czytaj tutaj - "Górnik" Bytom

Transkrypt

czytaj tutaj - "Górnik" Bytom
8
Życie sportowe
26.04.2010
Lato lepsze od zimy?
Rozmowa z przedstawicielami Górnika Bytom – wiceprezesem ds. sportu Dariuszem Łukaszewskim oraz dyrektorem
klubu Jackiem Widawskim
udział w mistrzostwach medalowym sukcesem. Młodzicy zajęli
szóste miejsce. Skrzaty pechowo
nie przedarły się do finałowej
rozgrywki. W zeszłym roku Górnik
Bytom w klasyfikacji klubowej
zajął piąte miejsce. Teraz celuje
w pierwszą trójkę. Dlatego robimy wszystko, żeby zgłosić do rozgrywek jak najwięcej drużyn.
– Nie zapominajmy jednak, że
przed zimową częścią sezonu Górnik wzmocnił się kadrowo, co nie
pozostało bez wpływu na jego rezultaty.
D. Ł.: – W stosunku do bytomskiego tenisa trudno używać piłkarskiej terminologii. Nie kaperowaliśmy zawodników z innych
klubów. Ze względu na wzrastającą renomę Górnika, dołączyli
do nas medaliści mistrzostw Polski Mateusz Moj i Patryk Janik
oraz chłopcy dopiero rokujących
nadzieję na przyszłość – Tomasz
Fot. ROBERT BARAN
– Wyniki sportowe osiągnięte
przez tenisistów Górnika w halowych zawodach okazały się niegorsze od rezultatów na otwartych kortach. Przypomnijmy najważniejsze dokonania ostatniego
półrocza.
D.Ł.: – Była to dla nas niezwykle udana zima. Sezon 2010 zaczął
się zdecydowanie lepiej od analogicznego okresu poprzedniego
roku. Tenisiści Górnika zdobyli
dwanaście medali halowych mistrzostw Polski. Oprócz tego wciąż
doskonale prezentuje się na arenie międzynarodowej nasz zawodnik Mateusz Kowalczyk, który
w tym tygodniu prawdopodobnie
wejdzie do pierwszej setki światowej listy deblistów. Poprzedniej
niedzieli w parze z Tomaszem
Bednarkiem wygrał challenger 50
tys. euro w Rzymie. W halowych
mistrzostwach kraju zdobyliśmy
medale we wszystkich kategoriach wiekowych oprócz kadetów. Bojan Szumański wywalczył
dwa krążki w mistrzostwach mężczyzn – brąz w singlu oraz złoto
w deblu. Mateusz Szmigiel zajął
drugie miejsce w grze podwójnej. Także z mistrzostw Polski
młodzieży do 21 lat przywieźliśmy
trzy medale. Mateusz Moj wywalczyła brąz w singlu oraz srebro
w deblu, a Patryk Janik zdobył
brąz w grze podwójnej. Tenże
Patryk Janik w mistrzostwach
Polski juniorów w singlu i deblu
uplasował się na trzeciej pozycji.
Wśród młodziczek Agata Borgman
zapewniła sobie brązowy medal
w grze podwójnej. W mistrzowskim turnieju skrzatów Szymon
Bandura sięgnął po brąz. Do tych
dziesięciu tytułów indywidualnych zespół Carbo Koks Górnik
Bytom w składzie Grzegorz Panfil
i Mateusz Kowalczyk dołożył halowe drużynowe mistrzostwo kraju mężczyzn. Natomiast Patryk
Janik, Tomasz Szpara, Kajetan
Kaczmarczyk przywieźli z Warszawy brązowe medale halowych
drużynowych mistrzostwa Polski
juniorów. Górnik znacząco zaistniał także w sporcie amatorów.
Podczas dorocznych halowych
mistrzostw Polski w Chorzowie
pierwsze miejsce w swojej kategorii wiekowej zajęli Zygmunt
Ćwiąkała i Michał Piękoś. W deblu medal zdobył Robert Baran,
członek zarządu naszego klubu.
– Czy dla Górnika to szczyt sportowych możliwości?
D.Ł.: – Myślę, że stać nas na
więcej. Latem Agata Borgman
może się pokusić o dwa medale.
Zwłaszcza przed swoją publicznością, bo Bytomiowi przyznano
organizację mistrzostw Polski
młodzików, które odbędą się na
początku sierpnia. Także grupę
utalentowanych skrzatów stać na
więcej niż jeden medal. Wśród
juniorów nie tylko Patryk Janik zgłasza aspiracje do miejsca
na podium. Dlatego uważam, że
w mistrzostwach kraju na otwartych kortach możemy wywalczyć
więcej medali niż zimą. Poza tym
prawdopodobnie wystawimy do
rywalizacji drużynowej aż sześć
ekip: skrzatów i skrzatki, młodzików i młodziczki, juniorów oraz
flagowy zespół Carbo Koks Górnik Bytom w ekstraklasie mężczyzn. Warto przypomnieć, że
w latach 2007 i 2008 nasz klub
w ogóle nie uczestniczył w konfrontacji zespołowej ze względu
na brak w poszczególnych grupach wiekowych odpowiedniej
ilości dobrych zawodników. Minionej zimy wystartowały cztery
nasze drużyny. Dwie zakończyły
przez ZRE Katowice pozwoliło
nam przygotować się do letniego
sezonu na zgrupowaniu w Karpaczu. Dzięki temu przed startem
rozgrywek nasza młodzież uzyskała przewagę nad rówieśnikami
z innych klubów.
– Chociaż pogoda nadal nie rozpieszcza, otwarte korty zostały
przygotowane do letniego sezonu.
Zapewne należy oczekiwać pierwszych zawodów pod chmurką.
D.Ł.: – Od minionego weekendu do końca września faktycznie
co tygodnia coś będzie się działo
na kortach przy Tarnogórskiej.
Zaczynamy od Ogólnopolskiego
Turnieju Klasyfikacyjnego kobiet i mężczyzn w grupach. Na
początku maja mamy tutaj OTK
młodzików. Pod koniec maja zorganizujemy Ogólnopolski Turniej
Klasyfikacyjny juniorów. Od 12
do 20 czerwca rozegrany zostanie
doroczny challenger – Międzynarodowy Turniej Mężczyzn „ZRE
Katowice Bytom Open” z pulą
nagród 50 tys. dolarów. W lipcu
czekają nas OTK skrzatów i mistrzostwa Śląska kadetów. Znów
Jacek Widawski i Dariusz Łukaszewski
Szpara, Kajetan Kaczmarczyk
i Przemek Filipek. Po prostu
stwierdzili, że warto przenieść się
do ośrodka, który potrafi im pomóc w rozwoju sportowej kariery.
Aby to wsparcie stało się możliwe,
Górnik musiał najpierw zbudować drogi finansowania lokalnego tenisa. Pozyskał trzech poważnych sponsorów: wspomniany
Carbo Koks, ZRE Katowice S.A.
oraz gminę Bytom. Ratusz bezpośrednio pomaga klubowi oraz
pod postacią Miejskiego Ośrodka
Sportu Młodzieżowego wspiera
adeptów tenisowej sztuki, łożąc
na sprzęt i trenerów oraz razem
z prywatnymi firmami dofinansowuje udział młodzieży w wyjazdach na ważne turnieje.
– Czyli dzięki funduszom płynącym od przedsiębiorców i z miasta, wasz klub „zdrenował” lokalny rynek tenisowy.
D.Ł.: – Można tak powiedzieć.
Jeżeli będziemy kontynuować
pasmo sukcesów, podejrzewam,
że kolejni gracze zechcą do nas
dołączyć. Zwłaszcza że atrakcyjność Górnika stale wzrasta. Na
dowód tego powiem, że pierwszy
raz udało się nam po zimie wyjechać z kadrą klubową na obóz
kondycyjny. Finansowe wsparcie
chcemy być gospodarzami finału
lig kobiet i mężczyzn. Czekamy
na decyzję w tej sprawie Polskiego Związku Tenisowego. Z początkiem sierpnia odbędą się
u nas mistrzostwa kraju młodzików, a zaraz po nich „Czarne Diamenty” amatorów. Począwszy od
maja zapraszamy na comiesięczne Grand Prix Bytomia amatorów.
Także na maj szykujemy otwarte
Amatorskie Mistrzostwa Szkół,
z udziałem reprezentacji placówek oświatowych nie tylko naszego miasta. Ministerstwo Edukacji nagrodzi szkoły i uczniów
najlepszych w poszczególnych
klasyfikacjach.
– W jakim składzie pierwszy zespół Górnika przystąpi do obrony
mistrzowskiego tytułu?
D.Ł.: – Przedstawiony został
budżet drużyny na ten sezon oraz
wstępnie zatwierdzony siedmioosobowy skład zespołu. Barw
Górnika bronić będą: Grzegorz
Panfil, Mateusz Kowalczyk, Mateusz Szmigiel, Bojan Szumański
oraz Patryk Janik i Mateusz Moj,
którzy zajęli miejsce Michała Sekuły. Podobnie jak w zeszłym roku
wypożyczymy Jerzego Janowicza.
Nie zmieni się sztab trenerski:
Łukasz Kuboszek, Jacek Widaw-
ski i Dariusz Łukaszewski. Jak już
mówiłem, szansę na medal rokuje
także drużyna juniorów. Zapewne
walka o złoto rozegra się między
Deskami Warszawa a Górnikiem
Bytom. Wystawimy do gry Patryka Janika, Kajetana Kaczmarczyka, Tomasza Szparę, Przemysława Filipka oraz wypożyczonego
z Victorii Częstochowa Marcela
Stacha. Będę odpowiedzialny za
ten zespół. O miejsce na podium
powinna powalczy również ekipa
młodziczek, do której na razie
na zasadzie wypożyczenia dołączyła mistrzyni Polski do 14 lat
Paulina Lewandowska. Zawodniczka ta pochodzi ze Śląska. Teraz jest niestowarzyszona. Wcześniej nie wyszło jej w Chorzowie
i w Warszawie. Po sezonie zadecyduje, czy zostanie w Bytomiu.
Oprócz Pauliny Lewandowskiej
zaprezentują się Agata Borgman
– 7. w Polsce w rankingu młodziczek i 12. wśród kadetek oraz
Kasia Gergont i Agata Karczewska. Dwie ostatnie będą musiały
mocno trenować, żeby zmniejszyć
dystans do Pauliny i Agaty. Opiekę nam tym zespołem przejmiemy
wspólnie z Krzysztofem Świdrem,
który poprowadzi także drużynę
skrzatek, mającą za cel wejście
do czołowej krajowej ósemki. Wystartują: Sonia Grzywocz, Joasia
Pilśniak, Marta Łukaszewska,
Natalia Spyra oraz Zuzanna Wilk,
wypożyczona z Dąbrowy Górniczej, podobnie jak Lewandowska
niestowarzyszona, z perspektywą
pozostania w Górniku. Do ogólnopolskich rozgrywek powinny
się dostać drużyny młodzików
i skrzatów Łukasza Kuboszka.
Młodzicy wystąpią w składzie: Karol Krawczyński, Wojciech Jantos,
Szymon Wieczorek, Szymon Majchrzak i wypożyczony Christofer
Liniewski, pochodzący z Zabrza,
mieszkający w Niemczech i przyjeżdżający do Polski na turnieje.
Bliżej medalu wydają się skrzaty: Szymon Bandura, Wiktor Radwan, Sebastian Ładocha, Jakub Pełka, plasujący się w kraju
w drugiej dziesiątce i na początku
trzeciej. Na rezerwie pozostanie
największy klubowy talent – Wojciech Marek, dziewięciolatek,
nawiązujący walkę z chłopakami
trzy lata starszymi.
– Jak radzą sobie trenerzy jednocześnie opiekujący się coraz
liczniejszą rzeszą klubowych zawodników osiągających sukcesy
oraz osobami w różnym wieku
prywatnie pobierającymi lekcje
tenisa? Czy konieczne stało się
powiększenie kadry szkoleniowej?
D.Ł.: – Klubowa kadra szkoleniowa liczy dziesięciu trenerów
tenisa oraz dwóch ogólnorozwojowych. Trzyma się w tym składzie
od zeszłego roku. Nie zamierzamy
jej powiększać, bo – wbrew pozorom – nie wszyscy trenerzy mają
w pełni zapełniony grafik zajęć.
Cała grupa radzi sobie bardzo
dobrze. Na szczególne wyróżnienie zasługuje Łukasz Kuboszek,
prowadzący między innymi Mateusza Kowalczyka. Jeżeli zawodnik
ten wejdzie do pierwszej „setki”,
dzięki czemu wzrośnie prestiż
Górnika, trener będzie mu towarzyszył podczas międzynarodowych turniejów. Jednak w klubie
nic się nie zmieni, bo z Krzysztofem Świdrem i Andrzejem Faltyńskim rozdzielimy między siebie
zadania treningowe Łukasza Kuboszka. Należy koniecznie podkreślić, że bardzo dobrze przepracowała sezon dwójka trenerów
ogólnorozwojówki – Robert Ky
i Lechosław Jacyszyn.
– Niegdyś głośno propagowaliście Bytomską Szkołę Tenisa, jako
kolejny przyczynek do rozwoju
dyscypliny. Teraz wokół BST za-
panowała cisza.
D.Ł.: – Bytomska Szkoła Tenisa
to coś, co powstało przy klubie,
a nie jako alternatywa dla niego.
Nigdy przy nazwisku naszego zawodnika nie będzie widniała BST,
tylko Górnik Bytom. Dlatego szkoła nie może przyćmiewać klubu.
Zresztą trzeba jeszcze poczekać
na efekty jej pracy. Gdy zaczęła
działać Bytomska Szkoła Tenisa,
do klubu trafiła spora grupa sześciolatków. Wiele tych dzieci już
osiąga dobre wyniki i liczymy, że
sprawdzą się w następnych kategoriach wiekowych.
– Czy klubowi udaje się zachować ciągłość szkolenia we wszystkich rocznikach?
D.Ł.: W tenisie o ciągłości szkolenia można mówić, gdy klub posiada we wszystkich rocznikach
przynajmniej dwóch, trzech zawodników. I tak jest u nas. Ale
oznacza to równocześnie, że zbyt
mało dzieci i młodzieży przychodzi do nas. Gdyby podczas naboru zgłaszało się nie dwadzieścia,
dwadzieścia pięć osób, jak obecnie, lecz sto lub więcej, wtedy
z tego tłumu udałoby się wychować znacznie więcej tenisistów
rokujących nadzieję na wysokie
wyniki.
– Ale odpowiedzmy szczerze na
pytanie, czy Górnika byłoby stać
pod względem organizacyjnym,
bazowym i kadrowym na „przemielenie” takiego tłumu chętnych do gry?
D. Ł.: – Latem na pewno podołalibyśmy takiemu napływowi
adeptów. Gorzej zimą. Najmłodsi
mogą początkowo trenować w salach gimnastycznych bytomskich
szkół. Starsi muszą większość treningu spędzać na kortach. Cztery
własne boiska pod dachem rzeczywiście nie mogłyby sprostać
klubowym potrzebom.
– W zeszłym roku szczegółowo
informowaliśmy o planach budowy hali sportowej. Na jakim etapie znajduje się inwestycja?
J.W.: – Na ten cel otrzymaliśmy
środki unijne. Potrzebowaliśmy
jeszcze około 900 tys. zł na zabezpieczenie wkładu własnego.
Właśnie bank PKO BP przyznał
nam kredyt na inwestycję. Teraz
oczekujemy pozwolenia na budowę. Żeby wbić w ziemię pierwszą
łopatę, trzeba również uzyskać
szereg innych dokumentów, między innymi zgody wojewódzkiego konserwatora zabytków oraz
przedsiębiorstw zarządzających
mediami. Przetarg na pełne wykonawstwo hali wygrała bytomska
firma AMIBUD. Nadzór inwestorski sprawować będzie Semperum
z Katowic. Wersja optymistyczna
zakłada, że w połowie czerwca zakończą się kwestie kredytowania
i pozwolenia na budowę. Roboty
mogłaby ruszyć w lipcu. Zmierzając tym torem wydarzeń, inwestycja powinna finiszować do końca
października. Przyjmujemy jednak pewien margines tolerancji,
związany przede wszystkim z gromadzeniem dokumentacji. Mamy
więc nadzieję, że w tym roku hala
zostanie oddana do użytku. Powstanie stacjonarny dwukortowy
obiekt, z zapleczem, restauracją
i tarasem widokowym.
– Jaka jest perspektywa budowy
wielkiej hali sportowej, usytuowanej między innymi na terenach przyległych do dzisiejszych
kortów, a niegdyś stanowiących
ich integralną część?
J.W.: – Czynimy starania w Wydziale Architektury Urzędu Wojewódzkiego oraz u wojewódzkiego
konserwatora zabytków o przywrócenie klubowi wspomnianych
terenów. Można się pokusić o postawienie tam obiektu sportowego na miarę stale wzrastających
potrzeb śląskiego tenisa.

Podobne dokumenty