Kinga Wasilewska, lat 17, ul
Transkrypt
Kinga Wasilewska, lat 17, ul
Kinga Wasilewska Wyróżnienie Tryptyk o człowieku *** Dlaczego mogę uwierzyć w człowieka jednego z imienia i nazwiska żeby się wyłamał z prześmiewczych statystyk rozsądku ale w ludzi nigdy Gdzie zaznać ulgi jeśli nie pod dachem twojego spojrzenia może w moim krętym rozumieniu ty to ktoś skalany iluzją ktoś ponad tym wszystkim co nie przemija Potrzebuję abyś był gdzieś w ścianach świata którego nie chcę naruszyć wiedzieć że stamtąd wrócisz choć nigdy już nie zechcę trzymać cię za rękę Dziś tylko żyję za daleko siebie nic oplata mnie łapczywymi palcami ale nie zawołam cię nie pozwolę żadnemu słowu do ciebie dojrzeć I nie umiem pogodzić się z ciszą która wie jak dobrze jest razem 1 przekraczać jedynie dosłowność *** Można na kogoś spojrzeć stwierdzić nic ponadto że człowiek przeniknięty do bólu ludzkością niewygodnym milczeniem lub spojrzeć w niego bardziej Stwórca musi mieć niesamowitą wyobraźnię i serce nieobjęte wahaniem bo wystarczyłeś ty żebym rankiem słysząc śpiew ptaków usłyszała więcej niż mogę pojąć Poznaję coś z siebie w twoich oczach ale nie dowierzam w słowo czas przecież się nie kończy jak go docenić chwytam cię rozpaczliwie już lecz czas żąda dla siebie szacunku Świat nas sobie nie wybrał po prostu dźwiga moje skargi na niebycie razem czasem westchnie nade mną wprost z burzowej chmury dobrze że chociaż milczy nam to samo niebo 2 *** Poprzedniej nocy dręczył mnie asfalt mokrej drogi spijał łzy jak wyschnięta ziemia bo bałam się spojrzeć mu w oczy myśl nawet zamarła w pół drogi aż nagle wszystkim wstrząsnął podmuch ciszy Czym jest to co gubi mnie w poszumie nocnego nieba zostawia z tyłu choć prowadzi w przekonaniu że tak trzeba zapala serce w końcu czuję że nie jest z kamienia Panie Twój Duch spotyka mnie w tym czego czas nie uleczy w tym co podnosi uderza w głowę Na imię mi Człowiek więcej niż dziś mnie nie będzie tak trzeba Panie jak Ty sumiennie zbierasz moje łzy 3 Jedność Otaczam cię ciszą zawieram w niej myśli zbyt delikatne by mogły przyjść na świat jeśli przestanę patrzeć w twoje zapłakane oczy wstyd zaciśnie się na gardle lepiej gdy sycę się twym bólem a ty myślisz że pod powłoką mojego spojrzenia nic nie ma Nie zamykasz bramy nóg i wpuszczasz mnie gościnnie w głąb nie warto żyć jeśli choć raz zobaczysz jak odwracają się role nasz zboczony świat pryśnie jeśli zapragniesz mnie powstrzymać To ja przegrywam ty odejdziesz i powiesz umarłem ja patrzę na ciebie bezwstydnie i ginę wciąż od nowa Jesteśmy ale to nie znaczy nic więcej niż wystękane w bólu prośby aby nie być 4 Jedność Otaczam cię ciszą zawieram w niej myśli zbyt delikatne by mogły przyjść na świat jeśli przestanę patrzeć w twoje zapłakane oczy wstyd zaciśnie się na gardle lepiej gdy sycę się twym bólem a ty myślisz że pod powłoką mojego spojrzenia nic nie ma Nie zamykasz bramy nóg i wpuszczasz mnie gościnnie w głąb nie warto żyć jeśli choć raz zobaczysz jak odwracają się role nasz zboczony świat pryśnie jeśli zapragniesz mnie powstrzymać To ja przegrywam ty odejdziesz i powiesz umarłem ja patrzę na ciebie bezwstydnie i ginę wciąż od nowa Jesteśmy ale to nie znaczy nic więcej niż wystękane w bólu prośby aby nie być 5