Rozważanie na spotkanie 29.10.2012 Apokalipsa św. Jana 3, 14
Transkrypt
Rozważanie na spotkanie 29.10.2012 Apokalipsa św. Jana 3, 14
Rozważanie na spotkanie 29.10.2012 Apokalipsa św. Jana 3, 14-22: „Tak”, które dochowuje wierności W ostatnim z siedmiu listów przekazanych przez świętego Jana chrześcijanom w Azji Mniejszej, zmartwychwstały Chrystus mówi o sobie „Amen”, to znaczy ostateczne „tak”, jakie Bóg mówi ludziom, i równocześnie „tak”, jakim ludzkość odwzajemnia się Bogu (zobacz 2 List do Koryntian 1, 19-20). Mówi jednak do społeczności, która nie w pełni żyje tym „tak”. Podobnie jak zbiorniki wody w ich mieście, wierzący nie są ani zimni, ani gorący, upodobali sobie duchową przeciętność. Wydaje się, że ta przestroga jest skierowana do społeczeństwa takiego jak nasze. Mamy do wyboru wiele różnych możliwości i powstaje ryzyko, że zapomnimy o tym, co najważniejsze, że będziemy przerzucać się z jednej sprawy w drugą, zamiast angażować się do głębi. Paradoksalnie w tym samym czasie chrześcijanie w Laodycei mieli o sobie zbyt dobre mniemanie, uważali, że już „osiągnęli”. Tymczasem Chrystus mówi im, że w istocie nie mają nic. W żadnej mierze nie robi tego, żeby ich potępić, przeciwnie, chce ich nakłonić, żeby zastanowili się, czego im brakuje. Rzeczywiście, chociaż Bóg nie szczędzi swych darów tym, którzy przychodzą do Niego z otwartymi rękami, trzeba, żebyśmy wcześniej uświadomili sobie istotę naszego ubóstwa. Ten, kto ma zbyt wiele domniemanych osiągnięć, staje się tym samym niezdolny do przyjęcia Bożego daru (zobacz Ewangelia wg św. Łukasza 18, 9-14). W tym miejscu autor nawiązuje do charakterystycznych cech miasta Laodycea, centrum finansowego, gdzie handlowano tkaninami i dokąd przyjeżdżano, by leczyć choroby oczu. Później Chrystus tłumaczy powód swej krytyki, odwołując się do przysłowia, podobnego do tych, jakie można spotkać w różnych kulturach. Coś podobnego znajduje się w Starym Testamencie: „Bowiem karci Pan, kogo miłuje, jak ojciec syna, którego lubi.” (Księga Przysłów 3, 12). Rodzice, którzy pragną, by ich dzieci w pełni się rozwinęły, nie mogą im na wszystko pozwalać, powinni narzucić jakieś ograniczenia. Tak samo tutaj – jeśli Chrystus jest zawsze „tak”, musimy wiedzieć, że czasami to „tak” wyraża się w powiedzeniu „nie” szkodliwemu zachowaniu. List kończy się dwoma wspaniałymi obietnicami. Bóg nigdy nie wymusza naszej zgody, ponieważ pragnie miłości, a miłości nie można nakazać. Jak biedak stoi pod drzwiami naszych serc i puka. Kiedy otworzymy, włącza nas w swoje życie, co zazwyczaj jest przedstawione w postaci uczty, tu przedstawionej jako spotkanie sam na sam. I w końcu temu, kto dochowuje wierności, Chrystus proponuje swoje własne miejsce, wspólne podjęcie odpowiedzialności, zupełnie tak, jak On zajmuje miejsce Tego, kogo nazywa „Ojcem”. W ten sposób chrześcijanin jest wezwany, by stawać się alter Christus, drugim Chrystusem w pełnej komunii ze swoim Panem W jakim sensie jesteśmy „ani zimni, ani gorący”? Jak odnaleźć nowy zapał dla naszej wiary, zarówno osobistej, jak i we wspólnocie? Jakie negatywne doświadczenia pomogły mi wewnętrznie wzrastać? Czy kiedyś odczułem, że moje wewnętrzne ubóstwo zostało przemienione przez obecność Boga? Co zrobić, by otworzyć Chrystusowi drzwi naszych serc?