Ekolo iczna droga donikąd - Wojewódzki Urząd Pracy w Gdańsku

Transkrypt

Ekolo iczna droga donikąd - Wojewódzki Urząd Pracy w Gdańsku
DZIŚ: PORADNIK DLA KIEROWCÓW TRUDNE SYTUACJE NA DRODZE – RONDA
Książka dostępna w punktach sprzedaży
i dla prenumeratorów wersji Premium
Prawnik
Tygodnik
tylko dla
prenumeratorów
2,90 zł
CENA GAZETY (W TYM 8% VAT)
Środa
gazetaprawna.pl
DZIENNIK.PL
7 listopada 2012
8,99 zł
CENA GAZETY Z KSIĄŻKĄ (W TYM 8% VAT)
NR 216 (3354 W2) ROK 18 ISSN 2080-6744, NR INDEKSU 348 066, NAKŁAD 116 830 EGZ.
FORSAL.PL
Ekologiczna droga donikąd
Przetargi?
Jesteśmy
mistrzami
Budując autostrady, GDDKiA wydaje miliardy na ochronę środowiska, ale nie zawsze
z sensem. Potrafi zaprojektować kładkę dla zwierząt z wyjściem na supermarket lub zajazd
Ekrany dźwiękochłonne mają sens tylko w części inwestycji
nów w rejonie Bochni powstaje
kładka z zejściem na teren, na
którym samorząd przewidział
supermarket. Kpiny wzbudzają jedne z nielicznych w Europie przejść dla nietoperzy na
drodze S3 między Szczecinem
i Gorzowem Wielkopolskim.
To wszystko kosztuje. Jak
oblicza GDDKiA, średni koszt
urządzeń ochrony środowiska
to 10–30 proc. wartości inwestycji. Tylko w tym roku na ten
cel pójdzie 5,8 mld zł.
– Rachunek ekonomiczny
przemawia za budową wygrodzeń, przepustów i przejść dla
zwierząt. Te koszty są niższe
niż wydatki związane z usu-
Błędy środowiskowe także
słono kosztują. Część wydatków na budowę tras refunduje
Unia. Od 2008 r. łączna kwota refundacji sięgnęła 19 mld
zł. Ale jeśli pojawią się niedociągnięcia, Bruksela nie daje
pieniędzy. Na przykład z powodów środowiskowych zagrożona jest chociażby część
dotacji dla otwartej w 2010 r.
35-kilometrowej trasy S1 – Bielsko-Biała – Cieszyn.
Wprawdzie kosztowne rozwiązania środowiskowe są
zwykle wymuszone przez wyśrubowane przepisy unijne,
ale często za wysokie koszty
odpowiadamy sami. Odcinek
autostrady A2 z Warszawy do
Bolimowa kosztował 1,8 mld
zł, z czego same ekrany akustyczne i przejścia dla zwierząt pochłonęły 180 mln zł.
Teraz te wydatki mają się obniżyć, bo z końcem października weszło w życie rozporządzenie ministra środowiska
podnoszące dopuszczalny
poziom hałasu. Dzięki temu
przestaną powstawać słynne
ekrany w polu.
Pięć mitów o Obamie i Romneyu
A6 | Życie gospodarcze świat
Tańszy gaz z Rosji już
jest, teraz czas na Katar
Polskie Górnictwo Naftowe
i Gazownictwo dopiero co
wywalczyło upust od Gazpromu, a już szykuje się do renegocjacji kontraktu na import gazu skroplonego LNG
do terminalu w Świnoujściu.
Gaz od Rosjan będzie tańszy o ponad 20 proc., a nasze rachunki – co najmniej
o pięć. Polski koncern chce
też zmiany ceny, po jakiej
ma kupować surowiec od
koncernu Qatargas. – Analizujemy możliwość renegocjowania kontraktu. Opracowujemy strategię rozmów
z Katarczykami – potwierdza Radosław Dudziński, wiceprezes PGNiG.
Podpisany w 2009 roku
kontrakt zakłada, że od połowy 2014 roku przez kolejne
waniem wypadków i leczeniem
rannych – mówi Radosław
Ślusarczyk ze stowarzyszenia
Pracownia na rzecz Wszystkich Istot.
A skutki niedociągnięć bywają tragiczne. Według ekologów z powodu niechlujnego
ogrodzenia trasy A2 Łódź–
Warszawa w czerwcu doszło
do zderzenia z łosiem, w którym zginął kierowca, a troje
pasażerów zostało rannych.
Katowicki oddział GDDKiA
zlecił prace przy przeprojektowaniu przejść dla zwierząt
po tym, jak na nowej obwodnicy Żywca na trasie S69 karetka
wjechała na sarnę.
20 lat spółka odbierać będzie
1,5 mld m sześc. gazu rocznie. Zdaniem wielu ekspertów umowa jest niekorzystna dla PGNiG. – Cena jest
o 20–30 proc. wyższa niż ta
z dotychczasowego, bardzo
drogiego kontraktu z Gazpromem – twierdzi Andrzej
Szczęśniak, ekspert rynku
gazu.
PGNiG nie wyklucza, że
przekonanie Katarczyków do
obniżki będzie na tyle trudne, iż sprawę będzie trzeba
skierować do międzynarodowego arbitrażu, tak jak to
było w przypadku Gazpromu.
– Arbitraż nie ruszy na pewno wcześniej niż przed rozpoczęciem kontraktu w 2014
roku – zastrzega Dudziński.
Michał Duszczyk
A8 | Branże i firmy
AP
AP
Urządzenia ochrony środowiska przy nowych drogach – czyli kładki dla zwierząt, przejścia,
ekrany akustyczne i zbiorniki
retencyjne – tylko w tym roku
będą kosztować 6 mld zł. Część
to pieniądze wyrzucone w błoto. Przykładem jest ostatnia inwestycja na trasie Warszawa
– Katowice. Na węźle Radziejowice powstała betonowa kładka dla dużych zwierząt, np. łosi.
Przejście nad trasą prowadzi
prosto na… ogrodzenie zabytkowego parku.
GDDKiA musi naprawić błąd.
Na betonową konstrukcję mostową o rozpiętości 60 metrów
nad trasą ekspresową trzeba
będzie wydać ok. 20 mln zł.
To nie pierwsza taka wpadka. Na autostradzie A1 Sośnica
– Bełk przejścia dla zwierząt
nad autostradą A1 znajdują
się tuż obok miejsca obsługi
podróżnych, które jest rzęsiście oświetlone, więc żadne
zwierzę się do nich nie zbliża.
Na trasie S69 Żywiec – Zwardoń kładka dla zwierząt w rejonie węzła Laliki wychodzi na
zajazd i stację benzynową. Na
autostradzie A4 Kraków – Tar-
PIOTR SKÓRNICKI/AGENCJA GAZETA
Konrad Majszyk
[email protected]
Gminne ulgi prorodzinne
Demografia
Klara Klinger
Ewa Wesołowska
[email protected]
Samorządy na własną rękę
ratują się przed wyludnieniem. Mniejsze opłaty za
wodę, wywóz śmieci czy darmowe przejazdy komunikacją
miejską mają zachęcić młodych mieszkańców do rodzenia dzieci. W samym Gdańsku
na bonusy dla rodzin gmina
wydała 3 mln zł. Na razie za
wcześnie, aby przełożyło się to
na liczbę noworodków. Demografowie przekonują, że efekty
będzie widać za pięć lat.
Z danych Związku Dużych
Rodzin wynika, że do tej pory
lokalne programy zniżkowe
promujące dzietność wprowadziło ok. 42 samorządów.
Trend jest widoczny – wczo-
raj plan wspierania rodziny
przyjęli radni Poznania. Dwa
tygodnie temu podobną decyzję podjął Białystok.
Nad wprowadzeniem pakietu promującego wielodzietność pracują też
Rzeszów, Łódź, Olsztyn i Warszawa. Niektóre miasta, jak
Gdańsk, wprowadzają darmowe przejazdy komunikacją
miejską i nawet 50-proc. ulgi
w opłatach za żłobki i przedszkola. Inne, jak Serock czy
Błonie, oferują rodzinom wielodzietnym zniżki za wywóz
śmieci czy zużytą wodę.
Coraz więcej samorządów
zachęca też do wspierania
rodzin wielodzietnych lokalnych prywatnych biznesmenów. Robią tak Tychy, Łowicz
czy Kraków. W tym ostatnim
już w 100 firmach rodziny
z czwórką dzieci mogą z ra-
batem od 10 do 50 proc. kupować różnego rodzaju towary
czy usługi. Wśród uczestników programu są restauracje, sklepy odzieżowe, księgarnie, teatry, a także prywatne
przedszkola i szkoły.
– Na początku prywatne
firmy ostrożnie podchodziły
do takich inicjatyw, ale obecnie chętnych przybywa, bo
w ostateczności takie bonusy sprawiają, że rośnie liczba
klientów, a w konsekwencji
zyski – mówi Joanna Krupska, prezes Związku Dużych
Rodzin.
Gminna polityka prorodzinna przekłada się na budżety
domowe dużych rodzin, np.
dzięki darmowym przejazdom
autobusami i tramwajami pięcioosobowa rodzina z Gdańska
oszczędza ok. 300 zł miesięcznie.
A2 | Życie gospodarcze kraj
Blokowanie przetargów
odwołaniami składanymi
przez przedsiębiorców to
mit – wynika z najnowszego raportu Komisji Europejskiej. Pokazuje on, że
Polska ma najszybsze procedury rozstrzygania sporów w Unii Europejskiej.
Tylko w naszym kraju i na
Słowacji odwołania w sprawach przetargowych rozpoznawane są w ciągu zaledwie dwóch tygodni. Dla
porównania w Austrii trwa
to już dwa miesiące, a w Finlandii aż osiem miesięcy.
– Tymczasem ciągle pokutuje opinia, jakoby odwołania spowalniały udzielanie zamówień i stanowiły
przeszkodę w sprawnym
wydawaniu pieniędzy.
Dane te dowodzą, że to demagogia – mówi Jacek Sadowy, prezes Urzędu Zamówień Publicznych.
Szybkie rozstrzyganie
sporów to zasługa Krajowej
Izby Odwoławczej, instytucji
quasi-sądowej wyspecjalizowanej w tematyce zamówień publicznych. Dzięki jej
powołaniu przed pięcioma
laty systematycznie zaczął
się też skracać czas trwania
przetargów. Tańsze (poniżej
progów unijnych) kończą się
średnio już po 31, droższe
– po 81 dniach.
Niepokoić może z kolei, że
polskie firmy rzadko zaskarżają wyroki KIO do drugiej
instancji (zaledwie 6 proc.).
Powód jest prosty – kuriozalnie wysoka opłata sądowa, która może wynieść nawet 5 mln zł.
B1 | Gazeta Prawna
Dziś dodatek:
Praca
w kryzysie
Jak szukać pracy w obcym
mieście
Jakie są koszty pracy na
odległość
Tanie mieszkanie: pięć
sposobów dla odważnych
Gdzie jest praca dla fachowców, gdzie dla menedżerów
I-VIII
Konkurencja
w podatkach
Samorządy Przedsiębior-
stwa znalazły sposób na
obniżenie ciężarów podatkowych. Przenoszą
się lub otwierają oddziały
w gminach, gdzie podatki
od środków transportu są
niższe. Konkurencja wymusza na samorządach
obniżanie stawek.
B2
A2
Dziennik Gazeta Prawna, 7 listopada 2012 nr 216 (3354)
gazetaprawna.pl
Ż YC I E G O S P ODA R C Z E | K R A J
Zmieniliśmy granicę, tym razem gazową
Grzegorz
Osiecki
zastępca kierownika działu życie
gospodarcze kraj
M
minister skarbu Mikołaj Budzanowski wypił podczas
telewizyjnej debaty płyn
używany w procesie szczelinowania złóż gazu łupkowego. Chciał udowodnić
ekologom, że jego wydobycie nie jest szkodliwe.
Szef Gazpromu zapewne
nie oglądał TVP INFO, ale
wie, że łupki błyskawicznie
zmieniają sytuację energetyczną. Gaz łupkowy w USA
kosztuje trochę ponad 100
dolarów, sprzedawany w Europie ponad 200, a my płacimy ponad 550 dol. za 1000
m3. Dlatego rosyjski gigant
postanowił wycofać się
z dotychczas zajmowanych
okopów. W końcu nawet domorosły strateg wie, że gdy
pozycja jest niemożliwa do
utrzymania, lepiej ją opuścić w zorganizowanym odwrocie niż później w panice
i z dużymi stratami. Gazprom oddał pole, bo musiał,
gdyby nie zrobił tego teraz,
to wczesną wiosną zmusiłby go do tego sąd arbitrażowy. A taki wyrok oznaczałby,
że polskim śladem podążą
inne nowe kraje UE, które
przepłacają za gaz. Poza tym
wysokie ceny gazu dla Polski
tylko wzmagały naszą determinację w poszukiwaniu złóż łupków, nawet jeśli
koszt późniejszej eksploatacji miałby być wysoki. Więc
wcześniej czy później rosyj-
ski gigant musiałby spuścić
z tonu. Zrobił to teraz i nową
granicą cenową jest formuła:
„Płacicie za gaz tyle, co inni
w UE”. Z kolei dla nas kolejnym celem jest, byśmy płacili
mniej niż inni. A to jest możliwe tylko wówczas, jeśli determinacja w poszukiwaniu
złóż gazu łupkowego zostanie podtrzymana i przyniesie efekty. Na razie możemy
się pocieszać, że jeśli chodzi
o ceny gazu, to wchodzimy
właśnie do Unii. Bo choć zewnętrzna granica UE jest
od 2004 roku na Bugu, to
gazowa wciąż była na Odrze,
o czym świadczą różnice
w cenach gazu w państwach
nowej i starej UE. Teraz ceny
gazu w Polsce i Niemczech
będą zbliżone, czyli kolejną
granicę udało nam się oprzeć
na Bugu.
Mur na kładce dowodem postępu
Marek Siudaj
kierownik działu
branże i firmy
U
bawiłem się, gdy usłyszałem o przerzuconej
przez trasę szybkiego
ruchu kładce dla zwierząt,
która kończy się murem.
Miałem przyjemność być
w pałacu w Radziejowicach i widziałem otaczający
go park. Pomyślałem więc,
że aż się prosi o zburzenie
muru i wpuszczenie zwierząt na teren tego zespołu. Dla zwiedzających sarny
byłyby dodatkową atrakcją.
Gorzej, gdyby pojawiły się
wilki, ale jest ich tak niewiele, że ryzyko jest też małe.
Opinia
Jeszcze więcej możliwości wiąże się z przejściem,
które prowadzi zwierzęta
do hipermarketu. Wystarczy
zbudować karmnik i można
załatwić problem świątecznych dekoracji, a przy okazji
zapewnić sobie napływ
rodzin z dziećmi, które będą
chciałyby zobaczyć jelonka.
Istnieje wprawdzie ryzyko,
że na jedzonko wpadną
dziki, ale jeśli przyprowadzą
ze sobą warchlaki, dzieciaki
będą wniebowzięte.
Jak widać nowoczesne podejście do budowania kładek
dla zwierząt daje wiele
możliwości kooperacji publiczno-prywatnej. Publiczno-, bo przecież zwierzęta
mieszkają w lesie, a lasy
mamy państwowe. To, co
udało się tylko na niektó-
rych autostradach, może
się sprawdzić ponad nimi.
Pod warunkiem że projektanci nie pójdą na łatwiznę
i nie będą budować przejść
dla zwierząt w lesie. Cieszy
mnie, że coraz częściej odchodzą od tej koncepcji.
Ta sprawa ma jeszcze jeden aspekt: pachnie
Bareją. Jest coś uroczego
w tym, że ustrój się zmienił ponad 20 lat temu, a my
ciągle mamy do czynienia
z faktami jakby żywcem wyjętymi z jego filmów. To, że
mamy skłonność do popełniania tych samych błędów,
mogłoby być nawet zabawne, gdyby nie było tak kosztowne. Ale coś się zmieniło:
murem kończy się zaledwie
kładka dla zwierząt, a mogłaby – autostrada.
Gminy składają rodz
Miasta muszą wdrażać politykę promującą dzietność.
Jeśli nie zadziała, niektórym z nich grozi wyludnienie
Klara Klinger
Ewa Wesołowska
[email protected]
O zastępowalność pokoleń nie
musi się martwić stolica, Kraków, Gdańsk, Rzeszów i Białystok. Łódź, Katowice, Wałbrzych – to tylko kilka miast,
w których zaczyna ubywać
dzieci. Skuteczna polityka demograficzna to dla nich być
albo nie być.
W stołecznej Warszawie jest
o 2012 więcej narodzin niż zgonów. Dodatni przyrost naturalny nie dziwi także w akademickich Krakowie czy Gdańsku.
Jednak Rzeszów i Białystok są
zagadką. Dużą w nich dzietność eksperci tłumaczą... tradycją. – Tak zawsze było i miejmy nadzieję, że tak się utrzyma
– mówi Lucjana Rozborska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rzeszowie.
Jednak nie każde miasto
może liczyć na tradycję, magnes w postaci renomowanych wyższych uczelni czy
atrakcyjnego rynku pracy.
Wiele miejscowości boryka
się z problemem starzejącej
się społeczności. W czołówce
jest Łódź. W I półroczu 2011 r.
zmarło o 3620 osób więcej, niż
się urodziło. I nie chodzi tylko o to, że łodzianie żyją krócej. Problemem jest wyraźna
niechęć do rodzenia dzieci. Na
tysiąc mieszkańców rodzi się
zaledwie 8,5 dziecka. Dla porównania w Warszawie jest ich
ponad 11. Z raportu Związku
Miast Polskich i GUS wynika,
że z Łodzi do 2035 r. ubędzie
21 proc. mieszkańców.
W dramatycznej sytuacji sta Gdańsk. Na pięcioosobową
może się znaleźć cały region rodzinę wypada 300 zł rocznie.
świętokrzyski oraz lubel- I dodaje, że to jasny sygnał dla
ski. I tylko trzy województwa mieszkańców, iż miasto wspiebędą mogły liczyć na zwięk- ra rodziny wielodzietne.
Miejscowości, nad któryszenie liczby mieszkańców
– pomorskie, mazowieckie mi wisi demograficzny topór,
i małopolskie. W pozostałych nie są skłonne do podobnych
mieszkańców będzie mniej, na działań. Samorządowcy w ŁoŚląsku nawet o 583 tys. osób.
dzi już od dwóch lat przymieJednak na wyludnianie się rzają się do wprowadzenia tzw.
miast oprócz dzietności ma Karty Dużej Rodziny. Na razie
także wpływ migracji za pracą. bez rezultatów, bo jak twierdzi
Dlatego samorządy powinny radny Piotr Adamczyk, gmina
niezależnie od polityki central- się boi, że będzie to zbyt duże
nej zrobić wszystko, nie tylko obciążenie dla jej budżetu. Poby powstrzymać wyjazdy, lecz dobnie jest w Bydgoszczy, gdzie
także zachęcić do przyjazdów. przyrost jest ujemny. – Trwają
W polityce demograficznej sa- obecnie analizy dotyczące przymorządów widać niepokojącą gotowania podobnych rozwiątendencję: o demografię mar- zań, jak w pozostałych dużych
twią się gminy bogate. I tak miastach – mówi Piotr Kurek,
Grodzisk Mazowiecki, który rzecznik prasowy prezydenta
Bydgoszczy.
należy do jednej
z bogatszych gmin
W Katowicach,
w Polsce, jako
które mają fatalCzytaj
pierwszy w 2008 r.
ne prognozy dewięcej
wprowadził tzw.
mograficzne, co
na iPadzie
karty rodzinne
prawda wprowaeDGP
dla rodzin wielodzono program
dzietnych. Dzięki
wspierania rodzin
nim rodziny z co
wielodzietnych
najmniej czwórką dzieci mają „Nas troje i więcej”, jednak podarmowe bilety na przejazdy starano się, by to zrobić bezkomunikacją miejską i tanie kosztowo – w jednej rodzinie
bilety na wydarzenia sportowe wydano na osobę 13 zł. Bonui kulturalne.
sem było zdobycie firm, które
Także w Gdańsku, choć nie- zgodziły się zaoferować zniżki
wiele wskazuje, by groziła mu dla rodzin wielodzietnych.
zapaść demograficzna, już dwa
Na radykalne rozwiązania
lata temu wprowadzono dla ro- zdecydowało się woj. opolskie.
dzin z trójką dzieci darmowe Tu nie ma kart rodzinnych. Jest
przejazdy, ulgi na kursy języ- za to plan wprowadzenia spekowe czy wizyty w zoo. – W cjalnej strefy demograficznej,
zeszłym roku kosztowało nas w której będą obowiązywato 3 mln zł – mówi Magdale- ły zniżki do żłobków czy ulgi
na Kuczyńska z Urzędu Mia- podatkowe dla dużych rodzin.
Dziennikarska odpowiedzialność i granice wolności słowa
P
iszę tylko w związku ze sławnym już tekstem z „Rzeczpospolitej”, bo nie znamy
dokładnie stanowiska prokuratury w tej kwestii. Warto jednak
zastanowić się nad granicami wolności
dziennikarskiej, która naturalnie powinna być możliwie duża, ale nie całkowita.
Marcin Król
Jest kilka sytuacji, jak ujawnianie tajnych
filozof,
danych, zaniechanie doniesienia o przehistoryk idei
stępstwie czy powoływanie się na tajne
źródła (które w rzeczywistości istnieją lub
nie istnieją), kiedy dziennikarz może być
prawomocnie poddany procedurze prokuratorskiej i sądowej.
Jeden z najbardziej znanych przypadków tego rodzaju zdarzył się w USA, gdzie
ochrona praw dziennikarza i – szerzej
– wolności słowa jest niezwykle cenionym elementem demokracji. A jednak
znana dziennikarka „New York Timesa”
Judith Miller przekroczyła co najmniej
dwukrotnie swoje uprawnienia
i w drugim przypadku za nadużycie wolności słowa musiała odpowiadać przed
sądem. W pierwszym przypadku było to
kilka całkowicie zmyślonych artykułów
na temat tego, że Saddam Husajn ma
broń masowej zagłady, co mogło wpłynąć
na decyzję prezydenta Busha dotyczącą
inwazji. W drugim chodziło także zapewne o niejawne wsparcie administracji Busha. Judith Miller ujawniała dane
pewnej agentki CIA i nie chciała sądowi
podać swojego źródła. Została najpierw
skazana na cztery miesiące, ale mogła
siedzieć dłużej, gdyby jej informator sam
się nie ujawnił. Cała sprawa była zapewne
nastawiona na zdyskredytowanie ambasadora Wilsona, zagorzałego krytyka prezydentury Busha i męża owej agentki.
Nierzetelność i ukrywanie źródeł ujawnionej tajemnicy doprowadziły do końca
kariery Judith Miller. Jest to jeden z bardziej drastycznych przypadków z ostatnich lat i obraza sądu polegająca na
odmowie przedstawienia źródeł, jeżeli
w grę wchodzą tak ważne sprawy, jak
bezpieczeństwo narodowe, jest karana we
wszystkich demokratycznych krajach.
Ogromny zakres dziennikarskiej wolności wiąże się bowiem ściśle – wiem,
Jutro
Dodatek Strefa młodego lekarza
Co zrobić, aby zdobyć pracę
że brzmi to banalnie – z odpowiedzialnością, a w tym także z ryzykiem odpowiedzialności karnej. Interesujące, że
w niektórych krajach procesy tego rodzaju zdarzają się znacznie częściej – jak
w USA – co nie świadczy o bardziej surowym prawie, lecz o tym, że dziennikarze próbują znaleźć sensację za wszelką
cenę. Czasem, jak w cytowanym przypadku, ich zupełnie nieodpowiedzialne
wypowiedzi mogą mieć pewien wpływ
na los historii.
Dlatego domagamy się od dziennikarzy podawania źródeł informacji, oczywiście nie we wszystkich przypadkach, ale
w tych dramatycznie ważnych, a tak jest
przecież z informacją o trotylu. Często nie
zwracamy większej uwagi na niezliczone
wyssane z palca lub tylko częściowo prawdziwe informacje na temat celebrytów
czy też na temat nowych znakomitych
metod leczenia, chociaż w wielu przypadkach dziennikarze prasy brukowej działają na granicy, której przekroczenie może
skutkować szkodzeniem czytelnikom czy
też opisywanym postaciom. Zostawiamy
jednak tego rodzaju sprawy ewentualnemu postępowaniu cywilnemu, chociaż
każdy dziennikarz, który narusza cudzą
prywatność lub kłamie, jest godny potępienia. Z tym już muszą sobie radzić redaktorzy naczelni mediów.
Tym większa powinna być jednak samokontrola dziennikarska w przypadkach,
kiedy podają oni informacje o zasadniczym
znaczeniu. Często są to tylko nieprawdy
dotyczące na przykład gospodarki lub sytuacji w szkolnictwie wyższym, co akurat
umiem ocenić, bo natychmiast widzę rozmaite formy przesady czy zwyczajnego
kłamstwa. Jednak, chociaż to naganne, nie
jest na ogół ścigane z mocy prawa, chyba
że ktoś się słusznie zdenerwuje. Nawet
wtedy nie zawsze istnieje odpowiedni
podmiot, bo administracja rządowa nie
powinna wchodzić w takie spory i na ogół
tego nie robi. Jednak od miękkiego kłamania łatwo przejść do twardego, a wtedy
mamy do czynienia z naruszeniem zaufania publicznego. A cóż gorszego może
zrobić dziennikarz od naruszenia zaufania czytelników?
Piątek
Dodatek poradniczy Prawo na co dzień
Jak uzyskać odszkodowanie np. za słupy energetyczne na działce
Wiadomości ekonomicznych Trójki i Dziennika Gazety Prawnej słuchaj od poniedziałku do piątku o godz. 7.30 w Programie 3
1
Dziennik Gazeta Prawna, 7 listopada 2012 nr 216 (3354)
A3
gazetaprawna.pl
ż yc i e g o s p oda r c z e | k r a j
inom prokreacyjną ofertę
Mniej chleba za pensję.
Ale drób będzie tańszy
Ceny żywności
Maciej Macierzyński/REPORTER
Janusz K. Kowalski
[email protected]
Jeśli w Łodzi, Katowicach i Wałbrzychu dzieci nie przybędzie, zamienią się w małe miasteczka
Polityka prorodzinna za granicą
Niemieckie władze stają na głowie, by
zachęcić społeczeństwo do rodzenia
dzieci. Rząd wydaje równowartość 3
proc. PKB rocznie na wsparcie rodzin.
Niektóre z landów z własnej kieszeni
fundują trzeci płatny rok urlopu rodzicielskiego (rząd finansuje dwa lata). Są
też programy wspierające rodziny wielodzietne. W Badenii-Wirtembergii
(i kilku innych landach) krajowy paszport rodzinny (Landesfamilienpass)
przyznawany jest rodzinom z trojgiem i większą liczbą dzieci, osobom
samotnie wychowującym dzieci i rodzinom, w których przynajmniej jedno
dziecko jest ciężko upośledzone. Takie
paszporty pozwalają m.in. na bezpłatny lub zniżkowy wstęp do instytucji
kulturalnych, sportowych, zniżki na
usługi edukacyjne, dotacje na podręczniki i materialną pomoc w okresie
świąt. Mimo tych wysiłków Niemcom
nie udaje się zahamować spadkowego
trendu demograficznego.
W 2011 roku w Niemczech urodziło
się 663 tys. dzieci. Wskaźnik urodzeń
wyniósł 1,36 i jest najniższy od 200 lat.
Lepszymi wynikami może pochwalić
się Wielka Brytania, gdzie na rodzinę
przypada 1,98 dziecka (III miejsce w UE).
Londyn wydaje na politykę prorodzinną
3,58 proc. PKB, co stanowi najwyższy po
Francji wskaźnik w Europie. Większość
tej sumy przekazywana jest bezpośrednio
rodzinom. Lokalne władze dofinansowują m.in. pobyt dziecka w przedszkolach.
W USA na stanowe władze spada główna
odpowiedzialność za politykę prorodzinną. One decydują, kto i na jakich warunkach otrzyma wsparcie w ramach
tzw. Temporary Assistance to Needy
Families (TANF). Co roku przekładają
one roczne plany świadczenia pomocy
społecznej, na które – o ile zostaną zaakceptowane – otrzymują grant ze
środków federalnych. Stanowe władze
dokładają do społecznych programów
także ze swojej kieszeni. nd
Za wyższe wynagrodzenie
mogliśmy kupić w tym roku
znacznie mniej żywności niż
w roku ubiegłym.
We wrześniu przeciętne
wynagrodzenie w przedsiębiorstwach wyniosło 3641 zł
i było o 1,6 proc. wyższe niż
przed rokiem. Ale choć zarobki nieco wzrosły, to za
średnią pensję można było
kupić znacznie mniej podstawowych artykułów żywnościowych niż w 2011 r.,
np. 1618 półkilogramowych
bochenków chleba mieszanego zwykłego. To o 13 bochenków mniej niż w roku
poprzednim.
Polskie rodziny stać też na
kupno mniejszej ilości kurczaków. Za pensję można
ich było nabyć 466 kg (o 31 kg
mniej niż w 2011 r). Podobnie
rzecz się ma w stosunku do
m.in. mąki, mięsa wołowego i wieprzowego, kiełbasy,
sera twarogowego i jajek.
Żywność drożała szybciej,
niż wyniósł wzrost płac. Potwierdzają to dane GUS. We
wrześniu ceny żywności były
o 5,4 proc. wyższe niż przed
rokiem.
W następnych miesiącach
może być trochę lepiej. – Już
spadają ceny drobiu w UE.
A to zapowiada ich obniżkę
także w Polsce. Zwiększyć
się może konsumpcja, co zahamuje wzrost cen wieprzowiny. Skurczy się jej sprzedaż – ocenia prof. Krystyna
Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki
Żywnościowej (IERiGŻ).
Dodaje, że ponadto mieliśmy dość dobre zbiory zbóż
oraz warzyw i owoców, co
powinno uchronić nas przed
wyraźnymi podwyżkami ich
cen. – Ale tutaj nie ma nic
pewnego. Jeśli wcześnie pojawi się mroźna zima, to
mogą gwałtownie podrożeć
na przykład owoce. Niespodziewanie pojawić się też
mogą wysokie ceny wielu
innych produktów, jeśli na
światowe giełdy rolne powróci spekulacja, która niedawno windowała ceny surowców rolnych – zastrzega
prof. Świetlik.
Z kolei wynagrodzenia
w przedsiębiorstwach wzrosną w skali roku o około 2,2
proc. – twierdzi Karolina Sędzimir z PKO BP. Nadal więc
za przeciętną pensję można będzie kupić mniej żywności niż w ub.r. I może się
okazać, że drugi rok z rzędu,
po kilkunastu latach spadku, wzrośnie udział wydatków na żywność w ogólnych
wydatkach gospodarstw domowych. W ub.r. zwiększył się
on o 0,2 pkt proc., do 25 proc.
W UE gospodarstwa domowe
wydają na żywność średnio
12,9 proc. kwot przeznaczonych na wszystkie wydatki.
5,4 proc.
wzrost cen żywności
w skali roku
25 proc.
udział wydatków
na żywność w budżetach
polskich rodzin
1618
tyle bochenków chleba
można kupić
za przeciętną pensję
Do lekarza specjalisty najszybciej trafisz przez pogotowie
Ratownicy medyczni
powinni dostać
na wyposażenie
wykrywacze kłamstw
Robert Zieliński
[email protected]
Nawet ośmiu na dziesięciu pacjentów zgłaszających się na
szpitalne oddziały ratunkowe
nie wymaga pilnej pomocy.
Taka metoda jest sposobem
na ominięcie kolejek do specjalistów – przekonuje w swoim
opracowaniu Najwyższa Izba
Kontroli. Przy czym pogotowie
w raporcie NIK zostało ocenione wysoko.
– Ratownicy medyczni, lekarze pogotowia i pracujący
na szpitalnych oddziałach ratunkowych są najlepiej funkcjonującym ogniwem systemu
ochrony zdrowia – mówi rzecznik NIK Paweł Biedziak. Ocena
wynika np. z szybkiej reakcji
karetek, których 90 proc. dociera do potrzebujących w czasie
wymaganym przez ustawę: do
15 minut w miastach i 20 na
terenach wiejskich.
Również kolejne ogniwo łańcucha, czyli oddziały ratunkowe w szpitalach, pozytywnie
spełniało swoją funkcję: skutecznie kontynuowano akcje
ratunkowe, dobrze diagnozowano pacjentów, co zapewniało
dobre dalsze leczenie.
– Kupno 23 nowych śmigłowców (w 2009 r. – red.)
poprawiło zasięg możliwości
Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dzięki temu są możliwe w końcu misje nocne,
których nie można było przeprowadzać na wysłużonych
Mi-2 – relacjonuje Biedziak.
Według informacji dostawcy eurocopterów ratownicy
medyczni spędzili 20 tys. godzin na pokładach, docierając
do ofiar wypadków. Oprócz stu
lądowisk w pobliżu szpitali wyznaczono blisko tysiąc miejsc,
gdzie przy wsparciu strażaków
możliwe jest lądowanie w nocy.
Jednak w ocenie NIK pogotowie i SOR-y padają ofiarą swojego sukcesu. Pacjenci już dawno się zorientowali, że trwającą
miesiącami kolejkę do specjalisty mogą ominąć właśnie poprzez oddział ratunkowy.
– Mamy pacjentów, którzy
mówią o ogromnym bólu głowy po upadku. Trudno ich nie
wysłać na tomografię komputerową, bo wykrywacza
kłamstw nie mamy. Wiemy,
że radzą im to sami lekarze
pierwszego kontaktu – mówi
lekarz jednego ze stołecznych
szpitali.
Według NIK np. w Szpitalu Bielańskim tylko 40 na
160 pacjentów rzeczywiście
potrzebowało nagłej pomocy.
Skrajny przypadek to Szpital
Wojewódzki w Zielonej Górze,
gdzie 80 proc. pacjentów, których przyjęto i zdiagnozowano,
w ogóle nie powinno tam trafić. – Dla SOR-ów to problem,
gdyż Narodowy Fundusz Zdrowia co prawda wlicza do ryczał-
tu wszystkich pacjentów, ale
płaci jedynie za procedury ratunkowe. Szpitale muszą więc
pokrywać straty z pozostałych
oddziałów – wyjaśnia Biedziak.
Podobne mechanizmy rządzą w pogotowiu ratunkowym;
wiele wyjazdów nie dotyczyło
nagłego zagrożenia zdrowia
i życia. Nawet 30 proc. wszystkich wyjazdów to interwencje
do bólów brzucha lub zatruć
alkoholowych.
– Przyczyną są luki w systemie opieki podstawowej, długie
kolejki w przychodniach, niewydolny system pomocy nocnej i świątecznej – diagnozują
kontrolerzy NIK. W ich ocenie
gorzej wygląda liczba lekarzy,
ratowników medycznych, która nie zawsze odpowiada rze-
czywistym potrzebom. Dzieje
się tak, mimo że dyrektorzy
stacji pogotowia, ubiegając
się o kontrakt z NFZ, wykazywali pełną obsadę, bo inaczej
nie mieliby szans na umowę.
Jednak w praktyce specjalistów jest mniej, czego efektem są ogromne nadgodziny.
W skrajnym wykrytym przez
inspektorów przypadku lekarz
ze stołecznej stacji Meditrans
przepracował przez miesiąc aż
662 godziny – czyli w dobę odpoczywał zaledwie przez dwie
godziny.
Inspektorzy NIK przestrzegają: to zagrożenie zdrowia
i zagrożenie dla pracowników
pogotowia, które może mieć
negatywny wpływ na jakość
pomocy udzielanej pacjentom .
reklama
w czwartek
8 listopada
Fundusze Europejskie - dowiedz się więcej
Obowiązki nie kończą się wraz z rozliczeniem dotacji. Korzystający z unijnych pieniędzy i ich dostawcy
muszą trzymać wszelką dokumentację przez co najmniej 10 lat
dla rozwojuPolski
1
A4
Dziennik Gazeta Prawna, 7 listopada 2012 nr 216 (3354)
gazetaprawna.pl
ż yc i e g o s p oda r c z e | k r a j
Marcin Piasecki wyróżniony
Wielka kompromitacja prokuratury.
Działała po omacku i na odczepnego
Teraz decyzję oskarżyciela
prześwietlają inna prokuratura
oraz rzecznik praw obywatelskich. RPO niepokoi łatwość,
z jaką można zdecydować o pozbawieniu wolności.
O co chodzi? Policjanci
uzbrojeni w prokuratorskie
postanowienia o zatrzymaniu oraz przeszukaniu pojawili się w łódzkim mieszkaniu Piotra Milczarskiego
w kwietniu. – Powiedzieć,
że byłem zdziwiony, to nic
nie powiedzieć – mówi nam
Milczarski.
Do zadań CBŚ należy zwalczanie mafijnej przestępczości, rozbijanie siatek dilerów
oraz kanałów przemytu narkotyków. Dlatego o każdym
podejrzeniu wobec oficera
elitarnego biura powinien
Policja
Robert Zieliński
[email protected]
Policjanci najpierw wykonali polecenie prokuratury, a potem
je zweryfikowali, ujawniając jej błąd
wiedzieć komendant główny
policji lub przynajmniej jego
zastępca. W tym przypadku
nikt nic nie wiedział.
Dokumenty, które pokazali
funkcjonariusze, były wystawione na imię i nazwisko Piotra Milczarskiego, ale już widniejący na nich PESEL należał
do 18-letniego syna.
Jak wynika z materiałów
sprawy – Piotra Milczarskiego jako swojego klienta,
który dwukrotnie kupił marihuanę, wskazał handlarz
zeznający w zamian za obietnicę łagodniejszego potraktowania. Przesłuchujący go
policjanci sprawdzili w bazie
danych PESEL i okazało się,
że w Łodzi mieszkają cztery
osoby o takim imieniu i nazwisku. Do opisu klienta
handlarza najbardziej wiekiem pasował właśnie syn
Piotra Milczarskiego.
– W aktach sprawy nie ma
śladu, aby zostały wykonane
jakiekolwiek sprawdzenia
przed wydaniem postanowień
– mówi nam oficer KGP, która
skontrolowała pracę łódzkich
funkcjonariuszy.
Policjanci zweryfikowali
słowa handlarza, który doniósł na Milczarskiego. Oka-
zało się, że mówił o innym
łodzianinie o tym samym
imieniu i nazwisku, któremu ostatecznie postawiono
zarzuty.
– Niepokojące jest, jak
łatwo prokuratorzy wydają decyzję o zatrzymaniu,
przeszukaniu, czyli ograniczeniu podstawowych wolności człowieka. Monitorujemy
tę historię – mówi pełnomocnik rzecznika praw obywatelskich w Katowicach Aleksandra Wentkowska.
Zażądała informacji od
prokuratur, jednak dotąd
nie dostała wglądu w materiały. Łódzka prokuratura
odmawia rozmowy o tej sprawie, odsyłając do Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie
Trybunalskim, która bada,
czy oskarżyciel i policjanci
przekroczyli uprawnienia.
– Śledztwo jest w toku,
nie sposób jeszcze przesądzić, w jaki sposób się skończy – mówi rzecznik piotrkowskiej prokuratury Witold
Błaszczyk.
Dziś śledztwo, które ma
wyjaśnić, czy prokurator i policjanci z Łodzi przekroczyli
swoje uprawnienia, prowadzi
również prokuratura w Piotrkowie Trybunalskim.
Nasz redakcyjny kolega,
wydawca Dziennika Gazety Prawnej Marcin Piasecki
odebrał nagrodę dziennikarską z rąk kapituły konkursu „Pracodawca godny
zaufania 2012”.
Nagrodę przyznano za
promowanie w mediach
prawidłowych i godnych
naśladowania wzorców
zachowania pracodawców. Uroczyste ogłoszenie
laureatów i wręczenie statuetek odbyło się wczoraj
w siedzibie Krajowej Izby
Gospodarczej.
Pozostałymi laureatami zostały: spółka Henkel
Polska w kategorii przemysł chemiczny, spółka
Skanska w kategorii infrastruktura i PKN Orlen
w kategorii przemysł wy-
Organizator konkursu
Zeznania handlarza
narkotyków skłoniły
prokuratora do
zatrzymania
jednego z szefów
CBŚ. A chodziło
o kompletnie inną
osobę
Nagroda dla DGP
dobywczy. Oprócz Marcina
Piaseckiego, dziennikarza
z 20-letnim doświadczeniem, nagrodę w kategorii
prasa otrzymał również
Piotr Bachurski z „Gazety
Finansowej”. Wszystkim
nagrodzonym serdecznie
gratulujemy.
komunikat
Sędzia Komisarz zawiadamia, że została sporządzona czwarta uzupełniająca lista
wierzytelności w postępowaniu upadłościowym Barlan Beverages Group Sp. z o.o
z siedzibą w Warszawie (sygn. akt IX GUp 28/11). Listę wierzytelności można
przeglądać w sekretariacie Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Północ, IX Wydział
Gospodarczy ds. Upadłościowych i Naprawczych, 03-813 Warszawa, ul. Terespolska
15A, i w ciągu dwóch tygodni od daty opublikowania niniejszego obwieszczenia
wnieść sprzeciw stosownie do art. 256 Prawa upadłościowego i naprawczego.
komunikat
GMINA SZUBIN
Gmina Szubin to gmina miejsko-wiejska położona
w północno-wschodniej części Pałuk w powiecie nakielskim
w województwie kujawsko-pomorskim. Ze względu na
swoje dogodne położenie jest ona atrakcyjnym miejscem
zarówno do zamieszkania, jak i inwestowania. Z jednej
strony stosunkowa bliskość dużej aglomeracji (Bydgoszcz)
oraz dobre z nią połączenie komunikacyjne, a z drugiej
możliwość odizolowania się od miejskiego zgiełku i bliskość
natury stwarzają warunki do wypoczynku i osiedlania się.
Przez miasto przebiega międzynarodowa trasa nr 5
(E261), prowadząca z Gdańska przez Bydgoszcz i Poznań
do Wrocławia.
Odległość Szubina od Bydgoszczy, gdzie znajduje się
Port Lotniczy Bydgoszcz S.A., wynosi 25 km. Odleglość
od sąsiednich jednostek samorządu terytorialnego wynosi:
Nakło nad Notecią - 20 km; Kcynia – 17 km; Łabiszyn - 16
km; Żnin - 20 km; Białe Błota - 17 km.
Na terenie gminy i miasta Szubin sieć drogową tworzy
363 km dróg publicznych, z tego: 21 km to drogi krajowe, 30
km to drogi wojewódzkie, 93 km to drogi powiatowe, 219
km to drogi gminne.
Do obsługi ruchu kolejowego towarowego przeznac-
PROGRAM REGIONALNY
NARODOWA STRATEGIA SPÓJNOŚCI
Inwestycje pod dobrymi skrzydłami
zona jest linia kolejowa nr 356 o znaczeniu lokalnym Poznań
Wschód - przez Szubin - Bydgoszcz Główna.
Gmina posiada tereny pod budownictwo mieszkaniowe jedno i wielorodzinne w bardzo atrakcyjnych cenach.
Tereny mieszkaniowe, należące do Gminy Szubin
położone są w mieście Szubinie przy ul. Wiewiórowskiego
(budownictwo wielomieszkaniowe). Są to działki nr 258/19,
o pow. 0,3890 ha, dz. nr 258/21, o pow. 0,2103 ha, dz. nr
258/22, o pow. 0,1774 ha, dz. nr 258/23, o pow. 0,1746 ha
oraz Skórzewie (działki budowlane): dz. nr 28/16, o pow.
0,2160 ha, dz. nr 28/17, o pow. 0,1447 ha, dz. nr 28/18, o pow.
0,1457 ha, dz. nr 28/19, o pow. 0,1521 ha, dz. nr 28/20, o pow.
0,1427 ha, dz. nr 28/21, o pow. 0,1458 ha, dz. nr 28/22, o pow.
0,1364 ha, dz. nr 28/23, o pow. 0,1370 ha, dz. nr 28/26, o pow.
0,1493 ha, dz. nr 28/27, o pow. 0,1388 ha, dz. nr 28/28 o pow.
0,1458 ha, dz. nr 28/29, o pow. 0,1443 ha, dz. nr 28/30, o pow.
0,1499 ha, dz. nr 28/31, o pow. 0,1408 ha, dz. nr 28/32, o pow.
0,1506 ha, dz. nr 28/33, o pow. 0,1462 ha, dz. nr 28/34, o pow.
0,1900 ha, dz. nr 28/35, o pow. 0,1909 ha, dz. nr 28/36, o pow.
0,1901 ha.
Wiele nieruchomości pod budownictwo inwestycyjne
i mieszkaniowe znajduje się w rękach prywatnych właścicieli.
Największa ilość działek znajduje się w północno – zachodniej części gminy, w takich miejscowościach jak: Zamość,
Rynarzewo, Szkocja, Małe Rudy czy Żurczyn.
Ponadto duże obszary rozwoju zabudowy mieszkaniowej znajdują się także w Szubinie, jak i jego bezpośrednim
sąsiedztwie, np.: Smolniki, Szubin Wieś, Kołaczkowo,
Łachowo.
Tereny inwestycyjne, należące do Gminy Szubin zlokalizowane są w Szubinie przy ul. Sportowej:
1. dz. nr 817/8, o pow. 4,8793 ha
2. dz. nr 817/10, o pow. 3,8197 ha
3. dz. nr 820, o pow. 0,2027 ha
4. dz. nr 807/2, o pow. 2,4011 ha
5. dz. nr 804/7, o pow. 0,8938 ha
6. dz. nr 804/8, o pow. 0,5502 ha
oraz przy ul. Kcyńska Nowe Osiedle
1. dz. nr 1730/15, o pow. 0,5162 ha
2. dz. nr 1730/20, o pow. 0,4814 ha
a także w Wąsoszu
1. dz. nr 359/18, o pow. 1,8780 ha.
W trakcie opracowania jest plan zagospodarowania
przestrzennego dla terenu obejmującego część wsi
Kowalewo i Słupy. Po jego uchwaleniu powstanie do
dyspozycji inwestorów strefa przemysłowa o powierzchni około 90 ha.
Atutem gminy jest dobra baza oświatowa i sportowa.
W gminie Szubin działają 4 przedszkola (2 publiczne, 2
niepubliczne), w tym jedno z oddziałem żłobkowym, 8
szkół podstawowych, 4 gimnazja, liceum ogólnokształcące
oraz zespół szkół ponadgimnazjalnych, w którego skład
wchodzi zasadnicza szkoła zawodowa, technikum ekonomiczne, technikum ochrony środowiska i liceum
uzupełniające. W ostatnich latach wszystkie placówki
przeszły remonty i modernizację, a w większości z nich zrealizowano spore inwestycje, zwłaszcza w zakresie rozbudowy
ich infrastruktury sportowej. Wśród swoich zalet placówki
oświatowe na terenie gminy wymieniają m.in. brak poczucia anonimowości, charakterystycznego dla edukacyjnych
„kombinatów” oraz kreatywną atmosferę.
Gmina stwarza warunki do uprawiania różnych dyscyplin sportowych. Do dyspozycji mieszkańców jest nowoczesna Hala Widowskowo-Sportowa. Przy Miejskim Zespole
Oświaty Sportu i Rekreacji w Szubinie korzystać można z sal
do ćwiczeń siłowych, sportów walki, gry w tenisa stołowego
oraz kortów tenisowych.
Wielofunkcyjne boisko przy Hali WidowiskowoSportowej daje możliwość uprawiania również innych
dyscyplin. Szubin ma także Stadion Miejski oraz trzy kompleksy boisk „ORLIK 2012”.
Stadion Miejski dysponuje trawiastą nawierzchnią i pawilonem sportowym. Rozgrywane są na nim mecze ligowe
oraz międzynarodowe (np. eliminacje do Mistrzostw Europy
U-17 chłopców, eliminacje do Mistrzostw Europy U-19 kobiet). W najbliższej przyszłości stadion doczeka się bieżni
tartanowej, na której w profesjonalnych warunkach będzie
można uprawiać każdy rodzaj lekkiej atletyki. W planach
jest realizacja projektu budowy krytej pływalni w Szubinie.
Mocną stroną gminy są walory przyrodnicze. Około 33%
powierzchni gminy to lasy. Na jej terenie znajdują się między
innymi Obszary Natura 2000 oraz Obszar Chronionego
Krajobrazu Jezior Żędowskich, który obejmuje ciąg 4
malowniczych jezior. Są to wymarzone miejsca do wypoczynku, rekreacji i rozładowania dokuczającego wszystkim
stresu. Nad Jeziorem Wąsoskim powstaje ośrodek wypoczynkowy, który już wkrótce będzie wizytówką turystyczną
gminy.
Gmina Szubin otwarta jest na każde przedsięwzięcie,
którę będą chcieli Państwo zrealizować na jej terenie. Wsparciem i pomocą służą wszyscy pracownicy
Urzędu Miejskiego.
ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY.
Urząd Miejski w Szubinie
ul.Kcyńska 12
89-200 Szubin
tel. 52-391-07-00 lub 52-391-07-01; fax 52-384-80-71
e-mail:[email protected]
WOJEWÓDZTWO
KUJAWSKO-POMORSKIE
Projekt jest współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2007-2013
1
Dziennik Gazeta Prawna, 7 listopada 2012 nr 216 (3354)
A5
gazetaprawna.pl
ż yc i e g o s p oda r c z e | k r a j
Gminy tracą przez dziurawe rejestry
Ewidencje nieruchomości Skarbu Państwa są niekompletne, dlatego z samorządowych budżetów uciekają setki
milionów złotych. I nie ma wielkich szans, by w ustawowym terminie udało się ten bałagan uporządkować
Tomasz Żółciak
[email protected]
Zasobami nieruchomości należących do Skarbu Państwa
zarządzają starostowie. Oni
odpowiadają za ich ewidencjonowanie, wycenę i przygotowują plany ich wykorzystania. W zamian dostają jedną
czwartą wpływów, które trafiają do budżetu centralnego np. z tytułu użytkowania
wieczystego nieruchomości.
Taki schemat to dobry sposób
Polacy
przywiązani
do SMS-ów
Technologie
Sylwia Czubkowska
[email protected]
Trzy czwarte użytkowników
smartfonów, którzy mogą
komunikować się za pomocą komunikatorów czy portali społecznościowch, i tak
wciąż wybiera SMS-y. Choć
Facebook, Gadu-Gadu czy
Twitter stworzyły swoje specjalne mobilne wersje, które
pozwalają wysyłać darmowe
wiadomości tekstowe, to rynek płatnych SMS-ów nadal
świetnie się trzyma.
Mobilne aplikacje komunikacyjne w ogóle nie
są atrakcyjne aż dla jednej
trzeciej posiadaczy smartfonów – wynika z raportu
„Komunikacja SMS w Polsce 2012” przeprowadzonego przez platformę SerwerSMS.pl. Pozostali posiadacze
smartfonów korzystają
z różnych komunikatorów.
Najczęściej wybierają mobilną wersję Facebooka, Gadu-Gadu i Skype’a. – Ale to jest
tylko zapasowa, dodatkowa
opcja do komunikacji. SMS-y
pozostają nie tylko bardziej
skuteczne, lecz także darzymy je po prostu większym
zaufaniem. Informacje nimi
przesyłane przechodzą tylko
przez operatorów, a nie dodatkowo jeszcze przez sieci
zewnętrznych firm – mówi
Marcin Dulnik z SerwerSMS.pl. – Dodatkowo, co
jest decydujące, SMS-y są
po prostu łatwiejsze. Programy generujące je są automatycznie instalowane
we wszystkich rodzajach
telefonów. A komunikatory i serwisy społeczościowe
opierają się na pewnych
ograniczonych grupach
użytkowników – dodaje
Dulnik. Efekt: choć SMS-y
są usługą płatną, to i tak 77
procent przebadanych przyznało, że je woli i częściej
z nich korzysta niż z bezpłatnych komunikatorów.
To przywiązanie do SMS-ów potwierdzają dane
Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Ich liczba z roku
na rok rośnie. W 2011 roku
Polacy wysłali łącznie 51,6
mld krótkich wiadomości
– to o 15 proc. więcej niż trzy
lata wcześniej.
1
zwiększania dochodów własnych powiatu.
Ale bałagan w ewidencji tych
nieruchomości jest tak wielki, że dochody są tylko w teorii.
– Bywają regiony, gdzie nawet
80 proc. tego typu spraw jest
nieuporządkowanych – mówi
Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich. Na zrobienie
porządku w ewidencjach starostowie mają czas do maja 2013 r.
– Nie ma szans, byśmy wyrobili się w tym terminie. To są
wieloletnie zaniedbania. Czę-
sto mamy problem ze znalezieniem właścicieli czy spadkobierców, brakuje pieniędzy na
wyceny nieruchomości – mówi
Marek Wójcik. Samorządowcy,
że uda im się przesunąć ustawowy termin choć na dostosowanie się mieli ponad 5 lat.
Zaniedbania sporo kosztują.
Trop dają ustalenia Najwyższej
Izby Kontroli, która sprawdziła,
jak z prowadzeniem ewidencji
i ustalaniem opłat rocznych za
użytkowanie wieczyste radziło sobie w latach 2009–2011
(I półrocze) siedem starostw
woj. wielkopolskiego. W raporcie pokontrolnym, mimo pozytywnej oceny, NIK stwierdziła
zaniedbania starostów w gospodarowaniu nieruchomościami Skarbu Państwa oraz
zarzuciła im nierzetelne prowadzenie ewidencji. Jak oszacowała izba, tylko z tego powodu
kwota nieuzyskanych dochodów w kontrolowanych starostwach wyniosła 9,1 mln zł.
W skali kraju można więc mówić o setkach milionów zł, któ-
rymi powiaty mogłyby podreperować budżety.
Tymczasem aktualizacja
opłat po latach zaniedbań
może przynieść zaskakujące efekty: może się okazać, że
wartość nieruchomości wzrosła, a za nią – stawki opłat. Na
przykład w starostwie powiatowym w Pile wskutek aktualizacji tylko 30 opłat rocznych
dochody wzrosły o ponad 287
proc. (ok. 350 tys. zł) przy 20
tys. zł koszów poniesionych
przez urząd.
Samorządy tłumaczą, że
ewidencje prowadzą na różne sposoby, bo przepisy ustawy o gospodarce nieruchomościami tego jasno nie precyzują.
Stąd biorą się rozbieżności
w wykazach. Innym problemem są pieniądze. Zdaniem
lokalnych włodarzy (co także
potwierdziła NIK w raporcie)
dotacje celowe od rządu na gospodarowanie państwowymi
nieruchomościami są za małe,
by starostwa mogły się wywiązać ze swoich zadań.
reklama
A6
Dziennik Gazeta Prawna, 7 listopada 2012 nr 216 (3354)
gazetaprawna.pl
ż yc i e g o s p oda r c z e | ś w i at
Złote
zamieszanie
Opinia Łukasz
Wilkowicz
zastępca
kierownika
działu
branże i firmy,
pieniądze
N
BP od czasu do czasu organizuje dni otwarte, w trakcie których
można m.in. obejrzeć gabinet prezesa czy też wziąć do ręki sztabkę
złota. Złota, które jest składnikiem naszych rezerw dewizowych. Swoje złoto
chcieli zobaczyć również Niemcy, a konkretnie ich najwyższa izba kontroli. Nagle zaczęła
się domagać od Bundesbanku, żeby przedstawił dowody, iż faktycznie jest w posiadaniu
ponad 3 tys. ton kruszcu, wartych jakieś 130
mld euro (więcej złota mają jedynie Amerykanie). Wprawdzie „Buba” trzyma część zasobów
w skarbcach we Frankfurcie, ale większość jest
ulokowana w bankach centralnych w USA,
Wielkiej Brytanii i Francji.
Miał trochę racji Carl-Ludwig Thiele, członek
zarządu Bundesbanku, mówiąc, że dyskusja
na temat audytu niemieckiego złota zmierza w kierunku absurdu. Wyjaśniał również,
że Bundesbank co roku dostaje potwierdzenie ilości i jakości złota posiadanego w skarbcach innych banków centralnych. Ale było już
za późno. Tłumaczyć się muszą też inni. Bank
Włoch ma 2,5 tys. ton złota, którego część
trzyma za granicą. Jego rzecznik przyznał, że
nie jest ona w żaden sposób fizycznie sprawdzana. Podobnie jest w przypadku Holandii
(ponad 600 ton złota).
Dlaczego złota się nie sprawdza? Powód jest
prozaiczny: do skarbców zwykle nie tak łatwo
wejść. Pisał o tym magazyn „Central Banking”: „Bank Anglii nie pozwala przedstawicielom zagranicznych banków centralnych
wejść do skarbca, chociaż Bundesbank płaci
mu pół miliona euro rocznie za przechowywanie złota”. Prawie 100 ton złota będących
własnością Polski jest także przechowywanych
w Banku Anglii.
Oczywiście nie wszyscy tak pilnują swoich
sekretów. Christian Noyer, gubernator
Banku Francji, stwierdził w wywiadzie dla
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” jeszcze
we wrześniu, że „nasi klienci mają możliwość fizycznego sprawdzenia (przechowywanego u nas złota – red.), kiedy mają na
to ochotę”. Ale Francuzi też mają na koncie
złotą traumę. Gdy prezydent Charles de
Gaulle dowiedział się, że francuskie złoto jest
przechowywane w amerykańskiej Rezerwie Federalnej, rozkazał przywiezienie go do
kraju. Dopóki to się nie stało, jak sam mówił,
nie mógł spać.
reklama
Urny pod wodą, wybory
e-mailem i przez faks
Głosowanie w najbardziej ekstremalnych warunkach w historii USA
Eliza Sarnacka-Mahoney
korespondencja z USA
W dniu wyborów wschodnie wybrzeże USA wciąż
podnosiło się z kolan, na
które rzucił je huragan
„Sandy”. Brak prądu, przeniesione punkty wyborcze
i dezorientacja wyborców
niemających pojęcia, gdzie
głosować ani jak się tam dostać – tak wyglądały wybory
dla mieszkańców rejonów
dotkniętych kataklizmem.
Po przejściu „Sandy”
50-tysięczne Hoboken
w New Jersey, położone visà-vis Manhattanu po drugiej stronie rzeki Hudson,
zostało odcięte od świata.
Zniszczenia są gigantyczne. W dzień wyborów ponad tysiąc domów wciąż
było bez prądu, a służby
miejskie pracowały non
stop, przywracając miasto
do normalności. Nie kursuje komunikacja. Jeszcze
w weekend nie było wiadomo, co z głosowaniem. Dom
kultury, gdzie zwykle mieści
się lokal wyborczy, był pod
wodą. Największym problemem okazało się paliwo,
które wyciekło z zalanych
aut i wdarło się do budynku.
Gdy w poniedziałek wieczorem pojawił się prąd, mieszkańcy Hoboken odetchnęli
z ulgą. Lokal otworzył się
zgodnie z planem o 6 rano
następnego dnia. Po drugiej
stronie rzeki ludzie mieli
jednak dużo gorzej.
Huragan zniszczył w Nowym Jorku 59 lokali. Władze
w telewizji i za pośrednictwem internetu ogłaszały, gdzie je przeniesiono.
W poniedziałek wieczorem
rzesze wyborców wciąż nie
miały pojęcia, jak głosować po „Sandy”. Kilkaset
tysięcy osób nadal żyje bez
prądu, komórek i mieszka
w schroniskach. Ważniejsze dla nich jest zorganizowanie podstawowych spraw
życiowych niż bieganie po
mieście w poszukiwaniu
informacji o wyborach. Na
Staten Island, gdzie lokali
wyborczych nie było gdzie
przenieść, głosowanie odbywało się w namiotach. Ludzi
dowoziły do nich darmowe
busy uruchomione przez
burmistrza Bloomberga.
Komisje przyświecały głosującym latarkami, bo prądu wciąż brak.
By ułatwić wyborcom życie, władze Nowego Jorku ze-
zwoliły na głosowanie w dowolnym punkcie wyborczym
w stanie za okazaniem dowodu tożsamości. Gubernator zdewastowanego New
Jersey poszedł jeszcze dalej i zezwolił na głosowanie
przez e-mail, a nawet faksem. Ci, którzy stracili domy,
mają prawo być potraktowani jak wyborcy z zagranicy
– przysługują im dodatkowe
dwa tygodnie na wypełnienie i odesłanie pocztą kart.
Wreszcie w dniu wyborów
Komisje świeciły
ludziom latarkami,
bo w namiotach
nie było prądu
po mieście biegali specjalni
posłańcy, których zadaniem
było dostarczanie kart wyborczych do schronisk, a następnie odwożenie ich do lokali wyborczych.
– W głosowaniu pocztą
lub faksem wyborca tylko się
podpisuje, nikt nie sprawdza jego tożsamości. Gdyby
rzecz działa się w stanach
swingujących (gdzie wybor-
cy zmieniają swoje sympatie), na 100 proc. musielibyśmy kilka razy liczyć głosy,
a może i powtarzać wybory
– mówi nam politolog Ben
Dworkin z Uniwersytetu
Rutgers w New Jersey.
Gdy 12 lat temu problemy
z procedurą wyborczą pojawiły się na Florydzie, o wyborze prezydenta zadecydował
nie naród, ale Sąd Najwyższy.
Na tym nie koniec. – Jeżeli
okazałoby się się, że frekwencja w dniu wyborów byłby
niższa niż 25 proc., możemy
ustanowić dodatkowy dzień
głosowania w terminie do 26
listopada – wyjaśnia członek
komisji wyborczej z Nowego
Jorku John Conklin.
W ponad 30 stanach dopuszczalne jest przedterminowe głosowanie. Lokale wyborcze otwierają się tam już
na kilkanaście dni przed wyborami, karty lub głosy oddane elektronicznie są na bieżąco liczone, ale pozostają na
miejscu do końca. Zniszczenie tych kart lub sprzętu do
głosowania byłoby dla wyborów koszmarem na niewyobrażalną skalę. Analitycy
szacują, że do wtorku zagłosowało w ten sposób nawet
do 30 proc. Amerykanów.
ogłoszenie
Lokalizacje pod
ELEKTROWNIE WIATROWE
pełna obsługa
inwestycji,
turbiny nowe
i używane, audyt
dokumentacji,
transport,
montaż, serwis,
REFERENCJE.
reklama
12 listopada
dodatek
Przemysł obronny
Czy stać nas na cyber armię?
Jak wdrożyć w Polsce armię przyszłości?
Partnerzy dodatku
tel. 511 834 195
1
Dziennik Gazeta Prawna, 7 listopada 2012 nr 216 (3354)
A7
forsal.pl
f or s a l | b r a n ż e i f i r m y
Polimex-Mostostal bliski układu
Do podpisania umowy restrukturyzacyjnej pomiędzy wierzycielami a spółką dojdzie
w ciągu czterech tygodni. Część banków uzgodniła już szczegóły porozumienia
Porozumienie z bankami i obligatariuszami to być
albo nie być dla największej
polskiej spółki budowlanej.
– Liczymy, że umowa re- Równie ważne jest dla niej
strukturyzacyjna i podwyż- dokapitalizowanie ze strony
szenie kapitału w spółce na- Agencji Rozwoju Przemysłu,
stąpi w ciągu najbliższych 4 które maksymalnie może wytygodni – mówi nam jeden nieść 250 mln zł, i zastrzyk fiz uczestników rozmów Poli- nansowy ze sprzedaży Sefako,
meksu-Mostostalu z banka- Energomontażu Północ i niemi, które mają doprowadzić ruchomości łącznie za ponad
do podpisania porozumienia. 160 mln zł.
Koncern potrzebuje gotówki,
Wcześniej z nieoficjalnych
informacji wynikało, że do bo wpadł w tarapaty z powopodpisania układu dojdzie du nierentownych kontraktów
już na przełomie paźzwiązanych z realidziernika i listopada.
zacją miliardowych
– Przewidywany Więcej na
inwestycji na Euro
www.
2012. Tylko w II kw.
wstępnie dwutygogigant dający zadniowy termin od forsal.pl
nadzwyczajnego waltrudnienie kilkunego zgromadzenia akcjona- nastu tysiącom osób pokazał
riuszy dotyczył uzgodnienia stratę w wysokości niemal 400
podstawowych i najistotniej- mln zł. W piątek spółka poda
szych warunków porozumie- wyniki za III kw. Jak szacuje
nia z wierzycielami – tłumaczy Adrian Kyrcz z DM BZ WBK,
Robert Bednarski, wiceprezes firma straciła kolejne 56 mln zł.
i dyrektor ds. finansowych PoJak zapewnia Robert Bedlimeksu-Mostostalu. – Teraz narski, wychodzenie z dołka
trwają prace nad szczegółami to także efekt działań restrukporozumienia, które spółka za- turyzacyjnych. Oszczędności
wrze z wierzycielami finanso- z tego tytułu do końca 2013 r.
wymi – dodaje.
mają wynieść 183 mln zł, a już
Maciej Szczepaniuk
Cezary Pytlos
[email protected]
komunikat
PREZYDENT MIASTA CHORZÓW
ogłasza
III przetarg ustny nieograniczony na sprzedaż nieruchomości,
położonej w Chorzowie przy
ulicy Teodora Kalidego
Powierzchnia działki: 1.892m2
Dane geodezyjne: 53/11, Bp – 1.892m2, KA1C/00014037/3.
Przeznaczenie: tereny usług o charakterze nieuciążliwym.
Cena wywoławcza – 473.000,00 zł + VAT.
Nieruchomość nie jest przedmiotem żadnych obciążeń ani zobowiązań.
Cena gruntu osiągnięta w przetargu, powiększona zostanie o należny podatek VAT
na podstawie art. 5 ust.1 pkt 1 ustawy z dnia 11.03.2004r. o podatku od towarów
i usług (tekst jednolity: Dz. U. z 2011r. Nr 177 poz. 1054).
Cena sprzedaży nieruchomości uzyskana w przetargu, winna być wpłacona
w całości przed zawarciem umowy notarialnej.
Wadium w wysokości 94.600,00 zł uczestnicy przetargu winni wpłacić najpóźniej
do dnia 10.01.2013r. na konto: Urząd Miasta Chorzów Miasto na prawach powiatu,
ul. Rynek 1, 41 – 500 Chorzów, ING Bank Śląski S.A. Nr 75 1050 1214 1000 0010
0000 3671. Datą dokonania wpłaty wadium jest data uznania rachunku bankowego
Miasta. Wadium winno być wnoszone w pieniądzu. Nie dopuszcza się wpłaty
wadium w formie gotówkowej w kasie Urzędu Miasta Chorzów. W razie uchylenia
się uczestnika, który przetarg wygrał od zawarcia umowy, wadium podlega
przepadkowi.
Oświadczenie uczestnicy przetargu winni złożyć najpóźniej do dnia 10.01.2013 r.
do godz. 16:00 w siedzibie Urzędu Miasta Chorzów, ul. Rynek 1, w pokoju 430.
Przetarg odbędzie się w siedzibie Urzędu Miasta Chorzów, ul. Rynek 1, II piętro,
w sali 236 o godz. 11:00 dnia 15.01.2013r.
W dniu 18.05.2012r. bezskutecznie upłynął termin do złożenia wniosku przez
osoby, którym przysługuje pierwszeństwo w nabyciu w/wym. nieruchomości,
na podstawie art. 34 ust. 1 pkt 1 i pkt 2 ustawy o gospodarce nieruchomościami.
Ogłoszenie niniejszego przetargu następuje z uwagi na fakt, iż przeprowadzone
wcześniej przetargi, tj. I przetarg w dniu 31.07.2012 r. i II przetarg w dniu
23.10.2012 r., zakończył się wynikiem negatywnym.
Ogłoszenia o przetargach dostępne są również w internecie pod adresem
www.chorzow.eu
Dodatkowe warunki przetargu można uzyskać codziennie w dniach pracy
Urzędu Miasta Chorzów, ul. Rynek 1 w pokoju 430, tj. od poniedziałku do środy
od godz. 730 - 1430,w czwartki od godz. 7 30– 1630 oraz w piątki od godz. 730 -1300,
tel. 32 2411 261 wew. 399.
Prezydent Miasta Chorzowa ma prawo odwołania przetargu z ważnych powodów.
1
obecnie liczone są już w dziesiątkach milionów.
To wszystko podoba się bankom. Część z nich, głównie te
mniejsze, zaakceptowała już
propozycję spółki i zakończyła
uzgodnienia w sprawie układu. Przy stole zostali gracze
najbardziej zaangażowani
kapitałowo. – Główny ciężar
rozmów z Polimeksem spoczywa na barkach PKO BP i Pekao
SA – mówi nam osoba znająca
szczegóły rozmów. To by oznaczało, że po stronie spółki jest
już m.in. ING BSK.
Rozmowy posuwają się do
przodu także z powodu presji
czasowej. Uchwały walnego
zgromadzenia podjęte przez
akcjonariuszy 15 października
2012 r. przewidują możliwość
dokonania emisji nowych akcji
do 31 grudnia 2012 r. – Podpisanie umowy restrukturyzacyjnej nastąpi z odpowiednim
wyprzedzeniem przed tą datą,
aby zagwarantować przeprowadzenie emisji w tym roku
– tłumaczy Bednarski.
Przedmiotem rozmów
z bankami jest także kwestia
umożliwienia Polimeksowi realizacji kontraktów na budowę
łącznie trzech bloków energetycznych dla Enei i PGE w Kozienicach oraz Opolu o wartości blisko 18 mld zł brutto
(udział Polimeksu wynosi
w nich 7,4 mld zł).
Chodzi o ich finansowanie
lub wystawianie odpowiednich
gwarancji. Kilka tygodni temu
promesy na gwarancje należytego wykonania w wysokości blisko 400 mln zł dla Opola
nie przedłużył PKO BP. Mikołaj
Budzanowski, minister skarbu państwa, nadzorujący sektor energetyczny, uważa, że to
przejściowe kłopoty. – Według
mojej wiedzy trwają uzgodnienia między bankami finansującymi restrukturyzację Polimeksu. Wierzę, że nie będzie
tutaj szczególnych zakłóceń
– mówi Mikołaj Budzanowski.
Zgodnie z podpisanym 15 lutego 2012 r. kontraktem PGE
ma obowiązek na minimum
90 dni przed wydaniem polecenia rozpoczęcia prac poinformować Polimeks o takim
zamiarze. – Spodziewamy się,
że ta informacja wpłynie do nas
do 17 listopada – zdradza Paweł Szymaniak, rzecznik Polimeksu-Mostostalu. Jeśli tak
się stanie, budowa dwóch bloków o mocy 1800 MW ruszyłaby wiosną przyszłego roku.
A12 | Twarze biznesu
Na tropie
manipulacji
kursem akcji
Nadzór finansowy
Konrad Majszyk
[email protected]
GPW zawiesiła obrót akcjami Atlantis, bo KNF podejrzewa manipulacje kursem.
Od 19 września do 10 października kurs akcji spółki
wzrósł z 18 do 44 gr, czyli
o ponad 144 proc. Towarzyszyło temu 19-krotne
zwiększenie obrotu w porównaniu z poprzednim
miesiącem. W ciągu dwóch
tygodni cena akcji spadła
do 22 gr. Takie zachowanie kursu i obrotów Atlantis spowodowały transakcje pochodzące z rachunków
zaledwie ośmiu inwestorów.
KNF powiadomiła też
prokuraturę o podejrzeniu
manipulacji kursem Elkop
Energy. Papiery tej spółki zadebiutowały na NewConnect 23 lipca. Kurs odniesienia został wyznaczony
na 777,7 zł. Kurs otwarcia
w pierwszym dniu notowania był wyższy o 42,9 proc.,
a kurs zamknięcia ukształtował się na poziomie o 71,4
proc. wyższym. Łącznie od
pierwszej sesji do 2 października kurs akcji wzrósł
do 15,7 tys. zł za papier.
reklama
A8
Dziennik Gazeta Prawna, 7 listopada 2012 nr 216 (3354)
forsal.pl
f or s a l | b r a n ż e i f i r m y
Kowalski zapłaci teraz za gaz mniej
niż Niemiec, Francuz czy Czech
PGNiG wynegocjowało
ponad 20-proc.
upust w kontrakcie
z Gazpromem
– ustalił DGP. Ma to
spowodować przeszło
5-proc. obniżkę
naszych rachunków
za paliwo
Michał Duszczyk
[email protected]
Polskie Górnictwo Naftowe
i Gazownictwo do poniedziałku należało do grona firm, które kupują rosyjski surowiec
najdrożej w Europie. Gazprom
poszedł jednak na ugodę – w
zamian za wycofanie przez
PGNiG pozwu z trybunału arbitrażowego w Sztokholmie
Rosjanie zgodzili się obniżyć
cenę w kontrakcie jamalskim.
To ważne, bo umowa zakłada
dostawy do 10,2 mld m sześc.
gazu rocznie aż do 2022 r.
PGNiG ustaliło również
z Gazpromem, że zmieni się
formuła wyznaczania cen surowca. Nie będzie już ona zależeć wyłącznie od notowań
ropy i produktów naftowych,
ale także w pewnym stopniu
od rynkowych cen gazu. Strony uzgodniły też, że w listopadzie 2014 r. będzie możliwe kolejne renegocjowanie
warunków kontraktu.
Teraz mają się rozpocząć
rozmowy o dopuszczeniu Gazpromu jako inwestora finansowego do projektów związanych z budową elektrowni
w Polsce. Nasze firmy poszukiwawcze i wiertnicze miałyby
zyskać z kolei zlecenia w Rosji.
– Chcemy o tym rozmawiać.
Niewykluczone, że również
450 dol. za 1000 m sześc.
Akcje PGNiG w górę
Skutki odczuć mamy wszyscy.
PGNiG zapowiedziało już, że
w ciągu kilkunastu najbliższych dni wystąpi do Urzędu
Regulacji Energetyki o obniżkę taryf. Z naszych informacji
wynika, że ma ona sięgnąć ponad 5 proc. URE zapowiedziało
wczoraj, że zatwierdzi nową
Telekomunikacja
Michał Fura
[email protected]
wrócimy do planów budowy
II nitki gazociągu jamalskiego
– tłumaczy Radosław Dudziński, wiceprezes PGNiG.
Koncern nie zdradza skali
wynegocjowanego upustu.
Przyznaje jednak, że kompromis będzie mieć pozytywny wpływ na wynik EBITDA
(zysk operacyjny powiększony
o amortyzację) polskiej spółki
w 2012 r. na poziomie 2,5–3
mld zł. – Na tej podstawie
można wyliczyć, że obniżka,
na którą zgodzili się Rosjanie,
wynosi ok. 10 proc. – wyjaśnia
Andrzej Szczęśniak, analityk
rynku paliwowego. Tomasz
Chmal, ekspert Instytutu Sobieskiego, przekonuje, że to
mało i dopiero obniżka rzędu
20–30 proc. zbliżyłaby nas do
poziomu, jaki płacą za gaz zachodnioeuropejscy odbiorcy.
– Obniżka przekracza 20
proc. Można powiedzieć, że
teraz będziemy mieli najniższą cenę gazu w nowych państwach członkowskich UE, porównywalną z ceną, którą płacą
za rosyjski surowiec firmy niemieckie – twierdzi nasze źródło
mające wiedzę na temat polsko-rosyjskich negocjacji. Według niego za paliwo zapłacimy
Gazpromowi teraz ok. 450 dol.
za 1000 m sześc. (dotąd wydawaliśmy nawet grubo ponad
570 dol./1000 m sześc.).
NFI Midas zebrał pieniądze
na budowę sieci LTE
taryfę PGNiG. Miałaby ona
wejść w życie od stycznia. Jednak nie wszyscy klienci PGNiG
mogą liczyć na taką przecenę. Mariusz Swora, były prezes URE, w rozmowie z DGP
przypuszcza, że obniżki będą
zróżnicowane dla różnych
grup odbiorców. Zyskać mają
głównie indywidualni. – Będą
mieli niższe stawki od tych, jakie płacą Niemcy, Francuzi, Litwini, Łotysze czy Czesi – podkreśla osoba znająca szczegóły
nowego kontraktu.
Andrzej Szczęśniak uważa
jednak, że PGNiG nie stać na
obniżki. – Nie ma na to miejsca
w bilansie firmy. Wynegocjowany upust został już skonsumowany, bo URE przez ostatnie miesiące odmawiało PGNiG
podwyżki cen, choć te powinny
wzrosnąć o ok. 25 gr na metrze
sześciennym – zaznacza.
W wyniku wynegocjowanych upustów zyskać ma cała
gospodarka. – To historyczna
szansa dla zwiększenia naszej przewagi konkurencyjnej na tle innych gospodarek europejskich – podkreśla
Mikołaj Budzanowski, minister skarbu. Jarosław Janecki
z Societe Generale szacuje, że
niższe ceny gazu przyczynią
się do obniżki wskaźnika inflacji o ok. 0,2–0,3 pkt proc.
Kurs akcji PGNiG po wieściach o zmianie warunków
umowy z Gazpromem wystrzelił
wczoraj w górę o 9,6 proc. do
4,33 zł. Współpraca Grzegorz Osiecki
Więcej w rozmowie z Grzegorzem
Osieckim
dziś w TV Biznes
o godz. 9.35
Imperium telekomunikacyjne Zygmunta Solorza-Żaka
pozyskało wreszcie brakujące pieniądze do pokrycia całego kraju internetem LTE.
750 mln zł pochodzić będzie
z kredytów i emisji obligacji.
Ok. 514 mln zł pożyczą funduszowi banki. Alior Bank
– 150 mln zł na 5,5 roku, BZ
WBK i Banco Santander – kolejne 364 mln zł na 7 lat. 250
mln zł ma dać emisja obligacji, z czego papiery o wartości
ok. 200 mln zł obejmie Zygmunt Solorz-Żak lub wskazany przez niego podmiot. – Takie były wymagania banków.
Obligacji nie będzie kupował
Polkomtel – podkreśla Wojciech Pytel, prezes NFI Midas
i członek zarządu Polkomtelu.
Budowa sieci szybkiego internetu w technologii LTE,
pozwalającego na przesył danych z prędkością 150 Mbit/s,
ruszyła w 2010 r. Finansuje ją
NFI Midas, notowany na giełdzie fundusz, którego udziałowcem (w 66 proc.) jest Solorz-Żak. Z kolei do Midasa
należą spółki takie jak Aero2,
Mobyland i Centernet, które
dysponują częstotliwościami
radiowymi wykorzystywanymi do przesyłu danych.
Dotychczas Midas postawił ok. 1300 stacji bazowych,
dzięki którym LTE dociera do
35 proc. Polaków, a w technologii HSPA+ (transfer danych do 42 Mbit/s) do 87 proc.
By zwiększyć zakres sieci LTE
do 66 proc., a HSPA+ do 99
proc. populacji, Midas musi
wybudować w sumie 4,8 tys.
stacji bazowych. Ma to nastąpić do końca 2016 r., a całość
kosztować będzie 1 mld zł.
Najwięcej, bo aż 3,4 tys. stacji powstać ma w drugiej fazie inwestycji, która już się
zaczęła i potrwa do połowy
2014 r.
Z takim zasięgiem Polkomtel i Cyfrowy Polsat
mają zwiększać udziały
w rynku szerokopasmowego internetu i dać im przewagę nad Orange, T-Mobile
i Play. Analitycy mają jednak wątpliwości, czy będzie
to takie proste. Jak na razie
LTE nie przyniósł Polkomtelowi sprzedażowego boomu.
Po pierwszym półroczu ma
200 mln zł
wydał dotychczas NFI
Midas na budowę sieci
internetu w technologii LTE
450 mln zł
wyda do połowy 2014 r.
on ok. 600 tys. klientów mobilnego internetu i zajmuje
czwarte miejsce na rynku.
Analitycy uznają ostatnie
obniżki cen LTE do 9,90 zł
za potwierdzenie tego, że
popyt jest niewielki. – Dotrzemy z szerokopasmowym
mobilnym internetem tam,
gdzie go dotychczas nie było.
To powinno przełożyć się na
wzrost sprzedaży – jest przekonany Wojciech Pytel.
Dziennikarze DGP pomagają
ominąć pułapki prawa.
Słuchaj w Radiu PIN
we wtorki po godz. 17.40
cykl: Technologie w zarządzaniu
ZUS lepszy dla przedsiębiorców
Zarządzanie procesowe
oraz realizacja
zaawansowanych
projektów
informatycznych
sprawiły, że klienci
ZUS obsługiwani
są zdalnie, szybko
i efektywnie
Aby poprawić sprawność obsługi klientów, ZUS wprowadził
zarządzanie procesowe i monitoruje przebieg procesów za pomocą wskaźników efektywności, podobnie jak czyni to wiele
firm komercyjnych.
Kluczowe narzędzie
Narzędziem, które wspiera
działanie procesowe ZUS, jest
Elektroniczna Platforma Wymiany Dokumentów (EPWD).
Jej zastosowanie jest kluczowe
dla zwiększania efektywności,
gdyż pozwala na automatyzację wielu czynności realizowanych dotychczas ręcznie.
Na platformie EPWD rejestrowane są pisma wpływające do ZUS zarówno drogą
papierową, jak i elektroniczną. Dzięki integracji z innymi
systemami informatycznymi platforma EPWD wspiera ich obsługę od wpłynięcia
do zakończenia sprawy. Na
początku EPWD obsługiwała jedynie 5 rodzajów wniosków najczęściej składanych
przez przedsiębiorców, w tym
najbardziej wykorzystywany
wniosek o wydanie zaświad-
nych przez klientów na salach
i w kancelarii, wspomaganie
przydziału zadań dla pracowników merytorycznych, prowadzenie elektronicznych
teczek klientów i spraw oraz
wysyłkę decyzji. Pozwoli to na
dostęp do informacji o stanie
realizacji sprawy przez każdego pracownika ZUS, także
pracowników Centrum Obsługi Telefonicznej. W przy-
wych w formie elektronicznej
oraz rezerwację wizyt w placówkach ZUS.
Platformę EPWD zbudowało
Asseco Poland. ZUS otrzymał
wsparcie nie tylko w postaci nowoczesnego narzędzia,
że też niezbędną ilustracją tego
procesu dla potrzeb jego monitorowania i w konsekwencji
zarządzania całą organizacją.
Jednym z tak opisanych procesów jest właśnie wydawanie
zaświadczeń. ZUS po zaimplementowaniu tego procesu na
platformie EPWD ponadtrzy-
ale umiejętności specjalistów
Asseco w zakresie opisywania
procesów biznesowych językiem funkcjonalności systemu
informatycznego. Taki graf,
obrazujący przepływ zadań
w trakcie realizacji procesu, jest
nie tylko narzędziem użytecznym z punktu widzenia systemu informatycznego, lecz tak-
krotnie szybciej wydaje informacje dla komorników sądowych. Na początku 2011 roku
jeden pracownik ZUS obsługiwał dziennie średnio około 20
takich spraw. Nie jest to łatwe
zadanie, gdyż zgromadzenie
pełnych informacji wymaga
dotarcia niemal do wszystkich
zasobów informacji gromadzo-
Pomoc specjalistów
Zastosowanie Elektronicznej
Platformy Wymiany Dokumentów
jest kluczowe dla zwiększania
efektywności, gdyż pozwala na
automatyzację wielu czynności
realizowanych dotychczas ręcznie
czenia o niezaleganiu. Dzięki
wdrożeniu tej funkcjonalności
na platformie EPWD zaświadczenia o niezaleganiu wydawane są przedsiębiorcom od
ręki na sali obsługi klientów.
Jeszcze w tym roku rozpocznie się wdrożenie kolejnych funkcjonalności platformy. Obejmie ona obsługę
wszystkich wniosków składa-
padku wniosków złożonych
elektronicznie będzie możliwe samodzielne sprawdzanie stanu realizacji sprawy na
nowym portalu informacyjnym, uruchomionym przez
ZUS w czerwcu. Umożliwia
on dotychczas m.in. dostęp
do danych na indywidualnych
kontach, składanie wniosków
i dokumentów ubezpieczenio-
nych przez ZUS. Po zastosowaniu EPWD ten sam pracownik
może obsłużyć średnio około 70
zapytań komorniczych w ciągu
jednego dnia pracy.
Pozytywna ocena
Zmiany, które wprowadza ZUS,
są pozytywnie oceniane przez
jego klientów. Wzrost satysfakcji klientów widoczny jest
w wynikach badaniach pracowni MillwardBrown SMG/
KRC, prowadzonych od dwóch
lat na zlecenie ZUS, współfinansowanych przez Unię
Europejską z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. Z zakończonego niedawno czwartego etapu badań wynika, że
wyraźnie wzrosło zadowolenie
z obsługi w ZUS wśród przedsiębiorców. Pozytywną ocenę
jakości pracy ZUS potwierdzają też badania CBOS. Obsługa
w ZUS została oceniona przez
Polaków na mocną czwórkę,
w rankingu urzędów Zakład
nieznacznie ustąpił jedynie
starostwom powiatowym.
partnerem merytorycznym cyklu
jest Asseco Poland
Marcin Rogowski
2
Dziennik Gazeta Prawna, 7 listopada 2012 nr 216 (3354)
A9
forsal.pl
f or s a l | p i e n i ą d z e
BPH: fair i tylko fair wobec klientów
Gaskin: Bez gwiazdek, małych liter i ukrytych kosztów. Klienci muszą wiedzieć, jaki produkt kupują. Uważamy, że
dzięki takim działaniom wyprzedzamy konkurentów, którzy wcześniej czy później będą musieli nas naśladować
Z całą pewnością nie
wszystkie banki, które istnieją obecnie, będą istnieć
za 10 lat. Czasy ekspansji dużych międzynarodowych banków na inne
rynki są już za nami. Część
z nich dokonuje przeglądu
swojej działalności i prawdopodobnie wycofa się
z niektórych rynków. Mogą
pojawić się zupełnie nowi
gracze – mam tu na myśli
na przykład banki chińskie. Na pewno na obraz
bankowości wpływ będzie
miała też batalia o rozdzielenie bankowości tradycyjnej od inwestycyjnej. Tę
batalię zapewne uda się
w końcu wygrać instytucjom nadzorującym rynek
finansowy i to będzie miało
przełożenie na sytuację
także nad Wisłą. Wydaje
mi się, że kultura działalności bankowej ulegnie
zmianie. Uczciwość w relacjach z klientami będzie
bardziej istotna. Nasza
strategia, u której podstaw
leży zasada, że chcemy być
RafaŁ Siderski
Jakie zmiany czekają polski
sektor bankowy w najbliższej przyszłości?
Richard Gaskin, prezes BPH
fair wobec ludzi, idealnie
wpasowuje się w kierunek
tych zmian.
Co pan dokładnie rozumie
przez bycie fair wobec
klientów?
Sprowadzam to do prostego stwierdzenia: chcemy
działać tak, by po miesiącu
od skorzystania z naszych
usług czy zakupu jakiegoś
produktu klient nie poczuł
się niekomfortowo. Właśnie po to wprowadziliśmy
21-dniowy okres na odstąpienie od umowy, w czasie
którego klient bez podania przyczyny i bez konsekwencji finansowych ma
prawo wycofać się z zawartej z nami umowy kredytowej. Dajemy klientom czas
na zastanowienie się i odpowiedzialne podjęcie decyzji.
Ponadto chcemy uniknąć zarzutów o to, że ktoś
wpadnie w kłopoty z zadłużeniem w wyniku zapożyczenia się u nas. Klienci
ubiegający się o kredyt
w naszym banku otrzymują świadectwo kredytowe
– szczegółowe informacje
o ocenie swojej zdolności
i wiarygodności kredytowej.
Doradzamy też klientom,
jak wyjść z kłopotów finansowych. Zależy nam, by
dobrze rozumieli produkty finansowe, które u nas
kupują, dlatego dostają od
nas dodatkowo krótki, zrozumiały opis najważniejszych warunków kredytu na
jednej stronie. Są to tylko
przykłady inicjatyw, które
wprowadziliśmy do tej pory,
i spotkały się one z bardzo
dobrym przyjęciem.
Poprosimy o kolejne.
Nie mamy żadnych ukrytych opłat w naszych kredytach, nasz produkt
ubezpieczeniowy jest dobrowolny i można z niego
zrezygnować w każdej
chwili, przy czym obecnie bardzo się staramy,
by klienci znali produkty ubezpieczeniowe, które
sprzedajemy. Odbyło się to
kosztem naszych dochodów, ale to właśnie oznacza bycie fair i dlatego teraz
nasze ceny są dla klientów
bardziej przejrzyste. Niemniej jednak trzeba osiągać
zyski i dlatego też ostatnio
podnieśliśmy oprocentowanie kredytów gotówkowych o około 1 proc., by
zrekompensować część
przychodów, które utraciliśmy z tytułu opłat i ubezpieczeń. Teraz nasi klienci
w sposób bardziej przejrzysty widzą, za co płacą.
Uważamy, że dzięki takim
działaniom wyprzedzamy
konkurentów, którzy wcześniej czy później będą musieli nas naśladować. O ile
wcześniej nie zostaną do
tego przymuszeni przez regulatora.
Jak GE jako właściciel ocenia
BPH?
W ramach Grupy GE Bank
BPH jest postrzegany jako
instytucja, która stoi przed
szansą zdobycia jeszcze lepszej pozycji na rynku. Mamy
nadzieję, że pełna integracja naszych instytucji,
którą planujemy zakończyć
w ciągu dwóch, trzech lat,
pomoże nam w jej osiągnięciu. Planujemy kolejne inwestycje, a BPH nie jest na
sprzedaż. Ale czy w przyszłości to się nie zmieni,
tego nie wiemy na pewno.
Ze względu na integrację bank nadal przechodzi
restrukturyzację. Jak wiele tej
pracy jest wciąż przed wami?
Mamy trzy możliwości zmniejszania kosztów. Pierwsza to redukcja
zatrudnienia. Pod koniec
bieżącego roku będziemy
zatrudniali 5,5 tys. pracowników. W 2015 r. powinniśmy mieć 5 tys.
pracowników. Nie odbędzie się to jednak poprzez
zwolnienia grupowe, lecz
w konsekwencji naturalnych procesów. Druga
możliwość to modernizacja naszych systemów informatycznych. I wreszcie
trzecia to sprzedaż niektórych spośród naszych budynków. Chcemy pozbyć
się różnych nieruchomości,
które posiadamy w całym
kraju. To są nasze plany,
które oczywiście mogą się
zmienić w zależności od sytuacji ekonomicznej.
Prognozy makroekonomiczne dla polskiej gospodarki
nie są dobre. Jakie produkty
bank zamierza wprowadzić,
by powalczyć nimi o klientów?
Naszymi kluczowymi produktami będą kredyty gotówkowe i karty kredytowe.
Jesteśmy silni na tych rynkach. Widać to w naszych
wynikach sprzedaży. Wolumen kredytów wzrasta
w tym roku o 50 proc. w porównaniu z 2011 r. Sprzedaż
kart kredytowych wzrasta o 20 proc. w stosunku
do roku ubiegłego. Zamierzamy też ostro walczyć
o obsługę małych i średnich przedsiębiorstw.
Rozmawiali Marcin Piasecki, Jacek Uryniuk
Obligacje detaliczne
popularne wśród 50-latków
Ministerstwo
Finansów sprzedało
w październiku
obligacje detaliczne
za ponad 236,8 mln zł.
To ponad dwa razy
więcej niż rok temu
Marek Chądzyński
[email protected]
Zaskakująca jest struktura
październikowej sprzedaży
obligacji detalicznych. O ile
popyt na najpopularniejsze do
tej pory obligacje dwuletnie
był zbliżony do poprzednich
miesięcy – kupiono ich za
60 mln zł wobec 59,5 mln zł
rok temu – o tyle skokowo
wzrosła sprzedaż papierów
czteroletnich. Klienci wydali na nie ponad 111 mln zł, ponadczterokrotnie więcej niż
w październiku 2011 roku.
– Dobry wynik sprzedaży obligacji czteroletnich to
prawdopodobnie efekt ich
wysokiego oprocentowania.
Seria sprzedawana w październiku miała oprocentowanie na poziomie 5,5 proc.
– mówi Anna Suszyńska,
wicedyrektor departamentu
długu publicznego w mini-
1
sterstwie. Dodaje, że popyt
na obligacje cztero- i dziesięcioletnie rośnie od kilku
miesięcy. W obu przypadkach
oprocentowanie jest wyższe
niż dwulatek. Dla serii październikowych wynosiło odpowiednio 5,5 proc. i 5,80 proc.
w porównaniu do 4,30 proc.
dla papierów dwuletnich.
Pomimo wzrostu popytu MF jest dalekie od euforii. Przyznaje, że nie jest
w stanie konkurować z innymi produktami oszczędnościowymi dostępnymi
na rynku. Zwłaszcza wtedy
gdy liczy się jak największy
zysk w krótkim czasie. Żadna obligacja detaliczna nie
wytrzymuje dziś konkurencji z najlepszymi bankowymi
lokatami. Według danych zebranych przez Open Finance średnie oprocentowanie
rocznego depozytu to ok. 5,1
proc. Choć nominalnie odsetki od czterolatek wynoszą 5,5 proc. w pierwszym
roku to każdy, kto chciałby
zakończyć inwestycję już
po 12 miesiącach, musiałby zapłacić opłatę – 1 zł od
każdej obligacji. W praktyce
zmniejsza to więc odsetki do
4,5 proc., bo wartość jednej
obligacji wynosi 100 zł.
Inwestycja w cztero- i dziesięcioletnie obligacje detaliczne może być opłacalna tylko
wtedy, gdy ktoś zdecyduje się
kupić je na dłużej niż rok. Widać to na przykładzie papierów czteroletnich sprzedawanych w październiku 2011 r.
Przez 12 miesięcy ich oprocentowanie będzie wynosiło
6,30 proc. To dzięki utrzymującej się wysokiej inflacji – na
wielkość odsetek składają się
bowiem bieżący odczyt inflacji (we wrześniu wynosiła ona
3,8 proc.) i stała marża ustalona przez MF na 2,5 proc.
Oprocentowanie kupowanej
w poprzednim miesiącu obligacji czteroletniej w drugim
roku inwestycji też może być
wyższe niż w przypadku bankowych depozytów. Warunek?
Analitycy NBP nie pomylili
się, szacując w lipcowej projekcji inflację w IV kw. 2013 r.
na ok. 2,3–2,4 proc. Wówczas
oprocentowanie obligacji wyniesie niewiele poniżej 5 proc.
Oprocentowanie rocznej lokaty otwieranej za rok może zaś
wynosić 4,4–4,5 proc. – o ile
banki obniżą je w mniejszej
skali niż łączna redukcja stóp
procentowych NBP szacowana na 100 pkt baz.
Obligacje mogą być magnesem, który przyciąga konserwatywnych inwestorów długoterminowych, co może być
drugim wytłumaczeniem dobrego wyniku w październiku. Jak mówi Anna Suszyńska, większość kupujących
to osoby w wieku ponad
50 lat, którzy bardziej niż wysoki ryzykowny zysk cenią sobie stabilizację i bezpieczeństwo inwestycji.
komunikat
POLSKA AGENCJA ROZWOJU PRZEDSIĘBIORCZOŚCI
ogłasza otwarty nabór partnera(ów) w celu wspólnej realizacji projektu
systemowego PARP „Firmy rodzinne II”.
Celem projektu jest wsparcie sektora firm rodzinnych poprzez realizację działań
szkoleniowo-doradczych, wsparcie rozwoju środowiska firm rodzinnych oraz
upowszechnienie problematyki przedsiębiorczości rodzinnej.
Zakładany okres realizacji projektu to marzec 2013 r. – marzec 2015 r.
Planowany budżet całego przedsięwzięcia to ok. 10 000 000,00 zł.
Szczegółowe informacje dotyczące naboru partnera/ów znajdują się na stronie
internetowej BIP PARP, w zakładce Konkursy.
Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości planuje wybrać w wyniku naboru jeden
podmiot albo konsorcjum złożone z nie więcej niż trzech podmiotów, które zostaną
zaproszone do negocjacji w celu doprecyzowania podziału zadań w ramach umowy
partnerskiej przy realizacji ww. projektu.
Zgłoszenia należy składać osobiście, kurierem lub pocztą w zamkniętej kopercie
z dopiskiem:
„Zgłoszenie partnera(ów) do projektu systemowego PARP „Firmy rodzinne II”
do dnia 28 listopada do godz. 16.00
na adres:
Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości
ul. Pańska 81/83, 00-834 Warszawa
O przyjęciu decyduje data wpływu zgłoszenia do PARP.
Ocena zgłoszeń nastąpi do dnia 28 grudnia 2012 r.
Informacje związane z naborem zgłoszeń udzielane będą na pisemne wnioski przesyłane
faksem pod numer 22 432 84 41 lub mailem: [email protected]
i publikowane na bieżąco wraz z odpowiedziami w BIP PARP/ Konkursy.
Projekt współfinansowany jest przez Unię Europejską
w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego
komunikat
OGŁOSZENIE O PRZETARGU
Prezydent Miasta Krakowa
A10
ogłasza przetargi ustne nieograniczone na sprzedaż nieruchomości
stanowiących własność Gminy Miejskiej Kraków
1. Pierwszy przetarg ustny nieograniczony na sprzedaż niezabudowanej nieruchomości gruntowej oznaczonej nr działki 157/2 o powierzchni
0,0679 ha, położonej w obrębie 106, jednostka ewidencyjna Podgórze, przy ul. Pod Gwiazdami, objętej KW KR1P/00186213/8.
Cena wywoławcza wynosi 73 000,00 zł brutto, w tym 23% podatku VAT
Wadium: 7 000,00 zł
Nieruchomość położona jest w obszarze obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego obszaru „Rybitwy - Północ”
zatwierdzonego uchwałą Nr XXIV/315/11 Rady Miasta Krakowa z dnia 14.09.2011 r. Zgodnie z ustaleniami tego planu działka położona
jest w terenach zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej MN 66, z podstawowym przeznaczeniem terenów pod zabudowę mieszkaniową
jednorodzinną z zielenią towarzyszącą: wolnostojącą, bliźniaczą lub zabudową szeregową. Szczegółowe informacje odnośnie ustaleń
miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego można uzyskać w Biurze Planowania Przestrzennego ul. Sarego 4 lub na stronie
internetowej http://planowanie.um.krakow.pl.
Nieruchomość jest niezagospodarowana, posiada kształt nieregularny. W części porośnięta jest drzewami i krzewami. W przypadku
nieuniknionej kolizji z istniejącą zielenią inwestor winien się zwrócić z wnioskiem do Wydziału Kształtowania Środowiska o wydanie
uzgodnienia w zakresie ochrony środowiska pod kątem ochrony zieleni. Nieruchomość położona jest w zasięgu sieci uzbrojenia technicznego.
Przyłączenie obiektu do sieci infrastruktury technicznej możliwe będzie na warunkach określonych przez dysponentów sieci. Wzdłuż
północnej granicy działki przebiega przyłącz sieci kanalizacyjnej.
W najbliższym sąsiedztwie zlokalizowana jest zabudowa mieszkaniowa jednorodzinna oraz tereny wolne od zabudowy. Nieruchomość nie
posiada bezpośredniego dostępu do drogi publicznej. Dojazd przewidziany jest od ul. Pod Gwiazdami, po terenie części działki nr 157/1
stanowiącej własność Gminy Miejskiej Kraków, po której ustanowiona zostanie służebność przejazdu, przechodu i przejścia z mediami na
rzecz każdoczesnego właściciela działki nr 157/2. Opłata z tytułu ustanowienia służebności wynosi 3 530,10 zł brutto, w tym 23% podatku
VAT.
Nieruchomość wolna jest od obciążeń.
2. Pierwszy przetarg ustny nieograniczony na sprzedaż niezabudowanej nieruchomości gruntowej o łącznej powierzchni 0,0757 ha położonej
w obrębie 68, jednostka ewidencyjna Podgórze w rejonie ul. Fortecznej, składającej się działek oznaczonych nr 155/2 o powierzchni 0,0154
ha, 155/3 o powierzchni 0,0400 ha, 155/8 o powierzchni 0,0203 ha, objętej KW KR1P/00213571/4.
Cena wywoławcza wynosi: 374 000,00 zł brutto, w tym 23% podatku VAT
Wadium: 37 000,00 zł
Obszar, w skład którego wchodzi nieruchomość, nie podlega ustaleniom miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Na wniosek
Gminy Miejskiej Kraków w dniu 30 listopada 2010 r. wydana została decyzja Nr AU-2/7331/3542/10 o ustaleniu warunków zabudowy,
zgodnie z którą nieruchomość może zostać zabudowana budynkiem usługowym. Decyzja jest ostateczna.
Nieruchomość posiada kształt nieregularny. Porośnięta jest drzewami i krzewami. Należy dążyć do zachowania i zabezpieczenia przed
zniszczeniem jak największej ilości drzew ozdobnych. W przypadku nieuniknionej kolizji z zielenią inwestor winien zwrócić się do
Wydziału Kształtowania Środowiska z wnioskiem o wydanie uzgodnienia w zakresie ochrony środowiska pod kątem ochrony zieleni.
Nieruchomość położona jest w zasięgu sieci uzbrojenia technicznego. Przyłączenie do sieci infrastruktury technicznej możliwe będzie na
warunkach określonych przez dysponentów sieci. Wzdłuż południowej granicy działki nr 155/3 przebiega naziemna (na podporach) sieć
elektroenergetyczna niskiego napięcia. W najbliższym sąsiedztwie zlokalizowana jest zabudowa mieszkaniowa jednorodzinna i handlowo
– usługowa. Obsługa komunikacyjna inwestycji planowana jest od ul. Fortecznej, stanowiącej drogę publiczną, poprzez projektowany zjazd
po terenie części działek oznaczonych nr 512/3, 512/4 i 512/5 stanowiących własność Gminy Miejskiej Kraków, po których zostanie
ustanowiona służebność przejazdu, przechodu i przejścia z mediami na rzecz każdoczesnego właściciela nieruchomości składającej się
z działek oznaczonych nr 155/2, 155/3 i 155/8.
Jednorazowa opłata z tytułu ustanowienia służebności wynosi 26 051,40 zł brutto, w tym 23% podatku VAT. Obowiązek urządzenia
i utrzymania drogi obciąża właściciela nieruchomości władnącej.
Nieruchomość wolna jest od obciążeń.
3. Pierwszy przetarg ustny nieograniczony na sprzedaż niezabudowanej nieruchomości gruntowej oznaczonej nr działki 92/3 o powierzchni
0,0211 ha, położonej w obrębie 50, jednostka ewidencyjna Podgórze, przy ul. Nowosądeckiej, objętej KW KR1P/00016435/8.
Cena wywoławcza wynosi: 109 000,00 zł brutto, w tym 23% podatku VAT
Wadium: 11 000,00 zł
Obszar, w skład którego wchodzi nieruchomość, nie podlega ustaleniom miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Zgodnie
ze Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Miasta Krakowa działka nr 92/3 położona jest w terenach
o przeważającej funkcji mieszkaniowej wysokiej intensywności MW w korytarzu podstawowego układu drogowo-ulicznego. Zgodnie z opinią
Wydziału Gospodarki Komunalnej na przedmiotowej działce nie planuje się realizacji inwestycji miejskich w zakresie planowanego układu
drogowego oraz infrastruktury technicznej.
Przedmiotowa nieruchomość ma kształt nieregularny, zbliżony do trapezu. Stanowi pas terenu porośniętego trawą wzdłuż ul. Nowosądeckiej.
Od strony północnej sąsiaduje z zabudową mieszkaniową wielorodzinną, a od strony południowej i zachodniej z nieruchomościami
zabudowanymi garażami. Nieruchomość znajduje się w zasięgu sieci uzbrojenia technicznego. Ponadto wzdłuż południowej granicy działki
przebiega sieć telekomunikacyjna oraz elektroenergetyczna niskiego napięcia na podporach. Nieruchomość posiada dostęp do drogi
publicznej. Obsługa komunikacyjna działki odbywa się od ul. Buraczanej.
Nieruchomość wolna jest od obciążeń.
Szczegółowe informacje odnośnie ustaleń miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego można uzyskać w Biurze Planowania
Przestrzennego ul. Sarego 4 lub na stronie internetowej www.bip.krakow.pl/Rozwój Miasta/Planowanie Przestrzenne/Plany Obowiązujące.
Z decyzją o ustaleniu warunków zabudowy można się zapoznać w Wydziale Skarbu Miasta ul. Kasprowicza 29 pok. 413. IVp. Na podstawie
art. 63 ust. 5 ustawy z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (Dz.U. z 2003 r Nr 80, poz. 717 –
z późniejszymi zmianami) decyzja o ustaleniu warunków zabudowy może zostać przeniesiona na rzecz nabywcy nieruchomości, jeżeli złoży
oświadczenie, że przyjmie wszystkie warunki w niej zawarte.
Przetargi na sprzedaż wymienionych wyżej nieruchomości odbędą się w budynku Urzędu Miasta Krakowa przy ul. Kasprowicza 29
w dniu 10 grudnia 2012 r. w sali konferencyjnej, pok. 19.
poz. 1 – godz. 9.00
poz. 2 - godz. 10.00
poz. 3 – godz. 11.00
W przetargu mogą brać udział osoby fizyczne i prawne, które wpłacą wadium w podanej wyżej wysokości w formie pieniądza z oznaczeniem
nieruchomości:
- przelewem lub wpłata na rachunek bankowy Miasta Krakowa, Wydziału Finansowego Urzędu Miasta Krakowa pl. Wszystkich
Świętych 3/4, prowadzony w PEKAO S.A. Nr 27 1240 4722 1111 0000 4856 4667, w taki sposób, aby najpóźniej w dniu
5 grudnia 2012 r. wadium znajdowało się na rachunku bankowym Miasta Krakowa.
- w gotówce w kasie Urzędu Miasta Krakowa przy Placu Wszystkich świętych 3/4- parter najpóźniej do dnia 5 grudnia 2012 r. Kasa
przyjmuje wpłaty od poniedziałku do piątku w godzinach od 8.40-15.00.
Przed otwarciem przetargu jego uczestnik winien przedłożyć komisji przetargowej dowód wpłaty wadium oraz dowód tożsamości.
W przypadku, gdy uczestnikiem przetargu jest osoba prawna, osoba upoważniona do reprezentowania uczestnika powinna przedłożyć do
wglądu aktualny wypis z Krajowego Rejestru Sądowego, a osoba prowadząca działalność gospodarczą zaświadczenie o wpisie do ewidencji
działalności gospodarczej. Jeżeli uczestnik jest reprezentowany przez pełnomocnika, konieczne jest przedłożenie oryginału pełnomocnictwa
upoważniającego do działania na każdym etapie postępowania przetargowego.
Wadium wpłacone przez uczestnika, który przetarg wygrał, zalicza się na poczet ceny nabycia nieruchomości. Wadium ulega przepadkowi
w razie uchylenia się uczestnika, który przetarg wygrał, od podpisania umowy notarialnej. Pozostałym uczestnikom przetargu wadium
zostanie zwrócone niezwłocznie, w ciągu 3 dni od odwołania, zamknięcia, unieważnienia lub zakończenia wynikiem negatywnym przetargu,
w sposób odpowiadający formie wnoszenia.
Przetarg jest ważny bez względu na liczbę uczestników przetargu, jeżeli przynajmniej jeden uczestnik zaoferuje co najmniej jedno postąpienie
powyżej ceny wywoławczej. O wysokości postąpienia decydują uczestnicy przetargu, z tym że postąpienie nie może wynosić mniej niż 1 %
ceny wywoławczej, z zaokrągleniem w górę do pełnych dziesiątek złotych.
Dziennik Gazeta Prawna, 7 listopada 2012 nr 216 (3354)
forsal.pl
f or s a l | p i e n i ą d z e
Bezpieczniejszy
sposób na lokal
Ruszają inwestycje z rachunkami powierniczymi
Małgorzata Kwiatkowska
[email protected]
Z projektami, w których kupujący będą korzystali ze
specjalnych rachunków powierniczych, ruszyli niedawno m.in. Budimex Nieruchomości, Dom Development
i Robyg. Jeszcze w tym roku
taką inwestycję wprowadzi do
sprzedaży Inpro. Choć obowiązek prowadzenia rachunków
powierniczych nakłada ustawa deweloperska, firmy chętnie wykorzystują ten fakt do
promocji, podkreślając m.in.
bezpieczeństwo środków na
rachunku powierniczym.
Rachunki ograniczają swobodny dostęp deweloperów
do pieniędzy klientów. Środki
z rachunku otwartego dostaną dopiero wtedy, gdy zakończą określony etap budowy po
kontroli banku, a z zamkniętego – dopiero po jej ukończeniu i wydaniu mieszkań.
Jednak aby z tego bezpieczeństwa klienci mogli skorzystać, trzeba było czekać
niemal pół roku od wejścia
w życie ustawy deweloper-
skiej. Większość firm chciała
uniknąć obowiązku otwierania rachunków tak długo, jak
się da. Sposobem na to było
wprowadzenie inwestycji
mieszkaniowych do sprzedaży przed 29 kwietnia, kiedy to weszła w życie ustawa.
Poza tym brakowało samych
rachunków. Po wejściu w życie nowych przepisów tylko
nieliczne banki miały taką
usługę w ofercie. Teraz można je otworzyć m.in. w PKO
BP, BRE Banku, Aliorze, Kredyt Banku, Millennium i ING.
Banki zaczynają widzieć
w rachunkach dobry interes,
o ile otwierane są dla tych deweloperów, którzy jednocześnie w tym samym banku zaciągnęli kredyt na inwestycję.
– Bank ma w ten sposób
wgląd w bieżącą sprzedaż
mieszkań i może w szerszym
zakresie monitorować stopień
realizacji inwestycji w stosunku do planowanego harmonogramu. Dla dewelopera zobowiązanie do prowadzenia
mieszkaniowych rachunków
powierniczych w banku, który
będzie kredytował inwestycję,
może też oznaczać ułatwienie w pozyskaniu finansowania – wskazuje Paweł Formas
z departamentu wsparcia biznesu BRE Banku.
Obie strony już próbują
korzystać z tych możliwości. Millennium Bank, który
uczestniczy w finansowaniu
jednej z inwestycji Robyga, będzie też najprawdopodobniej
prowadził dla niej rachunki.
Z kolei Budimex Nieruchomości, który dla jednego z projektów będzie prowadził rachunek w PKO BP, rozmawia
też z tym bankiem o kredycie.
Ale niektóre banki nie chcą
otwierać rachunków powierniczych, zwłaszcza otwartych.
Obawiają się potencjalnych
roszczeń kupujących w razie problemów z inwestycją.
Ustawa nie precyzuje np.,
jakie obowiązki ma bank w zakresie kontroli nad sposobem,
w jaki deweloper wydaje wypłacane pieniądze. – Koncepcja rachunków otwartych jest
niedopracowana. Dopóki nie
będzie nowelizacji ustawy,
nie będziemy ich oferować
– mówi jeden z bankowców.
Handlowy zarobił na drożejących obligacjach
Banki
Łukasz Wilkowicz
[email protected]
Kontrolowany przez amerykańską Citigroup Bank Handlowy miał w III kwartale 251,2
mln zł zysku netto, o 37,5 proc.
więcej niż rok wcześniej.
To efekt dochodów z działalności na rynkach finansowych. Bank zarobił na nich
w minionych trzech miesiącach 159,2 mln zł, o niemal 60
proc. więcej niż rok wcześniej
– dzięki udanym inwestycjom
w drożejące obligacje polskiego rządu.
Na odsetkach Handlowy
zarobił w III kwartale 370,2
mln zł, o niespełna 4 proc.
więcej niż w analogicznym
okresie 2011 r. Z kolei dochody
z prowizji spadły o 2,6 proc.,
do 151,8 mln zł. Wpływ na to
ma m.in. słaba aktywność
inwestorów na GWP. Niskie
obroty powodują, że maleją
prowizje maklerskie.
Wartość kredytów dla
przedsiębiorstw była w końcu
września o 9,3 proc. większa
niż w końcu 2011 r. i wynosiła
blisko 9,4 mld zł, ale w kredytach dla klientów indywidualnych wzrost wyniósł już tylko
2,5 proc., do 5,2 mld zł. Przy
tym w swoich sztandarowych
produktach, jak karty kredytowe czy pożyczki gotówko-
we, bank zanotował spadek
zadłużenia klientów (w kartach nawet o 4 proc.). – Chcemy w przyszłym roku zmienić
ten trend. Liczymy na to, że
działania, które podejmujemy, pozwolą na wzrost w obu
tych portfelach – powiedział
na wtorkowym spotkaniu
z dziennikarzami Sławomir
Sikora, prezes Handlowego.
Kierowany przez niego
bank jest znany z dyscypliny kosztowej. Handlowy już
wiosną zapowiedział zwolnienia pracowników. W efekcie
w końcu września zatrudnienie spadło poniżej 5 tys. osób.
Było o 14 proc. niższe niż rok
wcześniej.
reklama
PATRONAT
Sprzedaż ww. nieruchomości opodatkowana jest podatkiem VAT w stawce 23%. Cena nabycia nieruchomości płatna jest jednorazowo
przed zawarciem umowy notarialnej. W dniu podpisania umowy notarialnej środki finansowe winny znajdować się na rachunku bankowym
Miasta Krakowa. O terminie zawarcia umowy notarialnej nabywca zostanie zawiadomiony do 21 dni od dnia rozstrzygnięcia przetargu. Jeżeli
osoba ustalona jako nabywca nieruchomości nie przystąpi bez usprawiedliwienia do zawarcia umowy w miejscu i w terminie podanych
w zawiadomieniu, organizator przetargu może odstąpić od zawarcia umowy, a wpłacone wadium nie podlega zwrotowi. Koszty sporządzenia
umowy notarialnej i wpisów w księdze wieczystej ponosi nabywca.
W przypadku, gdy nabywcą nieruchomości ustalony zostanie cudzoziemiec w rozumieniu ustawy z dnia 24 marca 1920 r. o nabywaniu
nieruchomości przez cudzoziemców (tekst jednolity Dz.U. z 2004 r. Nr 167, poz. 1758 z późn. zm.), do zawarcia umowy notarialnej sprzedaży
nieruchomości nabywca winien przedłożyć zezwolenie, jeżeli uzyskanie zezwolenia wynika z przepisów cytowanej wyżej ustawy.
Szczegółowe informacje odnośnie zbywanych nieruchomości można uzyskać w Wydziale Skarbu Miasta Referacie Przetargów i Zamian, Urzędu
Miasta Krakowa ul. Kasprowicza 29, pokój 413, telefon 12 616-9808, w godzinach pracy urzędu.
Ogłoszenie o przetargu jest zamieszczone na stronie Biuletynu Informacji Publicznej Miasta Krakowa www.bip.krakow.pl Finanse i Mienie
/Nieruchomości Miasta Krakowa/ Przetargi i Rokowania na zbycie nieruchomości/.
Prezydent Miasta Krakowa zastrzega sobie prawo odwołania przetargu z ważnych powodów.
Kraków, dnia 7 listopada 2012 r.
1
Dziennik Gazeta Prawna, 7 listopada 2012 nr 216 (3354)
A11
forsal.pl
f or s a l | p i e n i ą d z e
Indeksy giełdowe 6.11.2012 r.
Jacek Uryniuk
[email protected]
Polacy mają już w portfelach
ponad 13 mln kart zbliżeniowych – wynika z danych
udostępnionych DGP przez 26
największych banków. Większość z nich to karty debetowe
klientów indywidualnych. Jest
ich już prawie 11 mln. Najwięcej wydał PKO BP – ponad
4 mln. Ponad milion zbliżeniowych debetówek mają
w portfelach także klienci Pekao, BRE Banku i Śląskiego.
W technologię zbliżeniową
systematycznie wyposażane
są także kredytówki. Ogółem jest już ich niemal 2 mln.
W tej kategorii liderem rynku jest Sygma Bank, któremu
udało się sprzedać ponad 600
tys. bezstykowych kart kredytowych. Po piętach depcze mu
Citi Handlowy, którego klienci
mają ich prawie pół miliona.
To jest bezpiecznie
Przeciwnicy kart bezstykowych podnoszą kwestię
bezpieczeństwa transakcji
dokonywanych w technologii zbliżeniowej. Sugerują,
że wykorzystując tę funkcję,
przestępcy mogą wykraść
dane właściciela karty,
skopiować plastiki i wykorzystać go do kradzieży
pieniędzy. Ponadto boją się,
że w przypadku zagubienia
karty znalazca może zapłacić nią w sklepie do 50 zł
bez podawania PIN-u.
Bankowcy oraz przedstawiciele Visy i MasterCarda
uspokajają, że skopiowanie
danych z karty jest możliwe
tylko w warunkach laboratoryjnych. Zabezpieczeniem zaś przed używaniem
karty przez nieuczciwego
znalazcę są limity, powyżej
których podanie PIN-u jest
konieczne. Koronnym argumentem ma być zaś to,
że pomimo upowszechnienia się technologii zbliżeniowej liczba transakcji
oszukańczych nie rośnie.
Wchodzimy w spowolnienie, pora ciąć stopy procentowe
Gospodarka
Beata Tomaszkiewicz
[email protected]
Wzrost gospodarczy wyraźnie hamuje. Jednak prawdopodobieństwo spadku jest
bardzo niewielkie. Najwyższe, 15-proc. prawdopodobieństwo zejścia PKB poniżej
zera jest w pierwszym kwartale przyszłego roku – wynika z raportu Instrument
Szybkiego Reagowania, który powstaje co kwartał pod
przewodnictwem prof. Jerzego Hausnera.
Jednak z raportu wyraźnie
wynika, że popyt wewnętrzny
będzie słabł. Z czego wniosek,
że presja inflacyjna nam nie
grozi. To sygnał dla Rady Polityki Pieniężnej, której członkiem jest prof. Hausner, że
bez ryzyka można już zacząć
obniżać stopy procentowe.
Rada decyzje podejmie dziś.
Rynek oczekuje obniżki stóp
o 0,25 pkt proc.
„Prognozy wskazują na
możliwość zwiększenia
tempa wzrostu PKB na początku drugiego kwartału
2013 r., są one jednak obarczone znaczną niepewnością. W czwartym kwartale
powinien już przekroczyć
3 proc.” – napisali autorzy
raportu. Uważają, że najtrudniejszy będzie czwarty
kwartał tego roku i pierwszy
przyszłego, kiedy to tempo
wzrostu zmniejszy się do ok.
1,4 proc., co będzie w głównej mierze zasługą przewidywanego zmniejszenia finansowania otrzymywanego
przez Polskę z Unii Europejskiej i pogłębienie kryzysu
w krajach UE. To negatywnie wpłynie na inwestycje
wewnętrzne, a tym samym
Sekretarze: Rafał Drzewiecki, Anna Godlewska,
Marcin Hadaj (szef sekretariatu), Leszek Majkut,
Mirosław Mazanec, Mira Suchodolska
Redakcja:
ul. Okopowa 58/72
01-042 Warszawa
tel. 22 530 40 40
faks 22 530 40 39; e-mail: [email protected]
Redaktor naczelny:
Jadwiga Sztabińska
Zastępcy redaktora naczelnego:
Andrzej Andrysiak,
Łukasz Korycki
1
Redaguje zespół:
Życie gospodarcze | Kraj, Świat:
Zbigniew Parafianowicz
Branże i firmy, Pieniądze: Marek Siudaj
Podatki: Krzysztof Jedlak
Praca: Dominika Sikora
Prawo gospodarcze: Barbara Kasprzycka
Opinie: Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin
Magazyn: Anna Masłoń
Kultura i dodatek TV: Jakub Demiańczuk
Dodatki poradnicze i wydawnictwa specjalne:
Marta Gadomska-Byrska
GazetaPrawna.pl: Anna Wiśniewska
Forsal.pl: Daniel Rząsa
na sektor budowlany, popyt
oraz na eksport. „Wówczas
skala spowolnienia w najbliższych kwartałach może
być większa, a przewidywane na drugą połowę 2013 r.
ożywienie może być słabsze”
– podkreślają eksperci.
Negatywnie na wzrost gospodarczy będzie wpływał popyt wewnętrzny. Swój szczyt
osiągnął w pierwszej połowie
ubiegłego roku i od tego czasu jego dynamika wzrostu
hamuje.
Autorzy raportu uważają,
że w czwartym kwartale 2012
roku i pierwszym przyszłego
dynamika popytu krajowego spadnie do około minus
2 proc. Ale do końca przyszłego roku powinna wynieść
plus 2 proc.
Na razie to fatalna wiadomość dla handlowców. O ile
końcówka roku będzie nie
Dziennik.pl: Magdalena Birecka
Szef działu foto: Krzysztof Cieślewicz
Szef studia DTP: Jacek Obrusiewicz
Główny grafik: Cezary Cichocki
Biuro reklamy
(tel. 22 530 44 44, faks 22 530 41 10)
Dyrektor:
Monika Szulc-Wąsikowska
Reklama online:
Ewa Kaliszek,
tel. 22 530 42 93
Komunikaty, ogłoszenia:
Beata Witkowska,
tel. 22 530 43 94
Nekrologi i kondolencje:
Mariusz Zarzycki,
tel. 22 531 48 30
najgorsza dla sprzedawców
żywności, to w pierwszej połowie przyszłego dynamika
popytu może być zerowa.
Sprzedawcy towarów nieżywnościowych powinni już
teraz nastawić się na ujemną
dynamikę popytu. W konsekwencji sprzedaż detaliczna
w pierwszej połowie 2013 r.
z 50-proc. prawdopodobieństwem spadnie poniżej zera
– wynika z raportu.
Gospodarkę nadal będzie
natomiast podtrzymywał
eksport. Jego tempo wzrostu
powinno być cały czas powyżej zera, a w drugim kwartale nawet przyspieszyć do
6 proc. W tym czasie oczekiwany jest lekki wzrost popytu
na samochody. Ale najlepsze
perspektywy ma branża elektroniczna – producenci komputerów, sprzętu elektronicznego i optycznego.
Rzecznik prasowy, PR:
Agata Broda,
tel. 22 531 49 81
Biuro obsługi klienta:
05-270 Marki, ul. Okólna 40
tel. 22 761 30 30
0 801 626 666
e-mail: [email protected]
Partnerskie biura ogłoszeń:
Mariusz Zarzycki, tel. 22 531 48 30
Produkcja:
Elżbieta Stamler, tel. 22 530 42 24
Druk:
Agora SA (Warszawa, Piła)
Agora Poligrafia Sp. z o.o (Tychy)
Promocja sprzedaży:
Anna Dąbrowska,
tel. 22 530 41 91
1 000,08
-1,14
WIG-MEDIA
2 264,91
-0,27
-0,15
WIG-PALIWA
3 056,29
3,83
-0,48
WIG-SPOŻYWCZY
3 563,44
-0,77
zmiana
(%)
WIG20
2 342,79
-0,05
mWIG40
2 424,08
0,63
sWIG80
9 774,65
WIG-BANKI
6 297,47
zmiana
(%)
-0,77
1 623,12
0,28
WIG-SUROWCE
5 312,52
-0,77
WIG-CHEMIA
9 145,07
0,28
WIG-TELKOMUNIKACJA 1 183,08
-0,78
WIG-DEWELOPERZY
1 329,26
-0,77
kurs
(zł)
zmiana obroty
(%)
(tys.)
WIG-Ukraina
nazwa
kurs
(zł)
681,09-0,78
zmiana obroty
(%)
(tys.)
ASSECOPOL40,21 -1,93
3187
PEKAO 154,50
0,00
BOGDANKA 119,70
-0,50
7418
PGE 17,55
-0,57
25336
BRE 296,40
0,30
5360
PGNIG 4,33
9,62
222282
44921
BORYSZEW0,55 0,00
Natomiast systematycznie
kurczy się grono instytucji,
które nie oferują jeszcze kart
zbliżeniowych. W tej grupie
znajdują się jeszcze dwa duże
banki – Santander Bank Polska i Kredyt Bank, a także
mniejsze: FM Bank i Meritum oraz samochodowe Toyota Bank i Volkswagen Bank.
Ostatnio do zbliżeniowców dołączyły Credit Agricole
i BGŻ. Ten pierwszy w technologii bezstykowej rozpoczął
wydawanie kart debetowych.
Natomiast BGŻ na początek
postawił na karty kredytowe dla klientów indywidualnych. Zamiar emitowania
kart umożliwiających płatności bezstykowe zapowiedzieli
ostatnio m.in. przedstawiciele
Santandera.
Liczba transakcji zbliżeniowych rośnie niezwykle dynamicznie. Luty był pierwszym
miesiącem, w którym Polacy
zapłacili zbliżeniowo kartami
Visa milion razy. W maju ta
liczba przekroczyła już 3 mln.
Co trzeci terminal obsługuje
już transakcje zbliżeniowe.
Łącznie urządzeń takich jest
ok. 90 tys.
WIG-INFORMATYKA
0,08
WIG20
W czołówce są także Pekao
i BZ WBK, które wydały ich po
więcej niż 200 tys. Natomiast
klienci firmowi używają ponad 200 tys. kart zbliżeniowych, z czego bez mała 190
tys. to debetówki, a prawie
40 tys. to plastiki kredytowe.
Z zebranych przez nas danych wynika, że niemal co
drugą kartą na polskim rynku można płacić bez wkładania jej do terminalu. Narodowy Bank Polski podaje, że na
koniec czerwca Polacy mieli
w portfelach łącznie niecałe
33 mln kart. Karty zbliżeniowe, w liczbie ponad 13 mln,
stanowią ok. 40 proc. całego
rynku. Do tej liczby trzeba doliczyć jeszcze kilkaset tysięcy
kart przedpłaconych. Wydaje
je kilka banków, m.in. Pekao,
BRE, BZ WBK czy Bank Śląski.
Większość z nich ma również
funkcję zbliżeniową.
Udział kart bezstykowych
w rynku będzie rósł, bo większość banków nie wydaje
klientom kart niemających tej
funkcji, wśród nich najwięksi
gracze na rynku detalicznym,
np. PKO BP czy BRE Bank, właściciel mBanku i MultiBanku.
3 600,04
43 600,51
nazwa
Tylko kilka banków
nie ma jeszcze
w ofercie kart
bezstykowych
wartość
(pkt)
wartość
(pkt)
WIG
WIG-BUDOWNICTWO
Zbliżeniówki podbijają nasze portfele
nazwa
WIG-ENERGIA
nazwa
GTC 8,16
-1,33
1180
48821
PKN ORLEN 42,34
1,88
2670
PKO BP 36,44
-0,71
76353
381,90
-1,50
50790
HANDLOWY 91,80
-2,29
3503
PZU JSW 86,10
0,88
4683
SYNTHOS5,48-0,18
KERNEL 63,00
-1,10
6496
TAURON 4,38-0,90
KGHM 164,00
-0,24
64936
LOTOS 33,10
0,15
mWIG40
13755
6652
TP SA 12,24
-0,89
20065
2254
TVN 6,67
-4,03
5602
HAWE
4,18-0,48 1547
IDM
AGORA 8,45
0,00
1258
AMREST 78,50
1,29
10488
0,20-4,76
883
ASTARTA 64,00
0,00
997
IMPEXMET 3,52
229
AZOTY TARNÓW 48,96
1,05
302
ING BSK 86,55
-0,52
179
25,00
1547
INTER CARS
90,05
0,06
262
1069
KĘTY -1,12
BIOTON 0,10
BUDIMEX 56,50
2,26
132,90
2,00
CCC 59,50
-0,83
41
KOPEX 18,85
0,80
676
CCIINT 30,81
0,75
906
KOV 1,32
2,33
3388
CDRED 5,27
-1,13
256
KREDYT BANK
15,25
-0,97
1705
CEDC 8,34
-2,34
384
KRUK
43,45-0,11
CIECH 21,40
5,73
2330
LPP 3872,00
CORMAY
12,380,65
501
MIDAS
0,742,78 6535
CYFRPLSAT 14,45
1,05
3594
MILLENNIUM 4,16
-0,24
1724
ECHO 4,84
1,26
238
NETIA 5,85
-0,51
1729
EMPERIA 53,60
-0,28
104
ORBIS 37,60
ENEA 16,00
-0,19
1276
PEP
29,271,56
EUROCASH 38,60
-1,03
891
GETIN NOBLE
1,35
-1,46
1394
GETIN
2,300,44 677
GPW 38,21
-1,39
485
12
12
1,02
152
3,38
74
39
PETROLINVEST2,12
0,00
4785
POLIMEX MS 0,61
0,00
2737
PUŁAWY 123,50
1,65
2536
ROVESE
2,432,97
11
więcej na
Kursy walut NBP 6.11.2012 r.
waluta
kod
kurs zmiana
waluty średni
(%)
waluta
kod
kurs zmiana
waluty średni
(%)
bat tajlandzki
1 THB
0,1048
0,10
kuna chorwacka
1 HRK
0,5476
dolar amerykański
1 USD
3,2223
0,04
lej rumuński
1 RON
0,9118
-0,02
0,22
dolar australijski
1 AUD
3,3617
0,89
lew bułgarski
1 BGN
2,1071
0,00
dolar hongkoński
1 HKD
0,4158
0,05
lira turecka
1 TRY
1,8159
1,11
dolar kanadyjski
1 CAD
3,2406
0,27
lit litewski
1 LTL
1,1936
0,00
0,34
łat łotewski
0,24
dolar nowozelandzki 1 NZD
2,6644
1 LVL
5,9203
-0,01
dolar singapurski
1 SGD
2,6340
nowy szekel izraelski 1 ILS
0,8244
-0,35
euro
1 EUR*
4,1211
0,00
peso filipińskie
1 PHP
0,0782
0,26
forint węgierski
100 HUF
1,4583
-0,15
peso meksykańskie
1 MXN
0,2477
0,41
frank szwajcarski
1 CHF
3,4135
-0,07
rand RPA
1 ZAR
0,3697
0,79
-0,12
funt szterling
1 GBP
5,1478
0,03
real brazylijski
1 BRL
1,5834
hrywna ukraińska
1 UAH
0,3937
0,18
ringgit malezyjski
1 MYR
1,0526
0,12
jen japoński
100 JPY
4,0155
0,00
rubel rosyjski
1 RUB
0,1023
0,59
korona czeska
1 CZK
0,1631
-0,18
rupia indonezyjska
10 000 IDR3,3478
1,09
korona duńska
1 DKK
0,5524
-0,02
rupia indyjska
100 INR
0,27
korona islandzka
100 ISK
2,5306
0,00
won (Korea Płd.)
100 KRW 0,2955
0,20
korona norweska
1 NOK
0,5619
0,25
yuan (Chiny)
1 CNY
0,5160
0,06
korona szwedzka
1 SEK
0,4808
0,10
SDR (MFW)
1 XDR
4,9321
0,22
5,9188
Tabela nr 215/A/NBP/2012
*Dotyczy: Austrii, Belgii, Cypru, Estonii, Finlandii, Francji,
Grecji, Hiszpanii, Holandii, Irlandii, Luksemburga, Malty,
Niemiec, Portugalii, Włoch, Słowacji i Słowenii
Pełna lista
notowań na
www.
forsal.pl
Depozyty 6.11.2012 r.
WIBOR
LIBOR - EUR
1 miesiąc
4,7500
1 miesiąc
3 miesiące
4,7000
3 miesiące
6 miesięcy
4,7000
6 miesięcy
0,2661
12 miesięcy
4,7000
12 miesięcy
0,5343
0,0550
0,1307
LIBOR - USD
LIBOR - CHF
1 miesiąc
0,2090
1 miesiąc
0,0060
3 miesiące
0,3118
3 miesiące
6 miesięcy
0,5335
6 miesięcy
0,0320
0,1220
12 miesięcy
0,8715
12 miesięcy
0,3200
Bankowe kursy walut 6.11.2012 r.
USDEUR CHF
Citi Handlowy
USDEUR CHF
BZ WBK
kupno 3,0913
3,9572
3,3613
sprzedaż 3,3490
4,2870
3,4636
Bank Millennium
kupno 3,0914
3,9594
3,2787
sprzedaż 3,3156
4,2466
3,5166
DnB Nord
kupno 3,1186
3,9896
3,3588
kupno 3,1356
3,8954
3,2281
sprzedaż 3,3115
4,2363
3,5724
sprzedaż 3,3229
4,2416
3,5151
BRE Bank
PKO BP
kupno 3,1222
3,9964
3,3095
sprzedaż 3,3154
4,2436
3,5143
kupno 3,1434
4,0185
3,3196
sprzedaż 3,3046
4,2246
3,5109
Wydawca Dziennika Gazety Prawnej:
Infor BIZNES Sp. z o.o.
01-042 Warszawa, ul. Okopowa 58/72
tel. 22 530 40 40.
Prezes zarządu: Ewa Świstuniuk
Wydawca: Marcin Piasecki
Grupa INFOR PL
Prezes zarządu: Ryszard Pieńkowski
Redakcja zastrzega sobie prawo do redagowania i skracania
tekstów. Rozpowszechnianie materiałów redakcyjnych
zarówno w formie elektronicznej, jak i papierowej
bez zgody wydawcy jest zabronione.
Zamówienia na
prenumeratę przyjmują:
RUCH SA,
Kolporter SA,
Garmond Press,
GLM, AS Press
oraz urzędy pocztowe.
Informacje
o prenumeracie:
tel. 22 761 31 27,
gazetaprawna.pl/prenumerata
A12
Dziennik Gazeta Prawna, 7 listopada 2012 nr 216 (3354)
forsal.pl
T wa r z e b i z n e s u. p l
Kursy walut są średnimi podanymi przez NBP
2450
4,25
2390
4,20
2330
4,15
2270
4,10
2210
4,05
2150
4,00
Na kłopoty finansowe tylko Oppenheim
Do końca roku
Robert Oppenheim
postawi na nogi
Polimex-Mostostal, nie
pierwszą zresztą spółkę
w swojej karierze
Cezary Pytlos
[email protected]
3,40
3,55
3,34
3,50
3,28
3,45
3,22
3,40
3,16
3,35
3,10
3,30
Jeszcze w sierpniu, gdy Robert
Oppenheim obejmował stery
spółki, misja zrestrukturyzowania budowlanego giganta
wydawała się niemożliwa do
zrealizowania. Przejmował Polimex po legendarnym Konradzie Jaskóle w bardzo trudnej
sytuacji. Jak wiele innych firm
z branży, także Polimex ostro
poślizgnął się na państwowych
kontraktach budowlanych. Realizowane na głodowych marżach pchnęły spółkę w spiralę
zadłużenia, a kurs giełdowy na
najniższe historycznie poziomy. Recepty na zarządzanie
spółkami budowlanymi, które miały problemy przez kontrakty rządowe, wzięły w łeb.
Zarządzający nimi menedżerowie wyznawali szczerze, że „zachowali się jak stado baranów”.
Tak, po szkodzie, podsumowali
pęd do zleceń bez analizy ich
opłacalności.
Niewielu analityków wierzyło, że w Polimeksie można
uratować coś z dawnej świetności, a wszelkie spekulacje
szły raczej w kierunku wyznaczenia terminu upadku
niż przywrócenia do życia.
ING OFE, największy akcjonariusz Polimeksu, by uniknąć najgorszego scenariusza
postawił na Oppenheima. Po
kilku miesiącach wybór okazuje się trafny. Szybko udało mu
się przekonać instytucje finansowe, że warto dać jeszcze jedną szansę spółce i wesprzeć ją
w restrukturyzacji zadłużenia,
a na dodatek przekonać rząd
do zainwestowania w nią poprzez państwową agendę ARP.
W obydwu sprawach jeszcze
w tym roku Oppenheim postawi kropkę nad i.
– To jeden z najbardziej
wybijających się menedże-
AUTOPROMOCJA
Ochroń swój komputer
Bezpiecznie: ▷ korzystaj z internetu ▷ ściągaj pliki
▷ rób przelewy ▷ ciesz się pocztą bez spamu
Poniedziałek, 12 listopada
ESET Smart Security 5
Kompletna ochrona komputera
oparta na sztucznej inteligencji
Antywirus ESET NOD32
Antyspyware
Firewall
Antyspam
Kontrola rodzicielska
zicielska
Wtorek, 13 listopada
Płyta ratunkowa
Pakiet programów przydatnych przy awarii komputera
Ratowanie danych
Odzyskiwanie skasowanych plików
Naprawa systemu Windows
Testowanie pamięci
Badanie dysku twardego
Programy przydatne w sytuacji awarii komputera
Płyty dostępne w punktach sprzedaży i dla prenumeratorów wersji Premium
mat. prasowe
Notowania 6.11.2012
Robert Oppenheim – człowiek od zadań niemożliwych
rów w naszym kraju – ocenia
Dariusz Słotwiński, który był
szefem Oppenheima najpierw
w Dromeksie, a potem Strabagu. Słotwiński zwraca szczególnie uwagę na jego wiedzę
finansowo-księgową oraz z zakresu zarządzania organizacją.
Oppenheim pracę w Strabagu rozpoczął w 2001 r.
Przyszedł tam z Dromeksu,
w którym przepracował 10 lat.
– W 1999 r. zostałem zaangażowany przez inwestorów
Dromeksu, kontrolujących
spółkę, do jej restrukturyzacji – wspomina Oppenheim.
Kierował procesem restrukturyzacji całej grupy kapitałowej, która obejmowała 11 spółek. Proces został zakończony
sukcesem i sprzedażą pakietu
kontrolnego przez inwestorów
finansowych, a w 2001 r. Dromex został największą firmą
rynku budownictwa drogowego w Polsce i osiągnął skonsolidowane przychody ze sprzedaży na poziomie 800 mln zł.
Ten sam rok był najtrudniejszy w historii polskiego
oddziału Strabagu. Jak wspomina Słotwiński, w grę wchodziło nawet zamknięcie interesu. Ale na tonącym okręcie
znowu pojawił się Oppenheim, który wraz ze Słotwińskim zbudował od podstaw dywizję budownictwa drogowego.
Do 2004 r. polski Strabag
w budownictwie drogowym
kilkunastokrotnie zwiększył
sprzedaż i osiągnął pozycję
największej firmy na rynku.
– Do ratowania Polimeksu
ten człowiek nadaje się jak
rzadko który – mówi Wojciech Malusi, szef Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa, który słynie z ciętych
komentarzy pod adresem nie
tylko zarządzających spółkami,
lecz także rządzących. Malusi
dodaje, że Oppenheimowi to
zadanie ułatwili jednak także rządzący. Ale planu objęcia
akcji w podwyższonym kapitale Polimeksu przez Agencję
Rozwoju Przemysłu, któremu
patronuje Oppenheim, Malusi
nie krytykuje, lecz chwali.
– Uważam, że taką spółkę należy chronić nie tylko
w interesie inwestorów giełdowych, lecz także w interesie państwa – mówi Malusi. Przypomina, że tak robili
w przeszłości Niemcy, Hiszpanie i Włosi.
Słotwiński zdradza natomiast cechy osobowości nowego zarządcy Polimeksu. – Ma
poczucie humoru, ale nie należy do typu ludzi nazywanych
bratem łatą – mówi. – Starannie selekcjonuje on otoczenie
wokół siebie – dodaje.
biznes face to face
Sylwetki innych znanych
przedsiębiorców
www.twarzebiznesu.pl
1

Podobne dokumenty