć m o ż e z a s o b y n a p r z y s z ł o ś ć ,
a z e b v n i e p o s z ł o na. m a r n e .
W przewidywaniu
przewrotów
s p o ł e c z n y c h ' t r o s z c z y s i ę o to, ż e b y d o r o b e k d u c h o w y l u d z k o ­
ści n i e z a g i n ą ł ' , o s t r z e g a , w i ę c T,yeh, k t ó r z y stoją,
najwyżej
1 w pierwszych szeregach kultury. Nienawidzi niszezycielstwa
dla. n i s z e z y c i e l s t w a . 'l'en t y l k o m a , p r a w o n i s z c z y ć , k t o t w o r z y .
D l a t e g o leż n a w e t r o z u m n i l u d z i e n a z y w a j ą , g o u i l i i l i s t ą .
W c z a s a c h o b e c n y c h , w c z a s a c h r o z p a s a n i a się d e m o k r a ­
t y zin u, k i e d y k a ż d y p i s m a k z c y n i z m e m
r o z p r a w i a się z n a j wyzszcmi z a g a d n i e n i a m i życia, Nietzsche ostrzega przed nie­
bezpieczeństwom, j a k i e grozi ludzkości, ostrzega przed pano­
waniem
rootłochu.
\V gwałtownej nienawiści klasowej widzi
o h ę c z e m s t y , a, j e g o c e l e m i m a r z e n i e m n a j p r z e d n i e j s z e m
jest
„ w y b a w i e n i e c z ł o w i e k a od z e m s t y " . Z a g a d n i e n i a m i n a t u r y spol e c z n o - e k o n o m i c z n c j n i e z a j m u j e s i ę z r e s z t ą w c a l e , o i l e te n i e
wchodzą, j a k o c z y n n i k i do życia d u c h o w e g o .
J e g o dziedziną
jest d u c h o w y i bjologiczny rozwój człowieka.
T u przewiduje
ou w przyszłości wiele w a l k z „ c z ł o w i e k i e m m a ł y m " , z „ p o ­
spólstwem", i p r a c ę wielką, d ł u g o t r w a ł ą , pracę samotnych, t w ó r ­
c ó w , w y b r a n y c h , „z k t ó r y c h k i e d y ś w y r o ś n i e n a r ó d w y b r a n y ' " .
Tych
w ł a ś n i e z a o p a t r u j e on wc w s z y s t k o , co ma. n a j l e p s z e g o
i n a j w y t w o r n i e j s z e g o w d u s z y s w o j e j . O d d a j e się i m c a ł y , są­
dząc s ł u s z n i e , że to j e s t n a j w y ż s z e p r a w o i n a j b o g a t s z y czyn
każdego człowieka.
R z u c a j ą c siebie, r z u c a cegłę, z a r y s jeden,
ł u k jeden do g m a c h u , k t ó r y oczekuje większych jeszcze b u d o ­
w n i c z y c h . S t o p n i o wość, rozwój życia, „ k t ó r e samo siebie wciąż
p r z e z w y c i ę ż a " i w z n o s i się c o r a z w y ż e j i « y ż e j — o t o w y z n a n i e
jego wiary.
D l a t e g o też na,wct r o z u m n i l u d z i e n a z y w a j ą , g o r a d y k a ­
listą,.
A l e p o r z u ć m y ludzi rozumnych.
Ci e n e i e i i b y
zaniknąć
Nietzschego, j a k i każdego człowieka, wyrastającego
ponad
normę, w k r a t k ę jedną
swego świata pokratkowanego.
A że
n i e m i e ś c i się w ż a d n ą , w i e c z a s ł u g u j e na, icli p o g a r d ę . A p o ­
n i e w a ż nic dowodzi, nie zsypuje przed nich c a ł y c h wozów g r u ­
z u u c z o n e g o , lecz m ó w i o d r a z u w n i o s k a m i , w i ę c n i e c h c ą z a ­
s t a n a w i a ć się n a d n i m : z b y t c i ę ż k a t o d l a n i c h p r a c a m y ś l e ć
własną głową.
A wreszcie Nietzsche drwi z niob; d r w i z tych
r o z u m n y c h i d o b r y c h " , z t y c h s ł a b y c h , „ k t ó r z y n a z y w a j ą się
d o b r e m ! , ponieważ mają ł a p y k u l a w e " ; tego rozumni i d o b r z y
r
O
b
n i e z n o s z ą . N i e d o b r y c h c h c e w i d z i e ć na z i e m i , a l e s z l a c h e ­
t n y c h : tym oddaje panowanie.
O dobrych mówi:
„Postawiliśmy nasze krzesło p o ś r o d k u — pnwiodzialiii i c h u ś m i e s z e k — w r ó w n e j o d l e g ł o ś c i o d u m i e r a j ą c y c h s z e r ­
mierzy i zadowolonych świń."
„ L e c z j e s t t o m i e r n o ś ć : c h o c i a ż b y n a z y w a ł o się u m i a r ­
kowaniem."
D o n i e n a w i ś c i , j a k a ze s t r o n y w i e l u o b o z ó w i l u d z i ota.
cza, N i e t z s c h e g o , ' p r z y c z y n i a s i ę j e s z c z e j e g o sta u o w i s k o w r o g i e
w s t o s u n k u d o u i o r a hiośei t r a d y c y j n e j ;
N a z y w a on (ją . „ m o r a I nością niewolników", ponieważ zasadniczym jej ryscm~jest p o d ­
d a n i e się. J e g o m o r a l n o ś ć w y r a s t a z żęcia, z a w i e r a więc w so­
bie i w a l k ę , i d ą ż e n i e d o w ł a d z y , i p o s ł u s z e ń s t w o .
Jednych
z a d a n i e m i cnotą jest p a n o w a ć i r o z k a z y w a ć , i n n y c h — s ł u c h a ć .
S p o ł e c z e ń s t w o — m ó w i — j e s t próbą,. K t o m a r o z k a z y w a ć , a k t o
s ł u c h a ć , t e g o t a m próbują..
Społeczeństwo jest poszukiwaniem,
a nie „ u g o d ą " ; a p o s z u k u j e ono r o z k a z o d a w c y . J e g o m o r a l n o ¡ 6
n i e z a j m u j e s i ę p o w t a r z a n i e m r z e c z y u s t a l o n y c h , n i e s k ł a d a , się
z zakazów,
lecz z n a k a z ó w .
S a m też o tern m ó w i i r o ­
nicznie:
r
„ D z i w i ą s i ę , ż e n i e p r z y s z e d ł e m klą.c r o z p u s t ę i w y s t ę p ­
k i ; i z a p r a w d ę , n i e p r z y s z e d ł e m też p r z e s t r z e g a ć p r z e d z ł o d z i e ­
jami kieszonkowenii."
J e g o m o r a l n o ś ć , k t ó r a ma. n a c e l u wielką, i d a l e k ą p r z y ­
s z ł o ś ć l u d z k a , j e s t j a k d r z e w o o l b r z y m i e , w r a s t a j ą c e w ziemię,
potężnemi korzeniami: n i e d b a o całe g r o m a d y grzybów, mró­
wek, t r a w i r o b a c t w a , żyjącego w jego cieniu. Tępieniem lub
k i e r o w a n i e m tej r z e s z y p r z y z i e m n e j zajmują, się i z a j m o w a ć
n a d a l będą inni; t y c h nie z b r a k n i e .
Wielostronność
Nietzschego, jego n i e z w y k ł a
zwięzłość,
a t o r y z m o w y i p r z y p o w i e ś c i o w y sposób p i s a n i a , s p r a w i a j ą , że
n a w e t j e d n e j t y l k o s t r o n y j e g o d u c h a , k t ó r ą u w a ż a m za, n a j ­
w a ż n i e j s z ą , i. j . m o r a l n o ś c i , n i e p o d o b n a w k r ó t k i m s z k i c u w y ­
c z e r p a ć . S ą d z ę j e d n a k , że k i l k a r y s ó w p o w y ż s z y c h
ułatwia,
c z y t e l n i k o w i r o z e j r z e n i e się w t y m c z ł o w i e k u ; a. c h c ą c
mice
0 nim j a k i e t a k i e pojęcie, t r z e b a go p o z n a w a ć nie z a r l y k u l ó w
1 p r a c , p i s a n y c h o; n i m , a l e t y l k o b e z p o ś r e d n i o . J e d n o m i a ­
n o w i c i e j e g o d z i e ł o „ T a k mówił" Z a r a t u s t r a " w y s t a r c z : . , d o p o ­
z n a n i a g o w r o z k w i c i e j e g o d z i a ł a l n o ś c i t w ó r c z e j ; w k s i ą ż c e tej
z a w a r ł się c a ł y N i e t z s c h e .
T u , oprócz moralnego,
rozwiną!
on j e s z c z e s w ó j ś w i a t o p o g l ą d lilozoHczny, t u r ó w n i e ż n a j w i ę c e j
j e s t poetą, a r t y s t ą , w k t ó r y m
n i e t y l k o f o r m a -piękna, i n o w a
zastanawia i pociąga.

Podobne dokumenty