relacja

Transkrypt

relacja
Spotkanie DKK poświęcone książce
Aleksandra Sołżenicyna „Jeden dzień Iwana Denisowicza”.
W piątek 25 lutego o godzinie 17.00 w Łęczycy odbyło się spotkanie
DKK, poświęcone książce Aleksandra Sołżenicyna „Jeden dzień Iwana
Denisowicza”. Na spotkanie przybyło siedem osób.
Sołżenicyn przedstawił radziecki system represji na podstawie jednego
dnia z życia katorżnika. Szuchow, bohater opowiadania "Jeden dzień Iwana
Denisowicza" jest dla nas przykładem człowieka, który pogodził się ze swoim
ciężkim losem i który wie, że nie wygra z decyzjami władz, które skazały go
dziesięć lat łagru za domniemaną zdradę. Jest stłamszony przez system, ale
nie złamany do końca; ma swoją dumę i zasady. Nie zniża się do poziomu
upodlonych „zeków” - żebraków, którzy wybierają pety ze śniegu, lub rzucają
się na każdą pozostawioną resztkę jedzenia. Jest "starym wyjadaczem", który
w łagrach spędził już prawie osiem lat, potrafi o siebie zadbać,
wykombinować dodatkową porcję żywności, a nawet zarobić świadcząc
drobne przysługi, wypożyczając własnoręcznie zrobiony nożyk czy też szyjąc
kapcie z łachmanów. Nie jest leserem a wręcz jest uznawany jest za jednego z
lepszych pracowników, co jest dla niego powodem do dumy. To
zaangażowanie w wykonywaną pracę ma dla niego sens z wielu powodów:
robi coś sensownego, a za dobrą pracę zostaje wynagrodzony dodatkową
porcją jedzenia dzień szybciej mija, robi się cieplej i człowiek zapomina o
mrozie i o sytuacji w jakiej się znalazł.
Jest to opis życia łagrowego, w którym brak sytuacji drastycznych,
ludzie ze sobą rozmawiają, pracują, współzawodniczą, handlują (głównie na
zasadzie wymiany towar za towar). Ale wszystko obarczone jest ryzykiem.
Rozmawiać, owszem, można, ale nie z każdym i nie o wszystkim - bowiem
donosicieli obozowych nie brakuje. Współzawodnictwo w pracy nie wynika z
naturalnej dla człowieka chęci, lecz z wprowadzonej odpowiedzialności
zbiorowej - w łagrze brygada, która wyrobi normę, dostanie więcej jedzenia.
Jeśli ktoś nie wyrobi normy - podpadnie swej brygadzie, która dostanie tego
jedzenia mniej. Handlować trudno, gdyż strażnicy zabierają zekom wszystko,
co uznają za "niedozwolone" - a za taki przedmiot uchodzi każdy, który nie
jest podstawowym wyposażeniem zeka. Pokazuje to prośba jednego z zeków
skierowana do Denisowicza, o pożyczenie 10 dni - w gwarze łagrowej nożyk,
którego posiadanie było zakazane, i którego znalezienie u zeka oznaczało
wysłanie go do karceru na 10 dni.
Ten jeden dzień ukazany w łagrze stanowi odbicie losów tysięcy
syberyjskich więźniów.
Marek Kamiński

Podobne dokumenty