INTERNATKA
Transkrypt
INTERNATKA
*** 5 Chw ilami moja dusza znajduje się w Tw ojej. Razem tw orzą nieskazitelne piękno, które pragnę podziw iać. Niew idome ocz y nie w idzą, czują … Nie mogą tego ujrzeć, zbyt rażące św iatło oślepia i gaśnie … Am a nd a M ur ja s WYDANIE Internat ZS Nr 23 we Wrocławiu Od redakcji 2 Czas bezlitośnie „ucieka”, jeszcze nie tak dawno przeżywaliśmy Święta, a wraz z nimi rodzinne spotkania, potem Nowy Rok, szalony Sylwester w gronie przyjaciół… Były też nieprzespane noce, klasówki, lęk o oceny, semestralne zaliczenia i zasłużone ferie. To prawda, czas szybko umyka, a my zbyt często wmawiamy sobie i innym, że go „nie mamy”, bo narzucone przez życie tempo jest zawrotne i nie „wyrabiamy”. Czy rzeczywiście tak jest? Czy wina leży po stronie życia? Może warto z a t r z y m a ć się na chwilę i uświadomić sobie, że „król jest nagi”. Pytania egzystencjalne dotyczące sensu istnienia powracają jak bumerang – zwłaszcza w chwilach, gdy jest nam źle. Pytamy wtedy o to, co tak naprawdę jest ważne, co się liczy, daje autentyczne szczęście; pytamy także, ile tak naprawdę, jest człowieka w człowieku. Drodzy Czytelnicy, oddajemy do Waszych rąk kolejny numer naszego czasopisma, które w całości jest poświęcone tym wartościom, o które warto zabiegać, i dla których zawsze warto mieć czas. A są nimi: Miłość, Pasja, Kreatywność, Człowieczeństwo. Mariola Wadowska luty 2013 w tym wydaniu Walentynkowy konkurs s tr . 1 Miłość nas – to my ją budzim y, lecz Jedną zwyczajny dzień, dzień jak co dzień. A jednak coś się zmienia. Zmieniło się również cech prawdziwej w naszym internacie. I nie mówimy tutaj tylko o ogłoszeniach. Z racji tego święta przyjaźni jest zorganizowano konkurs na wiersz walentynkowy. Nie spodziewaliśmy się takiej rozumieć i być kucharkom, że potrafią dodać nam weny. A raczej Monice Piątkowskiej, która napisała 3 wiersze i jednocześnie wygrała cały konkurs. Serdecznie gratulujemy i życzymy jeszcze lepszych pomysłów. Marta Wusaty 1 Paulo Coelho z najpiękniejszych kotletowi zwalił z nóg całe jury. Powinniśmy dziękować naszym kochanym paniom Napisz jak mnie kochasz osobie, jest w publicznej aby pokazać, że również chcą spotkać swoją drugą połówkę. Niby że każdy pisze inaczej, skupia się na czymś innym, jednak wiersz zadedykowany Nadzwyczajni s tr . 5 w drugiej WALENTYNKOWY KONKURS frekwencji. Ale chyba dwa bilety do kina były zachęcającą nagrodą. Wiedzieliśmy, st r . 3 nie kr yje się osoby. częściej wychodzą na ulicę, samotni zajmują wyznaczone miejsca w komunikacji B o ż e , c o j es zc ze m o g ę. . Szczęście w kieszeni s tr . 4 tego drugiej 14 luty – niby komercyjne święto, a jednak każdy o nim pamięta. Zakochani Napisz jak mnie kochasz s t r . 2 Walentynkowe rozważania… potrzebujem y do Gazetka Internacka, Luty 2013 INTERNATKA rozumianym. Seneka *** bądź ze mną nawet, gdy wszystkie lilie zwiędną nawet, gdy cały świat się zapadnie nasza miłość nie przepadnie bądź ze mną nawet, gdy nasze zmysły już nie szaleją nawet, gdy wiosna w naszym życiu minie nie zapomnij o swojej dziewczynie Monika Piątkowska *** Jedno spojrzenie znajomość otwiera. I tli się i żarzy, aż ogień rozpali. Wtem, raptem, niechybnie miłość powstaje. Uczucie wręcz piękne rozkwita między dwojgiem. Jedno kocha drugie, a drugie wzajemnie. Czy dar ten od niebios wykorzystać zdołają ? I czy lada dzień parą zostaną ? To tylko Najwyższy jest w stanie przewidzieć … Miłość to piękno, nie bójmy się widzieć. „Romantyczna” *** Cześć ! To ja, pamiętasz mnie ? Bywałam czasami w niejednym Twym śnie. Chodziłam, szeptałam do ucha Ci, że NASZE, że MOJE, że liczysz się TY … Ścigałam się z wiatrem, ścigałam bez tchu, To tu, to tam, To tam, to tu. By nie stracić Cię, goniłam wciąż wiatr. Goniłam go po to, by nie stracić NAS. A wiesz, co tak naprawdę w głowie mi tkwi ? Że jesteś tak ważny – ważny jak nikt ! Na koniec jeszcze wyznam Ci szczerze, Kocham Cię, Miły. Nie tylko na papierze. „Alexis” Napisz jak mnie kochasz – c.d. „ *** W dzień świętego Walentego Ludzie wciąż gnają za swymi sprawami. Dokoła piętrzą się stosy problemów, Panuje ciągły cią harmider i zgiełk. *** C Niby proste, a jednak skomplikowane Rzucone na wiatr, nieprzemyślane Słowo KOCHAĆ wszystkim znane W naszym życiu wszechobecne. W dzień świętego Walentego Wszystko jest dokładnie takie jak zawsze I tylko w powietrzu czuje się dziwny zapach, Tak inną, tak subtelną nutę słodyczy. Miłości Dziś to słowo nic nie znaczy Kłamać Miłości ma ! możesz prosto w oczy Miłość takkażdego szybko się kończy O Tobie marzę marnego dnia Miesiąc w zupełności starczy. Człek powiedzieć mi może, Że nie ma sensu myśleć o Tobie Gdzie zniknął obraz idealny ? Gdzie na śmierć Werter Lecz Bóg mi jeden świadkiem jest zakochany ? zwierz Że Twój na zawsze byłbym jak Gdzie Tristan z Izoldą głogiem Więc cóż ja teraz począć mam ? połączony Jak biedak na zawsze pozostanę sam. Gdzie Romeo Julii mimo oddany ? Twą Chciałem wszystko co noc oglądać twarzyczkę I dopiero wtedy coś świta w pamięci. MIŁOŚĆ Bo gdy ją widziałem serce biło mi jak dzwon. Im spróbuj wytłumaczyć że O miła ma ja miłość bym Ci wiernie służył minęła Po kres swych dni oka nie zmrużył Że wartą zachodu być przestała ŻeTyś płonąć – płonęła lecz nagle Lecz inną wolała obrać drogę zgasłanie mogę. I ja już nic na to poradzić Że rano wstała i po prostu Nikola G. wyszła. JEST KLUCZEM DO ZROZUMIENIA Marysia S. Więc zanim to powiesz, zanim to wyznasz Zastanów się czy tak naprawdę kochasz Bo rzecz wspaniała być zakochanym Moim patronem święty Walenty. Mariusz Kaszubowski 2 WSZELKICH TAJEMNIC Paulo Coelho Nagle ni stąd ni zowąd, Pojawiają się ę pary zakochanych, Czerwone róże, dyskretne pocałunki, Wygłaszane szeptem czułe wyznania. Wszę Wszędzie tak lekko i lepiej niż ż zwykle. A więc wię dlaczego to tylko jeden dzień ? Czy w pozostałe już nie ma miłości ? Ukrywa się, się czy ucieka gdzieś ś w kąt, Przytłoczona troskami szarej codzienności ? Amerykańska miłość” O kotlecie spalony, „Minowy Żółwik” jesteśś cały zwęglony ęglony ! Zdrapaćć węgiel ęgiel z Ciebie muszę, muszę potem Cię ę suszarką ą wysuszę ! Schrupię ę Ciebie z frytkami, twój aromat mnie omami ! Nic jużż rzec nie potrafię, potrafię *** „Otyła, tłusta miłość” miłość Polały się ę me łzy czyste, rzęsiste rzę na talerzu przede mną kotlety mięsiste. Boczek, schab i ziemniaczki młode postawiły w mym sercu kłodę. kłodę Ból ogromny gromny i nie do pokonania całą ą mą ą miłość ść do jedzenia zagania. Cóż ż mam uczynić ć z przepychu uczucia, gdy w rękach ękach brakuje mi czucia. Puenta : Dość ść silnie zadurzona z przejedzenia kona … Miłości Miłoś ma ! O Tobie marzę każdego ż marnego dnia Człek powiedzieć mi może, ż Że nie ma sensu myśleć myś ć o Tobie Lecz Bóg mi jeden świadkiem ś jest Że Twój na zawsze byłbym jak zwierz Więc ę cóż ż ja teraz począć mam Jak biedak na zawsze pozostanę sam. Chciałem co noc oglądać oglą ć twarzyczkę Twą ą Bo gdy ją ą widziałem serce biło mi jak dzwon. O miła ma ja bym Ci wiernie służył służ Po kres swych dni oka nie zmrużył zmruż Lecz Tyś ś inną wolała obrać drogę I ja już ż nic na to poradzić nie mogę. mogę Monika Piątkowska ątkowska Nikola G. i Marysia S. *** „Amerykańska ńska miłość” miłość O kotlecie spalony, jesteś ś cały zwęglony ęglony! Zdrapać ć węgiel ęgiel z Ciebie muszę muszę, potem Cię ę suszarką wysuszę wysuszę! Schrupię ę Ciebie z frytkami, twój aromat mnie omami! omami Nic już ż rzec nie potrafię, potrafię czekam kiedy widelcem do ust trafię. trafię Boże, co jeszcze mogę dla Ciebie zrobić? . W każdym człowieku można doszukać się zła. Ono było, jest i niestety, nie zapowiada się, Moje życie za kulisami… żeby zniknęło. Kto odpowiada za ten smutek, głód i biedę? nikogo nie interesowało. Na wybiegach piękna i uśmiechnięta. Ubrana w rzeczy z Bóg dał człowiekowi rozum i zdolność do miłości, a mimo tego to niby on jest C odpowiedzialny za wszystko co złe… Spokojnie, nie wszystko jeszcze stracone. – Kiedy szczerze otworzymy serce na Jezusa, zaznamy raju na ziemi.– O powrocie z piekła opowiada była modelka - Anna Golędzinowska.tekst: Marlena Dumin Jeśli nie wierzysz, nie znasz sensu cierpienia. Żyłam w ubogiej rodzinie. Ojciec pił i szybko zmarł, mama non stop sprowadzała do domu facetów. Ja uważałam się za młodą „bohaterkę” bez reguł. Kradłam, ćpałam. Takich też miałam znajomych… Pewnego dnia chciałam się zabić proszkami. Trafiłam do szpitala i przeżyłam. Babcia obiecała, że mnie zaadoptuje. Bolało ją, że byłam na złej drodze. Nie doszło do tego, bo nie umiałam docenić jej dobroci. Dlaczego? Bałam się, że jej miłość że okaże się za słaba. Nie wierzyłam, że ktokolwiek może mnie kochać i dać bezpieczeństwo. W moim krótkim życiu poznałam biedę, samotność, przestępczość. Miałam szesnaście lat kiedy zgłosiłam się do agencji modelek... Później było tylko gorzej. Marzenia są dla pięknych i bogatych. No, co innego może myśleć dziewczynka zatrudniona jako prostytutka, na której dokonano gwałtu?! Bez dokumentów, języka, pieniędzy… Moja agencja modelek okazała się być narzędziem do werbowania dziewczyn do włoskich burdeli. To nie do uwierzenia, ale z ludźmi którym podlegałam współpracował komisarz włoskiej policji… Nie, nie użalam się nad sobą. Nie potrzebuję współczucia. Bo w Mediolanie jeśli nie bierzesz koki, nie jesteś jednym z nich… Przez głupią krostkę na czole nie wychodziłam z domu. Sprzątaczki robiły za mnie wszystko. Działałam w mediach. Współpracowałam z Hilton, Di Caprio i innymi. Mój facet należał do najbogatszych Włochów. Prywatnym odrzutowcem lataliśmy to na Majorkę, to do Santro Pe. W rękach miałam mnóstwo pieniędzy i świat u stóp. Na widok kościoła dostawałam uczulenia. Kto jak jest dobrze potrzebuje Boga? Nikt. Życie z kolorowych pism… jest szare i brudne. Kiedyś, po mieszance narkotyków widziałam całe mieszkanie w błocie. Jakieś ciemne, sunące na mnie postacie. Narzeczony twierdził, że na haju jestem po prostu. Dziś wiem, że to był znak. Może byłam o krok od śmierci? O, wtedy do nieba nie poszłabym na pewno. Raz, w narkotycznej fazie widziałam starszego pana, z siwą brodą. On nie był urojony! Szczekał na niego mój pies! Zaświeciłam światło. Staruszek kiwał głową ze smutkiem. Jakby telepatycznie przekazywał mi „Ania, co ty robisz ze swoim życiem!?”. To nie było nasze ostatnie spotkanie. Kilka lat później, w moim „nowym życiu” zobaczyłam go na okładce jakiejś książki. To był Ojciec Pio… Po kilku latach kariery napisałam książkę… Zdarzenia nabrały tempa. Wydawca zabrał mnie do Medjugorie. Ale nie widziałam kręcącego się słońca, ani innych cudów. Szliśmy na górę drogą krzyżową. Czułam, jakby „coś” pomagało mi iść na przód… Pod krzyżem padłam na kolana i zaczęłam się modlić. To znaczy… Słowa same wylatywały mi z Teraz jestem narzędziem w rękach Boga. Muszę powiedzieć wszystkim, że cierpienie ma ust. Nigdy wcześniej się nie modliłam, nie płakałam. Tam, pod krzyżem, ryczałam. Wszystko sens. Że Bóg istnieje i czuwa nad nami. co siedziało we mnie przez te wszystkie lata uleciało w tej nieudolnej modlitwie. Wtedy I przypomnieć, że każdy ma anioła stróża, który działa w najmniej spodziewanym wybaczyłam wszystkim, którzy mnie krzywdzili. momencie. Moim aniołem był klient, który pomógł mi uciec z burdelu. Zawiózł do Mediolanu, gdzie znalazłam pracę i po czasie, faktycznie, pracowałam w agencji modelek... Tego mężczyzny już nigdy nie widziałam. Anioły działają bezinteresownie. 3 najnowszych kolekcji. A w domu… w szparach podłogi szukałam kokainy. Przebaczenie to pierwszy krok do oczyszczenia. Jeśli serce jest brudne Bóg nie ma gdzie wkładać swoich łask. c.d. str. 6 . Szczęście w kieszeni Czasy, w których wierzono w czarownice i nadprzyrodzone moce już dawno minęły. Wydawać by się mogło, że w XXI wieku nikt nie nosi już przy sobie talizmanów a zabobony to przeszłość. Czy aby na pewno? Wszyscy dążymy do osiągnięcia szczęścia i bardzo często staramy się wpłynąć na pomyślność naszych działań. Otaczamy się rzeczami, które rzekomo mają nam w tym pomóc. Kupujemy porcelanowe słoniki z uniesioną do góry trąbką, drzewka pieniędzy czy drewniane podkowy. W portfelu nosimy rybie łuski bądź czterolistne koniczyny. Łudzimy się przy tym, że to wszystko rzeczywiście działa. ─ Nie wierzę w te brednie. Niby dlaczego jakaś porcelanowa zabaweczka, hurtem produkowana w chińskiej fabryce, ma mi przynosić szczęście? To jedynie sposób na zrobienie niezłego biznesu. Nadać rzeczy przymiotnik „szczęśliwy”, a na pewno się sprzeda. Szczęśliwa bransoletka z pewnością będzie lepsza od zwykłej, prawda? Dla mnie to wariactwo. Niedługo ludzie zaczną handlować radością w kapsułkach – bulwersuje się Ania Maziakowska. Widząc kominiarza już niemal bezwarunkowym ruchem chwytamy za guzik, a leżącego na chodniku grosika oczywiście nie omijamy obojętnie. Dla większości osób są to zachowania tak oczywiste, jak wiązanie sznurówek przed spacerem. Czy należy podchodzić do tego negatywnie? ─ Według mnie nie ma w tym nic złego. A nawet wręcz przeciwnie. To zabawne, kiedy widzisz na wrocławskim rynku kominiarza, a parę metrów dalej klasową wycieczkę siedmiolatków, czyli około czterdzieści dzieciaków trzymających się za guziki swoich spodni- łącznie z przewodnikiem, kontynuującym wykład z ręką nad rozporkiem – z uśmiechem opowiada Alicja Ostrowska. Ale co wtedy, jeśli granica normy zostaje przekroczona? Przesądy zaczynają utrudniać nam życie, a sprawy bardzo się komplikują. Rezygnujemy z pójścia do szkoły, bo zapowiedziany był ważny sprawdzian, a rano czarny kot przebiegł nam drogę. Nie odwiedzamy przyjaciółki w dniu jej urodzin, bo wypadły akurat w piątek trzynastego. Takie zachowania nie są normalne. To niezdrowa obsesja kradnąca nasze przeżycia i pozbawiająca nas wspomnień. A nie warto z nich rezygnować. Wspomnienia sprawiają bowiem, że gdy w chwilach smutku człowiek powraca do nich myślami, czuje się lepiej. Dlatego właśnie tak często przywiązujemy się do pewnych przedmiotów. I zazwyczaj nie są to żadne drogocenne rzeczy, a tylko zwykłe, nie mające dużej wartości drobiazgi. Czasem jest to stary bilet kolejowy z niezapomnianego wyjazdu, innym razem wstążka z pierwszego bukietu kwiatów od ukochanego bądź długopis, którym dobrze napisaliśmy test. Rzeczy, które tak naprawdę nie są warte nic. Na pozór. Uczuciem radości i chęcią zatrzymania czasu nadajemy im bowiem duszę. Stają się odtąd naszymi talizmanami, a my zaczynamy wierzyć w ich małą magię. Magię, która sprawia, że egzaminy wydają się prostsze, a ważne spotkania aż tak bardzo nie stresują. I w tym akurat nie ma niczego negatywnego. Tej naturalnej recepty na szczęście raczej nie musimy sobie odbierać. Justyna Strzebak 4 Nadzwyczajni O tym, jak zostać rycerzem i co zrobić, żeby obyć się bez poważnej kontuzji podczas turniejów, opowiada Filip Biliński, współczesny amator średniowiecznych walk. Patrzę na Ciebie i widzę: wszystkie palce, ręce i nogi w całości, głowa bez szram… To możliwe? - Oczywiście! Walka nie jest taka groźna, na jaką wygląda. Wszyscy wyposażeni w zbroje mogą być pewni, że nic nie powinno się im przydarzyć. Chociaż walczą różne osoby. Jeśli adrenalina uderzy, albo gdy ktoś jest bardzo zacięty, to można porządnie oberwać. Kontuzje się zdarzają, ale to głównie rozcięcia na rękach, powierzchowne rany. Bóg, honor i ojczyzna to wartości, które wyznawał każdy szanujący się rycerz. Czym się kierowałeś, wstępując do bractwa rycerskiego? - Epoką. Średniowieczem interesowałem się dużo wcześniej, właściwie od zawsze. Na początku oglądałem filmy na ten temat, później czytałem fantasy, bo działają na wyobraźnię. Wszystkie te potwory, mity, walki… A do rycerstwa trafiłem przez mojego brata, który zabrał mnie na spotkanie nadzwyczajnych. Jednorazowe uczestnictwo w zjeździe zadecydowało. Zostałem jednym z nich. Nadzwyczajnych? - Rycerz nie był przecież pospolitym człowiekiem, a obrońcą słabych i pokrzywdzonych. Kiedyś w bractwach szkolono rycerzy pod względem fizycznym i intelektualnym, wpajano im kodeks postepowania, etykę. Nic zatem dziwnego, że takimi ludźmi fascynujemy się do dziś. Nie chodzi tylko o okładanie się żelastwem? - Najważniejsza w ruchu rycerskim jest klarowność zasad i prawdomówność. Staramy się postępować fair play w życiu codziennym. Obowiązuje nas też reguła, że wszelkie spory miedzy rycerzami mają ustać przed zachodem słońca. Trudno o to w dzisiejszym świecie, ale nam się udaje. Na forum www.freha.pl przeczytałam: „ Po pierwsze zapomnij o bułkach i słodyczach na przerwie, piątkowych melanżach i wydatkach. Każdą kasę pompujesz w sprzęt”. Naprawdę tyle w to wkładacie? - Na początku chodzi przede wszystkim o wczucie się w klimat. Kogo nie stać na zbroję, zawsze może zaopatrzyć się w strój cywilny. My staramy się jak najmniej inwestować. Co tylko się da, szyjemy samodzielnie, z wykrojów. Uważam, ze nasze lniane koszule, wzorowane na średniowiecznych, w niczym nie ustępują tym od Armaniego. I są stosunkowo niedrogie. Oczywiście, wchodząc w rycerstwo, poznaje się różne osoby, które podpowiedzą, gdzie co kupić, żeby wyszło najtaniej. Bijecie się prawdziwymi mieczami. Obowiązują was jakieś zasady? - Nie tylko mieczami. Walczy się od broni obuchowej, toporów dwuręcznych, mieczy dwuręcznych do halabard. A co do walki, to leje się , ile wlezie (śmiech). Ale nie ma pchnięć mieczem, czyli uderzenia na wprost. Dla większego bezpieczeństwa krawędzie broni są zaokrąglone. Porządku podczas turniejów pilnują sędziowie, którzy ostrzegają, jeśli walczy się nieczysto. Mimo wszystko lepiej mieć zbroję robioną na siebie, nie pożyczoną, bo o kontuzję łatwo. Braliście już udział w inscenizacji bitwy pod Grunwaldem? - Jeszcze nie, ale przypuszczam, że to tylko kwestia czasu. Pochwalę się za to, ze jesteśmy zapraszani do szkół na lekcje „żywej” historii. Tak podsumowując – co zrobić, żeby zostać rycerzem? - Wydaje mi się, że zwykły, szary człowiek, który nie wie za dużo o rycerstwie i nie interesuje się historią, tylko zobaczył walki na jakimś turnieju i chce spróbować, nie poczuje tego klimatu. Życie w obozie jest zupełnie inne. Samo tworzenie średniowiecza, tej otoczki, w tym tkwi cała zabawa. Bitwa jest tylko punktem kulminacyjnym. Oczywiście, że wielu rycerzy po prostu lubi się bić. Ale i oni studiują dawne traktaty i dociekają, jak posługiwać się mieczem. Jeżeli jesteście gotowi stawić czoła średniowiecznej kulturze i lubicie rywalizację, zapraszam do naszego bractwa. - Dziękuję za rozmowę. Alicja Pielichowska 5 NA CELOWNIKU Boże, że, co jeszcze mogę ż ę dla Ciebie zrobić zrobić? ć c.d. REFLEKSJE FILMOWE „ „PORADNIK POZYTYWNEGO MYSLENIA” To film godny obejrzenia. Zarówno chłopcy jak i dziewczęta odnajdą coś dla siebie. Z jednej strony możemy podziwiać piękny taniec głównej bohaterki, śledzić rodzącą się miłość, a z drugiej mecze, zakłady, bójki w wersji amerykańskiej (co osobiście bardziej mi odpowiada). Nie jest to jednak film dla cieniasów – trzeba w odpowiednich momentach wybuchnąć śmiechem , w niektórych zakryć oczy ręką (namiętne pocałunki), kupić dużo popcornu i zagłuszać dźwięki sapania bohaterów podczas biegania. Gdybym miała ocenić film w skali 1 do 10, to dałabym osiem. Polecam. Monika Piątkowska 6 Czyściłam ściłam swoją duszę… ę szorują szorując ąc łazienki w do domu sióstr zakonnych w Medjugorie, gdzie zamieszkałam półtorej roku temu. Z włoskiego żżycia został tylko narzeczony. Oboje nosimy pierś pierścionki czystości. ś Bo nie seks, lecz oddanie i wierność ść są ą próbami miłoś miłości. ś Czy założę habit, nie wiem. Teraz moja codzienność to obieranie ziemniaków, karmienie kur, modlitwa. Jestem szczęś szczęśliwa i pełna spokoju. Woody Allen powiedział „Jak chcesz rozś rozśmieszyć ć pana boga powiedz mu o swoich planach”. Ja zrobię to, co on mi wskaże. że. Raj na ziemi Czułam ja jak przemówił do mnie: rzuć ć wszystko i chodź za mną… ą Rzuciłam. Idę ę i opowiadam swoją ą historię ę ś światu cierpiącemu ą na brak miłoś miłości. ści. Ludziom, którzy nie widzą ą swojego brudu. Na jakiś ś czas musiałam sprzedać ć swoją ą duszę ę diabłu, żżeby teraz mówić o sile boż bożej dobroci. roci. Otworzyłam serce na Chrystusa, a ludzie mówią mówią, ą żże w moich oczach widać ćś światło. Marlena Dumin Akcja charytatywna zakoń NAzakończona:)) CELOWNIKU Co warto obejrzeć? obejrzeć Informujemy, że Akcja charytatywna w ramach akcji zakończona:)) zakoń TAJEMNICA WESTERPLATTE Mieli wytrwać ć dwanaście ście godzin. Bronili Westerplatte przez siedem dni. Historia zmagań ń garstki ż żołnierzy walczących ą z przeważ przeważającymi ż ą ącymi siłami niemieckimi, to jedno z najbardziej znanych wydarzeń ń kampanii wrześniowej wrześ ś 1939 roku. „Tajemnica Westerplatte” to opowieść o dramacie walki, o wyborach człowieka w obliczu śmiertelnego ś zagrożenia. ż To obraz wojny, w którym heroizm przeplata się z lękiem, ę a obok wielkoś wielkości ś i poświęcenia ś ę jest także że ż małość ść i słabość. ść Historia obrony Westerplatte tte to gotowy scenariusz filmowy. Pod okiem reżysera reż żysera Pawła Chochlewa powstała jedna z najbardziej oczekiwanych kinowych produkcji roku. Muzykę do filmu skomponował laureat Oscara Jan A.P. Kaczmarek, a projekty scenografii wyszły spod ręki rę zdobywcy Oscara – Allana Starskiego. W głównych rolach wystąpili: ąpili: Michał Żebrowski Ż i Robert Żołędziewski, Ż ę ędziewski, Jan Englert, Borys Szyc, Piotr Adamczyk i inni. Multikino REFLEKSJE FILMOWE… W ostatnim tygodniu na DKF-ie DKF oglądaliśmy film „Patch Adams”. Tytułowy bohater, grany przez Robina Williamsa fascynuje dziecięcą dziecię ą wrę wręcz ę ciekawością ś ą śświata. Jego podejś podejście ś do życia ż sprawia, żże bardzo szybko zaskarbia sobie sympatię ę ludzi. Stara się ę zawsze szukać dobrych stron, co daje mu ogromną siłę. ę Obejrzenie ttego ego filmu dało mi wiele nadziei, nadziei chciałabym tak jak Patch zawsze cieszyć się ę życiem. K. „Pomóż zwierzętom ę przetrwać zimę” Informujemy, że ż zebraliśmy w ramach akcji 60 zwierzętom złotych! „Pomóż ę Pieniądze Pienią zostały przetrwać zimę” ę przekazane na konto zebraliśmy Schroniska 60 złotych! dla bezdomnych zwierząt zwierzą we Pieniądze Pienią zostały Wrocławiu. przekazane na konto Dziękujemy Schroniska dla mieszkańcom mieszkań internatu bezdomnych zwierząt zwierzą za włączenie włą się ę do akcji. we Wrocławiu. Ola Burda Dziękujemy mieszkańcom mieszkań internatu za włączenie włą się ę do akcji. Redakcja gazetki Ola Burda Redaktorzy: Marlena Dumin, Weronika Andrukianiec, Redakcja gazetki Justyna Strzebak, Opiekun: Redaktorzy: Mariola MarlenaWadowska Dumin, Weronika Skład: Andrukianiec, Mariola Strzebak, Wadowska Justyna Opiekun: Materiały druku prosimy Mariolado Wadowska składać Skład: u Marleny Dumin Mariola Wadowska lub na e-mail: mariolawadowska@ Materiały do druku prosimy interia.pl składać u Marleny Dumin lub na e-mail: mariolawadowska@ interia.pl Moja pasja, moje żżycie Cześć, ść, mam na imię Krzysztof i chciałbym Wam opowiedzieć ć o swojej pasji. Oczywiś Oczywiście, ś to KOLEJ. Może, dla wielu to ś śmiechu warte albo nieco dziwne – ale nie dla mnie. Wychodzę ę z założenia, ż żże nie to jest ważne waż ż czym się ę interesujemy (bo przecieżż o gustach się ę nie dyskutuje ☺) ale to, że mamy swoje pasje! Dlaczego? Bo zainteresowania nadają ą sens naszemu życiu. ż Na początek chciałbym hciałbym, na łamach Internatki, przybliżyć przybliż ć Wam historię ę polskiego kolejnictwa. Rozpocznę ę od architektur architektury parowozów… PAROWOZY SERII Pm36 P Rysunek 1 Parowóz serii Pm36-1 Rysunek 2 Parowóz serii Pm36-2 Lata trzydzieste XX w. to na kolejach polskich rosnące rosną zapotrzebowanie na parowozy pośpieszne, pośśpieszne, co było zwią związane ą ze zwiększeniem ę ilości ś połą połączeń ą ń pośpiesznych ś pomiędzy ędzy ę polskimi mias miastami, a także obsługą pocią pociągów w ruchu międzynarodowym. ędzynarodowym. Prowadzenie cięż ciężkich pociągów ą pośśpiesznych powierzono niezwykle udanej serii parowozów Pt31. pośpiesznych Brakowało jednakże jednakżże parowozów przeznaczonych do obsługi lekkich pocią pociągów ą pośpiesznych, śpiesznych, ś których zadania wypełniały, eksploatowane do granic, słabsze parowozy osobowe serii Ok22. Prace projektowe projek nad szybkim parowozem przeznaczonym do lekkich pociągów pocią pośpiesznych ś rozpoczę rozpoczęto ęto w 1936 r. w Pierwszej Fabryce Lokomotyw w Polsce pod kierunkiem prof. Kazimierza Zembrzuskiego oraz prof. Antoniego Xięż Xiężopolskiego ężopolskiego w roli konsultanta. Założenia Założż konstrukcyjne stanowiły, iż ma to byćć parowóz pośpieszny śpieszny przeznaczony do obsługi o pociągów do 300 ton z prędkością ę ś ą 120 km/h. W 1937 r. zbudowano zb dwa parowozy nowej serii wyposażając ż ąc jeden w otulinę aerodynamiczną, a drugi egzemplarz porównawczy pozbawiony otuliny. Parowóz Pm36-1, Pm36 wyposażony żony w otulinę i pomalowany na granatowo ze srebrnymi pasami, wysłany został do Paryża Paryż na Międzynarodową ę ą Wystawę Sztuki i Techniki. Na zakończenie zakoń tejże ż wystawy parowóz zdobył złoty medal za konstrukcję ę otuliny, a Ministerstwo Komunikacji Komuni RP uhonorowane zostało Grand Prix za całokształt polskiej ekspozycji. Budowę parowozu Pm36-2, później źniej znanego jako „Piękna Helena, ukoń ukończono ńczono dopiero w paź październiku ź 1937 roku. Oba parowozy, od momentu powrotu egzemplarza aerodynamicznego z wystawy do wiosny 1939 r., znajdowały się na testach, nie prowadząc ą ani razu rozkładowego pociągu. pocią ągu. Parowóz Pm36-2 Pm36 w czasach powojennych prowadził składy pociągów pocią pospiesznych. Obecnie „ „Piękna Helena” jest eksponatem w wolsztyńskiej wolsztyń parowozowni i jest wykorzystywana do prowadzenia pociągów wykorzystywana pocią specjalnych. Krzysztof Mackoś 7