kann wer glaubt. Bergpredigt und Vaterunser in der Absicht Jesu

Transkrypt

kann wer glaubt. Bergpredigt und Vaterunser in der Absicht Jesu
Stefan Moysa
"Alles kann wer glaubt. Bergpredigt
und Vaterunser in der Absicht Jesu",
Rudolf Schnackenburg,
Freiburg-Basel-Wien 1984 : [recenzja]
Collectanea Theologica 56/2, 189
1986
R E C E N Z JE
239
czło w ie k o w i M a tk a N a jś w ię ts z a . P rz e z sw o je fi a t p rz e rz u c iła O n a te ż m o st
k u B ogu. J e j w ia r a w ię c u m o ż liw iła w p e w n y m se n s ie w ia rę c h rz e ś c ija ń sk ą .
S ta ła się O n a n a jp ię k n ie js z y m p o sła n ie m B ożym do św ia ta .
M im o że ro z w a ż a n ia a u to r a w y d a ją się cz a se m sk o m p lik o w a n e i w ie lo ­
k r o tn ie z a z ę b ia ją się o sie b ie , ic h d o k ła d n e p rz e m y śle n ie , a zw łaszcza p rz e m o d le n ie p o m o g ą n a p e w n o w ie lu lu d z io m o d n a le ź ć s w o ją w ła s n ą d ro g ę
i sw ó j w ła s n y m o st, k tó r y b ę d z ie p rz e d e w s z y s tk im z b u d o w a n y p rz e z ła s k ę
B ożą, a le te ż n ie b e z w s p ó łp ra c y czło w iek a.
k s. S te f a n M o y sa S J , W a rsza w a
R u d o lf S C H N A C K E N B U R G , A lle s k a n n w e r g la u b t. B e r g p r e d ig t u n d V a te r ­
u n s e r i n d e r A b s ic h t J e s u , F re ib u rg -B a s e l-W ie n 1984, V e rla g H e rd e r, s. 144.
C zę ste są d z is ia j p o s z u k iw a n ia d o ty czą ce w ła ś c iw e j s p e c y fik i i w ła ś c i­
w eg o d u c h a E w a n g e lii. Z a ró w n o m o d litw a O jcze n a sz, ja k i k a z a n ie n a gó­
r z e n a jle p ie j te c h a ra k te ry s ty c z n e c e c h y u k a z u ją i d la te g o a u to r łą c z y w j e ­
d n o k o n fe r e n c je w c z e śn ie j w y g ło sz o n e n a te te m a ty . P r a g n ie p rz y ty m n a d a ć
im w y ra ź n ie js z y w y m ia r d u c h o w y i d la te g o ja k o m y ś l p rz e w o d n ią o b ie ra
s ło w a E w a n g e lii: „W szy stk o je s t m o ż liw e d la teg o , k to w ie rz y ” (M k 9,23).
S ło w a te u k a z u ją n ie w z ru s z o n ą u fn o ść w d o b ro ć B ożą, k tó r e j J e z u s w y m a g a
o d sw o ich uczniów .
P o w s tę p n y m ro z w a ż a n iu d o ty c z ą c y m p o w y ż sz y c h słó w a u to r p rz e c h o d z i
do a n a liz y k a z a n ia n a g ó rze. C zy n a le ż y je ro z u m ie ć za w sze i w k a ż d y c h
o k o liczn o śc ia ch d o sło w n ie ? C zy m o żn a z n ieg o o d c z y ta ć p e w n e w sk a z ó w k i
d z ia ła n ia p o lity c z n e g o ? A b y o d p o w ied zieć n a te p y ta n ia , a u to r s t a r a się
p rz e d e w s z y s tk im o d c z y ta ć z k o n te k s tu c a łe j E w a n g e lii w ła śc iw e z a m ia ry
Je z u s a . W k a z a n iu n a g ó rz e w id z i p rz e d e w s z y s tk im o b ie tn ic ę z b a w ie n ia
d la ty c h , k tó r z y c ie rp ią n a s k u te k u b ó stw a , g ło d u , p rz e ś la d o w a n ia . N ie z a ­
w ie r a w ię c on o w so b ie b e z p o śre d n io p ro g r a m u lep szeg o u rz ą d z e n ia św ia ta .
D o te g o tr z e b a je p rz e m y śle ć w św ie tle a k tu a ln e j s y tu a c ji teg oż ś w ia ta , k tó ­
r y je s t n a z n a c z o n y s iła m i zła . N a to m ia s t k a z a n ie n a g ó rze je s t zaw sze w e ­
z w a n ie m d o k s z ta łto w a n ia sw o je g o ży c ia c h rz e ś c ija ń sk ie g o w ra m a c h te j
sy tu a c ji.
T e r tu lia n n a z w a ł m o d litw ę O jcze n a s z s k r ó te m c a łe j E w a n g e lii. A u to r
p ra g n ie le p ie j w y k a z a ć je j se n s i z n a cze n ie p rz e z p o ró w n a n ie w e rs ji M ate u s z o w e j (M t 6,9— 13) z Ł u k a s z o w ą (Ł k 11,2—4), k tó r ą u w a ż a za b a rd z ie j
p ie rw o tn ą . N a ty m tle d a d z ą się o d cz y ta ć w p ie rw z a sa d n ic z e p ro ś b y o d n o ­
szą c e się d o B oga. M o d litw a P a ń s k a je s t te o c e n try c z n a . W je j c e n tr u m sto i
b ła g a n ie o to , b y b y ło św ię c o n e im ię B oże i b y k ró le s tw o B oże p rzy szło . A le
J e z u s je d n o c z e śn ie o tw ie r a sw o je s e rc e c z ło w ie k o w i i k a ż e p ro s ić o to
w sz y stk o , co się o d n o si b e z p o śre d n io do jeg o d o b ra . P ro ś b a o ch le b po­
w sz e d n i u k a z u je , że J e z u s n ie z a p o m in a o d o c zesn y ch tr o s k a c h czło w ie k a.
W in ie n o n je d n a k p ro s ić te ż o p rz e b a c z e n ie g rz e c h ó w i w y tr w a n ie w p r ó ­
b ie, ja k ą je s t ży c ie d o czesn e.
T a n ie d u ż a k s ią ż k a łą c z y w so b ie k o m p e te n c ję n a u k o w ą a u to r a z jego
w y w a ż o n y m s ą d e m d o ty c z ą c y m tr u d n y c h n ie r a z i s p o rn y c h s p r a w z a ró w n o
e g z e g e ty c z n y ch ja k i p ra k ty c z n y c h . M oże te ż sta n o w ić s o lid n ą p o d sta w ę d la
o so b isteg o ży cia d u ch o w eg o .
k s . S te f a n M o y sa S J , W a rsza w a
H a n s U rs v o n B A L T H A S A R , L e b e n a u s d e m T o d. B e tr a c h tu n g e n z u m O s te r m y s te r iu m , F re ib u rg -B a s e l-W ie n 1984, V e rla g H e rd e r, s. 60.
C zło w iek ż y je w s ta łe j sp rze czn o ści. P r a g n ie p rz e z sw o je is tn ie n ie s tw o ­
rz y ć coś trw a łe g o , w iec z n e g o , a p rz y c h o d z i śm ie rć , k tó r a fr a g m e n ty se n s u ,
ja k ie z b ie ra o n p rz e z c a łe ży cie , ro z w ie w a n a c z te ry w ia tr y . A u to r w k r ó t­