Wiele dni - bajki-meli
Transkrypt
Wiele dni - bajki-meli
…Wiele dni, wiele lat czas nas uczy pogody. Zaplącze drogi, pomyli prawdy, nim… I tu zaczynają się schody, donikąd, chyba… Jedni lądują w raju, inni w dupie szarej. Pomiędzy jest najbezpieczniej, ale nudno. Podsumowania wszelkie bywają niepokojące, wkurzające i informują o starzeniu wszelkim. Bycie dzieckiem bez końca, pieluchy w majtasach przed każdym życiowym wyzwaniem, to z całym szacunkiem dla roli dupci własnej i cudzej, siedzenie na życiowym nocniku. Na sedesie wygodniej bywa. Można się dokształcać, mailować, wysłać namiętnego smsa. Jest wygodniejszy, nie przykleja się i jakże bezpiecznie czujemy się po zaspokojeniu podstawowych potrzeb. I tak być musi. Czmychnijmy chyżo z toalety i łyknijmy trochę świeżego powietrza. Pogalopujmy tak szaleńczo, że zaboli rozum i zaświszczy w uszach. Zgubimy odzież i zagłębimy w doznaniach pure. Poczujemy łaskotanie trawy, ukąszenie owada, zranimy stopę o kamień, usłyszymy bicie serca z wysiłku i pracę jelit po zjedzeniu czereśni prosto z drzewa. Poznamy kogoś, pokochamy za to, że jest i kiedyś tam stworzymy nowe życie, albo i nie. Będziemy kulać się dostojniej, założymy „coś tam” lub markowo.pl i zaczniemy analizować. Niektórzy poświęcą na to pół życia, inni całe. Zawsze zaś będą ci na nocnikach grających, miauczących, w kształcie limuzyn, kaczuszek, serduszek. Sedesowcy w prążkowanych podkoszulkach z browarem i panie z serialem w ręku pokręcą się na małym obszarze. Pędziwiatry zderzą się w końcu z jakąś przeszkodą nie do pokonania. Niektórzy w poszukiwaniu pogody obiegać będą ziemską kulę. Terytoria zmagań i doznań będą różne. So…, quo vadis??? Zapytał poeta, nie od kotleta. Ktoś tam o puentę zapytał… Boring…, nuda…, puenta zguba! Podsumowanie to pożegnanie. A przecież to początki są najciekawsze… Ciary i czary-mary, ogary w każdym wieku, kobiety z oczami zdziwionymi i pełnymi zachwytu. Muchomory zachwycają kropkami, a męskie pośladki jędrnością. Jest kawałek trawnika, gdzie rosną tylko czterolistne koniczyny i wszyscy mają podobne szanse. Jak osiągnąć taki stan ducha? Drugs, alkohol – of course - nuda… No i znowu peunta zguba!!!!!!! And thinking to myself: What a wonderful world…. Ale bajer…, a z Armstronga niezły frajer! Lubi marmolić, marudzić, malkontencić, biadolić, po prostu i z pasją - pierdolić. To o statystycznym P, ja staram się nie… Zazdrości dostatnim i szczęśliwym, bo to złodzieje są prawdziwi. Kobiety ładne zapewne są głupie i wszystko, co osiągną, zawdzięczają dupie. Bycie uśmiechniętym szczerze do świata jest passe. No i chce się wiać, gdzie pieprz rośnie, odwiedzić norę krecika i podziwiać robaczki, opowiadając ślepemu gryzoniowi, że niewiele stracił. Wychodzę codziennie ze swej dostatniej skorupy i zachwycam się. Kocham być passe….