tutaj - Rybnik.eu
Transkrypt
tutaj - Rybnik.eu
Laudacja na cześć Adama Makowicza z okazji nadania mu tytułu Honorowego Obywatela Rybnika Drogi Laureacie, Panie Prezydencie, szanowni zebrani! Przypadł mi w udziale zaszczyt przedstawienia sylwetki i dorobku artystycznego Adama Makowicza, wybitnego pianisty jazzowego, mistrza improwizacji i kompozytora, który muzyczną edukację rozpoczął w Rybniku, a talent, pasja, praca i konsekwencja zawiodły go na jazzowy szczyt – do Nowego Jorku. Niezwykłą okazją do przypomnienia dokonań Mistrza jest nadanie mu siódmego w historii miasta tytułu Honorowego Obywatela Rybnika. Godność ta została przyznana mu jednogłośnie uchwałą rady miasta w czerwcu br., na wniosek prezydenta Rybnika. Trudno sobie wyobrazić bardziej odpowiednie miejsce symbolicznego wręczenia wyróżnienia niż scena Teatru Ziemi Rybnickiej, tak dobrze naszemu laureatowi znana. Wyjątkowe są też okoliczności tego wydarzenia – koncert uświetniający niedawne 75. urodziny artysty, będący również inauguracją III Festiwalu Muzycznego im. Henryka Mikołaja Góreckiego. Organizatorem festiwalu, przy wsparciu Teatru Ziemi Rybnickiej i szkoły muzycznej „Szafranków”, jest Towarzystwo Muzyczne im. braci Szafranków, którzy w artystycznej biografii laureata odegrali niepoślednią rolę. Adam, wtedy jeszcze Matyszkowicz, pierwszy raz stał się obywatelem Rybnika tuż po wojnie. Urodził się 18 sierpnia 1940 r. w Gnojniku na Zaolziu, skąd pochodziła jego matka. Dziadek z jej strony był tam dyrektorem, istniejącej zresztą do dzisiaj, polskiej szkoły. Kiedy wybuchła wojna, pochodzący z Bielska ojciec, chcąc uniknąć wcielenia do Wehrmachtu, przeniósł się wraz z żoną do domu jej matki. Tam urodził się Adam. Po wojnie Czesi postawili rodzinie Matyszkowiczów ultimatum: albo przyjmie czeskie obywatelstwo, albo wraca do Polski. Ojciec, absolwent Politechniki Gliwickiej, był inżynierem maszyn górniczych, kiedy więc zaproponowano mu pracę w Rybnickim Zjednoczeniu Przemysłu Węglowego oraz mieszkanie w Rybniku, rodzina tu się osiedliła. Pierwszą nauczycielką gry na fortepianie była matka – pianistka i śpiewaczka. Pianistyczną edukację Adam Makowicz kontynuował pod okiem Karola Szafranka, jak sam wielokrotnie podkreślał, jedynego pedagoga, który miał wpływ na jego technikę i biegłość palców. Jednocześnie uczęszczał do klasy fletu rybnickiej szkoły muzycznej, której dyrektorem był Antoni Szafranek. Kiedy przeniósł się do liceum w Katowicach, również tam, a później w Krakowie, kontynuował muzyczną edukację. Jednak zainteresowanie jazzem zrodziło się właśnie w Rybniku, w połowie lat 50. Jak wielokrotnie wspominał laureat, zawdzięcza je Czesławowi Gawlikowi, wtedy pracownikowi domu kultury Ryfamy, w którym mieścił się też klub „Bombaj”. Zafascynowany jazzem Czesiek był jego propagatorem i organizował pierwsze jazzowe imprezy. Jak wspominał Adam Makowicz „... Czesiek jazzowym bakcylem zarażał każdego, kto miał trochę zdolności improwizacyjnych i wyłapywał wszystkie talenty, które pojawiały się na jazzowym rynku”. Miał też zbiór niedostępnych w Polsce płyt, które dostawał od rodziny z Kanady i chętnie się nimi dzielił. Makowicz słuchał też radiowych audycji Głosu Ameryki „Godzina jazzu”, prowadzonych przez Willisa Conovera, a fascynacja tym gatunkiem muzyki, jego rytmem i wolnością improwizacji, zwłaszcza w wykonaniu takich mistrzów fortepianu, jak Art Tatum czy Erroll Garner sprawiła, że postanowił iść ich śladem. Słuchanie i uprawianie jazzu było wtedy swoistym buntem pokoleniowym, pragnieniem wolności wzmocnionym sytuacją polityczną. To co przychodziło zza „żelaznej kurtyny” było oceniane negatywnie oficjalnie, ale wybory syna były też trudne do zaakceptowania przez rodziców, widzących go w roli pianisty klasycznego. Jego pasji nie rozumiało też większość nauczycieli. – Uczyłem się zatem sam, głównie od lepszych od siebie – powie Makowicz. Z szerszym środowiskiem muzyków jazzowych zetknął się w niełatwym, krakowskim okresie życia, u schyłku lat 50, kiedy sypialnią Makowicza była kotłownia klubu studenckiego „Żaczek”. W Krakowie związał się klubami jazzowym Helicon i Katakumby, a we wczesnych latach 60., wspólnie z Januszem Muniakiem, którego potem zastąpił trębacz Tomasz Stańko, założył zespół Jazz Darings. Współpracował m.in. z Andrzejem Kurylewiczem, Zbigniewem Namysłowskim, Janem „Ptaszynem” Wróblewskim, ale był również przez kilka lat akompaniatorem Wojciecha Młynarskiego. Właściwa zawodowa kariera jazzowa Adama Makowicza rozpoczęła się po pierwszej nagrodzie na konkursie zespołów jazzowych Polski południowej. Kolejne jej etapy to zespół Zbigniewa Namysłowskiego, współpraca z zespołem Novi Singers, trasy po Szwajcarii, Niemczech i krajach Beneluxu, zespół Michała Urbaniaka Constelation z udziałem w nagraniu płyty Urszuli Dudziak. Drzwi do kariery w USA, już solowej, uchylił mu w 1977 roku producent John Hammond , który z rekomendacji Benny Goodmana oraz „starego znajomego” z radia – Willisa Conovera, zaprosił go na 10 tygodniowe tournee w USA, którego efektem była solowa płyta dla CBS Columbia zatytułowana Adam. W 1978 roku Makowicz wyjechał do USA po raz drugi, tym razem na 6-miesięczny kontrakt i od tego czasu nowojorski Manhattan stał się jego stałym domem. Wtedy też zmienił brzmienie swojego nazwiska na łatwiejsze do wymówienia. W Nowym Jorku, który ceni za wielokulturowość będącą nieocenioną inspiracją dla artystów, mieszka do dziś, dzieląc to miejsce z domem drugiej żony, Polki z pochodzenia, w Toronto, a domem w Ustroniu odziedziczonym po rodzicach, którzy przenieśli się tam z Rybnika. Dziś nikogo już nie dziwi drewniana brama w kształcie fortepianowej klawiatury… Nowojorskie środowisku doceniło jego talent i pasję. W USA pianista dzielił scenę między innymi z Benny Goodmanem, Herbie Hancockiem, Sarah Vaughan i wieloma innymi „wielkimi jazzu”, występował w nowojorskich klubach, m.in. sławnym The Cookery i wielkich salach koncertowych, jak Carnegie Hall i wielu innych. Od tego czasu nieprzerwanie koncertuje na całym świecie, biorąc udział w najbardziej liczących się festiwalach jazzowych, dając recitale i występując jako solista z najlepszymi orkiestrami i zespołami kameralnymi, jak National Symphony of Washington, London Royal Philharmonic Orchestra, Moskiewska Orkiestra Symfoniczna, Chester String Quartet czy Amici String Quartet i wiele innych. Poza utworami jazzowymi Makowicz ma w swoim repertuarze także klasykę, od której zaczynał, szczególnie utwory Chopina, których swoją interpretację jazzową wydał w USA na płycie. Ciekawym połączeniem obu konwencji był projekt, w którym Makowicz rozwija improwizację na bazie utworu klasycznego granego przez pianistę klasycznego. Gra też własne utwory, bo zajął się również kompozycją. Bliscy są mu George Gershwin (Makowicz uzyskał zgodę brata George’a, Iry Gershwina na własną, improwizowaną kadencję w Błękitnej rapsodii), Irving Berlin, Jerome Kern czy Cole Porter. W dorobku płytowym ma krążki zespołowe z początków kariery, nagrania własnych kompozycji, płyty monograficzne poświęcone wielkim twórcom, improwizacje oparte o klasykę i wiele innych. W 2004 roku bardzo wysoko został oceniony występ w duecie z Leszkiem Możdżerem w Carnegie Hall, będący swoistym pojedynkiem między mistrzem i wschodzącą gwiazdą jazzu. Nagranie koncertu zostało uhonorowane platynową płytą przez wytwórnię EMI. Czy słuchając płyt „wielkich” jazzu w latach 50. Makowicz przypuszczał, z jak wieloma z nich będzie miał okazję zagrać? Jak mówił w jednym z wywiadów: „…nawet o tym nie marzyłem, ale byłem pewien co do jednego – chciałem tę muzykę poznać i grać tak dobrze, jak oni – z emocjonalnym ładunkiem, dynamiką i swingiem, który dla mnie był najbardziej fascynującym elementem”. Po wprowadzeniu w Polsce w 1981 roku stanu wojennego, wraz z innymi polskimi artystami mieszkającymi w USA, muzyk wziął udział w emitowanym na cały świat programie telewizyjnym zorganizowanym z inicjatywy prezydenta Ronalda Reagana „Żeby Polska była Polską”, wydarzeniu historycznym i symbolicznym jednocześnie. Już w wolnej Polsce, od początku lat 90., Adam Makowicz bywa często i regularnie, koncertując w całym kraju m.in. z Filharmonią Narodową w Warszawie, Filharmonią Śląską, Orkiestrą Kameralną Amadeus z Agnieszką Duczmal, Polską Filharmonią Kameralną z Wojciechem Rajskim czy Kwartetem Wilanów. Ważnym punktem artystycznych podróży, ale i sentymentalnych spotkań, najczęściej z Czesławem Gawlikiem, jest oczywiście Rybnik. Po długiej nieobecności na początku lat 90. artysta zachwycił rybniczan wykonaniem „Błękitnej rapsodii” z towarzyszeniem rybnickiej orkiestry symfonicznej pod batutą Sławomira Chrzanowskiego i Krzesimira Dębskiego ( i tu historia zatoczyła koło!). Odtąd bywa u nas często i chętnie. W 1995 roku, wraz innymi wywodzącymi się z Rybnika wybitnymi pianistami – Lidią Grychtołówną i Piotrem Palecznym – nagrał płytę „U źródeł sławy – Moja melodia dla Rybnika”. Na płycie wydanej staraniem Stowarzyszenia Muzycznego Szafranków, solistom towarzyszyła Filharmonia Rybnicka pod dyrekcją Mirosława Jacka Błaszczyka, a znalazły się na niej również dzieła Mikołaja H. Góreckiego i utwory w wykonaniu prezesa stowarzyszenia Norberta Prudla. Rodziny Piotra Palecznego i Makowicza mieszkały bardzo blisko siebie, nieopodal kościoła św. Antoniego, z drugiej zaś strony dzisiejszej bazyliki mieszkała Lidia Grychtołówna. Jak głosi anegdota, Piotr Paleczny o interwencję w sprawie tak licznych talentów pianistycznych na tak małym obszarze podejrzewał półżartem samego św. Antoniego. Faktem natomiast jest, że matki Piotra i Adama rywalizowały, który z nich jest bardziej utalentowany. Na szczęście poszli inną drogą… Adam Makowicz wielokrotnie występował z Filharmonią Rybnicką prowadzoną przez Mirosława Jacka Błaszczyka, bywał gościem największej rybnickiej imprezy jazzowej Silesian Jazz Meeting, gdzie spotykał się z dawnymi kolegami – jazzmanami z lat 60. i 70., zagrał wspólny koncert z laureatem Konkursu Chopinowskiego – Krzysztofem Jabłońskim, wystąpił z Orkiestrą Symfoniczną Szkoły Muzycznej Szafranków, dając uczniom swej dawnej szkoły mistrzowską lekcję, a na białym fortepianie puszczał z rybnickiego rynku muzyczne „światełko do nieba” w czasie finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W publicznych wystąpieniach Adam Makowicz wiele razy podkreślał, że tu, w Rybniku, rozpoczął muzyczną edukację i stąd wywodzi artystyczne korzenie. Dał temu wyraz m.in. w wydanej w 2011 r. książce „Grać pierwszy fortepian” , będącej efektem wielu rozmów artysty ze swoim menadżerem Markiem Straszem, który je spisał. Jak oceniali recenzenci, „…ta niesamowicie motywująca książka udowadnia, że jeśli się czegoś bardzo chce, można pokonać nawet największe przeszkody. Adam Makowicz mówi o tym tak: ''…Ja zawsze wiedziałem, czego chcę. Zawsze walczyłem ze wszystkimi dookoła, którzy uważali, że są ważniejsze rzeczy do zrobienia. Uważałem, że najważniejsza jest rzecz jedna, czyli muzyka i praca nad tą muzyką. I wszystko temu podporządkowywałem”. Adam Makowicz jest odbierany jako artysta radosny, emanujący dobrą energią, umiejący nawiązać świetny dialog z publicznością. A jego uśmiech nad klawiaturą stał się prawdziwym „znakiem firmowym”. Długoletnia działalność, pasja, konsekwencja i wierność artystycznym wyborom, a także promocja polskiej kultury na świecie były wielokrotnie nagradzane. Artysta uhonorowany został wieloma odznaczeniami, w tym w 2005 r. Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, a w 2009 roku Złotym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis. W roku 2008, z okazji czterechsetlecia osadnictwa w Ameryce Północnej, Makowicz został wyróżniony włączeniem jego osoby w poczet najbardziej zasłużonych czterystu Polaków w historii Stanów Zjednoczonych Ameryki. Pamiętał o nim Rybnik: w 1998 roku został laureatem Honorowej Złotej Lampki Górniczej, nagrody przyznawanej przez prezydenta miasta oraz organizatorów Rybnickich Dni Literatury osobom związanym z ziemią rybnicką, które poprzez swoja działalność kulturalną rozsławiają Rybnik w kraju i na świecie. W 2012 r., w roku złotego jubileuszu artystycznej obecności na scenie, Makowicz odebrał z rąk prezydenta Adama Fudalego honorowy medal „Zasłużony dla Miasta Rybnika” i był jego pierwszym laureatem; w czerwcu br. radni, na wniosek prezydenta Piotra Kuczery, przyznali artyście tytuł Honorowego Obywatela Rybnika, a dzisiejsza uroczystość jest ukoronowaniem dotychczasowych związków laureata z naszym miastem. - Moją muzykę chcę podać jak najpiękniej, przekazać wszystkie związane z nią emocje i takie emocje wywołać również u słuchaczy, chcę po prostu pięknie grać – mówił artysta. I tego zapewne chce również światowa, ale i rybnicka publiczność. Panie i panowie, oto Honorowy Obywatel Rybnika – Adam Makowicz!