Paryskiej przygody Betsaby, a może z karaibskiego

Transkrypt

Paryskiej przygody Betsaby, a może z karaibskiego
Być jak Betsaba,
według Betsaby
Klarysy de Trop
Witajcie
drodzy
czytelnicy!
To ja, Betsaba Klarysa de Trop.
Tak, tak, oto moje prawdziwe imię.
Pewnie pamiętacie mnie z wcześniejszych
książek mojej mamy. Może z Paryskiej
przygody Betsaby, a może z Karaibskiego
kryzysu Betsaby. Pewnie domyślacie się,
że nie wyglądam dokładnie tak, jak opisywały mnie wcześniejsze książki. No bo na
przykład, moje włosy są koloru mysiego
brązu, a nie blond w odcieniu szampana
i wcale nie jestem taka ładna superwysoka i superszczupła. Ale nie powinno
was to dziwić moi drodzy, ponieważ tak
między nami: wszystko, co opisane jest
w tych książkach zostało zmyślone. Nie
mam wcale wielu przyjaciół superwspaniałych przyjaciół, którzy należą do ro5
dzin królewskich. Nigdy też nie próbowałam uratować całego świata, ani rozwiązać
tajemniczej zagadki kryminalnej. I wcale
nie chodzę do ekskluzywnej szkoły z internatem imienia Świętego Barnaby, bo
taka szkoła wcale nie istnieje. Prawda
jest taka, że uczył mnie prywatny nauczyciel, a te wszystkie lekcje były niezmiernie nudne nudne.
Ale teraz wszystko się zmieni, ponieważ— UWAGA, UWAGA— za dwa dni idę
po raz pierwszy do szkoły!! Spróbuj zgadnąć, która to szkoła?? Tak! Masz rację.
Pierwszego września zaczynam pierwszą
klasę w szkole Clotborough. Więc kiedy
będziesz czytać te słowa, możemy już
znać się z lekcji matematyki czy też z innych!!Witam ponownie!!! Poznaj mnie ze
swoim szefem, ha, ha, ha. (Prawda jest
taka, że już poznałam dyrektora szkoły,
pana Baxter-Biksa. Sprawiał wrażenie
miłej osoby, chociaż dosyć często robi
dziwne grymasy. Myślę, że moje jaskrawo— różowe boa mogło go troszkę prze6
straszyć. Drogi panie Baxter-Biksie, jeśli czyta pan właśnie te słowa, obiecuję tu
i teraz, nigdy więcej nie przyodziać boa
do szkoły).
W każdym razie muszę tutaj jeszcze
raz zaznaczyć, że nie jestem jak Betsaba
— bohaterka książek mojej mamy. Kiedyś mnie to trochę smuciło, bo marzyłam o tym, żeby nią być. Bardzo chciałam
być olśniewająca, powalająca i wystrzałowa. Ale od kiedy mam tatę i przyjaciółkę sprawy, bardzo się polepszyły....
oprócz tego, że jedna okropna dziewczyna o imieniu Avocado, zwędziła moją rolę
w filmie, a moja mama musiała wyjechać
do Ameryki pomagać kręcić film i będę
za nią bardzo tęsknić. Tym ostatnim nie
martwię się aż tak bardzo, bo mama będzie pewnie bardzo zajęta, więc tak mocno nie odczuje tęsknoty. Ale tęsknię za
Nataszą. Była naszą gosposią, teraz pracuje dla znanej rodziny sławnej gwiazdy
rocka. Natasza robi przepyszną lazanię
i jest matką chrzestną mojej pierwszej
7
najlepszej przyjaciółki, Keiszy, która redaguje tę gazetkę!!! Cześć Keisza!!!
Hm, co poza tym? No cóż! Oto rzeczy,
których wprost nie mogę się doczekać:
wstąpienie do kółka teatralnego. Nie
mogę się już doczekać nawet najmniejszej roli w prawdziwej sztuce. I bardzo bym chciała dostać się na obóz
Dramaramy w przyszłym roku. Chcę
też być wielką gwiazdą filmową, gdy
dorosnę, większą niż Avocado.
zapisanie się do klubu szkolnej gazetki. Moja przyjaciółka Keisza jest tam
redaktorką i mówi, że to świetna zabawa.
zawieranie coraz więcej i więcej przyjaźni.
nocne obżarstwo. Wiem, że i tak organizuje się je w szkole, ale w książkach mamy to zawsze jest superprzygoda. Poza tym spodziewam się czegoś
naprawdę okropnego, jak na przykład
kradzież czapki hokejowej podczas
8
tego obżarstwa. Takie rzeczy zawsze
opisywane są w książkach o szkole —
a przynajmniej w książkach, które
pisze mama. W takim przypadku nie
należy się bać!!! Na pewno uda mi się
złapać złodziei!
Zawsze oddana, widowiskowa
Betsaba Klarisa de Trop
ki
ykuł ja
t
r
a
y
z
eps
oły
ba najl gazetki szk
y
h
c
t
s
o
dla
To je
mi tylk
ć
a
e
s
j
i
a
p
t
a
s
n
ozo
mogłam gh. Teraz p
y.
u
ć Keisz
o
ać
Clotbor go i przekaza tylko trzym
ać
uż
o.
przepis em muszę j
ukowan
r
t
d
o
y
p
w
A y go
to, żeb
a
z
i
k
u
kci
9
DWA DNI PRZED
Sobota: moj pierwszy dzień
mieszkania z Billem w nowym domu.
Zostały mi tylko dwa dni zanim po raz
pierwszy pójdę do szkoły
Drogi Pamiętniku!
Oto jestem ponownie! A właściwie
po raz pierwszy, ponieważ nie jesteś
przecież już tym samym pamiętnikiem, w którym pisałam wcześniej, kiedy mieszkałam jeszcze
z mamusią w naszym pałacyku
w Kensington. Ponieważ bardzo
wiele wydarzyło się w ciągu tych kilku miesięcy, zapisałam już cały poprzedni pamiętnik.
Teraz leży pod łóżkiem, schowany w moim
sekretnym pudełku, czekając na moment, gdy
będę już sławną gwiazdą i będę go mogła opublikować.
Trochę się różnisz od tego poprzedniego pamiętnika. Byłeś tani i raczej przeciętny, ponie10
waż Bill— to mój tata — powiedział, że nie
powinniśmy żyć ponad stan.
Tak naprawdę, gdybym tylko chciała, mogłabym mieć ładniejszy pamiętnik, bo mama
przed wyjazdem zostawiła mi konto bankowe
pełne pieniędzy. Ale nie zostawiła takiego samego konta dla taty. I kiedy byłam dziś w sklepie Paperflo’s i wybrałam sobie fiołkowy, drogi
pamiętnik, zaraz przypomniał mi się tata kupujący garnitur w sklepie z używaną odzieżą,
więc szybko odłożyłam tamten pamiętnik na
półkę... i kupiłam ciebie, Drogi Pamiętniku!
Teraz jesteś szary, tak jak niebo na dworze. Ale
to się zmieni!!!Ponieważ...mam przeróżne naklejki!!!
Drogi Pamiętniku! Oto twoja wielka przemiana!
Naklejka, naklejka, przyklejam, kleję,
wklejam, kleju, kleju, kleju.
11
Dwie godziny, dwadzieścia pięć
naklejek, jedna tubka kleju z
brokatem i sześć osunięć nakrętek
później...
No, a teraz popatrz na siebie! Jesteś prześliczny, księżniczkowaty. Cały aż lśnisz. Jesteś
taki błyszczący i to dzięki tym wszystkim różowym, niebieskim i żółtym wycinkom, ale też
dzięki złotym gwiazdkom, które powycinałam
z logo obozu Dramaramy (moja najlepsza przyjaciółka Keisza podarowała mi parę naklejek
z Dramaramy w prezencie). No i namalowałam
jeszcze na Tobie dwa kucyki, Pepper i Poppy!
Mój Pamiętniku, POWINIENEŚ iść teraz
na bal, taki jesteś odstrojony.
Pewnie zastanawiasz się, co działo się przez
cały ten czas? No coż! Dość wiele. Dzisiaj,
bardzo wcześnie rano, mama wyjechała do
Ameryki, a ja wprowadziłam się do nowego
domu i mieszkam razem z Billem. Czuję się
trochę niepewnie, kiedy myślę o tym wszystkim. Trudno mi sobie wyobrazić, że mamy nie
ma w pobliżu...
12
Ale muszę pamiętać o tym, co radziła mi mama,
gdy byłam na granicy płaczu, kiedy żegnałyśmy
się dzisiaj — muszę być optymistką! W związku
z tym teraz staram się tylko myśleć o tym jak dobrze, że po raz pierwszy zamieszkamy z Billem,
moim tatą, razem w jednym domu!
Pewnie zastanawiasz się jak wygląda twoje
nowe mieszkanie. No coż, od zewnątrz nie wygląda zbyt wytwornie. Nasz nowy dom (dom
Billa, w którym zamieszkałam) mieści się na
cul-de-sac. Bill mówi, że po francusku znaczy
to torebka nieroba. Nie jestem pewna, czy to
prawda — przecież rząd nie może sobie chyba
pozwalać na bycie aż tak niemiłym w stosunku
do ulic.
Z mojego okna widać całą drogę do Taylor
Tower, gdzie na dwudzistym piętrze mieszka Keisza. W naszej okolicy jest dużo domów
z cegły. Wszystkie stają obok siebie wokół zielonego trawnika i wyglądają tak samo. Żaden
z nich nie wygląda przerażająco, jak opisywała
je mama, a wszyscy mieszkańcy, przynajmniej
ci których poznałam, są bardzo mili.
13
Dom w którym mieszkałyśmy z mamą jest
ogromny; ma trzy pokoje gościnne, dwie jadalnie, osiem sypialni, cztery łazienki, basen
i podziemny garaż. Dom Billa jest naprawdę
malutki. Wystarczy wejść na pierwsze piętro
i już się kończy. Gdybym rozciągnęła obie ręce
bardzo mocno w mojej sypialni, mogłabym dotknąć obu ścian jednocześnie. Mieszkanie tutaj
jest super, czuję się trochę, jakbym żyła na statku kosmicznym albo czymś podobnym.
Kolejną ciekawostką na temat mojego domu jest fakt, że na środku korytarza stoi fortepian.
To trochę wina pana
od przeprowadzek,
który usiłował wepchnąć fortepian do
domu, a dom był uparty
i na to nie pozwolił.
Bill jest tym naprawdę zmartwiony, więc
postanowiłam zrobić dla niego listę Dobrych
Powodów, dla których fortepian powinien stać
na środku przedpokoju. W końcu gwiazdy zawsze powinny Myśleć Pozytywnie!!!
14
Lista powodów, dla których fortepian
powinien stać na środku przedpokoju:
Gdyby ktoś próbował się włamać, to czy
będzie tego chciał, czy nie, zagra jakąś
melodię, przechodząc przez fortepian
i dzięki temu będzie go słychać.
Teraz zorganizowanie mojego koncertu dla całej ulicy ( Chopsticks albo Für
Eliza) nie będzie problemem. Wystarczy otworzyć drzwi domu, i — tadam!
— koncert gotowy.
Musimy się dużo nagimnastykować,
próbując ominąć fortepian, a przecież
gimnastyka to samo zdrowie!
Z łatwością można zeskoczyć ze schodów wprost na fortepian, prześlizgnąć
się w skarpetach po klawiaturze, i
skoczyć przez drzwi, prowadzące do
pokoju gościnnego, na kanapę, nie robiąc sobie krzywdy. Takie udogodnienie powoduje, że w przypadku pożaru
na przykład, dużo szybciej można się
ewakuować z góry.
15
Później: Po pró-ó-ó-ó-ó-bach
przesuniecia fortepianu...
Bill właśnie wręczył mi swoją listę!
Lista powodów, dla których fortepian
NIE powinien stać na środku pokoju:
— Możemy zapraszać tylko bardzo
szczupłych i wysportowanych gości, ponieważ nikt inny nie zdoła przecisnąć się
przez małą szparkę, jaka pozostaje między fortepianem a ścianą.
— Moja szalona córka niespodziewanie
i z szybkością odrzutowca wskakuje do
pokoju gościnnego, ponieważ nawyraźniej
doszła do wniosku, że użycie klawiatury
fortepianu jako wyrzutni kul armatnich,
to świetny pomysł. Nie mam nawet cienia
wątpliwości, że to najprawdopodobniej
skończy się złamaniem nogi, albo którejś
części kanapy. Najprawdopodobniej i nogi
i kanapy.
16
— Właściciel domu pobiera opłatę, za
każdą nową plamkę na ścianie, a do czasu,
kiedy uda nam się wydostać tę poczwarę
z przedpokoju, ściany będą całe pokryte nowymi plamami. A jeśli pamiętasz, ja
cały czas jestem jeszcze bezrobotny!
PS Betsabo! Masz za dużo swoich
rzeczy!
Occhhhh! Moim zdaniem Bill powinien
przestać podchodzić do życia w tak negatywny
sposób!
Wiem, że mam zbyt wiele rzeczy. I tak mnóstwo ich zostawiłam w starym domu (w magazynie, ponieważ dom, w którym mieszkałyśmy razem z mamą, wynajmuje teraz jakaś
amerykańska rodzina). Mamusia prosiła mnie,
żebym spakowała tylko te rzeczy, które najbardziej lubię, no ale okazało się, że mam
więcej rzeczy ulubionych niż nie-ulubionych.
Ehhhh.
17
A to tylko lista rzeczy podstawowych, nie licząc już książek i zabawek w kolejnych pudłach.
siedem szaf przenośnych pełnych moich ubrań;
fortepian ( tak, tak, ten sam uwięziony
w przedpokoju);
łóżko w kształcie zamku z bajki (cały
czas w częścich w ogrodzie);
wielki miś SNOOPY (wisiał nad moją
kołyską, gdy byłam malutka. Ja osobiście za nim nie przepadam, ale mama
się rozpłakała, gdy powiedziałam, że
chcę go zostawić... Może Keisza będzie znała kogoś, kto by go chciał?);
osiemdziesiąt siedem innych pluszaków - niedźwiadków, psów, żyraf, ślimaków, małpek, pum, itp.
mięciutki zamek z bajki, o którym zupełnie zapomniałam.
18
A to tylko lista rzeczy podstawowych, nie
licząc już książek i zabawek w kolejnych pudłach.
Mówiąc szczerze, byłam trochę zaskoczona,
gdy zobaczyłam, ile tego wszystkiego mam.
Po jakimś czasie przestaje się już zauważać, że
rzeczy się tak gromadzą.
Tak między nami, Drogi Pamiętniku, to to
wszystko sprawia, że czuję się trochę...
Oooo! Keisza jest już na dole! Muszę lecieć,
jeździmy dziś na rolkach. To ja lecę Kochany
Pamiętniku — cmok, cmok — do zobaczenia
później!
19
Właśnie byłam pędzącym tornado —
supergwiazdą rolek
Z dnia na dzień robię niesamowite postępy
w jeździe na rolkach! Przejechałyśmy całą drogę do placu zabaw, potem zatrzymałyśmy się na
chwilę na karuzeli i jeździłyśmy w koło jak tornado, krzycząc w niebogłosy. Świetnie się bawiłyśmy! Potem musiałyśmy niestety trochę odpocząć, bo takie jeżdżenie jest nieco wyczerpujące.
Rozmawiałyśmy trochę o letnim obozie
Dramaramy. Keisza już kiedyś na nim była
i na pewno dostanie się w tym roku. Och! Jak
ja chciałabym bardzo też się tam dostać! Jak
tylko wyobrażam sobie, że mogłabym spędzić
cały tydzień w prawdziwym zamku gdzieś na
peryferiach Yorkshore, występując i ucząc się
występować od tajemniczej gwiazdy filmowej!
A jeśli jesteś naprawdę dobry, albo zwyczajnie
trochę szalony — można nawet zostać sfilmowanym i wystąpić w telewizji w programie
Dzienniki Dramaramy.
W drodze powrotnej telefon komórkowy
Keiszy zabrzęczał, sygnalizując nową wia20
domość (pytałam Billa, czy ja też nie mogłabym mieć swojego telefonu, ale powiedział, że
NIE, ponieważ produkują one jakieś szkodliwe promieniowanie. A telefon Keiszy jest taki
cudowny. Ma specjalny pokrowiec z różowego
futerka, ze srebrnymi wisiorkami, a zamiast
dzwonka ustawiła sobie melodię Dramaramy).
Keisza wyciągnęła telefon z kieszeni, spojrzała
na niego i zarumieniła się tak, że jej twarz była
koloru pokrowca z futerka.
— Co się stało? -zapytałam zaciekawiona.
— Nic, nic! Muszę już lecieć Betsabo. Zobaczymy się w szkole — uścisnęła mnie mocno,
nie patrząc mi w oczy, pożegnała się, po czym,
pognała na rolkach w dół ulicy.
BARDZO dziwne, muszę przyznać Drogi
Pamiętniku.
Zastanawiam się, od kogo była ta wiadomość!
21
Pierwsza noc w nowym domu
A więc nadeszła moja pierwsza noc w nowym domu! Czuję się trochę, tak jak na wyjeździe pod namiot, tyle że to nie jest wyjazd
weekendowy, to jest prawdziwe życie!
Po kolacji (smażony kurczak, mniam,
mniam) usiedliśmy z Billem przed telewizorem. Nigdy nie robię tego z mamą. Zazwyczaj
jest zbyt zestresowana, żeby choć na chwilę
się odprężyć. Kiedy oglądaliśmy Pamiętniki
Dramaramy, nie myślałam o niczym innym,
bo byłam za bardzo pochłonięta kibicowaniem
chłopakowi z niebieskimi włosami, który ubiegał się o rolę Romeo. Ale kiedy tylko program
się skończył, rozejrzałam się dookoła i pomyślałam sobie: Hmm, czas już chyba kłaść się
spać.
Zazwyczaj nie przepadam za wczesnym chodzeniem do łóżka, ale dziś było zupełnie inaczej.
Dziś chciałam się z tym uporać jak najszybciej,
żeby mieć to już za sobą. Chciałam też jak najszybciej zgasić światło i położyć się na wypadek,
22
gdyby to była jedna z tych sypialni, w których
straszy. A poza tym Bill zaczął już ziewać.
— No cóż — zwróciłam się do niego — Dobranoc!
— Czy chcesz, yyy — Bill zawahał się. —
żebym opowiedział ci jakąś bajkę na dobranoc,
albo coś w tym rodzaju...?
— Nie jestem przecież dzieckiem!
— Ach, no tak, oczywiście...Tak tylko spytałem, żebyś nie pomyślała, że nie jestem dobrym tatą...
— Nie ma sprawy Bill — odpowiedziałam
spokojnie. — Mam swoją książkę.
— No to świetnie — powiedział z wyraźną
ulgą w głosie. — Dobranoc w takim razie
— Dobranoc.
Ukłoniliśmy się sobie grzecznie, tak jak robią to Japończycy, a ja czym prędzej czmychnęłam na górę.
A teraz leżę tutaj smutna i przygnębiona (ale
cieszę się, że cały czas mogę sobie pisać).
Tęsknię za mamą. Za Nataszą też bardzo tęsknię, bo to ona zazwyczaj opowiadała mi bajki na dobranoc i kładła mnie spać (gdy byłam
23
mała oczywiście, teraz już radzę sobie sama).
Mama była zazwyczaj zajęta, w czasie gdy ja
kładłam się spać. Eh. Mam tylko nadzieję, że
podróż mamy przebiega bezpiecznie, i że lot
przez Atlantyk, albo Pacyfik, sama już nie pamiętam, w każdym razie mam nadzieję, że jest
bezpieczny.
To jest bardzo dziwne, ale wszystkie problemy, o których kompletnie nie myśli się w ciągu dnia, w nocy nagle się przypominają. To
tak, jakby wymykały się zza cienia, czy jakoś
tak... A może te cienie to pochodzą z Krainy
Ciemności i.... O nie! Muszę koniecznie przestać myśleć o tych wszystkich przerażających
rzeczach. W tym momencie!
Problem w tym, że w tym domu wszystko jest
dla mnie nowe. Nawet te straszne cienie bardzo się
różnią od tych, które znam ze swojej starej sypialni. Coś jeszcze jest zupełnie nowe w tym domu
— nie ma tu mamy i Nataszy, jest tylko Bill.
Tak naprawdę, prawie się z Billem nie znamy. Przez to, że tyle lat go przy nas nie było,
niewiele o sobie wiemy. Ehhh, a co jeśli wcale
się nie polubimy?!
24
Co stanie się, jeśli Bill dojdzie do wniosku,
że jednak nie chce mieć córki?
Z jednej strony mam teraz ochotę po prostu cofnąć czas i znowu być z mamą i czuć
się bezpiecznie. Z drugiej strony wiem, że
to wszystko przez te okropne cienie. Przez
nie zaczynam tak myśleć, choć prawda jest
taka, że wcale nie chciałabym niczego zmieniać.
No ale z jeszcze innej strony — co jeśli Bill
nagle postanowi zrezygnować z bycia tatą?
Co jeśli nagle ucieknie, a mama będzie wtedy w Ameryce i nie będzie mogła przyjechać
i się mną zająć?!
Nie, nie, nie! Muszę pamiętać — Myśl pozytywnie! Powinnam myśleć tylko o miłych
rzeczach, jak o tym, że idę do szkoły.
Ochh, wprost nie mogę się już doczekać!
Kolejne książki opisują niepowtarzalne przygody, jakie przydarzały się Betsabie w szkole.
Raz na przykład uratowała życie swojej przyjaciółce. Innym razem odnalazła przebraną
księżniczkę, która ukryła się w hali sportowej.
Kiedy indziej musiała uciekać z zajętego poża25
rem sanatorium, używając do tego liny ze związanych prześcieradeł.
We wszystkich tych przygodach towarzyszą Betsabie oczywiście jej miliony przyjaciół
ze szkoły.
Już nie mogę się doczekać, kiedy zacznę
poznawać nowych szkolnych przyjaciół. Chcę
mieć wystarczająco dużo znajomych, by tworzyli moją świtę, to znaczy tak, żebyśmy wszyscy mogli zmieścić się do mojej limuzyny.
Hmmm, może te dziwne cienie w moim pokoju, są troszeczkę przerażające, ale wyłaniają
się zza szafy, w której przecież wisi mój zupełnie nowy mundurek! Jest bardzo elegancki. Marynarka jest w kolorze zielonym, do tego mam
też krawat w czarno — żółte paski. Mhm! Tak!
Mam nawet krawat. Tylko cały czas nie mogę
się nauczyć, jak go zawiązać. Bill próbował mi
pokazać, ale jakoś cały czas wyślizguje mi się
to wszystko z rąk.
Mój Drogi Pamiętniku! Może cienie wyglądają czasem nieprzyjemnie, gdy się tak czają
po nocach, ale zawsze czają się blisko czegoś
miłego, tak jak te moje, koło szafy z nowym
26
mundurkiem. Teraz już powinnam iść spać. To
jest moja przedostatnia noc, zanim pierwszy
raz przekroczę szkolne progi.
27