Krótka historia tramwajowego biletu – Edyta

Transkrypt

Krótka historia tramwajowego biletu – Edyta
„Krótka historia tramwajowego biletu”
Brrr, jak zimno i mokro - wzdychał bilet tramwajowy przytulając się do ściany
budynku. - Jak nieprzyjemnie tak leżeć, być porzuconym i nie mieć żadnego schronienia
w taką pogodę…
Zużyty bilet błąkał się po ulicy od kilku godzin. Irytował się, bo jego właściciel mógł
przecież wyrzucić go do kosza, a nie na ulicę.
- Najlepiej by było, gdyby teraz ktoś kulturalny podniósł mnie i uratował przed tym ziąbem marzył.
Bilet czujnie obserwował nielicznych przechodniów. Mijali go obojętnie. Jedni spoglądali
na niego bez zainteresowania, inni z wyrzutem. Było mu wtedy przykro, bo przecież to nie
on sam wyrzucił siebie wprost na mokry chodnik.
- Ciekawe, czy ktoś mnie wreszcie podniesie? - zastanawiał się. Zaczął nawet robić sam
ze sobą zakłady o to, kto to będzie. Ożywił się na przykład na widok pewnej eleganckiej
pani prowadzącej na smyczy ładnego psa. Niestety, pani minęła go nie patrząc wcale
w jego stronę. Taką samą nadzieją obdarował samotnego młodzieńca, który wyraźnie
na kogoś czekał. Zerkał co chwilę na zegarek, rozglądał się niespokojnie, ale papierka
leżącego tuż obok jego butów oczywiście nie zauważył. Kiedy do młodzieńca podeszła
śliczna dziewczyna - bilet stracił nadzieję całkowicie. Ludzie przywitali się serdecznie
i poszli, a jemu robiło się coraz zimniej i zimniej.
- Poprzednim razem było mi lepiej… - rozrzewnił się na wspomnienie dawnych czasów.
No właściwie nie tak strasznie dawnych. Poprzednio, zanim poddano go recyklingowi, był
zeszytem. Jego właściciel, grzeczny i kulturalny ośmiolatek, zapisywał w nim cyfry, literki
i inne ciekawe rzeczy. Był tak zwanym brudnopisem, ale to słowo nie oznaczało wcale,
że zeszyt nie był czysty. Wprost przeciwnie! Był ładny, miał kolorową okładkę i bardzo
się chłopcu przydawał. Gdy jednak wszystkie strony zostały zapisane, chłopiec wrzucił go
do specjalnego pojemnika na zużyty papier. Były w nim inne zeszyty, bloki, gazety,
ozdobne papiery do pakowania prezentów, pudełka i kartony. Były tu też bilety, bo,
na szczęście, nie wszyscy ludzie wyrzucają je na ulicę.
To właśnie tam dowiedział się od innych papierowych przedmiotów, że mądrzy ludzie
segregują śmieci, czyli rozdzielają je na zrobione z tych samych lub podobnych
materiałów, a następnie przetwarzają je i wykorzystują ponownie. Najważniejsze jest
w tym to, że takie działanie sprzyja przyrodzie, bo nie wycina się niepotrzebnie drzew i nie
zużywa szkodliwych substancji chemicznych potrzebnych do wytworzenia białego papieru.
Miał wielką nadzieję, że i tym razem ktoś go podniesie i wyrzuci nie do zwykłego kosza,
ale do specjalnego. Chętnie dałby się teraz przerobić na wizytówkę albo plakat filmowy.
Może to następne życie byłoby nieco dłuższe i wygodniejsze niż krótki żywot
tramwajowego biletu?
Noc minęła. Zimno było dokuczliwe, ale jakoś udało się je wytrzymać. Bilet,
by dodać sobie otuchy pomyślał, że dobrą stroną sytuacji jest to, iż bilety nie łapią kataru
ani grypy. Pocieszając tak samego siebie, pofrunął na sąsiednią ulicę. Wiatr przybrał na
sile, a niebo zakryły duże, ciemne chmury.
- Oj, na pewno zaraz lunie deszcz - pomyślał. - Chyba przemoknę zupełnie.
Tak się jednak nie stało, bo zza rogu budynku wyszła młoda pani trzymająca za rękę małą
dziewczynkę.
- O, śmieć! - zawołało dziecko na widok pomiętego papierka.
Bilet posmutniał i zrobiło mu się przykro. To było takie nieładne słowo.
Dziewczynka jednak schyliła się i… wzięła go do ręki.
- Mamusiu, czy wyrzucimy ten papierek do kosza? - zapytała.
- Nie, kochanie. Przed przedszkolem stoi przecież pojemnik na papier, to tam go
zostawimy.
- Jestem uratowany! - ucieszył się bilet i natychmiast wybaczył dobrze wychowanej
dziewczynce to brzydkie słowo, którym go chwilę wcześniej obdarowała.
Po kilku minutach znalazł się nareszcie w suchym kontenerze, gdzie leżało już sporo
różnych papierów.
- Jak to dobrze - pomyślał. - Skoro jest nas tu tak pełno, to pewnie wkrótce zostaniemy
przetworzeni na coś nowego. Gdybym jednak miał znów zostać biletem, to liczę, że ktoś,
kto będzie moim właścicielem, zachowa się rozsądnie, a ja nie będę musiał błąkać się
po ulicy. A że przy okazji zyska na tym środowisko, to już zupełnie inna sprawa…
Dla ciekawych
Recykling to odzyskiwanie różnych materiałów i substancji zawartych w niektórych
odpadach. Przy użyciu nowoczesnych technologii można powtórnie przetworzyć papier,
metal, plastik i szkło. W ten pożyteczny sposób zmniejsza się rosnącą stale na świecie
ilość śmieci.

Podobne dokumenty