Generuj PDF - KRP VII – Praga Południe, Rembertów, Wawer, Wesoła

Transkrypt

Generuj PDF - KRP VII – Praga Południe, Rembertów, Wawer, Wesoła
KRP VII – PRAGA POŁUDNIE, REMBERTÓW, WAWER, WESOŁA
Źródło: http://pragapd.policja.waw.pl/r7/aktualnosci/61306,Zglosil-rozboj-ktorego-nie-bylo.html
Wygenerowano: Wtorek, 7 marca 2017, 17:57
Strona znajduje się w archiwum.
ZGŁOSIŁ ROZBÓJ, KTÓREGO NIE BYŁO
Kryminalni błyskawicznie zorientowali się, że jedno ze zgłoszeń rozboju, które wpłynęło do komendy
to kompletne bzdura i fikcja. Ich podejrzenie bardzo szybko potwierdził sam rzekomy pokrzywdzony,
który niedługo po złożeniu zawiadomienia sam przybiegł do komendy i poinformował, że wszystko
zmyślił, a zaraz potem uciekł. Kryminalni dotarli do niego na drugi dzień z samego z rana, został
przesłuchany. Teraz sprawą zajmie się już prokurator.
Do komendy zgłosił się mężczyzna, który powiadomił o rozboju. Do zdarzenia miało dojść dwa dni wcześniej na
przystanku autobusowym. Pokrzywdzony twierdził, że napadło go dwóch mężczyzn, których wyglądu kompletnie
nie pamięta, pobili go i ukradli mu telefon komórkowy. Zawiadamiający nie potrafił podać żadnych szczegółów
zajścia, zasłaniał się głównie wypitym alkoholem.
Kiedy materiały sprawy trafiły do kryminalnych ci w zasadzie od razu nabrali podejrzeń, że nigdy nie doszło do tego rozboju,
po kilku drobnych sprawdzeniach policjanci byli już przekonani, że pokrzywdzony złożył fałszywe zawiadomienie. Potwierdził
to sam mężczyzna, który kilka godzin po zgłoszeniu przestępstwa przybiegł do komendy i wykrzyczał dyżurnemu, że
wszystko zmyślił, po czym uciekł. Kryminalni odwiedzili go w mieszkaniu na drugi dzień rano. Został przesłuchany, przyznał,
że poszarpał się z kolegą na przystanku i wtedy telefon zgubił, a całe zdarzenie po prostu zmyślił.
Teraz sprawą zajmie się już prokuratura. 36-latkowi grozi odpowiedzialność za powiadomienie o przestępstwie, którego nie
było i złożeniu fałszywych zeznań. Kryminalni błyskawicznie zorientowali się, że jedno ze zgłoszeń rozboju, które wpłynęło do
komendy to kompletne bzdura i fikcja. Ich podejrzenie bardzo szybko potwierdził sam rzekomy pokrzywdzony, który niedługo
po złożeniu zawiadomienia sam przybiegł do komendy i poinformował, że wszystko zmyślił, a zaraz potem uciekł. Kryminalni
dotarli do niego na drugi dzień z samego z rana, został przesłuchany. Teraz sprawą zajmie się już prokurator.
jw
Ocena: 0/5 (0)
Tweetnij