Liberalizacja rynku wyposażenia obronnego w Unii Europejskiej
Transkrypt
Liberalizacja rynku wyposażenia obronnego w Unii Europejskiej
Liberalizacja rynku wyposażenia obronnego w Unii Europejskiej – następstwa dla Polski Warszawa, PISM, 27.04.2011 r. raport poseminaryjny Do 21 sierpnia 2011 r. państwa członkowskie Unii Europejskiej muszą przyjąć przepisy, realizujące obowiązek transpozycji do ich krajowych porządków prawnych dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady nr 2009/81/WE w sprawie koordynacji procedur udzielania niektórych zamówień na roboty budowlane, dostawy i usługi przez instytucje lub podmioty zamawiające w dziedzinach obronności i bezpieczeństwa (dyrektywa „obronna”). Natomiast do 30 czerwca powinny przyjąć przepisy transponujące dyrektywę nr 2009/43/WE w sprawie uproszczenia warunków transferów produktów związanych z obronnością we Wspólnocie (dyrektywa „transferowa”). W oparciu o raport „Liberalizacja rynku produktów obronnych w Unii Europejskiej” (M. Terlikowski, „Materiały Studialne PISM”, nr 15), prezentujący uwarunkowania, historię i cele procesu deregulacji rynku obronnego UE, Polski Instytut Spraw Międzynarodowych zorganizował 27 kwietnia 2011 r. zamknięte seminarium eksperckie, poświęcone następstwom transpozycji dyrektyw obronnej i transferowej dla polskiego sektora obronnego oraz polityki zbrojeniowej. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele organów odpowiadających za transpozycję dyrektyw – Urzędu Zamówień Publicznych oraz Ministerstwa Gospodarki, a także Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz wiodących polskich firm obronnych(Bumar Sp. z o. o., WB. Electronics S.A.). Po omówieniu założeń i przebiegu procesu legislacyjnego, który ma doprowadzić do transpozycji obu dyrektyw do prawa polskiego, uczestnicy seminarium skupili się na zagrożeniach, które nowe regulacje niosą dla polskiego przemysłu obronnego, optymalnym zakresie ich zastosowania, oraz ewentualnych korzyściach, które powinny się pojawić dzięki transpozycji dyrektyw we wszystkich państwach UE. Rozmowa skoncentrowała się zwłaszcza wokół następstw dyrektywy obronnej, cześć uczestników (powołując się m.in. na analizy Komisji Europejskiej) podkreślała, że obecnie wspólny rynek wyposażenia obronnego w UE nie istnieje. W Unii funkcjonują wyłącznie rynki krajowe, chronione przed zewnętrzną konkurencją zapisami art. 346 Traktatu o Funkcjonowaniu UE, który pozwala rządom na niestosowanie prawa wspólnotowego, gdy w grę wchodzą „istotne interesy bezpieczeństwa”. Choć pomyślany jako wyjątek, w praktyce art. 346 TFUE od początku istnienia Wspólnot Europejskich był stosowany przez rządy automatycznie i w stosunku do wszystkich zamówień związanych z obronnością. Spowodowało to poddanie sektora obronnego wyłącznie regulacjom krajowym, które w zakresie udzielania zamówień na wyposażenie wojskowe przewidywały niekonkurencyjne procedury (np. zamówienie u określonego producenta lub dyskwalifikacja zagranicznych opr. M. Terlikowski oferentów). Dyrektywa obronna, po raz pierwszy w historii, istotnie ogranicza możliwość wykorzystywania niekonkurencyjnych procedur zamawiania wyposażenia obronnego, wprowadzając w całej UE ujednolicone klasy procedur oraz warunki ich stosowania. Ma to pozwolić na otwarcie krajowych rynków na konkurencję zagraniczną, a tym samym przynieść zamawiającym oszczędności i wyższą jakość kupowanego wyposażenia, natomiast producentom pozwolić na czerpanie większych zysków z produkcji kierowanej na powiększony, unijny rynek. Procesy te w długim terminie mają doprowadzić do wzmocnienia przemysłu obronnego UE. W opinii niektórych uczestników seminarium liberalizacja będzie korzystna dla polskiego sektora obronnego, ponieważ polskie firmy będą miały łatwiejszy dostęp do rynków innych państw UE, na których mogą konkurować ceną, co w warunkach kryzysu finansowego może mieć bardzo duże znaczenie. Inni uczestnicy zauważyli jednak, że stopień zintegrowania polskich firm obronnych z zachodnioeuropejskim sektorem i rynkiem wyposażenia obronnego jest zbyt mały, by Polska osiągnęła korzyści z liberalizacji (kraje UE mają obecnie śladowy udział w polskim eksporcie uzbrojenia). Duża grupa uczestników seminarium nie zgodziła się jednak z tą oceną, wskazując, że dyrektywa może poważnie zaszkodzić polskiemu sektorowi obronnemu. Ich zdaniem w praktyce ma ona przede wszystkim otworzyć rynki państw środkowoeuropejskich (w tym rynek polski) dla ekspansji paneuropejskich koncernów obronnych. Silna konkurencja zagraniczna może podkopać pozycję polskich firm obronnych, a nawet zagrozić ich istnieniu. Będzie to miało negatywne następstwa nie tylko w wymiarze ekonomicznym lecz także źle wpłynie na bezpieczeństwo Polski. Uzależnienie od zagranicznych dostawców komponentów i części zamiennych może bowiem ograniczyć polską swobodę działania w sytuacjach kryzysowych. Kilka osób zwróciło jednak uwagę, że obecnie ok. 30% zamówień na sprzęt wojskowy przyznawanych jest firmom zagranicznym, co oznacza, że Polska już jest uzależniona od zagranicznych technologii wojskowych (zwłaszcza w odniesieniu do skomplikowanych systemów uzbrojenia – jak np. samoloty czy transportery opancerzone). Zdaniem niektórych uczestników seminarium, chcąc ochronić polski sektor obronny przed przewidywanymi negatywnymi następstwami dyrektyw, należy dokonać transpozycji dyrektywy w taki sposób, aby zawęzić zakres zastosowania procedur konkurencyjnych przy udzielaniu zamówień. Padały sugestie, że możliwe byłoby stworzenie specjalnych list wyrobów, które byłyby zamawiane w drodze niekonkurencyjnych procedur. Duża grupa uczestników zauważyła jednak, że takie listy mogłyby zostać zaskarżone do Trybunału Sprawiedliwości UE, jako rozwiązania sprzeczne z celami dyrektywy obronnej. W tym kontekście przypomniano, że Komisja Europejska w specjalnym komunikacie z 2006 r., jasno określiła zakres i warunki wykorzystania art. 346 TFUE, podkreślając, że „istotnymi interesami bezpieczeństwa”, usprawiedliwiającymi derogację prawa wspólnotowego, nie mogą być interesy gospodarcze czy społeczne czy nawet ogólne kwestie bezpieczeństwa. Zasugerowano również, że sposobem na wykluczenie konkurencji zagranicznej może być odpowiednie skonstruowanie wymagań technicznych zamawianego sprzętu. W odpowiedzi wskazano jednak na zapisy dyrektywy otwarcie zakazujące tego rodzaju praktyk. Mimo to, cześć uczestników podkreśliła, że dyrektywa daje możliwości wyrównywania szans polskich i zagranicznych firm w walce o zamówienia, co pozwoliłoby tym pierwszym na niezagrożony rozwój i budowę potencjału konkurencyjnego. (narzędziem takim mogą być np. umowy ramowe i wieloletnie). Wymaga to jednak silnego partnerstwa i otwartego dialogu sektora publicznego z firmami obronnymi. opr. M. Terlikowski