Ekolo iczna droga donikąd - Wojewódzki Urząd Pracy w Gdańsku
Transkrypt
Ekolo iczna droga donikąd - Wojewódzki Urząd Pracy w Gdańsku
DZIŚ: PORADNIK DLA KIEROWCÓW TRUDNE SYTUACJE NA DRODZE – RONDA Książka dostępna w punktach sprzedaży i dla prenumeratorów wersji Premium Prawnik Tygodnik tylko dla prenumeratorów 2,90 zł CENA GAZETY (W TYM 8% VAT) Środa gazetaprawna.pl DZIENNIK.PL 7 listopada 2012 8,99 zł CENA GAZETY Z KSIĄŻKĄ (W TYM 8% VAT) NR 216 (3354 W2) ROK 18 ISSN 2080-6744, NR INDEKSU 348 066, NAKŁAD 116 830 EGZ. FORSAL.PL Ekologiczna droga donikąd Przetargi? Jesteśmy mistrzami Budując autostrady, GDDKiA wydaje miliardy na ochronę środowiska, ale nie zawsze z sensem. Potrafi zaprojektować kładkę dla zwierząt z wyjściem na supermarket lub zajazd Ekrany dźwiękochłonne mają sens tylko w części inwestycji nów w rejonie Bochni powstaje kładka z zejściem na teren, na którym samorząd przewidział supermarket. Kpiny wzbudzają jedne z nielicznych w Europie przejść dla nietoperzy na drodze S3 między Szczecinem i Gorzowem Wielkopolskim. To wszystko kosztuje. Jak oblicza GDDKiA, średni koszt urządzeń ochrony środowiska to 10–30 proc. wartości inwestycji. Tylko w tym roku na ten cel pójdzie 5,8 mld zł. – Rachunek ekonomiczny przemawia za budową wygrodzeń, przepustów i przejść dla zwierząt. Te koszty są niższe niż wydatki związane z usu- Błędy środowiskowe także słono kosztują. Część wydatków na budowę tras refunduje Unia. Od 2008 r. łączna kwota refundacji sięgnęła 19 mld zł. Ale jeśli pojawią się niedociągnięcia, Bruksela nie daje pieniędzy. Na przykład z powodów środowiskowych zagrożona jest chociażby część dotacji dla otwartej w 2010 r. 35-kilometrowej trasy S1 – Bielsko-Biała – Cieszyn. Wprawdzie kosztowne rozwiązania środowiskowe są zwykle wymuszone przez wyśrubowane przepisy unijne, ale często za wysokie koszty odpowiadamy sami. Odcinek autostrady A2 z Warszawy do Bolimowa kosztował 1,8 mld zł, z czego same ekrany akustyczne i przejścia dla zwierząt pochłonęły 180 mln zł. Teraz te wydatki mają się obniżyć, bo z końcem października weszło w życie rozporządzenie ministra środowiska podnoszące dopuszczalny poziom hałasu. Dzięki temu przestaną powstawać słynne ekrany w polu. Pięć mitów o Obamie i Romneyu A6 | Życie gospodarcze świat Tańszy gaz z Rosji już jest, teraz czas na Katar Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo dopiero co wywalczyło upust od Gazpromu, a już szykuje się do renegocjacji kontraktu na import gazu skroplonego LNG do terminalu w Świnoujściu. Gaz od Rosjan będzie tańszy o ponad 20 proc., a nasze rachunki – co najmniej o pięć. Polski koncern chce też zmiany ceny, po jakiej ma kupować surowiec od koncernu Qatargas. – Analizujemy możliwość renegocjowania kontraktu. Opracowujemy strategię rozmów z Katarczykami – potwierdza Radosław Dudziński, wiceprezes PGNiG. Podpisany w 2009 roku kontrakt zakłada, że od połowy 2014 roku przez kolejne waniem wypadków i leczeniem rannych – mówi Radosław Ślusarczyk ze stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot. A skutki niedociągnięć bywają tragiczne. Według ekologów z powodu niechlujnego ogrodzenia trasy A2 Łódź– Warszawa w czerwcu doszło do zderzenia z łosiem, w którym zginął kierowca, a troje pasażerów zostało rannych. Katowicki oddział GDDKiA zlecił prace przy przeprojektowaniu przejść dla zwierząt po tym, jak na nowej obwodnicy Żywca na trasie S69 karetka wjechała na sarnę. 20 lat spółka odbierać będzie 1,5 mld m sześc. gazu rocznie. Zdaniem wielu ekspertów umowa jest niekorzystna dla PGNiG. – Cena jest o 20–30 proc. wyższa niż ta z dotychczasowego, bardzo drogiego kontraktu z Gazpromem – twierdzi Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku gazu. PGNiG nie wyklucza, że przekonanie Katarczyków do obniżki będzie na tyle trudne, iż sprawę będzie trzeba skierować do międzynarodowego arbitrażu, tak jak to było w przypadku Gazpromu. – Arbitraż nie ruszy na pewno wcześniej niż przed rozpoczęciem kontraktu w 2014 roku – zastrzega Dudziński. Michał Duszczyk A8 | Branże i firmy AP AP Urządzenia ochrony środowiska przy nowych drogach – czyli kładki dla zwierząt, przejścia, ekrany akustyczne i zbiorniki retencyjne – tylko w tym roku będą kosztować 6 mld zł. Część to pieniądze wyrzucone w błoto. Przykładem jest ostatnia inwestycja na trasie Warszawa – Katowice. Na węźle Radziejowice powstała betonowa kładka dla dużych zwierząt, np. łosi. Przejście nad trasą prowadzi prosto na… ogrodzenie zabytkowego parku. GDDKiA musi naprawić błąd. Na betonową konstrukcję mostową o rozpiętości 60 metrów nad trasą ekspresową trzeba będzie wydać ok. 20 mln zł. To nie pierwsza taka wpadka. Na autostradzie A1 Sośnica – Bełk przejścia dla zwierząt nad autostradą A1 znajdują się tuż obok miejsca obsługi podróżnych, które jest rzęsiście oświetlone, więc żadne zwierzę się do nich nie zbliża. Na trasie S69 Żywiec – Zwardoń kładka dla zwierząt w rejonie węzła Laliki wychodzi na zajazd i stację benzynową. Na autostradzie A4 Kraków – Tar- PIOTR SKÓRNICKI/AGENCJA GAZETA Konrad Majszyk [email protected] Gminne ulgi prorodzinne Demografia Klara Klinger Ewa Wesołowska [email protected] Samorządy na własną rękę ratują się przed wyludnieniem. Mniejsze opłaty za wodę, wywóz śmieci czy darmowe przejazdy komunikacją miejską mają zachęcić młodych mieszkańców do rodzenia dzieci. W samym Gdańsku na bonusy dla rodzin gmina wydała 3 mln zł. Na razie za wcześnie, aby przełożyło się to na liczbę noworodków. Demografowie przekonują, że efekty będzie widać za pięć lat. Z danych Związku Dużych Rodzin wynika, że do tej pory lokalne programy zniżkowe promujące dzietność wprowadziło ok. 42 samorządów. Trend jest widoczny – wczo- raj plan wspierania rodziny przyjęli radni Poznania. Dwa tygodnie temu podobną decyzję podjął Białystok. Nad wprowadzeniem pakietu promującego wielodzietność pracują też Rzeszów, Łódź, Olsztyn i Warszawa. Niektóre miasta, jak Gdańsk, wprowadzają darmowe przejazdy komunikacją miejską i nawet 50-proc. ulgi w opłatach za żłobki i przedszkola. Inne, jak Serock czy Błonie, oferują rodzinom wielodzietnym zniżki za wywóz śmieci czy zużytą wodę. Coraz więcej samorządów zachęca też do wspierania rodzin wielodzietnych lokalnych prywatnych biznesmenów. Robią tak Tychy, Łowicz czy Kraków. W tym ostatnim już w 100 firmach rodziny z czwórką dzieci mogą z ra- batem od 10 do 50 proc. kupować różnego rodzaju towary czy usługi. Wśród uczestników programu są restauracje, sklepy odzieżowe, księgarnie, teatry, a także prywatne przedszkola i szkoły. – Na początku prywatne firmy ostrożnie podchodziły do takich inicjatyw, ale obecnie chętnych przybywa, bo w ostateczności takie bonusy sprawiają, że rośnie liczba klientów, a w konsekwencji zyski – mówi Joanna Krupska, prezes Związku Dużych Rodzin. Gminna polityka prorodzinna przekłada się na budżety domowe dużych rodzin, np. dzięki darmowym przejazdom autobusami i tramwajami pięcioosobowa rodzina z Gdańska oszczędza ok. 300 zł miesięcznie. A2 | Życie gospodarcze kraj Blokowanie przetargów odwołaniami składanymi przez przedsiębiorców to mit – wynika z najnowszego raportu Komisji Europejskiej. Pokazuje on, że Polska ma najszybsze procedury rozstrzygania sporów w Unii Europejskiej. Tylko w naszym kraju i na Słowacji odwołania w sprawach przetargowych rozpoznawane są w ciągu zaledwie dwóch tygodni. Dla porównania w Austrii trwa to już dwa miesiące, a w Finlandii aż osiem miesięcy. – Tymczasem ciągle pokutuje opinia, jakoby odwołania spowalniały udzielanie zamówień i stanowiły przeszkodę w sprawnym wydawaniu pieniędzy. Dane te dowodzą, że to demagogia – mówi Jacek Sadowy, prezes Urzędu Zamówień Publicznych. Szybkie rozstrzyganie sporów to zasługa Krajowej Izby Odwoławczej, instytucji quasi-sądowej wyspecjalizowanej w tematyce zamówień publicznych. Dzięki jej powołaniu przed pięcioma laty systematycznie zaczął się też skracać czas trwania przetargów. Tańsze (poniżej progów unijnych) kończą się średnio już po 31, droższe – po 81 dniach. Niepokoić może z kolei, że polskie firmy rzadko zaskarżają wyroki KIO do drugiej instancji (zaledwie 6 proc.). Powód jest prosty – kuriozalnie wysoka opłata sądowa, która może wynieść nawet 5 mln zł. B1 | Gazeta Prawna Dziś dodatek: Praca w kryzysie Jak szukać pracy w obcym mieście Jakie są koszty pracy na odległość Tanie mieszkanie: pięć sposobów dla odważnych Gdzie jest praca dla fachowców, gdzie dla menedżerów I-VIII Konkurencja w podatkach Samorządy Przedsiębior- stwa znalazły sposób na obniżenie ciężarów podatkowych. Przenoszą się lub otwierają oddziały w gminach, gdzie podatki od środków transportu są niższe. Konkurencja wymusza na samorządach obniżanie stawek. B2 A2 Dziennik Gazeta Prawna, 7 listopada 2012 nr 216 (3354) gazetaprawna.pl Ż YC I E G O S P ODA R C Z E | K R A J Zmieniliśmy granicę, tym razem gazową Grzegorz Osiecki zastępca kierownika działu życie gospodarcze kraj M minister skarbu Mikołaj Budzanowski wypił podczas telewizyjnej debaty płyn używany w procesie szczelinowania złóż gazu łupkowego. Chciał udowodnić ekologom, że jego wydobycie nie jest szkodliwe. Szef Gazpromu zapewne nie oglądał TVP INFO, ale wie, że łupki błyskawicznie zmieniają sytuację energetyczną. Gaz łupkowy w USA kosztuje trochę ponad 100 dolarów, sprzedawany w Europie ponad 200, a my płacimy ponad 550 dol. za 1000 m3. Dlatego rosyjski gigant postanowił wycofać się z dotychczas zajmowanych okopów. W końcu nawet domorosły strateg wie, że gdy pozycja jest niemożliwa do utrzymania, lepiej ją opuścić w zorganizowanym odwrocie niż później w panice i z dużymi stratami. Gazprom oddał pole, bo musiał, gdyby nie zrobił tego teraz, to wczesną wiosną zmusiłby go do tego sąd arbitrażowy. A taki wyrok oznaczałby, że polskim śladem podążą inne nowe kraje UE, które przepłacają za gaz. Poza tym wysokie ceny gazu dla Polski tylko wzmagały naszą determinację w poszukiwaniu złóż łupków, nawet jeśli koszt późniejszej eksploatacji miałby być wysoki. Więc wcześniej czy później rosyj- ski gigant musiałby spuścić z tonu. Zrobił to teraz i nową granicą cenową jest formuła: „Płacicie za gaz tyle, co inni w UE”. Z kolei dla nas kolejnym celem jest, byśmy płacili mniej niż inni. A to jest możliwe tylko wówczas, jeśli determinacja w poszukiwaniu złóż gazu łupkowego zostanie podtrzymana i przyniesie efekty. Na razie możemy się pocieszać, że jeśli chodzi o ceny gazu, to wchodzimy właśnie do Unii. Bo choć zewnętrzna granica UE jest od 2004 roku na Bugu, to gazowa wciąż była na Odrze, o czym świadczą różnice w cenach gazu w państwach nowej i starej UE. Teraz ceny gazu w Polsce i Niemczech będą zbliżone, czyli kolejną granicę udało nam się oprzeć na Bugu. Mur na kładce dowodem postępu Marek Siudaj kierownik działu branże i firmy U bawiłem się, gdy usłyszałem o przerzuconej przez trasę szybkiego ruchu kładce dla zwierząt, która kończy się murem. Miałem przyjemność być w pałacu w Radziejowicach i widziałem otaczający go park. Pomyślałem więc, że aż się prosi o zburzenie muru i wpuszczenie zwierząt na teren tego zespołu. Dla zwiedzających sarny byłyby dodatkową atrakcją. Gorzej, gdyby pojawiły się wilki, ale jest ich tak niewiele, że ryzyko jest też małe. Opinia Jeszcze więcej możliwości wiąże się z przejściem, które prowadzi zwierzęta do hipermarketu. Wystarczy zbudować karmnik i można załatwić problem świątecznych dekoracji, a przy okazji zapewnić sobie napływ rodzin z dziećmi, które będą chciałyby zobaczyć jelonka. Istnieje wprawdzie ryzyko, że na jedzonko wpadną dziki, ale jeśli przyprowadzą ze sobą warchlaki, dzieciaki będą wniebowzięte. Jak widać nowoczesne podejście do budowania kładek dla zwierząt daje wiele możliwości kooperacji publiczno-prywatnej. Publiczno-, bo przecież zwierzęta mieszkają w lesie, a lasy mamy państwowe. To, co udało się tylko na niektó- rych autostradach, może się sprawdzić ponad nimi. Pod warunkiem że projektanci nie pójdą na łatwiznę i nie będą budować przejść dla zwierząt w lesie. Cieszy mnie, że coraz częściej odchodzą od tej koncepcji. Ta sprawa ma jeszcze jeden aspekt: pachnie Bareją. Jest coś uroczego w tym, że ustrój się zmienił ponad 20 lat temu, a my ciągle mamy do czynienia z faktami jakby żywcem wyjętymi z jego filmów. To, że mamy skłonność do popełniania tych samych błędów, mogłoby być nawet zabawne, gdyby nie było tak kosztowne. Ale coś się zmieniło: murem kończy się zaledwie kładka dla zwierząt, a mogłaby – autostrada. Gminy składają rodz Miasta muszą wdrażać politykę promującą dzietność. Jeśli nie zadziała, niektórym z nich grozi wyludnienie Klara Klinger Ewa Wesołowska [email protected] O zastępowalność pokoleń nie musi się martwić stolica, Kraków, Gdańsk, Rzeszów i Białystok. Łódź, Katowice, Wałbrzych – to tylko kilka miast, w których zaczyna ubywać dzieci. Skuteczna polityka demograficzna to dla nich być albo nie być. W stołecznej Warszawie jest o 2012 więcej narodzin niż zgonów. Dodatni przyrost naturalny nie dziwi także w akademickich Krakowie czy Gdańsku. Jednak Rzeszów i Białystok są zagadką. Dużą w nich dzietność eksperci tłumaczą... tradycją. – Tak zawsze było i miejmy nadzieję, że tak się utrzyma – mówi Lucjana Rozborska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rzeszowie. Jednak nie każde miasto może liczyć na tradycję, magnes w postaci renomowanych wyższych uczelni czy atrakcyjnego rynku pracy. Wiele miejscowości boryka się z problemem starzejącej się społeczności. W czołówce jest Łódź. W I półroczu 2011 r. zmarło o 3620 osób więcej, niż się urodziło. I nie chodzi tylko o to, że łodzianie żyją krócej. Problemem jest wyraźna niechęć do rodzenia dzieci. Na tysiąc mieszkańców rodzi się zaledwie 8,5 dziecka. Dla porównania w Warszawie jest ich ponad 11. Z raportu Związku Miast Polskich i GUS wynika, że z Łodzi do 2035 r. ubędzie 21 proc. mieszkańców. W dramatycznej sytuacji sta Gdańsk. Na pięcioosobową może się znaleźć cały region rodzinę wypada 300 zł rocznie. świętokrzyski oraz lubel- I dodaje, że to jasny sygnał dla ski. I tylko trzy województwa mieszkańców, iż miasto wspiebędą mogły liczyć na zwięk- ra rodziny wielodzietne. Miejscowości, nad któryszenie liczby mieszkańców – pomorskie, mazowieckie mi wisi demograficzny topór, i małopolskie. W pozostałych nie są skłonne do podobnych mieszkańców będzie mniej, na działań. Samorządowcy w ŁoŚląsku nawet o 583 tys. osób. dzi już od dwóch lat przymieJednak na wyludnianie się rzają się do wprowadzenia tzw. miast oprócz dzietności ma Karty Dużej Rodziny. Na razie także wpływ migracji za pracą. bez rezultatów, bo jak twierdzi Dlatego samorządy powinny radny Piotr Adamczyk, gmina niezależnie od polityki central- się boi, że będzie to zbyt duże nej zrobić wszystko, nie tylko obciążenie dla jej budżetu. Poby powstrzymać wyjazdy, lecz dobnie jest w Bydgoszczy, gdzie także zachęcić do przyjazdów. przyrost jest ujemny. – Trwają W polityce demograficznej sa- obecnie analizy dotyczące przymorządów widać niepokojącą gotowania podobnych rozwiątendencję: o demografię mar- zań, jak w pozostałych dużych twią się gminy bogate. I tak miastach – mówi Piotr Kurek, Grodzisk Mazowiecki, który rzecznik prasowy prezydenta Bydgoszczy. należy do jednej z bogatszych gmin W Katowicach, w Polsce, jako które mają fatalCzytaj pierwszy w 2008 r. ne prognozy dewięcej wprowadził tzw. mograficzne, co na iPadzie karty rodzinne prawda wprowaeDGP dla rodzin wielodzono program dzietnych. Dzięki wspierania rodzin nim rodziny z co wielodzietnych najmniej czwórką dzieci mają „Nas troje i więcej”, jednak podarmowe bilety na przejazdy starano się, by to zrobić bezkomunikacją miejską i tanie kosztowo – w jednej rodzinie bilety na wydarzenia sportowe wydano na osobę 13 zł. Bonui kulturalne. sem było zdobycie firm, które Także w Gdańsku, choć nie- zgodziły się zaoferować zniżki wiele wskazuje, by groziła mu dla rodzin wielodzietnych. zapaść demograficzna, już dwa Na radykalne rozwiązania lata temu wprowadzono dla ro- zdecydowało się woj. opolskie. dzin z trójką dzieci darmowe Tu nie ma kart rodzinnych. Jest przejazdy, ulgi na kursy języ- za to plan wprowadzenia spekowe czy wizyty w zoo. – W cjalnej strefy demograficznej, zeszłym roku kosztowało nas w której będą obowiązywato 3 mln zł – mówi Magdale- ły zniżki do żłobków czy ulgi na Kuczyńska z Urzędu Mia- podatkowe dla dużych rodzin. Dziennikarska odpowiedzialność i granice wolności słowa P iszę tylko w związku ze sławnym już tekstem z „Rzeczpospolitej”, bo nie znamy dokładnie stanowiska prokuratury w tej kwestii. Warto jednak zastanowić się nad granicami wolności dziennikarskiej, która naturalnie powinna być możliwie duża, ale nie całkowita. Marcin Król Jest kilka sytuacji, jak ujawnianie tajnych filozof, danych, zaniechanie doniesienia o przehistoryk idei stępstwie czy powoływanie się na tajne źródła (które w rzeczywistości istnieją lub nie istnieją), kiedy dziennikarz może być prawomocnie poddany procedurze prokuratorskiej i sądowej. Jeden z najbardziej znanych przypadków tego rodzaju zdarzył się w USA, gdzie ochrona praw dziennikarza i – szerzej – wolności słowa jest niezwykle cenionym elementem demokracji. A jednak znana dziennikarka „New York Timesa” Judith Miller przekroczyła co najmniej dwukrotnie swoje uprawnienia i w drugim przypadku za nadużycie wolności słowa musiała odpowiadać przed sądem. W pierwszym przypadku było to kilka całkowicie zmyślonych artykułów na temat tego, że Saddam Husajn ma broń masowej zagłady, co mogło wpłynąć na decyzję prezydenta Busha dotyczącą inwazji. W drugim chodziło także zapewne o niejawne wsparcie administracji Busha. Judith Miller ujawniała dane pewnej agentki CIA i nie chciała sądowi podać swojego źródła. Została najpierw skazana na cztery miesiące, ale mogła siedzieć dłużej, gdyby jej informator sam się nie ujawnił. Cała sprawa była zapewne nastawiona na zdyskredytowanie ambasadora Wilsona, zagorzałego krytyka prezydentury Busha i męża owej agentki. Nierzetelność i ukrywanie źródeł ujawnionej tajemnicy doprowadziły do końca kariery Judith Miller. Jest to jeden z bardziej drastycznych przypadków z ostatnich lat i obraza sądu polegająca na odmowie przedstawienia źródeł, jeżeli w grę wchodzą tak ważne sprawy, jak bezpieczeństwo narodowe, jest karana we wszystkich demokratycznych krajach. Ogromny zakres dziennikarskiej wolności wiąże się bowiem ściśle – wiem, Jutro Dodatek Strefa młodego lekarza Co zrobić, aby zdobyć pracę że brzmi to banalnie – z odpowiedzialnością, a w tym także z ryzykiem odpowiedzialności karnej. Interesujące, że w niektórych krajach procesy tego rodzaju zdarzają się znacznie częściej – jak w USA – co nie świadczy o bardziej surowym prawie, lecz o tym, że dziennikarze próbują znaleźć sensację za wszelką cenę. Czasem, jak w cytowanym przypadku, ich zupełnie nieodpowiedzialne wypowiedzi mogą mieć pewien wpływ na los historii. Dlatego domagamy się od dziennikarzy podawania źródeł informacji, oczywiście nie we wszystkich przypadkach, ale w tych dramatycznie ważnych, a tak jest przecież z informacją o trotylu. Często nie zwracamy większej uwagi na niezliczone wyssane z palca lub tylko częściowo prawdziwe informacje na temat celebrytów czy też na temat nowych znakomitych metod leczenia, chociaż w wielu przypadkach dziennikarze prasy brukowej działają na granicy, której przekroczenie może skutkować szkodzeniem czytelnikom czy też opisywanym postaciom. Zostawiamy jednak tego rodzaju sprawy ewentualnemu postępowaniu cywilnemu, chociaż każdy dziennikarz, który narusza cudzą prywatność lub kłamie, jest godny potępienia. Z tym już muszą sobie radzić redaktorzy naczelni mediów. Tym większa powinna być jednak samokontrola dziennikarska w przypadkach, kiedy podają oni informacje o zasadniczym znaczeniu. Często są to tylko nieprawdy dotyczące na przykład gospodarki lub sytuacji w szkolnictwie wyższym, co akurat umiem ocenić, bo natychmiast widzę rozmaite formy przesady czy zwyczajnego kłamstwa. Jednak, chociaż to naganne, nie jest na ogół ścigane z mocy prawa, chyba że ktoś się słusznie zdenerwuje. Nawet wtedy nie zawsze istnieje odpowiedni podmiot, bo administracja rządowa nie powinna wchodzić w takie spory i na ogół tego nie robi. Jednak od miękkiego kłamania łatwo przejść do twardego, a wtedy mamy do czynienia z naruszeniem zaufania publicznego. A cóż gorszego może zrobić dziennikarz od naruszenia zaufania czytelników? Piątek Dodatek poradniczy Prawo na co dzień Jak uzyskać odszkodowanie np. za słupy energetyczne na działce Wiadomości ekonomicznych Trójki i Dziennika Gazety Prawnej słuchaj od poniedziałku do piątku o godz. 7.30 w Programie 3 1 Dziennik Gazeta Prawna, 7 listopada 2012 nr 216 (3354) A3 gazetaprawna.pl ż yc i e g o s p oda r c z e | k r a j inom prokreacyjną ofertę Mniej chleba za pensję. Ale drób będzie tańszy Ceny żywności Maciej Macierzyński/REPORTER Janusz K. Kowalski [email protected] Jeśli w Łodzi, Katowicach i Wałbrzychu dzieci nie przybędzie, zamienią się w małe miasteczka Polityka prorodzinna za granicą Niemieckie władze stają na głowie, by zachęcić społeczeństwo do rodzenia dzieci. Rząd wydaje równowartość 3 proc. PKB rocznie na wsparcie rodzin. Niektóre z landów z własnej kieszeni fundują trzeci płatny rok urlopu rodzicielskiego (rząd finansuje dwa lata). Są też programy wspierające rodziny wielodzietne. W Badenii-Wirtembergii (i kilku innych landach) krajowy paszport rodzinny (Landesfamilienpass) przyznawany jest rodzinom z trojgiem i większą liczbą dzieci, osobom samotnie wychowującym dzieci i rodzinom, w których przynajmniej jedno dziecko jest ciężko upośledzone. Takie paszporty pozwalają m.in. na bezpłatny lub zniżkowy wstęp do instytucji kulturalnych, sportowych, zniżki na usługi edukacyjne, dotacje na podręczniki i materialną pomoc w okresie świąt. Mimo tych wysiłków Niemcom nie udaje się zahamować spadkowego trendu demograficznego. W 2011 roku w Niemczech urodziło się 663 tys. dzieci. Wskaźnik urodzeń wyniósł 1,36 i jest najniższy od 200 lat. Lepszymi wynikami może pochwalić się Wielka Brytania, gdzie na rodzinę przypada 1,98 dziecka (III miejsce w UE). Londyn wydaje na politykę prorodzinną 3,58 proc. PKB, co stanowi najwyższy po Francji wskaźnik w Europie. Większość tej sumy przekazywana jest bezpośrednio rodzinom. Lokalne władze dofinansowują m.in. pobyt dziecka w przedszkolach. W USA na stanowe władze spada główna odpowiedzialność za politykę prorodzinną. One decydują, kto i na jakich warunkach otrzyma wsparcie w ramach tzw. Temporary Assistance to Needy Families (TANF). Co roku przekładają one roczne plany świadczenia pomocy społecznej, na które – o ile zostaną zaakceptowane – otrzymują grant ze środków federalnych. Stanowe władze dokładają do społecznych programów także ze swojej kieszeni. nd Za wyższe wynagrodzenie mogliśmy kupić w tym roku znacznie mniej żywności niż w roku ubiegłym. We wrześniu przeciętne wynagrodzenie w przedsiębiorstwach wyniosło 3641 zł i było o 1,6 proc. wyższe niż przed rokiem. Ale choć zarobki nieco wzrosły, to za średnią pensję można było kupić znacznie mniej podstawowych artykułów żywnościowych niż w 2011 r., np. 1618 półkilogramowych bochenków chleba mieszanego zwykłego. To o 13 bochenków mniej niż w roku poprzednim. Polskie rodziny stać też na kupno mniejszej ilości kurczaków. Za pensję można ich było nabyć 466 kg (o 31 kg mniej niż w 2011 r). Podobnie rzecz się ma w stosunku do m.in. mąki, mięsa wołowego i wieprzowego, kiełbasy, sera twarogowego i jajek. Żywność drożała szybciej, niż wyniósł wzrost płac. Potwierdzają to dane GUS. We wrześniu ceny żywności były o 5,4 proc. wyższe niż przed rokiem. W następnych miesiącach może być trochę lepiej. – Już spadają ceny drobiu w UE. A to zapowiada ich obniżkę także w Polsce. Zwiększyć się może konsumpcja, co zahamuje wzrost cen wieprzowiny. Skurczy się jej sprzedaż – ocenia prof. Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ). Dodaje, że ponadto mieliśmy dość dobre zbiory zbóż oraz warzyw i owoców, co powinno uchronić nas przed wyraźnymi podwyżkami ich cen. – Ale tutaj nie ma nic pewnego. Jeśli wcześnie pojawi się mroźna zima, to mogą gwałtownie podrożeć na przykład owoce. Niespodziewanie pojawić się też mogą wysokie ceny wielu innych produktów, jeśli na światowe giełdy rolne powróci spekulacja, która niedawno windowała ceny surowców rolnych – zastrzega prof. Świetlik. Z kolei wynagrodzenia w przedsiębiorstwach wzrosną w skali roku o około 2,2 proc. – twierdzi Karolina Sędzimir z PKO BP. Nadal więc za przeciętną pensję można będzie kupić mniej żywności niż w ub.r. I może się okazać, że drugi rok z rzędu, po kilkunastu latach spadku, wzrośnie udział wydatków na żywność w ogólnych wydatkach gospodarstw domowych. W ub.r. zwiększył się on o 0,2 pkt proc., do 25 proc. W UE gospodarstwa domowe wydają na żywność średnio 12,9 proc. kwot przeznaczonych na wszystkie wydatki. 5,4 proc. wzrost cen żywności w skali roku 25 proc. udział wydatków na żywność w budżetach polskich rodzin 1618 tyle bochenków chleba można kupić za przeciętną pensję Do lekarza specjalisty najszybciej trafisz przez pogotowie Ratownicy medyczni powinni dostać na wyposażenie wykrywacze kłamstw Robert Zieliński [email protected] Nawet ośmiu na dziesięciu pacjentów zgłaszających się na szpitalne oddziały ratunkowe nie wymaga pilnej pomocy. Taka metoda jest sposobem na ominięcie kolejek do specjalistów – przekonuje w swoim opracowaniu Najwyższa Izba Kontroli. Przy czym pogotowie w raporcie NIK zostało ocenione wysoko. – Ratownicy medyczni, lekarze pogotowia i pracujący na szpitalnych oddziałach ratunkowych są najlepiej funkcjonującym ogniwem systemu ochrony zdrowia – mówi rzecznik NIK Paweł Biedziak. Ocena wynika np. z szybkiej reakcji karetek, których 90 proc. dociera do potrzebujących w czasie wymaganym przez ustawę: do 15 minut w miastach i 20 na terenach wiejskich. Również kolejne ogniwo łańcucha, czyli oddziały ratunkowe w szpitalach, pozytywnie spełniało swoją funkcję: skutecznie kontynuowano akcje ratunkowe, dobrze diagnozowano pacjentów, co zapewniało dobre dalsze leczenie. – Kupno 23 nowych śmigłowców (w 2009 r. – red.) poprawiło zasięg możliwości Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dzięki temu są możliwe w końcu misje nocne, których nie można było przeprowadzać na wysłużonych Mi-2 – relacjonuje Biedziak. Według informacji dostawcy eurocopterów ratownicy medyczni spędzili 20 tys. godzin na pokładach, docierając do ofiar wypadków. Oprócz stu lądowisk w pobliżu szpitali wyznaczono blisko tysiąc miejsc, gdzie przy wsparciu strażaków możliwe jest lądowanie w nocy. Jednak w ocenie NIK pogotowie i SOR-y padają ofiarą swojego sukcesu. Pacjenci już dawno się zorientowali, że trwającą miesiącami kolejkę do specjalisty mogą ominąć właśnie poprzez oddział ratunkowy. – Mamy pacjentów, którzy mówią o ogromnym bólu głowy po upadku. Trudno ich nie wysłać na tomografię komputerową, bo wykrywacza kłamstw nie mamy. Wiemy, że radzą im to sami lekarze pierwszego kontaktu – mówi lekarz jednego ze stołecznych szpitali. Według NIK np. w Szpitalu Bielańskim tylko 40 na 160 pacjentów rzeczywiście potrzebowało nagłej pomocy. Skrajny przypadek to Szpital Wojewódzki w Zielonej Górze, gdzie 80 proc. pacjentów, których przyjęto i zdiagnozowano, w ogóle nie powinno tam trafić. – Dla SOR-ów to problem, gdyż Narodowy Fundusz Zdrowia co prawda wlicza do ryczał- tu wszystkich pacjentów, ale płaci jedynie za procedury ratunkowe. Szpitale muszą więc pokrywać straty z pozostałych oddziałów – wyjaśnia Biedziak. Podobne mechanizmy rządzą w pogotowiu ratunkowym; wiele wyjazdów nie dotyczyło nagłego zagrożenia zdrowia i życia. Nawet 30 proc. wszystkich wyjazdów to interwencje do bólów brzucha lub zatruć alkoholowych. – Przyczyną są luki w systemie opieki podstawowej, długie kolejki w przychodniach, niewydolny system pomocy nocnej i świątecznej – diagnozują kontrolerzy NIK. W ich ocenie gorzej wygląda liczba lekarzy, ratowników medycznych, która nie zawsze odpowiada rze- czywistym potrzebom. Dzieje się tak, mimo że dyrektorzy stacji pogotowia, ubiegając się o kontrakt z NFZ, wykazywali pełną obsadę, bo inaczej nie mieliby szans na umowę. Jednak w praktyce specjalistów jest mniej, czego efektem są ogromne nadgodziny. W skrajnym wykrytym przez inspektorów przypadku lekarz ze stołecznej stacji Meditrans przepracował przez miesiąc aż 662 godziny – czyli w dobę odpoczywał zaledwie przez dwie godziny. Inspektorzy NIK przestrzegają: to zagrożenie zdrowia i zagrożenie dla pracowników pogotowia, które może mieć negatywny wpływ na jakość pomocy udzielanej pacjentom . reklama w czwartek 8 listopada Fundusze Europejskie - dowiedz się więcej Obowiązki nie kończą się wraz z rozliczeniem dotacji. Korzystający z unijnych pieniędzy i ich dostawcy muszą trzymać wszelką dokumentację przez co najmniej 10 lat dla rozwojuPolski 1 A4 Dziennik Gazeta Prawna, 7 listopada 2012 nr 216 (3354) gazetaprawna.pl ż yc i e g o s p oda r c z e | k r a j Marcin Piasecki wyróżniony Wielka kompromitacja prokuratury. Działała po omacku i na odczepnego Teraz decyzję oskarżyciela prześwietlają inna prokuratura oraz rzecznik praw obywatelskich. RPO niepokoi łatwość, z jaką można zdecydować o pozbawieniu wolności. O co chodzi? Policjanci uzbrojeni w prokuratorskie postanowienia o zatrzymaniu oraz przeszukaniu pojawili się w łódzkim mieszkaniu Piotra Milczarskiego w kwietniu. – Powiedzieć, że byłem zdziwiony, to nic nie powiedzieć – mówi nam Milczarski. Do zadań CBŚ należy zwalczanie mafijnej przestępczości, rozbijanie siatek dilerów oraz kanałów przemytu narkotyków. Dlatego o każdym podejrzeniu wobec oficera elitarnego biura powinien Policja Robert Zieliński [email protected] Policjanci najpierw wykonali polecenie prokuratury, a potem je zweryfikowali, ujawniając jej błąd wiedzieć komendant główny policji lub przynajmniej jego zastępca. W tym przypadku nikt nic nie wiedział. Dokumenty, które pokazali funkcjonariusze, były wystawione na imię i nazwisko Piotra Milczarskiego, ale już widniejący na nich PESEL należał do 18-letniego syna. Jak wynika z materiałów sprawy – Piotra Milczarskiego jako swojego klienta, który dwukrotnie kupił marihuanę, wskazał handlarz zeznający w zamian za obietnicę łagodniejszego potraktowania. Przesłuchujący go policjanci sprawdzili w bazie danych PESEL i okazało się, że w Łodzi mieszkają cztery osoby o takim imieniu i nazwisku. Do opisu klienta handlarza najbardziej wiekiem pasował właśnie syn Piotra Milczarskiego. – W aktach sprawy nie ma śladu, aby zostały wykonane jakiekolwiek sprawdzenia przed wydaniem postanowień – mówi nam oficer KGP, która skontrolowała pracę łódzkich funkcjonariuszy. Policjanci zweryfikowali słowa handlarza, który doniósł na Milczarskiego. Oka- zało się, że mówił o innym łodzianinie o tym samym imieniu i nazwisku, któremu ostatecznie postawiono zarzuty. – Niepokojące jest, jak łatwo prokuratorzy wydają decyzję o zatrzymaniu, przeszukaniu, czyli ograniczeniu podstawowych wolności człowieka. Monitorujemy tę historię – mówi pełnomocnik rzecznika praw obywatelskich w Katowicach Aleksandra Wentkowska. Zażądała informacji od prokuratur, jednak dotąd nie dostała wglądu w materiały. Łódzka prokuratura odmawia rozmowy o tej sprawie, odsyłając do Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim, która bada, czy oskarżyciel i policjanci przekroczyli uprawnienia. – Śledztwo jest w toku, nie sposób jeszcze przesądzić, w jaki sposób się skończy – mówi rzecznik piotrkowskiej prokuratury Witold Błaszczyk. Dziś śledztwo, które ma wyjaśnić, czy prokurator i policjanci z Łodzi przekroczyli swoje uprawnienia, prowadzi również prokuratura w Piotrkowie Trybunalskim. Nasz redakcyjny kolega, wydawca Dziennika Gazety Prawnej Marcin Piasecki odebrał nagrodę dziennikarską z rąk kapituły konkursu „Pracodawca godny zaufania 2012”. Nagrodę przyznano za promowanie w mediach prawidłowych i godnych naśladowania wzorców zachowania pracodawców. Uroczyste ogłoszenie laureatów i wręczenie statuetek odbyło się wczoraj w siedzibie Krajowej Izby Gospodarczej. Pozostałymi laureatami zostały: spółka Henkel Polska w kategorii przemysł chemiczny, spółka Skanska w kategorii infrastruktura i PKN Orlen w kategorii przemysł wy- Organizator konkursu Zeznania handlarza narkotyków skłoniły prokuratora do zatrzymania jednego z szefów CBŚ. A chodziło o kompletnie inną osobę Nagroda dla DGP dobywczy. Oprócz Marcina Piaseckiego, dziennikarza z 20-letnim doświadczeniem, nagrodę w kategorii prasa otrzymał również Piotr Bachurski z „Gazety Finansowej”. Wszystkim nagrodzonym serdecznie gratulujemy. komunikat Sędzia Komisarz zawiadamia, że została sporządzona czwarta uzupełniająca lista wierzytelności w postępowaniu upadłościowym Barlan Beverages Group Sp. z o.o z siedzibą w Warszawie (sygn. akt IX GUp 28/11). Listę wierzytelności można przeglądać w sekretariacie Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Północ, IX Wydział Gospodarczy ds. Upadłościowych i Naprawczych, 03-813 Warszawa, ul. Terespolska 15A, i w ciągu dwóch tygodni od daty opublikowania niniejszego obwieszczenia wnieść sprzeciw stosownie do art. 256 Prawa upadłościowego i naprawczego. komunikat GMINA SZUBIN Gmina Szubin to gmina miejsko-wiejska położona w północno-wschodniej części Pałuk w powiecie nakielskim w województwie kujawsko-pomorskim. Ze względu na swoje dogodne położenie jest ona atrakcyjnym miejscem zarówno do zamieszkania, jak i inwestowania. Z jednej strony stosunkowa bliskość dużej aglomeracji (Bydgoszcz) oraz dobre z nią połączenie komunikacyjne, a z drugiej możliwość odizolowania się od miejskiego zgiełku i bliskość natury stwarzają warunki do wypoczynku i osiedlania się. Przez miasto przebiega międzynarodowa trasa nr 5 (E261), prowadząca z Gdańska przez Bydgoszcz i Poznań do Wrocławia. Odległość Szubina od Bydgoszczy, gdzie znajduje się Port Lotniczy Bydgoszcz S.A., wynosi 25 km. Odleglość od sąsiednich jednostek samorządu terytorialnego wynosi: Nakło nad Notecią - 20 km; Kcynia – 17 km; Łabiszyn - 16 km; Żnin - 20 km; Białe Błota - 17 km. Na terenie gminy i miasta Szubin sieć drogową tworzy 363 km dróg publicznych, z tego: 21 km to drogi krajowe, 30 km to drogi wojewódzkie, 93 km to drogi powiatowe, 219 km to drogi gminne. Do obsługi ruchu kolejowego towarowego przeznac- PROGRAM REGIONALNY NARODOWA STRATEGIA SPÓJNOŚCI Inwestycje pod dobrymi skrzydłami zona jest linia kolejowa nr 356 o znaczeniu lokalnym Poznań Wschód - przez Szubin - Bydgoszcz Główna. Gmina posiada tereny pod budownictwo mieszkaniowe jedno i wielorodzinne w bardzo atrakcyjnych cenach. Tereny mieszkaniowe, należące do Gminy Szubin położone są w mieście Szubinie przy ul. Wiewiórowskiego (budownictwo wielomieszkaniowe). Są to działki nr 258/19, o pow. 0,3890 ha, dz. nr 258/21, o pow. 0,2103 ha, dz. nr 258/22, o pow. 0,1774 ha, dz. nr 258/23, o pow. 0,1746 ha oraz Skórzewie (działki budowlane): dz. nr 28/16, o pow. 0,2160 ha, dz. nr 28/17, o pow. 0,1447 ha, dz. nr 28/18, o pow. 0,1457 ha, dz. nr 28/19, o pow. 0,1521 ha, dz. nr 28/20, o pow. 0,1427 ha, dz. nr 28/21, o pow. 0,1458 ha, dz. nr 28/22, o pow. 0,1364 ha, dz. nr 28/23, o pow. 0,1370 ha, dz. nr 28/26, o pow. 0,1493 ha, dz. nr 28/27, o pow. 0,1388 ha, dz. nr 28/28 o pow. 0,1458 ha, dz. nr 28/29, o pow. 0,1443 ha, dz. nr 28/30, o pow. 0,1499 ha, dz. nr 28/31, o pow. 0,1408 ha, dz. nr 28/32, o pow. 0,1506 ha, dz. nr 28/33, o pow. 0,1462 ha, dz. nr 28/34, o pow. 0,1900 ha, dz. nr 28/35, o pow. 0,1909 ha, dz. nr 28/36, o pow. 0,1901 ha. Wiele nieruchomości pod budownictwo inwestycyjne i mieszkaniowe znajduje się w rękach prywatnych właścicieli. Największa ilość działek znajduje się w północno – zachodniej części gminy, w takich miejscowościach jak: Zamość, Rynarzewo, Szkocja, Małe Rudy czy Żurczyn. Ponadto duże obszary rozwoju zabudowy mieszkaniowej znajdują się także w Szubinie, jak i jego bezpośrednim sąsiedztwie, np.: Smolniki, Szubin Wieś, Kołaczkowo, Łachowo. Tereny inwestycyjne, należące do Gminy Szubin zlokalizowane są w Szubinie przy ul. Sportowej: 1. dz. nr 817/8, o pow. 4,8793 ha 2. dz. nr 817/10, o pow. 3,8197 ha 3. dz. nr 820, o pow. 0,2027 ha 4. dz. nr 807/2, o pow. 2,4011 ha 5. dz. nr 804/7, o pow. 0,8938 ha 6. dz. nr 804/8, o pow. 0,5502 ha oraz przy ul. Kcyńska Nowe Osiedle 1. dz. nr 1730/15, o pow. 0,5162 ha 2. dz. nr 1730/20, o pow. 0,4814 ha a także w Wąsoszu 1. dz. nr 359/18, o pow. 1,8780 ha. W trakcie opracowania jest plan zagospodarowania przestrzennego dla terenu obejmującego część wsi Kowalewo i Słupy. Po jego uchwaleniu powstanie do dyspozycji inwestorów strefa przemysłowa o powierzchni około 90 ha. Atutem gminy jest dobra baza oświatowa i sportowa. W gminie Szubin działają 4 przedszkola (2 publiczne, 2 niepubliczne), w tym jedno z oddziałem żłobkowym, 8 szkół podstawowych, 4 gimnazja, liceum ogólnokształcące oraz zespół szkół ponadgimnazjalnych, w którego skład wchodzi zasadnicza szkoła zawodowa, technikum ekonomiczne, technikum ochrony środowiska i liceum uzupełniające. W ostatnich latach wszystkie placówki przeszły remonty i modernizację, a w większości z nich zrealizowano spore inwestycje, zwłaszcza w zakresie rozbudowy ich infrastruktury sportowej. Wśród swoich zalet placówki oświatowe na terenie gminy wymieniają m.in. brak poczucia anonimowości, charakterystycznego dla edukacyjnych „kombinatów” oraz kreatywną atmosferę. Gmina stwarza warunki do uprawiania różnych dyscyplin sportowych. Do dyspozycji mieszkańców jest nowoczesna Hala Widowskowo-Sportowa. Przy Miejskim Zespole Oświaty Sportu i Rekreacji w Szubinie korzystać można z sal do ćwiczeń siłowych, sportów walki, gry w tenisa stołowego oraz kortów tenisowych. Wielofunkcyjne boisko przy Hali WidowiskowoSportowej daje możliwość uprawiania również innych dyscyplin. Szubin ma także Stadion Miejski oraz trzy kompleksy boisk „ORLIK 2012”. Stadion Miejski dysponuje trawiastą nawierzchnią i pawilonem sportowym. Rozgrywane są na nim mecze ligowe oraz międzynarodowe (np. eliminacje do Mistrzostw Europy U-17 chłopców, eliminacje do Mistrzostw Europy U-19 kobiet). W najbliższej przyszłości stadion doczeka się bieżni tartanowej, na której w profesjonalnych warunkach będzie można uprawiać każdy rodzaj lekkiej atletyki. W planach jest realizacja projektu budowy krytej pływalni w Szubinie. Mocną stroną gminy są walory przyrodnicze. Około 33% powierzchni gminy to lasy. Na jej terenie znajdują się między innymi Obszary Natura 2000 oraz Obszar Chronionego Krajobrazu Jezior Żędowskich, który obejmuje ciąg 4 malowniczych jezior. Są to wymarzone miejsca do wypoczynku, rekreacji i rozładowania dokuczającego wszystkim stresu. Nad Jeziorem Wąsoskim powstaje ośrodek wypoczynkowy, który już wkrótce będzie wizytówką turystyczną gminy. Gmina Szubin otwarta jest na każde przedsięwzięcie, którę będą chcieli Państwo zrealizować na jej terenie. Wsparciem i pomocą służą wszyscy pracownicy Urzędu Miejskiego. ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY. Urząd Miejski w Szubinie ul.Kcyńska 12 89-200 Szubin tel. 52-391-07-00 lub 52-391-07-01; fax 52-384-80-71 e-mail:[email protected] WOJEWÓDZTWO KUJAWSKO-POMORSKIE Projekt jest współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2007-2013 1 Dziennik Gazeta Prawna, 7 listopada 2012 nr 216 (3354) A5 gazetaprawna.pl ż yc i e g o s p oda r c z e | k r a j Gminy tracą przez dziurawe rejestry Ewidencje nieruchomości Skarbu Państwa są niekompletne, dlatego z samorządowych budżetów uciekają setki milionów złotych. I nie ma wielkich szans, by w ustawowym terminie udało się ten bałagan uporządkować Tomasz Żółciak [email protected] Zasobami nieruchomości należących do Skarbu Państwa zarządzają starostowie. Oni odpowiadają za ich ewidencjonowanie, wycenę i przygotowują plany ich wykorzystania. W zamian dostają jedną czwartą wpływów, które trafiają do budżetu centralnego np. z tytułu użytkowania wieczystego nieruchomości. Taki schemat to dobry sposób Polacy przywiązani do SMS-ów Technologie Sylwia Czubkowska [email protected] Trzy czwarte użytkowników smartfonów, którzy mogą komunikować się za pomocą komunikatorów czy portali społecznościowch, i tak wciąż wybiera SMS-y. Choć Facebook, Gadu-Gadu czy Twitter stworzyły swoje specjalne mobilne wersje, które pozwalają wysyłać darmowe wiadomości tekstowe, to rynek płatnych SMS-ów nadal świetnie się trzyma. Mobilne aplikacje komunikacyjne w ogóle nie są atrakcyjne aż dla jednej trzeciej posiadaczy smartfonów – wynika z raportu „Komunikacja SMS w Polsce 2012” przeprowadzonego przez platformę SerwerSMS.pl. Pozostali posiadacze smartfonów korzystają z różnych komunikatorów. Najczęściej wybierają mobilną wersję Facebooka, Gadu-Gadu i Skype’a. – Ale to jest tylko zapasowa, dodatkowa opcja do komunikacji. SMS-y pozostają nie tylko bardziej skuteczne, lecz także darzymy je po prostu większym zaufaniem. Informacje nimi przesyłane przechodzą tylko przez operatorów, a nie dodatkowo jeszcze przez sieci zewnętrznych firm – mówi Marcin Dulnik z SerwerSMS.pl. – Dodatkowo, co jest decydujące, SMS-y są po prostu łatwiejsze. Programy generujące je są automatycznie instalowane we wszystkich rodzajach telefonów. A komunikatory i serwisy społeczościowe opierają się na pewnych ograniczonych grupach użytkowników – dodaje Dulnik. Efekt: choć SMS-y są usługą płatną, to i tak 77 procent przebadanych przyznało, że je woli i częściej z nich korzysta niż z bezpłatnych komunikatorów. To przywiązanie do SMS-ów potwierdzają dane Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Ich liczba z roku na rok rośnie. W 2011 roku Polacy wysłali łącznie 51,6 mld krótkich wiadomości – to o 15 proc. więcej niż trzy lata wcześniej. 1 zwiększania dochodów własnych powiatu. Ale bałagan w ewidencji tych nieruchomości jest tak wielki, że dochody są tylko w teorii. – Bywają regiony, gdzie nawet 80 proc. tego typu spraw jest nieuporządkowanych – mówi Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich. Na zrobienie porządku w ewidencjach starostowie mają czas do maja 2013 r. – Nie ma szans, byśmy wyrobili się w tym terminie. To są wieloletnie zaniedbania. Czę- sto mamy problem ze znalezieniem właścicieli czy spadkobierców, brakuje pieniędzy na wyceny nieruchomości – mówi Marek Wójcik. Samorządowcy, że uda im się przesunąć ustawowy termin choć na dostosowanie się mieli ponad 5 lat. Zaniedbania sporo kosztują. Trop dają ustalenia Najwyższej Izby Kontroli, która sprawdziła, jak z prowadzeniem ewidencji i ustalaniem opłat rocznych za użytkowanie wieczyste radziło sobie w latach 2009–2011 (I półrocze) siedem starostw woj. wielkopolskiego. W raporcie pokontrolnym, mimo pozytywnej oceny, NIK stwierdziła zaniedbania starostów w gospodarowaniu nieruchomościami Skarbu Państwa oraz zarzuciła im nierzetelne prowadzenie ewidencji. Jak oszacowała izba, tylko z tego powodu kwota nieuzyskanych dochodów w kontrolowanych starostwach wyniosła 9,1 mln zł. W skali kraju można więc mówić o setkach milionów zł, któ- rymi powiaty mogłyby podreperować budżety. Tymczasem aktualizacja opłat po latach zaniedbań może przynieść zaskakujące efekty: może się okazać, że wartość nieruchomości wzrosła, a za nią – stawki opłat. Na przykład w starostwie powiatowym w Pile wskutek aktualizacji tylko 30 opłat rocznych dochody wzrosły o ponad 287 proc. (ok. 350 tys. zł) przy 20 tys. zł koszów poniesionych przez urząd. Samorządy tłumaczą, że ewidencje prowadzą na różne sposoby, bo przepisy ustawy o gospodarce nieruchomościami tego jasno nie precyzują. Stąd biorą się rozbieżności w wykazach. Innym problemem są pieniądze. Zdaniem lokalnych włodarzy (co także potwierdziła NIK w raporcie) dotacje celowe od rządu na gospodarowanie państwowymi nieruchomościami są za małe, by starostwa mogły się wywiązać ze swoich zadań. reklama A6 Dziennik Gazeta Prawna, 7 listopada 2012 nr 216 (3354) gazetaprawna.pl ż yc i e g o s p oda r c z e | ś w i at Złote zamieszanie Opinia Łukasz Wilkowicz zastępca kierownika działu branże i firmy, pieniądze N BP od czasu do czasu organizuje dni otwarte, w trakcie których można m.in. obejrzeć gabinet prezesa czy też wziąć do ręki sztabkę złota. Złota, które jest składnikiem naszych rezerw dewizowych. Swoje złoto chcieli zobaczyć również Niemcy, a konkretnie ich najwyższa izba kontroli. Nagle zaczęła się domagać od Bundesbanku, żeby przedstawił dowody, iż faktycznie jest w posiadaniu ponad 3 tys. ton kruszcu, wartych jakieś 130 mld euro (więcej złota mają jedynie Amerykanie). Wprawdzie „Buba” trzyma część zasobów w skarbcach we Frankfurcie, ale większość jest ulokowana w bankach centralnych w USA, Wielkiej Brytanii i Francji. Miał trochę racji Carl-Ludwig Thiele, członek zarządu Bundesbanku, mówiąc, że dyskusja na temat audytu niemieckiego złota zmierza w kierunku absurdu. Wyjaśniał również, że Bundesbank co roku dostaje potwierdzenie ilości i jakości złota posiadanego w skarbcach innych banków centralnych. Ale było już za późno. Tłumaczyć się muszą też inni. Bank Włoch ma 2,5 tys. ton złota, którego część trzyma za granicą. Jego rzecznik przyznał, że nie jest ona w żaden sposób fizycznie sprawdzana. Podobnie jest w przypadku Holandii (ponad 600 ton złota). Dlaczego złota się nie sprawdza? Powód jest prozaiczny: do skarbców zwykle nie tak łatwo wejść. Pisał o tym magazyn „Central Banking”: „Bank Anglii nie pozwala przedstawicielom zagranicznych banków centralnych wejść do skarbca, chociaż Bundesbank płaci mu pół miliona euro rocznie za przechowywanie złota”. Prawie 100 ton złota będących własnością Polski jest także przechowywanych w Banku Anglii. Oczywiście nie wszyscy tak pilnują swoich sekretów. Christian Noyer, gubernator Banku Francji, stwierdził w wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung” jeszcze we wrześniu, że „nasi klienci mają możliwość fizycznego sprawdzenia (przechowywanego u nas złota – red.), kiedy mają na to ochotę”. Ale Francuzi też mają na koncie złotą traumę. Gdy prezydent Charles de Gaulle dowiedział się, że francuskie złoto jest przechowywane w amerykańskiej Rezerwie Federalnej, rozkazał przywiezienie go do kraju. Dopóki to się nie stało, jak sam mówił, nie mógł spać. reklama Urny pod wodą, wybory e-mailem i przez faks Głosowanie w najbardziej ekstremalnych warunkach w historii USA Eliza Sarnacka-Mahoney korespondencja z USA W dniu wyborów wschodnie wybrzeże USA wciąż podnosiło się z kolan, na które rzucił je huragan „Sandy”. Brak prądu, przeniesione punkty wyborcze i dezorientacja wyborców niemających pojęcia, gdzie głosować ani jak się tam dostać – tak wyglądały wybory dla mieszkańców rejonów dotkniętych kataklizmem. Po przejściu „Sandy” 50-tysięczne Hoboken w New Jersey, położone visà-vis Manhattanu po drugiej stronie rzeki Hudson, zostało odcięte od świata. Zniszczenia są gigantyczne. W dzień wyborów ponad tysiąc domów wciąż było bez prądu, a służby miejskie pracowały non stop, przywracając miasto do normalności. Nie kursuje komunikacja. Jeszcze w weekend nie było wiadomo, co z głosowaniem. Dom kultury, gdzie zwykle mieści się lokal wyborczy, był pod wodą. Największym problemem okazało się paliwo, które wyciekło z zalanych aut i wdarło się do budynku. Gdy w poniedziałek wieczorem pojawił się prąd, mieszkańcy Hoboken odetchnęli z ulgą. Lokal otworzył się zgodnie z planem o 6 rano następnego dnia. Po drugiej stronie rzeki ludzie mieli jednak dużo gorzej. Huragan zniszczył w Nowym Jorku 59 lokali. Władze w telewizji i za pośrednictwem internetu ogłaszały, gdzie je przeniesiono. W poniedziałek wieczorem rzesze wyborców wciąż nie miały pojęcia, jak głosować po „Sandy”. Kilkaset tysięcy osób nadal żyje bez prądu, komórek i mieszka w schroniskach. Ważniejsze dla nich jest zorganizowanie podstawowych spraw życiowych niż bieganie po mieście w poszukiwaniu informacji o wyborach. Na Staten Island, gdzie lokali wyborczych nie było gdzie przenieść, głosowanie odbywało się w namiotach. Ludzi dowoziły do nich darmowe busy uruchomione przez burmistrza Bloomberga. Komisje przyświecały głosującym latarkami, bo prądu wciąż brak. By ułatwić wyborcom życie, władze Nowego Jorku ze- zwoliły na głosowanie w dowolnym punkcie wyborczym w stanie za okazaniem dowodu tożsamości. Gubernator zdewastowanego New Jersey poszedł jeszcze dalej i zezwolił na głosowanie przez e-mail, a nawet faksem. Ci, którzy stracili domy, mają prawo być potraktowani jak wyborcy z zagranicy – przysługują im dodatkowe dwa tygodnie na wypełnienie i odesłanie pocztą kart. Wreszcie w dniu wyborów Komisje świeciły ludziom latarkami, bo w namiotach nie było prądu po mieście biegali specjalni posłańcy, których zadaniem było dostarczanie kart wyborczych do schronisk, a następnie odwożenie ich do lokali wyborczych. – W głosowaniu pocztą lub faksem wyborca tylko się podpisuje, nikt nie sprawdza jego tożsamości. Gdyby rzecz działa się w stanach swingujących (gdzie wybor- cy zmieniają swoje sympatie), na 100 proc. musielibyśmy kilka razy liczyć głosy, a może i powtarzać wybory – mówi nam politolog Ben Dworkin z Uniwersytetu Rutgers w New Jersey. Gdy 12 lat temu problemy z procedurą wyborczą pojawiły się na Florydzie, o wyborze prezydenta zadecydował nie naród, ale Sąd Najwyższy. Na tym nie koniec. – Jeżeli okazałoby się się, że frekwencja w dniu wyborów byłby niższa niż 25 proc., możemy ustanowić dodatkowy dzień głosowania w terminie do 26 listopada – wyjaśnia członek komisji wyborczej z Nowego Jorku John Conklin. W ponad 30 stanach dopuszczalne jest przedterminowe głosowanie. Lokale wyborcze otwierają się tam już na kilkanaście dni przed wyborami, karty lub głosy oddane elektronicznie są na bieżąco liczone, ale pozostają na miejscu do końca. Zniszczenie tych kart lub sprzętu do głosowania byłoby dla wyborów koszmarem na niewyobrażalną skalę. Analitycy szacują, że do wtorku zagłosowało w ten sposób nawet do 30 proc. Amerykanów. ogłoszenie Lokalizacje pod ELEKTROWNIE WIATROWE pełna obsługa inwestycji, turbiny nowe i używane, audyt dokumentacji, transport, montaż, serwis, REFERENCJE. reklama 12 listopada dodatek Przemysł obronny Czy stać nas na cyber armię? Jak wdrożyć w Polsce armię przyszłości? Partnerzy dodatku tel. 511 834 195 1 Dziennik Gazeta Prawna, 7 listopada 2012 nr 216 (3354) A7 forsal.pl f or s a l | b r a n ż e i f i r m y Polimex-Mostostal bliski układu Do podpisania umowy restrukturyzacyjnej pomiędzy wierzycielami a spółką dojdzie w ciągu czterech tygodni. Część banków uzgodniła już szczegóły porozumienia Porozumienie z bankami i obligatariuszami to być albo nie być dla największej polskiej spółki budowlanej. – Liczymy, że umowa re- Równie ważne jest dla niej strukturyzacyjna i podwyż- dokapitalizowanie ze strony szenie kapitału w spółce na- Agencji Rozwoju Przemysłu, stąpi w ciągu najbliższych 4 które maksymalnie może wytygodni – mówi nam jeden nieść 250 mln zł, i zastrzyk fiz uczestników rozmów Poli- nansowy ze sprzedaży Sefako, meksu-Mostostalu z banka- Energomontażu Północ i niemi, które mają doprowadzić ruchomości łącznie za ponad do podpisania porozumienia. 160 mln zł. Koncern potrzebuje gotówki, Wcześniej z nieoficjalnych informacji wynikało, że do bo wpadł w tarapaty z powopodpisania układu dojdzie du nierentownych kontraktów już na przełomie paźzwiązanych z realidziernika i listopada. zacją miliardowych – Przewidywany Więcej na inwestycji na Euro www. 2012. Tylko w II kw. wstępnie dwutygogigant dający zadniowy termin od forsal.pl nadzwyczajnego waltrudnienie kilkunego zgromadzenia akcjona- nastu tysiącom osób pokazał riuszy dotyczył uzgodnienia stratę w wysokości niemal 400 podstawowych i najistotniej- mln zł. W piątek spółka poda szych warunków porozumie- wyniki za III kw. Jak szacuje nia z wierzycielami – tłumaczy Adrian Kyrcz z DM BZ WBK, Robert Bednarski, wiceprezes firma straciła kolejne 56 mln zł. i dyrektor ds. finansowych PoJak zapewnia Robert Bedlimeksu-Mostostalu. – Teraz narski, wychodzenie z dołka trwają prace nad szczegółami to także efekt działań restrukporozumienia, które spółka za- turyzacyjnych. Oszczędności wrze z wierzycielami finanso- z tego tytułu do końca 2013 r. wymi – dodaje. mają wynieść 183 mln zł, a już Maciej Szczepaniuk Cezary Pytlos [email protected] komunikat PREZYDENT MIASTA CHORZÓW ogłasza III przetarg ustny nieograniczony na sprzedaż nieruchomości, położonej w Chorzowie przy ulicy Teodora Kalidego Powierzchnia działki: 1.892m2 Dane geodezyjne: 53/11, Bp – 1.892m2, KA1C/00014037/3. Przeznaczenie: tereny usług o charakterze nieuciążliwym. Cena wywoławcza – 473.000,00 zł + VAT. Nieruchomość nie jest przedmiotem żadnych obciążeń ani zobowiązań. Cena gruntu osiągnięta w przetargu, powiększona zostanie o należny podatek VAT na podstawie art. 5 ust.1 pkt 1 ustawy z dnia 11.03.2004r. o podatku od towarów i usług (tekst jednolity: Dz. U. z 2011r. Nr 177 poz. 1054). Cena sprzedaży nieruchomości uzyskana w przetargu, winna być wpłacona w całości przed zawarciem umowy notarialnej. Wadium w wysokości 94.600,00 zł uczestnicy przetargu winni wpłacić najpóźniej do dnia 10.01.2013r. na konto: Urząd Miasta Chorzów Miasto na prawach powiatu, ul. Rynek 1, 41 – 500 Chorzów, ING Bank Śląski S.A. Nr 75 1050 1214 1000 0010 0000 3671. Datą dokonania wpłaty wadium jest data uznania rachunku bankowego Miasta. Wadium winno być wnoszone w pieniądzu. Nie dopuszcza się wpłaty wadium w formie gotówkowej w kasie Urzędu Miasta Chorzów. W razie uchylenia się uczestnika, który przetarg wygrał od zawarcia umowy, wadium podlega przepadkowi. Oświadczenie uczestnicy przetargu winni złożyć najpóźniej do dnia 10.01.2013 r. do godz. 16:00 w siedzibie Urzędu Miasta Chorzów, ul. Rynek 1, w pokoju 430. Przetarg odbędzie się w siedzibie Urzędu Miasta Chorzów, ul. Rynek 1, II piętro, w sali 236 o godz. 11:00 dnia 15.01.2013r. W dniu 18.05.2012r. bezskutecznie upłynął termin do złożenia wniosku przez osoby, którym przysługuje pierwszeństwo w nabyciu w/wym. nieruchomości, na podstawie art. 34 ust. 1 pkt 1 i pkt 2 ustawy o gospodarce nieruchomościami. Ogłoszenie niniejszego przetargu następuje z uwagi na fakt, iż przeprowadzone wcześniej przetargi, tj. I przetarg w dniu 31.07.2012 r. i II przetarg w dniu 23.10.2012 r., zakończył się wynikiem negatywnym. Ogłoszenia o przetargach dostępne są również w internecie pod adresem www.chorzow.eu Dodatkowe warunki przetargu można uzyskać codziennie w dniach pracy Urzędu Miasta Chorzów, ul. Rynek 1 w pokoju 430, tj. od poniedziałku do środy od godz. 730 - 1430,w czwartki od godz. 7 30– 1630 oraz w piątki od godz. 730 -1300, tel. 32 2411 261 wew. 399. Prezydent Miasta Chorzowa ma prawo odwołania przetargu z ważnych powodów. 1 obecnie liczone są już w dziesiątkach milionów. To wszystko podoba się bankom. Część z nich, głównie te mniejsze, zaakceptowała już propozycję spółki i zakończyła uzgodnienia w sprawie układu. Przy stole zostali gracze najbardziej zaangażowani kapitałowo. – Główny ciężar rozmów z Polimeksem spoczywa na barkach PKO BP i Pekao SA – mówi nam osoba znająca szczegóły rozmów. To by oznaczało, że po stronie spółki jest już m.in. ING BSK. Rozmowy posuwają się do przodu także z powodu presji czasowej. Uchwały walnego zgromadzenia podjęte przez akcjonariuszy 15 października 2012 r. przewidują możliwość dokonania emisji nowych akcji do 31 grudnia 2012 r. – Podpisanie umowy restrukturyzacyjnej nastąpi z odpowiednim wyprzedzeniem przed tą datą, aby zagwarantować przeprowadzenie emisji w tym roku – tłumaczy Bednarski. Przedmiotem rozmów z bankami jest także kwestia umożliwienia Polimeksowi realizacji kontraktów na budowę łącznie trzech bloków energetycznych dla Enei i PGE w Kozienicach oraz Opolu o wartości blisko 18 mld zł brutto (udział Polimeksu wynosi w nich 7,4 mld zł). Chodzi o ich finansowanie lub wystawianie odpowiednich gwarancji. Kilka tygodni temu promesy na gwarancje należytego wykonania w wysokości blisko 400 mln zł dla Opola nie przedłużył PKO BP. Mikołaj Budzanowski, minister skarbu państwa, nadzorujący sektor energetyczny, uważa, że to przejściowe kłopoty. – Według mojej wiedzy trwają uzgodnienia między bankami finansującymi restrukturyzację Polimeksu. Wierzę, że nie będzie tutaj szczególnych zakłóceń – mówi Mikołaj Budzanowski. Zgodnie z podpisanym 15 lutego 2012 r. kontraktem PGE ma obowiązek na minimum 90 dni przed wydaniem polecenia rozpoczęcia prac poinformować Polimeks o takim zamiarze. – Spodziewamy się, że ta informacja wpłynie do nas do 17 listopada – zdradza Paweł Szymaniak, rzecznik Polimeksu-Mostostalu. Jeśli tak się stanie, budowa dwóch bloków o mocy 1800 MW ruszyłaby wiosną przyszłego roku. A12 | Twarze biznesu Na tropie manipulacji kursem akcji Nadzór finansowy Konrad Majszyk [email protected] GPW zawiesiła obrót akcjami Atlantis, bo KNF podejrzewa manipulacje kursem. Od 19 września do 10 października kurs akcji spółki wzrósł z 18 do 44 gr, czyli o ponad 144 proc. Towarzyszyło temu 19-krotne zwiększenie obrotu w porównaniu z poprzednim miesiącem. W ciągu dwóch tygodni cena akcji spadła do 22 gr. Takie zachowanie kursu i obrotów Atlantis spowodowały transakcje pochodzące z rachunków zaledwie ośmiu inwestorów. KNF powiadomiła też prokuraturę o podejrzeniu manipulacji kursem Elkop Energy. Papiery tej spółki zadebiutowały na NewConnect 23 lipca. Kurs odniesienia został wyznaczony na 777,7 zł. Kurs otwarcia w pierwszym dniu notowania był wyższy o 42,9 proc., a kurs zamknięcia ukształtował się na poziomie o 71,4 proc. wyższym. Łącznie od pierwszej sesji do 2 października kurs akcji wzrósł do 15,7 tys. zł za papier. reklama A8 Dziennik Gazeta Prawna, 7 listopada 2012 nr 216 (3354) forsal.pl f or s a l | b r a n ż e i f i r m y Kowalski zapłaci teraz za gaz mniej niż Niemiec, Francuz czy Czech PGNiG wynegocjowało ponad 20-proc. upust w kontrakcie z Gazpromem – ustalił DGP. Ma to spowodować przeszło 5-proc. obniżkę naszych rachunków za paliwo Michał Duszczyk [email protected] Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo do poniedziałku należało do grona firm, które kupują rosyjski surowiec najdrożej w Europie. Gazprom poszedł jednak na ugodę – w zamian za wycofanie przez PGNiG pozwu z trybunału arbitrażowego w Sztokholmie Rosjanie zgodzili się obniżyć cenę w kontrakcie jamalskim. To ważne, bo umowa zakłada dostawy do 10,2 mld m sześc. gazu rocznie aż do 2022 r. PGNiG ustaliło również z Gazpromem, że zmieni się formuła wyznaczania cen surowca. Nie będzie już ona zależeć wyłącznie od notowań ropy i produktów naftowych, ale także w pewnym stopniu od rynkowych cen gazu. Strony uzgodniły też, że w listopadzie 2014 r. będzie możliwe kolejne renegocjowanie warunków kontraktu. Teraz mają się rozpocząć rozmowy o dopuszczeniu Gazpromu jako inwestora finansowego do projektów związanych z budową elektrowni w Polsce. Nasze firmy poszukiwawcze i wiertnicze miałyby zyskać z kolei zlecenia w Rosji. – Chcemy o tym rozmawiać. Niewykluczone, że również 450 dol. za 1000 m sześc. Akcje PGNiG w górę Skutki odczuć mamy wszyscy. PGNiG zapowiedziało już, że w ciągu kilkunastu najbliższych dni wystąpi do Urzędu Regulacji Energetyki o obniżkę taryf. Z naszych informacji wynika, że ma ona sięgnąć ponad 5 proc. URE zapowiedziało wczoraj, że zatwierdzi nową Telekomunikacja Michał Fura [email protected] wrócimy do planów budowy II nitki gazociągu jamalskiego – tłumaczy Radosław Dudziński, wiceprezes PGNiG. Koncern nie zdradza skali wynegocjowanego upustu. Przyznaje jednak, że kompromis będzie mieć pozytywny wpływ na wynik EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację) polskiej spółki w 2012 r. na poziomie 2,5–3 mld zł. – Na tej podstawie można wyliczyć, że obniżka, na którą zgodzili się Rosjanie, wynosi ok. 10 proc. – wyjaśnia Andrzej Szczęśniak, analityk rynku paliwowego. Tomasz Chmal, ekspert Instytutu Sobieskiego, przekonuje, że to mało i dopiero obniżka rzędu 20–30 proc. zbliżyłaby nas do poziomu, jaki płacą za gaz zachodnioeuropejscy odbiorcy. – Obniżka przekracza 20 proc. Można powiedzieć, że teraz będziemy mieli najniższą cenę gazu w nowych państwach członkowskich UE, porównywalną z ceną, którą płacą za rosyjski surowiec firmy niemieckie – twierdzi nasze źródło mające wiedzę na temat polsko-rosyjskich negocjacji. Według niego za paliwo zapłacimy Gazpromowi teraz ok. 450 dol. za 1000 m sześc. (dotąd wydawaliśmy nawet grubo ponad 570 dol./1000 m sześc.). NFI Midas zebrał pieniądze na budowę sieci LTE taryfę PGNiG. Miałaby ona wejść w życie od stycznia. Jednak nie wszyscy klienci PGNiG mogą liczyć na taką przecenę. Mariusz Swora, były prezes URE, w rozmowie z DGP przypuszcza, że obniżki będą zróżnicowane dla różnych grup odbiorców. Zyskać mają głównie indywidualni. – Będą mieli niższe stawki od tych, jakie płacą Niemcy, Francuzi, Litwini, Łotysze czy Czesi – podkreśla osoba znająca szczegóły nowego kontraktu. Andrzej Szczęśniak uważa jednak, że PGNiG nie stać na obniżki. – Nie ma na to miejsca w bilansie firmy. Wynegocjowany upust został już skonsumowany, bo URE przez ostatnie miesiące odmawiało PGNiG podwyżki cen, choć te powinny wzrosnąć o ok. 25 gr na metrze sześciennym – zaznacza. W wyniku wynegocjowanych upustów zyskać ma cała gospodarka. – To historyczna szansa dla zwiększenia naszej przewagi konkurencyjnej na tle innych gospodarek europejskich – podkreśla Mikołaj Budzanowski, minister skarbu. Jarosław Janecki z Societe Generale szacuje, że niższe ceny gazu przyczynią się do obniżki wskaźnika inflacji o ok. 0,2–0,3 pkt proc. Kurs akcji PGNiG po wieściach o zmianie warunków umowy z Gazpromem wystrzelił wczoraj w górę o 9,6 proc. do 4,33 zł. Współpraca Grzegorz Osiecki Więcej w rozmowie z Grzegorzem Osieckim dziś w TV Biznes o godz. 9.35 Imperium telekomunikacyjne Zygmunta Solorza-Żaka pozyskało wreszcie brakujące pieniądze do pokrycia całego kraju internetem LTE. 750 mln zł pochodzić będzie z kredytów i emisji obligacji. Ok. 514 mln zł pożyczą funduszowi banki. Alior Bank – 150 mln zł na 5,5 roku, BZ WBK i Banco Santander – kolejne 364 mln zł na 7 lat. 250 mln zł ma dać emisja obligacji, z czego papiery o wartości ok. 200 mln zł obejmie Zygmunt Solorz-Żak lub wskazany przez niego podmiot. – Takie były wymagania banków. Obligacji nie będzie kupował Polkomtel – podkreśla Wojciech Pytel, prezes NFI Midas i członek zarządu Polkomtelu. Budowa sieci szybkiego internetu w technologii LTE, pozwalającego na przesył danych z prędkością 150 Mbit/s, ruszyła w 2010 r. Finansuje ją NFI Midas, notowany na giełdzie fundusz, którego udziałowcem (w 66 proc.) jest Solorz-Żak. Z kolei do Midasa należą spółki takie jak Aero2, Mobyland i Centernet, które dysponują częstotliwościami radiowymi wykorzystywanymi do przesyłu danych. Dotychczas Midas postawił ok. 1300 stacji bazowych, dzięki którym LTE dociera do 35 proc. Polaków, a w technologii HSPA+ (transfer danych do 42 Mbit/s) do 87 proc. By zwiększyć zakres sieci LTE do 66 proc., a HSPA+ do 99 proc. populacji, Midas musi wybudować w sumie 4,8 tys. stacji bazowych. Ma to nastąpić do końca 2016 r., a całość kosztować będzie 1 mld zł. Najwięcej, bo aż 3,4 tys. stacji powstać ma w drugiej fazie inwestycji, która już się zaczęła i potrwa do połowy 2014 r. Z takim zasięgiem Polkomtel i Cyfrowy Polsat mają zwiększać udziały w rynku szerokopasmowego internetu i dać im przewagę nad Orange, T-Mobile i Play. Analitycy mają jednak wątpliwości, czy będzie to takie proste. Jak na razie LTE nie przyniósł Polkomtelowi sprzedażowego boomu. Po pierwszym półroczu ma 200 mln zł wydał dotychczas NFI Midas na budowę sieci internetu w technologii LTE 450 mln zł wyda do połowy 2014 r. on ok. 600 tys. klientów mobilnego internetu i zajmuje czwarte miejsce na rynku. Analitycy uznają ostatnie obniżki cen LTE do 9,90 zł za potwierdzenie tego, że popyt jest niewielki. – Dotrzemy z szerokopasmowym mobilnym internetem tam, gdzie go dotychczas nie było. To powinno przełożyć się na wzrost sprzedaży – jest przekonany Wojciech Pytel. Dziennikarze DGP pomagają ominąć pułapki prawa. Słuchaj w Radiu PIN we wtorki po godz. 17.40 cykl: Technologie w zarządzaniu ZUS lepszy dla przedsiębiorców Zarządzanie procesowe oraz realizacja zaawansowanych projektów informatycznych sprawiły, że klienci ZUS obsługiwani są zdalnie, szybko i efektywnie Aby poprawić sprawność obsługi klientów, ZUS wprowadził zarządzanie procesowe i monitoruje przebieg procesów za pomocą wskaźników efektywności, podobnie jak czyni to wiele firm komercyjnych. Kluczowe narzędzie Narzędziem, które wspiera działanie procesowe ZUS, jest Elektroniczna Platforma Wymiany Dokumentów (EPWD). Jej zastosowanie jest kluczowe dla zwiększania efektywności, gdyż pozwala na automatyzację wielu czynności realizowanych dotychczas ręcznie. Na platformie EPWD rejestrowane są pisma wpływające do ZUS zarówno drogą papierową, jak i elektroniczną. Dzięki integracji z innymi systemami informatycznymi platforma EPWD wspiera ich obsługę od wpłynięcia do zakończenia sprawy. Na początku EPWD obsługiwała jedynie 5 rodzajów wniosków najczęściej składanych przez przedsiębiorców, w tym najbardziej wykorzystywany wniosek o wydanie zaświad- nych przez klientów na salach i w kancelarii, wspomaganie przydziału zadań dla pracowników merytorycznych, prowadzenie elektronicznych teczek klientów i spraw oraz wysyłkę decyzji. Pozwoli to na dostęp do informacji o stanie realizacji sprawy przez każdego pracownika ZUS, także pracowników Centrum Obsługi Telefonicznej. W przy- wych w formie elektronicznej oraz rezerwację wizyt w placówkach ZUS. Platformę EPWD zbudowało Asseco Poland. ZUS otrzymał wsparcie nie tylko w postaci nowoczesnego narzędzia, że też niezbędną ilustracją tego procesu dla potrzeb jego monitorowania i w konsekwencji zarządzania całą organizacją. Jednym z tak opisanych procesów jest właśnie wydawanie zaświadczeń. ZUS po zaimplementowaniu tego procesu na platformie EPWD ponadtrzy- ale umiejętności specjalistów Asseco w zakresie opisywania procesów biznesowych językiem funkcjonalności systemu informatycznego. Taki graf, obrazujący przepływ zadań w trakcie realizacji procesu, jest nie tylko narzędziem użytecznym z punktu widzenia systemu informatycznego, lecz tak- krotnie szybciej wydaje informacje dla komorników sądowych. Na początku 2011 roku jeden pracownik ZUS obsługiwał dziennie średnio około 20 takich spraw. Nie jest to łatwe zadanie, gdyż zgromadzenie pełnych informacji wymaga dotarcia niemal do wszystkich zasobów informacji gromadzo- Pomoc specjalistów Zastosowanie Elektronicznej Platformy Wymiany Dokumentów jest kluczowe dla zwiększania efektywności, gdyż pozwala na automatyzację wielu czynności realizowanych dotychczas ręcznie czenia o niezaleganiu. Dzięki wdrożeniu tej funkcjonalności na platformie EPWD zaświadczenia o niezaleganiu wydawane są przedsiębiorcom od ręki na sali obsługi klientów. Jeszcze w tym roku rozpocznie się wdrożenie kolejnych funkcjonalności platformy. Obejmie ona obsługę wszystkich wniosków składa- padku wniosków złożonych elektronicznie będzie możliwe samodzielne sprawdzanie stanu realizacji sprawy na nowym portalu informacyjnym, uruchomionym przez ZUS w czerwcu. Umożliwia on dotychczas m.in. dostęp do danych na indywidualnych kontach, składanie wniosków i dokumentów ubezpieczenio- nych przez ZUS. Po zastosowaniu EPWD ten sam pracownik może obsłużyć średnio około 70 zapytań komorniczych w ciągu jednego dnia pracy. Pozytywna ocena Zmiany, które wprowadza ZUS, są pozytywnie oceniane przez jego klientów. Wzrost satysfakcji klientów widoczny jest w wynikach badaniach pracowni MillwardBrown SMG/ KRC, prowadzonych od dwóch lat na zlecenie ZUS, współfinansowanych przez Unię Europejską z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. Z zakończonego niedawno czwartego etapu badań wynika, że wyraźnie wzrosło zadowolenie z obsługi w ZUS wśród przedsiębiorców. Pozytywną ocenę jakości pracy ZUS potwierdzają też badania CBOS. Obsługa w ZUS została oceniona przez Polaków na mocną czwórkę, w rankingu urzędów Zakład nieznacznie ustąpił jedynie starostwom powiatowym. partnerem merytorycznym cyklu jest Asseco Poland Marcin Rogowski 2 Dziennik Gazeta Prawna, 7 listopada 2012 nr 216 (3354) A9 forsal.pl f or s a l | p i e n i ą d z e BPH: fair i tylko fair wobec klientów Gaskin: Bez gwiazdek, małych liter i ukrytych kosztów. Klienci muszą wiedzieć, jaki produkt kupują. Uważamy, że dzięki takim działaniom wyprzedzamy konkurentów, którzy wcześniej czy później będą musieli nas naśladować Z całą pewnością nie wszystkie banki, które istnieją obecnie, będą istnieć za 10 lat. Czasy ekspansji dużych międzynarodowych banków na inne rynki są już za nami. Część z nich dokonuje przeglądu swojej działalności i prawdopodobnie wycofa się z niektórych rynków. Mogą pojawić się zupełnie nowi gracze – mam tu na myśli na przykład banki chińskie. Na pewno na obraz bankowości wpływ będzie miała też batalia o rozdzielenie bankowości tradycyjnej od inwestycyjnej. Tę batalię zapewne uda się w końcu wygrać instytucjom nadzorującym rynek finansowy i to będzie miało przełożenie na sytuację także nad Wisłą. Wydaje mi się, że kultura działalności bankowej ulegnie zmianie. Uczciwość w relacjach z klientami będzie bardziej istotna. Nasza strategia, u której podstaw leży zasada, że chcemy być RafaŁ Siderski Jakie zmiany czekają polski sektor bankowy w najbliższej przyszłości? Richard Gaskin, prezes BPH fair wobec ludzi, idealnie wpasowuje się w kierunek tych zmian. Co pan dokładnie rozumie przez bycie fair wobec klientów? Sprowadzam to do prostego stwierdzenia: chcemy działać tak, by po miesiącu od skorzystania z naszych usług czy zakupu jakiegoś produktu klient nie poczuł się niekomfortowo. Właśnie po to wprowadziliśmy 21-dniowy okres na odstąpienie od umowy, w czasie którego klient bez podania przyczyny i bez konsekwencji finansowych ma prawo wycofać się z zawartej z nami umowy kredytowej. Dajemy klientom czas na zastanowienie się i odpowiedzialne podjęcie decyzji. Ponadto chcemy uniknąć zarzutów o to, że ktoś wpadnie w kłopoty z zadłużeniem w wyniku zapożyczenia się u nas. Klienci ubiegający się o kredyt w naszym banku otrzymują świadectwo kredytowe – szczegółowe informacje o ocenie swojej zdolności i wiarygodności kredytowej. Doradzamy też klientom, jak wyjść z kłopotów finansowych. Zależy nam, by dobrze rozumieli produkty finansowe, które u nas kupują, dlatego dostają od nas dodatkowo krótki, zrozumiały opis najważniejszych warunków kredytu na jednej stronie. Są to tylko przykłady inicjatyw, które wprowadziliśmy do tej pory, i spotkały się one z bardzo dobrym przyjęciem. Poprosimy o kolejne. Nie mamy żadnych ukrytych opłat w naszych kredytach, nasz produkt ubezpieczeniowy jest dobrowolny i można z niego zrezygnować w każdej chwili, przy czym obecnie bardzo się staramy, by klienci znali produkty ubezpieczeniowe, które sprzedajemy. Odbyło się to kosztem naszych dochodów, ale to właśnie oznacza bycie fair i dlatego teraz nasze ceny są dla klientów bardziej przejrzyste. Niemniej jednak trzeba osiągać zyski i dlatego też ostatnio podnieśliśmy oprocentowanie kredytów gotówkowych o około 1 proc., by zrekompensować część przychodów, które utraciliśmy z tytułu opłat i ubezpieczeń. Teraz nasi klienci w sposób bardziej przejrzysty widzą, za co płacą. Uważamy, że dzięki takim działaniom wyprzedzamy konkurentów, którzy wcześniej czy później będą musieli nas naśladować. O ile wcześniej nie zostaną do tego przymuszeni przez regulatora. Jak GE jako właściciel ocenia BPH? W ramach Grupy GE Bank BPH jest postrzegany jako instytucja, która stoi przed szansą zdobycia jeszcze lepszej pozycji na rynku. Mamy nadzieję, że pełna integracja naszych instytucji, którą planujemy zakończyć w ciągu dwóch, trzech lat, pomoże nam w jej osiągnięciu. Planujemy kolejne inwestycje, a BPH nie jest na sprzedaż. Ale czy w przyszłości to się nie zmieni, tego nie wiemy na pewno. Ze względu na integrację bank nadal przechodzi restrukturyzację. Jak wiele tej pracy jest wciąż przed wami? Mamy trzy możliwości zmniejszania kosztów. Pierwsza to redukcja zatrudnienia. Pod koniec bieżącego roku będziemy zatrudniali 5,5 tys. pracowników. W 2015 r. powinniśmy mieć 5 tys. pracowników. Nie odbędzie się to jednak poprzez zwolnienia grupowe, lecz w konsekwencji naturalnych procesów. Druga możliwość to modernizacja naszych systemów informatycznych. I wreszcie trzecia to sprzedaż niektórych spośród naszych budynków. Chcemy pozbyć się różnych nieruchomości, które posiadamy w całym kraju. To są nasze plany, które oczywiście mogą się zmienić w zależności od sytuacji ekonomicznej. Prognozy makroekonomiczne dla polskiej gospodarki nie są dobre. Jakie produkty bank zamierza wprowadzić, by powalczyć nimi o klientów? Naszymi kluczowymi produktami będą kredyty gotówkowe i karty kredytowe. Jesteśmy silni na tych rynkach. Widać to w naszych wynikach sprzedaży. Wolumen kredytów wzrasta w tym roku o 50 proc. w porównaniu z 2011 r. Sprzedaż kart kredytowych wzrasta o 20 proc. w stosunku do roku ubiegłego. Zamierzamy też ostro walczyć o obsługę małych i średnich przedsiębiorstw. Rozmawiali Marcin Piasecki, Jacek Uryniuk Obligacje detaliczne popularne wśród 50-latków Ministerstwo Finansów sprzedało w październiku obligacje detaliczne za ponad 236,8 mln zł. To ponad dwa razy więcej niż rok temu Marek Chądzyński [email protected] Zaskakująca jest struktura październikowej sprzedaży obligacji detalicznych. O ile popyt na najpopularniejsze do tej pory obligacje dwuletnie był zbliżony do poprzednich miesięcy – kupiono ich za 60 mln zł wobec 59,5 mln zł rok temu – o tyle skokowo wzrosła sprzedaż papierów czteroletnich. Klienci wydali na nie ponad 111 mln zł, ponadczterokrotnie więcej niż w październiku 2011 roku. – Dobry wynik sprzedaży obligacji czteroletnich to prawdopodobnie efekt ich wysokiego oprocentowania. Seria sprzedawana w październiku miała oprocentowanie na poziomie 5,5 proc. – mówi Anna Suszyńska, wicedyrektor departamentu długu publicznego w mini- 1 sterstwie. Dodaje, że popyt na obligacje cztero- i dziesięcioletnie rośnie od kilku miesięcy. W obu przypadkach oprocentowanie jest wyższe niż dwulatek. Dla serii październikowych wynosiło odpowiednio 5,5 proc. i 5,80 proc. w porównaniu do 4,30 proc. dla papierów dwuletnich. Pomimo wzrostu popytu MF jest dalekie od euforii. Przyznaje, że nie jest w stanie konkurować z innymi produktami oszczędnościowymi dostępnymi na rynku. Zwłaszcza wtedy gdy liczy się jak największy zysk w krótkim czasie. Żadna obligacja detaliczna nie wytrzymuje dziś konkurencji z najlepszymi bankowymi lokatami. Według danych zebranych przez Open Finance średnie oprocentowanie rocznego depozytu to ok. 5,1 proc. Choć nominalnie odsetki od czterolatek wynoszą 5,5 proc. w pierwszym roku to każdy, kto chciałby zakończyć inwestycję już po 12 miesiącach, musiałby zapłacić opłatę – 1 zł od każdej obligacji. W praktyce zmniejsza to więc odsetki do 4,5 proc., bo wartość jednej obligacji wynosi 100 zł. Inwestycja w cztero- i dziesięcioletnie obligacje detaliczne może być opłacalna tylko wtedy, gdy ktoś zdecyduje się kupić je na dłużej niż rok. Widać to na przykładzie papierów czteroletnich sprzedawanych w październiku 2011 r. Przez 12 miesięcy ich oprocentowanie będzie wynosiło 6,30 proc. To dzięki utrzymującej się wysokiej inflacji – na wielkość odsetek składają się bowiem bieżący odczyt inflacji (we wrześniu wynosiła ona 3,8 proc.) i stała marża ustalona przez MF na 2,5 proc. Oprocentowanie kupowanej w poprzednim miesiącu obligacji czteroletniej w drugim roku inwestycji też może być wyższe niż w przypadku bankowych depozytów. Warunek? Analitycy NBP nie pomylili się, szacując w lipcowej projekcji inflację w IV kw. 2013 r. na ok. 2,3–2,4 proc. Wówczas oprocentowanie obligacji wyniesie niewiele poniżej 5 proc. Oprocentowanie rocznej lokaty otwieranej za rok może zaś wynosić 4,4–4,5 proc. – o ile banki obniżą je w mniejszej skali niż łączna redukcja stóp procentowych NBP szacowana na 100 pkt baz. Obligacje mogą być magnesem, który przyciąga konserwatywnych inwestorów długoterminowych, co może być drugim wytłumaczeniem dobrego wyniku w październiku. Jak mówi Anna Suszyńska, większość kupujących to osoby w wieku ponad 50 lat, którzy bardziej niż wysoki ryzykowny zysk cenią sobie stabilizację i bezpieczeństwo inwestycji. komunikat POLSKA AGENCJA ROZWOJU PRZEDSIĘBIORCZOŚCI ogłasza otwarty nabór partnera(ów) w celu wspólnej realizacji projektu systemowego PARP „Firmy rodzinne II”. Celem projektu jest wsparcie sektora firm rodzinnych poprzez realizację działań szkoleniowo-doradczych, wsparcie rozwoju środowiska firm rodzinnych oraz upowszechnienie problematyki przedsiębiorczości rodzinnej. Zakładany okres realizacji projektu to marzec 2013 r. – marzec 2015 r. Planowany budżet całego przedsięwzięcia to ok. 10 000 000,00 zł. Szczegółowe informacje dotyczące naboru partnera/ów znajdują się na stronie internetowej BIP PARP, w zakładce Konkursy. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości planuje wybrać w wyniku naboru jeden podmiot albo konsorcjum złożone z nie więcej niż trzech podmiotów, które zostaną zaproszone do negocjacji w celu doprecyzowania podziału zadań w ramach umowy partnerskiej przy realizacji ww. projektu. Zgłoszenia należy składać osobiście, kurierem lub pocztą w zamkniętej kopercie z dopiskiem: „Zgłoszenie partnera(ów) do projektu systemowego PARP „Firmy rodzinne II” do dnia 28 listopada do godz. 16.00 na adres: Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości ul. Pańska 81/83, 00-834 Warszawa O przyjęciu decyduje data wpływu zgłoszenia do PARP. Ocena zgłoszeń nastąpi do dnia 28 grudnia 2012 r. Informacje związane z naborem zgłoszeń udzielane będą na pisemne wnioski przesyłane faksem pod numer 22 432 84 41 lub mailem: [email protected] i publikowane na bieżąco wraz z odpowiedziami w BIP PARP/ Konkursy. Projekt współfinansowany jest przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego komunikat OGŁOSZENIE O PRZETARGU Prezydent Miasta Krakowa A10 ogłasza przetargi ustne nieograniczone na sprzedaż nieruchomości stanowiących własność Gminy Miejskiej Kraków 1. Pierwszy przetarg ustny nieograniczony na sprzedaż niezabudowanej nieruchomości gruntowej oznaczonej nr działki 157/2 o powierzchni 0,0679 ha, położonej w obrębie 106, jednostka ewidencyjna Podgórze, przy ul. Pod Gwiazdami, objętej KW KR1P/00186213/8. Cena wywoławcza wynosi 73 000,00 zł brutto, w tym 23% podatku VAT Wadium: 7 000,00 zł Nieruchomość położona jest w obszarze obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego obszaru „Rybitwy - Północ” zatwierdzonego uchwałą Nr XXIV/315/11 Rady Miasta Krakowa z dnia 14.09.2011 r. Zgodnie z ustaleniami tego planu działka położona jest w terenach zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej MN 66, z podstawowym przeznaczeniem terenów pod zabudowę mieszkaniową jednorodzinną z zielenią towarzyszącą: wolnostojącą, bliźniaczą lub zabudową szeregową. Szczegółowe informacje odnośnie ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego można uzyskać w Biurze Planowania Przestrzennego ul. Sarego 4 lub na stronie internetowej http://planowanie.um.krakow.pl. Nieruchomość jest niezagospodarowana, posiada kształt nieregularny. W części porośnięta jest drzewami i krzewami. W przypadku nieuniknionej kolizji z istniejącą zielenią inwestor winien się zwrócić z wnioskiem do Wydziału Kształtowania Środowiska o wydanie uzgodnienia w zakresie ochrony środowiska pod kątem ochrony zieleni. Nieruchomość położona jest w zasięgu sieci uzbrojenia technicznego. Przyłączenie obiektu do sieci infrastruktury technicznej możliwe będzie na warunkach określonych przez dysponentów sieci. Wzdłuż północnej granicy działki przebiega przyłącz sieci kanalizacyjnej. W najbliższym sąsiedztwie zlokalizowana jest zabudowa mieszkaniowa jednorodzinna oraz tereny wolne od zabudowy. Nieruchomość nie posiada bezpośredniego dostępu do drogi publicznej. Dojazd przewidziany jest od ul. Pod Gwiazdami, po terenie części działki nr 157/1 stanowiącej własność Gminy Miejskiej Kraków, po której ustanowiona zostanie służebność przejazdu, przechodu i przejścia z mediami na rzecz każdoczesnego właściciela działki nr 157/2. Opłata z tytułu ustanowienia służebności wynosi 3 530,10 zł brutto, w tym 23% podatku VAT. Nieruchomość wolna jest od obciążeń. 2. Pierwszy przetarg ustny nieograniczony na sprzedaż niezabudowanej nieruchomości gruntowej o łącznej powierzchni 0,0757 ha położonej w obrębie 68, jednostka ewidencyjna Podgórze w rejonie ul. Fortecznej, składającej się działek oznaczonych nr 155/2 o powierzchni 0,0154 ha, 155/3 o powierzchni 0,0400 ha, 155/8 o powierzchni 0,0203 ha, objętej KW KR1P/00213571/4. Cena wywoławcza wynosi: 374 000,00 zł brutto, w tym 23% podatku VAT Wadium: 37 000,00 zł Obszar, w skład którego wchodzi nieruchomość, nie podlega ustaleniom miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Na wniosek Gminy Miejskiej Kraków w dniu 30 listopada 2010 r. wydana została decyzja Nr AU-2/7331/3542/10 o ustaleniu warunków zabudowy, zgodnie z którą nieruchomość może zostać zabudowana budynkiem usługowym. Decyzja jest ostateczna. Nieruchomość posiada kształt nieregularny. Porośnięta jest drzewami i krzewami. Należy dążyć do zachowania i zabezpieczenia przed zniszczeniem jak największej ilości drzew ozdobnych. W przypadku nieuniknionej kolizji z zielenią inwestor winien zwrócić się do Wydziału Kształtowania Środowiska z wnioskiem o wydanie uzgodnienia w zakresie ochrony środowiska pod kątem ochrony zieleni. Nieruchomość położona jest w zasięgu sieci uzbrojenia technicznego. Przyłączenie do sieci infrastruktury technicznej możliwe będzie na warunkach określonych przez dysponentów sieci. Wzdłuż południowej granicy działki nr 155/3 przebiega naziemna (na podporach) sieć elektroenergetyczna niskiego napięcia. W najbliższym sąsiedztwie zlokalizowana jest zabudowa mieszkaniowa jednorodzinna i handlowo – usługowa. Obsługa komunikacyjna inwestycji planowana jest od ul. Fortecznej, stanowiącej drogę publiczną, poprzez projektowany zjazd po terenie części działek oznaczonych nr 512/3, 512/4 i 512/5 stanowiących własność Gminy Miejskiej Kraków, po których zostanie ustanowiona służebność przejazdu, przechodu i przejścia z mediami na rzecz każdoczesnego właściciela nieruchomości składającej się z działek oznaczonych nr 155/2, 155/3 i 155/8. Jednorazowa opłata z tytułu ustanowienia służebności wynosi 26 051,40 zł brutto, w tym 23% podatku VAT. Obowiązek urządzenia i utrzymania drogi obciąża właściciela nieruchomości władnącej. Nieruchomość wolna jest od obciążeń. 3. Pierwszy przetarg ustny nieograniczony na sprzedaż niezabudowanej nieruchomości gruntowej oznaczonej nr działki 92/3 o powierzchni 0,0211 ha, położonej w obrębie 50, jednostka ewidencyjna Podgórze, przy ul. Nowosądeckiej, objętej KW KR1P/00016435/8. Cena wywoławcza wynosi: 109 000,00 zł brutto, w tym 23% podatku VAT Wadium: 11 000,00 zł Obszar, w skład którego wchodzi nieruchomość, nie podlega ustaleniom miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Zgodnie ze Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Miasta Krakowa działka nr 92/3 położona jest w terenach o przeważającej funkcji mieszkaniowej wysokiej intensywności MW w korytarzu podstawowego układu drogowo-ulicznego. Zgodnie z opinią Wydziału Gospodarki Komunalnej na przedmiotowej działce nie planuje się realizacji inwestycji miejskich w zakresie planowanego układu drogowego oraz infrastruktury technicznej. Przedmiotowa nieruchomość ma kształt nieregularny, zbliżony do trapezu. Stanowi pas terenu porośniętego trawą wzdłuż ul. Nowosądeckiej. Od strony północnej sąsiaduje z zabudową mieszkaniową wielorodzinną, a od strony południowej i zachodniej z nieruchomościami zabudowanymi garażami. Nieruchomość znajduje się w zasięgu sieci uzbrojenia technicznego. Ponadto wzdłuż południowej granicy działki przebiega sieć telekomunikacyjna oraz elektroenergetyczna niskiego napięcia na podporach. Nieruchomość posiada dostęp do drogi publicznej. Obsługa komunikacyjna działki odbywa się od ul. Buraczanej. Nieruchomość wolna jest od obciążeń. Szczegółowe informacje odnośnie ustaleń miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego można uzyskać w Biurze Planowania Przestrzennego ul. Sarego 4 lub na stronie internetowej www.bip.krakow.pl/Rozwój Miasta/Planowanie Przestrzenne/Plany Obowiązujące. Z decyzją o ustaleniu warunków zabudowy można się zapoznać w Wydziale Skarbu Miasta ul. Kasprowicza 29 pok. 413. IVp. Na podstawie art. 63 ust. 5 ustawy z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (Dz.U. z 2003 r Nr 80, poz. 717 – z późniejszymi zmianami) decyzja o ustaleniu warunków zabudowy może zostać przeniesiona na rzecz nabywcy nieruchomości, jeżeli złoży oświadczenie, że przyjmie wszystkie warunki w niej zawarte. Przetargi na sprzedaż wymienionych wyżej nieruchomości odbędą się w budynku Urzędu Miasta Krakowa przy ul. Kasprowicza 29 w dniu 10 grudnia 2012 r. w sali konferencyjnej, pok. 19. poz. 1 – godz. 9.00 poz. 2 - godz. 10.00 poz. 3 – godz. 11.00 W przetargu mogą brać udział osoby fizyczne i prawne, które wpłacą wadium w podanej wyżej wysokości w formie pieniądza z oznaczeniem nieruchomości: - przelewem lub wpłata na rachunek bankowy Miasta Krakowa, Wydziału Finansowego Urzędu Miasta Krakowa pl. Wszystkich Świętych 3/4, prowadzony w PEKAO S.A. Nr 27 1240 4722 1111 0000 4856 4667, w taki sposób, aby najpóźniej w dniu 5 grudnia 2012 r. wadium znajdowało się na rachunku bankowym Miasta Krakowa. - w gotówce w kasie Urzędu Miasta Krakowa przy Placu Wszystkich świętych 3/4- parter najpóźniej do dnia 5 grudnia 2012 r. Kasa przyjmuje wpłaty od poniedziałku do piątku w godzinach od 8.40-15.00. Przed otwarciem przetargu jego uczestnik winien przedłożyć komisji przetargowej dowód wpłaty wadium oraz dowód tożsamości. W przypadku, gdy uczestnikiem przetargu jest osoba prawna, osoba upoważniona do reprezentowania uczestnika powinna przedłożyć do wglądu aktualny wypis z Krajowego Rejestru Sądowego, a osoba prowadząca działalność gospodarczą zaświadczenie o wpisie do ewidencji działalności gospodarczej. Jeżeli uczestnik jest reprezentowany przez pełnomocnika, konieczne jest przedłożenie oryginału pełnomocnictwa upoważniającego do działania na każdym etapie postępowania przetargowego. Wadium wpłacone przez uczestnika, który przetarg wygrał, zalicza się na poczet ceny nabycia nieruchomości. Wadium ulega przepadkowi w razie uchylenia się uczestnika, który przetarg wygrał, od podpisania umowy notarialnej. Pozostałym uczestnikom przetargu wadium zostanie zwrócone niezwłocznie, w ciągu 3 dni od odwołania, zamknięcia, unieważnienia lub zakończenia wynikiem negatywnym przetargu, w sposób odpowiadający formie wnoszenia. Przetarg jest ważny bez względu na liczbę uczestników przetargu, jeżeli przynajmniej jeden uczestnik zaoferuje co najmniej jedno postąpienie powyżej ceny wywoławczej. O wysokości postąpienia decydują uczestnicy przetargu, z tym że postąpienie nie może wynosić mniej niż 1 % ceny wywoławczej, z zaokrągleniem w górę do pełnych dziesiątek złotych. Dziennik Gazeta Prawna, 7 listopada 2012 nr 216 (3354) forsal.pl f or s a l | p i e n i ą d z e Bezpieczniejszy sposób na lokal Ruszają inwestycje z rachunkami powierniczymi Małgorzata Kwiatkowska [email protected] Z projektami, w których kupujący będą korzystali ze specjalnych rachunków powierniczych, ruszyli niedawno m.in. Budimex Nieruchomości, Dom Development i Robyg. Jeszcze w tym roku taką inwestycję wprowadzi do sprzedaży Inpro. Choć obowiązek prowadzenia rachunków powierniczych nakłada ustawa deweloperska, firmy chętnie wykorzystują ten fakt do promocji, podkreślając m.in. bezpieczeństwo środków na rachunku powierniczym. Rachunki ograniczają swobodny dostęp deweloperów do pieniędzy klientów. Środki z rachunku otwartego dostaną dopiero wtedy, gdy zakończą określony etap budowy po kontroli banku, a z zamkniętego – dopiero po jej ukończeniu i wydaniu mieszkań. Jednak aby z tego bezpieczeństwa klienci mogli skorzystać, trzeba było czekać niemal pół roku od wejścia w życie ustawy deweloper- skiej. Większość firm chciała uniknąć obowiązku otwierania rachunków tak długo, jak się da. Sposobem na to było wprowadzenie inwestycji mieszkaniowych do sprzedaży przed 29 kwietnia, kiedy to weszła w życie ustawa. Poza tym brakowało samych rachunków. Po wejściu w życie nowych przepisów tylko nieliczne banki miały taką usługę w ofercie. Teraz można je otworzyć m.in. w PKO BP, BRE Banku, Aliorze, Kredyt Banku, Millennium i ING. Banki zaczynają widzieć w rachunkach dobry interes, o ile otwierane są dla tych deweloperów, którzy jednocześnie w tym samym banku zaciągnęli kredyt na inwestycję. – Bank ma w ten sposób wgląd w bieżącą sprzedaż mieszkań i może w szerszym zakresie monitorować stopień realizacji inwestycji w stosunku do planowanego harmonogramu. Dla dewelopera zobowiązanie do prowadzenia mieszkaniowych rachunków powierniczych w banku, który będzie kredytował inwestycję, może też oznaczać ułatwienie w pozyskaniu finansowania – wskazuje Paweł Formas z departamentu wsparcia biznesu BRE Banku. Obie strony już próbują korzystać z tych możliwości. Millennium Bank, który uczestniczy w finansowaniu jednej z inwestycji Robyga, będzie też najprawdopodobniej prowadził dla niej rachunki. Z kolei Budimex Nieruchomości, który dla jednego z projektów będzie prowadził rachunek w PKO BP, rozmawia też z tym bankiem o kredycie. Ale niektóre banki nie chcą otwierać rachunków powierniczych, zwłaszcza otwartych. Obawiają się potencjalnych roszczeń kupujących w razie problemów z inwestycją. Ustawa nie precyzuje np., jakie obowiązki ma bank w zakresie kontroli nad sposobem, w jaki deweloper wydaje wypłacane pieniądze. – Koncepcja rachunków otwartych jest niedopracowana. Dopóki nie będzie nowelizacji ustawy, nie będziemy ich oferować – mówi jeden z bankowców. Handlowy zarobił na drożejących obligacjach Banki Łukasz Wilkowicz [email protected] Kontrolowany przez amerykańską Citigroup Bank Handlowy miał w III kwartale 251,2 mln zł zysku netto, o 37,5 proc. więcej niż rok wcześniej. To efekt dochodów z działalności na rynkach finansowych. Bank zarobił na nich w minionych trzech miesiącach 159,2 mln zł, o niemal 60 proc. więcej niż rok wcześniej – dzięki udanym inwestycjom w drożejące obligacje polskiego rządu. Na odsetkach Handlowy zarobił w III kwartale 370,2 mln zł, o niespełna 4 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2011 r. Z kolei dochody z prowizji spadły o 2,6 proc., do 151,8 mln zł. Wpływ na to ma m.in. słaba aktywność inwestorów na GWP. Niskie obroty powodują, że maleją prowizje maklerskie. Wartość kredytów dla przedsiębiorstw była w końcu września o 9,3 proc. większa niż w końcu 2011 r. i wynosiła blisko 9,4 mld zł, ale w kredytach dla klientów indywidualnych wzrost wyniósł już tylko 2,5 proc., do 5,2 mld zł. Przy tym w swoich sztandarowych produktach, jak karty kredytowe czy pożyczki gotówko- we, bank zanotował spadek zadłużenia klientów (w kartach nawet o 4 proc.). – Chcemy w przyszłym roku zmienić ten trend. Liczymy na to, że działania, które podejmujemy, pozwolą na wzrost w obu tych portfelach – powiedział na wtorkowym spotkaniu z dziennikarzami Sławomir Sikora, prezes Handlowego. Kierowany przez niego bank jest znany z dyscypliny kosztowej. Handlowy już wiosną zapowiedział zwolnienia pracowników. W efekcie w końcu września zatrudnienie spadło poniżej 5 tys. osób. Było o 14 proc. niższe niż rok wcześniej. reklama PATRONAT Sprzedaż ww. nieruchomości opodatkowana jest podatkiem VAT w stawce 23%. Cena nabycia nieruchomości płatna jest jednorazowo przed zawarciem umowy notarialnej. W dniu podpisania umowy notarialnej środki finansowe winny znajdować się na rachunku bankowym Miasta Krakowa. O terminie zawarcia umowy notarialnej nabywca zostanie zawiadomiony do 21 dni od dnia rozstrzygnięcia przetargu. Jeżeli osoba ustalona jako nabywca nieruchomości nie przystąpi bez usprawiedliwienia do zawarcia umowy w miejscu i w terminie podanych w zawiadomieniu, organizator przetargu może odstąpić od zawarcia umowy, a wpłacone wadium nie podlega zwrotowi. Koszty sporządzenia umowy notarialnej i wpisów w księdze wieczystej ponosi nabywca. W przypadku, gdy nabywcą nieruchomości ustalony zostanie cudzoziemiec w rozumieniu ustawy z dnia 24 marca 1920 r. o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców (tekst jednolity Dz.U. z 2004 r. Nr 167, poz. 1758 z późn. zm.), do zawarcia umowy notarialnej sprzedaży nieruchomości nabywca winien przedłożyć zezwolenie, jeżeli uzyskanie zezwolenia wynika z przepisów cytowanej wyżej ustawy. Szczegółowe informacje odnośnie zbywanych nieruchomości można uzyskać w Wydziale Skarbu Miasta Referacie Przetargów i Zamian, Urzędu Miasta Krakowa ul. Kasprowicza 29, pokój 413, telefon 12 616-9808, w godzinach pracy urzędu. Ogłoszenie o przetargu jest zamieszczone na stronie Biuletynu Informacji Publicznej Miasta Krakowa www.bip.krakow.pl Finanse i Mienie /Nieruchomości Miasta Krakowa/ Przetargi i Rokowania na zbycie nieruchomości/. Prezydent Miasta Krakowa zastrzega sobie prawo odwołania przetargu z ważnych powodów. Kraków, dnia 7 listopada 2012 r. 1 Dziennik Gazeta Prawna, 7 listopada 2012 nr 216 (3354) A11 forsal.pl f or s a l | p i e n i ą d z e Indeksy giełdowe 6.11.2012 r. Jacek Uryniuk [email protected] Polacy mają już w portfelach ponad 13 mln kart zbliżeniowych – wynika z danych udostępnionych DGP przez 26 największych banków. Większość z nich to karty debetowe klientów indywidualnych. Jest ich już prawie 11 mln. Najwięcej wydał PKO BP – ponad 4 mln. Ponad milion zbliżeniowych debetówek mają w portfelach także klienci Pekao, BRE Banku i Śląskiego. W technologię zbliżeniową systematycznie wyposażane są także kredytówki. Ogółem jest już ich niemal 2 mln. W tej kategorii liderem rynku jest Sygma Bank, któremu udało się sprzedać ponad 600 tys. bezstykowych kart kredytowych. Po piętach depcze mu Citi Handlowy, którego klienci mają ich prawie pół miliona. To jest bezpiecznie Przeciwnicy kart bezstykowych podnoszą kwestię bezpieczeństwa transakcji dokonywanych w technologii zbliżeniowej. Sugerują, że wykorzystując tę funkcję, przestępcy mogą wykraść dane właściciela karty, skopiować plastiki i wykorzystać go do kradzieży pieniędzy. Ponadto boją się, że w przypadku zagubienia karty znalazca może zapłacić nią w sklepie do 50 zł bez podawania PIN-u. Bankowcy oraz przedstawiciele Visy i MasterCarda uspokajają, że skopiowanie danych z karty jest możliwe tylko w warunkach laboratoryjnych. Zabezpieczeniem zaś przed używaniem karty przez nieuczciwego znalazcę są limity, powyżej których podanie PIN-u jest konieczne. Koronnym argumentem ma być zaś to, że pomimo upowszechnienia się technologii zbliżeniowej liczba transakcji oszukańczych nie rośnie. Wchodzimy w spowolnienie, pora ciąć stopy procentowe Gospodarka Beata Tomaszkiewicz [email protected] Wzrost gospodarczy wyraźnie hamuje. Jednak prawdopodobieństwo spadku jest bardzo niewielkie. Najwyższe, 15-proc. prawdopodobieństwo zejścia PKB poniżej zera jest w pierwszym kwartale przyszłego roku – wynika z raportu Instrument Szybkiego Reagowania, który powstaje co kwartał pod przewodnictwem prof. Jerzego Hausnera. Jednak z raportu wyraźnie wynika, że popyt wewnętrzny będzie słabł. Z czego wniosek, że presja inflacyjna nam nie grozi. To sygnał dla Rady Polityki Pieniężnej, której członkiem jest prof. Hausner, że bez ryzyka można już zacząć obniżać stopy procentowe. Rada decyzje podejmie dziś. Rynek oczekuje obniżki stóp o 0,25 pkt proc. „Prognozy wskazują na możliwość zwiększenia tempa wzrostu PKB na początku drugiego kwartału 2013 r., są one jednak obarczone znaczną niepewnością. W czwartym kwartale powinien już przekroczyć 3 proc.” – napisali autorzy raportu. Uważają, że najtrudniejszy będzie czwarty kwartał tego roku i pierwszy przyszłego, kiedy to tempo wzrostu zmniejszy się do ok. 1,4 proc., co będzie w głównej mierze zasługą przewidywanego zmniejszenia finansowania otrzymywanego przez Polskę z Unii Europejskiej i pogłębienie kryzysu w krajach UE. To negatywnie wpłynie na inwestycje wewnętrzne, a tym samym Sekretarze: Rafał Drzewiecki, Anna Godlewska, Marcin Hadaj (szef sekretariatu), Leszek Majkut, Mirosław Mazanec, Mira Suchodolska Redakcja: ul. Okopowa 58/72 01-042 Warszawa tel. 22 530 40 40 faks 22 530 40 39; e-mail: [email protected] Redaktor naczelny: Jadwiga Sztabińska Zastępcy redaktora naczelnego: Andrzej Andrysiak, Łukasz Korycki 1 Redaguje zespół: Życie gospodarcze | Kraj, Świat: Zbigniew Parafianowicz Branże i firmy, Pieniądze: Marek Siudaj Podatki: Krzysztof Jedlak Praca: Dominika Sikora Prawo gospodarcze: Barbara Kasprzycka Opinie: Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin Magazyn: Anna Masłoń Kultura i dodatek TV: Jakub Demiańczuk Dodatki poradnicze i wydawnictwa specjalne: Marta Gadomska-Byrska GazetaPrawna.pl: Anna Wiśniewska Forsal.pl: Daniel Rząsa na sektor budowlany, popyt oraz na eksport. „Wówczas skala spowolnienia w najbliższych kwartałach może być większa, a przewidywane na drugą połowę 2013 r. ożywienie może być słabsze” – podkreślają eksperci. Negatywnie na wzrost gospodarczy będzie wpływał popyt wewnętrzny. Swój szczyt osiągnął w pierwszej połowie ubiegłego roku i od tego czasu jego dynamika wzrostu hamuje. Autorzy raportu uważają, że w czwartym kwartale 2012 roku i pierwszym przyszłego dynamika popytu krajowego spadnie do około minus 2 proc. Ale do końca przyszłego roku powinna wynieść plus 2 proc. Na razie to fatalna wiadomość dla handlowców. O ile końcówka roku będzie nie Dziennik.pl: Magdalena Birecka Szef działu foto: Krzysztof Cieślewicz Szef studia DTP: Jacek Obrusiewicz Główny grafik: Cezary Cichocki Biuro reklamy (tel. 22 530 44 44, faks 22 530 41 10) Dyrektor: Monika Szulc-Wąsikowska Reklama online: Ewa Kaliszek, tel. 22 530 42 93 Komunikaty, ogłoszenia: Beata Witkowska, tel. 22 530 43 94 Nekrologi i kondolencje: Mariusz Zarzycki, tel. 22 531 48 30 najgorsza dla sprzedawców żywności, to w pierwszej połowie przyszłego dynamika popytu może być zerowa. Sprzedawcy towarów nieżywnościowych powinni już teraz nastawić się na ujemną dynamikę popytu. W konsekwencji sprzedaż detaliczna w pierwszej połowie 2013 r. z 50-proc. prawdopodobieństwem spadnie poniżej zera – wynika z raportu. Gospodarkę nadal będzie natomiast podtrzymywał eksport. Jego tempo wzrostu powinno być cały czas powyżej zera, a w drugim kwartale nawet przyspieszyć do 6 proc. W tym czasie oczekiwany jest lekki wzrost popytu na samochody. Ale najlepsze perspektywy ma branża elektroniczna – producenci komputerów, sprzętu elektronicznego i optycznego. Rzecznik prasowy, PR: Agata Broda, tel. 22 531 49 81 Biuro obsługi klienta: 05-270 Marki, ul. Okólna 40 tel. 22 761 30 30 0 801 626 666 e-mail: [email protected] Partnerskie biura ogłoszeń: Mariusz Zarzycki, tel. 22 531 48 30 Produkcja: Elżbieta Stamler, tel. 22 530 42 24 Druk: Agora SA (Warszawa, Piła) Agora Poligrafia Sp. z o.o (Tychy) Promocja sprzedaży: Anna Dąbrowska, tel. 22 530 41 91 1 000,08 -1,14 WIG-MEDIA 2 264,91 -0,27 -0,15 WIG-PALIWA 3 056,29 3,83 -0,48 WIG-SPOŻYWCZY 3 563,44 -0,77 zmiana (%) WIG20 2 342,79 -0,05 mWIG40 2 424,08 0,63 sWIG80 9 774,65 WIG-BANKI 6 297,47 zmiana (%) -0,77 1 623,12 0,28 WIG-SUROWCE 5 312,52 -0,77 WIG-CHEMIA 9 145,07 0,28 WIG-TELKOMUNIKACJA 1 183,08 -0,78 WIG-DEWELOPERZY 1 329,26 -0,77 kurs (zł) zmiana obroty (%) (tys.) WIG-Ukraina nazwa kurs (zł) 681,09-0,78 zmiana obroty (%) (tys.) ASSECOPOL40,21 -1,93 3187 PEKAO 154,50 0,00 BOGDANKA 119,70 -0,50 7418 PGE 17,55 -0,57 25336 BRE 296,40 0,30 5360 PGNIG 4,33 9,62 222282 44921 BORYSZEW0,55 0,00 Natomiast systematycznie kurczy się grono instytucji, które nie oferują jeszcze kart zbliżeniowych. W tej grupie znajdują się jeszcze dwa duże banki – Santander Bank Polska i Kredyt Bank, a także mniejsze: FM Bank i Meritum oraz samochodowe Toyota Bank i Volkswagen Bank. Ostatnio do zbliżeniowców dołączyły Credit Agricole i BGŻ. Ten pierwszy w technologii bezstykowej rozpoczął wydawanie kart debetowych. Natomiast BGŻ na początek postawił na karty kredytowe dla klientów indywidualnych. Zamiar emitowania kart umożliwiających płatności bezstykowe zapowiedzieli ostatnio m.in. przedstawiciele Santandera. Liczba transakcji zbliżeniowych rośnie niezwykle dynamicznie. Luty był pierwszym miesiącem, w którym Polacy zapłacili zbliżeniowo kartami Visa milion razy. W maju ta liczba przekroczyła już 3 mln. Co trzeci terminal obsługuje już transakcje zbliżeniowe. Łącznie urządzeń takich jest ok. 90 tys. WIG-INFORMATYKA 0,08 WIG20 W czołówce są także Pekao i BZ WBK, które wydały ich po więcej niż 200 tys. Natomiast klienci firmowi używają ponad 200 tys. kart zbliżeniowych, z czego bez mała 190 tys. to debetówki, a prawie 40 tys. to plastiki kredytowe. Z zebranych przez nas danych wynika, że niemal co drugą kartą na polskim rynku można płacić bez wkładania jej do terminalu. Narodowy Bank Polski podaje, że na koniec czerwca Polacy mieli w portfelach łącznie niecałe 33 mln kart. Karty zbliżeniowe, w liczbie ponad 13 mln, stanowią ok. 40 proc. całego rynku. Do tej liczby trzeba doliczyć jeszcze kilkaset tysięcy kart przedpłaconych. Wydaje je kilka banków, m.in. Pekao, BRE, BZ WBK czy Bank Śląski. Większość z nich ma również funkcję zbliżeniową. Udział kart bezstykowych w rynku będzie rósł, bo większość banków nie wydaje klientom kart niemających tej funkcji, wśród nich najwięksi gracze na rynku detalicznym, np. PKO BP czy BRE Bank, właściciel mBanku i MultiBanku. 3 600,04 43 600,51 nazwa Tylko kilka banków nie ma jeszcze w ofercie kart bezstykowych wartość (pkt) wartość (pkt) WIG WIG-BUDOWNICTWO Zbliżeniówki podbijają nasze portfele nazwa WIG-ENERGIA nazwa GTC 8,16 -1,33 1180 48821 PKN ORLEN 42,34 1,88 2670 PKO BP 36,44 -0,71 76353 381,90 -1,50 50790 HANDLOWY 91,80 -2,29 3503 PZU JSW 86,10 0,88 4683 SYNTHOS5,48-0,18 KERNEL 63,00 -1,10 6496 TAURON 4,38-0,90 KGHM 164,00 -0,24 64936 LOTOS 33,10 0,15 mWIG40 13755 6652 TP SA 12,24 -0,89 20065 2254 TVN 6,67 -4,03 5602 HAWE 4,18-0,48 1547 IDM AGORA 8,45 0,00 1258 AMREST 78,50 1,29 10488 0,20-4,76 883 ASTARTA 64,00 0,00 997 IMPEXMET 3,52 229 AZOTY TARNÓW 48,96 1,05 302 ING BSK 86,55 -0,52 179 25,00 1547 INTER CARS 90,05 0,06 262 1069 KĘTY -1,12 BIOTON 0,10 BUDIMEX 56,50 2,26 132,90 2,00 CCC 59,50 -0,83 41 KOPEX 18,85 0,80 676 CCIINT 30,81 0,75 906 KOV 1,32 2,33 3388 CDRED 5,27 -1,13 256 KREDYT BANK 15,25 -0,97 1705 CEDC 8,34 -2,34 384 KRUK 43,45-0,11 CIECH 21,40 5,73 2330 LPP 3872,00 CORMAY 12,380,65 501 MIDAS 0,742,78 6535 CYFRPLSAT 14,45 1,05 3594 MILLENNIUM 4,16 -0,24 1724 ECHO 4,84 1,26 238 NETIA 5,85 -0,51 1729 EMPERIA 53,60 -0,28 104 ORBIS 37,60 ENEA 16,00 -0,19 1276 PEP 29,271,56 EUROCASH 38,60 -1,03 891 GETIN NOBLE 1,35 -1,46 1394 GETIN 2,300,44 677 GPW 38,21 -1,39 485 12 12 1,02 152 3,38 74 39 PETROLINVEST2,12 0,00 4785 POLIMEX MS 0,61 0,00 2737 PUŁAWY 123,50 1,65 2536 ROVESE 2,432,97 11 więcej na Kursy walut NBP 6.11.2012 r. waluta kod kurs zmiana waluty średni (%) waluta kod kurs zmiana waluty średni (%) bat tajlandzki 1 THB 0,1048 0,10 kuna chorwacka 1 HRK 0,5476 dolar amerykański 1 USD 3,2223 0,04 lej rumuński 1 RON 0,9118 -0,02 0,22 dolar australijski 1 AUD 3,3617 0,89 lew bułgarski 1 BGN 2,1071 0,00 dolar hongkoński 1 HKD 0,4158 0,05 lira turecka 1 TRY 1,8159 1,11 dolar kanadyjski 1 CAD 3,2406 0,27 lit litewski 1 LTL 1,1936 0,00 0,34 łat łotewski 0,24 dolar nowozelandzki 1 NZD 2,6644 1 LVL 5,9203 -0,01 dolar singapurski 1 SGD 2,6340 nowy szekel izraelski 1 ILS 0,8244 -0,35 euro 1 EUR* 4,1211 0,00 peso filipińskie 1 PHP 0,0782 0,26 forint węgierski 100 HUF 1,4583 -0,15 peso meksykańskie 1 MXN 0,2477 0,41 frank szwajcarski 1 CHF 3,4135 -0,07 rand RPA 1 ZAR 0,3697 0,79 -0,12 funt szterling 1 GBP 5,1478 0,03 real brazylijski 1 BRL 1,5834 hrywna ukraińska 1 UAH 0,3937 0,18 ringgit malezyjski 1 MYR 1,0526 0,12 jen japoński 100 JPY 4,0155 0,00 rubel rosyjski 1 RUB 0,1023 0,59 korona czeska 1 CZK 0,1631 -0,18 rupia indonezyjska 10 000 IDR3,3478 1,09 korona duńska 1 DKK 0,5524 -0,02 rupia indyjska 100 INR 0,27 korona islandzka 100 ISK 2,5306 0,00 won (Korea Płd.) 100 KRW 0,2955 0,20 korona norweska 1 NOK 0,5619 0,25 yuan (Chiny) 1 CNY 0,5160 0,06 korona szwedzka 1 SEK 0,4808 0,10 SDR (MFW) 1 XDR 4,9321 0,22 5,9188 Tabela nr 215/A/NBP/2012 *Dotyczy: Austrii, Belgii, Cypru, Estonii, Finlandii, Francji, Grecji, Hiszpanii, Holandii, Irlandii, Luksemburga, Malty, Niemiec, Portugalii, Włoch, Słowacji i Słowenii Pełna lista notowań na www. forsal.pl Depozyty 6.11.2012 r. WIBOR LIBOR - EUR 1 miesiąc 4,7500 1 miesiąc 3 miesiące 4,7000 3 miesiące 6 miesięcy 4,7000 6 miesięcy 0,2661 12 miesięcy 4,7000 12 miesięcy 0,5343 0,0550 0,1307 LIBOR - USD LIBOR - CHF 1 miesiąc 0,2090 1 miesiąc 0,0060 3 miesiące 0,3118 3 miesiące 6 miesięcy 0,5335 6 miesięcy 0,0320 0,1220 12 miesięcy 0,8715 12 miesięcy 0,3200 Bankowe kursy walut 6.11.2012 r. USDEUR CHF Citi Handlowy USDEUR CHF BZ WBK kupno 3,0913 3,9572 3,3613 sprzedaż 3,3490 4,2870 3,4636 Bank Millennium kupno 3,0914 3,9594 3,2787 sprzedaż 3,3156 4,2466 3,5166 DnB Nord kupno 3,1186 3,9896 3,3588 kupno 3,1356 3,8954 3,2281 sprzedaż 3,3115 4,2363 3,5724 sprzedaż 3,3229 4,2416 3,5151 BRE Bank PKO BP kupno 3,1222 3,9964 3,3095 sprzedaż 3,3154 4,2436 3,5143 kupno 3,1434 4,0185 3,3196 sprzedaż 3,3046 4,2246 3,5109 Wydawca Dziennika Gazety Prawnej: Infor BIZNES Sp. z o.o. 01-042 Warszawa, ul. Okopowa 58/72 tel. 22 530 40 40. Prezes zarządu: Ewa Świstuniuk Wydawca: Marcin Piasecki Grupa INFOR PL Prezes zarządu: Ryszard Pieńkowski Redakcja zastrzega sobie prawo do redagowania i skracania tekstów. Rozpowszechnianie materiałów redakcyjnych zarówno w formie elektronicznej, jak i papierowej bez zgody wydawcy jest zabronione. Zamówienia na prenumeratę przyjmują: RUCH SA, Kolporter SA, Garmond Press, GLM, AS Press oraz urzędy pocztowe. Informacje o prenumeracie: tel. 22 761 31 27, gazetaprawna.pl/prenumerata A12 Dziennik Gazeta Prawna, 7 listopada 2012 nr 216 (3354) forsal.pl T wa r z e b i z n e s u. p l Kursy walut są średnimi podanymi przez NBP 2450 4,25 2390 4,20 2330 4,15 2270 4,10 2210 4,05 2150 4,00 Na kłopoty finansowe tylko Oppenheim Do końca roku Robert Oppenheim postawi na nogi Polimex-Mostostal, nie pierwszą zresztą spółkę w swojej karierze Cezary Pytlos [email protected] 3,40 3,55 3,34 3,50 3,28 3,45 3,22 3,40 3,16 3,35 3,10 3,30 Jeszcze w sierpniu, gdy Robert Oppenheim obejmował stery spółki, misja zrestrukturyzowania budowlanego giganta wydawała się niemożliwa do zrealizowania. Przejmował Polimex po legendarnym Konradzie Jaskóle w bardzo trudnej sytuacji. Jak wiele innych firm z branży, także Polimex ostro poślizgnął się na państwowych kontraktach budowlanych. Realizowane na głodowych marżach pchnęły spółkę w spiralę zadłużenia, a kurs giełdowy na najniższe historycznie poziomy. Recepty na zarządzanie spółkami budowlanymi, które miały problemy przez kontrakty rządowe, wzięły w łeb. Zarządzający nimi menedżerowie wyznawali szczerze, że „zachowali się jak stado baranów”. Tak, po szkodzie, podsumowali pęd do zleceń bez analizy ich opłacalności. Niewielu analityków wierzyło, że w Polimeksie można uratować coś z dawnej świetności, a wszelkie spekulacje szły raczej w kierunku wyznaczenia terminu upadku niż przywrócenia do życia. ING OFE, największy akcjonariusz Polimeksu, by uniknąć najgorszego scenariusza postawił na Oppenheima. Po kilku miesiącach wybór okazuje się trafny. Szybko udało mu się przekonać instytucje finansowe, że warto dać jeszcze jedną szansę spółce i wesprzeć ją w restrukturyzacji zadłużenia, a na dodatek przekonać rząd do zainwestowania w nią poprzez państwową agendę ARP. W obydwu sprawach jeszcze w tym roku Oppenheim postawi kropkę nad i. – To jeden z najbardziej wybijających się menedże- AUTOPROMOCJA Ochroń swój komputer Bezpiecznie: ▷ korzystaj z internetu ▷ ściągaj pliki ▷ rób przelewy ▷ ciesz się pocztą bez spamu Poniedziałek, 12 listopada ESET Smart Security 5 Kompletna ochrona komputera oparta na sztucznej inteligencji Antywirus ESET NOD32 Antyspyware Firewall Antyspam Kontrola rodzicielska zicielska Wtorek, 13 listopada Płyta ratunkowa Pakiet programów przydatnych przy awarii komputera Ratowanie danych Odzyskiwanie skasowanych plików Naprawa systemu Windows Testowanie pamięci Badanie dysku twardego Programy przydatne w sytuacji awarii komputera Płyty dostępne w punktach sprzedaży i dla prenumeratorów wersji Premium mat. prasowe Notowania 6.11.2012 Robert Oppenheim – człowiek od zadań niemożliwych rów w naszym kraju – ocenia Dariusz Słotwiński, który był szefem Oppenheima najpierw w Dromeksie, a potem Strabagu. Słotwiński zwraca szczególnie uwagę na jego wiedzę finansowo-księgową oraz z zakresu zarządzania organizacją. Oppenheim pracę w Strabagu rozpoczął w 2001 r. Przyszedł tam z Dromeksu, w którym przepracował 10 lat. – W 1999 r. zostałem zaangażowany przez inwestorów Dromeksu, kontrolujących spółkę, do jej restrukturyzacji – wspomina Oppenheim. Kierował procesem restrukturyzacji całej grupy kapitałowej, która obejmowała 11 spółek. Proces został zakończony sukcesem i sprzedażą pakietu kontrolnego przez inwestorów finansowych, a w 2001 r. Dromex został największą firmą rynku budownictwa drogowego w Polsce i osiągnął skonsolidowane przychody ze sprzedaży na poziomie 800 mln zł. Ten sam rok był najtrudniejszy w historii polskiego oddziału Strabagu. Jak wspomina Słotwiński, w grę wchodziło nawet zamknięcie interesu. Ale na tonącym okręcie znowu pojawił się Oppenheim, który wraz ze Słotwińskim zbudował od podstaw dywizję budownictwa drogowego. Do 2004 r. polski Strabag w budownictwie drogowym kilkunastokrotnie zwiększył sprzedaż i osiągnął pozycję największej firmy na rynku. – Do ratowania Polimeksu ten człowiek nadaje się jak rzadko który – mówi Wojciech Malusi, szef Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa, który słynie z ciętych komentarzy pod adresem nie tylko zarządzających spółkami, lecz także rządzących. Malusi dodaje, że Oppenheimowi to zadanie ułatwili jednak także rządzący. Ale planu objęcia akcji w podwyższonym kapitale Polimeksu przez Agencję Rozwoju Przemysłu, któremu patronuje Oppenheim, Malusi nie krytykuje, lecz chwali. – Uważam, że taką spółkę należy chronić nie tylko w interesie inwestorów giełdowych, lecz także w interesie państwa – mówi Malusi. Przypomina, że tak robili w przeszłości Niemcy, Hiszpanie i Włosi. Słotwiński zdradza natomiast cechy osobowości nowego zarządcy Polimeksu. – Ma poczucie humoru, ale nie należy do typu ludzi nazywanych bratem łatą – mówi. – Starannie selekcjonuje on otoczenie wokół siebie – dodaje. biznes face to face Sylwetki innych znanych przedsiębiorców www.twarzebiznesu.pl 1