fot. J. Jasicki Kraków, lipiec – sierpień 2013 ISSN 15071529 W
Transkrypt
fot. J. Jasicki Kraków, lipiec – sierpień 2013 ISSN 15071529 W
Numer 7–8 (208–209) Wydanie bezpłatne Kraków, lipiec – sierpień 2013 ISSN 15071529 W numerze: Krakowski hejnał słyszany w Macedonii Rozmowa z panią Zofią Gołubiew Co będzie z Międzyszkolnym Ośrodkiem Sportowym Parking przy placu Biskupim fot. J. Jasicki Krakowski hejnał słyszany w Macedonii To nie żart! Na przełomie lipca i sierpnia uczestnicy i widzowie Międzynarodowego Festiwalu Bałkańskiego „Bitola”, odbywającego się w Macedonii, mieli okazję usłyszeć nasz krakowski hejnał. Zawiózł go tam i zaprezentował dziecięcomłodzieżowy Zespół Pieśni i Tańca „Małe Słowianki”. Lajkonik to jeden z tańców należących do repertuaru zespołu i właśnie on rozpoczyna się od fragmentu melodii słyszanej codziennie na krakowskim Rynku Głównym. Małe Słowianki to zespół wywodzący się ze szczepu harcerskiego. Przez pierwsze 15 lat był reprezentacyjnym Zespołem Artystycznym ZHP Cho rągwi Krakowskiej im. Tadeusza Ko ściuszki. Obecnie ma już blisko 38 lat i cieszy się coraz większą popularno ścią i zainteresowaniem, zarówno do rosłych widzów, jak i dzieci chcących wstąpić w szeregi zespołu. Składa się na niego obecnie około 300 członków w wieku od 6 do 18 lat, którzy zgru powani są w kilku sekcjach według wieku. Najmłodsi tworzą grupy ryt miczne, troszkę starsi – sekcję tanecz ną i wokalnotaneczną, a uczniowie szkół muzycznych mają szansę dostać się nawet do kapeli Małych Słowia nek. Co takiego jest w folklorze? Co przyciąga do niego młodych ludzi? Zapytana o to była członkini zespołu odpowiada tak: „Decyzję o wstąpieniu do zespołu w znacznym stopniu podjęli za mnie rodzice, jednak teraz jestem im za to ogromnie wdzięczna. Folklor przerodził się w olbrzymią pasję. Dzięki wyjazdom na festiwale z Mały mi Słowiankami zobaczyłam i zwiedziłam wiele pięknych miejsc. Mówi się, że muzyka i taniec łączą ludzi. To prawda, bo przyjaźnie zawarte w zespole trwają do dziś i wciąż łączy nas wspólna pasja – taniec”. Tylko podczas tegorocznych waka cji Małe Słowianki gościły na sce nach Francji i Macedonii. Na swoim koncie mają sporo występów – odby ły aż 144 wyjazdy zagraniczne do najdalszych zakątków świata. Marty nika, Kanada, Estonia, Bułgaria, Moł dawia czy Rumunia to jedynie kilka z odwiedzonych przez nie państw. Zespół może się pochwalić bardzo bogatym repertuarem. Składa się on z dwóch części: polskiej i słowiań skiej. W pierwszej znajdziemy m.in. wszystkie polskie tańce narodowe oraz suity i piosenki z okolic Rzeszo wa, Lublina czy Beskidu Żywieckie go. Z kolei na zagraniczną część repertuaru składają się utwory z Ro 2 sji, Bułgarii, Macedonii, Białorusi, Słowacji, Serbii i Ukrainy. Taniec, muzyka, śpiew – wszystko to bardzo podoba się poza granicami kraju, jed nak Małe Słowianki to krakowski ze spół i najczęściej ich dokonania oglądać można właśnie tutaj, w na szym mieście. Mogli się o tym prze konać uczestnicy organizowanej przez Radę Dzielnicy I akcji „Pociąg papieski”, w ramach której zespół występował już dwukrotnie. Mło dzież w regionalnych strojach uprzy jemniała pasażerom podróż, śpiewa jąc piosenki zarówno ze swojego re pertuaru, jak i te nieodzownie koja rzone z Janem Pawłem II, jak na przykład Barka. Zespół prowadzi zapisy na nowy rok szkolny, a tymczasem obecni członkowie podczas warsztatów arty stycznych trenują i przygotowują się do licznych jesiennych występów. Znowu zaśpiewają: Oj, na krakowski Rynek gołębie zleciały. Słuchać jak tam grają mariackie hejnały. K.D. KALENDARIUM: Było: • Miłośnicy wolnego stylu, którzy nie lubią czuć się ograniczani, wtłaczani w sztywne ramy kanonów, mogli dać upust swoim upodobaniom na Festiwalu Dzieje Się! 2013 – Sztuka wychodzi z ram, który odbył się w dniach 2–8 września w Krakowie. Patronat honorowy nad Festiwalem objęła Dzielnica I Stare Miasto. • Jak co roku 3 września przez Kraków przemaszerowały jamniki! Jeden z najbarwniejszych eventów w mieście, Marsz Jamników tradycyjnie odbył się na trasie Barbakan – Rynek Główny. Przecież jamniki mają zbyt krótkie nóżki, by przemierzyć dłuższy odcinek. Będzie: • Jedno z najznakomitszych wydarzeń muzycznych w Europie, 11. Festiwal Sacrum Profanum miał miejsce 16–22 września. Taki festiwal to balsam dla ucha nawet najbardziej wymagającego słuchacza. • Pasjonaci malarstwa, rzeźby, a także bardziej współczesnych mediów, jak choćby fotografii czy grafiki nie mogą przegapić Targów Sztuki w Krakowie. W tym roku odbędą się w dniach 5–6 października. Ten magiczny świat mieniący się całą paletą barw trzeba po prostu koniecznie zobaczyć. • Obok sztuki nie może zabraknąć teatru. Między 16 a 20 października odbędą się 38. Krakowskie Reminiscencje Teatralne. Kto chce zobaczyć, co nowego dzieje się w tym roku na deskach teatru, nie może ominąć tej imprezy. • W dniach 13–20 października Kraków rozbrzmiewać będzie dźwiękami muzyki fortepianowej. Po raz 4. odbędzie się bowiem Międzynarodowy Festiwal Pianistyczny Królewskiego Miasta Krakowa. • Ośrodek Kultury im. C.K. Norwida zaprasza 23 października na XIV Małopolski Przegląd Tańca Ludowego i Zabaw Dziecięcych „Krakowiaczek”. Zapowiada się niesamowity popis małych krakowiaków. • Książkowy raj czekać będzie na miłośników literatury w dniach 24–27 października. Po raz 17. odbędą się bowiem Targi Książki w Krakowie. Świetne książki, dobre wydawnictwa i słynni autorzy, a wszystko to specjalnie dla Was! Wiedeń: ulica Krakowska Kraków i Wiedeń to jak dwaj bracia. Wiedeń lokowany był oficjalnie w 1221 roku, zaś Kraków – w 1257 roku. Oba miasta łączą więzy partner skiej współpracy. A w Krakowie wiecznie żywe wspomnienie czasów, gdy mieliśmy wspólnego „Najjaśniej szego Pana”. Odwiedźmy ulicę Kra kowską w Wiedniu. Znajduje się w II dzielnicy – Leopoldstadt, i rozciąga się klinem wzdłuż Dunaju. Przystanek metra: Vorgartenstrasse. Po prawej stronie zostawiamy słynny, a dzisiaj nad wyraz spokojny Mexicoplatz. Kiedyś było to popularne miejsce handlowe wśród turystów z Polski i teren spotkań szpiegów. Idąc cały czas Vorgartenstrasse, dojdziemy do Krakauerstrasse. To druga przecznica. W lewo należy skręcić przy nowo czesnym apartamentowcu z przeźro czystymi, prawie kosmicznymi kap sułami wychodzącymi z balkonów na pierwszej kondygnacji. Na wiedeń skiej ulicy Krakowskiej jest zarówno plac budowy, gdzie wykańczane są nowe budynki mieszkalne, jak i Ru dolf Bednar Park. To nowoczesny te ren zielony urządzony dzięki środkom unijnym w latach 2007–2008. Znaj dują się tu urządzenia do zabawy dla najmłodszych, przypominająca basen niecka dla skejterów, urządzenia do ćwiczeń dla seniorów, a także toalety. 3 Ogólnodostępne, czyste, bezpłatne i… wandaloodporne. Kiedy wszystko to zobaczyłem, zrobiło mi się smutno. Dzielnica I nie doczekała się obieca nego skejtparku na wiślanych bulwa rach. Pieniądze przeznaczone na ten cel ostatecznie wydano na montaż, ważniejszych przecież, pali cumow niczych. A na tzw. smoczym skwerze nie przewidziano toalet. Nawet prze nośnych i tymczasowych. Może war to dla urzędników z ZIkiTu i po zostałych miejskich decydentów zor ganizować wycieczkę poglądową do zaprzyjaźnionego Wiednia, aby zoba czyli, jak z sensem i pożytkiem wy daje się pieniądze. Jacek Balcewicz Rozmowa z panią Zofią Gołubiew O nowych muzealnych projektach, blaskach i cieniach pracy, marzeniach i planach rozmawiamy z panią Zofią Gołubiew, dyrektorem Muzeum Narodowego w Krakowie. Izabela Stańdo: Proszę przybliżyć naszym czytelnikom charakter nowe go oddziału Muzeum, który już nieba wem otworzy swoje podwoje dla zwiedzających. Zofia Gołubiew: Zacznę od genezy miejsca. Na placu Sikorskiego stoi XVIIwieczny spichlerz, który już ja kiś czas temu został podarowany mu zeum. W latach 60. XX wieku przeprowadzono tam konieczny, ale niekoniecznie profesjonalny remont i umieszczono w nim zabytkowe me ble, zmieniając piękny obiekt w ma gazyn. Jak tylko zostałam dyrektorem muzeum, postanowiłam, że zmienię charakter tego miejsca, które jest za ledwie dwa kroki od Rynku Główne go i zasługiwało na to, aby odzyskać go dla sztuki i publiczności. Z pomo cą przyszedł prezydent Majchrowski, który podarował nam inne miejsce, do którego mogły zostać przeniesione składowane w starym spichlerzu za bytkowe meble. Nie bez znaczenia było także ogromne wsparcie Spo łecznego Komitetu Odnowy Zabyt ków Krakowa, który w dużej części sfinansował remont obiektu. Dostali śmy też środki z Urzędu Marszałkow skiego i z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Remont konserwatorski już zakończono. Teraz trwa urządzanie wnętrz i już 12 wrze śnia tego roku odbędzie się wernisaż. Szeroką publiczność zapraszamy od 13 września. IS:Co odwiedzający będą mogli zo baczyć w murach spichlerza? ZG: Koncepcja roli spichlerza ulega ła zmianom. Początkowo wnętrza miały pomieścić naszą kolekcję sztuki zachodnioeuropejskiej, oddzieloną od kolekcji Fundacji Czartoryskich. Zbiory nasze gromadzone są już od końca XIX wieku i obejmują bez ma ła okres od renesansu do początków żywe ich dopełnienie. Ostatecznie koncepcja jest wypadkową dwóch powyższych pomysłów. W spichlerzu będzie wystawiana kolekcja dzieł sztuki zachodnioeuropejskiej, a rów nocześnie będą się w nim odbywać wydarzenia podkreślające odwieczne związki kultury polskiej z europejską. Spotkania, filmy, dyskusje przyciągną ludzi o wyrafinowanych potrzebach szerszego spojrzenia na kulturę. Ma my nadzieję, że tym sposobem roz szerzymy spektrum odbioru wspaniałych dzieł sztuki. IS: Miejsce zyskuje zatem nowe ży cie i nowe oblicze. ZG: To prawda. Zburzone zostały mało reprezentacyjne baraki znajdu jące się pierwotnie na działce przy budynku spichlerza. Przeprowadzono tam badania archeologiczne i powsta je lapidarium oraz letnia kawiarenka. Docelowo miejsce to zajmie zabudo wa uzupełniająca architekturę spi chlerza. Bardzo żałuję, że nie udało się doprowadzić do rewitalizacji całe go placu Sikorskiego, który z pew nością na to zasługuje. My zagos podarowaliśmy co tylko się dało. Dzierżawimy od miasta przestrzeń przed wejściem do budynku, aby nadać mu odpowiednią rangę, ale marzeniem byłoby więcej zieleni i mniej samochodów. Na to na razie nie udało się uzyskać zgody. wieku XX. Następnie zrodziła się myśl, że spichlerz powinien być miej scem uzupełniającym galerię w Mu zeum Czartoryskich, składającą się z dwóch kolekcji: Czartoryskich i na szej. Znajdowałyby się więc tutaj po mieszczenia przeznaczone na wykłady, spektakle, odczyty czy pa nele dyskusyjne. Wszystko wzboga cone multimediami. W Muzeum Czartoryskich miłośnicy sztuki zna leźliby dzieła tych dwóch znakomicie uzupełniających się kolekcji, a tutaj – 4 Rozmawiała Izabela Stańdo Zdjęcie dzięki uprzejmości Muzeum Narodowego w Krakowie Cały wywiad dostępny na stronie Rady Dzielnicy I: http://www.dzielnica1.krakow.pl/ Relacja z zawodów o PUCHAR RADY DZIELNICY I STARE MIASTO I KOŁA PZW „RZEMIEŚLNIK” W KRAKOWIE Radość z życia to coś pięknego. Radość z rodziną i przyjaciółmi to coś więcej. A radość z wędkowania to dopełnienie jednego i drugiego. Sądzę, że tak w skrócie można by określić zawody spławikowospinningowe o Puchar Rady Dzielni cy I Starego Miasta i Koła PZW „Rrzemieślnik” w Krakowie, które odbyły się 21 lipca 2013 roku w malowniczym staro rzeczu Wisły – w Podgórkach Tynieckich. W historię Tyńca oraz okolic wpisali się wszyscy uczestnicy tych zawodów. Pogoda i humory dopisywały od samego rana, a było to około godziny piątej, o czym skutecznie przypominały ciągłe śpiewy słowika rdzawego i szczygła. Po uporaniu się z rozłożeniem namiotu, w którym uczestniczyło aż osiem osób (na miot potęga: 2 × 3 m), oraz przywitaniu wszystkich przez moją skromną osobę i losowaniu stanowisk przystąpiliśmy do wędkowania. Tak to już jest, że są osoby i instytucje, które w sposób szczególny przyczyniają się do organizowania ta kich imprez. Chwała im, Panie Boże! Dlatego też w pierwszej kolejności chciałem tą drogą w imieniu Zarządu Koła PZW „Rzemieślnik” w Krakowie podziękować Radzie Dzielnicy I Stare Miasto za ufundowanie pięknych nagród oraz pucharów. Szczególne słowa podziękowania niech spłyną na ręce radnych Dzielnicy I – kol. kol. Rafała Nowaka i Toma sza Darosa. Szczególne podziękowania należą się także aktorom tego spektaklu! Wszystkim kolegom wędkarzom. Nie wszyscy jednak pamiętali o pocałowaniu złotej rybki, która mogłaby spełnić życzenie niejednego, a każda rybka miała w sobie trochę złota. Dziękuję najmłodszemu pokoleniu – dzieciom, które zagościły wraz z mamusiami i tatusiami na widowni naszych zawodów. Dziękuję za przybycie, pomoc oraz wsparcie duchowe naszemu prezesowi kol. Rysiowi Świgoniowi, który również przyczynił się do organizacji tych zawodów. Serdeczne słowa podziękowania kieruję pod ad resem Zarządu Okręgu PZW w Krakowie, który w sposób pozytywny odniósł się do pomysłu zorganizowania tych za wodów. W szczególności chcę podziękować prezesowi Z.O. PZW w Krakowie panu Edwardowi Fornalikowi, prezesowi Z.O. PZW w Krakowie ds. sportowych kol. Robertowi Więcławowi za przybycie na te zawody. Dziękuję. Podziękowania składam też na ręce kol. Wiesia Wójcickiego – sędziego zawodów za szybkie obliczenie wyników oraz pomoc w organi zacji zawodów. Trudno pominąć nasze kuchareczkiżoneczki. Nie po raz pierwszy stworzyły kuchnię, która, jak sądzę, wszystkim przypadła do gustu. Jarek, gospodarz Koła, pomimo ukropu pilnie strzegł, aby nasze brzuszki były pełne, i majestatycznie wydawał posiłki. Dziękuję, Jarku. Jak mam nie podziękować Anitce, która w sposób „obiektywny” swo im aparacikiem sprawdzała nasze umiejętności wędkarskie, jak również organizacyjne. Duża buźka! Chcę podziękować Jarkowi Żakowi za oprawę wizualną na stronie internetowej, można to oglądnąć w zakładce < nasze galerie >. Podzięko wania należą się przedstawicielom straży miejskiej, którzy zaszczycili nas swoją obecnością, mocno podkreślając kwestie bezpieczeństwa. W przyszłości powinni mieć swoich reprezentantów w zawodach wędkarskich, o co serdecznie apeluję. Dziękuję za pomoc skarbnikowi naszego Koła, który pozbierał pieniążki z tytułu organizacji i ubezpieczenia zawodów. Dziękuję Pawłowi Kurowskiemu, właścicielowi sklepu Marlin w Krakowie, za ufundowanie nagród w postaci woblerów oraz spławików. Teraz przedstawię klasyfikację rozegranych zawodów: Spinning: Spławik: I miejsce – kol. Ścigalski Paweł I miejsce – kol. Żak Jarosław II miejsce – kol. Drebszok Radosław II miejsce – kol. Bularz Józef III miejsce – kol. Badan Kazimierz III miejsce – kol. Kopeć Jarosław IV miejsce – kol. Kluska Stanisław IV miejsce – kol. Kołdras Witold V miejsce – kol. Samek Stanisław VI miejsce – kol. Świgoń Ryszard, kol. Korzeniak Andrzej Na zakończenie chciałem obiecać, że dołożę wszelkich starań, aby ten puchar miał swoje stałe miejsce w cyklu corocz nych zawodów towarzyskich naszego okręgu. „Która jest godzina?”, „Już późno” – słyszę z ust któregoś z uczestników. Kończymy, składamy wigwam, ławki, krzesełka, nawet ptaki kończą swoje trele, słoneczko zachodzi za widnokrąg. Ryby zaczynają się spławiać. My jednak jedziemy do swoich domków w dobrych nastrojach, z nastawieniem, że jutro się zdzwonimy, a może nawet umówimy na ryby. Oby tak dalej. Tego Państwu życzę. Z wędkarskim pozdrowieniem wodom cześć! Wiceprezes ds. sportowych Stanisław Samek 5 Po Empiku pozostanie tylko wspomnienie Krakowski Empik przy Rynku Głównym, miejsce kultowe nie tylko dla rodowitych krakowian, ale i dla przyjezdnych, dla młodego i starszego pokolenia, padł ofiarą galerii handlowych. Najbardziej charakterystyczny punkt spotkań na rynku przestanie istnieć. Po 12 latach działalności musi ustąpić miejsca kolejnemu modnemu sklepowi odzieżowemu… Całemu zamieszaniu winne są nie tyle galerie handlowe, choć ich udział w pustoszeniu krajobrazu miasta, li kwidacji kolejnych małych, niszo wych miejsc jest znaczący. Winę ponosimy my sami, a raczej znaczny odsetek konsumentów, którzy ponad wszystko cenią sobie wygodę i dobrą lokalizację. Dla nich spacer z oddalo nego o kilkaset metrów parkingu na rynek, by dokonać zakupu książkowej nowości, to wysiłek ponad możliwo ści. Znacznie łatwiej jest zaparkować w galerii handlowej, gdzie prócz księ garni można odwiedzić także fryzjera, dobrać okulary korekcyjne, kupić rybki do akwarium, sukienkę albo cięte kwiaty, zrobić zakupy spożyw cze i zjeść obiad. Empik na rynku oferował zbyt mało atrakcji dla wy godnickich… Jednak zakup książki w samym sercu krakowskiego rynku to zupełnie coś innego niż kupienie jej w galerii obok stoiska z fast foodem. Rynek ma swój klimat i tchnie artystyczną atmosferą. Dzięki temu i Empik nabrał niezwy kłego znaczenia dla miasta. Miesz kańcy Krakowa są oburzeni, że jeden z najbardziej popularnych sklepów na Rynku Głównym niebawem zniknie. Ciekawe, jak wielu z nich robiło w nim zakupy, a ilu wolało rodzinny wypad do galerii, by załatwić wszyst kie potrzeby w jednym miejscu. Waż ne, aby zdać sobie sprawę, że za tą zmianą przyjdą następne i za kilka miesięcy usłyszymy o likwidacji in nego, znaczącego, a może nawet za bytkowego miejsca w Krakowie… Kultura coraz bardziej się komercjali zuje, a miejsce sklepików z duszą zajmują gigantyczne centra handlowe mieszczące w sobie każdy rodzaj roz rywki. Nie tylko Empik przegrał wal kę z bezlitosnymi zmianami. Coraz więcej księgarni chyli się ku upadko wi, nie wspominając o antykwaria tach. Z mapy Krakowa znikają kolejne punkty, w których można by ło zakupić nie tylko tomiki poezji, ale i nowości z każdej dziedziny, od hi storii, przez technikę, po książki ku charskie. Co pojawi się w miejscu zlikwidowa nych księgarni? Najprawdopodobniej następny punkt gastronomiczny z je dzeniem na wynos albo restauracja z ogródkiem piwnym. Jak widać, nie przesadzony jest powtarzany ostatnio żart, że grillowanie stało się sportem narodowym Polaków. Oby sportem krakowian nie stało się także jedzenie kebaba w miejscach, w których nie gdyś funkcjonowały naprawdę warto ściowe punkty kulturalne! Marzena Rogozik 6 Co będzie z Międzyszkolnym Ośrodkiem Sportowym Rozmowa z Adamem Doboszem AD: Kocham góry. Dziadek był z Zakopanego, ojciec z Nowego Są cza, ja urodziłem się w Krakowie, ale w góry mnie ciągnie. Dla zdrowia i przyjemności chodzę dużo po gó rach. Otoczony medykami (żona Wojciech Pasternak: Zdecydował się pan zrezygnować z kierowania MOSem. Dlaczego akurat teraz? Adam Dobosz: Zdecydowałem się skorzystać z możliwości odejścia na wcześniejszą emeryturę. Moment jest o tyle dobry, że placówka, którą kie rowałem przez 25 lat, w rozpoczyna jącym się roku szkolnym będzie działała w nowej strukturze organiza cyjnej jako Międzyszkolny Ośrodek Sportowy „Zachód”. Rozpoczynając pracę w Ośrodku 26 lat temu, zosta łem podstępnie od razu mianowany wicedyrektorem. Mój wspaniały, pe łen prawdziwego zaangażowania w pracę z dziećmi i młodzieżą po przednik śp. Mieczysław Kucharski przed swoim odejściem na emeryturę wybrał mnie na swojego i zastępcę, i następcę. Ja natomiast – w zmienio nych realiach – nie mam takiej możli wości. Nie istnieje też chyba taka potrzeba. To, co mogło sprawiać naj więcej trudności, czyli zarówno wy pracowanie sposobu działania w nowych warunkach ustrojowych, jak i bronienie interesu MOSu w cza sie budowy podziemnego parkingu, mamy już za sobą. Odchodząc, jestem spokojny o dalszy los miejsca, gdzie w zgranym zespole pracowników i współpracujących nauczycieli moż na będzie – jak sądzę – bez proble mów kontynuować pracę. WP: Trenera, który miał kontakt z tak wielką rzeszą młodych ludzi, nie sposób nie zapytać o wychowanków. AD: Jest ich rzeczywiście wielu, ale nie wiem niestety, którzy z nich osiągnęli później znaczące sukcesy sportowe. Młodzież, która tu przy chodzi, jest pod opieką swoich na uczycieli; moi instruktorzy zajmują się w zasadzie tylko podstawową na uką jazdy na łyżwach. Nie śledzimy losów tych dzieci. WP: To co możemy podać jako pań ski sukces, o którym chciałby pan, że by pamiętano. AD: Tym największym sukcesem by ło utrzymanie przez wiele lat nauki jazdy na łyżwach dla najmłodszych krakowian ze szkół podstawowych z całego miasta oraz zorganizowanie dużej ilości obozów letnich i zimo wych oraz zawodów sportowych dla młodzieży szkolnej. WP: Co pan będzie robił, żeby nie nudzić się na emeryturze? 7 i córka), będę chyba kontynuował pracę, przynajmniej dorywczo, w drugim moim wyuczonym zawo dzie – rehabilitanta ruchowego. Ze względu na szczupłość naszych łamów musieliśmy kończyć rozmo wę. Dlatego zakończę wywiad w imieniu pana Adama – ogólnym, ale bardzo szczerym: „Dziękuję wszystkim pracownikom, współpra cownikom, wychowankom, rodzi com”. My – jako redakcja i Rada Dzielnicy – bardzo Panu dziękujemy. Rozmawiał Wojciech Pasternak fot. J. Jasicki Parking przy placu Biskupim Podziemne parkingi w centrach miast są idealnym rozwiązaniem kłopotów z parkowaniem. Ale czy zawsze i wszędzie? Mieszkańcy placu Biskupiego od po nad dwóch lat walczą z władzami miasta o uwzględnienie faktu, że par kingu podziemnego nie da się wybu dować wszędzie i nie zawsze ma to sens. Konkretnych argumentów do starczają sami mieszkańcy, eksperci i przykład parkingu przy placu Na Groblach. Postaram się przybliżyć Państwu kil ka, moim zdaniem, najważniejszych. Pod placem Biskupim zalega 22me trowa warstwa zawodnionych pia sków i żwirów czwartorzędowych. Budowa parkingu na takim terenie wymagałaby wykonania kilkuset me trów wodoszczelnej betonowej ścia ny, posadowionej w iłach trzecio rzędowych zalegających pod piaska mi. Z uwagi na bliskość ścian budyn ków jedyną możliwą do zastosowania techniką jest wiercenie otworów i za lewanie ich zaprawą cementową. Wy konanie szczelnej ściany w tej technologii jest niezwykle trudne. Technika ta zastosowana została kilka lat temu na Dąbiu przy budowie cen trum handlowego i nie zdała egzami nu. Zatem z dużym prawdopodo bieństwem można założyć, że zawie dzie także w warunkach geologicz nych placu Biskupiego. Kon sekwencją takiej sytuacji byłaby ko nieczność pompowania w czasie bu dowy wody napływającej przez nieszczelności ściany betonowej i w efekcie powstanie leja depresyjne go wokół placu. Taka sytuacja zagro ziłaby w pierwszej kolejności ścianom najbliższych kamienic, ale także okolicznej zieleni, w tym przede wszystkim ogrodom przed i za klasztorem ss. Wizytek. Dojazd do placu Biskupiego odbywa się wąskimi, często jednokierunko wymi (Łobzowska, Krowoderska, Se reno Fenna) ulicami, które już dziś się korkują, a w godzinach szczytu cały plac staje się jednym wielkim kor kiem. Plac Biskupi jest tak wąski (około 30 m), że projekt parkingu przewiduje budowę jego kilkunastometrowej głę bokości ścian w odległości jednego (!) metra od ścian istniejących dzie więtnasto i dwudziestowiecznych ka mienic, które – jak wskazuje stara nazwa dzielnicy Piasek – posadowio ne są na piasku. Nietrudno wyobrazić sobie katastrofę budowlaną, do jakiej może dojść. Przykładem niech będzie budowa metra w Warszawie. Dla mieszkańców byłby to niewyobrażal ny koszmar, dla inwestora – niemożli we do przewidzenia koszty. Planując budowę parkingu, zapo mniano, jak się zdaje, że obszar ten położony jest na terenie pomnika hi storii pod nazwą ,,Kraków – histo ryczny zespół miasta”, który został ustanowiony Zarządzeniem Prezy denta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 8 września 1994 roku. Zgodnie z § 2 zarządzenia ,,celem ochrony te go pomnika jest zachowanie, ze względu na wyjątkowe, uniwersalne wartości historyczne, artystyczne oraz wartości niematerialne, autentyczno ści historycznego układu urbanistycz noarchitektonicznego Krakowa, ukształtowanego w ciągu tysiącletniej historii, stanowiącego jeden z czoło wych kompleksów artystycznokultu ralnych Europy”. Plac Biskupi wpisany jest do rejestru zabytków pod numerem A648. Jego północno 8 wschodni narożnik zajmuje zgroma dzenie sióstr Wizytek z barokowym kościołem św. Salezego. Nie można pominąć aspektów natury ekonomicznej. Budowa tego parkingu byłaby niezwykle droga, bo parkingi podziemne generalnie są drogie, a tu taj szczupłość miejsca dodatkowo by podniosła te koszty. Według szacun ków projektowych, które jak uczy doświadczenie, zwykle bywają niższe od kosztów realnych, koszt jednego miejsca parkingowego wyniesie oko ło 150 tys. zł, czyli kilka razy więcej niż koszt jednego miejsca na parkingu naziemnym, na przykład w Balicach. Jeśli dodać koszty kredytu i eksplo atacji, koszt jednego miejsca par kingowego w tej lokalizacji zaczyna się równać cenie przyzwoitego mieszkania. Byłby to rekordowy koszt miejsca parkingowego w skali całego kraju. Dodatkowy aspekt to ekonomiczne zaangażowanie miasta, które w dobie kryzysu i „zaciskania pasa” oraz ogromnego deficytu w bu dżecie planuje wziąć dodatkowe mi liony kredytu i ofiarować je inwestorowi, aby przekonać go do podjęcia tej kontrowersyjnej inwesty cji. Oprócz pieniędzy miasto oddało by niezwykle atrakcyjny teren na 30 lat za darmo. Przeciwnicy parkingu, do których również należę, uważają, że byłoby to jawne naruszenie prawa. Ustawa o finansach publicznych nakazuje wydatkować je ,,w sposób celowy i oszczędny, z zachowaniem zasad uzyskiwania najlepszych efektów z danych nakładów’’. Również zmiany planowane przez ZIKiT, dotyczące wprowadzenia jed nokierunkowego ringu wokół Plant, pozostają w sprzeczności z planowa ną inwestycją. Wśród zalet propono wanych zmian, zdaniem autorów tego projektu, wymienia się zmniejszenie emisji zanieczyszczeń pochodzących z ruchu samochodowego wpływają cego na powstawanie smogu► ►i zmniejszenie liczby ,,podróży re alizowanych samochodem osobowym do Śródmieścia’’. Jeśli więc znacznie zmniejszy się ilość samochodów przejeżdżających przez Śródmieście (a stanie się tak na pewno, bo kto roz sądny będzie komplikował sobie po dróż), to również zmniejszy się problem z parkowaniem. Po co więc budować parking podziemny? A wal ka ze smogiem? Czy ma ona polegać na zwiększeniu liczby samochodów na placu Biskupim ze 150 obecnie do około 350 według projektu? Czy aby na pewno mówimy o walce ze smo giem? Na koniec chciałabym zacytować sło wa prof. dr. hab. Jana Środonia: ,,Po lacy znani są z tego, że wyjątkowo trudno przychodzi im zmienić zdanie, nawet w obliczu przekonywujących argumentów. Jest to wyraz pewnej zbiorowej niedojrzałości, która nie przynosi nam chluby. Dorosły czło wiek bez kompleksów po prostu zmienia zdanie, gdy dotrą do niego Władysław Radwański „Siwy” Wielki Polak, wybitny hokeista, póź niej trener, mieszkaniec naszej dziel nicy. Śmiertelna choroba zebrała swoje żni wo 11 sierpnia 2013 roku, zabierając z naszych szeregów wspaniałego Człowieka, wybitnego sportowca i wychowawcę. Ludzie znali Go jako dziadka Agi i Uli – wielkich tenisistek. Dla przyja ciół, kolegów, kibiców pozostanie jednak w pamięci przede wszystkim jako wybitny człowiek, przyja ciel, wychowawca wielu pokoleń młodzieży. Absolwent Krakowskiej Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznego. Pe dagog z 60letnim stażem, nauczyciel wychowania fizycznego – uwielbiany przez młodzież. Większą część swojego życia poświę cił ukochanej Cracovii, najpierw jako junior sekcji piłki nożnej (od 1947), a później jako hokeista i trener pierw szej drużyny „Pasiaków”. Właśnie jako trener I klasy wyszkolił wielu zawodników grających w pierwszoligowym zespole „Pa sów”, późniejszych reprezentantów Polski. W latach 1964–1970 był tre nerem reprezentacji Polski juniorów. przekonywujące argumenty. Po to przecież rozmawiamy”. Ten tekst jest kolejną próbą dotarcia do kra kowskich decydentów z argumen tacją, która powinna ich przekonać do zmiany zdania w sprawie par kingu pod placem Biskupim. W tekście wykorzystałam (za wiedzą i zgodą) prywatne materiały państwa Anny i Jana Środoniów. B. Rzeźnik Miłość do sportu zaszczepił swojemu synowi Robertowi, a ten z kolei swo im córkom. To dzięki Jego zaangażo waniu Polska zbiera dzisiaj owoce w postaci wielkich sukcesów sióstr Radwańskich. Ambasador Cracovii, „Pasiak” z krwi i kości, przyczynił się do rozsławiania dobrego imienia Klubu w Polsce i na całym świecie. Za swoją karierę spor tową i działalność na rzecz Klubu zo stał uhonorowany odznaczeniami: Złotą Odznaką 100lecia Cracovii, Medalem Cracovia Merenti oraz Or derem Cracovia Restituta. W uznaniu zasług został uhonorowany przez Pre zydenta Miasta Krakowa odznacze niem Honoris Gratia. 9 17 sierpnia żegnała Go rodzina, przy jaciele, koledzy, kibice oraz tłumy krakowian. Z Jego śmiercią kończy się pewien rozdział krakowskiego sportu. Dołączył do przyjaciół w niebie. Nie chaj tam Pan Bóg zezwoli mu na ro zegranie niezliczonych spotkań na błękitnej tafli. Wojciech Jakubowski fot. Urszula Rutka, Terazpasy.pl Pociąg pamięci o błogosławionym Janie Pawle II W związku z przypadającym w miesiącu październiku dniem papieża Jana Pawła II Dzielnica I wraz z Centrum Młodzieży im. dr. Henryka Jordana organizuje już drugą edycję wyjątkowego przedsięwzięcia kulturalnoedukacyjnego. W dniu 18 października zostanie uruchomiony Pociąg pamięci o błogosławionym Janie Pawle II, w którym mieszkańcy naszej dzielnicy będą mogli bezpłatnie przejechać do Wadowic, po drodze zatrzymując się w Skawinie i Kalwarii Zebrzydowskiej. Podobnie jak w roku poprzednim w organizację przedsięwzięcia włączyli się przedstawiciele samorządów ze Skawiny, Kalwarii Zebrzydowskiej oraz Wadowic, przygotowując atrakcje na trasie przejazdu pociągu. Przewidywany czas przejazdu pociągiem wynosi osiem godzin. Dokładny harmonogram jest dostępny na stronie internetowej Dzielnicy I Stare Miasto. Osoby chętne do przejazdu pociągiem prosimy o zgłaszanie się do 30 września pod numerem telefonu: 502292779 – Tomasz Daros, Radny Dzielnicy I (po godzinie 16). Ze względu na ograniczoną ilość miejsc w pociągu zaproszenia będą przyznawane według kolejności zgłoszeń. Tomasz Daros Radny Dzielnicy I Przedstawiamy odpowiedzi na pytania konkursowe z poprzedniego numeru: 1. Ile mamy kopców w Krakowie? (4 – Krakusa, Wandy, Tadeusza Kościuszki – 1826 r., Sowiniec Józefa Piłsudskiego) 2. Z ilu miast średniowiecznych powstał Kraków? (Lokacja Krakowa 1257 r., Kazimierz – prawa miejskie w 1335 r. dał król Kazimierz Wielki, Kleparz – 1362 r., prawa miejskie nadał król Kazimierz Wielki) 3. Czy przed lokacją Krakowa stały na tym terenie kościoły lub ważne budowle? (Tak, dwa romańskie kościoły: Matki Boskiej, później w epoce gotyku nazwany Mariacki, i kościół św. Wojciecha, przebudowany w pierwszej poł. XVII w.) 4. Czy Kazimierz był wyspą, to znaczy, czy był otoczony wodą? (Tak, Wisłą, która dwoma korytami otaczała teren Kazimierza) Pytania oraz odpowiedzi opracowała dr Izabella RejduchSamkowa. 10 Panowanie Henryka Walezego – osiągnięcia Krótkie panowanie Walezjusza na tronie polskim i wielkoksiążęcym owocowało zarówno zaplanowanymi i przemyślanymi decyzjami, jak i po dejmowanymi w wyniku niekorzyst nego zbiegu okoliczności. Zapisało się w naszej narodowej pamięci jako niewiele znaczący okres, w którym ścierały się różne koncepcje państwa, a do głosu doszły nowe rody magnac kie. Należy wszakże zwrócić uwagę na fakt, że decyzje podejmowane wówczas mogły mieć doniosłe zna czenie dla kształtu ustrojowego Rze czypospolitej, że w tej materii nie zostało jeszcze wszystko dookreślone i ostatecznie zapisane; to, że tak się nie stało, a kraj podążył drogą coraz większego ograniczania uprawnień króla i postępującej decentralizacji, zmieniającej się stopniowo w anar chię – zawdzięczamy przedwczesne mu zgonowi króla Francji Karola IX. Należy jednak zwrócić uwagę na te decyzje Henryka, które zmierzały do odwrócenia niekorzystnych tendencji w ewolucji ustrojowej ówczesnej Pol ski. Podczas samej koronacji (21 II 1574) młody elekt bardzo zaryzyko wał i wbrew znacznej części opinii szlacheckiej nie zaprzysiągł tzw. arty kułów, pomimo złożonego wcześniej przyrzeczenia. Nie miało to jednak wpływu na uzyskanie przez niego pełni władzy w Rzeczypospolitej. Henryk kwestionował przede wszyst kim tzw. prawo oporu, uregulowanie dotyczące senatorów rezydentów oraz małżeństwo ze starszą od siebie Anną. Prawo wypowiadania posłuszeństwa królowi nie zostało precyzyjnie ure gulowane, w związku z czym grozić mogło anarchią i niekontrolowanymi buntami. Kwestia ta została załatwio na wiele lat później, dopiero w wyni ku rokoszu Zebrzydowskiego. Stała rada senatorska ograniczała swobodę działania monarchy, przede wszyst kim w polityce wewnętrznej, ale rów nież mogła uniemożliwić prze myślaną i konsekwentną politykę za graniczną. Senat bowiem od 1422 ro ku wyrażał zgodę w kwestiach dotyczących wojny i pokoju, zaciągu wojska oraz bicia monet. Następujące więc co pół roku zmiany senatorów obowiązanych przebywać w miejscu pobytu króla w praktyce czyniły tak politykę wewnętrzną, jak i zagranicz ną co najmniej wielce utrudnioną bądź wprost niemożliwą. Następcy Henryka stworzyli praktykę, w opar ciu o prawo zwyczajowe, która uchy liła ostatecznie przepisy konsty tuujące tę instytucję. Małżeństwo z Anną Jagiellonką nie rokowało na dziei na potomstwo. Podczas sejmu koronacyjnego (22 II – 2 IV 1574) monarcha w faktyczny sposób wzmocnił swą władzę poprzez niedo konanie w przyjęty dotychczas spo sób potwierdzenia praw. Postawa króla doprowadziła do rozłamu w do tychczas jednolitym obozie szlachec kim. Na stronę Henryka przechodzili nie tylko senatorowie, liczący na za szczyty i godności; uczynił to też Za mojski – trybun szlachecki, pocią gając za sobą znaczną liczbę posłów. W poczet jego sukcesów zaliczyć wypada jeszcze reformę kancelarii koronnej. Mogła ona odtąd wystawiać dokumenty i akty prawne jedynie po uprzednim uzyskaniu własnoręcznego podpisu króla. Ograniczyć to miało choćby potencjalną samowolę kanc lerzy. Panowanie Henryka zapowiadało się więc pomyślnie dla Rzeczypospo litej jako silne i sprawne rządy, roku jące ukrócenie samowoli i warchol stwa. Król miał sprecyzowany plan rządów. Był on co najważniejsze re alny, gdyż przygotowali mu go zaufa ni doradcy, czerpiący swoją wiedzę z wiarygodnych źródeł. Należy żało wać, że nie dane mu było wprowadzić go w życie. Bibliografia: 1) Grzybowski Stanisław, Henryk Walezy, Zakład Narodowy im. Osso lińskich, Wrocław 1980 2) Płaza Stanisław, Historia prawa w Polsce. Część 1, Uniwersytet Jagiel loński, Kraków 1991 3) Płaza Stanisław, Wielkie bezkróle wia, w: Dzieje narodu i państwa pol skiego, t 2, z. 22, pod red. F. Kiryka, Krajowa Agencja Wydawnicza, Kra ków 1988 K. Baron Radny Dzielnicy I Rada i Zarząd Dzielnicy I Stare Miasto, Rynek Kleparski 4, II p., 31150 Kraków tel./fax: 12 421 41 66, email: [email protected] Nakład 9000 egzemplarzy. Autorzy tekstów oprócz red. technicznego nie otrzymują żadnych honorariów. Akceptacja do druku: Bogusław Krzeczkowski, redaktor techniczny: Dariusz Stojak. Pomysł plastyczny winiety: Andrzej Łukaszewski. Adres redakcji: Biuro Rady Dzielnicy I, Rynek Kleparski 4, tel./fax: 12 421 41 66, email: [email protected], strona internetowa: www.dzielnica1.krakow.pl Druk: Drukarnia ROMAPOL, ul. Rydlówka 5, 30363 Kraków, tel. 12 623 73 72 11 Fotorelacja z zawodów o PUCHAR RADY DZIELNICY I STARE MIASTO I KOŁA PZW „RZEMIEŚLNIK” W KRAKOWIE