List otwarty do Ministra Rolnictwa Marka SawickiegoHit!

Transkrypt

List otwarty do Ministra Rolnictwa Marka SawickiegoHit!
Rawa Mazowiecka, 2 sierpnia 2014 roku
Pan Marek Sawicki
Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Szanowny Panie Ministrze,
W zdumienie wprawiła mnie treść pańskiego listu, którym odpowiedział Pan na list Jarosława
Kaczyńskiego, prezesa Prawa i Sprawiedliwości, w sprawie trudnej sytuacji w rolnictwie.
W odpowiedzi na rzeczowa troskę prezesa Kaczyńskiego o sprawy polskiej wsi, troskę, którą
powinien Pan odebrać jako pomocną dłoń, odpowiada Pan w sposób arogancki i złośliwy.
Jakby się Pan ubiegał o tytuł największego aroganta w rządzie Donalda Tuska, a tam
konkurencja jest duża.
Szczególnie mnie poruszyły poniższe tezy z pańskiego listu:
…Czy stojąc u boku Tiahnyboka na Majdanie myślał Pan Prezes o polskich rolnikach? Czy
jednym zdaniem upomniał się Pan Prezes u Ukraińców o zniesienie embarga na
polską wołowinę i wieprzowinę?

Niedawni przyjaciele prezesa Kaczyńskiego teoretycznie znieśli embargo na
wieprzowinę z Polski, ale jednocześnie podnieśli opłaty czyniąc eksport nieopłacalnym
(…). W tym przypadku prezes Kaczyński nabrał wody w usta. Niech Pan Prezes
zaapeluje do przyjaciół z Kijowa
Panie Ministrze – Pan Premier Jarosław Kaczyński, stając na Majdanie, myślał o polskich
rolnikach i myślał o wszystkich Polakach. Myślał o przyszłości i bezpieczeństwie Polski,
które w wielkiej mierze zależy od tego, co stanie się z Ukrainą. I przypomnę, że za tę wizytę
dziękował Jarosławowi Kaczyńskiemu między innymi pański szef, pan premier Donald Tusk.
Oficjalnie, publicznie mu za tę wizytę dziękował.
Bo nie wiem, czy Pan wie, ale suwerenność Ukrainy i obrona jej przed rosyjską dominacja,
ponad podziałami uznawana jest za polską rację stanu.
Proszę, by zaprzestał Pan obrzydliwych sugestii, że embargo na polskie produkty było karą za
wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego na Majdanie. Tylko człowiek złej woli, albo głupiec (za
którego Pana nie uważam), może to czynić, w nadziei, że inni głupcy mu uwierzą.
Przypomnę, ze Jarosław Kaczyński był na Majdanie 1 grudnia 2013 roku, a embargo na
jabłka wprowadzone zostało z dniem 1 sierpnia 2014 roku.
Sadzi Pan, że Putin 8 miesięcy, od grudnia do lipca się zastanawiał, jak ukarać polskich
rolników za wystąpienie Kaczyńskiego? I że to wystąpienie Kaczyńskiego stanowiło powód
embarga, a nie na przykład retorsja za sankcje UE?
Pan nie rozumie współczesnego świata, czy tylko udaje?
Szkoda, ze gdy Jarosław Kaczyński jeszcze w kwietniu 2014 roku ostrzegał premiera Tuska
o możliwości rosyjskiego embarga, Pan wtedy drwił z tych obaw. Mało tego, jeszcze 2 lipca
zapewniał Pan publicznie Polaków, że rosyjskie embargo na jabłka nam nie grozi.
Ile warte są pańskie słowa?
Zamiast obłudnych zapewnień, należało działać, Panie Ministrze, żeby tego embarga nie było
lub by przynajmniej dobrze się na jego wypadek przygotować.
Pisze Pan o embargu na eksport wieprzowiny na Ukrainę i wini Pan za to lidera opozycji?
A gdzie Pan był i jest teraz? Jak Pan negocjował? Dlaczego nie wymógł Pan na premierze czy
na ministrze spraw zagranicznych, żeby oni wywarli nacisk na Ukrain
Zresztą niedawno chwalił się Pan publicznie, że wynegocjował zniesienie embarga
z Ukrainy? Ile były warte te przechwałki?
No i wspomnę jeszcze, że jeśli chodzi o wieprzowinę, to Polska, wskutek waszej antyrolniczej polityki, stała się jednym z największych w Europie importerów wieprzowiny.
Pogłowie świń spadło z 19 do 11 milionów sztuk, mamy mniej świń niż 8 razy mniejsza od
nas Dania. Trudno pojąć, jak można było pod waszymi rządami jednocześnie spowodować
deficyt wieprzowiny i zarazem trudności z jej zbytem?
A już zupełnie cyniczny jest pański wtręt o zaapelowanie do przyjaciół z Kijowa.
A Pan gdzie ma przyjaciół, Panie Ministrze?
Pewnie w Moskwie, wszak nie raz przechwalał się Pan znakomitymi relacjami z władzami
rosyjskimi. To niech Pan do nich zaapeluje, żeby znieśli embargo na polskie jabłka…
Panie Ministrze, niech Pan się opamięta. W Prawie i Sprawiedliwości nie ma Pan wrogów,
tylko krytyczna opozycję, która choć nie sprawuje władzy, to przecież troszczy się o Polskę
i o polską wieś. Jesteśmy krytyczni, bo taka jest rola opozycji w demokratycznym państwie,
a Pan niestety dostarcza powodów do krytyki, sytuacja polskiej wsi jest bowiem bardzo
trudna, z wielu powodów, niestety również z powodu błędów i zaniedbań rządu, w którym
Pan jest od siedmiu lat.
Na przyszłość, gdy opozycja zwróci się do Pana o działanie i aktywność, niech Pan poważnie
zapozna się z argumentami, zanim Pan je znowu zacznie nieroztropnie wyszydzać.
I niech się Pan weźmie do roboty, bo już na wszystkich niemal rynkach rolnych jest tragedia
i polska wieś ginie!
Z należnym poważaniem
Janusz Wojciechowski
Poseł do Parlamentu Europejskiego
wiceprzewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi