INTERNATKA

Transkrypt

INTERNATKA
***
5
Chw ilami moja
dusza
znajduje się w
Tw ojej.
Razem tw orzą
nieskazitelne
piękno, które
pragnę
podziw iać.
Niew idome
ocz y nie w idzą,
czują …
Nie mogą tego
ujrzeć,
zbyt rażące
św iatło
oślepia
i gaśnie …
Am a nd a M ur ja s
WYDANIE
Internat
ZS Nr 23
we Wrocławiu
Od redakcji
2
Czas bezlitośnie „ucieka”, jeszcze nie tak dawno przeżywaliśmy
Święta, a wraz z nimi rodzinne spotkania, potem Nowy Rok, szalony
Sylwester w gronie przyjaciół… Były też nieprzespane noce, klasówki, lęk
o oceny, semestralne zaliczenia i zasłużone ferie.
To prawda, czas szybko umyka, a my zbyt często wmawiamy sobie
i innym, że go „nie mamy”, bo narzucone przez życie tempo jest zawrotne
i nie „wyrabiamy”. Czy rzeczywiście tak jest? Czy wina leży po stronie życia?
Może warto z a t r z y m a ć się na chwilę i uświadomić sobie, że „król jest
nagi”.
Pytania egzystencjalne dotyczące sensu istnienia powracają jak
bumerang – zwłaszcza w chwilach, gdy jest nam źle. Pytamy wtedy o to, co
tak naprawdę jest ważne, co się liczy, daje autentyczne szczęście; pytamy
także, ile tak naprawdę, jest człowieka w człowieku.
Drodzy Czytelnicy, oddajemy do Waszych rąk kolejny numer naszego
czasopisma, które w całości jest poświęcone tym wartościom, o które warto
zabiegać, i dla których zawsze warto mieć czas. A są nimi: Miłość, Pasja,
Kreatywność, Człowieczeństwo.
Mariola Wadowska
luty
2013
w tym wydaniu
Walentynkowy konkurs s tr . 1
Miłość
nas
– to my ją
budzim y, lecz
Jedną
zwyczajny dzień, dzień jak co dzień. A jednak coś się zmienia. Zmieniło się również
cech prawdziwej
w naszym internacie. I nie mówimy tutaj tylko o ogłoszeniach. Z racji tego święta
przyjaźni jest
zorganizowano konkurs na wiersz walentynkowy. Nie spodziewaliśmy się takiej
rozumieć i być
kucharkom, że potrafią dodać nam weny. A
raczej
Monice Piątkowskiej, która
napisała 3 wiersze i jednocześnie wygrała cały konkurs.
Serdecznie gratulujemy i życzymy jeszcze lepszych pomysłów.
Marta Wusaty
1
Paulo Coelho
z najpiękniejszych
kotletowi zwalił z nóg całe jury. Powinniśmy dziękować naszym kochanym paniom
Napisz jak mnie kochasz
osobie, jest w
publicznej aby pokazać, że również chcą spotkać swoją drugą połówkę. Niby
że każdy pisze inaczej, skupia się na czymś innym, jednak wiersz zadedykowany
Nadzwyczajni s tr . 5
w drugiej
WALENTYNKOWY KONKURS
frekwencji. Ale chyba dwa bilety do kina były zachęcającą nagrodą. Wiedzieliśmy,
st r . 3
nie kr yje się
osoby.
częściej wychodzą na ulicę, samotni zajmują wyznaczone miejsca w komunikacji
B o ż e , c o j es zc ze m o g ę. .
Szczęście w kieszeni s tr . 4
tego drugiej
14 luty – niby komercyjne święto, a jednak każdy o nim pamięta. Zakochani
Napisz jak mnie kochasz s t r . 2
Walentynkowe
rozważania…
potrzebujem y do
Gazetka Internacka, Luty 2013
INTERNATKA
rozumianym.
Seneka
***
bądź ze mną
nawet, gdy wszystkie lilie zwiędną
nawet, gdy cały świat się
zapadnie
nasza miłość nie przepadnie
bądź ze mną
nawet, gdy nasze zmysły już nie
szaleją
nawet, gdy wiosna w naszym
życiu minie
nie zapomnij o swojej dziewczynie
Monika Piątkowska
***
Jedno spojrzenie znajomość
otwiera.
I tli się i żarzy, aż ogień rozpali.
Wtem, raptem, niechybnie miłość
powstaje.
Uczucie wręcz piękne rozkwita
między dwojgiem.
Jedno kocha drugie, a drugie
wzajemnie.
Czy dar ten od niebios
wykorzystać zdołają ?
I czy lada dzień parą zostaną ?
To tylko Najwyższy jest w stanie
przewidzieć …
Miłość to piękno, nie bójmy się
widzieć.
„Romantyczna”
***
Cześć ! To ja, pamiętasz mnie ?
Bywałam czasami w niejednym
Twym śnie.
Chodziłam, szeptałam do ucha Ci,
że NASZE,
że MOJE,
że liczysz się TY …
Ścigałam się z wiatrem, ścigałam
bez tchu,
To tu, to tam,
To tam, to tu.
By nie stracić Cię, goniłam wciąż
wiatr.
Goniłam go po to, by nie stracić
NAS.
A wiesz, co tak naprawdę w
głowie mi tkwi ?
Że jesteś tak ważny – ważny jak
nikt !
Na koniec jeszcze wyznam Ci
szczerze,
Kocham Cię, Miły. Nie tylko na
papierze.
„Alexis”
Napisz jak mnie kochasz – c.d.
„
***
W dzień świętego Walentego
Ludzie wciąż gnają za swymi
sprawami.
Dokoła piętrzą się stosy
problemów,
Panuje ciągły
cią
harmider i zgiełk.
***
C
Niby proste, a jednak
skomplikowane
Rzucone na wiatr,
nieprzemyślane
Słowo KOCHAĆ wszystkim
znane
W naszym życiu
wszechobecne.
W dzień świętego Walentego
Wszystko jest dokładnie takie jak
zawsze
I tylko w powietrzu czuje się
dziwny zapach,
Tak inną, tak subtelną nutę
słodyczy.
Miłości
Dziś to słowo nic nie znaczy
Kłamać
Miłości
ma ! możesz prosto w oczy
Miłość
takkażdego
szybko
się kończy
O Tobie marzę
marnego
dnia
Miesiąc w zupełności starczy.
Człek powiedzieć mi może,
Że nie ma sensu myśleć o Tobie
Gdzie zniknął obraz idealny ?
Gdzie
na śmierć
Werter
Lecz Bóg
mi jeden
świadkiem
jest
zakochany
? zwierz
Że Twój na zawsze byłbym jak
Gdzie Tristan z Izoldą głogiem
Więc cóż ja teraz
począć mam
?
połączony
Jak biedak na zawsze pozostanę sam.
Gdzie Romeo Julii mimo
oddany
? Twą
Chciałem wszystko
co noc oglądać
twarzyczkę
I dopiero wtedy coś świta w
pamięci.
MIŁOŚĆ
Bo gdy ją widziałem serce biło mi jak dzwon.
Im spróbuj wytłumaczyć że
O miła ma ja miłość
bym Ci wiernie
służył
minęła
Po kres swych dni oka nie zmrużył
Że wartą zachodu być przestała
ŻeTyś
płonąć
– płonęła
lecz nagle
Lecz
inną wolała
obrać drogę
zgasłanie mogę.
I ja już nic na to poradzić
Że rano wstała i po prostu
Nikola G.
wyszła.
JEST KLUCZEM
DO
ZROZUMIENIA
Marysia S.
Więc zanim to powiesz, zanim
to wyznasz
Zastanów się czy tak naprawdę
kochasz
Bo rzecz wspaniała być
zakochanym
Moim patronem święty
Walenty.
Mariusz Kaszubowski
2
WSZELKICH
TAJEMNIC
Paulo Coelho
Nagle ni stąd ni zowąd,
Pojawiają się
ę pary zakochanych,
Czerwone róże, dyskretne
pocałunki,
Wygłaszane szeptem czułe
wyznania.
Wszę
Wszędzie
tak lekko i lepiej niż
ż
zwykle.
A więc
wię dlaczego to tylko jeden
dzień ?
Czy w pozostałe już nie ma
miłości ?
Ukrywa się,
się czy ucieka gdzieś
ś
w kąt,
Przytłoczona troskami szarej
codzienności ?
Amerykańska miłość”
O kotlecie spalony,
„Minowy Żółwik”
jesteśś cały zwęglony
ęglony !
Zdrapaćć węgiel
ęgiel z Ciebie muszę,
muszę
potem Cię
ę suszarką
ą wysuszę !
Schrupię
ę Ciebie z frytkami,
twój aromat mnie omami !
Nic jużż rzec nie potrafię,
potrafię
***
„Otyła, tłusta miłość”
miłość
Polały się
ę me łzy czyste, rzęsiste
rzę
na talerzu przede mną kotlety
mięsiste.
Boczek, schab i ziemniaczki młode
postawiły w mym sercu kłodę.
kłodę
Ból ogromny
gromny i nie do pokonania
całą
ą mą
ą miłość
ść do jedzenia zagania.
Cóż
ż mam uczynić
ć z przepychu
uczucia,
gdy w rękach
ękach brakuje mi czucia.
Puenta : Dość
ść silnie zadurzona
z przejedzenia kona …
Miłości
Miłoś ma !
O Tobie marzę każdego
ż
marnego dnia
Człek powiedzieć mi może,
ż
Że nie ma sensu myśleć
myś ć o
Tobie
Lecz Bóg mi jeden świadkiem
ś
jest
Że Twój na zawsze byłbym jak
zwierz
Więc
ę cóż
ż ja teraz począć mam
Jak biedak na zawsze
pozostanę sam.
Chciałem co noc oglądać
oglą ć
twarzyczkę Twą
ą
Bo gdy ją
ą widziałem serce biło
mi jak dzwon.
O miła ma ja bym Ci wiernie
służył
służ
Po kres swych dni oka nie
zmrużył
zmruż
Lecz Tyś
ś inną wolała obrać
drogę
I ja już
ż nic na to poradzić nie
mogę.
mogę
Monika Piątkowska
ątkowska
Nikola G. i Marysia S.
***
„Amerykańska
ńska miłość”
miłość
O kotlecie spalony,
jesteś
ś cały zwęglony
ęglony!
Zdrapać
ć węgiel
ęgiel z Ciebie muszę
muszę,
potem Cię
ę suszarką wysuszę
wysuszę!
Schrupię
ę Ciebie z frytkami,
twój aromat mnie omami!
omami
Nic już
ż rzec nie potrafię,
potrafię
czekam kiedy widelcem do ust trafię.
trafię
Boże, co jeszcze mogę dla Ciebie zrobić?
.
W każdym człowieku można doszukać się zła. Ono było, jest i niestety, nie zapowiada się,
Moje życie za kulisami…
żeby zniknęło. Kto odpowiada za ten smutek, głód i biedę?
nikogo nie interesowało. Na wybiegach piękna i uśmiechnięta. Ubrana w rzeczy z
Bóg dał człowiekowi rozum i zdolność do miłości, a mimo tego to niby on jest
C
odpowiedzialny za wszystko co złe…
Spokojnie, nie wszystko jeszcze stracone. – Kiedy szczerze otworzymy serce na Jezusa,
zaznamy raju na ziemi.– O powrocie z piekła opowiada była modelka - Anna
Golędzinowska.tekst: Marlena Dumin
Jeśli nie wierzysz, nie znasz sensu cierpienia.
Żyłam w ubogiej rodzinie. Ojciec pił i szybko zmarł, mama non stop sprowadzała do
domu facetów. Ja uważałam się za młodą „bohaterkę” bez reguł. Kradłam, ćpałam. Takich
też miałam znajomych…
Pewnego dnia chciałam się zabić proszkami. Trafiłam do szpitala i przeżyłam. Babcia
obiecała, że mnie zaadoptuje. Bolało ją, że byłam na złej drodze. Nie doszło do tego, bo
nie umiałam docenić jej dobroci.
Dlaczego? Bałam się, że jej miłość że okaże się za słaba.
Nie wierzyłam, że ktokolwiek może mnie kochać i dać bezpieczeństwo.
W moim krótkim życiu poznałam biedę, samotność, przestępczość. Miałam szesnaście lat
kiedy zgłosiłam się do agencji modelek... Później było tylko gorzej.
Marzenia są dla pięknych i bogatych.
No, co innego może myśleć dziewczynka zatrudniona jako prostytutka, na której
dokonano gwałtu?! Bez dokumentów, języka, pieniędzy… Moja agencja modelek okazała
się być narzędziem do werbowania dziewczyn do włoskich burdeli.
To nie do uwierzenia, ale z ludźmi którym podlegałam współpracował komisarz włoskiej
policji…
Nie, nie użalam się nad sobą. Nie potrzebuję współczucia.
Bo w Mediolanie jeśli nie bierzesz koki, nie jesteś jednym z nich…
Przez głupią krostkę na czole nie wychodziłam z domu. Sprzątaczki robiły za mnie wszystko.
Działałam w mediach. Współpracowałam z Hilton, Di Caprio i innymi. Mój facet należał do
najbogatszych Włochów. Prywatnym odrzutowcem lataliśmy to na Majorkę, to do Santro Pe.
W rękach miałam mnóstwo pieniędzy i świat u stóp.
Na widok kościoła dostawałam uczulenia. Kto jak jest dobrze potrzebuje Boga? Nikt.
Życie z kolorowych pism…
jest szare i brudne.
Kiedyś, po mieszance narkotyków widziałam całe mieszkanie w błocie. Jakieś ciemne,
sunące na mnie postacie. Narzeczony twierdził, że na haju jestem po prostu. Dziś wiem, że to
był znak. Może byłam o krok od śmierci? O, wtedy do nieba nie poszłabym na pewno.
Raz, w narkotycznej fazie widziałam starszego pana, z siwą brodą.
On nie był urojony! Szczekał na niego mój pies! Zaświeciłam światło. Staruszek kiwał głową
ze smutkiem. Jakby telepatycznie przekazywał mi „Ania, co ty robisz ze swoim życiem!?”.
To nie było nasze ostatnie spotkanie. Kilka lat później, w moim „nowym życiu” zobaczyłam
go na okładce jakiejś książki. To był Ojciec Pio…
Po kilku latach kariery napisałam książkę…
Zdarzenia nabrały tempa. Wydawca zabrał mnie do Medjugorie. Ale nie widziałam kręcącego
się słońca, ani innych cudów.
Szliśmy na górę drogą krzyżową. Czułam, jakby „coś” pomagało mi iść na przód… Pod
krzyżem padłam na kolana i zaczęłam się modlić. To znaczy… Słowa same wylatywały mi z
Teraz jestem narzędziem w rękach Boga. Muszę powiedzieć wszystkim, że cierpienie ma
ust. Nigdy wcześniej się nie modliłam, nie płakałam. Tam, pod krzyżem, ryczałam. Wszystko
sens. Że Bóg istnieje i czuwa nad nami.
co siedziało we mnie przez te wszystkie lata uleciało w tej nieudolnej modlitwie. Wtedy
I przypomnieć, że każdy ma anioła stróża, który działa w najmniej spodziewanym
wybaczyłam wszystkim, którzy mnie krzywdzili.
momencie.
Moim aniołem był klient, który pomógł mi uciec z burdelu. Zawiózł do Mediolanu, gdzie
znalazłam pracę i po czasie, faktycznie, pracowałam w agencji modelek...
Tego mężczyzny już nigdy nie widziałam. Anioły działają bezinteresownie.
3
najnowszych kolekcji. A w domu… w szparach podłogi szukałam kokainy.
Przebaczenie to pierwszy krok do oczyszczenia. Jeśli serce jest brudne Bóg nie ma gdzie
wkładać swoich łask.
c.d. str. 6
.
Szczęście w kieszeni
Czasy, w których wierzono w czarownice i nadprzyrodzone moce już dawno minęły. Wydawać by się mogło, że w XXI wieku nikt nie
nosi już przy sobie talizmanów a zabobony to przeszłość. Czy aby na pewno?
Wszyscy dążymy do osiągnięcia szczęścia i bardzo często staramy się wpłynąć na pomyślność naszych działań. Otaczamy się rzeczami, które
rzekomo mają nam w tym pomóc. Kupujemy porcelanowe słoniki z uniesioną do góry trąbką, drzewka pieniędzy czy drewniane podkowy. W portfelu
nosimy rybie łuski bądź czterolistne koniczyny. Łudzimy się przy tym, że to wszystko rzeczywiście działa.
─ Nie wierzę w te brednie. Niby dlaczego jakaś porcelanowa zabaweczka, hurtem produkowana w chińskiej fabryce, ma mi przynosić
szczęście? To jedynie sposób na zrobienie niezłego biznesu. Nadać rzeczy przymiotnik „szczęśliwy”, a na pewno się sprzeda. Szczęśliwa
bransoletka z pewnością będzie lepsza od zwykłej, prawda? Dla mnie to wariactwo. Niedługo ludzie zaczną handlować radością w kapsułkach –
bulwersuje się Ania Maziakowska.
Widząc kominiarza już niemal bezwarunkowym ruchem chwytamy za guzik, a leżącego na chodniku grosika oczywiście nie omijamy obojętnie.
Dla większości osób są to zachowania tak oczywiste, jak wiązanie sznurówek przed spacerem. Czy należy podchodzić do tego negatywnie?
─ Według mnie nie ma w tym nic złego. A nawet wręcz przeciwnie. To zabawne, kiedy widzisz na wrocławskim rynku kominiarza, a parę metrów
dalej klasową wycieczkę siedmiolatków, czyli około czterdzieści dzieciaków trzymających się za guziki swoich spodni- łącznie z przewodnikiem,
kontynuującym wykład z ręką nad rozporkiem – z uśmiechem opowiada Alicja Ostrowska.
Ale co wtedy, jeśli granica normy zostaje przekroczona? Przesądy zaczynają utrudniać nam życie, a sprawy bardzo się komplikują.
Rezygnujemy z pójścia do szkoły, bo zapowiedziany był ważny sprawdzian, a rano czarny kot przebiegł nam drogę. Nie odwiedzamy przyjaciółki
w dniu jej urodzin, bo wypadły akurat w piątek trzynastego. Takie zachowania nie są normalne. To niezdrowa obsesja kradnąca nasze przeżycia
i pozbawiająca nas wspomnień. A nie warto z nich rezygnować. Wspomnienia sprawiają bowiem, że gdy w chwilach smutku człowiek powraca do
nich myślami, czuje się lepiej.
Dlatego właśnie tak często przywiązujemy się do pewnych przedmiotów. I zazwyczaj nie są to żadne drogocenne rzeczy, a tylko zwykłe, nie
mające dużej wartości drobiazgi. Czasem jest to stary bilet kolejowy z niezapomnianego wyjazdu, innym razem wstążka z pierwszego bukietu
kwiatów od ukochanego bądź długopis, którym dobrze napisaliśmy test. Rzeczy, które tak naprawdę nie są warte nic. Na pozór. Uczuciem radości
i chęcią zatrzymania czasu nadajemy im bowiem duszę. Stają się odtąd naszymi talizmanami, a my zaczynamy wierzyć w ich małą magię. Magię,
która sprawia, że egzaminy wydają się prostsze, a ważne spotkania aż tak bardzo nie stresują. I w tym akurat nie ma niczego negatywnego.
Tej naturalnej recepty na szczęście raczej nie musimy sobie odbierać.
Justyna Strzebak
4
Nadzwyczajni
O tym, jak zostać rycerzem i co zrobić, żeby obyć się bez poważnej kontuzji podczas turniejów, opowiada Filip Biliński, współczesny
amator średniowiecznych walk.
Patrzę na Ciebie i widzę: wszystkie palce, ręce i nogi w całości, głowa bez szram… To możliwe?
- Oczywiście! Walka nie jest taka groźna, na jaką wygląda. Wszyscy wyposażeni w zbroje mogą być pewni, że nic nie powinno się im przydarzyć. Chociaż walczą
różne osoby. Jeśli adrenalina uderzy, albo gdy ktoś jest bardzo zacięty, to można porządnie oberwać. Kontuzje się zdarzają, ale to głównie rozcięcia na rękach,
powierzchowne rany.
Bóg, honor i ojczyzna to wartości, które wyznawał każdy szanujący się rycerz. Czym się kierowałeś, wstępując do bractwa rycerskiego?
- Epoką. Średniowieczem interesowałem się dużo wcześniej, właściwie od zawsze. Na początku oglądałem filmy na ten temat, później czytałem fantasy, bo działają
na wyobraźnię. Wszystkie te potwory, mity, walki… A do rycerstwa trafiłem przez mojego brata, który zabrał mnie na spotkanie nadzwyczajnych. Jednorazowe
uczestnictwo w zjeździe zadecydowało. Zostałem jednym z nich.
Nadzwyczajnych?
- Rycerz nie był przecież pospolitym człowiekiem, a obrońcą słabych i pokrzywdzonych. Kiedyś w bractwach szkolono rycerzy pod względem fizycznym
i intelektualnym, wpajano im kodeks postepowania, etykę. Nic zatem dziwnego, że takimi ludźmi fascynujemy się do dziś.
Nie chodzi tylko o okładanie się żelastwem?
- Najważniejsza w ruchu rycerskim jest klarowność zasad i prawdomówność. Staramy się postępować fair play w życiu codziennym. Obowiązuje nas też reguła,
że wszelkie spory miedzy rycerzami mają ustać przed zachodem słońca. Trudno o to w dzisiejszym świecie, ale nam się udaje.
Na forum www.freha.pl przeczytałam: „ Po pierwsze zapomnij o bułkach i słodyczach na przerwie, piątkowych melanżach i wydatkach. Każdą kasę
pompujesz w sprzęt”. Naprawdę tyle w to wkładacie?
- Na początku chodzi przede wszystkim o wczucie się w klimat. Kogo nie stać na zbroję, zawsze może zaopatrzyć się w strój cywilny. My staramy się jak najmniej
inwestować. Co tylko się da, szyjemy samodzielnie, z wykrojów. Uważam, ze nasze lniane koszule, wzorowane na średniowiecznych, w niczym nie ustępują tym od
Armaniego. I są stosunkowo niedrogie. Oczywiście, wchodząc w rycerstwo, poznaje się różne osoby, które podpowiedzą, gdzie co kupić, żeby wyszło najtaniej.
Bijecie się prawdziwymi mieczami. Obowiązują was jakieś zasady?
- Nie tylko mieczami. Walczy się od broni obuchowej, toporów dwuręcznych, mieczy dwuręcznych do halabard. A co do walki, to leje się , ile wlezie (śmiech). Ale nie
ma pchnięć mieczem, czyli uderzenia na wprost. Dla większego bezpieczeństwa krawędzie broni są zaokrąglone. Porządku podczas turniejów pilnują sędziowie,
którzy ostrzegają, jeśli walczy się nieczysto. Mimo wszystko lepiej mieć zbroję robioną na siebie, nie pożyczoną, bo o kontuzję łatwo.
Braliście już udział w inscenizacji bitwy pod Grunwaldem?
- Jeszcze nie, ale przypuszczam, że to tylko kwestia czasu. Pochwalę się za to, ze jesteśmy zapraszani do szkół na lekcje „żywej” historii.
Tak podsumowując – co zrobić, żeby zostać rycerzem?
- Wydaje mi się, że zwykły, szary człowiek, który nie wie za dużo o rycerstwie i nie interesuje się historią, tylko zobaczył walki na jakimś turnieju i chce spróbować, nie
poczuje tego klimatu. Życie w obozie jest zupełnie inne. Samo tworzenie średniowiecza, tej otoczki, w tym tkwi cała zabawa. Bitwa jest tylko punktem kulminacyjnym.
Oczywiście, że wielu rycerzy po prostu lubi się bić. Ale i oni studiują dawne traktaty i dociekają, jak posługiwać się mieczem. Jeżeli jesteście gotowi stawić czoła
średniowiecznej kulturze i lubicie rywalizację, zapraszam do naszego bractwa.
- Dziękuję za rozmowę.
Alicja Pielichowska
5
NA CELOWNIKU
Boże,
że, co jeszcze mogę
ż
ę dla Ciebie zrobić
zrobić?
ć c.d.
REFLEKSJE
FILMOWE
„
„PORADNIK
POZYTYWNEGO
MYSLENIA”
To film godny
obejrzenia. Zarówno
chłopcy jak i dziewczęta
odnajdą coś dla siebie.
Z jednej strony
możemy podziwiać
piękny taniec głównej
bohaterki, śledzić
rodzącą się miłość,
a z drugiej mecze,
zakłady, bójki w wersji
amerykańskiej (co
osobiście bardziej mi
odpowiada).
Nie jest to jednak film dla
cieniasów
– trzeba w odpowiednich
momentach wybuchnąć
śmiechem , w niektórych
zakryć oczy ręką
(namiętne pocałunki),
kupić dużo popcornu
i zagłuszać dźwięki
sapania bohaterów
podczas biegania.
Gdybym miała ocenić
film w skali 1 do 10, to
dałabym osiem.
Polecam.
Monika Piątkowska
6
Czyściłam
ściłam swoją duszę…
ę
szorują
szorując
ąc łazienki w do domu sióstr zakonnych w Medjugorie,
gdzie zamieszkałam półtorej roku temu. Z włoskiego żżycia został
tylko narzeczony. Oboje nosimy pierś
pierścionki czystości.
ś
Bo nie
seks, lecz oddanie i wierność
ść są
ą próbami miłoś
miłości.
ś
Czy założę habit, nie wiem. Teraz moja codzienność to obieranie
ziemniaków, karmienie kur, modlitwa. Jestem szczęś
szczęśliwa i pełna
spokoju. Woody Allen powiedział „Jak chcesz rozś
rozśmieszyć
ć pana
boga powiedz mu o swoich planach”. Ja zrobię to, co on mi
wskaże.
że.
Raj na ziemi
Czułam ja
jak przemówił do mnie: rzuć
ć wszystko i chodź za mną…
ą
Rzuciłam. Idę
ę i opowiadam swoją
ą historię
ę ś
światu cierpiącemu
ą
na
brak miłoś
miłości.
ści. Ludziom, którzy nie widzą
ą swojego brudu.
Na jakiś
ś czas musiałam sprzedać
ć swoją
ą duszę
ę diabłu, żżeby teraz
mówić o sile boż
bożej dobroci.
roci. Otworzyłam serce na Chrystusa,
a ludzie mówią
mówią,
ą żże w moich oczach widać
ćś
światło.
Marlena Dumin
Akcja charytatywna
zakoń
NAzakończona:))
CELOWNIKU
Co warto obejrzeć?
obejrzeć
Informujemy,
że
Akcja
charytatywna
w ramach akcji
zakończona:))
zakoń
TAJEMNICA WESTERPLATTE
Mieli wytrwać
ć dwanaście
ście godzin. Bronili Westerplatte
przez siedem dni. Historia zmagań
ń garstki ż
żołnierzy walczących
ą
z
przeważ
przeważającymi
ż ą
ącymi
siłami
niemieckimi,
to
jedno
z najbardziej znanych wydarzeń
ń kampanii wrześniowej
wrześ
ś
1939
roku.
„Tajemnica Westerplatte” to opowieść o dramacie walki,
o wyborach człowieka w obliczu śmiertelnego
ś
zagrożenia.
ż
To
obraz wojny, w którym heroizm przeplata się z lękiem,
ę
a obok
wielkoś
wielkości
ś i poświęcenia
ś ę
jest także
że
ż małość
ść i słabość.
ść
Historia obrony Westerplatte
tte to gotowy scenariusz
filmowy. Pod okiem reżysera
reż
żysera Pawła Chochlewa powstała jedna
z najbardziej oczekiwanych kinowych produkcji roku. Muzykę
do filmu skomponował laureat Oscara Jan A.P. Kaczmarek,
a projekty scenografii wyszły spod ręki
rę zdobywcy Oscara –
Allana Starskiego.
W głównych rolach wystąpili:
ąpili: Michał Żebrowski
Ż
i Robert
Żołędziewski,
Ż
ę
ędziewski,
Jan Englert, Borys Szyc, Piotr Adamczyk i inni.
Multikino
REFLEKSJE FILMOWE…
W ostatnim tygodniu na DKF-ie
DKF
oglądaliśmy
film „Patch Adams”. Tytułowy bohater, grany
przez Robina Williamsa fascynuje dziecięcą
dziecię ą
wrę
wręcz
ę ciekawością
ś ą śświata. Jego podejś
podejście
ś
do
życia
ż
sprawia, żże bardzo szybko zaskarbia
sobie sympatię
ę ludzi. Stara się
ę zawsze szukać
dobrych stron, co daje mu ogromną siłę.
ę
Obejrzenie ttego
ego filmu dało mi wiele nadziei,
nadziei
chciałabym tak jak Patch zawsze cieszyć się
ę
życiem.
K.
„Pomóż zwierzętom
ę
przetrwać zimę”
Informujemy,
że
ż
zebraliśmy
w ramach
akcji
60 zwierzętom
złotych!
„Pomóż
ę
Pieniądze
Pienią
zostały
przetrwać
zimę”
ę
przekazane
na konto
zebraliśmy
Schroniska
60 złotych! dla
bezdomnych
zwierząt
zwierzą we
Pieniądze
Pienią
zostały
Wrocławiu.
przekazane
na konto
Dziękujemy
Schroniska
dla
mieszkańcom
mieszkań
internatu
bezdomnych
zwierząt
zwierzą
za włączenie
włą
się
ę do akcji.
we Wrocławiu.
Ola Burda
Dziękujemy
mieszkańcom
mieszkań
internatu
za włączenie
włą
się
ę do
akcji.
Redakcja
gazetki
Ola Burda
Redaktorzy:
Marlena Dumin,
Weronika Andrukianiec,
Redakcja
gazetki
Justyna Strzebak,
Opiekun:
Redaktorzy:
Mariola
MarlenaWadowska
Dumin,
Weronika Skład:
Andrukianiec,
Mariola Strzebak,
Wadowska
Justyna
Opiekun:
Materiały
druku prosimy
Mariolado
Wadowska
składać
Skład: u
Marleny
Dumin
Mariola
Wadowska
lub na e-mail:
mariolawadowska@
Materiały
do druku prosimy
interia.pl
składać
u
Marleny Dumin
lub na e-mail:
mariolawadowska@
interia.pl
Moja pasja, moje żżycie
Cześć,
ść, mam na imię Krzysztof i chciałbym Wam opowiedzieć
ć o swojej pasji. Oczywiś
Oczywiście,
ś
to KOLEJ.
Może, dla wielu to ś
śmiechu warte albo nieco dziwne – ale nie dla mnie. Wychodzę
ę z założenia,
ż
żże nie to jest ważne
waż
ż
czym się
ę interesujemy (bo przecieżż
o gustach się
ę nie dyskutuje ☺) ale to, że mamy swoje pasje! Dlaczego? Bo zainteresowania nadają
ą sens naszemu życiu.
ż
Na początek chciałbym
hciałbym, na łamach Internatki, przybliżyć
przybliż ć Wam historię
ę polskiego kolejnictwa.
Rozpocznę
ę od architektur
architektury parowozów…
PAROWOZY SERII Pm36
P
Rysunek 1 Parowóz serii Pm36-1
Rysunek 2 Parowóz serii Pm36-2
Lata trzydzieste XX w. to na kolejach polskich rosnące
rosną zapotrzebowanie
na parowozy pośpieszne,
pośśpieszne, co było zwią
związane
ą
ze zwiększeniem
ę
ilości
ś
połą
połączeń
ą
ń pośpiesznych
ś
pomiędzy
ędzy
ę
polskimi mias
miastami, a także obsługą
pocią
pociągów
w ruchu międzynarodowym.
ędzynarodowym. Prowadzenie cięż
ciężkich pociągów
ą
pośśpiesznych powierzono niezwykle udanej serii parowozów Pt31.
pośpiesznych
Brakowało jednakże
jednakżże parowozów przeznaczonych do obsługi lekkich
pocią
pociągów
ą
pośpiesznych,
śpiesznych,
ś
których zadania wypełniały, eksploatowane
do granic, słabsze parowozy osobowe serii Ok22. Prace projektowe
projek
nad
szybkim parowozem przeznaczonym do lekkich pociągów
pocią
pośpiesznych
ś
rozpoczę
rozpoczęto
ęto w 1936 r. w Pierwszej Fabryce Lokomotyw w Polsce pod
kierunkiem prof. Kazimierza Zembrzuskiego oraz prof. Antoniego
Xięż
Xiężopolskiego
ężopolskiego w roli konsultanta. Założenia
Założż
konstrukcyjne stanowiły,
iż ma to byćć parowóz pośpieszny
śpieszny przeznaczony do obsługi
o
pociągów
do 300 ton z prędkością
ę
ś ą 120 km/h. W 1937 r. zbudowano
zb
dwa parowozy
nowej serii wyposażając
ż ąc jeden w otulinę aerodynamiczną, a drugi
egzemplarz porównawczy pozbawiony otuliny.
Parowóz Pm36-1,
Pm36
wyposażony
żony w otulinę i pomalowany na granatowo
ze srebrnymi pasami, wysłany został do Paryża
Paryż na Międzynarodową
ę
ą
Wystawę Sztuki i Techniki. Na zakończenie
zakoń
tejże
ż wystawy parowóz
zdobył złoty medal za konstrukcję
ę otuliny, a Ministerstwo Komunikacji
Komuni
RP uhonorowane zostało Grand Prix za całokształt polskiej ekspozycji.
Budowę parowozu Pm36-2, później
źniej znanego jako „Piękna Helena,
ukoń
ukończono
ńczono
dopiero
w
paź
październiku
ź
1937
roku.
Oba parowozy, od momentu powrotu egzemplarza aerodynamicznego
z wystawy do wiosny 1939 r., znajdowały się na testach, nie prowadząc
ą
ani razu rozkładowego pociągu.
pocią
ągu. Parowóz Pm36-2
Pm36
w czasach
powojennych prowadził składy pociągów
pocią
pospiesznych. Obecnie
„
„Piękna
Helena” jest eksponatem w wolsztyńskiej
wolsztyń
parowozowni i jest
wykorzystywana do prowadzenia pociągów
wykorzystywana
pocią
specjalnych.
Krzysztof Mackoś
7

Podobne dokumenty